• Nie Znaleziono Wyników

Adwokatura Polska wczoraj i dziś

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adwokatura Polska wczoraj i dziś"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Czeszejko-Sochacki

Adwokatura Polska wczoraj i dziś

Palestra 28/11(323), 2-12

(2)

ZDZISŁAW CZESZEJKO-SOCHACKI

ADWOKATURA POLSKA WCZORAJ I DZIŚ *

1. C zterdziestolecie P olski L udow ej je s t n ie w ą tp liw ie dostatecznie dłu g im i r e ­ p rez e n ta ty w n y m okresem , ab y m ożna było dokonyw ać o b iektyw nych ocen i w y­ prow adzać w nioski. O kres te n zapoczątkow ały w yd arzen ia o bezspornym ju ż dziś znaczeniu historycznym . P oprzez M an ifest P K W N przeszedł do h isto rii dzień 22 lip- ca 1944 r., sta ją c się św iętem ogólnonarodow ym . W dokum encie ty m zm aterializo ­ w ały się idee i m arzenia w ielu pokoleń, w ieloletnia w alk a postępow ej lew icy p o l­ skiej. Z a w a rty w nim p ro g ra m ogłaszał w szem i w obec pow stan ie ludow ego państw a, p a ń s tw a spraw iedliw ości społecznej.

Okupiona m ilionam i ludzkich istnień, cierpieniam i całego narodu powstaw ała Polska jak Feniks z popiołów, by wbrew rachubom i zapowiedziom Hitlera żyć, a swym istnieniem przypominać, że faszyzm nigdy nie może zwyciężyć.

J a k i m ia ł być k sz ta łt i u stró j now ego p ań stw a , św iadczą o ty m n a jle p ie j słowa, ja k ie p a d ły n a pierw szym posiedzeniu K ra jo w ej R ady N arodow ej w dniu 31 g r u d ­ n ia 1944 r.:

„N aszym p ro g ram em je st budow a P o lsk i dem okratycznej, tzn. P o lsk i rozw i­ ja ją c e j sw ój b y t i rolę tw órczą o św iadom y i czynny w spółudział, o n ieprzym uszoną w olę i decyzję najgłów niejszych w a rstw n a ro d u : robotników , chłopów, rz e m ieśln i­ ków i in te lig e n cji p rac u jąc ej. T ak a P o lsk a m oże i p ow inna pow stać z k rw a w y ch oparów te j niszczącej i b arb a rz y ń sk iej w ojny.” (Protokół z 1 P osiedzenia KRN, W arszaw a 1983, W yd. K an c ela rii S ejm u, s. 12).

Dla nikogo jednak n ie mogło ulegać w ątpliw ości, że stw orzenie państwa ludo­ wego, rządzonego demokratycznie, n ie nastąpi sam oczynnie, że będzie wym agać mądrości politycznej w szystkich ludzi dobrej woli, zaangażowanych twórczo w dzie­ ło tworzenia nowej państwowości. Zadanie to było niezw ykle trudne przy głębo­ kim podziale społeczeństwa, przy n iezw ykle ostrych sporach politycznych, a n ie­ rzadko i bratobójczych walkach.

W tym now ym p ań stw ie trze b a było się odnaleźć i zrozum ieć, zabliźnić n ie d aw n e ra n y i pozbyw szy się ilu zji i złudzeń, zacząć ra c jo n a ln ie i ak ty w n ie działać.

Do celów i założeń ludow ego p a ń stw a m u siała być dostosow ana jego s tr u k tu r a i o rg an iz ac ja, m u siał być dostosow any ta k że w y m iar spraw iedliw ości. Bez zag w a­ ra n to w a n ia pow szechnie dostępnej, fachow o i m o raln ie k w alifik o w a n ej pom ocy p ra w n e j, a w ięc bez udziału a d w o k a tu ry ja k o istotnego elem entu sy stem u p r a w ­ nego, n ie sposób byłoby w yobrazić sobie fu n k cjo n o w a n ie w y m ia ru sp raw ied liw o ści w P olsce L udow ej.

2. Z ty c h założeń w y n ik ały logiczne w nioski. W p ań stw ie ty p u socjalistycznego m usi fun k cjo n o w ać in n a jakościow o a d w o k a tu ra , a d w o k a tu ra ja k o św iadom y u cz est­ n ik i p a r tn e r tw o rzen ia socjalistycznego p a ń s tw a i p raw a. P odobnie ja k ciągłości p ań stw a polskiego nie m ożna utożsam iać z ciągłością ustro jo w ą, lecz w ręcz p rz e ­ ciw nie — trz e b a dostrzec zasadniczą odm ienność P olski L udow ej ja k o u stro ju postępu i spraw iedliw ości społecznej od sa n ac y jn eg o u stro ju , ta k sam o rów nież s tr u k tu r m iędzyw ojennych, m im o identyczności ich nazw , nie m ożna było dosłow ­

• P r zem ó w ien ie w y g ło sz o n e na u r o c z y s to ic i o b ch o d ó w 40-lecia P o lsk i L u d o w ej prze* ad w ok ata dra Zdzisław a C zeszejk o -S o ch a ck ieg o , posła na S ejm , p rezesa Z rzeszenia P r a w n i­ k ó w P o ls k ic h , b . p rezesa N B A .

(3)

3 N r 11 (323) R e fe ra t okolłcznośctouiy cidtu. Z. Czesze jko-Sochacktego

n ie przenieść do now ego system u. Nie oznacza to oczywiście zig n o ro w an ia dorobku z przeszłości, niedocenienie p ięk n y ch k a r t h isto rii Polski, a w niej także ad w o k a­ tu ry . W k o n sp irac ji bow iem , w czasie najgorszego hitlerow skiego te rr o r u było a k te m p a trio ty zm u i odw agi u tw orzenie organów ad w o k a tu ry . Z ch w ilą w yzw ole­ n ia k r a ju o rgany te u ja w n iły się, a ich działacze sta li się a k ty w n y m i u czestn ik am i tw o rze n ia a d w o k a tu ry w Polsce L udow ej. Z aledw ie 7 dni po ogłoszeniu M anifestu Lipcow ego rozpoczęła w L ublinie działalność p ierw sza w odrodzonej P olsce R ada A dw okacka.

O dtw orzenie, a raczej z przyczyn zarów no ilościow ych ja k i jakościow ych stw o ­ rzen ie a d w o k a tu ry , nie było zad an iem łatw ym . N iełatw e przecież było zadanie u ru ch o m ien ia całego w y m ia ru spraw iedliw ości. B rak było k a d r w sądow nictw ie i p ro k u ra tu rz e , le g isla tu rze i a d m in istra cji. K onieczna tu by ła b aza m a teria ln a, n iezbędna now a organizacja, zw łaszcza n a Z iem iach O dzyskanych.

W śród tych, k tó rzy — pow odow ani rozu m ien iem ra c ji n ad rz ęd n y ch p a ń stw a — znaleźli się w now o organ izo w an y m sądow nictw ie i p ro k u ra tu rz e , le g isla tu rz e i m a- g istra tu rz e , byli p rzed w o jen n i adw okaci. Poszli ta m i ci, k tó ry ch późniejsza h isto ria u h o n o ro w a ła w ysokim i sta n o w isk am i p ań stw o w y m i i politycznym i, ale byli także i tacy, k tó rzy sk ro m n ie a tw órczo organizow ali i zapew niali obecność p ra w a na w szy stk ich obszarach ludow ego p ań stw a. O bok znanych i w ielkich nazw isk, ja k W acław a B arcikow skiego, p rzedw ojennego ad w o k a ta i działacza politycznego a p o ­ w ojennego P re ze sa S ądu N ajw yższego i M arszalka S ejm u, H e ry k a Św iątkow skiego, późniejszego M in istra S praw iedliw ości i członka B iu ra P olitycznego P Z P R , obok L eona C h ajn a, w ice m in istra S praw iedliw ości — sta n ą ł do szereg u w reso rcie s p r a ­ w iedliw ości PK W N ad w o k a t M a ria n K alicki, późniejszy w icedziekan R ad y A dw o­ k a c k ie j w W arszaw ie, M ichał S zuldenfrei, przed w o jen n y w iced ziek an R ady A dw o­ k ac k ie j w K rak o w ie, p o dpora rządow ej legislacji, i wielu, w ielu innych, czasem już n a w e t nieco zapom nianych. Ich to znaczący w k ład pracy, ich poczucie pow inności w obec L ud o w ej O jczyzny stanow iły w ręcz bezcenny k a p ita ł w ro zw o ju p o w o jen ­ nego p ań stw a i praw a.

