• Nie Znaleziono Wyników

Z zagadek "Krótkiej rozprawy" Mikołaja Reja

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z zagadek "Krótkiej rozprawy" Mikołaja Reja"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Witczak

Z zagadek "Krótkiej rozprawy"

Mikołaja Reja

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 50/1, 51-82

(2)

TADEUSZ WITCZAK

Z ZA G A D EK „K R Ó T K IE J RO ZPR A W Y “ M IK O ŁA JA R E JA *

I

M ikołaja R eja K ró tk ą rozpraw ę m ię d zy trze m i osobami: P anem ,

W ó jte m a P leb a n em ( = KR) z r. 1543 czy tał dow odnie jako p ie rw ­

szy z n o w ożytnych A m broży G rabow ski (1838), w h isto rio g rafii li­

tera ck ie j była ona n o to w an a od czasów M ichała W iszniew skiego

(1845), zjaw isko w y jątk o w ej ran g i piśm ienniczej w idziano w niej

od sch y łk u X IX w., ale sam oistnym przedm iotem g ru n to w n y ch do­

ciekań badaw czych stało się to dziełko dopiero przed k ilkom a laty .

Zw łaszcza w yd an ie k ry ty c z n e sporządzone przez K o nrad a G órsk ie­

go i W itolda T a sz y ck ie g o 1 oraz stu d iu m Ju lia n a K rzyżanow skie­

g o 2 — to p u b lik a c je o p ierw szorzędnym znaczeniu. Z nalazły się

w nich o dkrycia in te rp re ta c y jn e , k tó re zachw ycają trafn ością p rzy

su b te ln e j prostocie lu b z niepospolitej e ru d y c ji w yrosłą pom ysło­

wością. T ek st dialogu je s t obecnie znacznie czytelniejszy, niż był

ongiś dla S ta n isław a W indakiew icza, A leksan dra B rü c k n e ra czy

Ignacego C hrzanow skiego, nie m ów iąc o m n iej w y traw n y c h znaw ­

cach język a i k u ltu ry starop o lsk iej. Lecz m im o k o m p eten cji uczo­

n y ch i m im o ak ryb ii, z jak ą pracow ali n ad ty m utw orem , le k tu ra

K R nad al nie toczy się swobodnie. M ożna zestaw ić poczet zagadek

leksy k alny ch i niejasności w śród realió w dialogu, pozostaw ianych

* Od Redakcji: drukowana tu praca Tadeusza W i t c z a k a stanow i część pierwszą w iększej całości. Pozostałe części zam ieścim y w następnym zeszycie PL.

1 M. R e j , K r ó tk a rozpraw a m ie dzy trzemi osobami, Panem, W ó jte m

a Plebanem. Opracowali K. G ó r s k i i W. T a s z y c k i . W: Dzieła w s z y s t ­ kie. T. 1. W rocław 1953. B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k i c h . S eria B,

nr 1. C ytaty z KR, o ile inaczej nie zaznaczono, podaję w edług tego w y ­ dania.

2 J. K r z y ż a n o w s k i , Mikołaja Reja „Krótka ro zpraw a“ na tle swoich

czasów. W arszawa 1954. Przedruk w: W w ie k u Reja i S tańczyka. Warszawa

(3)

52

T A D E U S Z W IT C Z A K

bez k o m entarza albo o b jaśnianych nieprzekonyw ująco. Filologow ie

raz po raz zgodnie w ypow iadają opinię, iż m ają do czynienia z te k ­

stem szczególnie tru d n y m — i przekonanie to znalazło swój „k an o­

n iczny “ a a u to ry ta ty w n y w y raz w książce pośw ięconej sztuce ed y­

to rsk iej 3.

N iniejsze p rzyczynki stanow ią prób ę ro zw ikłan ia p a ru spośród

w spom nianych zagadek i niejasności bądź też u siłu ją uczynić je

m niej skom plikow anym i; w n iek tó ry ch je d n a k p u n k tach p rzeciw ­

nie — w sk azują na przedw czesne uproszczenia w rozum ow aniu ko­

m en tato ró w . Nie w szystkie problem y, d ostrzegane przez a u to ra

w orbicie KR, w zadow alającej m ierze p oddają się analizie; zgłębie­

nie ich w ym aga sk ru p u la tn ie jsz e j i szczęśliwszej kw eren dy. P rz y ­

czynki te wszakże spełnią swe zadanie, jeśli zwiększą stopień

naukow ego opanow ania u tw o ru , k tó ry zalicza się do najw ażniejszych

w korpusie naszej lite ra tu ry .

O staropolskich w ydan iach K R

1

J a k wiadom o, obecnie znany je st ty lk o jed en egzem plarz in k ry ­

m inow anego dialogu R eja. U n ik at te n re p re z e n tu je w ydanie p raso ­

w ane w k rakow skiej d ru k a rn i M acieja S zarffen b erg a ro k u 1543.

Z tegoż w a rsz ta tu i z tegoż n ak ład u m iał pochodzić d ru g i egzem p­

larz, k tó ry B ibliografia E streich eró w odnotow ała jako należący do

zbiorów B iblioteki G im nazjum Św. M arii M agdaleny w P oznaniu 4.

Ów poznański „b iały k ru k “ to n ajpraw dopodobniej fikcja. W y­

d an y w r. 1915 tom R Bibliografii E streich eró w podał w iado­

mość nie potw ierdzoną przez źródła. Nie z arejestro w ał takiej pozy­

cji w r. 1863 J a n S c h w e m in sk i5, nie doniósł o niej w r. 1922 Zy­

g m u n t C elichow ski 6, żadnego jej śladu nie znaleziono w katalogach

3 K. G ó r s k i , Sztuka edytorska. Warszawa 1956, s. 200.

4 E (= E s t r e i c h e r ) XXVI, 180. Pow tórzył to, najpewniej nie spraw ­ dziw szy informacji, K. P i e k a r s k i (Fragm en ty d w u zaginionych dialo­

gów Mikołaja Reja. P r z e g l ą d W s p ó ł c z e s n y , 1923, t. 6, s. 4. Odbitka:

Kraków 1923, s. 2): „Reja K r ó tk ą rozpraw ę [...] m ają tylko dwie polskie b iblioteki“.

5 J. S c h w e m i n s k i , Catalogus librorum qui in Bibliotheca Gymnasii

Posnaniensis ad S. Mariam (Magd.) asservantur. Posnaniae 1863.

6 C e l i c h o w s k i (Dr Z. C., Bibliotheca G ym n asii Posnaniensis ad

(4)

Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”

53

B ib lio te k i7. Być może, K aro l E streich er zaufał czyjejś in fo rm acji

(ustnej czy listow nej) niezgodnej z rzeczyw istością. Je ślib y je d n a k

w przyszłości o d k ry to t e n w łaśn ie paleotyp, w i e d z a o KR

zyskałaby w iele jed y n ie w tedy, g dyby w b re w dacie 1543 udało się

ustalić, iż je st on p oddrukiem , bo dow iodłoby to przede w szystkim

istn ien ia szesnastow iecznych w znow ień editionis principis, a po

w tóre — bezpośredniego zw iązku (oszukiwanego!) au to ra z n a k ła d ­

cą.

2

Istn ienie w znow ień K R przyjm ow ano jak o pew nik, w zględnie

rzecz m ożliwą, za dw om a źródłam i. S tarsze źródło to w edług B rück-

nera i E streich era r e je s try księgarskie, k tó re dialog R ejow y „przez

cały XV I w iek n iera z w y m ien ia ją “ 8. N ow szym — b yła zapiska G ra ­

bowskiego, jak ob y sporządził sw oją kopię K R z egzem plarza w y tło ­

czonego „bez oznaczenia czasu i m iejsca d ru k u “ ; na podstaw ie tej

stwierdza, że nie jest m u w iadom e, o ile od czasu katalogu S c h w e m i n - s к i e g o pow iększył się księgozbiór. W ogóle ekscerpuje Schw em inskiego, ale tak zam iłowany szperacz jak w ydaw ca strzępów dialogów szesnasto­ w iecznych z pew nością zajrzał i do samej biblioteki.

Była ona co prawda zaniedbana. W maju 1928 brakowało w stosunku do stanu katalogow ego blisko 150 dzieł (zob. D. O s t r o w s k i , Biblioteka

Gim nazju m

Sw.

Marii Magdaleny. W: Biblioteki w ielk opolskie

i

pomorskie.

Praca zbiorowa pod redakcją S. W i e r c z y ń s k i e g o . Poznań 1929, s. 140), a zaniedbanie w w ysokim stopniu stw ierdziła też z autopsji prof. Z. К a- w e с к а.

7 Zob. katalogi rękopiśm ienne w zbiorach WAP w Poznaniu, rkpsy 2521, 2466, z uzupełnieniam i z la t 1917, 1924, 1930 oraz ze spisem książek polskich po roku 1890.

Zgodnie z zarządzeniem m inisterialnym z 1 5 1 1929, B ibliotekę Marii Magdaleny w Poznaniu przekazano w ciągu tego oraz następnego roku B i­ bliotece U niw ersyteckiej im. Adam a M ickiewicza w Poznaniu ( = BUAM). W protokołach zdawczo-odbiorczych, w w ykazie druków szczególnie cen­ nych, jako też w spisie książek z XVI—XVIII w ., których BUAM długo nie otrzym ywała, KR nie w ym ieniono. Zob. akta dotyczące przejęcia, znaj­ dujące się w Sekretariacie BUAM, teczka „Biblioteki gim nazjalne“.

