• Nie Znaleziono Wyników

Tożsamość i lokalność: Gdańskie konfiguracje (nie)pamięci

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tożsamość i lokalność: Gdańskie konfiguracje (nie)pamięci"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Kultura i Edukacja 2010, nr 3 (77) ISSN 1230-266X

KOMUNIKATY SPECJALNE

M a r i a M e n d e l

TOŻSAMOŚĆ I LOKALNOŚĆ:

GDAŃSKIE KONFIGURACJE (NIE)PAMIĘCI

Tekst ten otwiera kolekcję wypowiedzi, które przedstawiają opis związku pomię-dzy tożsamością i lokalnością, jako byciem sobą tutaj, dokonywany w odniesieniu do Gdańska. Ich autorami są badacze, zaangażowani w projekt naukowo-badawczy i animacyjno-edukacyjny Pohulanka 1946. Gdańszczan budowanie na

(nie)pamię-ci, w latach 2009–2010 realizowany pod moim kierunkiem w Zakładzie

Pedago-giki Społecznej Instytutu PedagoPedago-giki Uniwersytetu Gdańskiego.

Pohulanka, szczególnie z wskazaniem roku 1946, odsyła do miejsca, które tkwi

w gdańskiej pamięci, jako ślad liminalności, granicznego czasu powojennego, w którym wojna już się wprawdzie skończyła, ale znane okropieństwa trwały, spo-tęgowane w rytualnych odwróceniach, w tych samych, ale przez dawne ofi ary wy-konywanych okrutnych gestach – znakach panowania. Można powiedzieć, że praktyczna, skomponowana z miejsc znanych gdańszczanom mapa Gdańska nie zawiera dzisiaj Pohulanki, która jest jedną z uliczek ich miasta. Jak wskazują wy-niki podjętych analiz, miejsce to zarasta nie tylko dosłownie – krzakami. Po 4 lipca 1946 roku Pohulanka, na której – w obecności 200-tysięcznego tłumu gapiów (cały niemal ówczesny Gdańsk) – dokonana została publiczna egzekucja jedenastu oprawców z obozu koncentracyjnego Stutthof, stanowi reprezentację zapomnienia, element wyparty ze zbiorowej pamięci.

Tylko kilka z badawczych ujęć w ramach wspomnianego projektu stanowi bez-pośrednią referencję do Pohulanki 1946. To miejsce, ślad pamięci i zapomnienia gdańszczan, formujący topografi ę ich bycia-w-mieście i znaczący w dyskursyw-nym konstruowaniu ich tożsamości, stało się wywoływaczem wielokierunkowych studiów wokół kategorii lokalności, wyrażającej naszość przestrzeni życia

(2)

zbioro-139

Tożsamość i lokalność: Gdańskie konfiguracje (nie)pamięci

wego, oraz – zawsze szczególnego – związku podmiotu z miejscem, w którym staje się on sobą, tworzy własną tożsamość. Analizowane było Przymuszewo (Ma-rek Sass) i Lublin – Brama Grodzka (Marta Kubiszyn), większość z badawczych analiz w centrum zainteresowania stawiała jednak Gdańsk.

Dlaczego wspomniany projekt podjęli pedagodzy społeczni? Przede wszystkim należy zauważyć, że nie realizują go sami. Zespół współtworzą i zasilają go w ba-daniach antropolodzy i socjolodzy, geografowie, historycy i fi lozofowie. Przedsię-wzięcie jest więc niewątpliwie interdyscyplinarne, co zresztą nie jest zaskoczeniem z uwagi na charakter problemów badawczych, odnoszących się do niezwykle zło-żonego zagadnienia konstruowania tożsamości zbiorowej. Jeden z artykułów za-powiadanych tymi słowami wyszedł spod pióra historyczki Sylwii Bykowskiej, inny – geografa Mariusza Czepczyńskiego, czy socjologa Pawła Bykowskiego albo antropologa i pedagoga Marcina Boryczko.

