• Nie Znaleziono Wyników

Album Powązek. Cz. 1 / oprac. i wyd. Wacław Jeziorowski.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Album Powązek. Cz. 1 / oprac. i wyd. Wacław Jeziorowski."

Copied!
153
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

6 >

■/^-VW(

W H R S Z H W H . R O K 1 9 1 5 ,

(6)
(7)

OPRACOWAŁ I WYDAŁ *

W A C Ł A W J E Z I O R O W S K I

W A R SZA W A 1915 ROK.

(8)

5 r - 1 ' f

AL-5*5*0

□ P R Z E D R U K W Z B R O N I O N Y □ R E P R O D U K C J A Z A S T R Z E Ż O N A

v \ r \ ^ e '‘s 'AeC^a

B ^ e^ n n 3 ^ 8 l KU\-

fl03B0JieH0 BoeHHOKD UeH3ypoio, BapmaBa, I Zakłady Graficzne B. Wierzbicki i S-ka w

Maa 1915 r.

Warszawie.

(9)

szym kraju, znajduje się w stosunku odwrotnym do ficzBy Bohaterów X I X wieku.

J e że fi nieszczęsne warunki pofityczne aż nadto usprawiedfiwiają zaniedBa*

nie w dziafe Budownictwa pomnikowego, to, z drugiej strony, niczem nie w y tfu*

maczona je s t oBojętność nasza w stosunku do zmarfycB wówczas, g d y inicjatywa p ryw a tn a ma zupefną swoBodę dziafania.

M am y tu na m yśfi nasz piękny g a j cmentarny, Powązkam i zwany, kryjący w swem fonie drogie sercu naszemu szczątki pofegfycB w ciągu ostatniego wieku.

Szereg nazwisk, w y ry tycB na groBowcacB, wskazuje, że rozpostarta tu j e s t przedn am i wiefka i piękna, częstokroć Bo fes na i BoBaterska, karta naszyćB dziejów, co zniewafa odczućnierozerwafnośćfańcucBa, fączącego św iat ż y w y cB z cieniami zmarfycB.

C z y ż Pofak może oBojętnie m ijać groBowce Bojowników, co Bezorężni szfi w Bój życio w y z ideą w duszy, z wiarą w p rzy szfo ść ?

N iestety, p rzy zn a ć trzeBa, że nietyfko nie okazafiśmy czci nafeżnej pro*

cBom zasfużonycB, fecz, przeciwnie, Bezduszną oscBfosć uczuć i zaniedBanie, skutkiem czego Bez śfadu zniknęfy kamienie groBowe a wiefe najstarszycB m ogif w procB się rozsypafo. Pom nik Mafczeskiego w a fi się w gruzy.

Literatura cmentarna prawie nie istnieje. K. W. W óycicki w roku 1855 ogfosif drukiem trzytom ow e dziefo p. t. „Cmentarz Powązkowski'\ J e s t to p ra ca n adzw yczaj ciekawa, oBecnie je d n a k wyczerpana. Wstęp do swego dziefa za k o ń czyf W óycicki następującemi sfowy: ~ „Kronika cmentarza P ow ązek—

to j a k otw arta księga, w której zaczynam pierwsze karty:czas j e dafej i oBca iuż ręka zapisyw ać Będzie”.

W m y śf p o w y ższe j apostrofy postanowifiśm y opracow ać dzieje Pow ązek o d r. 1855=go. Lecz materjaf, nagromadzony p rze z 60 fat, okazaf się zB yt oBfity. I g d y Byśmy cBciefi w yw iązać się z zadania z cafą skrupufatnością, na ja k ą tak w ażn y temat zasfuguje, zmuszeni ByfiByśmy w yd a ć wiefotomowe dziefo, na co nie pozwafają p rzeszk o d y materjafne. CBcąc jed n a k cBoć w droBnej części uczyn ić za d o ść dotkfiwemu Brakowi, dającemu się odczuwać w tym dziafe piśmiennictwa, postanow iliśm y zifustrować możfiwie największą ficzBę pomników,

dofączając ży c io ry sy osóB, spoczywającycB na cmentarzu *J.

Wóycicki w dziefe swem, skarżąc się gorzko na Brak poparcia ze stro n y spofeczeństwa, p is a f ...P rzyzn a ć muszę, że o d spófczesnycB nie otrzymafem na*

wet żadnycB informacji, dotyczący cB cmentarza i pocBowanycB na nim osóB”.

*) Pisząc życiorysy aktorów., posifkowafiśmy sif „Pamiętnikami starego aktora”

W. Krogufskiego.

(10)

Z e swej stro n y d o d a ć musimy, że nie tyfko nie uzyskafiśm y zn ik ą d poparcia fecz, przeciwnie, zew szą d stawiano nam p rzeszk o d y. N ie k tó rzy wfaściciefe g ro~ howców pragnęfi Bardzo, a k y ic/o pom niki zifustrowano w „ Afkumie ”, afe nawet posiadanej fotografji pom nika u ż y c z y ć nam nie ckciefi. Inni znów nie p o tra fi fi

wskazać miejsca, gdzie pochowano ukockanych ick p rzo d k ó w, J eszcze inni ośw iadczyfi cynicznie, że nic ick P ow ązki nie okckodzą, g d y ż z za sa a y unikają sm utnyck tematów. N ie krakfo i takich\ k tó rzy p r ze z swe fekkomyśfne zfecenia narażafi nas na dotkfiwe straty. N ie możem y pom inąć mifczeniem ty c k okjawów obskurantyzm u fuk niezrozumienia spófnyck zadań. A wszakże są okowiązki nawet kez zobowiązania. M im o w szystko jednak, a może nawet wkrew wszefkim przeciwnościom, zam iar nasz postanow ifiśm y w ykon ać i wykonaliśmy.

P yta n o nas niejednokrotnie, z k ą d zaczerpnęfiśmy asumpt do podjęcia ta*

kiego wydawnictwa. Odpowiem y szczerze: w fos kie „ Campo S a n to ” wzniecifo w d u szy naszej uczucie zazdrości. Wfoch n azyw a s w ó j cmentarz świętem pofem, a w y ra zy te nie są jed yn ie dźwiękiem pustym . W fos i o to czy fi zm arfyck czcią godną świętości. J e że fi dfa wofnego narodu cmentarz j e s t miejscem czcigodnem,

dfa nas ma on znaczenie stokroć podniośfejsze: tam kowiem jed yn ie mogfiśmy staw iać pom niki naszym zasfużonym. Śm ierć okdarza nas pierw szą trumną, a zapomnienie drugą — metafową, najtrwafszą. C z y ż je d n a k wofno nam zapo*

mnieć ty c k n aszyck wiefkick przodow ników kuftury, k tó rzy do s kark ca duckowego narodu dofączyfi promienną przędzę sw oick m yśfi i uczuć kw iaty nieśmiertefne ? P o d czarownem niekem wfoskiem, g d y śm y zwiedzafi Campo Santo, w s ty d i ż a f napefniaf duszę na m y ś f o n aszyck grokowcack, ginących w zapomnieniu.

