• Nie Znaleziono Wyników

55 lat Uniwersytetu Mikołaja Kopernika

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "55 lat Uniwersytetu Mikołaja Kopernika"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Staszewski

55 lat Uniwersytetu Mikołaja

Kopernika

Rocznik Toruński 28, 24-35

(2)

pieczenia tery to riu m W ielkiego K sięstw a Litewskiego przed p o stęp u jącą agresją Moskwy. Szuka! przed nią oparcia naw et przez zbliżenie Jagiel­ lonów do Szwecji (z F in lan d ią ). Rozum iał też dobrze znaczenie P ru s K rólewskich i nie chciał dopuścić do podw ażenia w arunków tra k ta tu

toruńskiego 1466 r. ani do usam odzielnienia się q u a s i-lennych P ru s

K rzyżackich. D ostrzega! też wagę zagrożenia z p o łudnia - T ataró w krym ­ skich i Turków , dążąc do zabezpieczenia kresów południow o-w schodnich i podporządkow ania lennej M ołdawii, także aby uchronić ją od aneksji tu ­ reckiej. Jed n ak w toku realizacji tych dalekosiężnych celów, pod wpływem K allim acha, nie liczył się często z realiam i, zw łaszcza z różnicą inte­ resów polsko-w ęgierskich w strefie n addunajskiej, czy am bicjam i w y bit­ nego władcy M ołdawii - Stefana W ielkiego, co doprow adziło do klęski bukowińskiej, a zarazem koncepcji czarnom orskiej Jagiellonów w 1497 r. Realizację drugiej koncepcji - zbliżenia polsko-litew skiego, przy dyplom a­ tycznym w sparciu także jagiellońskich W ęgier wobec zagrożenia litewskich ziem północno-w schodnich ze strony M oskwy Iw ana III, uniem ożliwiła pow ażna choroba i przedw czesny zgon. W stosunkach w ew nętrznych dążył do podniesienia znaczenia władzy królewskiej, wykazując w ykształcenie i zam iłow ania doby odrodzenia, nie w yłączając założeń nowoczesnej sztuki

fortyfikacyjnej, a tak że budow y m ostów (w tym i w T oruniu). Z ara­

zem przejął właściwe epoce odrodzeniow ej nadm ierne um iłowanie uciech życiowych, co n a pew no przyspieszyło zbyt rychły zgon (naw et jeśli nie m am y pełnego rozpoznania trapiących go chorób). W opiniach niektórych badaczy Ja n O lb rach t w y ra sta n a po stać wręcz tragiczną.

Są więc pow ażne różnice ocen tego bez w ątpienia w ybitnego Jagiellona n a tro n ie polskim n a przełom ie dwóch epok - średniowiecznej i odrodzenia. W jednej kwestii poglądy badaczy są jed n ak zgodne: stosunku O lb rach ta do P ru s Królew skich. K ról rozum iał specyfikę tej nadm orskiej, au to n o ­ m icznej prow incji, jej stanow ą, g o spodarczą i finansow ą rolę, zw łaszcza jej wielkich m iast. Do G dańska w praw dzie nie zdążył dojechać, w Elblągu przebyw ał krótko. N ato m iast T oruń był dla króla głównym pun k tem o p a r­ cia i przebyw ał w nim m iesiącam i, dopom aga! niektórym i przyw ilejam i, tam też zbiegiem okoliczności ro zstał się z tym św iatem . D latego też pozostaw ił po sobie d o b rą pam ięć, szczególnie wśród m ieszczan pruskich, a naw et u kostycznego biskupa w arm ińskiego Ł ukasza W atzenrodego, który polecił we w spom nieniu p ośm iertnym napisać, iż „pruski to, a nie polski u m arł król” .

(3)

R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 28 R O K 2001

55 lat U niw ersytetu M ikołaja Kopernika*

Jacek Staszew ski

Dopiero niedaw no, przed pięciu laty, m iałem zaszczyt przed­

staw ienia zarysu dziejów U niw ersytetu z okazji upływ u pierwszego

pięćdziesięciolecia jego istnienia. Te pięć lat dzielące nas od tam tego

w ydarzenia przyniosło jed n a k ta k isto tn e zm iany w U niw ersytecie, że z perspektyw y całych dziejów UM K dw a pięciolecia - pierw sze i o sta tn ie w y d a ją się mieć szczególnie doniosłe znaczenie.

