• Nie Znaleziono Wyników

Widok Teoria stosunków międzynarodowych a filozofia nauki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Teoria stosunków międzynarodowych a filozofia nauki"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

TEORIA

ST

OSUNKÓW

MIÊDZYNARODOWYCH,

TEORIA

BEZPIECZEÑSTWA

(2)
(3)

Andrzej GA£GANEK

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

TEORIA STOSUNKÓW MIÊDZYNARODOWYCH

A FILOZOFIA NAUKI

Przedmiotem artyku³u s¹ problemy zwi¹zane z pytaniami fundacyjnymi („wy¿sze-go rzêdu”) w teorii stosunków miêdzynarodowych (dalej: TSM). Zadaæ je musi ka¿da teoria spo³eczna zanim spróbuje odpowiedzieæ na pytania dotycz¹ce jej konkretnej dziedziny, czyli pytania „pierwszego rzêdu”. TSM zatem równie¿ musi siê zaj¹æ pod-stawami badañ spo³ecznych: natur¹ podmiotu sprawczego i jego stosunkiem do ca³oœci (struktur) spo³ecznych, rol¹ idei i czynników materialnych w ¿yciu spo³ecznym, w³aœciwym sposobem wyjaœniania i kryteriami, wed³ug których mo¿na o tym rozstrzy-gaæ itd. (Wendt, 2008: 14). Zasadniczo odpowiedzi na te pytania udziela filozofia nauki. Badacze stosunków miêdzynarodowych musz¹ jednak sformu³owaæ w³asne od-powiedzi, poniewa¿ „nie mog¹ zajmowaæ siê swoj¹ dziedzin¹, nie przyjmuj¹c mocnych przes³anek co do rodzaju spraw czy zjawisk, jakie wystêpuj¹ w ¿yciu miêdzynarodo-wym, tego, jak s¹ one powi¹zane ze sob¹ oraz jak mo¿na je poznaæ. Za³o¿enia takie s¹ szczególnie istotne, poniewa¿ nikt nie mo¿e ‘zobaczyæ’ pañstwa czy systemu miêdzy-narodowego. Polityka miêdzynarodowa nie jest dostêpna naszym zmys³om bezpo-œrednio, a teorie polityki miêdzynarodowej s¹ czêsto kwestionowane na poziomie ontologii i epistemologii, to jest na poziomie tego co teoretyk ‘widzi’” (ibidem: 14). Mo¿na wprawdzie oczekiwaæ, ¿e wraz z rozwojem dyscypliny prowadzone w jej ra-mach badania empiryczne przes¹dz¹ o tym, która teoria jest najlepsza, jednak badania „nieobserwowalnego” przedmiotu musz¹ byæ poprzedzone przyjêtymi za³o¿eniami teoretycznymi. Taki wymóg narzuca nieusuwalny dystans miêdzy teori¹ a rzeczywis-toœci¹.

Podstawowym celem artyku³u jest analiza odpowiedzi, jakich badacze stosun-ków miêdzynarodowych udzielali na pytania „wy¿szego rzêdu”. W szczególnoœci zaœ rozstrzygniêcie, czy udawanie siê do filozofii nauki po radê, jakich odpowiedzi nale¿y udzieliæ, gwarantuje powodzenie? Jeœli natomiast odpowiedzi filozofów na-uki nie bêd¹ satysfakcjonuj¹ce, warto przedstawiæ alternatywne sposoby postêpo-wania.

Etapom realizacji wymienionych celów odpowiadaj¹ trzy kolejne czêœci artyku³u. W czêœci pierwszej przedstawiono odpowiedzi na pytania „wy¿szego rzêdu” udziela-ne w TSM. Koncentruj¹c siê na trzeciej i czwartej debacie, przywo³ano skrótowo ich zawartoœæ i istotê. Czêœæ druga zawiera odpowiedzi, jakich na pytania „wy¿szego rzêdu” udzielaj¹ filozofowie nauki. W czêœci trzeciej uznaj¹c, ¿e odpowiedzi filozo-fów nauki nie s¹ rozstrzygaj¹ce, wysuniêto propozycje alternatywnych sposobów postêpowania.

(4)

DEBATY PARADYGMATYCZNE W NAUCE O STOSUNKACH MIÊDZYNARODOWYCH

Opis stanu nauki o stosunkach miêdzynarodowych (dalej: NSM) czêsto oscyluje miêdzy diagnoz¹ o k³opotliwej teraŸniejszoœci a wizj¹ lepszej przysz³oœci, któr¹ mo¿na osi¹gn¹æ drog¹ dialogu, pluralizmu i syntezy. Wskazanie najwa¿niejszych przyczyn wzrastaj¹cej frustracji zwi¹zanej z „tym raczej anarchicznym polem” okazuje siê jed-nak trudne (Hellman, 2003: 123)1. K³opoty w komunikacji miêdzy badaczami rozpo-czynaj¹ siê ju¿ od ró¿nic na najbardziej ogólnym poziomie rozumienia czym jest sama „nauka”.

W podrêcznikach do NSM przedstawiane s¹ zwykle dwie podstawowe wersje jej historii. Pierwsza, ukazuje chronologiczny rozwój dyscypliny, czyli nastêpowanie po sobie dominuj¹cych perspektyw teoretycznych. Panuj¹cy w okresie miêdzywojennym idealizm zosta³ po drugiej wojnie œwiatowej zast¹piony przez realizm polityczny. PóŸ-niej dyscyplina przesz³a w stadium interregnum, w którym rywalizowa³o ze sob¹ wiele podejœæ, przy czym szczególne oczekiwania wi¹zano z teoriami opatrywanymi ety-kietk¹ behawioryzmu. Lata osiemdziesi¹te XX w. zdominowa³a debata miêdzy neore-alizmem a neoliberneore-alizmem, która doprowadzi³a do niepewnego konsensu w g³ównym nurcie w ostatniej dekadzie stulecia. Równoczeœnie jednak ukszta³towa³o siê opozycyj-ne wobec tego nurtu podejœcie reflektywistyczopozycyj-ne, obejmuj¹ce wiele ró¿nych propozy-cji teoretycznych.

Wersja druga przedstawia historiê dyscypliny jako seriê „wielkich debat” miêdzy konkuruj¹cymi perspektywami teoretycznymi: miêdzy idealizmem a realizmem w latach trzydziestych XX w., miêdzy tradycjonalizmem (idealizm i realizm) a behawioryzmem w latach szeœædziesi¹tych, miêdzy podejœciem pañstwocentrycznym a transnacjonalis-tycznym w latach siedemdziesi¹tych, miêdzy trzema rywalizuj¹cymi paradygmatami (neorealizmem, neoliberalizmem i neomarksizmem) w tzw. „miêdzyparadygmatycz-nej debacie” lat osiemdziesi¹tych oraz miêdzy neoneosyntez¹ (zwan¹ tak¿e racjonaliz-mem) a zestawem podejœæ alternatywnych (zwanych reflektywizracjonaliz-mem), poczynaj¹c od ostatniej dekady stulecia (Smith, 2000: 376).

Niektórzy badacze uwa¿aj¹, ¿e problem z obu popularnymi wersjami tej dyscypli-narnej historii polega na tym, ¿e obie mówi¹ nieprawdê – przede wszystkim w kwestii otwartoœci i pluralizmu NSM oraz jej progresywnoœci (Smith, 1995: 1–37). Obecny teoretyczny obraz dyscypliny znajduje, wed³ug Steve’a Smitha, wyraz w podziale na teorie nale¿¹ce do g³ównego nurtu: neorealizm i neoliberalizm oraz zyskuj¹cy na zna-czeniu konstruktywizm, obejmowane okreœleniem racjonalizm (lub „teorie wyjaœ-niaj¹ce”) oraz teorie po³¹czone jedynie swoj¹ opozycyjnoœci¹ do racjonalistycznego g³ównego nurtu, opatrywane terminem reflektywizm (lub „teorie konstytutywne”):

teo-1

Socjologowie tak¿e tocz¹ podobne debaty metateoretyczne. Diagnozuj¹c kryzys swojej dyscy-pliny stawiaj¹ pytania o jej podstawowe cele, twardy rdzeñ i to¿samoœæ. Stan socjologii okreœlaj¹ czê-sto jako „pluralistyczn¹ konfuzjê”, pog³êbian¹ przez przekonanie o spadku zapotrzebowania na wiedzê socjologiczn¹. T. Brante podkreœla jednak, ¿e socjologia nie znajduje siê obecnie w szcze-gólnie ostrym kryzysie, a jej sytuacja jest w przybli¿eniu podobna do tej sprzed 10, 20, i 30 lat. Do kwestii tej wrócimy w ostatniej czêœci artyku³u. Zob. Branthe, 2001: 167, 188.

(5)

ria krytyczna, postmodernizm, teoria feministyczna, teoria postkolonialna, teoria nor-matywna, studia nad pokojem, podejœcia antropologiczne i socjologia historyczna.

Zgodnie z zapowiedzi¹, skupimy siê na drugiej wersji historii dyscypliny. Przedsta-wimy skrótowo istotê poszczególnych debat (tabela 1), a nastêpnie skomentujemy spory i rozstrzygniêcia dotycz¹ce pytañ „wy¿szego rzêdu” oraz zwi¹zane z nimi mo¿liwoœci lub niemo¿liwoœci dialogu, pluralizmu i syntezy.

Thomas Kuhn nada³ terminowi paradygmat oko³o dwudziestu znaczeñ (Kuhn, 2001, 1985, 2003). Z regu³y na paradygmat sk³ada siê zbiór fundamentalnych za³o¿eñ, które formuj¹ obraz badanego œwiata. Jest on z definicji szerszy ni¿ konceptualny mo-del œwiata, poniewa¿ stanowi podstawê do konstruowania pojêæ. Jest tak¿e szerszy ni¿ teoria, bêd¹ca systemem za³o¿eñ zbudowanym z pojêæ, którym znaczenie nadaje para-dygmat. „Fakty” rzadko mówi¹ same za siebie i nabieraj¹ sensu jedynie wtedy, gdy in-terpretujemy je w œwietle podstawowych za³o¿eñ paradygmatu. Paradygmat s³u¿y zatem do rozstrzygania, które fakty s¹ bardziej znacz¹ce kosztem innych faktów (Mansbach, Vasquez, 1981: 4, 71).

Tabela 1

Debaty paradygmatyczne w nauce o stosunkach

Debaty Okres Paradygmaty Istota debaty Innowacje

I debata 1920–1939 Idealizm vs realizm Instytucje vs interesy Spo³ecznoœæ pañstw vs system pañstw II debata 1950–1970 Tradycjonalizm vs

beha-wioryzm

Historia vs nauka Pozytywistyczna ekspla-nacja

III debata Lata 1980 XX w. Pozytywizm vs antypo-zytywizm Epistemologia: pozyty-wizm vs antypozyty-wizm/teoria krytyczna Eksplancja vs rozumie-nie

IV debata Od lat 1990 XX w. Racjonalizm vs kon-struktywizm vs reflekty-wizm

Przyczynowe vs konsty-tutywne wyjaœnianie i/lub rozumienie

ród³o: Oprac. na podstawie: E. Kavalski (2007), The fifth debate and the emergence of complex international

re-lations theory: notes on the application of complexity theory to the study of international life, „Cambridge Review

of International Affairs”, Vol. 20, No. 3, s. 445.

