Tadeusz Witczak
Z zagadek "Krótkiej rozprawy"
Mikołaja Reja
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 50/1, 51-82
TADEUSZ WITCZAK
Z ZA G A D EK „K R Ó T K IE J RO ZPR A W Y “ M IK O ŁA JA R E JA *
I
M ikołaja R eja K ró tk ą rozpraw ę m ię d zy trze m i osobami: P anem ,
W ó jte m a P leb a n em ( = KR) z r. 1543 czy tał dow odnie jako p ie rw
szy z n o w ożytnych A m broży G rabow ski (1838), w h isto rio g rafii li
tera ck ie j była ona n o to w an a od czasów M ichała W iszniew skiego
(1845), zjaw isko w y jątk o w ej ran g i piśm ienniczej w idziano w niej
od sch y łk u X IX w., ale sam oistnym przedm iotem g ru n to w n y ch do
ciekań badaw czych stało się to dziełko dopiero przed k ilkom a laty .
Zw łaszcza w yd an ie k ry ty c z n e sporządzone przez K o nrad a G órsk ie
go i W itolda T a sz y ck ie g o 1 oraz stu d iu m Ju lia n a K rzyżanow skie
g o 2 — to p u b lik a c je o p ierw szorzędnym znaczeniu. Z nalazły się
w nich o dkrycia in te rp re ta c y jn e , k tó re zachw ycają trafn ością p rzy
su b te ln e j prostocie lu b z niepospolitej e ru d y c ji w yrosłą pom ysło
wością. T ek st dialogu je s t obecnie znacznie czytelniejszy, niż był
ongiś dla S ta n isław a W indakiew icza, A leksan dra B rü c k n e ra czy
Ignacego C hrzanow skiego, nie m ów iąc o m n iej w y traw n y c h znaw
cach język a i k u ltu ry starop o lsk iej. Lecz m im o k o m p eten cji uczo
n y ch i m im o ak ryb ii, z jak ą pracow ali n ad ty m utw orem , le k tu ra
K R nad al nie toczy się swobodnie. M ożna zestaw ić poczet zagadek
leksy k alny ch i niejasności w śród realió w dialogu, pozostaw ianych
* Od Redakcji: drukowana tu praca Tadeusza W i t c z a k a stanow i część pierwszą w iększej całości. Pozostałe części zam ieścim y w następnym zeszycie PL.
1 M. R e j , K r ó tk a rozpraw a m ie dzy trzemi osobami, Panem, W ó jte m
a Plebanem. Opracowali K. G ó r s k i i W. T a s z y c k i . W: Dzieła w s z y s t kie. T. 1. W rocław 1953. B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h . S eria B,
nr 1. C ytaty z KR, o ile inaczej nie zaznaczono, podaję w edług tego w y dania.
2 J. K r z y ż a n o w s k i , Mikołaja Reja „Krótka ro zpraw a“ na tle swoich
czasów. W arszawa 1954. Przedruk w: W w ie k u Reja i S tańczyka. Warszawa
52
T A D E U S Z W IT C Z A Kbez k o m entarza albo o b jaśnianych nieprzekonyw ująco. Filologow ie
raz po raz zgodnie w ypow iadają opinię, iż m ają do czynienia z te k
stem szczególnie tru d n y m — i przekonanie to znalazło swój „k an o
n iczny “ a a u to ry ta ty w n y w y raz w książce pośw ięconej sztuce ed y
to rsk iej 3.
N iniejsze p rzyczynki stanow ią prób ę ro zw ikłan ia p a ru spośród
w spom nianych zagadek i niejasności bądź też u siłu ją uczynić je
m niej skom plikow anym i; w n iek tó ry ch je d n a k p u n k tach p rzeciw
nie — w sk azują na przedw czesne uproszczenia w rozum ow aniu ko
m en tato ró w . Nie w szystkie problem y, d ostrzegane przez a u to ra
w orbicie KR, w zadow alającej m ierze p oddają się analizie; zgłębie
nie ich w ym aga sk ru p u la tn ie jsz e j i szczęśliwszej kw eren dy. P rz y
czynki te wszakże spełnią swe zadanie, jeśli zwiększą stopień
naukow ego opanow ania u tw o ru , k tó ry zalicza się do najw ażniejszych
w korpusie naszej lite ra tu ry .
O staropolskich w ydan iach K R
1
J a k wiadom o, obecnie znany je st ty lk o jed en egzem plarz in k ry
m inow anego dialogu R eja. U n ik at te n re p re z e n tu je w ydanie p raso
w ane w k rakow skiej d ru k a rn i M acieja S zarffen b erg a ro k u 1543.
Z tegoż w a rsz ta tu i z tegoż n ak ład u m iał pochodzić d ru g i egzem p
larz, k tó ry B ibliografia E streich eró w odnotow ała jako należący do
zbiorów B iblioteki G im nazjum Św. M arii M agdaleny w P oznaniu 4.
Ów poznański „b iały k ru k “ to n ajpraw dopodobniej fikcja. W y
d an y w r. 1915 tom R Bibliografii E streich eró w podał w iado
mość nie potw ierdzoną przez źródła. Nie z arejestro w ał takiej pozy
cji w r. 1863 J a n S c h w e m in sk i5, nie doniósł o niej w r. 1922 Zy
g m u n t C elichow ski 6, żadnego jej śladu nie znaleziono w katalogach
3 K. G ó r s k i , Sztuka edytorska. Warszawa 1956, s. 200.
4 E (= E s t r e i c h e r ) XXVI, 180. Pow tórzył to, najpewniej nie spraw dziw szy informacji, K. P i e k a r s k i (Fragm en ty d w u zaginionych dialo
gów Mikołaja Reja. P r z e g l ą d W s p ó ł c z e s n y , 1923, t. 6, s. 4. Odbitka:
Kraków 1923, s. 2): „Reja K r ó tk ą rozpraw ę [...] m ają tylko dwie polskie b iblioteki“.
5 J. S c h w e m i n s k i , Catalogus librorum qui in Bibliotheca Gymnasii
Posnaniensis ad S. Mariam (Magd.) asservantur. Posnaniae 1863.
6 C e l i c h o w s k i (Dr Z. C., Bibliotheca G ym n asii Posnaniensis ad
Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”
53
B ib lio te k i7. Być może, K aro l E streich er zaufał czyjejś in fo rm acji
(ustnej czy listow nej) niezgodnej z rzeczyw istością. Je ślib y je d n a k
w przyszłości o d k ry to t e n w łaśn ie paleotyp, w i e d z a o KR
zyskałaby w iele jed y n ie w tedy, g dyby w b re w dacie 1543 udało się
ustalić, iż je st on p oddrukiem , bo dow iodłoby to przede w szystkim
istn ien ia szesnastow iecznych w znow ień editionis principis, a po
w tóre — bezpośredniego zw iązku (oszukiwanego!) au to ra z n a k ła d
cą.
2
Istn ienie w znow ień K R przyjm ow ano jak o pew nik, w zględnie
rzecz m ożliwą, za dw om a źródłam i. S tarsze źródło to w edług B rück-
nera i E streich era r e je s try księgarskie, k tó re dialog R ejow y „przez
cały XV I w iek n iera z w y m ien ia ją “ 8. N ow szym — b yła zapiska G ra
bowskiego, jak ob y sporządził sw oją kopię K R z egzem plarza w y tło
czonego „bez oznaczenia czasu i m iejsca d ru k u “ ; na podstaw ie tej
stwierdza, że nie jest m u w iadom e, o ile od czasu katalogu S c h w e m i n - s к i e g o pow iększył się księgozbiór. W ogóle ekscerpuje Schw em inskiego, ale tak zam iłowany szperacz jak w ydaw ca strzępów dialogów szesnasto w iecznych z pew nością zajrzał i do samej biblioteki.Była ona co prawda zaniedbana. W maju 1928 brakowało w stosunku do stanu katalogow ego blisko 150 dzieł (zob. D. O s t r o w s k i , Biblioteka
Gim nazju m
Sw.
Marii Magdaleny. W: Biblioteki w ielk opolskiei
pomorskie.Praca zbiorowa pod redakcją S. W i e r c z y ń s k i e g o . Poznań 1929, s. 140), a zaniedbanie w w ysokim stopniu stw ierdziła też z autopsji prof. Z. К a- w e с к а.
7 Zob. katalogi rękopiśm ienne w zbiorach WAP w Poznaniu, rkpsy 2521, 2466, z uzupełnieniam i z la t 1917, 1924, 1930 oraz ze spisem książek polskich po roku 1890.
Zgodnie z zarządzeniem m inisterialnym z 1 5 1 1929, B ibliotekę Marii Magdaleny w Poznaniu przekazano w ciągu tego oraz następnego roku B i bliotece U niw ersyteckiej im. Adam a M ickiewicza w Poznaniu ( = BUAM). W protokołach zdawczo-odbiorczych, w w ykazie druków szczególnie cen nych, jako też w spisie książek z XVI—XVIII w ., których BUAM długo nie otrzym ywała, KR nie w ym ieniono. Zob. akta dotyczące przejęcia, znaj dujące się w Sekretariacie BUAM, teczka „Biblioteki gim nazjalne“.
