• Nie Znaleziono Wyników

Podwodne badania archeologiczne w Rybnie, pow. Mrągowo

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podwodne badania archeologiczne w Rybnie, pow. Mrągowo"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Odoj, Romuald

Podwodne badania archeologiczne w

Rybnie, pow. Mrągowo

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 712-722

1962

(2)

W. D r o s t pracę sw oją K u n std e n k m ä le r der S ta d t D a n z ig '2*) o p arł o inw en­ tary zację przeprow adzoną przez siebie przed r. 1945. W. D rost był profesorem h isto rii sztuki n a p olitechnice gdańskiej. P ra ca przew idziana jest na 6 tomów. Z tych 3 obecnie się ju ż ukazały. Tom pierw szy opisuje kościół św. Ja n a , tom d ru g i kościół św. K atarzy n y , tom trzeci w szystkie m niejsze kościoły G dańska. P ra c a jest bardzo sta ra n n a , a jej dorobek potw ierdza niespodziew anie n a jd a w ­ niejsze przekazy k ro n ik arsk ie, dotyczące rozw oju G dańska. P ra c a zaw iera rów nież bogaty m a te ria ł do ogólnej h isto rii kościoła w G dańsku.

W ydaw nictw o R a u te n b erg osta tn io w ydało p ra c e M. K a k i e s a i М. B. M e y e r a o zabytkach W arm ii, S am bii i P o m o rz a 124).

T adeusz G rygier

K RO N IK A N A U K O W A W O J E W Ó D Z T W A O LSZ T Y Ń SK IEG O

ROMUALD ODOJ

PODWODNE BADANIA ARCHEOLOGICZNE W RYBNIE

POW. MRĄGOWO

Od dłuższego ju ż czasu archeologów in tereso w ały nie ty lk o pozostałości naziem ne, ale ta k ż e szczątki k u ltu ro w e zatopione w w odzie ’)· W ostatnich latach pow stał n aw et now y term in „archeologia podw odna”, zaś tra d y c y jn e w yobrażenie, że sym bolem p ra c y archeologa jest ło p atk a i pędzelek m usi być uzupełnione jeszcze ap a ra te m do n u rk o w an ia 2).

N a p rzestrzen i o statnich stuleci p rzy różnych okazjach w ydobyw ano z wody ro zm aite przedm ioty zw iązane z k u ltu rą lu d z k ą 3). Z w ód żeglow nych n a j­ częściej w yław iano szczątki łodzi i s ta tk ó w 4), z jezior i rzek rybacy często w yciągali zaostrzone pale, k tó re im rw a ły sieci. Je d n a k dopiero bezpieczna te c h n ik a n u rk o w an ia długotrw ałego, k tó ra rozw inęła się w X X w ieku, pozw o­ liła człow iekow i zgłębić tajem n ice wód.

O ile w ydobyw anie starożytnego obiektu pływ ającego odbyw ało się n a tych sam ych zasadach, co w yciąganie w spółczesnego w ra k u — to eksplorację jakichkolw iek obiektów stałych — resztk i m ia st i osiedli, k tó re znalazły się z różnych pow odów pod w odą, prow adzono m etodą rab u n k o w ą. Po p ro stu n u re k w ynosił n a pow ierzchnię to, co znalazł n a d n i e 5). P ra w ie w szystkie obiekty k u ltu ro w e zn ajd u jące się pod w odą p o k ry te są g ru b ą w arstw ą m ułu. Je st to przeszkoda, p rak ty czn ie uniem ożliw iająca przeprow adzenie bliższych rozpoznań i b ad ań podw odnego obiektu. F a k t te n spow odow ał, że w latach trzydziestych naszego stu lec ia nie doszło do b ad ań osady n a w o d n ej n a jeziorze P iła k n o koło R y b n a w pow. m rągow skim .

123>‘ S tu ttg a rt 1957/1959, s. 224, 200, 288.

124) M a rtin K a k i e s , Das E rm land in 144 B ild ern , M. K a k i e s , Das S am -

land in 144 B ildern; H ans B e rn h ard M e y e r , W estp reu ssen in 144 Bildern.

W szystkie w y d an e w L e e r w la ta c h 1958 і 1959.

*) P. B u r c h a r d , Podw odne prace archeologiczne, D aw na K u ltu ra , 1956, s. 174— 181.

2) Z. B u k o w s k i , A rcheologia podw odna, D aw na K u ltu ra , 1956, s. 168— 174.

