• Nie Znaleziono Wyników

Geneza warszawskiego <Poprostu>

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Geneza warszawskiego <Poprostu>"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Mac, Jerzy Sławomir

Geneza warszawskiego "Poprostu"

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/3, 63-90

(2)

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej XVIII 3 ISSN 0137-2998

JERZY SŁAWOMIR MAC

G E N EZA W A R SZA W SK IEG O „PO P R O S T U ”

W n ajn o w szych dziejach p ra sy p olskiej ty tu ł „ P o p ro stu ” pojaw ia się d w u k ro tn ie. P o raz p ierw szy obrali go dla swego pism a działacze Z w iąz­ k u L ew icy A k adem ickiej „ F ro n t”, ko m u n isty czn ej organizacji s tu d e n ­ ckiej po w stałej w la ta c h trzy d z ie sty c h z in ic ja ty w y K P P . T en d w u ty ­ godnik literacko-społeczn y, o zdecydow anie an ty faszy sto w sk im p ro filu , u k azyw ał się w W ilnie w okresie od 5 sierp n ia 1935 do 20 m arca 1936 r. W jeden aście la t po zam knięciu czasopism a przez w ładze san acy jn e, 1 lipca 1947 τ'., „ P o p ro stu ” znów po jaw iło się n a polskim ry n k u p raso ­ w ym , ty m razem jak o o rg an Z arząd u G łównego A kadem ickiego Z w iązku W alki M łodych „Ż ycie”, n a jb a rd zie j aw ang ardow ej organizacji stu d e n c ­ kiej działającej w p ierw szy ch la ta c h P o lsk i L udow ej. P ism o to k o n ty ­ nuow ało tra d y c je swego po p rzed n ik a — ta k ja k jego w ydaw ca, AZW M

„Ż ycie” , n aw iązyw ało w swej d e k la rac ji p rog ram o w ej do postępow ych, d em o k raty czn y ch ru ch ó w polskiej m łodzieży ak ad em ick iej, w ty m do w ydaw cy „ P o p ro stu ” w ileńskiego, k o m unistycznego „ F ro n tu ” , oraz do prze d w o je n n e j O rganizacji M łodzieży S o cjalisty cznej „Ż ycie” , od k tó re j zresztą A kadem icki Z w iązek W alki M łodych p rz y ją ł sw oją nazw ę.

P ra c ę o p arto n a m a te ria ła c h d ru k o w an y ch i arch iw aliach , a także n a u stn y c h re la c ja c h osób zw iązanych z AZW M „Ż ycie” i z sam y m pis­ m em . Te o statn ie, p rzy ubóstw ie źródeł p isan y ch i p rzy b ra k u choćby ślad u a rc h iw u m red ak cy jn eg o „ P o p ro stu ”, okazały się n ie je d n o k ro tn ie je d y n y m źródłem inform acji.

P ra g n ę w ty m m iejscu w y razić serdeczną w dzięczność ty m w szy st­ kim , k tó rz y pom ogli m i w n ap isan iu p racy . Szczególnie serdecznie p ra g ­ nę podziękow ać: W ojciechow i K rasu ck iem u , Stanisław ow i M arczakow i- -O borskiem u, W łodzim ierzow i S okorskiem u, M ieczysław ow i W alczako­ w i, Z enonow i W róblew skiem u i R om anow i Z im andow i za cenne relacje w skazów ki i sug estie, dzięki k tó ry m zam ysł opisania genezy w arszaw ­ skiego „ P o p ro stu ” m ógł p rzy b ra ć k sz ta łt m ate ria ln y .

(3)

„P o p ro stu ” było chronologicznie szóstym czasopism em firm o w an ym przez A kadem icki Z w iązek W alki M łodych „Ż ycie” , zaś cz w a rty m — i w kolejności o sta tn im — w y d aw n ictw em p raso w y m w ładz c e n tra ln y c h tej organizacji, n iejak o k o ro n u ją c y m ich poprzedn ie in ic ja ty w y e d y ­ torskie.

P ierw sze w y d aw nictw a periodyczne AZW M „Ż ycie” p o w stały niem al rów nocześnie z fo rm a ln y m u k o n sty tu o w an iem Z w iązku, w p aźd ziernik u 1945 r. P ię tn a ste g o tego m iesiąca uk azał się w Łodzi p ierw sz y n u m e r pow ielanego d w u ty g o d n ik a „Ż ycie” , pism a tam tejszeg o zarządu te re n o ­ wego Zw iązku; o siem nastego — na łam ach „W alki M łodych” (n r 32/45) — p o jaw iła się (na s. 4) k olu m n a „Z życia akad em ick iego ” , k tó ra w n a ­ stę p n y m , 33 n u m erze z d a tą 28 X 1945 r. zm ieniła ty tu ł na „D ział a k a ­ dem icki AZW M »Życie«”.

K olum na „Ż yciow a” (która później jeszcze d w u k ro tn ie zm ieniała t y ­ tu ł: od n ru 35/45 n a „K olum na ak ad em ick a” z n a d ty tu łe m „A kadem icki Zw iązek W alki M łodych »Życie«”, od n ru 5/46 na „S tro n ica ak adem ic­ k a ” z n a d ty tu łe m ja k w yżej) nie p rzerodziła się w w y o drębnioną, sam o­ istn ą w k ład k ę z w ła sn ą n u m e ra c ją i p ag in acją, zaś n a „w łasne p ism o ” , rozum ian e jako c e n tra ln y organ prasow y Zw iązku, trz e b a było poczekać znacznie dłużej. Z resztą red ag ow an ie tej jed n e j k o lu m n y tygodniow o przychodziło Zw iązkow i G łów nem u „Ż ycia” z n ajw y ższy m tru d e m . Nie udało się np. u trz y m ać ciągłości w y d aw an ia ko lu m n y ; z ab rak ło jej ju ż w n a stęp n y m , 34/45 n u m erz e „W alki M łodych” , a kolejn e lu k i w y stą p i­ ły w n u m era ch : 36, 37 i 39/45 oraz 1, 3, 4 :i 6/46 (rocznik 1945 „W alki M łodych” zam yka się n u m ere m p o d w ójny m 40— 41, zaś w n u m erz e 7/46 zakończyła się edy cja kolum ny).

M ożna doszukiw ać się w ielu p rzyczyn ulotności tej pierw szej in ic ja ­ ty w y w ydaw niczej w ładz c e n tra ln y c h A kadem ickiego Z w iązku W alki M łodych „Ż ycie”. W chw ili u k o n sty tu o w a n ia organizacji (a więc i po­ w stan ia kolum ny) Z w iązek liczył niew iele ponad 100 członków w 9 ośrod­ kach akadem ickich (W arszaw a, Łódź, K raków , P oznań, W rocław , G li­ w ice, T o ruń , G dańsk, L ublin). N ajliczniejsze, liczące po kilkudziesięciu członków każda, b y ły organizacje (w kolejności): łódzka, w arszaw sk a i k rak ow sk a, z ty m iż łódzka i k rak ow sk a, dyspon ujące odpow iednim p o ten cjałem au to rsk im , od po czątk u sta ły w pew nej opozycji wobec w ładz c e n tra ln y c h (o czym dalej będzie szerzej m owa), nie w sp ierając sw oim i pió ram i ich pierw szej in ic ja ty w y w ydaw n iczej, dążąc n a to m ia s t—' zresztą z pow odzeniem — do w y d aw an ia w ła sn y ch pism . Członkowie or­ g anizacji w arszaw skiej b y li w znacznej m ierze zaabsorbow ani p rac ą w Z arządzie G łów nym , zaś szczupłe liczebnie g ru p y w po zostałych m iastach akad em ick ich, obarczone w ielom a obow iązkam i o rgan izacyjnym i, p a r­ ty jn y m i, zaw odow ym i (niem al w szyscy członkow ie-założyciele „Ż ycia”

(4)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U ” 65

n ależeli do P P R i p raco w ali zarobkow o), a poza ty m n o rm a ln y m i obo­ w iązkam i stu d e n ta , nie b y ły w stan ie, m im o red ak cy jn eg o apelu, u trz y ­ m yw ać sy stem aty czn ej w sp ó łp racy au to rsk ie j z k o lu m n ą „W alki M ło­ d y c h ” .

' S ty l p rac y o rganizacji w p ierw szy ch m iesiącach jej działalności m iał c h a ra k te r organizacyjno-p olity czn y , a nie p ropagandow y, co w ynikało z kadrow ego c h a ra k te ru AZW M . W s tru k tu rz e org an izacy jn ej „Ż ycia” n ie było p io n u propagandow ego i kom ó rk i bądź osoby bezpośrednio od­ pow iedzialnej za redagow anie k o lu m n y ; rob ił to zespół etato w y , „W alki M łodych” n a p o dstaw ie doręczanych m u m ateriałó w . P ro p ag an d ą, a ści­ ślej — ag itacją, zajm ow ał się pion ideologiczny k iero w a n y przez w ice­ przew odniczącego ZG do sp ra w ideologicznych M ieczysław a W alczaka; ak ty w iści tego pionu nie m ieli w zasadzie żadnego dośw iadczenia w p r a ­ cy p ro p ag an d o w o -p raso w ej.

W śród części cen traln eg o ak ty w u Z w iązku W alki M łodych, patrzącej niezb y t ch ę tn y m okiem na au tonom ię AZW M , dom inow ało prześw iad ­ czenie o b ra k u p o trz e b y posiadania przez „Ż ycie” w łasnego pism a — choćby' w p ostaci o drębnej k o lu m n y w piśm ie. R ed akcja „W alki M ło­ d y c h ” zam ieszczała kolum nę „Ż yciow ą” ty lk o w ów czas, gdy dostarczono jej k o m p let m ateriałów . Te sam e obaw y, czy n a d m ie rn a uw aga p rz y ­ k ład a n a do sp raw y w łasnego pism a nie spow oduje odchylenia od głów ­ nego n u r tu działalności politycznej organizacji, podzielała także część a k ty w u „Życiow ego” . S tą d np. c h a ra k te r pu b licy sty czn y kolum n y, w i­ doczny w dw óch— trz e ch pierw szych jej edycjach, u le g ł p od koniec 1945 r. tra n sfo rm a c ji w k ie ru n k u in fo rm a c y jn o -o rg an iz a cy jn y m 1, a w okresie p ó źniejszym a rty k u ły publicystyczne, n a w e t pisane przez człon­ ków w ładz naczelnych AZW M „Ż y cie”, zaczęły pojaw iać się w części ogólnej „W alki M łodych” .