Według informacyj prof. Z. K a w e c k i e j , prof. S. V r t e l a - W i e r - c z y ń s k i e g o oraz zmarłego w marcu 1959 kustosza BUAM, m gra T. Z i ó ł k o w s k i e g o , którzy dokonywali przejęcia księgozbioru — o KR nie było żadnej wiadom ości. W styczniu i lu tym 1957, za zezw oleniem ów czesnego dyrektora BUAM, prof. K aw eckiej, przeszukałem nie zinw entaryzowane jeszcze złoża książek z bibliotek gim nazjalnych ściągniętych do BUAM — bezowocnie.
54
T A D E U S Z W IT C Z A Kzapiski E streich er (XXVI, 180) w prow adził do w ykazu w ydań dzieł
R eja edycję K R „b.m .dr. i r . “ Spraw dzenie pow yższych przesłanek
niw eczy ich p rak ty c zn ą w arto ść w nioskodaw czą. A ni B rückn er, ani
E streich er nie pow ołali się w p ro st na k o n k re tn y re je str. O rien tacja
B rü c k n e ra (czy E stre ic h e r poszedł ty lk o za nim ?) w zakresie inw en
ta rz y w y d aje się ograniczona 9, ta k że o statecznie jego uw agę trzeb a
tra k to w a ć jak o niep ew ną. W każdym razie daw ne in w en tarze ksią
żek z te re n u K rak o w a w zm ian k u ją o K R w yraźnie tylko w latach
1547 i 1549 10, a m ilczą o n iej w X V I stu leciu bogate re je s try lw ow
skie 11 oraz poznańskie 12. M ilczenie to m ożna na up arteg o w y tłu
m aczyć, jeśli idzie o p ry w a tn e zbiory m ieszczan, chociaż biblio
pole obsługujący szlach tę pow inni by m ieć u tw ó r na składzie. Ł a
tw o n a to m ia st sprosto w ać p rzek az G rabow skiego, k tó ry bibliogra
fom i w ydaw com s p ra w ił n iem ało kłopotu.
W ykonana przez G rabow skiego kopia K R pow stała w K rakow ie
late m 1838. A u to p sja m a n u s k r y p tu 13 pozw ala na konstatację, że
9 B r ü c k n e r znał inw entarze krakowskie ogłoszone przez A. B e n i s a oraz w yciągi z lw ow skich in w en tarzy sporządzone przez Walerego Ł o z i ń s k i e g o , Leopolitana. K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1890, t. 4.
10 A. B e n i s, M ate riały do historii d r u k a rstw a i księgarstw a w Polsce. [ = B e n i s ] , A r c h i w u m d o D z i e j ó w L i t e r a t u r y i O ś w i a t y w P o l s c e . T. 7. W arszawa 1892, s. 8, poz. 63; s. 18, poz. 517; s. 214, poz. 155. Sprawdzono również A d v ocatialia Cracoviensia (= A C ) w WAP w Krako w ie, tomy: 137, 140, 155, 191, 193— 196, 198, 200, 205, 207, 208, 210, 212, 214, 216, 220, 222, 228, za okres 1545— 1606.
11 J. S k o c z e k , L w o w s k ie in w e n tarze biblioteczne w epoce Renesansu [...]. Lw ów 1939.
12 Przynajm niej nie w spom ina o niej praca M. W o j c i e c h o w s k i e j (Z d zie jó w książki w Poznaniu w X V I wieku. Poznań 1927), gdzie uw zględ niono szereg spisów książek w inwentarzach.
18 Teki Ambrożego Grabowskiego, nr 161. WAP w Krakowie. Nie dotar li do tego odpisu w ydaw cy KR w B i b l i o t e c e P i s a r z ó w P o l s k i c h (= B P P ), co zmusiło ich (zob. W s tę p , s. 6—7) do zaw iłych kombinacji — traf nych — na tem at podstaw y kopii G r a b o w s k i e g o i przedruku R. Z a w i- l i ń e k i e g o . W iadomość o tej kopii, już po Zawilińskim , podał S. E s t r e i c h e r . Zob. A. G r a b o w s k i , Wspomnienia. Wydał S. E s t r e i c h e r . Т. 1. Kraków 1909, s. XLI.
Szczegółowego opisu tej kopii oraz w szystk ich rezultatów jej porów nania z oryginałem nie przedstaw iam — jako rzeczy na tym miejscu zbęd nych. W każdym razie pow stała ona w oparciu o dzisiejszy unikat.
Warto dodać, że zapom nianą zupełnie kopię oryginału posiadał też w krótce po Grabowskim M. W i s z n i e w s k i (dziś rkps Bibl. Kórnickiej, sygn. Ms. Q. 732; brak s. 99— 106), który na pew no z niej ogłosił obszerne
Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”
55
G rabow ski m iał w rę k u te n sam lekko uszkodzony dzisiejszy u n ik a t
z ja w n y m adresem w ydaw niczym . G rabow ski był sta ra n n y m p rze -
pisyw aczem i fro n tisp iciu m dru czku p o w tórzył w zasadzie dokład
nie. Do swego m a n u sk ry p tu p ow racał później kilk ak ro tn ie, m . in.
po to, by zaczerpnąć z u tw o ru 10 w ersów (KR, w. 538— 539, 594,
890, 938, 1447, 1998— 1999, 2005, 2007) ze zw ro tam i przysłow iow y
m i, celem um ieszczenia ich w Starożytn ościach h isto ryczn ych p o l
skich u , gdzie ogłosił też pierw szą n o tk ę bibliograficzną o d ru k u
i pierw szą hipotezę, że pseudonim „A m broży K orczbok R ożek“
m oże oznaczać M ikołaja R eja. N ad tą no tk ą (a dane jej p o tw ierd ziła
rela cja W acław a A leksan dra M aciejow skiego, k tó ry k orzy stał z om a
w ianej k o p ii)15 nie zastanow ił się tw ó rca B ibliografii p o lskiej 16, n ie
w padł też na nią R om an Z aw iliński, gdy w r. 1892 przygotow yw ał
w ydanie KR. N ieuw aga, z jak ą te n o sta tn i badacz w erto w ał odszu
k a n y przezeń rękopis G rabow skiego i eksploatow ał M aciejow skiego,
na długo zm um ifikow ała niepokojący błąd. Z aw iliński bow iem pisał:
nie um iem sobie tylk o w ytłum aczyć, dlaczego przy charakterystyce pierwodruku, um ieszczonej na odwrotnej stronie tytu łu , [Grabowski] napisał: „Bez oznaczenia czasu i m iejsca druku“, skoro w egzem plarzu biblioteki krakowskiej hr. Potockich czytam y w yraźnie na pierw szej stronicy: „W K rakow ie, przez Macieja Szarffenberka. Lata 1543“ 17.
Tym czasem kolofon: „W K rakow ie przez M acieja S zarffen b erk a.
L ata 1543“ w id nieje na kopii G rabow skiego, zaś nieszczęsna in fo r
m acja o „ b ra k u “ d a ty i m iejsca d ru k u — to ty lk o p rzy k re ,
a o ćw ierć w ieku późniejsze św iadectw o ro zta rg n ie n ia osiem dziesię
cioletniego sta rc a i jeg o a m a n u e n ta 18.
fragm enty KR w sw ej Historii literatu ry polskiej. T. 7. Kraków 1845, s. 52—58.
14 A. G r a b o w s k i , Sta rożytności historyczne polskie. T. 1. Kraków 1840, s. 390.
15 W. A. M a c i e j o w s k i , Piśmiennictw o polskie od czasów n a jd a w n ie j
szy ch aż do roku 1830. T. 3. W arszawa 1852, s. 347.
14 W literaturze o Reju E (XXVI, 192) w ym ien ia też Staroży tnośc i hi
storyczne polskie G r a b o w s k i e g o .
17 M. R e j , K r ó tk a rozpraw a m ię d z y tr z e m i osobami, Panem, W ójtem
a Plebanem. 1543. Wydał R. Z a w i l i ń s k i . Kraków 1892, s. V. BPP 23.
18 Określenie: „Bez oznaczenia czasu i m iejsca druku“ — znajduje się w notatce wpisanej nie ręką G r a b o w s k i e g o , ale z w szelką p ew n o ścią pod jego dyktandem (co w ynika z jej treści), na pasku papieru n ak le jonym u góry na odwrocie karty tytułow ej w kopii. Późne powstanie notatki w ynika z dwóch faktów: z posługiw ania się przez starego już człowieka se kretarzem , a przede w szystk im z informacji, jakich dostarcza spodnia
stro-56
T A D E U S Z W IT C Z A K3
T ak więc na pytan ie, czy w złotym w ieku p o jaw iły się w znow ie
nia KR, k o n k retn e j odpow iedzi m ogą udzielić ty lk o now e źródła.