Pierw sze pięciolecie - w ielokrotnie opisyw ane - skupiało relacje z działań organizacyjnych, których efektem było pow staw anie uczelni. P o czątek dały inicjatyw y wyw ołane artykułem wojew ody d ra H enryka Świątkowskiego Toruń m u si m ieć uniw ersytet oraz d ziałan ia o rganiza­ cyjne miejscowych aktyw istów , w yw odzących się z Polskiego Związku Za­ chodniego (Em il O głoza), K u ra to riu m Szkolnego Pom orskiego (Czesław' Skopow ski), w ładz m iejskich (prezydent m ia sta W ładysław Dobrowolski i przew odniczący P rezy d iu m M iejskiej R ad y Narodow ej Z ygm unt C h o j­ nacki). Ich po czy n an ia n ab rały nowych znaczeń w raz z przybyciem do T o ru n ia w początkach k w ietnia 1945 r. pierw szych re p atria n tó w z W ilna, w śród nich byłego d y re k to ra B iblioteki Państw ow ej im. W róblewskich w W ilnie, d ra S tefan a B u rh a rd ta , k tó ry jeszcze w w arunkach konspiracji obarczony byl przez polski rząd n a em igracji zadaniem przygotow ania do ob jęcia przez uniw ersytet wileński uniw ersy tetu w K rólewcu. Rozwój wy­ darzeń politycznych spraw ił, że plany te trz e b a było zaniechać, a przyjazd do T o ru n ia d ra B u rh a rd ta otw orzył przed nim szansę realizacji poprze­ dniego z ad a n ia n a innym terenie. W ten sposób n astąpiło połączenie inicjatyw y miejscowej, pom orskiej, z inicjatyw ą, której pierw szym p ro p a­ gatorem był d r B u rh a rd t, rozw ijający n a stęp n ie d ziałania n a rzecz spro­ w adzenia do T o ru n ia kolejnych tran s p o rtó w rep atriacy jn y ch z W ilna.

P ow stanie UM K sta ło się faktem w yw ołanym przez niesłychane 'T ek st wykładu wygłoszonego podczas obchodów Święta Uniwersytetu Mikołaja Kopernika 19 II 2001 r.

(4)

poświęcenie i upór działaczy, dla których m yśl o pow ołaniu do życia u n iw ersytetu s ta ła się sw oistą idee fixe. D la niej w ykorzystyw ano an ­ tagonizm y i aspiracje ówczesnych p a rtii politycznych i pozyskiw ano lu­ dzi, m ogących podjąć decyzje pom yślne dla pow ołania uniw ersytetu. N a trw ające od kilku miesięcy przygotow ania nałożył się fakt skierow ania n a Pom orze w lipcu 1945 r. tra n s p o rtu repatriacyjnego z W ilna, w którym znajdow ali się pracow nicy adm in istracy jn i USB i k ilkunastu pracowników naukow ych, w śród k tórych szczególną aktyw nością w yróżniali się d r Stefan B u rh a rd t i prof. K onrad Górski, n a kilka la t przed w ojną osadzony w W il­ nie, de facto w arszaw ianin z ducha i tem p e ra m en tu . Ci dw aj ludzie szybko usadowili się w toruńskim środow isku. B u rh a rd t w Książnicy M iejskiej, k tó rą uznał za k ap italn ą p odstaw ę budow y uniw ersytetu, prof. Górski jako prelegent i o rg an izato r życia k u lturalnego w mieście, w którym rozpoczęto prace nad odrodzeniem środow iska k u lturalnego według przedw ojennych

wzorów. B u rh a rd t dro g ą faktów dokonanych - przez pow iadom ienie

środow iska wileńskiego, iż należy kierow ać się do T o runia, gdzie pow sta­ nie u niw ersytet, n a użytek miejscowy rozpow iadając o rzekomej uchwale se n a tu USB z wiosny 1945 r. o przeniesieniu uczelni wileńskiej do To­ runia. T a zw łaszcza niepraw dziw a inform acja oddziałała zachęcająco n a grono toruńskich zwolenników pow ołania uniw ersytetu, d a ją c im a rg u ­ m ent n a rzecz tw orzenia w T oruniu wyższej szkoły akadem ickiej. W tej atm osferze, pełnej niejasności, a zarazem powszechnego oczekiw ania n a uporządkow anie życia pojedynczych osób i narodu poruszonego z posad nowym k ształtem tery to riu m państw ow ego - idea pow ołania w T oruniu uniw ersytetu znajdow ała ogrom ne poparcie społeczne, znacznie silniejsze niż faktyczne możliwości tw orzenia w ym arzonej szkoły.

T u ta j bowiem latem 1945 r. nie było niczego, co mogłoby sta ć się m ate ria ln ą p o d staw ą uniw ersytetu. B udynki n ad ające się d la tych celów zajęte były przez szpitale w ojenne A rm ii Czerwonej, nie było mieszkań d la pracow ników przyszłego u niw ersytetu. Brakowało wszystkiego, co do d ziałania było niezbędne. K iedy wreszcie 24 sierpnia R a d a M inistrów po d jęła decyzję o powołaniu w T oruniu uniw ersy tetu - jeszcze przez trzy tygodnie los uczelni wisiał n a włosku. D w ukrotnie staw iany n a posiedze­ niu K rajow ej R ady Narodow ej w pierw szym czytaniu przepadł, dopiero drugie czytanie w niosku, w kilka dni później, zyskało akceptację w po­ staci spełniającego w arunki a k tu erekcyjnego (11 IX 1945 r.). Je d n a k jeszcze 17 w rześnia władze m iejskie T o ru n ia w ystąpiły do K R N -u z ap e ­ lem o podjęcie pozytyw nej decyzji co do utw orzenia w T oruniu uniw ersy­ te tu . „D ziennik U staw ” noszący d a tę 19 w rześnia w ypełniał form alne wa­

(5)

runki pow ołania uniw ersytetu - „z dniem ogłoszenia” Z atem w spom niane w ystąpienie w ładz toruńskich nie m iało ju ż w pływu n a decyzję ostateczną.

