• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 46 (6 marca 1991)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 46 (6 marca 1991)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

S t w ó r z m y r e g i o n ?

Oświadczyny chłodno przyjęte

Zaskakująca koncepcja wojewody zielonogórskiej*, przewidująca ut­

worzenie regionu zielonogórsko-go- rzo wsko-jeleń io#órskiego, (informo­

waliśmy o tym wczoraj) wywołała liczne komentarze w różnych śro­

dowiskach woj. gorzowskiego. Oto kilka wypowiedzi, które udało się nam „na gorąco” uzyskać:

dr JE R Z Y H RYBACZ. delegat pełnomocnika rządu do spraw re­

formy samorządu terytorialnego:

to jest jedna * koncepcji, która roz ważymy tak jak każdą inną. Uwa­

żamy, iż istnieje jednak możliwość utrzymania województwa gorzow­

skiego w obecnym, bądź zbliżonym kształcie. Mamy własne koncepcje.

które niebawem przedstawimy. Je śll nie będzie to możliwe, to wybierzemy oczywiście propozycję najlepszą z punktu widzenia intere sów mieszkańców,

K A Z IM IE R Z BŁA SZC Z Y K , rzecz nik prasowy wojewody gorzowskie go:

taką propozycję uważam za chy­

bioną, nawet gdyby stolicą przysz­

łego regionu był Gorzów. Dyskusja na ten temat jest w ogóle przed­

wczesna. Bównie dobrze można by wskazać szereg argumentów za u- kładem Gorzów—Zielona Góra—Piła.

Bozważanie o podziale terytoriał- (Ciąg dalszy na str. 2)

W n a j b l i ż s z y m m a g a z y n i e

s p e c j a l n ą i c r z y i ó w k a

D o w y g r a n i a :

telewizor samsung, ekspres do kawy, odkurzacz.

N a g r o d y fu n d u ją fir m y :

G r o n e x , G a ll, W e s t a

.IO K D A N A , K LA U D IU SZA , ROZY I S olenizantom i obchodzącym urodziny

życzym y w szystkiego najlepszego.

Słońce w zejdzie o 6.12, zajdzie o 17.24.

D zień k ró t.z y od najdłuższego w ro k u o 5 godzin 1 34 m in u ty . Do k ońca roku pozostało 300 dni. .

Z ach m u rzen ie u m ia rk o w a n e i m ałe.

T e m p e ra tu ra m a k s y m a ln a od 10 do

12

sto p n i, m in im a ln a od 1 do 3 stopni.

W ia tr sła b y 1 u m iark o w an y , południo?

w o-zachodni.

Z i e l o n o g ó r s k a

P i s m o c o d z i e n n e

N r 4 6 ( 1 0 2 ) 9 1 m a r c a 4 0 0 z ł

P r a c o w i t y

d z ie ft

r z ą d y

Wczoraj zebrała się Rada Mini­

strów. Pod nieobecność premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego prze­

wodniczył wicepremier Leszek Bal­

cerowicz

Rząd przyjął projekt ustawy o ratyfikacji traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych ze Sta nami Zejdnoczonymi. Przyjęty zo­

stał również projekt ustawy o pry­

watyzacji Polskich Linii Lotniczych LOT.

RM zaakceptowała także general­

ne założenia projektu ustawy o sy- , , . „ . , „ stemie oświaty. Istota zmian jakich Ch ła m a n ia przez Z w iązek Ra trzeba dokonać w dotychczasowym] ^ziseki postanowień u k ła d u o

J . M a j o r

n a K r e m l u

P re m ie r W. B ry ta n ii J o h n M a ­ jo r, pierw szy zachodni p rzy w ó d ­ ca, k tó ry sp o tk a ł się z M ichaiłem G o rbaczow em od z a w a rc ia ro zej- m u w Zatoce, po w ied ział w czoraj n a k o n fe re n c ji p ra so w e j w Mos­

k w ie, iż u w aża Z SR R za w ażn e­

go p a r tn e r a w d z ia ła n ia c h zm ierza jący c h do u sta n o w ie n ia p okoju na B liskim W schodzie. Szef rz ą d u b ry ty jsk ie g o podał, że jego czterogo dzinne rozm ow y na K re m lu obej m o w ały tak że in te n sy w n e d y sk u ­ sje n a te m a t rep u b lik b a łty ck ich i szczegółow ą w y m ian ą zdań na te m a t zachodnich p o d ejrzeń do ty

systemie z 1961 r., dotyczy szczegól-

(Ciąg dalszy na str. 2)

Winna Jest

P o l s k a

Na konferencji prasowej w Berli nie naczelny dowódca Zachodniej Grupy Wojsk Radzieckich w Niem czech, gen. pułkownik Matwiej Bur laków, ostro skrytykował władze polskie,, które — jak stwierdził — opuściły szlaban przed wojskami radzieckimi wycofywanymi z Nie­

miec. Stanowisko władz polskich powoduje, że cały sprzęt wojsko­

w y trzeba wycofywać głównie dro gą morską, 1,5—2 razy dłuższą, niż wynosi trasa lądowa przez Polską.

Tym samym w takiej samej propo rcji wzrastają koszty transportu.

Mimo tego zapewnił, że strona ra­

dziecka chce dotrzymać harmonogra mu uzgodnionego ze stroną niemie cką.

Według gen. Burłakowa postępo wanie władz polskich jest nie do po godzenia z ofiarami poniesionymi

(Ciąg dalszy na str. 2)

re d u k c ji b ro n i k o n w e n c jo n a ln e j w E u ro p ie. M ajo r dodał, że obie stro n y b y ły zgodne co do tego, iż u - reg u lo w a n ie k w e stii p a le s ty ń sk ie j b ędzie isto tn y m ele m e n te m pow o jen n eg o bezp ie czeń stw a w re jo ­ nie B liskiego W schodu. (R euter)

„ D r o g a d o E u r o p y w i e d z i e p r z e z N i e m c y ”

Zniesienie wiz już wkrótce i

Po 2,5-godzinnej rozmowie z pre­

mierem Janem Krzysztofem Biele­

ckim, kanclerz Helmut Kohl powie dział, że w ciągu kilku tygodni można spodziewać się decyzji w

sprawie zniesienia wiz dla Polaków. ^ ______

Przed przerwą letnią szeroki układ na budowę nowych podstaw rozwo o współpracy i dobrym sąsiedztwie j u wz3j ctnnych kontaktów. Czujemy powinien być skierowany do Bun- wcIąż jeslcze brzemię historii. Nie

czyznę szczerej rozmowy. — Stosun ki polsko - niemieckie — mówił — mają znaczenie nie tylko dla obu krajów, ale również dla przyszło­

ści Europy.

Zgodziliśmy się, że nadszedł czas

destagu i Sejmu. Jeśli chodzi o pro blem mniejszości, kanclerz wyraził przekonanie, że uda się znaleźć roz­

wiązanie tego problemu na podsta­

wie dokumentu K B W E z Kopenha­

gi i postanowień Rady Europy Bezpośrednio po rozmowach, obaj szefowie rządów spotkali się z dzień, nikarzami w urzędzie kanclerskim.

Objął pan urząd w trudnym okre­

sie, kiedy potrzebne są decyzje wy magające odwagi i dalekowzrocz- noścl — powiedział kanclerz, zwra­

cając się do polskiego gościa. Kohl podkreślił, że obaj znaleźli płasz-

chcemy o niej zapominać, ale w y­

ciągać z niej nauki. Mimo wszel­

kich różnic — kontynuował Kohl

— chcemy pojednania z Polską, tak jak dokonało się to z Francją.

Odpowiadając, Jan Krzysztof Bie­

lecki powiedział, że nieprzypadko­

wo z pierwszą wizytą udał się właś nie do Niemiec. Droga Polski do Europy wiedzie przez ten kraj. Wie rzę, że młode pokolenie zbuduje mosty porozumienia między naszy­

mi narodami.

(Ciąg dalszy na str. 2) C A F — T. W A L C Z A K

P o s i e d z e n i e S e n a t u o d w o ł a n e

Z(a)mieszanie na Wiejskiej

Prezydium Senatu postanowiło Andrzej Stelmachowski, mieć ją w wezdraj odwołać plenarne posiedze- zanadrzu.

nie Izby. Gdyby wasze obrady nad Wciąż nie wiadomo jakie decyzje

odrzuci inicjatywę prezydencką, a może nawet i Senat jako taki. Se­

nator chwalił inicjatywę L. Wałęsy:

ordynacją się odbyły — apelował podejmie Sejm. Sytuacja polityczna nowy Sejm trafiłby na doświadcza mJnlcłor* cfann Siła WAtvi! »* Klwołr minister stanu Sławomir Siwek do —. mówiono — uległa zmianie, gdy

A n

. . . i __ t . ____

\

____ nv Sftnof t

n

lrr»T*

7

vc+n i/

senatorów — powstałby pewien nic wpłynął prezydencki projekt nowe- potrzebny szum informacyjny. Mini libacji Konstytucji, umożliwiającej ster wyraził nadzieję, że również po pozostawienie Senatu w tym samym słowie potrafią się wznieść ponad składzie do końca jego kadencji (do

swe interesy polityczne. 1993 roku).