Celowość poszukiw ań sy g n alizu je nap rzó d rozgląd w h isto ry cz
n y m u w a ru n k o w a n iu poczytności u tw o ru . W ykazano, że geneza K R
tk w i w działalności stro n n ictw a e g z ek u c y jn eg o 19. T reść szeregu
aluzyj oraz o tw a rty c h po lem ik tego dialogu je s t echem d yskusyj
na sejm ach i sejm ikach; jego p a rtie polityczno-społeczne w iążą się
z d eb atam i n ad u stro jem , sądow nictw em , skarbow ością, w ojsko
w ością itp. zagadnieniam i, k tó re absorbow ały całą szlachtę i roz
ład o w ały się kom prom isow o dopiero po dziesięcioleciach. Do n a
m ię tn e j w alk i w cześnie w łączy ły się pióra i — służebnie — d r u k a r
nie. Z n an y e d y k t Z y g m u n ta I z r. 1537 zdradza ro zm iary i o b iekty
b ezpardonow ych ataków ; w najbliższej przyszłości spotężn ieje ich
skala, a osobliwie dojrzałość. N atu raln ie, rozp olity ko w ane m asy
c h w y ta ły n ajsk w ap liw iej za tra k ta ty , w iersze czy m ow y w języ k u
polskim .
W tak ie j atm osferze i au tor, i w ydaw ca m ogli być spokojni
o pokup b ro szu ry nasyconej palącą p ro b lem aty k ą. T ru d n o orzec,
od kogo w yszła in ic ja ty w a p ierw o d ru k u KR. Sądząc po licznych
jego u ste rk a ch u trzy m y w an o , że S zarffen b erg dostał do rę k i lichą,
obiegową kopię te k stu i odbił ją bez k o n su lta c ji z p isarzem 20. K opie
na naklejki. Po jej fachow ym odjęciu przez dra W. J a h o d ę okazało się, że ten pasek papieru jest prawdopodobnie fragm entem pokw itowania' p ien ięż nego z wyrażonym rokiem 1863.
Można przypuszczać, iż m ylna inform acja o braku adresu w ydaw niczego KR pow stała w chw ili, gdy starzec, raz jeszcze przeglądając i porządkując sw e zbiory, tu i ówdzie dyktow ał uzupełnienia. Odwróciwszy kartę ty tu ło w ą, gdzie ongiś sam zanotował m iejsce, rok edycji, drukarza, napotkał na stronie verso w łasn e, nie dokończone przy sporządzaniu kopii (1838), zdanie: „Przepis w iern y drukowanego egzem plarza, w ydanie tak niedbałe, iż w ca le“ — i podyktow ał rzecz od nowa: „Przepis w ierny z najniedbalej drukowanego egzem plarza, w którym żadne znaki pisarskie nie są zachowane. Bez ozna czenia czasu i m iejsca druku“. To ostatnie można potraktow ać jako skutek przeoczenia: adres Szarffenberga jest na karcie kopii dość nisko i — przy padkowo zakryty ręką — nie przypom niał się Grabowskiem u.
19 K r z y ż a n o w s k i , op. cit., s. 49 i n.
20 Zob.: J. P r z y b o r o w s k i , recenzja w ydania KR z roku 1892. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1893, t. 2, s. 191. — A. B r ü c k n e r , W y d a w
Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”
57
ta k ie rzeczyw iście k rąży ły ; ułam ek jed nej z nich, in try g u ją c o róż
n y od w e rs ji d ru k o w an ej, ogłosił M a cie jo w sk i21. P o tw ierd za to
poczytność dialogu, lecz nie w yklucza bezpośredniego k o n ta k tu
M acieja O strogórskiego z R ejem ; m arn o ta d ru k u — to in n a s p ra
w a. K to jednakow oż inicjow ał w znow ienia: pu blicy sta nad al zain
tere so w a n y w p ropagow aniu sw ych p o stulatów i k ry ty k i czy rz u tk i
w yd aw ca w pogoni za zyskiem — n ie sposób te ra z ustalić. P ew ne
w y d aje się, że w znow ienia te n a stą p iły 22.
W niosek te n w olno w y snuw ać na razie stąd, iż jeszcze po d ziesiąt
kach la t K R k u rso w ała w han d lu . S przedaw ał ją m ianow icie około
r. 1580 n a ja rm a rk u w Ja ro sław iu w ęd ro w ny h a n d la rz książkam i,
W łoch. Około r. 1596 oferow ano ją na ja rm a rk u w ołów w G ródk u
Jag iello ń sk im . Do biblioteki k a p itu ły łacińskiej w e Lw ow ie n a b y
to K R p rzypuszczalnie pod koniec X V I w., a do zbiorów tam te jsze j
k a p itu ły o rm iań sk iej — m oże już w początkach w ieku X V II.
W raz z in n y m i pism am i R eja d o tarła w r. 1612 w sakw ach k u p iec
kich do K am ieńca Podolskiego. N iekom pletne dane z jednego ty lko
regionu R zeczypospolitej 23 u jaw n ia ją niespodziew anie rozległy za
sięg te ry to ria ln y te j s a ty ry i jej uderzającą żyw otność. W M ało-
i W ielkopolsce, na M azowszu i na Śląsku działo się z nią bezspornie
nie inaczej. P oniew aż K R nie b y ła szesnastow ieczną „cegłą“ (szyb
ko w p ły n ęła n a w y stąp ien ia S tan isław a M oraw ickiego ze Szczodr-
kowic, W ita K orczew skiego oraz anonim ów), a pojedynczy — zw ła
szcza pierw szy, o nie w y p ró b o w any m popycie — n ak ład nie b y w ał
obfity, p rze to w edle w szelkiego praw dopodobieństw a z n o w y c h
w y d ań K R pochodziły te jej tom iki, k tó re w 70 la t po dokonaniu
p ierw o d ru k u rozłożono n a stra g a n ie kam ienieckim .
21 M a c i e j o w s k i , op. cit., t. 3, s. 154—155 (z rkpsu Ossolineum, sygn. 148, obecnie w e Lwowie). W porównaniu z pierwopisem tekst u M acie jow skiego zaw iera usterki, co stw ierdziłem na podstaw ie kopii, którą na moją prośbę zechciała sporządzić prof. M. R. M a y e n o w a podczas pobytu w e Lw owie. N a odkrycie M aciejowskiego zwrócił uw agę jedynie Z a W i l i ń s k i .
22 Z nielicznych i dość nieśm iałych głosów na ten tem at (por. B r ü c k n e r , Mikołaj Rej, s. 29: „były w ięc może nowe edycje?“) tylko głos S. C z e r n i k a (Piąć w i e k ó w doli chłopskiej w literaturze X U —X V I w. W arszawa 1953, s. 124) b ył stanowczo negatywny: „Nic o losach K r ó tk ie j r o z p r a w y nie w iem y, to jednak pew ne, że nie doczekała się przedruków [...]“.
23 Te bezcenne inform acje zawdzięczam w ielkiej uczynności prof. J. S k o c z k a , który użyczył m i ekscerptów z notât A. C z o ł o w s k i e g o .
58
T A D E U S Z W IT C Z A K4
Rozpiętość chronologiczna ow ych fak tó w i uzasadn ian a ju ż d łu
g o trw ała ak tualność K R każą m niem ać, że w znow ień w ypuszczono
kilk a. N ajk o rzy stn iejszy po te m u u k ład w a ru n k ó w p rzy p a d a ł n a po
łow ę w ieku. Rozgłos b ro szu ry , ew e n tu aln a in te rw e n c ja a u to ra oraz
b ra k jeszcze w łaściw ie „ k o n k u re n te k “ K R o tak ich w alo rach fo r
m aln y ch i zakresie m ery to ry c z n y m w p ub licy sty ce — to okolicz
ności sp rzy jające szybkiem u pow tórzeniu w ydania. W iarogodny
ślad jego bodaj że się zachow ał.
W śród książek, jak ie 17 lipca 1551 spisano w in w e n ta rzu sp ad
k u po H elenie U nglerow ej, przyciąga w zrok 98 egzem plarzy ta je m
niczych polskich „W ójtów “ („V oithow “) 24. Z pozycją tą badacze n ie
zdołali się dotąd uporać. K a ro l E streich er, k tó ry znał ów in w e n ta rz
z w yciągów G rabow skiego, podał om yłkow o k o n tam in ację ty tu łu
sąsiedniej pozycji: H ortulusa polskiego z dopełniaczow ą form ą ty
tu łu n astęp n ej, tw orząc w rez u lta c ie n o v u m o brzm ieniu : „H o rtulu s
polski W ójtów “ , analogicznym do ty tu łu : H o rtulu s B o rkó w (w ty m
sam y m źródle) 25. P o d jął ta k i w y kład B rück ner, m ów iąc o polskich
m odlitew n ikach „dw óch ro zm aity ch tłum aczy, B orka i W ójta (?)“ 26,
a n a w e t pytając, „czy W ójt było przydom kiem B ie rn a ta [z L u b li
n a ]? “ 27 Błędną in te rp u n k c ję skorygow ał sum ien nie L u dw ik B er-
n a c k i28, ale i on, i u przed n io w ydaw ca in w e n ta rza A rtu r Benis
tudzież jego re c e n z e n c i29 nie zaryzykow ali dom ysłów n a tem at
tre śc i owego d ru k u . T ym czasem zdaje się wysoce praw dopodobne,
że n iezn an y skądinąd ty tu ł odnosi się do KR.