3. J a k to ju ż pow iedzieliśm y, tw o rzen ie ad w o k a tu ry w w a ru n k a c h pow ojennych było zadaniem tru d n y m , m.in. rów nież ze w zględu n a ogrom ne u b y tk i kadrow e.

W edług sta n u n a dzień 1 stycznia 1939 r. n a liście ad w o k ató w figurow ało 7.975 osób, z czego w w ieku pow yżej 60 la t — 5,6%, a w w ieku pow yżej 70 la t — 1,4% (por. W. B arcikow ski: E m e ry tu ry adw okackie, „ P a le s tra ” 1939, n r 4, s. 494). M ożna w ięc stw ierdzić, że m iędzyw ojenna a d w o k a tu ra była m łodą ad w o k a tu rą, sk o ro zaled w ie 7% ogółu ad w o k ató w przekroczyło w iek 60 lat. N ie zaw sze zresztą zachow ało się w p am ięci i to, że w ysokie sta n o w isk a sam orządow e za jm o w a li b a r ­ dzo m łodzi adw okaci.

J e ś li do liczby w yżej podanej doliczyć ok. 3.600 a p lik a n tó w adw okackich, to s ta n ilościow y ad w o k a tu ry w p rze d ed n iu w y buchu w ojny św iatow ej w ynosił ok. 11.600 osób. D la un ik n ięcia niep o ro zu m ień trze b a w szakże zaznaczyć, że przed w o jn ą nie było odrębnego zaw odu ra d c y p raw nego i — w zasadzie — obsługą p r a w n ą p rze d sięb io rstw i in sty tu c ji z a jm o w a li się adw okaci.

W d ając ej się uchw ycić sta ty sty c zn ie dacie, tj. w dniu 31.XII.1946 r., n a liście ad w o k a tó w fig u ro w ało 3.018 osób, a n a liście ap lik an tó w ad w o k ack ich — 180 osób (p a trz : T. S arn o w sk i: A d w o k atu ra w liczbach, w p r a c y zbiorow ej: A d w o k atu ra P olsk iej R zeczypospolitej L udow ej, W yd. P ra w n ., W arszaw a 1974, s. 44). S tanow iło to łącznie ok. 27% sta n u przedw ojennego. P oza tym , w okresie pow ojennym , n a p o d sta w ie u sta w y o u stro ju ad w o k a tu ry z 1950 r. w sk ła d a d w o k a tu ry została w prow adzona, n ieznaczna zresztą liczba b. obrońców sądow ych.

(4)

4 O bchody 40-lecia Pols ki L u d o w e j w ad w o k a tu r ze N r 11 (323) W p odanej wyżej ró żn icy ilościow ej m ieściły się zarów no s tr a ty w ojenne, o k tó ­ ry c h źródłow o pisze W. B a y er m.in. w cyt. w yżej pracy : A d w o k a tu ra P R L (op. d t . f s. 31 i nast.), ja k i u b y tk i spow odow ane innym i przyczynam i: rozproszenie n a em ig racji, za tru d n ien ie w innych zaw odach praw niczych, a ta k ż e — choć z p e w ­ nością w n ie w ielk im zak resie — niem ożność lub niechęć w łączenia się do dzia­

łalności w Polsce L udow ej z przyczyn politycznych.

A le n ie ty lk o ta 6 p raw a — n iezw ykle sk ro m n ej ja k na p o trze b y odrodzonego p ań stw a — liczby ad w o k ató w stan o w iła problem . U zm ysłow ić sobie przecież trzeba, że n aró d polski przeżył szok w yw ołany k lę sk ą w rześniow ą przy głoszonej wówczas p ro p ag a n d zie o m ocarstw ow ości P olski, przeżył gehennę okup acji i s ta n ą ł wobec konieczności stw orzenia now ego p ań stw a o zasadniczo odm iennym u stro ju , now ych s tr u k tu r a c h i organizacji, w now ym kształcie geograficznym . W tych całkow icie now ych w a ru n k a c h n ie u ch ro n n e były p rzew artościow ania, re o rie n ta c ja postaw ludzkich, ak c ep tac ji realió w politycznych. P roces ta k i dla w ielu nie był łatw y.

W yw ażaniem o tw a rty c h d rzw i byłoby tw ierdzenie, że p o w ojenna a d w o k a tu ra nie sta rto w a ła „od z e ra ”, ale też „sp ad ek ” z ok resu p rzedw ojennego nie zaw sze był szczęśliw y, a czasem w ręcz kłopotliw y. Pozycja i sy tu a cja p rze d w o jen n ej ad w o k a ­ tu ry , a ta k ż e i dorobek n o rm a ty w n y dotyczący tego zaw odu nie m ogły być w pełni w arto ścio w y m kap itałem . Nie podw ażając w niczym fak tu , że ad w o k a tu ra polska m a w ielow iekow e i dobre tra d y c je i że je j w kład w tw orzenie polskiego p ań stw a i p raw a, je s t — w p rz e k ro ju h isto rii — znaczący, m usim y je d n a k obok blasków dostrzec ta k ż e i cienie.

P rz y p o m n ijm y tu p rze d e w szystkim f a k t ogrom nego sp au p ery zo w an ia ad w o k a ­ tu r y w o k resie dw udziestolecia II R zeczypospolitej. A by w sposób w iarygodny od­ tw orzyć ów czesny sta n rzeczy, odw ołajm y się do tych, k tó rzy zn ając te n stan z au to p sji, opisyw ali go jeszcze w ta m ty c h czasach.

N a ła m ac h „ K u rie ra P o ra n n eg o ” z dnia 18 g ru d n ia 1936 r. p u b licy sta tej gazety a zarazem ad w o k a t (notabene o o rien tacji w y raźn ie praw icow ej) Je rz y P oznański p isa ł:

„ A d w o k atu ra polska je s t dziś sp au p ery zo w an a do o statnich g ran ic oraz za tło ­ czona w niem ożliw y sposób przez n a jb a rd z ie j nieodpow iednie elem enty. N ie fo rtu n ­ ne p raw o o u stro ju ad w o k a tu ry z 1932 r., n ak a zu jąc e p rzy jm o w a n ie radom a d w o ­ kackim każdego zgłaszającego się k a n d y d a ta w ykazującego się jed y n ie pew nym i o b iek ty w n y m i danym i, a p rzy m y k a jąc e oczy n a w szelkie su b ie k ty w n e okoliczności: w arto śc i osobiste, działalność nau k o w ą, społeczną — zrobiło sw oje. W dobie obec­ nej z a d w o k a tu rą n ik t się pow ażnie nie liczy, w każdym piśm ie i przy każdej niem al sposobności p a le strą się pom iata, olbrzym i zaś k re d y t m oralny, k tó ry m iała daw na a d w o k a tu ra w społeczeństw ie, został u traco n y , jeśli nie n a zawsze, to w k aż d y m ra z ie n a długie la ta ”.