Wfoskie cmentarze p o k ry w a imponujący kafdackin sztuki, z naszyck z a ś m ogif przyśw ieca monstrancja promiennym kfaskiem zasfugi, poświęcenia i męki za ideafy ojczyste, światfością wiekuistą ofśniewając pokofenia. Bfądząc ś r ó d zacisza cm entarzyska powązkowskiego, odęzytując napisy grokowcowe, ofśnieni ogromem prac, trudów i poświęceń tyck, co tu spoczęfi, odczufiśmy ofkrzym ią w y ższo ść majestatu naszych, częstokroć skromnyck, mogif, p o d omszafą p a ty n ą wieku kryjącyck szczątki kokaterów ducha i czynu.

J e że fi wfoskie cmentarze natcknęfy nas myśfą podjęcia tego wydawnictwa, to dopiero w idok Pow ązek m y ś f naszą skrystafizow af i w czyn p rzyo h fek f Praw nuczka ś. p . Mefchiora Szymanowskiego, zafożyciefa cmentarza Powązkow*

skiego, opowiadafa nam, że, p o ogfoszeniu drukiem dziefa Wóycickieqo, na cmentarzu tym wiefe się zmienifo na fepsze, że ówczesny z a r z ą d cmentarny za czą f zaprow adzać pewien fa d w ckaosie pomników, kierując się wskazaniam i Wóycickiego.

C zufikyśm y się szczęśfiwymi, g d y k y nasz „Afkum P ow ązek” sp ra w if ta k i cud, że d o zó r cmentarny rozpostarfky opiekuńcze skrzydfa n a d cafym cmentarzem, nie wyfączając grohów osieroconych, a spofeczeństwo zaniechafo stawiania bezsensownych, szahfonowych, hezwzgfędnie krzydkick, częstokroć niesmak kudzą*

cych, pomników.

Św iadom i tego, że księga nasza dafeka je s t o d ideafu, w yrażam y szczery żaf, że, mimo przejęcie się spraw ą ipjetyzm , z jakim podjęfiśmy pracę, nie zdofafiśmy może opromienić j e j aureofą hfas ko w ta k ś w ie tn y c h n a jakie w istocie zasfuguje.

W. J E Z I O R O W S K I .

(11)

miasta przy kościołach: Sw. Jana, Św. Jerzego, Panny Marji i Św. Krzyża. W roku 1790 dn.

4 listopada M elchior Szymanowski z Bronisz, starosta klonowski, darow ał 6902 sążnie kwadr, gruntu pod cmentarz zamiejski,- król zaś w ystawił swoim kosztem tegoż roku kościół, pod wezwaniem S=go K arola Boremeusza, i murem wokoło oprowadził. Księgi cmentarne, w porządku utrzym ywane, datują się dopiero od r. 1836,- prowadzone były po polsku do r. 1870, odtąd zaś w języku urzędowym. O d r. 1790 do 1854 przyjęły Powązki w swój obrąb przeszło 200,000 zmarłych. O d r. 1854 do 1915 pochowano tu zmarłych 312,631.

Z poniżej zamieszczonego wykazu widzimy, że z chwilą otwarcia wielkiego cmentarza św. W incentego na Bródnie w r. 1879 liczba pogrzebów na Powązkach już po kilku latach zmalała pięciokrotnie.

W roku 1854 było pogrzebów 8991 W roku 1864 było pogrzebów 5 33 7

1855 10759 1865 6162

1856 7248 1866 7157

1857 5860 1867 8293

1858 6263 1868 8094

1859 6101 1869 6876

1860 6438 1870 7372

1861 7070 1871 6946

1862 7292 1872 8382

1863 7561 1873 9078

(12)

6

W roku 1874 było pogrzebów 8137 W roku 1895 było pogrzebów 1272

rr 1875 7797 1896 r r 1 2 1 0

rr 1876 8510 1897 rr 1258

rr 1877 9006 1898 rr 1362

rr 1878 10701 1889 rr 1404

r r 1879 7944 1900 rr 1435

rr 1880 9771 1901 rr 1393

rr 1881 9861 1902 ir 1496

rr 1882 10000 1903 rr 1570

rr 1883 8584 1904 rr 1636

rr 1884 8487 1905 rr 1652

rr 1885 7546 1906 rr 1757

rr 1886 7110 1907 rr 1625

r r 1887 7028 1908 rr 1646

rr 1888 3982 1909 rr 1656

rr 1889 2270 1910 rr 1650

rr 1890 1881 1911 rr 1724

rr 1891 1453 1912 rr 1725

ir 1892 1484 1913 rr 1885

* r 1893 1354 1914 rr 1964

rr 1894 1125

Ogółem do chwili obecnej spoczęło na cmentarzu Powązkowskim 512,631 zmarłych, w tej liczbie niemały zastęp fudzi zasłużonych, z których większa część nawet najskrom*

niejszych pomników nie ma. Sprawiedliwość nakazuje przyznać, że obecny zarząd cmentarza otacza należytą opieką miasto umarłych. N iestety, nie można tego powiedzieć o poprzednich zarządach, których karygodne niedbalstwo doprowadziło do ruiny i zupełnej zagłady liczne mogiły najwybitniejszych mężów.

N a przyszłość, jeżeli pragniemy zabezpieczyć groby od samowoli jednostek, powinniśmy utw orzyć „T ow arzystw o konserwacji Powązek/ 7 działające na m ocy statutu. D o zarządu cmentarnego, prócz obywateli miasta, powołani być winni artyści i architekci, których obowiązkiem byłoby czuwanie nad planowością i artystyczną stroną budowli.

Drogie sercu naszemu pamiątki zaginęły.

Miejsca po nich sprzedano innym osobom.

Z w racam y się więc do wszystkich Czytelników z gorącą prośbą, aby, w razie posiadania wiadomości o mogiłach pam iątkowych, zechcieli dać znać o nich pod adresem naszego wydawnictwa.

□□□□□□□□□□□□

(13)

oo o o o o o o o o o o o o nnnnnnQOO o o o o o o o o o o o o o0 0 0 000000

• • • • o _____ f g o o o o o o o o o o o o

Z a przykładem Wóycickiego nie segregowaliśmy zmarłych na mniej lub więcej zasłużonych, ilustrując pomniki, które z jakichkolwiek względów zasługują na upamiętnienie.

(14)

Projekt artysty^rzeźbiarza A . O lesińskiego.

JERZy ALEKSANDROWICZ.

1819 f 1894.

N au czy ciel wielu pokoleń, pracownik pilny i w ytrw ały, zszedł z niwy, z której kłosy zbierał aż do zachodu dni swoich. Imię jego pozostanie w sercach i ustach długiego szeregu potom nych. W spom ną go z wdzięcznością przyrodnicy i ziemianie, uczący się i nauczający, historycy piśmiennictwa i w szyscy ci, którzy nie zapominają cichej, uczciwej, a bogatej w ow oce, pracy na wielu polach zasługi społecznej.

