• Nie Znaleziono Wyników

"Porządek, chaos, znaczenie. Szkice o powieści współczesnej", Michał Głowiński, Warszawa 1968, Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 254, 2 nlb. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Porządek, chaos, znaczenie. Szkice o powieści współczesnej", Michał Głowiński, Warszawa 1968, Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 254, 2 nlb. : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Żmigrodzka

"Porządek, chaos, znaczenie. Szkice o

powieści współczesnej", Michał

Głowiński, Warszawa 1968,

Państwowy Instytut Wydawniczy, ss.

254, 2 nlb. : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 61/3, 304-309

(2)

M i c h a ł G ł o w i ń s k i , PO R ZĄ D EK , CHA OS, ZNA CZENIE. SZK IC E O P O ­ W IEŚCI W SPÓŁCZESNEJ. (W arszaw a 1968). P a ń stw o w y In sty tu t W ydaw niczy, ss. 254, 2 nlb.

W pracach n a u k o w y ch M ichała G ło w iń sk ieg o , p isa n y ch w ciągu k ilk u ostatnich lat, stu d ia o p o w ieści X X -w ie c z n e j zajm u ją p o zy cję p ierw szo p la n o w ą . Autoir ok reś­ lił s ię n ie od dziś jako o ry g in a ln y i w n ik liw y badacz n o w szy ch d ziejów tego g a tu n ­ ku, p o św ię c a ją c y u w a g ę an a lizie h isto ry czn y ch w a ru n k ó w w y zn a cza ją cy ch jego p rze­ m ian y oraz postaci, ja k ie p rzyb ierał w n a szy m stu leciu . W tom ie P o r z ą d e k , ch aos,

zn a c ze n ie zeb rał jed n a k G ło w iń sk i ty lk o część sw eg o dorobku w te j dzied zin ie.

N ie w e sz ły w ię c w sk ła d teg o zbioru w sz y s tk ie op u b lik o w a n e dotąd stu d ia o zb li­ żonej tem a ty ce, z k tó ry ch część sta ła się p o d sta w ą ogłoszon ej ostatnio k siążk i

P o w ie ść m ło d o p o ls k a .

Do jed n ej z w c z e śn ie jsz y c h prac G ło w iń sk ieg o , do p rzed ru k ow an ego w tej o statn iej p u b lik a cji stu d iu m G a tu n e k lite r a c k i i p r o b le m y p o e ty k i h is to r y c z n e j, w y ­ p a d n ie się jed n ak tu ta j odw ołać, gd yż sta n o w i ono teo rety czn ą p od b u d ow ę k o n ­ cep cji p rzem ian p o w ie śc i w sp ó łczesn ej i rzu ca isto tn e św ia tło na m etod ologiczne zap lecze p racy bad aw czej autora.

W stu d iu m tym cen tra ln ą rolę od gryw a p rob lem to żsa m o ści i zm ien n o ści g a ­ tunku w tok u jego e w o lu c ji h isto ry czn ej, k tó ry G ło w iń sk i in teresu ją co rozw iązu je w y k o rzy stu ją c k o n cep cję stru k tu ry i k on iu n k tu ry w u jęciu prop on ow an ym przez G. G u rvitch a i H. L e fe b v r e ’a. „ S y stem g a tu n k o w y jest ok reślon ą strukturą, która zn ajd u je się pod n ieu sta n n y m d ziałan iem p ew n y ch k o n iu n k tu r”. K on iu n k tu rę d la gatu n k u sta n o w ią „każdorazow o k szta łtu ją ce się ten d en cje litera ck ie jako w y ra z ok reślon ej sy tu a cji h isto r y c z n o lite r a c k ie j”. S y stem g a tu n k o w y w k ażdej sy tu a cji h istoryczn ej je st zatem „ w yp ad k ow ą ele m e n tó w sta ły ch i elem en tó w zm ien n ych , w y n ik ie m ich cią g ły ch sp ięć d ia lek ty czn y ch ” l.

P r z y ję c ie G u rv itch o w sk iej w e r sji stru k tu ry oznacza w ię c w pracach G ło ­ w iń sk ie g o o p o w ied zen ie się po stro n ie teg o n urtu w sp ó łczesn eg o stru k tu ralizm u , który p rzy zn a je stru k tu rze sta tu s k on k retn ości, a .jednocześnie pojm u jąc ją d ia lek ­ ty czn ie, tra k tu ją c ją jako proces, „rów n ow agę c h w iejn ą ”, nie p e tr y fik u je jej, n ie ab so lu ty zu je p e r sp e k ty w y sy n ch ro n iczn ej i ro li in w arian tów . W ydaje się, że jest to k o n cep cja z d ecy d o w a n ie p ło d n a p ozn aw czo d la badacza litera tu r y o za in tere­ so w a n ia ch h istoryczn ych .