W ieloletni, w y b itn y działacz sam orządu adw okackiego zarów no okresu m iędzy­ w ojennego ja k i pow ojennego, k tó ry zajm o w ał w ty m sam orządzie eksponow ane fu n k cje , S tan isław Janczew ski, w a rty k u le pt. „H istoria a d w o k a tu ry w okresie m iędzyw ojennym ” ak c en to w a ł silnie p au p e ry zac ję p rze d w o jen n ej a d w o k a tu ry z w szystkim i u je m n y m i ko n sek w en cjam i, a w tym : ze sp a d k ie m poziom u etyki zaw odow ej, z p ian iactw em itp. P rzypom niał, że m im o w yższej g ran ic y n ak a za n ej przep isam i w ielu ad w o k a tó w ze w zględu na daleko p o su n ię tą k o n k u ren c ję p o d e j­ m ow ało się z a stę p stw p rze d sąd am i za w ynagrodzeniem w w ysokości 5 zł, „byleby ty lk o coś zarobić n a u trz y m a n ie ” („ P a le stra ” 1968, n r 11, s. 33).

D roga do a d w o k a tu ry by ła b ard z o tru d n a . Do rzad k o ści należała a p lik a c ja o p ła ­ c a n a przez p atro n a . N a ogół by ła o n a bezp łatn a, a zd arzały się n a w e t w y p ad k i

(5)

N r 11 (323) Ref er at okolic znościowy adw. Z. Czeszejk o-Sochacklego

5

p łacen ia za p a tro n a t przez a p lik a n ta . D la ilu s tra c ji m ożna podać, że w 1939 r., a w ięc w okresie pew n ej prospérité, 166 a p lik a n tó w sądow ych p o b ie ra ło zasiłki m iesięczne w kw ocie po 100 zł (przem ów ienie posła spraw ozdaw cy W. S zczepań­ skiego w d y sk u sji n a d p relim in arz em budżetow ym w dziedzinie w y m ia ru s p r a ­ w iedliw ości, „ P a le stra ” 1939, n r 3, s. 431).

A p lik a cja trw a ła pięć lat, nie kończyła je d n ak ostatecznie tru d n e j drogi do za­ wodu. Po pozytyw nie złożonym egzam inie p o w staw ał pro b lem o p ła t zw iązanych z w pisem . O p łaty te u w zględniając zarów no wpisow e, ja k i op łaty n a rzecz fu n ­ duszu zapomogowego, w ynosiły od 1.000 do 10.000 zł (W. Szczepański, op. cit., s. 434).

Pom oc p ra w n a z urzędu była bezpłatna, a w szelkie w tym w zględzie głosy i w y ­ stąpienia, nie daw ały efe k tu (por. m.in. J. T atark iew ic z: P ra w a i obow iązki o b ro ń ­ cy z u rzędu (...), „ P a le stra ” 1938, n r 6, s. 555).

Ta d aleko p o sunięta p a u p e ry zac ja m usiała rodzić dalsze u je m n e sk u tk i. Pow o­ dow ała m.in. ogrom ne w ew nętrzne skłócenie. T ylko nieliczni p o tra fili dostrzec u stro jo w e źródła tego sta n u rzeczy, w ielu n ato m ia st u legała iluzji, że tru d n o ść tk w i w n ad m iarze adw okatów , wobec czego w y sta rc zy zam k n ąć listę, ab y sy tu a cja ra d y k a ln ie się popraw iła. Nie m ogąc u su n ąć tych źródeł, n a ta k i k ro k objaw ow ego, a nie przyczynow ego leczenia zdecydow ał się M inister S praw iedliw ości, k tó ry ro z­ porządzeniem z dnia 4 czerw ca 1938 r. za m k n ą ł — w zasadzie — listę ad w o k ató w W zam yśle zresztą te j decyzji m ieściła się lansow ana przez n ie k tó re k rę g i idea tzw . spolszczenia ad w o k a tu ry . Iro n ią h isto rii było zaś n ie tylk o to, że m yśl ta k a n u rto w a ła w przed d zień h ekatom by, ale n a w e t i to, że datę w ażności tego a k tu p raw n eg o określono na dzień 31 g ru d n ia 1945 r. (zw raca na to uw agę R. Ł yczyw ek w pracy : Z ary s h isto rii a d w o k a tu ry polskiej, W arszaw a — w rzesień 1978, s. 151).

J a k się okazuje, u stró j k ap italisty c zn y pozw alał na pełną w olność — rów nież życia w n ie d o sta tk u lu b w nędzy. A że je s t to cecha ustro jo w a, a nie specyfika P olski m iędzyw ojennej, m ożna łacno się o tym przekonać, ob serw u jąc sta n i s y ­ tu a c ję b ytow ą ad w o k a tu ry w k ra ja c h zachodnich. N iezw ykle p rze lu d n io n a ad w o ­ k a tu r a w tych k r a ja c h nie je st w stan ie zapew nić m inim um egzystencji. P u b licy sta zachodnioniem ieckiego „ S te rn a ” Jü rg e n S e rk e w nrze 10 tego ty g o d n ik a z 28.11. 1974 r. opisał w re p o rta ż u pt. „D eutschland, deine S tra fv e rte id ig e r”” d ram a ty cz n ą ''rę c z sy tu a cję a d w o k a tó w w RFN, a w ięc w p ań stw ie posiadającym w spółcześnie je d e n z najw yższych sta n d a rd ó w życiowych. W 1974 r. fig u ro w ało n a liście adwo- k a ‘ów RFN ok. 25.000 adw okatów , z czego ponad 27% uzyskiw ało dochód m ie­ sięczny poniżej 2.500 m arek, w tym w iększość poniżej 1.500 m arek. T en dochód nie pozostaw ał w p ro p o rc ji do stałych kosztów u trz y m a n ia k an c elarii ad w okackiej (lokal, w y d atk i rzeczow e itp.). W H am b u rg u np. w czasie p isania tego rep o rtażu 39 ad w o k ató w ko rzy stało z zasiłków socjalnych p ań stw a. W ta k ich w a ru n k a c h w alk a o pyt m u siała rodzić ujem ne skutki. R e p o rter tw ierdził, że w ielu sędziów w yznaczało ta k ich obrońców z urzędu, k tó rzy nie sp ra w ia li im tru d n o ści. D odajm y, że w R FN pom oc p ra w n a z u rzędu była i je s t p ła tn a z k asy p ań stw o w ej i w w a ­ ru n k a c h p au p e ry zac ji sta n o w i isto tn e źródło dochodów.

O kazuje się, że te n obraz pochodzący z 1974 r. b y n ajm n ie j nie zm ienił się n a korzyść. W tygodniku „D er S piegel” w n rz e 45 z 1983 r. pod d ra m a ty c z n y m ty tu ­ łem : „H ordy głodnych ad w o k ató w ” (publikację tę obszernie cy to w a ła „G azeta P ra w n ic z a ” w n rze 4 z 16.11.1984 r.) re p o rte r p odaje, że liczba a d w o k a tó w w RFN w zrosła do 42.000, a liczba p raw n ik ó w poszukujących p rac y i z a reje stro w a n y ch w urzęd ach p rac y w ynosiła w 1982 r. — 2.170 osób. A u to r p rzy ta cz a tu szereg

(6)

6 O bchod y iO-lecia Polski L u d o w e j w a d w o k a tu r z e N r 11 (323)

k o n k re tn y c h p rzy k ła d ó w (m.in. ad w o k a ta ze S tu ttg a rtu , zatru d n io n eg o w c h a ra k ­ te rz e ta k só w k arza ).

Ź ró d ła p a u p e ry z a c ji i w m iędzy w o jen n ej Polsce, i w e w spółczesnym św iecie k a p ita listy c z n y m m a ją w ięc jed n o zn aczn ie u stro jo w y c h a ra k te r.

P o w ra c a ją c zaś n a g ru n t polskiej ad w o k a tu ry w okresie m iędzyw ojennym , zw rócić trz e b a uw agę na ogrom ne w ew n ętrz n e skłócenie i rozbicie tego śro d o ­ w iska. W ystarczy pow iedzieć, że d ziałało w tedy, nie licząc o rg an iz ac ji sk u p iający ch m niejszości narodow e, aż osiem różnych o rg an izacji adw okackich (por. R. Łyczy- w ek, op. cit., s. 143—145).

