• Nie Znaleziono Wyników

Grunwald. Problemy wybrane : część I

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Grunwald. Problemy wybrane : część I"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Nadolski, Andrzej

Grunwald. Problemy wybrane : część

I

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2-3, 295-325

(2)

A

r t y k u ł y r e ć e n z y j n e

i

p o l e m i k i

A n drze j Nadolski

GRUNWALD. PROBLEMY WYBRANE

C z ę ś ć I *

H enryk Ł o w m ia ń sk i recenzując w r. 1955 p ierw sze w y d a n ie d zieła S te fa ­ na M. K u czyń sk iego, o W i e l k i e j w o j n i e z Z a k o n e m K r z y ż a c k i m >, stw ierd ził, że chcąc osiągn ąć dalszy, w y r a ź n y postęp w badaniach nad tą w ojn ą i nad sam ą b itw ą gru n w ald zk ą n a leży zebrać i łączn ie przean alizow ać całość w c h o ­ dzącego w rachubę m ateriału źródłow ego, d otychczas n azb yt często w y k o r z y ­ sty w a n e g o w y r y w k o w o , na bieżące p otrzeby k o lejno p o w sta ją cy ch u ję ć s y n ­ tetyc zn ych .

W w y p e łn ie n iu teg o ze w szech m iar słu szn ego postu latu w y ręc zy ł, a z a ­ razem uprzedził nau k ę polską sz w ed zk i h isto ry k S v e n Ekdahl, zn a n y z w ie lu w c ze śn iejszy ch stu d ió w p o św ięc o n y c h p ro b lem atyce G runw aldu, w śród k tó ­ rych na p ie r w sz y plan w y s u w a się g ru n to w n e op racow an ie D łu g o szo w y ch

B a n d e r ia P ru t e n o r u m 2.

N a jn ow sza praca Sv. E kdahla m a o b ejm ow ać d w a tom y. W drugim z nich, który jest w przygotow an iu, znajdą m iejsce w ła s n e p og lą d y autora na n ie k tó ­ re, w y b ra n e za g a d n ien ia d o tyczące w o jn y z la t 1409— 1411. R ozdział V p o ­ św ię c o n y będ zie w a żn ej sp ra w ie w erb u n k u ob cy ch za ciężn ik ów przez obie w alczące strony. W rozdziale V I om ó w io n e zostaną d yp lom a ty czn e działania Z ygm u n ta L uksem burskiego, a zw łaszcza jego u ltim a tu m przekazane J a g ie lle na k ilk a dni przed b itw ą. N a ty m tle autor rozpatrzy źródłow ą w artość R o c z­

n i k ó w Jana D ługosza, co m a sz czególn e znaczenie ze w zg lęd u n a ogrom n y

a u torytet znakom itego kronikarza i jego w p ły w n a późniejszą h istoriografię. W rozdziale VII Sv. E kdahl za p rezentu je sw oją p ropozycję dotyczącą p rzeb ie­ gu b itw y 15 lip ca 1410 r. ze sz czeg ó ln y m u w z g lę d n ie n ie m dróg dojścia obu w ojsk, ic h w stę p n e g o u sta w ie n ia oraz w a żn iejszy c h faz boju. P o d e jm ie pró­ bę zm o d y fik o w a n ia d o tyc hc zasow ych u staleń, u k szta łto w a n y c h przede w s z y s t ­ k im na p od sta w ie relacji D ługosza. W rozdziale VIII, ostatnim , dokonana b ę ­ dzie k onfrontacja rezu ltatów o sią g n ięty ch w trakcie prow ad zon ych na P olach G runw aldu badań a rch eologiczn ych z ak tu a ln y m i w y n ik a m i in terp retacji

źró-• S v . E k d a h l , D i e S c h l a c h t b e i Т а п п е п Ъ с т д , B d . I : E i n f ü h r u n g u n d Q u e l l e n l a g e , B e r ­ l i n 1982. 1 H . Ł o w m i a ń s k i , r e c e n z j a : S . M . K u c z y ń s k i «W i e l k a w o j n a z Z a k o n e m K r z y ż a c k i m w l a t a p h 14091411», W a r s z a w a 1955, K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1955, z. 4— 5, s s . 222—231. 2 S v . E k d a h l , D i e « B a n d e r i a P r u t e n o r u m » d e s J a n D ł u g o s z , e i n e Q u e l l e z u r S c h l a c h t b e l Т а п п е п Ъ с т д 1410, G ö t t i n g e n 1976 ( d a l e j : E k d a h l , D i e B a n d e r i a). KOMUNIKATY MAZURSKO-WARMIŃSKIE, 1983, NR 2 -3 (160-161)

(3)

296 Andrzej Na do lski

d el pisan ych . In d ek sy (osobow y i m iejscow y), w y k a z źródeł i lite ra tu ry oraz ed ycja n iektórych, w a żn iejszy c h p rzekazów u zu p ełn ią całość.

To w sz y stk o w n ied a lek iej (oby jak najbliższej!) p rzyszłości. W ch w ili obecnej S v. E k d ah l oddal do rąk c z y te ln ik ó w p ie r w s z y tom sw e g o dzieła, ob ejm u ją cy poza krótką przedm ow ą: W p r o w a d z e n i e (w sp óln e dla obu tom ów ), cztery rozd ziały (I— IV), d w a U z u p e łn ie n ia oraz w y k a z n azw m ie jsc o w y c h w w e r sji n iem ie ck o -p o lsk iej i p olsk o -n ie m ieck iej. Całość zajm u je 378 stron druku. A u tor przed staw ia ch a ra k terystyk ę d a w n iejszy ch badań nad p rzed m io­ tem oraz ich a k tu a ln y stan. O kreśla p ro b lem atyk ę w ę z ło w ą i w y zn a cza n a j­ w a żn iejsze c e le do osiągn ięcia. O m aw ia w p ły w w ie d z y o b itw ie g r u n ­ w a ld zk iej na św iad om ość narodow ą P o la k ó w i N iem có w . A le w znakom itej p rzew ad ze (ss. 77— 369) tom p o św ię c o n y jest o p iso w i i w ielo stro n n ej an alizie w sz y stk ic h w ch od zących w rachubę m a ter ia łó w źródłow ych: pisan ych , k a rto ­ g raficzn y ch i archeologiczn ych . D la porów n an ia dodajm y, że p od staw ow a, n a j­ n ow sz a i najobszern iejsza (683 strony) w literatu rze p olsk iej m onografia w o j ­ n y z lat 1409— 1411, pióra S. M. K u czy ń sk ieg o 3 trak tu je te n sa m zespół za­ g a d n ień na czterd ziestu sześciu stronach (7— 52), z czego na w ła śc iw ą charak­ tery sty k ę źród eł przypada stron trzyn aście (35— 48). J e śli n a w e t u w zględ n ić, że u w a g i dotyczące b a zy źród łow ej rozsiane są także po in n y ch partiach dzie­ ła S. M. K u czyń sk iego, z p ow y ższeg o z e sta w ie n ia zd aje się w y n ik a ć, że k sią ż ­ ka S v. E kdahla m oże stw o rzy ć p o d sta w y dla n o w eg o etapu badań nad d zie­

jam i G runw aldu.

S p o j r z e n i e m na hist o rię (Hist ori scher R ü c k b l i c k ) n a z w a ł sz w ed zk i badacz

p ie r w sz y podrozdział W p r o w a d z e n i a , w k tó r y m w n a jw a żn ie jszy ch zarysach n aszk icow an o dzieje sto su n k ó w p olsk o-k rzyżack ich aż do dru giego pokoju toru ńsk iego (1466), d efin ity w n ie kład ącego k res p olity cz ne j potędze Zakonu. W yd aje się, iż autor na ogół tra fn ie ch arak teryzu je b ieg w y p a d k ó w , ale chyba n ie dość w y r a ź n ie podkreśla n ie z w y k le don iosłe k o n sek w en cje chrystianizacji L itw y w 1386 r. B ez w z g lę d u n a sw ój p oczątk ow o fo r m a ln y charakter g o ­ dziła ona w sam e p o d sta w y eg z y s te n c ji k rzyżack iego p a ń stw a nad B ałty k iem . W ty c h w aru n k ach g en eraln a k onfrontacja Zakonu z U n ią Jagiello ń sk ą była n ieu n ikn ion ą koniecznością. Spór o Żmudź, czy te ż rew in d y k a cy jn e dążenia p olsk ie na Pom orzu, g r a ły tu m im o w sz y stk o rolę drugorzędną.

O drębny podrozdział drugi, p o św ięc o no na u sta le n ie n a jw ła ściw szej n a ­ z w y dla b itw y z 15 lipca 1410 r. S v. E kdahl, u w zg lęd n ia ją c różne zgłaszane w literatu rze propozycje, n ie w y łą cza ją c lite w sk ic h „Ż algiris” ( = G rünfelde) i „E glek a ln is” ( = Tannenberg) op ow iad a się o stateczn ie za ró w n o u p ra w n ie­ n iem ok reśleń „bitw a pod G ru n w a ld em ” i „S chlacht b ei T a n n en b erg ”. W idzi n a w e t m o żliw o ść stoso w a n ia n a z w y p o d w ójn ej „ G ru n w a ld -T ann en b erg” p o­ d obnie jak „ H ö ch sted t-B lin d h eim ”, lub „ J en a-A u erstäd t”. S a m obiera tr a d y ­ cyjn ą w e r sję niem iecką: T annenberg. D odajm y, że w ielo im ie n n o ść b itw y g ru n w ald zk iej n ie jest w y ją tk ie m w h istorii w o jsk o w ej. D obrego p rzykładu dostarcza tu n a jw ię k s z y bój z r. 1812, k tó r y dla R osjan jest b itw ą pod B oro­ dino, dla F rancuzów b itw ą nad M oskw ą, a dla P o la k ó w b itw ą pod Możaj- skiem . N ik o m u to n ie przeszkadza.

