• Nie Znaleziono Wyników

"Orzeszkowa. Młodość pozytywizmu", Maria Żmigrodzka, Warszawa 1965, Państwowy Instytut Wydawniczy, Polska Akademia Nauk - Instytut Badań Literackich, „Historia i Teoria Literatury. Studia”, komitet redakcyjny: Julian Krzyżanowski, Kazimierz Wyka, Stefan Ż

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Orzeszkowa. Młodość pozytywizmu", Maria Żmigrodzka, Warszawa 1965, Państwowy Instytut Wydawniczy, Polska Akademia Nauk - Instytut Badań Literackich, „Historia i Teoria Literatury. Studia”, komitet redakcyjny: Julian Krzyżanowski, Kazimierz Wyka, Stefan Ż"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Zbigniew Żabicki

"Orzeszkowa. Młodość

pozytywizmu", Maria Żmigrodzka,

Warszawa 1965, Państwowy Instytut

Wydawniczy, Polska Akademia Nauk

- Instytut Badań Literackich,

„Historia i Teoria Literatury.

Studia”... : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 57/3, 336-341

(2)

* M a r i a Ż m i g r o d z k a , ORZESZKOWA. MŁODOŚĆ POZYTYWIZMU. (War­ szawa 1965). Państw ow y Instytut W ydawniczy, s. 500, 4 nlb. Polska A kadem ia Nauk — Instytut Badań Literackich. „Historia i Teoria Literatury”. Studia. K om itet Redakcyjny: J u l i a n K r z y ż a n o w s k i , K a z i m i e r z W y k a , S t e f a n Ż ó ł ­ k i e w s k i . Sekretarz Kom itetu Redakcyjnego: A n i e l a P i o r u n o w a . [Seria:] „Historia L iteratury”, 14. Redakcja serii: M a r i a J a n i o n , J a n K o t t , Z o f i a S z m y d t o w a .

Pierw sza część opracowanej przez Marię Żmigrodzką m onografii tw órczości Elizy Orzeszkowej — m onografii bardzo szeroko zakrojonej, jeśli zw ażym y, iż ana­ liza pierwszego tylko dziesięciolecia tej twórczości zajęła niem alże p ięćset stron druku — nasuwa refleksje ogólniejsze przede w szystkim nad samym tym rodza­ jem pisarstwa naukowego. Przeżywaliśm y przez kilka ostatnich lat, a n aw et przez całe dziesięciolecie, okres ostrej reakcji „antym onograficznej”. W szelkie polem iki z postpozytyw istycznym , jednostronnym socjologizm em , a zwłaszcza psych olo- gizmem, przyczyniły się do tego, iż pisanie książek o „życiu i d ziełach” danego twórcy, książek, które rozpoczynają się informacją o dacie jego urodzenia, kończą informacją o dacie śmierci, a „po drodze” przynoszą jeszcze — obowiązkowe! — om ówienie w s z y s t k i c h , najdrobniejszych nawet śladów indyw idualnej działal­ ności pisarskiej, poczęło uchodzić nieledw ie za zajęcie niegodne naukowca.

R ównocześnie coraz to bardziej w chodziły w m odę syntetyczne prace proble­ m owe, podejm ujące próbę rekonstrukcji struktury bądź to pewnej doktryny czy prądu literackiego, bądź też pewnej historycznie określonej poetyki, bądź w resz­ cie pew nych typów ekspresji literackiej czy pewnych w ątków problem owych: filozoficznych, estetycznych, a zw łaszcza historiozoficznych. N iestety jednak, prace tego typu — w założeniach sw ych z pew nością bardziej am bitne — obciąża z góry pew ien handicap, którego nie da się zbagatelizować: muszą one, z natury rzeczy, odwoływać się do w yników w ielu badań szczegółowych, muszą odw oływ ać się do „m onografii”. Przy braku tych ostatnich — próby ujęć syntetycznych skazane są na eseistyczność, i to w etym ologicznym znaczeniu tego słowa: są to w łaśn ie essais, rekonesanse, próby, sondy zapuszczane na w łasną odpowiedzialność badacza; na dodatek w nie uporządkowany jeszcze w sw ych aspektach indyw idualnych m a­ teriał rzeczowy. Stopień literackiej stylizacji jest już przy tym w yznacznikiem 0 charakterze drugorzędnym; esej m oże być także obwarow any rygoram i ścisłości 1 term inologią uchodzącą pośród prostackich polem istów za „herm etyczną”. D ecy­ duje tu w końcu — zdeterm inowany przez em piryczną sytuację naukową — frag­ m entaryczny i rekonesansow y sposób ujęcia problem atyki. I w tym znaczeniu „esejam i” są zarówno szkice M arkiewicza o realizm ie i pozytywizm ie (choć akurat za tym i pracami stoją w łasne badania autora nad Prusem, najw ybitniejszym pro­ zaikiem tamtej epoki), jak i syntetyczne rekonesanse Maciąga czy Żółkiew skiego

w problem atykę literatury Polski Ludowej.