Według informacyj prof. Z. K a w e c k i e j , prof. S. V r t e l a - W i e r - c z y ń s k i e g o oraz zmarłego w marcu 1959 kustosza BUAM, m gra T. Z i ó ł ­ k o w s k i e g o , którzy dokonywali przejęcia księgozbioru — o KR nie było żadnej wiadom ości. W styczniu i lu tym 1957, za zezw oleniem ów czesnego dyrektora BUAM, prof. K aw eckiej, przeszukałem nie zinw entaryzowane jeszcze złoża książek z bibliotek gim nazjalnych ściągniętych do BUAM — bezowocnie.

(5)

54

T A D E U S Z W IT C Z A K

zapiski E streich er (XXVI, 180) w prow adził do w ykazu w ydań dzieł

R eja edycję K R „b.m .dr. i r . “ Spraw dzenie pow yższych przesłanek

niw eczy ich p rak ty c zn ą w arto ść w nioskodaw czą. A ni B rückn er, ani

E streich er nie pow ołali się w p ro st na k o n k re tn y re je str. O rien tacja

B rü c k n e ra (czy E stre ic h e r poszedł ty lk o za nim ?) w zakresie inw en ­

ta rz y w y d aje się ograniczona 9, ta k że o statecznie jego uw agę trzeb a

tra k to w a ć jak o niep ew ną. W każdym razie daw ne in w en tarze ksią­

żek z te re n u K rak o w a w zm ian k u ją o K R w yraźnie tylko w latach

1547 i 1549 10, a m ilczą o n iej w X V I stu leciu bogate re je s try lw ow ­

skie 11 oraz poznańskie 12. M ilczenie to m ożna na up arteg o w y tłu ­

m aczyć, jeśli idzie o p ry w a tn e zbiory m ieszczan, chociaż biblio­

pole obsługujący szlach tę pow inni by m ieć u tw ó r na składzie. Ł a­

tw o n a to m ia st sprosto w ać p rzek az G rabow skiego, k tó ry bibliogra­

fom i w ydaw com s p ra w ił n iem ało kłopotu.

W ykonana przez G rabow skiego kopia K R pow stała w K rakow ie

late m 1838. A u to p sja m a n u s k r y p tu 13 pozw ala na konstatację, że

9 B r ü c k n e r znał inw entarze krakowskie ogłoszone przez A. B e n i s a oraz w yciągi z lw ow skich in w en tarzy sporządzone przez Walerego Ł o z i ń ­ s k i e g o , Leopolitana. K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1890, t. 4.

10 A. B e n i s, M ate riały do historii d r u k a rstw a i księgarstw a w Polsce. [ = B e n i s ] , A r c h i w u m d o D z i e j ó w L i t e r a t u r y i O ś w i a t y w P o l s c e . T. 7. W arszawa 1892, s. 8, poz. 63; s. 18, poz. 517; s. 214, poz. 155. Sprawdzono również A d v ocatialia Cracoviensia (= A C ) w WAP w Krako­ w ie, tomy: 137, 140, 155, 191, 193— 196, 198, 200, 205, 207, 208, 210, 212, 214, 216, 220, 222, 228, za okres 1545— 1606.

11 J. S k o c z e k , L w o w s k ie in w e n tarze biblioteczne w epoce Renesansu [...]. Lw ów 1939.

12 Przynajm niej nie w spom ina o niej praca M. W o j c i e c h o w s k i e j (Z d zie jó w książki w Poznaniu w X V I wieku. Poznań 1927), gdzie uw zględ­ niono szereg spisów książek w inwentarzach.

18 Teki Ambrożego Grabowskiego, nr 161. WAP w Krakowie. Nie dotar­ li do tego odpisu w ydaw cy KR w B i b l i o t e c e P i s a r z ó w P o l s k i c h (= B P P ), co zmusiło ich (zob. W s tę p , s. 6—7) do zaw iłych kombinacji — traf­ nych — na tem at podstaw y kopii G r a b o w s k i e g o i przedruku R. Z a w i- l i ń e k i e g o . W iadomość o tej kopii, już po Zawilińskim , podał S. E s t r e i ­ c h e r . Zob. A. G r a b o w s k i , Wspomnienia. Wydał S. E s t r e i c h e r . Т. 1. Kraków 1909, s. XLI.

Szczegółowego opisu tej kopii oraz w szystk ich rezultatów jej porów­ nania z oryginałem nie przedstaw iam — jako rzeczy na tym miejscu zbęd­ nych. W każdym razie pow stała ona w oparciu o dzisiejszy unikat.

Warto dodać, że zapom nianą zupełnie kopię oryginału posiadał też w krótce po Grabowskim M. W i s z n i e w s k i (dziś rkps Bibl. Kórnickiej, sygn. Ms. Q. 732; brak s. 99— 106), który na pew no z niej ogłosił obszerne

(6)

Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”

55

G rabow ski m iał w rę k u te n sam lekko uszkodzony dzisiejszy u n ik a t

z ja w n y m adresem w ydaw niczym . G rabow ski był sta ra n n y m p rze -

pisyw aczem i fro n tisp iciu m dru czku p o w tórzył w zasadzie dokład­

nie. Do swego m a n u sk ry p tu p ow racał później kilk ak ro tn ie, m . in.

po to, by zaczerpnąć z u tw o ru 10 w ersów (KR, w. 538— 539, 594,

890, 938, 1447, 1998— 1999, 2005, 2007) ze zw ro tam i przysłow iow y­

m i, celem um ieszczenia ich w Starożytn ościach h isto ryczn ych p o l­

skich u , gdzie ogłosił też pierw szą n o tk ę bibliograficzną o d ru k u

i pierw szą hipotezę, że pseudonim „A m broży K orczbok R ożek“

m oże oznaczać M ikołaja R eja. N ad tą no tk ą (a dane jej p o tw ierd ziła

rela cja W acław a A leksan dra M aciejow skiego, k tó ry k orzy stał z om a­

w ianej k o p ii)15 nie zastanow ił się tw ó rca B ibliografii p o lskiej 16, n ie

w padł też na nią R om an Z aw iliński, gdy w r. 1892 przygotow yw ał

w ydanie KR. N ieuw aga, z jak ą te n o sta tn i badacz w erto w ał odszu­

k a n y przezeń rękopis G rabow skiego i eksploatow ał M aciejow skiego,

na długo zm um ifikow ała niepokojący błąd. Z aw iliński bow iem pisał:

nie um iem sobie tylk o w ytłum aczyć, dlaczego przy charakterystyce pierwodruku, um ieszczonej na odwrotnej stronie tytu łu , [Grabowski] napisał: „Bez oznaczenia czasu i m iejsca druku“, skoro w egzem plarzu biblioteki krakowskiej hr. Potockich czytam y w yraźnie na pierw szej stronicy: „W K rakow ie, przez Macieja Szarffenberka. Lata 1543“ 17.

Tym czasem kolofon: „W K rakow ie przez M acieja S zarffen b erk a.

L ata 1543“ w id nieje na kopii G rabow skiego, zaś nieszczęsna in fo r­

m acja o „ b ra k u “ d a ty i m iejsca d ru k u — to ty lk o p rzy k re ,

a o ćw ierć w ieku późniejsze św iadectw o ro zta rg n ie n ia osiem dziesię­

cioletniego sta rc a i jeg o a m a n u e n ta 18.

fragm enty KR w sw ej Historii literatu ry polskiej. T. 7. Kraków 1845, s. 52—58.

14 A. G r a b o w s k i , Sta rożytności historyczne polskie. T. 1. Kraków 1840, s. 390.

15 W. A. M a c i e j o w s k i , Piśmiennictw o polskie od czasów n a jd a w n ie j­

szy ch aż do roku 1830. T. 3. W arszawa 1852, s. 347.

14 W literaturze o Reju E (XXVI, 192) w ym ien ia też Staroży tnośc i hi­

storyczne polskie G r a b o w s k i e g o .

17 M. R e j , K r ó tk a rozpraw a m ię d z y tr z e m i osobami, Panem, W ójtem

a Plebanem. 1543. Wydał R. Z a w i l i ń s k i . Kraków 1892, s. V. BPP 23.

18 Określenie: „Bez oznaczenia czasu i m iejsca druku“ — znajduje się w notatce wpisanej nie ręką G r a b o w s k i e g o , ale z w szelką p ew n o­ ścią pod jego dyktandem (co w ynika z jej treści), na pasku papieru n ak le­ jonym u góry na odwrocie karty tytułow ej w kopii. Późne powstanie notatki w ynika z dwóch faktów: z posługiw ania się przez starego już człowieka se­ kretarzem , a przede w szystk im z informacji, jakich dostarcza spodnia

(7)

stro-56

T A D E U S Z W IT C Z A K

3

T ak więc na pytan ie, czy w złotym w ieku p o jaw iły się w znow ie­

nia KR, k o n k retn e j odpow iedzi m ogą udzielić ty lk o now e źródła.

