• Nie Znaleziono Wyników

View of Z dziejów Galicyjskiego Seminarium Generalnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Z dziejów Galicyjskiego Seminarium Generalnego"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

Z D Z IEJÓ W GOSPODARCZYCH

GA LICY JSK IEG O SEM INARIUM G E N E R A L N E G O 1

W m yśl założeń opata R a u te n strau c h a i d ekretó w Józefa II z 30 m arca oraz 30 czerw ca 1783 r., już w listopadzie tego sa­ m ego roku (1. XI, 1783) pow ołano do życia dw a sem in aria gene­ raln e we Lwowie. P ierw sze z nich m iało kształcić k lery k ó w obrządku łacińskiego, drugie unickiego. Łacińskie S em in arium generalne wzniesione na gruzach dw óch sem inariów b iskupich diecezji lwowskiej i dwóch diecezji p rzem yskiej a także znie­ sionej w r. 1784 A kadem ii Zam ojskiej, um ieszczono w gm achu dawnego klasztoru k a rm e lita n e k trzew iczkow ych (późniejsze Ossolineum). M iało ono w ychow yw ać k lery k ó w świeckich*i za­ konnych z całego te ry to riu m zajętego przez A u strię w p ie rw ­ szym rozbiorze Polski. W sk ład w spom nianego te ry to riu m wchodziły: archidiecezja lw ow ska, diecezje przem yska i tarn o w ­

W ykaz sk ró tó w

A A L — A rchiw um A rch id iecezja ln e L w o w sk ie o. 1. A D P — A rch iw u m D iecezja ln e P rzem ysk ie o. ł. A K P —• Archiw um . K ap itu ły P rzem ysk iej GK — „G azeta K o ścieln a “

SL — A rch iw u m L w ow sk iego S em in ariu m D u ch ow n ego o. ł. SLDC —i D ecreta C o n sisto ria lia

1 R ozpraw a n in iejsza jest jed n y m z rozd ziałów m ojej ob szern iej­ szej pracy pt. G a lic y jsk ie S e m in a riu m G en era ln e (1790— 1819).

(2)

sk a (od r. 1784), oraz sk raw k i diecezyj łuckiej i kam ienieckiej. Nowo pow stały zakład otrzym ał w śród innych urządzeń ściśle określoną organizacją gospodarczą. Zasadzała się ona na sta ­ ły ch ry czałtach w y płacanych z tzw. funduszu religijnego. Su­ m am i w płacanym i przez państw o do kasy sem in aryjn ej dyspo­ now ali re k to r zakładu i w yznaczony przez G ub ernium księgowy. S ubw encje te m iały zapew nić u trzy m an ie określonej ilości alum nów , w ystarczyć na pensje dla przełożonych i buchaltera, p ok ryw ać w całości w y d atk i na rem o n ty budynkóyr i inw esty­ cje. W szystkie szczegóły , w u rząd zan iu sp raw gospodarczych regulow ało G ub ern iu m 2.

T aki sta n p rz e trw a ł do r. 1790, tzn. do śm ierci Józefa II. W skutek rem o n stra cji episkopatu bezpośrednio po śm ierci cesa­ rza „filozofa i d esp oty“, jego n astępca Leopold II, już 4 lipca 1790 r. w y dał d e k re t o kasacji sem inariów generalny ch i resty ­ tu c ji daw nych sem inariów diecezjalnych. W ykonanie jednak d e k re tu Leopolda II n a tra fiło na pow ażne trud n ości zw iązane głów nie z p rzem ian ą system u gospodarczego. R esty tucja bo­ w iem sem inariów diecezjalnych b yła uzależniona od p rzyw ró ­ cenia zakładom b iskupim w łączonych do funduszu religijnego m ają tk ó w i fun dacji. W skutek tru d no ści gospodarczych p ań ­ stw a,' zw iązanych z toczącym i się w ojnam i napoleońskim i i cen tralisty czn y ch ten d e n c ji b iu ro k ra cji au striackiej, spraw a zw ro tu m ają tk ó w se m in a ry jn y ch nie została załatw iona w e­ dług p ostu latów biskupów .' U trzy m ując nadal fundusz relig ij­ ny, w prow adzono do S em in ariu m G eneralnego a później do

se-2 S zereg szczeg ó łó w odnoszących się do życia gospodarczego ga li­ c y jsk ieg o S em in ariu m g en era ln eg o o. ł. w 11. 1783— 1790, zam ieścił w sw ej pracy ks. M ieczy sła w T arnaw ski. S tu d iu m jednak ks. T arnaw ­ sk ieg o zajm u je się problem em gospodarczym jed y n ie na m argin esie za­ gad n ień innych. Por. T a r n a w s k i M., Z a rzą d jó ze fiń sk ie g o S e m i­

n a riu m g en era ln eg o o. ł. w e L w o w ie (1783— 1790), „G azeta K ościeln a“,

1918, nr 37; D y sc y p lin a w jó z e fiń s k im S em in a riu m g e n era ln ym o. ł. w e

(3)

m ineriów diecezjalnych specyficzny system gospodarczy, k tó ry przetrw ał w sem inariach galicyjskich do końca X IX w. S ystem ten reprezentow ał rozw iązanie kom prom isow e m iędzy założe­ niam i ściśle józefińskim i a re sta u ra c ją życia katolickiego w do­ bie Leopolda II i F ranciszka I. P rzedm iotem niniejszej ro zp raw y

jest przedstaw ienie dziejów rozw oju i doskonalenia się w spom ­ nianego powyżej system u aż po ro k 1819.

1. STANOW ISKO EPISK O PA T U WOBEC D EK R ETU LEO POLDA II Z 4 L IPC A 1790 R.

Podobnie ja k w A u strii cen traln ej i w G alicji, d e k re t Leopolda II, znoszący sem inaria g en eraln e m iał swoich p rz e ­ ciw ników i gorących zwolenników .

Z dużą rezerw ą p rz y ją ł go przede w szystkim rozbudow any obóz józefiński. W jego skład w chodzili g u b e rn a to r hr. Brigido, gorliw y w ykonaw ca refo rm zm arłego cesarza, profesorow ie teologii z d y rek to rem studium teologicznego Ja n e m B ap ty stą . Finsigerem , k tó ry w czasie nabożeństw a za duszę cesarza w y ­

głosił „w zniosłe“ kazanie, re k to r S em in ariu m D uchow nego łać. zniem czały Czech ks. Ruziczka, d y rek to r szkół norm alnych, rów nież pochodzenia czeskiego, znienaw idzony w diecezji ks. J a n Hoffm an. ;

W sojuszu z obozem józefińskim znaleźli się rów nież bisku­ pi grecko-katoliccy. P io tr B ielański ze Lw ow a i M aksym ilian Ryłło z Przem yśla. Nie m ając żadnej p odstaw y do odebrania beneficjów sem in ary jn y ch poniew aż tak ie nie istniały, obaj prosili o u trzy m an ie n adal g r.-k at. S em in ariu m g e n e ra ln e g o 3. W opozycji do obozu józefińskiego od szeregu la t znajdow ał się episkopat łaciński. W śród trzech biskupów galicyjskich, dużą powagą, niezależnością um ysłu, w yrob ien iem politycznym

3 Sam inaruim gen era ln e g reck o-k atoliok ie utrzym ało n a d a l d a w n y charakter józefiń sk i. O rdynariuszom unickim p rzyzn an o na jego teren ie a) dozór nad dyscyp lin ą k leryk ów , b) ud ział a lu m n ó w w a sy śc ie p o d ­

(4)

odznaczał się arcyb iskup lw ow ski F erd y n an d Kicki (1780— 1796). W czasach R zeczypospolitej był kanonikiem i kanclerzem die­ cezji w łocław skiej, piastow ał też w ysokie urzędy publiczne. J a k o d w u k ro tn y prezes królew skiego try b u n ału , m iał bliższą styczność z dw orem A ugusta III i Stanisław em A ugustem Po­ niatow skim 4. Dzięki p ro tek cji królew skiej, jeszcze przed rokiem 1772 o trzy m ał dw a b eneficja p a tro n a tu królew skiego Szczerzec i M ościska. Od r. 1775 posiadał także kanonię kapi­ tu ln ą fu n d acji królew skiej w e L w o w ie 5. Cieszył się dużym zaufan iem arcy bp a W acław a Sierakow skiego, k tó ry widział w nim n ajw y b itn iejszeg o z członków sw ojej k ap itu ły i gorąco p o p ierał jego k a n d y d a tu rę na su frag an a lwowskiego. U m iał też F e rd y n an d K icki zdobyć dla siebie i poparcie G ubernium . W sposób nielo jaln y w b rew w oli swego arcybiskupa uzyskał w e W iedniu prócz obiecanej sufraganii, także nom inację na k ao diu tora cum iure successionis 6. U rząd arcybiskupa objął bezpośrednio po śm ierci Sierakow skiego w październiku 1780 r. P ierw sze dziesięciolecie jego rządów w ypadło w okresie reform józefińskich. B ył to niew ątp liw ie jed en z najcięższych okresów dla ord y n ariu szy lwow skich. K rępo w an y w rządach diecezją, pokłócony z G u bernium , U n iw ersytetem , zarządem Sem ina­ rium , wobec zarządzeń szalejącego absolutyzm u zachow ał na ogół postaw ę bierną. S tanow isko jego uległo zm ianie dopiero

czas św iąt, c) p raw o obecności przy egzam inach, d) praw o p rzedstaw ia­ nia k a n d y d a tó w na rektora i przełożonych do zatw ierd zen ia Gubernium , e) p rzyjm ow an ie ab so lw en tó w S em in ariu m G en eraln ego do w łasn ych dom ów k ap łań sk ich . Z s c h o k k e H., D ie th eologisch en S tu d ien und

A n s ta lte n d e r k a th . K irc h e in Ö ste rre ic h , W ien u. L eip zig 1894, 442.