Na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych XX w. Georg Sørensen podkreœla³, ¿e znacz¹ca wiêkszoœæ badaczy stosunków miêdzynarodowych zgadza siê co do istnienia w dyscy-plinie trzech paradygmatów („obrazów”, „fundamentalnych perspektyw”): realizmu politycznego (lub „tradycjonalizmu”, „perspektywy pañstwocentrycznej”); pluralizmu (lub „liberalizmu”, „perspektywy wielocentrycznej”, „globalnej spo³ecznoœci”); oraz globalizmu (lub „marksizmu”, „socjalizmu”, „strukturalizmu”) (Sørensen, 1991: 97). Równie powszechnie w NSM akceptuje siê pogl¹d, ¿e w koñcowych dekadach minione-go wieku na pierwszy plan wysunê³a siê debata miêdzy dwiema najszerzej akceptowany-mi teoriaakceptowany-mi g³ównego nurtu: neorealizmem i neoliberalizmem. Obecnie przyjmuje siê, choæ nie bez wyj¹tków, ¿e w teoretyzowaniu o stosunkach miêdzynarodowych dominuje debata miêdzy racjonalizmem a reflektywizmem, niekiedy z wy³¹czeniem konstrukty-wizmu jako osobnej konkurencyjnej perspektywy (racjonalizm–konstruktywizm–re-flektywizm). Zazwyczaj konstruktywiœci traktuj¹ neorealizm i neoliberalizm jako

(6)

podejœcia racjonalistyczne do stosunków miêdzynarodowych, maj¹ce ontologiê indy-widualistyczn¹ i materialistyczn¹ – w przeciwieñstwie do w³asnego podejœcia, przede wszystkim holistycznego i idealistycznego (Adler, 1997: 319–363; Dunne, 1995: 367–389; Moravcsik, 1997: 513–553; March, Olsen, 1998: 943–969; Katzenstein, Ke-ohane, Krasner, 1998: 645–685). Jako przeszkodê uniemo¿liwiaj¹c¹ porównanie neo-realizmu i neoliberalizmu wskazuje siê niekiedy brak autorytatywnej postaci teorii neoliberalnej. W odró¿nieniu od neorealizmu, którego podstawowe za³o¿enia w moc-nym ujêciu przedstawi³ Kenneth N. Waltz (2010) w 1979 r., neoliberalizm nie ma po-dobnie mocnego modelu. Powoduje to liczne problemy zwi¹zane z rozumieniem neoliberalizmu. Po pierwsze, bywa on definiowany w relacji do neorealizmu i okreœla-ny jako jego „wirtualokreœla-ny bliŸniak” lub jako jego „oponent”. Po drugie zaœ, neolibe-ra³owie czêsto wzywaj¹ do syntezy swojego podejœcia z neorealizmem, chocia¿ taka synteza stawia pod znakiem zapytania istotê zarówno neoliberalizmu, jak i neorealiz-mu, g³ównie z powodu odmiennego rozumienia stosunku miêdzy procesem a struktur¹ (Legro, Moravcsik, 1999: 5–55; Waltz, 2000: 5–41)2.

W g³ównym nurcie NSM dominuje przekonanie, ¿e twierdzenia „naukowe” s¹ w zasadniczy sposób odmienne od reflektywistycznych argumentów. „Naukowoœæ” ma gwarantowaæ bardziej „fundamentaln¹” wiedzê opart¹ na „empiryzmie”, surowoœci dedukcyjnego lub/i indukcyjnego postêpowania lub optymistycznym przeœwiadcze-niu, ¿e nauka ze swej natury eliminuje b³êdy.

Przeciwstawiaj¹cy siê temu pogl¹dowi reflektywiœci g³osz¹, ¿e jeœli epistemolo-giczne debaty ostatnich dziesiêcioleci cokolwiek wykaza³y, to przede wszystkim pod-wa¿y³y owo przekonanie. Jako uzasadnienie przywo³uj¹, po pierwsze, niemo¿liwoœæ wskazania najlepszej metody naukowej spoœród wielu istniej¹cych; ostatecznie to uprawiaj¹cy dan¹ dyscyplinê, a nie filozofowie nauki decyduj¹ a priori, co nale¿y uwa-¿aæ za wiedzê. Przypominaj¹, ¿e poszukiwania metody naukowej niezale¿nej od danej dyscypliny poprzez racjonaln¹ rekonstrukcjê historii nauki doprowadzi³y do przekona-nia, ¿e naukowcy nie zachowuj¹ siê w sposób, jaki te rekonstrukcje sugeruj¹, a histo-ryczny rozwój nauki podwa¿a³ wszystkie teorie epistemologiczne (Kuhn, 2001). Po drugie, wed³ug reflektywistów empiryzm, zak³adaj¹cy i¿ „rzeczy” ukazuj¹ siê „same w sobie” pomija fakt, ¿e „natura” sama nie mo¿e niczego komunikowaæ, poniewa¿ do komunikacji potrzebny jest jêzyk. „Prawda” zatem, zamiast w³asnoœci¹ „zewnêtrznego œwiata”, mo¿e byæ jednym z wielu mo¿liwych „twierdzeñ o œwiecie”.

2

Za fundacyjn¹ dla neoliberalizmu uwa¿a siê pracê R. O. Keohane’a i J. S. Nye’a Power and

Interdependence, (New York 1989). Keohane i Nye rozwinêli podejœcie do stosunków

miêdzynaro-dowych okreœlane jako kompleksowa wspó³zale¿noœæ (complex interdependence). Sama w sobie kompleksowa wspó³zale¿noœæ jest typem idealnym skonstruowanym w opozycji do realizmu. Au-torzy wymieniaj¹ g³ówne za³o¿enia realizmu i w kontraœcie do nich wskazuj¹ cechy kompleksowej wspó³zale¿noœci. W zakoñczeniu ksi¹¿ki stwierdzaj¹, ¿e koncepcja kompleksowej wspó³zale¿noœci jest „wyraŸnie raczej liberalna ni¿ realistyczna” (1989, 254). Keohane i Nye s¹ przekonani, ¿e neo-realizm koncentruje siê na poziomie struktur teorii systemowej, neoliberalizm zaœ na poziomie procesu. W neorealizmie znajduje to wyraz w nacisku na przyczynowy rozk³ad mo¿liwoœci w syste-mie, w neoliberalizmie w podkreœlaniu znaczenia wzorca interakcji miêdzy pañstwami. Intere-suj¹c¹ próbê uzgodnienia obu teorii w perspektywie konstruktywistycznej proponuje C. G. Thies (2004: 159–183).

(7)

Oznacza to, ¿e nie mo¿emy testowaæ naszych idei bezpoœrednio odnosz¹c je do rze-czywistoœci, poniewa¿ wszystkie pytania, jakie stawiamy rzerze-czywistoœci, s¹ zawarte w teorii lub w jêzyku. Testowaæ mo¿emy tylko teorie przeciw teoriom. Ostatecznie o nauce dowiedzieliœmy siê tylko tego, ¿e pytañ, które stawiamy dzisiaj, nie mogliœmy postawiæ kilka dekad wczeœniej3. Z punktu widzenia zwolenników tego stanowiska znalezienie „regulatywnej idei” nauki jako warunku dialogu wydaje siê fantasmagori¹ i mo¿e prowadziæ do dogmatyzmu i nieuzasadnionego zamykania siê zajmuj¹cych od-mienne stanowiska.

Za dobre wyjœcie z takiej sytuacji w NSM uwa¿a siê czêsto pluralizm, który wydaje siê najbardziej obiecuj¹c¹ strategi¹ dalszych badañ i uzyskiwania wiedzy. Pluralizm nie polega jednak na uznaniu, ¿e „wszystko jest dozwolone”, a skoro nie ma zgody co do fundacyjnych standardów uprawiania nauki, ¿adne standardy nie obowi¹zuj¹. Zwo-lennicy pluralizmu nie wykluczaj¹ koincydencji miêdzy ró¿nymi perspektywami teo-retycznymi, chocia¿ uznaj¹, ¿e nie ma archimedesowego punktu oparcia, za pomoc¹ którego moglibyœmy rozstrzygaæ, kiedy „rzeczy” s¹ takie, jakie s¹. Niektórzy badacze wszak¿e podkreœlaj¹, ¿e nawet jeœli pluralizm teoretyczny uznaje siê za zdrowy i ko-rzystny dla rozwoju dyscypliny, ograniczaj¹co dzia³a brak konsensu co do jego wa-runków i to, ¿e NSM jest ci¹gle zdominowana przez teorie g³ównego, hegemonicznego nurtu (Schmidt, 2007: 105).

Ró¿nice stanowisk powoduj¹, ¿e wiele konferencji naukowych poœwiêconych ró¿-nym problemom miêdzynarodowym szybko przekszta³ca siê w dyskusje nie o tym, co siê dzieje na œwiecie, nawet nie o tym, jakie teorie mog¹ najlepiej to wyjaœniæ, ale w spory o ontologiczne i epistemologiczne fundamenty s¹dów formu³owanych o sto-sunkach miêdzynarodowych (Sørensen, 1991: 85).

Szczególnie trzecia debata w NSM przyczyni³a siê do podjêcia na szerszym forum rozwa¿añ na temat filozoficznych i metateoretycznch podstaw dyscypliny. Liczni ba-dacze uznali, ¿e NSM ma w¹tpliwy honor byæ najmniej samorefleksyjn¹ dyscyplin¹ wœród nauk spo³ecznych. Trzecia debata sta³a siê zatem bodŸcem do teoretycznego i epistemologicznego fermentu, wzbudzi³a te¿ poczucie wiêzi z innymi dyscyplinami podlegaj¹cymi podobnemu procesowi. Debata zwróci³a uwagê na nowe rozumienie obiektywizmu naukowego i doprowadzi³a do przewartoœciowania pogl¹dów w kwestii akceptowanych dot¹d kryteriów oceny postêpu naukowego (Lapid, 1989: 250).

Georg Sørensen zwróci³ uwagê na pewien niekorzystny proces zwi¹zany z trzeci¹ debat¹. Otó¿ wszyscy badacze niepodzielaj¹cy filozofii nauki postmodernistów (an-typozytywistów), czyli idealiœci, realiœci, tradycjonaliœci, behawioryœci, scjentyœci, neorealiœci i globaliœci, zostali wrzuceni przez nich do „jednego wielkiego worka”. Postmoderniœci ocenili ich jako pozytywistów i przypisali im rozumienie NSM jako „nauki o wydarzeniach”, o których badacz poszukuje obiektywnej prawdy w znacze-niu: „co rzeczywiœcie zdarzy³o siê w realnym œwiecie”. Pozytywiœci wierz¹ bowiem

3 Jednym z wniosków wynikaj¹cych z analizy historii teoretyzowania o stosunkach

miêdzynaro-dowych od Tukidydesa do Johna Rawlsa by³o przekonanie o zale¿noœci konstruowanej przez setki lat wiedzy na ten temat od aktualnego kontekstu spo³ecznego i historycznego (Ga³ganek, 2009). Zob. równie¿ „o kierowanej polityk¹ rozwoju” NSM w okresie miêdzywojennym i po II wojnie œwiatowej (Kratochwil, 2006: 6).

(8)

wed³ug postmodernistów, ¿e wydarzenia s¹ niezale¿ne od ich badawczych przedsiê-wziêæ i ¿e ich szczególna perspektywa nie ma wp³ywu na obraz tego, co siê dzieje. Wierz¹ zatem, ¿e s¹ obiektywni w swoim postêpowaniu badawczym, a tym samym, ¿e zapewnia ono prawomocnoœæ rezultatów badawczych.