W sty czn iu 1946 r., po u ch w alen iu przez II K ra jo w ą K o n feren cję AZW M „Ż ycie” rezolucji, k tó re j 18 p u n k t stw ie rd z ał „konieczność is t­ nien ia ogólnokrajow ego czasopism a akadem ickiego”, Z arząd G łów ny — zgodnie z z a w a rty m w ty m że punkcie.,poleceniem „w y stąp ien ia z odpo­ w iedn im w nioskiem n a A kadem ickiej (C en tralnej) K om isji P oro zum ie­ waw czej O rganizacji M łodzieżow ych” — począł czynić sta ra n ia o stw

o-1 Pierw szy num er „Działu akademickiego AZWM »Życie«” („Walka M łodych”, 1946, nr 33, s. 6) zaw ierał następujące publikacje: polem ika z „Dziennikiem A kade­ m ickim ” (organ łódzkiego „Bratniaka”) pt. O słuszny światopogląd pióra studenta PW, „życiowca” — J. A u e r b a c h a; w spom nienie przedwojennej studentki o dy­ skrym inacji Żydów na uczelniach; artykuł publicystyczny O kon trolę p rzy rozdzie­

laniu stypen diów ; komentarz Zaczy n am y r o k akadem icki w W arszaw ie i inform a­

cję o pracy koła AZWM w Toruniu. „Kolumna akadem icka” w ostatnim, 40—41 num erze „Walki M łodych” z 1945 r. zaw iera już tylko m ateriały organizacyjne związane ze zbliżającą się II Krajową K onferencją AZWM „Życie” (4—6 I 1946), zaopatrzone notą: „W związku z konferencją Zarząd G łówny prosi o przesłanie sprawozdań i ram owego budżetu w czasie jak najszybszym ”·.

(5)

rżenie pism a m iędzyzw iązkow ego, zanied b u jąc ty m sam ym sp raw ę w ła s­ nej k o lu m n y w „W alce M łodych” i jej pierw o tn ie zam ierzonej ew olucji w k ie ru n k u sam odzielnego pism a. W n a stę p stw ie ty c h s ta r a ń u tw o rzo n y został w ram a ch A CKPO M k iero w a n y przez „życiow ców ” sp e cja ln y W ydział In fo rm acy jn o -P raso w y , k tó reg o zadan iem było m. in. przy g o ­ tow anie takiego czasopism a. Je d n ak ż e w w y n ik u rozłam ow ej działalności opanow anego wówczas przez peeselow ców A kadem ickiego Z w iązku M ło­ dzieży W iejskiej „W ici” , a tak że różnic ideow p-św iatopoglądow ych m ię­ dzy „Ż yciem ” al ZNM S s ta ra n ia te przez/ cały ro k n ie m ogły zostać uw ieńczone pow odzeniem 2.

W lu ty m . 1946 r. w n u m erze 7/46 „W alki M łodych” u k azała się po raz o statn i k olu m n a red agow an a przez A kadem icki Z w iązek W alki M ło­ dych „Ż ycie” . P ró b ą jej rea k ty w o w an ia — po k ilk u m iesięcznych bez­ sk u teczn y ch sta ra n ia c h o u tw orzen ie pism a m iędzyorganizacyjnego — b y ła k o lejn a ko lu m n a tem aty czn a „W szkołach i n a u czeln iach ”, u tw o ­ rzona w listopadzie tegoż ro k u (pierw sza ed y cja w n rze 44/46). R edago­ w ał ją w ram a ch swoich obow iązków S tefan Skrobiszew ski, k iero w n ik W ydziału P ra c y Szkolnej ZG ZWM, to też siłą rzeczy p ro b le m aty k a szkolnictw a średniego dom inow ała n a jej łam ach. S p ra w y „Życiow e” zajm ow ały ta m ty lk o półszpaltow ą „K ronikę ak ad em ick ą” , sporadycznie tra fia ły się w iększe p u b lik a c je o c h a ra k te rz e refe ra tó w , rzadziej — arty k u łó w p u b licy sty cznych , pisane przez członków w ładz AZWM. „K ro­ n ik a ak ad em ick a” u k azy w ała się n a k olum nie „W szkołach i n a uczel­ n ia c h ” do m aja 1947 r. — o sta tn i raz w n u m erze poprzedzającym III Z jazd AZW M „Ż ycie” (7— 9 V 1947). W krótce p otem ko lu m n a ta, pozbaw iona ju ż te m a ty k i uczelnian ej, zm ieniła ty tu ł na „Cieszm y się słońcem ”, a w sierp n iu 1947 r. zakończyła swój żywot.

K o lu m n y „Życiow e” w „W alce M łodych” — w y daw ane n ie re g u la r­ nie, redagow ane bez w idocznej k o nsekw encji, z przypadkow o d o b iera­ n y ch m ateriałó w , w śród k tó ry c h a rty k u ły p u b licy sty czn e stan o w iły m niejszość — n a d e r słabo p e łn iły fu n k cję propagandow ą. Z resztą nie to chyba było ich głów nym zadaniem . N ajw ażniejsze, ja k się w y d aje, było sam o zadem on strow an ie obecności nowo p o w stałej org anizacji stu d e n c ­ kiej na m apie polityczn ej k ra ju . K o rzy stając z łam ów pism a d o cierają­ cego do szerokich kręg ów społecznych, czytanego rów nież przez przeciw

-2 Pierw sze pismo m iędzyorganizacyjne o zasięgu ogólnopolskim ■— m iesięcz­ nik „Przegląd A kadem icki” — ukazało się dopiero w lutym 1947 r. (a w ięc po de­ m okratyzacji „Wici”) nakładem zawiązanego pół roku w cześniej z inicjatyw y ZNMS Towarzystw a Przyjaciół Młodzieży Szkół Wyższych, organizacji społecznej, której zadaniem było niesienie pomocy m aterialnej studentom (poprzez organizo­ w anie zbiórek, kw est ulicznych, dochodowych imprez i festynów itp.). Od kwietnia 1948 r. funkcję w ydaw cy tego pisma, przejęła Federacja Polskich Organizacji S tu­ denckich. „Przegląd A kadem icki” był w ydaw any do sierpnia Í948 r. Por. Czaso­

pisma studenckie w Polsce (1945—1970), W arszawa 1975, s. 308; ZNMS — historia, ideologia, zadania, W arszawa 1946, s. 90 i n.

(6)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U ” 67

ników polityczn ych (o czym św iadczą liczne polem iki z p u b lik a c ja m i „W alki M łodych” zam ieszczane p rzez p rasę P S L -o w sk ą i katolicką), p is­ m a o nak ładzie zbliżającym się do 100 ty s. egzem plarzy3 — m ożna było ów cel osiągnąć skuteczniej niż pow ołując w ła sn y period yk . Poniew aż „W alka M łodych” docierała do w szy stk ich zarządów teren o w y ch , kół i członków AZWM, stąd n ieja k o „p rzy o k azji” k o lu m n y te p e łn iły ró w ­ nież fu n k cję cen tralneg o b iu le ty n u organizacyjnego, zam ieszczającego n ie ta jn e d o k u m en ty czy w ręcz polecenia o rg anizacyjn e do w iadom ości niższych ogniw zw iązku, co w y d a tn ie odciążyło szczupły liczebnie ap a­ r a t c e n tra ln y „Ż ycia” od żm udnych czynności ko resp o n d en cy jn y ch .

C ałkiem odm ienny c h a ra k te r m iał u k a z u ją c y się w ty m sam ym cza­ sie (do m arca 1946 r.) d ru g i p erio d y k AZWM: łódzki dw u ty g o d n ik „Ż y­ cie”, k tó ry — rzecz c h a ra k te ry sty c z n a — p o m ijan y był zup ełn y m m il­ czeniem na szp altach kolu m n „Ż yciow ych” w „W alce M łodych” . Z w ią­ zane to było z istn ieją cy m i od sam ego p o c z ątk u rozbieżnościam i m iędzy n ajliczn iejszy m w ty m czasie (60 osób — blisko połow a sta n u całej or­ ganizacji) łódzkim środow iskiem „życiow ców ” a resztą AZW M . N ajogól­ niej biorąc polegały one n a ty m , że środow isko łódzkie, dla któreg o id eałem organizacji m łodzieżow ej był leninow ski K om som ol, dom agało się, aby AZW M zadek laro w ał się jako organizacja jednoznacznie m a rk si­ stow ska i nie k ry ł swego kom unistycznego c h a ra k te ru ani ścisłych po­ w iązań z P o lsk ą P a rtią Robotniczą. Z arząd G łów ny n ato m iast, zgodnie zresztą z zaleceniam i P P R , sta ł na stanow isku, że nie należy afiszow ać się z h asłam i rew o lu cy jn y m i, aby nie zrażać szerokich rzesz stu d en tó w , k tó rz y „nie byli jeszcze przygotow ani do zrozum ienia h isto ry czn ej do­ niosłości budow nictw a socjalisty czn eg o”, i o skarżał łodzian o „ d o k try n e r­ stw o, sekciarstw o, lew ackość i izolow anie się od ogółu m łodzieży a k ad e­ m ic k ie j”4. Stanow isko łódzkich „życiow ców ” tłu m aczy się dw iem a oko­ licznościam i. Po pierw sze — ich społeczną p ro w en iencją. J a k pisze L eśniew ski, w początkow ym okresie organizacja łódzka re k ru to w a ła się głów nie z m łodzieży in telig en ck iej, k tó ra p rzeszła przez p a rty z a n tk ę (w ty m liczną grup ę stano w ili w alczący w p a rty z a n tc e radzieckiej), obo­ zy k o n c e n trac y jn e i g*etta, oraz ze zdem obilizow anych żołnierzy I i II A rm ii W ojska Polskiego — i dla ty c h osobiste tra g e d ie w ojen ne b y ły p rzy czyn ą daleko posu n iętej rad y k a liz a c ji poglądów politycznych. Licz­ ną gru p ę stanow ili ta m tak że — co różniło Łódź od in n y ch ośrodków akadem ickich — „w ychodźcy z drobnom ieszczańskich, a n a w e t b u rżu - azy jn y ch rodzin, zbunto w ani przeciw ko w łasn em u śro d o w isk u ”5 — dla nich p rzy jęcie rew o lu c y jn ej, kom u n isty cznej ideologii było n a tu ra ln ą

8 (B.a), „Walka Młodych” na cenzurowanym, „Walka M łodych”, 1946, nr 44, s. 9.