P rzekonanie o tym , że uniw ersytet pow stanie było ta k powszechne, że władze miejskie T o ru n ia przekazały kilka budynków n a potrzeby uniw er­ sy te tu , przebyw ający w m ieście profesorowie USB zbierali się jak o sen at nieistniejącego przecież u niw ersytetu, organizow ano p om oc m ate ria ln ą i rozdzielano zasiłki pieniężne d la przybyszów z W ilna. N ajbardziej czynni byli profesorowie Dziewulski i Czeżowski, przew odzący grupie wileńskiej.

Pow ołanie n a o rg an izato ra u n iw ersytetu prof. J a n a W ilczyńskiego w sierpniu było widocznie nieprzekonyw ające, bo i sam k an d y d at powołany w W arszaw ie nie zyskał akceptacji w grom adzącym się w T oruniu środow isku wileńskim. D latego bardziej w łaściw a w ydała się kandyda­ tu ra n a re k to ra prof. K olankowskiego, ak tu a ln ie p ro rek to ra Uniw ersy­ te tu Łódzkiego, i to było kolejnym w ydarzeniem przybliżającym for­ m alne pow ołanie do życia UM K . Prof. K olankowski przebyw ał jed n ak w Łodzi aż do początków października, sta m tą d organizow ał uniw ersy­ te t w T oruniu jak o uczelnię dw uw ydziałow ą - bo tylko dw a w ydziały powoływał d ek ret K R N . W ówczas też okazało się, że grono profesorów z W ilna je s t za szczupłe n a to, żeby uruchom ić uniw ersytet chociażby dwuwydziałowy. Jesienią 1945 r. zadanie to było bardzo tru d n e. P oza zn ajd u jąc ą się w T oruniu od la ta g ru p ą profesorów, inni profesorowie z W ilna, jeszcze w m aju po p ierający z Łodzi powołanie u n iw ersytetu w T oruniu, nie zdecydowali się n a przyjazd. T rze b a było szukać kan­ dy d ató w z innych uczelni, ale d la re p atria n tó w ze Lwowa atrak cy jn iej­ sze okazały się jed n a k propozycje płynące z W rocław ia. W ielu profe­ sorów z W ilna osiedliło się w Lublinie, Lodzi, K rakow ie, w ybierano n a ­ wet W rocław. O rg an iza to rzy sta rali się pozyskiw ać kandydatów n a profe­ sorów, w ykorzystując p ry w atn e znajom ości i ag itu jąc znajom ych tych zna­ jom ych, jed n ak że propozycje płynące z T o ru n ia pozostaw ały najczęściej bez echa. D la stw orzenia zachęty d la m łodszych pracow ników nauko­ wych postanow iono powołać W ydział P raw a, ale tu ta j trudności ob­ sady okazały się najw iększe. W ydział H um anistyczny zdecydow ano się podzielić w yłaniając z jego składu Sekcję S ztuk P ięknych, od tw arzając w ten sposób s tru k tu rę wydziału istniejącego jed y n ie n a USB. P o d ko­ niec roku M inisterstw o O św iaty potw ierdziło czterow ydziałow ą s tru k tu rę UM K, ale faktycznie tylko dw a w ydziały m iały obsadę sp e łn iającą wymogi form alne.

T ym czasem p o d jęte latem różne zabiegi organizacyjne prow adziły do oficjalnego uruchom ienia u niw ersytetu. In a u g u ra c ja n a stąp iła 5 I 1946 r.,

(6)

chociaż w ykłady zaczęły się ju ż w listopadzie 1945 r. i uczelnia funkcjonow ała w m iarę norm alnie od dwóch miesięcy. Z a d a tę przełom ow ą należy uznać dzień 22 XI 1945 r., kiedy K o m itet O rganizacyjny Uniwer­ sy te tu zakończył oficjalnie działalność, przekształcając się w Towarzystwo P rzyjaciół UM K i M łodzieży Akademickiej. W dniu inauguracji uniw er­ sy tet był stale jeszcze in s ta tu nascendi - n a W ydziale H um anistycznym na przyznane 24 katedry obsadzonych było 12. Lepiej w yglądała ob sad a katedr n a W ydziale M atem aty czn o -P rzy ro d n iczy m , gdzie n a 23 katedry obsadzonych było 17. Byl to zresz tą sta n płynny, nieustabilizow any, gdyż nieraz zdarzało się, że up atrzo n y n a objęcie katedry k an d y d at wycofywał się, szukając w innym ośrodku zaspokojenia aspiracji naukow ych i osobi­ stych. Jesień 1945 r. zadecydow ała, że pow stający uniw ersytet przestał być „w ileńskim ” , staw ał się uniw ersytetem , k tóry tw orzyli profesorowie wyw odzący się z W ilna, W arszawy, K rakow a, P o zn an ia i Lwowa. P roces o b sadzania katedr, angażow ania profesorów trw ał nad al w 1946 r. - stąd tru d n o określić liczbę zatrudnionych w konkretnym miesiącu.