3) Z. B u k o w s k i , Archeologia podw odna w Z S R R , Z O tchłani W ieków, 1962, s. 105—114; K. O. R o s s i u s, Die sogenannten P fa h lb a u ten O stpreussens, P rä h isto risc h e Z eitsch rift, X XIV, 1933, s. 22—94,

4) B. S c h n a y d r o w a , N a jsta rszy w ra k św iata, Z O tchłani W ieków, 1961, s. 70—72.

5) L . G r a b a - Ł ę c k a , I. G ó r s k a , Archeologia podwodna, Z O tchłani W ieków, 1959, s. 365—369.

(3)

B ezpośrednim odkryw cą osady by ł m ieszkający w pobliżu jeziora rolnik, F ry d e ry k K ulig. W praw dzie sam tw ierdzi, że in n i ró w n ież w iedzieli o naczy­ niach i p alach, jak ie w idać n a d n ie jeziora, jed n ak dopiero po w ydobyciu k ilk u naczyń i p rzek azan iu ich przez K u lig a szkole w pobliskim Borow ym osada została o d k ry ta. N auczyciel pow iadom ił archeologów w m uzeum w K rólew cu, któ rzy m usieli się jed n ak ograniczyć ty lk o do zlokalizow ania osady, nie dysponow ali bow iem odpow iednim i środkam i technicznym i do przeprow adzenia bad ań pod w odą. T a stosunkow o dobra lo k alizacja i w ogóle sam a p ro b lem aty k a zw iązana z osadam i naw odnym i spow odow ała, że po w ojnie polscy uczeni zain tereso w ali się też ty m sta n o w isk ie m e). W stępny rek o n esan s w ro k u 1959 p rzyniósł nadspodziew anie in te re su ją c e i zachęcające w y n ik i7). N iesłychanie p rz e jrz y sta w oda jeziora P iłak n o , stosunkow o p ły tk ie zaleganie w arstw y k u ltu ro w e j (ok. 80—200 cm pod pow ierzchnią wody), spow o­ dow ały, że w r. 1961 In sty tu t H istorii K u ltu ry M a terialn ej PA N p o d jął tru d y pierw szych w d ziejach archeologii tego ro d zaju b a d a ń (Ryc. 1). P oszukiw ania w r. 1961 i 1962 m iały przede w szystkim n a celu w y p raco w an ie odpow iedniej

Rvc. 1. Rybno. pow. M rągowo. W ’dok offólnv n a zatokę w ^ezior^e Piłakno. rodzie z n a id u ie sie osada. (Strzałka w sk azu je m iejsce w trzcinach, edzie nrow adzono b a d a n ia w ykopaliskow e. Na p ierw szy m p lanie — obóz ekipy badaw c zej'.

m etody badaw czej, p o zw alającej przeprow adzić no rm aln e p ra c e pod w odą w niczym nie u ch y b iające wym ogom ścisłości, w ierności i dokładności. W szyst­ k ie te czynności, k tó re n o rm aln ie archeolog w y k o n u je w te re n ie podczas bad ań w ykopaliskow vch, m u siały być tu przeprow adzone pod w oda N ajw iększe tru d n o ści n ap o ty k ała sa m a eksp lo racja. Z nane n am były liczne p róby p o d ej­ m ow ane przez archeologów różnych k rajó w , m ające n a celu odczyszczenie z m u łu obiektów zn ajd u jący ch się pod w odą. B ardzo p rzek o n y w ająca była

fl) J. A n t o n i e w i c z , Nowe. za b y tk i z osady hal szta ckiej w R yb n ie,

pow. Mrągowo. W iadom ości A rcheologiczne t. X X II, 1955, s. 355 i nast.

7) J. D a b r o w s к i. R ecent R esearch ou th e E artu Iro n A ge in. th e T e rito ry

to East o f the L o w er V istula, A rchaeologia P olona 1961, t. IV, s. 181— 188.

(4)

m etoda, ja k ą zastosow ali badacze francuscy (n. b. archeolodzy-am atorzy), kiedy próbow ali podnieść zatopione sta tk i rzym skie w pobliżu M arsylii. Tam przy pom ocy potężnych specjalnych pom p, zainstalow anych n a sta tk u p ły w a ­ jącym , w ypom pow yw ano m u ł i w ężam i przerzucano go o k ilk a se t m etrów dalej. T ak oczyszczony w ra k podnoszono z dna. W zbliżony sposób udało się odczyścić słynny w ra k o k rętu „W asa” koło Sztokholm u. D otychczas n ik t jed n ak nie próbow ał te j m etody zastosow ać do pozostałości osad pod w odą. S tarożytne m iasta i osady były bad an e tylko o tyle, o ile dało się pom ierzyć, sfotografow ać i opisać te fragm enty, k tó re w y sta w ały z m u łu *). K ażde poruszenie m ułu pow odow ało zresztą natychm iastow e zm ętnienie w ody i m usiano dłuższą chw ilę czekać, by móc k o n tynuow ać prace.

