• Nie Znaleziono Wyników

Materiały Muzeum Wnętrz Zabytkowych w Pszczynie, T. 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Materiały Muzeum Wnętrz Zabytkowych w Pszczynie, T. 6"

Copied!
224
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

MATERIAŁY

M UZEUM

WNĘTRZ ZABYTKOWYCH W PSZCZYNIE

VI

PSZCZYNA 1990

(4)

Redaktor naukow y Janusz Ziem biński Projekt okładki Jan K ru czek Tłum aczenia niem ieckie B irgitt B yrdy

Fotografie do rycin w ykonano w Pracow niach Fotograficznych następujących m uzeów: M uzeum w Cieszynie (50-55), M uzeum Nadwiślańskiego tv K azim ierzu Dolnym (35), Muzeum N arodowego w K rakow ie (29, 31-34, 36-49), Państw ow ych Z biorów Sztuki na Wawelu w K rakow ie (56), Muzeum w P szczyn ie (okładka, 1, 21-23, 57-88, 91-93), Zam ku K rólew skiego w Warszawie (2-20) oraz M uzeum w W órlitz (24-28, 89-90)

N a okładce salon ks. Marii von Pless (późniejszy salon czerwony) w edług XIX-wiecznej fotografii z niezachowanej akwareli sygnowanej W. Geisler 1883. Zbiory M uzeum w Pszczynie nr inw.

M P /P sz/757c

IS SN 0209-3162

K oszty papieru i druku tom u VI M a te ria łó w ...

sponsorow ane są przez IN T E R P E G R O „Beskid” w Pszczynie

(5)

SPIS TREŚCI

Janusz Ziembiński, D ziałalność M uzeum w Pszczynie w latach 1980— 1990 ... 5 A ndrzej Rottermund, Obraz i rama we wnętrzach europejskich rezydencji now ożytnych 12 J e rzy Baranowski, K unstkam era w zam ku R adziw iłłów w L u b c z u ... 43 J erzy Polak, K unstkam era w K s ią ż u ... 55 Tadeusz Stefan Jaroszew ski, W iadom ość o zbiorze obrazów Zofii i A n toniego Lubom irskich znajdującym się w ich pałacu warszawskim „za O grodem Saskim ” ... 62 Ingo Pfeifer, U w agi o charakterze i treści zbiorów sztuki w D om u G otyckim w W örlitz 70 Z dzisław Żygulski jun., D o m G otycki w Puławach jako gabinet osobliw ości . . . 82 Janusz R. Spyra, Kolekcja Bruno K onczakow skiego — przykład prywatnego muzeum dzieł sztuki i rękodzieła arty sty czn eg o ... 109 J erzy Polak, Jan Henryk XV książę von Pless — życie i działalność (1861-1938) . . . . 129 Iidia K ruczek, Aneks do „K atalogu miniatur” ... 157 Jan K ruczek, N ow e wnętrza w zam ku p szc z y ń sk im ... 180 Janusz Ziembiński, Stan badań socjologicznych nad społeczną percepcją zbiorów m uzeal­

nych w P o l s c e ... 194 Inhaltsangabe der A b h a n d lu n g e n ...205 Verzeichnis der A b b ild u n g e n ... 215

(6)
(7)

Janusz Ziembiński

DZIAŁALNOŚĆ MUZEUM

W PSZCZYNIE W LATACH 1980— 1990

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami dnia 4 listopada 1988 roku odbyło się IV Seminarium Pszczyńskie, na którym tem atem wygłoszonych referatów i dyskusji były nowożytne początki m uzealnictwa i kolekcjonerstwa, tradycyj­

nie określane jak o Wunderkammer, Kunstkammer, a obecnie jak o gabinety osobliwości czy sztuki. Szczególne zainteresowanie, na wielu płaszczyznach analiz, budziło powiązanie dzieła sztuki z rezydencją, co znalazło swój wyraz zwłaszcza w gorącej dyskusji, któ rą wywołały wygłoszone referaty. Wszystkie referaty znalazły swe miejsce w VI tomie M ateriałów. .. Niewygłoszony referat m gra Ingo Pfeifera (pracownika M uzeum w Wórlitz,), którego A utor nie mógł dojechać, został zamieszczony w odpowiednim chronologicznie miejscu.

