• Nie Znaleziono Wyników

Praca - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA WITESIK

ur. 1919; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, PRL

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, PRL, praca, IUNG

Praca

Skończyłam szkołę podstawową i szkołę handlową i [niedługo] wybuchła wojna, to dużo nie pracowałam, bo przecież jak skończyłam szkołę, to miałam 18 lat, a jak wojna [wybuchła], to 20. Dostałam taką pracę biurowo-handlową w PSS Pomoc. To tak krótko trwało, 2 lata przed wojną niecałe. Jestem członkiem spółdzielni, chodziłam na zebrania, w komitetach sklepowych pracowałam. Lubiłam to nawet. Później już nie poszłam, już nie było, już tak było zlikwidowane, nawet trudno było, żeby za okupacji pójść.

Dostałam się do IUNG-u i byłam zadowolona, nawet mnie ciekawiła ta praca. Za okupacji pracowałam w IUNG-u, u profesora Lewickiego w dziale roślin zbożowych.

To była taka odpowiednia praca, pracowali tam szczególnie młodzi, bo [wtedy] nie było tej wywózki do Niemiec. Czy krzyżówki, czy pszenżyto w IUNG-u się robiło – sama to wykonywałam – czy doświadczenia, to jednak szło to na korzyść Niemców, więc oni na to troszeczkę zwracali uwagę i nie zabierali do Niemiec. I to mnie pociągało, żeby właśnie pracować tam. To pracowałam do końca.

Wyszłam za mąż dopiero w [19]45 roku. Mąż mój był zza Bugu, z dwoma walizkami w ręku tylko, ale akurat tak nam się ułożyło życie, że było bardzo dobre. Później dokończyłam takie kursy, już po wyzwoleniu, i pracowałam w przedszkolu jako intendentka i jednocześnie wychowawczyni tych maluchów. [Przedszkole mieściło się] przy alei Partyzantów, to długo było nadleśnictwo, dopiero już po wyzwoleniu przebudowane na przedszkole. W samym przedszkolu 25 lat [pracowałam], do emerytury.

(2)

Data i miejsce nagrania 2003-11-12, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W domu] miałam takie starsze towarzystwo zawsze - babcia i ciocia, no to już starsze osoby, wiec przyjaźniłam się z tymi dziećmi z Wilczego Przewozu.. Miałam bardzo

Pani dziedziczka sprzedała, raczy nie sprzedała [wszystkiego] tylko ten pasek co od tego domu, od tej szosy do sadzawek.. Tu jak ta rzeczka to właśnie [ta

Tam cztery nas było, uczyły nas, ale to się za bardzo rzucało w oczy, za bardzo duże było zainteresowanie, więc przestały i myśmy chodziły do Urszulanek, zawsze w klasztorze to

Szkoła podstawowa była na ulicy Narutowicza, to tam troszeczkę chodziłam, a potem już do Urszulanek.. U Urszulanek to już trzecią i czwartą podstawową kończyłam i

Wróciłam akurat na święta Bożego Narodzenia i już potem nie wracałam, bo mąż był na wojnie jako żołnierz i tam był ranny, we Lwowie w szpitalu leżał.. Pod Lwowem

Dałem ogłoszenie w prasie, w „Kurierze Lubelskim”, że chcę reaktywować szkołę, że w tej sprawie odbędzie [się] spotkanie na KUL-u.. Rzeczywiście [wtedy]

Za tydzień Niemcy byli w Polsce, [w Kazimierzu] mieli kuchnię w tym klasztorze, co myśmy mieszkali koło niego. [Na początku] jedzenie mieliśmy, bo zostało

sąsiedzi tam ze Wschodu, spalili i nie pozostał ślad po tym „Sterze” Pamiętam z niego tylko bajkę o cesarzu chińskim, bo pani polonistka na tym tekście uczyła nas