P rz y stęp u jąc do p rac badaw czych n a jeziorze P iłak n o , prag n ęliśm y zasto­ sować w łaśnie ta k ą m etodę p racy , by zw yczajną m otopom pą strażac k ą w ypom ­ pow yw ać w arstw ę „lotnego” m ułu o grubości 30 cm, zalegającą te re n osady. W trak cie pracy okazało się jednak, że m etoda ta, w zasadzie bardzo dobra i skuteczna, w p ra k ty c e — ze w zględów technicznych, często zawodzi. M iano­ wicie, w ąż ssaw ny, k tó ry zanurzony je st w wodzie, m u si być ta k uregulow any, by nie d otykał d na, ale rów nocześnie m usi być na tyle ruchom y, by p łetw o ­ n u re k zanurzony w w odzie m iał m ożliwość przesu w a n ia jego końca w zależ­ ności od potrzeb. B yła to pierw sza trudność, gdyż z m u łu w y sta w ały liczne pale i belki, k tó re uniem ożliw iały ta k ie sw obodne ru c h y końców ki węża. W tra k c ie p racy okazało się, że n u re k leżąc n a dnie koło końców ki węża i m ącąc rę k ą m uł, by te n razem ze stru m ien iem w ody został w essany do pompy, tra c i rów nocześnie możliwość sw obodnej k o n tro li i o bserw acji odczysz- czanych frag m en tó w osady. Do pom py dostaw ały się, obok drobnego m ułu, także niezbutw iałe jeszcze k a w a łk i trz c in i innych w odorostów , k tó re zapy­ chały zabezpieczające sita pom py. To pow odow ało bardzo częste przestoje p racy pom py w celu odczyszczenia sit. U sunięcie zaś w ogóle sit z pom py

Ryc. 2. S chem at ek sp lo racji badaw czej osady — z p ra w e j m otopom pa na tra tw ie , z lew ej p łetw o n u rek , a nad nim archeolog k o n tro lu jąc y prace. groziło znowu uszkodzeniem w irn ik a pom pv przez w essane kam yki, k a w ałk i d rew n a lu b trzciny. W każdym razie b ra k k o n tro li w izu aln ej nad odczyszcza- nym teren em spow odow ał zaniechanie tej m etody.

P ostanow iliśm y odw rócić kolejność obiegu wody. M otopom pę um ocow aną n a p ływ ającym pom oście ustaw iono w pew nej odległości od badanego teren u ,

8) L. G r a b a - Ł ę c k a , op. cit., s. 365—369; Z. B u k o w s k i , Archeologia

podw odna w Z S R R , s. 105—114.

(5)

zaś n a dnie przed obszarem w y b ran y m do b ad ań i w ytyczonym b iałą lin k ą plastikow ą, umieszczono odpow iednio ciężkie rusztow anie, do k tó reg o um oco­ w ano k ilk a p rądow nic strażack ich połączonych w ężam i tłocznym i z m oto­ pom pą. S tru m ień czystej w ody, tłoczony przez m otopom pę pod ciśnieniem ok. 6—8 atm osfer, był sk ie ro w an y p ra w ie rów nolegle do d n a (ok. 30—40 cm nad dnem ) lu b n a w e t nieco ukośnie k u pow ierzchni. P łetw o n u rek , leżąc na dnie, ręk am i m ącił te ra z m uł, k tó ry ledw o podniesiony z d n a by ł poryw any od razu przez gw ałtow ny strum ień w ody i w ynoszony daleko w jezioro. Ta m etoda okazała się bardzo sk u teczn a dla naszych celów. Nie tylko bow iem n u re k m iał czyste przedpole do p racy , ale i archeolog m ógł ciągle kontrolow ać p ra c e n u rk a. W tym celu niekoniecznie n aw et m u siał schodzić do wody, w ystarczyło z łodzi lu b pontonu zanurzyć w w odzie tw a rz uzbrojoną w m askę p ływ acką. (Schem at tak ieg o procesu p ra c y ilu stru je ryc. 2).