4 A rch iw u m C zartoryskich w K rakow ie, < xkpsy nry 732, 733, B o ­ n i e c k i A. , H e r b a rz P o ls k i, 12, C h o t k o w s k i , Ilis t. p o lit. K ośc.

w G a lic ji za r z ą d ó w M a r ii T e r e s y , Kr. 1909, I, 395, 412.

5 Z e c h i a r i a s i e w i c z F. K saw ., H isto ria K a p itu ły M etro p o li­

ta ln e j L w o w sk ie j..., „ P rzyjaciel C hrześcijańskiej P ra w d y “, 1839, z. IV,

s. 106.

(5)

wówczas, gdy początki panow ania Leopolda II (1790— 1792 r.) zaznaczyły się pew nym odw rotem od dotychczasow ego system u politycznego.

W dyskusji na tem a t sem inariów generalnych w r. 1790 był F erd ynand Kicki gorliw ym rzecznikiem re sty tu c ji ad in te g ru m stanu sprzed r. 1783. W brew inform acjom G u b ern iu m p o tra fił przez swego su fragana K ajetan a Kickiego przekonać czynniki decydujące we W iedniu, że sem inarium łacińskiego nie m ożna utożsam iać z unickim , że m iało ono sw oją dług‘ą tra d y c ję i w ła­ sne fundusze 7. Jego k ry ty czn e stanow isko w sp raw ie Sem in a­ rium generalnego przyczyniło się też w pew nym stop niu do w ydania d ek retu z 4. VII. 1790 r.

D ekret ten odnośnie do spraw duchow ieństw a świeckiego przew idyw ał: a) zniesienie sem inariów g eneralnych, b) utw o ­ rzenie sem inariów biskupich, c) zw rot m ajątkó w , któ re zak ła­ dy duchow ne daw niej posiadały, d) zabezpieczenie u trz y m an ia alum nów aż do czasu kiedy biskupi u zy sk ają w łasne fundusze. W iadomość o jego w ydaniu doszła F. Kickiego już 22.VII.1790.

W toku negocjacyj o realizację d ek retu , zażądało G ubern ium w ycofania z S em inarium generalnego k lery k ó w łacińskich, nie mogąc zaś przekazać n atychm iast daw nych m ają tk ó w sem ina­ ryjnych, na u trzy m an ie każdego alum na przeznaczyło dotację 150 florenów rocznie.

Zarów no treścią d e k re tu z jego klauzulą, że now outw orzo­ ne Sem inaria nie m ogą być pozbaw ione nadzoru p aństw a, jak i zapowiedzią trudności w spraw ie zw rotu m ajątk ó w sem in a­ ry jn y ch i przekazania zakładu m isjonarzom , tak był F. K icki zaskoczony, że 10 sierp n ia w ysłał do G ub erniu m rem on strację, z prośbą o zaw ieszenie w ykonania d e k re tu lipcowego. W re - m onstracji swej zaznacza arcybiskup, że w spom niany d e k re t n ie spełnił w arunków staw ian ych przez episkopat. W oczeki­

7 Dieoezjia unicka w e L w o w ie przed J ó zefem XX w ła sn eg o se m in a ­ rium n ie posiadała.

(6)

w an iu now ej decyzji cesarza prosi o zatrzy m an ie kleryków w zabudow aniach dotychczasow ego S em in arium generalnego, nie je s t bow iem w stanie ani zrem ontow ać przed zim ą gm achu przy kated rze, an i też u trzy m ać alum nów , lic z ąc 150 florenów n a jed n ą osobę rocznie. A rcybiskup spodziew a się wreszcie, że g u b e rn a to r p od trzy m u jąc n ad al istnien ie S em inarium g en eral­ nego pozw oli biskupom n a zam ianow anie w nim w łasnego re k ­ to ra i podporządkow anie zakładu ju ry sd y k c ji k o śc ie ln ej8. O stra rem o n stra cja biskupów galicyjskich została uw zględniona ty lk o częściowo. D ek retem sw ym z 10.IX.1790 w oparciu o de­ cyzję w ładz c e n traln y c h postanow iło G ubernium , że likw idacja S em inariu m generalnego dla k leryk ó w obrz. łac. ograniczy się na razie do:

a) usunięcia dotychczasow ego rek to ra i w icerektora, których urzędow anie kończy się z dniem 1 w rześnia 1790 r. 9.

b) p rzekazan ie nad zo ru n a d alum nam i w ładzy diecezjalnej 10, c) pozostaw ienia alum nów tym czasow o w gm achu dawnego S em in ariu m generalnego 1!.

8 L ist F. K ick iego do bpa G ołaszew skiego, z zaw iad om ien iem o w y ­ sła n iu rem on stracji i prośbą o w ystosow an ie podobnej. P isa n y w Obro- szy n ie 10.V III. 1790 (A K P sub. J. K onw . II.).

9 A A L , F asc, R. K. C. I1 r. 1790, nr 55, 201, Gub. nry 21, 452. W ch w ili z w in ię c ia S em in ariu m g en era ln eg o w e L w ow ie rektorem b ył K s. E rnest R u ziezk a m ian ow an y 15.111.1788 r., w icerektorem Kis. S eb a­ stia n S zu łk iew icz, k a p ła n d iecezji tarn ow sk iej, m ian ow an y 20.V .1788. W edług d ekretu z d, 12.VIII. 1790, rektorzy i w icerek torzy sem inariów g en era ln y ch m ie li być zaopatrzeni od p ow ied n im i beneficjam i. D o czasu o trzym an ia b en eficju m rektor m ia ł otrzym yw ać 500 fl., w icerek tor 400 fl. rocznie, ch y b a że przed ob jęciem sw y c h stan ow isk w sem in ariu m m ieli d ochody w ięk sze. P refek ci stu d ió w m ie li otrzym ać jednorazow ą odpra­ w ę w k w o cie 100 fl. Por. T a r n a w s k i , Z a rzą d jó zefiń sk ieg o Sem . gen., „G azeta K o ścieln a “, 1918, nr 36; Z s c h o k k e , op. cit., s. 431.

10 SLDC, r. 1790, nr 55. 11 T a m że.

(7)

A lum nom łacińskim i orm iańskim , aż do chw ili zorganizo­ w ania nowego sem inarium diecezjalnego i p rzejęcie przez b i­ skupów fu n d acji zabranych, w yznaczono od 1 w rześnia na u trzy m anie i studia po 150 florenów rocznie 12. W ładze g u b er- nialne oczywiście grały na zwłokę. C zekano ja k się dalej w y ­ padki rozw iną w e W iedniu.

W tej sytu acji episkopat galicyjski o trzy m ał jed y n ie możność m ianow ania przełożonych S em in ariu m w e Lw ow ie i dozór nad kieru n k iem w ychow ania. Było to już w iele. S praw a założenia sem inariów diecezjalnych uzależniona w pierw szym rzędzie od rozw iązania zagadnienia ekonom icznego pozostała nadal otw arta. O ich istn ien iu czy n ieistn ien iu decydow ała okoliczność, czy fundusz relig ijn y zechce zwrócić gm achy i- m a ­

ją tk i daw nych sem inariów w e Lw ow ie i P rzem y ślu, — T arnów bowiem żadnych fundacji^nie posiadał.

Poniew aż ro k szkolny m ia ł się zacząć z dniem 1 w rześnia 1790 r., arcybiskup tym czasow e w a ru n k i G u b ern iu m p rzy jął. F. K ickiem u chodziło głów nie o to, b y znaleźć pom ieszczenie i fundusze na u trzy m an ie 17 kleryków , k tó rzy m ieli p rzejść z S em inarium genelarnego do sem inariu m nowego.

Zam ianow aw szy dla nich now ego re k to ra w osobie ks. J a n a Nowickiego kanonika k a p itu ły 13, rozw inął F. K icki energicz­

ną działalność, k tó ra m iała n a celu zm ienić pro w izorium w ja ­ kieś stałe form y organizacyjne.

12 A A L, Fasc. R. K. — C. I1 — 1790, n r 480/162, Gub. nr 18627. 13 Z espól przełożonych w S em in ariu m g en era ln y m o. ł. sk ła d a ł s ię z rektora, w icerektora i początkow o jed n ego od r. zaś 1811 dw óch p re­ fek tów . D o r. 1790 przełożeni b y li m ian ow an i przez G ubernium . D ek ret

lipcow y (4.VII.1790), nom inację iićh u za leżn ił od ordynariuszy. W r. 1792 w yszed ł d ekret n akazujący dobierać, rektorów spośród k a n on ik ów k a ­ pitulnych. C hodziło n ie ty lk o o lu d zi p osiad ająeych p ew n ą p ozycję w diecezji, a le i o oszczędność. K anonicy k ap itu ln i p o sia d a ją c b ogate b en eficiu m b y li m niej w ra żliw i na w ysok ość p en sji (Zschokke,, 443 n). Pensja rektora w y n o siła rocznie 1000 fl. D o tego d ołączon o d odatek ż y w

(8)