N a baczną u w a g ę za słu g u je za w arta w podrozdziale trzecim , a u zu p ełn io ­ na w czw artym , ch arak terystyk a m iejsca, jakie trad ycja G runw aldu zajęła w historyczn ej i p olity cz ne j św iad om ości p o lsk iego i n iem ie ck ie g o sp o łe c z e ń ­

3 S . M . K u c z y ń s k i , W i e l k a W o j n a z Z a k o n e m K r z y ż a c k i m w l a t a c h 1409—1412, w y d . 4, W a r s z a w a 1980 ( d a l e j : K u c z y ń s k i , W i e l k a W o j n a ) .

(4)

G r u n w a ld - Problemy wybrane 29 7

stw a w X I X i X X w iek u . W yd aje się, że w ch arak tery sty ce tej p rzew ażają ch y b a polonika, choć autor w całej sw e j pracy stara się za ch o w a ć n a jd a lej p o­ su n iętą bezstronność. Z u zn an iem w y p a d a przy ty m stw ierd zić, że sz w ed zk i h isto ry k n a le ż y do n iezb y t lic z n y c h cudzoziem sk ich badaczy stosu n k o w o d o­ brze z o rien to w a n y ch w tru dn ej p rob lem a ty ce polskiej daw n ej i obecnej. Trak­ tu je ją szeroko, n ie pom ijając zja w isk n ajn ow szych . W śród ty c h o statn ich o m ó w iona została działaln ość S to w a rzy sze n ia „G ru n w ald ”, które S v. E k d ah l u w aża za kontyn u atora „n aro d o w ej” id eo lo g ii R om ana D m o w sk iego, d o stoso­ w a n ej do a k tu aln ych , p o lity cz n y c h okoliczności. P u b lic y sty c z n e w y s tą p ie n ia A d am a K rzem iń sk ieg o z r. 1980, a także Jana Jó zefa L ip skiego z 1981 r. zosta ły p rzytoczone jako p rzykład ten d e n c ji p rzeciw n ej, dochodzącej do głosu m .in. w rezu lta cie p o p ra w y stosu n k ó w m ię d z y P o lsk ą a R epubliką F e d e r a l­ ną N iem iec, p od su m ow an ej u k ła d e m za w a r ty m w W arszaw ie w r. 1970.

Ju ż z p o w y ższeg o w y n ik a , że n ieza leżn ie od znacznego i w dużej m ierze ow ocn ego w y siłk u , jaki Sv. E kdahl w ło ż y ł w z g łęb ien ie sk o m p lik o w a n y c h p o l­ sk ich stosun k ów , z n ie w sz y stk im i jego sąd am i m ożna się zgodzić.

P rzesadą w y d a je się w ię c tw ierd zen ie, że w ok resie n ie w o li akurat K o ­ ściół k a to lick i b y ł n a jsiln iejszy m c z y n n ik iem łączącym P o la k ó w z w s z y stk ic h trzech zaborów i chron iącym polską narod ow ość przed n acisk iem germ an i- z a cy jn y m i ru sy fik a cy jn y m , choć n ik t n ie m oże n e g o w a ć, że lic z y ł się do cz y n n ik ó w n ajw a żn ie jszy ch . W b rew zdaniu S v. E k d ah la K rzyż G runw aldu P ie r w sz e j K la sy zajm u je n ie dru gie z k olei, le c z dopiero czw a r te m iejsce w śród n ajw a żn ie jszy ch , polsk ich odznaczeń, idąc po Orderze B u d ow n iczy ch P o lsk i L udow ej, K rzyżu P ie rw sze j K la sy Orderu O drodzenia P o lsk i i K rzyżu P ie rw sze j K la sy O rderu V irtu ti M ilita r i4. P o w sta ją w ą tp liw o ści, czy listę n a j­ bardziej zn a n y ch polsk ich p isa rz y pod trzym u jących sw ą tw órczością św ia d o ­ m ość narodow ą podczas zaborów m ożna ograniczyć do n a zw isk M ickiew icza, K ra szew sk ieg o i S ien k iew icza , a ta k ż e czy w naszej literatu rze tego czasu rzec zy w iście za w sze N ie m c y są u osob ien iem zła, a P o la c y dobra. To w ła śn ie M ick iew icz u sta m i Konrada W allen rod a p o w ied zia ł „już d osyć zem sty, i N ie m c y są lu d zie”. On też sz czególn ie p a sk u d n y m i b arw am i o d m a lo w a ł r e ­ negata, m ajora P łu to w icza -P łu ta , k tó r y p rzecież b y ł „Polak rodem z m ia stecz­ ka D ziero w ic z”. W S ie n k ie w ic z o w y c h K r z y ż a k a c h U lr y k v o n J u n g in g e n o k a ­ zuje się sz lach etn ym , choć z a p a lczy w y m i c h ciw y m w o jn y rycerzem , a dzień 15 lipca 1410 r. jest dla Zakonu i zach od n iego r y cer stw a „dniem n ajw ię k szej klęski, ale i ch w a ły n a jw ię k sz e j”. Praw d ą jest następ n ie, że H itler lic z y ł się przede w s z y stk im z w ła sn ą osobą i w ła sn y m i ideam i, w o b ec czego k u lt tra­ d ycji krzyżack ich w Trzeciej R zeszy n ie ro zw in ął się aż tak, jak m ożna się było spodziew ać, ale n ie n a le ż y też zapom inać, iż n ieza leżn ie od in te n c ji H itle­ ra, prosty, czarny, biało obrzeżony k rzyż w id n ie ją c y na każd ym sam olocie L u ftw a ffe i każd ym p an cern ym w o z ie W ehrm achtu jednoznacznie k ojarzył się z god łem Zakonu. Z w łaszcza w Polsce.

Trochę dłużej w y p a d a się zatrzym ać przy d ziejach P om n ik a G ru n w a ld z­ kiego w K rakow ie. S v. E k d ah l su geruje, że p ierw otn ą n azw ę, „P om n ik J a ­ g ie łły '’ zarzucono w r. 1976, ze w z g lę d u na chęć zatu szow an ia w sp o m n ień o „ w sch o d n iej” p olityce, rzekom o ch arak terystyczn ej dla jagiello ń sk iej d y ­ nastii. W rzeczy w isto ści pom n ik p oczątkow o istotnie n o sił im ię J a g ie łły , p o­ tw ierd za to brzm ien ie aktu erek cy jn eg o z 22 k w ie tn ia 1910 r., treść program u

(5)

298 Andr zej Nad ols ki

u roczystości gru n w a ld zk iej w K rak o w ie z lipca tegoż roku, a n a w e t o b ja ś­ n ie n ie na p ierw szej p ocztów ce p rzed staw iającej m o m en t odsłonięcia 5. Jedn ak że w ersja „P om n ik G ru n w ald zk i” p o ja w iła się bardzo szybko, zap ew n e jeszcze przed r. 1914, a w ok resie m ię d z y w o je n n y m b yła już w p o w sz ech n y m użytku. O ta kim b ie g u sp r a w y przesądził m oże nap is „G runw ald” w id n ieją c y na fron cie cokołu, (o J a g ie lle n ie m a ta m ani słow a) m oże sam układ p o m n i­ ka, gd zie k ról W ła d y sła w je st ty lk o jedną z w ie lu p ostaci sk ład ających się razem na obraz gru n w a ld zk ieg o zw y c ię stw a , m oże w reszcie okoliczn ości p o ­ w sta n ia i odsłon ięcia m onu m en tu, w ią żą ce się ściśle z roczn ico w y m i u roczy­ sto ściam i z r. 1910. N ie m ożna zresztą p om inąć jeszcze jed nego faktu, dobrze znan ego K rakow ianom , do których z pochodzenia lic z y się p iszący te słow a. Oto J a g iełło m a w ty m m ie śc ie jeszcze d w a pom niki, w dodatku w c z e śn ie jsz e od w zn iesio n e g o w r. 1910! P ie r w sz y z n ich to o c z y w iśc ie sa rkofag z X V w iek u w katedrze w a w e lsk ie j. N a to m iast drugi, zresztą n ie bardzo udany, p r z ed sta w ia ją cy J a g ie łłę w raz z J a d w igą, stoi na P la n ta ch od stro n y B a r ­ bakanu, a ty m sa m y m bardzo n ied alek o od sw eg o n ie r ó w n ie ok azalszego r y ­ w a la z P la c u M a t e j k i6. T en m onu m en cik z P la n t, w z n ie sio n y w r. 1886, istn ie ją c y do dziś, n a z y w a n y b y ł zaw sze „ J ad w iga i J a g ie łło ”, co z n atu ry rzeczy sprzyjało o k reślen iu in n ą n azw ą pobliskiej fu n d a cji P aderew sk ieg o . „W schodnia” p o lity k a J a g ie llo n ó w n ie m iała z ty m w sz y stk im w ie le w s p ó l­ n eg o 7.

D la ścisłości n a leży jeszcze dodać, że w b r e w tem u co sądzi Sv. E kdahl, „Grób N iezn a n eg o Ż ołnierza” u sy tu o w a n y przed fron tem P o m n ik a G ru n w ald z­ kieg o n ie jest p ra w d ziw y m grob em (ten znajdu je się, jak w iadom o, w W ar­ szaw ie), lecz cenotafem . Położono go w ty m m iejscu w latach dw u d ziestych . Z niszczon y przez N ie m c ó w w r. 1940, zo sta ł po w o jn ie o dbudow any, na długo przed rekonstrukcją sam ego P om n ik a. P odob n e cen o ta fy z o sta ły zresztą w z n ie sio n e także i w in n y ch m iastach p olsk ich s. A b y sk ończyć z pom nikam i, p rzy p o m n ijm y jeszcze, że a m ery k a ń sk i posąg króla J a g ie łły p o w sta ł przed r. 1939, w zw ią zk u z ó w czesn ą W y sta w ą Ś w ia to w ą , n a k tórej b y ł ek sp o n o w a ­ ny. W 1945 r. u m ieszczono go ty lk o w n ow o jo rsk im parku, g d z ie stoi do dziś. J a k k o lw ie k b y było, w y p a d a zgodzić się z autorem , że w k ształtow an iu