Celowość poszukiw ań sy g n alizu je nap rzó d rozgląd w h isto ry cz­

n y m u w a ru n k o w a n iu poczytności u tw o ru . W ykazano, że geneza K R

tk w i w działalności stro n n ictw a e g z ek u c y jn eg o 19. T reść szeregu

aluzyj oraz o tw a rty c h po lem ik tego dialogu je s t echem d yskusyj

na sejm ach i sejm ikach; jego p a rtie polityczno-społeczne w iążą się

z d eb atam i n ad u stro jem , sądow nictw em , skarbow ością, w ojsko­

w ością itp. zagadnieniam i, k tó re absorbow ały całą szlachtę i roz­

ład o w ały się kom prom isow o dopiero po dziesięcioleciach. Do n a ­

m ię tn e j w alk i w cześnie w łączy ły się pióra i — służebnie — d r u k a r ­

nie. Z n an y e d y k t Z y g m u n ta I z r. 1537 zdradza ro zm iary i o b iekty

b ezpardonow ych ataków ; w najbliższej przyszłości spotężn ieje ich

skala, a osobliwie dojrzałość. N atu raln ie, rozp olity ko w ane m asy

c h w y ta ły n ajsk w ap liw iej za tra k ta ty , w iersze czy m ow y w języ k u

polskim .

W tak ie j atm osferze i au tor, i w ydaw ca m ogli być spokojni

o pokup b ro szu ry nasyconej palącą p ro b lem aty k ą. T ru d n o orzec,

od kogo w yszła in ic ja ty w a p ierw o d ru k u KR. Sądząc po licznych

jego u ste rk a ch u trzy m y w an o , że S zarffen b erg dostał do rę k i lichą,

obiegową kopię te k stu i odbił ją bez k o n su lta c ji z p isarzem 20. K opie

na naklejki. Po jej fachow ym odjęciu przez dra W. J a h o d ę okazało się, że ten pasek papieru jest prawdopodobnie fragm entem pokw itowania' p ien ięż­ nego z wyrażonym rokiem 1863.

Można przypuszczać, iż m ylna inform acja o braku adresu w ydaw niczego KR pow stała w chw ili, gdy starzec, raz jeszcze przeglądając i porządkując sw e zbiory, tu i ówdzie dyktow ał uzupełnienia. Odwróciwszy kartę ty tu ło ­ w ą, gdzie ongiś sam zanotował m iejsce, rok edycji, drukarza, napotkał na stronie verso w łasn e, nie dokończone przy sporządzaniu kopii (1838), zdanie: „Przepis w iern y drukowanego egzem plarza, w ydanie tak niedbałe, iż w ca le“ — i podyktow ał rzecz od nowa: „Przepis w ierny z najniedbalej drukowanego egzem plarza, w którym żadne znaki pisarskie nie są zachowane. Bez ozna­ czenia czasu i m iejsca druku“. To ostatnie można potraktow ać jako skutek przeoczenia: adres Szarffenberga jest na karcie kopii dość nisko i — przy­ padkowo zakryty ręką — nie przypom niał się Grabowskiem u.

19 K r z y ż a n o w s k i , op. cit., s. 49 i n.

20 Zob.: J. P r z y b o r o w s k i , recenzja w ydania KR z roku 1892. B i ­ b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1893, t. 2, s. 191. — A. B r ü c k n e r , W y d a w ­

(8)

Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”

57

ta k ie rzeczyw iście k rąży ły ; ułam ek jed nej z nich, in try g u ją c o róż­

n y od w e rs ji d ru k o w an ej, ogłosił M a cie jo w sk i21. P o tw ierd za to

poczytność dialogu, lecz nie w yklucza bezpośredniego k o n ta k tu

M acieja O strogórskiego z R ejem ; m arn o ta d ru k u — to in n a s p ra ­

w a. K to jednakow oż inicjow ał w znow ienia: pu blicy sta nad al zain­

tere so w a n y w p ropagow aniu sw ych p o stulatów i k ry ty k i czy rz u tk i

w yd aw ca w pogoni za zyskiem — n ie sposób te ra z ustalić. P ew ne

w y d aje się, że w znow ienia te n a stą p iły 22.

W niosek te n w olno w y snuw ać na razie stąd, iż jeszcze po d ziesiąt­

kach la t K R k u rso w ała w han d lu . S przedaw ał ją m ianow icie około

r. 1580 n a ja rm a rk u w Ja ro sław iu w ęd ro w ny h a n d la rz książkam i,

W łoch. Około r. 1596 oferow ano ją na ja rm a rk u w ołów w G ródk u

Jag iello ń sk im . Do biblioteki k a p itu ły łacińskiej w e Lw ow ie n a b y ­

to K R p rzypuszczalnie pod koniec X V I w., a do zbiorów tam te jsze j

k a p itu ły o rm iań sk iej — m oże już w początkach w ieku X V II.

W raz z in n y m i pism am i R eja d o tarła w r. 1612 w sakw ach k u p iec­

kich do K am ieńca Podolskiego. N iekom pletne dane z jednego ty lko

regionu R zeczypospolitej 23 u jaw n ia ją niespodziew anie rozległy za­

sięg te ry to ria ln y te j s a ty ry i jej uderzającą żyw otność. W M ało-

i W ielkopolsce, na M azowszu i na Śląsku działo się z nią bezspornie

nie inaczej. P oniew aż K R nie b y ła szesnastow ieczną „cegłą“ (szyb­

ko w p ły n ęła n a w y stąp ien ia S tan isław a M oraw ickiego ze Szczodr-

kowic, W ita K orczew skiego oraz anonim ów), a pojedynczy — zw ła­

szcza pierw szy, o nie w y p ró b o w any m popycie — n ak ład nie b y w ał

obfity, p rze to w edle w szelkiego praw dopodobieństw a z n o w y c h

w y d ań K R pochodziły te jej tom iki, k tó re w 70 la t po dokonaniu

p ierw o d ru k u rozłożono n a stra g a n ie kam ienieckim .

21 M a c i e j o w s k i , op. cit., t. 3, s. 154—155 (z rkpsu Ossolineum, sygn. 148, obecnie w e Lwowie). W porównaniu z pierwopisem tekst u M acie­ jow skiego zaw iera usterki, co stw ierdziłem na podstaw ie kopii, którą na moją prośbę zechciała sporządzić prof. M. R. M a y e n o w a podczas pobytu w e Lw owie. N a odkrycie M aciejowskiego zwrócił uw agę jedynie Z a W i l i ń ­ s k i .

22 Z nielicznych i dość nieśm iałych głosów na ten tem at (por. B r ü c k ­ n e r , Mikołaj Rej, s. 29: „były w ięc może nowe edycje?“) tylko głos S. C z e r ­ n i k a (Piąć w i e k ó w doli chłopskiej w literaturze X U —X V I w. W arszawa 1953, s. 124) b ył stanowczo negatywny: „Nic o losach K r ó tk ie j r o z p r a w y nie w iem y, to jednak pew ne, że nie doczekała się przedruków [...]“.

23 Te bezcenne inform acje zawdzięczam w ielkiej uczynności prof. J. S k o c z k a , który użyczył m i ekscerptów z notât A. C z o ł o w s k i e g o .

(9)

58

T A D E U S Z W IT C Z A K

4

Rozpiętość chronologiczna ow ych fak tó w i uzasadn ian a ju ż d łu ­

g o trw ała ak tualność K R każą m niem ać, że w znow ień w ypuszczono

kilk a. N ajk o rzy stn iejszy po te m u u k ład w a ru n k ó w p rzy p a d a ł n a po­

łow ę w ieku. Rozgłos b ro szu ry , ew e n tu aln a in te rw e n c ja a u to ra oraz

b ra k jeszcze w łaściw ie „ k o n k u re n te k “ K R o tak ich w alo rach fo r­

m aln y ch i zakresie m ery to ry c z n y m w p ub licy sty ce — to okolicz­

ności sp rzy jające szybkiem u pow tórzeniu w ydania. W iarogodny

ślad jego bodaj że się zachow ał.

W śród książek, jak ie 17 lipca 1551 spisano w in w e n ta rzu sp ad ­

k u po H elenie U nglerow ej, przyciąga w zrok 98 egzem plarzy ta je m ­

niczych polskich „W ójtów “ („V oithow “) 24. Z pozycją tą badacze n ie

zdołali się dotąd uporać. K a ro l E streich er, k tó ry znał ów in w e n ta rz

z w yciągów G rabow skiego, podał om yłkow o k o n tam in ację ty tu łu

sąsiedniej pozycji: H ortulusa polskiego z dopełniaczow ą form ą ty ­

tu łu n astęp n ej, tw orząc w rez u lta c ie n o v u m o brzm ieniu : „H o rtulu s

polski W ójtów “ , analogicznym do ty tu łu : H o rtulu s B o rkó w (w ty m

sam y m źródle) 25. P o d jął ta k i w y kład B rück ner, m ów iąc o polskich

m odlitew n ikach „dw óch ro zm aity ch tłum aczy, B orka i W ójta (?)“ 26,

a n a w e t pytając, „czy W ójt było przydom kiem B ie rn a ta [z L u b li­

n a ]? “ 27 Błędną in te rp u n k c ję skorygow ał sum ien nie L u dw ik B er-

n a c k i28, ale i on, i u przed n io w ydaw ca in w e n ta rza A rtu r Benis

tudzież jego re c e n z e n c i29 nie zaryzykow ali dom ysłów n a tem at

tre śc i owego d ru k u . T ym czasem zdaje się wysoce praw dopodobne,

że n iezn an y skądinąd ty tu ł odnosi się do KR.