-2. SPR A W A NOWEGO POM IESZCZENIA SEM INARIUM

P rag n ąc ulokow ać na stałe swoich klery k ów w odpowiednim pom ieszczeniu, w p aźd ziern ik u. 1790 r. przesłał arcybiskup p o ­ now ną p rośbę do G ubernium , ażeby m u w m iejsce daw nych gm achów sem inary jn ych , przekazać klasztor po k arm elitan kach trzew iczkow ych, gdzie się dotychczas znajdow ało łać. Sem i­ n a riu m generalne. P rośbę jego załatw iło jed n a k G ubernium ne­ gatyw nie, tłum acząc odm owę obszernością gm achu i p otrzeba­ m i S em inariu m gr.-k at., k tó re posiadało wówczas 78 alum ­ nów z G alicji i Siedm iogrodu 14. „N ielicznym “ klerykom łaciń­ skim kazano się przeprow adzić do klaszto ru s a k ra m e h te k 1S. Poniew aż jed n a k k laszto r ten nie należał do zniesionych, p rze­ ciw nie m ieszkały w nim zakonnice, k tó re n aw et cieszyły się p rzychylnością reżim u, arcybisk u p odm ówił w ykonania pole­ cenia 16. W obec zdecydow anego stanow iska arcybiskupa, w yzna­ czyło G u b ern ium S em inariu m łacińskiem u klasztor po karm e­ litan k a c h bosych, w k tó ry m się znajdow ał m agazyn wojskowy. Złośliwość G u b ern iu m w ostatniej propozycji w yrażała się nie

n o śd o w y w w ysok ości 120 fl. w zględ n ie p ełn e u trzym an ie (SL, V e ro rd ­

n u n gen r. 1800, G ub nr 3846). W icerektorzy otrzym yw ali w S em in a­

riu m p e łn e u trzym an ie oraz 300 fl. p en sji rocznej. W ar. 1813 pobory w icerek to ró w podw yższano da 500 fi. (Zsehokke, 095). P refek to m stu ­ d ió w p rzyzn an o prócz p ełn e g o utrzym an ia ró w n ież pensję, która n aj­ p ierw w y n o siła 1:00 fl. roczn ie, o d r . zaś 1813 — 200 floren ów . P onie­ w aż pen sja p refek tó w b yła szczupła, do r. 1816 w yp łacan o im dodatek na k u p n o ubrań. Jego w ysok ość w a h a ła się w la ta ch m iędzy 1800— 1816 od 25 do 80 floren ów . W r. 1816 w sk u tek d ew aluacji, G ubernium za­ m ia st dodatku n ak azało w y d a w a ć im z m agazyn u ubioiry w ed łu g norm k lery ck ich (SL V ero rd n u n g sb u ch r. 1816, nr 00).

14 A A L , F ase. R. K. — C. I1, 1790, nr 556/202, Gub. nr 22130. 15 T a m że , F ase. R. K. — C. I 1, 1790, nr 684/236, Gub. nr 25524. 16 T a m że , F ase. R. K. — C. I1, 1790, nr 122/115, Gub. nr 27742; C h o t k o w s k i W., H isto ria p o lity c z n a d a w n y c h k la s zto r ó w p a n ień ­

sk ich w G a lic ji 1773— 1848 na p o d sta w ie a k t c e sa r sk ie j k a n cela rii n ad­ w o rn e j, K rak ów 1905, 290 n.

(9)

tylko w przekazaniu zdew astow anego bud y n k u, ale też w za­ strzeżeniach, że klasztor ten został ju ż daw niej przeznaczony dla kanoniczek św. A u gustyna i dopóki te się nie sprow adzą, będą m ogli klerycy zajm ow ać w nim pierw sze p ię tr o 71.v

Mimo n ieprzyjaznych okoliczności, arcybiskup, n a o statnią propozycję w yraził zgodę. K lery cy łacińscy n iezby t chętnie z końcem 1790 r. znaleźli się w now ym m ieszkaniu. N a po d sta­ w ie daw nych in w en tarzy oddzielono w łasność fu ndu szu re li­ gijnego od sprzętu zebranego po sem in ariach k a te d raln y m i m isjo n a rsk im 18. Poniew aż ten p raw ie nie istniał, now y gm ach zam ieszkali klerycy bez łóżek, śpiąc n a pryczach, bez szaf i najp ry m ity w n iejszy ch urządzeń.

3. SPR A W A ZW ROTU FU N D A C JI

Na całej linii zaw iodły rów nież sta ra n ia arcy b isk up a o zw rot daw nych fundacyj, będących w łasnością S em in ariu m katedralnego. Spraw a odzyskania w łasnych m ajątkó w , a przez to usam odzielnienia się ekonom icznego m iała znaczenie p ie rw ­ szorzędne dla niezawisłości S em in arium od w ładz a d m in istra ­

cyjnych.

Spośród fundacyj, do k tó ry ch S em inariu m rościło p r e ­ tensje, n ajw ażniejszym i były A ltaria Ż óraw skiego posiada­ jąca m ają te k ziem ski, przyłączona do S em inariu m w r. 1722

17 A AL, Fasc. R. K. — C. I1, r. 1790, nr 122/115, G ub. nr 27742; SUDC, r. 1791, Gub. inr 18228. K lasztor k an on iczek św . A u g u sty n a w e L w ow ie został zn iesion y 6 w rześn ia 1782 r. Z akonnice zajm ujące się dotychczas op iek ą nad ch orym i w stą p iły d o szarytek. Por. C h o t - k o w s k i, H isto ria p o lity c z n a d a im iych k la s z to r ó w p a n ień sk ich , 105 nn.

18 In deksy, nia k tórych p o d sta w ie n a stą p iło rozd zielen ie urządzeń Sem inarium gen eraln ego nie zach ow ały się. W ak ta ch sp o ty k a m y ty lk o w zm iankę o zegarze istn ieją cy m w S em in ariu m a r c b p a , W yżyckiego, który później 'zam ieniono na in n y, d o p ła ca ją c z fu n d u szu r e lig ijn e g o 51 fi. P oniew aż zegar ten S em in ariu m now e zabrało, G u b ern iu m dom a­ gało się sp ła cen ia różnicy. SLDC, r. 1790, s. d. 11.X II; A A L , Fasc. R. K. — C. I1, r. 1793, nr 815/108, Gub. nr 28772.

(10)

i kam ienica kupiona przez arcb p a Zielińskiego, przebudow ana przez arcb p a J a n a S k a rb k a 19.

J e s t rzeczą w ątpliw ą, czy arcybiskup F e rd y n an d K icki poza w y m ienionym i obiektam i, orientow ał się w m nóstw ie legatów i bardzo skom plikow anych szczegółach fu nd acyjny ch 20. Może dlatego z pom inięciem legatów , kapitałó w itd. w niósł prośbę 0 zw ro t jed y n ie nieruchom ości, k tó re daw niej należały do Se­ m in a riu m katedraln eg o. Chodziło tu p rze d w szystkim o m ają ­ te k „D obrzanice“ należący do fu n d acji Ż ó raw ińsk ieg o21 1 przypuszczalnie także o w spom ianą w yżej kam ienicę „Luś- niow ską“, zn ajd u jącą się m iędzy dom em chorych kapłanów , a kam ienicą cechu rzeźnickiego 22. Rząd au striacki nie m iał jed ­ n a k zam iaru zw racać m ajątków kościelnych. S praw ę przew le­ kano, tłum acząc się tru dnościam i adm in istracy jnym i. W r. 1791 oświadczono, że m a ją te k te n został w cielony do dóbr k am eral­ ny ch i że m ożnaby ew en tu aln ie zrobić w ym ianę za jakiś inny m a ją te k z k a m e ry państw ow ej 2S. W obec w y k rętn y ch i p rze­ w lek ły ch odpow iedzi rząd u spraw a upadła.

19 S z u r e k , S e m in a riu m K a te d r a ln e w e L w o w ie , L w ów 1932, 20, 25 nn . Ze w zg lęd u n a to, że S em in ariu m zajęło klasztor p o karm elitan ­ kach b osych d y sk u sja ,na tem a t gm achu S em in ariu m d aw n ego m isjo ­ n arsk iego (fund. W yżyckiego) b yła nieak tu aln a.

20 S z u r e k , S e m in a riu m K a te d ra ln e w e L w o w ie , L w ów 1932,

12 na, 84 mn.

21 W ieś w p o w iecie p rzem y śla ń sk im położona m iędzy P rzem y śla ­ nam i a B ursztynem . Por. S ło w n ik g e o g ra fic zn y K r ó l. P ol. i in n ych k ra ­

jó w sło w ia ń sk ic h , W arszaw a 1881, II, 83.

22 S z y d e l s k i S., Z a ło żen ie p ie r w s ze g o S em in a riu m du ch ow n e­

go w e L w o w ie , „G K “ 1908, nry 50—52.

23 SLDC, r. 1791, Gub. nry 25884 i 25885. SL. E x tra c tu s d ecreto ru m

G u b e rn ia liu m in G en era lib u s S e m in a riu m C lerico ru m concern en - tiu m 1790— 1825, Gub. r. 1794, s. d. 5/X II, nr 31079; Gub. r 1795, s. d. 10/VIII, nr 20429. O zw rot k a m ien icy pertraktow ał w r. 1808 arcb. K a jeta n K icki z w izytatorem Kis. Gruberem . Por. AAL, R. K. — G. 3. Coli. Norm . t. III 363, Gub. t. 1814, nr 92897.

(11)

F erd y n an d K icki nie n ależał jed n a k do ludzi, k tó rzy łatw o u stępują. W poczuciu słuszności spraw y, k tó re j bronił, uw ażał, iż subw encje rządow e w ypłacane m u n a kleryków* nie są ju ż ryczałtem asygnow anym z funduszu religijnego n a m odłę józe­ fińską, ale zaliczkam i z dochodów m a ją tk u sem inaryjnego, któ ry tymczasowo ty lk o znajdow ał się pod zarządem p ań stw o ­ wym. 24.

Innym i słow y sum y przesy łan e n a jego żądanie z kasy fu n ­ duszu, uw ażał za k a p ita ł w łasny. Je d y n ą jego obaw ą było, by

czerpiąc dość obficie z funduszu, nie przekroczyć dochodów m ajątk u sem inaryjnego i nie naruszyć k a p ita łu stałego. N a spraw ę tę władze św ieckie p a trz y ły inaczej. Nie m ając zupełnie zam ieru zw racać sem in arium ich własności, sum y dotychczas

przesyłane uw ażały tylko za ry czałt p ań stw a, n a u trzy m an ie zakładu. Z pieniędzy ty ch w kró tce zażądała b u c h a lteria p a ń ­ stw ow a od arcybiskupa w yliczenia. Tu F e rd y n an d K icki jak na ówczesne stosunki w ykazał w iele odw agi i h a rtu . W sposób stanow czy oświadczył, że z „rzeczy sw ojej nikom u się w yliczać nie będzie, a przeciw nie sam m a w iększe p raw o zapytać się co się dzieje z dochodami S em in ariu m ” 25.