Broni¹c pozytywistycznej perspektywy Andrew Moravcsik, zwolennik teorii neoli-beralnej, wskazuje przyk³ady teoretycznej syntezy w NSM w latach osiemdziesi¹tych i dziewiêædziesi¹tych XX w. Zatem, Robert Keohane dociekaj¹c przyczyn powojennej wspó³pracy ³¹czy³ realistyczn¹ teoriê hegemonicznej stabilnoœci z teori¹ re¿imów miê-dzynarodowych; teoretycy bezpieczeñstwa Stephen Walt, Jack Snyder, Stephen Van Evera, Barry Buzan ³¹czyli „si³ê” i „intencjê”, wyjaœniaj¹c formowanie siê aliansów, imperializmu, wojny i globalnej struktury; Bruce Russett i John O’Neal ³¹czyli czynni-ki liberalne i instytucjonalne w wyjaœnianiu pokoju miêdzy liberalnymi pañstwami; Martha Finnemore i Kathryn Sikkink ³¹czy³y podejœcia racjonalistyczne i konstrukty-wistyczne badaj¹c ewolucjê miêdzynarodowych norm praw cz³owieka (Keohane, 1989; Walt, 1987; Van Evera, 1990/1991; Snyder, 1991; Buzan, Jones i Little, 1993; Russett i O’Neill 2001; Finnemore i Sikkink, 1998). Wed³ug A. Moravcsika przyk³ady te pokazuj¹, ¿e syntezy s¹ mo¿liwe (odrêbne teorie ³¹czy siê najczêœciej formu³uj¹c zes-tawy nadrzêdnych za³o¿eñ), trudne natomiast jest porozumienie siê co do korzyœci i strat wynikaj¹cych z takiego postêpowania. Najpowa¿niejsz¹ przeszkod¹ okazywa³o siê zazwyczaj przywi¹zanie do ró¿nych filozofii nauki. Warto zauwa¿yæ jednak, ¿e Moravcsik zajmuje mocne racjonalistyczne stanowisko uniemo¿liwiaj¹ce dojœcie do zgody ze zwolennikiem innej filozofii. Jest on bowiem przekonany, ¿e nauki spo³eczne mog¹ znajdowaæ uzasadnienie jedynie jako narzêdzie do generowania empirycznej wiedzy o zwi¹zkach typu przyczyna–skutek. „Zdrowa” NSM jako dziedzina nauk spo³ecznych mo¿e byæ oceniana, jego zdaniem, jedynie w kategoriach jej zdolnoœci do pog³êbiania istniej¹cego empirycznego poparcia dla konkuruj¹cych przyczynowych hipotez o stosunkach miêdzynarodowych. Im szerszy zakres prawomocnie testowa-nych hipotez, bogatsze Ÿród³a datestowa-nych, bardziej precyzyjne i rygorystyczne rozumienie stosunku miêdzy hipotezami a danymi, tym bardziej satysfakcjonuj¹cy stan NSM. Nie nale¿y przy tym, jego zdaniem, zarzucaæ w naukach spo³ecznych debat dotycz¹cych hi-storii intelektualnej, fundamentalnej teorii spo³ecznej, ontologii i epistemologii, uwa-runkowañ politycznych i normatywnych. Ostatecznie ka¿da dyskusja o mo¿liwoœci dialogu i syntezy musi odzwierciedlaæ podstawowe, choæ czêsto wyra¿ane jedynie im-plicité, metateoretyczne zobowi¹zania. Jednak te ostatnie nie mog¹ zajmowaæ miejsca tych pierwszych. A. Moravcsik uwa¿a, ¿e ka¿da debata w naukach spo³ecznych, która zbacza w stronê dyskusji metateoretycznych powinna byæ traktowana podejrzliwie. Swoje stanowisko w tej kwestii okreœla jako weberowskie: w œwiecie wielu dyskursów specyficzne metody badawcze musz¹ byæ uzasadniane w kategoriach ich w³asnych form i celów. Naukowy dyskurs nauk spo³ecznych odró¿nia siê w tym wzglêdzie od in-nych istotin-nych metod dyskursu akcentem, jaki k³adzie na teoriê, metodê i wyjaœnianie empiryczne. Teoria i metoda s¹ zatem œrodkami, nie celami. Jako œrodki maj¹ s³u¿yæ naszemu rozumieniu przyczyn empirycznych przez wzmacnianie podbudowy teore-tycznej, logicznej spójnoœci i empirycznej obiektywnoœci (Moravcsik, 2003: 133). Wed³ug A. Moravcsika ci, którzy maj¹ mniej optymistyczny pogl¹d w kwestii progre-sywnych mo¿liwoœci nauk spo³ecznych, zbaczaj¹ czêsto ku „abstrakcyjnemu

(9)

filozofo-waniu”. Tendencja ta, wed³ug Moravcsika, charakteryzuje prawie wszystkich autorów postpozytywistycznych. Co wiêcej, w kolejnych debatach u¿ywane w nich kategorie staj¹ siê coraz bardziej abstrakcyjne. Podsumowuj¹c swoje stanowisko A. Moravcsik z ledwie ukrywan¹ ironi¹ stwierdza, ¿e byæ mo¿e niewypowiadan¹ przes³ank¹ takiego postêpowania jest „g³êbsze filozoficzne zrozumienie” u³atwiaj¹ce bogatsze empirycz-ne poznanie stosunków miêdzynarodowych, jednak jego pewnym rezultatem jest jedna debata wiêcej.

W czwartej debacie niektórzy jej uczestnicy traktowali konstruktywizm raczej jako analityczne narzêdzie lub soczewki (a nie substancjaln¹ teoriê) u¿yteczne do teoretyzo-wania o stosunkach miêdzynarodowych (Fearon, Wendt, 2002). Zwolennicy racjona-lizmu argumentowali zaœ, ¿e konstruktywizm nie jest potrzebny, poniewa¿ zarówno liberalna teoria stosunków miêdzynarodowych, jak i realizm polityczny dostarczaj¹ prawomocnych wyjaœnieñ.

Odrzucaj¹c tê argumentacjê, Friedrich Kratochwil przekonywa³, ¿e konstrukty-wizm jest nie tyle podejœciem do stosunków miêdzynarodowych, ile „stanowiskiem metateoretycznym”, a tym samym nie sytuuje siê na tym samym poziomie co inne teo-rie stosunków miêdzynarodowych. Konstruktywiœci nie dziwi¹ siê, ¿e wystêpuj¹ce zjawiska podlegaj¹ konkurencyjnym opisom, a wyjaœniaj¹ca moc danego podejœcia teoretycznego powinna byæ oceniana przez jakoœæ prac, jakie w jego ramach powstaj¹ (Kratochwil, 2003: 127)4. S¹ jednak przekonani, ¿e pozytywistyczna filozofia nauki kieruje prowadzon¹ w ramach dyscypliny debatê ku faworyzowaniu teorii racjonalis-tycznej, co potwierdza zakres dyskusji toczonych w amerykañskiej NSM. W zwi¹zku z tym ich zdaniem powinno siê d¹¿yæ do zwiêkszania teoretycznego pluralizmu. Pozy-tywiœci odpowiadaj¹, ¿e nie istnieje konieczny zwi¹zek miêdzy pozytywizmem a racjo-nalizmem. Ponadto zarzucaj¹ konstruktywistom, ¿e ich wezwanie do rozszerzenia pluralizmu jest w istocie arbitralne i stanowi konserwatywne usprawiedliwienie dla za-stoju w NSM (Moravcsik, 2003: 135). Zwolennik konstruktywizmu Thomas J. Biersteker wzywaj¹c do nowej debaty metateoretycznej przekonywa³, ¿e nie jest zainteresowany wykazywaniem wy¿szoœci antypozytywizmu, ale raczej „zademonstrowaniem mo¿li-woœci alternatywnej konstrukcji pewnych konkretnych problemów, w tym samoreflek-syjnych, zniuansowanych i kierowanych teori¹ badañ” (Biersteker, 1989, 226 i n.).

Richard W. Mansbach i John A. Vasquez, uczestnicy czwartej debaty, w propozycji syntezy formu³uj¹ zalecenia dla przysz³ej TSM w formie listy „z³ych nawyków war-tych odrzucenia”. Do war-tych nawyków zaliczaj¹: „twardy empiryzm”; „realistyczn¹ [w znaczeniu teorii realizmu politycznego – przyp. A.G.] mitologiê”; „grzech dychoto-mizacji” (miêdzy wewnêtrznoœci¹ a miêdzynarodowoœci¹); „nieprzepuszczalnoœæ pozio-mów analizy”; „etnocentrycznoœæ i historyczn¹ selektywnoœæ” (Mansbach, Vasquez, 1990: 3–10).

4

Stanowisko to doprowadzi³o Kratochwila do sformu³owania wartego przytoczenia zalecenia. Otó¿ na pierwszy rzut oka uzasadnione przygotowanie studentów do pos³ugiwania siê jednym z po-dejœæ stosowanych w naukach politycznych, nie jest postêpowaniem niewinnym, zwykle bowiem s¹ to teorie akceptowane przez ich opiekunów naukowych. Strategia taka nie stymuluje jednak innowa-cji, s³u¿¹c reprodukcji akceptowanej perspektywy i utrudniaj¹c studentom stawanie na w³asnych nogach. Obowi¹zkiem nauczyciela jest raczej zachêcanie do ufania we w³asne si³y, pobudzanie wy-obraŸni i wszczepianie krytycznej postawy wobec obowi¹zuj¹cych ortodoksji.

(10)

Pozytywiœci podsumowuj¹c rezultaty czwartej debaty wprowadzili jednak kolejny podzia³. Ich zdaniem postmoderniœci i reflektywiœci znaleŸli siê w defensywie, ponie-wa¿ wzrasta liczba konstruktywistów, którzy wprawdzie podzielaj¹ ontologiê i teoriê postmodernistów, ale akceptuj¹ pozytywistyczn¹ filozofiê nauki. „Wzmacnianie teore-tycznego pluralizmu przez fiat jest nie mniej arbitralne ni¿ wzmacnianie teoretycznej homogenicznoœci przez fiat” (Moravcsik, 2003: 135). Ostatecznie, w opinii pozytywis-tów, badacze stosunków miêdzynarodowych powinni mniej zastanawiaæ siê nad meta-teoretycznym, ontologicznym i filozoficznym statusem nauk spo³ecznych, a wiêcej myœleæ o syntezach teoretycznych, które pomog¹ im zrozumieæ zjawiska zachodz¹ce w stosunkach miêdzynarodowych poznawane drog¹ badañ empirycznych.

Mo¿na s¹dziæ, ¿e podstawowe za³o¿enie dialogu i syntezy powinno znajdowaæ swój wyraz w przekonaniu, ¿e prowadz¹ one do lepszej wiedzy o œwiecie. Jednak liczni antypozytywiœci uwa¿aj¹, ¿e teorie reprezentuj¹ raczej ró¿ne perspektywy ró¿nych spo³ecznych œwiatów, co oznacza brak neutralnej podstawy do ich oceny. Dialog i syn-teza wymagaj¹ akceptacji wspólnych za³o¿eñ epistemologicznych i metodologicz-nych, a przynajmniej za³o¿eñ, które siê nie wykluczaj¹. Antypozytywiœci wskazuj¹, ¿e amerykañska NSM w swym g³ównym nurcie optuje za istnieniem jednej, podstawowej epistemologii. W tym kontekœcie ontologiczne ró¿nice miêdzy podejœciem racjona-listycznym a reflektywistycznym do stosunków miêdzynarodowych s¹ mniej znacz¹ce ani¿eli dziel¹ce je ró¿nice epistemologiczne. Poniewa¿ wed³ug reflektywistów regu³y ustanawia obecna racjonalistyczna ortodoksja, czyni to dialog niemo¿liwym. Zaœ wed³ug zwolenników stanowiska racjonalistycznego, takich jak Peter Katzenstein, Ro-bert Keohane i Stephen Krasner, reflektywizm znajduje siê poza naukami spo³ecznymi i w rezultacie nie mo¿e byæ partnerem ¿adnego dialogu. Zdaniem R. Keohane’a, do-póki reflektywiœci nie sformu³uj¹ konkretnych empirycznych programów badawczych, dopóty pozostan¹ na peryferiach dyscypliny (Keohane, 1988: 379–396). Równie¿ Ste-phen Walt delegitymizuje podejœcie reflektywistyczne. Przyznaj¹c, ¿e podstawowa de-bata w TSM toczy siê nadal miêdzy realizmem a liberalizmem, jednoczeœnie dowodzi, ¿e wy³oni³o siê trzecie podejœcie, którym w jego ocenie nie jest reflektywizm, ale kon-struktywizm. Walt sprowadza istotê reflektywizmu do „dekonstrukcji”, której zasadni-czym celem s¹ teorie g³ównego nurtu: „Poniewa¿ badacze ci [reflektywiœci – przyp. A.G.] koncentrowali siê pocz¹tkowo na krytyce paradygmatów g³ównego nurtu nie proponuj¹c pozytywnych alternatyw dla niego, pozostawali œwiadomie dysydenck¹ mniejszoœci¹ przez wiêkszoœæ lat osiemdziesi¹tych XX w.” (Walt, 1998: 32).