4 A. L e ś n i e w s k i , Łódzka organizacja A Z W M „Zycie” w latach 1945—1948, Łódź 1966, s. 115 i n. '

5 Op. cit., s. 47.

(7)

ko nsekw en cją środow iskow ej k o n testa cji. D ru gą sp rz y ja ją c ą (Okoliczno­ ścią było to, że U n iw e rsy te t Łódzki, gdzie studiow ali w szyscy ówcześni łódzcy „życiow cy” (na P o litech n ice koło AZW M zaw iązało się dopiero w 1946 r.), jak o pierw sza i wów czas je d y n a uczelnia w k r a ju p row adził nadobow iązkow e w y k ła d y z filozofii m ark sisto w sk iej (A. Schaff) i z m a r­ ksistow skiej teo rii rozw o ju społecznego (J. C hałasiński), co potęgow ało „re w o lu c y jn ą e g z alta c ję ” . Stanow isko łodzian, m im o ich liczebności oraz częściowego pop arcia in n y ch środow isk (np. krakow skiego), nie stało się w szakże o ficjalną w y k ła d n ią polityczn ą AZW M , gdyż obecni na p aźd zier­ n ik ow ym Z jeździe K o n sty tu c y jn y m Z w iązku członkow ie К С P P R po­ w strz y m a li zapędy tej g ru p y i desygnow ali do w ładz c e n tra ln y c h or­ ganizacji re p re z e n ta n tó w bard ziej u m iark o w an ej lin ii polityczn ej. Mimo tej porażk i łodzianie nie zrezygnow ali z d em o nstrow ania sw ej o d ręb ­ ności; jej w y razem b ył w łasny, w y d aw an y przez pół ro k u , d w u tyg od nik „Ż ycie”.

O d b ijan y n a pow ielaczu, w n iew ielkim n ak ład zie, b ył czasopism em

stricte środow iskow ym ta k jeśli chodzi o grono autorów , ja k i k rąg od­

biorców. Z apew ne nie kolp orto w ano go poza Łódź n a w e t k an a ła m i o r­ ganizacy jn y m i (nie m a g o ' np. w żadnej z w arszaw sk ich b iblio tek ani w zbiorach arch iw alió w ZG AZW M „Ż ycie” w C e n tra ln y m A rchiw um К С PZ P R ). Pism o to nie nosiło jed n a k c h a ra k te ru środow iskow ego b iu ­ le ty n u organizacyjnego, lecz posiadało a sp iracje p u b lic y sty c z n o -lite rac - kie: prócz a rty k u łó w , k o m en ta rz y i liczny ch polem ik ideologicznych m ieściło także u tw o ry p ro zato rsk ie i p ełn e rew o lucyjnego p ato su poezje oraz .próby eseistyczne. P od w zględem poziom u w arsztatow eg o k o rz y st­ nie różniło się od k o lu m n ZG AZW M „Ż ycie” w „W alce M łodych” . U trzy m an ie tego poziom u przez pół ro k u p rzy w m iarę re g u la rn e j edycji oraz niem ałej objętości (24— 36 stron) było m ożliw e dzięki tem u, że U n i­ w e rs y te t Łódzki sk u p iał w ów czas liczne grono „życiow ców ” o w ysokim poziom ie in te le k tu a ln y m i u zasad nion y ch am b icjach lite ra c k ic h bądź n a u ­ kow ych (Lech B ud recki, T adeusz D rew now ski, M aria Jan io n , A ntoni R ajkiew icz, S am uel S an d ler i inni). N iek tórzy z nich. pracow ali rów no­ cześnie jako dziennikarze w p rasie łódzkiej.

N iezbyt jasn e są okoliczności, k tó re bezpośrednio sp raw iły , że po pół ro k u — w m arc u 1946 r. — zap rzestan o w y d aw an ia tego pism a. Siedząc w szakże na podstaw ie archiw alió w przebieg II K rajo w ej K o n feren cji AZW M „Ż ycie” (4— 6 I 1946) m ożna doszukać się p rzy n a jm n ie j p o śre d ­ niego zw iązku m iędzy ty m w yd arzen iem a fa k te m zam knięcia d w u ty ­ godnika łódzkich „życiow ców ” . O becni na k o n feren cji: p rzedstaw iciel К С P P R E d w ard O chab, przew odniczący ZG ZW M A lek san d er K o w al­ ski i s e k re ta rz g e n e ra ln y ZG ZWM J e rz y M oraw ski w sw ych w y stą p ie ­ n iac h ostro sk ry ty k o w a li n a d m ie rn y rad y k a liz m ideow o-polityczny, jak i rep re z en to w a ły ośrodki łódzki i k rako w ski, opow iadając się w pełn i za k o n ty n u a c ją bardziej u m iark o w an y ch m etod politycznego działania i za

(8)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U " 69

w iększą otw artością AZWM. W ty m też du ch u został zredagow an y s ta ­ tu t organizacji w raz ze -wstępem, k tó ry m iał spełniać rolę tym czasow ej d e k la ra c ji ideow ej Ż ycia” . O rganizacje łódzka i k rakow sk a, choć „ro ­ biły w rażen ie n iep rzek o n an y ch w ew n ętrzn ie, jeśli chodzi o p rzy jęcie linii program ow ej k o n fe re n c ji”, jed n a k „z poczucia karn ości organ izacyjn ej podporządkow ały się j e j ”6.

S tano w i to zarazem w y tłum aczenie, dlaczego trzecie z kolei czaso­ pism o „Życiow e” : m iesięczny b iu le ty n krak o w sk iej organizacji AZW M „Ż ycie” zakończył żyw ot na pierw szym w y d a n y m n u m erze, z d atą s ty ­ czeń 1946 r. „W yszedł ty lk o jed en n u m e r — stw ierdza Z. K ozik — po ­ niew aż n iek tó re om aw iane i prezen to w an e w n im sform ułow an ia sp o t­ k a ły się z o strą k r y ty k ą ”7. D okładnie chodziło o to, że m iesięcznik te n — ja k go ocenił na k o n fere n c ji J e rz y M oraw ski — „pisze o lew icow ej m ło­ dzieży, a więc p ragn ie z naszej organizacji zrobić odizolow aną od resz ty g ru p k ę ”8. W arto zauw ażyć, że pism o to, m ery to ry czn ie zbliżone do łódz­ kiego „Ż ycia” (obok a rty k u łó w p u b licy sty czn y ch i esejów politycznych m ieściło tak że u tw o ry litera c k ie A dam a W łodka, W ładysław a M achejka i A kw iliny G aw lik), znacznie różniło się odeń szatą ed y torsk ą. G dy ta m ­ to było pow ielaczem , to — d ru k o w an y m p ięk ną czcionką na doskonałym pap ierze d w un astoko lu m n o w ym zeszytem (form at 30,5 X 21,5 cm), m a­ jący m postać w y d aw n ictw a prasow ego sensu stricto. B yło w szakże pis­ m em am ato rsk im , bez etato w ej re d a k c ji i stan ow isk fu n k cy jn y c h , re ­ dagow anym — ja k głosiła stop k a — przez „Z arząd T erenow y AZW M »Życie« w K ra k o w ie ” .

K rak ow scy „życiow cy” nie podejm ow ali ju ż w ięcej sam odzielnych in ic ja ty w czasopiśm ienniczych, p rz y n a jm n ie j nie w spom ina o niczym ta ­ k im żadne m ia ro d ajn e źródło. Środow isko łódzkie n a to m ia st ponad pół­ to ra ro k u po zam knięciu „Ż y cia” ponow iło p róbę w yd aw an ia w łasnego czasopism a: 6 listo pad a 1947 r. uk azał się p ierw szy n u m e r „B iu lety n u O rganizacyjnego Łódzkiego O środka A kadem ickiego Z w iązku W alki M łodych »Życie«” . W nioskując z ty tu łu 9 — b iu le ty n in stru k ta ż o w o -in - fo rm a cy jn y , pełniący „rolę w e w n ętrzn e j tra n s m is ji m iędzy akty w em a resztą członków o rg an iz ac ji”10, bez w iększych am bicji politycznych, jak ie posiadał d w u ty god n ik „Ż ycie” . Z resztą sam o łódzkie środow isko „życiow ców ”, ze zm ienionym po III Z jeździe AZW M k iero w nictw em , p rzestało ju ż u p raw iać „w ielką p o lity k ę ” i być czym ś n a k sz ta łt w

e-6 Sprawozdanie ZG AZWM „Zycie” za styczeń 194e-6 r. Centralne Archiw um КС PZPR (dalej: САКС). Zespół AZWM „Życie”, 419/7.

7 Z. K o z i k , K r a k o w s k a organizacja A Z W M „Zycie”, Kraków 1972, s. 50. 8 Przem ów ienie J. M orawskiego w drugim dniu obrad II Krajowej K onferen­ cji AZWM „Zycie”, САКС. Zespół AZWM „Życie”, 419/6.

9 L e ś n i e w s k i , op. cit., s. 142—144.

(9)

w n ą trz o rg a n iz a cy jn e j u ltrałew ico w ej opozycji, sta ją c się po p ro stu je d ­ n y m z ogniw, teren o w y ch A kadem ickiego Z w iązku W alki M łodych, re a ­ lizu jący m w y tyczn e jego w ładz cen traln y ch .