5 A . U r b a ń c z y k , P o m n i k g r u n w a l d z k i w K r a k o w i e , C r a c o v i a n a , S e r i a 1, Z a b y t k i , K r a ­ k ó w 1974, s s . 58, 65, 71. 6 F . K l e i n , P l a n t y k r a k o w s k i e , K r a k ó w 1911, s . 44. 7 M ó w i ą c o „ w s c h o d n i e j ” p o l i t y c e J a g i e l l o n ó w i p r z e c i w s t a w i a j ą c j ą p o l i t y c e „ z a c h o d ­ n i e j " , r e a l i z o w a n e j m . i n . p r z e z b i t w ę p o d G r u n w a l d e m , w a r t o p a m i ę t a ć o s a m y m W ł a d y ­ s ł a w i e J a g i e l l e , b o t o o n p r z e c i e ż o d n i ó s ł g r u n w a l d z k i e z w y c i ę s t w o i o j e g o s y n u K a z i m i e ­ r z u , k t ó r y p o k o n a w s z y Z a k o n w u p a r c i e t o c z o n e j w o j n i e t r z y n a s t o l e t n i e j , d o p r o w a d z i ł d o r e w i n d y k a c j i P o m o r z a G d a ń s k i e g o . P o s ł u g i w a n i e s i ę s t e r e o t y p a m i b y w a z a w o d n e . 8 Z o d s ł o n i ę c i e m P o m n i k a G r u n w a l d z k i e g o w K r a k o w i e w i ą ż e s i ę g o d n y u w a g i e p i z o d z d z i e j ó w p o l s k o - n i e m i e c k i c h s t o s u n k ó w w l a t a c h p o p r z e d z a j ą c y c h I w o j n ę ś w i a t o w ą . O b ­ c h o d y r o c z n i c o w e w 1910 r . w y w o ł a ł y z r o z u m i a ł ą I r y t a c j ę p r u s k i e j p o l i c j i p o l i t y c z n e j , z w a l ­ c z a j ą c e j p o l s k i e t e n d e n c j e n i e p o d l e g ł o ś c i o w e . P o l i c j a t a z m o n t o w a ł a w t y m ż e r o k u p r o w o ­ k a c j ę w p o s t a c i f i k c y j n e g o z a m a c h u b o m b o w e g o n a p o c i ą g w i o z ą c y c e s a r z a W i l h e l m a II . Z a m a c h m i a ł b y ć d z i e ł e m p o l s k i c h t e r r o r y s t ó w z e ś l ą s k i e g o o k r ę g u p r z e m y s ł o w e g o , d z i a ł a ­ j ą c y c h p o d w p ł y w e m i d ą c e j z K r a k o w a p r o p a g a n d y a n t y n i e m i e c k i e j , s z c z e g ó l n i e s p o t ę g o ­ w a n e j u r o c z y s t o ś c i a m i g r u n w a l d z k i m i . L i c z o n o , i ż r z e k o m e w y ś l e d z e n i e s f i n g o w a n e g o z a m a ­ c h u d o s t a r c z y r z ą d o w i p r u s k i e m u p r e t e k s t u d l a z a o s t r z e n i a a n t y p o l s k i e g o k u r s u n a G ó r n y m Ś l ą s k u o r a z d l a w y s t ą p i e n i a d o w ł a d z s p r z y m i e r z o n e j A u s t r i i z ż ą d a n i e m d e m o n t a ż u k r a ­ k o w s k i e g o p o m n i k a . C a ł a a f e r a u j a w n i o n a p r z e z p o l s k i c h f u n k c j o n a r i u s z y a u s t r i a c k i e j p o l i ­ c j i w K r a k o w i e s k o ń c z y ł a s i ę k o m p r o m i t a c j ą p r o w o k a t o r ó w : J , K r u p i ń s k i , N a t r o p i e G ó r n o ­ ś l ą z a k ó w , K r a k ó w 1981,

(6)

G r u n w a ld - Problemy wyb rane 299

polskiej św iad om ości historyczn ej i narodow ej tradycja g ru n w ald zk a o d eg ra ­ ła rolę ogrom ną, i to b y n ajm n iej n ie ty lk o g d y chodziło o k o n fron tację z r e a l­ ną czy też potencjaln ą agresją n iem ieck ą, czego zn ów S v. E k d ah l zd aje się n ie doceniać. C harak terystyczn ego p rzykładu dostarcza N a p oleon S ieraw ski, oficer 5 pu łku strze lc ó w k o n n y ch w P o w sta n iu L istop ad ow ym . W sw o im p a ­ m iętn ik u relacjonuje, jak to w lu ty m 1831 r., w p rzededniu w ie lk ic h b ojów toczon ych na przedpolu W arszaw y z n astępującą arm ią D ybiczaA za b aw iał s w y c h b iw a k u ją cy ch żo łn ierzy o p ow iad an iem o d a w n y ch tryu m fa ch p o lsk ie ­ go oręża, a zw łaszcza o W ied n iu i G runw aldzie, o ty ch d w óch b itw ach, które bardziej n iż in n e u ro sły do rozm iarów sy m b o li z w y c ię s tw a , n ieza leżn ie od tego nad k im je odniesiono. C iekaw e, że n a zak oń czen ie p o gaw ęd k i, słuchacze, pro­ ści sz eregow cy, stw ierd zili, że jednak n a jc hętn iej b ilib y się z P ru sak am i ".

Inaczej k szta łto w a ła się sytu a cja w N iem czech . Tam G ru n w ald b y ł z n a ­ tury rzeczy sy m b o lem d o tk liw ej k lę sk i i to k lę sk i p on iesion ej na obszarach w sch odn ich , szczeg ó ln ie w a ż n y c h i dla C esarstw a W ilh elm o w e g o , i dla R e ­ p u b lik i W eim arskiej, i dla Trzeciej R zeszy A d olfa Hitlera. Stąd interpretacja w se n sie „gloria v ic tis”, stąd też m ocno n a cią g n ięta próba k o m p en sa ty „tan- nenberskdm ” z w y c ię s tw e m z r. 1914, p o tr a k to w a n y m jako o d w e t za r. 1410, choć od niesiono je n ie nad ty m sa m ym p rzeciw n ik iem i n ie na ty ch sa ­ m y c h polach.

Podrozdział czw a r ty W p r o w a d z e n i a zaw iera ocenę d oty c h c za so w y ch badań nad b itw ą gru nw aldzką. A u tor p rzyjm uje, że liczne, p o św ięc o n e G ru n w ald ow i d zieła d a w n iejszy ch autorów , od X V w ie k u poczynając, m ogą być u zn a w a n e n ie za źródła, lecz za opracow ania historiograficzne, sądzi jednakże, iż w c h o ­ dzące w rachubę prace b adaw cze, w n o w o czesn y m se n s ie teg o słow a, p o ja ­ w ia ją się dopiero w w ie k u X IX . Z w raca przy ty m , n ie w ą tp liw ie słu szn ie u w a ­ gę, na bardzo isto tę znaczenie, jak ie dla o ż y w ie n ia stu d ió w n ad G ru n w ald em m ia ły d w ie roczn ice b itw y : p ięćsetn a w r. 1910 i p ięćsetp ięćd ziesiąta w r. 1960. S ądzim y, iż n a le ż y p odkreślić, że zn aczen ie to b yn a jm n iej n ie w e w sz y stk im b yło dodatnie. R ocznicow a, ok oliczn ościow a atm osfera s t y m u ­ lo w a ła akcję badaw czą, ale jednocześn ie n a k ładała jej ogran iczen ia term in o ­ w e , za w sze niep ożąd an e w p racy n au k ow ej. T e n iek o rzy stn e okoliczności, sz czególn ie d o tk liw ie o d b iły się n a p o szu k iw an iach a rch eologiczn ych z lat 1959— 1960. W yp ad ło je przerw ać, ze w z g lę d u na ich k o lizję z uroczystościam i o rgan izo w a n y m i na P olach G ru n w ald u w ju b ileu szo w y m roku 1960. Im p on u ­ jąco (czy n ie zb yt im ponująco?) zak rojon y p rojekt z 1979 r. p rzew id u ją cy p rze­ k szta łcen ie P ó l w w ie lk i kom b in at tu r y sty czn o -z a b y tk o w y , stw o rzy ł m o ż liw o ­ ści n o w y c h badań, które zresztą zn ó w m u sia ły się liczyć z fakta m i d ok on a­ n ym i, w y n ik a ją c y m i z p la n o w a n y ch prac drogow ych, a rch itek ton iczn ych itp. T ym razem jednak, choć projekt in w e sty c y jn y okazał się n ie a k tu a ln y (przy­ najm n iej w sw ej p ierw otn ej bardzo rozległej form ie), w ła d z e w o jew ó d ztw a o lsz ty ń sk ieg o za p e w n iły m o żliw o ści k o n ty n u o w a n ia akcji b adaw czej, tra k tu ­ jąc ją jako niezb ęd n ą p od sta w ę dla p rzy szłych rozw iązań k onserw atorskich, m u zealn ych i turysty czn y ch . J e st to ich n iezaprzeczalna zasługa.

J e śli g o d zim y się ze S v. E k d ah lem w p oglądach na roczn icow e p rzy czy ­ n y a k ty w iz a cji badań n ad G ru n w ald em około la t 1910 i 1960, to m a m y w ą tp liw o ści, czy w p ełn i słu szn e są są d y autora na tem a t przyczyn, które sp o w o d o w a ły spadek za in teresow ania G ru n w ald em w h istoriografii polskiej

9 N . S i e r a w s k i , p a m i ę t n i k i . . . o f i c e r a k o n n e g o p u ł k u g w a r d i i . . . , L w ó w 1907, s s . 151— 156; P f z y t a ę z a t e n e p i z o d W , M a j e w s k i , G r o c h ó w 1531, W a r s z a w a 1982, s s , 144— 145.

