Franciszek Ilešić
Motyw "Żelisław i Ludomira" :
(Stanisław Jaszowski, 1803-1842)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 26/1/4, 232-241
2 3 2 II. MISCELLANEA.
600. Historia rerum Prussiarum aliarumque adiacentium pro vinciarum MS.
139, 140. Historia regni Poloniae Joannis Długossi liber 12, 13 et ultimus MS.
387. Elekcja króla Zgta III MS.
114. Konstytucje polskie w różnych materjach MS.
115 i 418. Listy panów polskich w różnych materjach MS. 124. Instructarium expeditionum Ante-Comitialium regni Po loniae MS.
384. Series archivorum regni seu compendium pactorum, foe derum, tractatuum cum monarchiis, regnis etc. MS.
422. Listy polskie w różnych materjach MS.
800. „ „ w różnych materjach politycznych MS.
133. Cantionale MS.
135. Laurentus de vero bono MS. 165 i 252. Miscella MS.
632, 633 i 827. Missaie antiquum in pergameno descriptum MS. 783. Varia politica MS.
852. Listy w różnych językach i materjach.
Dalsze losy zbiorów rękopiśm iennych Krasickiego w ykra czają poza ram y niniejszej n o tatk i; to pew na, że stanow ić one m ogą tt^n at do n ad er ciekaw ego studjum z zakresu historji
bibljotek. L u dw ik Bernacki.
M otyw
„Żelisław i Ludomira“
(Stanisław Jaszowski, 1803— 1842).
Prof. K leiner („Juljusz Słowacki. Dzieje tw órczości“. I. 35) p isze: „W pow iastce S t a n i s ł a w a J a s z o w s k i e g o p. t. „Żelisław i L udom ira“ (drukow anej w „Rozm aitościach“ lwow skich, której przekład Roux de la Corbière posłał ks. Alojzem u O sińskiem u) książę Św iętopełk ma się pojedynkow ać z daw nym narzeczonym ukochanej swej Ludom iry, Żelisławem. Obala przeciw nika, okutego w czarną zbroję — i po podniesieniu przyłbicy poznaje Ludom irę, k tó ra chciała obu ocalić dla o j czyzny. (Pam. Lit. 1911, 83). Takie b o haterstw o kobiety przebranej ch ętn ie przedstaw iał popularny w Polsce au to r francuski T eo rian “. Nie wiem, gdzie i kiedy wyszła pow iastka Jaszow skiego „Żelisław i L udom ira“. Nie znalazłem jej w tych rocznikach lwowskich „Rozm aitości“, k tóre mogłem pod tym względem rozp atrzeć (r. od 1827 — 1835). Niema jej też w „Powieściach historycznych polskich“, które Jaszow ski w 3 tom ach we Lwo w ie w ydał w r. 1829/30*). Była to chyba jed n ą z najw cześniej
’) W „Historji Rozmaitości*4, napisanej przez prof. W. Bruchnalskiego, niem a wzm ianki, by w czasie od r. 1825 ukazała się pow iastka o Źelisła- w ie i Ludomirze w „Rozm aitościach44.
II. MISCELLANEA. 2 3 3
szych opow ieści je g o ; może w yszła ona już około r. 1820, bo Stefan V rtel—W ierczyński pisze w „P am iętniku L ite r.“ X (1911, 83), na m iejscu, przytoczonem przez prof. K leinera, że „Roux de la C orbière (1820?) przełożył w ierszem „Żelisław et L u do m ira. A necdote in te resa n te tirée du règ ne de Boleslas (C hrobry), tra d u ite de l’original en prose et m ise en v ers p a r . . . “
Ale Jaszow skiego pow iastkę znalazłem w niem ieckiem piśm ie lwowskiem „ M n e m o s y n e “ i to w r. 1824 nr. 68 i 69 г).
„Zelislaw und Ludmille, Eine E rzählung ans der V orzeit P o le n s “, Zw racam uw agę, że z Ludom iry stała się tutaj L u d m i ł a .
P ow iastkę tę znajduję też w literatu rze jugosłow iańskiej. M amy ją w „L etopisie“ Maticy Serbskiej z r. 1826 (część VI) str. 129— 140.: „Zelislav i L judm ila“, jako przekład Jerzego M agaraszew ića w języku „slaw eno-serbskim “, a m am y ją też w piśm ie znanego przyw ódcy ruchu illirskiego Ludew ita Gaja, w zagrzebskiej „D anicy“ z r. 1835, nr. 26 i 27 : „Zelislav i Ljudm ila“.
„Żelisław i L udm iła“ w Letopisie „Maticy S erb sk iej“ i Że- lislaw i Ludm iła“ w Danicy stanow ią tę sam ą opow ieść n ie tylko co do treści, lecz też co do tek stu . Jednakow ość tek stu je st tak a, że nie m ożna w yjaśniać jej jakiem ś w spólnem ź ró dłem , lecz trzeb a k onstatow ać zależność jednego tek stu od d ru
giego, t. j., przypuszczać, że m łodszy tek st w Danicy (1835)
je st dialektyczną p rzeró b ką („przekładem “ z jednego dialek tu
na drugi) starszego te k stu w Letopisie „Maticy Serbskiej“ (1826)2).