W komisjach podjęto jednak pra­

ce nad ordynacją wyborczą do Se­

natu, aby, jak to określił marszałek

Sprawa wybuchła nagle — stwier dził senator Lech Kozioł — co może spowodować spontaniczną reakcję Sejmu, może go rozjątrzyć tak, że

K U R S Y

PO D STA W O W Y C H W A LU T W N B P NA DZIS

Hurtownie

w

► d o lar USA

► m a rk a RFN

► f unt b ry ty js k i

► f r a n k szw ajc.

► f r a n k fran c.

zł (sk u p -sp rzed aż)

— 9310—9690

— 609ł—-6342

— 17754—184T8

— 7008—7294

— 1788—1862

I

I

1

SŁU BIC E, Wojska Polskiego 93 8.00—12.00, 15.00—19.00.

KAC U jA (k/Zielonej Góry) 187B 9.00—19.00.

— St’ODNIE T A JL A N D Z K IE — 77.COO,—

— BIUSTONOSZE (B IE L IZ N A ) — 15.000,—

— S L IP Y M Ę S K IE — 12.000.—

. — SPÓDNICE N IE B IE S K IE — CZARN E — 70—55,000,—

— Z A B A W K I — Z EST A W Y — 18.000,—

ny Senat. Wpłynęłoby to korzystnie na jakość stanowionego prawa.

Senator Walerian Piotrowski w y­

rażał wątpliwości czy przyjmowanie teraz ordynacji wyborczej do Sena­

tu nie byłoby odczytane jako zapo­

wiedź przygotowań Izby do jej ro­

związania, a tym samym jako pod- * ważenie inicjatywy prezydenckiej.

(PA P)

i e n E p i

taAsza!

Z a rz ą d C e n t r a li P r o d u k tó w N a fto - , w y c h w W a r s z a w ie i n f o r m u j e , iż w u z g o d n ie n iu z r a f i n e r i a m i k r a jo w y m i, VS o b n iż a się o k re s o w o o d 6 m a r c a 1891 J o r o k u c e n y b e n z y n s iln ik o w y c h n a k a ż d y m s z c z e b lu o b r o tu , p o p rz e z za- s to s o w a n ie r a b a t u .

V C e n y d e ta lic z n e w s t a c j a c h be.nzy- N n o w y c h C P N . u l e g a j ą z m n ie js z e n iu o 300 zł n a litr z e i po d o k o n a n e j z m ia - n ie w y n o sz ą :

N — e t y lin a #S — 3.500 z ło ty c h za 1 l i t r 1463-Z ^ _

— e t y lin a 91 — 3.800 z ło ty c h z a 1 l i t r 3.900 z ło ty c h z a 1 litr .

ROZMOWA NOWEJ

Z s e n a t o r e m R P

Z B I G N I E W E M R O K I C K I M , c z ł o n k i e m z a r z ą d u K o n g r e s u L i b e r a l n o - D e m o k r a t y c z n e g o i A N D R Z E J E M H A L I C K I M , r z e c z n i k i e m p r a s o w y m p a r t i i .

— To zdaje się Kongres L-D rzucił ideę regionalizacji Polski. Czy w&iza koncepcja przewiduje istnienie województw' nadgranicznych: go­

rzowskiego, zielonogórskiego i jeleniogórskiego?

Z. Rokicki: — Nie można „z góry” przesądzać istnienia bądź ni«

istnienia jakichś regionów. Trzeba1 dać szansę naturalnego ich kształto­

wania się. Dlatego też na pańskie pytanie powinny odpowiedzieć przedł wszystkim lokalne społeczności wymienionych województw.

— Zdaniem liberałów, ile powinno być w Polsce regionów, jak powin­

ny przebiegać ich granice?

Z. Rokicki: — Mówi się o 10—12 regionach, ale za wcześnie jest na konkretyzację. Jeszcze w poprzednim rządzie rysowano mapy, projekto­

wano granice, powtarzając w ten sposób błędy poprzednich reform ad­

ministracyjnych kraju.

A. Halicki: — Poprzednia władza uprawiała politykę w stylu: dziel i rządź. Tym przecież było stworzenie 49 województw z poprzecfnich 17 po to, by je osłabić, ograniczyć ich rolę. M y pod pojęciem regionalizacji rozumiemy coś odwrotnego: nie dzielenie, a lepienie, tworzenie więzi na bazie tradycyjnych związków historycznych, gospodarczych i kultural­

nych. Dlatego nikt z nas nie proponuje wytyczania granic i szeregowa­

nia, dzielenia ośrodków na mniej lub bardziej ważne.

Z. Rokicki: — Moim zdaniem najlepszym sposobem podejścia byłoby utrwalanie wspólnoty podstawowej, jaką jest gmina. Struktury ponad gminą należałoby traktować jako płaszczyznę współpracy, uzgadniania i artykułowania interesów, a nie jako ośrodek władzy.

— Ale to wymaga czasu. Zanim gminy okrzepną, miną lata.

— Z. Rokicki: — Tak. Dlatego ja bym się z regionalizacją nie spie­

szył. Ale mówić trzeba o tym już teraz.

Rozmawiał: KON RAD S T A N G LE W IC Z

Z M Y Ś L Ą 0 Ę W S Z Y S T K I C

P A N I A C H

d e z o d o r a n t y R O Y A L

v S P k r e m y R O Y A L D O R '

p i a n k i i l a k i e r y d o w ł o s ó w E X L U S t V

w o d y t o a l e t o w e i p e r f u m o w a n e ;

' i i W U l a m i r a g e ;

L O U L O U , ■ ■ ■

O B S E S S I O N , P O S S O N . . .

ł e z a p a c h y z n a j d z i e s z u n a s ...

r l . .(?edfc$e fuy 4tćłnqc& cę*uzc&!

Z a p ra sza m y d o n a s c o d zie n n ie

'

o d g o d z. 8.00 d o g o d z 14.00,

ZIELONA G O R A , UL. K O ŻU C H O W SK A ISA,

TE L 47-60, TLX 432142, FAX 5834 G LO G O W , UL. SW IE R C ZE W S IEC

Z M Y Ś L Ą O W S Z Y S T K I C H

P A N A C H

J ^ J "1; m a g n e t o w i d y F U N A I, J V C

o d t w a r z a c z e z m o ż l i w o ś c i ą n a d r y w a n i a

O R IO N , S H A R P

, c o m p a c t d i s c . »

i w i e ż e z c o m p a c t d i s c O N W A ,

t r a d y c y j n i e t e le w iz o r y S A f t A ; , : " . ?

T O S H IB A , T O B O , M A C T E C H T: v

P rz y i l o ś c i a c h h u r t o w y ć h , v

: c e n y u s t a l a m y I n d y w i d u a l n i e •

(2)

2

GAZETA NOWA

W Y D A R Z E N I A

Pensja Ziwkowa

SOFIA, W toczącym się w Sądzie Najwyższym Bułgarii procesie b. przyw ódcy tego k ra ju Todora Ziwkowa i jednego z jego n a j ­ bliższych w spółpracow ników Milko Baiewa, rozpoczęło się prze­

słuchanie świadków.

Z zeznań św iadków w ynika, że roczny dochód „elity” władzy p artyjno-państw ow ej w ynosił łącznie ok. 50 tys. lewów rocznie, przy średniej płacy w ty m okresie 2—3 tys. lewów.

Sąd Najw yższy m a jeszcze przesłuchać ok. 240 świadków.

Partia byłych rebeliantów

BOGOTA. K olum bijscy partyzanci z A rm ii W yzwolenia Narodo- wego, którzy złożyli

1

m arca broń i rozw iązali zbrojna oddziały, utw orzyli now ą p a rtię polityczną „Nadzieja, Pokój i Wolność”. Jest to trzecie ugrupow anie partyzanckie, które zaw arto porozumienie z rządem i stało się działającą legalnie partią.

Próba porwania samolotu

ARCHANGIELS&, A gencja TASS poinform ow ała o kolejnej nie­

udanej próbie p o rw an ia sam olotu radzieckiego AN-24 do Szwecji.

Podjął ją w czoraj 32-łetni m ieszkaniec K otłasu — Dubowcew, który w czasie rejsu sam olotu z K otłasu do L eningradu zażądał zmiany kursu, grożąc ładunkiem wybuchowym .