N iem n iej p rob lem in w a ria n tó w stru k tu ry g a tu n k o w ej nasunąć m u si sp ore tru d n ości h isto r y k o w i d ziejó w p o w ie śc i w o b ec fak tu , iż jej p rzem ian y sięg n ęły w sp ó łc z e śn ie bardzo głęb o k o , sta ją c s ię p rzyczyn ą k a riery fo rm u łk i „an typ o- w ie ś ć ”. Z n am ien n y je s t w ię c fa k t, że w to m ie P o rzą d e k , chaos, zn a c z e n ie p o jęcie in w a ria n tó w g a tu n k o w y ch ok a za ło s ię p ra k ty czn ie n iep rzyd atn e, a historyczn a cią g ło ść g a tu n k u zd aje s ię op ierać n a k ażd orazow ym ok reślan iu się n ow ej jego p ostaci w o b e c zastan ej trad ycji. T oteż rolę p o d sta w o w eg o n arzęd zia badaw czego, sw o isteg o m iern ik a ew o lu cji, p e łn i tu n ie sy s te m in w a ria n tó w , le c z eksp on ow an a już w szk icu teo rety czn y m o g a tu n k u „najbardziej w y k ry sta lizo w a n a , n a jp e łn ie j­ sza, n a jb o g a tsza p o sta ć” 2 gatu n k u , k tó rą m ożn a uznać za rea liza cję w zorcow ą. 1 M. G ł o w i ń s k i , G a tu n e k lite r a c k i i p r o b le m y p o e ty k i h is to ry c z n e j.

W zbiorze: P ro ces h is to r y c z n y w lite r a tu r z e i sztu ce. M a te ria ły k o n fe r e n c ji n a u k o ­

w e j. M a j 1965. Pod red ak cją M. J a n i o n i A. P i o r u n o w e j . W arszaw a 1967,

s. 52— 54.

(3)

W u jęciu G łow iń sk iego taką „postacią k la sy czn ą ” p o w ieści jest jej form a w y p r a ­ cow an a p rzez realizm jX IX -w ieczny.

M odel p o w ieści X IX -w ie c z n e j, p o trak tow an y jako k on stru k cja typ ologiczn a — n ie zaś n orm atyw n a, w artościu jąca, stan ow i sta ły układ od n iesien ia dla badań ro z­ w oju w sp ó łczesn ej prozy fabularnej. R ozw ój te n p ojm ow an y jest jako p roces p r z e ­ zw y cięża n ia k la sy czn eg o m odelu zeszłow ieczn ego, a to m P o rzą d e k , chaos, zn a czen ie sk om p on ow an y został tak, by unaocznić p rzy jętą przez autora i syg n a lizo w a n ą m eta fo ry czn ie w ty tu le zasadniczą lin ię tej ew olu cji.

P u n k tem w y jśc ia stało się w ię c „znaczenie porządku”, jaki — zgod n ie z m o ra l­ ną k o n cep cją porządku rzeczy w isto ści — nad aw ał k reow an em u przez sieb ie św ia tu autor-nanrator p o w ieści X IX -w ieczn eg o „realizm u m o ra listy czn eg o ”. D alsze stu d ia p rezen tu ją różnorodne in w a zje „chaosu” zw iązan e z k ryzysem tego w zorca i w y ła ­ n iające się z n ich now e, od m ien n e w ersje porządku i jego znaczeń.

O tw ierająca tom rozpraw a P o w ieść i a u to r y te ty p rzyn osi zarys p o ety k i p o­ w ie śc i X IX -w ie c z n e j, którą autor skłonny jest uznać n ie ty le za m ieszczań sk ą ep o ­ peję, ile za m ieszcza ń sk i trak tat m oralny. K am ieniem w ę g ie ln y m tej p o e ty k i jest sy tu a cja podm iotu m ów iącego, w yposażonego w autorytet oparty z jed n ej stron y n a od ziedziczonym po rom antyzm ie a u torytecie p ozaliterack im pisarza, z d ru ­ giej — n a w yp o w ia d a n iu p ogląd ów p o w szech n ie przyjętych , w sp ó ln y ch pisarzow i i jego odbiorcom . Z tej p ozycji narratora w yp row ad za G łow iń sk i ta k ie cech y ó w ­ czesn ej p o w ieści, jak jej hom ofoniczność, odrębność języ k a narratora i jego n a d ­ rzędność w stosunku do język a postaci, nieograniczoność w ie d z y i k o m p eten cji in terp retatorsk ich narratora, brak m ow y pozornie zależnej. W szystko to p ozw alało budow ać św ia t p o w ieścio w y poznaw czo przejrzysty i k o n sek w en tn y , m oraln ie jednoznaczny, zestaw ion y z elem en tów znaczących, słu żący filo zo ficzn em u w y ­ jaśn ian iu rzeczyw istości.