(7)

w latach trzyd ziesty ch („w ährend d er dreissiger J a h re”), co m .in. m iało p rze­ sądzić o n ied o cen ien iu p o lem ik i K arola P io tro w icza z O ttonem L askow skim , ogłoszonej w r. 1930 10. S v. E k d ah l z w ra c a tu u w a g ę n a p o lsk o -n ie m ieck i p ak t o n iea g resji za w a rty w 1934 r. W y d a je się, iż sz w ed zk i h isto ry k p rzece­ n ia tu, i zresztą n ie tylk o tu, bezpośrednie o d d zia ły w a n ie w y p a d k ó w p o li­ ty czn y ch n a rozw ój zain tereso w a ń n a u k o w y ch w P olsce. W arto przypom nieć, że ugru n tow an a w ie lo w ie k o w y m d ośw iad cze nie m n ieu fn o ść w o b e c za ch o d n ie­ go sąsiada b y ła w ok resie m ię d z y w o je n n y m zakorzeniona w sp o łec zeń stw ie p olsk im bardzo głęboko, n ieza leżn ie od k on iun k tu raln ych m ean d r ó w o fic ja l­ n ej p olity k i. Zresztą i stan o w isk o c zy n n ik ó w k ieru ją cy ch ży ciem p a ń stw o w y m n ie k szta łto w a ło się jednoznacznie. Ś w ia d czy o ty m ch oćb y przytoczona przez S v. E kdahla decyzja p rzek ształcenia sa li senatorsk iej zam ku w a w e lsk ie g o w „S alę P ie c h o ty P o lsk ie j” i ozdobienia jej p odobiznam i zd o b ytych pod G run­ w a ld e m k rzyżack ich ch orągw i. D e cy z je te zrea lizow an o w 1936 r., w ię c w p e ł­ ni „lat tr z y d ziesty ch ”, a w d w a lata po zaw arciu u kładu z T rzecią Rzeszą. Od­ n o to w a n e p rzez S v. Ek d ah la u su n ięcie w r. 1934 ze spisu sz ko ln ej lek tu r y S ie n k ie w ic z o w sk ic h K r z y ż a k ó w w y p a d a ło b y m oże łą czy ć n ie t y le z p rzejścio­ w ą p acy fik a c ją stosu n k ó w p o lsk o -n iem ieck ich , co z głośn ą „ jęd rzejew iczow - sk ą ” reform ą sy stem u nauczania, szeroko w ó w cza s k ryty k o w a n ą , a zm ierza ­ jącą m .in. do red u k cji le k tu r y szkolnej, rzekom o z b y t rozb udow anej. Rzecz w y m a g a dalszego, sz czeg ó ło w eg o zbadania p rzez h isto r y k ó w szkoln ictw a “ .

W sp om n ian y a rtyk uł p olem ic zn y K. P io trow icza zosta ł przez S v. E kdahla o cen io n y bardzo w y so k o , jako p rzykład n a jtra fn iejszego podejścia do proble­ m a ty k i G runw aldu, p odejścia postu lu jącego rek on stru ow an ie zdarzeń tam, gd zie się to okaże n ap ra w d ę m o ż liw e i n a p o d sta w ie u przednio p rzep ro w a ­ dzonej, p o rów n aw czej an a lizy w szy stk ich , w ch o d zą cy ch w rachubę źródeł. O dm ienną p o sta w ę rep rez en tu je zdaniem autora S ta n isła w K ujot. P o sta w a ta, zm ierzająca do przed staw ien ia, jak n ajk om p letn iejsz ej w iz ji w yp a d k ó w , w sp artej na przekazach źró d ło w y ch dob ieran ych w m iarę potrzeby, a czasem tylk o na m niej, lub bardziej u zasad n ion ych hipotezach, b y ła u sp ra w ied liw io n a w czasach K ujota, ale jej k o n ty n u o w a n ie w latach p óźn iejszych m usiało pro­ w adzić do w y n ik ó w w ą tp liw y c h . Bardzo k r y ty c z n ie odniósł się autor do roz­ p r a w y O. L ask ow sk iego, zarzucając jej tw ó r c y sz czeg ó ln y brak trosk i o dobór źród eł i o ich ocenę, co w k o n se k w e n c ji p row adziło do tw orzen ia „w ielk iej liczb y n o w y c h h ip otez b ez solidnej, n au k ow ej p o d sta w y ”. Z są d em ty m w y ­ pada się zgodzić, dodając jednak, że przy w szy stk ich , n ie w ą tp liw y c h brakach sw e g o w arsztatu, O. Lask ow sk i, z a p ew n e w ła śn ie d latego że b y ł oficerem , p o­ tra fił czasem dostrzec to, co uchodziło u w a g i h isto ry k ó w ■— cy w iló w . N ie jest p rzypadkiem , iż w ła śn ie on d ał szczeg ó ln ie tra fn y i p rzejrzy sty opis pola b itw y ls. N ie jest też chyb a p rzypadkiem , że interesu jącą ch arak tery sty k ę t e ­

3 0 0 Andr zej N ad ol ski

10 K . P i o t r o w i c z , r e c e n z j a : L a s k o i a s k i O t t o , G r u m o a l d , P r z e g l ą d W i e d z y W o j s k o w e j , 1925; K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1930, t . 1, s s . 229—246. 11 N a p o g l ą d y p a n u j ą c e w l a t a c h t r z y d z i e s t y c h w k r ę g a c h p o l s k i c h w y ż s z y c h d o w ó d c ó w c i e k a w e ś w i a t ł o r z u c a e p i z o d , k t ó r y m i a ł m i e j s c e w k w i e t n i u 1934, a w i ę c w 3 m i e s i ą c e p o p o d p i s a n i u p o l s k o - n i e m i e c k i e g o p a k t u o n i e a g r e s j i . M a r s z a ł e k J ó z e f P i ł s u d s k i z w r ó c i ł s i ę w ó w c z a s d o s w y c h n a j b l i ż s z y c h w o j s k o w y c h w s p ó ł p r a c o w n i k ó w z z a p y t a n i e m : k t ó r y s ą ­ s i a d j e s t d l a P o l s k i b a r d z i e j n i e b e z p i e c z n y , R o s j a c z y N i e m c y ? N a 19 a n k i e t o w a n y c h d w ó c h w y m i e n i ł o R o s j ę , c z t e r e c h o p o w i e d z i a ł o s i ę z a R o s j ą , d o d a j ą c j e d n a k , ż e w c z e ś n i e j c z y p ó ź ­ n i e j N i e m c y m o g ą w y s u n ą ć s i ę n a p i e r w s z e m i e j s c e . P o z o s t a ł y c h 13 j e d n o z n a c z n i e w s k a z a ł o n a N i e m c y j a k o n a g ł ó w n e ź r ó d ł o z a g r o ż e n i a : P o l s k i c z y n z b r o j n y w I I w o j n i e ś w i a t o \ i ) e j . W o j n a o b r o n n a P o l s k i 1939 r . , r e d . E . K o z ł o w s k i , W a r s z a w a 1979, s s . 51— 54. 12 O . L a s k o w s k i , G r u n w a l d , w y d . 2, L o n d y n 1943, s s . 131—132,

(8)

Grunwa/d - Problemy wybrane 301

renu w rejo n ie G ru n w ald u dał także i d ru gi w śród h isto ry k ó w p o lsk ich o fi­ cer, p u łk o w n ik (nie major, jak u S v. Ekdahla) K o n sta n ty G ó r s k ils.

P rzegląd p olsk iej lite ra tu ry za g ad n ien ia d oprow adza autor do czasów n a j­ n o w sz y ch (1981 r.), u w zg lęd n ia ją c bodaj w szy stk ie, Uczące się p ozycje. Z n a ­ tury rzeczy, czo ło w e m iejsce w ty m p rzegląd zie zajm ują cztery w y d a n ia m o ­ nog ra fii S. M. K u czy ń sk iego, w raz z całą, w iążącą się z n im i literaturą p o­ lem iczną.

R ó w n ie staran n ie om ów iono lite ra tu rę n iem iecką, anglosaską, rosyjską, lite w sk ą , czeską. W tej ostatniej brak jednak in teresu ją cej p racy VaSlava S tëpân a, p ośw ięc o n e j okolicznościom , w jakich za ciągali się w polską służbę m o ra w scy i czescy ry cerze w początku X V w ie k u 14. Jak n ajbardziej u zasad ­ niona, choć jeszcze o w ie le za łagodna jest n e g a ty w n a ocena g ru n w ald zk ich p o g ląd ów H ansa D elbriicka. T rzeba z nacisk iem podkreślić, że to co n ap isał o b itw ie z 15 lipca 1410 r. w ie lk i k la sy k h istorii w o jsk o w e j g ran iczy z k o m ­ prom itacją 15. W arto dodać, iż D elbrück, k tó r y w y w a r ł na nau k ę historyczn o- -w o jsk o w ą w p ły w o g rom n y i p ozo sta w ił liczn y ch ep igon ów , jest ostatn io k r y ­ ty k o w a n y , zw łaszcza w m e d ie w isty c e . S tw ie rd za się, że n a tej dzied zin ie h i­ sto ry k n iem ie ck i w y r a ź n ie się n ie znał, hołd ując id ealn ym , ro m an tycz nym w y ­ obrażeniom o śred niow ieczu , u k szta łto w a n y m w ciągu X I X w ie k u i n ie m a ­ jącym w ie le w sp ó ln e g o z rzec zyw istością ls.

D ok o n a n y p rzez Sv. E kdahla przegląd lite r a tu r y fa ch o w ej m ożna b y u zu ­ p ełn ić w zm ian ką o w c a le liczn y ch p ozycjach p o św ięc o n y c h Z ak on ow i K rzy ­ żackiem u, a p ośrednio i p ro b lem atyce g ru n w ald zk iej, które w o statn ich latach p o jaw iają się w krajach zach odnioeuropejskich, m .in. w e F r a n c ji17. P o zy cje te, o charakterze raczej p opularyzatorskim niż śc iśle n a u k ow ym , reprezentują poziom bardzo n ierów n y, często w ręc z zły, ale św iadczą o zn aczn ym z a in te ­ reso w an iu h istorią K rzyżak ów i ich stosu n k ó w z p a ń stw a m i są s ie d n im ile.