Przytoczę tutaj początek te k stu starszego, serbskiego, dosłow nie — zm ieniam tylko cyrylicę n a pismo łacińskie - a obok dam w ażniejsze odm iany tek stu now szego, ilirskiego (w dzisiejszej pisow ni):
( T e k s t s e r b s k i : 1826) (Odmiany w tekście ilirskim : 1835 Ż e l i s ł a w i L j u d m i l a .
U vrem e vladënija Boleslava Hra- broga, kralja Poljskoga, żivjaśe, sa sla-
vom oteôestva proslavljennyj sëdyj ') ‘) ·. · dom ovine Vojvoda, im enem Z a v i ś a, u svom
lëpo uredjennom dvoru pri rëcy D n ie
stru 2). Synove mu bjaSe neprijatelej 2) . . . pri potoku
potukao, a sm ert ljubeznu suprugu 8) 3) . . . supruga (tovaruSica) otrgla; nit koga vy§e im adjaśe ot svoij
jed in o k ro v n y 4), okrom jedne kćeri, ł) . . . od svoje kervi lëpe kao proleće i dobre kao a n g e l6). 5) . . . kano duśa Podoban b u d u ći6) baScovanu. kom 6) . . . vertlaru je mraz sve Ijubimce potukao 7) osim 7) . . . poparil
2) M nemosvne. G allizisches A bendblatt für gebildete Leser. Pism o to w ychodziło od 1824—1840. Nr. 68 r. 1824 je z dnia 28. VIII. — Cfr. W ojcie ch ow sk i Konstanty, Werter w Polsce (1925), p. 128.
3) Ta zależność tekstu „ilirskiego“ od serbskiego jest tak jasną, że nie trzeba udow adniania jej szczegółami, przytaczam wszakże jeden szczegół znam ienny: tekst serbski ma „predël“, a ilirski „okolica“, ale tekst ilirski dodaje w w yjaśnieniu w łaśnie słow o „predjel“. Cfr. „D odatek“ tej rozprawy.
2 3 4 Ü. MISCELLANEA.
8) . . . njeźnost (Zärtlichkeit) i pazlji- v ost zabavlja. Marljivo i ljubno
4) . . . boju 2) . . . s Kievskim 3) . . . umirajuci
4) . . . Nadahnjeni jedng cvètka, s kojim se sada ova
njegova ljubov, nega, i v n im a n ie8) zanima, prileżno i neżno vospitavaâe staryj vitez svoje jedince. — L j u d - m i 1 a takovym obrazom postane dyka sviju dëvojaka u cèloj okoliny; mla- diéi je nazivaSe lëpom i prekrasnom; a nesretnii i ubogii evojom majkom i uteäitelnicom.
U jednom żestokom srażeniju!) s Ru s k im 2) knjazem, izgubi ZaviSa svog u orużiju druga i prijatelja Z e m o- m y s i a , koi mu izd y śu ćis) syna svoga preporuëi. Ż e 1 i s 1 a v, tako se ime- uovaäe ovo siroće razvijajucise kao cvët, bude s Ljudmilom zajedno vo- spitam, ot nje nikad nezastajucise, no s njom e obyëne dëtinske igre provo deći. O duśevljennii4) jednakim ću- stvom i jednakom naklonostiju, 6i- nilo se, da imadjaju jedno serdce i jednu sam o duśu. Svagda Ljudmily ustupiti '), to Zelislavu najveca radost bjaśe; njegovom pak sovètu slëdovati, to Ljudmily najvece blaźenstvo. C e sto, kad by żitelje zam ka2) san joś u svom objatiama ljubko derźao, stre- mi§ese Ljudmila berże, neg’ zora к do l i n y 3), к obitaliśtam a nesretny ljudij i trudiseśe njiove suze uteśitelnym rëëma i um ylnym darma osuäiti. — Tako porani jedno jutro, izm akne, da niko i nesseti, iz svoje postelje, 2e- leći dobro dèlo uëiniti; jer pravo bla- godëjanije4) u tiâiny'dëjstvuje i na- lazi svoju nagradu u sovësti '), Sto je dobro uöinilo. — Ona se pribliźi ko liby, gdy źivja§e bolestna mati, sa śestoro nevospitanne dëcice, koje je muź u proslëdnjej bitki krv svoju za oteëestvo prolio; kad najedanput opazi Z elislava, gdi iz nje izidje i kroz śu- maricu umakne. —
Streszczę tutaj opowieść jugosłow iańską: Za polskiego króla Bolesław a C hrobrego żył w zam ku swoim nad D niestrem sędziw y wojew oda Zawisza. Miał córkę Ludm iłę, a z nią razem w ychow yw ał sierotę, syn a d ru ha swojego Zenom ysła, k tó ry poległ w boju księciem z ruskim kijowskim , m ianow icie Żeli- sław a. W spółzawodniczyli Ludm iła i Żelisław w m iłości do biednych w yśw iadczając im dobrodziejstw a po cichu. By obu dzić i rozpalić w nich m iłość do ojczyzny, Zawisza opow iadał im często nad D niestrem o bohaterskich czynach przodków , ale niepokoił się, wiedząc, że się Żelisław i Ludm iła w zajem nie kochają, bo król w y b rał był Ludmili narzeczonego w osobie księcia m azow ieckiego Św iętopełka. P rżyjechał k u rje r z wieścią, że książęta kijow scy zbuntow ali się i że król Żelisław a m iano
* ) . . . U vsakoj priliki Ljudmili se do pa sti,
2) . . . stanovnike gradske
3) . . . hodila je Ljudmila pred zorom u prebivaliiüëa
* ) . . . dobroëinstvo
4) . . . posłuje i nahadja svoje naplatje- nje u svesti (G ewissen)
II. MISCELLANEA. 235
wał przyw ódcą pancerników . Czy pozostać u ukochanej L ud m iły czy iść za głosem k ró la ? W Żelisławie zw yciężyła miłość ojczyzny. Chciał się tylko listow nie pożegnać z Ludmiłą, ale u sły szał ją śpiew ającą piosenkę miłości w św ietle księżyco- wem i już był u niej; Ludm iła mówi m u: „Idź, wojuj i miej n ad zieję!“ Przysięga m u w ierność wieczną. P rzed wyjazdem wręcza mu pas biały z napisem „W ierna tobie do śm ierci"!
Pod Kijowem pasow ał król Żelisława n a rycerza, Żeli sław w bitw ie ratu je królowi życie. W racając do zam ku Za w iasy pow ątpiew ał Żelisław o w ierności Ludmiły, istotnie też w chwili, kiedy stan ął w zam ku, odbył się już w kaplicy ślub Ludm iły ze Św iętopełkiem . Żelisław w yzyw a przeciw nika na p o jedynek, a Ludm iła w raca pas z napisem o wierności.
Rano odbył się p o jed y n e k ; Św iętopełk śm iertelnie zranił przeciw nika. O dsłonięto przyłbicę ran n em u i ujrzano, że to b y ła — Ludm iła. U m ierając, ośw iadczyła Ludm iła, że w edług rozkazu króla m usiała dać rę k ę Św iętopełkowi, że chętnie um iera, wiedząc, iż bez jej ofiary ojczyzna straciłab y jednego z bohaterów , że jej śm ierć była koniecznością, bo pozostając przy życiu, zdaw ałaby się n iew ie rn ą; do Żelisław a mówi, by pam iętał, że należy on do ojczyzny.
Zawisza um iera ze sm utku. Żelisław wznosi Ludm ile pom nik nad D n iestrem ; co ran e k i co w ieczór siedzi obok niego i w głębia się w m yśli o uk o ch an ej; czasem ją widzi niby żyw ą nad s o b ą . . . W patrzony w takie obrazy swojej w yobraźni, jed nego ran k a zasypia na wieki.
Skąd miał M agaraszew icz tę opow ieść? Ju ż widownia zajść jej rom antycznych w skazuje, iż źródła trzeb a szukać na północy. Źródło było n iem ieckie; widać to z tego, iż opowieść jugosłow iańska stale pisze: „M asovia“ (jak N iem cy: M asovien), nie po słow iańsku: M azowsze.
Należy pom yśleć o niem ieckim tekście opowieści w „Mne- m osynie“ z r. 1824. Baw iąc k rótko w r. 1926 we Lwowie, przepisałem początek opowieści w M nem osynie i jeszcze kilka krótszych ustępów późniejszych. Przytaczam tutaj te przepi sane przezem nie u stę p y niem ieckie i dodaję tek st jugosłow iań ski (tutaj w edług D anicy):
(„M nem osyne“ 1824)
Unter der Regierung B oleslau s des U vrem e vladanja B oieslava Hra- Kühnen, Königs von Polen, lebten ein broga, kralja Poljskoga, źiviśe sa sla- irn Ruhm des Vaterlandes ergrauter vom dom ovine proslavljeni sedi voj- Hetmann, Nam ens Zawisza, in einem voda, im enom Zavisa, u svojem lepo stattlichen Schloß an den Ufern des uredjenom dvoru pri potoku Dnjestru. Dniestr. Seine Söhne hatte der Feind Sine mu bijaśe neprijatelelj potukal* erschlagen, sein g elieb tes Weib der Tod a smrt ljubeznu suprugu (tovaruSicu) hinweggerafft, und so war ihm von sei- odtergla; niti je koga viSe imal od neu Lieben nur ein e Tochter, schön svoje krvi, zvan jedne kćeri, lepe как w ie der Frühling und gut w ie Engel proletje, a dobre kano du§a. Podoban sind, zurückgeblieben — g leich einem budući vrtlaru, kojemu je mraz v se Gärtner, dem ein kalter Hauch alle ljubim ce poparil, izvan jednoga cvetka*
236 IL MISCELLANEA.
s koim se sada sva njegova ljubov ujeżnost (Zärtlichkeit) i pazljivost ża ba vlja. Marljivo i ljubno gojil je stari vitez svoje jedino dete§ce. — Ljud- mila takovim obrazom p osłan e dika vsih devojak u celoj ok olici; mladici ju nazivaśe lepum i krasnum , a ne- srećni i ubogi svojom majkum i uti- Siteljicum.
seine Lieblinge bis auf ein e Blume tödtet, und w ie dieser nun auf diese einzige alle seine Liebe, P f l e g e und Aufm erksam keit richtet, so sorgfältig und liebevoll erzog der alte Held sein einziges Kind. — Ludmilla war auf diese W eise die Zierde aller Fräulein in der ganzen Kunde gew orden; Jüng lin ge nannten sie die Schöne, die Herzliche, die U nglücklichen aber und die Armen, ihre Mutter, ihre Trösterin.