Na rem o nstracje sw oje nigdy arcybiskup nie o trzym ał odpo­ w iedzi „ani positive ani n ega tive“, ale ty lk o k ilk a k ro tn ie po­ nowne polecenia, ażeby zdał spraw ozdanie rachunkow e.

W sporze z arcybiskupem F. K ickim o nad zó r finansow y G ubernium n a d S em inarium , w yk o rzy stały w ładze św ieckie form alny b u n t 40 k lery k ów przeciw ko rek to ro w i Ju c h n o w

-24 Od grudnia 1794 r. fu n d u sz sem in a ry jn y u sta lił s ię w gran icach 3000 fl. k w artalnie, w ypłacalnych a n tic ip a tiv e . P rócz teg o na sp ecja ln e zapotrzebow anie rząd w y p ła ca ł su b w en cje d a lsze (SLDC, r. 1794, Gub. nry 17945, 31079).

25 L ist K ajetan a K iok iego do bpa przem . G o ła szew sk ieg o z dnia 28.XII.1798 (A DP, nr 231).

(12)

skiem u, ja k i w ybuchł w zakładzie w r. 1796/7 26. Przyczyną reb elii klery ckiej m iała być zła i krzyw dząca alum nów gospo­ d a rk a rek to ra. Je śli uw zględnić tło spraw y, w której alum ni oskarżali przed G u bern iu m re k to ra a m arno traw stw o grosza państw ow ego, w ysuw ali zarzuty przeciw swoim o rd y n ariu ­ szom o niespraw ied liw e rozstrzygnięcie ich p retensji, w resz­ cie zbieżność sporu m iędzy F. K ickim a G ubernium , ze spo- sporem m iędzy rek to rem a alu m n am i na tej sam ej płaszczyźnie ekonom icznej, n asu w a się m ocne podejrzenie, że w spom niana reb elia b yła w yw ołana przez prow okatorów nasłanych do Se­ m in a riu m przez ta jn ą policję. A rcybp F. K icki mimo nacisku

G ubernium , k tó re pow oływ ało się na to, iż m a praw o kontro­ lować gospodarkę funduszam i państw ow ym i ty m bardziej że sk arg i alum nów u jaw n iły pow ażne nieporządki, do końca swe­ go życia b u c h a lteró w g ub ern ialn y ch do zakładu nie wpuścił. N ie osiągnąw szy swego celu drogą p e rtra k ta c ji i brzydkiej prow akacji, posłużyło się G ub erniu m rep resją. Po śm ierci F e r­ d y n an d a Kickiego (1. II. 1797) sk arb p aństw a zaintabulow ał na dob rach arcy bisk upich trz y sta kilk ad ziesiąt tysięcy złotych i nałożył k o n d y k t na jego m asę spadkow ą. K ro k swój tłu m a­ czyło G u b ern ium niew iadom ością, czy pieniądze w ypłacone Se­ m in a riu m nie n aru szy ły w artości jego m ajątk u . P rzy sk ru p u ­ latności b u c h a ltery jn ej urzędów au striack ich nie wiadomość tak a b yła w ykluczona. Chodziło tu ty lko o p retek st. Od n a ­ stępcy F erd y n an d a, K a je ta n a Kickiego (1797— 1812) ponow nie zażądano zdania rachunków , radząc m u, ażeby z p reten sjam i o z w ro t w yd any ch n a u trzy m an ie S em inarium w łasnych pie­ niędzy, zw rócił się. do pozostałych biskupów galicyjskich.

Pod naciskiem rządu, K a je ta n K icki ustąpił. W yraża­ jąc swą zgodę na szko n tru m zastrzegł się jednak, że dopó­

26 S zczegóły b untu k le r y k ó w p rzeciw rektorow i Juchnowiskiemu podaję w m ojej rozp raw ie pt. K a rn o ść a lu m n ó w w G a lic y jsk im S em i­

n a riu m G e n e ra ln y m o. ł. (1790— 1819), „R oczniki T eologicznó-K anonicz-

(13)

ki, G ubernium nie poda m u wysokości funduszów sem in a­ ryjnych, nie p rzy jm ie ani jednego k lery k a dla swojej diecezji. B uchalteria państw ow a p rzeprow adzając ko ntro lę za czas 1. X. 1790 — 31. V III. 1796 r. ze zw ykłą drobiazgow ością szukała braków , które m ogłyby służyć za podstaw ę do w y tk n ię ­ cia nieporządków . Przyszło to jej ty m łatw iej, że obaj p ierw si rektorzy księgowości kasowej nie prow adzili, n ie posiadali też zam iłow ań kancelary jny ch . R achunki były prow adzone pro

domo sua, o ty le o ile trzeba było się w yliczyć wobec zainte­

resow anych zakładem ordynariuszy. Nic dziwnego, że pierw sze spraw ozdanie gospodarcze arcy bisk up a zostało odrzucone.

Dopiero tłum aczenie K a je ta n a Kickiego, że b iskupi o trz y ­ m u jąc pieniądze, nie dostali żadnej in stru k cji, w ja k i sposób ma być księgowość prow adzona, spowodowało, że rach u n k i

w kilku m iejscach rektyfikow ane, przyjęto.

W r. 1798 obaj rek to rzy otrzym ali a b s o lu to riu m 27.

4 D Y SK U SJA N AD PRO JEK TEM NOW EJ O R G A N IZAC JI EKONOMICZNEJ ORAZ JEGO PRZYJĘCIE

Po przezw yciężeniu prób gospodarczego usam odzielnienia zakładu na zasadzie d ek retu Leopolda II z 4.V II.1790, narzuciło m u G ubernium system ekonom iczny w edług w ypróbow anych m etod józefińskich. W tym celu w p aźd ziern ik u 1798 został arcybpow i K ajetan ow i K ickiem u doręczony p ro je k t „respectu

organisandi sem inarii latini quo od adm in istra tio nem rei oeco- nom icae“ 2S.

Podnosząc dotychczasow e nieporządki gospodarcze dom aga­ ło się G ubernium w prow adzenia do S em inariu m księgowego, który byłby zaw isły od w ładzy politycznej, zorganizow ania

27 L ist K ajetan a K ick ieg o do bpa przem . G o ła szew sk ieg o z 28.X II. 1798, (AAL. Fase. R. K. — C. I. 1798, nr 557/63); L ist rektora J u ch n o w - skiego do bpa Gołaśzew iskiego z . 2 0 . V I I . 1 7 9 7 (ADP. Ks. n r 231).

28 AAL, Fase. R. K. — C. I1, r. 1798, nr 577/63, w załącz, r e fe r a t Gub. z 26.X.1798, nr 30521.

(14)

k an celarii z kasą, w ten sposób, by re k to r i księgow y m ogli się w zajem nie kontrolow ać.

W celu poczynienia w iększych oszczędności, przew idyw ał p ro je k t rozbicie grem iu m kleryckiego na in tern istó w i ex tern i- stów , oraz w ydzierżaw ienie stołow ania alum nów przedsiębior­ com. K o n tra k ty z dzierżaw cam i refek tarza, ja k również z róż­ n y m i dostaw cam i, m iały być na przyszłość realizow ane drogą

p rzetarg ó w z ty m oczywiście, że będzie się przyjm ow ało oferty n ajtańsze.

Z w spom nianych w zględów p ro jekto w ało G ubernium także likw id ację k an to ra, zniesienie drobnych kw ot w ypłacanych k lery k o m n a w akacje jako „víale“ oraz taks egzam inacyjnych, k tó re rów nież dotychczas po k ryw ało S e m in a riu m 29.

Z p u n k tu w idzenia oszczędności poddano dyskusji szereg szczegółów, ja k w ynagrodzenie spow iednika, służby, leka­ rza itp.

P ro p ozy cje g u b ern ialn e przedłożone arcybpow i K ajetanow i K ickiem u zrefero w ał w konsystorzu lw ow skim dziekan kapi­ tu ły ks. Leszczyński, po czym w nieco zm itygow anej i ogólniej­ szej form ie zostały one przesłane do w yrażenia opinii biskupom tarno w sk iem u , przem yskiem u i rek to ro w i S e m in a riu m 30.

Ja k k o lw ie k biskupów o opinię proszono, nie było obawy o to, ab y m ogła ona zaw ażyć na m ianach, k tó re G ubernium w p ro ­ w adzało. Na nową organizację ekonom iczną w yraził bowiem K a je ta n K icki sw oją zgodę jeszcze w 1797 31. W yniesiony n a stolicę arcy b isk u p ią (1797) jak o su frag an i b ra ta n e k zm arłego arcypasterza, nie m ia ł K. K icki an i zdolności ani też powagi sw ego s try ja 32. W dużym stopniu uleg ł tak że w pływ om kano­

29 Tam że.

30 R efera t Ks. L eszczy ń sk ieg o z 8.X I (AAL, Fase.. R. K. — C. I1, 1798, nr 577/63).

31 SLDC. r. 17197, s. d. 14.XI, nr 947.

32 P odobnie jak jeg o Stryj, k szta łcił s ię K. K icki u m isjonarzy w W arszaw ie. W S em in ariu m tym przeb yw ał jako k leryk z diecezji

(15)

nika Hoffm ana, znanego józefinisty i germ anizatora, k tó ry wówczas referow ał większość sp ra w sem in ary jn y ch . W sto­ sunku do G ubernium był w praw dzie now y arcy bisk up uspo­ sobiony krytycznie, ale m u też stale ustępow ał. K iedy o rd y n a ­ riusz przem yski A ntoni G ołaszew ski na p rzesłany sobie p ro ­ je k t czyni p a rę luźnych uwag, zaznaczając, że m u tru d n o w y ­ dać opinię, poniew aż nie zna stan u p o p rze d n ieg o 33, arcybiskup w długim liście w prow adza go w ta jn ik i dotychczasow ego sto­ sunku G ubernium do S em inarium , kończy w reszcie „N ie m oż­ na m ówić G ubernium , że się nie zna przeszłości... Pow iedzie­ liby: oto biskup, k tó ry się w ogóle S em in ariu m nie in te reso ­ wał. — Nie uw ierzysz bow iem JW P a n ja k trz e b a być w s p ra ­ w ach ostrożnym tarn, gdzie n ajd o b itn iej je s t rzecz napisana, byle cokolwiek do odpowiedzi było tw ard e, u d a ją scenę, że nie rozum ieją, gdzie zaś kogo trzeb a pochw alić, tysiąc naty ch m iast um ieją dać tłu m aczeń “ S1. Słow a K ickiego znakom icie ilu s tru ją jego stosunki z w ładzam i austriackim i, są też św iadectw em dla prostolinijności i naiw ności Gołaszewskiego.

