• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 2001, nr 3/4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 2001, nr 3/4"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

f S S N 0 2 0 9 - 0 1 2 0

I N D E K S 3 5 4 6 2 m a r z e c - k w i e c i e ń 2 0 0 1 ( 5 9 0 - 5 9 1 ) r o k LXXI I

D la c z e g o p o w in n iś m y z n a ć S ło w o B o ż e ?

str. 4 Bsme I ' ■ - . I H K

E w a n g e li- Icalna m e g a ­

lo m a n ia

. str. 12

P r z e b u d z e n ie w cz a sa c h o s ta te c z n y c h

s t r 1 6

'* ą j;

..ü .,®

Inaczej niż to jest

j v innych religiach świata, my, chrześcijanie, możemy poprzez modlitwę mieć

osobisty dostęp do tronu miłującego Boga.

Te drzwi otworzył dla nas Jezus Chrystus.

• r

* 4 • ■ V -

(2)

ISSN 0 2 0 9 -0 1 2 0 INDEKS 3 5 4 6 2 WYDAWCA

Instytut W ydawniczy AGAPE ui. Sienna 68/70, 00-825 Warszawa MIESIĘCZNIK C h rz e ś c ija n in jest organem prasowym

Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce PREZYDIUM N R K

Mieczysław Czajko - biskup-piezbiter naczelny Michał Hydzik - zastępca prezbitera naczelnego Zdzisław Józefowicz - z-ca piezbitera naczelnego Włcxlzimierz Rudnicki - z-ca piezbitera naczelnego Edward Czajko - członek Prezydium NRK Marian Suski - członek Prezydium NRK Tomasz Ropiejko - członek Prezydium NRK Z E S P Ó Ł R e d a k c y jn y

Kazimierz Sosulski — redaktor naczelny Edward Czajko - redaktor

Ludmiła Sosulska - redaktor Elżbieta Kaleta - redaktor

Monika Myszka! - redaktor graficzny Korneliusz Kaleta - redaktor techniczny Mariusz Jańczak - webmaster A D R ES K o r e s p o n d e n c y jn y Miesięcznik Chrześcijanin

Skr. poczt. 84. 05-807 Podkowa Leśna tel. (022) 729 13 07; 654 82 96

http://www.chn.kz.pl; e-mail: agape@kz.pl K O N T O

M iesięcznik C h rześcijan in PKO BP V O/W arszawa 04 10201055 122831146 PRENUMERATA W 2 0 0 1 u k a ż e się sześć p o d w ó jn y c h n u m eró w k r a jo w a - pojedyncza roczna - 33,00 zł;

półroczna - 16,50 zł

zagraniczna - roczna: Czechy, Litwa.

- 12 USD; Europa Zach. - 18 USD;

A m eryka Płn. - 24 USD; Australia i Am eryka Płd. - 30 USD.

N A K Ł A D 2600 egz.

DRUK

ARKA - Wydawnictwo i Poligrafia ul. Bóżnicza 5, 43-400 Cieszyn

tel. (033) 852 38 39; e-mail: arka@webmedia.pl W Y ZN A N IE W IARY K O ŚC IO Ł A Z IE L O N O Ś W IĄ T K O W E G O W POLSCE

W ie rz y m y ,

że Pismo Święte - Biblia - jest Słowem Bożym, nieom ylnym i natchnionym przez Ducha Świętego, i stanowi jedyną normę wiary i życia.

W i e r z y m y

w Boga w Trójcy Świętej jedynego, w osobach Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

W i e r z y m y

w Synostwo Boże Jezusa Chrystusa, poczętego z Ducha Św iętego, narodzo­

nego z Marii Dziewicy; w Jego śmierć na krzyżu za grzech świata i Jego zmar­

twychwstanie w ciele; w Jego wniebo­

wstąpienie i jx)w tóm e przyjście w chwale.

W ie rz y m y

w pojednanie z Bogiem przez opam ię­

tanie i wiarę w ewangelię, w chrzest i Wieczerzę Pańską.

W i e r z y m y

w chrzest Duchem Świętym, przeżywanie pełni Ducha i Jego darów.

W i e r z y m y

w jeden Kościół, św ięty, powszechny i apostolski.

W ie r z y m y

w uzdrowienie chorych jako znak łaski i mocy Bożej.

W i e r z y m y

w zm artwychwstanie i życie wieczne.

n u m e r z e

JA1C CZYTAĆ P I S M O ŚW IĘTE Naszym celem czytania Biblii ma być spotkanie z. Chrystusem i poznanie naszego Zbawiciela.

A więc: NIE WIEDZA O CHRYSTUSIE, ALE POZNANIE CHRYSTUSA...

14

RODZINNY OŁTARZ BAALA Nasz sposób myślenia, system wartości, cechy charakteru - to w dużym stopniu pokłosie tego, jakiemu bogu się służyło w domu,

gdzie wyrastaliśmy.

6

3 Słow o w stępne redaktora naczelnego

Czytajmy Pismo Święte ą Kazanie

PRAKTYCZNE Dlaczego powinniśmy znać Słowo Boże?

STUDIOW ANIE BIBLII S Pamiętnik pewnej Biblii

Zboiy europejskie 6 Praktyczne studiowanie Biblii

często biorą za przykład 8 Jak czytać Pismo Święte naszych braci i siostry z Azji, Afryki Modlitwa - największy przywilej

i Ameryki Płd. naszego życia

Tam zbory prowadzą swoją służbę 12 Min i a tu ry egzegetyczne

w oparciu o małe grupy. Ewangelikalna megalomania Pomysł ten jest godny naśladowania. 13 Fundusz

Powinniśmy jednak z,dać sobie spra­ 14 Porozmaw iajm y

wę z tego, że taka grupa musi mieć Rodzinny ołtarz Baala solidny fundament. f S Poszukując...

Matka natura?

16 Przebudzenie w czasach ostatecznych 25 Listy

2 4 Jeszcze o pokemonie...

Poznajmy się

2 6 W iadomości - kraj

2 8 O głoszenia

2 9 Refleksja

Incydent na miejskim cmentarzu 3 0 Chwila dla audiofila

Oleta Adams

2. Chrześcijanin

(3)

Iłowo w stępne r e d a k t o r a naczelnego

Prasa donosi, że Biblia nadal pozostaje s'wiatowym best­

sellerem, mimo że zagrażają tej jej pozycji coraz to nowe wydawnictwa. I chwała Bogu! Jest wszak najważniejszą księgą świata. Przetłumaczono ją dotychczas w całos'ci lub we fragmentach na prawie 2300 języków i dialektów, a sprzedaje się jej na s'wiecie dziesiątki milionów egzem­

plarzy rocznie. Wszystkie chrzes'cijanskie Kos'cioły hono­

rują jej wyjątkową inspirację i znaczenie, a poddawanie się autorytetowi Pisma Świętego nadal stanowi główny wyróżnik chrzesxijan ewangelicznych. Wierzymy w jej pouczenia, przyjmujemy jej obietnice i staramy się wcielać w życie jej przykazania, bowiem Słowo Boże jest niezbędnie potrzebne do tego, by chrześcijanin dojrzewał, był zdrowy i silny. Bo jes'li zaniedbuje Biblię, stanowi łatwy łup dla przeciwnika. W swych słowach, iż nie samym chlebem żyje człowiek, Jezus przekazuje nam ważną informację. Nasz duch tak samo potrzebuje zdrowego pożywienia, jak nasze ciało. Przez całe wieki zwykły s'miertelnik nie miał bezpośredniego dostępu do Biblii. Dzis' nie to jest problemem, ale raczej fakt, że nie korzystamy z niej tak, jak powinniśmy.

W zrastanie i dojrzewanie w Chrystusie zależy od karmienia się Słowem Bożym i postępowania zgodnie z nim - pisze John Stott w bardzo mądrej i pożytecznej książeczce „Biblia - księga na dzisiaj”. Skoro postanowi­

liśmy poddać się Chrystusowi, logicznym tego następst­

wem jest postanowienie poddania się i Biblii. Jeśli mówimy, że się nawróciliśmy, musimy poznać Jego Słowo. Jeżeli On jest naszym Nauczycielem i naszym Panem, to nie możemy się z Nim nie zgadzać. Nasz pogląd na Pismo Święte musi być Jego poglądem.

Musimy więc codziennie brać Biblię do ręki, zanosząc w swym sercu do Boga prośbę Samuela: Mów, Panie, sługa twój słucha. I On będzie mówił! Czasem przez swoje Słowo udzieli nam objawienia samego siebie; zobaczymy wtedy coś z Jego chwały. Doznamy głębokiego wzru­

szenia, uklękniemy przed Nim i oddamy Mu cześć.

Innym razem przez swoje Słowo udzieli nam obietnicy.

Przyjmiemy ją, uchwycimy się jej, i powiemy: „Panie, będę się jej trzymać tak długo, dopóki nie stanie się dla mnie prawdą” . Innym razem poprzez Biblię da nam przykazanie. Ujrzymy wtedy potrzebę zmiany swego życia. Będziemy się modlić i postanowimy, że dzięki Jego lasce, w nadchodzących latach okażemy posłuszeństwo.