W idoczne jest, że te k st jugosłow iański (serbsk i z r. 1826 i — pośrednio — ilirski Ÿ r. 1855) pochodzi od tek stu w „M ne
m o sy n e “ 1824. Ślady niem ieckiego ory gin ału są jeszcze w ta
kich w yrazach, jak : synów mu nieprzyjaciel „ p o tu k a l“ (odpo w iada niem ieckiem u, „ersch lag en “, ale źle, bo „tu ći“ znaczy w praw dzie „schlag en “, lecz „potući“ nie „ersch lag en “ ; „potući“ znaczy = pobić, a n ie : zabić); „hin w eg g erafft“ oddał tłum acz zbyt dosłow nie „o d trg la“. W każdym razie stoi serbski, więc pierw otny i starszy te k st bliżej o ryginału i tłum aczy dosłow n ie : „ g u t wie E ngel“ = „do bre kao a n g e l“ ; „P fleg e“ je st le piej ,n eg a“ , niż „n eżn o st“ ; serb sk i te k s t m a „ ru sk ich k sią ż ą t“ , jak niem iecki „russische F ü rste n “ 2).
Przytaczam kilka dalszych u stęp ó w :
Oft, w enn die Bewohner des väter lichen S ch losses noch sanft der Schlum mer Gottes in seinen Armen hielt, eilte Ludmilla frischer als die Morgen- röthe hinab ins Thal, in die W ohnun gen der L eid en d en ...
P i o s e n k a L u d m i l i : „Ich war die glücklichste vor allen, da ich von Liebe nichts gew ußt; jetzt w ohnen Schmerz und bange Qualen in m einer jugendlichen Brust“ 1».
Es war eine finstere, schauerliche N acht, als sich Zelislau den Manern des heim atischen Sch losses näherte.
„Eher den Tod“, schw ur Zelislaw, und warf’ seinen Handschuh vor die Füße des Fürsten. „Wenn du ein Rit ter bist, sprach Zeliislawr zornentglüht w eiter, so stellst du dich morgen vor m ittag am Bach, um m it mir auf Le ben und Tod zu käm pfen“.
A llein zu spät ; in seinem Blute liegt Sw etopolks Gegner. Man öffnet das V esier und erkennte Ludmillen b·.·
Veökrat, kad bi stastanovnike grad- ske jeś sam u svojem narućaju ljubko zibal, hodila je Ljudmila pred zorum u prebivali§6a nesretnih ijudih i . . .
Ah как sretna jesam bila; Ljubavi dok nisam pila: Sad m i serdce mori tuga, Sudbina m i uzme druga!
Tam na,straśna ηοδ pokrivaSezem lju, kad se Z elislav к poöinam (stenam) svoga dom aćega grada pribliżi.
„Predi sm rt“, povikne Zelislav i b a d rukavicu pred noge kneżeve. „Ako si junak“, rekne Z elislav pun srditosti, „izidi sutra predi sunca, da se o żi- votu i sm rti borim o*.
„. . . al i prekasno: u krvi svojej le- ża§e Svètopolkov protivnik. Skinu oklop, i poznadu, da je — Ljudmila“. ') Oprócz przytoczonej pisow ni „Masovia“.
*) „Uber“ zostały przez M agaraszewicza w yrzucone; czy m oże tego po sw ojem u nie um iał p ow iedzieć? N iem ieckie „Fräulein“ zastąpił „devojkam i“. b Serbski tekst piosenki w 3 wierszu bliższy oryginału: w ohnen =
f ob ytova“ !
b Serbski tekst też ma tylko biernik, n ie zdania z „da“ : „poznadu Ludm iłę“.
Π. MISCELLANEA. ‘237
„Lebe w ohl, gedenke, daß du dem „A (i) ti, ljubezni moj, z Bogom! V aterland g e h ö r st1) . . . ich sterbe“ . . . Promisli da ti dom ovini slu ż iś !. .
Da saß er trauernd jeden Morgen Tu on vsako jutro i veöer sedjaie und Abend an dem kalten Marmor, na hladnom mramoru, spom injajući und dachte der Z e ite n ... se na blażana svoja v r e m e n a ...
Da saß er ein es Morgens auch da S takovim i vatrene svoje namiślji- mit ähnlichen Phantasien beschäftigt, vosti obrazi zabavljen sedel je tam o als ihn süßer Schlum m er überfiel 2), nekoje jutro, kad na jedanput preve- aus dem er n ie w ieder erw achte. lika tuga njegore krvi teiaj u stavi,
i njega u veöni san zanese.
Z zestaw ienia tego w y n ik a: opowieść jugosłow iańska jest przekładem opowieści w „M nem osynie“ ; starszy te k s t jugosło w iański, więc serbski, jako bezpośredni przekład z „M nemo s y n e “ jest w szczegółach bliższy oryginałow i.
Skąd m ógł re d a k to r „Serbskiego L etopisu“ mieć „Mne- m o sy n ę “ ? Zw róćm y uw agę, że „L etopis“ „Maticy S erb sk iej“ wychodził w tedy w Budym ie (Budapeszcie), a nie będzie nam tru d n o przypuścić, że lw ow ska „M nem osyne“ naw iązała sto sunki red ak cy jne z pism em serbskiem budapeszteńskiem 3). Ru szała się też słow iańskość w stolicy W ęgier. Kollar właśnie w r. 1824 w B udapeszcie w ydał swoją „Slâvy d cerę“. Był tam rów nież zajm ujący się produkcją literacką księgarz serbski Jó zef Milowuk.
Ja k m otyw „Żelisław a i Ludm ili“ przed stu laty, w o kre sie rom antyzm u, odpow iadał duchowi czasu, widać z uwagi na końcu tej opowieści w „M nem osynie“ : „Diese E rzählung m it einigen A b änd eru n gen gab einem talentvollen auf blühenden D ichter, H errn Borkowski, Stoff zu einem T rauerspiel, w elches bald au f der polnischen Bühne erscheinen d ü rfte “.
Związek m iędzy polską i jugosłow iańską opow ieścią „Że lisław i Ludm iła“ m ożna uznać za dowiedziony. Nie mogę tego sam ego pow iedzieć o opowieści czeskiej „ R a t m i r a V se- m i l a “, znajdującej się w „A lm anachu aneb N ovroöence“ Jan a Pospiśila w K rólew ym H radcu z r. 1824 (str. 6 5 )4), więc z tego sam ego sam ego rok u , w którym w yszła opowieść „Żelisław i Ludm iła“ w lwowskiej „M nem osynie“.
„R atm ir a Vêem ila“, „povëst z davnovëkosti ru sk é “ opo wiada : W przedm ieściu Kijowa nad D nieprem stał w czasach księcia W łodzim ierza II, zam ek rycerza Hrem isław a. Po bojach z Jatw igam i, Połowcami i B ułgaram i żył tam sta ry rycerz z je dyną swoją córką W szem ilą i z R atm irem , synem swojego w iernego przyjaciela, który był poległ w bitw ie przeciw Po- łowcom. N iew inne g ry m łodych lat um acniały ich w zajem ne
b Serbski tekst dobrze: prinadleżiS.
*) Serbski tekst ma taki sam wyraz: „ganavali san“ i „ot kog se ni-kada vySe neprobudi“.
s) W dzisiejszej bibljotece „M aticy Serbskiej“ (N ow y Sad) „Mnemo- syn y‘‘ niema.
ł) Jan Pospiśil księgarz. — Pisałem już o tem w „Casopisie za zgodo-vino in narodopisie“ (Maribor, XV, 1919, str. 13 i t. d.).
2 3 8 II. MISCELLANEA.
przyw iązanie i przyjaźń. Często udzielali oni pom ocy biednym włościanom okolicznym . Kiedy się dowiedzieli, że nie są ro dzeństw em , p rzyjaźń zm ieniła się w miłość. Starzec, widząc to, chciał R atm ira w jak iś sposób oddalić, bo jak b y m ógł sw oją córkę dać m łodzieńcowi, który czynam i nie zjednał sobie je szcze sła w y ? Posłał go na dw ór n astęp cy tro n u Jaropłuka. Żegnając W szem ilę, ocierał jej Ratm ir łzy białą chustk ą i chustkę tę wziął ze sobą jako zakład jej miłości. H rem isław córkę sw oją obiecał rycerzow i H rom alowi, krew nem u Jaro p łu k a, „czarnem u rycerzow i“. W szem iła broniła się przed tym ślu bem. Kiedy R atm ir po dłuższym czasie wrócił, leżała W sze m iła na łóżku niby m artw a; wiedząc, że musi um rzeć, w y ra ziła życzenie, by on życie swoje chronił dla ojczyzny.
Ja ro p łu k znowu wezw ał R atm ira do Kijowa w bój p rze ciw polskiem u królow i Bolesławowi. W zbroi H rom wała, k tó ry poległ, dokonyw ał R atm ir jako „czarny ry ce rz “ czynów bo h aterskich.
W szem iła um iera. Ludzie z okolicy widzieli co ra n e k i co wieczór p ustelnika siedzącego na grobie W szemili.