Artykuł m gra Janusza R. Spyry został specjalnie zamówiony celem zilust­

rowania odrębnej historycznie, ale mieszczącej się w temacie problem atyki nowoczesnych kolekcji prywatnych, której kształt i obiekty mieściły się niejako na finiszu zainteresowań badawczych Seminarium.

Jak już wspomniałem konstrukcja tom u jest tradycyjnie chronologiczna z, równie tradycyjnym przyjętym wcześniej, zakończeniem artykułam i m uzeo­

logicznymi, które kolejno ilustrują trzy zasadnicze pola pracy M uzeum

— prowadzonych badań naukowych, systematycznej publikacji zbiorów włas­

nych i najświeższej działalności wystawienniczej.

Sądzę, że warto przez chwilę zatrzym ać się nad krótkim opisem tak ważnej dla M uzeum w Pszczynie dekady lat osiemdziesiątych, k tó ra była okresem intensywnej, często nowatorskiej w polskim muzealnictwie, pracy, z pewnością w wielu aspektach nietypowej, ale za to realizowanej konsekwentnie, zgodnie z góry przyjętym planem 1*.

1) Janusz Ziembiński, Przeszłość — przyszłości. Próba scharakteryzowania ekspozycji i działal­

ności naukowej M uzeum w Pszczynie, w: M a teriały M uzeum Wnętrz Z abytkow ych w Pszczynie, Pszczyna 1 9 8 2 ,1.1, s. 5-8. Z satysfakcją podkreślić m ożna, że przedstawione tam perspektywicz­

ne plany pracy naukowej, wydawniczej i zamierzeń ekspozycyjnych zostały konsekw entnie i wszechstronnie rozwinięty.

5

(8)

1. U czestnicy IV Seminarium. O d lewej m. in.: prof. dr hab. Z. Żygulski ju n ., dr J. Baranowski, prof. dr hab. T.S. Jaroszewski, tyłem siedzi doc. dr hab. A. Rotterm und

Tom I M ateriałów... ukazał się drukiem w grudniu 1982 roku, następne w jedno-lub dwurocznych odstępach czasu2). Pierwsze dwa tom y poświęcone były prawie wyłącznie zagadnieniom związanym z historią i zbioram i zam ku pszczyńskiego, w następnych publikow ane były, prócz tem atyki pszczyńskiej, referaty kolejnych pszczyńskich seminariów „rezydencjonalnych”, których konsekwentnie określony, i nade wszystko realizowany, charakter dał chyba interesujące wyniki w postaci jednorodnych stylistycznie i metodologicznie artykułów, poruszających pioniersko wiele zagadnień dotąd nie znanych fachowej literaturze polskiej, jak również publikacji nieznanych źródeł, które winny rozszerzyć pole dalszych badań. M uzeum zawdzięcza to współpracy z czołowymi ośrodkam i polskiej historii sztuki w Warszawie, Poznaniu i Krakowie.

Zapowiedziana także w moim artykule seria m onografii rozwinęła się znakomicie. U kazała się nie tylko zapowiedziana praca d ra Jan a K ruczka3), ale także prawdziwy bestseller jakim było Życie dworskie w Pszczynie w łatach

2) T om II, Pszczyna 1983; tom III, Pszczyna 1984; tom IV, Pszczyna 1987; tom V, Pszczyna 1988.

3) Produkcja broni i oporządzenia jeździeckiego na Ziem i Pszczyńskiej od XVII do połow y XIX w., P szczyna 1983, ss. 156, rycin 47.

(9)

1765 - 1846 autorstw a Jana K ruczka i Teresy W łodarskiej40. Z serii tej ukaże się także następna dysertacja doktorska, tym razem Jerzego Polaka, pt.

Działalność książąt pszczyńskich na Górnym Śląsku w latach 1922 - 1945. Myślę także, że wydarzeniem naukow ym będzie książka d ra K ruczka o cieszyńskim ośrodku rusznikarskim , op arta po raz pierwszy na kompletnej kwerendzie archiwalnej i muzealnej.

O sobną serię stanow ią zapowiedziane katalogi poszczególnych kolekcji M uzeum i wystaw. U kazało się ich d o tąd siedem, z których jeden z pełną na ów rok 1986 bibliografią prac wydanych przez M uzeum 5). W tym miejscu wspomnę specjalnie o czterech podstawowych katalogach zbiorów — Jana K ruczka Broń palna myśliwska6), Jan a K ruczka i Janusza Ziembińskiego Porcelana figuralna1\ Jerzego P olaka Starodruki8) i Lidii Kruczek Miniatury, płaskorzeźby i sylwetki portretowe X V I - X X wieku9\ W przygotow aniu autors­

kim znajduje się, po rozpisaniu dużej kwerendy, Jan a K ruczka nowatorski Katalog kusz ze zbiorów M uzeum w Pszczynie w porównaniu ze zbiorami muzeów polskich.