W dyskusję nad p ro jek tem nic nowego nie w niosła rów nież opinia biskupa tarnow skiego F lo rian a Janow skiego. Prócz

ch ełm iń sk iej od 9.II.1765 do 21.VII.1768. W k atalogu zam ieszczono n o ta t­ kę „ vir h ila ris e t d o a t u s Idąc sy stem a ty czn ie p o szczeb lach k ariery duchow nej, został w r. 1781 k ustoszem k a p itu ły ch ełm iń sk iej,, w r. 1782 jednak z godności tej zrezygnow ał, przen osząc s ię do L w ow a, gdzie dzięki sw em u stryjow i F erd yn an d ow i z o sta ł jak o b isk u p isoleński, jego sufriaganem -koadiutorem . P o śm ierci F erd yn an d a (1797), objął jako jego następca rządy w d iecezji, które sp ra w o w a ł w la ta ch 1797— 1812. (A rchi­ w um X X M isjonarzy w K rak ow ie na Stradom iu. C ath. S a cerd . e t C le -

ricoru m qu i c o m m era ti s u n t■ in S em in . V a rso v ie n si a d. S. C ru cem ab anno 1675; M a ń k o w s k i A., P ra ła c i i k a n o n icy k a te d r a ln i ch ełm iń scy.

„R oczniki T ow . N auk. w T oru n iu ”, rocz. 33 (1926) 76 n.

33 L isty bpa G ołaszew sk iego do K . K ick ieg o z 10 i 18.XII.1898 r. (ADP, Kis. n r 231).

34 List K. K ick iego d o bpa G ołaszew sk iego z 28.XII.1708 (A DP, Ks. nr 231).

(16)

uw ag ogólnych w y rażonych z pew ną lojalnością dla G uber­ nium , zw rócił biskup tarn o w sk i uw agę jedyn ie na podkreśle­ nie pow agi re k to ra w stosunku do b u c h a lte r a 35. P rzy dość anem icznej d y sk usji p rzy ję to p ro je k t G u bern ium z m ałym i popraw kam i. Je g o realizacja n astąp iła z początkiem roku szkolnego 1799. B yło to now e zw ycięstw o system u józefiń­ skiego-, ty m większe, że zaw ażyło n a losach S em inarium na p rze strz e n i całego X IX w. Od r. 1800 aż do r. 1819 Sem ina­ riu m łacińskie podobnie ja k grecko-kat. znów G ubernium ty - ty łu je „generale” zam iast „episcopale“, w obu zakładach dzia­ łał rów nież bliźniaczo podobny system finansowo-gospodarczy.

5. PO D Z IA Ł EKONOM ICZNY KLERYKÓW N A ALUM NÓW I STY PEND YSTÓ W

W ciągu pierw szych dziew ięciu la t istn ien ia Sem iniarium pojózefińskiego m ieszkali w zakładzie k lery cy studiujący teologię i filozofię. M iędzy jedny m i i d rug im i nie robiono róż­ nic. W szyscy k o rzy stali z ty ch sam ych dobrodziejstw , dzięki tem u, że rek to rzy o trzym y w ali z G ub ern iu m sum y pieniężne na konto m a ją tk u sem in aryjn ego i w edług uznania ord y n ariu ­ sza organizow ali życie gospodarcze.

Z chw ilą kiedy S em in ariu m narzucono daw ny józefiński system ekonom iczny, n astąp iło też ekonom iczne zróżnicow anie m iędzy teologam i a filozofam i. W edług bow iem p rak ty k i józe­ fińskiej tylk o teologow ie m ogli m ieszkać w S em inarium i ko­ rzy stać w pełn i z jego funduszów . W e ta t każdego teologa- in te rn is ty w chodziły m ieszkanie, w ikt, u b ran ie i wszelkie pom oce naukow e. W gospodarstw ie dom owym m ieli alum i za­ bezpieczoną całą opiekę, a więc pran ie, św iatło, n aw et „víale” n a koszty podróży w okresie w ak acy jn y m 3fi.

35 P ism o tapa F lorian a J a n o w sk ieg o z 20.XI.1798 (AAL, Fa.sc. R. K. — C. I1).

38 P dm ijając sp r a w y w ik tu , k tó ry ty lk o w księgach b u ch alteryj- n y ch w y g lą d a ł ob ficie, cieszy li się alumini tr o sk liw y m w yp osażen iem

(17)

M łodym stud entom filozof i ty ch przy w ilejó w nie dano. Poniew aż filozofię trak to w an o wówczas jako stu d iu m w stęp ne na inne w ydziały i uczęszczali n a nią m łodzieńcy po pięciokla- sow ym gim nazjum , liczący niew iele ponad 16 lat, pow ołań ich nie brano poważnie. Ażeby jed n a k zachęcić pobożniej szych do późniejszego k ap łań stw a i rów nocześnie pom óc b ied n ie j­ szym, rozdzielano w śród nich pew ną ilość stypendiów m a n u a l­ nych w ynoszących około 2h e ta tu alum na. Nieco więcej w yn o­

w ubranie. K ażdy alum n fa k ty czn ie m ieszk ający w za k ła d zie o trzym y­ w ał 1 płaszcz n a trzy lata, 1 k ołn ierzyk (z rozharu) i pas (¡do r. 1820 czarny, później czerw ony) na d w a lata; k a żd eg o roku n atom iast 1 k a ­ pelusz, 1 czapkę zim ow ą, 1 su tan n ę, 1 k a fta n zim ow y, 1 spodnie zim o­ we, 2 pary spodni letn ich , 2 pary pończoch zim ow ych, 2 pary pończoch letnich, 1 parę sprzączek do bucików , 1 parę sp rzączek d o spodni, 3 koszule, 1 parę kaleson ów , 2 chusteczki, 1 grzebień, 1 szczotk ę do obuw ia, ek w iw a len t na ob u w ie w tej w y so k o ści, że można, b y ło Zań k u ­ pić so b ie 2 pary b u tów w ysok ich , 2 ¡pary b u tów z p odszyciem , 2 pary bucików i opłacić dw a żelow ania. W r. 1800 ce n ę b u tów w y so k ich k a l­ ku low an o n a 3 fl., b u tów z p odszyciem na 1 fl. 30 k r., b u cik ó w 1 fl. 30 kr., żelow an ie 30 kr. D la k lery k ó w S em in ariu m g r.-k at. k alk u low an o jedną parę b u tów m niej, p on iew aż nie m ie li ta k od ległej drogi na U n i­ w ersy tet jak k le r y c y łaciń scy P o term in ie p rzep isan ym n a u ży tk o w a ­ nie sta w a ło się u b ran ie w łasn ością alu m n ów . Z p o ścieli otrzy m y w a li alum ni ty lk o d o użytku 1 koc, 3 p rześcierad ła, 1 m a tera c i 1 sien n ik . Z pom ocy nau k ow ych otrzym yw ali podręczniki, k tóre z k o ń cem roku szk oln ego n ależało zw rócić d o bib liotek i, 1 fu n t p apieru k on cep tow ego i 5 piór na m iesiąc. F u n d u sz relig ijn y p ła cił ró w n ież za k lery k ó w poda­ tek zw any „pogłów nym “ w w ysok ości od 1—2 fl. N a czas w ak acji w y ­ p łacano alu m n om połow ę k w oty obliczanej na w ik t w c z a sie rok u sz k o l­ nego, o czy w iście p ro ra ta p a rte . A b so lw en ci S em in ariu m w y jeżd ża ją cy do „P rie ste rh a u só w “ m ogli w ziąć ze sob ą noszone ubrania, otrzy m y w a li ponadto „viale" (R eiseg eld ) w w ysok ości 25 fl. W r. 1816 p od w yższon o im v ia le z 25 na 150 fl. P od w yżk ę m o tyw ow an o potrzebą p ierw szeg o urządzenia się na posadzie. (SL, A m ts b erich te, r. 1812, n r 5; r. 1813, nr 2, 25; r. 1815, nr 30; r. 1816, n r 44; r. 1819, nr 37; r. 1920, nr 11;

V ero rd d n u g sb u ch , r. 1799, Gub. nr 15; SL, E x p e d itio n e n , r. 1801, nr 2;

(18)

siło sty pend iu m dla bardzo nielicznych teologów, którzy ze w zględów d y scy p lin arn y ch czy też dla b ra k u m iejsca znajdo­ w ali się poza S em in ariu m 37.

W początkach ilość etató w alum ów i stypendystów nie była ustalo na. D opiero około r. 1806 w m iarę w zrostu powołań, u sta ­ liło G ub ern iu m 90 etató w dla teologów i 60 stypendiów dla filozofów.