N a w stępie należy przypom nieć, że daw ne in w e n ta rze m ają tk o ­

we sporządzano bez szacunku dla frontispiciów . Z arów no d y k tu ją ­

cy, k tó ry pospiesznie liczył w olum iny, ja k sk ry b a p oprzestaw ali

24 B e n i s, s. 50, poz. 1317.

25 E. K. [K. E s t r e i c h e r ] , G ünter Zainer i Ś w ię to p e łk Fioł. B i b l i o ­ t e k a W a r s z a w s k a , 1867, t. 3, s. 219. Por. K. E [s t r e i c h e r],

B o n aw entury św. Ż y w o t Jezusa Chrystusa. Przekład В. O p e с i a, w ydanie

z 1522. T y g o d n i k I l u s t r o w a n y , 1868, t. 1, nr 22, s. 258. W Biblio­

grafii (VIII, 40) — już tylko „W oythów“.

26 A. B r ü c k n e r , L iteratu ra religijna w Polsce średniowiecznej. T. 3. W arszawa 1904, s. 143.

27 A. B r ü c k n e r , N ajn ow sza literatura różnowiercza. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1906, s. 501.

28 L. B e r n а с к i, P ie rw sza książka polska. Lw ów 1918, s. 484.

29 A. B r ü c k n e r ( K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1891, s. 395— 396) i W. P r o k e s c h ( A t e n e u m , 1891, t. 1, s. 400— 404).

(10)

Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z F R A W Y "

59

n a zasadniczych — w ich pojęciu — elem entach, głów nie ty tu łu , sto­

su ją c p rzy ty m duże sk ró ty i w prow adzając zm iany. N iekiedy ty tu ł

dzieła zastępow ano znan ym pow szechnie im ieniem auto ra, im ię —

pow szechnie znanym ty tu łe m (w yd atn ie zredukow anym ); oba ele­

m e n ty uw zględniano dla odróżnienia zbliżonych nazw am i w y d a w ­

nictw , a w ogóle dom inow ała oszczędna reguła pars pro toto. Nie

ulega w ątpliw ości, że w okolicznościowej in w e n ta ry za c ji zasobów

oficyny uczestniczyli rów nież je j pracow nicy, i dzięki ich obecności

p rzy ta k ie j procedurze do a k t m iejsk ich p rzen ik n ęły k ró tk ie, robo­

cze nazw y, rzu can e sw ego czasu podczas d ru k arsk ie j k rzątan in y ,

a k o m u n ik aty w n e dla każdego składacza i presera. K onstru ow an o

je w lo t u jrzaw szy rękopis lu b też w yrażano w nich oddźw ięk

zaznajom ienia się z jego zaw artością.

T aki sam los sp o tk ał rozw lekły oficjalny ty tu ł KR. 5 lipca 1547

w izbach tłoczni M acieja S zarffenberga, skąd w yszedł p ierw o d ru k

utw o ru, spom iędzy książek nie zw iązanych („non ligata“) w ydobyto

4, zaś z innej skrzyn k i 10 jego egzem plarzy — i pisarz zanotow ał je

pod d y k tan d e m jako „ A d vo catu s cu m plebano“ — „ W ó j t z P le ­

b a n e m “ 30. 12 k w ietn ia 1549 iden ty czn ie postąpił d ru g i skryba,

k ied y usłyszał, że „Advocati cum plebano ex[em plaria] tre s“ znale­

ziono w śród rzeczy H eleny G ałczyny, zm arłej w dow y po M. S zarf-

f e n b e r g u 31. Ale dla niniejszego w yw odu m ożna w skazać jeszcze

w ażniejszy przekaz. J e s t nim ch ara k te ry sty c z n ie stylizow ane zda­

nie z autobiografii R eja, k tó ry wspom ina, że „P isał też zasię dla

km iotków W ójta z P an em a P leb an em [...]“ 32.

A w ans „W ójta“ w trzech niezależnych od siebie dokum entach

da się objaśnić w różnoraki sposób. Pozornie n ajefek to w n iej, jak

następ u je: w ersja z in w en tarzy , a później i z Rejow ego Ż y w o ta , to

nie sym p lifikacja ty tu łu K R z r. 1543, lecz odzw ierciedlenie jego

uproszczenia dokonanego p rzy kolejnych, dziś nie znanych edycjach

dziełka; ów zm ieniony ty tu ł m ógł brzm ieć: „W ójt z P leb an em

i Pànem , k tó rzy ...“ etc., nie dziw tedy, iż podobnie go pow oływ ano,

zwłaszcza że pierw sze jego człony, w edle p ra k ty k i typografów , b y ły

z pew nością w ybite czcionką okazalszą niż pozostałe, sk u tk iem czego

30 B e n i s , s. 8, poz. 63; s. 18, poz. 517. 31 Tam że, s. 214, poz. 155.

32 M. R e j, Zwierciadło albo kstałt, w k tó r y m k a żd y stan snadnie się

może s w y m sp raw am, jako w e źw iercie dle, przypatrzyć. W ydali J. C z u b e k

i J. Ł o ś . W stępem opatrzył I. C h r z a n o w s k i . T. 2. Kraków 1914, s. 402. Idę za opinią, że autorem Ż y w o ta jest sam Rej.

(11)

6 0 T A D E U S Z W IT C Z A K

bard ziej absorbow ały w zrok i trw a le j zapadały w pam ięć; ta k i eg­

zem plarz około r. 1567 posiadał autor.

Pow yższa koncepcja m oże m ieć pew ien w a ria n t: ty tu łu K R nie

p rzerobiono zby tn io w e w znow ieniach Szarffenbergow skich, je d y ­

nie W ó j t a w y su nięto na poczesne m iejsce, a w iększym d ru k ie m

w yodrębniono ty lk o „w izytów kę“ postaci. A toli naszkicow ane po­

p rzednio „m etody bibliograficzne“ in w e n ta ry za to ró w dostatecznie

ilu s tru ją genezę sk rajn y ch zm ian ty tu la tu ry ; w ersalik am i opero­

w an o n a d e r n ieu m iejętn ie; stabilność ty tu łó w — m o m e n t rek la -

m o w o -in fo rm acy jny — była bodaj n ie n a ru s z a ln a 33 ; zaś skrom na

ilość 14 egzem plarzy na składzie w m acierzy stej dla p ierw o d ru k u

firm ie w p arę zaledw ie la t po jego ukazaniu się stanow ić m oże oczy­

w istą resztk ę stareg o n ak ład u . Co więcej, przytoczone św iadec­

tw a ku rso w an ia dialogu na ry n k u księgarskim w drugiej połow ie

stu lecia i początkach X V II w. obalają supozycję przeredagow ania

ty tu łu : fig u ru je w nich K ró tk a rozpraw a.

Dlaczego jed n ak w ro zp atry w an y ch re je s tra c h nie zwięźle: K r ó t­

ka ro zp ra w a ? I czem u — d o p raw d y — „W ó j t...“ , z pom inięciem

naczelnego P a n a ? Moim zdaniem , oddziałała tu w yjątkow ość

W ójta jako postaci literack iej, rów norzędnego n iem al p a rtn e ra

w zdeterm in o w an ej społecznie konfiguracji rozm ów ców i nosiciela

tre śc i ideologicznych. P a n — to był te rm in o zbyt n ik ły m aspek­

cie dy feren cjacy jn y m . W yłuskanie z ty tu łu w łaśnie W ó j t a dow o­

dzi, że uczynili to ludzie św iadom i rzeczy, nie po ra z pierw szy

trz y m ają cy w ręk u ark u sik i KR. In n y m i słowy, w ybór W ó j t a ,

a ni e P a n a czy „K ró tk iej ro zp ra w y “, to w ynik u p rzedn iej le k tu ­

ry u tw o ru . W w yobraźni owych czytelników p lastyczniej zarysow a­

ła ona p arw eniusza literackiego — sfrasow anego, niem niej w ym ow ­

nego herolda wsi, aniżeli jego uprzyw ilejow an ych w spółdyskutan -

tów. R ozw ażyw szy w szystkie okoliczności, w ypada „W ójta z P le ­

b a n e m “ uznać za ty tu ł K R potocznie u żyw any przez d ru k a rz y

(chciałoby się nam alow ać scenkę, ja k to sto jący p rzy kasztach i re ­

gałach m ieszczankow ie — może i chłopi z pochodzenia — w yb u­

ch ają z sa ty sfak cją śm iechem za każdym żyw szym zw rotem nie

dającego się zahukać płebejusza, którego głós a k u ra t pow ielają) i od

nich p rzeniesiony do pism urzędow ych. K iedy zaś d ru k opuścił

p rasę i K raków , po up ływ ie dziesięcioleci o b o jętn y p rzekup ień ofe­

row ał tylko K ró tk ą rozpraw ę, i ta k też w ciągano ją do w ykazów

bibliotecznych.