D ane mu było przez pół wieku przeszło pracow ać w śród swoich. N a u cza ł w sześciu różnych szkołach. Ż ad n a praca wspólna nie obchodziła się bez jego udziału. Niejednej ważnej instytucji był inicjatorem. Bliżsi, czy dalsi szli do niego po radę i pomoc. D la wszystkich znajdow ał w pogodnym um yśle miłe słowo, słodkim okraszone humorem, w dobrem sercu chęć przychylną, gotow ą do przysługi. N a grobie tw órcy ogrodu Pomologicznego można położyć koronę z nieśmiertelników. C ześć i spokój jego pamięci!

N a pom niku czyta m y napis: „Sercem, m yśłą i czynem s łu ż y ł ziomkom i krajow i”.

Kwatera 62, Szereg 5.

(15)

A leja katakumbowa F ilar 42.

(16)

1 o

Pomnik ufundow ała publiczność w arszaw ska.

WIKTORyNA BAKAŁOWICZOWA.

1839t 1874.

Fenom enalny ten samouczek sztuki scenicznej, co prawda z dynastycznej teatralnej rodziny Szymanowskich pochodzący, siłą talentu i pracy wybił się na pierwszorzędne stano­

wisko w dziale komedji. Bakałowiczowa była zjawiskowo ponętną naiwną, a później wyborną charakterystyczną. W epoce wodewilów artystka była w prost niezrównana. N a w e t do wyżyn dramatu wzniosła się, grając w sztukach Słowackiego. Po za teatrem świat dla niej nie istniał.

Śmierć przedwczesna usunęła ją z areny życia z wielką krzywdą dla sceny.

K w atera 1.

Pod murem.

(17)

Pomnik znajduje się w zaniedbaniu.

TEKLA BĄDARZEWSKA.

1834 t 1861.

Tekla Bądarzewska <z męża Baranowska). U talentow ana ta artystka napisała spory tom różnych kompozycji choć w jednolitej formie. Dziw na rzecz, iż tylko jedna z nich, mianowicie: «M odlitwa dziewicy», cieszy się tak wielkiem powodzeniem: począw szy od W a rsza w y aż do Sydney <gdyż i tam to wydanie widzieć można) wszędzie nie schodzi z repertuaru popisów salonow ych i wszędzie jednakowo się podoba.

Dziwne także, iż pozostałe jej kompozycje, aczkolwiek ładne, bo mające i pewien podkład uczucia, i zręczną formę, pomimo tych zalet, są stale pomijane. C zy żb y los kompozycji, jak i ludzi, tylko od szczęścia zależał?

Kwatera 181. Szereg 1.

(18)

12

Projekt artysty=rzeźbiarza T . C zajk ow sk iego .

W O JC IE C H BOGUSŁAW SKI.

1757 f 1829.

W ojciech Bogusławski słusznie ojcem sceny naszej jest zw any, bo choć ona lata całe przed nim istniała, ale była to raczej w egetacja, a nie życie, które on dopiero wskrzesił siłą niezłomnej woli, zamiłowaniem, wiedzą, poświęceniem się idei.

M ianow any przez króla dyrektorem teatru, mężnie i w ytrw ale w alczył z piętrzącemi się tysiącznem i trudnościam i, stawianemi naw et przez rodaków , którzy go za utopistę uważali, w ierząc tylko w to, co z nad Sekw any lub z W ło ch do nas przybyw ało. Ignorowali jego pracę, paraliżując ją ironją i lekceważeniem. B yły to srogie ciosy, godzące w obyw atelską pierś jego. Po całych latach goryczy i zaw odów zapewnił istnienie sceny polskiej i to w dwóch k ieru n k ach : dram atu i opery. T o też, czcią pow szechną otoczony, usunął się dopiero w ów czas, gdy silne podw aliny dał instytucji, w którą istność całą włożył. Spełniwszy tyle, mógł Bogusławski ze spokojnem sumieniem nosić, urzędownie nadany, tytuł «zasłużonego obyw atela», który też później na grobie jego w yryto. N iestety, grobu Bogusławskiego nie podobna odszukać. Z agładę tej i innych pamiątek przypisać należy niedbalstw u daw nego zarządu cm entarnego. Pow yższa fotografja przedstaw ia tablicę, w m urow aną w zewnętrznej ścianie kościoła Powązkowskiego.

T ablica na kościele.

T U 5 P 0 C Z Y W A

WOJCIECH BOGUSŁAWSKI

(f ^

NESTOR i W SK R Z E S IC IE L SCENY NARODOWEJ ^ 9

ZA5ŁUŻ0MY OBYWATEL KRAJU ARTYSTA LITERAT.

U R . 5 i ą D N I A 3 K W I E T N I A 17ST R.

UM. P N I A 33 L I P C A 18 &9 PU

(19)

JAKÓB BOGUSŁAWSKI.

1759 i* 1819.

Z w ied z ając y obecnie cmentarz Pow ązkow ski napróźno szukaliby grobow ca Jakóba Bogusław skiego w takiej formie, w jakiej się przedstawia na załączonym rysunku, ponieważ filary i daszek p rzy przebudowie kościoła zniesiono, pozostała jedynie tablica z następującym napisem:

„Ja fi ÓS "Ferdynand Bogusławski Pułkownik, dowódzca Korpusu Inwafidów i Weteranów urodził się dnia 2 o maja 1759 r. w Brzesku Litewskim. W szedł w służBę w r. 17 7o jako kadet do wojska połskieao iv którem d o służył się stopnia kapitana. W tym że odBył kampanję w r. 1792 i 17 9 4, B ył w BitwacB p o d Szepetówką, Zieleńcami, Włodzimierzem, DuBieńką, w oBłężeniu Warszawy, p o d LaBiszynem i Bydgoszczą.

W r. 1 7 9 5 w szed ł do wojska francuskiego ja ko kapitan, w którym to roku odBył kampanję n a d Renem. B y ł w Bitwie p o d KoBłenz, w r. 179<5 p rze sze d ł do łegjonów połskicB we WłoszecB, odBył tamże k a m p a n ię w r. 1790, 1797, 179$, 179 9 , IS00, ISol. Z najdow ał się w BitwacB p o d Legnano, Weroną, w oBłężeniu M antui p rzy wzięciu Pisckery i Mantui. W r. 1 7 9 9 B y ł w niewołi austryackiej. W r. 1So2 i 18o3 na wyspie St. Domingo w Ameryce Południowej,- B ył w BitwacB p r z y wzięciu fortecy Accen, Port au Prince, p o rt Corał, p o d CAug6 es i w oBłężeniu tw ierdzy Cayes, gdzie wzięty w niewołę angiełską w r. 18o4 W r. 18 o 5 w Wenecji, w roku 18o 6 w KafaBrji, p o d Nikastro, St. Eufemja, Cosenza i Confłeuty. W r. 18o 7 pow rócił do Połski i w szed ł do wojska Księstwa Warszawskiego, B y ł w tym że roku w Bitwie p o d Osterode.

W roku 1 809 przeciw Austrji\ B ył w BitwacB p o d Radzyminem, Górą Kałwarją, p rzy zdoByciu i oBłężeniu Sandomierza. W r. 1812 w Rosji. W nagrodę o trzym ał krzyż kawałeryjski wojskowy połski. N a koniec osłaBiony Będąc na zdrowiu z p rzy c zy n y wiełu ran odnieśionycB i długołetniej służBy, dnia lo=go stycznia 1813 r. mianowany zo sta ł Pułkownikiem, Dowódzcą Korpusu Inwałidów i Weteranów. Z ło żo n y ciężką cBoroBą, dnia 21 łipca 1819 r, życie za k o ń c zy ł’*

D o w yżej streszczonego życio rysu dodać należy, że pułkownik odznaczał się w ielce praw ym charakterem i rycerskością.

Tablica na kościele.

(20)

H

ANTONI BOGDAŃSKI '

i m m i m m s t ń t i u s M pilskiego KAIAlEfi KRZYŻA IM E fifl V)I)TQT! NIlITMil I

Il£G !lH M O R O K U U R . I O M R f O S B n U M P A litW 0.1889 II KSIĘSTWIEISUICYl j

i Itl8l2 V RDSSY1F00 SMOUEŃSiUElL | L MOŻAJSKIEli CIEHYKOWEM. R0ZEST1EH W1AŹMA! Mim)

W R.I8I5 «f NIEMCZECH:

P00 MBCLIÓBABPOSIIC OÓIITZI LIPSKIEM Z KJ10IIIETY Z PlłtKlEH DO IIEWflll | . UWOIKIDIIY Z FOBTtCY SECEBYM WęCRT 50 MAJA ISHr B. | f POlECt POD IIE IC A N I1851R J WIEKB UT *r7. j

ŚP MARJAHH4 Z MARKOWSKICH BOGDAŃSKA

zm 5 sm ziiA 18M1J. * UT

„ANTON! ROMAN

sur mmi# * > m m" “ “ jj™ '1

ZIŁ 11 SItCZItA 1831R * KK*" Ul ..

ANTONI BOGDAŃSKI.

1783f 1831.

Podpułkownik sztabu głównego wojska polskiego. K aw aler krzyża złotego V irtuti Militari i legji honorowej. Ur. io/V I 1783 r. O dbył kampanję w r. 1809 w Księstwie i Galicji.

W roku 1812 w Rosji pod Smoleńskiem, Możajskiem, Czerykowem , Rożestwem, W iaźm ą i Berezyną. W r. 1813 w Niem czech pod Gabel, Loban, Pósing, Dólitz i Lipskiem, zkąd wzięty z pułkiem do niewoli uwolniony z fortecy Segedyn, W ęgry, 30 maja 1814, poległ pod Kielcami 1831 r. w wieku lat 4 7.

Kwatera 12.

Szereg 5.

/

(21)

Projekt artysty^rzezbiarza B. M azu rka.

G R Ó B R O D Z I N Y

JULJANA BOGDAŃSKEGO.

1816 f 1894.

Kwatera 12. Szereg 1.

(22)

i6

R y so w a ła Z o fja Stankicw iczó w na.

A N N A BILIŃSKA.

1837 1 1893.

M alarka. K ształciła się początkow o w W arszaw ie pod kierunkiem G ersona, następnie w Paryżu. W y staw iała swoje prace już w r. 18 7 7, miała swój w łasny styl, pełen życia i śmiałości. Z a «portret w łasn y » otrzym ała w r. 1889 medal w «Salonie paryskim ». W roku 1892 poślubiła doktora m edycyny B ohdanow icza w Paryżu. D o najlepszych jej prac należy obraz p. t. «M alarz w ędrow ny».

K w atera 10.

Szereg 1.

(23)

FRANCISZEK BIELIŃSKI.

1884 f 1905.

Student uniw ersytetu warszawskiego brał udział w manifestacji konstytucyjnej, pchnięty bagnetem na Placu Teatralnym , zmarł w kwiecie wieku.

Kwatera 168.

Szereg 3. 2

(24)

i8

: jomr ;

BRWBMEE ; wyiwi vmk mmmi

ZYt UT 48 |

flpMfciSsTTCZW

1 8 9 3 1 1

JÓZEF BRyKNER.

1834 f 1883.

Sy n obyw atela m iasta i b. żołnierza b. w ojsk polskich <rodem z A lz a c ji), ś. p. Jó zef Brykner, znany w sw ym czasie w szerokich kołach przem ysłow iec tutejszy, prócz obow iązków profesji swej; z wielkiem zam iłowaniem i znajom ością rzeczy upraw iał ogrodnictw o. Z czasem zasłynął i na tem polu,- dzięki fachowem u w y sp ecjalizo w an iu się i żarliwem u stosow aniu udoskonalonych, opartych na w zorach zagran iczn ych, metod kultury i szczepienia. N a gruncie posesji własnej (C zerniakow ska 13^17) założył ogród k w iatow y i o w o co w y w w y ższym stylu , zajm u jący około 3 m orgów . O gród ten, prow adzony i u rządzony w zorow o, zwiedziło wielu,*

w swoim czasie L ew icki zam ierzał tam w łaśnie założyć M uzeum pszczelnicze.

Ś. p. Jó z ef B rykner brał czyn n y udział w urządzeniu W y s ta w y rolniczo-przem ysłow ej w W arszaw ie w r. 1875 na istniejącym w ó w czas Placu U jazdow skim i za dem onstrowane tam o k azy o w o có w otrzym ał wielki medal srebrny oraz dyplom uznania. W kilka lat potem na analogicznej W y sta w ie petersburskiej przyznano mu medal bronzow y. Z m a rł w sile wieku, w 49 roku życia, skutkiem nieszczęśliwego w ypadku podczas przejażdżki, o sierociw szy żonę i siedmioro dzieci. Jedna z córek zm arłego, M arja N iedzielska, pracuje na polu piśmiennictwa, syn , W a c ła w , jest profesorem chemji. W grobow cu rodzinnym , prócz zw łok ś. p. Józefa Bryknera, sp o czyw ają obecnie zwłoki jego małżonki, K a ro lin y , i syn a, Kazim ierza.

K w atera 26.

Szereg 5.

(25)

MARJUSZ BOJEMSKI.

1876f ]912.

M arjusz Bojemski, urodzony w Kijowie w 1876 r., ukończył instytut technologiczny w Petersburgu i jako młody inżenier rozpoczął pracę samodzielną. W r. 1906 objął stanowisko głównego inżeniera w hucie „C zęstochow a," w kilka lat później powołano go na odpowiedzialne stanowisko dyrektora zakładów. Doskonaląc fabrykę, niemniejszą uwagę poświęcał podniesieniu dobrobytu robotników, dbając również o rozwój kulturalny ich i ich dzieci. Jego staraniem powstała szkoła, ochrona, zawiązała się straż ogniowa, orkiestra, sklep fabryczny. Dzięki pracowitości, energji, taktowi, sprawiedliwości, zaskarbiał sobie uznanie i miłość podw ładnych i kolegów.