Przem ieszanie się profesorów z różnych ośrodków w ytw orzyło w arunki sprzyjające skupianiu się wokół jed n o stek , zespołów d ających m arkę uni­ w ersytetow i. T ak było w przy p ad k u astronom ii czy fizyki, gdzie indyw idu­ alności profesorów Dziewulskiego i Jabłońskiego stw orzyły silne podstaw y d la rozw oju b ad ań i tw orzenia ośrodka akademickiego. Nie wszyscy profe­ sorowie zdołali stw orzyć p odobne fakty naukowe i s tru k tu ry organizacyjne. W chwili tw orzenia u n iw ersytetu nieliczni i ju ż zaaw ansow ani wiekiem, okazali się „kapitałem zakładow ym ” - n adali uczelni rangę, użyczając jej nazwisk przyciągających m łodzież do T orunia. W końcu g ru d n ia 1945 r. zatrudnionych było 60 profesorów, 69 tzw. pom ocniczych sił naukow ych, a razem z ad m in istra c ja i obsługą UM K z atru d n ia ł 217 osób. N a listach studentów znajdow ało się 1605 osób.

N astąp ił okres powolnego u m acn ian ia się uniw ersytetu, podejm ow a­ nia pierw szych prac naukow ych potw ierdzających akadem icki ch arak ter uczelni, pokonyw ania m aterialnych trudności i p o ddaw ania się decyzjom w ładz m inisterialnych i politycznych.

N a jtru d n iejsze były la ta schyłkowe pierw szego pięciolecia - uniw ersy­ te t sta n ął n a kraw ędzi istnienia. Zawieszono n abór n a W ydział Praw a, zam knięto przyjęcia n a neofilologie n a W ydziale H um anistycznym , a w prow adzenie studiów dw ustopniow ych, któ re m iały przyśpieszyć przygo­ tow anie kadr z wyższym w ykształceniem , faktycznie stało się narzędziem służącym do elim inow ania osób uznanych za niepożądane, i to zarów no w śród studentów ja k i pracow ników naukowych. R ozpoczęła się b a ta ­

(7)

lia o tzw. dem okratyzację szkolnictw a, k tó ra posłużyła także do u su­ w ania elem entów reakcyjnych i wrogów klasowych od w pływu n a wy­ chowywanie i kształcenie młodzieży. Forsowanie m arksizm u-leninizm u jak o jedynej drogi postęp u w nauce i p o dstaw y filozoficznej wychowa­ nia tow arzyszyło kategoryzacji stu d en tó w n a kilka g ru p społecznych, do­ puszczanych n a s tu d ia i korzystających z pew nych udogodnień, którym i próbow ano zniwelować różnice społeczne pow stałe w w arunkach funkcjo­ now ania system u dom inującego przed wybuchem II w ojny św iatowej. I chociaż przebieg czystek ideologicznych i represji politycznych w T oruniu nie był szczególnie drastyczny - zwłaszcza n a tle p rak ty k i stosow anej w innych ośrodkach uniw ersyteckich, to jed n ak zbiegnięcie się tej prak ty k i z decyzjam i ad m inistracyjnym i, ograniczającym i funkcjonow anie uniw ersy­ te tu w yw arło wielki wpływ n a losy UM K. L iczba stu d en tó w osiągnąw szy apogeum w 1950 r. - p onad 3 tysiące, zaczęła drastycznie sp ad ać do 1134 stu d en tó w n a p o czątk u la t pięćdziesiątych. N adzieja n a o d b u d o ­ w anie poprzedniego sta n u była niewielka, w prow adzenie bowiem kolejnej reform y studiow ania opierało się n a lim itow aniu przyjęć n a poszczególne kierunki studiów i n a rejonizacji n ab o ru do obszarów Polski Północnej. Zmieniły się w arunki kształcenia - w m iejsce wolnych studiów w pro­ w adzono dyscyplinę kształcenia, dw ustopniow y system zdobyw ania dy­ plom u, zwiększono liczbę egzaminów, zastosow ano obow iązkow ą obecność na w szystkich zajęciach i pilnie przestrzegane plany przebiegu studiów , po których absolwenci w raz z dyplom em ukończenia studiów otrzym yw ali n a ­ kaz pracy we wskazanej przez czynniki urzędowe miejscowości i in stytucji. Tow arzyszyły tem u różnorodne zabiegi organizacyjne, prow adzące do in­ tensyfikacji k ształcenia i publicznego oceniania postępów' w nauce. R azem z tym i zm ianam i zniesione zostały stopnie naukow e d o k to ra i h abilitacje - w prow adzono k a n d y d atu rę n auk, k tó ra staw iała wymogi wyższe niż w przy p ad k u d o k to ratu i stopień d o k to ra nauk po k an d y d atu rze, którego osiągnięcie m iało koronow ać karierę w nauce. O siąganie tych stopni mogło n a stąp ić n a drodze asp iran tu ry , jak o specjalnej form y selekcji kandydatów do przyszłej p racy w szkolnictw ie wyższym . Ten nowo wprow adzony sy­ stem organizacyjny pow iązany został ze stab ilizacją zaw odow ą asystentów o raz nadaw aniem stanow isk sam odzielnych pracow ników (docentów i pro­ fesorów) kan d y d ato m , któ rzy zdążyli zrobić d o k to raty przed 1952 r., gdyż od tego zabiegu zależało funkcjonow anie szkolnictw a wyższego w całości. Zastosow anie tych m etod doprow adziło nie tylko do spadku liczby stu ­ dentów , ale też wywołało stag n ację w zatru d n ia n iu kadry nauczającej. D okonyw ane nom inacje nie były w sta n ie w ypełnić luk powodow anych

(8)

śm iercią kilku profesorów n a przełom ie lat czterdziestych i piędziesiątych oraz w yjazdem z T o ru n ia osób zagrożonych osobiście szykanam i ze strony w ładz politycznych.