B ad an ia podw odne n a jeziorze P iłak n o w latach 1961—1962 m iały jed n ak jeszcze inny cel: w y próbow anie p rak ty czn e różnego sp rzętu i urządzeń do

Ryc. 3. Rybno, pow. M rągowo. N u rek ry su ją c y o d k ry te frag m en ty osady. p ra c archeologicznych pod w odą. N ajlepsze okazały się a p a ra ty pow ietrzne um ożliw iające nu rk o w i p rzeb y w an ie do V/ z godziny pod w odą. Czas te n ogra­ niczony je st pojem nością b u tli ze sprężonym pow ietrzem . W b a d an iach w 1962 r. ulepszono te n sposób dzięki tem u, że n ie zabierano do w ody b u tli stalow ych ze sprężonym pow ietrzem , lecz pozostaw iono je na p ły w ającej tra tw ie obok te re n u badanego, n u re k zaś połączony został z nim i wężem gum ow ym o dpor­ nym n a ciśnienie. Sam dźw igał n a p lecach tylko niew iele w ażący a o a ra t re d u k u ją c y w vsokie ciśnienie do ciśnienia potrzebnego do oddychania. D ało to pew ne zasadnicze korzyści. P rz ed e w szystkim oszczędność w zużyciu

(6)

nego pow ietrza dzięki tem u, że węże podłączono bezpośrednio do dużych butli o dużej pojem ności. N u rek m ógł w ięc bez p rzerw y przebyw ać w w odzie znacznie dłużej. Pozbaw iony zaś kręp u jący ch jego ruchy b u tli b y ł znacznie operatyw niejszy pod wodą.

Ze w zględu na bardzo niską te m p e ra tu rę w ody w jeziorach polskich n u rk o ­ w anie bez w odoszczelnego sk a fa n d ra może trw a ć najw ięcej 20—25 m inut. P łe tw o n u rek m u siał więc być u b ran y w odpow iedni ska fan d e r, tym bardziej że pracow ał ciągle om yw any przez silny stru m ień zim nej w ody z motopompy. Archeolodzy, którzy k iero w ali pracam i, pływ ali na pow ierzchni posługując się zw yczajną tu ry sty czn ą m ask ą pływ acką i ru rk ą um ożliw iającą oddychanie przy zanurzonej tw arzy. K ontrolę b a d a ń podw odnych prow adzono rów nież z tra tw y zakotw iczonej obok badanego te re n u oraz z pontonów gum ow ych.

W szystkie o d kryte pale i belki (które opiszę niżej) m u siały być w odpo­ w iedni sposób zadokum entow ane (Ryc. 3). Rysow aliśm y pod w odą zw yczajnym ołówkiem w skali 1:5 n a cienkich arkuszaoh m atow ej folii celuloidow ej ro z­ p iętej n a rysow nicach z tw o rzy w a sztucznego. P om yłki i błędy z takiego ry su n k u m ożna było pod wodą w ym azać zw yczajną gum ką k re śla rsk ą . Do p rzeprow adzenia d o kum entacji fotograficznej odkryw anego te re n u w ypróbo­ w ano różne obudow y do a p arató w fotograficznych. N ajdokładniejsza o k a­ zała się obudow a w y k o n an a z m asy plastycznej. Do ro b ien ia zdjęć pionow ych okazał się w y sta rcz ający zw yczajny w ziernik („fiszlupa”) zrobiony z w iadra, do którego na m iejsce d n a w staw iono szybkę. O prócz tego spraw dzono p rzy ­ datność do bad ań podw odnych szeregu innych przedm iotów i urządzeń.

P o usunięciu m ułu sposobem opisanym w yżej, u k azała się w a rstw a belek, dran ic i k am ien i leżących na dnie. W idoczne rów nież były liczne pale tk w iące w dnie. Cały te n zespół zalega na głębokości 90—120 cm. P ośród leżących belek i d ran ic w żadnym p rzy p ad k u n ie zaobserw ow ano celowego u k ład u konstrukcyjnego. M iejsce, k tó re w y b ran o do b ad ań (ok. 50 m-), robi w rażenie jakiegoś rozw aliska (Ryc. 4). A n alizu jąc bliżej p lan od k ry tej części osady

Ryc. 4. Rybno, pow. Mrągowo. W idok n a część badanego te re n u po częściowym odsłonięciu z m ułu.

(7)

717

Rye. 5. R y b n o , po w . M rą g o w o . P la n o d k ry ty c h b e le k , p al i i k a m ie n i na ćw ia rt c e A i B ar u 1.