(12)

Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ”

61

R edak cję z au to b io g rafii M ikołaja R eja trzeb a p o tra k to w a ć na

sp ecjaln y ch p raw ach. O zm ierzchu życia posegregow ał on sw oje

dzieła w edług w y raźn y ch k ry te rió w : n ajw y żej ocenił dorobek dew o-

cyjny, a K R w y m ienił p raw ie na końcu, k ry ją c ją za grom adką

lżejszych dialogów — jak o u tw ó r pisany „dla k m io tkó w “ . Z w rot

te n m ożna b y rozum ieć a lte rn a ty w n ie : 1) dla chłopów jak o czy tel­

ników ; 2) w in te resie chłopów. Ale in ten cja R eja je s t w św ietle

k o n te k stu niedw uznaczna: jak „dla dw orskich ludzi“ sparafrazo w ał

W ize ru n k , „dla b iałych głów “ ogłosił Zatargnienie F o rtu n y z C no­

tą, a „dla d o b ry ch tow arzy szó w “ K osterę z Pijanicą, W arw asa z L u -

p usem , L w a z K o tem , Gęś z K u rem , ta k K ró tką rozpraw ę „dla

k m io tk ó w “ — jak o k ręg u czytelniczego! W cytow anym zw rocie

b ły sn ął — ja k m n iem am — proces niezm iernie złożony. A czkol­

w iek Rej w okresie tw o rzen ia K R p rzełam yw ał egoizm w łasnej

k lasy i w sposób postępow y poruszył w dialogu kw estię chłopską,

to przecież a d re sa te m u tw o ru był s ta n szlachecki, „A m broży K orcz-

b ok R ożek“ przem aw iał „k u d obrym tow arzyszom “, k tó ry c h p ro ­

g ram p olityczny z kw estii te j b y n ajm n iej nie czynił głównego p u n k ­

tu . A b su rd em trą c iłb y w yw ód, że k m i o t k o w i e — to ż a rto b li­

w y po trosze synonim zasiedziałych na wsi herbo w ny ch dom aków ;

ty m b ard ziej że P a n w K R — to przedstaw iciel średn iej szlachty,

n ie gołoty szlacheckiej. A le sprzeczna z fak tam i in fo rm acja o p rze­

znaczeniu u tw o ru była w r. 1567 raczej św iadom ym gestem tw ó r­

cy Z w ie rzyń c a niż g ru b y m lapsus m em oriae. Są w praw dzie poszla­

ki, że pam ięć R eja, gdy k reślił Ż y w o t i spraw y, szw ankow ała

n ie c o 34, w odniesieniu w szakże do K R poddała m u w iernie, iż

W ójt, P a n i P le b an „sie [...] o sw ych doległościach ro zm aw iają“ .

Ogólny u k ład dzieł w zm iankow anych w autobiografii św iadczy

o jego p rzem yśleniu, toteż w kon k lu zji należy przyjąć, że pośled­

nie m iejsce KR stanow i rzeczyw iście reflek s położenia rzekom ych

odbiorców dialogu w h iera rc h ii ustro jo w ej wobec dziedzica z N a­

głowic. Z ew n ętrzn ą przyczyną owej d ep recjacji i sui generis sfa ł­

szow ania

a d re su

społecznego

św ietn ej

s a ty ry

była

obecność

w niej postaci W ójta, rzecznika km ieci, a istotn ą — sp lo t czynni­

ków p ozaliterackich. W iadomo, że coraz inten sy w niejsze przech o­

dzenie gospodarki ro ln ej na sy stem folw arczno-pańszczyźniany

likw idow ało w zględną k o n iu n k tu rę, jak ą cieszył się chłop w p ie rw ­

szej poł. X V I stulecia, pow iększyło dystans m iędzy nim a feu d

a-34 Por. uw agi P i e k a r s k i e g o (op. cit., s. 13— 14) o brzmieniu rzeczy­ w istego tytu łu W arw asa.

(13)

62

TA D E U SZ W ITCZAK

łam i oraz zaostrzyło w zajem n e s to s u n k i35. Rej in d y w id ualnie w y ­

rósł na k arm azy n a, p an a n a R ejow cu, Okszy i w ielu w siach, zaś

jego poglądy społeczno-polityczne w ciągu ćw ierćw iecza ew oluo­

w ały w k ie ru n k u k o n se rw aty w n y m . W odczuciu sam ego au to ra ,

i każdego przeciętnego szlachcica z te j fazy epoki, km ieć d y s p u -

t u j ą с y z pan em i p leb a n e m m usiał ju ż zakraw ać na a n ach ro ­

nicznego in tru z a. Z nam ienne, że z tró jc y p ro tag on istów z r. 1543

zachow ała się w lite ra tu rz e ty lk o ró w n o p raw n a socjalnie p ara,

n a to m ia st w ójt, p rzew in ąw szy się jeszcze w tłu m ie fig ur z R e­

jow ych A p o fte g m a tó w opuścił k o tu rn y rozm ów cy tolerow anego

przez stan y

zw ierzchnie.

W spółczesną

d eg radację

to w arzy sk ą

km ieci ukazu je rów nież sm ę tn a P rzy m ó w k a chłopska J a n a K o­

chanow skiego. Tę różnicę s y tu a c ji R ej u św iad am iał sobie na pew no;

n ależał zresztą do odłam u szlach ty (kalw ińskiej), k tó ry hasłam i

w du ch u h u m a n ita ry z m u (spraw iedliw ość i łagodność, niska p ań ­

szczyzna) chciał sparaliżow ać „niebezp ieczne“ poczynania społecz­

ne rad y k aln eg o sk rzy dła a ria n 36. Na ta k im tle rozw oju życia zbio­

row ego i osobistego, a pod d oraźną sugestią niezniszczalnej postaci

i jej ty ra d w im ieniu „ k m io tk ó w “ , w olał R ej zakw alifikow ać K R

do b ag ateln y ch książeczek p ro d u k o w an y ch dla ro zry w k i plebsu.

K ied y to pisał, być m oże w łaśnie plebs n ajg o rliw iej a serio p o ta ­

k iw ał W ójtow i z jego sa ty ry . J e ś li zaś a u to r — co w tak ich oko­

licznościach byłoby d lań w ygodniejsze — je j nie przem ilczał, to

w łaśnie dlatego, iż m . in. dzięki w znow ieniom dziełko cieszyło się

zby t w ielkim rozgłosem .

T ak czy inaczej, w yp ad ki, w k tó ry c h „W ó j t “ na pierw szym

m iejscu — chociaż w espół z P l e b a n e m (czy P a n e m i P l e ­

b a n e m ) — oznacza n iech y b n ie KR, czynią zupełnie rea ln y m

przypuszczenie, że p raw ie se tk a „W ó jtó w “ z półek przedsiębior­

stw a U nglerow ej to tak że re m a n e n t n a k ład u k apitalnego u tw o ru

M ikołaja R eja.

5

C z y j e g o

nakładu?... H ip o tety czn a obecność sporej ilości

egzem plarzy K R w m agazy nie

,,V iduae Floriani“ nie m ów i

36 S. A r n o l d , Podłoże gospodarczo-społeczn e polskiego Odrodzenia. W:

O drodzenie w Polsce. M ateriały S esji Naukowej PAN 25—30 październi­

ka 1953 roku. T. 1. W arszawa 1955. Tu rów nież dyskusja.

88 Tak na synodzie k alw ińsk im w e W łodzisław iu 1558 r., na synodzie k al­ w in ów m ałopolskich 1560 roku (zob. J. T a z b i r , R eform acja a problem

(14)

chłop-Z chłop-Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O chłop-Z P R A W Y ”

63

w p ro st o pochodzeniu ich z p ro d u k cji tegoż w a rszta tu . Ł atw o

założyć, że stan o w iły one zw yczajn y to w a r k sięg arn i so rty m en ­

tow ej, jak ą m ogłaby dysponow ać U nglerow a, a w ięc to w a r zaku­

piony w obcej oficynie (n ajsn ad niej oczyw iście u S zarffen b er-

gów) do dalszego in tra tn e g o obro tu . Z m iejsca też n a su w ają się

m y śli o w y m ian ie części n akładów , o spółkach nakładczych oraz

o p rzyw ilejach, k tó ry m i w y d a w cy zaw aro w yw ali sobie m onopol na

reed y cje w łasnych d ru k ó w . Owe założenia teorety czn e w y pad nie

skonfrontow ać z w ew n ętrzn ą sy tu a c ją d ru k a rs tw a krakow skiego

w poł. XVI w ieku.

D e k re t kró lew sk i z 10 k w ie tn ia 1539, znoszący w szelkie p rzy ­

w ileje poszczególnych e d y to r ó w 37, o tw o rzy ł okres n ieskręp o w a­

nej k o n k u ren c ji w tłoczeniu i k o lp o rtażu książek. A tra k c y jn e p u ­

blik acje poczęły n apływ ać n a ry n e k z dw óch i trz e ch w y d aw n ictw

niem al jednocześnie. J u ż Jo ach im L elew el sp ostrzegł p rzy tym ,

że oficyna U nglerow ska „z S zarffen b erg o w sk im i w ciągłej em u­

lacji i w alce zo staw ała“ 38. Istotnie, dzielna k o n ty n u a to rk a tru d u

F lorian a im p reso ra doznała d o tk liw y ch k rz y w d od S zarffen b er-

gów, zwłaszcza od M acieja. Ich w spółzaw odnictw o m iew ało odru­

chy b ru taln e, a n a w e t nieuczciw e, toteż często odw oływ ano się

do sądu. I ta k po z a ta rg u U nglerow ej o d ru k ru b ry cel, k ied y to

w g ru d n iu 1539 m iała ona do czynienia m . in. z M ark iem S zarffen -

b e rg ie m 39, w niosła przed sąd re k to ra A k adem ii sp raw ę o w y d a­

n ie przez M acieja S zarffen b erg a i H iero n im a W ietora Ż ołtarza

W alentego W róbla w ro k zaledw ie po je j edycji, sk u tk ie m czego

straciła 500 florenów . Spór, ro z p a try w a n y d w u k ro tn ie : 5 czerw ­

sk i w Polsce X V I w ieku . W rocław 1953, s. 72). N a protokole synodu w P iń ­

czowie 1559 r. w id n ieje podpis R e j a (tam że, s. 76, przypis 35).