Pilot w ylądow ał mim o to na leningrad-zkim lotnisku Pułkow o, gdzie po rozm owie z n iefo rtu n n y m poryw aczem zdołano uwolnić w szystkich 26 pasażerów . W czasie próby ujęcia, poryw acz dokonał odpalenia ła d u n k u wybuchowego i w w yniku odniesionych ran zm arł w drodze do szpitala.

Zawieszenie broni bez skutku

SAN SALWADOR. Źródła wojskowe w Salw adorze poinform o­

w ały, że m im o ogłoszonego przez rebeliantów zawieszenia broni

7 .

powodu przew idzianych na najbliższy w eekend w yborów do p a r­

lam en tu i w ładz lokalnych, p rzy n ajm n iej 14 party zan tó w z Frontu W yzwolenia N arodowego im. F arabundo Martdego (FMLN) oraz 3 żołnierzy zostało zabitych podczas starć, do których doszło w so­

botę i w niedzielę w różnych częściach Salw adoru. Przedstaw iciel arm ii cytow any przez U P I nie podał, k tó ra ze stron w ywołała starcia.

Protestujący kolejarze bez pracy

BUENOS AIRES. Podczas konferencji prasow ej w Buenos Aires, argentyński m in ister gospodarki Domingo Cavailo zapowiedział w poniedziałek zam knięcie czterech linii kolejow ych objętych od 20 dni dzikim strajkiem . Zostaną one następnie spryw atyzow ane.

Około 14 tys. stra jk u ją c y c h kolejarzy zostanie zwolnionych. Rząd zobow iązał się do podjęcia odpow iednich środków n i rzecz zabez­

pieczenia przew ozów n a zam kniętych liniach.

Łososiowa wojna

OSLO. Między N orwegią a S tan am i Zjednoczonym i rozgorzał spór handlow y o eksport do USA norw eskich łososi hodow anych w n ad ­ m orskich ferm ach. N a łososie im portow ane z N orwegii S tany Zje­

dnoczone n ak ład a ją obecnie cło w artości 26 proc. ceny.

D ecyzja W aszyngtonu — żalą się hodowcy — doprow adzi do zlikw idow ania eksportu norw eskich łososi do USA. Będzie to bo­

w iem nieopłacalne. Spow oduje także zw olnienie

z

pracy ok. tysiąca osób.

Przedstaw iciele rządu norw eskiego ośw iadczają, że tak ie działa­

n ia mogą doprow adzić do pogorszenia stosunków politycznych Oslo — W aszyngton.

Zamieszki w obozie uchodźców

BANGKOK. Żołnierze tajlan d zcy zastrzelili dwóch uchodźców w ietnam skich i ra n ili pięciu innych podczas starć, do których doszło w obozie tranzytow ym w P h a n a t N ikhom w nocy z ponie­

działku na w torek. Zamieszki rozpoczęły się w niedzielę, gdy W ietnam czycy postanow ili zaprotestow ać przeciwko przym usow em u pow rotow i do k ra ju , k tó ry grozi w iciu z nich w najbliższym cza­

sie. A ręsztowano 15 uchodźców.

W obozie w P h a n a t N ikhom, żyje około 23 tys. uchodźców z W iet­

nam u, Kambodży i Laosu.

Strach przed cholerą w Europie

BRUKSELA. Belgijskie M inisterstw o Zdrow ia opublikowało w poniedziałek kom unikat zakazujący im portu ryb. skorupiaków oraz niektórych owoców i w arzyw z P eru , z powodu panującej w tym k ra ju epidem ii cholery. Decyzja ta odnosi sie zarów no do produk- tow świeżych ja k i mrożonych.

Nikaragua chce radzieckiej broni

MANAGUA. Rząd nikarag u ań sk i potępił S tany Zjednoczone za podjęcie in icjaty w y m ającej n a celu przekonanie Związ3cu R adziec­

kiego, by zrezygnow ał z pomocy w ojskow ej dla N ikaragui. Broń dostarczana tem u k rajo w i jest — zdaniem W aszyngtonu — prze­

kazyw ana południow oam erykańskim partyzantom . N ikaragua u w a ­ ża natom iast, że am ery k ań sk a in icjaty w a jest niczym innym jak

„m ieszaniem się w spraw y zagraniczne N ikaragui”.

Wybory a skandal łapówkowy

SEUL. P rezydent K orei Południow ej Ro Te Wu zapowiedział w czoraj, ze pierwsze od 30 la t w ybory do w ładz lokalnych w tym k ra ju odbędą się 26 m arca.

Ro Te Wu zw rósił się do obyw ateli o pomoc w uczciwym przepro­

w adzeniu w yborów o raz o odłożenie chwilowo na bok emocji zwią­

zanych z koru p cją i skandalem łapówkow ym .

Opozycja uw aża, że decyzja o w yborach podyktow ana została chęcią odw rócenia uw agi opinii publicznej od sk andalu łapów ko­

wego, w k tóry zam ieszani są członkowie rząd u i rządzącej Demo­

k raty czn ej P a rtii L iberalnej. W zw iąaku z tym zapow iedziała na koniec tygodnia w iece protestacyjne.

Konferencja gospodarcza w Berlinie

BERLIN. Rozpoczęła się w B erlińskim In sty tu cie S chillera kon­

feren cja gospodarcza pośw ięcona rozbudow ie i u n ifik acji europej- skiej sieci kom unikacyjnej oraz budow ie bezpiecznych elefctirowni atom owych.

Przedstaw iciele z 15 k rajó w E uropy Zachodniej i W schodniej dy skutują o finansow ych i technicznych możliwościach budowy jednolitej europejskiej in fra stru k tu ry , w ty m przede w szystkim sieci połączeń kolejow ych i wodnych.

Uczestnicy konferencji zw rócili się z apelem o rozpoczęcie pr£c nad europejską siecią kolei szybkiego ruchu, łączącej wybrzeże

A tlan ty k u ze Związkiem Radzieckim . (PAP)

Zniesienie wiz już wkrótce!

(Ciąg dalszy ze str. 1)

N awiązując do problem u polskie­

go zadłużenia, prem ier Bielecki pod kreślił, że dla Polski istotna jest nie tylko wysokość redukcji ale i tempo podejm ow ania decyzji w te j sprawie. W yraził nadzieję, że k an ­ clerz w płynie n a przyspieszenie t e ­ go procesu. K anclerz ze sw ej stro­

ny — odpow iadając na pytanie nie­

mieckiego dziennikarza ■— w ska­

zał na szersze uw arunkow ania. Nie tylko Polska znajduje się w takiej sytuacji — powiedział. Redukcja polskiego długu byłaby preceden-

Kanclerz obiecał pomóc w sta ra ­ niach Polski o członkostwo w Ra­

dzie Europy w krótce po wyborach do Sejm u. Duży nacisk położył na w spółpracę regionalną w przyszłej

— zjednoczonej — Europie. W yra­

ził nadzieje na szybki rozwój bli­

skich kontaktów wzdłuż granicy polsko - niemieckiej.

Prem ier Bielecki określił jako sukces w torkow ych rozmów z k an ­ clerzem fakt, że już w przyszłym tygodniu dojdzie do roboczych kon­

taktów cfla realizacji przyjętych ustaleń.

Szef rządu polskiego przeprow a­

dził też godzinną rozmowę z m ini­

strem spraw zagranicznych Hansem- Dletrlchem Genscherem , w iceprze­

wodniczącym frakcji CDU/CSU, K arlem Heinzem Hornhuesem , a wieczorem rozm aw iał z prezesem N iem ieckiej Izby Przem ysłow o-H an dlowej (DIHT) Hansem Peterem Stihlem.

P rem ier Bielecki w yraził nadzie­

ję, że będzie m iał w Niemczech oka

■zję do sprostow ania błędnych poglą­

dów na spraw ę w ycofania przez Polskę w ojsk radzieckich z Niemiec, rzucającą cień n a stosunki polsko- niemieckie. Błędem było to, powie­

dział że Polska nie została włączo­

n a do niem iecko-radzieckich roko­

wań w spraw ie w ycofania zachod­

niej grupy w ojsk radzieckich. Ogro m na liczba transportów wojsko­

wych, które m ają przejść przez Pol skę, nie tylko oznacza duże obcią­

żenie naszej sieci kom unikacyjnej, lecz m a również związek z naszymi interesam i bezpieczeństwa. Polsce nie chodzi o pieniądze, lecz tylko o jej bezpieczeństwo. (PAP)

J a k ie

K G B ?

W parlam encie radzieckim odbyła się wczoraj debata nad projektem ustaw y, dotyczącej działalności Ko m itetu Bezpieczeństwa Państw ow e go ZSRR (KGB).