W erze rozwoju wielkich zdolności, wiedzy fachowej, w chwili szerokich planów pracy na przyszłość zginął ś. p. Bojemski z ręki zbrodniczej. Zgasł człowiek bardzo prawego charakteru, wielkiej energji i pracy.

Kwatera 33. Szereg 4.

(26)

20

HELENA BUKOWIECKA.

1866 t 1910.

S. p. Helena ze Słanków Bukowiecka, córka Juljusza i W an d y z Rutkowskich, urodzona w C hotczy nad W isłą, w powiecie Iłżeckim, dnia 18 sierpnia 1866 roku, zm arła w W arszaw ie 24 października 1910 r. U kończyła nauki na pensji p. Krzywobfockiej, poczem dłuższy czas przebyć wała na wsi w Kroczowie, oddana pracy nad oświatą ludu i działalności pisarskiej w zakresie piśmiennictwa ludowego. Przeniósłszy się po ślubie w r. 1904 do W arszaw y, pracow ała dalej w kierunku oświatowym , zajmowała się do końca życia szkołą elementarną, zw aną szkołą Powiśla i była członkiem zarządu Koła M acierzy. T w órczość pisarską rozpoczęła od przeróbek popularnych z dzieł Sienkiewicza, następnie zaś pisała rzeczy oryginalne dla ludu i młodzieży, a mianowicie:

« Z ycie Jezusa C hrystusa», «Księstwo W arszaw skie», «Opis ziem dawnej Polski» i «Geografję powszechną w obrazach». G w iazdą przewodnią życia i pracy ś. p. H eleny była głęboka miłość O jczyzny i miłość ludzi. W życiu całem swojem umiała tw orzyć światło i być światłem.

Kwatera J.

Szereg 1.

(27)

Z dzieł, które po sobie zostawili, płynąć będzie tw órczy pierwiastek, rodzący w ciąż nowe myśli i w skazujący nowe drogi pracy. N a ró d może być dum ny z takich dzieci!

Kwatera 174. Szereg 2.

(28)

22

• • • • • • • • • * * * * * • * • • • " • • * • • • • • • • • • • * • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

• • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

\ * ••••••• *••••••••• *•••#•••••

i t , ilEtULtEKJCI Um m m m

G R Ó B R O D Z I N Y R E J E N T A

STANISŁAWA BIERNACKIEGO.

Pomnik jest bardzo udatną kopją grobow ca jednego z cm entarzów włoskich.

Kwatera 20. Szereg 2.

(29)

WŁADYSŁAW CHRZANOWSKI.

1840+ 1913.

W ładysław Chrzanowski, syn W ojciecha, lekarza bataljonowego strzelców pieszych wojsk polskich, wyższe studja rozpoczął w Akademji medyko=chirurgicznej, później przekształconej na wydział lekarski Szkoły Głównej. W ypadki roku 1861 pokrzyżowały plany młodzieńca i skłoniły do wstąpienia na aplikację do biur zarządu komunikacji, potem zaś do tworzącej się b. Komisji wyznań religijnych i oświecenia publicznego. Przez lat 28 pełnił obowiązki inspektora szkoły rysunkowej — pierwszej uczelni, która szerzyć poczęła zamiłowanie piękna.

N iepożytą jednak zasługą W ładysław a Chrzanowskiego jest fakt, źe, będąc sekretarzem ś. p. szambelana C yprjana Lachnickiego, doradził mu ofiarowanie miastu cennej galerji obrazów i zapoczątkował w ten sposób M uzeum miejskie. N astępnie zaś, jako w ykonaw ca woli testatora, potrafił przełamać wszelkie trudności i przy życzliwem poparciu v.=prezydenta m. W arszaw y p. K. Zarem by budowę M uzeum zapewnił. Pragnęlibyśmy jego szlachetne oblicze widzieć na płycie grobowej, jak niewątpliwie znajdzie się ono w Muzeum obok portretu ofiarodaw cy.

Kwatera 161. Szereg 6.

(30)

24

Projekt profesora K . H egla.

JAN DEKERT.

<SyN CH RZESTNY NARODU POLSKIEGO).

1786t 1861.

N a sejm ikach miejskich w W arsza w ie w sierpniu 1791 r. na wniosek O szelew skiego, zapadła rezolucja, iżby fundusz, jaki pozostanie ze składek na arm aty i w ystaw ien ie posągu dla St. A u g u s ta o b ró con y b ył na k o rzyść w d o w y po prezydencie D ekercie i małoletniego syn a. Pod koniec października tegoż roku w kościele św . Jana odbył się u ro czyście cerem onjał chrztu Jana D ekerta, pięcioletniego syn ka prezydenta z drugiej jego żony, Dem bow skiej. Przez pam ięć na wielkie zasługi o jca trzym an y b ył do chrztu przez Stanisław a M ałachow skiego i K o n stan cję z Sapiehów So łtyk o w ą w imieniu całego narodu polskiego. K siężn a So łtyk o w a zobow iązała się ło ż y ć na w ych ow an ie ch ło p ca do lat 16. Jó zef W y b ic k i złożył od siebie na rzecz małego D ekerta 3000 złp.

Jan Dekert, Biskup halikarnaski, sufragan W arsza w sk i, p o św ięciw szy się stanow i duchownem u, przebył kurs teologji w R zym ie i w y św ię cił się w r. 18Z5. W 3 lata potem był już kanonikiem m etropolitalnym w arszaw skim . Z o s ta ł w krótce członkiem R a d y w ych ow an ia. S łyn ął z dobroczynn ości, od r. 1853 był prezesem w ydziału w sparcia w w arsz. T o w . dobroczynności. W r. 1 8 5 7 zam ianow any dziekanem metropolitalnym , a w r. 1 858 sufraganem , o trzym aw szy probostw o św . A n d rze ja w W arszaw ie. O gło sił drukiem cztery kazania.

A leja katakum bowa Filar 46.

(31)

0RO8 RODZINY J U U A N A i B R O N I S i / W

0 0 8RSKIHHJ MMimmw wm.

t P JUIJAHOWI DOBRSKICMU

mmm02* «jua

188S fi

mtmu tm

uTlttflt Włl*Ctt#8 Ć){ CKWAtĄ i

gtiuentnoM. *u*io»o wiitotiił fu m m c 2A« *u unit. iu ia . I

i KUCH 800 »no*cm C) 810X11!

JULJAN DOBRSKI.

1811 t 1886.

Zjaw iskow y to był śpiewak^ poeta. Wielki ten, wszechświatowej sławy, artysta roztaczał czar tembrem cudnego głosu. W ielostronny talent pozwalał mu obezwładniać tłumy zasłuchane, zachwycone, nieśmiejące nawet głośnym objawem entuzjazmu przerwać uczty ducha, którą darzył je wielki czarodziej sceny. W szystko u niego składało się na wym arzoną całość: oczy pełne ognia, wyrazu, któremi magnetyzował publiczność, słodycz i urok dźwięków, które w yczuw ał zdawało się z harfy eolskiej, estetyka ruchów jakichś nowych, nie szablonowych.

N ic trywjalnego, nic pospolitego, wszystko w granicach ideału i piękna. W ielki ten mistrz naszej sztuki wokalnej zmuszony był w r. 1865 przerwać swoją natchnioną pracę, gdy rząd zawiesił działalność opery polskiej. G orąco pragnęlibyśmy widzieć nad grobem popiersie artysty.

Kwatera 181. Szereg 3.

(32)

26

Projekt artysty^rzezbiarza C zesła w a M akow skiego.

ADOLF DYGASIŃSKI.

1839f 1902.

Trudno wyobrazić sobie pomnik właściwszy nad ten, jaki Adolfowi Dygasińskiemu postawiła brać literacka. Znakomity psycholog dusz ludzkich stylizował je w oryginalnem zestawieniu z psychologią zwierząt, z pośród których pies zajmował pierwszy plan, jako najwierniejszy przyjaciel człowieka. Słusznie też na pomniku poety pies niepoślednie zajmuje miejsce, symbolizując uczucia przyjaźni i wierności dozgonnej. G dy lud nasz począł emigrować do Ameryki, Dygasiński jeździł do Brazylji, celem zbadania położenia, w jakiem wieśniacy nasi tam się znaleźli. Z podróży tej zdał sprawozdanie w szeregu artykułów i w powieści p. t. „ N a złamanie karku". Dygasiński był pedagogiem, publicystą i powieściopisarzem, a po nad wszystko obywatelem kraju.

Kwatera 84. Szereg 5.

(33)

JÓZEF ELSNER.

1769 t 1854.

Józef Elsner, urodzony w Grotkowie na Szlązku, zmarł w Elsnerów ce pod W arszaw ą.

N ie ulega najmniejszej wątpliwości, że nie mielibyśmy tak prędko własnej opery, gdyby Bogusławski, tw orząc ją,- nie powierzył zarządu i kierownictwa Elsnerowi, który, dyrygując już lat kilka operą niemiecką, przylgnął całą duszą do idei Bogusławskiego stworzenia opery polskiej. Szedł Elsner ręka w rękę z wielkim inicjatorem, osiągnąwszy w prost bajeczne wyniki. O pery jego: „Jagiełło," „M ieczysław /' „Łokietek," „Leszek biały" i wszystkie inne, w liczbie 27, dopomogły wielce do wyrobienia dobrego smaku i zamiłowania rzeczy swojskich.

Kwatera 159. Szereg 5.

(34)

28

Projekt artysty-rzezbiarza J. M enzla.

JÓZEF FRAGET.

1797 f 1867.

T w ó rca przemysłu platerowniczego w Polsce. U rodzony w dniu 25 maja 1797 r.

we Francji, w La Fertes^Jouarre, przybył do W arszaw y w 1824 roku, wezwany przez ministra Mostowskiego, i tu założył podwaliny słynnej fabryki w yrobów platerowanych i srebrnych.

W ykw alifikowany specjalista, obdarzony talentem artystycznym , wychował całe pokolenie artystów-rzemieślników w Polsce. Dzielny obywatel był całe życie wierny ideałom przybranej O jczyzny. Z m arł w W arszaw ie w dniu 16 lipca 1867 roku.

Kwatera A.

Szereg 1.

(35)

Projekt artysty»rzeźbiarza B. Jeziorańskiego.

JULJAN FRAGET.

1841f 1906.

U r o d z o n y w W arszaw ie w dniu 2 czerw ca 1841 r., w ychow aniec instytutu politechnicznego w Leodjum, członek akademji francuskiej przemysłu, kunsztów i rękodzieł, odziedziczywszy po ojcu, Józefie, fabrykę w yrobów platerowanych, spotęgował jej działalność, nadając wyrobom swoim zaszczytnie zasłużony rozgłos.

Brał czynny udział w życiu społecznem kraju, jako sędzia handlow y z w yborów , prezes licznych instytucji dobroczynnych,- był prawdziwym ojcem dla sw ych pracowników,- serdecznym opiekunem sierot. Zm arł w dniu 27 lipca 1906 roku.

Kwatera 159. Szereg 1.

(36)

30

Projekt artysty^rzeźbiarza B. M azurka.

M A R J A F U C H S O W A .

18601 1911.

M arja Juljanowa Fuchsow a była córką b. prezesa warszawskiego T ow arzystw a dobroczynności, ś. p. Ludwika Szwedego. Idąc śladem swego ojca, oddawała się całą duszą sprawom miłosierdzia. Była gorliwą opiekunką ochrony i3=tej, która byt swój po dzień dzisiejszy zawdzięcza zmarłej swej protektorce.

W tym samym grobie spoczywa ś. p. Juljan Fuchs, ur. w 1844 r., zmarły d. 19 stycznia 1915 r. Nieboszczyk był człowiekiem skromnym, lecz nie uchylał się nigdy od obowiązków obywatelskich. Te zalety jednały mu szerokie koła społeczeńst wa. Tłum ny zastęp przyjaciół odprowadził zwłoki zmarłego, wyrażając szczery żal za odchodzącym zacnym człowiekiem.

Kwatera 25. Szereg 4.

(37)

D zieło sztuki, projekt artysty-rzezbiarza J. Biernackiego.

G R Ó B RODZINy

F R U Z I Ń S K I C H .

Kwatera 25. Szereg 4.

/D T

(38)

32

Projekt arty sty rzeźbiarza L. W asilkow skiego.

G R Ó B R O D Z I N Y D O K T O R A

STANISŁAWA FISZERA.

Kwatera Z.

Szereg 1.

(39)

Projekt artysty-rzeźbiarza R. Lew andow skiego.

JAN GALASIEWICZ <GALOS>.

1849f 1911.

Zdolny ten samouczek tylko sobie samemu zawdzięcza wszystko, do czego doszedł na scenie, a zwłaszcza na polu piśmiennictwa ludowego. Znając dobrze lud wiejski, z którego sam pochodził, odtwarzał go w utworach scenicznych z umiłowaniem ale bez sentymentalizmu i czczej frazeologji.

Mógłby Galasiewicz na obu swych drogach, jako aktor i pisarz, zwłaszcza zaś ten drugi, dojść do wyżyn, gdyby nie choroba, która wytrąciła mu pióro. Sztuki jego:

„Ciarachy," „W spólne w iny/' „Czartowska ława" i wspólnie z M alerową pisane:

„C hata za W sią," „Dziewczę z chaty za wsią" cieszyły się dużem uznaniem. Pomnik, projektowany przez art. rzeźb. Lewandowskiego, przypomina przydrożną kapliczkę wiejską.

Kwatera 71. Szereg 3.

3

(40)

34

GUSTAWA GAWALEWICZÓWNA.

1878 + 1906.

G u staw a K aro lin a G aw alew iczó w n a, córka znanego literata M arjana i G ab ryeli z O koło=K ułaków , obdarzona była dużemi zdolnościami literackiemi. U tw o ry jej drukowano w Kurjerze W arszaw skim , O gniw ie i Bluszczu, którego redakcję prowadziła w zastępstwie ojca, zamieszkałego w Łodzi dla prowadzenia tam teatru.

Po jej śmierci w yszła książka, zebrana z jej listów, z przedmową Prusa p. t. «Listki». W iersz na grobow cu jest jej pióra. Prace sw e podpisyw ała pseudonimem Toporczanki.

W tym samym grobie spo czyw a W in cen ty O koło^K ułak, jenerał artylerji, i Piotr O ko ło -K u łak , inżenier

<i834-m87z>.

Kwatera 180. Szereg 5.

(41)

Projekt artysty-rzeźbiarza L. W asilkow skiego.

JA N G E L L A .

1885f 1905.

Jan Gella, młodzieniec dwudziestoletni, zdolny i rokujący najpiękniejsze nadzieje, będąc uczniem 8 klasy gimnazjum filologicznego, padł ofiarą przepracowania podczas egzaminów ostatecznych.

Kwatera 39. Szereg 1.

(42)

36

CyPR yA N GODEBSKI.

1765 f 1809.

Cypryan Godziemba Godebski urodził się na Polesiu, nauki pobierał u księży Pijarów w Dąbrowicy, następnie poświęcił się zawodowi prawniczemu. Z chwilą, gdy w styczniu 1797 r. powstały na ziemi włoskiej legjony, całem sercem przylgnął do nich. Z a przybyciem do Rzymu, mianowany zostaje adjutantem generała Rymkiewicza. W Mantui wydaje specjalne czasopismo p. t. „Dekada legjonowa/ 7 Uczestnicząc w bitwie pod Legnano <1799 r.>, Godebski spotyka na placu boju brata swego, świeżo przybyłego z kraju, lecz, w chwili radosnego przywitania, ten pada, śmiertelnie rażony pociskiem działowym. Zrozpaczonego Cypryana pociesza generał Rymkiewicz, wskazując mu legjonistów: „O to twoi bracia!" W bitwie pod W eroną Godebski otrzymuje ciężką ranę. O kulach idzie do Francji. Los legjonistów we Francji nie uległ zmianie. W ysłano ich do Lugdunu, niegdyś ojczyzny Marka Aureljusza.

Odnaleźli tam szczątki dawnego miasta rzymskiego. W Lugdunie G. otrzymał nominację na

Kwatera 10.

Szereg 4.

(43)

czasopismo p. t. „Z ab aw y przyjemne i pożyteczne/ zapełniając je przeważnie własnemi pracami, oryginalnemi i tłumaczonemi, wierszem i prozą. W r. 1805 zaproszony był na członka Tow. Prz. nauk. Przy końcu r. 1806 G . porzuca ukochaną żonę i dzieci, spieszy do Poznania, do swego dawnego druha i wodza, jen. Dąbrowskiego, który powierza mu utworzenie pułku pierwszego i dowództwo bataljonu. W r. *807 mianowany zostaje pułkownikiem. Po pokoju Tylżyckim pułk 8-my Godebskiego zasłynął jako jeden z najsprawniejszych. Powierzono G.

komendę twierdzy Modlin. Tymczasem wybuchła wojna między Francją i Austrją. Nieprzyjaciel wkracza w granice Księstwa Warszawskiego. Godebski otrzymuje rozkaz wyruszenia w pole 2 bataljonami swego pułku. W d. 19 kwietnia 1809 r. stoczył się pamiętny w dziejach bój pod Raszynem. Nieprzyjaciel, pięć razy liczniejszy, walczył przeciw świeżo powołanemu żołnierzowi polskiemu. Przytomność wodza sprawiła, że, przez zręczne posunięcie linji naprzód, zabójczy ogień nieprzyjacielskiej artylerji przestał dziesiątkować szeregi. Lecz przyszło niebawem do morderczych zapasów pierś o pierś...

G. z ubitego konia przesiada się na innego, ale po chwili odbiera postrzał w lewą nogę. Niepomny na ranę, nie ustępuje, lecz na czele topniejącej garstki walczy jak lew.

W tem pada s tr z a l- G . odbiera ciężką poniżej piersi ranę i spada z konia. Zrozpaczeni żołnierze unoszą go z sobą w miejsce ustronne. G dy G. z omdlenia zaczął przychodzić do siebie, w oddali rozległ się strzał i nowa kula trafia go w lewo udo. - Więc i ty mnie także nie

mijasz? — szepnął i skonał. _

Dorobek literacki G., ujęty w z tomy, wydano w W arszawie w r. .821. Z a życia G. wydał: „Geografję, ułożoną w grę k a rt/' oraz „Przepis mustry i manewrów." Z utworów wierszowanych wyróżnia się, przeniknięty entuzjazmem patryjotycznym: „W iersz do legjonistów polskich/'

Wierny przyjaciel, jen. Kossecki, wystawił Godebskiemu pomnik, który do dzisiejszego dnia stanowi jedyną pamiątkę po dzielnym żołnierzu.

N a pomniku wykuto następujące napisy:

„Krótkie w czasach Krwawych trąB wojennych przerw y, Przyjem nym p o święcą fi zaSawom M i n erw y,”

( Wiersz do fegjonistów pofskick. Cypry a na Godebskiego.)

„Pokażm y światu p rzez chwafehne Bfizny, C o może m iłość chwafy 1 ojczyzny.

( Wiersz Ignacego Krasińskiego.)

(44)

FRANCISZEK GÓRSKI.

1783 f 1838.

Franciszek Górski, jenerał brygady byłych wojsk polskich, sędzia pokoju powiatu rawskiego, zmarł dnia 23 kwietnia 1838 roku w 55 roku życia.

Kwatera 159. Szereg 3.

(45)

Projekt budowniczego P. Hosera.

P I OTR HOSER.

1818t 1904.

U rod zony w Lipie Czeskiej, Piotr Hoser, w łaściciel wzorowego zakładu ogrodniczego w A lejach Jerozolim skich, przybył do nas, w ezw any przez magistrat W arsza w y na stanowisko starszego ogrodnika miejskiego, pokochał przybraną ojczyznę i stał się jej wiernym synem i szanowanym ogólnie obywatelem. Niezm ordowanej pracow itości i zam iłow any w swoim fachu był przykładem dla swoich kolegow i podwładnych. Przez długie lata był v.~prezesem T o w arzystw a ogrodniczego. M iłośnik przyrody spoczął wśród kwiatów , które wieńczą jego mogiłę. T ablicę grobow ą z pięknym napisem otaczają gałęzie dębu, zasadzonego u podstaw y pomnika ręką H osera.

Kwatera 182. Szereg 1.

(46)

4 o

STANISŁAW HISZPAŃSKI.

1815 f 1890.

O jciec ś. p. Stanisława Hiszpańskiego przy wędrował z Żarnow ca. M ając lat dw a­

naście, Stanisław Hiszpański był w terminie i uczęszczał do ówczesnej Szkoły rzemieślniczej, gdzie pracow itością i pracą zwrócił na siebie uwagę przełożonych, szczególną opieką otaczał go Staszic. W 1838 roku ożenił się, otworzył sklep i w arsztat przy ulicy Długiej i wkrótce był zesłany do W iatki, za czynny udział w rewolucji w 1830 r. Powróciwszy do kraju, był przez długie lata starszym Zgromadzenia szewców i członkiem delegacji do Rządu N arodow ego. D o ostatnich dni życia swego pracował jako nauczyciel szewstwa w przytułku dla sierot im. Jachowicza przy ul. F reta. C ałe życie jego cechowała ofiarna działalność obywatelska.

Kwatera 57. Szereg 6.

(47)

Kwatera 177. Szereg 2

(48)

Projekt artysty-rzeźbiarza B. Syrew icza.

STANISŁAW JACHOWICZ.

1796 f 1857.

Pedagog i filantrop, słusznie do genjuszów serca zaliczony.

Napis, wyryty na grobowcu Stanisława Jachowicza, starczy za obszerny życiorys

« C z y s ty życiem , co go wiodło Jego rodziną był kraj ca ły jego, W śró d burz św iata i zam ieci, Dziećm i w szystkie dzieci polskie

C h rystu so w e przyjął godło: Jego dobrem było dobro braci biedniejszych.

O jca w szystkich biednych dzieci». O n się uszczęśliw iał szczęściem drugich.

Stanisław ow i Jach ow iczo w i, U rodził się w D zikowie <w G alicji)

opiekunowi sierot. w d. 17 kwietnia 1796 r.,

umarł w W arszaw ie d. Z4 grudnia 1 8 5 7 r.

Aleja katakumbowa.

Filar 8.

(49)

ANNA JASIEŃSKA.

1838 f 1911.

Ś. p. A nna z Jacuńskich Jasieńska wykształcenie otrzymała w zakładzie pp.

Sakramentek. W r. i86z założyła w W arszaw ie szkołę początkową a w r. 1865 w yższą pensję żeńską i kierowniczką jej była nieomal przez pół wieku.

N ieustanna praca podkopała siły dzielnej i niezmordowanej pracownicy. Zam knęła się ziemia na zawsze nad jedną z najszlachetniejszych postaci niewieścich, nad prawdziwą polską matroną. Odeszła, pozostawiając po sobie szczery, serdeczny żal i pełne czci wspomnienie. A le duch jej pozostał z nami i żyć będzie w sercach tysięcy dziewczątek, które w ychow yw ała i uczyła.

Kwatera 29. Szereg 6.

(50)

4 4

IG N A C y JÓRSKI.

1854 f 1905.

U rodzony w 1854 roku, kształcił się w W iedniu i Lwowie na wydziale inżenierji i architektury, gdzie odznaczył się wybitnemi zdolnościami. W 1878 r. ukończył studja w akademji Petersburskiej. Przy budowie kościoła S-go Florjana stanął do konkursu i otrzymał Il-gą nagrodę.

Jako rolnik był bardzo przedsiębiorczy i ruchliwy. W 1900 r. obrany jednogłośnie dyrektorem tworzącego się T ow arzystw a rolniczego oraz prezesem wszystkich T ow arzystw rolniczych w całym kraju, nietylko słowem ale i czynem pomagał do ich rozwoju. W y soce inteligentny a skromny umiał sobie zaskarbić przyjaźń tych, którzy go znali i pamięć o zmarłym z czcią przechowują. N a pomniku widnieje sm utny napis, świadczący, źe córka ś. p. Ignacego zginęła z ręki zbrodniarza.

Kwatera 156. Szereg 3.

(51)

JAN JELEŃSKI.

1845 f 1909.

Tan Jeleński urodzony w. 1845 r. w Łagiewnikach w Stopnickiem, uczęszczał do gimnazjum w Kielcach. Przybyw szy do W arszaw y był ^ przez kilka lat urzędnikiem kolei Terespolskiej, następnie zaś wstąpił do redakcji „W ieku, gdzie umieszczał liczne artykuły w s p r a w a c h ekonomicznych. Rozgłos Jelenskiego datuje się od r. 1874, gdy wydał rozprawę p. t

N a sz świat finansow y' oraz „N iem cy, żydzi i my <w r. 1876),. w obudwoch gorąco naw oływ ał do walki ekonomicznej z obcymi przybyszami. W tym czasie J. stworzył pierwszą w W arszaw ie czytelnię pryw atną, która urosła niebawem na prawdziwą instytucję,- czerpało z niej wiedzę całe ówczesne młode pokolenie. W r. i88z założył Jeleński własne pismo tygodniowe p. t. „R ola."

Działalność redaktora Roli znana jest szeroko w całym kraju a nawet po za jego granicami.

Antysem icki i klerykalny kierunek pisma zjednał mu dużo wrogów lecz więcej jeszcze zwolenników.

„R ola" cieszyła się przez lat 27 powodzeniem i popularnością. Z e ś. p. Janem Jeleńskim zszedł do grobu publicysta utalentowany.

Kwatera 48. Szereg 2.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Instytucja kas rejestrujących w systemie podatku od wartości dodanej była kojarzona nie tylko z realizacją funkcji ewidencyjnej przy zastosowaniu tych urządzeń, ale również z

Normą w całej Polsce stał się obraz chylącego się ku upadkowi pu- blicznego szpitala, który oddaje „najlepsze” procedury prywatnej firmie robiącej kokosy na jego terenie..

Częstym sposobem działania szpitali prywatnych, a zarazem elementem ich krytyki jest cream skimming (zjawisko spijania śmietanki – przyp. red.) – szpita- le te skupiają się

właściwych postaw wobec siebie i innych ludzi oraz umiejętności analizowania różnorodnych zachowań. - rozwijanie poczucia obowiązku, poszanowania godności i praw innych

w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej,.. Statut Szkoły Podstawowej nr

Kiedy dziecko przejawia trudne zachowania zwykle odczuwamy frustrację, bezsilność, obawę, że coś jest nie tak, skoro ono się tak zachowuje.. Zdarza się, że

niski, stały dochód i niskie ryzyko Przykład: 3-miesięczna lokata z oprocentowaniem 3% w skali roku.. o

 Czas wiary jest podobny do czasu zasiewu; nie trzeba tracić ducha i nie wolno załamywać się – aż do końca. Bądź wytrwały do czasu, kiedy bę- dziesz mógł zebrać co