Ten dotkliw ie odczuw any system nie p rzetrw ał długo. N ajpierw

zaniechano powszechnie wprow adzonego dw ustopniow ego kształcenia, p rzed łu żając czas stu d io w an ia do lat czterech, a niebawem w ydłużając

go do pięciu lat. Surowo przestrzeg an a dyscyplina studiów zaczęła

słabnąć, zw łaszcza przez odstępow anie od form alnych i biurokratycznych wymogów. W połowie lat pięćdziesiątych zrezygnow ano z n a ra d pro­ dukcyjnych, zespołów kontrolujących postępy w nauce, a zarazem pra- wom yślność ideologiczną („brygady lekkiej kaw alerii” ) i chociaż zacho­ w ano lim ity przyjęć n a stu d ia, to dro g a n a wyższe uczelnie nie prow adziła już przez przeszkody n a tu ry politycznej, tw orzone przez społeczne kom i­ sje re k ru ta cy jn e w pow iatach, decydujące o losie kandydatów n a UM K. W tych niesprzyjających w arunkach następow ał je d n a k proces stałego

u m acn ian ia się organizacyjnego i kadrowego uniw ersytetu. W okresie

obow iązyw ania wymogów k a n d y d atu ry nau k grono m łodszych pracow ­ ników, przygotow ujących się do uzyskania tego sto p n ia, uzyskało stopnie doktorów zaraz po przyw róceniu tego tradycyjnego sto p n ia naukowego. Zgodnie z p o trzeb am i planow ania w zm ocniły się W ydziały Biologii i N auk o Ziemi o raz M atem aty k i, Fizyki i Chem ii. M imo przeszkód prow adzących do zam iaru zlikw idow ania, przetrw ał W ydział Sztuk Pięknych, prom ując znakom itych a rty stó w , odnoszących sukcesy w k ra ju i za granicą. Ska­ zany n a likw idację W ydział H um anistyczny obronił się przed o sta te czn ą

degradacją. W znow iono zawieszony n a rok n ab ó r n a filologię polską,

przyw rócono n a historii praw o nad aw an ia m agisteriów . O dbyło się to nie bez szczególnego ro d z aju podejść wobec władz politycznych - a to z a tru d n ia ją c p arty jn y ch profesorów , a to podejm ując b a d a n ia nad dzie­ jam i ruchu robotniczego. Ten sposób przełam yw ania niechęci i nieufności w ładz politycznych wobec uniw ersy tetu staw ał się powoli sposobem n a istnienie i tw orzenie w arunków rozw oju. P roces „ u p arty jn ie n ia ” w UM K postępow ał powoli, ale system atycznie, obejm ując zarów no profesurę, m łodszych pracow ników , ja k i stu d en tó w , którzy przez aktyw ność w orga­ nizacjach m łodzieżow ych otrzym yw ali szansę n a pozostanie w uczelni i w ybór drogi życiowej w upraw ian iu nauki. Zarazem wokół u n iw ersytetu zaczęło się rozw ijać środow isko naukow e przez powołanie kilku placówek pow iązanych z PA N , o pierających sw oją działalność n a pracow nikach, a po w prow adzeniu jedno etato w o ści - n a absolw entach UM K.

(9)

wychodze-nia z atm osfery wytw orzonej w epoce stalinizm u, co jed n ak nie było proce­ sem szybko postęp u jący m i nie pozostaw iającym śladów form kierow ania szkolnictw em wyższym w tam tej epoce. P rzyw rócenie do aktyw ności dy­ daktycznej profesorów K aro la Górskiego i K o n ra d a Górskiego, zaniechanie szykan wobec kilku pracow ników z w ydziałów przyrodniczych, a przede w szystkim odbudow anie W ydziału P ra w a um ocniło w rażenie, że uniw ersy­ te t w kroczył ponow nie n a drogę rozw oju. W tym czasie liczba studentów zaczęła się zbliżać do poziom u sprzed czasów reformy. Był to jed n ak proces powolny i dopiero w 1965 r. osiągnięta zo stała liczba stu d en tó w studiów stacjo n arn y ch z 1950 r.! Był to również okres, kiedy kierow anie uczelnią zaczęło przechodzić w ręce drugiego pokolenia - uczniów twórców uniw ersytetu. L a ta sześćdziesiąte zaznaczyły się więc dw iem a ten d en ­ cjam i w ażnym i d la uniw ersytetu: rozbudow ą w ew nętrznej s tru k tu ry przez pow ołanie nowych kierunków lub odrodzenie daw niej istniejących (poza W ydziałem P ra w a neofilologii, pedagogiki, archeologii, utw orzenie In sty ­ tu tu , a niebaw em W 'ydziału N auk Ekonom icznych) oraz um acnianiem się specjalizacji naukowej k a te d r dzięki osiąganiu przez pracow ników n auko­ wych „drugiego pokolenia” wysoko wyspecjalizow anych w arsztató w n a u ­ kowych i g ro n a m łodszych w spółpracow ników , którzy przez staże zag ra­ niczne zaczęli naw iązyw ać k o n ta k t z n a u k ą św iatow ą.