Poza Łodzią i K rako w em trzecim ośrodkiem , k tó ry po d jął in icjaty w ę w ydaw ania w łasnego pism a, b ył L ublin. P od w zględem liczby członków Z arząd T eren o w y AZW M w ty m m ieście b ył jed n y m z n ajm n iejszy ch , m iał je d n a k w sw oim gronie k ilk u stu d e n tó w o am b icjach p u b lic y sty c z ­ ny ch (M arek A n drzej Jaw o rsk i, A lojzy Sroga, J e rz y L utow ski), k tó rz y dłuższy czas ak ty w n ie w spółpracow ali z o rganem KW P P R „S z ta n d a r L u d u ” , k o rzy sta ją c z jego łam ów , „gdy trz e b a się było pokłócić z k ole­ gam i z [innych] organizacji ideow ych”11. W lu ty m 1948 r. zaczęli oni wydawrać sta ły tygodniow y dodatek do tej g azety „ S z ta n d a r A k ad em i­ k a ” . D o k u m enty AZW M nie w spom inają o istn ieją cy c h rozbieżnościach m iędzy lubelsk im i „życiow cam i” a resz tą organizacji, p rzeto nie w y d aje się, ażeby in ic ja ty w a ta była w y razem jakiegoś sep ara ty z m u , ja k to m iało m iejsce w p rzy p a d k u łódzkiego „Ż y cia” i k rak o w sk ich „życiow ­ ców ”. J e s t jed n a k rzeczą z astan aw iającą, że re d a k to rz y i a u to rz y „ S z ta n ­ d a ru A k ad em ik a” nie w spierali sw ym i pióram i czasopism Z arząd u G łów ­ nego AZW M (nie pisy w ali ani w k olum nie akadem ickiej „W alki M łodych” , ani w u k azu jący m się ju ż w ty m czasie „ P o p ro stu ”), n a to m ia st d ru k o ­ w ali swe te k s ty w in n y m ogólnopolskim p e rio d y k u stu d en ck im — „ P rze ­ glądzie A k adem ick im ” , organie FPO S. W ydaje się, że głów ną okoliczno­ ścią, k tó ra bezpośrednio p rzy czyn iła się do z a ło ż e n ia . „Życiow ego” do­ d a tk u w „S ztan darze L u d u ” , było podjęcie ta m etato w ej p rac y przez jednego z czołow ych działaczy lubelskiego środow iska AZW M , M. A. J a ­ w orskiego, k tó ry zarazem został re d a k to re m naczelnym „S z ta n d a ru A k ad em ik a”. D odatek ten , o objętości jed n ej k o lu m n y fo rm a tu 48 X 32 cm, ukazy w ał się m n iej lub b ard ziej re g u la rn ie w każdą środę, a później w k ażd y p iąte k w o kresie od 10 II 1948 do 21 I 1950 r. (od 22 lipca 1948 jako o rgan ZAM P). Ł ącznie ukazało się 65 nu m eró w tego czasopism a: 24 „Ż yciow e” i 41 „zam pow skich”.

U lotność pierw szej c e n tra ln e j in ic ja ty w y czasopiśm ienniczej AZWM (kolum n „Ż yciow ych” w „W alce M łodych”), fiasko s ta ra ń o stw orzenie m iędzyzw iązkow ego czasopism a studenckiego poniesione przez AZWM na fo ru m ACKPOM , tru d n a do p rzełam an ia izolacja „życiow ców ” w społeczności stu d e n c k iej, a z d ru g iej stro n y zaznaczające się te n d e n c je do um asow ienia organizacji jako w a ru n k u sine qua non pow odzenia jej koncepcji po lity czn y ch — w szystko to spraw iło, że m niej w ięcej od po­ łow y 1946 r. w zm ogły się naciski dużej części ak ty w u i szeregow ych członków organizacji n a -w y d a w a n ie w łasnego, sam oistnego pism a o za­ sięgu ogólnopolskim , pism a m ającego c h a ra k te r nie b iu le ty n u org aniza­ cyjnego, lecz g azety ogólnostudenckiej, w y daw an ej przez AZW M „Ż y­

(10)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U ”

71

cie” . Z abieg ały o to zwłaszcza szczupłe liczebnie zarządy terenow e, k tó re nie m ogły sobie pozwolić n a w łasne w ydaw nictw o, a k tó ry m b ra k w łas­ nego c en traln eg o p e rio d y k u ogrom nie u tru d n ia ł działalność a g ita cy jn ą w śród stu den tów . S tw orzenie takiego pism a — arg u m en tow ano wobec w ładz c e n traln y c h Z w iązku — popraw iło b y w y d a tn ie sy tu a c ję „życiow ­ ców ” w środow iskach i u łatw iło im p racę polityczną, a w konsekw en cji zw iększyłoby n a p ły w now ych członków do organizacji i spow odow ało w zrost jej siły. Nie było to pozbaw ione słuszności, albow iem w 1946 r. AZW M nie notow ał w zro stu liczby sw oich członków : w sty czniu 1947 r., jak oblicza Z. Kozik, było ich w cały m k ra ju łącznie 66112, a w ięc nie w ięcej (a raczej n a w e t m niej) niż ro k w cześniej, w dniach II K rajo w ej K o n fe re n c ji13. Jed n ak że w śród w ładz ZWM i części a k ty w u AZW M n a ­ dal żywe były w spom inane ju ż w yżej obiekcje, k tó re sp raw iły , że nie pow iódł się p lan rozw inięcia kolu m n „Ż yciow ych” w „W alce M łodych” w sam odzielne pism o. D alej obaw iano się, czy organizacja zdoła w y d a ­ w ać w łasn y m i siłam i tak ie pism o, czy nie zab rak n ie ludzi do jego k o l­ p o rta ż u (uw ażano, że na w olną sprzed aż kioskow ą nie m a co liczyć), czy idea w łasnego pism a nie osłabi p ra c y org anizacy jno -p olity cznej Zw iąz­ ku. W do d atk u św ieżo w y ro sła now a, bodaj n ajw iększa przeszkoda stw o ­ rzona przez Z arząd G łów ny Z w iązku W alki M łodych — dw utyg od nik „P o k o len ia”.

W połow ie 1946 r. se k re ta rz g e n e ra ln y ZWM, M oraw ski, zapropono­ w ał g ru p ie b y łych akowców, w okresie o kupacji w y d a ją cy c h lew icujące czasopism o lite ra c k ie „D źw ig ary” : R om anow i B ratn em u , Zbigniew ow i S tolarkow i, W itoldow i Z alew skiem u i S tanisław ow i Z iębickiem u oraz nie zw iązanem u z tą g ru p ą Tadeuszow i B orow skiem u założenie pod egidą ZWM perio d y k u literack ieg o, któ reg o celem byłoby w łączenie m łodej in te lig e n c ji i m łodzieży stu d en ck iej zw iązanej z A rm ią K ra jo w ą w n u r t rew o lu cy jn y ch przem ian społecznych. P ierw szy n u m e r tego cza­ sopism a, pt. „P o k o len ia”, uk azał się 25 sierp n ia 1946 r. i zrazu zyskał sobie dużą poczytność w środow isku stu d en ckim , co stanow iło a rg u m e n t przeciw ko koncepcji odrębnego czasopism a firm ow anego przez AZWM. O brach un k ow a te m a ty k a nowego pism a nie odpow iadała w praw d zie po­ trzebo m m asow ej p ra c y polity czn ej zam ierzonej przez „życiow ców ”, istn iały w szakże uzasadnione obaw y, że na stu d en ck im ry n k u cz y te ln i­ czym nie zmieszczą się dw a czasopism a literack ie, a znaczna popularność p e rio d y k u „P ok olenia” nie pozwoli na m asow y k o lp o rtaż k o n k u re n c y j­ nego pism a AZWM.

12 K o z i k , op. cit., s. 37.

13 Z. W r ó b l e w s k i (O A Z W M „Zycie”, „Pokolenia”, 1963, nr 1, s. 213) poda­ je. że na początku stycznia 1946 r. AZWM „Życie” liczył 600 członków, zaś K o z i k (op. cit., s. 23) i B. H i l l e b r a n d t (Ruch m ło d z ie żo w y w W arszaw ie 1944—74, [w:] W arszaw a w polskim ruchu robotniczym, W arszawa 1976, s. 516) podają zgod­ nie liczbę 805.

(11)

S ojusznikam i „życiow ców ” w spraw ie pow ołania cen traln eg o org an u prasow ego AZW M adresow anego do ogółu stu d e n tó w okazali się dość nieoczekiw anie: W łodzim ierz Sokorski, przew odniczący R ady Szkół W yż­ szych, i S te fa n Ję d ry ch o w sk i, kiero w n ik w ydziału w К С P P R . P rz e ­ m aw iając n a p ierw szy m posiedzeniu R ad y 26 IX 1946 r., Sokorski p rz e d ­ sta w ił konieczność utw o rzen ia jed n ej organizacji stu d en ck iej oraz p rz e j­ ścia do ofensyw y propagandow ej jako w a ru n e k p rzełam an ia przedziałów m iędzy n ielicznym i k ręg a m i m łodzieży zorganizow anej a niezorganizo- w aną w iększością. P o d c h w y tu jąc to, „życiow cy” zaprosili go n a zw ołaną w g ru d n iu 1946 r. K o n feren cję M łodych L ite ra tó w i N aukow ców , na k tó re j — co zresztą zak ładan o — doszło do ostrej polem iki m iędzy g ru p ą pism a „P o k o len ia” a członkam i zw iązków ideow ych, k tó ry c h p o p a rła też pew na część m łodych tw órców w yw odzących się z kręgów AK. S o k o r­ skiem u udało się załagodzić s p ó r's w y m a u to ry te te m i ta le n te m o ra to r­ skim , jednakże do zbliżenia obu a n tag o n isty czn y ch g ru p w ted y nie do­ szło. W szelako przew odniczący R ad y Szkół W yższych sta ł się odtąd rzecznikiem tezy o niedorzeczności k oncepcji ideow ych i tw órczych r e ­ dak to ró w pism a, co stanow iło isto tn y sukces „życiow ców ” i u łatw iło im dalsze s ta ra n ia o w łasną gazetę.

W końcu 1946 r. zw rócili się oni do S. Jęd ry ch o w sk ieg o z prośbą o przejęcie z ram ien ia К С P P R opieki n a d AZW M i o opinię w spraw ie k oncepcji pow ołania pism a, naw iązującego do tra d y c ji przedw ojennego antyfaszy sto w skiego „ P o p ro stu ”, któ rego b ył on w spółzałożycielem i r e ­ d aktorem . Ję d ry c h o w sk i p o p arł te n pom ysł i zaakceptow ał propozycję n ad an ia pism u identycznego (także od stro n y graficznej) ty tu łu , obiecu­ jąc torow ać drogę in ic ja ty w ie w K om itecie C e n tra ln y m P P R . N a re a li­ zację pom ysłu przyszło czekać ju ż niedługo. N ie u sta jąc e sp o ry w okół pro filu p erio d y k u „P oko len ia” zm usiły Z arząd G łów ny AZW M do p rz e ­ prow adzenia zm ian w składzie kolegium red a k cy jn eg o pism a, do któreg o desygnow ano w iceprzew odniczącego ZG AZW M M ieczysław a W alczaka, u zależniając od jego zgody d ru k każdego m a te ria łu . N a stanow isko se­ k re ta rz a red a k c ji pow ołano K rzy szto fa G ruszczyńskiego, rów nież człon­ k a AZW M „Ż ycie”, poetę, byłego żołnierza I A rm ii W ojska Polskiego. Zabiegi te okazały się niesk u teczne. "Wkrótce potem odszedł z re d a k c ji B orow ski, zak ład ając m iesięcznik „ N u rt” (zam knięty po dwóch n u m e ­ rach), zaś ciągłe z a ta rg i m iędzy B ra tn y m a W alczakiem doprow adziły do likw id acji pism a 15 III 1947 r. D roga do ogólnopolskiego czasopism a studenckiego w ydaw anego przez A kadem icki Zw iązek W alki M łodych „Ż ycie” sta ła otw orem .