N a w stępie należy przypom nieć, że daw ne in w e n ta rze m ają tk o
we sporządzano bez szacunku dla frontispiciów . Z arów no d y k tu ją
cy, k tó ry pospiesznie liczył w olum iny, ja k sk ry b a p oprzestaw ali
24 B e n i s, s. 50, poz. 1317.
25 E. K. [K. E s t r e i c h e r ] , G ünter Zainer i Ś w ię to p e łk Fioł. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1867, t. 3, s. 219. Por. K. E [s t r e i c h e r],
B o n aw entury św. Ż y w o t Jezusa Chrystusa. Przekład В. O p e с i a, w ydanie
z 1522. T y g o d n i k I l u s t r o w a n y , 1868, t. 1, nr 22, s. 258. W Biblio
grafii (VIII, 40) — już tylko „W oythów“.
26 A. B r ü c k n e r , L iteratu ra religijna w Polsce średniowiecznej. T. 3. W arszawa 1904, s. 143.
27 A. B r ü c k n e r , N ajn ow sza literatura różnowiercza. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1906, s. 501.
28 L. B e r n а с к i, P ie rw sza książka polska. Lw ów 1918, s. 484.
29 A. B r ü c k n e r ( K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1891, s. 395— 396) i W. P r o k e s c h ( A t e n e u m , 1891, t. 1, s. 400— 404).
Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z F R A W Y "
59
n a zasadniczych — w ich pojęciu — elem entach, głów nie ty tu łu , sto
su ją c p rzy ty m duże sk ró ty i w prow adzając zm iany. N iekiedy ty tu ł
dzieła zastępow ano znan ym pow szechnie im ieniem auto ra, im ię —
pow szechnie znanym ty tu łe m (w yd atn ie zredukow anym ); oba ele
m e n ty uw zględniano dla odróżnienia zbliżonych nazw am i w y d a w
nictw , a w ogóle dom inow ała oszczędna reguła pars pro toto. Nie
ulega w ątpliw ości, że w okolicznościowej in w e n ta ry za c ji zasobów
oficyny uczestniczyli rów nież je j pracow nicy, i dzięki ich obecności
p rzy ta k ie j procedurze do a k t m iejsk ich p rzen ik n ęły k ró tk ie, robo
cze nazw y, rzu can e sw ego czasu podczas d ru k arsk ie j k rzątan in y ,
a k o m u n ik aty w n e dla każdego składacza i presera. K onstru ow an o
je w lo t u jrzaw szy rękopis lu b też w yrażano w nich oddźw ięk
zaznajom ienia się z jego zaw artością.
T aki sam los sp o tk ał rozw lekły oficjalny ty tu ł KR. 5 lipca 1547
w izbach tłoczni M acieja S zarffenberga, skąd w yszedł p ierw o d ru k
utw o ru, spom iędzy książek nie zw iązanych („non ligata“) w ydobyto
4, zaś z innej skrzyn k i 10 jego egzem plarzy — i pisarz zanotow ał je
pod d y k tan d e m jako „ A d vo catu s cu m plebano“ — „ W ó j t z P le
b a n e m “ 30. 12 k w ietn ia 1549 iden ty czn ie postąpił d ru g i skryba,
k ied y usłyszał, że „Advocati cum plebano ex[em plaria] tre s“ znale
ziono w śród rzeczy H eleny G ałczyny, zm arłej w dow y po M. S zarf-
f e n b e r g u 31. Ale dla niniejszego w yw odu m ożna w skazać jeszcze
w ażniejszy przekaz. J e s t nim ch ara k te ry sty c z n ie stylizow ane zda
nie z autobiografii R eja, k tó ry wspom ina, że „P isał też zasię dla
km iotków W ójta z P an em a P leb an em [...]“ 32.
A w ans „W ójta“ w trzech niezależnych od siebie dokum entach
da się objaśnić w różnoraki sposób. Pozornie n ajefek to w n iej, jak
następ u je: w ersja z in w en tarzy , a później i z Rejow ego Ż y w o ta , to
nie sym p lifikacja ty tu łu K R z r. 1543, lecz odzw ierciedlenie jego
uproszczenia dokonanego p rzy kolejnych, dziś nie znanych edycjach
dziełka; ów zm ieniony ty tu ł m ógł brzm ieć: „W ójt z P leb an em
i Pànem , k tó rzy ...“ etc., nie dziw tedy, iż podobnie go pow oływ ano,
zwłaszcza że pierw sze jego człony, w edle p ra k ty k i typografów , b y ły
z pew nością w ybite czcionką okazalszą niż pozostałe, sk u tk iem czego
30 B e n i s , s. 8, poz. 63; s. 18, poz. 517. 31 Tam że, s. 214, poz. 155.
32 M. R e j, Zwierciadło albo kstałt, w k tó r y m k a żd y stan snadnie się
może s w y m sp raw am, jako w e źw iercie dle, przypatrzyć. W ydali J. C z u b e k
i J. Ł o ś . W stępem opatrzył I. C h r z a n o w s k i . T. 2. Kraków 1914, s. 402. Idę za opinią, że autorem Ż y w o ta jest sam Rej.
6 0 T A D E U S Z W IT C Z A K
bard ziej absorbow ały w zrok i trw a le j zapadały w pam ięć; ta k i eg
zem plarz około r. 1567 posiadał autor.
Pow yższa koncepcja m oże m ieć pew ien w a ria n t: ty tu łu K R nie
p rzerobiono zby tn io w e w znow ieniach Szarffenbergow skich, je d y
nie W ó j t a w y su nięto na poczesne m iejsce, a w iększym d ru k ie m
w yodrębniono ty lk o „w izytów kę“ postaci. A toli naszkicow ane po
p rzednio „m etody bibliograficzne“ in w e n ta ry za to ró w dostatecznie
ilu s tru ją genezę sk rajn y ch zm ian ty tu la tu ry ; w ersalik am i opero
w an o n a d e r n ieu m iejętn ie; stabilność ty tu łó w — m o m e n t rek la -
m o w o -in fo rm acy jny — była bodaj n ie n a ru s z a ln a 33 ; zaś skrom na
ilość 14 egzem plarzy na składzie w m acierzy stej dla p ierw o d ru k u
firm ie w p arę zaledw ie la t po jego ukazaniu się stanow ić m oże oczy
w istą resztk ę stareg o n ak ład u . Co więcej, przytoczone św iadec
tw a ku rso w an ia dialogu na ry n k u księgarskim w drugiej połow ie
stu lecia i początkach X V II w. obalają supozycję przeredagow ania
ty tu łu : fig u ru je w nich K ró tk a rozpraw a.
Dlaczego jed n ak w ro zp atry w an y ch re je s tra c h nie zwięźle: K r ó t
ka ro zp ra w a ? I czem u — d o p raw d y — „W ó j t...“ , z pom inięciem
naczelnego P a n a ? Moim zdaniem , oddziałała tu w yjątkow ość
W ójta jako postaci literack iej, rów norzędnego n iem al p a rtn e ra
w zdeterm in o w an ej społecznie konfiguracji rozm ów ców i nosiciela
tre śc i ideologicznych. P a n — to był te rm in o zbyt n ik ły m aspek
cie dy feren cjacy jn y m . W yłuskanie z ty tu łu w łaśnie W ó j t a dow o
dzi, że uczynili to ludzie św iadom i rzeczy, nie po ra z pierw szy
trz y m ają cy w ręk u ark u sik i KR. In n y m i słowy, w ybór W ó j t a ,
a ni e P a n a czy „K ró tk iej ro zp ra w y “, to w ynik u p rzedn iej le k tu
ry u tw o ru . W w yobraźni owych czytelników p lastyczniej zarysow a
ła ona p arw eniusza literackiego — sfrasow anego, niem niej w ym ow
nego herolda wsi, aniżeli jego uprzyw ilejow an ych w spółdyskutan -
tów. R ozw ażyw szy w szystkie okoliczności, w ypada „W ójta z P le
b a n e m “ uznać za ty tu ł K R potocznie u żyw any przez d ru k a rz y
(chciałoby się nam alow ać scenkę, ja k to sto jący p rzy kasztach i re
gałach m ieszczankow ie — może i chłopi z pochodzenia — w yb u
ch ają z sa ty sfak cją śm iechem za każdym żyw szym zw rotem nie
dającego się zahukać płebejusza, którego głós a k u ra t pow ielają) i od
nich p rzeniesiony do pism urzędow ych. K iedy zaś d ru k opuścił
p rasę i K raków , po up ływ ie dziesięcioleci o b o jętn y p rzekup ień ofe
row ał tylko K ró tk ą rozpraw ę, i ta k też w ciągano ją do w ykazów
bibliotecznych.
Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”
61
R edak cję z au to b io g rafii M ikołaja R eja trzeb a p o tra k to w a ć na
sp ecjaln y ch p raw ach. O zm ierzchu życia posegregow ał on sw oje
dzieła w edług w y raźn y ch k ry te rió w : n ajw y żej ocenił dorobek dew o-
cyjny, a K R w y m ienił p raw ie na końcu, k ry ją c ją za grom adką
lżejszych dialogów — jak o u tw ó r pisany „dla k m io tkó w “ . Z w rot
te n m ożna b y rozum ieć a lte rn a ty w n ie : 1) dla chłopów jak o czy tel
ników ; 2) w in te resie chłopów. Ale in ten cja R eja je s t w św ietle
k o n te k stu niedw uznaczna: jak „dla dw orskich ludzi“ sparafrazo w ał
W ize ru n k , „dla b iałych głów “ ogłosił Zatargnienie F o rtu n y z C no
tą, a „dla d o b ry ch tow arzy szó w “ K osterę z Pijanicą, W arw asa z L u -
p usem , L w a z K o tem , Gęś z K u rem , ta k K ró tką rozpraw ę „dla
k m io tk ó w “ — jak o k ręg u czytelniczego! W cytow anym zw rocie
b ły sn ął — ja k m n iem am — proces niezm iernie złożony. A czkol
w iek Rej w okresie tw o rzen ia K R p rzełam yw ał egoizm w łasnej
k lasy i w sposób postępow y poruszył w dialogu kw estię chłopską,
to przecież a d re sa te m u tw o ru był s ta n szlachecki, „A m broży K orcz-
b ok R ożek“ przem aw iał „k u d obrym tow arzyszom “, k tó ry c h p ro
g ram p olityczny z kw estii te j b y n ajm n iej nie czynił głównego p u n k
tu . A b su rd em trą c iłb y w yw ód, że k m i o t k o w i e — to ż a rto b li
w y po trosze synonim zasiedziałych na wsi herbo w ny ch dom aków ;
ty m b ard ziej że P a n w K R — to przedstaw iciel średn iej szlachty,
n ie gołoty szlacheckiej. A le sprzeczna z fak tam i in fo rm acja o p rze
znaczeniu u tw o ru była w r. 1567 raczej św iadom ym gestem tw ó r
cy Z w ie rzyń c a niż g ru b y m lapsus m em oriae. Są w praw dzie poszla
ki, że pam ięć R eja, gdy k reślił Ż y w o t i spraw y, szw ankow ała
n ie c o 34, w odniesieniu w szakże do K R poddała m u w iernie, iż
W ójt, P a n i P le b an „sie [...] o sw ych doległościach ro zm aw iają“ .
Ogólny u k ład dzieł w zm iankow anych w autobiografii św iadczy
o jego p rzem yśleniu, toteż w kon k lu zji należy przyjąć, że pośled
nie m iejsce KR stanow i rzeczyw iście reflek s położenia rzekom ych
odbiorców dialogu w h iera rc h ii ustro jo w ej wobec dziedzica z N a
głowic. Z ew n ętrzn ą przyczyną owej d ep recjacji i sui generis sfa ł
szow ania
a d re su
społecznego
św ietn ej
s a ty ry
była
obecność
w niej postaci W ójta, rzecznika km ieci, a istotn ą — sp lo t czynni
ków p ozaliterackich. W iadomo, że coraz inten sy w niejsze przech o
dzenie gospodarki ro ln ej na sy stem folw arczno-pańszczyźniany
likw idow ało w zględną k o n iu n k tu rę, jak ą cieszył się chłop w p ie rw
szej poł. X V I stulecia, pow iększyło dystans m iędzy nim a feu d
a-34 Por. uw agi P i e k a r s k i e g o (op. cit., s. 13— 14) o brzmieniu rzeczy w istego tytu łu W arw asa.62
TA D E U SZ W ITCZAKłam i oraz zaostrzyło w zajem n e s to s u n k i35. Rej in d y w id ualnie w y
rósł na k arm azy n a, p an a n a R ejow cu, Okszy i w ielu w siach, zaś
jego poglądy społeczno-polityczne w ciągu ćw ierćw iecza ew oluo
w ały w k ie ru n k u k o n se rw aty w n y m . W odczuciu sam ego au to ra ,
i każdego przeciętnego szlachcica z te j fazy epoki, km ieć d y s p u -
t u j ą с y z pan em i p leb a n e m m usiał ju ż zakraw ać na a n ach ro
nicznego in tru z a. Z nam ienne, że z tró jc y p ro tag on istów z r. 1543
zachow ała się w lite ra tu rz e ty lk o ró w n o p raw n a socjalnie p ara,
n a to m ia st w ójt, p rzew in ąw szy się jeszcze w tłu m ie fig ur z R e
jow ych A p o fte g m a tó w opuścił k o tu rn y rozm ów cy tolerow anego
przez stan y
zw ierzchnie.
W spółczesną
d eg radację
to w arzy sk ą
km ieci ukazu je rów nież sm ę tn a P rzy m ó w k a chłopska J a n a K o
chanow skiego. Tę różnicę s y tu a c ji R ej u św iad am iał sobie na pew no;
n ależał zresztą do odłam u szlach ty (kalw ińskiej), k tó ry hasłam i
w du ch u h u m a n ita ry z m u (spraw iedliw ość i łagodność, niska p ań
szczyzna) chciał sparaliżow ać „niebezp ieczne“ poczynania społecz
ne rad y k aln eg o sk rzy dła a ria n 36. Na ta k im tle rozw oju życia zbio
row ego i osobistego, a pod d oraźną sugestią niezniszczalnej postaci
i jej ty ra d w im ieniu „ k m io tk ó w “ , w olał R ej zakw alifikow ać K R
do b ag ateln y ch książeczek p ro d u k o w an y ch dla ro zry w k i plebsu.
K ied y to pisał, być m oże w łaśnie plebs n ajg o rliw iej a serio p o ta
k iw ał W ójtow i z jego sa ty ry . J e ś li zaś a u to r — co w tak ich oko
licznościach byłoby d lań w ygodniejsze — je j nie przem ilczał, to
w łaśnie dlatego, iż m . in. dzięki w znow ieniom dziełko cieszyło się
zby t w ielkim rozgłosem .
T ak czy inaczej, w yp ad ki, w k tó ry c h „W ó j t “ na pierw szym
m iejscu — chociaż w espół z P l e b a n e m (czy P a n e m i P l e
b a n e m ) — oznacza n iech y b n ie KR, czynią zupełnie rea ln y m
przypuszczenie, że p raw ie se tk a „W ó jtó w “ z półek przedsiębior
stw a U nglerow ej to tak że re m a n e n t n a k ład u k apitalnego u tw o ru
M ikołaja R eja.
5
C z y j e g o
nakładu?... H ip o tety czn a obecność sporej ilości
egzem plarzy K R w m agazy nie
,,V iduae Floriani“ nie m ów i
36 S. A r n o l d , Podłoże gospodarczo-społeczn e polskiego Odrodzenia. W:
O drodzenie w Polsce. M ateriały S esji Naukowej PAN 25—30 październi
ka 1953 roku. T. 1. W arszawa 1955. Tu rów nież dyskusja.
88 Tak na synodzie k alw ińsk im w e W łodzisław iu 1558 r., na synodzie k al w in ów m ałopolskich 1560 roku (zob. J. T a z b i r , R eform acja a problem
chłop-Z chłop-Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O chłop-Z P R A W Y ”
63
w p ro st o pochodzeniu ich z p ro d u k cji tegoż w a rszta tu . Ł atw o
założyć, że stan o w iły one zw yczajn y to w a r k sięg arn i so rty m en
tow ej, jak ą m ogłaby dysponow ać U nglerow a, a w ięc to w a r zaku
piony w obcej oficynie (n ajsn ad niej oczyw iście u S zarffen b er-
gów) do dalszego in tra tn e g o obro tu . Z m iejsca też n a su w ają się
m y śli o w y m ian ie części n akładów , o spółkach nakładczych oraz
o p rzyw ilejach, k tó ry m i w y d a w cy zaw aro w yw ali sobie m onopol na
reed y cje w łasnych d ru k ó w . Owe założenia teorety czn e w y pad nie
skonfrontow ać z w ew n ętrzn ą sy tu a c ją d ru k a rs tw a krakow skiego
w poł. XVI w ieku.