W tym czasie pow stały w arunki dla po p raw ien ia bazy m aterialnej uczelni. D ecyzja o utw orzeniu „m iasteczka akadem ickiego” n a Bielanach doprow adziła do budow y pom ieszczeń dydaktycznych, dom ów studenckich i budynku n a potrzeb y Akadem ickiej P rzychodni Lekarskiej. B yła to zapo­ wiedź - n iestety przez długi czas nie kontynuow ana - stw orzenia nowocze­ snej bazy lokalowej, w yposażonej w najnow ocześniejszy sprzęt d la b adań i d la dydaktyki. P rzy całym entuzjazm ie tow arzyszącym realizow aniu b u ­ dowy, daw ał się odczuć pewien b ra k w yobraźni ~ po w stające „m iasteczko” w raz ze s ta rą b a zą lokalową było obliczone n a uczelnię w praw dzie dw u­ k ro tn ie większą od tej z połowy la t sześćdziesiątych, ale m ają c ą w p er­ spektyw ie liczyć dziesięć tysięcy stu d en tó w .

P rzep ro w ad zo n a w 1969 r. reo rg an izacja s tru k tu ry polskich uniw er­ sytetów doprow adziła rów nież w T oruniu do p o w stan ia dw ustopniow ej organizacji. N a jej czele stan ęły in sty tu ty kierunkow e, a w nich zakłady, nastaw ione n a przygotow anie i prow adzenie kształcenia stu d en tó w , a więc z głównym zadaniem organizow ania d y d ak ty k i. O bok nich zarazem w ram ach in sty tu tó w utw orzonych z am iast zespołow ych k a te d r pow ołano zespoły badaw cze dla realizow ania określonych zad ań naukow ych, nie­

(10)

sztuczny podział n a d y d ak ty k ę i b a d an ia naukow e, z preferencją d la badań zespołow ych, szybko z a ta rł się, niem niej pow stałe wówczas s tru k tu ry o rg a­ nizacyjne - in sty tu ty i zakłady - p rzetrw ały jak o podstaw ow e jednostki organizacyjne uniw ersytetu.

W spom niane przem iany organizacyjne n astąp iły w okresie w yjątkow o licznych w dziesięcioleciu 1970-1980 d o k to rató w (567) i hab ilitacji (105), co m iało isto tn y wpływ n a sy tu ację kadrow ą uniw ersy tetu . W powo­ dzi tych naukow ych awansów u to n ęła kategoria docentów bez habili­ tacji, k tó ra w ciągu następnych lat p rzestała ważyć n a sy tu acji ka­ drowej. N ałożenie n a szkoły wyższe obszernych zad ań dydaktycznych w związku z przep ro w ad zan ą wówczas reform ą ośw iaty, spowodowało przesunięcie nowych zad ań dydaktycznych n a najliczniejszą wówczas kadrę m łodszych pracow ników - adiunktów . Razem z nowymi zadaniam i dydaktycznym i n astąp iło uruchom ienie nowych kierunków studiów - w sum ie tu ż po uroczystościach jubileuszu urodzin M ikołaja K op ern ik a w 1973 r. liczba stu d en tó w n a wszystkich poziom ach kształcenia zbliżyła się do 10 tysięcy, co oznaczało bardzo szybki w zrost w porów naniu z

lata m i ubiegłym i. N iestety, rów nie szybko nie n a stąp ił w zrost liczby

profesorów. W zw iązku z tym obciążenie d y d ak ty czn e sam odzielnych pracow ników naukow ych wzrosło bardzo w ydatnie, główny zaś ciężar obowiązków dydaktycznych spoczyw ał nad al n a ad iu n k tach . Zdjęcie z nich obow iązku hab ilitacji okazało się zabiegiem w ątpliw ym , jeśli chodzi o skutki. Przejściow o dało ono szansę prow adzenia zajęć n a nowych typach studiów , głównie przygotow ujących kadry ośw iatowe, w p raktyce jed n ak zaham ow ało rozwój naukow y i przyniosło zagrożenie d la wielu adiunktów , gdy w'eszła w życie kolejna reform a zw iązana z u sta w ą z 1982 r.

B y ła o n a skutkiem w ydarzeń z 1980 r., któ re pod w ielom a w zględami

w strząsnęły uniw ersytetem . Ów w strząs rozłożony n a kilka lat nie

m iał d ram atycznych załam ań. P ow stanie „S olidarności” stw orzyło tak niezbędną a ltern aty w ę d la dom inującego system u, a n astęp n ie d la prze­ m ian politycznych i ustrojow ych. N astąpi! okres n ap raw ian ia krzywd z tego okresu, co sprzyjało u kładaniu nowych stosunków w środow isku, służyło postępow i w nauce, rozw ijaniu nowych m etod i zakresów b ad ań , usuw aniu najb ard ziej dotkliw ych sym boli m inionej epoki. P o d koniec tego dziesięciolecia atm o sfera oczekiw anych zm ian tow arzyszyła aktyw ności n a­ ukowej i politycznej społeczności uniw ersyteckiej. N iebawem licząca w 1980 r. ponad 600 członków o rganizacja p a rty jn a P Z P R w ciągu niespełna roku p rz esta ła istnieć. Z niknął czynnik polityczny spraw ujący kontrolę nad w szystkim i elem entam i życia uczelni, decydujący o z a tru d n ien iu ,