W prow adzony w r. 1799 podział ekonom iczny na teologów, k tó rz y z reg u ły byli in te rn ista m i i korzystali z e ta tu „alu m n a“ i filozofów -extern istów p obierających stypendia m anualne,

37 D ota cje sty p en d y stó w _w okresie nas in teresu jącym u legały k il­ kak rotn ym zm ianom . P oczątk ow o uposażenie sty p en d y sty stan ow iło 3/4 u p osażen ia alu m n a. Z czasem jednak u legło zm niejszeniu. Jeżeli w r. 1800 o trzy m y w a li w szy scy sty p en d y ści po 75 fl. to ju ż w r. 1803 sta w k a u leg ła zniżoe do p ołow y eta tu ¡alumna i niżej. W latach wojny' m ięd zy 1809^)1814 np. k w ota na u trzym an ie sty d en d y sty w yn osiła 60 fl. d la teo lo g a i 45 fl., ¡dla filo z o fa rocznie. S typ en d yści sk arżyli się na sta ły głód, tłu m a czą c ty m ró w n ież złe w y n ik i przy egzam inach. Po ukończe­ n iu w ojn y, cesarz F ran ciszek I p odpisał w P aryżu d ek ret zw iększający u p o sa żen ie sty p e n d y stó w teo lo g ó w d o 100 fl. i filo z o fó w do 75 fl. P od­ w yżk a ta n ie w ą tp liw ie pow ażna, n ie rozw iązyw ała sp raw y, w obec dro­ ż y zn y i ogólnej nędzy. S ty p en d y ści w d a lszy m ciągu b yli skazani alb o na pom oc rod zin y, albo zarob k ow an ie w form ie korep etycyj po zam oż­ n iejszy ch dom ach. N iek tórzy z n ich w ik to w a li się w Sem inarium , za­ w ie r a ją c z d zierżaw cam i osobną um ow ę. N a te ren ie refektarza uw id ocz­ niła s ię upokarzająca dla nich różnica. P on iew aż pobierali n isk ie kw oty, n ie b yli w sta n ie opłacić w ik tu całego. Ich ob iad y i k olacje b y ły uboż­ sz e o jed n ą porcję, n ieregu larn e zaś sto lo w n ie spraw iało, że restaurato­ rzy tra k to w a li ich n iech ętn ie. R estauratodka np. K. T rau tm an n w r. 1803 o św ia d czy ła rektorow i, że c h ę tn ie b ęd zie sto ło w a ła 26 alum nów , sty ­ p en d y stó w n atom iast n ie przyjm ie. Z w ła sn y ch funduszów m u sieli, poza ty m zaop atryw ać s ię w u brania i podręczniki. Ich trudności finansow e p ołączon e z ¡niebezpieczeństw am i m oralnym i, w yjaśn iają przekonyw a­ jąco, d la czeg o p rzełożen i m im o braku fu n d u szó w sta ra li się ich m ak sy­ m a ln ą cy fr ę p om ieścić w S em in ariu m . (SLDC, r. 1814, nr 876; SL, V e-

(19)

zmuszał studentów filozofii do w yprow adzenia się z zakładu. Skutek był taki, że S em inarium licząc w r. 1798 około 80 w y ­ chow anków w yludniło się do połowy. D zięki tem u w r. 1801 na 38 intern istó w przypadało 81 ex tern istó w . D ysproporcje wzrosły w rok później, gdy na 16 in te rn istó w p rzy p ad ało 117 e x te rn is tó w :!8. W ytw orzyła się sy tu a c ja parad ok saln a. Szczu­ pły stosunkow o b u d y nek świecił pustką, poniew aż liczba teolo­ gów była zbyt m ała, osobna zaś u staw a elim inow ała z S em in a­ riu m filozofów. Z anom alii tej zdaw ali sobie spraw ę zarów no rek to rzy Ignacy Juchnow ski ja k i P io tr Frazow ski. P oczyniw ­ szy pew ne oszczędności, prosili G ub erniu m o pozw olenie p rz y j­ m ow ania do S em inarium rów nież pew nej części stypendystów , zapew niając, że m im o niskich sty p en dió w p o tra fią ich u trz y ­ m ać w zakładzie, na rów ni z teologam i-alum nam i. S zlachetna inicjatyw a rek to ra Juchnow skiego w r. 1803 sp o tk ała się z uznaniem w G ubernium , ale też i z zastrzeżeniem , by a lu m ­

ni nie byli z tego pow odu p o k rz y w d z e n i39.

Chociaż rek to r m iał in ten cje najlepsze, a n a w e t G ub ern iu m nie chciało m u w jego zam ierzeniach przeszkadzać, spraw a skończyła się niepow odzeniem . P rz y ję to bow iem zaledw ie k il­ ku externistów -teologów . Stypendystów -filozofów re k to r m im o swej dobrej woli nie m ógł przyjąć, poniew aż ich dotacja w yn o­ sząca 6/15 kr. w stosunku do 17 kr. przeznaczonych n a dzienne utrzy m an ie alum na, była zby t niska. Choć w lata ch m iędzy 1803— 1811 liczba teologów system atycznie w zrasta, w Sem i­ narium są zawsze jeszcze m iejsca wolne, k tó re zapełn ia się jak b y z łaski stypendystam i, nie bez pow ażnych trud n ości ek o­ nom icznych dla rektora.

Zasadniczą zm ianę pod ty m w zględem przy niósł dopiero rok 1811. W edług zarządzenia K an celarii N adw ornej z 8 m arca, pozwolono przyjm ow ać na ro k szkolny 1811/12 filozofów

38 AAL, Fasc. R. K. — C. I 1, r. 1801, nry 249/46, 326/157. 39 SL, E x p e d itio n e m , r. 1803,‘nr 13.

(20)

z pierw szego i drugiego ro k u 40). O dtąd już bez trudności n a tu ry p raw n ej 90 etató w obsadzano stale alum nam i, którzy re k ru to ­ w ali się na pierw szym m iejscu z teologów, na d rugim z filozo­ fów. D zięki pow yższem u zarządzeniu liczba ex tern istó w spa­ d ała do połow y internistów . Je śli więc w r. 1802 n a 26 in te r­ nistó w przyp adało 117 extern istó w , to w r. 1812 na 90 in te r­ nistów istniało już 42 ex tern istó w , w rok u zaś 1816 na 97 in te r­ n istó w tylk o 18 e x te rn is tó w 41. Na dalszy rozw ój liczebny w płynęło postanow ienie k an celarii cesarskiej znoszące dotych­ czasow y n u m eru s clausus alum nów i stypendystów (r. 1814), ogólna pop raw a sy tu acji ekonom icznej zw iązana z zakończe­ n iem w ojen, a p rzede w szystkim otw orzenie diecezjalnego Se­ m in a riu m w P rzem yślu.

Jeżeli skom plikow any system uposażenia k leryków m iał m iędzy inn ym i n a celu w prow adzenie oszczędności, m otyw ten też b y ł rów nież p rzyczyną innej u staw y w ydanej w r. 1799. P rzew id y w ała ona zw rot kosztów u trzy m an ia przez ty ch alum ­

nów i stypendystów , k tórzy S em inarium opuszczą z w łasnej w iny 42.

Szczegóły u staw y będącej w zasadzie pow tórzeniem dek re­ tu Jó zefa II z r. 1789 były następujące:

a) Z w ro t kosztów u trz y m an ia obow iązuje w szystkich sty p en ­ d ystów stu d iu jący ch filozofię w sem in arium albo poza sem inarium , z chw ilą kiedy opuszczą zakład dobrow olnie lu b zostaną w ydaleni, albo też u tra c ą lu b zrzekną się sty ­ pendium ,

40 SG, I n d e x G e stio n is S e m in a ristic a e ab anno 1806— 1825, „ph ilo-

so p h i“ ; SLDC, ¡r. 1808, nr 16;AAL, R. K. —i C. 3, Coll. Norm. III 420,

S e k r e t R an c. n adw . z. d. 8.III.1811, nr 37704.

41 SL, C o n sig n a tio n es r. 1812 i 1816; A A L, Fasc. R. K. II, r. 1802, n r 26/57.

42 SLDC, r. 1801, nr 26; T a r n a w s k i M., A lu m n i jó zefiń sk ieg o

(21)

b) Jeśli alum n I i II r. teol. z w łasnej w iny opuszcza sem ina­ rium jest zobow iązany zwrócić w szystkie koszty u trz y m a ­ nia na filozofii i w połowie na teologii w tej wysokości, jak ą otrzym ał w wikcie, u b raniu, lek arstw ach itd.,

c) Je śli opuszcza sem inarium alu m n n a III lub IV ro k u teol. zw raca tylko połowę kosztów u trz y m an ia w czasie studiów teologicznych. K oszty za okres stu d iu m filozofii zostaną m u darow ane,

d) Od zw rotu kosztów są zw olnieni: 1) studenci opuszczający sem inarium z powodu oznaczonej przez lek arza choroby, 2) studenci niezdolnieni.

Ażeby powyższe kw oty ściągnąć, z a p y tu je u staw icznie G u- bernium re k to ra t o m iejsce p o b y tu daw nych w ychow anków , sporządza ich rysopisy i poszukuje przez policję. W yniki je d ­ nak skrzętnych poszukiw ań by ły nikłe. W m ożliw ość zrealizo­ w ania ustaw y nie w ierzyły zresztą sam e w ładze ad m in istra ­ cyjne.

W r. 1807 np. U rząd cy rk u larn y w N ow ym Sączu p rzesyła­ jąc spraw ozdanie w spraw ie ściągnięcia kosztów u trzym an ia z 5 „d ezerteró w “ sem inaryjnych, zaznacza, że n a jp ie rw nie w ie gdzie się oni znajd u ją, następnie stw ierdza, że rodziny ich są zbyt ubogie, by m ożna było coś z nich w yciągnąć, k o n k lu d u je w reszcie, że nic innego nie pozostaje, ja k sum y te tym czasem

odnotować w ak tach 43.