D e k re t kró lew sk i z 10 k w ie tn ia 1539, znoszący w szelkie p rzy
w ileje poszczególnych e d y to r ó w 37, o tw o rzy ł okres n ieskręp o w a
nej k o n k u ren c ji w tłoczeniu i k o lp o rtażu książek. A tra k c y jn e p u
blik acje poczęły n apływ ać n a ry n e k z dw óch i trz e ch w y d aw n ictw
niem al jednocześnie. J u ż Jo ach im L elew el sp ostrzegł p rzy tym ,
że oficyna U nglerow ska „z S zarffen b erg o w sk im i w ciągłej em u
lacji i w alce zo staw ała“ 38. Istotnie, dzielna k o n ty n u a to rk a tru d u
F lorian a im p reso ra doznała d o tk liw y ch k rz y w d od S zarffen b er-
gów, zwłaszcza od M acieja. Ich w spółzaw odnictw o m iew ało odru
chy b ru taln e, a n a w e t nieuczciw e, toteż często odw oływ ano się
do sądu. I ta k po z a ta rg u U nglerow ej o d ru k ru b ry cel, k ied y to
w g ru d n iu 1539 m iała ona do czynienia m . in. z M ark iem S zarffen -
b e rg ie m 39, w niosła przed sąd re k to ra A k adem ii sp raw ę o w y d a
n ie przez M acieja S zarffen b erg a i H iero n im a W ietora Ż ołtarza
W alentego W róbla w ro k zaledw ie po je j edycji, sk u tk ie m czego
straciła 500 florenów . Spór, ro z p a try w a n y d w u k ro tn ie : 5 czerw
sk i w Polsce X V I w ieku . W rocław 1953, s. 72). N a protokole synodu w P iń czowie 1559 r. w id n ieje podpis R e j a (tam że, s. 76, przypis 35).
87 K. B u d z y k , D ru karze u rzę d o w i R z e c z y p o sp o lite j szlach eckiej. W:
S tudia z zakresu bibliografii i księgozn aw stw a. W arszawa 1948, s. 49. Prze
druk: S tu dia z zakresu nauk pom ocniczych i h isto rii lite r a tu r y polskiej. T. 1. Wrocław 1956.
38 J. L e l e w e l , B ibliograficzn ych ksiąg d w o je. T. 1. Wilno 1823, s. 169. O kłopotach U nglerow ej w w alce z konkurencją p ierw szy pisał J. S. B a n d t- k i e (H istoria d ru karń kra k o w sk ich . Kraków 1815, s. 276 i n.), później też A. B e n i s (Ochrona p ra w autorskich w d a w n e j Polsce. W: P am iętn ik słu
ch aczy U n iw ersyte tu Jagiellońskiego. K raków 1887, s. 452). N ie w iem , dla
czego B u d z y k (op. cit., s. 51) tw ierdzi, że w stosunku do innych druka rzy „niezbyt w rażliw e“ sum ienie okazyw ała w dow a po Florianie. Dokum en
ty m ówią co innego.
39 J. P t a ś n i k, C racovia im pressoru m X V e t X V I saeculorum . Lwów 1922, s. 185, poz. 456.
64
T A D E U S Z W IT C Z A Kca 1540 i 27 m aja 1541, zakończył się m oże polubow nie, ja k sąd za
lecał s tr o n o m 40, lecz 7 czerw ca 1542 doszło do now ego procesu
U nglerow ej z M aciejem S zarffenbergiem . T ym razem o sk a n d a
liczny postępek pozwanego, k tó ry z d ru k a rn i oskarżycielki u k ra d ł
rękopis Farrago iuris J a n a Jelonka T ucholczyka i zużytkow ał n a
sw oje d o b r o 41. W odwecie za pozew H elena S zarffenbergo w a 18 li
stopad a obw iniła przeciw niczkę (niesłusznie) o spow odow anie d w u
tygodniow ej p rze rw y w fun k cjo no w aniu ich oficyny na s k u te k
aresztu , jak im w ó jt m iejsk i obłożył skradziony m an u sk ry p t,
i o szkody stąd w y n ik łe 42. 19 stycznia 1544 „ p ro k u ra to r“ S zarf fen -
bergów , Szym on Kalisz, wszczął jeszcze jed e n proces godzący
w U nglerow ą — o tłoczenie przez nią, w b rew zarządzeniom p r y
m asa i bisku p a krakow skiego, ru b ry c e l diecezji gnieźnieńskiej.
Proces ten, w lokący się przez sześć te rm in ó w do końca m a r c a 43,
był — a b stra h u ją c od niejasnego „ p rz e stę p stw a “ U nglerow ej —
złośliw ą napaścią, poniew aż d ru k ru b ry c e l nie kolidow ał bezpo
średnio z plan am i S zarffenbergów .
W zajem na wrogość m iędzy obydw iem a oficynam i w lata ch
1540— 1544, • a w k o nsekw encji co n a jm n ie j niechęć w latach
następnych, podw aża dom ysły o p rzejściu drogą handlow ej w y
m ian y bądź k u p n a setk i „W ójtów “ v e l K R z n a k ład u (niekoniecz
n ie z r. 1543) S zarffen b erg a do U nglerow ej. A le ich nie u n i
cestw ia. Przecież w d o k u m en tacji dziejów ty p o g rafii k rak o w sk iej
są luki. Nie w olno więc z góry w ykluczać ew en tualności p o jed n a
nia się adw ersarzy albo naw iązania po śm ierci M acieja (wiosną
1547) k o m ercy jn y ch k o n tak tó w m iędzy syn em jego H ieronim em
a U nglerow ą. Bez k o n tra rg u m e n tó w nie m ożna także odrzucić
przypuszczenia, iż zapas „W ójtów “ pochodził z „ n e u tra ln e j“ oficy
n y H ieronim a (do r. 1547) i B a rb a ry W ietorów , k tó rz y dzięki p r a
w u w olnej k o n k u ren c ji nie m usieli resp ekto w ać fak tu , iż pierw o
d ru k K R w yprasow ał był S zarffenberg. Otóż u sta le n ie p ro w en ien
cji „W ójtów “ zarejestro w an y ch w in w e n ta rz u U nglerow ej zależy
od stw ierdzenia, że sam o tn a im p resorka z u licy G ołębiej nie po
siadała księgarni so rty m en to w ej, lecz tylk o nakładow ą (tj. że
prow adziła w yłącznie rozprzedaż książek w łasnej produkcji).
40 T am że, s. 186, poz. 460; s. 190—191, poz. 472; por. w stęp , s. 146, 162. 41 T am że, s. 198—199, poz. 487; por. w stęp , s. 160—161.
42 Tam że, s. 201, poz. 490; por. w stęp, s. 162. 43 T am że, s. 206—209, poz. 504—509.
Z Z A G A D E K „K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y "
65
Z daniem h isto ry k ó w d ru k a rstw a polskiego, U nglerow a dyspono
w ała jed y n ie k sięgarn ią nakładow ą p rzy sw oim w a rs z ta c ie 44.
W św ietle dotychczasow ych, niek o m p letn y ch źródeł w niosek jest
praw dopodobnie tra fn y . Spraw dzić go i ew en tu aln ie nadać m u
w agę pew nika, a co za ty m idzie — ostatecznie zw eryfikow ać t y
pograficzny rodow ód „W ójtów “, m ożna w oparciu o d an y in w e n
tarz.
Ja k zeń w ynika, książki w oficynie U nglerow ej u k ład ano po
w szechnym zw yczajem w edle ich form atu, sposobu i s ta n u w iąza
nia introligatorsk ieg o oraz języka. Prócz tego dzielono je na dw ie
grupy. P ierw sza skup iała pojedyncze (tych była w niej p rzy g n ia
tająca większość) to m y rozm aity ch dzieł tłoczni krajo w y ch i za
granicznych, tw orzące widocznie zestaw podręczny na p rzy p adek
decyzji p rze d ru k u któregokolw iek z nich. D ruga g ru p a obejm o
w ała stosy w olum inów z p rod u k cji bieżącej lub stosunkow o n ie
daw nej, jeszcze nie rozkolportow ane, a może już i niechodliw e.
Podział,
obrazu jący
niew ątp liw ie
rzeczyw iste
rozm ieszczenie
p rzestrzen n e owych druków , m im o że tu i ówdzie zm ącony, ry su je
się w in w e n ta rzu na ty le przejrzyście, iż pozw ala do d rug iej częś
ci re je s tru — gdzie pośród „librorum polonicorum “ z n a jd u ją się
„W ójty“ — zawęzić zabieg k o n tro ln y , k tó ry polegać będzie na
zidentyfikow aniu bibliograficznym w szystkich jej pozycji.
Odpow iedni fra g m e n t in w e n ta rza w opracow aniu k ry ty c z n y m
przedstaw ia się, ja k n astęp u je:
1226. H o n t e r i G r a m m a t i c a ...exem plaria 233 45
1227. Pro exequ iis ser. R egis Poloniae . . . . „ 1004G
44 P t a ś n i k (tam że, w stęp, s. 142) twierdzi, iż Ungler, Wietor, Maciej Szarffenberg nie m ieli w łasnych księgarni, jak H aller czy Marek Szarf fen - berg; w ydaw n ictw a sw e oddawali do sprzedaży księgarzom zawodowym w zględnie kolportow ali je sami tylko w czasie jarm arków i sejm ów. O stroż niej pisze A. K a w e c k a - G r y c z o w a (Rola d ru k a rstw a polskiego w dobie
O drodzenia. W: O drodzenie w Polsce. T. 4. W arszawa 1956, s. 513): „Dru
karz, w łaściciel poważniejszego zakładu, najczęściej utrzym yw ał rów no cześnie księgarnię nakładową. N iektórzy, jak Haller, Marek Szarffenberg, posiadali też księgarnię sortym entow ą“.