Te otrzymywane w miarę czytania objawienia, obietnice i przykazania będziemy magazynować w naszym umyśle, aż nasza chrześcijańska pamięć będzie jak dobrze zaopa­

trzona spiżarnia lub kuchenna szafka. Wtedy, w chwilach potrzeby, będziemy mogli brać z jej półek prawdy, obiet­

nice, przykazania, które będą odpowiednie do sytuacji, w jakiej się znajdziemy. .Jedynie wtedy - pisze Stott - gdy rozmyślamy nad Słowem Bożym, słucham y Boga, słyszymy jego głos i odpowiadamy mu przez oddawanie czci, wiarę i posłuszeństwo, wzrastać będziemy do dojrzałości w Chrystusie” .

Tak być nie może! Konieczny jest jej powrót do serc i domów chrześcijan, jej intronizacja na kazalnicach świa­

ta. Tylko wtedy Boży lud może łączyć swoją wiarę z życiem, gdy stara się stosować naukę Pisma poprzez n o m y moralne, według których postępuje we wszelkich dziedzinach swego życia: w sprawach płci oraz życia małżeńskiego i rodzinnego, ekonomii i pracy, a także w życiu obywatelskim. Tylko wtedy chrześcijanie są solą i światłością świata, jak powiedział Jezus, i mogą mieć wpływ na kulturę, instytucje, prawa, wartości i ideały swego kraju.

Jednak nie praktyczna użyteczność Pisma Świętego - dla Kościoła i chrześcijanina, domu i narodu - powinna być głównym powodem, dla którego pragniemy przywróce­

nia należnego jej miejsca w naszym życiu, ale raczej Boża chwała. Jeżeli słusznie nazywamy Biblię „Słowem Bożym” - choć wypowiedzianym za pomocą słów ludz­

kich - to zaniedbywanie jej jest także zaniedbywaniem Boga, natomiast słuchanie jej jest słuchaniem Boga.

Głównym powodem, dla którego powinniśmy pozwolić, aby Słowo Chrystusowe mieszkało w nas obficie (Kol 3,16), nie powinien być fakt, że zostaniemy w ten sposób ubogaceni, ale że przez to uwielbiony i uczczony będzie Bóg. To On pragnie, abyśmy mieli chrześcijańskie myśli i prowadzili chrześcijańskie życie. Ale aby mieć chrześci­

jańskie myśli, musimy być „chrześcijańskiej myśli” (por.

IKor 2,16; Flp 2,5), a to możliwe jest tylko wtedy, gdy nasz umysł nasączony zostanie Słowem.

Wiem przynajmniej o kilkunastu zborach w naszym kraju, które postanowiły od nowego roku razem czytać po cztery rozdziały Biblii przeznaczone na dany dzień według książeczki .(Zwycięski plan czytania Biblii”

(zborownicy w tych samych dniach czytają odpowiednie fragmenty w swych domach). Słusznie nazwano ten sys­

tem czytania Biblii zwycięskim. Mobilizuje nas do sys­

tematycznego jej czytania i pomaga odnosić kolejne zwycięstwa nad samym sobą, zniechęceniem, rutyną i zagonieniem. Gdy zanurzamy się w kolejne wersety, zauważamy jak odnawiają się nasze duchowe siły, jak uskrzydla nas Duch Święty, jak napełnia nas radość bliskości Boga i jak wyzwala się modlitwa. Dobrej ilus­

tracji łączącej nas z Biblią więzi dostarcza grecki nut o Anteuszu i Heraklesie. Anteusz to jeden z gigantów, sławny zapaśnik, niepokonany dzięki swej matce Gai, czyli Ziemi. Ze swych trofeów - czaszek zwyciężonych w walce cudzoziemców - zbudował świątynię swemu ojcu, Posejdonowi - bogu morza. Ale pokonał go ktoś, kto poznał tajemnicę jego mocy. Herakles, siłacz odziany w lwią skórę trzykrotnie powalił go na ziemię swoją maczugą lecz olbrzym za każdym razem, gdy dotykał ziemi nabierał nowych sił i podnosił się do dalszej walki.

Gdy Herakles odkrył źródło jego siły, uniósłszy go w powietrze, udusił. Nie pozwólmy zatem nikomu i niczemu oderwać nas od Bożego Słowa.

' f p i ^.

Dla Johna Stotta i wielu biblijnie wierzących chrześcijan ogromnie poważnym powodem do niepokoju jest przyję­

cie przez wielu nonszalanckiego nastawienia do Biblii.

3 -4 /2 0 0 1 ( li r/o ści.jan in 3

(4)

Maciej Szymański

DLACZEGO

pow inniśm y znać$iowo ß o ^e Pamiętnik

pewnej Biblii

„Jeśli mamy dostęp do Biblii, nie grozi nam głód książek. Człowiek trzymający w ręku Biblię je s t ja k Daw id uzbrojony w procę i kamyki, ja k żołnierz dobrze przygotowany do walki.

N ikt nie może powiedzieć, ż.e brak mu źródła, z którego mógłby czerpać, jeżeli w zasięgu jeg o ręki znajduje się Biblia. Biblia je st doskonałą biblioteką, a ten, kto ją pilnie studiuje, stanie się uczonym większym niż ten, kto przetrawił zbiory Biblioteki Aleksandryjskiej. Zrozumienie Biblii powinno stać się naszą ambicją.

Powinniśmy być z nią obeznani tak, ja k krawcowa z igłą, kupiec z księgarni handlowymi, marynarz ze swoim statkiem. Powinniśmy znać je j ogólny zarys, treść każdej z ksiąg, szczegóły opisanych w niej historii, je j naukę, je j nakazy - jednym słowem,

powinniśmy wiedzieć o niej wszystko”.

Pozostaje je d n a k pytan ie dłaczego pow in n iśm y w iedzieć o niej wszystko? D łaczego p o w in ­ niśm y być tak obeznani ze Słowem B ożym ? Dlaczego winniśm y j e czytać, studiować, posłu giw ać się nim, stosow ać je g o praw dy w codziennym życiu?

POTRZEBA wzrostu

Gdy się narodzilis'my na nowo, staliśmy się ucz­

niami Chrystusa. W szczepione zostało w nas ży­

cie samego Boga, który ożywił naszego ducha.

W duchow ym wymiarze staliśmy się nowym stworzeniem. Oczywis'cie każdy rodzaj życia m a swoje potrzeby związane z rozwojem. Rozwijać się m usi zarówno życie biologiczne, ja k i życie duchowe. Nie trudno więc dojść do wniosku, że tak jak życie biologiczne potrzebuje pokarmu m a­

terialnego, tak samo życie duchowe potrzebuje pokarmu duchowego. Rozwijające się życie du­

chowe potrzebuje prawdy, potrzebuje Bożego Słowa, byśm y mogli normalnie i zdrowo rosnąć.

Dlatego też ap. Piotr powiada: Jako now o naro­

dzone niemowlęta zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu (1P 2,2). I jeśli będziemy się odżywiać m lekiem Słow a Bożego, będziemy wzrastać.

Słowo Boże jest jednak czymś więcej, niż tylko mlekiem. Jest także pełnym rozmaitych składni­

ków niezbędnych do dalszego rozwoju ducho­

wego pokarm em stałym. Obfitość Bożej prawdy w nas nie tylko wpływa na naszą dojrzałość w wierze, ale przygotowuje nas również do tego, byśm y się mogli oprzeć niejednej z przeta­

czających się często przez nasze życie nawałnic.

POTRZEBA nauczania

Jed n y m z g łó w n y ch zadań K o ścio ła je s t strzeżenie praw dziw ej i pierw otnej doktryny zn a jd u ją cej się w P iśm ie Ś w ięty m oraz przekazyw ania jej innym bez żadnych kom p ro ­ m isów i w ypaczeń. O znacza to, że jak o ludzie w ierzący jesteśm y odpow iedzialni nie tylko za to, w co w ierzym y, ja k a je st nasza doktryna, ale także za to, ja k ą doktrynę przekazujem y innym . Jeżeli w ięc będziem y dbali o w łaściw y poziom naszego poznania, w ów czas będziem y mogli innym przekazyw ać nieskażone B oże Słowo.

K ażdy z nas spraw uje sw ą nauczycielską po ­ sługę w różnych okolicznościach i m iejscach.

M ożem y zw iastow ać w sw oim dom u lub m iej­

scu pracy, ludziom niew ierzącym czy też m łod­

szym w w ierze braciom i siostrom w zborze.

Jest to w ielk a o d p o w ied zialn o ść i dlatego w szyscy potrzebujem y w naszym życiu n ie­

ustannej obecności B ożego Słow a. Jeśli na­

praw dę je znamy, pom aga to nam w ykonyw ać tę posługę m ożliw ie najlepiej.

POTRZEBA zw ycięstw a nad grzechem , diabłem i światem

D o g łęb n a zn ajo m o ść P ism a Ś w ięteg o je s t niezbędna do prow adzenia zw ycięskiego życia.