W y b itn y działacz sam orządu adw okackiego (dziś ju ż nieżyjący) adw . Z ygm unt K ro p iw n ic k i w a r ty k u le p t. „A d w o k a tu ra p olska w la ta c h 1918—68” („ P a le stra ”

1969, n r 2, s. 13) p isa ł:

„W o k resie 20-lecia m iędzyw ojennego, ow ej » tru d n ej i b iednej niepodległości«, a d w o k a tu ra była n ie jed n o lita , a n a w e t rozproszkow ana. Z w ra c a n o uw agę n a to rozbicie n a w e t w ta m ty c h czasach. A dw okatów zw iązanych z rew o lu c y jn y m r u ­ chem rob o tn iczy m nie było w ielu” .

4. T a k ą oto była rzeczyw istość owego czasu. Ale i sta n n o rm aty w n y n ie był n a jb a rd z ie j zachęcający, m ożna n a w e t zaryzykow ać tw ierd zen ie, że dla k sz ta łto w a ­ n ia się pow ojennego u sta w o d a w stw a był w ręcz niekorzystny.

N ajw cześn iejszy w sp raw ie ad w o k a tu ry a k t p ra w n y — d e k re t w spraw ie s ta tu tu tym czasow ego P a le s łry P a ń stw a P olskiego (Dz. P ra w N r 22 z 30.XII.1918 r.) obo­ w iąz y w ał „ty lk o n a ziem iach polskich d aw nego zaboru ro sy jsk ie g o ”. U nifik acji p rzep isó w dokonało do p iero rozp o rząd zen ie P re z y d e n ta R P z 7.X.1932 r. — P ra w o o u s tro ju a d w o k a tu ry (Dz. U. N r 86, poz. 733). M ając n a uw ad ze w szystkie trz y a k ty p r a w n e dotyczące a d w o k a tu ry w okresie m iędzyw ojennym , d e k re t te n u znać n ależy za n a jb a rd z ie j postępow ą reg u la cję , choć i on rów nież w y ra ża ł koncepcję podm iotow ą, a nie p rzed m io to w ą ad w o k a tu ry , n ie o k reśla ł w ięc je j zadań w sy ­ ste m ie p raw n y m ; ponad to u za le żn ia ł w pis na listę ad w o k ató w i ap lik an tó w ad w o ­ k ac k ic h od zgody M in istra S p raw ied liw o ści (art. 31 lit. h).

P ra w o o u stro ju a d w o k a tu ry z 1932 r. rodziło się w ogrom nych m ękach. P ie r ­ w o tn a w e rsja p ro je k tu M in iste rstw a S praw iedliw ości, na k tó re j zresztą zaciążyła „sp ra w a b rze sk a”, pró b o w ała recypow ać z fran cu sk ieg o u sta w o d aw stw a (nb. do dziś w p o d staw o w y m zak resie ta m ż e obow iązującego) godzące w niezależność za­ w o d u rozw iązania, ja k np. m ożliw ość doraźnego, sędziow skiego k a ra n ia adw okatów w czasie w y k o n y w an ia zaw odu. P ro je k t te n nie p rz e w id y w a ł zw ierzchniej r e p r e ­ ze n ta c ji a d w o k a tu ry w p ostaci R a d y N aczelnej i p ow ierzał m a g istra tu rz e sądow ­ n ic tw o d y scy p lin arn e.

P o d w p ły w em n ie zw y k le o strych pro testó w , k tó re n ajle p ie j odzw ierciedliła „ P a ­ le s tr a ” w n rze X —X I z 1931 r. (s. 524 i nast.), a także n a sk u te k zam knięcia sesji sejm o w ej p rzed p o d d an iem tego p ro je k tu pod obrady, M in isterstw o S p ra w ie d li­ w ości opracow ało now y p ro jek t, za w ie ra ją c y w sto su n k u do p ierw otnego isto tn e zm iany.

T en p ro je k t, u ch w alo n y p rze z R ad ę M inistrów w dniu 17.III .1932 r., został w y ­ d an y przez P re z y d e n ta R P w p o sta c i rozporządzenia z m ocą ustaw y. W św ie tle te g o p ra w a M in ister S praw ied liw o ści uzy sk ał ta k ie sam e u p ra w n ie n ia nadzorcze w sto su n k u do r a d adw okackich, ja k ie zostały przy p isan e N RA, a n ad to został w yposażony w p ra w o k o n tro li legalności. W ra m a c h tej k o n tro li zostało m u n a ­ d a n e szczególne u p raw n ie n ie, choć ograniczone do w y jątk o w y ch w ypadków , ro z ­ w iąz an ia ra d y ad w okackiej i u sta n o w ien ia zarządu kom isarycznego w osobach delegow anych sędziów w sy tu a cji, gdy działalność ra d y n aru sz a „porządek lub bezpieczeństw o p u bliczne”.

(7)

R efer at okollcznośetoujy a d ii'. z . C zesz ejko-Socha ckiego 7

N r 11 (323.)

P ra w o o u stro ju ad w o k a tu ry z 1938 r. m iało w yraźnie w steczny c h a ra k te r. P oza u p raw n ie n iam i M inistra S praw iedliw ości, ja k ie p rzew idyw ało p raw o z 1932 r., zostały w prow adzone szczególne zasady k sz ta łto w a n ia sk ła d u osobowego NRA. P r e ­ zydent RP uzy sk ał p ra w o p o w o ły ^ a ń ia 12 członków NRA, k ażda z izb a d w o k a ck ic h dokonyw ała w yboru trze ch członków i w te n sposób utw orzony sk ła d d o b ierał ■dalszych sześciu. N ik t chyba nie może mieć w ątpliw ości, że w pod staw o w ej k w e ­ stii, tj. k sz tałto w an ia składu naczelnego o rganu ad w o k a tu ry , sam orządność została d ra sty c z n ie ograniczona na rzecz czynnika ad m in istracy jn eg o .

Z re sz tą na d o b rą s p ra w ą nie zdołano w okresie m iędzyw ojennym d oprow adzić do fu n k cjo n o w a n ia w pełni obieralnych org an ó w ad w o k a tu ry . P ierw sza NRA p o ­ w ołana na pod staw ie art. 125 p ra w a o u.a. z 1932 r. pochodziła z n om inacji. W d n iu 3.341.1932 r. P re z y d e n t R P m ianow ał członków NRA, w tym dziew ięciu n a o k res la t trzech, a dalszych 11 bez p odania okresu p o w ołania (por. P rzyczynek do h isto rii i k ro n ik i a d w o k a tu ry za okres od 1919 do 1939 ro k u w łącznie, nakł. NRA, w oprać. E. Z y b erta , W arszaw a 1977, s. 7). Stosow nie zaś do a rt. 162 ust. 3 p ra w a o u.a. z 1938 r. p o w ołanie pierw szych, pod rzą d em tego a k tu praw nego, okręgow ych ra d adw okackich i są d ó w dyscyp lin arn y ch zlecone zostało NRA.

S zarp a n a klasow ym i sprzecznościam i m ięd zy w o jen n a P o lsk a nie m ogła stw o rzy ć należy ty ch w a ru n k ó w rozw ojow ych dla ad w o k a tu ry . Nie leżało to po p ro stu w in ­ te re sie sanacy jn eg o p ań stw a um acn ian ie pozycji a d w o k a tu ry i ro zw ija n ie je j sam orządności. Nie było ono ta k że za in te re so w an e ro zw iązaniem tru d n o śc i b y to ­ w ych tego zaw odu.