Główne ry sy m otyw u czeskiej opowieści są te sam e jak w opowieści polskiej (i jugosło w iań sk iej): sta ry ry ce rz ; jego jed y n a córka, w ychow ana razem z synem jego p rzyjaciela; dobroć w sto su n k u do biednych ; sprzeciw ianie się stareg o r y cerza ich ślubow i; dziewczę, gotow e um rzeć ale pragnąc, by ukochany żył dla ojczyzny; on jako pu steln ik na jej grobie. Zachodzą też różnice, ale głów nie w czynnikach zew nętrzny ch: pojedynku n iem a; ch ustka czeska g ra m niejszą rolę, niż pas polski; czas jest trochę p rz e s u n ię ty 1); opowieść czeska doty czy też K ijo w a2), ale jest u jęta — żeby tak też powiedzieć — ze stanow iska ru sk ieg o ; — im iona osób są w czeskiej opo wieści i n n e s)
Pod innem i znowu im ionam i zw raca ten m otyw w lite ra tu rze późniejszego rom antyzm u jugosłow iańskiego i to w d ra
b Polska opow ieść przytacza w yraźnie Bolesław a Chrobrego. Czeska opow ieść przytacza kijow skiego księcia Włodzimierza II (1113—1125); polski król Bolesław, o którym m ów i czeska opow ieść, w edług tego nie m ógłby być Chrobrym, lecz chyba B olesław em ΙΙΓ. Krzywoustym (1085 — 1128), który w alczył z W łodzimierzem II. (w tych bojach w ystępuje też polski dworzanin Piotr Wlast, czy W łoszczowicz), o którym rów nież m ów i czeska opow ieść (W łostowicz). — Cfr. „Casopis“ op. cit., Maribor, XV, p. 15).
’) M otywy polsko-kijowskie nasuw ała w tedy 800-na rocznica zdobycia Kijowa przez Bolesława Chrobrego. Cfr. epopeję Tymona Zaborowskiego „Bo lesław Chrobry, czyli zdobycie Kijowa“ (1818); „Pam. Lit“. XXI, str. 61 i t . d. (szczególnie str. 80), rozprawa Olimpji Kownackiej-M achnickiej. — P ew ne rysy ma ten poem at Zaborowskiego w ogóle w spólne z naszą opow ieścią: stary Demrot w ychow uje Dobremira i A nielę; Dobremir w aha się m iędzy m iłością i s ła w ą ...
s) Łącząc się w ten sposób z rozm aitem i osobam i historycznem i albo niby historycznem i, okazuje się głów n y tem at tych opow ieści w łaśnie „ m o ty w em “ t y p o w y m .
II. MISCELLANEA. 239
m atycznym poem acie słow eńskiego M i r o s ł a w a V i l h a r a (W ilhara): „ J a m s k a I v a n к a “, (1850), w poemacie, stan o w ią cym niejako początek słow eńskiego te a tru ludowego. W tym dram acie w ychow uje W łodzimierz (Vladimir), rycerz J a m s k i1). córkę sw oją Iw ankę ( = Jan in ę) oraz Bogomila, sy na p rzyja ciela swojego, k tó ry zginął w walce z rycerzem rozbójnikiem . Sokół k iedyś pozwał Iw ance gołąbeczka; Bogomil sokoła uło wił, ale go znow u w y pu ścił; Iw anka o to prosiła, bo każde stw o rzen ie lubi wolność. Bogomil był w zruszony, widząc, że m a siostrzyczkę o takim szlachetnem sercu. W owym czasie zap ro sił wojewoda austrjacki Leopold Jam skiego na w ypraw ę krzyżow ą do Ziemi Świętej, lecz Bogomil ofiaruje się, że pójdzie zam iast starca na w ypraw ę, ab y uzyskać sław ę b o h a te rsk ą; p rz y tej okazji pow iedział m u W łodzimierz, że nie je st jego ojcem ; uczucie b rate rsk ie do Iw anki, zm ienia się w miłość. Iw anka sam a uzbraja swojego Bogomila, przyw iązuje m u swoją w stęgę, b iało-niebieskie-czerw oną2), mówiąc, niech weźmie tę w stęgę od swojej wiernej, od dziew częcia słow iańskiego, k tó re będzie wzdychało za nim n a zam ku Jam skim . Podczas n ie obecności Bogomila napadł starego rycerza Jam skiego M arko , .czarny ry cerz“ ; uratow ał go M irosław, rycerz K alski; z wdzięcz ności oddaje Jam ski K alskiem u rękę swojej córki Iw anki, o któ rą się ubiegał. Ale w łaśnie, kiedy się miało odbyć w esele Iw anki, k tó ra nie zapom ina o Bogomile i w olałaby „nieść swoje serce sm u tn e do grobu cichego“ — w raca Bogomil, w yzyw a K al ekiego na pojedynek i zwycięża. W łodzim ierz błogosław i mło dej parze.
Znowu m am y starego rycerza i jed y n ą jego córkę, w y chow aną razem z synem p rzy jaciela; dobroć dziew częcia; z przyjaźni (braterskiej m iłości; w stęg a jako znak w ierności; m łodzieniem — b o h ater w b ojach; pojedynek. Mamy też „ czar nego ry cerza“ . Tylko koniec opowieści W iehar złagodził: nie u m ie ra ona i nie ginie on n a jej g ro b ie 3).
Dlaczego W iehar swojej bohaterce dał imię „Iw an ka“ , nie w iem ; bohaterem jest „Bogom il“ , bo tego ideałem było „w o jow ać po stronie pobożnych cesarzy i królów na cześć całego c h rz e śc ija ń stw a 4).