P ierw sza doń p rzy m iark a została poczyniona ju ż w cześniej — na po­ czątk u stycznia 1947 r. W ram a ch ak cji a g ita cy jn e j przed w y b o ram i do S ejm u U staw odaw czego Z arząd G łów ny AZW M w y d ał d ru k o w a n ą je ­ dnodniów kę o objętości 8 kolum n, fo rm a tu 37,5 X 27,5 cm, pt. „M y s tu ­ d enci” z n a d ty tu łe m „Razem , m łodzi p rz y ja c ie le ” , dato w aną: W arszaw a,

(12)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U ” 73

sty czeń 1947. W ydaw nictw o to zaadresow ane zostało do ogółu s tu d e n ­ tów , zrzeszonych i niezrzeszonych, a k ty w n y c h i b iern y c h politycznie. O dezw a Do m ło d z ie ż y szkół w y ż s z y c h w zyw ała ich do głosow ania na listę B loku D em okratycznego, przed staw iając w ykaz p o stu la tó w środ o ­ w iska studenckiego, „ k tó ry c h re a liz a c ji dom agać się będziem y od S ejm u U staw odaw czego i k tó re w y su n ą posłow ie m łodzieżow i w y b ra n i z list B loku D em ok ratyczneg o ”, a zarazem p rezen to w ała szeroko p latfo rm ę po­ lity czn ą organizacji „Ż ycie” . P rócz tej odezwy i ro zrzuconych po całym nu m erze haseł w yborczych („ziem ia — chłopom ” , „ fa b ry k i — ro b o tn i­ ko m ”, „ośw iata — lu d o w i” etc.), jed n od n ió w ka zaw ierała także spory ła d u n e k p u b lic y sty k i (w a rty k u ła c h : Wczoraj, dziś i jutro m ło d e j in te ­

ligencji polskiej i Z ie m ie O dzyskane a m łoda inteligencja), jak a p rzew i­

jać się będzie później n a łam ach „ P o p ro stu ” .

Jed n o d n iów k a „M y stu d e n c i” stanow i p ierw szy w y raz n asilający ch się od pew nego ju ż czasu, lecz stopow anych przez w e w n ętrzn ą opozycję te n d e n c ji jed n o lito fro n to w y ch „Ż ycia” i konieczności przyciąg n ięcia w jego szeregi szerokich rzesz stu d en tó w . Dalsze pogłębienie i rozw inięcie ty ch ten d e n c ji p rzy n io sły m a te ria ły z a w arte w k o lejn y m w ydaw nictw ie prasopodobnym ZG AZW M , będący m ja k b y dru g ą p rzy m iark ą do „Po­ p ro s tu ” — w „B iu lety n ie Z arząd u G łów nego AZW M »Życie«”. W upo­ rząd k o w an y ch niedaw no arch iw aliach AZW M „,Ż ycie” , p rzech o w y w a­ n y ch w C e n tra ln y m A rch iw u m К С P Z P R , z n a jd u ją się (teczka n r 419/17) dw a n u m e ry tego czasopism a: n r 1 z m arca i n r 2 z k w ie tn ia 1947 r. Na podstaw ie ich treści tru d n o zaw yrokow ać, czy m iały one k o n ty n u ac ję, pew ne p rze słan k i w sk azu ją jed n a k , że m ógł być p rzy n a jm n ie j jeszcze jed e n n u m er, m ajow y, w y d a n y bezpośrednio przed III Z jazdem AZWM „Ż ycie” i z a w ierający n ajp raw do p od o b n iej m a te ria ły zjazdow e. „B iule­ t y n ” zainicjow ano bow iem w ram a ch ogólnozw iązkow ej d e b a ty przed- zjazdow ej, przezn aczając jego stro nice n a w ym ianę poglądów n a tem a t p rzyszły ch zadań organizacji „Ż ycie” w zm ienionej po w yb o rach do S e j­ m u sy tu a c ji polityczn ej. P o n a d to n a pierw szej stro n icy pierw szego n u ­ m eru zam ieszczono w ezw anie re d a k c y jn e : „Z w racam y się do w szystkich kolegów z prośbą o n a d sy łan ie m ate ria łó w do B iu le ty n u ” . D ru k u ją c tak i apel, planow ano zapew ne w ydać w ięcej n u m eró w niż ty lk o dwa, ty m bardziej że n u m e r k w ietn io w y nie p rzy no si jeszcze m ateriałó w , k tó re by zdradzały, że nadesłano je „z z e w n ą trz ”.

„ B iu le ty n ” w ydan o w pow ielaczu tuszow ym n a kiepskim pakow ym papierze, w objętości 32 stro n y fo rm a tu A4. Pism o nie posiadało g ra ­ ficznej w in ie ty (ty tu ł p isan y ro zstrzelo ną czcionką m aszynow ą) an i sto p­ ki. N ie zaw iera rów nież in fo rm a c ji o w ysokości n a k ła d u an i składzie k olegium red ak cyjneg o . W iększość tek stó w w obu n u m e ra c h je s t nie podpisana, pod pozostałym i fig u ru ją nazw iska członków kiero w n ictw a AZW M „Ż ycie” : Z enona W róblew skiego, M ieczysław a W alczaka, B e rn a r­ da S z tatle ra , tudzież k ry p to n im y w skazujące na te sam e osoby (B. Szt.,

(13)

M. W.)· N u m er m arcow y o tw iera a rty k u ł S z ta tłe ra , w k tó ry m m ów i się o konieczności podbudow ania działań org an izacy jn y ch Z w iązku szeroko zak ro jo n ą ofensyw ą ideologiczną: „K ładziem y w ielki nacisk na zagad­ nien ia sam opom ocowe, n a ak ty w n o ść w B ra tn ia k ac h , n a organizację k u rsów przygotow aw czych itp. Bez w ą tp ie n ia należy k o n ty n u o w ać tę działalność. P ra k ty c y z m je s t konieczny, ale m usi być on o p a rty n a ideo­ logii” . Tam że stw ierd za się z niepokojem , że „d otąd AZW M »Życie« nosi c h a ra k te r organizacji k a d ro w e j” . R ozw ija te n pro b lem Z. W róblew ­ ski w n u m erz e 2 „ B iu le ty n u ” w a rty k u le Przed Zjazd em : „M usim y szczególnie zastanow ić się n ad zagadnieniem słabego w zro stu naszej o r­ ganizacji. Bo chociaż w y d aw ało b y się, że 300% w zrost je s t znacznym osiągnięciem , to je d n a k gdy porów nam y go ze w zrostem in n y ch org a­ nizacji [...] gdy zauw ażym y, że w zrost te n dokonał się w przew ażającej m ierze schem aty cznie (przez przejście z ZWM do »Życia«), to m usim y stw ierdzić, że je s t on n iezad o w alający P rz y cz y n y są dw ojakiego rodzaju . P ierw sze w y p ły w a ją z p ok u tu jąceg o jeszcze u w ielu »życiow- ców « poglądu, że nasza organ izacja w in n a być organ izacją k ad ro w ą [...]. D rugie w y p ły w a ją z brakó w w naszej p rac y {...]. Do brak ów ty ch w pierw szy m rzędzie n ależy słabe pow iązanie z te re n e m akadem ickim , je ­ d nokierunkow ość w p ra c y — p rzerzu canie ciężaru p ra c y na zagadnienia p rak ty czn e, a jed y n ie doryw cze pośw ięcanie uw agi problem om uśw iad a­ m iania ideologicznego i problem om n a u k o w y m ”. W tym że n u m erze M. W alczak w a rty k u le N o w y etap pracy organizacji pisze: „O rganizacja nasza w porę w yczuła pew ien k ryzy s: n a d p ro d u k c ję h aseł o um asow ieniu p rzy b ra k u p ok ry cia w ideow ej ofensyw ie naszych organizacji. S tą d to Z arząd G łów ny naszej organizacji na sw ych zeb ran iach w skazy w ał na konieczność w zm ożenia p rac y ideologicznej, a najbliższy p rzezeń zwo­ ła n y Z jazd AZW M »Życie« m a dać ostateczne w ytyczne dla nowegb etap u naszej w alk i o now e oblicze m łodej in te lig e n c ji”. .

P u b lic y sty k ę o rg an izacy jn ą u z u p e łn iają w obu n u m era ch w iadom ości z życia uczelni i z działalności teren p w y ch organów AZW M , in fo rm acje o stu d iach i s tu d e n ta c h za gran icą (ZSRR, B u łgaria, stu d en ci polscy na uczelniach fran cu sk ich ) oraz p rzeg ląd y p rasy . Oba n u m e ry „ B iu le ty n u ” przynoszą tak że obszerne (10— 12 stron) szkice ekonom iczne m gr. S ew e­ ry n a Żuraw ickiego, sygnow ane jak o W y k ł a d y z ekonom ii p olitycznej,

NARODZINY PISMA

W dniach 7— 9 m aja 1947 r. odbyw ał się w W arszaw ie III Z jazd A kadem ickiego Z w iązku W alki M łodych „Ż ycie”. Z godnie z z a w a rtą w kw ietnio w y m n u m erz e „ B iu le ty n u ” w ypow iedzią W alczaka w c y to ­ w a n y m w yżej a rty k u le „ n a jisto tn ie jsz y m m om entem , czynnikiem , k tó ry n a d aw ał ton i stw a rz a ł atm o sferę n a Z jeździe, było zagadnienie