W podrozdziale piątym , Sv. E k d ah l p recyzu je sw e p og lą d y na w ę z ło w e

problem y, które w in n y b yć rozstrzygn ięte przez badaczy stu d iu ją cy ch dzieje b itw y gru n w a ld zk iej i w y p a d k ó w jej tow arzyszących . S zczeg ó ln ie w a ż n e w y ­ d aje się u zy sk a n ie odp ow ied zi na pytanie: jakie b y ły p rzyczy n y k lę sk i Za­ konu? Czy d ecyd o w a ła istotna, m ilitarn a przew aga U n ii J a g ielloń sk iej? Co m ogło przesądzić o istn ien iu tej przew agi? Z a a w a n so w a n y proces w e w n ę tr z ­ nego rozkładu p a ń stw a krzyżackiego? O sobiste w a lo r y dow ództw a? W ięk szy

13 K . G ó r s k i , B i t w a p o d G r u n w a l d e m , W a r s z a w a 1888, s s . 41, 43—44, p r z y p . 2. 14 V . S t ë p â n , N o u é m a t e r i d l y k u £ v o l S e s k o - p o l s k ÿ c h v z t a h ù p o b a t k e m 15 s t o l e t i , C a s o - p i s s l e z k é h o M u z e a , S e r . В , 1981, n r 1, s s . 85—95. 15 H . D e l b r ü c k , G e s c h i c h t e d e r K r i e g s k u n s t i n R a h m e n d e r p o l i t i s c h e n G e s c h i c h t e , B d . 3, D a s M i t t e l a l t e r , B e r l i n 1907, s s . 539—542. 16 M , i n . k w e s t i o n u j e s i ę p r z e s a d n e z a n i ż a n i e p r z e z D e l b r ü c k a i j e g o e p i g o n ó w ( w t y m F . L o t a ) s t a n ó w l i c z e b n y c h ś r e d n i o w i e c z n y c h a r m i i ; P h . C o n t a m i n e , L a g u e r r e a u m o y e n â g e , P a r i s 1980, s . 101; c h a r a k t e r y s t y c z n e , ż e t a z n a k o m i t a m o n o g r a f i a , n a j p e ł n i e j s z a w n o w s z e j , z a c h o d n i o e u r o p e j s k i e j l i t e r a t u r z e p r z e d m i o t u , c y t u j e D e l b r i i c k a t y l k o w t y m j e d n y m , j e d y ­ n y m m i e j s c u i t o c y t u j e k r y t y c z n i e . 17 J . J . M o u r r e a u , C h e v a l i e r s T e u t o n l q u e s , w : ' L e s c o r p s d ’e l i t e d u p a s s é , P a r i s 1972; L . D a i l l e z , L e s c h e v a l i e r s t e u t o n l q u e s , P a r i s 1979; P h . D o l U n g e r , L e s c h e v a l i e r s t e u t o n l q u e s , m o l n e s - s o l d a t s d u g e r m a n i s m e , L ’H i s t o i r e , 1982, n r 46, s s . 28— 38. P r a c e t e p r z e d s t a w i a j ą b a r d z o r ó ż n ą w a r t o ś ć . I c h w s p ó l n ą c e c h ą j e s t z u p e ł n a n i e z n a j o m o ś ć l i t e r a t u r y p o l s k i e j i w o g ó l e p o l o n i k ó w , c o w d a n y m w y p a d k u m u s i p r o w a d z i ć d o p o w a ż n e g o o b n i ż e n i a p o z i o m u . 18 P o ś w i ę c o n y G r u n w a l d o w i f i l m t e l e w i z y j n y , r e ż y s e r o w a n y p r z e z P . C a z e n a v e , s t a n o w i ł j e d n ą z p o z y c j i z n a n e g o f r a n c u s k i e g o s e r i a l u „ W i e l k i e b i t w y h i s t o r i i ” , w y ś w i e t l a n e g o w l i c z ­ n y c h k r a j a c h i z e z n a c z n y m p o w o d z e n i e m . S v . E k d a h l n i e w y m i e n i a t e g o f i l m u , ę h o ć w s p o -r m i n a o „ K r z y ż a k a c h ” A l e k s a n d r a F o r d a .

(9)

302 Andr zej N ad ol ski

p o tencjał d em og ra ficz n y i ek onom iczny? A u to r zdaje się p rzy p isy w a ć roz­ strzygającą rolę ty m o statn im czynnikom . M ożna się z n im zgodzić, k w e s tio ­ nując jed nak że tw ierd zen ie o w ie lk im ek sp orcie zboża, jako o źródle roz­ k w itu gospodarki p olsk iej już w początku X V w iek u ; jest to d a tow anie zb yt w czesn e.

Z a atak ow an ie prob lem u w ęzło w e g o , tw ierd zi Sv. Ek d ah l (i tu p rzy zn a ­ jem y m u rację b ez zastrzeżeń), w in n o być poprzedzone szereg iem stu d ió w sz czegółow ych , p o św ięc o n y c h k r y ty c e b a zy źród łow ej, u sta len iu społecznego, gospodarczego i p o litycznego tła k o n flik tu , poznaniu w ch o d zą cej w rachubę ta k ty k i i tech n ik i w o jen n ej. Ta droga p o stęp ow an ia p o zw o li badaczom zaj­ m ują cy m się dziejam i W ielk iej W o jn y w y jść z n ieb ezp ieczn ego stadium , c e ­ ch ującego się przerostem interp retacji i hipotez, k tóre b ez w z g lę d u na fa k ­ tyczn ie istn ieją ce m ożliw o ści, ok reślone w ła śc iw o śc ia m i b a zy źródłow ej, sta ­ ją się pod staw ą dla fo rm ow an ia d alszych, coraz m n ie j u zasad n ion ych k o n ­ strukcji. Stad iu m to b y w a w języ k u an g ielsk im ok reśla n e n azw ą „ self-

-b r eed in g ”.

W p ie r w s z y m eta p ie w in n o chodzić raczej o w e r y fik a c ję i e w e n tu a ln e odrzucenie rekonstrukcji istn iejących , a n iep ew n y ch , n iż li o tw o rzen ie n o ­ w y ch . A u tor jest zdania, że ty lk o w te n sposób b ęd zie m ożna przełam ać scep ty cy z m rod zący się zw łaszcza w P olsce, w śród laik ów , którzy gubią się w śród m n ó stw a p r zeciw sta w n y c h , a n a pozór r ó w n o w a żn y ch propozycji p rzed­ sta w io n y c h im przez lite ra tu rę h istoryczn ą. W b rew S v. E k d a h lo w i sądzim y, że w rzeczy w isto ści ak tu a ln y m n ieb ezp ieczeń stw e m w ię k sz y m od sc ep tycyzm u jest zbyt p ochopne u zn aw an ie, przez n iefa ch o w ą opinię, za ud ow od n ion e tw ierd zeń , b ęd ą cy ch w n a jle p szy m razie h ip o tez a m i roboczym i o bardzo róż­ n y m sto p n iu p ra w d op od ob ieństw a 19.

Ostatni, sz ó sty podrozdział W p r o w a d z e n i a zaw iera d eklarację autora na tem at jego w ła sn y c h p la n ó w b ad aw czych i sposobu ich realizacji. N aw iązu ją on e do lin ii w y tk n ię te j przez K. Piotrow icza, k tórego p o staw a b lisk a jest sz w ed zk iej sz kole „ h isto ryczn o-k rytyc zn ej”. W u k szta łto w a n iu tej ostatniej g łów n ą rolę od egrali L auritz W eib u ll i Curt W eibull, a jej obecnym , n a jw y ­ b itn iejsz y m p rzed sta w icielem jest prof. Erik Lonnroth z G öteborga, którem u S v. E k d ah l d e d y k o w a ł sw ą, tu o m a w ianą książkę. A u tor Die S c h la c h t bei

T a n n e n b e r g n ie chce k u sić się o stw o rze n ie p ełn ej sy n tezy , zaw ierającej ca ­

ło ść p rob lem atyk i zw iązan ej z G runw aldem . P ra g n ie ograniczyć się do stu ­ dium źródeł i do opracow ania k ilk u p rob lem ów w y b ra n y ch , rezygn u jąc z in ­ nych, nied ojrzałych jeszcze do n a leży teg o w y ś w ie tle n ia . Do ty ch ostatnich za ­ licza autor w ażn e, ale bardzo trudne zaga d n ien ie liczb y kom b atan tów , k tó ­ rzy w szeregach obu w ro g ich w o jsk sp o tk a li się na P olach G runw aldu. Mimo tego ośw iadczenia, S v. E k d ah l n ie p o tr a fił zachow ać program ow ej w str z e ­ m ięźliw o ści i zreferow ał k ry ty czn ie n iek tóre d o tychczasow e p og lą d y na sta n y liczeb n e arm ii krzyżack iej i p o lsk o -litew sk iej. W znacznym stop n iu p od zie­ la m y scep ty cy z m autora i co do sam ej m o żliw o ści odtw orzen ia rea ln y ch w a r ­ tości liczb ow ych , i co do m etod, jakim i się przy ty m odtw arzan iu p o słu g i­ w ano. W szczególn ości p ra g n iem y zw rócić u w a g ę na niefortu n n y, n aszym zd a­ niem , zw yczaj pod aw an ia w tym k o n tek ście liczb z dokładnością n iem a lż e do jedności, albo n a w e t i do jedności. Z w yczaj to w p ro w a d za ją cy w błąd m niej

19 A . N a d o l s k i , P o l a G r u n i o a l d u w ś w i e t l e b a d a ń 1980 т о к и , K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r ­ m i ń s k i e ( d a l e j K M W ) , 1981, n r J, s s , 155, 168,

(10)

G r u n w a ld - Problemy wybrane 303

ostrożnych czy teln ik ó w , bo sp raw ia w ra że n ie m a tem a ty czn ej p recyzji tam, gdzie chodzi o hipotezę, często bardzo luźną 20.