Przedstaw iając projekt ustawy w radzie związku parlam entu ra­

dzieckiego, szef KGB W ładim ir K riuczkow stwierdził, że ochrona bezpieczeństwa państw a musi bez­

w arunkow o pozostać w gestii władz centralnych. Zdaniem szefa KGB jedynie władze centralne mogą sku tecznie zajm ować się problem am i w yw iadu i kontrw yw iadu.

W ystąpił także przeciwko k a ra ­ niu byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa w k ra ja c h Europy W schodniej oraz wezwał Radę N aj wyższą ZSRR aby, zaprotestowała przeciwko uw ięzieniu byłego szefa służb bezpieczeństwa NRD Ericha

Miełkego. (TASS)

Oświadczyny

chłodno

przyjęte

(Ciąg dalszy ze

s tr,

1)

nym państw a to jeden z najistotniej szych w ym iarów jego polityki, któ ra m usi być spójna i uw zględniać skuteczne możliwości dobrego i silnego ekonomicznie sąsiedztwa między regionami, szczególnie zaś w kontekście przygranicznego położe­

nia naszych województw.

RYSZARD DYRAK, poseł:

Jeśli chcem y silnego regionu przy ­ granicznego, pośredniczącego w han dlow ych kontaktach w schód— za­

chód, to m usim y wciskać się w ten w łaśnie przyszłościowy układ. Szan se m a zatem tylko mocne zw iąza­

nie się z Poznaniem , bowiem na regionalną samodzielność nie m am y

chyba szans... (Sas)

Pracowity

dzień rządu

(Ciąg dalszy ze str. 1)

nie zadań i funkcji, które powinna spełniać ośw iata w państw ie demo­

kratycznym . System praw n y powi­

nien stw arzać możliwości funkcjo­

now ania różnych rodzajów szkół i placówek opiekuńczo-wychow aw ­ czych.

Rada M inistrów przyjęła rozpo­

rządzenie w spraw ie szczegółowych zasad i w arunków użycia uzbrojo­

nych oddziałów policji oraz sił zbrojnych w razie zagrożenia bezpie czeństwa lub niebezpiecznego zakłó cenią pcirządku publicznego.

Ponadto rząd postanow ił przezna­

czyć środki finansow e na przygoto­

wanie czerwcowej w izyty papieża Ja n a P aw ła II w Polsce. (PAP)

Tajemnicza

wizyta Jazowa

Gazeta „Die W elt” podała, że mi nister obrony ZSRR m arszałek D m ltrij Jazów złożył w czasie w ee kendu niespodziew aną w izytę w Niemczech.

„Die W elt” pisze, że w ładze nie m ieckie nie zostały poinform ow a­

ne o wizycie Jazow a. Jego przyby cie do Turyngii, gdzie stacjonują wojska radzieckie, zostało dostrze­

żone przez niem ieckich oficerów, którzy poinform ow ali o tym swoje władze. Niemieckie M inisterstwo Obrony nie było w stanie skorńen tować w czoraj inform acji „Die W elt”.

„Die W elt” pisze, że Jazów

prze

kazał radzieckim w ojskom w Tu­

ryngii rozkaz, którego treść nie zo stała ujaw niona. M inister wygło­

sił też przem ówienie do przyw ód­

ców p artii kom unistycznej w ra ­ dzieckich oddziałach, stacjonujących

w Niemczech. (PAP)

W ojenne obrachunki

W edług najnowszych, uściślonych danych straty sił zbrojnych USA podczas w ojny w Zatoce wyniosły: 98 zabitych, 308 rannych i 35 zagi­

nionych.

Jak podało radio Bagdad, pow ołując się na kom unikat irackiego Mi- nistersjw a Spraw Zagranicznych, Ira k uw olnił już w szystkich jeńców w ojennych. Radio podaje, iż 10 jeńców uwolniono w poniedziałek, a 35 w e w to re k ran o .

— ☆ —

W czw artek około 4400 żołnierzy, głów nie z 82 dywizji desantowej USA, powróci do bazy lotniczej A ndrew s w pobliżu W aszyngtonu, gdzie odbędzie się uroczystość z udziałem prezydenta USA George’a B usha — poinform ow ali przedstaw iciele Pentagonu.

J a k podała w e w torek rzeczniczka Międzynarodowego K om itetu Czer wonego K rzyża, organizacja ta zarejestrow ała do tej pory 50 tys. irac­

kich jeńców w ojennych w ośmiu obozach.

T rzeba będzie 2—3 la t zanim kuw ejcki przem ysł naftow y odzyska sprawność wydobywczą sprzed w ojny. Jednakże okresowa u tra ta złóż kuw ejckich nie w yw rze większego w pływ u na sytuację na św iato­

w ych ryn k ach ropy naftow ej.

Ir a k postanow ił zw rócić K uw ejtow i w szystkie dobra zawłaszczone po inw azji

2

sierpnia — poinform ow ały we w torek irackie środki m a sowego przekazu.

Decyzja w te j spraw ie została podjęta w poniedziałek wieczó? pod­

czas wspólnego posiedzenia Ira c k ie j R ady Dowództwa Rewolucji (naj wyższej in stan cji k ra ju ) i kierow nictw a rządzącej partii BAAS. Po­

siedzeniu przew odniczył Saddam H usajn.

— * —

PCK pragnie włączyć się do akcji pomocy h u m an itarn ej dla ofiar w ojny w Zatoce P ersk iej. Wszyscy, którzy chcą wesprzeć PCK finan sowo, mogą dokonyw ać w p łat ną konto Bank G dański O/W aręzaw a nr 3000094444-132 z dopiskiem „pomoc solidarnościow a”. . .... - ... ,

• - * —

W dziewięciu m iastach południow ego. Ira k u dochodzi do rozruchów.

Rząd irack i skierow ał do tłum ienia rozruchów g w ard ię republikań­

ską, reg u larn e oddziały w ojska, m ilicji ludow ej

1

póiicji:'

(R euter, TAŚS, AFP, PAP)

Z a ł o g a

w dobrej formie

D yrekcja fabryki wyrobów cu­

kierniczych w angielskim mieście Liverpool zmuszona była poszerzyć drzw i w portierni zakładu. Rzecz w tym , że tylko w ubiegłym roku każdem u pracow nikow i fabryki przy było na wadze średnio

10

kilogra­

mów. (PAP)

G d y k o c h a

t o b i i e

Fizyczne znęcanie się nad kobie tam i jest w w ielu rodzinach argen­

tyńskich pow ażnyin problem em . Spraw ie te j poświęcono specjalne se m inarium , zorganizowane w Bue­

nos A ires z udziałem socjologów, praw ników i przedstaw icieli organi­

zacji społecznych.

W m inionych latach tem at ten w stydliw ie przem ilczano m.in. z uwa gi n a pokutujący stereotyp, opie­

rający się na zasadzie „nie bije — znaczy nie kocha”. Jakkolw iek w y­

daw ać się to może paradoksalne — tw ierdzą socjolodzy — pierwsze kon flik ty z użyciem siły zdarzają się już w pierwszym etapie pożycia m ał żeńskiego, nierzadko w „miodowym

m iesiącu”. (PAP)

A lb a n ia

Exodus uchodźców

Władze albańskie w ydały wczoraj rozkaz, by sta tk i z p ortu Vlore cu­

m ow ały

z

dalą od lądu, usuw ając się w ten sposób z zasięgu ew en­

tualnych uchodźców.

K roki te przedsięw zięto po uda­

nej w czorajszej ucieczce 600 A lbań czyków do Włoch. W minionych ty godniach do Włoch przedostało się już 1.600 osób. Władze albańskie obaw iają się dalszych kradzieży statków . Jednostki pow racające do Albanii w ysyłane są do większego portu D urres, gdzie jest surowsza kontrola.

Rzecznik Włoskiego M inisterstw a Spraw Zagranicznych w yraził na­

dzieję. że Włoehy pomogą władzom albańskim pow strzym ać falę ucbo- dżeów. — Pomożemy im w rozw iąr zaniu problem ów na drodze popar­

cia gospodarczego, lecz w aru n k u je ta przeprowadzenie reform palitycz

nych- (Reuter)Ł s

j e s t

W i n n a

P o l s k a

(Ciąg dalszy ze str. 1)

przez A rm ię Czerwoną przy w y­

zw alaniu Polski. W czasie drugiej w ojny św iatow ej na ziem iach pol­

skich zginęło ponad 600 tys. żołnie rzy radzieckich. Spraw iedliw e by­

łoby więc teraz um ożliw ienie prze m arszu w ycofyw anych z Niemiec w ojsk najkrótszą drogą. Tymczasem strona polska dodatkow o staw ia różne w aru n k i i podnosi staw ki opłat tranzytow ych. W te j sytuacji, bierze się pod uw agę rów nież moż liwość w ycofyw ania w ojsk przez Czechosłowację, ale P rag a uważa, iż jest to niem ożliwe przed wyco­

faniem w szystkich żołnierzy radzie ckłch z w łasnego terytorium . Ge­

n e ra ł stw ierdził jednak, że jeszcze w ty m ro k u odbędzie się radzi e- cko-czechosłowackie spotkanie w te j spraw ie.