K ry ty k u ją c n eg a ty w y tam teg o okresu, nie m ożna je d n a k nie dostrzec i p o zy ty ­ w ów . P orozbiorow a P o lsk a sta n ę ła przecież w obec n ie sły c h an ie tru d n e g o za d an ia ■stworzenia je dnolitego system u politycznego p a ń s tw a , w ew n ętrzn ej in te g racji. W w ielu dziedzinach zam ierzenia te zdołano zrealizow ać. Na p rzy k ła d z u n ifik o w a­ n o u sta w o d aw stw a o ad w o k a tu rze m im o cechujących te u sta w y negatyw ów , w sfe ­ r z e p ra w a k arn e g o stw orzono ta k znakom ite dzieło, ja k im był kodeks k a r n y z 1932 r., zunifikow ano także p rocedurę k a rn ą , o p rac o w a n o też kodeks zobow iązań

i szereg innych ak tó w p raw nych.

O d rad zające się w ów czas pań stw o n ap o tk ało ogrom ne tru d n o śc i kadrow e. W ielu w ybitnych ad w o k a tó w zasiliło m a g istra tu rę , z a jm u ją c ta m eksponow ane stan o w isk a, w ielu pośw ięciło się n au c e z w ielkim p ożytkiem dla rozw oju polskiej m yśli p r a w ­ n iczej.

J e s t p raw d ą, że w przed w o jen n ej ad w o k a tu rz e dom inow ały poglądy p raw icow e, że zdarzały się po staw y politycznie i m o raln ie n eg aty w n e, a n aw e t ekscesy n a r o ­ dow ościow e, ale też p ra w d ą jest, że potem w spólna sp ra w a w alk i p rzeciw ko o k u p a n to w i zjednoczyła w szystkich bez w zględu na pogląd y polityczne, że p o tra fio ­ n o w znieść się p onad p a rty k u la rn e w aśn ie i niechęci, a a k ty b o h a te rstw a i h e ro iz ­ m u ad w o k ató w nie n ależały do rzadkości.

P ra w d ą je st w końcu, że setki ad w o k ató w z okresu m iędzyw ojennego zdobyło się n a uczciw ą w ery fik a c ję w łasnych poglądów , a sw oją działalnością w P olsce L udow ej i n a je j rzecz zapew niło zarów no sobie ja k rów nież całej a d w o k a tu rz e d obre imię. U czciwość w obec h isto rii i ludzi ją k sz ta łtu ją c y c h k a ż e d ostrzec i te pozytyw ne, tw ó rcze postaw y.

5. W ograniczonej czasow ym i ram a m i re fle k sji h isto ry czn ej n ie m ożna p rz e d ­ staw ić w szystkich w ątk ó w i problem ów rozw ojow ych ad w o k a tu ry w Polsce L u d o ­ w ej. C h a ra k te ry z u ją c te n okres, m ożna w yprow adzić pew ne w nioski ze zm ian w zakresie u sta w o d aw stw a dotyczącego a d w o k a tu ry z uw zg lęd n ien iem — rzecz oczyw ista — w szelkich innych źródeł i m ateriałó w . P u n k te m odniesienia je s t tu •prawo o a d w o k a tu rze z 1982 r., zam y k ające pew ien okres ew olucji u staw o d aw czej

(8)

8 O bchody iO-lecla P olski L udow e} w a d w o k a tu rze N r 11 (323)

z w y ra ź n y m p o d k reśle n ie m , że a d w o k a tu ra za pośred n ictw em tego a k tu p raw n eg o u zy sk ała w ie lk ą szansę. A le tylko szansę! Z aw ierzyć należy, że tę szansę a d w o k a ­ t u r a p raw id ło w o i m ądrze w ykorzysta.

Nie licząc ro zporządzenia M in istra S p ra w # 9 liw o śc i z 3.III.1945 r. u ch y lają ce g o za m k n ię cie list adw okackich, za pierw szy a k t p ra w n y u stro jo w y należy uznać d e k r e t z dn ia 24.V.1945 r. o tym czasow ych przepisach u zu p e łn ia ją cy ch p ra w o o u s tro ju ad w o k a tu ry . A k t te n reg u lo w a ł sp raw ę pow ołania tym czasow ych w ładz ad w o k a tu ry , założenia now ych list ad w okackich i p rze p ro w ad z en ia w e ry fik a c ji z p u n k tu w idzenia zachow ania się w okresie okupacji.

K o m p le tn ą re g u la c ję w now ych w a ru n k a c h u stro jo w y ch przy n io sła dop iero u sta w a z 27.VI. 1.950 r. o u s tro ju ad w o k a tu ry (Dz. U. N r 30, poz. 275). W prow adziła ona sz ero k i n adzór M inistra S praw iedliw ości nad d ziałalnością o rganów a d w o k a ­ tu r y p rzy w pisyw aniu n a listę o ra z w postępow aniu dyscy p lin arn y m . W trzy o so ­ bow ych k o m p le ta ch d y sc y p lin a rn y c h zasiadał zaledw ie je d en ad w o k at, i to nie w c h a rą k te rz e przew odniczącego. M in ister S praw iedliw ości dysponow ał n ie k o n tro ­ lo w an y m i u p ra w n ie n ia m i w zakresie zw aln ian ia od w ym ag ań k w alifik acy jn y ch . U sta w a ta b y ła d w u k ro tn ie now elizow ana: r a z przez u sta w ę z 19.XI.1956 r., d ru g i ra z p rzez u sta w ę z 5.XI.1958 r. Nie b yły to, niestety , zm iany k o n se k w e n tn ie zm ie­ rz a ją c y d o [ rozszerzenia sam orządności ad w o k a tu ry . W k ró tk im czasie zostały za­ p rez en to w an e dw ie p rze ciw sta w n e koncepcje, niem niej je d n a k na g ru n cie te g o u sta w o d aw stw a odbył się w 1959 ro k u pierw szy — i do tego czasu je d y n y w dzie­ ja c h sa m o rz ąd u adw okackiego — Z jazd ad w o k a tu ry .

W k ró tk im czasie zostały za początkow ane p rac e nad now ą u sta w ą, k tó ra została ostateczn ie u chw alona w d n iu 19.XII.1963 r. P ra c e nad tą u sta w ą p rzebiegały w k li­ m acie. w y b itn ie d la a d w o k a tu ry i je j sam orządności niekorzystnym . T ow arzyszyły im p u b lik a cje n a d e r je d n o stro n n ie u jm u ją c e p ro b lem aty k ę a d w o k a tu ry w so c jali­ stycznym , p p rz ą d k u p raw n y m , n a d m ie rn ie uogólniające pojedyncze w y p ad k i n ie p ra ­ w idłow ości, a n ie rz ad k o w ręcz n ap astliw e. Będzie rzeczą b a rd z ie j pogłębionych b a d a ń h isto ry c zn y c h odpow iedzieć na p y ta n ie, czy a e w e n tu aln ie w ja k im stopniu w ięk sza elastyczność organów a d w o k a tu ry i zdolność sku teczn iejszej re p re z e n ta c ji je j in te resó w , w iększy re a liz m w ocenie zachodzących procesów i p rze w id y w a n ia sku tk ó w ,, m ógłby m ieć w pływ n a k sz ta łt ustaw y.

W y p o w ia d ając się n a ła m ac h „ P a le stry ” w nrze 12 z 1963 r. w chw ili p ra c nad u s ta w ą o u stro ju ad w o k a tu ry , ów czesny w icem inister S praw iedliw ości K azim ierz Z aw a d zk i stw ie rd z ił m.in.:

„S am o rząd ten , ja k w ynika z jego zadań, n ie je s t czym ś w ro d za ju zw iązku za­ w odow ego, ad w o k ató w , k tó ry byłby ty lk o po to, by bronić ich interesów . S am o rząd j e s t d eleg a cją w ładz publicznych czu w ają cą nad w łaściw ym w yko n y w an iem zad ań p rze z a d w o k a tu rę i p rzede w szystkim je st odpow iedzialny za całość p ra c y ad w o ­ k a tu ry . N ie je s t on u stan o w io n y w in te re sie ad w o k a tu ry , ale w in te re sie p ublicz­ n y m ” <s. 7—8).