Za lakonicznie om ów ioną działalnością wydawniczą M uzeum nadążają kreacje wystawiennicze. Serię interesujących i ważnych wystaw czasowych zapoczątkow ała, otw arta w dniu i godzinie wybuchu, wystawa poświęcona 150 rocznicy Powstania listopadowego przygotow ana przez m gr M arię Ziembińską ze zbiorów muzeów polskich10*. D o następnych znaczących wystaw zaliczyć

4) Pszczyna 1984, ss. 164, rycin 32 oraz XII kolorow ych tablic, wstęp prof. dra hab. Zdzisława Ż ygulskiego jun. W konkursie M inisterstwa Kultury i Sztuki pn. N ajciekaw sze Wydarzenia M uzealne Roku 1984 jurie przyznało nagrodę II stopnia dla A utorów (Jan Kruczek, Teresa W łodarska) oraz dla redaktora Janusza Z iem bińskiego (za działalność wydawniczą).

5) K atalog wystawy: M uzeum Wnętrz Zabytkow ych w Pszczynie. 1946 — 1986, Pszczyna 1986, red. i przedm ow a Janusz Ziem biński, tekst Jan Kruczek, poz. kat. 82 (wszystkie z ilustracjami), ss. 32. Tam że aktualna bibliografia M uzeum oraz lista pracow ników zatrudnionych w roku jubileuszowym .

6) Pszczyna 1983, poz. kat. 84 (wszystkie z ilustracjami), ss. 112. Zakończenie katalogu stanow ią opisane ryciny w rozdziale pt. : „Sygnatury rusznikarzy, wytw órni i inne oznaczenia” (70 poz.).

Chciałbym tu zwrócić uwagę, że dr Jan K ruczek jest nie tylko autorem katalogu, ale także projektu graficznego tego i w szystkich w ydawnictw M uzeum . Recenzja w: Strelecka Revue, 1983., z. 6: K atalog zbrania z polskeho muzea.

7) P szczyna 1985, poz. kat. 65 (wszystkie z ilustracjami). W wypadku gdy na publikowanym obiekcie znajdują się jakiekolw iek znaki przerysowane zostały przy opisie), ss. 142.

8) P szczyna 1984, poz. kat. 230, rycin 12, ss. 100, obszerny wstęp z charakterystyką zbioru, trzy indeksy.

9) P szczyna 1987, poz. kat. 332 (wszystkie z ilustracjami oraz m akrofotografiam i sygnatur arty­

stów), ss. 400. Por. przypis 13.

10) W szczególnie uroczystym otwarciu wystawy Powstanie listopadowe i pamiątki historyczne udział wzięli aktorzy Teatru im. Stanisława W yspiańskiego w K atowicach prezentując patriotyczny program poezji. Om ówienie wystawy: M aria Ziembińską, W 150 rocznicę Pow stania Lis­

topadowego. W ystawa z M uzeum pszczyńskim, w: Poglądy, nr 1/437, styczeń 1981 r., s. 8.

W ystawie towarzyszyło prekursorskie na owe czasy wydawnictwo: W anda Bigoszewska, Polska biżuteria patriotyczna XVIII i XIX wieku, Pszczyna 1980, red. J. Ziembiński. Broszurka ta była pierwszą, która kom pleksowa poruszyła i opisała zakazany wów czas temat.

7

(10)

należy pokaz nabytków M uzeum przygotowany z okazji XL rocznicy utworze­

nia M uzeum i otw arty przy skrom nym udziale władz oficjalnych 9 m aja 1986 ro k u 111. N astępna wystawa czasowa pt. Kostbarkeiten aus Schloss Pszczyna otw arta została w m aju 1987 roku w neogotyckim wnętrzu galerii G raues H aus w W örlitz, w ram ach wieloletniej interesującej współpracy ze Staatliche Schlösser und G ärten W örlitz — O ranienbaum — Luisium w Niemczech.