45 J. H o n t er , De gram m atica libri duo. Zob. E XVIII, 259—261. W la tach 1530— 1551 edycji krakowskich 11, w tym F. Unglera — 1535. Z uw agi na dużą ilość egzem plarzy (233) w inwentarzu może zanotowano nowy, n ie znany nakład Florianow ej z około r. 1550, ale w obec licznych w ydań można przypuszczać, iż jest to rem anent edycji z roku 1535. Przytoczony fragm ent inw entarza podano w edług oryginału.
46 S. O r z e c h o w s k i , Pro exequ iis Sigism undi Jagellonis Poloniae Regis. B. m. 1548, H. Unglerowa. — E X X III, 449: „Typy w dow y Unglerowej
6 6 T A D E U S Z W IT C Z A K
1250. G r i s e l l a ... 1251. A rgu m en ti [? nieczytelne] conciliati . 1252. De accentibus N o v i c a m p i a n i 1253. Iudicia P a r i d i s ... 1254. J a n i e i i C a r m i n a ... 1255. Fons v i t a e ... ex em p la ria 65 47 38 48 24 49 178 50 500 51 126 52 w K rakow ie“. — К. P i e k a r s k i , K ata lo g B ib lio tek i K órn ickiej. Т. 1. Kórnik 1929, s. 136, poz. 1041.
47 Najprawdopodobniej — prozaiczna polska H istoria zn a m ien ita [...] 0 G ryzelli, S a lu rsk iej księżnie w zie m i w ło sk iej. Zob. L. B e r n a c k i , P r z y
czy n k i do d zie jó w d a w n ej pow ieści polsk iej. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i ,
1903, s. 581. — J. K r z y ż a n o w s k i : 1) R om ans p se u d o h isto ryczn y w Polsce
w ie k u X V I. Kraków 1926, s. 168—169 (tu chyba przez p om yłkę pod rokiem
1548). 2) Rom ans polski w ie k u X V I. Lublin 1934, s. 211 (bez datow ania). — G. K o r b u t , L ite ra tu ra polska. Т. 1. W arszawa 1929, s. 457 (ze znakiem zapytania podaje datę 1548). — Rok 1548 notują także: J. K r z y ż a n o w s k i ,
P roza polska w iek u X V I. W arszawa 1956, s. 281. — K a w e c k a - G r y c z o -
w a, op. cit., s. 509: „Znamy [...] dzisiaj [...] G rize llę z dwóch ed ycji prozą 1 jednej w ierszow anej w e W rocławiu“.
48 B e n i s notuje: „A r tic u li? cf. 764", gdzie „A rticu li“ bez objaśnienia. W rkpsie duży skrót. N ie zidentyfikow ane. E XIX, 240: „A rticu li [...] confir-
m ati. Kraków 1545, H. W ietor“.
49 W. N o w o p o 1 s к i, De accentibus e t recta p r o n u n c ia tio n opusculum . Kraków 1548, H. Unglerowa. — E X X III, 200. — B e n i s: „De accentibus [...] Szarff. 1551“, co jest m ylne podw ójnie, gdyż dedykację w yd an ia Szarf- fenberga datow ano 26 V I I I 1551. Zob. E X X III, 200.
50 J. L o c h e r , Judicium P aridis de porno aureo. — W latach 1522—1539 co najm niej 4 edycje krakowskie, w tym F. U nglera — 1522. Zob. E X X I, 366—367. — K. P (i e к a r s к i], B ibliograph ica n ova e t em en data. S i l v a R e r u m , 1927, s. 21—22. — Znaczna ilość (178) egzem plarzy jest może śla dem nowej edycji, w zględnie rem anentem w skutek konkurencji innych w ydaw ców oraz w sku tek ukazania się przekładu polskiego (Kraków 1542).
51 K. J a n i c k i , T ristiu m liber. В. m. i г. [Kraków 1547—1550, H. Ungle«1 rowa], — E (XVIII, 445) nie identyfikuje adresu w ydaw niczego, zob. jednak L. Ć w i k l i ń s k i , K lem en s Janicki, poeta u w ień czon y. R o z p r a w y W y d z i a ł u F i l o l o g i c z n e g o AU, 1893, t. 17, s. 414— 415, 472— 473. Por. C. I a n i c i u s , Carm ina. Edidit, praefatione instruxit, annotationibus illu - stravit L. Ć w i k l i ń s k i . Cracoviae 1930, s. III—IV, 3, przypis 2. Jest to dru gie U nglerow skie w ydanie T ristia, dedykow ane kanclerzow i Sam uelow i Ma ciejow skiem u, prawdopodobnie bliższe dacie jego zgonu (5 X 1550) niż obję cia kanclerstw a (1547), a może naw et skutkiem zdezaktualizowania nie roz powszechniane. M ylną sugestię podaje K a w e c k a - G r y c z o w a (op. cit., s. 496): „Dość duży nakład osiągnęły zapew ne poezje Janickiego (prawdopo dobnie T ristia z r. 1542), skoro jeszcze w r. 1551 inw entarz rejestruje 500 egzem plarzy nie rozprzedanych“.
52 Nie zidentyfikow ane. — E VIII, U l: „Fons vita e. Crac., U ngier“. Por. E XVI, 254 — najpew niej za inwentarzem . Przypuszczalnie m odlitew nik.
Za-Z Za-Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Za-Z P R A W Y ’
67
1256. O rationes В a s i l i i M a g n i 1257. Cura e q u o r u m ... 1258. De reservation e a p este 1259. C a i e t a n u s ... 1260. D iatrïba O r z e c h o v i i 1261. E xh ortâtio ad ve ra m sapientiam 1262. A rbor consanguinitatis exem plaria 15053 6 0 54 3 6 556656
3 0 57 80 58 200 59 pisane też w г. 1559 ( S k o c z e k , op. cit., s. 107, poz. 54) i 1592 (A. J ę d r z e j o w s k a , In w e n ta rz księgarn i B altazara H ybn era z roku 1592. Lw ów 1929,s. 23, poz. 133. — S k o c z e k , op. cit., s. 192, poz. 132 (110)).
53 B a z y l i W i e l k i , O rationes ąuaedam d evotissim ae de com m unione
Eucharistiae. Kraków 1540, H. Unglerową. — E X II, 401. B e n i s podaje m y l
nie: 1541. Duża ilość egzem plarzy może być skutkiem niem al rów noczesnej edycji W ietora (Kraków 1539).
54 Bezpośrednio nie zidentyfikow ane. E VIII, 110: „Cura equorum . Crac., Ungier“. Może to być też jedno z następujących dzieł: M. F i с i n o, De c u r a
v aletu din is e o r u m qu i incum bunt studio literaru m . Kraków 1536, F. U n-
gler. — J. R u f f u s , De m edicina equorum (dziełko głośne od X II w ., p rze łożone na język polski w dziele K r e s c e n t y n a ; zob. poz. 1341). Por. A. P e r e n c, H istoria leczn ictw a zw ie rz ą t w Polsce. Toruń 1936, s. 35. —
S praw a a le k a rstw a końskie. Kraków 1532, F. Ungler. Względnie: L e k a rstw a końskie. Wydane chyba w latach 1545—1550, bowiem w zbiorach puław skich
współoprawne z pieśniam i nabożnym i z lat 1545—1556. Zob. A. P e r e n c,
P ierw sze d ru k i w e te ry n a ry jn e w Polsce. Lublin 1955, s. 5. — In ven tariu s r e rum olim Joannis M ączyń ski Cons[ulis] Crac., dra filozofii i m edycyny, d ato
w any: 1578 r. (AC, t. 198, s. 1379): „H ypiatria de cura equ oru m “, in 49.
55 Bezpośrednio nie zidentyfikow ane, ale druk Unglerowski. E VIII, 115:
y,R eservatio a peste. Crac., U ngler“. Według P t a ś n i k a (op. cit., s. 35)
może: Jakub Ferdynand B a r i e n s i s , De regim in e a p este p re se rv a tiv o
tractatu s. Kraków 1543, H. Unglerową. — A le prawdopodobniej : S z y m o n
z Ł o w i c z a , De p ra eserva tio n e a p estilen tia. Kraków 1532 i 1534, F. U ngler. Mniej prawdopodobne: Henryk Korneliusz A g r i p p a , C ontra p e ste m a n ti
dota. Kraków 1534, F. Ungler. E X II, 78; unikat zniszczony w pożarze dzi
kowskim.
50 Tomasz d e V i o C a i e t a n i , A d versu s Lutheranos opuscula. K ra ków 1544, H. Unglerową. E (XXX III, 55) uważa za jedyne w ydan ie w Polsce, lecz było i W ietorowskie, po r. 1531, pt. De sacrificio m issae adversu s L u
theranos. Zob. K. P i e k a r s k i , S tu dia bibliograficznej II: D ruki polskie w. X V I w m aku latu rze okładek [...]. S p r a w o z d a n i a . . . PAU, 1939, t. 44,
nr 1, s. 7.
57 S. O r z e c h o w s k i , D iatribe [...] contra calum niam ad A n dream M ie-
kicium. Kraków 1548, H. Unglerową. E X X III, 447.