Dla pedagogów społecznych autokreacyjne w swoim jednostkowym oraz spo-łecznym wymiarze miejsce jest kwestią kluczową1. To wokół niej rozwijają się konceptualizacje określające pole tej subdyscypliny, jak również – poprzez kon-centrację na niej w pedagogicznym działaniu – wspierana jest indywidualna i zbio-rowa praca tożsamościowa. Istotne jest przy tym założenie, wedle którego podmio-towa tożsamość osiągana jest w warunkach poczucia sprawstwa, pozwalającego na przekształcanie miejsc i czynienie ich naszymi. Pedagogika społeczna, w szczegól-ności ta, która jest uprawiana jako pedagogika miejsca, akcentuje tę właśnie ope-racyjną dla podmiotu rolę miejsca2.

Przedsięwzięcie, jakim jest badanie tożsamości – lokalności w odniesieniu do gdańszczan, czyli innymi słowy gdańskości – zgodnie z wiodącą dla tak rozumianej pedagogiki społecznej orientacją zwieńczone ma być pracą o charakterze cyjnym i edukacyjnym. Ogólnie rzecz biorąc, podjęte badania i działania anima-cyjno-edukacyjne nakierowane są na tworzenie przez gdańszczan znaczeń nowych w miejsce tych wypartych; na wielość gdańskich pamięci.

Dlaczego? Najkrócej odpowiadając, stwierdzić można, że z powodu studiów zrealizowanych w ramach tego projektu. Prowadzą one do wniosku, że dzięki zmianom w społecznej świadomości można oddalić zagrożenia, coraz bardziej realne w warunkach braku działań je inicjujących, edukacyjnych czy animacyj-nych. Chodzi o to, że zbiorowa tożsamość, powstająca w warunkach niezgody na zaistniałe fakty, tworzy się jako formacja tej kondycji. Stanley Cohen opisuje ją za 1 Por. M. Winkler, Pedagogika społeczna, Gdańsk 2009; Pedagogika miejsca, M. Mendel (red.), Wrocław 2006.

(3)

140 Maria Mendel pomocą kategorii state of denial, stanu odmowy wobec rzeczywistości, wypierania pewnych elementów pamięci ją tworzących3. Lokalna społeczność, która ma w swoim doświadczeniu coś tak strasznego, że w świadomości nie znajduje na to miejsca4, wykazuje skłonność do przypisywania tego mieszkańcom innych zakąt-ków, geografi cznie na tyle odległym, by „prawdziwe” (bo nie do sprawdzenia), stawały się tworzone tak mity. Powstaje w ten sposób relatywistyczny atlas miejsc

strasznych, pomiędzy którymi – jak oaza względnego spokoju – broni się miejsce nasze5. Zagrożenia, przed którymi staje – wycinająca się tak ze świata – wspólno-ta, to rosnąca ksenofobia z jednej strony i prowincjonalizacja z drugiej.

Pytanie w kontekście Pohulanki 1946 o tożsamość i lokalność, o gdańskość, jako szczególny związek podmiotu z miejscem, stało się punktem wyjścia do badań (zróżnicowanych postaci miękkiego wywiadu i głównie o charakterze biografi cz-nym). Natomiast pytanie powstające w wyniku studiów literaturowych oraz w kon-taktach z badanymi nie pozwala nam, jako badaczom, odejść, pozostawiając nie-jako rzeczywistość w zastanej postaci, bez pedagogicznej interwencji.

Ludzie, którzy budowali swoje życie po wojnie w Gdańsku, robili to ze strzęp-ków życia dawnego, w miejscu innym. Oswajali miejsce nowe w trudnych spotka-niach z innymi, w dialogu z przeszłością, która zawsze tu zaskakiwała różnorod-nością fabuł i narracji (wielokulturowość dawnego Gdańska nie stanowi żadnej przesady). Chcemy, by mogło być tak nadal.

Animacyjne i edukacyjne działania, jakie zespół pragnie podjąć wśród miesz-kańców Gdańska, we współpracy z instytucjami samorządowymi i organizacjami pozarządowymi, będą próbą dopuszczenia do głosu pamięci innych, otwierających Gdańszczan na tworzenie nowych znaczeń. Będą także działaniem nakierowanym na uwidocznienie mówców, ich pozycji i miejsc, również takich jak Pohulanka, która wprawdzie znikła i zarosła bujną zielenią, ale ostatnio – jakby nie wiedzieć dlaczego – nawet bardzo przedsiębiorczy deweloper zrezygnował z budowania tam domów. Nie jest przy tym intencją potępienie zapominania i uformowanie jedne-go modusu pamięci, która – tworząc podmiotową tożsamość – musi być plastycz-na i poddawać się plastycz-narratorowi, składającemu siebie z konfi guracji pamiętanych i niepamiętanych zdarzeń. Marc Augé trafnie w tym kontekście wyraża swoją po-chwałę zapominania: „Zapominanie jest konieczne zarówno dla społeczeństwa, jak i dla jednostki. Trzeba umieć zapomnieć, aby poczuć smak chwili, obecności

3 S. Cohen, States of Demial. Knowing about Atrocities and Suff ering, Malden 2001. 4 Jak za W.A. Hooft em podaje Cohen, ibidem, s. 2.