’) W idownia zajść około Postojny (Adelsberg) w dworze z Lubiany do Triestu.
2) To barw y „trójkolorki“ (chorągw i) narodowej.
3) Czasem wypadków „Jamskiej Jw anki“ jest czas trzeciej w ypraw y krzyżow ej (Fryderyk Rudobrody, sułtan Saladyn).
«) Imiona: Ludomira, Ludmiła („Ludmiłę“ w zdychającą za W acławem nad Dnieprem, ma też J. B. Zaleski), W szemiła, zostały wybrane dla bohate rek romantycznych opow ieści naszych pew nie z pow odu uczuciow ej ich ety - mologji. „Ludomira“ Jaszow skiego ma sw ojego przodka już w Ludomirze, bóhaterze Marji z Czartoryskich („M alwina“ 1816). „Ludomira stała się Ludm iłą ze względu na jej „ m i ł o ś ć do l u d u “, będąc też „miłą ludow i“. U czeskiego pisarza stała się ona „ W s z e m i l a “. W spom niany poeta słow eń
240 U. MISCELLANEA.
Co do poszczególnych rysów „Ż elisław i L udm iła“ — to opowieść o m łodzieńcu i dziewczęciu, k tó rzy się w ychow ują razem w tym sam ym d o m u 1) (i często dlatego się uw ażają za rodzeństw o), p ow tarza się w litera tu rz e rom antycznej. Mamy go n. p. w rom ansie serbskiego p isarza M iłowana W idakowi- cza „Ljubom ir u Jelisium u iii S vetozar i D rag in ja“ (1814); m am y go też w poem acie Szew czenki „N iew olnik“ (1845).
Co do opow iadania o kobiecie, k tó ra po b o h atersk u w al czy, p rzeb ran a w rycerza, i ofiarnie się pośw ięca — znajduje się ten m otyw — w edług K leinera, op. cit. I 35x — m. in. u pi sarza francuskiego 18 stulecia, F lo ria n a 2). Należy przypom nieć tu ta j „G raży n ę“ Mickiewicza i „H ug o na“ Słowackiego. W lite ra tu rz e jugosłow iańskiej m am y ten m otyw u lite ra ta „ilir- sk iego “ W akołynow icza („Pësne i P ripovëcke“ 1840); w opo wieści „B an T alovc“ opowiada nam o konflikcie m iędzy Ta- lowcem i w ice-banem W itow cem : W itowiec m iał córkę, kochaną przez Talowca i kochającą się w Talow cu ; poniew aż zaś Ta- lowiec w sk u tek swojego sporu z W itowcem nie m oże zaślubić dziew częcia, idzie ona, p rzebrana za „czarnego ry c e rz a “, w bój pod W arn ą (1444) i ginie tam . — Co do „czarnego ry ce rz a “ , to znajduje się on też w „M alw inie“ Marji z C zartoryskich (1816).
Dodatek o tekstach jugosłowiańskich
„Ż elisław a i L um ili“.
Ścisłe porównanie obu tekstów jugosłow iańskich „Żelisław a i Ludm ili“, daje rezultaty następujące.
Teksty się zgadzają od początku do końca. Brakuje w D anicy zdania 1) Most zveöeci spusti se “, 2) dalej zdania „i porem eti sasvim “, 3) „ja rado um irem ; moja je źelja ispunjeną“, 4) „sm ert sve pom iruje“, 5) „ja um irem “ ; ski Mirosław W iehar napisał baladę „Ludm iła“ ; opow iada w niej, jak ry cerz Rowbar, pan Starego Zamku, polow aniem niszczył pola w ieśniaków , jak go jego żona Ludmiła napróżno błagała o m iłosierdzie dla biednej ludności; kied yś Rawbar na sw oim zamku późno w noc odbyw àl hulankę z m yśliw cami, a w stąpił m łody śpiew ak i śpiew ał pieśń, przestrzegając, aby m yśliw cy oszczędzali pola zbożow e; rozgniew any Rawbar zastrzelił śpiew aka — oka zało się, że śpiew akiem była Ludmiła. Znowu Ludmiła, znow u kobieta, prze brana za męzczyznę! — Co do im ion słow iańskich, por. rozprawę w „Pra cach F ilologicznych“ XII, p. 18 i t. d. „T. z. Kalendarz Św iętych Słow iań sk ich w Polsce i ks. Franciszek Siarczyński“.
b W literaturach średniow iecznych zachodniej Europy była ulubionym tem atem m iłość dwoiga m łodych, przyw iązanych do, sieb ie od lat dziecinn- nych : „Flore i B lancheflore“ literatury francuskiej (XII. w iek). Już w lite raturze greckiej : Kanthos i Leukanthos, L eirioeis i Leiriope (SamSalovic w N astavnym V jesniku“, Zagreb, XXXIV, 83) Że się dw oje m łodych ludzi kocha, nie wiedząc, iż są rodzeństw em , tego m otywu użył jeszcze autor ro m ansu słow eńskiego „Abadon“, D. J. M encinger (1893), fr. wydanie jego z r. 1927 (Lubiana), str. 284.