Spraw a rzeczyw iście w p rzy g n iatającej większości kończy­ ła się na b iu rok ratycznej m anipulacji. P oniew aż ściąganie kosz­ tów u trzy m ania było nierealne, w padło G u b ern iu m n a inny pomysł.

W r . 1799 zażądało od alum nów w stępu jący ch do S em in a­ rium by składali odpow iednie kaucje. W iększość k an d ydatów jednak nie posiadała dość pieniędzy, ażeby wysokość k au cji pokryć. Na rem o n stracje re k to ra tu , że w te n sposób h a m u je

(22)

się przy p ły w powołań, poleciło G ub erniu m zam iast kaucji w y ­ pełn iać odpow iednie rew ersy 44.

S praw ę zw rotu kosztów prow adziło G ubernium z b iu ro k ra­ ty czny m up o rem p rzy życiu a p a ra tu ad m inistracyjnego i po­ licyjnego aż do r. 1814. D opiero d e k re t F ranciszka I z 3. III. 1814, polecający zap rzestanie tej p ra k ty k i spowodował, że w prow adzony w ru ch a p a ra t p rz y c ic h ł45.

Z agadnienie to poza s tra tą czasu i papieru, niebezpieczeń­ stw em łam an ia ch arak teró w słabych, w życiu sem inaryjnym odbiło się w szeregu nagłych zniknięć różnych młodzieńców, k tórzy n ie m ieli ochoty ani w spierać sk arb u austriackiego, ani też iść do w ojska. J e st rzeczę w ątpliw ą, czy się którykolw iek z nich w życiu późniejszym chętnie przyzn aw ał do swego daw ­ nego p o b y tu w S em inarium .

6. IN ST A L A C JA „R E C H N U N G SF U H R E R A “

U tw orzenie w S em in arium agendy „K ierow nika rach u by “ pozostaje w zw iązku z bąrdzo skom plikow anym ap aratem eko­ nom icznym , k tó ry G ubern ium samo narzuciło zakładowi, nad

k tó ry m też spraw ow ało w yłączną kontrolę. U rząd te n w sem i­ n a ria ch duchow nych p rzew idy w ał d e k re t józefiński z 20. VIII. 1783 r . 46. Nowy b u c h a lter m ianow any przez G ubernium i arcy b isk u p a o trzym ał specjalnie urządzoną kancelarię. W szy­ stk ie sp raw y ekonom iczne m ieli re k to r i „ R echnungsfiirer“

załatw iać kolegialnie, trzy m ając się ściśle obszernej instru kcji ułożonej przez G ubernium .

Poniew aż b isk u pi obaw iali się czy konpetencje księgow ych nie w ejdą w k o n flik t z obow iązkam i rek to ra, ty m bardziej, że b u c h a lte r pozostaw ał w ustaw icznym kontakcie z alum nam i,

44 SLDC, r. 1799, Gub. nr 23693; A A L, Fase. R. K. — C, r. 1801, nr 672/123.

45 SL, V ero rd n u n g en , nx 1714, nr 91.

(23)

ułożona przez G ub erniu m in stru k c ja o kreśla ich w zajem y sto­ sunek 47. W edług niej był b u c h a lter podporządkow any re k to ­ row i w e w szystkich spraw ach urzędow ych, re k to r też m iał czuwać n a d w ypełnianiem jego obow iązków 48.

P odkreślenie zw ierzchności re k to ra nie w ykluczało jed n ak , że G ubernium chciało m ieć w b u ch alterze na tere n ie sem ina­ ry jn y m człowieka sobie oddanego. D latego w yznaczono m u dość w ysoką pensję bo 400 fl. rocznie (w icerek to r o trzy m yw ał

300 fl.), dano b ezpłatnie m ieszkanie, św iatło i o p a ł49. Jak o urzędnik składał b u c h a lter specjalną przysięgę. .

Je j tek st ułożony przez G ubernium w y rażał ślubow anie wierności dla cesarza, posłuszeństw o dla g u b e rn a to ra i G u b e r­ nium , • arcybiskupa, konsystorza oraz re k to ra S e m in a riu m 50.

P ierw szym ,,R ech nu n gsfuhrerem “ został znany p raw do po ­ dobnie arcybiskupow i ju ż daw niej A u stria k W incenty E hrlich. O bjąw szy swój urząd 9. XI. 1799 poza przy sięg ą m u siał złożyć 400 fl. kaucji, ty le ile w ynosiła jego roczna p e n s ja 51. Jego stosunek do rek to ró w by ł n a ogół popraw ny. Może d la­ tego w łaśnie niezadow olone było zeń G ubernium . P rz y k o n ­ tro li księgowości w y ty k a ła m u B u c h a lte ria pań stw o w a często groszowe błędy, nieraz udzielała n a g a n y .. W r. 1815 nie bez

47 B ezpośrednia styczność buchaltera z alu m n am i w y n ik a ła z jego obow iązków . M anipulacja u rzędow ania b yła w ten sposób zorgan izow a­ na, że każdy a lu m n w stęp u jący w progi sem in aryjn e, o trzy m y w a ł od rektora lub w icerek tora dw ie kartki. Jedną oddaw ał b u ch alterow i, d ru ­ gą restauratorow i. O bie k artk i b y ły w c ią g n ię te do od p ow ied n ich k siąg, po czym o trzym yw ał u b ranie i w ik t. B u ch alter w y d a w a ł alumnotm prócz ubrań tak że św iece, przybory d o p isan ia, a sty p en d y sto m w y p ła ca ł p e n ­ sję. M ając zleconą op iek ę nad „sa rta te c ta “ m ógł w ch od zić do m ieszk ań alum nów . (SL, In stru k tio n d es R ech n u n g sfu h rers).

48 T a m że,

44 A A L, Fasc. R. K. C. I 1. r. 1798, nr 557/63. '

50 T a m że, F orm u ła iu ra m en ti. T ek st p r z y się g i b y ł zredagow any w języku n iem ieck im i łacińskim .

(24)

tru d n o ści ze stro n y św ieckiej - przyznano m u rangę urządnika X I stop nia z p e n sją 3 fi. dziennie i p raw em noszenia m u n ­ d u ru 52. In te n sy w n a p raca p rzyczyniła się zapew ne do rozw oju choroby płuc. Z powodu gruźlicy opuścił Sem inarium w roku

1825 53.

7. DZIER ŻAW C Y K U C H NI I REFEK TAR ZA

Je d n y m z zasadniczych zagadnień gospodarczych, które w chodziły z b liska w styczność z regu lam inem dnia i po części zazębiały się z dyscypliną, była organizacja kuchni i re fe k ta ­

rza. S praw y te dotychczas prow adzone w zarządzie w łasnym , po 1799 r.p rzejęło G ubernium . W ychodząc z założenia, że w ikt k lery k ó w pow inien być obfity i urozm aicony, a równocześnie ja k n ajm n iej kosztow ać, sądziło G ubernium , że zam ierzony cel da się osiągnąć drogą p rz e ta rg u i dzierżaw y. N a ogłaszanych rokrocznie p rze targ a c h przedsiębiorca zobow iązujący się do w ik to w ania za cenę najniższą, podpisyw ał odpow iedni k o n tra k t i składał w adium . W iększość k o n trak tó w posiadała ustalony schem at. O kreślał on obow iązki re s ta u ra to ra sem inaryjnego i w ysokość ry czałtu w ypłacanego przez G ubernium . O trzym ując ry cz a łt pieniężny w a h ający się w g ranicach od 17— 40 kr. za u trz y m an ie jednego alu m n a dziennie, 86 i pół sągów drzew a (w ty m dw a i pół dla siebie), pom ieszczenie składające się z dw u pokoi, spiżarni, p iek arn i, kuchni, piw nicy, w łasnego podw órza, oraz naczynie kuchenne, m iał przedsiębiorca w określonych w a ru n k a ch w iktow ać przełożonych, alum nów i u trzy m y w ać służbę ku ch en n ą 54. W ikt teoretycznie by ł obfity. W edług k o n tra k tó w m ieli przełożeni o trzym yw ać na obiad pięć p o traw , na kolację trzy . W yżyw ienie alum nów obejm owało osiem p o tra w w dn i pow szednie (1 n a śniadanie, 4 na obiad

5i SL, V ero rd n u n g sb u ch , r. 1815, nr 76.

53 SLDC, r. 1825, nr 200, S c h e m a tism u s des K ö n ig reich s G alicien

un d L o d o m e rie n 1825, 1826.

54 SL, V ero rd n u n g sb u ch , r. 1800, nr 226; r. 1809, nr 721.

(25)

i 3 na kolację) i dziew ięć w dni św iąteczne (1 n a śniadanie, 5 na obiad i 5 na kolację). Poniew aż lek arz u rzędow y s tw ie r- dził, że woda ze stu d n i sem in ary jn ej nie n ad aw ała się do picia, do obiadu każdego dnia m iało być rów nież podaw ane piwo. Na dietę dla chorych sk ładały się 3 lek k o straw n e p o tra w y na obiad i 3 n a k o la c ję 55.

Z p u n k tu w idzenia G ubernium , a n a w e t K onsystorza, k le ­ rycy otrzym yw ali w ik t znakom ity. B yłoby ta k rzeczyw iście, (gdyby k o n tra k ty uczciwie realizow ano. In n y pogląd n a tę sp ra ­

wę m ieli jedn ak alum ni i przełożeni. W rzeczyw istości bow iem nie było roku, w k tóry m b y się k le ry c y na swój w ik t nie sk a r­ żyli. Z łym odżyw ianiem tłu m aczy li złe p ostępy w nauce, częste łam anie k lau zu ry zakładow ej. N a ty m tle dochodziło także często do k łó tn i i karczem ny ch a w a n tu r z kiero w nictw em kuchni. W pierw szych lata ch po r. 1800 b yło m oże w n a rz e k a ­ niu alum nów tro chę przesady, w m ia rę jed n a k pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego, k tó ry pań stw o a u triac k ie p rz e ­ chodziło w lata ch 1806— 1817, w a ru n k i odżyw iania by ły coraz gorsze. Od r. 1806 alum ni ju ż nie p o p rzestaw ali n a u ty sk iw a ­ niach. Do rek to ratu , K onsystorza i G ub ern iu m zaczęli p rze sy ­ łać na piśm ie zbiorow e s k a r g i56.