Tak sk on stru ow an y m od el p ow ieści X IX w . m a p raw o k orzystać z p r z y w ile ­ jów typ u idealnego, którem u m o że n ie odpow iadać w p ełn i żaden k on k retn y utw ór. N iem n iej w y d a je się, że jest on zbyt m ało d ostosow an y do naszej w ie d z y o ó w ­ czesn ej rzeczy w isto ści litera ck iej, zbyt w yraźn ie przeczy m u charakter w ie lu w y ­ b itn ych lub p rzynajm niej znam iennych dzieł epoki. G łow iń sk i, tra k tu ją c n arra­ tora jako „koryfeusza chóru” złożonego z W irtualnych odbiorców d zieła , n ie b ierze np. pod u w agę w ie lu p o w ieści o w yrazistej ten d en cji sp ołeczn ej, o agresyw n ej t o ­ n acji m oralizatorsk iej, w których n ie ty lk o „odbiorca p rzed sta w io n y ” sta je się o b iek tem ostrych pouczeń czy w ręcz ataków , ale gdzie narrator nie w y d a je się zb ytn io liczyć na m ożliw ość szerokiego i p ełn ego zrozum ienia ze stron y „w sp ó ł- m y ślą cy ch ” odbiorców w irtu aln ych . P odobnie autor studium zam yk a oczy na częste i różnorodne p rzejaw y ograniczania w ied zy narratora, ek sp o n o w a n ia p er­ sp ek ty w y postaci, dość szerokiego stosow ania m ow y pozornie zależnej.

O czyw iście, m ożna pow iedzieć, że zjaw isk a t e są d zied zictw em po p o w ieści rom antycznej bądź przejaw em w ew n ętrzn ej ew olu cji, i n ie przejm ow ać się fa k ­ tem , iż w iern ą realizacją w zorca b yłaby chyba tylk o p o w ieść B alzak ow sk a. M ożna je w ię c zlek cew ażyć w im ię m aksym alnego w y o strzen ia cech k o n sty tu ty w n y ch m odelu. P o w sta je jednak p ytan ie, czy — n a w et przy G u rv itch o w sk im założeniu w y ra źn eg o odróżniania „sztuczności” m odelu i k on k retn ości stru k tu ry — n ie n a leży przyjąć, że m od el p ow in ien m ieć postać analogiczną do struktury? N a su w a się b ow iem w ą tp liw o ść, c zy stw orzon y przez G łow iń sk iego m o d el p o w ieści X IX -w ie c z - nej n ie jest zbyt szty w n y , stabilny, p ozbaw iony d yn am ik i i zbyt oczyszczony z w ew n ętrzn y ch n ap ięć cech u jących strukturę? Czy b u d ow anie ta k ie g o statyczn ego i ca łk o w icie ujednozn aczn ion ego m odelu p ow ieści eu rop ejsk iej od B alzak a do T

(4)

stoją jest n au k ow o o p ła ca ln e i czy n ie doprow adziło do zbytt daleko id ącej sc h e - m atyzacji tego pojęcia? T oteż om aw ian ej k o n stru k cji teo rety czn ej m ożna przyznać ty lk o w a rto ść w zg lęd n ą . Jako n arzędzie b a d a w cze za sto so w a n e do d ziejów p o w ieści X I X -w ie c z n e j u ja w n iło b y szybko sw ą jed n ostron n ość, w ram ach k sią ż k i jest je ­ dnak dość dogodną odskocznią, p ozw a la ją cą na zary so w a n ie k ieru n k ów przem ian w p o w ie śc i n aszego stu le c ia , a zw ła szcza na su g e sty w n ą k on fro n ta cję tr a d y c y jn e ­ go w zorca i p rop ozycji p o w ieści n ajn ow szej.