Nale¿y zatem byæ „nieco” sceptycznym co do dialogu miêdzy rywalizuj¹cymi sta-nowiskami paradygmatycznymi i „ca³kowicie” sceptycznym co do mo¿liwoœci synte-zy. Z punktu widzenia dialogu w NSM istotne s¹ trzy kwestie: 1) ka¿de postêpowanie badawcze powinno wynikaæ z potrzeb empirycznych (lub kierowaæ siê problemem) i nie okreœlaæ a priori rodzaju problemów empirycznych jako przedmiotu badañ; 2) postêpowanie to powinno byæ otwarte na wszystkie interpretacje wydarzeñ i nie wykluczaæ ex cathedra ¿adnego podejœcia; 3) ka¿de postêpowanie powinno byæ inter-dyscyplinarne, poniewa¿ badanie stosunków miêdzynarodowych nie powinno byæ ograniczane do jednej dyscypliny. Interdyscyplinarnoœæ poszerza aspekty epistemolo-giczne i metodoloepistemolo-giczne pola badawczego os³abiaj¹c roszczenie NSM do wyj¹tkowo-œci (Smith, 2003: 143). W ocenie zwolennika antypozytywizmu dialog nie bêdzie ³atwy

(11)

ani nawet mo¿liwy, dopóki NSM nie przestanie byæ dyscyplin¹ zdominowan¹ przez w¹sk¹ ortodoksjê odzwierciedlaj¹c¹ historycznie i kulturowo specyficzne interesy. „Taka zmiana bêdzie nastêpowa³a, ale dopóki nie zostanie przeprowadzona, dopóty dyscyplina bêdzie kontynuowa³a odzwierciedlanie jednego, ograniczonego, czêœcio-wego pogl¹du o strukturach i procesach jednego œwiata stosunków miêdzynarodo-wych” (Smith, 2003: 143). Przyjmuj¹c perspektywê filozofii nauki S. Smith podkreœla, ¿e nie istnieje ¿aden „kamieñ filozoficzny”, na którym mo¿na by budowaæ fundament roszczenia do prawdy. Stanowisko takie nie jest jednak równoznaczne z przekonaniem, ¿e nie istniej¹ ¿adne standardy oceny jakoœci badañ. ¯adna teoria nie powinna byæ chroniona przez „epistemologiczn¹ bramê”. Ostatecznie wiêc, postulowanie teoretycz-nej syntezy w NSM jest b³êdem, poniewa¿ zak³ada, ¿e mo¿na dojœæ do prawdy o œwie-cie ³¹cz¹c ró¿ne teorie i podejœcia.

Filozof nauki Peter Kosso w swojej propozycji oceny teorii wprowadza dystynkcjê miêdzy wewnêtrznymi a zewnêtrznymi cechami ka¿dej teorii. Cechy wewnêtrzne mo¿na oceniæ nie odwo³uj¹c siê do obserwacji œwiata, zewnêtrzne zaœ wymagaj¹ tego rodzaju obserwacji. Ocenê cech zewnêtrznych powinna poprzedzaæ ocena cech wew-nêtrznych, wymaga bowiem jedynie ich odniesienia do za³o¿eñ teorii oraz wiedzy zgromadzonej w danej dyscyplinie. Niedostatki cech wewnêtrznych powoduj¹, ¿e nie jest ju¿ podejmowana ocena jej cech zewnêtrznych przez odniesienie do obserwowal-nego œwiata. Podstawowym wymogiem wobec wewnêtrznych cech teorii jest logiczna spójnoœæ – warunek niekontrowersyjny, ale w praktyce trudny do realizacji. Stephen Walt wymienia dwa dodatkowe kryteria, szczególnie istotne w ocenie wartoœci teorii: oryginalnoœæ i empiryczn¹ prawomocnoœæ. Podobne stanowisko zajmuje Kenneth N. Waltz: „Wielu z tych, którzy testuj¹ teorie, uwa¿a, ¿e trudnoœæ tkwi przede wszyst-kim w projektowaniu testu, jednak¿e ja bêdê siê upiera³, ¿e najwa¿niejszy problem po-lega na znalezieniu lub sformu³owaniu teorii na tyle precyzyjnej i wiarygodnej, by w ogóle op³aca³o siê j¹ testowaæ. Niewiele teorii polityki miêdzynarodowej definiuje terminy i precyzuje powi¹zania miêdzy zmiennymi na tyle jasno i klarownie (with the clarity and logic), by spe³niæ ów warunek (that would make testing the theories worth-while)” (Waltz, 2010: 21; Waltz, 1979: 14).

Testowanie neorealizmu i neoliberalizmu w perspektywie konstruktywistycznej przy zastosowaniu modelu przetrwania (survival model) Williama N. McPhee (1963) przekonuje, ¿e obie teorie s¹ wewnêtrznie spójne z kulturami anarchii, które przewi-duj¹. Ró¿nicê miêdzy nimi powoduje odmienne rozumienie procesu i struktury w sys-temie miêdzynarodowym; w istocie zaœ obie rywalizuj¹ce teorie s¹ dwoma wariantami tego samego modelu. Jednak w praktyce ów podzia³, odzwierciedlany w istniej¹cych czasopismach naukowych, nauczaniu uniwersyteckim, praktykach zatrudniania i wy-mogach publikacyjnych, jest utrzymywany i wrêcz wzmacniany, przechodz¹c w spo-sób niekontestowany na kolejn¹ generacjê badaczy (Thies, 2004: 179).

Teoretykiem poszukuj¹cym poœredniego stanowiska wœród uczestników czwartej debaty jest Alexander Wendt, który w dwadzieœcia lat po opublikowaniu ksi¹¿ki Ken-netha N. Waltza przeprowadzi³ konstruktywistyczn¹ korektê podstawowych aspektów jego projektu teoretycznego. W ujêciu Wendta teoria polityki miêdzynarodowej wyjaœ-nia spo³ecznie konstruowany system miêdzynarodowy za pomoc¹ teorii spo³ecznej. W tej koncepcji czynniki ideacyjne triumfuj¹ nad si³ami materialnymi w rozumieniu

(12)

spo³ecznie konstruowanej struktury miêdzynarodowej, a podejœcie indywidualistyczne przegrywa z perspektyw¹ holistyczn¹.

Na pierwszy rzut oka wydaje siê, ¿e Wendt jest daleki od materialistycznego stano-wiska realizmu politycznego. Jednak zwolennikom konstruktywizmu rozumianego jako teoria krytyczna trudno zaakceptowaæ nieukrywan¹ przez Wendta postawê meta-teoretyczn¹, kwestionowan¹ przez teoriê krytyczn¹. Wendt okreœla siê bowiem jako pozytywista, scjentysta i esencjalista, i podziela pogl¹dy realizmu politycznego w kwe-stii pañstwocentryzmu i interesu narodowego. Oddziela te¿ politykê wewnêtrzn¹ od zewnêtrznej i dowodzi, ¿e system miêdzynarodowy mo¿e byæ traktowany jako rela-tywnie autonomiczny. W tym sensie stanowisko Wendta jest mniej warunkowane ogól-n¹ teori¹ spo³eczogól-n¹ stosunków miêdzynarodowych, a bardziej szczególogól-n¹ spo³eczogól-n¹ teori¹ systemu miêdzynarodowego (Campbell, 2001: 441). W rezultacie Wendt uza-sadnia tezê, ¿e pañstwa s¹ przedspo³eczne i ontologicznie wczeœniejsze od systemu miêdzynarodowego. Campbell t³umaczy jego stanowisko dwoma czynnikami. Pierw-szym by³o d¹¿enie Wendta do znalezienia via media – „poœredniej drogi” miêdzy rywa-lizuj¹cymi teoriami stosunków miêdzynarodowych. W zwi¹zku z tym we wszystkich teoriach upatruje on genealogii konstruktywizmu, który zajmuje siê problemami od dawna podejmowanymi w NSM. Stara siê tym samym udowodniæ w ten sposób g³ównemu nurtowi, ¿e b³êdem jest uznawanie ka¿dej spo³ecznej konstrukcji za abdyka-cjê na rzecz postmodernizmu. Drugi czynnik, bardziej znacz¹cy, wi¹¿e siê z tym, ¿e so-cjologiczne ujêcia polityki miêdzynarodowej, które identyfikuje Wendt, zw³aszcza zaœ wyró¿nienie materializmu i idealizmu jako ontologicznych ram ludzkiego dzia³ania w œwiecie, strukturyzuje jego interpretacjê w szczególny sposób jako naturalistyczn¹.

Wendt realizuje zatem dwa trudne do pogodzenia cele. Chce ukazaæ spo³eczny cha-rakter struktury miêdzynarodowej i ideacyjny chacha-rakter si³y i interesów w systemie miêdzynarodowym, a jednoczeœnie pozostaæ wierny naukowemu realizmowi i poszu-kiwaæ eksplanacji przyczynowych i konstytutywnych. Dla Wendta konstruktywizm „bez natury” idzie zbyt daleko.

Jednak radykalnym konstruktywistom trudno zaakceptowaæ stanowisko A. Wendta, jeœli zderzaj¹ je z przyjmowan¹ przez antropologów, geografów i teoretyków polityki tez¹ o konstruowanym charakterze natury. Wed³ug Campbella stanowisko A. Wendta jest nie tyle ontologiczne, ile „ontopolityczne” w kwestii natury rzeczywistoœci i naszej zdolnoœci jej zrozumienia (Campbell, 2001: 242–343).

Podjêt¹ przez Wendta próbê wyjœcia poza podzia³ miêdzy pozytywizmem a antypo-zytywizmem (trzecia debata) w formie opartej na filozofii naukowego realizmu teorii „umiarkowanego konstruktywizmu” oraz propozycjê teorii krytycznej stosunków miê-dzynarodowych wyrastaj¹c¹ z koncepcji etyki dyskursywnej Jürgena Habermasa inter-pretuje siê niekiedy jako pocz¹tek czwartej debaty w NSM (Wæver, 1997: 1–37; Diez, Steans, 2005: 127–140).

Czwarta debata zosta³a opisana po raz pierwszy przez Ole Wævera w 1996 r. Jej istotê mo¿na sprowadziæ do „debaty miêdzy wyjaœnianiem a rozumieniem, miêdzy po-zytywizmem a postpopo-zytywizmem lub miêdzy racjonalizmem a reflektywizmem” (Kurki, Wight, 2007: 20). Niektórzy traktuj¹ tê debatê jako ostateczne prze³amanie mo-nopolu podejœæ racjonalistycznych (neorealizmu i neoliberalizmu) w NSM. W tej inter-pretacji jej najwa¿niejszym rezultatem jest teoretyczna ró¿norodnoœæ dyscypliny oraz

(13)

radykalne zakwestionowanie najbardziej fundamentalnych za³o¿eñ w NSM, takich jak przedmiot i granice dyscypliny oraz dominuj¹ce za³o¿enia epistemologiczne i ontolo-giczne. Jednak to, co jedni s³awi¹, inni atakuj¹ kontrargumentuj¹c, ¿e zbyt wiele plura-lizmu doprowadzi³o do podzia³u dyscypliny. W konsekwencji nie tylko nie mo¿e ona przemawiaæ jednym g³osem, ale nawet uzgodniæ, co powinno byæ badane i wyjaœniane. Innymi s³owy, pluralizm maskuje fakt, ¿e NSM sta³a siê niespójnym polem badaw-czym (Schmidt, 2007: 108).

Barry Buzan i Richard Little najwa¿niejsz¹ przyczynê upadku NSM jako intelektu-alnego projektu widz¹ w nieustannych zapo¿yczeniach od innych dyscyplin [2001: 19–39]. Przeciwnie, Brian Schmidt podkreœla, ¿e to przez tych, którzy „pozostali wier-ni naukowemu badawier-niu polityki œwiatowej i pozostaj¹ pod wp³ywem sformu³owanych przez Thomasa Kuhna warunków rozwoju naukowego, pluralizm jest traktowany jako przeszkoda naukowego postêpu” (Schmidt, 2007: 109). W tym kontekœcie niektórzy wskazuj¹, ¿e popularnoœæ wendtowskiej wersji konstruktywizmu jako próby znalezie-nia via media miêdzy racjonalizmem a reflektywizmem mo¿e uczyniæ z konstruktywiz-mu teoriê dominuj¹c¹ w NSM. Podobnie zwrot od Kuhna do alternatywnych modeli postêpowania naukowego formu³owanych w filozofii nauki, takich jak koncepcja „me-todologii naukowych programów badawczych” Imre Lakatosa i filozofia naukowego realizmu Roya Bhaskara, mog¹ byæ przez ró¿ne podejœcia teoretyczne traktowane jako d¹¿enie do postêpu naukowego (ibidem).