(11)

aw ansach naukow ych i w yjazdach za granicę. P o w ró t do wolnych w yborów władz uczelni rozpoczął e ta p przygotow ań do sam odzielności i k orzysta­ nia z wolności akadem ickich. U staw a z 1982 r. u sta liła w arunki działania uniw ersy tetu n a n astęp n e dziesięciolecia i chociaż od d a w n a oczekuje na reform ę gw aran tu je uczelniom akadem ickim podstaw ow e praw a i swobody, uzależnione od poziom u rozw oju w ew nętrznego - pod względem kadro­ wym i aw ansu naukowego.

Kolejne dziesięciolecie (1990-2000) było okresem postępującego roz­ w oju organizacyjnego i aktyw ności naukow ej. Jed n y m ze sty m u lato ró w tego rozw oju stało się utw orzenie stanow iska profesora nadzw yczajnego, dzięki czemu liczba stanow isk profesorskich n a UM K w y datnie wzrosła. W grupie profesorów ty tu la rn y ch w latach 1991-2000 liczba profesorów w zrosła ze 102 do 171 (wobec 61 profesorów i 116 docentów w 1985 r.), ale obok profesorów ty tu la rn y ch pojaw iła się g ru p a profesorów U M K licząca od 107 (w 1991 r. kiedy pow stała) do 139 osób (w 2000 r.). O bok nich istnieje g ru p a adiunktów ze sto p n iam i doktorów habilitow anych, k tó ra pow iększyła się w latach 1991-2000 z 48 do 92. W sum ie n a stąp ił nie w ystępujący w historii uniw ersy tetu w zrost grupy sam odzielnych pracow ­ ników naukow ych (czy, ja k zwykło się od 1971 r. ich nazyw ać - nauczycieli akadem ickich) do 402 osób. Są to w zdecydow anej większości wychow an­ kowie uniw ersytetu. Pow ołanie do życia studiów doktoranckich (a k tu aln ie stu d iu je n a nich 390 osób) stw orzyło form alne ram y dla o d ra d za n ia kadry naukowej, p rzez'co spełniony z ostał główny m odel zad ań u n iw ersytetu - o d ra d za n ia kadry przez sam ą Uczelnię. L iczba sam odzielnych pracow ­ ników naukow ych o d pow iada przyrostow i udzielonych przez UM K stopni naukowych: od 1946 r. sto p n i doktorskich udzielono 1940, habilitow ało się 512 osób. Od po w stan ia uniw ersy tetu do końca 2000 r. uczelnię opuściło z dyplom am i m agisterskim i, zaw odow ym i i podyplom ow ym i w system ie stacjo n arn y m i zaocznym 73 508 osób (w 1985 r. było w sum ie 31 139 ab ­ solwentów).

R azem z rozw ojem kadrow ym n a stą p iły w o sta tn im dziesięcioleciu bardzo isto tn e zm iany organizacyjne: n ajb ard zie j zaaw ansow ane w roz­

w oju w ydziały podzieliły się. W ydział H um anistyczny stw orzył trzy

nowe wydziały, M a tem aty k i-F izy k i i C hem ii tak że trzy, ta k więc w

końcu 2000 r. funkcjonow ało 10 w ydziałów o bogatej s tru k tu rz e

w ew nętrznej, odpow iadającej kierunkom studiów i specjalizacjom d y ­ daktycznym pow stałym dzięki p osiadaniu przez uniw ersy tet odpow iednio przygotow anych kadr. D ecyzja o powołaniu W ydziału Teologicznego o zna­ cza dalsze rozszerzenie u niw ersytetu.

(12)

P ełna obsada kadrow a pozwoliła n a uruchom ienie nowych specjalności dydaktycznych i zwiększenie liczby studentów przyjm ow anych n a UM K.

Według stanu n a koniec 2000 r. n a uniw ersytecie stu d iu je ogółem

31 621 studentów , n a wszystkich poziom ach kształcenia. D la ta k wielkiej liczby studentów mogłoby zabraknąć pom ieszczeń dydaktycznych, gdyby nie działalność inw estycyjna, k tó ra w znacznym stopniu zm niejszyła braki sal wykładowych i sem inaryjnych, w ystępujące n a po czątk u wielkiego bo­ omu edukacyjnego. Powiększenie „m iasteczka akadem ickiego” n a Biela­ nach o nowe gm achy W ydziału N auk Ekonom icznych i W ydziału P ra w a i A dm inistracji, nową aulę obok Biblioteki Głównej pozwoliło n a zaradzenie wielkiej ciasnocie w położonych w centrum m ia sta budynkach i chociaż nie wypełniło wszystkich potrzeb, jed n a k doprow adziło do zaspokojenia większości z nich i stw arza nadzieje n a dalsze budynki.