W agę tak iej w ła śn ie k on fron tacji dla p ro b lem a ty k i tom u P o rzą d e k , chaos,

zn a czen ie u ja w n ia jego w e w n ę tr z n y u kład — tuż po rozp raw ie P o w ie ść i a u to r y te ty

za m ieszczon e zo sta ły d w a cen n e stu d ia o fra n cu sk im „n o u vea u ro m a n ”, zaś a n a li­ ty czn e szk ice p o św ięco n e w cz e śn ie jsz y m zja w isk o m litera ck im zn alazły się w k o ń ­ cow ych partiach zbioru. U zasad n ien iem tak iej kom p ozycji n ie jest raczej w ię k sz y ciężar g a tu n k o w y trzech p ierw szy ch szk iców ani ro zleg ło ść ich am b icji sy n te ty c z ­ nych. Z esta w ien ie h isto ry czn eg o pun k tu w y jśc ia n ow szej p o w ieści i jej dającego się u ch w y cić z p e rsp ek ty w y w sp ó łczesn ej ak tu aln ego punktu dojścia pozw ala n ie tylk o ukazać z m a k sy m a ln ą o strością d zielącą je od ległość, ale i ocenić znaczenie dokonanej ew o lu cji.

W tym w ła śn ie m o m en cie w esejach M ichała G ło w iń sk ieg o , zd om in ow an ych przez p ro b lem a ty k ę p o ety k i h isto ry czn ej, tra k tu ją cy ch a n a lizo w a n e u tw o ry p rzede w szy stk im jak o sy m p to m y p o n a d in d y w id u a ln eg o procesu przem ian, program ow o usu w a ją cy ch na d a lszy plan k w e s tie ich a rty sty czn y ch w a rto ści, dochodzi n a jw y ­ raźniej do g ło su tak że i k ry ty k litera ck i. P o r z ą d e k , ch aos, zn a c ze n ie to o p tym i­ styczn a k sią ż k a a n ty tra d y cjo n a listy , dla k tórego rozkład k lasyczn ej fo rm y p o­ w ieści n ie je st objaw em sch y łk u czy w y czerp a n ia m o żliw o ści gatunku, le c z zacząt­ kiem i g w a ra n cją jego d alszej ew o lu cji. „Śm ierć p o w ie śc i” jest dla G ło w iń sk ieg o m item .

N ie są w te j p e r sp e k ty w ie p ozb aw ion e zn aczen ia rów n ież decyzje term in o lo ­ giczn e autora. O drzucenie pop u larn ego w k r y ty c e p olsk iej term in u „a n ty p o w ieść” i p o słu g iw a n ie się p rzy jęty m w e F ran cji o k reślen iem „now a p o w ie ść ” to nie tylk o rezy g n a cja z fo rm u ły — je ś li n ie w założeniu, to przyn ajm n iej w praktyce społecznej — w a rto ściu ją cej, a stw a rza ją cej okazję do „ ła tw y ch d o w cip ó w ”, na rzecz w y r a ż e n ia n eu traln ego, n ie za w ęża ją ceg o przy tym p rogram ow ych am bicji badanego zja w isk a . T a k to w n ie p o w ścią g a n e na ogół p rzez p o sta w ę b a d a cza -h isto - ryka o so b iste opinie i upodobania estety czn e G ło w iń sk ieg o p rzeb ijają n ajsiln iej w tych w ła ś n ie dw óch stu d iach . T oteż w u jęciu autora term in „now a p o w ieść” traci n iep ostrzeżen ie ch arak ter fo rm u ły o b iek ty w isty czn ej, jed y n ie sytu u jącej ch ron ologiczn ie d ziałaln ość o m a w ia n y ch tw ó rcó w , a co n a jw y żej sy g n a lizu ją cej ich p rogram ow y a n tytrad ycjon alizm .

„N ow ość” tej p o w ieści p o jm u je G ło w iń sk i jako d on iosłą w a rto ść k u ltu row ą, p rzekraczającą w zg lęd n ą w a rto ść n ieu sta n n ie w y stę p u ją c y c h w procesie h isto­ rycznym n o w a to rsk ich b u n tów p rzeciw k o stn ieją cy m k on w en cjom . P od ejm u jąc tezę B utora o rea lizu ją cy m się w sp ó łc z e śn ie zb liżen iu m ięd zy p o w ieścią a poezją, autor stw ierd za, iż tw ó rcy „n o u vea u ro m a n ” dokonują „m allarm eańsk iego prze­ w rotu w d zied zin ie prozy: n ie ty lk o b o w iem u w y d a tn ili odrębność p o w ieści, p o­ k azali także, iż jej natu rą jest osad zen ie w język u , a celem — u k szta łto w a n ie z e ­ społu w ła sn y c h środków w y p o w ie d z i” (s. 136). G ło w iń sk i aprobuje fa k t, że zre­ zy g n o w a li oni z am b icji a u to ry ta ty w n eg o w y ja śn ia n ia filo zo ficzn eg o sen su św iata, a w cen tru m sw y ch za in tereso w a ń p o sta w ili sp raw y „ p ow ieściow ego m ó w ie n ia ”. P o w ieścio p isa rz p rzesta je w ię c b yć u zurpatorem , n ie p reten d u je do au torytetu id eologa i m oralisty, zaś p o w ieść zdobyw a au to ry tet „taki jak p oezja”, „autorytet

(5)

te k s tu ” (s. 34). P ozb yw ając się obcych jej ży w io łó w , m a szan sę sta ć się p ra w d zi­ w y m d ziełem sztu k i sło w a — p ozw ólm y sob ie d op ow ied zieć m y śl autora.