N iezależnie od tych szczególnie n ie k o rz y s tn y c h . w aru n k ó w do k sz ta łto w a n ia z a ­ ró w n o u sta w y o a d w o k a tu rze ja k i sto su n k u do tego zaw odu, w ypow iedziana m yśl p ra w id ło w o o k re śla c h a ra k te r i pozycję sam orządu adw okackiego, co w sa m ej a d w o k a tu rz e nie zaw sze było i je s t pojm ow ane.

U sta w a z 1963 r. m in . n ie o d p o w iad a ła potrzebom rozw ojow ym p ań stw a, nie u w zg lę d n ia ła bow iem należycie procesów zachodzących w całym społeczeństw ie i w sam ej ad w o k a tu rze. P o stu la ty ad w o k a tu ry , p o p arte k o n k re tn y m i p ro je k ta m i n o w e liz a c ji opraco w an y m i przez NR A w 1973 r., zostały pozytyw nie politycznie zao p in io w an e i zn alazły odbicie w p ro g ra m ie rządow ej legislacji. U ch w ała R ady M in istró w z 8.11.1974 r. określiła d a tę now elizacji na 1975 r. ze stw ie rd z en iem

(9)

N r 11 (323) R e ferat okolicznościowy adu>. Z. Czeszejko-Sochackieyo g

m.in. konieczności zw iększenia k o m p e ten c ji organów sa m o rz ąd u adw okackiego. W zw iązku z podziałem a d m in istra cy jn y m p a ń s tw a NRA w 1975 r. p rze d staw iła zm odyfikow any p ro jek t. N iedom aganie tam teg o okresu, a zw łaszcza b ra k k o n se k ­ w encji w realizow aniu p rz y ję ty c h zadań, odroczyły na dalszy czas now elizację u sta w y o u stro ju ad w o k a tu ry .

S p ra w a now elizacji, a w istocie now ej u sta w y dotyczącej ad w o k a tu ry pow róciła na Z jeździe A d w o k atu ry w P oznaniu w d n ia ch 3 i 4 stycznia 1981 r. N ie był to zresztą Zjazd form alny, nie m iał on bow iem ustaw ow ego o parcia, ale było to forum w ow ych w aru n k a c h pożądane dla dokonania przeglądu i w y p ra co w a n ia stan o w isk a a d w o k a tu ry w szeregu isto tn y ch spraw ach. T ra fn a d latego była decyzja NRA, kiedy na sw ym p le n a rn y m posiedzeniu w październiku 1980 r. postanow iła zwołać ta k i Z jazd uznając, że w zględy m e ry to ry c zn e za tym p rze m aw ia ją. C okolw iek chciałoby się pow iedzieć dziś o tym Zjeździe, zw anym „pozn ań sk im ”, p o dkreślić trzeb a w każdym razie dom inację rozsądku i politycznej odpow iedzialności. Tej g en e raln e j oceny nie może podw ażyć fak t, że po jaw iły się ta m głosy w ręcz n ie ­ odpow iedzialne, że próbow ano m anipulow ać n a s tro ja m i w celu w y k o rz y sta n ia ich dla innej działalności, a „lekcja d em o k ra cji” , ja k ą n iek tó rzy je j głosiciele pokazali, nie była zachęcająca.

6. K onieczność doskonalenia organizacji i form p rac y a d w o k a tu ry , ad a p to w an ia jej do zm ieniających się w aru n k ó w społecznych — by ła n a tu ra ln ą praw idłow ością rozw ojow ą. Z w iększanie sam orządności m usiało się łączyć z w iększym i wobec sam orządu w ym aganiam i. D otyczyło to zarów no w ym agań k w alifik acy jn y ch ja k i etycznych, a także zespołów, jako podstaw ow ych ogniw sam o rząd u , a le ró w n o ­ cześnie i fo rm pracy.

W 1952 r. rozpoczęły działalność pierw sze zespoły adw okackie. Jeszcze n ie ­ śm iało, w w a ru n k a c h niezw ykle tru d n y ch , ciasnych lokalach, p rzy p a d k o w y c h sk ła­ dach, bez w yraźnej koncepcji stru k tu ra ln e j, ale już ja k o w yraz p o szu k iw an ia no ­ w ych, uspołecznionych form . O bszerna d y sk u sja na Z jeździe A d w o k a tu ry w 1959 r. pok azała złożoność tego pro b lem u i tru d n o ść w o k reśleniu m odelu zespołu ja k o jed n o stk i sam orządow ej i form y organizacji pracy.

W dw adzieścia la t później, m ianow icie w 1972 r., pow stan ie i ew olucję zespołów adw o k ack ich p o ddano analizie. W sposób n a jb a rd z ie j p e łn y i re p re z e n ta ty w n y oceny ta k iej dokonała Izba w arszaw ska. R e zu ltat tych an a liz został p rze d staw io n y w okolicznościow ym w y d aw nictw ie: X X -lecie zespołów adw okackich Izby A dw o­ kack iej w W arszaw ie (Wyd. P ra w n ., W arszaw a 1972). Z tego m a te ria łu w arto w szczególności przypom nieć tra fn e k o n sta ta c je K. Ł ojew skiego: „M yślenie p ra w ­ nicze cechuje niew spółm iernie silna w p o ró w n an iu z in n y m i zaw odam i doza t r a ­ dycjonalizm u, u w aru n k o w an e g o długow iecznością in sty tu c ji p ra w n y c h i stabilnością p ra w a (...). Nie p rzesłan iało to je d n a k fa k tu , że znaczna część ad w o k ató w w yko­ n u ją cy c h p ra k ty k ę p ry w a tn ą nie n ad ążała za ry tm e m przem ian. K ry ty k a postaw ideow ych ty c h ludzi by ła na pew no pożytecznym elem en tem w a lk i o now e oblicze a d w o k a tu ry oraz w in te re sie społecznym . Je d n a k ż e k r y ty k a uległa p rzew ażnie ła tw ej te n d e n c ji do upraszczan ia zagadnienia przez o p atry w a n ie całej a d w o k a tu ry urzęd o w ą p ieczątką w stecznictw a społecznego (...). Było rzeczą oczyw istą, że adw o­ k a tu ra nie będzie w sta n ie w yjść z im pasu politycznego ta k długo, dopóki będzie tkw ić w stary ch , nie dopasow anych do now ych założeń u strojow ych, ra m a c h o rg an iz ac y jn y ch ” (s. 5—7).

Bez w zględu je d n a k n a to, w ja k iej postaci istn ia ły w o kreślonym czasie zespoły adw okackie, n igdy n ie była kw estio n o w an a an i n a ru sz a n a p o d staw o w a zasada p rac y zaw odow ej: sw oboda k lie n ta w w yborze adw okata.