(14)

ofen-G E N E Z A W A R S Z A W S K IE ofen-G O „ P O P R O S T U ” 75

syw y ideologicznej”14. Z agadnienie to stanow iło oś przew odnią obu r e ­ fera tó w prog ram o w y ch Z arząd u Głównego, w ygłoszonych przez W ró­ blew skiego i W alczaka; w iele uw agi pośw ięcili m u także p rzem aw iający do uczestników Z jazd u p rzed staw iciele К С P P R i w ładz ośw iatow ych. C złonek B iu ra Politycznego К С P P R , J a k u b B erm an, w referacie: „K ształcenie ideologiczne w ażnym nakazem ch w ili” stw ierdził, że n a ­ czelnym zadaniem ofensyw y ideologicznej Z w iązku m usi być „w ychow a­ nie now ego stu d e n ta , w przęgnięcie go w w ir przem ian ideologicznych, politycznych i organ izacyjn y ch, w ychow anie w now ym duch u dem o­ k ra c ji i p o stę p u ”15. W podobnym duchu w ypow iedzieli się: S. J ę d ry c h o w ­ ski, w ita ją c y Z jazd w im ieniu К С P P R , W. Sokorski, z a b ie ra ją cy głos z ram ien ia R ady Szkół W yższych i K om isji C e n tra ln ej Zw iązków Z a­ w odow ych, k tó re j b ył se k retarzem , oraz S. Skrzeszew ski ■—· m in iste r O św iaty. W w y stąp ien iu tego ostatniego znalazło się zdanie o koniecz­ ności podjęcia „w alki na a rg u m e n ty , w alki ideologicznej, {gdyż tylko] wówczas zdobędziecie w ielki sukces i posłuch w śród w aszych kolegów ”16. W tej atm osferze K om isja Ideologiczna Z jazd u u ch w aliła rezolucję stw ierd zającą konieczność w y d aw an ia pism a „Życiow ego” naw iązującego do tra d y c ji w ileńskiego „ P o p ro stu ”, jako p la tfo rm y p o stulo w anej przez p rzedstaw icieli w ładz p a rty jn y c h i pań stw o w ych ofensyw y ideologicznej i „w alki na a rg u m e n ty ” . R ezolucję, k tó rą w form ie w niosku p rz e d sta ­ w iono n a posiedzeniu p le n a rn y m w o statnim dniu obrad, „ p le n a rn e po­ siedzenie Z jazd u p rzy jęło długo nie m ilk n ący m i ow acjam i. »Poprostu« w inno stać się sk u teczn y m narzęd ziem p o d jęte j przez nas ofensyw y ideologicznej” — stw ie rd z ają d o k u m en ty III Z jazdu AZWM „Ż ycie”17.

Z jazd zobowiązał nowo w y b ra n y Z arząd G łów ny do n a ty c h m ia sto w e ­ go podjęcia niezbędnych p rzy g oto w ań do w yd aw ania czasopism a, ta k aby pierw szy n u m e r — ustalono, że będzie to dw u ty g o d n ik — u k azał się jeszcze przed końcem ro k u akadem ickiego. U stalono też, że każdy zarząd tere n o w y w yznaczy ze swego grona k oresp o n d en ta (przedstaw iciela) od- < pow iedzialnego za k o n ta k t z red ak cją. M iał to być człow iek obeznany z robotą dzien nik arsk ą (najlepiej p ra c u ją c y w lokalnej gazecie), dla k tó ­ rego fu n k cja k o resp o n d en ta „ P o p ro stu ” b y łab y fu n k cją społeczną, w y­ k o n y w a n ą w ram ach obow iązków organizacyjnych.

Nie ulegało w ątpliw ości, że „ P o p ro stu ” m usi być pism em p ro fesjo ­ n alnym , w ysokonakładow ym , w y d aw an y m na n o rm a ln y ch zasadach dzien nikarsk ich, z etato w ą red a k c ją , fun d u szem h onorariów itp., gdyż tego w y m agała założona ro la: „skutecznego narzędzia po d jętej przez Z w iązek ofensyw y ideologicznej” . Pod ty m w zględem było to więc

zu-14 Trzeci K r a jo w y Z ja zd AZ W M „Zycie”, W arszawa 1947, s. 3. 15 Tamże, s. 47.

16 Tamże, s. 13—14. 17 Tamże, s. 4.

(15)

pełn ie now e zjaw isko w system ie dotychczasow ych in ic ja ty w p rasow ych tej organizacji, w ym ag ające całkiem o dm iennych przygotow ań w stę p ­ nych.

W ładzom Z w iązku stosunkow o łatw o udało się zapew nić techniczne w a ru n k i ed ycji pism a w ram ach w y d aw n ictw a P P R — „K siążk a”. N ie­ zależnie od decyzji w ładz p a rty jn y c h prezes „K siążki”, S tan isław Bilski, p rzed w o jen n y „życiow iec” , okazał w iele przychylności in icjaty w ie sw o­ ich m łodszych tow arzyszy, zapew niając pism u odpow iedni p rzy d ział p a ­ p ieru , fu nd usze osobowy i bezosobow y oraz — co było ch yba n a jtr u d ­ niejsze — m iejsce w d ru k a rn i p rzy ul. Ż w irki 17 w Łodzi. T ru d n ie jsza okazała się sp raw a pow ołania zespołu (kom itetu) redak cyjn ego . Ze s tr o ­ n y P re zy d iu m ZWM w yszła k oncepcja częściowego p rz y n a jm n ie j o p a r­ cia go na zespole p erio d y k u „P o k o len ia”, jed n ak że w spom nienie k o n flik ­ tów p an u jący ch w re d a k c ji owego czasopism a n akazyw ało tu w ielką ostrożność. Z kolei w gronie „życiow ców ” , zwłaszcza w arszaw skich, nie w idziano odpow iedniego k a n d y d a ta na stanow isko re d a k to ra naczelnego. „ P o p ro stu ” nie m iało być pism em organizacy jno-politycznym , lecz spo- łeczno-literackim , nie mógł go te d y redagow ać działacz polityczny, czło­ n ek w ładz c e n tra ln y c h Zw iązku, ja k choćby w p rzy p a d k u „ P ło m ien i”, lecz literat-sp o łeczn ik . (Równocześnie bow iem rozw ażano zgłoszoną po Z jeździe koncepcję pow ołania osobnego czasopism a „Życiow ego” — m ie­ sięcznika teoretyczno-politycznego). N adto od k a n d y d a ta na re d a k to ra naczelnego „ P o p ro stu ” oczekiwano, że będzie on sw ym dośw iadczeniem i p restiżem łagodził ew en tu aln e n ieporozum ienia i tarc ia w śród k o le k ty ­ w u red ak cy jn ego, k tó ry c h nie sposób było z góry w ykluczyć wobec m o­ zaiki poglądów ideow ych i polity czny ch w e w n ątrz organizacji i ciążących k u niej g ru p m łodych tw órców . Ja k o odpow iadającą ty m w ym aganiom w y sunięto k a n d y d a tu rę S tan isław a W ygodzkiego.

N om inację n a stanow isko re d a k to ra naczelnego „ P o p ro stu ” p rz y ją ł on jak o d ru g i e ta t, nie rezy g n u jąc ze sw ej dotychczasow ej p rac y w M i­ n iste rstw ie K u ltu ry i S ztuki. W skład k o m itetu redak cy jn eg o w eszli po­ n adto: K rzysztof G ruszczyński — jak o e ta to w y kierow nik działu lite ­ rackiego, A rnold S łucki — etato w y k iero w n ik działu ośw iatow ego oraz z ram ien ia P re zy d iu m ZG AZW M „Ż ycie” K ry s ty n a W alczakow a (bez etatu ). W akujące pozostały stanow iska se k re ta rz a red a k c ji i re d a k to ra technicznego; ich obowiązki p rze jął doraźnie na zasadzie oddelegow ania dzienn ikarz „W alki M łod y ch” S te fa n K ozicki. D opiero w sie rp n iu 1947 r. se k re tarz em red a k c ji został W ik to r W oroszylski, red a k to re m tech n icz­ n y m — T adeusz K ubiak.

T rudności ze skom pletow an iem zespołu redak cy jn eg o i rodząca w iele uciążliw ości konieczność d ru k o w an ia czasopism a w Łodzi sp raw iły , że pierw szy n u m e r stu den ck ieg o czasopism a społeczno-literackiego „P o ­ p ro s tu ” , organ Z arząd u G łównego AZW M „Ż ycie” , ukazał się ju ż po zakończeniu ro k u akadem ickiego 1946/47 — z d a tą 1 lipca 1947 r.

(16)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U ” 77

Zgodnie z w cześniejszym i u sta le n ia m i m iał to być dw u ty g o d n ik i ja ­ ko ta k i zapisany został w re je s trz e G łów nego U rzędu K o n tro li P ra sy i P u b lik a c ji18. Je d n a k trz y pierw sze n u m e ry u k a z ały się w odstępach m iesięcznych (kolejno z d atam i: 1 lipca, 1 sie rp n ia i 1 w rześnia), zaś p o czynając od n u m e ru czw artego — w piętnasto -szesn asto d n io w y ch (przykładow o n r 7/47 nosi d atę 1— 15 listopada, 8/47: 16— 30 listopada, 9/47: 1— 15 g ru d n ia itd.). Nie b y ł to więc ściśle dw utygod nik , lecz „półm iesięcznik” , u k azu jąc się w tej postaci do n u m e ru 11/48 z d atą 15 lipca 1948 r., k tó ra zam y ka pierw szy okres istn ien ia „ P o p ro stu ” . K o­ le jn y n u m e r czasopism a, o tw iera ją c y d rug i jego ok res i zarazem d ru g i etap dziejów p rasy m łodzieżow ej P olski L udow ej, uk azał się po zjed n o ­ czeniu ru c h u studenckiego jak o ty g o dn ik , o rgan Z w iązku A kadem ickiej M łodzieży P olskiej. O gółem ukazało się 21 n u m eró w „ P o p ro stu ” : 10 w ro k u 1947 i 11 w 1948, w ty m jed e n podw ójny (10— 11 z d a tą 16 X II 1947 15 i 1948).