(8)

(Ryc. 5) m ożna stw ierdzić, że w póinocno-w schodniej części badanego teren u zn ajd u je się zgrupow anie d ranic (desek dartych) stosunkow o grubych (do 7 cm) i szerokich (ok. 60 cm). N atom iast w zachodniej części w ykopu leży obok siebie kilkanaście rów noległych belek nie obrobionych. N iektóre zachow ały jeszcze korę św iadcząc, że użyto tu głów nie olchy i brzozy. W schodnią zaś część w ykopu zajm u je w a rstw a kam ieni dosyć rów no i płask o ułożonych. Tu też zn ajd u ją się ślady palen isk a w ylepionego z gliny oraz g ru b a w a rstw a d rob­ nych w ęgli drzew nych. W ydaje się, że m ożna te trzy zespoły znaleziska in terp reto w ać następ u jąco : S kupisko długich (do 3 m) d ran ic stan o w i zapew ne rozw alisko jakiegoś obiektu m ieszkalnego, albo gospodarczego, być może jego podłogi. N atom iast zespół k am ien i — to podłoga jakiegoś b u d y n k u gospodar­ czego łub innego obiektu, którego fu n k c ji n ie m ożna jeszcze tera z określić (może łaźnia!) bez p rzeb ad an ia całego obiektu. N atom iast zespół długich belek byłby częścią jakiegoś pom ostu lu b chodnika prow adzącego od ląd u do osady, lu b też w ew n ątrz osady. K rótsze poprzeczne belki o d kryte pod tym i belkam i pełniły fu n k cję legarów .

Na całym bad an y m teren ie zanotow ano rów nież k ilk ad ziesią t (ok. 70) k o ł­ ków i pali (średn. do ok. 12 cm) w bitych bardzo głęboko w dno. (Ryc. 6).

Ryc. 6. Rybno, pow. Mrągowo. P ale w y sta jące z m ułu.

Są one rozm ieszczone nierów nom iernie n a całym teren ie. T ylko w kilku w ypadkach zaobserw ow ano, że pale w b ite są w dno p a ra m i blisko siebie. M iędzy k ażdą ta k ą p a rą zn ajd u je się bądź b e lk a dłuższa, bądź legar. Stanow iły w ięc one zapew ne dodatkow e w zm ocnienie k o n stru k cji. W nielicznych w y p a d ­ kach pale tk w ią w dnie pionowo. P rz ew ażn ie są one b ite nieco ukośnie, nie były więc w p rzew ażającej m ierze słupam i nośnym i. Szereg p a li je st zw ęglo­ nych w górnej części, przy czym spalenizna kończy się w szędzie n a ty m sam ym m n iej w ięcej poziom ie: 95—100 cm poniżej lu s tra w ody. W ypływ a z tego wniosek, że w czasie pożaru osady poziom wody w jeziorze był co n a jm n ie j o 1 m niższy od dzisiejszego. G ranicę sp a len ia n a te j sam ej głębokości zaobser-718

(9)

w ow ano rów nież na k ilk u belkach. N iektóre belki nosiły n a sobie ślady nacięć sie k ie rą o w ąskim ostrzu.

Pod p ierw szą w a rstw ą k o n stru k c ji d rew n ian y ch znajdow ały się następne belki i d ran ice jeszcze w dw u w arstw ac h . W nich jeszcze b ard ziej zaznaczył się bezładny układ całego ro zw alisk a — rusztu, gdyż ta k należy in terp reto w ać całość. P ie rw o tn ie n a dnie jeziora, k tó re w tym m ie jsc u m iało głębokość ok. 70 cm, rzucono bezładnie w k ilk u w a rstw a c h belki i dran ice tw orzące ru szt w y sta jący p o nad poziom w ody w jeziorze. Całość k o n stru k c ji ru szto w ej spięto p alam i w b ijan y m i w dno jeziora. Na ta k po w stały m ruszcie, którego pow ierzchnię zapew ne w yrów nano d ra n ic a m i i w a rstw ą polepy z gliny, w y b u ­ dow ano dopiero bud y n k i m ieszkalne i gospodarcze. M iędzy b elk am i ru sztu

Ryc. 7. Rybno, pow. M rągowo. B elki z w ycięciam i.

o dkryliśm y liczne u łam k i naczyń glinianych, całe naczynia, kości zwierzęce, ż a rn a k am ie n n e i rozcieracze do żarn. S ą to szczątki k u ltu ro w e , k tó re w tra k c ie u żytkow ania osady sp ad ły do w ody m iędzy b elk i ru sztu . Na dnie jeziora m iędzy b elk am i i p a la m i zn ajd o w ała się w łaściw a w a rstw a k u ltu ro w a w postaci ciem niejszych plam ziem i — piasku, gliny i ,,tłu steg o ” m u łu z dużą ilością cząstek organicznych i zabytków . W arstw a ta m a n iew ątp liw ie c h a ra k te r spływ ów z górnych p a rtii k o n stru k c ji i osiąga grubość 15—30 cm.