A jednak, m im o ty ch w sz y stk ic h zastrzeżeń istnieją, jak sądzim y, p ew n e szanse o k reślen ia sił liczeb n ych , p rzyn ajm n iej arm ii Zakonu. P u n k te m w y j ­ ścia m uszą tu b y ć zn an e ob liczen ia Friedricha B en n in g h o v ën a , z k tó r y ch w y ­ nika, że w p oczątkach X V w ie k u K rzyżacy w P ru sach d y sp o n o w a li około 13 tys. zob ow iązan ych do słu żb y w o jsk o w e j, z c îe g o około 10 tys. m ożn a b y ło u żyć w p o l u !1. Po dodaniu 3712 zaciężn y ch spoza Prus, którzy dow od n ie u czestn iczy li w b itw ie gru n w a ld zk iej, su m a w zro śn ie do n iesp ełn a 14 tys. D o lic z e n ie 1— 2 ty s. zaciężn ych , n ie u w z g lę d n io n y c h w S o ld bu ch (w tym k o n ty n g e n ty obu książąt: K azim ierza S zczec iń sk ieg o i K onrada z O leś­ nicy), oraz gości-o ch o tn ik ó w , doprow adza do ogóln ego stan u około 15 tys. zbrojnych. Jest to w y n ik n ied a lek i od propon ow an ego przez now szą lite r a tu ­ rę n iem ieck ą (12 tys. — 15 t y s . ) 22. K oresp ond u je z n im n ie najgorzej to co w ie m y o stratach po stron ie krzyżack iej. Liczba 18 tys. podana w k oresp o n ­ dencji H en ryk a v o n P la u en a z papieżem , n ie w ch o d zi w ty m k on tek ście w ra ­ chubę. B ardziej godną u w a g i jest liczba 8 tys. w y m ie n io n a w liście, b a w ią ­

20 H . Ł o w m i a ń s k i , P o c z ą t k i i r o l a p o l i t y c z n a z a k o n ó w r y c e r s k i c h n a d B a ł t y k i e m го w i e ­ k u X I I I I X I V , w : P o l s k a w o k r e s i e r o z d r o b n i e n i a f e u d a l n e g o , W r o c ł a w 1973, s s . 291— 293, p r z y p . 106, g d z i e m a k s y m a l n a s i ł a c h o r ą g w i o b l i c z o n a n a 82 k o p i e , c o o d p o w i a d a 246 k o n i o m i p o m n o ż o n e p r z e z - 51 ( = l i c z b a w s z y s t k i c h c h o r ą g w i ) d a j e o g ó l n ą s u m ą 12 546 k o m b a t a n t ó w . C o p r a w d a n i e j e s t t o o b l i c z e n i e o s t a t e c z n e . H . Ł o w m i a ń s k i p r z y j m u j e n a s t ę p n i e d l a c h o ­ r ą g w i p r z e c i ę t n i e 70 k o p i i ( d l a c z e g o ? ) i d o c h o d z i d o l i c z b y w a l c z ą c y c h = 1 0 710, a w z a o k r ą ­ g l e n i u 11 000. D l a p o r ó w n a n i a p r z y p o m n i j m y , ż e D ł u g o s z p o d a j ą c l i c z b ę k o p i i w c h o r ą g w i z a o k r ą g l a ł j ą d o r ó w n e j d z i e s i ą t k i . 21 F . B e n n i n g h o v e n , D i e G o t l a n d f e l d z ü g e d e s D e u t s c h e n O r d e n s 13981408, Z e i t s c h r i f t f ü f O s t f o r s c h u n g , 1963, H . 3, s s . 421— 477; H . Ł o w m i a ń s k i , P o c z ą t k i i r o l a , o b l i c z a , ż e w p o l e p o d G r u n w a l d w y s z ł o t y l k o 5200 l u d z i , t z n . 40% z o w y c h 13 000 w y l i c z o n y c h p r z e z B e n n i n g h o - v c-na. R e s z t a p o z o s t a ł a j a k o m i e j s c o w a o c h r o n a k r a j u p r z e d o b c y m i n a p a d a m i o r a z j a k o r e z e r w a d e m o g r a f i c z n a n a w y p a d e k p r z e c i ą g a n i a s i ę w o j n y z s i l n i e j s z y m p r z e c i w n i k i e m . M i a ł o t o ś w i a d c z y ć o p r z e z o r n o ś c i k i e r o w n i c t w a Z a k o n u , k t ó r e l i c z y ł o s i ę z k o n i e c z n o ś c i ą s t a ­ w i e n i a c z o ł a o g r o m n e j , d e m o g r a f i c z n e j p r z e w a d z e p o l s k i e j i l i t e w s k o - r u s k i e j , a t a k ż e z t r u d ­ n o ś c i ą u c h r o n i e n i a k r a j u p r z e d r a b u n k i e m g r o ż ą c y m m u z e s t r o n y w ł a s n y c h w o j s k , z b y t l i c z n y c h , a b y m o ż n a b y ł o z a p e w n i ć i m z a o p a t r z e n i e . Z r o z u m o w a n i e m t y m n i e p o d o b n a s i ę z g o d z i ć . N i e w y d a j e s i ę , a b y p o j ę c i e ś w i a d o m i e z a c h o w y w a n e j r e z e r w y d e m o g r a f i c z n e j b y ł o z n a n e w ś r e d n i o w i e c z u . P o n a d t o i w ś r e d n i o w i e c z u , i w e w s z e l k i c h i n n y c h e p o k a c h , w p r z y ­ p a d k u g r o ź b y k o n f r o n t a c j i z p o t ę ż n i e j s z y m p r z e c i w n i k i e m , m o b i l i z o w a ł o s i ę o c z y w i ś c i e o d r a - z u w s z y s t k i e s i ł y m o ż l i w e d o u r u c h o m i e n i a , z a n i e d b a n i e t e j p r o s t e j z a s a d y p r o w a d z i ł o d o k a t a s t r o f y . D o d a j m y , ż e n a w e t w ś r e d n i o w i e c z u , b a r d z i e j n i ż w o j s k a w ł a s n e g r a b i ł k r a j n i e p r z y j a c i e l , a c z y n i ł t o t y m s w o b o d n i e j , i m m o c n i e j p r z e w a ż a ł w p o l u . P o w i ę k s z e n i e t e j p r z e w a g i p r z e z d o b r o w o l n ą r e d u k c j ę s i ł w ł a s n y c h b y ł o b y w y s o c e n i e w s k a z a n e . O w y j ą t k o w o p o w a ż n y m p o t r a k t o w a n i u p r z e z Z a k o n k o n f r o n t a c j i z u n i ą p o l s k o - l i t e w s k ą i o u r u c h o m i e ­ n i u w z w i ą z k u z t y m w s z y s t k i c h z a s o b ó w ś w i a d c z ą m . i n . w y n i k i b a d a ń n a d z a w a r t o ś c i ą a r s e n a ł ó w k r z y ż a c k i c h w p o c z ą t k u X V w . S t w i e r d z a s i ę n i e z w y k ł e n a s i l e n i e z a k u p ó w p r z e d 1409 r . i g w a ł t o w n y s p a d e k z a p a s ó w b r o n i p o 1410 r . M o ż n a z t e g o w n i o s k o w a ć , ż e s t a r a n n i e z g r o m a d z o n y m a t e r i a ł w o j e n n y w z n a k o m i t e j w i ę k s z o ś c i w y p r a w i o n o n a W i e l k ą W o j n ę , i ż e g o n a t e j w o j n i e s t r a c o n o . N i c n i e w s k a z u j e n a p o z o s t a w i a n i e r e z e r w y . O p u s t o s z e n i e a r s e n a ­ ł ó w k r z y ż a c k i c h m o ż n a b y p r z y p i s a ć P o l a k o m , j a k w i a d o m o p o b i t w i e g r u n w a l d z k i e j o p a ­ n o w a l i o n i w i ę k s z ą c z ę ś ć z a m k ó w Z a k o n u . J e d n a k ż e r a d y k a l n y s p a d e k z a p a s ó w b r o n i w i ­ d o c z n y j e s t t a k ż e i w t y c h t w i e r d z a c h , k t ó r y c h n i e z a j ę l i ( S w i e c i e , G d a ń s k , K r ó l e w i e c ) ; A . N o w a k o w s k i , A r s e n a ł y z a m k ó w k r z y ż a c k i c h w P r u s a c h w l a t a c h 1364— 1431, w : M e d i e v a l i a A r c h a e o l o g i e s , A c t a A r c h a e o l o g i e s L o d z i e n s i a , n r 31, w d r u k u . 22 S v . E k d a h l , D i e S c h l a c h t b e i T a n n e n b e r g , ( d a l e j : E k d a h l , T a n n e n b e r g ) , s s . 70—73, p r z y p . 4— 10. W y d a j e s i ę , ż e p r o p o n o w a n y p r z e z n a s s t a n o k . 15 000 o b e c n y c h p o d G r u n w a l ­ d e m j e s t r a c z e j z a n i ż o n y , n i ż z a w y ż o n y , j u ż c h o ć b y p r z e z t o , ż e p o m i j a m y o b s a d ę t a b o r u . N a l e ż y j e d n a k p a m i ę t a ć o k o n i e c z n o ś c i o d l i c z e n i a n i e o b e c n e j n a p o l u b i t w y c h o r ą g w i H e n ­ r y k a v . P l a u e n a . R y c e r s t w o z N o w e j M a r c h i i , d z i a ł a j ą c e p o d w o d z ą M i c h a ł a K ü c h m e i s t r a , n a l e ż y r a ę h o w a ć o d d z i e l n i e ,

(11)

304 Andrzej Nad ols ki

cy ch w Pru sach p o słó w w ęg iersk ich , w y s ła n y m do Z ygm u n ta L u k sem b u rsk ie­ go w d ru giej p o ło w ie sierp nia 1410 r. L ist bardzo słu szn ie p rzyp o m n ia n y przez Sv. E kdahla 23 zaw iera tę niejasn ość, że m ó w i o 8 tys. zab ity ch po obu stro­ n a ch „auf b a id en ta y l”. J e ś li n a w e t uznać, iż chodzi tu łą czn ie o stra ty obu w alczą cy c h arm ii, to n a leża ło b y przyjąć, że co n ajm n iej połow a, a raczej w ię ­ ksza część o w y c h 8 tys. przypada na pok on anych, to jest na w o jsk a P a n ó w P r u s k ic h “4. W y n ik a ło b y stąd,*że K rzyżacy u tracili n ie m n ie j n iż około 4 tys. a praw d op od ob nie n ie m n ie j niż 5 tys. ludzi. D odając dru gie t y le na ra n ­ n y ch i w z ię ty c h do n i e w o l i 25 o sią g a m y poziom strat około 10 tys., co od p o­ w ia d a około d w óm trzecim stan u w y jśc io w e g o . N ie jest to z b y t w ie le , jeśli zw a ży ć , że w e d łu g w s z y stk ic h w ia r y g o d n y c h in form acji k lęsk a arm ii Zako­ nu b yła zu pełna, a str a ty bardzo p o w a żn e 2e.