P om aga w przezw yciężaniu m ocy grzechu, diabła i św iata (M t 4,4; E f 6,12.17; Jk 1,21).

Tylko b ą d ź m ocny i mężny, aby ściśle czynić w szystko w edług zakonu ja k ci M ojżesz, m ój sługa nakazał - pow iedział Bóg do Jozuego.

Niechaj nie oddala się księga zakonu tego od tw oich ust, ale rozm yślaj o niej w e dnie i w no ­ cy, aby ściśle czynić w szystko, co w niej jest napisane, bo w tedy poszczęści się twojej dro­

dze i w tedy będzie ci się pow odziło. (Joz 1,7-8) Jozuem u się pow odziło, poniew aż był p osłusz­

ny B ożym przykazaniom . D latego też niechaj i od nas nie oddala się księga tego „zakonu” . Niech słow a tej Księgi znajdą praktyczny w y­

raz w naszym życiu. I je śli tak napraw dę b ę­

dzie, okażem y się zw ycięzcam i. W przeciw ­ nym razie m ożem y się znaleźć po stronie tych, którzy ciągle przegryw ają.

POTRZEBA przeciw staw ienia się fałszywym naukom

M usim y starać się bardzo dobrze poznać Słow o Boże szczególnie w obecnych czasach. B ędzie­

my w ów czas w stanie rozpoznać i przeciw sta­

wić się fałszyw em u nauczaniu, przed którym ostrzega nas Biblia. A D uch w yraźnie mówi, te w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od w iary i przystąpią do duchów zw odniczych i będą słuchać nauk szatańskich (IT m 4,1).

Nie w olno nam w ięc zaniedbyw ać czytania, studiow ania, rozm yślania i słuchania Bożego Słow a. A byśm y ju ż nie byli dziećm i, m iotany­

mi i unoszonym i lada w iatrem nauki przez oszustw o ludzkie i przez podstęp, prow adzący na bezdroża błędu (E f 4,14). M am y zatem być duchow o dojrzali. Bo ci. którzy ignorują poz­

nanie Słow a B ożego, pozostają niestety takim i w łaśnie zależnym i od innych dziećm i.

Bierzm y więc do rąk K sięgę i czytajm y. R oz­

w ażajm y zakon P ana ja k najczęściej. B ędziem y wtedy ja k drzew o zasadzone nad strum ieniam i w ód (Ps 1,3).

2 0 sty c z n ia

Spędziłam spokojny tydzień. W pierw sze w ieczory roku mój właściciel czytał m nie regularnie, ale teraz w ygląda na to, że o m nie zapomniał.

1 lu t e g o

Pada śnieg. W domu czytają gazety, oglądają telewi­

zję. W ieczory są nudne. Leżę nie zauważona na półce.

1 6 lu te g o

D ziś było w iosenne sprzątanie. R azem z innym i rzeczam i obtarto m nie z kurzu i położono n a da­

w nym m iejscu.

2 4 m arca

Po śniadaniu właściciel zajrzał do m nie. Odczytał kilka m iejsc. P oszłam z nim na nabożeństwo.

8 m aja

Dzień wytężonej pracy. Właściciel prowadził godzinę biblijną i musiał cytować wiele nńejsc. Odnajdywał je z tmdem, chociaż stale są na swoim miejscu.

1 c zerw ca

Ktoś włożył pom iędzy m oje kartki czterolistną koni­

czynę.

2 9 c z e iw c a

W raz z odzieżą i innym i rzeczam i zapakow ano m nie do w alizki. O ile się orientuję, w yjeżdżam y na wakacje.

1 0 lip ca

C iągle leżę w w alizce, chociaż pow yjm ow ano ju ż praw ie w szystko inne.

1 5 lip ca

Z pow rotem w dom u na daw nym miejscu. B yła to bardzo w yczerpująca podróż. Zupełnie nie rozu­

m iem po co m nie z sobą zabrano.

1 0 sie r p n ia

Dzisiaj skorzystała ze m nie M arysia. Pisała list do swej przyjaciółki i szukała stosow nego wersetu, poniew aż przyjaciółce zm arł ojciec.

3 0 sie r p n ia

Znow u starto ze m nie kurz.

1 5 p a ź d z ier n ik a

Zaraz rano otw arto m nie i położono na stole. To z pow odu odw iedzin duchow nego.

Czy t o c z a se m n ie tw o j a B iblia?

C hrześcijanin 3-4 /200I

3-4/2001 C hrześcijanin 5

(5)

Praktyczn

studiow

Deji Akala

Większość nauczycieli zgodnie potwierdza opinię, że uczniowie coraz większą wykazują pom y­

słow ość w przygotow yw aniu ściąg. Kiedy myślę o latach sw o­

jej nauki w szkole średniej, przypomina mi się jeden szcze­

gólnie twórczy przypadek. Miał on miejsce 25 lat temu.

Mieliśmy w naszej szkole profe­

sora, który uczył dwóch przed­

miotów: historii oraz wiedzy bi­

blijnej. Miał on specyficzny spo­

sób oceniania prac swoich pod­

opiecznych. Stawiał oceny w e­

dług zasady: im dłuższe wypracowanie, tym lep­

sza ocena. Z czasem odkryliśmy, że nasz nauczy­

ciel nie czytał całych prac, a tylko kilka pier­

wszych i ostatnich zdań.

Pewnego dnia mój kolega wpadł na genialny pomysł i na kolejnym sprawdzianie z historii na­

pisał o wiele więcej niż wszyscy pozostali. Pro­

fesor nieco się zdziwił i postanowił przeczytać cale to wypracowanie. Pierwszych kilka jego aka­

pitów dotyczyło cywilizacji w czasach wczesnego Egiptu. Nagle jednak temat się zmienił. M ożna było przeczytać o królu Salomonie, Dawidzie i apostole Pawle. Nasz kolega poszerzył swoją pracę o parę historii biblijnych. Na koniec po­

nownie dal kilka faktów historycznych.

Moje najlepsze wspomnienia ze szkoły średniej dotyczą jednak naszych codziennych społecznoś­

ci. Spotykaliśm y się, aby studiow ać Biblię i wspólnie się modlić. A była to państwowa szkoła publiczna.

Kiedy m yślę o dzisiejszych chrześcijanach i o tym jak trudno zachęcić ich do codziennej społecznoś­

ci, zastanawiam się, co się stało. Dlaczego tak trudno przychodzi nam dbanie o nasz duchowy rozwój?

Z/w/y europej­

skie często biorą za przykład na­

szych braci i siostry z Azji, Afryki i Ame- tyki Płd. Tam zbory prowadzą swoją służbę w oparciu o małe grupy.

Pomysł ten jest godny naśla­

dowania.

Powinniśmy jednak zdać sobie sprawę z tego, że taka grupa musi mieć solidny fundament.

O fO e S S T E stu d iow anie Biblii

Dobrym sposobem osobistego studiowania Biblii jest korzys­

tanie z gotow ych rozw ażań.

Takie przewodniki do codzien­

nego studiowania Bożego Sło­

wa (np. Codzienne rozważania biblijne) zawierają standardowe studia biblijne. Składają się one z tytułu, krótkiego fragmentu z Biblii, krótkiego komentarza, modlitwy i cytatu na zakończe­

nie. Główną zaletą tych rozwa­

żań jest to, że zm uszają do regularnego studiowania Słowa Bożego. Niektóre z nich oparte są o taki podział Biblii, by m ożna ją było przeczytać w ciągu jed ­ nego roku.

Jeśli ktoś nie m a jednak dostępu do tego rodzaju rozważań i nie satysfakcjonujące go też samo przeczytanie jednego czy dwóch rozdziałów Sło­

wa, m am taką oto propozycję. Po przeczytaniu da­

nego fragmentu, zadaj sobie następujące pytania:

■Co ten fragm ent m ów o B ogu i Jezusie Chrystusie?

“ Co mówi on o człowieku?

“ Czy znajdują się w nim jakieś przykłady do naśladowania?

■Czy zaw iera on jak ąś przestrogę, m ów i o czymś, czego m am y unikać?

■W jaki sposób mogę to Słowo zastosować w swoim życiu?

G liU PY studium biblijnego

Zbory europejskie często biorą za przykład na­

szych braci i siostry z Azji, Afryki i Ameryki Pld.

Tam zbory prowadzą swoją służbę w oparciu o małe grapy. Pomysł ten jest godny naśladow a­

nia. Powinniśm y jednak zdać sobie sprawę z tego, że taka grapa musi mieć solidny fundament.

W przeciwnym razie spotkania m ogą się zamienić

C hrześcijanin 3-4/2001

(6)

w klub wzajemnej adoracji. Aby tego uniknąć, warto budować takie grupy wokół studiowania Słowa Bożego.

Grupy zajmujące się studium biblijnym m ogą to robić w różny sposób. Najprostsza forma polega na wskazaniu jakiegoś fragmentu, z którym każdy członek grupy zapoznaje się w domu, aby, przy kolejnym spotkaniu, wspólnie go przedysku­

tować. Takie rozważania nie m ają jednak konkret­

nego kierunku.

Dobre funkcjonow anie grapy, działanie na rzecz jej rozwoju, w ym aga ciężkiej pracy. M uszą to być spotkania regularne, zaplanowane, w spom a­

gające wzrost. Pastor lub odpow iedzialna za tę służbę osoba pow inna z m odlitw ą wybrać lide­

rów oraz zapew nić im przeszkolenie. Plan powinien zostać sprawdzony w swego rodzaju eksperym encie. Np. przez 6 -8 tygodni m ożna prowadzić takie studium w jednej lub dwóch (w zależności od wielkości zbora) grapach i po­

winno to być nadzorow ane przez odpow iedzialną osobę. Dopiero po dopracowaniu szczegółów, dzięki tem u w stępnem u program ow i, m ożna objąć tą pracą cały zbór.

Każdy członek grapy powinien otrzymać m ate­

riały pomocnicze do wspólnego studiowania na spotkaniu grapy. Zw ykle zawierają one wybrany fragment, krótkie wprowadzenie, pytania stym u­

lujące dyskusję i konkluzje.

I? © D Z Ä JE s tu d iu m b ib lijn e g o

Istnieje kilka sposobów studiowania Biblii.

T em at - rozważania koncentrują się wokół konkretnego tematu. M oże to być np. zbawienie, stworzenie, małżeństwo itp.

K się g a - studiowanie konkretnych ksiąg biblij­

nych. Jest to najczęściej seria spotkań, na których rozważamy kolejne rozdziały jednej księgi, np.

Listu do Rzym ian, Księgi Daniela itd.

P o s ta c ie - wybieram y jakąś postać z Biblii.

Tematem naszych rozważali jest jej życie. W ten sposób możem y bliżej poznać dobre przykłady (do naśladowania) lub zle, na których nie należy się wzorować.

P rzyroda - rośliny i zwierzęta też m ają w Biblii swoje znaczenie. M ogą być interesującym tem a­

tem do rozważania.

M iejsca - rzeki, góry, m iasta odgrywały ważną rolę w życiu ludzi. M ożemy odkryć wiele cieka­

wych rzeczy przyglądając się dogłębnie danemu miejscu.

S ło w a - ten rodzaj studium wym aga znajom oś­

ci języków greckiego i hebrajskiego. Jedno słowo może mieć różne znaczenie w różnych kontek­

stach. Dwa różne słowa m ogą być przetłumaczo­

ne w ten sam sposób. Odkrywamy początkowe

Planowanie jest lepsze od

chaosu, nawet w najmniej­

szych grupach studium biblij­

nego.

My wszyscy jesteśmy ucznia­

mi w szkole życia. Gdyby Kościół nie wnosił dyscypliny, która zapewnia nam w tej szkole opiekę, nie byłby tym, czym jest

znaczenie danego słowa. Zastanawiamy się dla­

czego właśnie tak, a nie inaczej zostało prze­

tłumaczone.

P ia n s t u d i u m b i b l i j n e g o

Stworzenie planu studium biblijnego nie jest trudne.

■Wybierz fragm ent - im krótszy, tym lepszy

■Przeczytaj go wiele razy

■ Podkreśl kluczowe - twoim zdaniem - prawdy, które on zawiera

■ Ogranicz je do czterech lub pięciu

■Zastanów się nas pytaniami naprowadzającymi na te prawdy

■Upewnij się, że twoje pytania m ają sens i zas­

tosowanie

■ Napisz wstęp i zakończenie

■Jeszcze raz przeczytaj to, co zapisałeś

■ Odłóż na parę dni swój plan

■Ostatnie, krótkie spojrzenie na to, co przygo­

towałeś

■Pamiętaj: krótszy plan, więcej czasu na przygo­

towanie i modlitwę

P y ta n ia , k tó r y ch n a le ż y unikać:

■ Pytania, na które odpowiedzią jest tak lub nie

■Pytane nie związane z kontekstem, nie na temat

■Pytanie niejasne D obre p y ta n ia :

Pytania otw arte w rodzaju: D laczego? Co?

Gdzie? Jak? Kiedy?

Czy możesz powiedzieć to własnymi słowami?

Co ty byś zrobił w takiej sytuacji?

Czy możesz porów nać...?

Zadawanie pytań to sztuka. Trzeba poświęcić du­

żo czasu, żeby się jej nauczyć. Celem studiowana Biblii jest odkrywanie Bożych prawd oraz szu­

kanie drogi zastosowania ich w swoim codzien­

nym życiu. M usimy uważać, aby nie bawić się w pseudoteologów zainteresowanych filozoficz­

nym interpretowaniem danego tekstu celem po­

parcia nim jakiejś odpowiadającej im doktryny.

Teologia bez praktycznego zastosowania biblij­

nych prawd w życiu jest niebezpieczna. Każdy uczestnik grapy studium biblijnego powinien w św ietle konkretnego Słow a zobaczyć przede w szystkim siebie. Pytania zadawane podczas rozważania powinny pomóc nam w zastosowaniu prawd biblijnych w codziennym życiu. Trudności w ich zastosowaniu powinny zostać przedysku­

towane. Bardzo ważne również jest podanie i wyjaśnienie sposobów radzenia sobie z takimi problem am i. D obre rozw ażania zm uszają do działania, do konkretnych kroków, które powin­

niśmy podjąć.

3-4/2000 C hrześcijanin 7

(7)

Oto kilka pomocnych pytań tego rodzaju.

D Jaka odpowiedzialność ciąży na nas w świetle tego Słowa?

■ Co możemy zrobić, żeby...?

■Co by się stało, gdyby ktoś zrobił to dzisiaj?

“ Jak m ożna rozwiązać ten problem w świetle tego fragmentu?

■W jakim miejscu się znajdujemy, gdyby porów ­ nać nas z...?

Sceptycy mogą powiedzieć, że takie studia bibli­

jne są dobre dla dzieci w niedzielnej szkółce. Ten sposób studiowana Biblii może wydawać się zbyt schematyczny. Jednak Bóg jest Bogiem porządku.

My wszyscy jesteśm y uczniami w szkole życia.

Gdyby Kościół nie wnosił dyscypliny, która zapewnia nam w tej szkole opiekę, nie byłby tym.

czym jest. Jezus uczy nas, że jeżeli chcem y wejść do Bożego Królestwa, m usim y stać się jak dzieci.

W wielu krajach świata m ożemy spotkać szkoły niedzielne dla dorosłych, które odbywają się tuż przed głównym nabożeństwem niedzielnym. Tam studiuje się Słow o i odpow iada na pytania.

W tych też krajach możemy obserwować szybki rozwój chrześcijaństwa i największe na świecie skupiska ewangelicznych chrześcijan. Planowa­

nie jest lepsze od chaosu, naw et w najm niej­

szych grupach studium biblijnego. a

Jak c

W. F. Marcinkowski

SMO ŚWIĘTE

wy / : ' Ó :•

m m

W łaściw ym celem zagłębienia się w Pism o Święte nie jest wzbogacenie naszego umysłu, zdobycie pew nych wiadom ości. N aszym celem czytania Biblii m a być spotkanie z C hrystusem i poznanie naszego Zbaw iciela. A więc: NIE W IED ZA O CHRYSTUSIE, A LE PO ZN A N IE C H R Y STU SA . M usim y więc czytać Słow o Boże, aby poznać Pana Jezusa oraz Jego wolę.

Czytaj E w an g elię W Y T R W A L E

N ie tylko pod w pływ em nastroju, który przecież łatwo mija. Daleko cenniejszy i trwalszy będzie nastrój w ynikający z czytania, niż czytanie w ynikające z nastroju. Przywyknij do czytania bez oczekiw ania n a nastrój czy silną potrzebę.

Czytaj tak, ja k się odżyw iasz, oddychasz, pijesz wodę. W ykonując te czynności by zachować zdrowie i życie, nie liczysz się z nastrojam i.

Czytaj JUŻ RANO

W cichej rannej porze, do naszej duszy nie zdą­

żył jeszcze wtargnąć zgiełk dnia. O tw órz ją w te­

dy dla prom ieni światła, zanurz w cudow nym źródle w iecznego Słowa, odetchnij głęboko czy­

stą atm osferą Bożą. Tylko z rana nasza świado- ść może w znieść się na szczyt, skąd w zrok sięga daleko. To tak ja k z m ożliw ością oglądania w spaniałych m alow ideł w katedrze św. Piotra

T-» * -Lt* i ' r i ' i •

w Rzym ie. N iektóre freski są w pełni w idoczne tylko w rannych godzinach, gdy pada na nie światło ze w schodnich okien świątyni.

Tak w ięc rano uzbrój się w m iecz D ucha, j a ­ kim je s t Słow o B oże (E f 6,17). B ez m iecza nie

(8)

rozpoczynaj dnia. Nie dziw się odnoszonym ranom i porażkom , gdy czynisz inaczej. W cza­

sie w ędrów ki Izraela przez pustynię m annę m ożna było zbierać tylko rano. Podobnie i teraz.