(10)

10 Obchody 40-lecia Polski L u d o w e j w ad w o k a tu r ze N r 11 <323>

P o k azu jąc w sposób n a jb a rd z ie j sy n te ty c zn y osiągnięcia a d w o k a tu ry w m inio­ n y m czterdziestoleciu, trze b a się pow ołać n a n a s tęp u jące fak ty :

1) p ra w o o ad w o k a tu rze1—u sta w a z 1982 r. je s t n ie w ą tp liw ie bezprecedenso­ w ym a k te m praw nym . Je j n ajb a rd z ie j isto tn y m sk ła d n ik ie m je s t określenie zadań ad w o k a tu ry w ochronie socjalistycznego p o rzą d k u praw nego, a w ięc określenie pozycji ad w o k a tu ry w sposób przedm iotow y i system ow y zarazem (art. 1 ust. 1 p.oa.);

2) n a d a n ie w tej u sta w ie szerokiej sam orządności zaw odow ej;

3) w p ro w ad zen ie odpłatności n a pomoc p ra w n ą św iadczoną z urzędu (art. 29 ust. 1 cyt. p.o a.); to, co było niezrealizo w an y m w dw udziestoleciu dążeniem , zre a­ liz o w ała P o lsk a L udow a;

4) uspołecznienie form p rac y w postaci zespołów ad w okackich i tym sposobem "stworzenie m echanizm ów u sp ra w n ia ją c y c h p racę zaw odow ą i zapew niających

u rzeczyw istnienie zasad spraw iedliw ości społecznej w życiu tych zbiorow ości; 5) za g w aran to w a n ie osłony socjalnej przez p ań stw o zarów no przez e m e ry tu ry i ren ty , ja k i przez inne św iadczenia w razie niezdolności do pracy; zap ew n ien ie pom ocy le k a rsk ie j i w ypoczynku. W tym zakresie zresztą in w en cja sam ej a d w o k a ­ t u r y i prężność jej sam orządu stw o rzy ła u zu p e łn ia ją ce form y pomocy. S ą to d o p ła­ t y do r e n t i e m ery tu r, ośro d k i w ypoczynku, a w niek tó ry ch , silnych izbach — n a w e t w łasna pom oc le k arsk a. Z astały w ten sposób stw o rzo n e in sty tu c jo n a ln e w a ru n k i do zapobiegania p au p e ry zac ji zaw odow ej, do p o tra k to w a n ia a d w o k a tu ry ja k o elem e n tu ochrony p raw n ej i p a rtn e ra w k sz tałto w an iu jej zasad. I choć m ity w ysokich dochodów ad w okackich nie są zgodne z rzeczyw istością, nie m a groźby n ie d o sta tk u ;

6) u ch w a len ie i w drożenie Z bioru zasad ety k i i godności zaw odu. W spom nieć przy ty m trzeb a, że dzieło to było w ielką zasługą nieżyjącego już mec. S ta n is ła w a Janczew skiego, k tó ry p race n a d opracow aniem tego ro d za ju a k tu podjął jeszcze w okresie m iędzyw ojennym , a o p racow ania i n o ta tk i zdołał u rato w a ć z pożogi w ojennej;

7) u tw o rze n ie O środka B adaw czego A d w o k atu ry z ro zbudow anym i ag en d am i w postaci: M uzeum , B iblioteki, w ydaw n ictw , a co n ajw ażn iejsze — n iezw ykle o fiarn ej i ak ty w n e j g ru p y działaczy z n ie stru d z o n y m mec. W itoldem B ay erem n a czele.

W ciągu w ielu la t sw ej działalności sam o rząd zdołał w ypracow ać system szko­ le n ia i d oskonalenia zaw odowego, naw iązać i rozw inąć k o n ta k ty m iędzynarodow e, sy stem a ty cz n ie p o p raw ia ć w a ru n k i życia i pracy adw okatów .

N iech m i w olno będzie te ra z w yrazić rów nież może w łasne, ja k n a jb a rd z ie j osobiste im p resje. W ciągu 40-lecia P o lsk i L udow ej, rów no 30 la t, bo od p aź d zier­ n ik a 1953 r. do p aździernika 1983 r., zajm ow ałem różne, kierow nicze sta n o w isk a sam orządow e, z czego przez 9 la t m iałem zaszczyt sp raw o w ać fu n k cję p rezesa N aczelnej R ady A dw okackiej. M am żyw o w pam ięci i ten początkow y okres, kiedy n a ogół sp ra w y a d w o k a tu ry były rozstrzy g an e poza nią, kiedy drobiazgow e w ręcz in g e re n cje czynnika państw ow ego fakty czn ie m inim alizow ały sam orządność. Ale p a m ię ta m ta k że znaczącą ew olucję w la ta c h siedem dziesiątych, kiedy a d w o k a tu ra sta w ała się coraz b ardziej p a rtn e re m , a je j sam orząd — gospodarzem w łasnych sp raw . K oncepcji rozw ojow ej p ań stw a o d p o w iad ała dojrzałość i aktyw ność środo­ w iska, jego dziesiątków i setek o fiarnych działaczy. Z a d w o k a tu rą coraz bard ziej m usiano się liczyć, gdyż jej zdanie m iało społeczne uzasadnienie. T en s ta n rzeczy b y ł n ie w ą tp liw ie zasługą przede w szystkim działaczy sam o rz ąd u , ale był ta k ż e

(11)

N r 11 (323) Ref er at okolic zn ośc iowy adw. Z. Cze sz ejko-Sochacklego n

zasługą in sta n c ji p a rty jn y c h różnych szczebli i ich m ą d re j, życzliw ej pomocy. T ym , k tó rzy już o tych fa k ta c h zdołali zapom nieć, w arto doradzić le k tu rę „P a- le s tr y ” z ta m te g o okresu, a opisane ta m fa k ty uczynią zbędnym ja k ik o lw ie k k o m e n tarz. Ileż lo k a li zespołow ych, ileż innych problem ów zdołano p rz y tej w spół­ p rac y rozw iązać — m ożna łatw o u stalić. G m ach zespołów ad w okackich w e W ro­ cław iu, zabytkow e kam ien iczk i w G d ań sk u i T oruniu, nie m ów iąc ju ż o p ięk n y ch sa la c h O kręgow ej R ady A dw okackiej w W arszaw ie czy o pom ieszczeniach NRA. W yliczając te osiągnięcia inw estycyjne, nie sposób pom inąć Dom u P ra c y T w órczej w G rzegorzew icach. W zajem ne rozum ienie się u ła tw iało bieżącą działalność, a jeśli w y stę p o w a ły różnice co do kw estii b ard z iej szczegółowych, to z p ew nością nie co do tego, że a d w o k a tu ra k ie ro w a ła się in te rese m ogólnym.

Rzecz oczyw ista, ów czesnej sy tu a cji nie m ożna też idealizow ać, były bow iem i sp ra w y sporne, tru d n e do rozw iązania i n ie ra z nierozw iązyw alne, co je d n a k nie zm ieniło g en e raln ie fak tu , że istn iała k o rz y stn a k o m u n ik a cja społeczna pom iędzy sam o rząd em a czynnikam i politycznym i i państw ow ym i.

W ykazanie tego, c o a d w o k a t u r a osiągnęła w 40-leciu, nie w y ja śn ia s p r a ­ w y społecznie jeszcze bard ziej isto tn ej: co a d w o k a t u r a w i n n a je s t społe­ czeństw u, w czym jej d ziałanie przyczyniło się do lepszego fu n k cjo n o w a n ia p raw a i jego sp raw ied liw eg o stosow ania. A by n a ta k sfo rm u ło w an e p y ta n ie odpow iedzieć, trz e b a p rzed e w szystkim w y jaśn ić m iejsce i rolę a d w o k a tu ry w sy stem ie p o li­ tycznym .

T ru izm e m je st tw ierdzenie, że państw o sta n o w i praw o, p raw o zaś — ja k to tr a f n ie zauw aża J. A ppleton — „ustanow iło ad w o k ató w jed y n ie po to, by le p iej b yło stosow ane p raw o , by pew niejsze sta ło się osiągnięcie sp raw ie d liw o śc i” (cyt. w ed łu g R. Ł yczyw ka: M edytacje socjologiczne o adw o k atu rze, w cyt. wyż. p rac y zbiorow ej: A d w o k atu ra PRL, s. 193). Nie m ożna w ięc m ów ić o ad w o k a tu rze w o d e r ­ w an iu od celu, dla rea liza cji którego pań stw o ją ustan o w iło i w yposażyło w o k reś­ lone u p ra w n ie n ia . N a te n fu n k cjo n a ln y c h a ra k te r ad w o k a tu ry w system ie politycz­ n y m p a ń stw a zw racał uw agę R. Ł yczyw ek w cyt. a rty k u le : „M edytacje socjolo­ giczne”, dow odząc:

„S ta n o w i ona (sc. ad w o k a tu ra — uw. m oja Z. C z.-S.) urządzenie pozostaw ione przez p ań stw o do bezpośredniego k o rzy sta n ia przez społeczeństw o i jego członków. U rządzenie to nie m oże się obracać przeciw ko p ań stw u , ale z pełn y m pożytkiem: d la tego p ań stw a może ścierać się z różnym i chropow atościam i p rac y poszczegól­ nych organów tego p a ń s tw a ” (op. cit., s. 186).

T a k a je st w ięc r a c ja istn ien ia i isto ta ad w o k a tu ry w system ie politycznym p a ń s tw a . O b darzenie sam orządnością k aż e resp e k to w ać re la c je zachodzące pom iędzy a p a ra te m pań stw o w y m a innym i organizacjam i działający m i w pań stw ie, albow iem „całość w różny sposób pow iązanych ze sobą o rganizacji m ożna n azw ać s tr u k tu r ą p o lity cz n ą spo łeczeń stw a” (S. E h rlich : W stęp do n a u k i o p ań stw ie i p raw ie , W a r­ sz aw a 1971, PW N , s. 62).

S w e g o czasu w skazyw ałem na to, że „sam orząd ad w okacki w chodzi w sk ład je d n o lite g o system u politycznego p ań stw a, je st p rze to zobow iązany do sp e łn ia n ia ty c h zadań, ja k ie w yznacza m u sy stem p raw n y , a także tych, k tó r e w y n ik a ją z isto ty jego działania. J e s t to w ięc zespolenie — idąc po tra fn e j lin ii ro zu m o w a n ia K. B iskupskiego — k ilk u fu n k c ji nie ty lk o ustro jo w y ch , i ściśle sam orządow ych, a le ta k ż e sp o łeczn o -k u ltu raln y ch , zw łaszcza w ychow aw czych” (por. A d w o k a tu ra P R L , op. cit., s. 10).

T a k ro zu m ian y sam orząd je s t w p raw d zie w yrazem zau fan ia p a ń stw a do d o jrz a ­ łości o k reślo n e j zbiorow ości, jed n ak że je s t on pom y ślan y ja k o in sty tu c ja zw ięk­

(12)

12

Obc hod y 40-lecia Polski L u d o w e j w a d w okatu r ze N r 11 (323)

szająca odpow iedzialność tej zbiorow ości za społeczne rozw iązyw anie w łasnych sp raw . J e s t to w ięc in sty tu c ja pom yślana w in te resie całego społeczeństw a. Im bard ziej bow iem poszczególni obyw atele czy zbiorow ości b ęd ą czuły się odpow ie­ dzialne za rozw iązyw anie problem ów w ra m a c h społecznego podziału p rac y im pow ierzonych, im szerzej będ ą to czyniły w ram a ch określonych s tr u k tu r społecz­ nych, ty m lepiej będzie fu nkcjonow ać p ań stw o ja k o całość i tym pełniej k o n sty ­ tu c y jn a zasada uczestn ictw a o b y w ate li w zarządzaniu sp raw am i p ań stw a znajdzie sw oje odbicie (por. m oją w ypow iedź zam ieszczoną w „Słow ie P ow szechnym ” n r 66 z 24.V.1982 r.).

In n y m i słow y, a d w o k a tu ra została pow ołana po to, aby w ra m a c h i na pod­ staw ie przepisów p raw a, w zakresie je j w yznaczonym , przyczyniać się do pełnego p rze strz e g a n ia p raw a, je j sam orząd zaś został dlatego w yposażony w szereg u p r a w ­ n ień o c h a ra k te rz e publicznym , żeby lepiej i skuteczniej w yko n y w an y b y ł zawód. T ak a je s t ra c ja i isto ta sam orządu legitym ow anego przez państw o. Je śli ktoś tego nie ro zu m ie lub o tym zapom ina, to nic dziwnego, że nie odróżnia m iejsca m o d lit­ w y od m iejsca o b rad organów ad w o k a tu ry . M ądra ew angeliczna zasada głosi p rz e ­ cież: „Co boskie — Bogu, co cesarskie — cesarzow i”. N ierozum ienie tych p raw d pow oduje, że p o d ejm u je się próby p o p ra w ia n ia i u zd ra w ia n ia innych, a u ch y la od ro zw iązy w an ia sp ra w w łasnych.

M ów im y często, że h isto ria je s t nauczycielką życia. Z tego słusznego tw ie rd z e ­ nia n ależy je d n a k w yciągać p rak ty c zn e w nioski. L epiej poznaw ać historię, pełn iej ją w yk o rzy sty w ać, aby nigdy nie trze b a było płacić ceny w łasn ej niefrasobliw ości lub b ra k u w yobraźni. Czas em ocji, łatw y ch uproszczeń, czasem w ręcz dem agogii — ja k się zd a je — ju ż m inął, choć m ożna dostrzec, że nie dla w szystkich.

O by w ięc m in ą ł dla w szystkich i bezpow rotnie. N adszedł bow iem czas rea lizm u politycznego, w k tó ry m zbiorow a m ądrość p ow inna owocować zbiorow ą rozw ag ą w p o d ejm o w an iu decyzji. S am orządności nie da się zadekretow ać, trzeb a jej się n ie u sta n n ie uczyć i m ądrze ją realizow ać. T rzeba ją realizow ać zarów no w tedy, gdy czas po tem u sp rzy ja, ale i w tedy, gdy je st n iekorzystny. Nie na zasadzie p ozyskiw ania p o p u la rn o śc i ła tw y m i poglądam i, ale n a zasadzie k sz tałto w an ia p o ­ glądów o trw a ły m c h a rak te rz e, opinii rozum nych, d o strzegających m iejsce i rolę a d w o k a tu ry w socjalistycznym p o rzą d k u praw n y m . H a r t ducha i m ądrość, odw aga i ro ztro p n o ść — to przym ioty p o trze b n e n ie ty lk o n a z e w n ątrz środow iska, ale i w e w n ą trz tego środow iska. W ielki p o eta starożytności m ądrość tę w y raził sło ­ w am i:

Q uidquid agis p ru d e n ter agas et respice jinem . Nic dodać, nic u jąć — po p ro stu rozum ieć i stosować.

OBCHODY 40-LECIA POLSKI LUDOWEJ W ADWOKATURZE

Ju ż n a w iosnę br. P rezydium NRA postanow iło uroczyście obchodzić 40-lecie P o l­ ski L udow ej. P ow ołano sp ecjaln y k o m ite t obchodów , k tó ry o pracow ał szczegółowy p ro g ra m tej uroczystości.

D nia 15.IX .1984 r. delegaci polskiej a d w o k a tu ry oraz członkow ie N aczelnej R ady A dw okackiej i zaproszeni goście sp o tk a li się w W arszaw ie, ab y uroczyście za m a ­ nifestow ać sw oją w olę obchodów 40-lecia P o lsk i L udow ej. U roczystość rozpoczęto od złożenia w ieńców na płycie grobu N ieznanego Ż ołnierza oraz pod ta b lic ą h o n o ­ row ą k u czci ad w o k ató w poległych w d rugiej w ojn ie św iatow ej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy można pokolorować pewne punkty tego zbioru na czerwono, a pozostałe na biało, w taki sposób, że dla każdej prostej ` równoległej do którejkolwiek osi układu

grupa młodsza piatek, 26 września

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

chow yw ał swą zdolność rozm nażania się, natom iast p rzy bespośredniem działaniu prom ieni zdolność ta znacznie się zm niej­.. szyła po czterech tygodniach,

Zbadaj zbieżność ciągu określonego

Zbadaj zbieżność ciągu określonego rekurencyjnie:.. Wskazówka: ciąg ten nie

Prosimy o sprawdzenie, czy telefon komórkowy jest wyłączony a kalkulator i inne pomoce naukowe (np. tablice ma- tematyczne) schowane. Zbadaj zbieżność ciągów i znajdź ich

Prosimy o sprawdzenie, czy telefon komórkowy jest wyłączony a kalkulator i inne pomoce naukowe (np. tablice ma- tematyczne)