Inni studz¹ ten optymizm wskazuj¹c, ¿e oprócz podzia³ów miêdzyepistemicznych (inter-epistemic, np. miêdzy g³ównym nurtem a teoriami krytycznymi) istniej¹ w NSM byæ mo¿e jeszcze bardziej dziel¹ce, intraepistemiczne (intra-epistemic lub intra-para-digmatic) debaty. Prowadz¹ je miêdzy sob¹ zarówno pozytywiœci, jak i postpozytywiœ-ci oraz przedstawipostpozytywiœ-ciele teorii krytycznej (Harvey, Cobb, 2003: 144).

Toczone w TSM debaty paradygmatyczne podzieli³y zatem dyscyplinê. Badania przeprowadzone przez Richarda Jordana i jego wspó³pracowników w 2008 r. ukaza³y istotne znaczenie tych podzia³ów (Jordan et al., 2009). W przeprowadzonej przez ba-daczy ankiecie uczestniczy³o 2724 przedstawicieli NSM z dziesiêciu pañstw (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Irlandia, Izrael, Re-publika Po³udniowej Afryki, Hongkong, Singapur). Jako przyczynê najwa¿niejszych podzia³ów w obrêbie dyscypliny 69% respondentów wskaza³o metody, 67% epistemo-logiê, 52% paradygmaty i 39% ontologiê. Zgodnie z deklaracjami badanych w Stanach Zjednoczonych by³o wœród nich 21% realistów, 20% libera³ów i 17% konstruktywis-tów; 26% nie identyfikowa³o siê z ¿adnym z tych paradygmatów. Równoczeœnie pod wzglêdem epistemologii 65% badaczy stosunków miêdzynarodowych w Stanach Zjed-noczonych okreœli³o swoje stanowisko jako pozytywistyczne. Jeœli chodzi o relacjê: ra-cjonalizm versus konstruktywizm, 58% badaczy amerykañskich identyfikowa³o siê z racjonalizmem, 18% zaœ z konstruktywizmem5.

5

Warto równie¿ przytoczyæ dane dotycz¹ce czasu poœwiêcanego poszczególnym teoriom sto-sunków miêdzynarodowych na wyk³adach wprowadzaj¹cych do NSM: realizm – 22%; liberalizm – 19%, konstruktywizm – 11%, marksizm – 9%, feminizm – 6%, szko³a angielska – 6%, podejœcia nieparadygmatyczne – 17% oraz inne paradygmaty – 12% (Jordan et al., 2009: 18).

(14)

W celach ilustracyjnych najwa¿niejsze podzia³y paradygmatyczne w NSM przed-stawiono w formie graficznej (rys. 1).

CZY OBIETNICE FILOZOFII NAUKI S¥ UZASADNIONE?

Czy teoretycy NSM mog¹ sami rozstrzygn¹æ, ¿e w ich dyscyplinie dokonuje siê po-stêp? Czy mog¹ odpowiedzieæ na pytanie o jej progresywnoœæ w znaczeniu dostarcza-nia kumulatywnej wiedzy o dot¹d niewyjaœnionych zjawiskach? Czy odpowiadaj¹c na te pytania musz¹ pos³u¿yæ siê „teoriami zmiany naukowej”? (Elman, Elman, 2003: 1). Mówi¹c inaczej, czy po odpowiedzi musz¹ udaæ siê do filozofii nauki?

Filozofia nauki konstytuuje dla nauki superstrukturê – teoretyczne ramy, przez które nauka jest postrzegana i rozumiana. W tych ramach s¹ formu³owane kryteria na-ukowoœci. Okreœlaj¹ one, co jest naukowe, a co nie jest, jakie metody badawcze mo¿na uznaæ za uprawnione, jakie problemy s¹ odpowiednio postawione, a ich rozwi¹zania w³aœciwe. Filozofia nauki bada krytycznie podstawy, metody, wytwory i implikacje ak-tywnoœci nazywanej nauk¹. Do podstawowych problemów badawczych filozofii nauki nale¿¹: Ÿród³a i natura jêzyka naukowego (np. kategorii, pojêæ, generalizacji, praw, teo-rii, eksplanacji, przewidywañ); prawomocnoœæ jêzyka naukowego (np. definicji, zna-czeñ, zastosowañ); metody naukowe; rozumowanie naukowe oraz modele aktywnoœci naukowej (Moore, 2010: 137). Racjonalizm Neorealizm Realizm Konstruktywizm Reflektywizm Radykalizm Liberalizm Neoliberalizm „granica pozytywnoœci” „granica negatywnoœci” Oœ debaty Racjonalizm Reflektywizm vs

Rys. 1. Podzia³y paradygmatyczne w NSM

ród³o: Oprac. na podstawie: H. Patomäki, C. Wight (2000), After Postpositivism? The Promises of Critical

Re-alism, „International Studies Quarterly”, Vol. 44, No. 2, s. 214; O. Wæver (2009), Waltz’s Theory of Theory,

(15)

Nawet ci przedstawiciele nauk spo³ecznych, którzy deklaruj¹ obojêtnoœæ wobec fi-lozofii nauki, musz¹ pos³ugiwaæ siê narzêdziami metodologicznymi opartymi na wcze-œniejszym rozstrzygniêciu, czym jest postêp w nauce i jak go mierzyæ. Ju¿ na wstêpie odwo³uj¹c siê do Imre Lakatosa mo¿na powiedzieæ, ¿e w jednym okresie filozofia na-uki mo¿e progresywnie oddzia³ywaæ na dan¹ dyscyplinê, w innym powodowaæ jej stagnacjê lub nawet prowadziæ do jej degeneracji (Elman, Elman, 2002: 231–263; Vas-quez, 1998).

Dlaczego – pyta Alexander Wendt – mia³oby mieæ znaczenie, czy badacze stosun-ków miêdzynarodowych nazywaj¹ siebie, na przyk³ad, naukowymi realistami lub antyrealistami? Przecie¿ brak zgody fizyków realistów i antyrealistów co do ontolo-gicznego statusu kwarków nie wp³ywa na prowadzone przez nich badania. Jednak w odró¿nieniu od nauk przyrodniczych, badacze w naukach spo³ecznych s¹ mniej pewni, jak powinno przebiegaæ ich postêpowanie badawcze, i kieruj¹ siê czêsto do filozofów po wskazówki metodologiczne. Na przyk³ad, przedstawiciele g³ównego nurtu w TSM korzystaj¹ z rad empirystów. Rozwój metod iloœciowych w podejœciu behawioralnym w latach piêædziesi¹tych XX w. odzwierciedla³ dominuj¹ce przeko-nanie przedstawicieli pozytywizmu logicznego, ¿e podstaw¹ naukowego wyjaœnia-nia musz¹ byæ prawa. Podobnie obecne zainteresowanie analiz¹ dyskursu jest wyrazem interpretywizmu g³osz¹cego, ¿e ¿ycie spo³eczne nie podlega wyjaœnieniom przyczynowym (Wendt, 2008: 54). Przedstawiciele nauk przyrodniczych doœwiad-czaj¹ kryzysów dyscyplinarnej to¿samoœci w daleko mniejszym stopniu ni¿ badacze spo³eczni. Ci ostatni, w wiêkszym stopniu ulegaj¹c zw¹tpieniu, zwracaj¹ siê czêœciej w stronê filozofii nauki. Równie¿ wielu filozofów nauki, nawet krytycznie nastawio-nych do praktyk nauk spo³ecznastawio-nych, wierzy, ¿e ich programy filozoficzne pomog¹ badaczom z dziedzin spo³ecznych „unaukowiæ” ich praktyki. Na przyk³ad, Imre La-katos chocia¿ stawia³ nauki spo³eczne na równi z astrologi¹, uwa¿a³, ¿e jego metodo-logia naukowych programów badawczych daje najlepszy sposób wprowadzenia do nich pewnych standardów (Pleasants, 2003: 69). Filozofowie nauki s¹ pewni, ¿e sw¹ analiz¹ mog¹ „wyleczyæ” nauki spo³eczne z ich „ewidentnej choroby” (Roy Bha-skar). Dowodz¹ oni, ¿e nie istnieje ¿adna przyczyna, by nauki spo³eczne nie by³y prawdziwie naukowe. Radz¹ jednak ich przedstawicielom powa¿nie potraktowaæ arystotelesowskie ostrze¿enie, ¿e ¿adna dyscyplina nie powinna d¹¿yæ do wiêkszej precyzji ni¿ pozwala jej na to natura przedmiotu, który bada. Nie powinni zatem – co czêsto robi¹ – tylko naœladowaæ tego, co naiwnie uwa¿aj¹ za podstawowe cechy metodologii „nauk twardych”. Tym, czego nauki spo³eczne potrzebuj¹, jest we-d³ug filozofów nauki identyfikacja atrybutów badanych „przedmiotów”; w³aœciwy „metafizyczny obraz” zjawisk „spo³ecznych” i „naturalnych” oraz ró¿nic miêdzy nimi; ustalenie kryteriów naukowoœci pozwalaj¹cych odró¿niæ aktywnoœæ naukow¹ od nienaukowej (ibidem, 70).

Nuno P. Monteiro i Kevin G. Ruby poszukuj¹c odpowiedzi na pytanie, dlaczego NSM wstrz¹saj¹ nieustaj¹ce debaty, wskazuj¹ na trzy istotne wydarzenia, które uka-zuj¹ genezê podzia³ów w obrêbie dyscypliny. Pierwszym by³a rewolucja behawioralna lat piêædziesi¹tych i szeœædziesi¹tych XX w. Wtedy w³aœnie filozofia nauki zosta³a po raz pierwszy przywo³ana do NSM w celu okreœlenia jej naukowoœci. Próba nadania NSM bardziej „naukowego” charakteru polega³a na imporcie metod i standardów nauk

(16)

przyrodniczych. Behawioryœci dowodzili, ¿e jedynie oparcie badañ stosunków miê-dzynarodowych na dominuj¹cym wówczas w filozofii nauki modelu pozytywizmu lo-gicznego pozwoli przekszta³ciæ NSM w dyscyplinê naukow¹. Niestety, filozofowie nauki szybko porzucili pozytywizm logiczny i zwrócili siê ku istrumentalizmowi jako sposobowi wyjœcia poza w¹ski empiryzm i przywrócenia nauce teorii.

Krytyka pozytywizmu zapocz¹tkowa³a drugie istotne wydarzenie – otwarcie przestrzeni wype³nionej przez antypozytywistów (teoria krytyczna, feminizm, post-strukturalizm, postmodernizm). Antypozytywiœci poszukuj¹c fundamentów dla swoich koncepcji tak¿e zwrócili siê do filozofii nauki, upatruj¹c w spo³ecznym konstruktywiz-mie walorów pozwalaj¹cych im konkurowaæ z instrumentalizmem. Wed³ug antypozytywis-tów NSM powinna porzuciæ jakiekolwiek roszczenia do „naukowoœci” i skoncentrowaæ siê na interpretacji i krytyce.

Trzecie wydarzenie wi¹za³o siê z prób¹ przezwyciê¿enia ostrej debaty miêdzy po-zytywistami a antypopo-zytywistami. Czêœæ badaczy stosunków miêdzynarodowych po raz kolejny zwróci³a siê ku filozofii nauki, poszukuj¹c stanowiska umo¿liwiaj¹cego pogodzenie przeciwstawnych sobie nurtów. Najbardziej obiecuj¹cy pod tym wzglêdem wydawa³ siê naukowy realizm – który jednak doprowadzi³ do nowych fundacyjnych podzia³ów, nie usuwaj¹c dotychczasowych (Monteiro, Ruby, 2009: 20–21).

Co gorsza, jak zauwa¿aj¹ Colin i Miriam Elmanowie, w NSM istnieje silna sk³on-noœæ do wchodzenia w metateoretyczne rozwa¿ania bez metateorii, do oceniania teore-tycznych propozycji bez pos³ugiwania siê przeznaczonymi do tego, wrêcz niezbêdnymi narzêdziami. Tymczasem niemo¿liwe jest anga¿owanie siê w oceny konkurencyjnych teorii bez dokonania explicite wyboru miêdzy konkurencyjnymi epistemologiami (Progress, 2003: 4).