W arto jeszcze w spom nieć, że pośród belek odk ry to n ie k tó re ze ślad am i specjalnej obróbki. Na k ilk u b elk ach zanotow ano p ro sto k ątn e w ycięcia i n a ­ cięcia. Je d n a z belek m iała i p ro sto k ątn e w ycięcie, i półkoliste w głębienie, jak b y gniazdo n a b ieg u n drzw i (belka nad p ro ża lu b progu) (Ryc. 7). S tan zachow ania d rew n a na ogół jest bardzo dobry, co zaw dzięczać należy k o n se

(10)

w ującym w łaściw ościom m ułu (b rak tlen u uniem ożliw ia rozwój b ak terii gnil­ nych). Spośród znalezisk n ajliczniejszą grupę tw orzy ceram ik a, k tó re j k ilk a ­ n aście naczyń zachow ało się w całości (Ryc. 8). N iektóre noszą n a sobie ślady w tórnego d ziałania ognia — w idocznie podczas pożaru osady znajdow ały się

Ryc. 8. Rybno, pow. M rągow o. P rzegląd form różnych naczyń odkrytych n a osadzie.

n a ruszcie. P ośród całych naczyń i ich części o d k ry ty ch n a osadzie w yróżniono już k ilk an aście różnych form . P rz ew ażają form y baniaste, ale liczne są rów nież m isy płasko i k u listo d en n e o średnicy do 26 cm. W yróżnić m ożna rów nież k ilk a form kubków , dzbanków i czarek. N aczynia n a po w ierzch n i były albo chropow acone, albo też w ygładzane, czernione i „w yśw iecane”. N iektóre z nich były zdobione różnym i o rn am entam i, sk ład ający m i się głów nie z rzędów n ak łu ć p aty k iem lu b dołków w yciskanych paznokciem (Ryc. 9). O dkryto rów nież w ykonane z gliny p łask ie talerze (podkładki) z o tw orkam i (cedzaki!) o średnicy n ie ra z 22 cm.

Z gliny w y konane są rów nież u łam k i niszczejącej fo rm y odlew niczej n aszy jn ik a brązowego. Form ą p ierw o tn ą była postać p ie rśc ie n ia o średnicy około 25 cm i grubości około 4 cm w ykonanego z tłu ste j gliny słabo w y p a ­ lonej. W ew n ą trz znajdow ał się odciśnięty n eg aty w n aszy jn ik a o p rzek ro ju k olistym i średnicy około 1 cm. Na jednym z ułam ków form y zachow ał się n egatyw trzech guzków um ieszczonych n a zew nętrznej stro n ie obręczy n aszy jn ik a. Duży zespół znalezisk sta n o w ią różne resztk i organiczne m. in. w ę ­ gle drzew ne, szyszki, orzechy laskow e, kości zw ierzęce, z k tó ry ch kości św iń zdaje się być najw ięcej. W szystkie te zab y tk i są p rzedm iotem opracow ań specjalistycznych.

P odsum ow ując pokrótce w y n ik i w stępnych b ad ań osady naw odnej na jeziorze Piłakno, m ożna śm iało stw ierdzić, że spełniły one swój zasadniczy cel. jak i postaw iono przed p rzy stąp ien iem do tych badań. N iezależnie od w y p raco ­ w a n ia bardzo skutecznej m etody b ad ań takich stanow isk i w ypróbow ania różnego ro d zaju sp rzętu i u rządzeń pomocniczych przy b ad an iach uzyskano dalsze cenne m a te ria ły (tym razem już pod bezpośrednim kierow nictw em i nadzorem archeologów , a n aw et przez nioh sam ych, gdyż często p e łn ili oni 720

(11)

rów nież fu n k c je nurków ) do studiów nad zagadnieniem ta k zw anych palafitów , gdyż ta k n ajczęściej w lite ra tu rz e archeologicznej nazyw a się w szystkie osady naw odne n a teren ach b ałtyjskich.