Wierzący ludzie świadczą, iż zupełnie inaczej przeżywa się dzień rozpoczęty czytaniem Słowa Bożego.

Czytaj OSOBIŚCIE

O znacza to czytanie ze stosow aniem przeczy­

tanego tekstu w swoim życiu. Żywy, osobisty udział w czytaniu powinien spow odow ać posta­

wienie siebie w położeniu człow ieka, o którym m ów i czytana przez nas Ewangelia.

P ew ien m urzyn zapytał raz m isjonarza: - Dlaczego w Ewangelii nic się nie m ów i o m u­

rzynach? - A czy uw ażasz się za grzesznika? - zapytał z kolei m isjonarz. - Tak - brzm iała odpowiedź. - A więc i o tobie jest tam mowa:

Przyszedłem w zyw ać nie sprawiedliwych, lecz grzesznych do pokuty (M t 9,13). Ew angelia zo­

stała napisana dla wszystkich. Jest ona napisana także dla ciebie.

Czytaj E w angelię C Z Y N E M

Ew angelia nie jest jedynie Księgą opisującą rze­

czywistość. O na życie kształtuje. Słow o Boże przem aw ia poprzez w iele przykazań, nakazów, wezwań, ja k np.: szukajcie, m ódlcie się, pokutu­

jcie, pójdźcie, przeb aczajcie, m iłujcie itp.

D latego też praw dę Ewangelii poznaw ać m ożna przede w szystkim czyniąc ją i dośw iadczając jej praw d osobiście. W przeciw nym razie czytanie będzie czynnością m artw ą i nudną.

ZŁOTY WIERSZ

Jest dla nas w ielką korzyścią zapam iętanie jakiegoś wiersza, który stał się nam w yjątkow o bliski, którego moc odczuliśm y najbardziej.

W śród w ierzących taki wiersz jest często nazy­

w any „złotym w ierszem '’. N a przykład, dzisiej­

szego poranka przeczytaliśm y wiersz: Nie bój się, tylko wierz. Jakże w iele m om entów przy­

gnębienia w naszym życiu rozprasza i odpędza ten wiersz, gdy staje się naszym m ieczem . S top­

niow o więc będziem y się uczyć na pam ięć pod­

staw ow ych praw d Pism a Świętego, w zbogaca­

jąc się tą m ądrością. M oc i niezm ienność tych prawd, dośw iadczona w ogniu prób życiow ych pow oduje, że Pism o Św ięte staje się w naszym życiu Słow em żywym.

Czytaj z ftdODLITWĄ

P raw ie k ażda p ró b a p ełnego zastosow ania przeczytanego tekstu uw ypukla naszą słabość.

D latego więc jesteśm y prow adzeni do spędzania czasu na m odlitwie. Pragnienie spędzania czasu

z Bogiem pow inno rów nież być zachętą do tego, aby się m odlić. W ten sposób nasz poranny czas z Bogiem staje się praw dziw ą rozm ow ą. Przez swoje Słow o Bóg przem aw ia do nas, przez m od­

litwę zaś, my m ów im y do Niego.

C zytać z m odlitw ą nie zaw sze oznacza wylewać przed Panem nasze życzenia. O znacza to raczej czytanie bogobojne, z chęcią słuchania głosu Pańskiego, tak ja k uczeń słucha um iłow anego nauczyciela. A przecież przed nam i je st N auczyciel świata. C zyż m iejsce u Jego stóp nie jest dla każdego z nas m iejscem najw łaści­

w szym ? To nie my m am y krytykow ać Słowo, ale ono będzie osądzać nas. Nie my m am y m ierzyć C hrystusa sw oją miarą, ale raczej swoje życie przyłożyć do Jego miary. Nie będziem y podporządkow yw ać słów Jezusa naszym m y ­ ślom, lecz właśnie swoje myśli Słowu Pańskie­

mu. To my uniżam y się przed prawdą, a nie odwrotnie.

Czytaj w łaśnie E W A N G E L IĘ

Jest to błoga wieść, D obra Nowina. Poznaw aj­

m y z dnia na dzień tę radosną wieść nie tylko o tym co pow inniśm y robić, ale przede w szyst­

kim o tym, co możemy. Pozw ólm y wlać w naszą duszę jasne i ciepłe prom ienie praw dy o tym. jak m iłuje nas Bóg, kim m ożem y być w Nim.

Czytaj o CHRYSTUSIE

C elem czytania jest przyjęcie Bożego obrazu do naszego życia. Jeżeli w czasie porannego czyta­

nia nasza dusza zostanie sk onfrontow ana z obrazem Chrystusa, wtedy będziem y pragnąć Jego przem iany w nas. Pan je st z nami. Jeśli więc tak jest, pow inniśm y zaw sze m ieć przed oczam i Jego obraz. Ma/n zawsze Pana przed sobą, gdy On je s t p o praw icy m ojej nie zach­

w ieję się (Ps 16,8). R o zstrzygającą zasadą w naszym życiu pow inna być chęć robienia tego, co Jezus zrobiłby na m oim m iejscu. Po­

znając coraz lepiej Pana, zm ieniam y się ja k m ów i Słowo: M y w szyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając ja k w zwierciadle chwalę Pana, zostajem y przem ienieni w ten sam obraz, z chw ały w chwałę, ja k to sprawia Pan, który’

je s t D uchem (2K or 3,18). W wyniku takiego obcow ania będziem y mogli pow iedzieć innym wraz z apostołem Janem: (...) co słyszeliśmy, co oczam i naszym i widzieliśmy, na co patrzyliśm y i czego się ręce nasze dotykały, o Słowie żywota...

to i wam zwiastujemy, abyście i w y społeczność z nam i m ieli. A sp o łeczn o ść nasza je s t społecznością z Ojcem i z Synem Jego, Jezusem C hrystusem ( l i 1,1-2).

3--I/200I C hrześcijanin 9

(9)

Jeśli zrozum iem y i zaczniem y stosow ać tę praw dę, nasze życie m oże zostać obficie pobłogosław ione.

Inaczej niż to jest w innych religii świata, my, chrześcijanie, m ożem y poprzez m odlitw ę mieć osobisty dostęp do tronu m iłującego Boga. Te drzwi otworzył dla nas Jezus Chrystus. M odlitw a nie je st dla nas odrabianiem codziennego obowiązku, jaki m am y w stosunku do Boga.

Poprzez m odlitwę przyjm ujem y to, co zdobył dla nas Jezus Chrystus.

U czniow ie P ana Jezusa w iedzieli, że Jego m odlitw y są pełne mocy. W idzieli, że m ają one wpływ nie tylko na Niego samego, ale też na cały świat, zarówno ten widzialny, ja k i niewidzialny - duchowy. Z tego też pow odu pew nego dnia przyszli do Jezusa z prośbą: N aucz nas m odlić się (Łk 11,1). W tedy M istrz pouczył ich, w jaki sposób m ają to robić. Powiedział im też ja k m ają postępować wtedy, kiedy się modlą.

Ty, gdy się modlisz, w ejdź do kom ory swojej, a zam knąwszy drzw i za sobą, m ódl się do Ojca swego, który je s t w ukryciu, a Ojciec twój, który w idzi w ukryciu, odpłaci tobie (M t 6,6). Każdy z nas potrzebuje odizolow ania się od telefonu, telewizji oraz codziennych obowiązków. Dzięki temu jedynie m ożem y dostr zec Boże piękno i do­

skonałość. W takich chw ilach odpoczywam y rów nież psychicznie. R ozkoszując się B ożą obecnością, m ożem y złożyć na Niego nasze brzemiona. Pełni wiary przyjm ujem y też Boże obietnice i przykazania.

Nie bądźcie w ielom ów ni ja k poganie; albowiem oni mniemają, że dla sw ej w ielom ów ności będą wysłuchani (M t 6,7). W ielom ówność w każdym z nas zakorzeniona jest głęboko. Często nawet m odlitw ą Pańską m odlim y się pięć lub dziesięć razy. Jezus Chrystus zdecydowanie to odrzuca.

To nasza wiara, a nie wielość słów sprawia, że skuteczne są nasze modlitwy.

M O D LITW A

to żyw a w ięź z Bogiem

W chwili, kiedy Jezus Chrystus staje się Panem naszego życia, nie jesteśm y ju ż jednym i z wielu.

Każdy z nas staje się Bożym, um iłow anym dzieckiem. W ten sposób dostępujem y zaszczytu, aby zwracać się do B oga „Ojcze nasz”. Jezus Chrystus otworzył drzwi do Bożej sali tronowej.

Ojciec N iebieski, patrząc przez Jezusa Chrystusa, w yciąga sw oją m iłującą dłoń do każdego człowieka.