87 K. B u d z y k , D ru karze u rzę d o w i R z e c z y p o sp o lite j szlach eckiej. W:

S tudia z zakresu bibliografii i księgozn aw stw a. W arszawa 1948, s. 49. Prze­

druk: S tu dia z zakresu nauk pom ocniczych i h isto rii lite r a tu r y polskiej. T. 1. Wrocław 1956.

38 J. L e l e w e l , B ibliograficzn ych ksiąg d w o je. T. 1. Wilno 1823, s. 169. O kłopotach U nglerow ej w w alce z konkurencją p ierw szy pisał J. S. B a n d t- k i e (H istoria d ru karń kra k o w sk ich . Kraków 1815, s. 276 i n.), później też A. B e n i s (Ochrona p ra w autorskich w d a w n e j Polsce. W: P am iętn ik słu ­

ch aczy U n iw ersyte tu Jagiellońskiego. K raków 1887, s. 452). N ie w iem , dla­

czego B u d z y k (op. cit., s. 51) tw ierdzi, że w stosunku do innych druka­ rzy „niezbyt w rażliw e“ sum ienie okazyw ała w dow a po Florianie. Dokum en­

ty m ówią co innego.

39 J. P t a ś n i k, C racovia im pressoru m X V e t X V I saeculorum . Lwów 1922, s. 185, poz. 456.

(15)

64

T A D E U S Z W IT C Z A K

ca 1540 i 27 m aja 1541, zakończył się m oże polubow nie, ja k sąd za­

lecał s tr o n o m 40, lecz 7 czerw ca 1542 doszło do now ego procesu

U nglerow ej z M aciejem S zarffenbergiem . T ym razem o sk a n d a ­

liczny postępek pozwanego, k tó ry z d ru k a rn i oskarżycielki u k ra d ł

rękopis Farrago iuris J a n a Jelonka T ucholczyka i zużytkow ał n a

sw oje d o b r o 41. W odwecie za pozew H elena S zarffenbergo w a 18 li­

stopad a obw iniła przeciw niczkę (niesłusznie) o spow odow anie d w u ­

tygodniow ej p rze rw y w fun k cjo no w aniu ich oficyny na s k u te k

aresztu , jak im w ó jt m iejsk i obłożył skradziony m an u sk ry p t,

i o szkody stąd w y n ik łe 42. 19 stycznia 1544 „ p ro k u ra to r“ S zarf fen -

bergów , Szym on Kalisz, wszczął jeszcze jed e n proces godzący

w U nglerow ą — o tłoczenie przez nią, w b rew zarządzeniom p r y ­

m asa i bisku p a krakow skiego, ru b ry c e l diecezji gnieźnieńskiej.

Proces ten, w lokący się przez sześć te rm in ó w do końca m a r c a 43,

był — a b stra h u ją c od niejasnego „ p rz e stę p stw a “ U nglerow ej —

złośliw ą napaścią, poniew aż d ru k ru b ry c e l nie kolidow ał bezpo­

średnio z plan am i S zarffenbergów .

W zajem na wrogość m iędzy obydw iem a oficynam i w lata ch

1540— 1544, • a w k o nsekw encji co n a jm n ie j niechęć w latach

następnych, podw aża dom ysły o p rzejściu drogą handlow ej w y ­

m ian y bądź k u p n a setk i „W ójtów “ v e l K R z n a k ład u (niekoniecz­

n ie z r. 1543) S zarffen b erg a do U nglerow ej. A le ich nie u n i­

cestw ia. Przecież w d o k u m en tacji dziejów ty p o g rafii k rak o w sk iej

są luki. Nie w olno więc z góry w ykluczać ew en tualności p o jed n a ­

nia się adw ersarzy albo naw iązania po śm ierci M acieja (wiosną

1547) k o m ercy jn y ch k o n tak tó w m iędzy syn em jego H ieronim em

a U nglerow ą. Bez k o n tra rg u m e n tó w nie m ożna także odrzucić

przypuszczenia, iż zapas „W ójtów “ pochodził z „ n e u tra ln e j“ oficy­

n y H ieronim a (do r. 1547) i B a rb a ry W ietorów , k tó rz y dzięki p r a ­

w u w olnej k o n k u ren c ji nie m usieli resp ekto w ać fak tu , iż pierw o­

d ru k K R w yprasow ał był S zarffenberg. Otóż u sta le n ie p ro w en ien ­

cji „W ójtów “ zarejestro w an y ch w in w e n ta rz u U nglerow ej zależy

od stw ierdzenia, że sam o tn a im p resorka z u licy G ołębiej nie po­

siadała księgarni so rty m en to w ej, lecz tylk o nakładow ą (tj. że

prow adziła w yłącznie rozprzedaż książek w łasnej produkcji).

40 T am że, s. 186, poz. 460; s. 190—191, poz. 472; por. w stęp , s. 146, 162. 41 T am że, s. 198—199, poz. 487; por. w stęp , s. 160—161.

42 Tam że, s. 201, poz. 490; por. w stęp, s. 162. 43 T am że, s. 206—209, poz. 504—509.

(16)

Z Z A G A D E K „K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y "

65

Z daniem h isto ry k ó w d ru k a rstw a polskiego, U nglerow a dyspono­

w ała jed y n ie k sięgarn ią nakładow ą p rzy sw oim w a rs z ta c ie 44.

W św ietle dotychczasow ych, niek o m p letn y ch źródeł w niosek jest

praw dopodobnie tra fn y . Spraw dzić go i ew en tu aln ie nadać m u

w agę pew nika, a co za ty m idzie — ostatecznie zw eryfikow ać t y ­

pograficzny rodow ód „W ójtów “, m ożna w oparciu o d an y in w e n ­

tarz.

Ja k zeń w ynika, książki w oficynie U nglerow ej u k ład ano po­

w szechnym zw yczajem w edle ich form atu, sposobu i s ta n u w iąza­

nia introligatorsk ieg o oraz języka. Prócz tego dzielono je na dw ie

grupy. P ierw sza skup iała pojedyncze (tych była w niej p rzy g n ia ­

tająca większość) to m y rozm aity ch dzieł tłoczni krajo w y ch i za­

granicznych, tw orzące widocznie zestaw podręczny na p rzy p adek

decyzji p rze d ru k u któregokolw iek z nich. D ruga g ru p a obejm o­

w ała stosy w olum inów z p rod u k cji bieżącej lub stosunkow o n ie ­

daw nej, jeszcze nie rozkolportow ane, a może już i niechodliw e.

Podział,

obrazu jący

niew ątp liw ie

rzeczyw iste

rozm ieszczenie

p rzestrzen n e owych druków , m im o że tu i ówdzie zm ącony, ry su je

się w in w e n ta rzu na ty le przejrzyście, iż pozw ala do d rug iej częś­

ci re je s tru — gdzie pośród „librorum polonicorum “ z n a jd u ją się

„W ójty“ — zawęzić zabieg k o n tro ln y , k tó ry polegać będzie na

zidentyfikow aniu bibliograficznym w szystkich jej pozycji.

Odpow iedni fra g m e n t in w e n ta rza w opracow aniu k ry ty c z n y m

przedstaw ia się, ja k n astęp u je:

1226. H o n t e r i G r a m m a t i c a ...exem plaria 233 45

1227. Pro exequ iis ser. R egis Poloniae . . . . 1004G

44 P t a ś n i k (tam że, w stęp, s. 142) twierdzi, iż Ungler, Wietor, Maciej Szarffenberg nie m ieli w łasnych księgarni, jak H aller czy Marek Szarf fen - berg; w ydaw n ictw a sw e oddawali do sprzedaży księgarzom zawodowym w zględnie kolportow ali je sami tylko w czasie jarm arków i sejm ów. O stroż­ niej pisze A. K a w e c k a - G r y c z o w a (Rola d ru k a rstw a polskiego w dobie

O drodzenia. W: O drodzenie w Polsce. T. 4. W arszawa 1956, s. 513): „Dru­

karz, w łaściciel poważniejszego zakładu, najczęściej utrzym yw ał rów no­ cześnie księgarnię nakładową. N iektórzy, jak Haller, Marek Szarffenberg, posiadali też księgarnię sortym entow ą“.

45 J. H o n t er , De gram m atica libri duo. Zob. E XVIII, 259—261. W la ­ tach 1530— 1551 edycji krakowskich 11, w tym F. Unglera — 1535. Z uw agi na dużą ilość egzem plarzy (233) w inwentarzu może zanotowano nowy, n ie ­ znany nakład Florianow ej z około r. 1550, ale w obec licznych w ydań można przypuszczać, iż jest to rem anent edycji z roku 1535. Przytoczony fragm ent inw entarza podano w edług oryginału.