N a znaczn ie w ię k sz e , trudności natrafia próba u sta len ia siły w o jsk p o l­ sk ich i lite w sk o -ru sk ich . W y d a je się, iż n a le ż y się tu ograniczyć do stw ie r ­ dzenia ich bardzo w yra źn ej, m oże d w u k ro tn ej p rzew a g i nad arm ią k r z y ­ żacką 27, co prow adzi nas k u sz a cu nk ow ej liczb ie 30 tys. z czego d w ie trzecie m ożna b y p rzy p isy w a ć Koronie, a jedną trzecią W ielk iem u K sięstw u . D la p o ­ ró w n an ia podajm y, iż p rzyjm u je się , że arm ia fran cu sk a podczas W o jn y S tu ­ letn iej, w c h w ili sz czy to w eg o rozw oju (1340 r.), osiągała do około 100 tys. a jej an g ielsk a p rzeciw n iczk a do ok oło 50 ty s. ludzi. W b rew d a w n iejszy m poglądom , p a ń stw a śr ed nio w ie czn ej E u ropy u m ia ły w y s ta w ia ć i n ie k ie d y w y s ta w ia ły arm ie o znacznej liczebności, choć n ie u m ia ły utrzym ać ich pod bronią przez czas d łu ż s z y 28. P o lsk a i L itw a w r. 1410 n ie b y ły b y w tej m ierze w yją tk iem .

23 I b i d e m , p r z y p . 10, o r a z s s . 182, 183. 24 P o s t r o n i e U n i i n a l e ż y s i ę l i c z y ć z d u ż ą s t r a t ą L i t w y . 25 J e s t t o n a p o z ó r n i e w i e l e w s t o s u n k u d o z a b i t y c h , a l e t r z e b a p a m i ę t a ć , ż e w w a ­ r u n k a c h ś r e d n i o w i e c z a z n a c z n a c z ę ś ć r a n n y c h s z y b k o p o w i ę k s z a ł a l i c z b ę p o l e g ł y c h , a i n n a c z ę ś ć z a l i c z a ł a s i ę d o j e ń c ó w . O r a n n y c h k o n a j ą c y c h z b r a k u p o m o c y n a p o b o j o w i s k u g r u n ­ w a l d z k i m , p r z e k o n u j ą c o D ł u g o s z , O p e r a o m n t a X I 1 Ï , s . 64. O r a n n y c h j e ń c a c h z w o l n i o n y c h n a s ł o w o ( p o z a b i j a n y c h n a s t ę p n i e i p o t u r b o w a n y c h w G d a ń s k u ) , S c r i p t o r e s R e r u m P r u s s l c a r u m , П 1 , s s . 484— 485. 26 Z o g ó l n e j l i c z b y o k . 500 b r a c i - r y c e r z y w P r u s a c h ( t a k F . B e n n i n g h o v e n , D i e B u r g e n a l s G r u n d p f e i l e r d e s S p ä t - m i t t e l a l t e r l i c h e s W e h r w e s e n s i n p r e u s s i s c h - l i v l ä n d i s c h e n D e u t s c h o r ­ d e n s t a a t , V o r t r ä g e u . F o r s c h u n g e n h r s g . v o m K o n s t a n z e r K r e i s f ü r m i t t e l a l t e r l i c h e G e s c h i c h ­ t e , B d . 19, S i g m a r i n g e n 1976; s s . 565—601), k t ó r z y n i e w s z y s c y p r z e c i e ż b y l i p o d G r u n w a l d e m , m i a ł o z g i n ą ć 203; N e k r o l o g w z a p i s k a c h K o m a n d o r i i w M a a s t r i c h t , S c r i p t o r e s R e r u m P r u s s i - c n r u m I I I , s . 317, p r z y p . 2. P o r . t e ż s t r a t y k o n t y n g e n t ó w z D z i e r z g o n i a , (66 l u d z i ) , z T o r u n i a (214), z G d a ń s k a (900 n a 12Q0 w y s t a w i o n y c h ) z E l b l ą g a ( r z e k o m o 550); E k d a h l , T a n n e n b e r g , s s . 70—72, p r z y p . 6—9, g d z i e o d e s ł a n i e d o ź r ó d e ł . P o ś r e d n i o o s t r a t a c h ś w i a d c z y g w a ł t o w n y u b y t e k z a p a s ó w u z b r o j e n i a w a r s e n a ł a c h k r z y ż a c k i c h p o r . 1410; A . N o w a k o w s k i , A r s e n a ł y z a m k ó w k r z y ż a c k i c h ; w d r u k u . 27 A . N a d o l s k i , R o z w a ż a n i a o G r u n w a l d z i e , K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y 1980, n r 2, s. 455. 28 P h . C o n t a m i n e , o p . c i t . s s . 483— 485; H . Ł o w m i a ń s k i , P o c z ą t k i i r o l a , s z a c u j e l i c z e b ­ n o ś ć w o j s k p o l s k i c h n a 12 000, u w a ż a j ą c ż e p o w o ł a n o p o d b r o ń t y l k o w y b r a n y c h r y c e r z y , b o p o t e n c j a ł d e m o g r a f i c z n y P o l s k i b y ł c z t e r o k r o t n i e w y ż s z y o d p r u s k i e g o p a ń s t w a Z a k o n u . T a k ż e 1 t e n s ą d n i e w y d a j e s i ę p r z e k o n u j ą c y , z a s a d a e x p e d i t i o g e n e r a l i s , a w e d ł u g w s z e l ­ k i e g o p r a w d o p o d o b i e ń s t w a a r m i a z 1410 r . s t a w a ł a w e d ł u g t e j w ł a ś n i e z a s a d y , n i e p r z e w i d y ­ w a ł a t a k i e j w y b i ó r c z e j m o b i l i z a c j i ; g d y s ą d z o n o , ż e s y t u a c j a n i e w y m a g a u r u c h o m i e n i a s i ł c a ł e g o p a ń s t w a , m o b i l i z o w a n o t y l k o n i e k t ó r e w o j e w ó d z t w a . T a k w ł a ś n i e p o s t ą p i o n o w 1454 г., w y s y ł a j ą c p o d C h o j n i c e n i e w y b r a n e r y c e r s t w o z c a ł e j K o r o n y , t y l k o p o s p o l i t e r u s z e n i e z K u j a w i W i e l k o p o l s k i . S ą d z i m y p o n a d t o , i ż u p r o s z c z e n i e m j e s t t w i e r d z e n i e H . Ł o w m i a ń - s k i e g o , ż e z d e c y d o w a n a p r z e w a g a d e m o g r a f i c z n a s t r o n y p o l s k i e j z a p e w n i a ł a j e j z g ó r y z w y ­ c i ę s t w o w b i t w i e z Z a k o n e m i t o n a w e t n i e z a l e ż n i e o d p o s i ł k ó w l i t e w s k o - r u s k i c h . p r z e w a g a d e m o g r a f i c z n a J e s t n a p e w n o b a r d z o w a ż n y m c z y n n i k i e m w a r u n k u j ą c y m s u k c e s , a l e n i e j e s t c z y n n i k i e m j e d y n y m . P r z y k ł a d u d o s t a r c z a c h o ć b y w s p o m n i a n a b i t w a p o d C h o j n i c a m i , a l b o — ż e b y o d w o ł a ć s i ę d o ę ż a s ó w o b e c n y c h •— w o j n y m i ę d z y I z r a e l e m , a k r a j a m i a r a b s k i m i .

(12)

G r u n w a ld — Problemy wybrane

303

P ie r w sz y rozdział sw e j książk i p o św ięc ił Sv. E k d ah l o m ó w ien iu iiczn y ch a rch iw ó w i bibliotek, p rzech ow u jących m a te r ia ły w a ż n e dla badań nad pro­ b lem a ty k ą G runw aldu. W szczeg ó ln o ści p rzed staw ion o zasoby P a ń stw o w e g o A rch iw u m w K ró lew cu (Staatsarch iv K önigsberg), zn ajdu jące się o b ecn ie w G eh eim es S ta a tsa rch iv P reu ssich er K u ltu rb esitz w B e r lin ie Zachodnim , n a ­ stęp n ie arch iw a m ie jsk ie G dańska, E lb ląga i T orunia, w reszcie zesp o ły la n d - m istrza in flan ck iego, landm istrza n iem ie ck ie g o i pozapruskich baleatów . P r z e ­ gląd a r ch iw a ln y ch zasobów p o lsk ich i lite w sk ic h jest nieco bardziej su m a ­ ryczn y, p rzy czym autor p odkreśla p o w a żn y uszczerbek, jakiego za soby te d o­ z n a ły w w y n ik u sw y c h z m ien n y ch losów . W k ażd ym razie u w zględ n io n o w sz y stk ie w a żn iejsze zbiory i w y d a w n ic tw a źródłow e. M ożna się jednak przy tej okazji za stan ow ić, czy n ad an ie dla Iw ank a S u szy k a z ziem i h a lick iej w y ­ sta w io n e na p o b o jow isk u gru n w a ld zk im 17 lipca 1410 r. zach ow ało się w M e ­

t r y c e K o r o n n e j isto tn ie w p olsk im brzm ieniu? T e k st za cy to w a n y przez