D la u n ik n ięcia n ieporozum ień trzeba jed n ak p od k reślić, że ta w y czu w a ln a w y ­ raźn ie aprobata odnosi się n ie ty le d o k on k retn ych osiągn ięć „now ej p o w ieści”, ile do jej litera ck ieg o program u. A rów n ież — że ocen y w y stę p u ją c e w zak oń cze­ niu obu szk icó w i nad ające tym partiom charak ter n iem a l n o rm a ty w n y w n i­ czym n ie rzu tu ją na przebieg w y w o d ó w an alityczn ych . S tu d ia „ N o u vea u ro m a n ” —

p r o b le m y te o r e ty c z n e , a zw łaszcza P o w ieść ja k o m e to d o lo g ia p o w ie ś c i są p racam i

p rob lem ow o bogatym i, w w ie lu m om entach o d k ry w czy m i — i to n ie ty lk o w z e ­ sta w ien iu z dorobkiem k ry ty k i polskiej — czyteln ik w ięc, n ieza leżn ie od sw eg o stosunku do estety czn y ch upodobań autora, m usi im przyznać ran gę ujęć u nas przyn ajm n iej najbardziej in stru k tyw n ych , n ajgłęb iej się g a ją c y c h w isto tę „now ej p o w ie śc i”.

P o zo sta łe szk ice tom u P o rzą d e k , chaos, zn a c ze n ie zarysow u ją różne p rzeja w y k ryzysu k lasyczn ej p ostaci p o w ieści i prób jego p rzezw y cięża n ia w p o lsk iej lit e ­ raturze w iek u X X . N ie jest to u system atyzow an y zarys h isto ry czn y — raczej sz e ­ reg rek on esan sów k rytyczn ych ; rozw ażania autora n ie dotyczą przy tym p rop o­ zy cji a rtystyczn ych w y stęp u ją cy ch w utw orach p ierw szop lan ow ych czy n ajbardziej zn am ien n ych d la literack ich ten d en cji danego okresu. P o d sta w ą se le k c ji a n a lizo ­ w a n eg o m a teria łu n ie jest litera ck a ranga utw orów . Poza jed y n y m w y ją tk ie m

N ie c ie r p liw y c h N ałk ow sk iej G łow iń sk i n ie zajm uje się tu dziełam i, k tóre uw aża

za w y b itn e, i n ie proponuje zm iany artystyczn ych hierarchii w artości. W ybiera książk i, w k tórych dostrzega jask raw ą k olizję norm, św iad om ość k on flik tu m ięd zy k on w en cjam i fik c ji p o w ieścio w y ch a „życiem ”, p oszu k iw an ie n o w y ch racji dla fu n k cji narratora, trud u stalan ia reguł w sp ółżycia dla „chaosu” i „porządku”.

Stu d iu m A n a ch ro n izm i k o n stru k c ja czasu . (Z p ro b le m ó w p o e ty k i Ż e r o m s k ie ­

go) jest jed y n ą p ozycją reprezentującą w tym tom ie m łod op olsk i etap d ziejów n a ­

szej p o w ieści. A n a lizie tego zagadnienia p o św ięcił G łow iń sk i s w ą n ow ą k siążk ę, gd zie szczegółow o om ów ił proces destrukturalizacji w zorca X IX -w ie c z n e g o i ró żn o ­ rodne w e r sje stru k tu ralizacji m łodopolskiej postaci gatunku. R ozw ażania o k o n stru k ­ cji czasu w U ro d zie ży c ia i cy k lu W alka z sza ta n em d oskonale p rezen tu ją m eto d ę bad an ia sto so w a n ą i w in n ych szkicach om aw ianego tu tom u. A utor n ie gubi się w w y czerp u ją cy ch , rów n om iern ie d aw kow anych opisach „ w szy stk ich ” elem en tó w u tw oru. Z reg u ły k o n cen tru je u w agę na tym aspekcie dzieła, k tó ry n ajw yraźn iej u ja w n ia n ow ość czy odm ienność propozycji literack iej, rzuca św ia tło na sy tu a c ję h istoryczn ą gatu n k u , o tw iera p ersp ek ty w ę na kieru n ek jego przem ian.