Stw ierdzić można, że osada w jeziorze P iłak n o n ie b yła zbudow ana na palach bitych w dno jeziora, lecz na k ilk u w arstw o w y m ruszcie z belek rzuco­ nych w jezioro i um ocow anych ukośnie b ity m i p a la m i. W ybór m iejsca pod osadę podyktow any był zapew ne tym , że w edług re la c ji obecnych m iesz k ań ­ ców okolic jeziora, w jeziorze n a te re n ie m iędzy b a d a n ą przez nas osadą, a b rze­ giem z n a jd u ją się ciepłe źródła, pow odujące iż w oda w zim ie w ty m m iejscu

Ryc. 9. Rybno, pow. M rągowo. K ubek zdobiony rzęd am i k re se k n a w ygładzonej i „w yśw ieconej” pow ierzchni.

n ie zam arza lu b też lód je st tu bardzo cienki. O sada w ięc n a w e t w zim ie była usy tu o w a n a dosyć obronnie. O czasie jej trw a n ia tru d n o w ypow iedzieć się n a podstaw ie stosunkow o m ałego w ykopu położonego n a k raw ęd zi osady. W ydaje się, że istn ia ła ona n ie długo, gdyż w a rstw a k u ltu ro w a je s t stosunkow o cienka. O puszczenie i zniszczenie osady n astąp iło w sk u te k pożaru. P o ra z dru g i w ty m czasie n ie osiedlono się n a tym sam ym m iejscu.

Bardzo isto tn a jest sp ra w a d ato w an ia osady. B ra k nam na raz ie ścisłych w yznaczników chronologicznych. Z aw odzi n a w e t ceram ika, m im o że nie odbiega sw ym c h a ra k te re m od znanej dotychczas z pokrew nych stanow isk. W lite ra tu rz e przed m io tu m a to sw oje odbicie przez to, że cały okres h alsztack i i la te ń sk i n a naszym te re n ie (lata 700 — do pocz. n. e.) n azy w a się często w czesną epoką żelaza bez precyzyjnego określenia. W ynika to z bard zo sw oistej specyfiki k u ltu ry tego okresu, k tó ra jest odbiciem skom plikow anych procesów go spodarczo-społecznychp). N atom iast m a te ria ły n aukow e archeologiczne są jeszcze m ało poznane, czy też odpow iednio nie p rzep raco w an e. O p ierając się

B) J. A n t o n i e w i c z , Z p ro b le m a ty k i badań osadnictw a wczesnożelaznego

na w schodnich M azurach, Rocznik Białostocki, t. II, 1961, s. 17—51, tam że

d alsza lite ra tu ra .

K o m u n ik a ty 46

(12)

jed n ak na porów naw czych stu d iach nad c e ra m ik ą 10) oraz p orów nując dobrze d ato w an e egzem plarze naszyjników b rą z o w y c h ,l) z negatyw em n aszy jn ik a n a od k ry tej przez nas form ie odlew niczej — m ożna osadę n aw odną n a jeziorze P iłak n o datow ać na w czesny i środkow y okres lateń sk i. Istn ien ie w ięc osady zam ykałoby się gdzieś w latach 350—200 p. n. e. W iększe uściślenie chronologii osady, pełniejsze d an e co do w yglądu osiedla, a tak że try b u życia m ieszkańców będziem y m ogli podać dopiero po p rzeb ad an iu w la ta c h przyszłych w iększego odcinka zatopionej osady. Dużo dodatkow ych danych w niosą na pew no w y n ik i b a d a ń specjalistycznych. Ju ż te ra z m ożna np. podać, że an aliza pyłków zacho­ w an y ch w n aw arstw ie n ia ch jeziornych w skazuje, że okolice jezio ra w czasie istn ien ia osady były bardzo odlesione (duże połacie pó l i pastw isk!). P y łk i zbóż rów nocześnie u z u p ełn iają te n obraz, w skazując n a dużą w agę ro ln ictw a w gospodarce lu d n o śc i12).