(4)

141

Tożsamość i lokalność: Gdańskie konfiguracje (nie)pamięci

i pragnienia; sama pamięć też potrzebuje zapomnienia: trzeba stracić najbliższą przeszłość, by odnaleźć przeszłość najdawniejszą6”.

Sposób, w jaki ten autor zwraca uwagę na rolę badacza, wnikającego w lokal-ność, swojskość świata, w którym jesteśmy u siebie, wydaje się dobrze puentować to wprowadzenie: „Nasze życie praktyczne, nasze życie codzienne, jednostkowe i we wspólnocie, prywatne i publiczne, organizuje się dzięki formom zapominania; najpierw je sobie uprzytamniamy, zachowując jeszcze na poziomie czysto opiso-wym, a następnie stawiamy sobie pytanie: co wynika z całości tych rozważań, któ-re uprzywilejowują ‘używanie’ czasu, a nie czas sam w sobie, z tych pośktó-rednich i pragmatycznych refl eksji, czy da się z nich dziś wydestylować coś na wzór mą-drości, jakiejś sztuki życia, to znaczy jakiejś moralności? Odpowiedź, jeśli ją znaj-dziemy, ma szansę powiedzieć nam coś nie na temat tych (‘innych’), którzy pytają – nawet jeśli czynią to za pośrednictwem osoby podstawionej – ale tych, którzy próbują na to pytanie odpowiedzieć: nas samych7”.

Artykuły autorstwa Agnieszki Bzymek, Marcina Boryczko, Sylwii Bykowskiej, Pawła Bykowskiego, Mariusz Czepczyńskiego i Aleksandry Kurowskiej-Susdorf zawierają takie odpowiedzi.

L I T E R A T U R A :

Augé M., Formy zapomnienia, Kraków 2009.

Cohen S., States of Demial. Knowing about Atrocities and Suff ering, Malden 2001.

Pedagogika miejsca, M. Mendel (red.) Wrocław 2006.

Winkler M., Pedagogika społeczna, Gdańsk 2009.

6 M. Augé, Formy zapomnienia, Kraków 2009. 7 Ibidem, s. 33.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Każdy okres życia ma równą godność i należy ją uznać i uszanować, stąd też poprawne przeżywanie dzieciństwa jest fundamentalnym prawem dziecka, które bywa

Studium z zakresu profilaktyki spoÏecznejǡ ›†‰‘•œ œǤ ͻǤ ƒ”œ‡ Ǧ ‘ŽƒǤȋͳͻͻͻȌǡPrzemoc seksualna wobec dzieckaǤ Studium pedagogiczno-kryminologiczne,›†‰‘•œ

[r]

What is ironic about the latest constitutional de- bates on the British statehood is not the issue of the national parliament and its dominance. A more sus- tained

Rozprawy Społeczne 2010, Tom IV, Nr 2 Psychospołeczne i bytowe funkcjonowanie osób.... Zamierzeniem niniejszego opracowania

Józef Bergier – contemporary Rector of Pope John Paul II State School of Higher Vocatio-nal Education in Biała Podlaska, Patrycja Wolińska-Bartkiewicz – Under-Secretary of State of

jest rezultatem przypadkowych spotkań dużej liczby niezależ­ nych gromad i obłoków galaktyk, lecz jest układem realnym fi­ zycznie, rządzonym przez własne pole grawitacyjne,

Ïðè ýòîì, çàìåòèì, â ñëîâàðå Òàðêîâñêîãî ñïåöèàëüíî íå ôèê- ñèðóåòñÿ óïîòðåáëåíèå ñëîâà â ðå÷è ïåðñîíàæà, â íåñîáñòâåííî àâòîðñêîé ðå÷è