Wielu przedstawicieli NSM, pos³uguj¹c siê dwoma b³êdnymi i przeciwstawnymi sobie argumentami, traktuje nauki polityczne (political science) i filozofiê nauki jako dyscypliny pod¹¿aj¹ce odmiennymi drogami. Pierwszy, dwuczêœciowy argument g³osi, ¿e zbyt mocno chcemy byæ scjentystami, a pos³ugiwanie siê metateori¹ jest sprzeczne z nauk¹. Pierwsza czêœæ tego argumentu sugeruje, ¿e odwo³ywanie siê do filozofii na-uki jest motywowane przez „zazdroœæ wobec fizyki” i chêæ uczynienia z NSM dyscy-pliny w mo¿liwym stopniu podobnej do bardziej „powa¿nych” nauk przyrodniczych. Jednak¿e to d¹¿enie do podobieñstwa nie jest jedynie konsekwencj¹ zazdroœci. Jest ono w istocie argumentem na rzecz metodologicznego monizmu, który g³osi, ¿e acz-kolwiek ró¿ne nauki pos³uguj¹ siê odmiennymi metodami badawczymi, maj¹ jako wspólny kontekst te same uzasadniania uzyskiwanej wiedzy. Wiêkszoœæ teoretyków g³ównego nurtu w NSM oczekuje zatem, ¿e ich praca badawcza bêdzie oceniana wed³ug regu³ wspólnych ca³ej nauce. Drugi argument przekonuje, ¿e pos³ugiwanie siê metateori¹ podkopuje status naukowców i ¿aden „szanuj¹cy siê” badacz nie powi-nien anga¿owaæ siê w debaty filozoficzne. W praktyce jednak przedstawiciele wszyst-kich nauk traktuj¹ refleksjê nad kryteriami oceny wiedzy naukowej, odró¿niania dobrej wiedzy od z³ej i postêpu w ich dyscyplinie jako swój wa¿ny obowi¹zek (ibi-dem: 233).

Ilustracyjne wprowadzenie do historii filozofii nauki i jej problemów mo¿na rozpo-cz¹æ od propozycji pozytywizmu logicznego (empiryzmu logicznego) sformu³owanej przez reprezentuj¹cych ró¿ne dyscypliny naukowe cz³onków i goœci Ko³a

(17)

Wiedeñskie-go w latach dwudziestych XX w.6Propozycja ta stanowi³a mocn¹ reakcjê na neoro-mantyzm i zbyt „luŸne” dziewiêtnastowieczne spekulacje o œwiecie. Pozytywizm logiczny wymaga³ od wiedzy pewnoœci i empirycznej weryfikalnoœci. W XX wieku po-zytywizm w naukach spo³ecznych zosta³ stopniowo uto¿samiony z obserwowalnoœci¹, kwantyfikacj¹ i mierzeniem.

Krytyka pozytywizmu w latach szeœædziesi¹tych XX w. mia³a ró¿ne przyczyny o charakterze spo³eczno-politycznym, ale wskazywa³a równie¿, ¿e w wielu obszarach pozytywizm przekszta³ci³ siê z metateorii progresywnej w dogmatyczn¹ i stagnacyjn¹. Celem reakcji antypozytywistycznej by³o uwolnienie nauki od jej za³o¿eñ o neutral-noœci i obiektywnej podstawie obserwacyjnej oraz stworzenie teorii, które umo¿liwi¹ dostêp do nowych typów obserwacji, zarówno w naukach spo³ecznych, jak i w fizyce kwantowej. W rezultacie krytyki pozytywizmu i racjonalizmu krytycznego, któr¹ czê-sto symbolizuj¹ propozycje filozofów nauki Thomasa Kuhna i Paula Feyerabenda, na-rodzi³a siê relatywistyczna filozofia nauki, która w swej ekstremalnej formie g³osi³a, ¿e w postêpowaniu naukowym wszystko jest dopuszczalne.

Te dwie filozoficzne postawy w kwestii nauki, okreœlone jako pozytywizm i antypo-zytywizm, zdominowa³y biegunowo sposób myœlenia o nauce w naukach spo³ecznych, w tym równie¿ w NSM. Najkrócej mówi¹c, w sferze rozstrzygniêæ ontologicznych: po stronie pozytywistycznej znajduj¹ siê zwolennicy fenomenalizmu; po stronie antypo-zytywistycznej zwolennicy idealizmu. W sferze rozstrzygniêæ epistemologicznych: strona pozytywistyczna dokonuje ostrej demarkacji miêdzy wiedz¹ naukow¹ a innymi rodzajami wiedzy; strona antypozytywistyczna zaprzecza mo¿liwoœci przeprowadze-nia takiego rozdzia³u, podkreœlaj¹c relatywnoœæ wiedzy i poznawcz¹ równorzêdnoœæ ró¿nych sposobów jej uzyskiwania. Metodologicznie: po stronie pozytywistycznej k³adzie siê nacisk na analizy empiryczne i metodologiê iloœciow¹; po stronie antypozy-tywistycznej na analizê dyskursu, narracji, tekstu i ods³anianie sposobu konstruowania wiedzy.

Trzeci¹ filozofi¹ nauki, bêd¹c¹ prób¹ wyjœcia poza ograniczenia i niedostatki po-zytywizmu i antypopo-zytywizmu staje siê postpozytywizm, który opiera swój program na propozycji realizmu naukowego. Te trzy stanowiska filozofii nauki – pozytywis-tyczny instrumentalizm, antypozytywispozytywis-tyczny konstruktywizm spo³eczny i postpo-zytywistyczny realizm naukowy – okreœlaj¹ce filozoficzne fundamenty w³aœciwego postêpowania naukowego, s¹ najczêœciej przywo³ywane w NSM (Monteiro, Ruby, 2009: 26).

Badacze stosunków miêdzynarodowych zwracali siê do filozofii nauki z przekona-niem, ¿e mo¿e ona dostarczyæ u¿ytecznych narzêdzi do oceny teoretycznego postêpu w dyscyplinie. Nawet pobie¿ny przegl¹d literatury w NSM pozwala zaobserwowaæ czêsto przywo³ywane w tym wzglêdzie pojêcie paradygmatu Thomasa Kuhna czy me-todologiê naukowych programów badawczych Imre Lakatosa.

6

Ernst Mach jako prekursor; Moritz Schlik, Rudolf Carnap, Victor Kraft, Felix Kaufmann, Karl Popper, Kurt Gödel, Gustaw Bergmann – cz³onkowie; Ernest Nagel, W. V. O. Quine, Carl Hempel, Alfred Tarski – goœcie. (Gunnnell, 2009: 317–337).

(18)

Instrumentalizm (pozytywizm)

Metodologiczni naturaliœci (tacy jak empiryœci logiczni, Karl Popper, ale tak¿e wie-lu wspó³czesnych „naukowych realistów”) dowodz¹, ¿e nauki przyrodnicze i nauki spo³eczne mog¹ byæ porównywane pod wzglêdem „szacunku epistemologicznego”. Jednoczeœnie z przypisywania wiêkszego szacunku naukom przyrodniczym wynika potrzeba udoskonalenia siê nauk spo³ecznych przez przyjêcie metod, które przynios³y sukces tym pierwszym7.

Wp³yw pozytywizmu logicznego, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, na filozoficzny obraz metody naukowej, na teoriê i praktykê nauk spo³ecznych szcze-gólnie dotkn¹³ nauki polityczne, które po drugiej wojnie œwiatowej coraz bardziej oba-wia³y siê o swoj¹ to¿samoœæ. Z jednej strony, bior¹c pod uwagê polityczny i spo³eczny kontekst narodzin pozytywizmu logicznego oraz formu³owane przez przedstawicieli Ko³a Wiedeñskiego cele ich projektu, mo¿e wydawaæ siê swoist¹ ironi¹, ¿e filozofia nauki zwi¹zana z ideologiczn¹ wizj¹ spo³eczn¹ sta³a siê podstaw¹ amerykañskiego wy-obra¿enia „czystej” nauki, „wolnej od wartoœci”. Z drugiej strony mniej to zaskakuje, jeœli pamiêtamy, ¿e w amerykañskich naukach spo³ecznych poszukiwanie obiektyw-noœci by³o zawsze, jak w przypadku takich badaczy europejskich, jak Max Weber i Karl Mannheim, motywowane d¹¿eniem do ustalenia neutralnego epistemicznego autory-tetu, który z tego wzglêdu móg³by byæ uprawniony do mówienia prawdy w³adzy. Amerykanie wierzyli, ¿e podstawa do wp³ywania na politykê powinna mieæ charakter apolityczny, a to œciœle korespondowa³o z pozytywistyczn¹ „obiektywnoœci¹” nauki. Oddzia³ywanie pozytywizmu logicznego na obraz nauki by³o szczególnie widoczne w po³owie lat piêædziesi¹tych XX w. w g³ównym nurcie amerykañskich nauk politycz-nych. Oprócz naturalnego zwi¹zku miêdzy problemami politycznymi a naukami poli-tycznymi, w okresie zimnej wojny filozoficzne za³o¿enia pozytywizmu logicznego dostarcza³y wsparcia najwa¿niejszym argumentom u¿ywanym do obrony amerykañ-skiej wersji liberalnej demokracji w jej konfrontacji z ideologi¹ komunistyczn¹ (Gun-nell, 2009: 326–327).

W ocenie filozofa nauki Johna G. Gunnella w latach trzydziestych XX w. fala nie-mieckich badaczy, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych, tak ró¿nych jak Leo Strauss, Eric Voegelin, Hannah Arendt, Theodor Adorno, Max Horkheimer i Herbert Marcuse, zainicjowa³a – z ró¿nych pozycji ideowych – krytykê zarówno amerykañ-skiej koncepcji nauki, jak i liberalnej demokracji. Rzadko siê przyznaje, ¿e obrona amerykañskich naukowców przed tym atakiem, mia³a Ÿród³a tak¿e w niemieckiej filo-zofii pozytywizmu logicznego. Z tego punktu widzenia „behawioralna rewolucja” w amerykañskich naukach politycznych, w tym NSM, by³a raczej prób¹ konsolidacji, obrony i upowszechniania metod badawczych, zaproponowanych w latach

dwudzies-7

Metodologiczni antynaturaliœci (tradycja hermeneutyczna i niektórzy wspó³czesni antyrealiœci) odpowiadaj¹, ¿e nauki spo³eczne nie powinny odwo³ywaæ siê do metod nauk przyrodniczych; tym sa-mym nie mog¹ byæ porównywane epistemologie obu nauk. Nale¿y tak¿e pamiêtaæ, ¿e niezale¿nie od swojego stosunku do nauk spo³ecznych, filozofia nauki jest skoncentrowana przede wszystkim na na-ukach przyrodniczych, traktuj¹c je jako wzorcowy przyk³ad postêpowania badawczego (Preston, 2003: 261).

(19)

tych XX w. Reasumuj¹c, kiedy amerykañscy politolodzy poczynaj¹c od po³owy XX stulecia zwrócili siê do filozofii nauki w poszukiwaniu autorytatywnej wiedzy o istocie naukowej eksplanacji, debaty charakteryzuj¹ce okres behawioralny sta³y siê w efekcie polem konfrontacji europejskich filozofii (ibidem: 330–331).

Za najbardziej znanego reprezentanta instrumentalizmu teoretycznego nale¿y uznaæ Carla Hempla. Hempel umieszcza³ poszczególne dyscypliny naukowe na skonstru-owanej przez siebie skali. Najwy¿sze miejsce przyzna³ fizyce, jako najbli¿szej spe³nie-nia wymogów logicznej struktury jego „metody hipotetyczno-dedukcyjnej”; najni¿sze zajmowa³a historia i nauki spo³eczne.

Pozytywizm w naukach spo³ecznych opiera siê na dwóch dyspozycjach maj¹cych zapewniæ naukow¹ obiektywnoœæ i bezstronnoœæ: dyspozycji do odró¿niania faktów i wartoœci oraz dyspozycji do oddzielania politycznych i ideologicznych przekonañ teo-retyków od przedmiotu ich badañ, czyli œwiata spo³ecznego (Idh-Shalom, 2006: 463).

