S t w ó r z m y r e g i o n ?
Oświadczyny chłodno przyjęte
Zaskakująca koncepcja wojewody zielonogórskiej*, przewidująca ut
worzenie regionu zielonogórsko-go- rzo wsko-jeleń io#órskiego, (informo
waliśmy o tym wczoraj) wywołała liczne komentarze w różnych śro
dowiskach woj. gorzowskiego. Oto kilka wypowiedzi, które udało się nam „na gorąco” uzyskać:
dr JE R Z Y H RYBACZ. delegat pełnomocnika rządu do spraw re
formy samorządu terytorialnego:
to jest jedna * koncepcji, która roz ważymy tak jak każdą inną. Uwa
żamy, iż istnieje jednak możliwość utrzymania województwa gorzow
skiego w obecnym, bądź zbliżonym kształcie. Mamy własne koncepcje.
które niebawem przedstawimy. Je śll nie będzie to możliwe, to wybierzemy oczywiście propozycję najlepszą z punktu widzenia intere sów mieszkańców,
K A Z IM IE R Z BŁA SZC Z Y K , rzecz nik prasowy wojewody gorzowskie go:
taką propozycję uważam za chy
bioną, nawet gdyby stolicą przysz
łego regionu był Gorzów. Dyskusja na ten temat jest w ogóle przed
wczesna. Bównie dobrze można by wskazać szereg argumentów za u- kładem Gorzów—Zielona Góra—Piła.
Bozważanie o podziale terytoriał- (Ciąg dalszy na str. 2)
W n a j b l i ż s z y m m a g a z y n i e
s p e c j a l n ą i c r z y i ó w k a
D o w y g r a n i a :
telewizor samsung, ekspres do kawy, odkurzacz.
N a g r o d y fu n d u ją fir m y :
G r o n e x , G a ll, W e s t a
.IO K D A N A , K LA U D IU SZA , ROZY I S olenizantom i obchodzącym urodziny
życzym y w szystkiego najlepszego.
Słońce w zejdzie o 6.12, zajdzie o 17.24.
D zień k ró t.z y od najdłuższego w ro k u o 5 godzin 1 34 m in u ty . Do k ońca roku pozostało 300 dni. .
Z ach m u rzen ie u m ia rk o w a n e i m ałe.
T e m p e ra tu ra m a k s y m a ln a od 10 do
12
sto p n i, m in im a ln a od 1 do 3 stopni.
W ia tr sła b y 1 u m iark o w an y , południo?
w o-zachodni.
Z i e l o n o g ó r s k a
P i s m o c o d z i e n n e
N r 4 6 ( 1 0 2 ) 9 1 m a r c a 4 0 0 z ł
P r a c o w i t y
d z ie ft
r z ą d y
Wczoraj zebrała się Rada Mini
strów. Pod nieobecność premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego prze
wodniczył wicepremier Leszek Bal
cerowicz
Rząd przyjął projekt ustawy o ratyfikacji traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych ze Sta nami Zejdnoczonymi. Przyjęty zo
stał również projekt ustawy o pry
watyzacji Polskich Linii Lotniczych LOT.
RM zaakceptowała także general
ne założenia projektu ustawy o sy- , , . „ . , „ stemie oświaty. Istota zmian jakich Ch ła m a n ia przez Z w iązek Ra trzeba dokonać w dotychczasowym] ^ziseki postanowień u k ła d u o
J . M a j o r
n a K r e m l u
P re m ie r W. B ry ta n ii J o h n M a jo r, pierw szy zachodni p rzy w ó d ca, k tó ry sp o tk a ł się z M ichaiłem G o rbaczow em od z a w a rc ia ro zej- m u w Zatoce, po w ied ział w czoraj n a k o n fe re n c ji p ra so w e j w Mos
k w ie, iż u w aża Z SR R za w ażn e
go p a r tn e r a w d z ia ła n ia c h zm ierza jący c h do u sta n o w ie n ia p okoju na B liskim W schodzie. Szef rz ą d u b ry ty jsk ie g o podał, że jego czterogo dzinne rozm ow y na K re m lu obej m o w ały tak że in te n sy w n e d y sk u sje n a te m a t rep u b lik b a łty ck ich i szczegółow ą w y m ian ą zdań na te m a t zachodnich p o d ejrzeń do ty
systemie z 1961 r., dotyczy szczegól-
(Ciąg dalszy na str. 2)
Winna Jest
P o l s k a
Na konferencji prasowej w Berli nie naczelny dowódca Zachodniej Grupy Wojsk Radzieckich w Niem czech, gen. pułkownik Matwiej Bur laków, ostro skrytykował władze polskie,, które — jak stwierdził — opuściły szlaban przed wojskami radzieckimi wycofywanymi z Nie
miec. Stanowisko władz polskich powoduje, że cały sprzęt wojsko
w y trzeba wycofywać głównie dro gą morską, 1,5—2 razy dłuższą, niż wynosi trasa lądowa przez Polską.
Tym samym w takiej samej propo rcji wzrastają koszty transportu.
Mimo tego zapewnił, że strona ra
dziecka chce dotrzymać harmonogra mu uzgodnionego ze stroną niemie cką.
Według gen. Burłakowa postępo wanie władz polskich jest nie do po godzenia z ofiarami poniesionymi
(Ciąg dalszy na str. 2)
re d u k c ji b ro n i k o n w e n c jo n a ln e j w E u ro p ie. M ajo r dodał, że obie stro n y b y ły zgodne co do tego, iż u - reg u lo w a n ie k w e stii p a le s ty ń sk ie j b ędzie isto tn y m ele m e n te m pow o jen n eg o bezp ie czeń stw a w re jo nie B liskiego W schodu. (R euter)
„ D r o g a d o E u r o p y w i e d z i e p r z e z N i e m c y ”
Zniesienie wiz już wkrótce i
Po 2,5-godzinnej rozmowie z pre
mierem Janem Krzysztofem Biele
ckim, kanclerz Helmut Kohl powie dział, że w ciągu kilku tygodni można spodziewać się decyzji w
sprawie zniesienia wiz dla Polaków. ^ ______
Przed przerwą letnią szeroki układ na budowę nowych podstaw rozwo o współpracy i dobrym sąsiedztwie j u wz3j ctnnych kontaktów. Czujemy powinien być skierowany do Bun- wcIąż jeslcze brzemię historii. Nie
czyznę szczerej rozmowy. — Stosun ki polsko - niemieckie — mówił — mają znaczenie nie tylko dla obu krajów, ale również dla przyszło
ści Europy.
Zgodziliśmy się, że nadszedł czas
destagu i Sejmu. Jeśli chodzi o pro blem mniejszości, kanclerz wyraził przekonanie, że uda się znaleźć roz
wiązanie tego problemu na podsta
wie dokumentu K B W E z Kopenha
gi i postanowień Rady Europy Bezpośrednio po rozmowach, obaj szefowie rządów spotkali się z dzień, nikarzami w urzędzie kanclerskim.
Objął pan urząd w trudnym okre
sie, kiedy potrzebne są decyzje wy magające odwagi i dalekowzrocz- noścl — powiedział kanclerz, zwra
cając się do polskiego gościa. Kohl podkreślił, że obaj znaleźli płasz-
chcemy o niej zapominać, ale w y
ciągać z niej nauki. Mimo wszel
kich różnic — kontynuował Kohl
— chcemy pojednania z Polską, tak jak dokonało się to z Francją.
Odpowiadając, Jan Krzysztof Bie
lecki powiedział, że nieprzypadko
wo z pierwszą wizytą udał się właś nie do Niemiec. Droga Polski do Europy wiedzie przez ten kraj. Wie rzę, że młode pokolenie zbuduje mosty porozumienia między naszy
mi narodami.
(Ciąg dalszy na str. 2) C A F — T. W A L C Z A K
P o s i e d z e n i e S e n a t u o d w o ł a n e
Z(a)mieszanie na Wiejskiej
Prezydium Senatu postanowiło Andrzej Stelmachowski, mieć ją w wezdraj odwołać plenarne posiedze- zanadrzu.
nie Izby. Gdyby wasze obrady nad Wciąż nie wiadomo jakie decyzje
odrzuci inicjatywę prezydencką, a może nawet i Senat jako taki. Se
nator chwalił inicjatywę L. Wałęsy:
ordynacją się odbyły — apelował podejmie Sejm. Sytuacja polityczna nowy Sejm trafiłby na doświadcza mJnlcłor* cfann Siła WAtvi! »* Klwołr minister stanu Sławomir Siwek do —. mówiono — uległa zmianie, gdy
A n
. . . i __ t . ____\
___• _ nv Sftnof tn
lrr»T*7
vc+n i/senatorów — powstałby pewien nic wpłynął prezydencki projekt nowe- potrzebny szum informacyjny. Mini libacji Konstytucji, umożliwiającej ster wyraził nadzieję, że również po pozostawienie Senatu w tym samym słowie potrafią się wznieść ponad składzie do końca jego kadencji (do
swe interesy polityczne. 1993 roku).