W ynika stąd jednak również, iż droga do syntezy już nie eseistycznej, lecz — by powiedzieć umownym skrótem — „akadem ickiej” czy „podręcznikowej” m usi prowadzić przez nawrót do m onografii, poświęconych bądź to poszczególnym indy­ widualnościom pisarskim, bądź też ich najdonioślejszym dziełom . W ydaje się, że badania praktyczne potw ierdziły konieczność takiego nawrotu, zanim jeszcze kto­ kolw iek ośm ielił się sform ułować ów „program -m inim um ” (minimum — ale jak pracochłonne i jak trudne w realizacji!). Dość powołać się tu na chef d ’oeuvre Kazim ierza W yki o Panu Tadeuszu, na m onografię Zofii S tefanow skiej o Księgach

(3)

narodu i p ie lg rzy m stw a , na pierwszą część monografii Marii Janion o pisarstwie

K rasińskiego czy na studium m onograficzne Jacka Trznadla o poezji Leśmiana. W szystkie w ym ienione tu prace mają w szakże tę cechę w spólną, iż w prow a­ dzają istotn e m odyfikacje do samego gatunku „m onografii”. Nie są to już m ia­ n ow icie m onografie tradycyjne, błąkające się pomiędzy kalendarium, „historią ducha” i vie romancée. Ową skostniałą form ę przezwyciężają one w sposób dw o­ jaki. Po pierw sze, redukując akcydentalne dane biograficzne, w ybierając z morza szczegółów to, co charakterystyczne i co konstytutyw ne dla pewnych problemów nadrzędnych. Po drugie zaś, w ykorzystując analizę jakiejś indyw idualnej drogi twórczej r ó w n i e ż jako okazję do prześledzenia pew nych w ątków ponadindyw i- dualnych, które biegną przez historię gatunku, przez dyskusje estetyczne epoki, przez dzieje krystalizow ania się i zbiorowej realizacji określonych postaw ideolo­ gicznych czy stereotypów obyczajowych.

Do takich w łaśn ie m onografii należy znakomita praca Marii Żmigrodzkiej. Jej k olejne rozdziały traktują o tych w szystkich aspektach życia i działalności Orzesz­ kowej, których odnotowanie narzucone jest przez ujęcie monograficzne. Buntow-

nica — to rozdział o biografii młodej Orzeszkowej, o dziejach rew olty obyczajowej

i zarazem ideologicznej, jakiej dokonała owa autorka, która m ogła stać się ob­ darzoną różnym i „talentam i” panią z salonu, a w yrosła na jedną z czołowych pisarek polskich. R ozdział 2, Debiut p o zy ty w istk i, om awia kształtowanie się św iato­ poglądu m łodej Orzeszkowej, a jego publicystyczną ekspresję — rozdział 3, R e­

konesans p u blicy sty czn y. K olejny rozdział analizuje Program literacki pisarki; roz­

dział 5, Od romansu do p owieści społecznej, rysuje ew olucję problem atyki pierwszego d ziesięciolecia prozy Orzeszkowej; w reszcie rozdział 6, Strategia powieśc i tenden ­

cyjn ej, prezentuje pionierską w naszej historii literatury próbę określenia modelu

owej p ow ieści w jego w cieleniu najbardziej wzorcowym , przykładowym, jakie n ie­ w ątp liw ie stanow iła w czesna proza autorki Pamiętn ika Wacławy.

Jak w idać, w szystko, czego zanalizowanie narzucała badaczowi znajomość ży­ ciowych i pisarskich kolei Orzeszkowej, znalazło się w polu w idzenia autorki m o­ nografii. R ów nocześnie zaś owe w szelkie aspekty łączy ścisły związek funkcjonalny, w yjaśniają się one nawzajem i zarazem sprowadzają do pewnego m otywu cen­ tralnego, jakim w ujęciu Żmigrodzkiej jest próba określenia i realizowania przez Orzeszkową sw ej w łasnej r o l i s p o ł e c z n e j . Chodziło tu o w ydobycie m aksi­ mum m ożliw ości ze specyficznej sytuacji kobiety w społeczeństw ie wyłam ującym się już z m odelu feudalnego, o w ykorzystanie szansy sam odzielności profesjonal­ nej, i to w ramach profesji intelektualistycznej (zawód pisarski). Te m ożliwości i szanse w iązała Orzeszkowa z szeroko zakrojonym programem społecznym i poli­ tycznym ; był nim pozytywizm jako forma ideologii liberalno-burżuazyjnej, choć niew olnej od pew nych sentym entów szlacheckich, zwłaszcza tam, gdzie w grę wchodziła sprawa narodowa. Rzecz prosta, program ów stanow ił przy tym bez­ pośrednią replikę na potrzeby sytuacji dziejow ej, zarazem zaś pociągał za sobą określone konsekw encje w dziedzinie poglądów filozoficznych (ogólne nastaw ienie antym etafizyczne), etycznych (utylitarystyczny eudajmonizm, kontrolowany spo­ łecznie za pośrednictw em pojęcia obowiązku) oraz historiozoficznych (determinizm, ew olucjonistyczny organicyzm społeczny).

W ten sposób ukazana — droga życiowa i pisarska Orzeszkowej staje się przykładow ym wręcz w cieleniem cech konstytutyw nych m odelu polskiej pozyty- w istki. O czyw iście, m odel ów realizuje się tutaj nie jako statystyczna przeciętna — w końcu Orzeszkowa przerastała o głow ę w iększość literatów sw ojej epoki, nie tylko w ięk szość ów czesnych em ancypantek — lecz jako m aksym alna nieledw ie

(4)

aktualizacja tych tendencji kierunkowych, które zaw arte w nim b yły potencjalnie. Rekonstrukcja owego modelu, a także w ypełnienie jego schem atycznych zarysów ogromnym bogactwem przykładów konkretnych i bardzo precyzyjnie zanalizow a­ nych — taki w łaśnie w ydaje się zamiar Żmigrodzkiej; w sposób może nieco ostroż­ niejszy, aniżeli zaproponowany tu przed chwilą, form ułuje to ona sama w P r z e d ­

m o w i e : „Orzeszkowa jest [...] postacią, w której jednostkow ych losach i dośw iad­

czeniach odbiły się w w yjątkow o w yrazisty sposób w ielk ie przemiany historyczne życia polskiego tej epoki. Patriotka, służąca powstańczej partii Romualda Traugutta, przeszła w szeregi propagatorów pracy organicznej, szlachcianka, torowała drogę ideologii młodej burżuazji, kresowa dama, stała się uosobieniem społecznego m o­ delu zawodowej pisarki dziew iętnastow iecznej; przeżyw ała dramat klęski stycznio­ w ej, trudy w znoszenia »ratunkowego mostu« dla narodu, nadzieje i złudzenia doby w ielkiego przełomu społecznego” (s. 5—6).

Te założenia ogólne realizow ane są konsekw entnie w poszczególnych rozdzia­ łach m onografii, poczynając od rozdziału początkowego, „biograficznego”, który zresztą w całej książce w ydaje mi się nie tyle najciekaw szy, co napisany z naj­ w iększą w erwą; i to chyba zarówno dlatego, że perypetie życiowe młodej Orzesz­ kowej byw ały niekiedy bardziej pasjonujące od jej młodzieńczych książek, jak i dlatego, że w łaśnie tutaj najszersze pole do realizacji znalazła sobie m etoda analizy odwołująca się do kategorii „ról” i wzorców społecznych. Jest to zatem n iew ątpliw ie biografia, ale w łaśnie biografia par excellence nowoczesna i pionier­ ska. Żmigrodzka śledzi kolejne m odyfikacje zaprojektowanej przez Orzeszkową „roli społecznej”, poczynając od dzieciństw a pisarki. Już w okresie zabaw d ziew ­ częcych pojawiają się u Orzeszkowej tendencje „do »maskulinizacji« projektow a­ nego wzoru roli społecznej”, w ynikające stąd, iż „narzuconą rolę »dobrze w ych o­ w anej panienki«” przyszła pisarka „odczuwała jako ograniczenie swobody, zw ęże­ n ie życiowych m ożliw ości” (s. 29). W m omencie zam ążpójścia Orzeszkowa przyjm uje „nową w ersję roli społecznej — rolę oświeconej pani kulturalnego domu” (s. 45), by po upływ ie paru lat, w związku z rozwodem, koniecznością usam odzielnienia w łasnej egzystencji i krystalizacją m arzeń o pracy literackiej, przyjąć następnie rolę pisarki-intelektualistki. W tym nowym planie życiowym m otyw pracy pisar­ skiej jest zresztą w pewnej m ierze funkcją m otyw u sam odzielności: „Pisarstwo m ogło dać w szystko — m ożliw ość »służby«, cel i środki działania, pracę i rzeczy­ w istą swobodę życia osobistego, pozycję społeczną nie uzależnioną od sytuacji m ajątkowej, będącą przy jej [tj. Orzeszkowej] »nowoczesnych« poglądach nawet awansem dla damy, związek ze środow iskiem intelektualnym , które zaczęło się jej wówczas w ydaw ać prawdziwą elitą narodu” (s. 67—68).

Początkowo, w latach gdy Orzeszkowa snuła plany m atrymonialne związane z osobą Zygm unta Św ięcickiego, w akceptowanym przez nią m odelu życiowym w ystępow ała „interferencja dwóch w zorów osobowych — »pisarki« i »kwiatu rodziny«” (s. 71). Dopiero po załamaniu się owych planów, a także po pierwszych — przychylnych — oddźwiękach społecznych, jakie w yw ołały jej literackie próby, Orzeszkowa koncentruje się w yłącznie na m odelu „pisarki” i jeszcze ściślej wiąże w łasn y wariant owego m odelu z progresywnym i dążeniam i epoki. Tę analizę bio­ graficzną Żmigrodzka zamyka rekonstrukcją rozw iniętej już postaci owego w a­ riantu oraz ukazaniem go na tle polskich prądów em ancypacyjnych, a także na tle analogicznych w zorców osobowych funkcjonujących w literaturze Zachodu (George Sand i George Eliot). Ostateczne w nioski badaczki brzmią tutaj następu­ jąco: „Orzeszkowa w nosi do tej tradycji [m yśli em ancypacyjnej] elem enty nowe,

(5)

w ynikające z nowocześniejszego układu życia społecznego i literackiego i odpo­ wiadające zam ów ieniu ideow em u epoki. Jest literatką zawodową, a równocześnie działaczką społeczną. Realizuje wzór osobowy pisarki-»m yślicielki i pracownicy«, żywo reagującej na problem y współczesnego życia umysłowego, przejawiającej aktyw ny stosunek do teoretycznych podstaw warsztatu tw órczego” (s. 86). Z takim w łaśnie wzorem blisko spokrewniona była zwłaszcza działalność George Eliot. Obie te biografie łączy ze sobą przede w szystkim „wspólnota m odelu pisarki — w olnom yślnej in telektualistk i, badaczki i interpretatorki przemian w spółczesnego społeczeństwa, podejm ującej najdonioślejsze »kwestie« epoki, m oralistki, form u­ łującej pojęcie społecznego obowiązku obywatela w ieku X IX ” (s. 87).

R eferow ane tu w trybie skrótowym, a bardzo subtelne analizy Żmigrodzkiej mogą co prawda w zbudzić pew ne zastrzeżenie natury m etodycznej, które w spo­ sób prosty dałoby się w yrazić pytaniem : czy człowiek rzeczyw iście tak św iadom ie realizuje w swej biografii pew ne aprioryczne koncepcje ról społecznych? W ątpli­ wość ta, uzasadniona w w ypadku postaci bardziej „żyw iołow ych” — i przede w szystkim żyjących w epokach skłonnych do kreow ania wzorców bardziej „żyw io­ łow ych” — nie trafia chyba jednak w sedno w przypadku Orzeszkowej, autorki, która nie tylko w łasn e książki, ale i w łasne życie kształtowała w sposób w ysoce zracjonalizowany i zintelektualizow any, co em pirycznie potwierdza jej obfita korespondencja. B yła to, krótko mówiąc, sensatka, i ta w łaśn ie okoliczność w pełni uspraw iedliw ia potraktowanie jej biografii jako kolejnych etapów realizacji określonego wzorca społecznego.

N ie jestem natom iast pewien, czy dałoby się uchylić w stosunku do m ono­ grafii Żmigrodzkiej drugie nastręczające się tu zastrzeżenie metodyczne. Dotyczy ono niedostatecznej konfrontacji „pryw atnych” w zorców osobowych Orzeszkowej z tym i wzorcam i, które kształtow ały się w dziejach polskiej m yśli em ancypacyjnej, a także z tymi, które funkcjonow ały aktualnie w obyczajach i św iadom ości epoki. Poszukiwania podejm ow ane w tym kierunku przez Żmigrodzką są dość szkicowe i fragm entaryczne, w niew ielkim tylko stopniu w ykorzystują publicystykę tamtych czasów, w jeszcze m niejszym — pam iętnikarstwo w spółczesne i wcześniejsze, albo też deklaracje programowe autorek takich, jak Maria Unicka, W aleria Marrené czy W ilhelm ina Zyndram -K ościałkowska. W ydaje się, iż uzupełnienie monografii tego rodzaju dygresjam i byłoby rzeczą bardzo pożyteczną — bądź w jednym z tom ów następnych, bądź też w ponow ionym w ydaniu całości, którego n iew ątp li­ w ie doczeka się ta tak bardzo potrzebna społecznie książka. N ie sądzę co prawda, iżby dygresje te w n iosły jakieś istotne m odyfikacje rzeczowe do w niosków m ono- grafistki. W każdym razie odsunęłyby one od książki podejrzenie o circulus vitio-

sus, który otwiera się wówczas, gdy społeczny zasięg funkcjonow ania wzorców

przyjm owanych przez Orzeszkową sprawdzany jest przede w szystkim — nie licząc odwołań do prac Jana H ulew icza i Julii K isielew skiej — na m ateriale dostarcza­ nym przez pisarstwo i publicystykę samej autorki Marty.

Ów zarzut niedostatecznego opracowania kontekstu w najm niejszej natom iast mierze nie może dotyczyć rozdziałów dalszych, w których twórczość Orzeszkowej staje się okazją do form ułow ania różnych hipotez i w niosków o walorze now a­ torskim, a w ykraczających daleko poza problem atykę tej twórczości; już zresztą i w rozdziale 1 pojaw ia się bardzo trafna, a przy tym św ieża w naszej literaturze naukowej teza na tem at znaczenia roku 1863 w procesach em ancypacyjnych: w cza­ sie powstania — dowodzi Żmigrodzka — „w każdym [...] domu, tam nawet, gdzie tylko pieczono chleby i skubano szarpie dla »partii«, w ystęp ow ały na skalę m asową początki obywatelskiej nobilitacji kobiety” (s. 55). N ow atorskie dygresje w roz­

(6)

działach dalszych dotyczą zagadnień bardzo różnego kalibru — od spraw takich, jak stereotyp postaci Żyda w literaturze krajowej (s. 412) i dzieje m otyw u guw er­ nantki w prozie w. XVIII i X IX , a głów nie w prozie w iktoriańskiej (s. 405), aż po rozważania dotyczące podstawowej koncepcji epoki (uwagi o sensie pojęcia „pozytyw izm ” i granicach jego stosow alności; s. 98—106) oraz rozważania od­ noszące się do pew nych w ątków filozoficznych rozw iniętych przez pozytyw istów , lecz zapoczątkowanych jeszcze w okresach w cześniejszych (ew olucja idei postępu od Turgota, poprzez Condorceta i rom antyków, do C om te’a, Morgana, Lubbocka, Tylora oraz ich polskich uczniów czy naśladowców; s. 227—230). Propozycje Żm i­ grodzkiej w tych sprawach generalnych uderzają sw ą trafnością. Tak np. w ypadnie zgodzić się z autorką, iż pozytywizm u (w skali europejskiej) nie należy utożsamiać z w iernością w obec jakiejś określonej doktryny filozoficznej, ale raczej należy rozum ieć go „jako szeroko pojęty światopogląd, ogarniający sw oim zasięgiem szereg dziedzin świadom ości społecznej” (s. 104), a także, iż o odrębności „w ystępu­ jącego w Polsce m odelu światopoglądu p ozytyw istycznego” decyduje przede w szyst­ kim jego „niespotykana gdzie indziej doniosłość” jako „programu działalności praktycznej”, w ynikająca ze szczególnej sytuacji dziejow ej (s. 105).

Równie w iele pionierskich glos w pisuje Żmigrodzka w swą interpretację św ia­ topoglądu i twórczości samej Orzeszkowej. Nie jest to zdobycz łatwa. Trzeba bo­ w iem powiedzieć jasno, iż m łoda Orzeszkowa w ydaje się w yjątkow o niewdzięcznym tem atem dla naukowca, który nie chce poprzestawać na uporządkowaniu danych dostarczonych mu przez tradycję, lecz ma am bicję dokonywania nowych ustaleń. Zarówno pisarstwo beletrystyczne młodej Orzeszkowej jak jej w ystąpienia publi­ cystyczne są na pierwszy rzut oka w yjątkowo jasne, klarowne, jednoznaczne; i każ­ da próba w prow adzenia kom plikacji do tego oczyw istego obrazu mogłaby, gdyby n ie w ypadła należycie przekonująco, narazić badacza na podejrzenie w łaśnie 0 „kom plikacjonizm ”. Cóż bowiem wiadom o potocznie o wczesnej działalności Orzeszkowej? Że była w ielbicielką B u ckle’a, pożytyw istką avant la lettre, w yprze­ dzającą sw ym i w ypow iedziam i o lat kilka integrację programu „młodej prasy”; że angażowała się — zarówno swą biografią prywatną jak swą działalnością publicystyczną, jak i wreszcie swą prozą — w k w estię em ancypacji kobiet, oraz, na koniec, że w swych młodzieńczych powieściach ilustrow ała program liberalny, protestow ała przeciwko „salonow em u” w ychow aniu i gospodarczem u tradycjonaliz­ m owi szlachty, gloryfikując zarazem ideał m ieszczańskiego postępu, uosobiony szczególnie w postaciach „św iętych” lekarzy bądź też inżynierów . Są to oczywistości, 1 Żmigrodzka — jako m onografistka nieuchronnie m usi je powtórzyć. Inaczej zaniedbyw ałaby podstawowe obowiązki, jakich spełnienia oczekuje się od mo­ nografii.

Rzecz jednak w tym, iż autorka Młodości p o z y t y w i z m u nie poprzestaje na najdokładniejszym nawet zilustrowaniu tych oczyw istości, że wprowadza do tej interpretacji elem enty nowe, przy czym bynajmniej nie są one w ynikiem „kompli- kacjonizm u” par force, ale stanow ią owoc bardziej, niż to się zdarzało dotych­ czas, w nikliw ej analizy. Trudno w yliczać tu w szystk ie now atorskie m otyw y, jakie w nosi Żmigrodzka do dokonanej przez siebie rekonstrukcji poglądów Orzeszkowej i sw oistości jej pisarskiego warsztatu. W ym ieniam zatem jed ynie te twierdzenia, które w ydały mi się szczególnie sugestyw ne. Pojaw iają się one przede wszystkim w analizie historiozoficznych oraz etycznych poglądów autorki Marty, które wła­ śn ie w książce Żmigrodzkiej zostały po raz pierwszy zanalizow ane tak precyzyjnie i subtelnie: mam tu na m yśli zwłaszcza rozważania o lansow anym przez Orzesz­ kową ideale zracjonalizowanego i społecznie kontrolowanego m iłosierdzia (s. 182—

(7)

186), analizę w p ływ ów m esjanizm u rom antycznego, zaskakujących szczególnie w m łodzieńczej tw órczości Orzeszkowej (s. 243), a także przenikliwe przedstaw ienie różnic w pojm owaniu roli tradycji i „naturalności” rozwoju społecznego, dzielących Orzeszkową od Św iętochow skiego i innych * czołowych ideologów warszaw skiego pozytyw izm u (s. 217).

N ajbardziej chyba zadziwia w książce Żmigrodzkiej um iejętność dokonania św ieżej i interesującej charakterystyki modelu w czesnopozytyw istycznej powieści tendencyjnej. Mimo braku odpowiednich prac interpretacyjnych (z w yjątkiem przedw ojennego studium Marii R enaty M ayenowej i niedaw nych komentarzy Teresy C ieślikow skiej) m odel ten bowiem w ydaje się tak przejrzysty i czytelny, do tego stopnia prezentowany jest przez Orzeszkową ad oculos, iż jego strukturalizacja m o­ że uchodzić za zadanie co najm niej równie niewdzięczne, jak np. opis „bezosobo­ w ego”, „niezauw ażalnego” stylu narracji klasycznej epoki prozy realizmu. To n ie ­ w dzięczne zadanie podjęła Żmigrodzka z całą odwagą, realizując zaś je — dokonała nie tylko przejrzystej klasyfikacji i zhierarchizowania cech w spom nianego modelu, lecz rów nież um ieściła go w bogatym ciągu ew olucyjnym (np. uwagi o now ator­ stw ie kreow anego przez młodą Orzeszkową wzorca bohaterki pozytywnej na tle stereotypów bohaterek w dotychczasow ej prozie polskiej; s. 434). R ów nocześnie m o- nografistka w ydobyła też cechy konstytutyw ne dla m odelu prozy w czesnopozyty­ w istycznej, a zatem to, co decyduje o jego sw oistości i jednolitym charakterze, przejaw iającym się naw et poprzez w łaściw e dlań sprzeczności. Do takich cech należy oczyw iście programowa „teza”, a równocześnie — wchodząca z nią w kon­ trast podczas literackiej realizacji — zasada koherencji charakteru powieściowego; owe dw ie niezharm onizowane ze sobą zasady konstrukcji Orzeszkowa usiłuje po­ łączyć w ten sposób, iż częste w jej powieściach dydaktycznych „»przełomy m o­ ralne« zm ieniają nie ty le sam charakter, ile przesuwają proporcję w artościowanych dodatnio i ujem nie cech psychiki postaci, zm ieniają zakres jej ideałów i upodobań” (s. 442). Drugą z kolei cechą konstytutyw ną poetyki prozy tendencyjnej jest kon­ strukcja idealnego czytelnika tej prozy — i synchronizacja postaw y owego do­ m niem anego (a w rzeczyw istości postulowanego) czytelnika z postawą narratora (s. 475—476). B ył to w istocie efektyw n y zabieg propagandowy; „przynależność b o­ w iem czytelników do św iata pojęć dem okratycznych [...] nie m usiała być sprawą tak bezsporną, by nie trzeba ich było różnymi środkami przekonywać, a przynaj­ m niej um acniać w niechęci do reliktów feudalnych m itologii rodowych. Podkre­ ślanie w spólnoty pojęć narratora i czytelników było w ięc przede w szystkim środ­ kiem dydaktycznym , środkiem łagodnego »wmawiania« punktu widzenia narra­ tora” (s. 476).

Przykłady tego rodzaju w nikliw ych i szczegółowych analiz można by mnożyć. I chyba przede w szystkim owe analizy (obok nowatorskiego ujęcia problem atyki biograficznej) decydują o problem owym bogactwie tej książki, wydobytym z m a­ teriału tak — zdaw ałoby się — „szarego”, niepozornego, jakim jest wczesna dzia­ łalność Orzeszkowej. Na półkę z m onografiam i w ybitnych pisarzy polskich przy­ była nam nowa i w artościow a książka. Ale m onografii tych jest ciągle za mało. Warto na tym w łaśn ie odcinku skoncentrować badania planowane na lata nadchodzące i — w ypełniając luki — poprowadzić listę podejm owanych studiów m onograficznych dalej, poprzez Młodą Polskę, D w udziestolecie m iędzywojenne, aż do naszej literackiej w spółczesności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

od­ był się piśfemny egzam in

[r]

dzieci pozostających pod nadzorem sądów

Pogląd ten nasuwa pewne uwagi. Po pierwsze, trudno wymagać od stron, by w momencie zawierania umowy przedwstępnej znały już dokładnie wysokość odszkodowania,

Pod tym kątem widzenia dokonuję też wy­ boru problemów-wątlków w pełnej świadomości, że jest to wybór pozostawiający poza .płaszczyzną wprowadzenia wiele

Nie wydaje się możliwe stanowisko, że sprzedaż spółdzielczego prawa do lokalu nabytego w drodze przydziału spółdzielni jest jednak źródłem przychodu w

Z dziewięciu rozdziałów, z których składa się monografia, pięć pierwszych (Istota wyroku wydanego w procesie cywilnym. Wyrok cywilny jako skutek procesu

VI Chyba niezbyt fortunnie sformułowany został art. Zadba o to niewątpliwie Naczelna Rada Adwokacka. Czy nie było lepiej przyjąć sformułowanie, że przepis