58 N ie zidentyfikow ane. E VIII, 110; XVI, 130: „Cracoviae, U ngler, bez wyr. r.“ — co jest dedukcją z inwentarza. — B e n i s : „Michael H illebrand?“, tj. Michał H i l l e b r a n d , E xh ortatio ad consacerdotes [...]. Kraków 1545, H. U nglerow ą — co najpew niej jednak m ylne.
68
T A D E U S Z W IT C Z A K1263. T u c h o l i e n s i s G ram m atica . 4 1264. Serm o E[piscoJpi Cracoviensis 1265. M ethodus confessionis . . . . 1266. A e m i l i u s M a c e r 1267. H om ulus c o m o e d i a ... 1268. H istoria Josephi ... ex em p la ria 22 м 92 61 50 вг 390 е* 86 64 36®*
U ngier“, со jest dedukcją z inwentarza. Istnieje natom iast: Jan C u s a n u s ,
T ex tu s lecturae qu atuor arborum , consanguinitatis [...]. Kraków 1529, Maciej
Szarffenberg nakładem Marka Szarffenberga; w ed łu g E (XIV, 474) jedyne w ydanie w Polsce. A le sądząc po ilości egzem plarzy w inw entarzu, chodzi tu 0 inną pozycję, przypuszczalnie przedruk popularnego dziełka Jana A n ri r e a e, w ydanie pierw sze (?), Bazylea 1517. — In ven tariu s rerum olim S ta-
n islai S zarffen berger z r. 1585 (AC, t. 205, s. 857, 861, 882, 885): „Arbor con san gu in itatis“.
60 Jan Cervus T u c h o l i è n s i s , In stitu tion es gram m aticae. Kraków 1533, F. Ungler. Lub: J. Cervus T u c h o l i e n s i s , Q uestiones [...] de decli-
natione [...]. Kraków 1533, H. U nglerowa. E X IV, 130.
61 Sam uel M a c i e j o w s k i , Serm o h abitu s [...] in fu n ere [...] Sigism undi
Prim i. B. m. i r. (Kraków, po 22 V I I I 1548, F. U ngler. Zob. P i e k a r s k i , K a ta log B ib lio tek i K ó rn ick iej, t. 1, s. 117, poz. 887). E X X II, 14: F. Ungler.
®* M ethodus confessionis. Kraków 1546, H. Unglerowa. E X X II, 313—314. 63 A em ilius M a c e r, De herbarum virtu tïb u s. Opracował S z y m o n z Ł o w i c z a . Znane są dwie edycje: 1) K raków 1532, F. Ungler (zob. W. Z i e m b i c k i , S zym on a z Łow icza „A em ilius...“ A r c h i w u m H i s t o r i i 1 F i l o z o f i i M e d y c y n y , 1929, t. 9). 2) K raków 1537, F. Ungler (E X X II, 5). Z tym ostatnim w ydaniem E w iąże notkę komentarza. Z uw agi na ilość egzem plarzy — nie w ykluczony ślad trzeciej edycji U nglerow skiej.
64 Piotr D i e s t h e m i u s , H omulus [...] Com oedia. K raków 1540, H. U n glerowa. E XV, 205. Dość znaczna ilość egzem plarzy skutkiem edycji kon kurencyjnych: K raków 1541, H. Wietor (E XV, 205— 206) i trzecia znana też z r. 1541. Zob. J. L e w a ń s k i , Stu dia nad d ra m a tem polskiego Odrodzenia. W rocław 1956, s. 9, przypis 10.
65 Bezpośrednio nie zidentyfikow ane. — B e n i s : „Mikołaj Rej. 1545“. S. D o b r z y c k i (Z lite ra tu ry a p o k ryficzn ej w Polsce. P r a c e F i l o l o g i c z n e , 1911, t. 7, s. 266, przypis): poniew aż w ym ieniona pom iędzy pozycja mi łacińskim i, „więc kto w ie, czy nie są to utw ory łacińskie [np. D i e t h e r a czy C r o e u sa ]. Prawda, że liczba ich egzem plarzy jest bardzo w ielka, co by prowadziło do przypuszczenia, że to w łasn y nakład Unglerowej; ąle nie jest to argument rozstrzygający, bo w tym inw entarzu znajdujem y w bardzo m ałych ilościach dzieła należące n iew ątpliw ie do nakładów księgarni [...]“, a jeszcze silniejszym argum entem jest fakt, iż księgarnie krakowskie posia dały nakłady niem ieckie. — Z innych domysłów: nie może to być dzieło Józefa F l a w i u s z a (H istoria Jozepha, starego dziejo p isa żydow skiego [...]), przynajmniej nie w ydanie polskie sprzed r. 1555. W edług E XVIII, 640— 641. Może być: Istoria o Ś w ię ty m Józefie [...]. Kraków 1540, H. Ungle rowa. E XVIII, 640.
Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ’
№
1269. S o r t i l e g i a ... exem plaria 48 68 1270. Phisionom ia С r o m e r i ... „ 3 6 67 1271. F ructifera seu de сo n f e s s i o n e ... „ 6 2 68 1272. Canones p o en iten tia les ... „ 23 0 69
1273. R h etorica S p a n g e n b e r g i i . . . . „ 2 4 79
1274. E pithom e i u r i s ... „ 3 1 71 1275. Preces m aiores ... „ 22072 1276. C e n t i l o q u i a ... „ 7673 1277. C olloąuia p u e r i l i a ... „ 74074 86 B e n i s błędnie: 36 egzemplarzy. Poprawnie już E s t r e i c h e r , G ün
te r Zainer i Ś w ię to p e łk Fioł, s. 218. N ie zidentyfikow ane wróżby czy pro
gnostyki, być może takie, jak: P ra k ty k a gw iazd biegu po polsku tu w K r a
kow ie uczynion[a] p rze z M istrza M ichała z W iślic[e]. Na rok Boży 1536.
Kraków, F. Ungler (bibliografom nieznane, egzem plarz w Bibl. Kórnickiej. Cim. O. 526). Lub: A. T u s s i n u s z T a r n o w a , Ephem eris ad annum 1536. Kraków 1535/6, F. Ungler. E nie notuje (egzemplarz tamże, Cim. O. 524).
67 W rkpsie: „Phisonom ia [...]“. — M. K r o m e r (?): „Phisionomia“. — N ieznane. Por. E X X , 281 (według inwentarza).
88 W rkpsie: „F ructiffera [...]“. — B e n i s błędnie: 36 egzem plarzy. Po prawnie już E s t r e i c h e r , G ü n ter Zainer i Ś w ię to p ełk Fioł, s. 218. — Jakub T u c h o v i g e n a , F ructifera in novatio C. om nis u triu squ e sexus: de
penit. et rem is, cum resolu tion e pen iten tibu s. Krakow 1537, F. Ungler. E
X X X I, 382: „C[anonis] “. P i e k a r s k i , K atalog B ib lio te k i K órn ickiej, t. 1, s. 208, poz. 1501: „capitis“.
89 W rkpsie: „pęn iten cales“. — A s t e x a n u s , Canones poen iten tiales. Edycje krakowskie: 1521, H. W ietor (według P i e k a r s k i e g o , K ata lo g B i
b lio tek i K órn ickiej, s. 10, poz. 58 — dwa warianty); 1534, Maciej S zarffen-
berg; 1534, F. Ungler; 1538, F. Ungler (według P i e k a r s k i e g o , K atalog
B ib lio tek i K órn ick iej — dw a w arianty). E X II, 255—256. Duża ilość egzem
plarzy najpewniej jest pozostałością w ydania z roku 1538.
70 Jan S p a n g e n b e r g , Rhetorica. B. m. i r. (Kraków 1544, H. Un- glerowa. Zob. E X X IX , 105). Inne w ydanie: Kraków 1550, b. dr.
71 Jan Cervus T u c h o l i e n s i s , E pitom e P on tificii ac C aesarei iuris. Kraków 1534, F. Ungler — dw ie edycje. E XIV, 125—126.
72 Nie zidentyfikow ane popularne m odlitw y proszalne, być może odbite pojedynczo z Hortulusów, w skład których wchodziły.
78 Najpewniej: S z y m o n z Ł o w i c z a , C entiloqu ium de m edicis et
infirm is. B. m. i r. W edług E (XXI, 423) prawdopodobnie F. Ungler. D edykacja
datowana: 1532.
74 Sebald H e y d e n , P u eriliu m colloquiorum form ulae. W ydania krakow skie sprzed 1551 r.: 1527, H. Wietor; 1531, H. Wietor; 1535, M. Szarffenberg. E XVIII, 179. — P t a ś n i k (op. cit., s. 36) identyfikuje tę pozycję jako nieznane w ydanie H eydena. Zob. też I. Z a r ę b s k i , Rola ję z y k a polskiego
w nauczaniu szk o ln y m w Polsce X V I w ieku . Wrocław 1955, s. 26, przypis 4.
Ale m ożliwe, że to w znow ienie dziełka: Colloquia pu erilia polono-germ anica, tłoczonego już przez F. U nglera około roku 1522. Zob. P i e k a r s k i , S tu dia