S tru k tu ra listy czn a p ostaw a autora spraw ia, że ta m etod a b y n a jm n iej n ie p ro ­ w ad zi do atom istyczn ego ro zb icia utw oru, do poruszania s ię bad acza po w y iz o lo ­ w a n y ch torach tem atyczn ych . K onstrukcja czasu u Ż erom sk iego np. sta je się u ch w y tn a poprzez u ja w n ien ie w zajem n ych relacji m ięd zy p ersp ek ty w ą narratora odautorskiego i bohatera prow adzącego, poprzez analizę epizodycznej k om pozycji fab u ły. P rob lem w y m a g a ł też w cią g n ięcia w zakres rozw ażań id eologiczn ego zn a ­ czenia w ła śc iw e j p ow ieściop isarzow i koncepcji w sp ółczesn ości.

M ożna by się z autorem znów sprzeczać o drobiazgi — np. k w estio n o w a ć p e ­ w ien k on cep tu alizm tego studium , w którym p u n k tem w y jśc ia sta ło się d ostrze­ żen ie an achronizm ów w św iecie p ow ieściow ym Ż erom skiego. B yć m oże autor p rzy ­ p isu je zbyt w ie lk ie znaczenie n ieścisłościom i dow olnościom ch ronologicznym , p rze- in terp reto w u je sen s zjaw isk m ogących być w istocie z w y k ły m i lap su sam i. U w agi te m ają jed n ak dla całości w y w o d ó w badacza zn aczenie raczej kosm etyczn e.

(6)

s t y w n ie zasad n icze lin ie p o ety k i p o w ieściop isarza, sta n o w ią c udaną próbę rzeczy ­ w iś c ie „ n o w eg o sp ojrzen ia na Ż erom sk iego”. G ło w iń sk i zn ak om icie u ch w y cił z w ła sz­ cza d ia le k ty k ę k o n ty n u a cji i op ozycji w o b ec trad ycji prozy rea listy c zn ej, u w y d a t­ n ił sw o isto ść u tw o ró w p isarza, zadając ostateczn y, jak się w y d a je, cios p o k u tu ją ­ c y m jeszcze i dziś n a w y k o m in terp reto w a n ia ich w k ategoriach k lasyczn ej p o ­ w ie śc i „dobrze zrob ion ej”.

W śród p o w ieści d w u d ziesto lecia m ięd zy w o jen n eg o u w agę autora p rzy cią g n ęły u tw o ry z p oczą tk o w ej i k o ń co w ej fa z y litera ck ich d ziejów gatu n k u w tym ok re­ s ie — W esele h ra b ie g o O rg a za R om ana Jaw o rsk ieg o (1925) i N ie c ie r p liw i N a łk o w ­ s k ie j (1930). C a łk o w icie zap om n ian a k sią żk a zap om n ian ego pisarza, „ n iew ą tp liw ie

n ie -a r c y d z ie ło ”, i n ied o cen io n e dzieło p isark i „ n iek ied y p r zecen ia n e j”, k tó re G ło­ w iń sk i u zn a je za jej n a jlep szą p o w ieść. W ybór to zn am ien n y. W obu w yp a d k a ch autor in te r e su je się u tw oram i, k tó r e zam yk ają p ew ien etap procesu rozw ojow ego.

W esele h ra b ieg o O rg a za lik w id u je tra d y cję m łod op olsk ą p rzez p arodię s ty lu i g ro ­

tesk o w ą n eg a cję w a rto ści — zw ła szcza cen io n y ch przez m odernizm . N ie c ie r p liw i s ą w y ra zem k ryzysu m ięd zy w o jen n eg o p sych ologizm u . A le p o ety k a n ajbardziej zn am ien n ej dla d w u d ziesto lecia p o w ie śc i p sy ch o lo g iczn ej n ie stała się p rzed m io­ tem b liższy ch dociek ań , jest ty lk o n a szk icow an a m a rg in eso w o jako u kład o d n ie­ sie n ia dla N ie c ie r p liw y c h .