2) Bohaterska dziew czyna, walcząca ubrana po m ęsku, znajduje się też na prz. w pieśni ludowej jugosłow iańskiej i niem ieckiej („N astawni V jesnik“, Zagreb, XXXIV, 87).
Π. MISCELLANEA. 2 4 1
6) w reszcie na końcu skrócony jest-obraz wid'! a: „ ...le te ć i na lakom oblaku, zefir igraśe se s njenom kosom , um ilno osm eivanje poöivaSe na njenim usnam a ; a njemu se ćinjaśe, sluśati reći: „Ż elislave! Ijubim te îv é r n a t e b i do sm erti“. Pierw sze z tych zdań w ypadło moje przez przypadek, drugie przeszkadza w k ontekście; w szystkie dalsze skrócenia oznaczają bezw ątpliw ie p olep sze nie redakcji i nic więcej.
R óżnicę w pojedynczych wyrazach, trzeba przeważnie w yjaśniać róż nicą dialektów czy języków literackich, w których opow ieść jest podana: oteôestvo: dom ovina; baśćovan: vertlar; prileżno: m arljivo; srażenje: boj; zamok: grad; blagodejanje: dobroöinstvo; poćitanje: preśtim avanje; n evin n i; nedużni i t. d. Przed 100 laty, zdaje się, w języku zagrzebskim słow o „reka“ (rzeka) nie było używ ane; to bądzie powód, że D anica „rzekę D niestr“ zm ie niła w „potok“ 1). Słow a „zova“ (bez) albo Danica sam a nie rozu m iała2), albo go przynajmniej nie chciała użyć ze względu na sw oich czytelników i za stąpiła to pojęcie ogólniejszem „drevje“, a drugi raz „ l i p a “. Redaktor za- grzebski, głębiej tkw iąc w prądzie rom antyczno-słowiańskim , pew nie u m yśl nie w prow adził tutaj lipę jako drzewo słow iańskie. Z tego sam ego pow odu, aby m ianow icie opow ieści dać charakter bardziej narodowy, zam ienił „arfę“, znajdującą się w tek ście serbskim, na narodową jugosłow iańską „tam m burę“, a „lavre“ (wawrzyny) w „w ieniec Dawra (Marsa)“ — m oże działała tu tro chę jakaś etym ologja „ludow a“ : „ław ry“ i „Dawer (D awor)“, rzekom y sło w iański bóg b o ju 3). „Kawaler“ stał się „w itezem “ (rycerzem), a „svita“ „drużyną“.
Wiedząc, że jego czytelnicy, „dom orodcy“ (patrjoci) ilirscy, w praw iali się dopiero w swój język ojczysty, w yjaśniał im redaktor D an icy pew ne w yrazy w yrazam i niem ieckiem i: supruga ( = m ałżonka) ; tovarusica ; njeżnost ( = delikatność): Zärtlichkeit; svest ( = sum ienie, dzisiaj savest): G ew issen; — pećina (— skała): stena; - strast ( = nam iętność): passio, Leidenschaft; — navezla (nahaftowała): naśtikala; — slutenje ( = d om yślan ie): A hnung; — żestina ( = gw ałtow ność) : H eftigkeit i t. d.
Redakcja zagrzebska, ilirska jest — bez w zględu na stosunek do dzisiejszego języka literackiego — lepsza od serbskiej ; jej język jest bardziej narodow y; pod tym w zględem podkreślam jej wyrazy: „od svoje k rv i“, „kano duśa“, zamiast „se volnovaśe (w ełna = fala) „se sam sa sobom b ori“, „skorbni“ : rastuźeni.
Bardzo różnią się teksty w piosence, którą śpiew a Ludmiła, ilirski tekst ma w iersze — t. zw. „osm erce“, znane z literatury dubrownickiej, n. p. z eposu Gandalića „Osm an“.
Bardzo znam ienne jest dla redakcji pism a „lojalnego poddanego jego cesarskiej i królew skiej Mości“, cesarza w iedeńskiego, dla L. Gaja, że „króla“ serbskiej redakcji zm ienił w „ svetlego“ (jasnego) króla.
„R uskiego“ księcia zm ieniła redakcja ilirska w „kijow skiego“ — dla czego? Przynajmniej w idać z tego, że redaktor (Gaj) znał dzieje B olesław a Chrobrego, a znał też lepiej nazw y miast polskich i ruskich, bo zam iast „K ievo“ i „Krakava“ m a; „K iev“ i „K akov“.
Fr. Ilesić.
‘) Na jednem m iejscu używ a „reka“, ale niby je wyjaśniając, naw ia sem dodaje: potok.
*) „Oćajanje“ fałszyw ie podała z „osupnenje“ ; — „prinadleżiś ‘ : „slu- żiś“ (?), czy n ie: „ sliśiś“ ? (po n iem iecku: ge-hören!, por. po słow eń sk u : „NajveC. sveta otrokom s l i ś i S lave“).
s) Na drugiem m iejscu redaktor zagrebski pozostaw ił „law w row y w ien iec“.