P ięć p ierw szych n u m eró w , d ru k o w an y ch w Łodzi, m a objętość 12 ko­ lu m n fo rm a tu 46 X 32 cm i re g u la rn y , nieco m onotonny, lecz p rz e jrz y s ty czterołam ow y u k ład k o lu m n y o n iezm iennej szerokości łam u 3V2 kw . P o ­ czynając od n u m e ru szóstego czasopism o dru k ow ano w W arszaw ie w Z a­ kładzie P o ligraficznym „ P ra s a ” p rzy ul. Sm olnej 12. W iązało się to ze zm ianą fo rm a tu (na w iększy: 55 X 38 cm) i sposobu łam an ia (u kład pod­ staw ow y sześciołam ow y o szerokości łam u 23/ 4 kw .). R ozszerzyły się ta k ­ że m ożliw ości techniczne pism a (nowa d ru k a rn ia dysponow ała np. w ię k ­ szym w y bo rem czcionek tek sto w y c h i ty tu ło w y c h , linii o różn ych g ru ­ bościach itp .), co jed n ak że wobec niedośw iadczenia m łodych red a k to ró w zrodziło w ielk i chaos n a kolum nach. N ieuzasadnione różnicow anie k ro ju i fo rm a tu czcionki, n ieró w nom iern e operow anie św iatłem , złe rozplano­ w anie m a te ria łu tekstow ego i ilu stra c y jn e g o n a k olu m n ach, b ra k h a r ­ m onii k o lu m n sąsiad ujących , zb yt m ała odległość m iędzy łam am i, liczne „ogony” i dokończenia p rzy za dużych polach ty tu ło w y c h — w szystko to składa się na u je m n ą ocenę szaty graficznej czasopism a. Z aw iera ono rów nież liczne u s te rk i tecn n iczne i b łęd y k o rek to rsk ie , zm uszające r e ­ dak cję do częstego d ru k o w an ia sp ro sto w ań i przepro sin. Jed n o z niedo­ p a trz e ń technicznych, po legające n a w łam an iu w te k s t całej szp alty w raz z głów ką zaw ierającą ty tu ł czasopism a, nazw isko lin o ty p isty i d atę s k ła d u 19, przyniosło jed n a k cenną in fo rm ację pozw alającą oszacować długość cy k lu , w ydaw niczego czasopism a. Różnica m iędzy datą składu

ά d a tą u kazan ia się n u m e ru w ynosiła 8 dni, a zatem „,P o p ro s tu ” mogło dosyć pręd k o — ja k na półm iesięcznik — reagow ać n a w y d arzen ia a k tu ­ alne.

18 Zob. S. K u ś m i e r s k i , Propaganda polityczna PPR w latach 1944—1948, W arszawa 1976, s. 124.

(17)

W inieta ty tu ło w a pism a została skopiow ana z „ P o p ro stu ” w ileńskiego, z jed n y m w y ją tk ie m : z uw agi n a tru d n o śc i staw ian e przez d ru k a rn ię re d a k c ja m u siała zrezygnow ać z ciągnącej się przez całą w ysokość łam u nóżki przy pierw szej literz e „ p ” w ty tu le czasopism a, stanow iącej ch a­ ra k te ry s ty c z n y e le m en t g raficzn y pierw szej k o lu m n y d w uty go dn ika „frontow ców ” . N aw iązując — zgodnie z pow ołującą czasopism o do życia uchw ałą III Z jazd u — do tra d y c ji tam teg o „ P o p ro stu ”, zachow ano tak że ciągłość n u m era cji. P ie rw sz y n u m e r o rg an u „Życiow ców ” uk azał się w praw dzie (praw dopodobnie przez przeoczenie) z sam otną je d y n k ą w w i­ niecie, ale ju ż od następ n ego n u m e ru „ P o p ro stu ” ukazyw ało się z n u m e ­ ra c ją podw ójną: pierw sza liczba oznaczała n u m e r k o le jn y w d any m ro k u k alen darzo w y m , d ru g a — um ieszczona w naw iasie — n u m e r k o lejn y, licząc od początku „ P o p ro stu ” w ileńskiego, którego w y dano 16 nu m eró w . (Tak w ięc n u m e r z 1 sierp n ia uk azał się jak o 2/18.) Ten system n u m e ra ­ cji u trz y m an o przez całe dziesięć la t ed y cji „ P o p ro stu ”.

P oczątkow y n a k ła d z b ra k u dan y ch m ożna określić w yłącznie w p rz y ­ b liżeniu. W k o m en ta rz u op u blikow anym n a łam ach „ P o p ro stu ” w rocz­ nicę w y dan ia pierw szego n u m e ru 20 fig u ru je w zm ian ka o trz y k ro tn y m wzroście n a k ła d u w ciągu rok u . D ane G U K P iP m ów ią21, że w k w ie tn iu 1948 r. (w cześniejszych b rak ) w ynosił on 15 150 egzem plarzy. P on ie­ w aż — ja k po dają późniejsze źró d ła22 — n a k ła d n a poziom ie 15 000 u trz y m y w a ł się aż do ro k u 1953, m ożna p rzy jąć, że i n a początk u lipca 1948 r., gdy pisano cy tow any tu k o m en tarz, drukow ano zbliżoną do tej w ielkości liczbę egzem plarzy. A zatem początkow y n a k ła d „ P o p ro stu ” w ynosił n ajp e w n ie j ok. 5000 egzem plarzy. B yłoby to zgodne z in fo rm a ­ cją Z. W róblew skiego, k tó ry podaje, że n a k ła d czasopism a „zaw sze p rz e ­ kraczał k ilk a k ro tn ie liczebność Z w iązk u ”23 (w dniach swego III Z jazdu „Ż ycie” liczyło n iew iele ponad 1000 członków).

O rgan „życiow ców ” nie b y ł o b jęty k o lp o rtażem p rasow ym . Częścio­ wo rozchodził się w p ren u m e ra c ie , p rzy czym — ja k głosiła anonim ow a („red ag u je k o m ite t”) sto p k a — p rzy p ren u m e ra c ie zbiorow ej „ponad 10 egz. na jed e n a d re s ” u d zielan y b y ł 10% ra b a t (cena jednego egzem ­ p larza w ynosiła 10 zł). N iew ielka liczba egzem plarzy przek azy w an a b yła d o . sprzed aży kom isow ej w kioskach i tra fik a c h Spółdzielni W y daw n i­ czej ' „K siążka”, u sy tu o w a n y ch blisko uczelni. P odstaw o w ą część n ak ła d u rozprow adzano k a n a ła m i organizacy jn ym i: przez zarządy tere n o w e i ra d y uczelniane AZWM, p rzy czym zgodnie z ogłoszonym i w styczn iu 1948 r. tezam i Z arząd u Głów nego na zeb ran ia spraw ozdaw czo-w yborcze' w kół­

20 K. W a 1 с z a k, Minął rok, „Poprostu”, 1948, nr 11, s. 1. 21 K u ś m i e r s k i , op. cit., s. 124.

22 E. B r y l , J. G a r z t e с к i, Nowe „Poprostu”. Analiza осі IX 1955 do X

1956, „Kwartalnik Prasoznaw czy”, 1957, nr 2.

(18)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U ” 79

kach, uczelniach i środow iskach k o lp o rtaż pism a w u czelniach i dom ach stu d en ck ich u zn an y został za obowiązek każdego członka i za jedno z głów nych zadań g ru p ag itacy jn o -p ro p ag an d o w y ch Z w iązku24. S y stem ta k i u trz y m a ł się aż do 1953 r.25

PIERWSZY ROK DOŚWIADCZEŃ

W k ró tk im słow ie w stęp n y m , o tw iera ją c y m pierw szy n u m e r „.Po­ p ro s tu ” , re d a k c ja napisała:

„Pism o nasze p rag n ie stać się try b u n ą m łodej, postępow ej in telig encji. B ędziem y w alczyć z oportunizm em , z bezm yślnością, z p rzejaw am i se p ara ty z m u w śród m łodzieży ak adem ickiej. B ędziem y się s ta ra li u a k ty w ­ nić społecznie ja k n ajszerszy k rą g m łodzieży. B ędziem y otw arcie p o ru ­ szać w szystkie bolączki stu d iu jąc e j m łodzieży, będziem y piętnow ać te siły, k tó re s ta ra ją się przeciw staw ić m łodą in telig en cję now ej rzeczyw i­ stości i uczynić ją św iadom ym czy n ieśw iadom ym narzędziem w alk i z po ­ stępem .

W alka o now ą k u ltu rę — a nie czysto fo rm aln e om aw ianie sta ry c h podziałów , o now ą k u ltu rę narodow ą w yrosłą na g ru n cie now ych w a ­ ru n k ó w ekonom icznych — będzie podstaw ą naszego p ro g ra m u ” .

Pom im o opisanych w yżej tru d n o ści oraz bardzo k rótk iego , zaledw ie 6-tygodniow ego o k resu przygotow aw czego pism a p ierw sze n u m e ry „P o­ p ro s tu ” w ydano sta ra n n ie , ab y ta am b itn a d e k la rac ja prog ram ow a r e ­ dakcji m iała pełne pokrycie. N ow y p erio d y k n a pozór jaw ił się fa k ty c z ­ nie try b u n ą całej „m łodej postępow ej in te lig e n c ji”, w alczącą „z p rz e ja ­

2« САКС Zespół AZWM „Życie”, 419/17.

26 „Poprostu” — jako pism o pozaprasowe ·— nie było form alnie zaliczone do żadnej kategorii zaszeregowania, choć jego redaktorzy zaw ierali um ow y o pracę na mocy Układu Zbiorowego Dziennikarzy i m ieli prawo należenia do Związku Zawodowego Dziennikarzy RP. W rzeczyw istości uposażenia etatowych pracow ni­ ków redakcji i honoraria autorskie były w zględnie w ysokie — mniej w ięcej na poziomie pism II kategorii. Przykładowo: łączne zarobki sekretarza redakcji (upo­ sażenie plus wierszówka) na początku 1948 r. dochodziły do 35 tys. zł m iesięcznie, a w spółpracujący z pism em znany recenzent teatralny, zatrudniony na etacie inspektora w M inisterstw ie Kultury i Sztuki z pensją 20 tys. zł, otrzym yw ał za 3—4 stronicową recenzję honorarium w wysokości 3000 zł brutto. Dla porówna­ nia: pensja asystenta na uniw ersytecie w ynosiła w tym czasie 14 tys. zł. Etatowi redaktorzy „Poprostu” odbierali pobory w kasie Zarządu Głównego ZWM. W ier­ szówkę z puli w ydaw nictw a „Książka” płacono co dwa tygodnie w lokalu redak­ cji, przy czym sekretarz redakcji dysponował zaw sze pew ną sumą pieniędzy, z której mógł w ypłacać stałym współpracownikom pism a zadatki na poczet przy­ szłych materiałów; rozliczenie następowało przy w ycenie numeru zawierającego zadatkowany materiał. Nikt z zainteresowanych nie pamięta, aby kiedykolw iek pow staw ały na tym tle jakieś nieporozum ienia bądź nadużycia finansowe.