U niw ersytet M ikołaja K opernika przechodzi w ręce trzeciego pokole­ nia. O statn i reprezentanci drugiego pokolenia, któ re przećwiczyło w szyst­ kie zakręty polityczne, w tym także polityki w odniesieniu do szkolnictw a wyższego, ośw iaty i zastosow ań wyników b adań naukow ych, w końcu lat dziewięćdziesiątych uczestniczyło sam o, a o sta tn io przez swoich uczniów w rekonstrukcji UM K. W ynikiem tej rekonstrukcji je s t aw ans U niw ersytetu M ikołaja K opernika w rankingu polskich uniw ersytetów . Je s t on nie tylko najw iększą szkołą wyższą n a północy Polski, d y sponującą najw iększym i

zbioram i bibliotecznym i i nowoczesną b azą lokalową. O pozycji uni­

w ersytetu decydują przede w szystkim osiągnięcia naukowe i aw ans n a­ ukowy jego kadry. W obfitującym w najw iększe osiągnięcia pięcioleciu 1996-2000 nadano 325 stopni doktorskich i udzielono 94 stopnie d o k to ra habilitow anego. Znaczna część tych stopni naukow ych zo stała n a d a n a kandydatom spoza naszej uczelni, co stało się zaszczytnym obowiązkiem uniw ersytetu w dostarczaniu wysoko kwalifikowanych kadr d la szkolnic­ tw a wyższego północnej Polski od Szczecina po B iałystok, dla ośw iaty i placówek Polskiej Akademii N auk. Naw iązane zostały więzi w spółpracy z całym św iatem , a udział w program ach św iatow ych centrów nauko­ wych stał się codziennością, ta k ą jak w yjazdy stu d en tó w n a staże do uniw ersytetów europejskich, udział w konferencjach naukow ych organi­ zowanych przez agendy R ady Europy. C zęstszy niż kiedykolwiek udział w światowym ruchu naukowym , przez uczestniczenie stu d en tó w i pracow ­ ników w imprezach naukowych za granicą spraw ił, że dla u n iw ersytetu

istnieje jed n a droga - droga dalszego rozwoju. Zarysow ane w znacz­

nym skrócie postępy nie są wyłącznym osiągnięciem naszego uniw ersy­ tetu . W tym samym czasie n astąpił rozwój szkolnictw a wyższego, i to na

(13)

terenie, k tó ry należał przez długie la ta do w yłącznego zakresu wpływów UM K . P ow stał u n iw ersy tet w O lsztynie, w B ydgoszczy rozw ija się A kade­ m ia Pedagogiczna, we W łocław ku d z ia ła W yższa Szkoła H u m an isty czn o - E konom iczna. W szystkie te uczelnie g ro m ad zą wielkie rzesze m łodzieży i ze w szystkim i nasz u n iw ersy tet u trzy m u je często nieform alną, ale bardzo ścisłą więź przez swoich pracow ników , w ykładających i nieraz pełniących w nich funkcje kierow nicze. To ważny obszar o d d ziały w an ia U niw ersy tetu M ikołaja K opernika. M im o woli je d n a k rodzi się czasem niepokój o to, czy z t ą falą obow iązków nie w yczerpują się siły in telek tu aln e i fizyczne uczestników tego wielkiego procesu edukacyjnego, czy u trzy m u je się po ­ ziom oczekiw any od wyższej uczelni akadem ickiej, czy poziom d o k to rató w i h ab ilitacji jes t rów nie wysoki ja k daw niej? N ie m a obecnie kryteriów d la do k o n an ia oceny zjaw isk dziejących się w czoraj i dziś. N ależy tylko w yrazić przekonanie, że to , co zostało osiągnięte przez dw a pokolenia p ra ­ cowników UM K , będzie kontynuow ane przez nowe pokolenie nauczycieli akadem ickich, w spieranych przez a d m in istrację i pracow ników obsługi, z p ełn ą św iadom ością drogi, ja k ą U niw ersytet M ikołaja K op ern ik a przeszedł w swojej historii.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tematyka książek reportażowych Łazarewicza koncentruje się wokół przełomowych wydarzeń dwudziestego stulecia oraz postaci, których lo- sami interesowała się ówczesna prasa i

Podstawę opracowania stanowią wyniki pomiarów zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego na obszarze miasta Krakowa prowadzone przez Wojewódzką Stację

Autor Świata po omacku rozpoznaje, że w do- tychczasowych badaniach prowadzonych wśród osób niewidomych lub ociem- niałych, także w obszarze pedagogiki specjalnej i

przerażające przygnębienie, przytłaczające niedowierzanie, negatywna percepcja doświadczanych ograniczeń (Dean, Kennedy, 2009). Były przy tym mniej skłonne, by uznać,

Zabieg wykonano u chorej 68-letniej, która w 2012 roku przebyła zawał bez uniesienia odcinka ST (NSTEMI, non-ST-elevation myocardial infarction), leczony angioplastyką

Do najczęstszych zaliczono zaburzenia zachowania (44%), zaburzenia lękowe (42%) i tiki (26%) [...] u osób z zespołem Aspergera rozpoznaje się aż 80% innych,

Zapewnić kształcenie przygotowujące do funkcjonowania i podejmowania inicjatyw w dynamicznie zmieniającym się świecie, poprzez indywiduali- zację ścieżek

Sprawuje kontrolę spełniania obowiązku szkolnego przez uczniów zamieszkałych w obwodzie gimnazjum (zgodnie z odrębnymi przepisami).. Jest kierownikiem zakładu pracy