46 S. O r z e c h o w s k i , Pro exequ iis Sigism undi Jagellonis Poloniae Regis. B. m. 1548, H. Unglerowa. — E X X III, 449: „Typy w dow y Unglerowej

(17)

6 6 T A D E U S Z W IT C Z A K

1250. G r i s e l l a ... 1251. A rgu m en ti [? nieczytelne] conciliati . 1252. De accentibus N o v i c a m p i a n i 1253. Iudicia P a r i d i s ... 1254. J a n i e i i C a r m i n a ... 1255. Fons v i t a e ... ex em p la ria 65 47 38 48 24 49 178 50 500 51 126 52 w K rakow ie“. — К. P i e k a r s k i , K ata lo g B ib lio tek i K órn ickiej. Т. 1. Kórnik 1929, s. 136, poz. 1041.

47 Najprawdopodobniej — prozaiczna polska H istoria zn a m ien ita [...] 0 G ryzelli, S a lu rsk iej księżnie w zie m i w ło sk iej. Zob. L. B e r n a c k i , P r z y ­

czy n k i do d zie jó w d a w n ej pow ieści polsk iej. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i ,

1903, s. 581. — J. K r z y ż a n o w s k i : 1) R om ans p se u d o h isto ryczn y w Polsce

w ie k u X V I. Kraków 1926, s. 168—169 (tu chyba przez p om yłkę pod rokiem

1548). 2) Rom ans polski w ie k u X V I. Lublin 1934, s. 211 (bez datow ania). — G. K o r b u t , L ite ra tu ra polska. Т. 1. W arszawa 1929, s. 457 (ze znakiem zapytania podaje datę 1548). — Rok 1548 notują także: J. K r z y ż a n o w s k i ,

P roza polska w iek u X V I. W arszawa 1956, s. 281. — K a w e c k a - G r y c z o -

w a, op. cit., s. 509: „Znamy [...] dzisiaj [...] G rize llę z dwóch ed ycji prozą 1 jednej w ierszow anej w e W rocławiu“.

48 B e n i s notuje: „A r tic u li? cf. 764", gdzie „A rticu li“ bez objaśnienia. W rkpsie duży skrót. N ie zidentyfikow ane. E XIX, 240: „A rticu li [...] confir-

m ati. Kraków 1545, H. W ietor“.

49 W. N o w o p o 1 s к i, De accentibus e t recta p r o n u n c ia tio n opusculum . Kraków 1548, H. Unglerowa. — E X X III, 200. — B e n i s: „De accentibus [...] Szarff. 1551“, co jest m ylne podw ójnie, gdyż dedykację w yd an ia Szarf- fenberga datow ano 26 V I I I 1551. Zob. E X X III, 200.

50 J. L o c h e r , Judicium P aridis de porno aureo. — W latach 1522—1539 co najm niej 4 edycje krakowskie, w tym F. U nglera — 1522. Zob. E X X I, 366—367. — K. P (i e к a r s к i], B ibliograph ica n ova e t em en data. S i l v a R e r u m , 1927, s. 21—22. — Znaczna ilość (178) egzem plarzy jest może śla­ dem nowej edycji, w zględnie rem anentem w skutek konkurencji innych w ydaw ców oraz w sku tek ukazania się przekładu polskiego (Kraków 1542).

51 K. J a n i c k i , T ristiu m liber. В. m. i г. [Kraków 1547—1550, H. Ungle«1 rowa], — E (XVIII, 445) nie identyfikuje adresu w ydaw niczego, zob. jednak L. Ć w i k l i ń s k i , K lem en s Janicki, poeta u w ień czon y. R o z p r a w y W y ­ d z i a ł u F i l o l o g i c z n e g o AU, 1893, t. 17, s. 414— 415, 472— 473. Por. C. I a n i c i u s , Carm ina. Edidit, praefatione instruxit, annotationibus illu - stravit L. Ć w i k l i ń s k i . Cracoviae 1930, s. III—IV, 3, przypis 2. Jest to dru­ gie U nglerow skie w ydanie T ristia, dedykow ane kanclerzow i Sam uelow i Ma­ ciejow skiem u, prawdopodobnie bliższe dacie jego zgonu (5 X 1550) niż obję­ cia kanclerstw a (1547), a może naw et skutkiem zdezaktualizowania nie roz­ powszechniane. M ylną sugestię podaje K a w e c k a - G r y c z o w a (op. cit., s. 496): „Dość duży nakład osiągnęły zapew ne poezje Janickiego (prawdopo­ dobnie T ristia z r. 1542), skoro jeszcze w r. 1551 inw entarz rejestruje 500 egzem plarzy nie rozprzedanych“.

52 Nie zidentyfikow ane. — E VIII, U l: „Fons vita e. Crac., U ngier“. Por. E XVI, 254 — najpew niej za inwentarzem . Przypuszczalnie m odlitew nik.

(18)

Za-Z Za-Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Za-Z P R A W Y ’

67

1256. O rationes В a s i l i i M a g n i 1257. Cura e q u o r u m ... 1258. De reservation e a p este 1259. C a i e t a n u s ... 1260. D iatrïba O r z e c h o v i i 1261. E xh ortâtio ad ve ra m sapientiam 1262. A rbor consanguinitatis exem plaria 15053 6 0 54 3 6 55

6656

3 0 57 80 58 200 59 pisane też w г. 1559 ( S k o c z e k , op. cit., s. 107, poz. 54) i 1592 (A. J ę d r z e ­ j o w s k a , In w e n ta rz księgarn i B altazara H ybn era z roku 1592. Lw ów 1929,

s. 23, poz. 133. — S k o c z e k , op. cit., s. 192, poz. 132 (110)).

53 B a z y l i W i e l k i , O rationes ąuaedam d evotissim ae de com m unione

Eucharistiae. Kraków 1540, H. Unglerową. — E X II, 401. B e n i s podaje m y l­

nie: 1541. Duża ilość egzem plarzy może być skutkiem niem al rów noczesnej edycji W ietora (Kraków 1539).

54 Bezpośrednio nie zidentyfikow ane. E VIII, 110: „Cura equorum . Crac., Ungier“. Może to być też jedno z następujących dzieł: M. F i с i n o, De c u r a

v aletu din is e o r u m qu i incum bunt studio literaru m . Kraków 1536, F. U n-

gler. — J. R u f f u s , De m edicina equorum (dziełko głośne od X II w ., p rze­ łożone na język polski w dziele K r e s c e n t y n a ; zob. poz. 1341). Por. A. P e r e n c, H istoria leczn ictw a zw ie rz ą t w Polsce. Toruń 1936, s. 35. —

S praw a a le k a rstw a końskie. Kraków 1532, F. Ungler. Względnie: L e k a rstw a końskie. Wydane chyba w latach 1545—1550, bowiem w zbiorach puław skich

współoprawne z pieśniam i nabożnym i z lat 1545—1556. Zob. A. P e r e n c,

P ierw sze d ru k i w e te ry n a ry jn e w Polsce. Lublin 1955, s. 5. — In ven tariu s r e ­ rum olim Joannis M ączyń ski Cons[ulis] Crac., dra filozofii i m edycyny, d ato­

w any: 1578 r. (AC, t. 198, s. 1379): „H ypiatria de cura equ oru m “, in 49.

55 Bezpośrednio nie zidentyfikow ane, ale druk Unglerowski. E VIII, 115:

y,R eservatio a peste. Crac., U ngler“. Według P t a ś n i k a (op. cit., s. 35)

może: Jakub Ferdynand B a r i e n s i s , De regim in e a p este p re se rv a tiv o

tractatu s. Kraków 1543, H. Unglerową. — A le prawdopodobniej : S z y m o n

z Ł o w i c z a , De p ra eserva tio n e a p estilen tia. Kraków 1532 i 1534, F. U ngler. Mniej prawdopodobne: Henryk Korneliusz A g r i p p a , C ontra p e ste m a n ti­

dota. Kraków 1534, F. Ungler. E X II, 78; unikat zniszczony w pożarze dzi­

kowskim.

50 Tomasz d e V i o C a i e t a n i , A d versu s Lutheranos opuscula. K ra­ ków 1544, H. Unglerową. E (XXX III, 55) uważa za jedyne w ydan ie w Polsce, lecz było i W ietorowskie, po r. 1531, pt. De sacrificio m issae adversu s L u ­

theranos. Zob. K. P i e k a r s k i , S tu dia bibliograficznej II: D ruki polskie w. X V I w m aku latu rze okładek [...]. S p r a w o z d a n i a . . . PAU, 1939, t. 44,

nr 1, s. 7.

57 S. O r z e c h o w s k i , D iatribe [...] contra calum niam ad A n dream M ie-

kicium. Kraków 1548, H. Unglerową. E X X III, 447.

58 N ie zidentyfikow ane. E VIII, 110; XVI, 130: „Cracoviae, U ngler, bez wyr. r.“ — co jest dedukcją z inwentarza. — B e n i s : „Michael H illebrand?“, tj. Michał H i l l e b r a n d , E xh ortatio ad consacerdotes [...]. Kraków 1545, H. U nglerow ą — co najpew niej jednak m ylne.

(19)

68

T A D E U S Z W IT C Z A K

1263. T u c h o l i e n s i s G ram m atica . 4 1264. Serm o E[piscoJpi Cracoviensis 1265. M ethodus confessionis . . . . 1266. A e m i l i u s M a c e r 1267. H om ulus c o m o e d i a ... 1268. H istoria Josephi ... ex em p la ria 22 м 92 61 50 вг 390 е* 86 64 36®*

U ngier“, со jest dedukcją z inwentarza. Istnieje natom iast: Jan C u s a n u s ,

T ex tu s lecturae qu atuor arborum , consanguinitatis [...]. Kraków 1529, Maciej

Szarffenberg nakładem Marka Szarffenberga; w ed łu g E (XIV, 474) jedyne w ydanie w Polsce. A le sądząc po ilości egzem plarzy w inw entarzu, chodzi tu 0 inną pozycję, przypuszczalnie przedruk popularnego dziełka Jana A n ­ ri r e a e, w ydanie pierw sze (?), Bazylea 1517. — In ven tariu s rerum olim S ta-

n islai S zarffen berger z r. 1585 (AC, t. 205, s. 857, 861, 882, 885): „Arbor con­ san gu in itatis“.