(19)

w am i se p ara ty z m u w śród m łodzieży a k a d em ic k ie j” ; try b u n ą , z k tó re j m ogli przem aw iać nie ty lk o m łodzi kom uniści — członkow ie Zw iązku, k tó rego pism o było organem , ale rów nież publicyści i lite ra c i m łodego pokolenia re p re z e n tu ją c y pogląd y — owszem — postępow e, lecz p rz e ­ cież dalekie od rew o lu cy jn y ch , w ty m tw ó rcy lew icującego podziem ia k u ltu ra ln e g o AK. P od ty m w zględem „ P o p ro stu ” k o n tynuow ało więc w jak im ś sensie dzieło nie istn iejąceg o ju ż p e rio d y k u „P o k o len ia”, udzie­ lając głosu ty m , k tó ry c h należało dopiero pozyskać, także ak ty w isto m in n y ch ideow ych zw iązków stu d en ck ich . J u ż w p ierw szy m n u m erze w y ­ drukow an o w ypow iedź przew odniczącego ZN M S J a n a S trzeleckiego, k tó ­ ry jeszcze raz gościł w piśm ie w 1947 r. P rócz niego dw a te k s ty zam ieścił in n y działacz ZN M S — A ndrzej Ziem ilski, zaś po jed n y m członkow ie „W ici” — J a n A lek san d er K ró l i T adeusz M uras.

Z aproszono rów nież do w sp ó łp racy — tak że p rz y p ierw szy m n u m e ­ rze — k ilk u cenionych lite ra tó w i pub licy stó w nieco starszej g e n e ra c ji oraz lu m in arz y n auki, licząc zapew ne, że ich obecność w now ym piśm ie p rzyczyni się do w zro stu jego ran g i i w y w rze n iem a ły w p ły w n a opinię r y n k u czytelniczego. Na p ropozycję „nap isan ia p a ru słów do n ajb liższe­ go n u m e ru ”, skierow aną do gro na cieszących się pow szechnym a u to ry te ­ tem profesorów , odpow iedzieli tek sta m i: T adeusz K o ta rb iń sk i, S tefan Żółkiew ski, Jó zef C hałasiński, A dam W e ry h a i A dam Schaff. S ta łą w spółpracę z pism em podjęli znani k ry ty c y : film o w y — J e rz y P łażew ski oraz te a tra ln y — S ta n isław M arczak-O borski, k tó re g o recen zja ukazała się w pierw szym n u m erz e pism a. Zadość prośbie red a k c ji o p rem iero w y d ru k swego now ego u tw o ru na łam ach „ P o p ro stu ” u czynił sam m istrz G ałczyński, p rzy sy ła ją c do pism a p oem at Słowianie.

O gółem w dziesięciu n u m era ch w y d a n y c h w 1947 r. ogłosiło swe te k s ty (pod nazw iskam i bądź pseudonim am i) 74 autorów .

Od pierw szego n u m e ru czasopism a zadbano o to, aby w yw ołać u czy­ teln ik a przek on anie, że szansę d ru k u m a k ażda w artościow a p raca p u b li­ cystyczna, niezależnie od tego z jak ic h pozycji ją się głosi, z w y k lu cze­ niem — rzecz jasn a — jaw n ie rea k c y jn y c h . Zam ieszczono te d y obszerną, całokolum now ą recen zję świeżo w y d an ej książki prof. S tan isław a Ossow ­ skiego K u n o w y m f o r m o m życia społecznego, o p eru jącą a p a ra te m pojęcio­ w ym socjologii niem ark sisto w sk iej. P u b lik a c ję tę zaopatrzono no tą: „ A r­ ty k u ł n in iejszy nie odzw ierciedla poglądów zespołu red ak cyjn ego . Z a­ m ieszczam y go jak o d y s k u s y jn y ”26. B ył to je d n a k pierw szy i zarazem o sta tn i zabieg re d a k c y jn y tego typ u . A u to r „ d y s k u sy jn e j” p u b lik a c ji — Z y g m u n t Pióro, członek P P R , stał się w k ró tce eta to w y m p racow nikiem czasopism a, k tó re m u pow ierzono n a jb a rd zie j odpow iedzialne zadania

28 Z. P i ó r o , K u n o w y m form om życia społecznego, „Poprostu”, 1947, nr 1, s. 5.

27 [Z. P i ó r o], Państw o a w y ż s z e uczelnie. W y w ia d z p rze w odn iczącym R a d y

(20)

G E N E Z A W A R S Z A W S K IE G O „ P O P R O S T U " 81

d zien nikarsk ie, m. in. przeprow adzenie „czołów kow ego” w yw iad u z p rze ­ w odniczącym R ady Szkół W yższych27.

W p ierw szy ch dw óch n u m era ch znalazły się rów nież „listy do re d a k ­ c ji”, jak b y p rag n ą c w te n sposób w zm ocnić z a w a rty w słow ie w stęp nym apel o k o resp o n d e n c y jn y k o n ta k t z pism em . N ie b y ły to oczywiście a u te n ty cz n e listy od czytelników : ich au to rem , w y stę p u ją c y m pod p seu ­ donim em W ojciech Książ, był s e k re ta rz red a k c ji „W alki M łodych” W oj­ ciech” K rasucki. N iem niej ju ż w trzecim n u m erze w y dru k o w an o lis t n a j­ praw dopodobniej au te n ty cz n y , któreg o a u to r, p odpisany „płk M u ra t L e- biedź (S. O kęcki)” , p rze d staw ia jąc y się jak o p rze d w o je n n y „Ż yciow iec” , p ro sto w ał nieścisłe jego zdaniem fa k ty z a w arte w a rty k u le Ję d ry c h o w - skiego W czoraj i dziś („P o p ro stu ” , n r 1/47), tra k tu ją c y m o kom u n isty cz­ n y ch org an izacjach stu d en ck ich w Polsce przedw rześniow ej. K o lejne korespo n d encje p rzy n iosły n u m e ry 4, 6 i 7. Od n u m eru 8/47 n a łam ach „ P o p ro stu ” pojaw ia się re g u la rn ie w y o d ręb n io n y blok listów od c z y te l­ ników , i odpow iedzi red ak cji, z a ty tu ło w a n y „C zytelnicy do nas i m y do C zy telnikó w ” , o objętości rzadko m niejszej niż pół kolum ny. P rzeciętn ie każdy tak i blok zaw iera 2 listy oraz 4 odpow iedzi red ak cji. L isty podzie­ lić m ożna na trz y g ru p y : pierw szą, najliczn iejszą, tw orzą w ypow iedzi na te m a t op u blikow anych w piśm ie a rty k u łó w , d ru g ą — sy g n ały o bo­ lączkach i k ło p o tach stu d en tó w , trzecią, n a jm n ie j liczną, stano w ią listy zaw ierające pogląd autorów na rozm aite p roblem y i zjaw iska, i są to

de facto drobne te k s ty publicystyczn e. O dpow iedzi red a k c ji przew ażnie

(w ok. 90%) dotyczą n ad esłan y ch tek stó w , k tó ry c h red a k c ja nie w yk o ­ rz y sta ła („w iersze jeszcze nie do d r u k u ”, „opow iadanie n ie dla n a s ” , „nadesłanego przez W as a rty k u łu nie zam ieścim y, n iem n iej prosim y o dalszą w sp ó łp racę”), z a p y ta ń o k ry te ria p rzy ję ć n a stud ia, w aru n k ó w p re n u m e ra ty pism a, adresów siedzib organów teren o w y ch AZW M „Ż y­ cie” itp.

W dialogu z czy teln ik am i zam iast „ko lega” re d a k c ja używ a zw rotu „ w y ”, nie stosow anego na łam ach pop rzed nich w y d aw n ictw „Ż yciow ych”. Zastosow anie tego zw rotu, p rzy jęteg o w p a rtii ko m u n isty czn ej, je s t więc isto tn y m novum , pozostającym zapew ne w ścisłym zw iązku z ogłoszonym na III Z jeździe AZW M „Ż ycie” p ro g ram em nasilonej ofensyw y ideolo­ gicznej, k tó re j „ P o p ro stu ” m iało być głów nym narzędziem , m im o że u ch w alo ny tam że s ta tu t organizacji nie d efin iu je jej jak o kom u n isty czn ej, ale określa m ianem „jednoczącej postępow ą m łodzież akad em ick ą w w al­ ce o now y, p o w stający u stró j — dem o k rację lu d o w ą ” i d ziałającej „w ram a ch ZW M ”28. N asuw a się n ieodparcie uw aga, że p rzy jęcie fo rm y „ w y ”, zrażającej z pew nością w ielu p o ten c jaln y c h odbiorców pism a, nie było n ajlep szy m propagandow o posunięciem i pozostaw ało w ew id en tn ej sprzeczności z d e k la rac ją o m asow ym , u n iw e rsa ln y m c h a ra k te rz e pis­

28 S tatu t A Z W M „Zycie”, W arszawa 1947.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Monogram Maryi - to księga otwarta, Z której czystości wychyla się kwiat- Lilia Dziewicza, przed którą zdziwiony W cichym podziwie zatrzymał się świat.. A gwiazd

Strony ustaliły wysokość zabezpieczenia na: 5 % (pięć procent) ceny całkowitej za wykonanie zamówienia podanej w ofercie, co odpowiada wartości łącznego

Przenoszenie zakażenia COVID-19 z matki na dziecko rzadkie Wieczna zmarzlina może zacząć uwalniać cieplarniane gazy Ćwiczenia fizyczne pomocne w leczeniu efektów długiego

W skład opracowania wchodzi skontrolowanie odsłoniętych belek stropowych nad i pod lokalem 13, określenie ich stanu technicznego, parametrów przekroi, oraz aktualnej nośności,

Jedyną dobra perspektyw ą dla gości i gospodarzy wydaje sie budow anie w spólnoty politycznej scalanej przez obyw atelski patriotyzm takze tych, którzy budują go

Dzieje się tak, ponieważ jajko ugotowane (szczególnie to na twardo) ma stały środek, a surowe nie może obracać się łatwo i szybko – jego płynny środek przesuwa się

Adama Wojtaszczyka z funkcji Redak- tora Naczelnego dziękujemy za dwadzieścia lat współpracy, inspirację założenia czasopisma, zaangażowanie i wysiłek włożony w jego

Członek Sekcji Socjologii Jakościowej i Symbolicznego Interakcjonizmu Polskiego Towarzystwa Socjologicznego.. Zainteresowania naukowe: socjologia dewiacji, socjologia pracy i