Jed n y m z najm niej p o p u larn y ch w śród alum nów przed się­ biorców był zaw odow y re s ta u ra to r i k ilk a k ro tn y dzierżaw ca w iktow ania alum nów w S em inariach obu obrządków J a n Höflich. W S em in arium łacińskińi p raco w ał w la ta c h 1810, 1813, 1816, posiadał prócz tego w łasny lokal w m ieście. N a w ik t przez niego dostarczany skarżyli się alu m n i n a jp ie rw re k to r

o-55 T a m że. G łów ną podstaw ą w y ż y w ie n ia m ia ło sta n o w ić mięso. R estauratorzy k alk u low ali je w jed n y m kg. na u trzym an ie jed n ego sto- łow nika dzien n ie. W ieprzow inę n a leża ło podaw ać ty lk o w zim ie.

56 SLDC, r. 1806; nr 1646; r. 1809, nr 111; r. 1813, nr 739; r. 1815, s. d. IV.

(26)

w i .Gdy to nie skutkow ało w r. 1813 p rzesłali zażalenie w prost do G ubernium , z pom inięciem re k to ra tu i K o n sy sto rz a 57.

J a k odżyw ianie alum nów w okresie gospodarki Höf licha w yglądało, ilu s tru ją nam ju ż nie słow a alum nów , ale opinia re k to ra Frazow skiego. „W ikt S em inarium jest ta k cienki

(lenuis), porcje ta k m arn e i skrom nie przyrządzone, że zaled­

wie, jedno, czy d ru g ie danie w ciągu całego dnia może być przez alum nów zdrow o spożyte. N aw et gdyby p o traw y były le­ piej zrobione, p orcje podaw ane codzienie są ta k m ałe, że słusz­ nie m ożna trzy, jeśli chodzi o ilość uw ażać za jedną... Na pod­ staw ie swego codziennego doświadczenia... re k to ra t stw ierdza, że głód zm usza alum nów do tego, iż chodząc na w ykłady roz­ p rasz a ją się, odw iedzają lokale publiczne... S tąd fata ln y w pływ n a m oralność, nadużycia... gdy przedm ioty będące własnością skarbu... sprzedają pod p retek stem uzupełnienia m arnego w ik tu “ 58.

Rozw ażając przyczy n y złego odżyw ienia kleryków m ożnaby sądzić, że H öflich był człow iekiem w yjątkow o nieuczciwym. T rudno jed n a k w ytłum aczyć sk arg i alum nów na restau rato ró w innych, a n aw et n a sam ego rek to ra.

Ks. Frazow ski bow iem obejm ując w r. 1808 urząd po Ks. Z aglińskim , pro w ad ził w ik to w anie k lery ków przez kilka m iesięcy, aż do 10 lu te g o 1809. O trzym ując od G ubernium od 1. XI. 1808 po 25 kr. na w yżyw ienie jednego kleryka, nie mógł zw iązać końca z końcem i na sam now y rok ogłosił alum nom , że odtąd będzie m u siał znieść śniadania i w ypłacać im jako ek w iw alen t po 6 kr. dziennie. A lum ni początkow o w ysyłali delegacje, toczyli z rek to rem pisem ne polem iki, gdy to nic nie pomogło, w nieśli w styczniu 1809 r. skargę do K onsystorza. A żeby się pozbyć niem iłej odpowiedzialności w spraw ie, której nie m ożna było zaradzić (górną granicę staw ki określało G

u-57 SLDC, r. 1813, nr 739. 58 T a m że , r. 1810, nr 15.

(27)

bernium ), p o sta ra ł się re k to r o szybką licy tację i przekazanie spraw w ik tu przedsiębiorcy. Obow iązki w yżyw ienia p rzy jęło w tym w ypadku m ałżeństw o H ó flic h s9.

O złe w aru n k i w yżyw ienia tru d n o w inić jed y n ie przed się­ biorców. Byli w śród n ich ludzie w ięcej i m n iej uczciwi, w szy­ scy jed n a k refe k ta rz tra k to w a li jak o przedsiębiorstw o h and lo­ we. Leżało to w ich zawodzie.

P rzyczyna nędzy życia sem in ary jn ego leżała głębiej. Zło­ żyły się n a nią ogólna sy tu a c ja gospodarcza, zła gospodarka funduszem relig ijn y m i b iu ro k raty czn y system , k tó ry G u- berium stosowało w życiu se m in ary jn y m . W p ierw szym dziesięcioleciu X IX w. państw o au striack ie przechodziło po­ w ażny kryzys gospodarczy zw iązany z klęękam i e le m e n ta r­ nym i i w ojnam i napoleońskim i.

N ieurodzaje w latach 1804, 1806, 1811— 12, 1816 spow odo­ w ane m roźnym i zim am i, posuchą, szarańczą, sta ły się p rz y ­ czyną głodu, drożyzny, zakazu w yw ozu zboża e0. Nic dziwnego, że ceny zboża i m ięsa w latach 1805, 1806, 1912— 13, n a p rze ­ strzeni pierw szej połowy X IX w. zdradzały cechy najgorszej k o n iu n k tu ry 61. Do klęsk elem en tarn y ch dołączyły się spustosze­ nia w ojenne. O lbrzym ie w y d atk i na arm ię, załam ały d otych ­ czasową w alutę.

Od r. 1796, nadw yrężone finanse państw 'a próbow ano ra to ­ wać biciem bilonu. Rów nocześnie W iedeński B ank M iejski będący faktycznie ban kiem państw ow ym , w m iejsce w a lu ty kruszcowej zaczął w ypuszczać coraz to w iększe ilości b an k n o ­ tów papierow ych, zw anych bankocetlam i, ograniczając rów no­ cześnie m ożności ich w y m iany n a m o n etę złotą. Od r. 1800

59 SLDC, r. 1809, n r 111, Z biorow e zażalenie a lu m n ó w w sp r a w ie zn iesion ego śn iad an ia (SL, V ero rd n u n g sb u ch , r. 1809, nr 721).

60 S z e w c z u k J., K ro n ik a k lę s k e le m e n ta r n y c h G a lic ji w latach

1722— 1848, Lwi 1939, 41—67.

61 H o s z o w s k i S., C en y w e L w o w ie w la ta ch 1701— 1914, L w ów 1934, 158.

(28)

w ym ian ą b ank ocetli n a m onetę kruszcow ą w strzym ano zupeł­ nie. W szystkie w y p ła ty n a ry n k u w ew nętrznym przeprow a­ dzało państw o w pieniądzu papierow ym . W artość w alu ty p a ­ pierow ej w sto su n ku do kruszcow ej zm niejszała się system a­ tycznie. Jeżeli w r. 1790 w artość i m o n ety papierow ej i krusz­ cowej b yły identyczne, to w r. 1810 za 100 reńskich m onety konw encyjnej (krusżcow ej) płacono w w alucie papierow ej śred n ią w ynoszącą około 485,50 62.

Ażeby w yrów nać w artość bankocetli z m onetą kruszcow ą w prow adziło p ań stw o p a te n te m z 20. XI. 1811 dew aluację gul­ dena do 1/5 jego nom inalnej w artości. Bankocetle wycofa­ no do rok u 1812. W ich m iejsce w prow adzono b ilety wy­ kupu (Einldsungscheine) nazw ane w a lu tą w iedeńską. Stosunek biletó w w y ku p u do bank ocetli m iał się ja k 1 do 5. K urs w a lu ty w iedeńskiej nie osiągnął jed n a k p a ry te tu z m onetą konw encyjną. W skutek now ej w ojny w r. 1813 i ukazania się now ych b an kn otów papierow ych tzw. biletów anty cypacyjnych

(A ntizipationsscheine), za sto guldenów m onety konw encyjnej

płacono 351 guld. w a lu ty w iedeńskiej (papierow ej).

P ew n e zrów now ażenie przyniósł dopiero r. 1816. Około r. 1820 stosunek w a lu ty kruszcow ej i papierow ej u sta lił się w sto su nk u ja k 1 do 2V2 63 .

K lęski elem en tarne, a zwłaszcza d ew aluacja pieniądza spo­ w odow ały g w ałtow nie rosnącą drożyznę.

Jeżeli w r. 1790 łokieć suk n a kosztow ał 5 do 6 zł. poi., sąg drzew a od 20 do 26 zł. poi., to w r. 1810 za łokieć sukna p ła­ cono 20 zł. poi., (5 guld. r.), za sąg drzew a do 100 zł. poi. (25 guld. r . ) u4. Ceny podniosły się więc w ciągu 20 la t cztero- i pięciokrotnie. O dpow iednio do w zrostu cen pow inny były w zrosnąć fundusze w y płacane S em in arium z G ubernium .

62 T a m że , 98 r. 63 T a m że , 99 n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

rowców jest bezpośredni brak w in nych fabrykach, które z tego po­.. wodu zmuszone są swoją

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Substance Abuse Treatment with Correctional Clients. Practical Implications for Institutional and Community Settings, red. Majcherczyk, Specyfika terapii uzależnienia od

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa:

wać się do organizm u nie tylko drogą pokarm ow ą, lecz także i oddechową, następnie ulega kum ulacji we w szystkich tkankach (również i w tk an ce kostnej),

chodzenia roślin nagozalążkowych, musimy przeto zwrócić głów ną uw agę na kłodzinia- ste (Cycadeae), które ze w szystkich żyjących roślin kw iatow ych

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy