Z E M Y / Ł
N A F T O W Y
DWUTYGODNIK
< T > . 2 . 4 5 3
ZE/ZYT 2 1
R O C Z N I K XII
1 9 3 7
O R G A N K R A J O W E G O T O W A R Z Y S T W A N A F T O W E G O W E L W O W I E
1. s. 8.: „ N o w eliza cja p r a w a g ó r n ic z o -n a fto w e g o “ ... S tr. 525 2. „ T e r a ź n ie js z o ś ć i p r z y s z ło ś ć n a fty p o ls k ie j“ ... „ 528 3. I n ż . T. W elfeld : „ P la n o w a n ie s ta c ji b e n z y n o w y c h “ (c. d . ) ...529 4. „O n o w y c h w iercen ia ch w B o r y s ła w iu “ ... ....
5. „S p aw a w y m a g a w y ja ś n ie n ia “ ... ...
6. „ S p ra w a S ta n u I n ż y n ie r s k ie g o “ ... „ 7. P r z e g lą d p r a s y ... ...
8. D z ia ł s p r a w o z d a w c z y ...
9. P r z e g lą d z a g r a n ic z n y . . . . ... ...
10. D z ia ł g o s p o d a r c z y . ...
11 W ia d o m o śc i b ieżą ce . ...
S tr. 525 528 ł’ 529 535 535 537 537 540
Ił 541
542
łł 550
T a b le d e s m a tiè re s:
1. s. s.: „A m en d em en t d e la loi m in iè r e et p é tr o lifè r e “ . . . 2. „ P r é se n t et l'a v e n ir d u p é tr o le p o lo n a is “ ...
3. I n g . T . W elfeld : „ E m p la c e m e n t d e s s t a tio n s d ’e s s e n c e s “ 4. „ D es n o u v e a u x s o n d a g e s à B o r y s la w “ ...
5. „L’a ffa ir e e x ig e un é c la ir c is s e m e n t- . . . . . 6. „ P r o b lè m e du titr e d e s in g é n ie u r s “ . ...
7. R e v u e d e la p r p ss e . . . . . . . . . . . 8. D o c u m e n t a t io n s ... ...
9. R e v u e é tr a n g è r e . . . . . .
10. R e v u e é c o n o m iq u e . ...
11. C h ro n iq u e c o u r a n t e ... . . .
P a g e 525
„ 528
„ 529
„ 535
„ 535
„ 537
„ 537
„ 540
„ 541 542
„ 550
Inhalt:
1. s. s.: „ N o v e lis ie r u n g d e s N a p h ta -B e r g g e s e tz e s “ ...
2. „ G eg en w a rt u n d Z u k u n ft d er p ol. P e tr o le u m -I n d u s tr ie “ . . 3. I n g . T . W elfeld : „Ü b er d a s P la c ie r e n v o n B e n z in s ta z io n e n “ 4. „Ü b er d ie n eu en E r d o e lb o lir u n g e n in B o r y s la w “ . . . 5. „D ie S a ch e g e b r a u c h t e in e r A u fk lä r u n g “ . . . . . . . . 6. „D ie A n g e le g e n h e it d e s I n g e n ie u r s ta n d e s “ ...
7. P r e s s e s t i m m e n . . . . .
8. R e f e r a t e ... .
9. A u slä n d isc h e C h ron ik ... . . . 10. E k o n o m is c h e R u n d s c h a u ...
11. K lein e N a c h r i c h t e n ... *. . . .
S e ite 525 ,. 528
„ 529 .. 635
„ 535 ,. 537
„ 537
„ 540
„ 541
„ 542
„ 550
O d R e d a k cji.
R Ę K O P I S Y p r z e z n a c z o n e d la R e d a k c ji w y k o n y w a ć n a le ż y z a w sz e n a je d n e j str o n ie a‘r k u s z a z w y k łe g o p a p ieru , z o d stę p e m m ię d z y w ie r s z a m i s z e r o k o ś c i o k o ło 15 m m , p is m e m w y r a ź n y m , m o ż liw ie m a s z y n o w y m .
R ę k o p isó w R ed a k cja n ie zw ra ca .
R Y S U N K I te c h n ic z n e s p o r z ą d z o n e b y ć w in n y cz a r n y m tu s z e m n a k a lc e lu b b ia ły m p a p ie r z e r y s u n k o w y m . O p is y w a n ie r y s u n k ó w w y k o n y w a ć n a le ż y z a w sz e z w y c z a jn y m o łó w k ie m , a n ie tu s z e m .
F O T O G R A F IE w y k o n a n e b y ć w in n y w o d b itk a c h c z a r n y c h n a b ły s z c z ą c y m p a p ie r z e . W ra zie b r a k u o d b ite k n a d s y ła ć m o ż n a k lis z e lu b film y .
P R A C E O R Y G IN A L N E , R E F E R A T Y I A R T Y K U Ł Y o b e jm o w a ć w in n y w ra z z r y s u n k a m i 4 d o 5 s tr o n d ru k u (1 str o n a d ru k u o b e jm u je o k o ło 6 000 liter).
T e m a ty o b s z e r n ie js z e d z ie lić za tem n a le ż y , o ile m o ż n o śc i, n a d w a lu b w ięcej a r ty k u łó w m n ie jsz y c h ro zm ia ró w .
N a k o ń cu k a ż d e g o a r ty k u łu u m ie ś c ić n a le ż y k r ó tk ie z e s ta w ie n ie tr e ś c i w ję z y k u p o ls k im , a o ile m o ż n o ś c i ta k ż e w ję z y k u fr a n c u s k im , n ie m ie c k im lu b a n g ie lsk im .
O D B IT E K z a r ty k u łó w d o s ta r c z a m y a u to r o m b e z p ła tn ie w ilo ś c i 25 e g z e m p la r z y , ilo ś c i w ię k s z y c h po ce n ie k o sz tó w w ła sn y c h . O d b itek ż ą d a ć n a le ż y z a o p a tru ją c r ę k o p is o d p o w ie d n ią u w a g ą .
P R Z E D R U K d o z w o lo n y z p o d a n iem źród ła.
„PRZEM Y SŁ NAFTOW Y'
AKTIENGESELLSCHAFT FÜR TIEFBOHRTECHNIK UND MASCHINENBAU VORM. TRAUZL & CO.
CG TRAUZLWERK
WIEN XXI/S
T e l e f o n A 60.5.45 S e r i a A d r e s tel. B o h r te c h n ik , W IE N
1889-1937
Wszelkiego rodzaju urzgdzenia do głębokiego wiercenia, poszu
kiwania i wydobywania ropy naftowej, gazu ziemnego, asfaltu, węgla, sali, minerałów, rud, wody itp. do każdej głębokości.
Kosztorysy, prospekty i porady techniczne b e z p ł a t n i e . Ż ą d a ć n a s z e g o k a t a l o g u w i e r t n i c z e g o T 20.
ZASTĘPSTW O N A P O L S K Ę :
M. A. HAJDU • LW Ó W • JAG IELLO Ń SKA 20 • TEL. 265-04
CODZIENNA
GAZETA HANDLOWA
JEDYNY DZIENNIK
GOSPODARCZY W POLSCE
CODZIENNIE: arty k u ły c z o ło w y c h o sob istości ży cia gosp od arczego, p o w ażn ych ekonom i
stó w o aktualnych zagadnieniach ogóln o
gosp od arczych , p rzem y sło w y ch , handlow ych, rolniczych, finansow ych, rzem ieśln iczych i t. p.
CODZIENNIE: ser w is g osp od arczy o n a jw a ż
n iejszy ch w yd arzen iach gosp od arczych , w ia dom ości sy tu a cy jn e i koniunkturalne.
CODZIENNIE: interesujące ankiety, felietony, reportaże gosp od arcze.
CODZIENNIE: całą stronicę ostatnich notow ań g iełd o w y ch i to w a ro w y ch z całej P olski i z zagranicy.
CO TYDZIEŃ: specjalne dodatki branżow e.
D Z I E S I Ą T Y R O K I S T N I E N I A !
Żądajcie 10-cio dniowej B E Z P Ł A T N E J wysyłki
W I A D O M O Ś C I
POLSKIEGO K O M I T E T U N O R M A L I Z A C Y J N E G O
i n f o r m u j ą c z y t e l n i k ó w 0 w s z y s tk ic h za m ierzen ia ch w sp r a w a c h n o rm a liza cji w y ro b ó w p r z e m y s ło w y c h i u s ta la n ia je d n o lity c h w a ru n k ó w tec h n ic z n y c h d o s ta w y m a te r ia łó w i w y r o b ó w p r z e m y słó w .
o r a z
p o d a j ą d o w i a d o m o ś c i w s z y s tk ie p r o je k ty n o rm , k tó r e m a ją iś ć d o u ch w a ły Ko
m itetu . S fe r y p r z e m y s ło w e 1 h a n d lo w e, d o sta w c y i o d b io rcy , p r en u m eru ją c W iad o
m o ś c i P o lsk ie g o K o m itetu N o r m a liz a c y jn e g o , m a ją m o ż
n o ś ć b ron ić sw o ich in teresó w , z g ła s z a ją c w e w ła śc iw y m cza sie sp r z e c iw y i u w a g i d o z g ło s z o n y c h p ro jek tó w n o rm .
R O C ZN A P R E N U M E R A T A W Y N O S I 24 ZŁ.
A D R E S R E D A K C J I :
WARSZAWA • ELEKTORALNA 2
K O N T O W P. K. O. N r 12 210
ŻĄDAJCIE NUMERÓW OKAZOWYCH 1
O R G A N PO L
S K I E C O T O WARZYSTWA
P O L I T E C H N I C Z N E G O W E LW OW IE
C Z A S O P I S M O T E C H N I C Z N E
Jako pismo ogólno inżynierskie, CZASOPISM O TECHNICZNE zajmuje się osobliwie sprawami zawodowym i stanu inżynierskiego, oraz propaguje i szerzy inżynierski światopogląd.
Każdy inżynier powinien, obok pism specjalnych swojej dziedziny, czytać CZASOPISM O TECHNICZNE, aby podtrzym yw ać łączność i wym ianę m yśli z całą inżynierską społecznością.
C Z A SO PISM O T E C H N IC Z N E wychodzi dwa razy w miesiącu. Pre
numerata roczna: zł 32, kwartalna: zł 8.
A d r e s R e d a k c ji i A d m in is tr a c ji:
LWÓW • ul. Zimorowicza L. 9
„ T O U R I N G"
O R G A N P O L S K I E G O T O U R IN G K L U B U
M IE S IĘ C Z N IK
„TOURING“ drukuje ciekaw e i oryginalne arty
kuły w ybitnych specjalistów z dziedziny tu
rystyk i, m otoryzacji, techniki sam ochodow ej i budowy dróg; zaw iera obszerny dział aktualno- in form acyjn y; podaje kom unikaty o zam knię
ciach i otw arciach dróg dla ruchu k ołow ego oraz w szelkie inne w iadom ości i porady nie
zbędne dla każdego tu rysty i posiadacza sa mochodu.
P O L S K I T O U R I N G K L U B
jednoczy w szystk ich autom obilistów , interesu
jących się rozw ojem polskiego przem ysłu i ru
chu sam ochodow ego, rozpow szechnieniem sam o
chodów i m otocykli w P o lsc e jako popularnego środka komunikacji i tu rystyki, i potanieniem opłat zw iązanych z jego eksploatacją.
POLSKI TOURING KLUB w y sta w ia sw ym członkom M iędzynarodow e D okum enty Sam o
chodow e — niezbędne przy w y je ź d z ić zagranicę.
P O L S K I T O U R I N G K L U B
Zarząd G łów ny oraz R edakcja M iesięcznika
„ T O U R I N G“
W a r s z a w a I, ul. K redytow a 5. T el. 207-04
BEZPIECZEŃSTWO i HIGIENA PRACY
C zasopism o pośw ięcone w alce z w ypadkam i przy pracy.
B ezp ieczeń stw o i Higiena P racy:
daje w skazów ki, pom agające do usunięcia strat w przem yśle i w zasobach narodow ych, w yw o
łanych przez w ypadki przy pracy.
B ezp ieczeń stw o i H igiena P ra cy : staw iając sobie za cel stw orzenie w w arsztatach pracy atm osfery bezpieczeństw a, jest doradcą we w szystk icli spraw acii, zw iązanych z bezpie
czeństw em i higieną -pracy.
B ezp ieczeń stw o i H igiena P racy:
jest pism em w szechstronnym , p oruszającym za
gadnienia bezpieczeństw a w e w szystk ich g a łę ziach przem ysłu.
W łaściciele i kierow nicy fabryk, inżyniero
w ie, technicy, m ajstrow ie, delegaci robotników, kierow nicy organizacji p rzem ysłow ych i zaw o
dow ych, kierow nicy szk ół zaw od ow ych , m ło
dzież techniczna
c z y t a j c i e i prenum erujcie czasopism o:
„BEZPIECZEŃSTW O I HIGIENA PRA CY “ W arszaw a, Polna 40, m . 36. T eł. 83-S-83 P renum erata roczna z ł 10, p ółroczna z ł 6.
W p łaty na konto P . K. O. Nr 27 555
PETROLEUM
Zeitschrift für die gesamten Interessen der Erdöl-Industrie und des Mineralöl-Handels Herausgegehen von Techn. Rat Ing. Robert Schwarz
Bezugspreis Zloty 90-— jähri.
Tägliche Berichte
über die Petroleumindustrie
Bezugspreis Zloty 220" — jährl.
m
P E T R O L E U M - V A D E M E C U M
TAFELN für die Erdölindustrie und den Mineralölhandel XII. Edition, 2 Bände Preis Zloty 50-—
VERLAG FÜR FACHLITERATUR GES.
m. b. H.
BERLIN S.W. 68, Wiihelmstr. 147 • Wien XlX/i Vegag. 4
PRZEMYSŁ NAFTOWY
D W U T Y G O D N I K
O R G A N K R A J O W E G O T O W A R Z Y S T W A N A F T O W E G O W E L W O W I E
Rok XII 10 listo p a d a 1937 r. Z e sz y t 21
K o m ite t R e d a k c y jn y : J . A R N IC K I, P r o f. I n ż . Z. B I E L S K I , I n ż . W . G R O S S M A N , K. K O W A L E W S K I , D r T . M IK U C K I, I n ż . D r S t. O L S Z E W S K I , P r o f. I n ż . S t. P A R A S Z C Z A K , P r o f. D r S t. P I Ł A T , I n ż . W . J . P I O T R O W S K I , D r S t. S C H A E T Z E L , D r S t. U N G E R , D r I. W Y G A R D , D r O. V. W Y S Z Y Ń S K I , C z. Z A Ł U S K I o r a z S T O W A R Z Y S Z E N I E P O L S K I C H I N Ż Y N I E R Ó W P R Z E M . N A F T . W B O R Y S Ł A W IU
R E D A K T O R O D P O W IE D Z I A L N Y : D r S t. S C H A E T Z E L
N o w e liz a c ja praw a
R ozw ażane od szeregu lat zagadnienie now e
lizacji u staw o d a w stw a górniczo-naftow ego zbli
ża się powoli do realizacji, w łonie bow iem M i
n isterstw a P rze m y słu i Handlu o pracow any zo
sta ł projekt ustaw y , która to u staw a — przy utrzym aniu zasad u staw o d a w stw a dotychczas obow iązującego — usunąć m a najw ażniejsze na razie trudności, z którym i spo ty k a się naftow y przem ysł kopalniany.
O m aw iany projekt u staw y odnosi się do ca łe
go obszaru P ań stw a, i pozostaw iając w m ocy przepisy, obow iązujące w poszczególnych dziel
nicach, w p ro w ad za szereg now ych instytucyj praw n y ch tam w szędzie, gdzie się to okazuje konieczne. P ro jek to w an a obecnie u staw a ma do pew nego stopnia ch a rak ter tym czasow y i stw o rzyć m a zapew ne okres przejściow y do ew entu
alnej p rzy szłej reform y p ra w a górniczo-nafto- wego, g dyby reform a taka po dośw iadczeniach obecnie u zyskanych okazała się celow a. W ten sposób ujęty projekt, o p arty na „zreform ow anej zasadzie akcesji gruntow ej“, odpow iada n ajb ar
dziej opinii przem ysłu naftow ego, w y rażan ej w ciągu ostatnich lat. Szczególnie w y raźn ie w y pow iedziana zo stała ta opinia w ciągu obrad tzw.
„Komisji P ięciu“ oraz na konferencji, odbytej w lipcu br. w M inisterstw ie P rzem y słu i Han
dlu przy udziale rep rezen tan tó w w szystkich ugrupow ań przem ysłu naftow ego. W ydaje się rów nież, że projekt ten zgadzać się będzie z za
patryw aniam i zain teresow anych tu do pew nego stopnia w łaścicieli w iększej i m niejszej w łasn o ści gruntow ej, k tó rzy dotychczas ośw iadczali się zaw sze przeciw ko w prow adzeniu zasad y regalu do p raw a górniczo-naftow ego.
Regulując s p ra w y kopalnictw a naftow ego, znaj
dzie now a u staw a zastosow anie przede w s z y s t
kim na terenie b. zaboru austriackiego, tj. na obszarze, na k tó ry m obow iązuje dotychczas k ra
jow a u staw a naftow a z r. 1908, rów nocześnie jed
nak odnocić się będą now e przepisy tak że do pozostałego obszaru P ań stw a, na którym do
g ó r n ic z o -n a ft o w e g o
tych czas nie od k ry to jeszcze złóż ropy naftow ej 0 zaw artości, nadającej się do eksploatacji w zn a
czeniu p rzem ysłow ym , i stw o rz y dla tych o bsza
rów ram y, w których, p rzy utrzym aniu w m ocy ustaw dzielnicow ych, uniknąć będzie m ożna błę
dów i niedom agań, w yn ik ający ch z bezw zg lęd nego sto sow an ia zasad y przynależności złóż mi
neralnych do w łasności gruntow ej.
Na w stępie już stw ierdzić należy, że w p ro w a
dzając sze reg ułatw ień dla kopalnictw a nafto
w ego w m om encie dla przem ysłu naftow ego nie
zm iernie ciężkim i zm ierzając do po dtrzym ania oraz zw iększenia produkcji m inerałów bitum icz
nych, utrzym uje om aw iany projekt w zasadzie praw a dobrze nabyte, w ten sposób, iż z reguły nie tanguje stosunków , zaistniałych na p o d sta
wie um ów dotych czas zaw arty c h , a ingerencję w ład z górniczycli w stosunki, istniejące m iędzy w łaścicielem gruntu a przem ysłow cem nafto
w ym , ogranicza do potrzeb najkonieczniejszych, pozostaw iając zaw sze m ożność za w arcia um ow y p ry w atn o -p raw n ej na podstaw ie bezpośredniego porozum ienia się m iędzy w ym ienionym i stro n a mi. N ieznaczne o d stęp stw a od tej za sad y są w y jątkiem , w p ro w ad zon ym w interesie publicznym , jakim jest niew ątpliw ie konieczność utrzym an ia 1 zw iększenia produkcji surow ca, m ającego d e
cydujące znaczenie dla g o sp o d arstw a naro do w e
go i obrony P ań stw a.
W odróżnieniu od projektów , w ysu w an ych w ciągu ostatnich iat, a oparty ch na zasadzie re
galu górniczego, ujęty zo stał projekt obecny — jak już o tym w y żej w spom niano — w ram y akcesji gruntow ej, tj. przynależności złóż m ine
rałó w bitum icznych do w łasności gruntow ej. W y jątki od tej za sad y są stosunkow o nieliczne i do
ty czy ć m ogą tylko nieznacznej ilości terenów , do tychczas jeszcze nie eksploatow anych. O ile chodzi o stw orzenie w a ru n k ó w dia rozw oju k o palnictw a naftow ego, u w ażać należy ro zw iąza
nie takie za słuszne, dotych czaso w e bow iem do
św iadczenia w szeregu innych państw , a o sta t
nio. także w sąsiadującej z narfii Rumunii, w y kazują, że system regalu górniczego, a w śzcze- gólności system koncesyjny, nie p rz y czy n ia się do rozw oju kopalnictw a naftow ego.
Nie dotykając szczegółów om aw ianego pro
jektu ustaw y, będących jeszcze przedm iotem ro z w ażań czynników fachow ych, zajm iem y się po
niżej om ów ieniem poszczególnych instytucyj praw nych, w p row adzonych przez om aw iany pro jekt, tylko w najogólniejszym zarysie, dającym pogląd na całość interesującego nas zagadnienia.
*
U trzym ując w zasadzie praw o w łaściciela g ru n tu do dow olnego dysponow ania terenam i nafto
wym i, a w szczególności bezpośredniego eks
ploatow ania ich, w zględnie odstęp y w an ia sw ych praw osobom trzecim , — w p ro w ad za projekt m ożność p row adzenia p o s z u k i w a ń m i n e r a ł ó w b i t u m i c z n y c h w ram ach p rzepi
sów ogólnego p ra w a , górniczego, stw arzając w ten sposób form alną p odstaw ę dla tych w sz y st
kich niezm iernie w ażn y ch p rac pionierskich, prz eprow adzany ch ogrom nym nakładem kosz
tów , p rz y pom ocy rozw ijających się coraz b ar
dziej m etod geologicznych i geofizycznych. W e
dle projektu prow adzone być m ogą tego rodzaju poszukiw ania n a podstaw ie zgłoszenia u w ładz górniczych, p rzy odszkodow aniu w łaściciela gruntu za szkody, spow odow ane p rz y poszuki
waniach.
W razie odkrycia złóż m inerałów bitum icz
nych p rz y prow adzeniu tego rodzaju poszukiw ań, przysługuje pószukiw aezow i praw o p ierw szeń stw a do uzyskania upraw nień naftow ych w od
niesieniu do o d k ry ty ch w ten sposób terenów . W sposób o drębny unorm ow ana zo stała in sty tucja p o s z u k i w a ń p i o n i e r s k i c h , tj.
zorganizow anych prać poszukiw aw czych, p ro w adzonych na terenach jeszcze nie o dkrytych, leżących w znaczniejszej odległości od odw ier
tó w produkujących. P oszukiw acz, p ro w ad zący tego rodzaju prace pionierskie, m oże, p rz y z a chow aniu przepisów ustaw ow ych, uzyskać w y łączność poszukiw ania oraz p ierw szeństw o do nabycia upraw nienia naftow ego. W arunkiem uzyskania tego rodzaju przyw ileju jest zgłoszenie planu robót poszukiw aw czych u w ład z górni
czych, zatw ierdzenie tego planu i pełnego jego w ykonan ia pod nadzorem w ym ienionych w ładz.
P odkreślić należy zupełnie w yraźn ie, że ko
nieczna tu ingerencja w ład z górniczych nie w y klucza w żadnym w ypadku bezpośredniego po- rozum jenia się m iędzy w łaścicielem gruntu i przedsiębiorstw em naftow ym , k tó rz y w każdej chwili uregulow ać m ogą sw e w zajem ne stośun- ki na podstaw ie bezpośredniej um ow y o o d stą
pieniu upraw nienia naftow ego.
*
W sposób podobny, jak sp ra w a prac poszuki
w a w c z y c h uregulow ane zo stało rów nież zag ad nienie n a b y w a n i a u p r a w n i e ń n a f t o w y c h . I tu tak że postaw iona zo stała na p ierw szym m iejscu zasad a um ow y pry w atn o -p raw n ej m iędzy w łaścicielem gruntu i przem ysłow cem
naftow ym , a w y jątek od tej za sad y w p ro w ad zo ny został tylko w odniesieniu do teren ó w pio
nierskich i do tycli tylko w yp adk ów , w k tó ry ch z jakichkolw iek bądź pow odów nie doszło do bezpośredniego porozum ienia m iędzy obu zain te
resow anym i stronam i.
W edle om aw ianego projektu zw rócić się m o
że przem ysłow iec naftow y, p ro w ad zący poszu
kiw ania pionierskie, do w ład z górniczych o p rz y znanie mu upraw nienia naftow ego na części te
renu, objętego poszukiw aniam i, na w arun kach określonych u staw ą. O rzeczenie w ład z górni
czych zastępuje w takich w y p ad k ach k o n trak t naftow y i obejmuje te w szy stk ie zasadnicze wa^
runki, które regulują stosunek m iędzy w łaścicie
lem gruntu i p rzem ysłow cem naftow ym , jak kw e
stie doty czące prow adzenia ruchu kopalnianego, tzn. obligi w iertnicze i ich rozm iar, w y sok ość odszkodow ania za zajętą pow ierzchnię gruntu, czyli tzw . „m etró w k ę“, udziały bru tto itp.
P ro jek t postan aw ia w y raźn ie, że w ład ze gó r
nicze stara ć się m ają o doprow adzenie do p oro
zum ienia m iędzy obu stronam i i że orzeczenie w y d an e zostanie dopiero na w y p a d ek brak u ta kiego porozum ienia.
*
W osobnym rozdziale uregulow ana została s p r a w a k o m a s a c j i upraw nień naftow ych.
K om asacja taka, polegająca na przyznaniu upraw nień naftow ych na gruntach sąsiednich, p rzew idziana zo stała na w yp ad ek, jeśli na d a
nym terenie p row ad zon y jest ruch kopalniany, a pow iększenie terenu jest piotrzebne dla p ro w a
dzenia racjonalnej eksploatacji. M ożliwość k om a
sacji przew idziana zo stała rów nież w ty ch w y padkach, w k tó ry ch upraw nienia' naftow e nab y te z o stały w drodze um ów na określonym Obsza
rze, m niejszym jednak od ustalonego’ u staw ą mi
nimum obszaru kopalnianego. P ostęp ow anie w e w szystk ich w y padk ach uregulow ane zo stało w sposób podobny, jak p rz y nabyw aniu upraw nień naftow ych.
*
S p raw ą dla przem ysłu naftow ego bardzo do
niosłą jest k w estia p r o l o n g a t y u p r a w n i e ń naftow ych, a ściślej się w y ra ż a ją c po
now nego uzy skan ia upraw nienia naftow ego po w ygaśnięciu pierw otnego ko n trak tu naftow ego.
U regulow ania tej kw estii dom agał się przem ysł naftow y od wielu już iat, w ych od ząc ze słu sz
nego założenia, że utrzym anie w a rsztatu pracy, jakim jest kopalnia naftow a, także po ekspiracji ko ntraktu naftow ego, aż do chwili zupełnego w y eksp lo atow an ia danego złoża, leży w in tere
sie publicznym i że interes ten zag ro żon y być m oże w mom encie, w k tó ry m p rz y w ygaśnięciu ko ntrak tu naftow ego przedsiębiorcą nafto w y zli
kw idow ać musi kopalnię przez siebie stw orzoną i eksploatow aną.
Zagadnienia tego nie rozw iązuje p rzy słu g u ją
ce dotychczas w łaścicielow i gruntu „praw o po
w ro tu “, czyli, jak się w y ra ż a w § 17-tym u sta
w a naftow a z r. 1908 „praw o k ad u k a“, n a .m o c y którego dan y teren naftow y p ow racał w chwili
Z eszyt 21 „PRZEM YSŁ N AFTOW Y“ Str. 527 ekspiracji k ontraktu do w łaściciela gruntu, a ko
palnia na terenie tym leżąca w bardzo wielu w y padkach ulegata lub ulec m ogła w iększej lub m niejszej dew astacji. : < . 1 • •
O becny projekt usuw a pow yższe niedom aga
nie, p rzy zn ając upraw nionem u do w y d o b y w a
nia m inerałów bitum icznych, tj. w łaścicielow i, w zględnie posiadaczow i kopalni, praw o do po now nego u zy skania upraw nienia naftow ego w odniesieniu do danego terenu na dalszych 25 lat, p rzy rów noczesnym uregulow aniu o dszkodow a
nia i św iadczeń, przysługujących w łaścicielow i gruntu, w zględnie nabyw cy p ra w a pow rotu.
W ychodząc z założenia interesu publicznego przy prolongacie k ontraktów naftow ych, regulu
je rów nież projekt te w szy stk ie w ypadki, w któ
ry ch dany teren, po ekspiracji kontraktu nafto
wego, przechodzi z pow rotem na w łasn o ść w ła ściciela gruntu, w zględnie osoby, k tóra w odnie
sieniu do tego terenu n ab y ła praw o pow rotu.
W w ypadk ach tych przew iduje projekt obow ią
zek w łaściciela kopalni pozostaw ienia w otw o
rze rur w iertniczych, k tórych w yciągnięcie lub w ycięcie groziłoby zniszczeniem złoża, łub też uniem ożliwieniem eksploatacji. W w ypadkach tych należeć się będzie poprzedniem u w łaścicie
lowi kopalni odpow iednie odszkodow anie za ru
ry, będące jego w łasnością.
m ają zastosow anie tak że w odniesieniu do ko • painictw a naftow ego.
...'\ <■_ »'; ,</;•'* . . .*
S p raw ą d otychczas o statecznie nie ro z strz y g niętą jest zagadnienie tzw . „ w s p ó l n e j e k s p l o a t a c j i z ł ó ż “. Chodzi tu o stw orzenie w arunków dla- W prow adzenia now oczesnych m e
tod eksploatacji w tych w ypadkach, kiedy teren kopalni, należącej do jednego przedsiębiorstw a, nie obejmuje całości złoża, w zględnie takiej jed nostki 1 geologicznej, na której tego rodzaju m e
toda dałab y się zastosow ać. Chodzi tu przede w szystkim o te re n y w dużej m ierze już w y c z e r
pane, a rów nocześnie w ten sposób rozdrobnio
ne, że bez zgodnej w sp ółpracy zainteresow any ch p rzedsiębiorstw w y eksp loatow an ie ich do koń
ca nie okazałoby się możliwe.
R ozw iązanie tego zagadnienia m ożliwe by było w drodze stw o rzen ia spółek, obejm ujących te
ren y stanow iące pew ną całość geologiczną, w tych w szy stk ich w yp ad kach , w któ ry ch w ięk szość p rzed sięb io rstw z a takim rozw iązaniem się ośw iadczyła, p rz y rów noczesnej pełnej ochronie in tere só w ew entualnej m niejszości, naw et w for
mie w ykupienia danej kopalni za pełnym odszko
dow aniem jej w łaściciela.
*
O sobny rozdział określa zak res ś w i a d c z e ń p r z e d s i ę b i o r c y kopalnianego na rzecz w łaściciela gruntu, norm ując już z g ó ry ich w y sokość w odniesieniu do k ontraktów , zaw arty c h po w ejściu w życie om aw ianej usta\Vy, w zględ
nie orzeczeń, w y d a n y ch na jej podstaw ie. Ś w iad
czenia unorm ow ane um ow am i dotychczas za
w arty m i nie zostają w zasadzie naruszone.
*
P rze p isy dotyczące r u c h u k o p a l ń n o r
mują m inim alny obszar kopalni, w ięk sz y od do
tychczasow ego, stw arzając w ten sposób jed nostki gospodarcze zdolne do norm alnego ro z woju. P o z a tym pow ołuje się projekt w z a k re
sie stosunków m iędzy przedsiębiorcą kopalnia
nym a w łaścicielem gruntu na p rzepisy ogólne
go p raw a górniczego, k tóre w całości znaleźć
U norm ow ane w ten sposób postanow ienia p ro jektu, k tó ry przed łożony zostanie w czasie naj
bliższej sesji naszym ciałom ustaw odaw czym , przynieść pow inny przem ysłow i naftow em u sze
reg ułatw ień i k o rzy ści i p rzyczyn ić się do pod
trzy m an ia produkcji m in erałów bitum icznych, bez naruszen ia dobrze nab ytych p raw i u zasadnio
nych in tere só w innych ugrupow ań g osp od ar
czych. Je st rzeczą oczyw istą, że u staw a ta, od
ciążając do pew nego stopnia naftow y przem ysł kopalniany w dalszej przyszłości, nie rozw iązuje jego zasadniczych najbliższych trudności. R ze
cz y w istą pom oc przem ysłow i naftow em u w chwili obecnej przy nieść m oże w ydanie u staw y o po
parciu w iertn ic tw a i in w estycy j w formie ulg po
datkow ych, w m iejsce u staw y z r. 1927, której w ażn ość w y g a sa w m iesiącu bieżącym . R ealiza
cji tego projektu, będącego od wielu lat za sad niczym jego postulatem , oczekuje przem ysł naf
to w y z niecierpliw ością.
s, s.
T e r a ź n i e j s z o ś ć i p r z y s z ł o ś ć nafty polskiej
Pod p o w y ż s z y m tytu łem ukazał sie w Ku
rierze P orannym z dnia 23 października br.
interesujący w yw ia d z Panem M inistrem P rzem y słu i Handlu Antonim Rom anem .
W y w ia d Pana M inistra, ujm ujący w k r ó t
kich i zw ię zły c h słowach obecne cieżkie p o łożenie p rzem y słu naftow ego, nie pozbaw io
n y jednak o p tym izm u o ile chodzi o m ożli
wości rozw oju tego p rzem ysłu , p rz y ta c za m y poniżej iv dosłow nym brzmieniu.
*
C zy i jak ogólna koniunktura gospodarcza z a zn a czy ła sie w polskim p rzem y śle n a fto w y m ?
Ogólna koniunktura gospod arcza zaznaczyła się w przem yśle naftow ym przede w szystkim w e w zroście konsumeji krajow ej, a następnie w pew nym w zroście cen na rynkach eksportow ych.
• Konsum cja w szystkich produktów naftow ych w ciągu 9 m iesięcy rb. w z ro sła o 11% w s to sunku do roku ub. N ajw ięcej w z ro sła w zw iązku ze w zm ożeniem tem pa m otoryzacji kraju kon
sum cja benzyny, m ianow icie o około 27%. Kon
sum cja nafty zw ięk szy ła się zaledw ie o około 6%.
E ksport naftow y o d byw a się głów nie do C ze
chosłow acji (80% eksportu benzyny), lecz na p ary te cie cen ekspo rtow ych rum uńskich, przeto w z ro st tych cen pow iększył rów nież nieco u targ eksportow y, jest on jednak nadal deficytow y.
Ja k Pan M inister zapatruje sie na spraw ę e k s portu produktów naftow ych?
U w ażam , że eksport ten jest koniecznością, w y w o łan ą specyficznym i w arunkam i produkcji naftow ej i brakiem środków o brotow ych w przedsiębiorstw ach, zm uszającym do spienięże
nia m ożliwie całości sw ej produkcji. N ależy bo
wiem uw zględnić, że dla pokrycia zap o trzeb o w ania krajow ego nafty ośw ietleniow ej (w rb.
około 140— 150 ty s. ton) m usim y przerobić w ra fineriach okoto 500 tys. ton ropy, a w ięc mniej w ięcej tyle, ile w ynosi nasza obecna roczna p ro dukcja ropy. W procesie zaś przeróbczym o trz y m ujem y poza naftą takie ilości benzyny, sm arów oraz parafiny, k tó re znacznie p rzew y ższają n a
sze zapotrzebow anie w ew n ętrzn e. Np. parafiny uzyskujem y 25 tys. ton, a zapotrzebow anie k ra jow e w ynosi zaledw ie 9 tys. ton. Cóż m am y w ięc robić z tym i zbyw ającym i ilościam i? M a
gazyn ow ać w rafineriach w oczekiw aniu na po
w iększenie się zapo trzebow ania k rajow ego? Ależ to m oże p otrw ać lata, a na m agaży n aż w tych rozm iarach zab rak ło b y m iejsca i pieniędzy, nie m ów iąc już o trudnościach technicznych tej sp raw y . Z resztą sp ra w a zapasu ro p y i pro duk
tó w naftow ych gotow ych stanow i zagadnienie odrębne.
W ynika stąd, że ek spo rt w pew nych produk
tach (benzyna, sm ary , parafina) i w pew nych ilościach, zależnych od konsumeji krajow ej, jest konieczny. N afty już obecnie nie m am y na ek s
port, a w najbliższych, być m oże, latach, zależ
nie od tem pa m otoryzacji, nie będziem y mogli ekspo rtow ać i benzyny. A w ięc zagadnienie d e
ficytow ego eksportu naftow ego stopniow o staje się coraz mniej aktualne, a to w zw iązku z roz
w ojem zb ytu produktów naftow ych na rynku krajow ym . N atom iast, o ile nie udałoby nam się podnieść produkcji ropy, groziłby nam w p rz y szłości im port p roduktów naftow ych. M uszę tu
taj dodać, że eksp ort produktów naftow ych nie jest przym usow y — i że firm y zasobniejsze fi
nansow o m ogą te p rod uk ty m agazynow ać.
Co wiec, Panie M inistrze, m o że zapew nić nam sam o w ysta rczalność na p rzyszło ść?
T ylko odkrycie now ych teren ó w rbponośnych, któ re uzupełniłyby lub za stą p iły obecnie eksplo
atow ane, a w yczerpujące się. P ro szę nie z a p o minać, że n ajw ydatniejsze nasze złoże — B o ry sław , k tó ry d o starc za jeszcze obecnie około 50%
ropy — produkuje już z górą 40 lat. T ylko w ier
cenie otw o ró w poszukiw aw czycli na now ych te
renach, k tó re są w szak że drogie i połączone z wielkim ryzykiem , m oże doprow adzić do po
w iększenia • naszej zniżkującej produkcji.
Co w tej chwili rzą d c zy n i dla poparcia w iert
nictw a naftowego?
Z ostał o p ra co w an y w M inisterstw ie P rz e m y słu i Handlu projekt u staw y o poszukiw aniu gór- niczo-naftow ym , k tó ry będzie w niesiony na naj
bliższą sesję parlam entarną. P ro jek t ten m a na celu ułatw ienie poszukiw ań naftow ych, ochronę p ra w a p oszukiw acza i o d k ry w c y do otrzy m ania upraw nienia na eksploatację zbadanego terenu, pew ne uniezależnienie o d k ry w c y od w łaściciela gruntu, zm niejszenia różnych obciążeń itd. P o za tym znajduje się w ro zp atryw an iu sp ra w a pew nych ulg podatkow ych dla p rzedsiębiorstw , po
dejm ujących w iercenia poszukiw aw cze i prace badaw cze.
Zapew ne p rz y tym P a n R edak to r pam ięta, że z inicjatyw y ów czesnego M inistra P rzem y słu i Handlu po w stała w 1927 r. Sp. Akc. „P ionier“
u tw orzo na przez przedsiębiorstw a naftow e, z k a pitałem 15 m ilionów złotych, m ająca na ceiu pod
niesienie przem ysłu naftow ego przez prow adze
nie prac poszukiw aw czych. Spółka w y k o n a ła do
ty chczas rozległe prace b adaw cze na P o d k a rp a ciu i kilka głębokich w ierceń. Z tych w ierceń zaledw ie jedno jest p ro du ktyw ne — natom iast p rzy czy n iły się one niew ątpliw ie do poznania bu
d ow y geologicznej tere n ó w i d o sta rc z y ły cen
nych w skazó w ek dla u sytuow ania p rz y szły ch w ierceń.
Z eszyt 21 „PRZEM YSŁ NAFTOW Y S tr. 529 R ów nież z inicjatyw y M inisterstw a P rzem y ślu
i Handlu p o w stał w 1936 r. Fundusz Popierania W iertn ictw a Naftowego, u tw orzony z opłat usku
tecznianych przez m niejsze przedsiębiorstw a naf
tow e z a zw olnienie ich od eksportu. Fundusz ten w y n o szą cy dotych czas około 3V2 miliona zło
tych, ma. na celu popieranie drogą ulgow ych po
życzek w ierceń naftow ych i p rac badaw czych.
C zy wiąc istnieją m ożliw ości zaham ow ania spadku produkcji ro p y i pow iększenia jej w yd o bycia?
Z astosow ane przez rząd środki pom ocnicze oraz w y siłek w iertn iczy przem ysłu, k tó ry z a zn aczy ł się w r. 1936/37 po znacznym osłabie
niu ruchu w iertniczego w okresie k ry z y su (w r.
1932 odw iercono na kopalniach zaledw ie 58 tys.
m etrów , w r. 1934 — 77 tys. m etrów , w r. 1936 — 107 tys. m etrów ), już p rz y czy n iły się do pew ne
go zaham ow ania spadku produkcji ropy (w rb.
spadek ten w ynosi zaledw ie 2% w stosunku do roku ub.). P ow iększenie produkcji zależy, jak już pow iedziałem , od w zm ożenia tem pa w iertnicze
go na znanych, zw ła szcz a zaś na now ych te re nach, które jedynie m ogą rozw iązać zagadnie
nie naftow e w Polsce.
Ja k wiec Pan M inister ocenia p rz y sz ło ś ć p rze m y słu naftow ego w Polsce?
P anie R edaktorze, wiem, że co do zasobów ropy istnieje za granicą, a także w niektórych kołach w kraju pew ien pesym izm , znajdujący częściow o uzasadnienie w tym , że nasze tereny pod w zględem geologicznym są skom plikow ane i m ało zbadane, niektóre zaś tereny, do k tórych p rz y w iązy w an o w swoim czasie w ielkie nadzie
je, zaw iodły (np. B itków ). Ja tego pesym izm u nie podzielam , chociaż w zupełności zdaję sobie sp ra
wę z przeszkód, które będą do pokonania p rzy rozw iązaniu zagadnienia naftow ego, a k tó re w y nikają przede w szystkim z dysproporcji m iędzy trudnością zadania, a środkam i, które m ogą być na ten cel na razie przeznaczone. Do optym izm u w spraw ie naftow ej upow ażniają, zdaniem moim, bardzo dobre rezultaty osiągnięte w kopalnic
tw ie g azów ziem nych — produktu zw iązanego pośrednio z ropą naftow ą, oraz zgodna opinia na
szych czołow ych geologów, p o p arta w stępnym i badaniam i. G łów na uw aga p rz y rozw iązaniu za
gadnienia w inna b y ć obecnie sk iero w an a na przedg órze K arp at — przem aw iają za tym p rz e
słanki n atu ry teoretyczno-geologicznej oraz a n a logia do o bszarów naftow ych Rumunii i K auka
zu. W arunki geologiczne utrudniają jednak tutaj zorientow anie się w budow ie geologicznej w celu należytego rozm ieszczenia w ierceń. N iektóre d a
ne w skazu ją na m ożliw ość istnienia nowej s tre fy roponośnej — rejonu ciągnącego się od W iel
kopolski p rzez K ujaw y w stronę B uska. O bszar ten jest analogiczny do niem ieckiego obszaru ro- ponośnego w H anow erze.
Kończąc te uwagi pow tarzam , że ja „pesym i
stą naftow ym “ nie jestem . P rzeciw n ie, jestem przekonany, że p rzy rzetelnym w ysiłku p rz e m ysłu oraz zapew nionym poparciu rządu uda się nam mimo w szy stk o zachow ać sam o w y starcza l
ność naftow ą w kraju i o d kry ć now e złożą z ob
fitą, a w ięc tanią, produkcją ropną. T ylko taka produkcja su ro w ca m oże zapew nić nam n atu raln y tani produkt naftow y, a w ięc tanią ben
zynę, naftę itd.
Dla zrealizow ania tych celów musi by ć rzuco
ny na szalę p ełny w y siłek zaintereso w any ch czynników i jestem pew ny, że w te d y zostaną osiągnięte rezu ltaty pom yślne.
Inż. T adeusz W E L F E L D
Ł ó d ź
P la n o w a n i e stacji b e n z y n o w y c h
C ią g d a ls z y .
P rz y tej okazji należy również poruszyć spraw ę nocnego ośw ietlenia naszych stacji ben
zynow ych, k tóre jest dotychczas zupełnie nie
w y starczające, co obserw ujem y naw et w tych m iejscow ościach, k tó re dysponują prądem elek
trycznym przez całą noc. Jak a ś niezrozum iała oszczędność kieruje w łaścicielam i stacji benzy
nowych, k tó rz y już za duży luksus uw ażają wm ontow anie w korpus pom py benzynow ej jed
nej 25-świecowej żarów ki i w ym agają, aby przy tym oświetleniu przeprow adzić całą operację tankow ania sam ochodu itp. W m iejscow ościach, k tó re nie m ają św iatła elektrycznego, powinna być zm ontow ana opodal lam pa naftow a, a obsłu
g u jący pom pę powinien posiadać elektryczną lam pę kieszonkow ą. Istnieje tyle możliwości ośw ietlenia stacji b enzynow ych poza elek try cz
nością, że sta n obecnie panujący u w ażać należy za św iadectw o nie dbania nie tylko o racjonalne w yposażenie stacji benzynow ycli w konieczne akcesoria, ale także za objaw niezrozum ienia w łasn y ch in teresów . P rze cie k ażd y autom obilista będzie tego rodzaju stację om ijać i to nie tylko w nocy, a!e później także i w dzień, p rz y zw y czaiw szy się do b rania ben zy n y z innej pom py.
S ta cje b en zyno w e na dw orcach autobusow ych i postojach sam ochodów ciężarow ych.
P rze z budow ę połączeń długodystansow ych i okrężnych upodabnia się sieć drogow a do sie
ci kolejowej, a analogię tę pow iększa fakt, że w ciągu ostatnich lat pow stały stałe stacje dla sam ochodow ego ruchu osobowego i tran sp o rtu
ciężarow ego, a więc dw orce autobusow e i posto
je sam ochodów ciężarow ych, u trzym ujących dłu
godystansow ą kom unikację osobową i tow arow ą.
D worce autobusow e leżą przew ażnie w cen
trum m iasta, w podw órzach lub p rz y spokoj
nych placach publicznych. S ą to m iejsca niemal
spow odow ana istnieniem na rynku kilku za sad niczo się .różniących gatunków , paliwa. B yłoby pożądane w interesie uspraw ienia ruchu, b y s ta cje położone na dw orcach autobusow ych ł cię
żarow ych, podobnie jak stacje położone w. punk
tach o dużym ruchu przelotow ym , dysponow ały,
R ys. 5. Projekt angiel
skiej stacji ben zynow ej pozam iejskiej.
idealne dla stacji benzynow ych, bo każd y auto
bus czy ciężarów ka w y k o rz y sta chętnie czas przym usow ego postoju na przygotow anie wozu do dalszej jazdy, a więc na uzupełnienie paliwa i sm arów , by nie zatrzy m y w ać się potem w d ro dze.
o ile możności, kilkom a najbardziej popularnym i gatunkam i paliw a sam ochodow ego.
D zisiejsza sy tu acja jest nieraz groteskow a, g dy ż autom obilista na przestrzeni kilkuset kilo
m etrów tankuje w najlepszym razie dwa g atun
ki paliwa, a więc cz y stą benzynę i jak ąś m ie-
R ys. 6. W ielkom iejska stacja benzynow a
iv Niemczech.
P rz y ustaw ianiu stacji benzynow ych w tego rodzaju punktach n ależy zw ażać, aby wóz tan
kujący nie tam ow ał ruchu pasażerskiego czy tow arow ego na stacji postojow ej, o raz by pod
jeżdżał na m iejsce w siadania pasażerów , w zględ
nie ładow ania tow aru, już gotow y do drogi.
R óżnorodność gatunków paliwa.
O m aw iając sp raw y stacji benzynow ych zw ró
cić n ależy uw agę na jeszcze jedną trudność, a jest nią rozm aitość zapotrzebow ania paliw,
szankę. Jakie z tego w y nikają niedogodności o tym w iedzą autom obiliści odbyw ający długo
dystansow e tury. •
S y tuację p o garsza jeszcze fakt, że lojalność obsługi stacji benzynow ych nie je st tak w yso
ka, by na bezpośrednie pytanie o trzy m ać jasn ą odpowiedź, jakiego rodzaju paliwo znajduje się na stacji. O bsługujący stację we w łasnym , co p ra w d a nie b ardzo dobrze pojętym , interesie sta ra się w yciągnąć z klienta, jakie paliwo je st mu potrzebne i do tego dostosow uje swą odpowiedź.
Dziwną jest rzeczą, że d y stry b u to rz y nie zde-
Z eszyt 21 „PRZEM YSŁ NAFTOW Y" S tr. 531 cyclowali się dotychczas na oznaczenie sw ych
stacji w taki sposób, aby szeroki ogól oriento
w ać się m ógł łatw o, jakie paliwo dana stacja sprzedaje. S tan taki prow okuje niepotrzebne ża
le ogółu autom obilistów przeciw przem ysłow i naftow em u.
D ojazd i w y ja zd ze stacji benzynow ej.
S tacje stojące na brzegu chodnika są w wiel
kich m iastach już dzisiaj rzadkością, gdyż p rze
ważnie w ładze nie godzą się na tego rodzaju ustaw ianie ich z powodu niebezpieczeństw a za
prószenia ognia p rzez przechodniów, dru ga zaś
10
R ys. 9.
p rz y czy n a to tw ierdzenie, że zatrzy m u jące się p rz y pom pie p o jazdy tam ują ruch. N aszym zd a
niem obydwie p rz y czy n y są nieistotne, bo — jak uczy dośw iadczenie — pożary na stacjacli ben
zynow ych, spow odow ane zaprószeniem ognia p rzez nieostrożność przechodnia, należą do naj
w iększych rzadkości, ja k w ogóle pożar stacji benzynow ej, utrudnianie zaś ruchu przez po
jazd y , zatrzy m u jące się pod stacją benzynow ą, m a m iejsce tylko na bardzo wąskich ulicach, któ
re z za sad y nie nadają się do budow y stacji benzynow ych. T rudno określić czym różni sie zatrzym an ie sam ochodu pod stacją benzynow ą od wielogodzinnego parkow ania sam ochodów na sk ra ju chodnika pod sklepam i, restauracjam i czy pryw atny m i m ieszkaniam i, co je s t p rzez w ładze nadzorcze dozwolone i w czym n adzór nie wi
dzi nic groźnego dla ruchu ulicznego.
N aszym zdaniem znacznie w iększe niebezpie
czeństw o dla ruchu kołowego i pieszego istnieje w tedy, gdy stacja benzynow a leży poza chodni
kiem, i trzeba go dla nabrania paliw a dw a razy przecinać.
D otychczas w w iększości w ypadków stacje benzynow e ustaw iane są poza chodnikiem ;
w w ypadkach ty ch należy zw racać uw agę na przejazd przez ściek. N ajprostszym rozw iąza
niem jest położenie m ostku, co jednak nie zaw sze je s t możliwe, a to ze względu na płaskość profilu ulicy, skutkiem czego m ostek u tru dn iał
by sw obodny spływ wód ściekow ych, tak, iż najlepszym rozw iązaniem tego, na pozór drob
nego zagadnienia b yłob y obniżenie cliodnika na przejeździe do poziom u jezdni.
P rz y budowie przejazd u należy zaw sze zw rócić uw agę na łatw ość m anew row ania pojazdem , bo przecież na stację w jeżdżają nie tylko lekkie s a m ochody osobow e, ale tak że i ciężarów ki, i to czasem z przyczepkam i; nie k aż d y kierow ca
je st na ty le w ytraw n y, by łatw o dać sobie ra dę w skom plikow anych n ieraz m anew rach p rzy dojeździe do stacji benzynow ej.
P ołożenie stacji benzynow ej je st w ted y bez zarzutu , g dy p o djeżdżający do tankow ania po
jazd tylko lekko zbacza od kierunku jazdy . P ro mienie k rzy w izn y w jazdu pow inny b yć duże, a poniew aż nie zaw sze da się to w prak ty ce przeprow adzić, powinno się określić pew ne m i
nimum. W edle w zorów niemieckich, prom ień zw rotu linii środkow ej w jazdu dla sam ochodów osobowych m a być nie m niejszy niż 6 m etrów, dla sam ochodów ciężarow ych o w adze pow yżej 3 000 kg 9 m etrów , a dla sam ochodów z p rz y czepkam i co najm niej 12 m etrów .
P rz e ja z d p rzez chodnik powinien być zaw sze ułożony mniej więcej w kierunku jazdy . P rz e jazdy p roste, jak na rysunku 7 w zględnie 8,
zm uszają kierow cę do zatoczenia luku na jezdni, co je st zw iązane z dużym niebezpieczeństw em dla ruchu. P rz e ja z d p ro sty je st tylko w tedy w sk azan y , gdy chodnik m a co najm niej 4 m etry szerokości, bo w tedy m ożna go p rzejechać w p a
sie o szerokości około 3,5 m etra. Dla ułatw ienia w jazdu n ależy brzegi przejazdó w poszerzyć, jak
to zaznaczono na rysunku 8 i 9. P rze ja zd y skoś
ne pow inny być rów nież szerokie na 3,5 m etra, p rzy czym kąt nachylenia przejazdu do chod
nika pow inien w ynosić nie w ięcej niż 45° (rys.
9 i 10).
P rz e ja z d y powinny być specjalnie umocnione, bo na nich właśnie odbyw a się często ham ow a
nie pojazdu, zd ążającego pod sta c ję benzynow ą.
U rządzenie terenu stacji benzynow ej.
P rz y urządzaniu stacji benzynow ej nie wol
no zapom inać o w łaściw ej naw ierzchni. Na
w ierzchnia betonow a powinna b y ć tylko w tedy stosow ana, jeżeli m ożna g w arantow ać jej czy s
tość, śliska już bowiem z n atu ry , staje się pod wpływ em olejów i sm arów jeszcze bardziej nie
bezpieczna.
N ajtrw alszą i najracjonalniejszą, chociaż naj
droższą naw ierzchnią pod stacje benzynow ą jest m ała kostka regularna, posiadająca jak w iado
mo dużą przyczepność. Nie n ajgorszy jest asfalt, ale tylko jako asfalt lany p rz y asfaltow aniu na
wierzchniow ym , p rzy czym górna w arstw a żwi
ru pow inna by ć specjalnie gruba, celem zw ięk
szenia p rzyczepności i zm niejszenia sku tk ó w za
olejenia.
Również i „kocie łb y “ nie są najgorsze. Jed n a
kowoż p rz y zastosow aniu ich należy w szelkie urządzen ia stacy jn e ułożyć w piasku, poniew aż bruk ten przenosi specjalnie dobrze w szystkie w strząsy , pow odując z czasem uszkodzenia stacji.
W ażną rzeczą jest p rz y k ry cie stacji benzyno
wej dachem , p rzy czym w pierw szym rzędzie w chodzą tu w rachubę stacje, w yposażone w a p a ra ty do obsługi sam ochodu. Dach ten chroni tak kierow cę, jak i jego wóz, przed deszczem i ułatw ia w szelką p racę na stacji ben
zynow ej podczas niepogody. Ze w zględów racjo nalności zabudow y terenu stacji benzynow ej, dachy tego rodzaju w spierać należy tylko na dw óch w spornikach, co um ożliwia ustaw ienie tak obydw u w sporników , jak i pomp, a w reszcie ko
lum ny dla poboru pow ietrza i w ody w jednej linii, ew entualnie na podłużnej w ysepce, pozo
staw iającej wolny dojazd z obydw u stron. Tego rodzaju konstrukcje dachu, w spartego na dwóch w spornikach, w ykonuje się zupełnie swobodnie do rozpiętości 8X 8 m etrów .
W yp o sa że n ie d u ży c h stacji b en zy n o w y ch , w zgl.
stacji obsługi.
Jak to już zaznaczyliśm y, należy przed w y
borem m iejsca na stację benzynow ą stw ierdzić, z jakiego rodzaju ruchem m a się do czynienia.
Jest to tym bardziej w ażne, że od tego zależy nie tylko w ybór m iejsca, w zględnie ukształtow a
nie dojazdu i w yjazdu ze stacji, ale także i jej w yposażenie. S tacja dysponująca stałą klientelą musi posiadać przede w szystkim urządzenia do m ycia w ozów . P o w in n a posiadać kanał (dla ła t
wości p ra cy o szerokości około 1 m etra) wzgl.
dźwig, tak aby m ożna było swobodnie p rzep ro
w adzić sm arow anie podw ozia i jego przegląd.
Do tego dochodzi specjalne w yposażenie w kom plet ap arató w sm arujący ch i służących do w y m iany oleju w silniku, skrzynce biegów i dy- ferencjale. W yposażenie stacji w pow ietrze i wo
dę należy natom iast do tego koniecznego m ini
mum, jakim powinna dysponow ać k ażd a stacja benzynowa.
Szczegółow ym om ówieniem doboru u rząd ze
nia stacji obsługi i pomp benzynow ych zajm ie
m y się w kolejnym artykule.
*
W pierw szej części niniejszego arty k u łu pod
kreśliliśm y, że przed w yb orem m iejsca pod s ta cję b enzynow ą należy zbadać, z jakim ro dza
jem ruchu będziem y mieli do czynienia na po
w stającej stacji. Nie tylko bowiem ogólne plano
w anie stacji, ale tak że i jej w yposażenie jako s ta cji obsługi będzie zależne od rodzaju klienteli, a w ięc np. czy w rachubę w chodzić będą w y łącznie w o zy osobow e i lekkie ciężarów ki, czy w głów nej m ierze w ozy ciężarow e.
P rz y istniejących stacjach benzynow ych, a przed ich w yposażeniem jako stacje obsługi, nie n astrę cza żadnych trudności p rz ep ro w a d ze
nie badania, z jakim rodzajem klientów m a się do czynienia; tam natom iast, gdzie stacja nie istnieje, a m a dopiero pow stać, badanie musi się odbyć na podstaw ie obserw acji p rzejeżdżają
cych w ozów i w ozó w zag arażow an ych, w zg lę
dnie zatrzy m ujący ch się w pobliżu miejsca, p rz e znaczonego na budow ę nowej stacji benzynow ej i obsługi.
Tam , gdzie stacja b enzynow a posiada stalą klientelę i to w dużej ilości, jak rów nież gdzie istnieją widoki na pozyskanie dalszej ilości w o
zów po urządzeniu stacji obsługi, — należy po
w stając ą stację obsługi w y p o saży ć całkow icie, a w ięc: w podnośnice m echaniczne, w zględnie kanał czy pom ost sm arow niczy, w urządzenia do m ycia w ozów , sm arow ania w o zów i silników oraz pom pow ania opon; natom iast na stacjach 0 ruchu 'przelotow ym należy urządzić tylko po
bór p o w ietrza i w o d y ż
Jak powinna w yglądać stacja obsługi, w zględ
nie jak m a być ro zp lano w an a? To zależy od rodzaju i w ielkości terenu, stojącego do dysp o
zycji, jak i rozm iarów w yposażenia.
N ależy przede w szy stk im zw ażać na rzecz za
sadniczą, jaką jest sw oboda ruchu, ab y w o zy znajdujące się n a podnośnicy czy kanale, w zględ
nie p rzy m yciu czy sm arow aniu, nie tam o w ały dojazdu i w yjazdu z m iejsca, gdzie znajdują się pom py benzynow e. P rz y k ła d racjonalnego roz
planow ania stacji benzynow ej i obsługi na p a r
celi, stanow iącej narożnik dwóch ulic, podaje rys. 11.
P ełn a stacja obsługi pow inna posiadać szereg urządzeń, u łatw iających konserw ację w ozów , które to urządzenia, jak np. instalacja do sm a
row ania podw ozia, urząd zenia do w y m ian y oleju 1 oczyszczenia silnika, dyferencjalu i skrzynki biegów , p rzyczy niają się w ybitnie do zw iększę-
Z eszyt 21 „PRZEM YSŁ N A FTO W Y “ S tr. 533 nia sp rz ed aż y sm arów i olejów sam ochodow ych
p rzez w łaściciela stacji.
D alszy ciąg naszych w y w o d ó w idzie w kie
runku dania jasnego obrazu co do rodzaju i ro z
m iarów urządzeń, potrzebnych na stacjach ob
sługi, znajdujących sie przy stacjach b enzyno
w ych, jako też sposobów działania poszczegól
nych p rz y rząd ó w .
R ys. 11. Plan rozm ieszczenia urządzeń stacji obsługi na parceli stanow iącej narożnik 2 ulic.
1) kiosk obsługi, a) pokój obsługi, b) narzędziownia i skład podręczn y, c) toaleta, 2) dach na pod po rach ponad m iejscem ustawienia pomp benzynow ych, 3) pom py benzynow e, ■1) zbiornik ben zynow y, 5) ka
bina olejowa, 6) stacja kom presorowa, 7) kolumny dla poboru pow ietrza i w o d y , 8) gaśnice, 9) skrzynia z piaskiem, 10) podnośnica i m iejsce na m ycie w ozów ,
11) i 12) aparaty sm arownicze.
Kw estia, czy stacja obsługi pow inna być w y posażona w podnośnicę (dźwig), czy kanał, w zględnie pom ost sm arow niczy, stan o w iący roz^
w iązanie kom prom isow e, jest o tw arta.
T echnicznie najlepszym rozw iązaniem będzie ustaw ienie podnośnicy m echanicznej, jako zaj
mującej najmniej m iejsca i dającej maksimum łatw ości i szybkości p ra cy p rz y sm arow aniu w zględnie m yciu, czy w reszcie w ykonyw aniu kontroli oraz p rzy drobnych reperacjach w ozu na niej stojącego. C zas, potrzeb n y dla przesm a- row ania w ozu stojącego na podnośnicy, w n o s i około 45 minut w stosunku do 75 m inut po trzeb nych p rzy sm arow aniu w kanale czy na po
moście.
_>X?4____________ »1*5__________________ >,ioo
R i’s. 12. Pom ost sm arow n iczy, ustaw iony na poziom ie terenu stacji.
Ze w zględu jednak na duży stosunkow o koszt zakupu podnośnicy m echanicznej rezygnuje się na wielu stacjach obsługi z tego urząd zen ia na ko rzy ść kanału lub pom ostu. Ujemną cechą po
m ostu jest duże zap otrzebow anie m iejsca i m niej
sz a łatw o ść ruchów pod w ozem , co odnosi się także do kanałów .
R ysunek 12 podaje szkic pom ostu sm arow ni
czego, przeznaczonego dla wozóW osobow ych i lekkich ciężarów ek, zm ontow anego w p ro st na poziomie, zaś ry su n ek 13 pokazuje szkic takiego sam ego urządzenia, zm ontow anego na płytkim kanale.
*7CB________ s r e * _______________ i T os
R ys. 13. Pom ost sm arow niczy, ustawiony na płytkim kanale.
W y m iary kanału, ze w zględu na w y go dę ob
sługi, pow inny się obracać w następujących g ra nicach: szerokość 1 m etr, długość około 4 m etry, zaś głębokość od 1,2 do 1,5 m etra.
P o niew aż w ybudow anie kanału cz y pom ostu sm arow niczego nie n a strę c z a żadnych technicz
nych trudności, nie będziem y ty m urządzeniom pośw ięcać Więcej m iejsca i przejdziem y do om ó
w ienia podnośnic m echanicznych.
W iększość typów , d ostarczan ych przez w y tw ó rc ó w sp rzętu dla stacji obsługi, to podnośni
ce typu jednokolum now ego i to do udźw igu do 7 ton. Uruchom ianie podnośnic o d b yw a się albo p rz y pom ocy ciśnienia pow ietrza, działającego na olej, znajdujący się w kolumnie lub specjalnym zbiorniku, w zględnie p rz y pom ocy ciśnienia cz y sto olejowego, lub w reszcie ciśnienia w ody z w odociągu czy pom py do m ycia w ozów . Dla podnośnicy pow ietrzno-olejow ej p o trzeb ny jest kom presor pow ietrzny, p rz y podnośnicy olejo
w ej specjalna pom pa olejowa, zaś p rz y wodnej, o ile ciśnienie w odociągow e nie w y sta rc z a , ciś
nienie w o d y z m aszy n y do m ycia w ozów .
R ys. 14. Podnośnica o napędzie pow ietrzno-olejow ym . P odnośnice pow ietrzno-olejow e i czy sto ole
jow e należy pełnić olejem lekkim o w łaściw o
ściach identycznych z olejem turbinow ym . P o trzeb na ilość oleju, w zależności od typu, w aha się w granicach od 100 do 200 kg oleju.
R ysunek 14 daje obraz podnośnicy urucham ia
nej pow ietrzem , ry su n ek 15 p rz ed staw ia pod
nośnicę o le jo w ą /w re s z c ie ry su n ek 16 daje sche
m at podnośnicy wodnej.
W ysokość podnoszenia przy w iększości dźw i
gów w ynosi 1 400— 1 500 mm, co jest zupełnie w y starczające.
pom pa olejowa
R ys. 15. Podnośnica o napędzie olejow ym .
P rz y w y b o rze podnośnicy należy zw ażać ab y : a) m iała ona rozsuw alne dźw igary, a to celem dostosow ania dźw igu do sam ochodów o różnych rozstaw ach kół, b) o ile jest p rz y sto so w a n a do podnoszenia popod osie, by m iała także u rz ą
dzenia pozw alające na podniesienie popod koła, co dla w ozów o łam anych osiach lub niezależ
nym zaw ieszeniu kół, jest rzeczą zasadniczą (rys. 17).
R ys. 17. Podnośnica mechaniczna, uniwersalna, o roz- suwalnych dźw igarach i do podnoszenia samochodów
popod osie i za kola.
Istnieją jeszcze podnośnice zm ontow ane na kółkach, a w ięc przesuw alne, podnoszące sam o
chód całkow icie lub jednostronnie i urucham ia
ne albo ręcznie albo m echanicznie, któ ry ch koszt jest w w ielu w y p ad kach m niejszy od podnośnic jednokolum now ych i k tóre spełniają sw e zad a
nie rów nież bez zarzutu (rys. 18).
W y b ó r rodzaju podnośnicy dla stacji obsługi zależy tylko od kalkulacji i m ożliw ości finanso
w ych inw estującego. Technicznie w szy stk ie ro
dzaje stoją na w ysokości i w y b ó r jest tak w iel
ki że dla każdego zapotrzeb ow ania m ożna zna
leźć odpow iedni typ.
Ze w zględu jednak na inne prace, w y k o n y w ane na stacjaćh obsługi, najracjonalniejsze jest ustaw ienie podnośnicy na napęd' pow ietrzno- oiejowy, a to dlatego, iż potrzebny do tego celu kom presor słu ży także jako źródło siły do sm a
row ania w ozu, sp rysk iw ania podw ozia i k aro se
rii, pom pow ania opon itd.
R ys. 18. Podnośnica mechaniczna, przesuwalna, jednostronna.
N ajtańszym typem podnośnicy jest podnośni
ca o napędzie w odnym , p rzy której jednak ciś
nienie w odociągow e musi być dość w ysokie, bo np. dla podnośnicy o udźw igu do 3 ton, a w ięc w ielkości raczej m ałej, w ym agane ciśnienie w o
dy musi się o b racać w granicach 3—4 atm osfer.
W stacjach obsługi, gdzie u rządza się m ycie w o zów, a nie m a wodociągu, znajdzie zastosow anie specjalna pom pa w odna, której ciśnienie w y s ta r
cza w zupełności do uruchom ienia dźwigu. Tego rodzaju pom py, czy to tłokow e, czy turbinow e, dają z łatw ością ciśnienia do 20 atm . T a k o ncep
cja uruchom ienia podnośnicy zm usza jednak do ustaw ienia na stacji obsługi kom presora dla uru
chom ienia u rządzeń sm arow niczych, poboru po
w ie trz a itd.
U rządzeniem zasadniczym dla stacji obsługi jest odpow iednia instalacja do m ycia w ozów . Instalacja ta k a sk ład a się z p ły ty betonow ej w zględnie podobnej o rozm iarach co najmniej 3 X 5 m etrów , o odpowiednim spływ ie w od y i z w łaściw ego urządzenia do m ycia. N ależy roz
różnić m ycie w ężem pod ciśnieniem w odocią
gow ym i m ycie pod ciśnieniem specjalnej pom py. Zasadniczo racjonalne jest tylko m ycie m a
szy n ą do m ycia, poniew aż takie m ycie daje duże oszczędności i na w odzie i na czasie.
M ycie pod ciśnieniem specjalnej pom py w g ra nicach 20— 25 atm . zu ży w a zaledw ie 1/4— 1/3 tej ilości w ody, k tó rą się zu ży w a p rz y m yciu pod ciśnieniem w odociągow ym , p rzy czym trw a ono zaledw ie 10— 12 min., w stosunku do 35— 40 min., po trzebnych p rzy m yciu p rzy ciśnieniu w o d o ciągow ym .
Dok. nast.