W edług zapew nień gen. B urłako w a ZSRR prow adzi ak ty w n e rozmo w y z Polską i sta ra się rozwiązać ten problem . W spraw ę zaangażo­

w ała się rów nież stro n a niem iecka, k tó ra — ja k poinform ow ano dowó dcę radzieckiego podczas jego w i­

zyty w Bonn w tam tejszych m ini­

sterstw ach obrony i spraw zagrani cznych — podejm uje kroki, by po rozum ieć się z W arszawą. (PAP)

Więzienna próba

W R otterdam ie (Holandia) o tw ar­

to nowe więzienie. A dm inistracja nowego zakładu postanowiła spraw dzić czy cele są niezawodne i wypo sażone w e wszystko co trzeba. Do udziału w próbie zaproszono

220

wię źniów — ochotników, którzy zgodzi li się spędzić dw a dni w pojedyn­

czych celach. K ilku uczestników pró by nie dotrw ało do końca i próbo­

wało zbiec, jednakże — k u zadowo­

leniu adm inistracji — nie byli w stanie sforsować rygli w drzwiach.

(PAP)

Protestują

uliczni kupcy

Pod hasłem „w czoraj kupiec — dziś bezrobotny” protestow ali wczo­

ra j przed domam i „C entrum ” w W arszawie uliczni kupcy, Domaga no się utrzym ania ulicznego h an ­ d lu na ulicach Śródm ieścia oraz dym isji obecnych w ładz dzielnicy, k tó re zdaniem kupców nie służą interesom mieszkańców. Pod p ety ­ cją (podpisy zbierają od 28 lutego) podpisało się ponad

10

tys. osób.

By w ygrać bitw ę o handel — jak powiedział rzecznik prasow y ulicz nych kupców — m uszą zebrać po­

nad 30 tys. podpisów, tj. jedną pią tą m ieszkańców śródm ieścia. P ro ­ test — zdaniem kupeów — jest m e todą na poznanie reak cji m ieszkań

ców dzielnicy. (PAP)

P o ł k n ę ł a

w ę d k a r z a

21-letni Brazylijczyk Paulo udał się n a ryby z przyjacielem Julio.

Śmiało wszedł do wody i zarzucił wędkę. Julio usadowił się w pobliżu i również przygotow ał się do łowie­

nia ryb. W pew nym momencie usły szał hałas i wołanie o pomoc.

Siedm iom etrowej długości anąkon da zaatakow ała Paula. Julio pospie szył z pomocą. Jednak ciało Paula już zniknęło w paszczy wielkiego węża. Po 10 m inutach tylko w iel­

kie w ybrzuszenie na ciele anakon­

dy wskazywało, gazie znajduję się połknięty przez nią człowiek-

(PAP)

SUPEim PRESS

MITSUBISHI „G alant” 1990. Po w y­

padku pilnie sprzedam. Zielona G óra, W ojska Polskiego 45. W dniu

ogłoszenia. N-14

Nie miliardy

lecz miliony

dolarów

Do w czorajszej notatki „Zastał ura(t)dow any” w k rad ł się przykry błąd.

W artość pierwszego w tym roku k o n trak tu eksportowego wynosi 18,3 m in dolarów , (a nie m iliardów ) jak w ydrukow aliśm y.

Gdyby chochlik nie okazał si

4

chochlikiem. Zastał w przeciągu miesiąca mógłby spłacić praw ią poło wę... polskiego zadłużenia. Za po­

m yłkę przepraszam y Czytelników i

zastalowców. (b)

H B B .H I H H I R B H I H R .B .B B » B B M B

S

Uwaga Szanowni Klienci!!!

K O N K U R E N C J A D L A „ M A L U C H A ” PHZ „ A K T I V ”, Poznań, ul. G órecka 16, tel. 300-065

oferu je w ciągłej sprzedaży

Samochody „Trabant Polo”

w dwóch wariantach

H B f l B B B

B

B

B B B f l

— lim uzyna, cena 31.000.000 zł,

— combi, cena 33.500.000 *ł. B

Odbiór natychm iastow y.

Poznań, ul, Górecka 80. Zą dopłatą 1,1 m in zł udzśelamy pół- ~ rocznej gw arancji.

Z ą p r a « z a m y. AK-304 3

Zielonogórska G o r z o w s k a

G ło g o w s k a GAZETA NOWA

REDAGUJE KOLEGIUM! Redaktor naczelny — Andrzej Buck; za­

stępcy redaktora naczelnego - Andrzej Cudak, Konrad Stanglewicz 1 Mieczysław Więckowicz, sekretarz redakcji - Alfred Slateckl zastępcy sekretarza redakcji - Janusz Ampuła, Andrzej Gajda, Jolanta Sadow­

ska. Redakcja: Zielona Góra, aL Niepodległości 22 I piętro, tel 710-77, fax 722-55, redakcja nocna telefon 39-13, teleks 0432253; Gorzów, ul Chro­

brego 31. telefon 226-23, 971-49, Głogów, uL Świerczewskiego 11, telefon 33-29-11. Biura ogłoszeń: Zielona Góra, al. Niepodległości 22 1 p, Gorzów i Głogów w siedzibach redakcji oraz w oddziałach Gromady

1

agencjach.

Ogłoszenia tą przyjmowane równie* telefaksem

666 22

. Redakcja nie od­

powiada za treść ogłoszeń, nie zwraca nie zamówionych tekstów, zdjęć

1

rysunków, zastrzega sobie prawo skraeania otrzymywanych materia­

łów 1 zmian Ich tytułów Wydawca: ALPOsc Ztelena Góra. ul Kręt*

5

. Pre numerata: zgłoszenia przyjmują oddziały 1 delegatur? RSW „Prasa- Książka-Huch" - przedsiębiorstwa Upowszechniania Prasy l Książki oraz doręczyciele. Druk: Drukarnia Prasowa ZWP, Zielona Góra, ul. Reja 5.

Nr Indeksu 150788.

(3)

NR 46(102) 6.03.1991

GAZETA NOWA

3

HS5ESBB

Jestem ze starej

nomenklatury

T a k m ów i o sobie L ech K ry - c how ski — d y re k to r dom u k u ltu ry w L u bsku. P rz e d ro k ie m oznacza ło to e ta to w ą n iep ew n o ść, dziś m o żn a p o tra k to w a ć ta k ie w y zn a­

n ie ja k o szydercze. W L u b sk u nie p olow ano je d n a k n a czarow nice.

P o za ty m d y re k to r nie był i nie je s t ty p o w y m u rz ę d n ik ie m . Dzie sięć la t te m u w p ad ł n a dość k o n ­ tro w e rs y jn y w ów czas pom ysł za­

ło żen ia z a ra b ia ją c e g o n a sieb ie ze społu estrad o w eg o . T e a tr m uzycz n y „B ajk o w y re j? ” sk u p ił już w k ró tc e b lisk o 50 osób — od sie­

dm io — po c zte rd ziesto latk ó w . W k a ż d y m ro k u is tn ie n ia p o w staw ał now y p ro g ra m , będący e fek tem c o d zie n n ej p ra c y se k c ji dom u kul tu r y . S am „ k a p ita n ” — ja k n azy w a ją d y re k to ra członkow ie te a tru

— b y ł a u to re m słów , p rzeró b ek m uzycznych i u k ła d ó w ch o reo g ra ficznych. W y stęp o w ał ró w n ież ja ­ ko a k to r. S ek u n d o w ali m u in s tru k to rz y B ogum iła C h o p tij i R o b ert Tw aniuch. W n ie k tó ry c h s p e k ta k ­ lach w y stęp o w ała lu b u s k a .czw ór­

k a a k ro b a ty c z n a J u lia n a W alc za­

k a — n ie g d y ś w icem istrzo w ie P o lsk i n a S p a rta k ia d z ie M łodzie­

ży. W o sta tn ic h la ta c h p rz e d s ta ­ w ie n ia m i „B ajkow ego r e js u ” za­

in te re so w a ła się zielo n o g ó rsk a Es tr ą d a . k tó ra tr z y k ro tn ie z o rg an i­

zo w ała zespołow i ośm iokoncerto- w e tra sy . W u b ieg ły m roku „am a to rz y ” z L u b sk a dali b lisko 40 k o n certó w w całym w o jew ó d z­

tw ie. z a ra b ia ją n a czy sto 18 m in złotych. K ażd y grosz p rz e z n a c z a -'

no n a działalność dom u k u ltu ry . P o dziesięciu la ta c h is tn ie n ia „B aj k o w y r e j s ” to je d n a w ie lk a rodzi n a.

Z a m ia st u rodzinow ego to r tu L.

K ry ch o w sk i p rzy g o to w ał „Ju b ile uszow ą re w ię ”. J e s t to p a stisz n a o becną s y tu a c ję w k u ltu rz e . O to w p rz e d s ta w ie n iu tr u p a te a tra ln a u tk n ę ła w lesie. W szystko się w a­

li. N ie m a co g rać, ale są a k to ­ rzy i zaczynają. N agle p o jaw ia się lik w id a to r, In s p e k to r B ieda. Zau w aża. że w wozie, tr u p y je s t ze­

p su te je d n o koło. N ie w idzi, że trzy pozostałe są sp ra w n e . P ropo n u je p rzero b ić te a t r n a p rzy n o ­ szącą zysk fa b ry k ę k itu . Ale poja w ia się św . M ikołaj i in to n u je sk ą d in ą d zn an ą p iosenkę pt. „R ób­

m y sw o je ”.

Lech K ry ch o w sk i poza uczestni czeniem w ... b a jk o w y m rejsie, k ilk a k ro tn ie p ra c o w a ł w b iurze p raso w y m F e stiw a lu M uzyków R ockow ych w Ja ro c in ie . W szyst­

kie te d z ia ła n ia spow odow ały od­

ru c h y zdrow ego ro z są d k u u b u r m istrz a L u b sk a i przew o d n iczą­

cego R ad y M iejsk iej, k tó rz y nie odw ołali „ k a p ita n a ” — nom en 'om en — re p re z e n ta n ta s ta r e j n o ­

m e n k la tu ry . (Czem)

Duża awaryjność

- niskie zarobki

RYSZARD W AL — przew odni rżący KZ NSZZ „S o lid arn o ść” w Z ak ład ach P ły t W iórow ych w Ż arach :

— D uża a w a ry jn o ść m aszyn ! n iskie zaro b k i p raco w n ik ó w — to dw ie n asze 'bolączki. Ś re d n ia p łaca w sty czn iu br. w yniosła 1.146 tys. złotych. C ały czas b o ry k a m y się z p ro d u k c ją . P ra w d z i­

w ą zm orą są a w a rie . P o lsk ie m a szyny, p ro to ty p o w e, p su ją się b a r dzo często. W ym aga to ciągłego szu k an ia części zam ien n y ch po ca łym k ra ju .

M iesięcznie sp rz e d a je m y od

8

ty sięcy do

10

ty sięcy m e tró w sze ściennych p łyt. P ro d u k u je m y ty l ko ty le, ile m ożem y sprzedać.

Moc p ro d u k c y jn a nie je s t w peł ni w y k o rzy stan a. S zu k am y p a rt n e ra do spółki z obcym k a p ita ­ łem . M yślę, że bez tak ieg o w sp a r cia nie da się p ostaw ić n a nogi naszego zak ład u . K onieczhe je st zain stalo w an ie now oczesnej lin ii p ro d u k cy jn ej.

Z ałoga sk ład a się z około 700 osób. Do „S o lid arn o ści” należy 226 praco w n ik ó w . J e s t to jedyny zw iązek zaw odow y w zakładzie.

W szystkim s ta ra m y się pomóc.

T e k st i fot. (ZR)

Z

poszli na drinka

T elefo n o d e b ra ł m iejsco w y p o li­

c ja n t. Z n an y m u kobiecy głos pro sił o pom oc. M ąż znow u „ ro z ra ­ b ia ”.

Czy dużo je s t in te rw e n c ji do­

m ow ych? — p y tam . O k a z u je się że nie. S ą in n e p ow ażne sp raw y . W ty m ro k u , na p rz y k ła d , były ju ż dw a w y p a d k i śm ie rte ln e . Iło ­ w a to r e jo n n iesp o k o jn y i szcze­

gólnie zagro żo n y — m ó w ią po li­

cjan ci. Chodzi o b lisk ie sąsied z­

tw o w o jew ó d ztw legnickiego i je leniogórskiego. P o ró w n u ją się do S zp ro taw y , a le p o ró w n a n ie to ze w zględu na ilość z a tru d n io n y c h osób i sp rz ę t, k tó ry m d y sp o n u ją, w y p a d a dla nich n iek o rzy stn ie.

W sty czn iu nie by ło d n ia bez w ła m a n ia . T ru d n o im zapobiegać, ja k ró w n ież ścigać przestępców , poniew aż d y sp o n u ją p rz e s ta rz a ły m i śro d k a m i łączności, n p. .rad io ­ s ta c ja m a 25-—30 lat.

Od sie rp n ia ubiegłego ro k u no­

tu je się w Iło w ie zd w o jo n ą licz­

bę w ła m a ń , k rad zieży , uszkodzeń m ien ia.

D w a k ilo m e try od Iłow y p rze­

biega m ięd zy n aro d o w a tr a s a E 22.

S tw a rz a to k o le jn e zagrożenia.

O statn io p o licjan ci m ieli do czy n ien ia z pięcioosobow ą, b a n d a o- pry szk ó w z L egnicy, k tó rzy , u zb ro je n i w łom y, ta r g n ę li się n a jed n e go z nich. ... ...

D r u k a r n i n ie m o ż n a w y s t a w i ć n a p r z e t a r g

Miliardy niszczeją na wietrze

EW A T W O R O W SK A - CH W A LIBÓ G T ru d n o nie zauw ażyć te j b u d o ­ w y, p rz e je ż d ż a ją c w Z ielonej G órze al. W ojska P olskiego, m iędzy ul.

Z am k o w ą a al. Z jednoczenia K om p leks n is k ic h b u d y n k ó w , rozloko­

w an y ch n a p ra w ie 35 tys. m etró w k w a d ra to w y c h . O d 13 m iesięcy straszy p u s tk ą . N ie w id ać ta k ty ­ pow ego dla polskiego b u d o w n ic t­

w a ro zg ard iaszu , nie słychać po­

h u k iw a ń n a w o łu ją c y c h się k o le­

gów. J a k k ażd y o b ie k t w b u d o ­ w ie — pozo staw io n y w łasn em u losowi — niszczeje i pow oli tra c i na w artości.

In w e sty c je p a tro n o w a ł Z arząd G łów ny R SW „ P ra s a —K siążk a—

R u ch ” i b y ta b u d o w a n a ze śro d ­ ków p rz ek azy w an y ch przez „cen­

tr a lę ”. 15 sty czn ia 1990 r. prezes RSW w y d al d ecy zję w s tr z y m u ją ­ cą b udow ę. Z aś p ra w d z iw y (czy­

ta j: n ad z o ru ją c y ) in w esto r, a było n im Ż iełonogórakie W ydaw nictw o P raso w e, obecnie w lik w id acji, nie m a śro d k ó w n a k o n ty n u a c ję . D latego w y k o n aw ca poczynił — ju ż n a zlecenie Z W P i za jego środki fin an so w e — n iezbędne za bezpieczenia. Choć i one na n ie ­ w iele się zdadzą.

W te n sposób zielonogórski ośro d ek p raso w o -p o lig raficzn y m arze n ie m iejscow ych d ru k a rz y i dzień n ik a rz y n ie doczekał uroczystego o tw a rc ia T ym czasem m ial sp eł­

n ia ć w iele fu n k c ji.

W edług założeń m iał tu być trzeci, po Szczecinie i W rocław iu, w zach o d n iej P olsce duży ośro d ek polig raficzn y . N a now oczesnej m a szy n ie o ffseto w ej „ T ek to se t” m iały być d ru k o w a n e 2 d zien n ik i („G a­

zeta L u b u s k a ” i popołudniów ka),

2

ty g o d n ik i, około

10

p e rio d y k ó w zak ład o w y ch o rae

8

p erio d y k ó w z k ra ju . N a to m ia st ark u sz o w e m a ­

szyny offsetow e d ru k o w a ły b y książki (o m in im a ln y m n ak ład z ie

20

ty s. egzem plarzy), p la k a ty , b ro szu ry , afisze, p ro s p e k ty o m ały m i śre d n im nakładzie.

W p o w sta ją c y m ko m p lek sie b u ­ d y nków z a p ro je k to w a n o ta k ż e po m ieszczenia d la w o jew ó d zk iej e k s ­ p ed y cji p raso w ej, z a jm u ją c e je d n ą trz e c ią p o w ierzch n i n ajw ięk szeg o z b u d y n k ó w o raz

6

-k o n d y g n a c y j- n y dom , gdzie m iały się m ieścić red ak cje, a ta k ż e b ib lio te k a i księ g arn ia.

O d chw ili p o w sta n ia k oncepcji budow y było w iadom o, że ja k k o l­

w iek p o trz e b n y je s t now oczesny o środek polig raficzn y , to przed e w szy stk im m a on zap ew n ić godzi w a w a ru n k i p ra c y d ru k a rz o m . Do te j p ory p ra c u ją oni bo w iem w technologii ta k zw anego „sk ła­

du gorącego”, k tó r a n ie dość, iż je s t b a rd z o p rz e s ta rz a ła , to ogrom n ie szkodliw a. P o n iew aż w t r a k ­ cie w szy stk ich p ro cesó w tech n o ­ logicznych d ru k a rz e m a ją do czy­

n ien ia z m e ta le m ciężkim — oło­

w iem .

P la n o w a n e do w y k o rz y sta n ia w now ej d r u k a m i m aszyny o ffseto ­ w e pozw oliłyby na c a łk o w ite w y ­ elim in o w an ie z procesu p ro d u k c ji, a w ięc d ru k u gazet i książek — ołow iu.

W 1984 roku rozpoczęto p rzygo­

to w a n ia na placu bu d o w y . Z u w a gi n a sp ecy fik ę te r e n u (tak zw a­

ne k u rz a w k i) cały ogrom p ra c y i p ieniędzy p o zo staje niew idocz­

ny, p o n iew aż z n a jd u je się pod zie m ią. W ielo k ro tn ie p rz e p ro w a d z a ­ no sp e c ja ln e d re n a ż e g ru n tu . Pod ziem ią m ieszczą się o grom ne m a ­ g azy n y p a p ie ru , zdolne p rzen ieść n ie w y o b ra ż a ln e w p ro st obciążenia.

O środek został ta k z a p ro je k to ­ w any, by w m in im aln y sposób

„przeszkadzać” ży jący m tu od p a ­ ru la t m ieszkańcom osiedla „W in­

n ic a ”. J e d y n y m sp o rn y m p ro b le ­ m em o kazał się być k o lp o rtaż p ra sy —

?.

uw agi n a je j d y stry b u c ję w nocnych godzinach. J e d n a k te zastrzeżen ia lo k ato ró w w znacz­

n y m sto p n iu ro zw iała e k sp e rty z a w y k o n an a przez In s ty tu t O ch ro ­ n y Ś ro d o w isk a

W e w rześn iu 89 r. rozpoczęły się kłopoty z fin a n so w a n ie m inw e sty cji, a w styczniu 90 r. bu d o w a została w strz y m a n a ; J e s t je d n ą z niew ielu, k tó r a nie m a n a -swym koncie ani złotów ki długu. Z o sta­

ła rozliczona w pełni. Do chw ili

je j z a trz y m a n ia poch ło n ęła w ce­

n ach z 1989 r. — 2,8 m ld złotych.

(D otyczy to w yłącznie budow y). . Co będzie z n ią d a le j? Z godnie z u sta w ą o lik w id acji RSW , p la n zagospodarow ania m a ją tk u po k o n cern ie m iała p rzy g o to w ać R ad a M inistrów . Z godnie z u ch w a łą rząd u z 29 p a ź d z ie rn ik a 1990 r. d o ­ tychczasow i in w esto rzy p rz e k a z a ­ li in w esty cje sk arb o w i p a ń stw a ,

Od ta m te j p ory n ik t n ie w y jaś nił, co należy rozum ieć pod ty m pojęciem . Czy w łaścicielem budo w y w Z ielonej G órze je s t R ad a M in istró w czy M in isterstw o F in a n sów, a może w o jew o d a zielono­

górski jak o p rzed staw iciel rząd u w te re n ie ?

N ik t n ie m a czasu albo n ie chce ro zstrzy g n ąć — co d a le j z rozgrze b an y m i in w esty cjam i b y łe j RSW.

Je d n o je st pew ne — n ie m ożna ich w y sta w ić n a p rz e ta rg . S to ją w ięc — ja k t a w Z ielonej G órze

— i niszczeją. J a k długo jeszcze?

r m -

V

i,

,

:> ■ ’ •

H i J

'

Zamiast centrum poligrafii

centrum handlowe

czy

w ielopo­

ziom ow y

garaż?

Fot.: LESZEK KRUTULSKI- KRECHOWICZ

S T t

Zjeżdżają się tu niedobitki z ca

łej Polski

— m ów ią p raco w n icy ko m isa ria tu . —

Iłowa zawsze była

narażona na zdarzenia kryminal­

ne i traktowana jak piąte koło u

wozu...

B ardzo często św iad k o w ie o d m a ­ w ia ją zeznań. L u d zie b o ją się m ó­

w ić, a le zn iech ęca też p ro c e d u ra p rzesłu ch ań . D w ie p a n ie m a ją c e św iadczyć o n ie d a w n y m w ła m a ­

niu do sk le p u ju ż d w a razy b y ły w zy w an e przez sąd w Z ielo n ej G órze. Za k a żd y m razem n ierzctel nie p iln o w a n y o sk arżo n y kaleczył się o s te n ta c y jn ie n a ro zp raw ie, przez co ciągle o d k ła d a się ją n a I o k re s późniejszy. S p ra w y p rzecią | g a ją się w ,n iesk o ń czo n o ść, a św iad |

k o w ie tr a c ą cierpliw ość...

W Iło w ie z d a rz y ły się te ż za - | b a w n e sy tu a c je . Do dziś w sp o m i­

n a ją je ze śm iech em nie ty lk o po licjan ci, ale i m iejsco w i ludzie.

K ilk a la t tem u, n a p rz y k ła d , do sk lep u m onopolow ego w łam ało się trzech m ężczyzn. J a k się później okazało, jeden „ k u te rn o g a ”, dru g i m ocno niedow idzący, a trzeci™ na w ózku in w a lid z k im . M iejsce u k ry cia łu p ó w (p a rę b u te le k „ ja b o li”) zlokalizow ano na p o d sta w ie śla ­ dów w ózka. N iestety , część napo ju sp ra w c y zdążyli ju ż skonsum o

w ać. (aps)

P R O B L E M N A M IA R Ę S U B I E K T Y W N E G O

W I D Z E N I A

W

ładnie napisanym opowiada

niu p. Maciej Szafrański przed­

stawił nam w „Gazecie Nowej" z

25 lutego małą historię szczęśli­

wej rodziny, dziewczynki i jej bu

ta. Szczęście rodziny jest v)praw

dzie nieco zakłócone trudnościami

materialnymi i jest lekko niepo­

kojone przez pytania dziewczynki

o stosunek rodziców do Boga

i

religii. Problemy materialne roz­

wiązują zaradni rodzice, a pro­

blem religii niejako sam się roz­

wiązuje przez uczestnictwo dziew

czynki w lekcjach religii, „która

przyszła do szkoły

” .

I raptem dra

mat. W szkole na pięć minut

przed pierwszą lekcją, właśnie

lekcją religii, dziewczynka staje

się przedmiotem ataku innych

t

Izie

ci.

Drwią z powodu ocieplanych

gumiaków, które dziewczynka

tego dnia ma na nogach.

W

na­

stępnych przerwach lekcyjnych

agresja przeciwko dziewczynce

rośnie,

o

obiektem tej agresji i

nawet nienawiści

jak pisze p.

Szafrański

stają się nawet ro

dzice dziewczynki.

Nie zamierzam kwestionować

strony faktycznej opowiadania,

chociaż nasuwa się wiele pytań,

które mogłyby poszerzyć

naszq

wiedzę o wydarzeniach. Jedno­

znacznie oceniam negatywnie za­

chowanie koleżanek i kolegów

dziewczynki, chociaż

n ie

mogę nie

pamiętać, że chodzi o osąd postę

powania dzieci z ich łatwością do

ulegania z błahego nawet powo­

du, emocjom, których eksplozja

nie ząwsze świadczy o ich rzeczy

wistej postawie. Protestuję nato

miast przeciwko tezie opowiada­

nia zawartej w tytule „Buty na

miarę... katechezy”, jak i w jego

konkluzjach. Teza ta łączy opisy

wa ne wydarzenia z lekcją religii

już nie tylko w czasie, to jest bar

dzo widoczne.

A przecież

p.

Maciej Szafrański

wie, że dzieci wychowuje przede

wszystkim dom rodzinny. Jako

dziennikarz powinien także wie­

dzieć, że do wychowywania powo

łana jest instytucjonalnie szkoła

Ozipji mnie więc, że p. Maciej

Szafrański

jeśli „spektakl nie­

nawiści rozrastał się na kolejnych

przerwach lekcyjnych”

nie sta

wia krytycznych pytań pod adre­

sem szkoły jako instytucji wycho

wującej i nauczycieli jako wycho

wawców.

Pisząc opowiadanie p. Maciej

Szafrański nie mógł nie pamiętać,

że nauczanie religii zostało do

szkół wprowadzone dopiero sześć

miesięcy temu i nie mógł nie wie

dzieć, że nadal wychowanie w

szkole nie jest zintegrowane z na

uczaniem religii. Mówiono

o

tym

głośno i oficjalnie w czasie proce

su zainicjowanego przez Rzeczni

ka Praw Obywatelskich przed

Trybunałem Konstytucyjnym

Czyż więc wolno było odpowie­

dzialnie sugerować w tytule opo

wiadania i w jego treści, że po­

między historią dziewczynki a

katechezą istnieje związek przy­

czynowy. Taka historia mogła się

wydarzyć w każdej szkole, w każ

dym czasie historycznym

rów

nież w szkole bez katechezy.

Przytaczane w opowiadaniu in

formacje statystyczne o stopniu

religijności polskiego społeczeńs­

twa nie zmieniają przedstawione

go tutaj widzenia problemu. Sta­

tystyczna religijność nie jest sta

tystyką moralności postępowania.

Z postępowania ludzi

uwarun

kowanego zawsze różnymi oko­

licznościami

nie można wypro

wadzać wniosku o wartości zasad,

które uznają. Opisana przez p.

Macieja Szafrańskiego historia

dziewczynki nie podważa sensu

pytań ludzkich o Boga i religię.

Pytanie o Boga jest podstawowym

egzystencjalnym pytaniem czło­

wieka. Dlaczego też ojciec dziew

czynki z opowiadania p. Macieja

Szafrańskiego nie będzie się mógł

uwolnić od udzielenia swej córce

odpowiedzi na pytanie: „Tato, czy

ty wierzysz w Boga?" Ewentual­

nie negatywnej odpowiedzi oma­

wiana historyjka nie może uza­

sadnić.

Walerian Piotrowski

K o n ie c s o c ja liz m u

w „ In t e r c a s t o r z e ”

Dawny Państwow y Ośrodek Ma­

szynowy .W. Połupinie od 1939 roki!

działa jako' spółka kapitałow a jed­

noosobowa skarbu państw a. W naj­

bliższym czasie planuje się prze­

kształcenie jej w spółkę akcyjną.

— Wiele zmieniło się w profilu produkcji — mówi zastępca d y rek ­ tora Sylw ester G rylewicz. — Daw niej wszystko robiio się dla kraju a około 20 proc. na eksnort. Dzi

r

wszystko produkujem y dla zagra­

nicy. Naszym głównym partnerem iest firm a niemiecka, dla której wy tw arzam y europaleiy. Poza tym św iadczym y usługi dla rolnictwa, możr.a powiedzieć, od dojarek po kom bajny. Najwięcej jednak m a­

my do napraw y traktorów . M'es'ecznie wartość sprzedaży pro dukcji i usług wynosi około 1,5 mld złotych. Jest to efekt pracy 200-oso- bcwej załogi, któ rej średnie w yna­

grodzenie wynosi

1,6

min złotych P erspektyw y na najbliższą przysz­

łość nie sa najgorsze. W płynęły z Niemiec zamówienia na nastepne wyroby, o podobnej technologii, ja ką stosuje się dotychczas. Można by jednak dyskutować nad opłacalnoś- tych koitr<iktów. W*»domo — d alar m a w k ra ju stalą w artość a jednocześnie drożeją krajow e ma­

teriały, natom iast stronę niemiecką niewiele to obchodzi. Niemcy trzy ­ m ają się cen ustabilizowanych.

W „Intercastorze" upadły wszyst­

kie św iadczenia socjalne. Nie bę­

dzie j u i .daw ania” mieszkań. Nie ma rady pracowniczej ani r? — rli związków zawodowych Załoga Uz­

nała że są niepotrzebne. Słowem — koniec socjaliamu.

D yrektor przedsiębiorstwa — Ry­

szard Samel — powiedział nam: — Mamy pieniądze na życie, ale n i e , mamy na rozwój i to nas n ajb ar­

dziej m artw i. Jest sporo potrzeb inw estycyjnych. Na szczęście nie jes.

teśmy zadłużeni w banku. Ludzi nie zw alniam y. ■ a przeciwnie — przyjm ujem y do pracy. Szukamy nowych rozwiązań. Chcemy zorga­

nizować handel, ale nie chodzi nam o handlow anie telewizoram i, czy a r ­ tykułam i spożywczymi. Zam ierzamy zaoferować zakładom przem ysłowym zaopatrzenie w m ateriały metalowe, kształtow niki itp. Gdy w racam

z

wojaży po k raju , to dochodzę do wniosku, że nie m a co psioczyć, bo gdzie indziej jest napraw dę gorzej.

(ZR)

40 mld dla rolników

Do końca tego k w artału rolnicy zielonogórscy muszą zwrócić Ban­

kowi Gospodarki Żywnościowej 30 mld zł, których nie mają. Chyba po raz pierwszy po 1945 r. na ryn ku rolnym w ystępuje nadw yżka produktów spożywczych. Do tego dochodzi znaczny im port i pusta­

we kieszenie konsum entów.

Żaden polski bank nie chce kre dytow ać rolnictw a, gdyż jest to nie pewny dział. Jedynie Bank Gospo­

darki Żywnościowej dysponuje kre dytam i i to na określone z góry w ydatki. Tak więc rolnicy mogą wziąć k red y t wyłącznie na zakup nawozów m ineralnych i środków ochrony roślin. Na ten cel bank przeznaczył 40 m ld zł, czyli po 100

tys. zł na hektar, co jest kroplą w morzu potrzeb. W tym miejscu trzeba powiedzieć, że od żniw na­

wozy podrożały naw et i 1,5 raza, a np. żyto jak kosztowało 60 tys.

za kw intal, tak kosztuje nadal. Na wiele płodów nie ma chętnych.

W racając do k red y tu preferen­

cyjnego, otrzym a go każdy rolnik, który złoży wniosek w banku i w ciągu dwóch tygodni od otrzym ania pieniędzy przedstaw i bankow i do­

kum ent potw ierdzający, że k red y t został przeznaczony na z&kup n a ­ wozów i chemikali. Odsetki w yno­

szą 36 proc., a sum ę należy zw ró­

cić bankowi do końca listopada br.

(as)

Mleczarnia czeka na lepsze czasy

Okręgowa Spółdzielnia Mleczar- ( ska w Lubsku ma surowca pod do statkiem , jednak najw iększym zm artw ieniem prezesa Jan a Lesz­

czyńskiego jest brak zbytu na wy roby m leczarskie. Obecnie skup się ga 17 tysięcy litrów m leka dzien­

nie, podczas gdy m leczarnia potrze buje około 10 tysięcy litrów . Dla-' tego nadw yżkę surowca przekazu­

je się do Zgorzelca.

M leko spożywcze, śm ietana, tw a

rogi, serki homogenizowane, a tak że masło śm ietankow e — to produk ty lubskiej mleczarni. Ju ż w 1990 roku, w porów naniu z rokiem 1989, sprzedaż m leka zm alała do 67 proc., śm ietany — o 54 proc., tw arogów

— o 44 proc., m asła — o 80 proc.

Dla porów nania — w 1989 roku za kład produkow ał na ry n ek 1,5 tony tw arogów dziennie, dziś produkuje około 300 kilogram ów. N iepokoją­

co spadł popyt na mleko

1

— co

gorsze — zapowiada się dalszy spa dek skupu mleka. Spółdzielnia ma 500 dostawców, czyli o 25 proc.

m niej niż w 1990 roku. Mleczarze są zdania, że społeczeństwo nie bę dzie mogło obejść się na dłuższą metę bez m leka i jego przetw o­

rów. Rzecz w tym , aby budżety ro dzinne stały się zasobniejsze, w te­

dy wróci na stoły praw dziw e m a­

sło w raz z szeroką gam ą serów.

(ZR)

Cytaty

Powiązane dokumenty

w Zielonej Górze zwraca się z prośbą do pacjentów* o dostarcza­. nie do rejestracji przychodni rejono wych oraz poradni

Mimo zgody władz Azerbejdżanu na przeprowadzenie referendum 17 marca, w w ielu m iastach republiki odbyw ają się dem onstracje zw olen ników niepodległości,

Oczywiste jest, że żadna impreza sportowa nie może nazywać się winobraniowa. Pozostaje nadal święto

lazłyby się „Monitor Samorządowy'' zajm ujący się także sprawam i związ kow ym i.. Spółka daje 30-procentowe udziały ZR NSZZ

T łum z transparentam i kierow a} się pod m ury krem low skie na w iec organizow any przez opozycyjne ugrupow anie „D em okraticzeskaja Ros- sija”.. W ielu

Praktycznie z trudem udaw ało się zapew nić m ożliw ość odbycia przez sportow ców tzw. badań

Oprócz niej pjbie-a się podatek obrotowy. wartości wozu powiekszotnej o należna opłatę

Samochody znajdujące się w tym czasie w ogonku najbliżej polskiej granicy oczekiwały już na odprawę prawie dwa dni- Nie wszyscy potrafili utrzymać „nerwy na