W komisjach podjęto jednak pra
ce nad ordynacją wyborczą do Se
natu, aby, jak to określił marszałek
Sprawa wybuchła nagle — stwier dził senator Lech Kozioł — co może spowodować spontaniczną reakcję Sejmu, może go rozjątrzyć tak, że
K U R S Y
PO D STA W O W Y C H W A LU T W N B P NA DZIS
Hurtownie
w
► d o lar USA
► m a rk a RFN
► f unt b ry ty js k i
► f r a n k szw ajc.
► f r a n k fran c.
zł (sk u p -sp rzed aż)
— 9310—9690
— 609ł—-6342
— 17754—184T8
— 7008—7294
— 1788—1862
I
I
1
SŁU BIC E, Wojska Polskiego 93 8.00—12.00, 15.00—19.00.
KAC U jA (k/Zielonej Góry) 187B 9.00—19.00.
— St’ODNIE T A JL A N D Z K IE — 77.COO,—
— BIUSTONOSZE (B IE L IZ N A ) — 15.000,—
— S L IP Y M Ę S K IE — 12.000.—
. — SPÓDNICE N IE B IE S K IE — CZARN E — 70—55,000,—
— Z A B A W K I — Z EST A W Y — 18.000,—
ny Senat. Wpłynęłoby to korzystnie na jakość stanowionego prawa.
Senator Walerian Piotrowski w y
rażał wątpliwości czy przyjmowanie teraz ordynacji wyborczej do Sena
tu nie byłoby odczytane jako zapo
wiedź przygotowań Izby do jej ro
związania, a tym samym jako pod- * ważenie inicjatywy prezydenckiej.
(PA P)
i e n E p i
taAsza!
Z a rz ą d C e n t r a li P r o d u k tó w N a fto - , w y c h w W a r s z a w ie i n f o r m u j e , iż w u z g o d n ie n iu z r a f i n e r i a m i k r a jo w y m i, VS o b n iż a się o k re s o w o o d 6 m a r c a 1891 J o r o k u c e n y b e n z y n s iln ik o w y c h n a k a ż d y m s z c z e b lu o b r o tu , p o p rz e z za- s to s o w a n ie r a b a t u .
V C e n y d e ta lic z n e w s t a c j a c h be.nzy- N n o w y c h C P N . u l e g a j ą z m n ie js z e n iu o 300 zł n a litr z e i po d o k o n a n e j z m ia - n ie w y n o sz ą :
N — e t y lin a #S — 3.500 z ło ty c h za 1 l i t r 1463-Z ^ _
— e t y lin a 91 — 3.800 z ło ty c h z a 1 l i t r 3.900 z ło ty c h z a 1 litr .
ROZMOWA NOWEJ
Z s e n a t o r e m R PZ B I G N I E W E M R O K I C K I M , c z ł o n k i e m z a r z ą d u K o n g r e s u L i b e r a l n o - D e m o k r a t y c z n e g o i A N D R Z E J E M H A L I C K I M , r z e c z n i k i e m p r a s o w y m p a r t i i .
— To zdaje się Kongres L-D rzucił ideę regionalizacji Polski. Czy w&iza koncepcja przewiduje istnienie województw' nadgranicznych: go
rzowskiego, zielonogórskiego i jeleniogórskiego?
Z. Rokicki: — Nie można „z góry” przesądzać istnienia bądź ni«
istnienia jakichś regionów. Trzeba1 dać szansę naturalnego ich kształto
wania się. Dlatego też na pańskie pytanie powinny odpowiedzieć przedł wszystkim lokalne społeczności wymienionych województw.
— Zdaniem liberałów, ile powinno być w Polsce regionów, jak powin
ny przebiegać ich granice?
Z. Rokicki: — Mówi się o 10—12 regionach, ale za wcześnie jest na konkretyzację. Jeszcze w poprzednim rządzie rysowano mapy, projekto
wano granice, powtarzając w ten sposób błędy poprzednich reform ad
ministracyjnych kraju.
A. Halicki: — Poprzednia władza uprawiała politykę w stylu: dziel i rządź. Tym przecież było stworzenie 49 województw z poprzecfnich 17 po to, by je osłabić, ograniczyć ich rolę. M y pod pojęciem regionalizacji rozumiemy coś odwrotnego: nie dzielenie, a lepienie, tworzenie więzi na bazie tradycyjnych związków historycznych, gospodarczych i kultural
nych. Dlatego nikt z nas nie proponuje wytyczania granic i szeregowa
nia, dzielenia ośrodków na mniej lub bardziej ważne.
Z. Rokicki: — Moim zdaniem najlepszym sposobem podejścia byłoby utrwalanie wspólnoty podstawowej, jaką jest gmina. Struktury ponad gminą należałoby traktować jako płaszczyznę współpracy, uzgadniania i artykułowania interesów, a nie jako ośrodek władzy.
— Ale to wymaga czasu. Zanim gminy okrzepną, miną lata.
— Z. Rokicki: — Tak. Dlatego ja bym się z regionalizacją nie spie
szył. Ale mówić trzeba o tym już teraz.
Rozmawiał: KON RAD S T A N G LE W IC Z
Z M Y Ś L Ą 0 Ę W S Z Y S T K I C
P A N I A C H
d e z o d o r a n t y R O Y A L
v S P k r e m y R O Y A L D O R '
p i a n k i i l a k i e r y d o w ł o s ó w E X L U S t V
w o d y t o a l e t o w e i p e r f u m o w a n e ;
' i i W U l a m i r a g e ;
L O U L O U , ■ ■ ■
O B S E S S I O N , P O S S O N . . .
ł e z a p a c h y z n a j d z i e s z u n a s ...
r l . .(?edfc$e fuy 4tćłnqc& cę*uzc&!
Z a p ra sza m y d o n a s c o d zie n n ie
'
o d g o d z. 8.00 d o g o d z 14.00,•
ZIELONA G O R A , UL. K O ŻU C H O W SK A ISA,•
TE L 47-60, TLX 432142, FAX 5834 G LO G O W , UL. SW IE R C ZE W S IECZ M Y Ś L Ą O W S Z Y S T K I C H
P A N A C H
J ^ J "1; m a g n e t o w i d y F U N A I, J V C
o d t w a r z a c z e z m o ż l i w o ś c i ą n a d r y w a n i a
O R IO N , S H A R P
, c o m p a c t d i s c . »
i w i e ż e z c o m p a c t d i s c O N W A ,
t r a d y c y j n i e t e le w iz o r y S A f t A ; , : " . ?
T O S H IB A , T O B O , M A C T E C H T: v
P rz y i l o ś c i a c h h u r t o w y ć h , v
: c e n y u s t a l a m y I n d y w i d u a l n i e •
2
GAZETA NOWA
W Y D A R Z E N I A
Pensja Ziwkowa
SOFIA, W toczącym się w Sądzie Najwyższym Bułgarii procesie b. przyw ódcy tego k ra ju Todora Ziwkowa i jednego z jego n a j bliższych w spółpracow ników Milko Baiewa, rozpoczęło się prze
słuchanie świadków.
Z zeznań św iadków w ynika, że roczny dochód „elity” władzy p artyjno-państw ow ej w ynosił łącznie ok. 50 tys. lewów rocznie, przy średniej płacy w ty m okresie 2—3 tys. lewów.
Sąd Najw yższy m a jeszcze przesłuchać ok. 240 świadków.
Partia byłych rebeliantów
BOGOTA. K olum bijscy partyzanci z A rm ii W yzwolenia Narodo- wego, którzy złożyli
1
m arca broń i rozw iązali zbrojna oddziały, utw orzyli now ą p a rtię polityczną „Nadzieja, Pokój i Wolność”. Jest to trzecie ugrupow anie partyzanckie, które zaw arto porozumienie z rządem i stało się działającą legalnie partią.Próba porwania samolotu
ARCHANGIELS&, A gencja TASS poinform ow ała o kolejnej nie
udanej próbie p o rw an ia sam olotu radzieckiego AN-24 do Szwecji.