Rów nież uw zględniając ograniczone ram y niniejszego szkicu tru d n o w tym m iejscu ro zp atry w ać bad an ą przez nas osadę n a tle pro b lem u osad um ocnio­ nych — obronnych n a teren ach b ałty jsk ich . J e s t to zagadnienie szersze i z n a j­ d u je się n a w arsztacie uczonych 13). M ożna jedynie zasygnalizow ać, że teren W arm ii i M azur w e w czesnej epoce żelaza zajm ow ała ludność o sw oistym ch arak terze k u ltu ro w y m . N otujem y tu pew nego ro d zaju ko n g lo m erat k u ltu ­ row y o w yraźnych w pływ ach z P o m o rz a 14) (k u ltu ry pom orskiej), g ru p k u ltu ry łużyckiej z zachodniej i środkow ej P olski, M azowsza i P o d la s ia 1S). Te w szystkie w pływ y n a rodzim ym podłożu b ałty jsk im u w id aczn iają pośrednio, być może, rozpad w ielkich p a tria rc h á ln y c h w spólnot rodow ych. W dalszej konsekw encji rozw ojow ej n a tych te re n a c h zaczynają się k sz tałto w ać elem enty, k tó re później sk ry sta liz u ją się w etnicznie i k u ltu ro w o sw oisty zespół P ru s ó w 1C).

10) J. D ą b r o w s k i , op. cit., s. 181 i n.; tenże, Kadtura łu ży c k a n a Pod­

lasiu, M a teriały S tarożytne, t. VII, 1961, s. 44 i n ast.; J. A n t o n i e w i c z ,

J. O k u 1 i с z, Spraw ozdanie z p rac w y ko p a lisko w y ch przeprow adzonych

w latach 1951—1954 w Jezio rku , pow. G iżycko. M ateriały S tarożytne, t. III,

1958, s. 7—83.

n ) C. E n g e l , V orgeschichte der altpreussischen S tä m m e, K önigsberg 1935, s. 256, tab . 122 с. 123 g.

12) P or. także J. A n t o n i e w i c z , Z problem atyki... op. cit., s. 42—47. 13) J. A n t o n i e w i c z , Zagadnienie w czesnożelaznych osiedli obronnych

na w schód od dolnej W isły i w dorzeczu rze k i P regoły, W iadom ości A rcheolo­

giczne, t. XX, s. 327—368.

14) J. K o s t r z e w s к i, S to su n k i m ię d zy k u ltu rą łu ży c k ą i b a łtycką

a zagadnienie w sp ó ln o ty ję z y k o w e j battosłow iańskiej, S lav ia A n tiq u a, t. V.

(1956), s. 1—75; tenże, K ilk a osad k u ltu r y grobów sk rz y n k o w y c h i zagadnienie

przynależności etn iczn ej te j k u ltu ry . P rz eg ląd P re h isto ry czn y , t. IV, 1938—

1939, s. 280.

1δ) J. A n t o n i e w i с z, Z problem atyki... op. cit., s. 32 i nast., tam że dalsza lite ra tu ra .

lö) W arto tu dodać, że z grodziskiem średniow iecznym , zn ajd u jący m się n a d jeziorem S tro m ek w pobliżu R y b n a zw iązana je st ciekaw a legenda o zap ad n ięty m zam ku (zob. E. S u k e r t o w a - B i e d r a w i n a , M azurska

legenda o za c za ro w a n ym z a m k u w R yb n ie, K alen d arz d la M azurów 1927,

s. 116—117, tak że w „K alen d a rzu ” z r. 1938. O pisał też. pow yższą legendę K a rl T e m p i i n , U-Tisere m asurische H eim at, S en sb u rg 1926, 2. A ufl., s. 104-—105). 722

Cytaty

Powiązane dokumenty

The presence of soil layers which have different properties (strength, stiffness, permeability etc.) and exhibit different behaviour under stress can have a large impact on

Jedynie po obu stronach row u na w ysokości w ystępow ania grobów znaleziono kilka drobnych fragm entów ceram iki (ryc.. O kreślono podobieństw o osobnika do

W drugim dniu, 27 września na posiedzeniu przedpołudniowym, któ­ remu przewodniczył ks.. dr Kosimo Rheo z Międzyzakonnego Studium Filozofii w Bari,

Filozofia Schelera zm ieniała się zresztą nie tylko tre­ ściowo, ale także pod względem samego sposobu filozofowania: celem filozofii stała się dla Schelera

Choć na podstaw ie zebranych inform acji trudno sobie dokładnie zdać spraw ę z faktycznego m iejsca jakie zajm uje upraw iana w opisany po­ wyżej sposób filozofia

Od chwili uzyskania tytułu profesora jego dorobek powiększył się o kilkadziesiąt pozycji, licząc książki, skrypty, artykuły i rozprawy, re­ cenzje i

Mediating Variables Moderating Variables Overall Performance Overall Performance Revenue Growth Efficiency Growth Cost Reduction Novel Value Proposition BM Practices Radical vs

As a first step in the development path of a complex agent-based simulation model we develop a simple quick prototype using the available data to simulate representative