P o m in ięcie nurtu sta n o w ią ceg o k o n ty n u a cję X IX -w ie c z n e g o realizm u i n atu ­ ralizm u n ie m oże d ziw ić z u w a g i n a p ro fil tom u . Ku utw orom S ta n isła w a Ignacego W itk iew icza i G om brow icza p row adzi, zd an iem autora, e k sh u m o w a n a przezeń in te r e su ją c a p o w ieść Jaw o rsk ieg o , w ię c h istoryczn e zn a czen ie teg o k ieru n k u p o­ sz u k iw a ń zostało p rzyn ajm n iej zam ark ow an e przez w sk a z a n ie jego p ersp ek ty w ro zw o jo w y ch . N a to m ia st sposób w p ro w a d zen ia p rob lem atyk i p o w ieści p sy ch o lo ­ giczn ej św iad czy, iż t a w ła śn ie p ostać gatu n k u zdaje s ię budzić n a jm n iejszą sy m ­ patię autora. W yraża on — p o w śc ią g liw ie , jak zaw sze — n a le ż y te u zn a n ie dla P rou sta, ale jego k on tyn u atorów n a gru n cie p o lsk im tr a k tu je n a d er chłodno. P o d ­ k reśla ja ło w o ść prób dalszego w y su b te ln ia n ia narzędzi a n a lizy p sych ologiczn ej, p row ad zących do a to m iza cji p ostaci, i sprzeczność m ięd zy in d eterm in isty ezn y m k szta łto w a n iem w ew n ę tr z n e g o św ia ta p rzeżyć b oh aterów a h isto ry czn y m i d o św ia d ­ czen iam i epoki.

W stu d iu m T r z y p o e ty k i „N ie c ie r p liw y c h ” w artość tej p o w ieści u p atru je G ło­ w iń s k i w p rzezw y ciężen iu op ty k i n a tu ra listy czn ej p o w ieści rodzinnej i p sy ch o - lo g isty c z n ie tra k to w a n ej h istorii „najgorszej m iło ści” przez k on stru k cję losu , sta ­ n o w ią cą w y r a z eg zy sten cja ln ej sy tu a c ji człow ieka. N ie c ie rp liw i, a n ie G ran ica, są d la G ło w iń sk ieg o n ajbardziej znaczącym p o d su m o w a n iem dośw iad czeń p olskiej p o w ieści m ięd zy w o jen n ej, gd y ż od w ołan ie się do k o n stru k cji losu, p rzed sta w io ­ nej tu jako a n alogiczn a w ob ec p rop ozycji m od elu p o w ie śc i K a fk i,/ w y p ro w a d za p rozę „spod rząd ów realizm u i p sy ch o lo g izm u ” (s. 225).

Z a m k n ięcie rozw ażań o d ziejach p rzezw yciężan ia p o ety k i p o w ieści k lasyczn ej w litera tu rze p olsk iej sta n o w i szk ic o p o w ieścia ch p o lity czn y ch B rezy — P a n o ­

ra m a p o w ie śc io w a . (O „M urach J e r y c h a ” i „ N ieb ie i z ie m i” T a d e u sza B re zy ). S u k ­

ces tych cen ion ych p rzez G ło w iń sk ieg o u tw o ró w został tu p rzed staw ion y, rzecz ch a ra k tery sty czn a , jak o rezu ltat sw e g o rodzaju ek w ilib ry sty czn ej zręczności p i­ sarza. S tosu jąc zasadę „ in terw en cji d y sk r e tn e j”, przyjm u jąc op tyk ę tow a rzy sk iej plotk i, p o tra fił on uk azać fu n k cjo n o w a n ie określon ego h isto ry czn ie sy stem u p o li­ ty czn eg o i ob yczajow ego, a zarazem u n ik n ąć p u łap ek , jak ie zastaw ia erozja tr a d y ­ cy jn y ch k o n w en cji o b słu gu jących tę tem a ty k ę — a w ię c p u ła p k i p odejrzanego już, uzurp atorsk iego au torytetu narratora, k o n flik tu m o ty w a cy jn eg o m ięd zy p sy

(7)

-ch ologistyczn ym , in d yw id u alizu jącym k szta łto w a n iem portretu bohatera a jego fu n k cja m i rep rezen tatyw n ym i, itp. Jest w ię c o siągn ięcie B rezy sw o isty m „tou r d e

fo r c e ” w zachow aniu złotego środka m ięd zy zak w estion ow an ym p orząd k iem a ch ao­

sem m aterii p o w ieścio w ej — tak a ocena n ajw yraźn iej sy g n a lizu je, jak d alece w sp ó łczesn e próby k o n ty n u a cji tradycji p o w ieścio w ej są dla G ło w iń sk ieg o p rzed ­ sięw zięciem n iem al rozpaczliw ym .