60 Jan Cervus T u c h o l i è n s i s , In stitu tion es gram m aticae. Kraków 1533, F. Ungler. Lub: J. Cervus T u c h o l i e n s i s , Q uestiones [...] de decli-

natione [...]. Kraków 1533, H. U nglerowa. E X IV, 130.

61 Sam uel M a c i e j o w s k i , Serm o h abitu s [...] in fu n ere [...] Sigism undi

Prim i. B. m. i r. (Kraków, po 22 V I I I 1548, F. U ngler. Zob. P i e k a r s k i , K a ta ­ log B ib lio tek i K ó rn ick iej, t. 1, s. 117, poz. 887). E X X II, 14: F. Ungler.

®* M ethodus confessionis. Kraków 1546, H. Unglerowa. E X X II, 313—314. 63 A em ilius M a c e r, De herbarum virtu tïb u s. Opracował S z y m o n z Ł o w i c z a . Znane są dwie edycje: 1) K raków 1532, F. Ungler (zob. W. Z i e m b i c k i , S zym on a z Łow icza „A em ilius...“ A r c h i w u m H i s t o r i i 1 F i l o z o f i i M e d y c y n y , 1929, t. 9). 2) K raków 1537, F. Ungler (E X X II, 5). Z tym ostatnim w ydaniem E w iąże notkę komentarza. Z uw agi na ilość egzem plarzy — nie w ykluczony ślad trzeciej edycji U nglerow skiej.

64 Piotr D i e s t h e m i u s , H omulus [...] Com oedia. K raków 1540, H. U n­ glerowa. E XV, 205. Dość znaczna ilość egzem plarzy skutkiem edycji kon­ kurencyjnych: K raków 1541, H. Wietor (E XV, 205— 206) i trzecia znana też z r. 1541. Zob. J. L e w a ń s k i , Stu dia nad d ra m a tem polskiego Odrodzenia. W rocław 1956, s. 9, przypis 10.

65 Bezpośrednio nie zidentyfikow ane. — B e n i s : „Mikołaj Rej. 1545“. S. D o b r z y c k i (Z lite ra tu ry a p o k ryficzn ej w Polsce. P r a c e F i l o l o ­ g i c z n e , 1911, t. 7, s. 266, przypis): poniew aż w ym ieniona pom iędzy pozycja­ mi łacińskim i, „więc kto w ie, czy nie są to utw ory łacińskie [np. D i e t h e r a czy C r o e u sa ]. Prawda, że liczba ich egzem plarzy jest bardzo w ielka, co by prowadziło do przypuszczenia, że to w łasn y nakład Unglerowej; ąle nie jest to argument rozstrzygający, bo w tym inw entarzu znajdujem y w bardzo m ałych ilościach dzieła należące n iew ątpliw ie do nakładów księgarni [...]“, a jeszcze silniejszym argum entem jest fakt, iż księgarnie krakowskie posia­ dały nakłady niem ieckie. — Z innych domysłów: nie może to być dzieło Józefa F l a w i u s z a (H istoria Jozepha, starego dziejo p isa żydow skiego [...]), przynajmniej nie w ydanie polskie sprzed r. 1555. W edług E XVIII, 640— 641. Może być: Istoria o Ś w ię ty m Józefie [...]. Kraków 1540, H. Ungle­ rowa. E XVIII, 640.

(20)

Z Z A G A D E K „ K R Ó T K IE J R O Z P R A W Y ’

1269. S o r t i l e g i a ... exem plaria 48 68 1270. Phisionom ia С r o m e r i ... 3 6 67 1271. F ructifera seu de сo n f e s s i o n e ... 6 2 68 1272. Canones p o en iten tia les ... 23 0 69

1273. R h etorica S p a n g e n b e r g i i . . . . 2 4 79

1274. E pithom e i u r i s ... 3 1 71 1275. Preces m aiores ... 22072 1276. C e n t i l o q u i a ... 7673 1277. C olloąuia p u e r i l i a ... 74074 86 B e n i s błędnie: 36 egzemplarzy. Poprawnie już E s t r e i c h e r , G ün ­

te r Zainer i Ś w ię to p e łk Fioł, s. 218. N ie zidentyfikow ane wróżby czy pro­

gnostyki, być może takie, jak: P ra k ty k a gw iazd biegu po polsku tu w K r a ­

kow ie uczynion[a] p rze z M istrza M ichała z W iślic[e]. Na rok Boży 1536.

Kraków, F. Ungler (bibliografom nieznane, egzem plarz w Bibl. Kórnickiej. Cim. O. 526). Lub: A. T u s s i n u s z T a r n o w a , Ephem eris ad annum 1536. Kraków 1535/6, F. Ungler. E nie notuje (egzemplarz tamże, Cim. O. 524).

67 W rkpsie: „Phisonom ia [...]“. — M. K r o m e r (?): „Phisionomia“. — N ieznane. Por. E X X , 281 (według inwentarza).

88 W rkpsie: „F ructiffera [...]“. — B e n i s błędnie: 36 egzem plarzy. Po­ prawnie już E s t r e i c h e r , G ü n ter Zainer i Ś w ię to p ełk Fioł, s. 218. — Jakub T u c h o v i g e n a , F ructifera in novatio C. om nis u triu squ e sexus: de

penit. et rem is, cum resolu tion e pen iten tibu s. Krakow 1537, F. Ungler. E

X X X I, 382: „C[anonis] “. P i e k a r s k i , K atalog B ib lio te k i K órn ickiej, t. 1, s. 208, poz. 1501: „capitis“.

89 W rkpsie: „pęn iten cales“. — A s t e x a n u s , Canones poen iten tiales. Edycje krakowskie: 1521, H. W ietor (według P i e k a r s k i e g o , K ata lo g B i­

b lio tek i K órn ickiej, s. 10, poz. 58 — dwa warianty); 1534, Maciej S zarffen-

berg; 1534, F. Ungler; 1538, F. Ungler (według P i e k a r s k i e g o , K atalog

B ib lio tek i K órn ick iej — dw a w arianty). E X II, 255—256. Duża ilość egzem ­

plarzy najpewniej jest pozostałością w ydania z roku 1538.

70 Jan S p a n g e n b e r g , Rhetorica. B. m. i r. (Kraków 1544, H. Un- glerowa. Zob. E X X IX , 105). Inne w ydanie: Kraków 1550, b. dr.

71 Jan Cervus T u c h o l i e n s i s , E pitom e P on tificii ac C aesarei iuris. Kraków 1534, F. Ungler — dw ie edycje. E XIV, 125—126.

72 Nie zidentyfikow ane popularne m odlitw y proszalne, być może odbite pojedynczo z Hortulusów, w skład których wchodziły.

78 Najpewniej: S z y m o n z Ł o w i c z a , C entiloqu ium de m edicis et

infirm is. B. m. i r. W edług E (XXI, 423) prawdopodobnie F. Ungler. D edykacja

datowana: 1532.

74 Sebald H e y d e n , P u eriliu m colloquiorum form ulae. W ydania krakow ­ skie sprzed 1551 r.: 1527, H. Wietor; 1531, H. Wietor; 1535, M. Szarffenberg. E XVIII, 179. — P t a ś n i k (op. cit., s. 36) identyfikuje tę pozycję jako nieznane w ydanie H eydena. Zob. też I. Z a r ę b s k i , Rola ję z y k a polskiego

w nauczaniu szk o ln y m w Polsce X V I w ieku . Wrocław 1955, s. 26, przypis 4.

Ale m ożliwe, że to w znow ienie dziełka: Colloquia pu erilia polono-germ anica, tłoczonego już przez F. U nglera około roku 1522. Zob. P i e k a r s k i , S tu dia

Cytaty

Powiązane dokumenty

Статтю присвячено питанню ментальності русинів Бачки та Руського Керестура, їхнім поведінковим стереотипам, традиціям, звичкам,

Jeśli uważam za celow e odwołanie się do wyobraźni, nie widząc innego zm ysłow ego miernika Tysiąclecia, to dlatego, że tylko relatyw na ocena takiej instytucji

[r]

[r]

Poza oficjalnymi spotkaniami i uroczystościami, nawiązywali kontakt osobisty z delegacją polską wszyscy koledzy francuscy, którzy bawili w Polsce w składzie

prezydium NRA, działając w porozumieniu z Ministrem Kultury i Sztuki, powzięło uchwałę o utworzeniu w Warszawie Muzeum Adwokatury Polskiej jako oddziału Ośrodka

Co prawda z tą odpłatnością w adwokaturze bywa bardzo różnie, są bowiem sprawy, do których adwokat nie tylko wkłada bezinteresownie swój wysiłek i wiedzę,

Niełatwy stan prawny wynikający z wielości wymienionych wyżej trybów postę­ powania oraz z bardzo ogólnej wstępnej roli postępowania wyjaśniającego, a także