Sv. E kdahla na in n y m m iejscu jest ruski, czego też n a leża ło b y się sp o d zie­ w a ć 29. S zw ed zk i historyk , k tó r em u udało się w trak cie k w e r e n d y przep row a­ dzonej g łó w n ie w a rch iw ach n iem ie ck ic h natrafić n a n o w e, w a ż n e źródła o św ie tla ją ce p ro b lem y G runw aldu, jest zdania, że d alsze p oszu k iw a n ia m ogą d oprow adzić do d alszy c h odkryć. U przednio, w o statn im podrozdziale W p r o ­

w a d z e n i a op ow ied zia ł się za, o czy w istą zresztą, celo w o ścią p u b lik o w a n ia m a­

te r ia łó w n ie w y d a n y ch , a n a w e t po części i n iezn an ych . Z w rócił p rzy tym u w a g ę, że S. M. K u czy ń sk i, „nadający ton ” p olsk im badaniom grun w ald zk im , oparł się w y łą c z n ie na źródłach o g łosz onyc h drukiem , n ie w y k a zu ją c z a in te ­ resow an ia m a ter ia ła m i sp o cz y w a ją cy m i w archiw ach. W ty m k on tek ście w a r ­ to w sp o m n ieć o okolicznościach, z k tó r y ch S v. E k d a h l ch yb a n ie w całej p ełn i zdaje sob ie spraw ę. Otóż p a m iętajm y, że pierw sza w e r sja W i e l k i e j W o j ­

n y z Zakonem. K rzyżack im p o w sta w a ła przed r. 1955, tzn. w czasie, k ie ­

d y polsk a nauka historyczn a n ie m iała w p ra k tyce dostęp u do a rch iw ó w za ­ granicznych, zw łaszcza zachodnich. P rzep row ad zen ie o d p ow ied n ich k w eren d było po prostu n iem o żliw e, w y p a d a ło ogran iczyć się do p ublikacji, te ż n ie za w sze ła tw y c h do zdobycia. G d y po r. 1956 sytu a cja u le g ła w y ra źn ej po­ p r a w i e so, a W i e l k a W o j n a u k a zy w a ła się w d w ó ch k olejnych, stosun k ow o szybko po sob ie n a stęp u jących w y d a n ia c h (1960 i 1965) jej autor b y ł w p e w ­ n y m se n sie sk rę p o w a n y istn iejącą już p ierw otn ą form ą sw eg o dzieła. S w o ­ bodę d ziałan ia i m ożność dokonania daleko id ą cych zm ian i u zu p ełn ień d a ­ w a ł d ługi, bo p iętn a sto le tn i okres d zielący w y d a n ie trzecie od czw artego i n a ­ le ż y żałow ać, że w r. 1980 w zn o w io n o k siążk ę n ie m a l bez zm ian w stosun k u do e d y c ji z r. 1965 sl. W y d a je się, że jest to p rzy k ła d nied ob rej p o lity k i w y d a w n ic z e j, k rzyw d zącej i autora i czy teln ik ów .

R ozdział drugi, zajm u ją cy przeszło p o ło w ę objętości całego, om aw ia n e g o tom u, z a w iera c h a r a k tery sty k ę w ch o d zą cy ch w rach u b ę źród eł p isa n y ch , aż do D łu g o szo w y ch A n n a le s w łączn ie. W p ierw szy m podrozdziale rozpatrzony jest prob lem w o jn y „ sp ra w ie d liw e j”, w ś w ie tle p rzy jęty ch w w ie k a c h X IV — X V p o g lą d ó w u fu n d o w a n y ch na d u a listy czn y ch id ea ch augu stian izm u , które zdaniem S v. E k d ah la z a w a ż y ły n ie z w y k le m ocno na treści źródeł, zw łaszcza

29 E k c l a h l , T a n n e n b e r g , s s . 101, 132, p r z y p . 20: „ D a n ÿ p i s a ń l i s t h w w o i s k u n a po~ b o l u ”

30 S v . E k d a h l n a z y w a p r z e ł o m t e g o r o k u „ p o l n i s c h e s F r ü h l i n g * ’ ; J a k w i a d o m o n a j ­ b a r d z i e j i s t o t n e z m i a n y n a s t ą p i ł y w p a ź d z i e r n i k u .

(13)

A n d r z e j N a d o l s k i

n arracyjnych, trak tu ją cy ch o b itw ie gru n w a ld zk iej i zw ią za n y ch z nią o k o ­ licznościach. D rugim czy n n ik iem k szta łtują cy m stan o w isk o śred nio w ie czn y ch autorów , zain tereso w a n y c h k o n flik tem polsko-krzyżackim , b y ły ob ow iązujące w ó w cza s norm y p raw a m ięd zyn arod ow ego, w k tórych w o jn ę trak tow an o jako form ę rozstrzygania sporu, dopuszczalną dopiero w ów czas, g d y w sz y stk ie in n e środki zaw iod ły. Ta problem atyk a rozw ażona jest w podrozdziale d ru ­ gim .

W d alszych podrozdziałach przechodzi Sv. E kdahl do w ła śc iw e j an alizy źródeł p isanych, p osłu gu jąc się przy tym o ry g in a ln y m i c e lo w y m podziałem ich na k ilk a grup, a m ianow icie:

— najstarsze źródła pochodzenia polsk iego lub P o lsce przychylne; — źródła p o w sta łe w zw ią zk u z n ajstarszym eta p em p olsk iej propagandy; — najstarsze źródła pochodzenia k rzyżackiego, lub p rzy ch y ln e K rzy ża ­ kom;

■— źródła p o w sta łe w zw iązk u z n ajstarszym etap em p ropagandy k r z y ­ żackiej;

— źródła soborow e;

— źródła z p ierw szy ch d ziesię cio le ci po soborze w K onstancji; ■— pism a E neasza S y lw iu sz a Piccolom iniego;

— A n n a le s Jana D ługosza.

B o g a c tw o p r o b le m ó w . p oruszonych w tych podrozdziałach jest bardzo znaczne i za p ew n e sp ro w o k u je w y p o w ie d z i sp ec ja listó w źródłoznaw ców . Tu o g ra n iczym y się do poruszenia n iek tórych ty lk o zagadnień, jak są d zim y szcze­ g ó ln ie p obudzających do dyskusji.

N acisk, jaki k ła d zie Sv. Ekdahl na propagandow e, a w ię c te n d e n c y jn e za­ b arw ien ie znacznej części źródeł od noszących się do g ru n w ald zk iej b itw y , jest w zasadzie słu szn y i dobrze się stało, że w o m a w ianej k siążce potraktow an o to zaga d n ien ie k o m p lek sow o i w sposób u porządkow any. W yd aje się jednak, iż sz w ed zk i h isto ry k n ie k ie d y p o su w a sw ą interp retację zb yt daleko. Tak jest chyba w w y p a d k u K r o n i k i ko n fl ik tu . S v. E k d ah l ocen ia w arto ść teg o źródła bardzo w y so k o , w czym ch ętn ie się z n im zgadzam y. Jest zdania, że adreso­ w an o je do odbiorców w yro b io n y ch , a n iezaa n g a żo w a n y ch w k o n flik t p olsko- -krzyżacki, że starano się o ton rzeczow y, zd ob yw ając się na znaczną szczerość n a w e t w k w e stia c h tak d rażliw y ch jak p u stoszenie ziem i zaw k rzań sk iej na w y r a ź n y rozkaz k r ó le w s k iS2, albo zdob ycie D ąbrów na, rów n ież na p o lecen ie króla. D odajm y, że scena w y z w a n ia w raz z p rzesłan iem m ieczów , zrelacjono- n o w an a jest chłodno i o b iek ty w n ie. J ed n ocześn ie Sv. E kdahl przyp isu je auto­ rom K r o n i k i szczególną drażłiw ość, a co za ty m id zie ten dencyjn ość, tylk o w o d n iesien iu do sk ład u arm ii p o lsk o -litew sk iej (obecność zaciężn ych i w o jsk p om ocniczych), oraz do początk ow ej fazy w alk i, gd zie tw ó r c y relacji, chcąc zak am u flo w a ć różnicę czasow ą m ię d z y p oczątkiem b itw y , a w ejście m w bój r y cerstw a polsk iego, m ie li się u ciec do rozm yśln ej zaw iło ści stylu , dzięki cze­

32 R o z p a t r u j ą c t e n e p i z o d , w a r t o p a m i ę t a ć , ż e w ł a ś c i w y m p o s i a d a c z e m Z a w k r z a , o d d a ­ n e g o w z a s t a w Z a k o n o w i , b y ł k s i ą ż ę p ł o c k i S i e m o w i t , k t ó r y j a k o d a w n y , n i e f o r t u n n y k a n ­ d y d a t d o r ę k i J a d w i g i i p o l s k i e g o t r o n u , c h o ć o ż e n i o n y n a s t ę p n i e z r o d z o n ą s i o s t r ą J a g i e ł ł y , n i e d a r z y ł s w e g o k r ó l e w s k i e g o s z w a g r a - s e n i o r a s y m p a t i ą , a w o b e c k o n f l i k t u p o l s k o - k r z y - ż a c k i e g o z a j m o w a ł s t a n o w i s k o m o c n o d w u z n a c z n e ; H . S a m s o n o w i c z , P i a s t o w s k i e M a z o w s z e , a K r ó l e s t w o P o l s k i e w X I I I— X V го., w : P i a s t o w i e w d z i e j a c h P o l s k i , r e d . R . H e c k , W r o c ł a w 1975, s. 127. W y d a n y p r z e z k r ó l a r o z k a z p u s t o s z e n i a z i e m i z a w k r z a ń s k i e j n a b i e r a ł w t y c h w a r u n k a c h c a ł k i e m o k r e ś l o n e g o s e n s u . P r z y s p a r z a ł s z k o d y i K r z y ż a k o m i n i e p e w n e m u l e n ­ n i k o w i .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na zakończenie dnia odbędzie się ceremonia wręczenia odznaczeń Członkom PT TEPiS i toast hieronimkowy z okazji Międzynarodowego Dnia Tłumacza. (Pierwsza część Konferencji

Rysunek techniczny -wykład Geometryczna struktura powierzchni Tolerancja wymiarów liniowych PasowaniaPasowania Tolerancja geometryczna A.Korcala Literatura źródłowa:

Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny zarys przedmiotu Widok kompletny -odzwierciedla całą powierzchnię przedmiotu... Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

gastruli (pęcherzyka dwuwarstwowego z otworem gębowym), albowiem stopniowe wpuklanie się ścianek, jak się ono odbywa przy rozwoju osobnikowym (ontogenii), nie

Po wyjściu 2-go zeszytu prenum erata

P(SARS|T⊕)=P(T⊕|SARS)P(SARS) P(T⊕) brakujenamwartościP(T⊕),którąmożemywyliczyćzwzoru(5,str.14):

Obliczaonawarto´s´cw ֒ez lastartowegoprzezpropagacj֒ewarto´sciko´ncowych (warto´sciwygranejdlanaszegogracza)wg´or ֒edrzewagry: