Słowo prof. Jana Waszkiewicza,
Marszałka Województwa
Dolnośląskiego
Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 329-331
Z ŻYCIA FAKULTETU 3 2 9
o zn ak o m itąp o stać. P a n K anclerz H elm ut K ohl odznaczony został najw yższym o d zn acze n iem akadem ickim , ja k im je s t D o k to rat
honoris causa.
Je st to w yraz u zn an ia zasług P an a K an clerza ja k o polityka, ja k o w ieloletniego kanclerza, który w olbrzym im stopniu p rzy czynił się do zjed n o czen ia N iem iec, do integracji Europy, do polep szen ia stosunków p o l sko-niem ieckich.S ym boliczne gesty p ojednania, P anie K anclerzu, P a n a i P ana P rem iera T adeusza M a zow ieckiego, sprzed 10 laty w K rzyżow ej, okazały się prorocze, doprow adziły do zbliże nia m iędzy naszym i państw am i i narodam i. I w łaśnie d zisiejszy D o k to rat H onorow y n ada ny p rz e z S enat katolickiej uczelni w polskim W rocław iu je s t tego, w m o im przekonaniu, w yrazistym potw ierdzeniem .
Jeszcze raz, P anie K anclerzu, serdecznie gratuluję i składam n ajlepsze życzenia.
Słowo prof. Jana Waszkiewicza
Marszałka Województwa Dolnośląskiego
M agnificencjo, E m inencjo, E kscelencje, P anie i Panow ie, W ielce Szanow ny P anie K anclerzu...
G odność człow ieka je s t nienaruszalna, je j poszanow anie i och ro n a je s t obow iązkiem każdej w ładzy państw ow ej, N ie b e z przyczyny ta d eklaracja otw iera ustaw ę z asad n iczą i o k reśla dem okratyczny ustrój R epubliki F ederalnej N iem iec. N ie b e z przyczyny była ona szanow ana p rz e z społeczeństw o i respektow ana p rzez w ładzę. N ie b e z przyczyny p o d p i sana p ó ł w ieku te m u p rz e z k anclerza K o n rad a A denauera, b y ła w sw oim najw ażniejszym p rzesłaniu obejm ującym rów nież nakaz zjednoczenia N iem iec, realizow ana p rz e z K an cle rz a H elm uta K ohla. P ow o d em rangi tego prostego stw ierdzenia j e s t to, co stało się h ań b ą X X w ieku, a czego nie chcem y zabierać w następne stulecie. B yło to bezprecedensow e w sw ojej skali i okrucieństw ie szarganie ludzkiej godności, proceder, którego rozliczne w a rianty zapisane zostały w dziejach dolnośląskiej ziemi.
P rzytoczone słow a i P ań sk a im w ierność stanow ią najkrótsze w ytłum aczenie p o w o dów, dla k tó ry ch m am y zaszczyt tu i teraz gościć P ana, Szanow ny P anie K anclerzu. W im ieniu najw yższej w ładzy sam orządu regionalnego w itam P a n a serdecznie.
G odność człow ieka op iera się na je g o indyw idualności i niepow tarzalności, n a je g o k w alifikacjach ja k o osoby, a w ięc b y tu pow ołanego do podejm ow ania św iadom ych i o d pow iedzialnych decyzji, b y tu stw orzonego na obraz i podobieństw o B oże. Jednakże m ani festacja godności człow ieka nie je s t m ożliw a b e z społecznego w ym iaru je g o fun k cjo n o w ania, b e z u działu w ró żnorodnych w spólnotach: o d rodziny i kręgu p rzyjaciół po naród, a naw et po w spólnoty ponadnarodow e. W spółuczestnictw o takie w ym aga w szakże służe nia d o b ru w spólnem u i w ierności w artościom .
P o w ró t do tradycji, p rzyjęcie historycznej odpow iedzialności, św iadom ość bogactw a w łasnej kultury, w ierność religii, szacunek i p o słu ch d la autorytetów m oralnych, szacunek d la ludzi starszych i w iara w w ięzi rodzinne to w artości, do k tó ry ch naw oływ ał P a n od p ierw szy ch dni spraw ow ania u rzędu kanclerskiego. Już w tedy u słyszała E u ro p a z u st Pana, iż rosnące zw ątpienie w narodzie niem ieckim i n asilająca się d ezorientacja doprow adza do szeroko rozpow szechnionego pesym izm u w obec kultury i p o stęp u o ra z lę k u p rzed przy
3 3 0 Z ŻYCIA FAKULTETU
szłością. U kazyw ał P a n tym sam ym , że b e z konserw atyw nego przyw iązania do podstaw o w ych zasad i w artości niem ożliw e je s t odw ażne patrzenie w przyszłość. P o d rządam i partii chrześcijańsko-dem okratycznej w N iem czech w la ta c h 80.i 90. nie tylko społeczeństw o niem ieckie, ale i E u ro p a n abrała otuchy. W ierzył P a n w p ow olną, lecz konsekw entną o d budow ę zaufania do państw a i praw a, wierzy ł w p o w ró t praw dziw ych cnót o byw atelskich oraz sanację narodow ej tożsam ości.
W szystko to dokonało się w N iem czech paradoksalnie. P roblem y, z którym i przy ch o dzi P an u teraz się b orykać się w e w łasnym kraju, stan o w ią potw ierdzenie zasad, które P an głosi.
Szanow ny P anie K anclerzu, D rodzy Państw o, nie je s t przypadkiem , że pierw szy tytuł D o k to ra
honoris causa,
ja k i nadaw any je s t tu n a dolnośląskiej ziem i, w sym bolicznym roku 2000, przy p ad a w łaśnie P anu, Szanow ny L aureacie. 12 listopada 1989 roku w K rzy żow ej, rów nież n a D olnym Śląsku, m iała m iejsce sym boliczna M sza św ięta, z udziałem P ana, K an clerza N iem iec i ów czesnego P rem iera Polski, Tadeusza M azow ieckiego. P rz e kazany sobie p rzez P anów „znak p okoju” stał się je d n y m z w ielkich sym boli tam tego niezapom nianego roku. P okazał o n E uropie, że pojednanie pom iędzy narodem polskim i n iem ieckim stało się faktem . N iecałe dw a lata później podpisano fundam entalny traktat o d obrym sąsiedztw ie i przyjaznej w spółpracy, a o p rócz niego dokum enty, z których treść dw óch not stanow i istotny asp ek t obecnej polityki sam orządu w ojew ództw a d olnośląskie go. M am n a m yśli notę o w spółpracy regionalnej przygranicznej o raz m iędzyrządow y u kład o niem iecko-polskiej w spółpracy m łodzieżow ej. Stw orzyły one podw aliny p o d sku teczne, osm otyczne, ja k to nazw ała niem iecka prasa, usuw anie historycznych up rzed zeń i rozw ijanie p rzy jazn y ch relacji m iędzy sąsiadującym i narodam i. W tam ty ch la ta c h nikt tak dobrze ja k P a n nie w yczuw ał potrzeby rozw ijania kontaktów m iędzyregionalnych i p o m iędzy zw ykłym i, szczególnie m łodym i ludźm i. K to dziś pró b u je zrozum ieć przem iany w stosunkach polsko-niem ieckich, m usi zastanow ić się n ad tym , czy m one były dla m iesz kańców zachodniej części Polski, w ty m także d la D olnoślązaków . W przy p ad k u polityki realizow anej przez K an clerza K o h la najw ażniejsze d la nas było poczucie bezpieczeństw a. Z a to będziem y P a n u zaw sze w dzięczni.P o lity k a sam orządu w ojew ództw a, k tóre reprezentuję, zm ierza k u tem u, aby D olny Śląsk stał się najsilniejszym regionem k ra ju i znaczącym reg io n em Europy. D olny Śląsk pop rzez sw o ją zło ż o n ą historię, w pływ y kultur: polskiej, niem ieckiej, austriackiej, c z e skiej, a naw et przez krótko w ęgierskiej, staje się naturalnym europejskim narożnikiem Polski, regionem , który chce stać się pom ostem , p rz e z który przejd zie kraj nasz do zjed n o czonej Europy. B ez św iadom ości tego, że n a zachodzie graniczym y z rzeczyw istym i, a nie jed y n ie koniunkturalnym i przyjaciółm i, niem ożliw e b y ło b y nie tylko realizow anie, ale
naw et w ysłow ienie takiego program u.
S zanow ny P an ie D o k to rze, są je s z c z e inne lekcje, ja k ic h u d z ie lił P a n p o lity k o m ró ż nego szczeb la i form atu. K ażdy z n as p o w in ie n b y ć P a n u w d zięczn y z a lek cje odw agi i k o n sek w en cji m yślenia, ale te ż z a p o k a z sk u teczności działania. O b ie te cechy m ęża stanu najw yższego fo rm a tu w id ać b y ło w szy b k ich i d a le k o się ż n y c h d e c y z ja ch p o d e j m o w an y ch po ru n ięciu M u ra B erliń sk ieg o . To h isto ria o tw o rz y ła p ew n e szanse, ale to P a n po m istrzo w sk u j e w ykorzystał. W rocław ski m atem atyk H u g o S teinhaus p o w ie dział: „N ie sztu k a p rz e p o w ia d a ć p rzy szło ść, sz tu k ą j e s t zgadyw anie te ra ź n ie jszo ści” .
Z ŻYCIA FAKULTETU 3 3 1
P a n sw o ją i n a s z ą te ra ź n ie jszo ść p o tra fił odg ad n ąć b e z b łę d n ie . Je st to ch yba je d n a z n ajw ięk szy ch satysfakcji, ja k a m oże sp otkać polityka. Z realizo w ał P a n m arzen ia w ielu N iem ców , P o la k ó w i E uropejczyków . D a l im P a n p o c z u c ie p e w n o śc i, sta b iliz a c ji, b e z p ie c z e ń stw a sta n o w ią c e p o d sta w ę o d c z u c ia w ła sn e j, in d y w id u a ln e j i zb io ro w e j g o d n o ści.
D ziękuję, P anu, z a to w szystko i g ratuluję z całego serca tytułu D oktora
honoris causa
a czynię to w im ieniu nie tylko sw oim , ale rów nież całego D olnego Śląska. A na pam iątkę dzisiejszego d n ia chciałbym P anu P rem ierow i p rzekazać herb D olnego Śląska, historycz ny, tradycyjny herb, który w o lą m ieszkańców naszego w ojew ództw a został przyw rócony ja k o sym bol naszej regionalnej wspólnoty.Wypowiedź ks. prof. Helmuta Jurosa
Szanow ni P aństw o, w słynnym kalendarzu K an clerza H elm u ta K o h la dość w cześnie zo stał zarezerw ow any dla W rocław ia term in 11 stycznia 2000 roku. Z adecydow ały o tym suw erenne postanow ienia Senatu Papieskiego F akultetu T eologicznego i w o ln a w o la k anc le rz a akceptującego decyzję Senatu o przyznaniu m u godności D o k to ra
honoris causa.
T erm in zo stał o d n o to w a ły niezależnie o d „burzy w szklance w ody” politycznej i sezono wej koniunktury prow incjonalnej „T agespolitik” . T erm inarz K an clerza K o h la b y ł o d w ie lu lat rów nocześnie k alendarium historii Europy. Także zegary w e W rocław iu o d m ierzają czas rytm em eu ro p ejsk im i w y b ijają godziny w ażne d la k raju i całej Europy. T ysiącletni W rocław zna pro p o rcje c zasu i p o trafi ocenić w ielkość w y d arzeń historii. M ilen iu m W ro cław ia i chrześcijaństw a nad O d rą zb ieg a się z d rugim M ilen iu m n aro d zin Jezu sa C hrystu sa, cezury historii całego świata.P apieski F akultet Teologiczny w e W rocław iu pozostający, czy się to kom uś p o d o b a czy nie, w uniw ersyteckiej tradycji tego m iasta, honoruje dziś p o lity k a i m ęża stanu za w ybitne o siągnięcia, które zapisały się n a zaw sze w h istorii E uropy datow anej p o C hrystu sie. Jest to słuszna decyzja dlatego, ja k p o g łośnym zryw ie „S olidarności” , ja k p o u padku M u ra B erlińskiego nie pozostało tylko echo, ta k te ż po K an clerzu K o h lu nie p o z o sta n ą tylko w spom nienia. M y lą się ci, którzy p ochopnie tw ierdzą, że m inęła „ e ra K o h la” . R z e czyw istego o b razu je g o historycznych i epokow ych d o k o n ań w d ziejach E uropy nie z d o łaj ą zd eh isto ry zo w ać, zdekonstraow ać czy sfalsyfikow ać głosy w ielkich i sam ozw ańczych m oralistów , k tórzy w spięli się na p ied estał państw a praw a. K anclerz H elm ut K ohl p o z o stanie d la opinii publicznej E uropy w ielk im architektem i budow niczym pow ojennego p o k o ju i p o rząd k u w E uropie. O pinia p u b liczn a E uropy nie pozw oli się w tym w zględzie sprow adzić do rozgryw ek ideologicznych i politycznych N ie zrezygnuje ona z prześw iad czenia, że H elm u t K ohl je s t p rzekonanym d em o k ratą i nieprzekupnym politykiem . Pokój i bezpieczeństw o, d o brobyt i pom yślność w dem okratycznej i konstytucyjnie praw orząd nej E uropie, k tó ra zna grecko-rzym ską zasadę słuszności, b ę d ą dla nas i dla w szystkich obyw ateli E uropy w artościam i wyżej cenionym i o d regulacji p ro ceduralnych i buchalte- ryjnych, ic h m ożliw e naruszenie w cale nie p o d w aża je sz c z e zaufania do p aństw a praw a ani nie je s t sam o rów noznaczne z k ryzysem państw a. E uropę, w te j środkow ej części k o n tynentu, w której je s t położony W rocław, n a now o m oralnie p rzeraża sw oisty totalitaryzm .