Podjął ją w czoraj 32-łetni m ieszkaniec K otłasu — Dubowcew, który w czasie rejsu sam olotu z K otłasu do L eningradu zażądał zmiany kursu, grożąc ładunkiem wybuchowym .
Pilot w ylądow ał mim o to na leningrad-zkim lotnisku Pułkow o, gdzie po rozm owie z n iefo rtu n n y m poryw aczem zdołano uwolnić w szystkich 26 pasażerów . W czasie próby ujęcia, poryw acz dokonał odpalenia ła d u n k u wybuchowego i w w yniku odniesionych ran zm arł w drodze do szpitala.
Zawieszenie broni bez skutku
SAN SALWADOR. Źródła wojskowe w Salw adorze poinform o
w ały, że m im o ogłoszonego przez rebeliantów zawieszenia broni
7 .
powodu przew idzianych na najbliższy w eekend w yborów do p a rlam en tu i w ładz lokalnych, p rzy n ajm n iej 14 party zan tó w z Frontu W yzwolenia N arodowego im. F arabundo Martdego (FMLN) oraz 3 żołnierzy zostało zabitych podczas starć, do których doszło w so
botę i w niedzielę w różnych częściach Salw adoru. Przedstaw iciel arm ii cytow any przez U P I nie podał, k tó ra ze stron w ywołała starcia.
Protestujący kolejarze bez pracy
BUENOS AIRES. Podczas konferencji prasow ej w Buenos Aires, argentyński m in ister gospodarki Domingo Cavailo zapowiedział w poniedziałek zam knięcie czterech linii kolejow ych objętych od 20 dni dzikim strajkiem . Zostaną one następnie spryw atyzow ane.
Około 14 tys. stra jk u ją c y c h kolejarzy zostanie zwolnionych. Rząd zobow iązał się do podjęcia odpow iednich środków n i rzecz zabez
pieczenia przew ozów n a zam kniętych liniach.
Łososiowa wojna
OSLO. Między N orwegią a S tan am i Zjednoczonym i rozgorzał spór handlow y o eksport do USA norw eskich łososi hodow anych w n ad m orskich ferm ach. N a łososie im portow ane z N orwegii S tany Zje
dnoczone n ak ład a ją obecnie cło w artości 26 proc. ceny.
D ecyzja W aszyngtonu — żalą się hodowcy — doprow adzi do zlikw idow ania eksportu norw eskich łososi do USA. Będzie to bo
w iem nieopłacalne. Spow oduje także zw olnienie
z
pracy ok. tysiąca osób.Przedstaw iciele rządu norw eskiego ośw iadczają, że tak ie działa
n ia mogą doprow adzić do pogorszenia stosunków politycznych Oslo — W aszyngton.
Zamieszki w obozie uchodźców
BANGKOK. Żołnierze tajlan d zcy zastrzelili dwóch uchodźców w ietnam skich i ra n ili pięciu innych podczas starć, do których doszło w obozie tranzytow ym w P h a n a t N ikhom w nocy z ponie
działku na w torek. Zamieszki rozpoczęły się w niedzielę, gdy W ietnam czycy postanow ili zaprotestow ać przeciwko przym usow em u pow rotow i do k ra ju , k tó ry grozi w iciu z nich w najbliższym cza
sie. A ręsztowano 15 uchodźców.
W obozie w P h a n a t N ikhom, żyje około 23 tys. uchodźców z W iet
nam u, Kambodży i Laosu.
Strach przed cholerą w Europie
BRUKSELA. Belgijskie M inisterstw o Zdrow ia opublikowało w poniedziałek kom unikat zakazujący im portu ryb. skorupiaków oraz niektórych owoców i w arzyw z P eru , z powodu panującej w tym k ra ju epidem ii cholery. Decyzja ta odnosi sie zarów no do produk- tow świeżych ja k i mrożonych.
Nikaragua chce radzieckiej broni
MANAGUA. Rząd nikarag u ań sk i potępił S tany Zjednoczone za podjęcie in icjaty w y m ającej n a celu przekonanie Związ3cu R adziec
kiego, by zrezygnow ał z pomocy w ojskow ej dla N ikaragui. Broń dostarczana tem u k rajo w i jest — zdaniem W aszyngtonu — prze
kazyw ana południow oam erykańskim partyzantom . N ikaragua u w a ża natom iast, że am ery k ań sk a in icjaty w a jest niczym innym jak
„m ieszaniem się w spraw y zagraniczne N ikaragui”.
Wybory a skandal łapówkowy
SEUL. P rezydent K orei Południow ej Ro Te Wu zapowiedział w czoraj, ze pierwsze od 30 la t w ybory do w ładz lokalnych w tym k ra ju odbędą się 26 m arca.
Ro Te Wu zw rósił się do obyw ateli o pomoc w uczciwym przepro
w adzeniu w yborów o raz o odłożenie chwilowo na bok emocji zwią
zanych z koru p cją i skandalem łapówkow ym .
Opozycja uw aża, że decyzja o w yborach podyktow ana została chęcią odw rócenia uw agi opinii publicznej od sk andalu łapów ko
wego, w k tóry zam ieszani są członkowie rząd u i rządzącej Demo
k raty czn ej P a rtii L iberalnej. W zw iąaku z tym zapow iedziała na koniec tygodnia w iece protestacyjne.
Konferencja gospodarcza w Berlinie
BERLIN. Rozpoczęła się w B erlińskim In sty tu cie S chillera kon
feren cja gospodarcza pośw ięcona rozbudow ie i u n ifik acji europej- skiej sieci kom unikacyjnej oraz budow ie bezpiecznych elefctirowni atom owych.
Przedstaw iciele z 15 k rajó w E uropy Zachodniej i W schodniej dy skutują o finansow ych i technicznych możliwościach budowy jednolitej europejskiej in fra stru k tu ry , w ty m przede w szystkim sieci połączeń kolejow ych i wodnych.
Uczestnicy konferencji zw rócili się z apelem o rozpoczęcie pr£c nad europejską siecią kolei szybkiego ruchu, łączącej wybrzeże
A tlan ty k u ze Związkiem Radzieckim . (PAP)
Zniesienie wiz już wkrótce!
(Ciąg dalszy ze str. 1)
N awiązując do problem u polskiego zadłużenia, prem ier Bielecki pod kreślił, że dla Polski istotna jest nie tylko wysokość redukcji ale i tempo podejm ow ania decyzji w te j sprawie. W yraził nadzieję, że k an clerz w płynie n a przyspieszenie t e go procesu. K anclerz ze sw ej stro
ny — odpow iadając na pytanie nie
mieckiego dziennikarza ■— w ska
zał na szersze uw arunkow ania. Nie tylko Polska znajduje się w takiej sytuacji — powiedział. Redukcja polskiego długu byłaby preceden-
Kanclerz obiecał pomóc w sta ra niach Polski o członkostwo w Ra
dzie Europy w krótce po wyborach do Sejm u. Duży nacisk położył na w spółpracę regionalną w przyszłej
— zjednoczonej — Europie. W yra
ził nadzieje na szybki rozwój bli
skich kontaktów wzdłuż granicy polsko - niemieckiej.
Prem ier Bielecki określił jako sukces w torkow ych rozmów z k an clerzem fakt, że już w przyszłym tygodniu dojdzie do roboczych kon
taktów cfla realizacji przyjętych ustaleń.
Szef rządu polskiego przeprow a
dził też godzinną rozmowę z m ini
strem spraw zagranicznych Hansem- Dletrlchem Genscherem , w iceprze
wodniczącym frakcji CDU/CSU, K arlem Heinzem Hornhuesem , a wieczorem rozm aw iał z prezesem N iem ieckiej Izby Przem ysłow o-H an dlowej (DIHT) Hansem Peterem Stihlem.
P rem ier Bielecki w yraził nadzie
ję, że będzie m iał w Niemczech oka
■zję do sprostow ania błędnych poglą
dów na spraw ę w ycofania przez Polskę w ojsk radzieckich z Niemiec, rzucającą cień n a stosunki polsko- niemieckie. Błędem było to, powie
dział że Polska nie została włączo
n a do niem iecko-radzieckich roko
wań w spraw ie w ycofania zachod
niej grupy w ojsk radzieckich. Ogro m na liczba transportów wojsko
wych, które m ają przejść przez Pol skę, nie tylko oznacza duże obcią
żenie naszej sieci kom unikacyjnej, lecz m a również związek z naszymi interesam i bezpieczeństwa. Polsce nie chodzi o pieniądze, lecz tylko o jej bezpieczeństwo. (PAP)
J a k ie
K G B ?
W parlam encie radzieckim odbyła się wczoraj debata nad projektem ustaw y, dotyczącej działalności Ko m itetu Bezpieczeństwa Państw ow e go ZSRR (KGB).
Przedstaw iając projekt ustawy w radzie związku parlam entu ra
dzieckiego, szef KGB W ładim ir K riuczkow stwierdził, że ochrona bezpieczeństwa państw a musi bez
w arunkow o pozostać w gestii władz centralnych. Zdaniem szefa KGB jedynie władze centralne mogą sku tecznie zajm ować się problem am i w yw iadu i kontrw yw iadu.
W ystąpił także przeciwko k a ra niu byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa w k ra ja c h Europy W schodniej oraz wezwał Radę N aj wyższą ZSRR aby, zaprotestowała przeciwko uw ięzieniu byłego szefa służb bezpieczeństwa NRD Ericha
Miełkego. (TASS)
Oświadczyny
chłodno
przyjęte
(Ciąg dalszy ze
s tr,1)
nym państw a to jeden z najistotniej szych w ym iarów jego polityki, któ ra m usi być spójna i uw zględniać skuteczne możliwości dobrego i silnego ekonomicznie sąsiedztwa między regionami, szczególnie zaś w kontekście przygranicznego położenia naszych województw.
RYSZARD DYRAK, poseł:
Jeśli chcem y silnego regionu przy granicznego, pośredniczącego w han dlow ych kontaktach w schód— za
chód, to m usim y wciskać się w ten w łaśnie przyszłościowy układ. Szan se m a zatem tylko mocne zw iąza
nie się z Poznaniem , bowiem na regionalną samodzielność nie m am y
chyba szans... (Sas)
Pracowity
dzień rządu
(Ciąg dalszy ze str. 1)
nie zadań i funkcji, które powinna spełniać ośw iata w państw ie demokratycznym . System praw n y powi
nien stw arzać możliwości funkcjo
now ania różnych rodzajów szkół i placówek opiekuńczo-wychow aw czych.
Rada M inistrów przyjęła rozpo
rządzenie w spraw ie szczegółowych zasad i w arunków użycia uzbrojo
nych oddziałów policji oraz sił zbrojnych w razie zagrożenia bezpie czeństwa lub niebezpiecznego zakłó cenią pcirządku publicznego.
Ponadto rząd postanow ił przezna
czyć środki finansow e na przygoto
wanie czerwcowej w izyty papieża Ja n a P aw ła II w Polsce. (PAP)
Tajemnicza
wizyta Jazowa
Gazeta „Die W elt” podała, że mi nister obrony ZSRR m arszałek D m ltrij Jazów złożył w czasie w ee kendu niespodziew aną w izytę w Niemczech.
„Die W elt” pisze, że w ładze nie m ieckie nie zostały poinform ow a
ne o wizycie Jazow a. Jego przyby cie do Turyngii, gdzie stacjonują wojska radzieckie, zostało dostrze
żone przez niem ieckich oficerów, którzy poinform ow ali o tym swoje władze. Niemieckie M inisterstwo Obrony nie było w stanie skorńen tować w czoraj inform acji „Die W elt”.
„Die W elt” pisze, że Jazów
prze
kazał radzieckim w ojskom w Turyngii rozkaz, którego treść nie zo stała ujaw niona. M inister wygło
sił też przem ówienie do przyw ód
ców p artii kom unistycznej w ra dzieckich oddziałach, stacjonujących
w Niemczech. (PAP)
W ojenne obrachunki
W edług najnowszych, uściślonych danych straty sił zbrojnych USA podczas w ojny w Zatoce wyniosły: 98 zabitych, 308 rannych i 35 zagi
nionych.
Jak podało radio Bagdad, pow ołując się na kom unikat irackiego Mi- nistersjw a Spraw Zagranicznych, Ira k uw olnił już w szystkich jeńców w ojennych. Radio podaje, iż 10 jeńców uwolniono w poniedziałek, a 35 w e w to re k ran o .
— ☆ —
W czw artek około 4400 żołnierzy, głów nie z 82 dywizji desantowej USA, powróci do bazy lotniczej A ndrew s w pobliżu W aszyngtonu, gdzie odbędzie się uroczystość z udziałem prezydenta USA George’a B usha — poinform ow ali przedstaw iciele Pentagonu.
J a k podała w e w torek rzeczniczka Międzynarodowego K om itetu Czer wonego K rzyża, organizacja ta zarejestrow ała do tej pory 50 tys. irac
kich jeńców w ojennych w ośmiu obozach.
T rzeba będzie 2—3 la t zanim kuw ejcki przem ysł naftow y odzyska sprawność wydobywczą sprzed w ojny. Jednakże okresowa u tra ta złóż kuw ejckich nie w yw rze większego w pływ u na sytuację na św iato
w ych ryn k ach ropy naftow ej.
Ir a k postanow ił zw rócić K uw ejtow i w szystkie dobra zawłaszczone po inw azji
2
sierpnia — poinform ow ały we w torek irackie środki m a sowego przekazu.Decyzja w te j spraw ie została podjęta w poniedziałek wieczó? pod
czas wspólnego posiedzenia Ira c k ie j R ady Dowództwa Rewolucji (naj wyższej in stan cji k ra ju ) i kierow nictw a rządzącej partii BAAS. Po
siedzeniu przew odniczył Saddam H usajn.
— * —
PCK pragnie włączyć się do akcji pomocy h u m an itarn ej dla ofiar w ojny w Zatoce P ersk iej. Wszyscy, którzy chcą wesprzeć PCK finan sowo, mogą dokonyw ać w p łat ną konto Bank G dański O/W aręzaw a nr 3000094444-132 z dopiskiem „pomoc solidarnościow a”. . .... - ... ,
• - * —
W dziewięciu m iastach południow ego. Ira k u dochodzi do rozruchów.
Rząd irack i skierow ał do tłum ienia rozruchów g w ard ię republikań
ską, reg u larn e oddziały w ojska, m ilicji ludow ej
1
póiicji:'(R euter, TAŚS, AFP, PAP)
Z a ł o g a
w dobrej formie
D yrekcja fabryki wyrobów cu
kierniczych w angielskim mieście Liverpool zmuszona była poszerzyć drzw i w portierni zakładu. Rzecz w tym , że tylko w ubiegłym roku każdem u pracow nikow i fabryki przy było na wadze średnio
10
kilogramów. (PAP)
G d y k o c h a
t o b i i e
Fizyczne znęcanie się nad kobie tam i jest w w ielu rodzinach argen
tyńskich pow ażnyin problem em . Spraw ie te j poświęcono specjalne se m inarium , zorganizowane w Bue
nos A ires z udziałem socjologów, praw ników i przedstaw icieli organi
zacji społecznych.
W m inionych latach tem at ten w stydliw ie przem ilczano m.in. z uwa gi n a pokutujący stereotyp, opie
rający się na zasadzie „nie bije — znaczy nie kocha”. Jakkolw iek w y
daw ać się to może paradoksalne — tw ierdzą socjolodzy — pierwsze kon flik ty z użyciem siły zdarzają się już w pierwszym etapie pożycia m ał żeńskiego, nierzadko w „miodowym
m iesiącu”. (PAP)
A lb a n ia
Exodus uchodźców
Władze albańskie w ydały wczoraj rozkaz, by sta tk i z p ortu Vlore cu
m ow ały
z
dalą od lądu, usuw ając się w ten sposób z zasięgu ew entualnych uchodźców.
K roki te przedsięw zięto po uda
nej w czorajszej ucieczce 600 A lbań czyków do Włoch. W minionych ty godniach do Włoch przedostało się już 1.600 osób. Władze albańskie obaw iają się dalszych kradzieży statków . Jednostki pow racające do Albanii w ysyłane są do większego portu D urres, gdzie jest surowsza kontrola.
Rzecznik Włoskiego M inisterstw a Spraw Zagranicznych w yraził na
dzieję. że Włoehy pomogą władzom albańskim pow strzym ać falę ucbo- dżeów. — Pomożemy im w rozw iąr zaniu problem ów na drodze popar
cia gospodarczego, lecz w aru n k u je ta przeprowadzenie reform palitycz
nych- (Reuter)Ł s
j e s t
W i n n a
P o l s k a
(Ciąg dalszy ze str. 1)
przez A rm ię Czerwoną przy w yzw alaniu Polski. W czasie drugiej w ojny św iatow ej na ziem iach pol
skich zginęło ponad 600 tys. żołnie rzy radzieckich. Spraw iedliw e by
łoby więc teraz um ożliw ienie prze m arszu w ycofyw anych z Niemiec w ojsk najkrótszą drogą. Tymczasem strona polska dodatkow o staw ia różne w aru n k i i podnosi staw ki opłat tranzytow ych. W te j sytuacji, bierze się pod uw agę rów nież moż liwość w ycofyw ania w ojsk przez Czechosłowację, ale P rag a uważa, iż jest to niem ożliwe przed wyco
faniem w szystkich żołnierzy radzie ckłch z w łasnego terytorium . Ge
n e ra ł stw ierdził jednak, że jeszcze w ty m ro k u odbędzie się radzi e- cko-czechosłowackie spotkanie w te j spraw ie.
W edług zapew nień gen. B urłako w a ZSRR prow adzi ak ty w n e rozmo w y z Polską i sta ra się rozwiązać ten problem . W spraw ę zaangażo
w ała się rów nież stro n a niem iecka, k tó ra — ja k poinform ow ano dowó dcę radzieckiego podczas jego w i
zyty w Bonn w tam tejszych m ini
sterstw ach obrony i spraw zagrani cznych — podejm uje kroki, by po rozum ieć się z W arszawą. (PAP)
Więzienna próba
W R otterdam ie (Holandia) o tw ar
to nowe więzienie. A dm inistracja nowego zakładu postanowiła spraw dzić czy cele są niezawodne i wypo sażone w e wszystko co trzeba. Do udziału w próbie zaproszono
220
wię źniów — ochotników, którzy zgodzi li się spędzić dw a dni w pojedynczych celach. K ilku uczestników pró by nie dotrw ało do końca i próbo
wało zbiec, jednakże — k u zadowo
leniu adm inistracji — nie byli w stanie sforsować rygli w drzwiach.
(PAP)
Protestują
uliczni kupcy
Pod hasłem „w czoraj kupiec — dziś bezrobotny” protestow ali wczo
ra j przed domam i „C entrum ” w W arszawie uliczni kupcy, Domaga no się utrzym ania ulicznego h an d lu na ulicach Śródm ieścia oraz dym isji obecnych w ładz dzielnicy, k tó re zdaniem kupców nie służą interesom mieszkańców. Pod p ety cją (podpisy zbierają od 28 lutego) podpisało się ponad
10
tys. osób.By w ygrać bitw ę o handel — jak powiedział rzecznik prasow y ulicz nych kupców — m uszą zebrać po
nad 30 tys. podpisów, tj. jedną pią tą m ieszkańców śródm ieścia. P ro test — zdaniem kupeów — jest m e todą na poznanie reak cji m ieszkań
ców dzielnicy. (PAP)
P o ł k n ę ł a
w ę d k a r z a
21-letni Brazylijczyk Paulo udał się n a ryby z przyjacielem Julio.
Śmiało wszedł do wody i zarzucił wędkę. Julio usadowił się w pobliżu i również przygotow ał się do łowie
nia ryb. W pew nym momencie usły szał hałas i wołanie o pomoc.
Siedm iom etrowej długości anąkon da zaatakow ała Paula. Julio pospie szył z pomocą. Jednak ciało Paula już zniknęło w paszczy wielkiego węża. Po 10 m inutach tylko w iel
kie w ybrzuszenie na ciele anakon
dy wskazywało, gazie znajduję się połknięty przez nią człowiek-
(PAP)
SUPEim PRESS
MITSUBISHI „G alant” 1990. Po w y
padku pilnie sprzedam. Zielona G óra, W ojska Polskiego 45. W dniu
ogłoszenia. N-14
Nie miliardy
lecz miliony
dolarów
Do w czorajszej notatki „Zastał ura(t)dow any” w k rad ł się przykry błąd.
W artość pierwszego w tym roku k o n trak tu eksportowego wynosi 18,3 m in dolarów , (a nie m iliardów ) jak w ydrukow aliśm y.
Gdyby chochlik nie okazał si
4
chochlikiem. Zastał w przeciągu miesiąca mógłby spłacić praw ią poło wę... polskiego zadłużenia. Za po
m yłkę przepraszam y Czytelników i
zastalowców. (b)
H B B .H I H H I R B H I H R .B .B B » B B M B
S
Uwaga Szanowni Klienci!!!K O N K U R E N C J A D L A „ M A L U C H A ” PHZ „ A K T I V ”, Poznań, ul. G órecka 16, tel. 300-065
oferu je w ciągłej sprzedaży
Samochody „Trabant Polo”
w dwóch wariantach
H B f l B B B
■
■
■
B
B
B B B f l— lim uzyna, cena 31.000.000 zł,
— combi, cena 33.500.000 *ł. B
Odbiór natychm iastow y.
Poznań, ul, Górecka 80. Zą dopłatą 1,1 m in zł udzśelamy pół- ~ rocznej gw arancji.
Z ą p r a « z a m y. AK-304 3
Zielonogórska G o r z o w s k a
G ło g o w s k a GAZETA NOWA
REDAGUJE KOLEGIUM! Redaktor naczelny — Andrzej Buck; za
stępcy redaktora naczelnego - Andrzej Cudak, Konrad Stanglewicz 1 Mieczysław Więckowicz, sekretarz redakcji - Alfred Slateckl zastępcy sekretarza redakcji - Janusz Ampuła, Andrzej Gajda, Jolanta Sadow
ska. Redakcja: Zielona Góra, aL Niepodległości 22 I piętro, tel 710-77, fax 722-55, redakcja nocna telefon 39-13, teleks 0432253; Gorzów, ul Chro
brego 31. telefon 226-23, 971-49, Głogów, uL Świerczewskiego 11, telefon 33-29-11. Biura ogłoszeń: Zielona Góra, al. Niepodległości 22 1 p, Gorzów i Głogów w siedzibach redakcji oraz w oddziałach Gromady
1
agencjach.Ogłoszenia tą przyjmowane równie* telefaksem
666 22
. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń, nie zwraca nie zamówionych tekstów, zdjęć
1
rysunków, zastrzega sobie prawo skraeania otrzymywanych materiałów 1 zmian Ich tytułów Wydawca: ALPOsc Ztelena Góra. ul Kręt*
5
. Pre numerata: zgłoszenia przyjmują oddziały 1 delegatur? RSW „Prasa- Książka-Huch" - przedsiębiorstwa Upowszechniania Prasy l Książki oraz doręczyciele. Druk: Drukarnia Prasowa ZWP, Zielona Góra, ul. Reja 5.Nr Indeksu 150788.
NR 46(102) 6.03.1991
GAZETA NOWA
3HS5ESBB
Jestem ze starej
nomenklatury
T a k m ów i o sobie L ech K ry - c how ski — d y re k to r dom u k u ltu ry w L u bsku. P rz e d ro k ie m oznacza ło to e ta to w ą n iep ew n o ść, dziś m o żn a p o tra k to w a ć ta k ie w y zn a
n ie ja k o szydercze. W L u b sk u nie p olow ano je d n a k n a czarow nice.
P o za ty m d y re k to r nie był i nie je s t ty p o w y m u rz ę d n ik ie m . Dzie sięć la t te m u w p ad ł n a dość k o n tro w e rs y jn y w ów czas pom ysł za
ło żen ia z a ra b ia ją c e g o n a sieb ie ze społu estrad o w eg o . T e a tr m uzycz n y „B ajk o w y re j? ” sk u p ił już w k ró tc e b lisk o 50 osób — od sie
dm io — po c zte rd ziesto latk ó w . W k a ż d y m ro k u is tn ie n ia p o w staw ał now y p ro g ra m , będący e fek tem c o d zie n n ej p ra c y se k c ji dom u kul tu r y . S am „ k a p ita n ” — ja k n azy w a ją d y re k to ra członkow ie te a tru
— b y ł a u to re m słów , p rzeró b ek m uzycznych i u k ła d ó w ch o reo g ra ficznych. W y stęp o w ał ró w n ież ja ko a k to r. S ek u n d o w ali m u in s tru k to rz y B ogum iła C h o p tij i R o b ert Tw aniuch. W n ie k tó ry c h s p e k ta k lach w y stęp o w ała lu b u s k a .czw ór
k a a k ro b a ty c z n a J u lia n a W alc za
k a — n ie g d y ś w icem istrzo w ie P o lsk i n a S p a rta k ia d z ie M łodzie
ży. W o sta tn ic h la ta c h p rz e d s ta w ie n ia m i „B ajkow ego r e js u ” za
in te re so w a ła się zielo n o g ó rsk a Es tr ą d a . k tó ra tr z y k ro tn ie z o rg an i
zo w ała zespołow i ośm iokoncerto- w e tra sy . W u b ieg ły m roku „am a to rz y ” z L u b sk a dali b lisko 40 k o n certó w w całym w o jew ó d z
tw ie. z a ra b ia ją n a czy sto 18 m in złotych. K ażd y grosz p rz e z n a c z a -'
no n a działalność dom u k u ltu ry . P o dziesięciu la ta c h is tn ie n ia „B aj k o w y r e j s ” to je d n a w ie lk a rodzi n a.
Z a m ia st u rodzinow ego to r tu L.
K ry ch o w sk i p rzy g o to w ał „Ju b ile uszow ą re w ię ”. J e s t to p a stisz n a o becną s y tu a c ję w k u ltu rz e . O to w p rz e d s ta w ie n iu tr u p a te a tra ln a u tk n ę ła w lesie. W szystko się w a
li. N ie m a co g rać, ale są a k to rzy i zaczynają. N agle p o jaw ia się lik w id a to r, In s p e k to r B ieda. Zau w aża. że w wozie, tr u p y je s t ze
p su te je d n o koło. N ie w idzi, że trzy pozostałe są sp ra w n e . P ropo n u je p rzero b ić te a t r n a p rzy n o szącą zysk fa b ry k ę k itu . Ale poja w ia się św . M ikołaj i in to n u je sk ą d in ą d zn an ą p iosenkę pt. „R ób
m y sw o je ”.
Lech K ry ch o w sk i poza uczestni czeniem w ... b a jk o w y m rejsie, k ilk a k ro tn ie p ra c o w a ł w b iurze p raso w y m F e stiw a lu M uzyków R ockow ych w Ja ro c in ie . W szyst
kie te d z ia ła n ia spow odow ały od
ru c h y zdrow ego ro z są d k u u b u r m istrz a L u b sk a i przew o d n iczą
cego R ad y M iejsk iej, k tó rz y nie odw ołali „ k a p ita n a ” — nom en 'om en — re p re z e n ta n ta s ta r e j n o
m e n k la tu ry . (Czem)
Duża awaryjność
- niskie zarobki
RYSZARD W AL — przew odni rżący KZ NSZZ „S o lid arn o ść” w Z ak ład ach P ły t W iórow ych w Ż arach :
— D uża a w a ry jn o ść m aszyn ! n iskie zaro b k i p raco w n ik ó w — to dw ie n asze 'bolączki. Ś re d n ia p łaca w sty czn iu br. w yniosła 1.146 tys. złotych. C ały czas b o ry k a m y się z p ro d u k c ją . P ra w d z i
w ą zm orą są a w a rie . P o lsk ie m a szyny, p ro to ty p o w e, p su ją się b a r dzo często. W ym aga to ciągłego szu k an ia części zam ien n y ch po ca łym k ra ju .
M iesięcznie sp rz e d a je m y od
8
ty sięcy do
10
ty sięcy m e tró w sze ściennych p łyt. P ro d u k u je m y ty l ko ty le, ile m ożem y sprzedać.Moc p ro d u k c y jn a nie je s t w peł ni w y k o rzy stan a. S zu k am y p a rt n e ra do spółki z obcym k a p ita łem . M yślę, że bez tak ieg o w sp a r cia nie da się p ostaw ić n a nogi naszego zak ład u . K onieczhe je st zain stalo w an ie now oczesnej lin ii p ro d u k cy jn ej.
Z ałoga sk ład a się z około 700 osób. Do „S o lid arn o ści” należy 226 praco w n ik ó w . J e s t to jedyny zw iązek zaw odow y w zakładzie.
W szystkim s ta ra m y się pomóc.
T e k st i fot. (ZR)
Z
poszli na drinka
T elefo n o d e b ra ł m iejsco w y p o li
c ja n t. Z n an y m u kobiecy głos pro sił o pom oc. M ąż znow u „ ro z ra b ia ”.
Czy dużo je s t in te rw e n c ji do
m ow ych? — p y tam . O k a z u je się że nie. S ą in n e p ow ażne sp raw y . W ty m ro k u , na p rz y k ła d , były ju ż dw a w y p a d k i śm ie rte ln e . Iło w a to r e jo n n iesp o k o jn y i szcze
gólnie zagro żo n y — m ó w ią po li
cjan ci. Chodzi o b lisk ie sąsied z
tw o w o jew ó d ztw legnickiego i je leniogórskiego. P o ró w n u ją się do S zp ro taw y , a le p o ró w n a n ie to ze w zględu na ilość z a tru d n io n y c h osób i sp rz ę t, k tó ry m d y sp o n u ją, w y p a d a dla nich n iek o rzy stn ie.
W sty czn iu nie by ło d n ia bez w ła m a n ia . T ru d n o im zapobiegać, ja k ró w n ież ścigać przestępców , poniew aż d y sp o n u ją p rz e s ta rz a ły m i śro d k a m i łączności, n p. .rad io s ta c ja m a 25-—30 lat.
Od sie rp n ia ubiegłego ro k u no
tu je się w Iło w ie zd w o jo n ą licz
bę w ła m a ń , k rad zieży , uszkodzeń m ien ia.
D w a k ilo m e try od Iłow y p rze
biega m ięd zy n aro d o w a tr a s a E 22.
S tw a rz a to k o le jn e zagrożenia.
O statn io p o licjan ci m ieli do czy n ien ia z pięcioosobow ą, b a n d a o- pry szk ó w z L egnicy, k tó rzy , u zb ro je n i w łom y, ta r g n ę li się n a jed n e go z nich. ... ...
D r u k a r n i n ie m o ż n a w y s t a w i ć n a p r z e t a r g
Miliardy niszczeją na wietrze
EW A T W O R O W SK A - CH W A LIBÓ G T ru d n o nie zauw ażyć te j b u d o w y, p rz e je ż d ż a ją c w Z ielonej G órze al. W ojska P olskiego, m iędzy ul.
Z am k o w ą a al. Z jednoczenia K om p leks n is k ic h b u d y n k ó w , rozloko
w an y ch n a p ra w ie 35 tys. m etró w k w a d ra to w y c h . O d 13 m iesięcy straszy p u s tk ą . N ie w id ać ta k ty pow ego dla polskiego b u d o w n ic t
w a ro zg ard iaszu , nie słychać po
h u k iw a ń n a w o łu ją c y c h się k o le
gów. J a k k ażd y o b ie k t w b u d o w ie — pozo staw io n y w łasn em u losowi — niszczeje i pow oli tra c i na w artości.
In w e sty c je p a tro n o w a ł Z arząd G łów ny R SW „ P ra s a —K siążk a—
R u ch ” i b y ta b u d o w a n a ze śro d ków p rz ek azy w an y ch przez „cen
tr a lę ”. 15 sty czn ia 1990 r. prezes RSW w y d al d ecy zję w s tr z y m u ją cą b udow ę. Z aś p ra w d z iw y (czy
ta j: n ad z o ru ją c y ) in w esto r, a było n im Ż iełonogórakie W ydaw nictw o P raso w e, obecnie w lik w id acji, nie m a śro d k ó w n a k o n ty n u a c ję . D latego w y k o n aw ca poczynił — ju ż n a zlecenie Z W P i za jego środki fin an so w e — n iezbędne za bezpieczenia. Choć i one na n ie w iele się zdadzą.
W te n sposób zielonogórski ośro d ek p raso w o -p o lig raficzn y m arze n ie m iejscow ych d ru k a rz y i dzień n ik a rz y n ie doczekał uroczystego o tw a rc ia T ym czasem m ial sp eł
n ia ć w iele fu n k c ji.
W edług założeń m iał tu być trzeci, po Szczecinie i W rocław iu, w zach o d n iej P olsce duży ośro d ek polig raficzn y . N a now oczesnej m a szy n ie o ffseto w ej „ T ek to se t” m iały być d ru k o w a n e 2 d zien n ik i („G a
zeta L u b u s k a ” i popołudniów ka),
2
ty g o d n ik i, około10
p e rio d y k ó w zak ład o w y ch o rae8
p erio d y k ó w z k ra ju . N a to m ia st ark u sz o w e m a szyny offsetow e d ru k o w a ły b y książki (o m in im a ln y m n ak ład z ie
20
ty s. egzem plarzy), p la k a ty , b ro szu ry , afisze, p ro s p e k ty o m ały m i śre d n im nakładzie.W p o w sta ją c y m ko m p lek sie b u d y nków z a p ro je k to w a n o ta k ż e po m ieszczenia d la w o jew ó d zk iej e k s p ed y cji p raso w ej, z a jm u ją c e je d n ą trz e c ią p o w ierzch n i n ajw ięk szeg o z b u d y n k ó w o raz
6
-k o n d y g n a c y j- n y dom , gdzie m iały się m ieścić red ak cje, a ta k ż e b ib lio te k a i księ g arn ia.O d chw ili p o w sta n ia k oncepcji budow y było w iadom o, że ja k k o l
w iek p o trz e b n y je s t now oczesny o środek polig raficzn y , to przed e w szy stk im m a on zap ew n ić godzi w a w a ru n k i p ra c y d ru k a rz o m . Do te j p ory p ra c u ją oni bo w iem w technologii ta k zw anego „sk ła
du gorącego”, k tó r a n ie dość, iż je s t b a rd z o p rz e s ta rz a ła , to ogrom n ie szkodliw a. P o n iew aż w t r a k cie w szy stk ich p ro cesó w tech n o logicznych d ru k a rz e m a ją do czy
n ien ia z m e ta le m ciężkim — oło
w iem .
P la n o w a n e do w y k o rz y sta n ia w now ej d r u k a m i m aszyny o ffseto w e pozw oliłyby na c a łk o w ite w y elim in o w an ie z procesu p ro d u k c ji, a w ięc d ru k u gazet i książek — ołow iu.
W 1984 roku rozpoczęto p rzygo
to w a n ia na placu bu d o w y . Z u w a gi n a sp ecy fik ę te r e n u (tak zw a
ne k u rz a w k i) cały ogrom p ra c y i p ieniędzy p o zo staje niew idocz
ny, p o n iew aż z n a jd u je się pod zie m ią. W ielo k ro tn ie p rz e p ro w a d z a no sp e c ja ln e d re n a ż e g ru n tu . Pod ziem ią m ieszczą się o grom ne m a g azy n y p a p ie ru , zdolne p rzen ieść n ie w y o b ra ż a ln e w p ro st obciążenia.
O środek został ta k z a p ro je k to w any, by w m in im aln y sposób
„przeszkadzać” ży jący m tu od p a ru la t m ieszkańcom osiedla „W in
n ic a ”. J e d y n y m sp o rn y m p ro b le m em o kazał się być k o lp o rtaż p ra sy —
?.
uw agi n a je j d y stry b u c ję w nocnych godzinach. J e d n a k te zastrzeżen ia lo k ato ró w w znaczn y m sto p n iu ro zw iała e k sp e rty z a w y k o n an a przez In s ty tu t O ch ro n y Ś ro d o w isk a
W e w rześn iu 89 r. rozpoczęły się kłopoty z fin a n so w a n ie m inw e sty cji, a w styczniu 90 r. bu d o w a została w strz y m a n a ; J e s t je d n ą z niew ielu, k tó r a nie m a n a -swym koncie ani złotów ki długu. Z o sta
ła rozliczona w pełni. Do chw ili
je j z a trz y m a n ia poch ło n ęła w ce
n ach z 1989 r. — 2,8 m ld złotych.
(D otyczy to w yłącznie budow y). . Co będzie z n ią d a le j? Z godnie z u sta w ą o lik w id acji RSW , p la n zagospodarow ania m a ją tk u po k o n cern ie m iała p rzy g o to w ać R ad a M inistrów . Z godnie z u ch w a łą rząd u z 29 p a ź d z ie rn ik a 1990 r. d o tychczasow i in w esto rzy p rz e k a z a li in w esty cje sk arb o w i p a ń stw a ,
Od ta m te j p ory n ik t n ie w y jaś nił, co należy rozum ieć pod ty m pojęciem . Czy w łaścicielem budo w y w Z ielonej G órze je s t R ad a M in istró w czy M in isterstw o F in a n sów, a może w o jew o d a zielono
górski jak o p rzed staw iciel rząd u w te re n ie ?
N ik t n ie m a czasu albo n ie chce ro zstrzy g n ąć — co d a le j z rozgrze b an y m i in w esty cjam i b y łe j RSW.
Je d n o je st pew ne — n ie m ożna ich w y sta w ić n a p rz e ta rg . S to ją w ięc — ja k t a w Z ielonej G órze
— i niszczeją. J a k długo jeszcze?
r m -
Vi,
,■ :> ■ ’ •
H i J
'Zamiast centrum poligrafii
—centrum handlowe
—czy
w ielopoziom ow y
garaż?
Fot.: LESZEK KRUTULSKI- KRECHOWICZ
S T t
Zjeżdżają się tu niedobitki z ca
łej Polski
— m ów ią p raco w n icy ko m isa ria tu . —Iłowa zawsze była
narażona na zdarzenia kryminal
ne i traktowana jak piąte koło u
wozu...
B ardzo często św iad k o w ie o d m a w ia ją zeznań. L u d zie b o ją się m ó
w ić, a le zn iech ęca też p ro c e d u ra p rzesłu ch ań . D w ie p a n ie m a ją c e św iadczyć o n ie d a w n y m w ła m a
niu do sk le p u ju ż d w a razy b y ły w zy w an e przez sąd w Z ielo n ej G órze. Za k a żd y m razem n ierzctel nie p iln o w a n y o sk arżo n y kaleczył się o s te n ta c y jn ie n a ro zp raw ie, przez co ciągle o d k ła d a się ją n a I o k re s późniejszy. S p ra w y p rzecią | g a ją się w ,n iesk o ń czo n o ść, a św iad |
k o w ie tr a c ą cierpliw ość...
W Iło w ie z d a rz y ły się te ż za - | b a w n e sy tu a c je . Do dziś w sp o m i
n a ją je ze śm iech em nie ty lk o po licjan ci, ale i m iejsco w i ludzie.
K ilk a la t tem u, n a p rz y k ła d , do sk lep u m onopolow ego w łam ało się trzech m ężczyzn. J a k się później okazało, jeden „ k u te rn o g a ”, dru g i m ocno niedow idzący, a trzeci™ na w ózku in w a lid z k im . M iejsce u k ry cia łu p ó w (p a rę b u te le k „ ja b o li”) zlokalizow ano na p o d sta w ie śla dów w ózka. N iestety , część napo ju sp ra w c y zdążyli ju ż skonsum o
w ać. (aps)
P R O B L E M N A M IA R Ę S U B I E K T Y W N E G O
W I D Z E N I A
W
ładnie napisanym opowiada
niu p. Maciej Szafrański przed
stawił nam w „Gazecie Nowej" z
25 lutego małą historię szczęśli
wej rodziny, dziewczynki i jej bu
ta. Szczęście rodziny jest v)praw
dzie nieco zakłócone trudnościami
materialnymi i jest lekko niepo
kojone przez pytania dziewczynki
o stosunek rodziców do Boga
ireligii. Problemy materialne roz
wiązują zaradni rodzice, a pro
blem religii niejako sam się roz
wiązuje przez uczestnictwo dziew
czynki w lekcjach religii, „która
przyszła do szkoły
” .I raptem dra
mat. W szkole na pięć minut
przed pierwszą lekcją, właśnie
lekcją religii, dziewczynka staje
się przedmiotem ataku innych
tIzie
ci.Drwią z powodu ocieplanych
gumiaków, które dziewczynka
tego dnia ma na nogach.
Wna
stępnych przerwach lekcyjnych
agresja przeciwko dziewczynce
rośnie,
oobiektem tej agresji i
nawet nienawiści
—jak pisze p.
Szafrański
—stają się nawet ro
dzice dziewczynki.
Nie zamierzam kwestionować
strony faktycznej opowiadania,
chociaż nasuwa się wiele pytań,
które mogłyby poszerzyć
naszqwiedzę o wydarzeniach. Jedno
znacznie oceniam negatywnie za
chowanie koleżanek i kolegów
dziewczynki, chociaż
n iemogę nie
pamiętać, że chodzi o osąd postę
powania dzieci z ich łatwością do
ulegania z błahego nawet powo
du, emocjom, których eksplozja
nie ząwsze świadczy o ich rzeczy
wistej postawie. Protestuję nato
miast przeciwko tezie opowiada
nia zawartej w tytule „Buty na
miarę... katechezy”, jak i w jego
konkluzjach. Teza ta łączy opisy
wa ne wydarzenia z lekcją religii
już nie tylko w czasie, to jest bar
dzo widoczne.
A przecież
p.Maciej Szafrański
■ wie, że dzieci wychowuje przede
wszystkim dom rodzinny. Jako
dziennikarz powinien także wie
dzieć, że do wychowywania powo
łana jest instytucjonalnie szkoła
Ozipji mnie więc, że p. Maciej
Szafrański
—jeśli „spektakl nie
nawiści rozrastał się na kolejnych
przerwach lekcyjnych”
—nie sta
wia krytycznych pytań pod adre
sem szkoły jako instytucji wycho
wującej i nauczycieli jako wycho
wawców.
Pisząc opowiadanie p. Maciej
Szafrański nie mógł nie pamiętać,
że nauczanie religii zostało do
szkół wprowadzone dopiero sześć
miesięcy temu i nie mógł nie wie
dzieć, że nadal wychowanie w
szkole nie jest zintegrowane z na
uczaniem religii. Mówiono
otym
głośno i oficjalnie w czasie proce
su zainicjowanego przez Rzeczni
ka Praw Obywatelskich przed
Trybunałem Konstytucyjnym
Czyż więc wolno było odpowie
dzialnie sugerować w tytule opo
wiadania i w jego treści, że po
między historią dziewczynki a
katechezą istnieje związek przy
czynowy. Taka historia mogła się
wydarzyć w każdej szkole, w każ
dym czasie historycznym
—rów
nież w szkole bez katechezy.
Przytaczane w opowiadaniu in
formacje statystyczne o stopniu
religijności polskiego społeczeńs
twa nie zmieniają przedstawione
go tutaj widzenia problemu. Sta
tystyczna religijność nie jest sta
tystyką moralności postępowania.
Z postępowania ludzi
—uwarun
kowanego zawsze różnymi oko
licznościami
—nie można wypro
wadzać wniosku o wartości zasad,
które uznają. Opisana przez p.
Macieja Szafrańskiego historia
dziewczynki nie podważa sensu
pytań ludzkich o Boga i religię.
Pytanie o Boga jest podstawowym
egzystencjalnym pytaniem czło
wieka. Dlaczego też ojciec dziew
czynki z opowiadania p. Macieja
Szafrańskiego nie będzie się mógł
uwolnić od udzielenia swej córce
odpowiedzi na pytanie: „Tato, czy
ty wierzysz w Boga?" Ewentual
nie negatywnej odpowiedzi oma
wiana historyjka nie może uza
sadnić.
Walerian Piotrowski
K o n ie c s o c ja liz m u
w „ In t e r c a s t o r z e ”
Dawny Państwow y Ośrodek Ma
szynowy .W. Połupinie od 1939 roki!
działa jako' spółka kapitałow a jed
noosobowa skarbu państw a. W naj
bliższym czasie planuje się prze
kształcenie jej w spółkę akcyjną.
— Wiele zmieniło się w profilu produkcji — mówi zastępca d y rek tora Sylw ester G rylewicz. — Daw niej wszystko robiio się dla kraju a około 20 proc. na eksnort. Dzi
r
wszystko produkujem y dla zagranicy. Naszym głównym partnerem iest firm a niemiecka, dla której wy tw arzam y europaleiy. Poza tym św iadczym y usługi dla rolnictwa, możr.a powiedzieć, od dojarek po kom bajny. Najwięcej jednak m a
my do napraw y traktorów . M'es'ecznie wartość sprzedaży pro dukcji i usług wynosi około 1,5 mld złotych. Jest to efekt pracy 200-oso- bcwej załogi, któ rej średnie w yna
grodzenie wynosi
1,6
min złotych P erspektyw y na najbliższą przyszłość nie sa najgorsze. W płynęły z Niemiec zamówienia na nastepne wyroby, o podobnej technologii, ja ką stosuje się dotychczas. Można by jednak dyskutować nad opłacalnoś- tych koitr<iktów. W*»domo — d alar m a w k ra ju stalą w artość a jednocześnie drożeją krajow e ma
teriały, natom iast stronę niemiecką niewiele to obchodzi. Niemcy trzy m ają się cen ustabilizowanych.
W „Intercastorze" upadły wszyst
kie św iadczenia socjalne. Nie bę
dzie j u i .daw ania” mieszkań. Nie ma rady pracowniczej ani r? — rli związków zawodowych Załoga Uz
nała że są niepotrzebne. Słowem — koniec socjaliamu.
D yrektor przedsiębiorstwa — Ry
szard Samel — powiedział nam: — Mamy pieniądze na życie, ale n i e , mamy na rozwój i to nas n ajb ar
dziej m artw i. Jest sporo potrzeb inw estycyjnych. Na szczęście nie jes.
teśmy zadłużeni w banku. Ludzi nie zw alniam y. ■ a przeciwnie — przyjm ujem y do pracy. Szukamy nowych rozwiązań. Chcemy zorga
nizować handel, ale nie chodzi nam o handlow anie telewizoram i, czy a r tykułam i spożywczymi. Zam ierzamy zaoferować zakładom przem ysłowym zaopatrzenie w m ateriały metalowe, kształtow niki itp. Gdy w racam
z
wojaży po k raju , to dochodzę do wniosku, że nie m a co psioczyć, bo gdzie indziej jest napraw dę gorzej.(ZR)
40 mld dla rolników
Do końca tego k w artału rolnicy zielonogórscy muszą zwrócić Ban
kowi Gospodarki Żywnościowej 30 mld zł, których nie mają. Chyba po raz pierwszy po 1945 r. na ryn ku rolnym w ystępuje nadw yżka produktów spożywczych. Do tego dochodzi znaczny im port i pusta
we kieszenie konsum entów.
Żaden polski bank nie chce kre dytow ać rolnictw a, gdyż jest to nie pewny dział. Jedynie Bank Gospo
darki Żywnościowej dysponuje kre dytam i i to na określone z góry w ydatki. Tak więc rolnicy mogą wziąć k red y t wyłącznie na zakup nawozów m ineralnych i środków ochrony roślin. Na ten cel bank przeznaczył 40 m ld zł, czyli po 100
tys. zł na hektar, co jest kroplą w morzu potrzeb. W tym miejscu trzeba powiedzieć, że od żniw na
wozy podrożały naw et i 1,5 raza, a np. żyto jak kosztowało 60 tys.
za kw intal, tak kosztuje nadal. Na wiele płodów nie ma chętnych.
W racając do k red y tu preferen
cyjnego, otrzym a go każdy rolnik, który złoży wniosek w banku i w ciągu dwóch tygodni od otrzym ania pieniędzy przedstaw i bankow i do
kum ent potw ierdzający, że k red y t został przeznaczony na z&kup n a wozów i chemikali. Odsetki w yno
szą 36 proc., a sum ę należy zw ró
cić bankowi do końca listopada br.
(as)
Mleczarnia czeka na lepsze czasy
Okręgowa Spółdzielnia Mleczar- ( ska w Lubsku ma surowca pod do statkiem , jednak najw iększym zm artw ieniem prezesa Jan a Lesz
czyńskiego jest brak zbytu na wy roby m leczarskie. Obecnie skup się ga 17 tysięcy litrów m leka dzien
nie, podczas gdy m leczarnia potrze buje około 10 tysięcy litrów . Dla-' tego nadw yżkę surowca przekazu
je się do Zgorzelca.
M leko spożywcze, śm ietana, tw a
rogi, serki homogenizowane, a tak że masło śm ietankow e — to produk ty lubskiej mleczarni. Ju ż w 1990 roku, w porów naniu z rokiem 1989, sprzedaż m leka zm alała do 67 proc., śm ietany — o 54 proc., tw arogów
— o 44 proc., m asła — o 80 proc.
Dla porów nania — w 1989 roku za kład produkow ał na ry n ek 1,5 tony tw arogów dziennie, dziś produkuje około 300 kilogram ów. N iepokoją
co spadł popyt na mleko
1
— cogorsze — zapowiada się dalszy spa dek skupu mleka. Spółdzielnia ma 500 dostawców, czyli o 25 proc.
m niej niż w 1990 roku. Mleczarze są zdania, że społeczeństwo nie bę dzie mogło obejść się na dłuższą metę bez m leka i jego przetw o
rów. Rzecz w tym , aby budżety ro dzinne stały się zasobniejsze, w te
dy wróci na stoły praw dziw e m a
sło w raz z szeroką gam ą serów.
(ZR)