Istot¹ stanowiska instrumentalnego nie jest teza mówi¹ca, ¿e wartoœæ nauk przyrod-niczych le¿y w ich sile technologicznej, ale przekonanie, ¿e nauki przyrodnicze maj¹ wiêksz¹ si³ê predyktywn¹/wyjaœniaj¹c¹. Teoriê, w której wystêpuj¹ byty nieobserwo-walne, empirysta traktuje „instrumentalnie” zamiast realistycznie, to znaczy jako na-rzêdzie organizacji doœwiadczenia, a nie konstrukt odnosz¹cy siê do ukrytych struktur rzeczywistoœci. Zatem epistemologicznie obserwacja ma pozycjê poznawczo uprzywi-lejowan¹ wobec teorii. Oznacza to, ¿e jeœli teoria nie mo¿e byæ zredukowana do twier-dzeñ obserwacyjnych, nale¿y j¹ uwa¿aæ wy³¹cznie za instrument. „W odniesieniu do bytów nieobserwowalnych instrumentalizm stawia epistemologiê zdecydowanie przed ontologi¹ [...]. To, o czym mo¿emy twierdziæ, ¿e istnieje, zale¿y od tego, o czym mo¿emy wiedzieæ, a wiedzieæ mo¿emy tylko o tym, co mo¿emy zobaczyæ” (Wendt, 2008: 65). Instrumentalizm jest zatem pogl¹dem g³osz¹cym, ¿e teorie naukowe s¹ na-rzêdziami organizuj¹cymi doœwiadczanie obserwowalnych zjawisk i s³u¿¹cymi do pre-dykcji. Wartoœæ teorii naukowej polega na tym, co mo¿e ona powiedzieæ o daj¹cych siê zaobserwowaæ zjawiskach (instrumentalizm eliminacyjny). Na przyk³ad, molekularna teoria gazu, która opisuje gaz jako szybko poruszaj¹ce siê moleku³y, nie powinna byæ traktowana jako literalny opis rzeczywistoœci. Teoria ta jest modelem matematycznym, który symbolicznie przedstawia ciœnienie i temperaturê gazu w celu obliczenia jego ciep³a. Form¹ instrumentalizmu nieeliminacyjnego jest empiryzm konstruktywny, który traktuje jêzyk nauki literalnie, to znaczy uwa¿a, ¿e teorie naukowe nie s¹ konstru-owane jako metafory (Bas van Fraassen). Fraassen uwa¿a, ¿e naukowcy mog¹ wyko-rzystywaæ heurystyczne funkcje teoretycznych pojêæ, niekoniecznie wierz¹c w nie (Lee, 2007: 300–301).

Pierwsze niebezpieczeñstwo, jakie A. Wendt wi¹¿e z instrumentalizmem, polega na myœleniu typu „jak gdyby”. Jeœli teorie s¹ wy³¹cznie instrumentami organizuj¹cymi doœwiadczenie, „to nie ma znaczenia, czy ich przes³anki s¹ realistyczne”. Dalej Wendt argumentuje: „[p]roblem polega na tym, ¿e poniewa¿ proces mo¿e byæ modelowany, ‘jak gdyby’ to dzia³a³o w pewien sposób, w rzeczywistoœci wcale nie musi dzia³aæ w ten sposób” (Wendt, 2008: 65), a w konsekwencji mo¿emy nigdy nie zabraæ siê do wyjaœ-niania, jak to naprawdê dzia³a. Stanowisko Wendta faworyzuje tym samym filozofiê re-alizmu naukowego. Dla antyrealisty odpowiedŸ na pytanie, która teoria powinna zostaæ przyjêta, zale¿y od okreœlenia, która teoria jest predyktywnie najlepsza. Antyrealizm

(20)

nie zak³ada, ¿e mamy dostêp do „faktu”, czyli do tego, jak œwiat dzia³a poza naszymi empirycznymi obserwacjami. Czy zatem teoria musi byæ „realistyczna”? Kenneth Waltz, który z pewnoœci¹ zajmuje stanowisko antyrealistyczne, w swoich rozwa-¿aniach o teorii stwierdza, ¿e wyizolowanie dziedziny, której teoria bêdzie dotyczyæ, jest wstêpnym warunkiem jej powstania. „Nie pytamy siê wszak¿e o to, czy wyizolo-wanie dziedziny jest realistyczne, lecz o to, czy jest u¿yteczne, przy czym u¿ytecznoœæ os¹dzamy na podstawie mocy wyjaœniania i przewidywania wykazywanej przez two-rzon¹ teoriê” (Waltz, 2010: 16). A. Wendt broni realizmu naukowego, aby zapobiec a priori argumentom blokuj¹cym powa¿ne teoretyzowanie w NSM. Jednak jego zabie-gi w istocie potwierdzaj¹, ¿e zanim poddamy rozmaite perspektywy testom empirycz-nym, musimy je odrzuciæ jako „nierealistyczne”.

Wendt ostrzega równie¿ przed drugim niebezpieczeñstwem instrumentalizmu: „[e]mpirystyczni przedstawiciele nauk spo³ecznych mog¹ dojœæ do wniosku, ¿e instru-mentalistyczny zakaz odnosi siê do badania spo³eczeñstwa, tak samo jak do przyrody, i wobec tego odrzuciæ a priori jako ‘metafizyczn¹’ ka¿d¹ teoriê, która odwo³uje siê do czegoœ nieobserwowalnego” (Wendt, 2008: 66). Jednak, jak pokazuje przyk³ad K. Waltza, w gruncie rzeczy instrumentaliœci nie maj¹ wielkiego problemu z nieobser-wowalnymi pojêciami. Uwa¿any za instrumentalistê K. Waltz stwierdza: „[t]eorie zawieraj¹ nie tylko pojêcia opisowe, lecz równie¿ teoretyczne. Nie da siê ich skonstru-owaæ wy³¹cznie za pomoc¹ indukcji, poniewa¿ pojêæ teoretycznych nie mo¿na odkryæ – trzeba je wymyœliæ” (Waltz, 2010: 13). Ostatecznie oba argumenty Wendta przeciwko instrumentalizmowi nale¿¹ do „s³abszych desek w jego teoretycznej platformie” (Chernoff, 2002: 196).

W g³ównym nurcie TSM, wed³ug Steve’a Smitha, dominuj¹ epistemologiczne za³o¿enia pozytywizmu, przez które rozumie on „wiarê w naturalizm w œwiecie spo³ecznym (to jest przekonanie, ¿e œwiat spo³eczny mo¿na badaæ w ten sam sposób jak œwiat naturalny); rozdzia³ miêdzy faktami i wartoœciami, to znaczy przekonanie, ¿e ‘fakty’ s¹ neutralne wobec teorii i ¿e normatywne przekonania nie powinny wp³ywaæ na to, co uwa¿amy za fakty lub wiedzê; d¹¿enie do odkrywania wzorców i regularnoœci w œwiecie spo³ecznym, które istniej¹ niezale¿nie od metod, jakimi pos³ugujemy siê w ich odkrywaniu; i w koñcu przekonanie, ¿e empiryzm jest arbitrem rozstrzygaj¹cym o tym, co jest wiedz¹” (Smith, 2000: 383)8.

G³ównym przedmiotem krytyki pozytywistycznego nurtu w TSM przez anty-pozytywistów jest traktowane jako naiwne przekonanie o „zewnêtrznym œwiecie”, które oddaje pogl¹d, ¿e wiedza o rzeczywistoœci jest wyprowadzana bezpoœrednio z niezale¿nego od naszego umys³u „zewnêtrznego œwiata”. Krytycy takiego rozumie-nia pozytywizmu uwa¿aj¹, ¿e jest on w istocie „anty-realistyczny”. Teoretycy stosun-ków miêdzynarodowych nigdy jednak nie rozpatrywali powa¿nie takiej mo¿liwoœci

8

S. Smith zauwa¿a równie¿, analizuj¹c „International Studies Quarterly”, czasopismo Interna-tional Studies Association, ¿e wiêkszoœæ autorów publikowanych w nim artyku³ów nie zajmuje

expli-cite ¿adnej pozycji teoretycznej. Przyjmowane za³o¿enia teoretyczne s¹ obecne impliexpli-cite w wyborach

metodologicznych (zazwyczaj iloœciowych) i epistemologicznych (zazwyczaj bliskich empiryzmo-wi). W ten sposób, zdaniem S. Smitha, wiêkszoœæ literatury amerykañskiej nie jest explicite racjonali-styczna, ale jest taka implicite. Ontologicznie teksty te nale¿¹ do przestrzeni definiowanej przez racjonalizm; epistemologicznie s¹ empirystyczne, a metodologicznie s¹ pozytywistyczne.

(21)

(George, 1994: 53). Na przyk³ad, wielu antypozytywistów w TSM umieszcza stano-wisko teoretyczne Kennetha Waltza poza „granic¹ pozytywnoœci”. Tymczasem Waltz okreœlaj¹c swój sposób myœlenia mówi wprost: „nie pisa³em jako pozytywista lub em-pirysta” (Pond, Waltz, 1994: 198; Wæver, 2009: 201–222). W pracy Theory of Interna-tional Politics Waltz stwierdza: „[t]o, co myœlimy na temat rzeczywistoœci, jest z³o¿on¹ koncepcj¹, konstruowan¹ i rekonstruowan¹ przez wieki. Rzeczywistoœæ wy³ania siê z wyboru i organizacji materia³u, którego jest nieskoñczenie wiele. Jak zdecydowaæ, co nale¿y wybraæ, i jak to zorganizowaæ?” (Waltz, 2010: 12).

Konstruktywizm spo³eczny (antypozytywizm)

Za prekursora konstruktywizmu spo³ecznego uznaje siê czêsto fizyka Ludwiga Flecka. W sformu³owanej w 1935 r. socjologicznej tezie dotycz¹cej genezy wiedzy na-ukowej Fleck stwierdza³, ¿e fakty nie s¹ odkrywane przez indywidualnych badaczy, ale tworzone w drodze kolektywnego postêpowania badawczego (Liebrucks, 2001: 366). W 1966 r. Peter Berger i Thomas Luckmann opublikowali klasyczn¹ rozprawê The So-cial Construction of Reality, w której g³osili, ¿e rzeczywistoœæ jest tworzona w spo³ecz-nej interakcji, przy czym przez „rzeczywistoœæ” rozumieli oni nasze przekonania o œwiecie, a nie œwiat istniej¹cy niezale¿nie od nich. Nasza koncepcja rzeczywistoœci nie jest sam¹ rzeczywistoœci¹. Uwa¿ali zatem, ¿e nasze przekonania o rzeczywistoœci s¹ konstruowane w spo³ecznej interakcji; spo³eczne instytucje i osoby s¹ konstruowane w spo³ecznej interakcji; przekonania o rzeczywistoœci konstruowane w spo³ecznej inter-akcji odgrywaj¹ znacz¹c¹ rolê w (re)konstrukcji instytucji i osób (teza o refleksyw-noœci). Nie tylko zatem procesy spo³eczne s¹ konstytutywne dla formowania naszych przekonañ, ale i nasze przekonania w dialektyczny sposób, przez nasze dyskursy i dzia³ania, wp³ywaj¹ na procesy spo³eczne.

Pomimo nieco ró¿ni¹cych siê orientacji metateoretycznych, które mo¿na identyfi-kowaæ jako konstruktywistyczne, kluczowa zasada rz¹dz¹ca konstruktywistyczn¹ filo-zofi¹ nauki wyra¿a siê w tezie o tworzeniu obiektów spo³ecznych i naszej wiedzy o nich. Jako filozofia nauki konstruktywizm spo³eczny podkreœla intersubiektywny aspekt œwiata spo³ecznego tworzonego przez rozmaite intersubiektywne systemy regu³ i przekonañ. Przekonania te nie tylko kieruj¹ naszym rozumieniem i dzia³aniem w œwie-cie spo³ecznym, ale tak¿e le¿¹ u podstaw naszej wiedzy tworzonej w spo³ecznie kon-struowanym œrodowisku. Epistemologiczne zasady konstruktywizmu nakazuj¹ nam przywi¹zywaæ szczególn¹ wagê do „rozumienia” regu³ i norm le¿¹cych u podstaw dzia³ania spo³ecznych podmiotów sprawczych i ich wp³ywu na analizê „spo³ecznych prawd”. To jêzyk nadaje znaczenie œwiatu, a nie odwrotnie. „Przedmioty” naukowego badania nie s¹ niezale¿ne od spo³ecznego kontekstu i dyskursu, które je definiuj¹. Oznacza to, ¿e ontologia (to, co jest) jest uwik³ana w epistemologiê (jak to wiemy) w stopniu czyni¹cym tak¹ dystynkcjê pozbawion¹ znaczenia. Nacisk na rolê jêzyka, znaczenia i spo³ecznego kontekstu prowadzi konstruktywistów spo³ecznych do rozu-mienia „prawdy naukowej” jako funkcji tego, co jest powszechnie akceptowane przez naukowców jako prawda, to znaczy jest rezultatem spo³ecznie wytwarzanego konsen-su. Konsens ten jest funkcj¹ spo³ecznego kontekstu („dominuj¹cego paradygmatu”

(22)

w terminologii T. Kuhna), w ramach którego naukowcy definiuj¹ swoje cele naukowe, metody i standardy potwierdzania (Monteiro, Ruby, 2009: 28–29).

Konstruktywistów spo³ecznych mo¿na podzieliæ na „umiarkowanych” i „radykal-nych”. Umiarkowani konstruktywiœci, zarówno w filozofii nauki, jak i w TSM, dowo-dz¹, ¿e dziêki zrozumieniu spo³ecznie konstruowanego kontekstu dzia³ania mo¿emy osi¹gn¹æ lepsze zrozumienie œwiata spo³ecznego. Radykalni konstruktywiœci dowodz¹, ¿e nie mo¿na mówiæ o ¿adnej obiektywnej spo³ecznej rzeczywistoœci w spo³ecznie konstruowanym œwiecie (Kurki, 2009: 446–447). Nauka raczej wymyœla prawdy ni¿ je odkrywa. Tym samym radykalny konstruktywizm spo³eczny podwa¿a uprzywilejowany status nadawany wiedzy naukowej i zajmuje stanowisko antypozytywistyczne. Nauka jest przedsiêwziêciem kierowanym partykularnymi celami ró¿nych grup naukowców, zwi¹zanym z interesami zaanga¿owanych w nie aktorów spo³ecznych i rozk³adem w³adzy miêdzy nimi.

W NSM panuje doœæ powszechna zgoda, ¿e w latach dziewiêædziesi¹tych XX w. pojawi³ siê nowy „konstruktywistyczny” sposób teoretyzowania i analizy stosunków miêdzynarodowych. Odrzucaj¹c racjonalizm neorealizmu i neoliberalizmu oraz realiz-mu politycznego i neorealizrealiz-mu, konstruktywiœci proponowali socjologiczn¹ (spo³ecz-n¹) perspektywê rozumienia stosunków miêdzynarodowych podkreœlaj¹c¹ znaczenie struktur zarówno normatywnych (ideacyjnych), jak i materialnych; rolê to¿samoœci w okreœlaniu interesów i dzia³ania oraz wzajemne konstytuowanie siê podmiotów sprawczych (agentów) i struktur (Price, Reus-Smit, 1998: 259). Czo³owi konstruk-tywiœci explicite uwa¿ali siê za teoretyków krytycznych i wyprowadzali swoje inte-lektualne korzenie z trzeciej debaty w NSM oraz nawi¹zywali do kanonu myœli przedstawicieli krytycznej teorii spo³ecznej, takich jak Anthony Giddens, Jürgen Ha-bermas i Michel Foucault oraz ich prekursorów (Karol Marks, Fryderyk Nietzsche). Uznawali konstruktywizm za przynale¿ny do szerokiej „rodziny” teorii krytycznych, obok postmodernizmu, neomarksizmu, feminizmu. Ta samoidentyfikacja wzbudza³a jednak sprzeciw zwolenników teorii krytycznej, którzy uwa¿ali, ¿e konstruktywizm jest rodzajem zamaskowanego racjonalizmu i pozytywizmu (Campbell, 1996: 7–32; Linklater, 1996: 279–300).

Niektórzy zwolennicy teorii konstruktywistycznej w NSM sytuuj¹ j¹ w „po³owie drogi” miêdzy racjonalizmem a reflektywizmem. Jeden z nich, Alexander Wendt, którego celem by³o zbudowanie „mostu”, poœredniej drogi (via media) miêdzy tymi stanowiskami, w Spo³ecznej teorii stosunków miêdzynarodowych broni „umiarkowa-nej”, „s³abej” wersji konstruktywizmu przed atakami z dwóch stron. Krytykuje on tych autorów g³ównego nurtu, którzy odrzucaj¹ spo³eczny konstuktywizm jako równoznacz-ny z postmodernizmem, a jednoczeœnie przeciwstawia siê „bardziej radykalrównoznacz-nym” kon-struktywistom. „Wersja konstruktywizmu, której broniê, ma charakter umiarkowany i opiera siê zw³aszcza na symbolicznym interakcjonizmie i socjologii strukturacjonis-tycznej. Jako taka przyznaje w niektórych istotnych kwestiach racjê perspektywie ma-terialistycznej oraz indywidualistycznej. Popiera te¿ naukowe podejœcie do badañ spo³ecznych. Mo¿e byæ z tych powodów odrzucana przez bardziej radykalnych kons-truktywistów, gdy¿ nie idzie doœæ daleko; jest to rzeczywiœcie s³aby konstruktywizm. Idzie jednak znacznie dalej ni¿ obecnie wiêkszoœæ uczonych z g³ównego nurtu badañ stosunków miêdzynarodowych, którzy czasem odrzucaj¹ jako ‘postmodernizm’

(23)

jak¹kol-wiek wzmiankê o spo³ecznej konstrukcji. Mam nadziejê znaleŸæ miêdzy tymi ekstre-mami drogê poœredni¹, opart¹ na zasadach filozoficznych” (Wendt, 2008: 11–12). W swojej wersji umiarkowanego konstruktywizmu A. Wendt dowodzi, ¿e konstrukty-wiœci s¹ modernistami (pozytywistami) w pe³ni popieraj¹cymi naukowy projekt falsy-fikacji teorii za pomoc¹ danych (Wendt, 1995: 75).

Radykalni konstruktywiœci nie akceptuj¹ jednak propozycji A. Wendta. Klasyfi-kuj¹c konstruktywizm John Ruggie wymienia trzy jego warianty: neoklasyczny, oparty na intersubiektywnych znaczeniach i nawi¹zuj¹cy do socjologii Emila Durkheima i Maxa Webera; postmodernistyczny, oparty na epistemologicznym zerwaniu z moder-nizmem i nawi¹zuj¹cy do prac Fryderyka Nietzschego, Michela Foucaulta i Jacques’a Derridy; oraz naturalistyczny, oparty na filozofii naukowego realizmu zawartej w pra-cach Roya Bhaskara (Ruggie, 1998: 35–36).

Naukowy realizm (postpozytywizm)

Wszystkie wersje naukowego realizmu podzielaj¹ podstawow¹ tezê g³osz¹c¹, ¿e nauka jest zdolna odzwierciedliæ dzia³anie œwiata. W odró¿nieniu zarówno od instru-mentalizmu, jak i spo³ecznego konstruktywizmu, naukowy realizm nadaje priorytet ontologii przed epistemologi¹. Filozofia naukowego realizmu jest „realistyczna” w dwóch podstawowych znaczeniach: ontologicznym – zak³ada, ¿e œwiat istnieje nie-zale¿nie od naszego umys³u, nawet jeœli rzeczywistoœæ nie jest identyczna z tymi ce-chami, które wykrywamy za poœrednictwem naszych zmys³ów, poniewa¿ ma ona g³êbok¹ strukturê przyczyn, si³ i tendencji; epistemologicznym – zak³ada, ¿e wiedza i praktyka naukowa rzeczywiœcie istniej¹ jako odrêbne rodzaje wiedzy i aktywnoœci.

Filozofia naukowego realizmu znajduje wyraz w ró¿nych formach. Jedno z najbar-dziej znanych stanowisk przedstawi³ Hilary Putnam na prze³omie lat szeœædziesi¹tych i siedmdziesi¹tych XX w. Wed³ug Putnama realista uwa¿a, ¿e wnioski okreœlonej teorii lub dyskursu s¹ prawdziwe lub fa³szywe oraz tym, co czyni je prawdziwymi lub fa³szy-wymi jest coœ „zewnêtrznego”, ale nie nasze dane, aktualne lub potencjalne, ani struk-tura naszego umys³u lub jêzyka. Putnam jest autorem argumentu na rzecz naukowego realizmu, który w literaturze okreœla siê czêsto jako „ostateczny” lub argument „z cudu”: gdyby nie mo¿na by³o przyj¹æ, ¿e teorie naukowe prawdziwie opisuj¹ rzeczy-wistoœæ, a pojêcia naukowe maj¹ swoje odniesienia przedmiotowe, to, co robi nauka by³oby cudem. Nauka odnosi sukces, poniewa¿ prowadzi do zgodnoœci miêdzy nasz¹ teori¹ a g³êbok¹ struktur¹ istniej¹cego œwiata. „Jeœli dojrza³e teorie nie by³yby zgodne z grubsza z t¹ struktur¹, to by³oby ‘cudem’, ¿e tak dobrze siê sprawdzaj¹. To jest wnios-kowanie do najlepszego wyjaœnienia: przyjmowanie, ¿e to jest cud, nie jest wyjaœnie-niem i nie widz¹c lepszego wyjaœnienia, realiœci uwa¿aj¹, ¿e najlepszym wyjaœniewyjaœnie-niem sukcesu nauki jest to, ¿e zbli¿yliœmy siê bardziej do struktury rzeczywistoœci” (Wendt, 2008: 68). £atwo zauwa¿yæ, ¿e wersja naukowego realizmu Wendta jest bardzo zbli¿o-na do koncepcji Putzbli¿o-nama, który jedzbli¿o-nak w koñcu lat siedemdziesiatych odrzuci³ zbli¿o- nauko-wy realizm. Inni filozofowie nauki, na przyk³ad Roy Bhaskar i Bas van Fraassen, opowiadaj¹ siê za takim lub innym wariantem naukowego realizmu. Najkrócej mówi¹c, wœród filozofów nauki trwa na ten temat intensywna debata (Chernoff, 2002: 193).

Cytaty

Powiązane dokumenty

pokolenia staje siê dalszym ci¹giem procesów i wypadków historycznych ju¿ dokonanych. Zapewne, ale wszystko to jest mo¿liwe dopiero dziêki temu, ¿e cz³owiek zdo³a³ opanowaæ

Atoli staruszek, nie domyœlaj¹c siê strachu, jaki wzbudza³, pogodnie b³¹dzi³ spojrzeniem po paciorku nazwisk, waha³ siê, zastanawia³ i droczy³ siê z sob¹, a¿ w koñcu

Dzisiaj nikt (lub prawie nikt) nie traktuje astrologii czy alchemii jako nauk, ale dawniej było inaczej. Co więcej, astrologia i alchemia znacznie przyczyniły się do rozwoju

W dyskusji kauzalnej natury czasu wykorzystuje się implikacje fizyki kwantowej dla samej przy czy nowości.. Wykorzystuje się więc modyfikacje przyczynowości deterministycznej

52 Ibidem... Z DARZENIA POLITYCZNE, KTÓRE miały miejsce na początku lat dziewięćdzie- siątych ubiegłego wieku, to jest rozwiązanie ZSRR oraz koniec zimnej wojny

Zewnętrznymi wykładnikami tej pozycji były takie fakty, zjawiska i procesy językowe, jak (fakt o wymiarze symbolicznym) miejsce polszczyzny w renesansowym wielojęzycznym

Od czasu do czasu przypominałam sobie te sto mi-nut w przestrzeni Stanisława Lema (jakieś luźne jego wypowiedzi, jakieś jego gesty, jakieś zauważone przeze mnie — zwykłe dla

i dokonać ich parafrazy — w szkołach polskich działających za granicą ko- nieczne jest, aby zarówno uczyć języka polskiego (będącego dla niektó- rych ucz-niów już