W studium G a tu n ek lite r a c k i i p r o b le m y p o e ty k i h is to r y c z n e j n astęp u jąco sfo rm u ło w a ł M ichał G łow iń sk i sw e credo m etodologiczne: „zadaniem n au k i o lit e ­ ratu rze jest — w ed łu g św ietn ej form uły R olan d a B a rth es’a — n ie ro zszy fro w a n ie sen só w b adanego dzieła, ale rekonstruow anie reguł i p rzy m u só w w y p ra co w y w a n ia tego sen su ” 3. P o rzą d e k , chaos, zn a czen ie realizu je tę d y rek ty w ę o ty le , że w cen ­ trum jej zain teresow ań znalazła się kategoria gatunku, sta n o w ią ca zesp ó ł n iezm ier­ n ie isto tn y ch regu ł te g o typ u . Z arysow ana tu kon cep cja przem ian gatu n k u sta n o ­ w i p ow ażn y w k ła d naukow y do naszej w ied zy o dziejach p o w ie śc i p o lsk iej. A le k siążk a ta n ie stroni p rzecież i od sfery sen sów u tw orów b adanych. Jest ró w n ież w y stą p ien iem in teresu jącej in d yw id u aln ości krytycznej o pogląd ach i upod ob an iach nieraz k on trow ersyjn ych , n iew ą tp liw ie jednak liczących się w n aszym ży ciu k u l­ turalnym .

M aria Ż m ig ro d zk a

S t e f a n i a S к W a r c z y ń s k a , W STĘP DO N A U K I O LITER A TU R ZE. Tom 3. C zęść 5: R ODZAJ LITER A CK I. A. OGÓLNA PR O BLEM A TY K A G E N O - LOGII. (W arszawa) 1965. In sty tu t W ydaw niczy „P ax”, ss. 412.

R ozum lu d zk i ma tę w ła ś c i­ w ość, że sk łon n y jest p rzy jm o ­ w ać w ię k sz y p orządek i w ię k sz ą praw id łow ość w św iecie, n iż n a ­ praw dę znajduje f...]1.

A utor, od k tórego zapożyczam dew izę n iniejszej recenzji, p isa ł rów n ież, że rozum lu d zk i p op ełn ia sta le te n sw oisty błąd, iż w ięcej porusza go i pobudza to, co tw ierd zące, niż to, co przeczące, chociaż pow inien się u sto su n k o w y w a ć jed n a ­ ko do obu, a m oże bardziej n a w et doceniać to, co przeczące 2. G d yb y się zgodzić z tą m y ślą , to od n alazłob y się jedną z przyczyn sp ra w ia ją cy ch , że tom 3 W s tę p u

do n a u k i o lite r a tu r z e S tefa n ii Skw arczyńskiej jest k siążk ą tak p oru szającą i p o ­

budzającą in telek tu a ln ie. Jest to m ian ow icie książk a — w sw ej p o d sta w o w ej in ­ ten cji — „ tw ierd ząca”. K siążk a ta, jako tom trzeci, p o ja w iła s ię po jed en a stu latach . Zgłoszono w niej zu p ełn ie n ow ą teorię genologiczną, p o d k reślając m ocno, że autorka jej n ie czu je się w sform ułow aniach tej te o r ii zn iew olon a d a w n ie jsz y ­ m i sw o im i orzeczeniam i (s. 311). W tej sytu acji recen zen t m a p e łn e praw o do osobnego rozp atryw an ia tego tom u, acz n a leży pam iętać, że teo ria w n im zg ło ­ szona nie istn ieje (w znaczeniu historycznym , gen etyczn ym , a n ie form aln ym ) poza co n tin u u m długo ew olu jących poglądów uczonej i że, oprócz asp ek tów op o­ zy cy jn y ch w o b ec op in ii w cześn iejszych , są przecież w n ow ej teo rii ta m ty ch opinii

3 Ib id e m , s. 60.

1 F. B a c o n , N o v u m organum . W arszaw a 1955, s. 69. 2 Ib id e m .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie podejmując tu zatem tego zadania, przypomnijmy jednak szereg nazwisk adwo­ kackich z Kalisza, którymi dzisiejsze pokolenie adwokackie tego miasta słusznie

Efektem wieloletnich prac Komisji Kodyfikacyjnej był kodeks postępowania cywilnego ogłoszony rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 li­ stopada 1930

[r]

Szereg zagadnień procesowych przedstawionych w tej pub­ likacji jest tak dalece informacyjnie i problemowo bogaty, że umożliwi to adwokatom lepsze zorientowanie się

Zastanawiając się nad zakresem odpowiedzialności materialnej z tytułu naru­ szenia obowiązku dbałości o wynik pracy, dochodzimy do wniosku, że w rachubę

Dla nikogo jednak n ie mogło ulegać w ątpliw ości, że stw orzenie państwa ludo­ wego, rządzonego demokratycznie, n ie nastąpi sam oczynnie, że będzie wym agać

311—312, tekst oryginalnego testamen­ tu, którego przypomnienie ze względu na jego formę zainteresuje z pew­ nością czytelników

Szczegółowość przepisów