MODLITWA to uw ielbienie

Jezus naucza uczniów kolejnego kroku w m o ­ dlitw ie pełnej m ocy: uw ielbienia B oga. Pełen m iłości B óg zaprasza nas przed Swój tron. On chce m ieć z nam i społeczność. Jeżeli otrzym a­

liśm y takie zaproszenie, m ożem y odpow iedzieć n a nie tylko w jed en sposób: poprzez uw iel­

bianie B oga. O ddaw anie chw ały je st daleko w ażniejsze niż nasze potrzeby czy pragnienia, które tak często przedstaw iam y B ogu. N a to też je st czas, ale troszkę później. N ajpierw p o w in ­ niśm y przeżyć spotkanie z B ogiem , aby m óc zobaczyć Jego w ielkość i w szechm oc. W ten sposób w zrasta nasza w iara. To pom aga nam zw racać się do B oga z odw agą i ufnością.

MODLITWA

to utożsam ianie się z Bożą w olą

Przyjdź K rólestw o Twoje, bądź w ola Twoja, jak o w niebie tak i na ziem i. Pom yślm y ja k w ielka panuje w niebie harm onia i ja k je s t tam w spaniale. Jak dobra je s t B oża obecność. C zyż nie byłoby w spaniale, gdyby taka atm osfera panow ała rów nież tu, na ziem i? K iedy D uch tego, który panuje w niebie w ypełnia nasze serca, m ożem y dośw iadczać przem iany na­

szych w ięzi z in n y m i ludźm i. D o z n ają u zd ro w ien ia nasze m ałżeń stw a, sp ajan e są rodziny, ludzie zaczynają się o siebie naw zajem troszczyć, m ają też m iejsce uzdrow ienia. To zaś zachęca nas do tego, aby m odlić się konkretnie.

Chrześcijanin 3-4/2001

największy przywilej naszego życia

MODLITWA

to przynoszenie Bogu naszych potrzeb Jeżeli chcem y pełnić B ożą wolę, to z łatw ością będziem y rozm aw iali z N im o naszych oso­

bistych potrzebach. M ożem y m odlić się o chleb, stanow isko w pracy, egzam in, m ieszkanie itd.

To oczyw iste, że B óg, jak o nasz kochający O jciec, troszczy się o nas. W ysłuchuje naszych m odlitw , w y c ią g a do nas ręce, aby nas obdarow ać. Poprzez m odlitw ę składam y nasze potrzeby w Jego dłonie. O n w ysłuchuje nas, a m y m ożem y pow iedzieć: D ziękuje Ci Ojcze, ze m nie wysłuchałeś' (M k 11,24).

MODLITWA oczyszcza n a sze życie

Przebacz nam nasze winy, jako i m y odpuszcza­

m y naszym winowajcom . Prześwietl nas Panie, abyśm y mogli zobaczyć nasze nieprawości.

Podczas m odlitw y zauw ażam y nasz grzech i prosim y B oga o przebaczenie. W tedy właśnie oczyszcza nas krew Jezusa C hrystusa (U 1,7).

Często zdarza się, że coś w naszym życiu jest niewłaściwe. M oże to być niewiara, złe odnosze­

nie się do innych ludzi lub jakieś własne am bic­

je. B óg nas nie potępia. Jeśli naprawdę prag­

niemy, aby nasze życie zostało oczyszczone. On tego dokonuje.

Jednak nie tylko m y potrzebujem y przeba­

czenia. P otrzebują go też otaczający nas ludzie.

Tak ja k często m y jesteśm y w inni w zględem Boga, tak inni m ogą zaw inić w obec nas. Co w zw iązku z tym ? M odlim y się, aby B óg prze­

bac zy ł nam , n a to m ia st sam i zach o w u jem y w pam ięci przew inienia innych. Tak być nie m oże! B óg przebacza, zakryw a nasze grzechy, zatem i m y rów nież w taki w łaśnie sposób w in­

niśm y postępow ać w zględem innych. O drzuć­

m y w reszcie nasze urazy, złość i zgorzknienie.

Z apew niajm y naszych bliźnich o tym , że im przebaczyliśm y. O dpuszczajm y sobie naw za­

je m nasze przew inienia. To spraw i, że będzie­

m y praw dziw ie w olni, a w naszym w nętrzu będzie m iejsce dla pełni D ucha Św iętego.

MODLITWA

w prow adza nas w Bożą przestrzeń

N ie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Nie m usimy podlegać zarazie wszelkich pożądań tego świata. Z całkowitą ufnością m o­

żemy powierzyć siebie oraz całą swoją rodzinę Bogu. W tedy Zły będzie musiał zawrócić sprzed naszych drzwi. N ie oznacza to wcale, że jako lu­

dzie wierzący zostaniemy zachowani od jakich­

kolw iek trudności czy kłopotów. Jeżeli jednak nasze życie będzie się znajdowało pod B ożą kon­

trolą, to wszystko co nas spotka, służyć będzie naszem u dobru.

ODKRYJ sw o je prawa

G dy m ów im y „m uszę się m odlić”, tak naprawdę nie rozum iem y znaczenia modlitwy. M odlitw a je st przywilejem . N ikt nas do m odlitw y nie przy­

m usza. To N ajw yższy, pełen n ń lo ści Pan wszechświata, zaprasza nas do rozm ow y ze sobą.

P ra k ty czn e w s k a z ó w k i j a k s ię m o d lić

■Proś D ucha Św iętego o pom oc w m odlitwie.

■W yznacz sobie czas w ciągu dnia, który bę­

dziesz m ógł pośw ięcić na m odlitwę.

■Ucz się m odlić w edług w skazów ek pozosta­

w ionych przez Jezusa Chrystusa.

■M odląc się, czytaj Pism o Św ięte - Stary i N ow y Testament.

■Rób notatki - zapisuj najw ażniejsze rzeczy.

■Nie pozw ól, aby kierow ały tw oim życiem u- czucia. Żyj w edług tego, co m ów i Słow o Boże.

■O ddaw aj Jezusow i k ażdą spraw ę tw ojego życia. On obiecał: Ja jestem z w am i po w szys­

tkie dni aż do skończenia św iata (M t 28,20).

Erich Teis Autor jest znanym ewangelistą.

Wraz z rodziną mieszka w Szwajcarii.

Oródło: Wort und Geist, styczeń 2001, tłum. Janusz Kaleta ■

3-4/2001 C hrześcijanin

(10)

l i n i a t u r y e g z e g e t y c z n e

Edward Czajko

Rzekł Jezus: (...) uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca (...).

Mt 11,29

Prof. C. Peter Wagner jest w świecie ewangeli- kalnym postacią znaną. Głównie z tego, że jest płodnym pisarzem, autorem wielu książek teolo­

gicznych. Niektóre z nich należały do moich le­

ktur. Były dla mnie wielce pożyteczne, a m am na­

dzieję, że również i dla innych świętych, aby przy­

gotować ich do dzieła posługiwania, do bu­

dowania ciała Chrystusowego (por. E f 2,12). Na przykład jego książki o południowoamerykań­

skich zielonoświątkowcach, o posłudze uzdrowie­

nia w lokalnej wspólnocie Kościoła, czy też 0 tym, jak dary duchowe mogą się przyczynić do rozwoju Kościoła, zawsze zasługują na uważną lekturę.

1 dlatego wielkie było moje rozczarowanie, gdy zapoznałem się z treścią innej książki, która nie­

dawno trafiła do moich rąk. Chodzi o polski prze­

kład jego książki pt. „Warfare Prayer” (polski ty­

tuł: „M odlitwa wojny duchowej”, wyd. Kościół Chrześcijański M iecz Ducha, Kalisz 2000). Jakże odmienna od innych jego publikacji. M amy tu bow iem wiele pojęć czy też poczynań nie zawsze m ających biblijną i chrześcijańską podstawę:

dzielenie, na przykład, naszej duchowej walki na różne poziomy, teoria duchów terytorialnych.

Według autora ewangelizacyjne egzorcyzmy Fi­

lipa z Samarii, to „w ojna duchowa na poziomie ziem i”, zaś uw olnienie opętanej dziew czyny przez Pawia w Filippi to z kolei „wojna duchowa na poziomie okultystycznym ”, a nasze duchowe zm agania według E f 6,12 to „wojna duchowa na poziomie strategicznym”. Na tym poziomie - twierdzi prof. Wagner - walczym y z duchami terytorialnymi. Autor pisze: „Nic w tym wersecie (chodzi o E f 6,12 - przyp. mój) nie sugeruje, że któraś z tych kategorii opisuje duchy terytorialne.

Jednak wiele osób, łącznie ze mną, odczuwa, że jest to całkiem prawdopodobne”. W tym stylu utrzym ana jest inna wypowiedź autora: „M ożna by powiedzieć, że spotkanie m ocy Paw ła z czaro­

dziejem B ar-Jezusem zw anym Elym asem na Cyprze było związane z duchem terytorialnym.

Jednak duch ten nie jest nazwany, a w tekście nie ma nic konkretnego, co popierałoby taki wniosek lub mu zaprzeczało (zob. Dz 13,6-12). Taka sama sytuacja m a miejsce w Filippi, kiedy Paweł wyrzuca ducha wieszczego z niewolnicy (zob.

Dz 16,16-24). M am silne przekonanie, że jest to duch terytorialny, ale nie m am na to dowodu”.

Dziwne podejście jak na odpowiedzialnego pro­

fesora: twierdzę, choć werset wcale czegoś ta­

kiego nie sugeruje, tw ierdzę, m im o że nie m am

na to dowodu. Przy okazji: zobaczono teraz, że, cytuję: „(...) Nancy i Ronald Reagan konsultowali się z astrologiem w podejm owaniu decyzji”.

Dobrze, że przyznano się do swego rodzaju porażki, bo przecież Ronald Reagan cieszył się daleko idącym poparciem ze strony protestanc­

kich fundamentalistów. Lepiej późno niż wcale.

Przejdźmy jednak do tematu zasygnalizowanego w tytule tych rozważań. Dlaczego m egalom ania ewangelikalna? Przecież nie dotyczy to tylko chrześcijan ewangelikalnych, ale także innych, w tym charyzmatyków i przedstawicieli penteko- stalizmu. O tóż dlatego, ż e ' C. Peter Wagner niejednokrotnie zaprzeczał swojej przynależności do ruchu charyzrriatycznego czy zielonoświątko­

wego, choć był związany z Johnem W imberem i jego tzw. trzecią falą. M ówi o sobie, że jest ew angelicznym chrześcijaninem, należącym do Kościoła kongregacjonalnego.

Jakie są zatem przykłady tej megalomanii na kar­

tach omawianej książki? Oto one, cytuję: „ (...) jednym z najbardziej dziś cenionych wstawien- ników i duchowych wojowników jest Johannes Facius z Niemiec, koordynator grupy M iędzyna­

rodowych W stawienników (Intercessors Interna­

tional). Specjalnie o tym wspominam, żebyśmy zrozumieli, że nie mówię o nowicjuszu, ale 0 weteranie. Opowiada on o tym, jak w roku 1986 grupa wstawienników pojechała do Związku R a­

dzieckiego i w eszła do M auzoleum L enina w M oskwie. Odczuli, że powinni wypowiedzieć sąd nad ‘bogiem Związku Radzieckiego’, W ło­

dzimierzem Leninem. Nie wiemy, co stało się wtedy w niebiosach. W iemy tylko, że Związek Radziecki zaczął się wkrótce chw iać”. Nie znam Johannesa Faciusa, mam nadzieję, że to miły 1 szczery brat w Chrystusie (niech mu Bóg bło­

gosławi!), ale też przecież mógł błądzić. W iem też, że Lenin był „bogiem Związku Radzieckie­

go”. M am tylko w związku z tym skromne pytanie: a co z m odlitwami pobożnych prawosła­

wnych, ewangelikalnych baptystów i entuzjasty­

cznych zielonoświątkowców, które wznosili do Boga „dniem i nocą” przez okres całego kom u­

nistycznego siedem dziesięciolecia w Związku Radzieckim? Czy jest ich winą to, że nie pow ie­

dzieli Niebu, iż ich modlitwy są na „poziomie strategicznym”? I dopiero Johannes Facius m szył z posad tę bryłę świata?

C. Peter Wagner pisze na innym miejscu: „W ierzę na przykład, że Bóg użył m odlitw takich osób jak Dick Eastman, Gwen Shaw, Beth Alves i wielu innych, których nazwisk nigdy nie poznam, aby zburzyć m ur berliński i żelazną kurtynę. Pracuje

1 2 C hrześcijanin 3-4/200!

(11)

poprzez Hectora Pardo i Christy Graham , aby otworzyć Albanię na ewangelię. Dzięki Cathy Schaller został usunięty Manuel Noriega. Wierzę, że Bóg użył Johna Dawsona, aby spadła liczba przestępstw w czasie igrzysk olimpijskich w roku 1984”. ltd., itp. Co do owych innych, których nazwisk nigdy nie poznamy m oże być zgoda. Ale gdy chodzi o te konkretne, wymienione osoby?

Czyż nie przykład megalomanii?

I jeszcze jedno. Na podstawie apokryfu „Dzieje Jana”, ówczesnej beletrystyki, nasz autor pisze:

„Przypuszczalnie, apostoł Jan, w przeciwieństwie do Pawła z Tarsu (biedny Paweł, nie miał odw a­

gi?! - przyp. mój), wszedł do s'wiątyni Artemidy i przeprowadził wojnę duchow ą na poziomie stra­

tegicznym. Odnotowano, że odm awiał następu­

jącą modlitwę: „Boże (...), na którego imię każdy bożek, demon i nieczysty duch odlatuje, niech teraz każdy demon, który jest tutaj odleci w Twoim imieniu”. W tym momencie, opowiada historia, ołtarz Artemidy rozleciał się na kawałki, a połowa budynku świątyni zawaliła się”. Tyle Peter Wagner. Otóż prawdziwa historia mówi, że świątynia Artemidy uszkodzona została w czasie najazdu Gotów w III w. po Chr., ostatecznie przestała pełnić funkcje kultowe w IV/V w., gdy

chrześcijaństwo na tych terenach stało się religią dominującą. Walka zaś chrześcijan ze świątynia­

mi pogańskimi miała często, jeśli nie zawsze, charakter bardzo cielesny, wcale nie duchowy.

Przykład z Aleksandrii: w 391 roku biskup Teofil przeprowadził zmasowany atak na Serapejon, czyli świątynię Serapisa w Aleksandrii, uważaną za najw iększy ośrodek kultow y na świecie.

W obrębie zespołu świątynnego znajdow ała się ogromna, drew niana statua bóstwa, której samo dotknięcie grozić m iało trzęsieniem ziem i.

Historyk K ościoła Teodoret z Cym pisze, że biskup Teofil traktował te opowieści jako pijac­

kie brednie i, szydząc z ogrom nego cielska martwego bałwana, kazał go rąbać. Posąg został porąbany na kawałki i spalony, sam ą głowę zaś przeniesiono przez miasto, aby wykpić tych, którzy oddaw ali jej cześć. Tak w yglądał

„duchow y bój na poziom ie strategicznym ” biskupa Teofila z Aleksandrii.

A do profesora C. Petera W agnera z Fuller Theo­

logical Seminary (Kalifornia, USA) m ożna było­

by skierować słowa, jakim i pewien francuski stu­

dent zwrócił się do swego profesora po wykła­

dzie: „Je proteste, m onsieur le professeur!” Panie profesorze, protestuję przeciwko takiemu pisaniu.

m

sS Sb u siei iisz. p r e n u m e r a t

Redakcja serdecznie dziękuje za wpłaty na fundusz prenumerat s. Zofii Walickiej z Hru­

bieszowa (17 zł) i zborowi KZ w Iławie (40 zł).

Ofiary te umożliwiają pokrywanie wydatków związanych z przekazywaniem dannowych egzemplarzy miesięcznika m.in. do więzień, domów opieki oraz wysyłaniem go do tych naszych rodaków za wschodnią granicą, którzy chcą z nami utrzymywać łączność, ale nie są jeszcze w stanie opłacić prenumeraty. Ofiary można wpłacać na konto miesięcznika z zaz­

naczeniem: Fundusz prenumerat.

B

m uiic

S

usz

N o w y c h T e s t a m e n t ó w

Jesteśmy wdzięczni za odzew na nasz apel o składanie ofiar na zakup Nowych Testamen­

tów dla Polaków na Litwie. Ofiary nadesłali: s. Halina Ruzik z Poniatowej (20 zł) i br. Jan Lorek z Bielska-Białej (50 zł). Te wpłaty umożliwiają przekazanie do Wilna 47 egz.

Nowych Testamentów.

Braterstwo Anna i Arkadiusz Jurgiełajtisowie - nasi misjonarze w Wilnie - bardzo serde­

cznie dziękują za te ofiary, które pomogły zaopatrzyć ich misję w Nowe Testamenty na dłuższy czas. W związku z tym nie ma obecnie potrzeby kontynuowania akcji.

Redakcja zwraca się do Czytelników z prośbą, aby zechcieli wziąć udział w nowej akcji - zakupu Nowych Testamentów przeznaczonych do ewangelizowania młodzieży, która w sieipniu br. przyjedzie do Żar na festiwal rockowy „Przystanek Woodstock” (pisaliśmy o tym w numerze 1-2/01 na s. 29). Ofiary można przysyłać na konto redakcji (z zaznacze­

niem: Nowy Testament). Jeden egzemplarz z przeznaczeniem na ten cel kosztuje tylko 1,50 zł. Ofiarodawcom podziękujemy na łamach miesięcznika. ■

3-4/2001 C hrześcijanin 13

(12)

p o r o z m a w i a j m y

M arian Biernacki

ołtarz Baala

Rozwal ołtarz Baala, który należy do tw ojego ojca

S d z 6 , 2 5

W ychow yw aliśm y się w cieniu różnych ołtarzy.

Poza ołtarzem parafialnego kościoła, przy któ­

rym niepodzielnie panow ał ksiądz, gdzieś w dali Obok tych ofi- rysow ały się inne, w znoszone w różnych epo- cjalnych wyraź- kach i z różnych pobudek. Różnych też bogów nie opisanych czczono na tych ołtarzach. Ojczyzna, Religia, ołtarzy, cie- M iłość, Wolność, Spraw iedliw ość, N auka i Te- szących się chnika, Sport, M uzyka - takie hasła od lat glo- różną sławą siły nasze transparenty. h’ różnych cza­

sach, mamy N iektórych bogów z czasem przestaw aliśm y /' takie, których czcić. G dzieś w kącie naszego polskiego pante- nazwy wstydli- onu stoją dziś na wpół zburzone i zbezczeszczo- wie się ukrywa, ne ołtarze z napisem: Socjalizm, W ładza Ludo- ale tia których w a i Partia. Ale przybyło nam też trochę nowych nieustannie bogów. Dem okracja, H um anizm , Wolny Rynek, składa się ofia- Samorząd, W łasność Prywatna, Tolerancja itp. ry. Czci się przy O bok tych oficjalnych w yraźnie opisanych oł- nich boga pod tarzy, cieszących się różną sław ą w różnych cza- nazwą: Pie- sach, m am y i takie, których nazw y w stydliw ie niądz, Egoizm, się ukrywa, ale na których nieustannie składa się Seks, Uroda, ofiary. Czci się przy nich boga pod nazwą: Przewaga, P ieniądz, E goizm , Seks, U roda, P rzew aga, Wygoda itp.

W ygoda itp.

Niemal wszystkie te ołtarze rzucały w jakim ś stopniu cień na nasze dzieciństw o i im ały wpływ na ukształtow anie naszej osobowości. Ale naj­

większy wpływ m iały te ołtarze, które stały w naszym dom u, które należą do naszego ojca i matki.

N asz sposób m yślenia, system wartości, cechy

charakteru - to w dużym stopniu pokłosie tego, Nasz sposób jak iem u bogu się służyło w dom u, gdzie myślenia, sys-

wyrastaliśmy. M am na myśli nie te ołtarze, do tern wartości, których nasi rodzice przyznaw ali się oficjalnie, cechy charak- lecz te, przy których w rzeczyw istości ich na co teru - to w dzień widzieliśmy. Te, które naprawdę należały dużym stopniu do naszego ojca lub matki. pokłosie tego, Jeżeli w każdym kącie wyczuwało się „kadzidło” jakiemu bogu spalane dla boga Popularności, Sam olubstwa lub się shiżyło w Pieniądza - to nic dziwnego, że tym właśnie domu, gdzie zapachem zostaliśmy przeniknięci na wskroś. wyrastaliśmy.

W niejednym chrześcijańskim dom u czci się różnych bogów. Ołtarz Boży stoi zaniedbany, a dom ow nicy uw ijają się przy ołtarzach bożka sw ojego wyglądu, m ieszkania, w ykształcenia i zam iłowania. Kilkanaście lat tem u w naszych kręgach m odny stał się zaim portow any ołtarz pod nazw ą „Pokochaj sam ego siebie”, a ostatnio zaczyna się robić dużo szum u wokół ołtarza, na którym m am y oddaw ać cześć bożkow i własnej Rodziny. P ow iada się, że w ażniejsze od służby Pańskiej jest pośw ięcanie dostatecznej ilości czasu w łasnej żonie i dzieciom . Już m am y pier­

w sze ow oce tej bałw ochw alczej tendencji. W ie­

rzący w ycofują się z pracy na rzecz K rólestw a B ożego (lub w cale jej nie podejm ują), bo m uszą z dziećm i pójść na spacer, na basen, do teatru alb o z w y cza jn ie „p o b y ć” z żoną.

A czem uż nie m ogliby się razem uw ijać przy ołtarzu służby Bogu?

W chrześcijańskim dom u m a prawo stać tylko jeden ołtarz! Ku czci Pana naszego Jezusa C hry­

stusa! W szystko, cokolw iek czyńmy, m a w y­

nikać z naszego przyw iązania do tego ołtarza i w końcu pow racać na ten ołtarz w postaci miłej w onności chwały dla Boga!

P ow inniśm y przep ro w ad zić inw entaryzację naszych ołtarzy. Ustalić ich nazwy, stwierdzić co w istocie na nich czcim y i kto je zbudował.

Sprawdzić, czy czasem - tak ja k w rodzinach Izraela - nie nastaw iano w naszych dom ach ołtarzy B aala. G edeon otrzy m ał k o n k retn ą instrukcję. M iał rozw alić ołtarz zbudow any przez jego ojca, bo nie służył on chw ale Bożej.

M usiał to zrobić, je ż e li chciał się liczyć w oczach Bożych.

O to um iejętność! C zcić ojca sw ego i m atkę sw oją, a jednocześnie rozw alić te ich ołtarze, na których od lat w naszym dom u służyło się czem u ś innem u niż n aszem u S tw órcy.

Czy to potrafisz?

(13)

j o s z u k u j ą c . . .

MATKA

natura?

Dużo mówi się w naszych czasach o naturze.

„Powrót do natury”, „bliżej natury”...

Słowo „naturalny” ma zachęcać

do skorzystania z danego towaru czy metody.

Czy jednak nie posuwam y się czasem zbyt daleko?

Jakże często m ożem y spotkać słowa: „natura wykształtowa- ła”, „mądrość natury”, „matka natura”. Przypomnijmy więc, że zdolność św iadom ego kształ­

towania i m ądrość to cechy oso­

bow e; m ają je tylko osoby.

Przypisując je zatem naturze, traktujemy ją jak osobę. W to, że natura jest osobą, trzeba już jednak wierzyć. Dowieść tego nie można. Poza tym, nawet gdyby przyjąć, że nie chodzi tu o kształtow anie św iadom e, a „m ądrość natury” to tylko metafora, to i tak przyznać by należało, że om aw iane sfor­

m ułow ania niosą niebezpie­

czeństwo niejasności.

P rzyjrzyjm y się jeszcze w y­

rażeniu „m atka natura” . Kim jest m atka? To ta, która rodzi, bez której nie pojaw i się nowe życie. Potrzebny jest jednak rów n ież ojciec. G dzie je st ojciec? Czy „m atka natura” jest sam ow ystarczalna, daje życie bez ojca? W tak im razie dlaczego by nie powiedzieć:

„ojciec natura” ? Jeśli to tylko kw estia gram atyki, to rzecz jest

„do przeskoczenia” - „był to k o m eta” , „o tym k o m ecie”

(„Pan T adeusz”), ten poeta,

artysta, geom etra, Zaratustra, B ory na ... A m oże sedno sprawy tkwi gdzie indziej?

Biblia mówi, że tylko jeden jest Ojciec, który daje życie sam z siebie. To Bóg. Jeśli przypisu­

jesz to samo działanie naturze, to czynisz ją bóstwem. A ponie­

waż Biblia mówi też, że Bóg jest jeden, to sprzeciwiasz się

tym sam ym jej treści.

Być może, Czytelniku, w tym m iejscu zaprotestujesz i po ­ wiesz, że chciałeś tylko być obiektywny lub neutralny świa­

topoglądowo. Tak się jednak nie stało. Za słowami „matka natu­

ra” stoi światopogląd - nie- chrześcijański, niebiblijny świa­

topogląd. Nie są one bowiem ani trochę bardziej naukowe czy obiektyw ne niż słow a „Bóg Ojciec”. Podkreślam: w to, że natura jest matką, trzeba wie­

rzyć, nie m ożna tego udow od­

nić. Dlaczego jednak miałbyś wierzyć w matkę naturę?

Uwierz w Boga, „który stwo­

rzył świat i wszystko na nim, (...) który je st Panem nieba i ziemi” i „sam daje wszystkim życie i oddech, i w szystko”

(Dz 17,24,25). ■

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy jest to zwykła rozmowa, jak każda inna, czy może rządzi się ona innymi

zyka niż człowieka, wtedy jednak powoływałoby się do istnienia nową total ­ ność, na gruncie której możliwa byłaby ciągła historia, historia dyskursu jako nauka

Jechałam pospiesznie do domu, ignorowałam pytania i prośby męża i trójki dorosłych dzieci, szłam do kompute- ra i starałam się przypomnieć sobie wszystko, co tego dnia

Zapis rozpoczyna się w sposób typowy dla bloku przedsionkowo­komorowego II stopnia typu I, po którym zamiast skrócenia widać wydłużenie odstępu PQ, czyli od razu

„Pies goni kota” – dzieci dobierają się w pary (lub dziecko- rodzic).. Ustalają, które jako pierwsze jest psem, a

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

Dla dodatniej liczby naturalnej n znaleźć wzór na największą potęgę liczby pierwszej p dzielącą n!4. Rozłożyć na czynniki pierwsze

Jeśli któreś z ćwiczeń jest za trudne- pomiń je, ale postaraj się przyjrzeć mu się dokładnie i zapamiętać technikę jego wykonania.. Po powrocie do szkoły możemy