W ystawa ta, w mej koncepcji, m iała być decydującym i ostatecznym studium przygotowawczym nad stopniowym pow rotem do XIX-wiecznego wyposaże­

nia zam ku pszczyńskiego. W yboru eksponatów, opracow ania scenariusza, a przede wszystkim opracow ania projektu plastycznego, z wielkim wyczuciem przedłożonej koncepcji, podjął się dr Jan K ruczek121 — wystawa m iała wielkie znaczenie dla dalszych naszych prac i, jak się wydaje, wywarła pewien wpływ na estetykę następnych wystaw organizowanych w tym wnętrzu przez niemiec­

kich kolegów z M uzeum w Wörlitz.

N astępna znacząca wystawa została zrealizowana na uprzejme zaproszenie profesora Aleksandra Gieysztora, dyrektora Z am ku Królewskiego w W arsza­

wie. W salach studyjnych Zam ku, M uzeum pszczyńskie przygotowało m ającą wielkie powodzenie wystawę pt. M iniatury z M uzeum w Pszczynie. Scenariusz wystawy opracow ała m gr Lidia Kruczek, a kom isarzam i były m gr M aria Ziem bińska (M uzeum w Pszczynie) i m gr D an u ta Łuniewicz-Koperowa (Zamek Królewski), a oprawę plastyczną przygotował wybitny w swych artystycznych kreacjach wystawowych K rzysztof Burnatow icz131. W spomnieć tu należy o znaczącym udziale we wszystkich tych realizacjach Działu Konserwacji pod kierunkiem m gra Jan a G ałaszka i współpracy wielu innych PT Kolegów, którzy zawsze z dużym poświęceniem przygotowywali obiekty na kolejne wystawy. W ystawa warszawska, której towarzyszył wspom niany już katalog, wzbudziła ogrom ne zainteresowanie widzów i środków masowego przekazu jak o znaczące wydarzenie muzealne i jako trzeci co do wielkości pokaz m iniatur w historii polskiego muzealnictwa (poprzednie w latach 1912 i 1938).

11) W ystaw ie tow arzyszył katalog (por. przypis 5), scenariusz w ystaw y dr Jan Kruczek. W trakcie skromnej uroczystości prezes Tow arzystw a M iłośn ik ów Ziem i Pszczyńskiej mgr Aleksander Spyra przekazał przyznany M uzeum przez T ow arzystw o medal „Za zasługi dla m iasta Pszczyny”.

12) W ystaw ie tow arzyszył w ydany w języku niem ieckim katalog: K ostbarkeiten aus Pszczyna, Pszczyna — W orlitz 1987, redakcja i w stęp Janusz Ziem biński, oraz H. R oss noty katalogow e Jan Kruczek, poz. kat. 137 (wszystkie z ilustracjami).

13) W ystaw ę otw arto 25 stycznia 1988 roku o godz. I I 15 (wystawa czynna była do 10 kwietnia).

W prasie całego niem al kraju ukazało się wiele informacji o wystawie, artykułów ilu­

strowanych reprodukcjami, przygotow ano także szereg audycji radiowych i telewizyjnych (dokum entacja w M uzeum). W tym miejscu należy zanotow ać dw ie recenzje wybitnych znaw ców przedm iotu: Andrzej Ryszkiewicz, Z notatnika kolekcjonera. N a wystawie miniatur, w : K olekcjoner Polski, nr 4 (180), kw iecień 1988 r., s. 17-18 (w ydaw nictw o K uriera Polskiego);

H alina K am ińska — K rassow ska, W ystaw a m iniatur M uzeum w Pszczynie w Zamku Królewskim , w: B iuletyn H istorii Sztuki, nr 3, W arszawa 1988, s. 253 — 261.

(11)

Kolejna wystawa została otw arta 8 października 1988 roku w salach II piętra zamku, a przygotow ana została przez zespół pracow ników M uzeum w W örlitz przy współpracy ze strony pszczyńskiego M uzeum m gr M arii Ziembińskiej. W ystawie Wörlitz pomiędzy antykiem a Anglią towarzyszył wydany starannie k atalo g14*.

Jak już wspominałem w latach będących tem atem niniejszego artykułu podjęte zostały zdecydowane przygotow ania do zmiany charakteru ekspozycji stałej, a jak o cel ostateczny ustaliłem przywrócenie wszystkim wnętrzom XIX-wiecznego charakteru, zgodnego z duchem architektury. Robimy to na dwóch drogach — systematycznych popraw ek realizowanych przez Dział W nętrz tuszujących zbyt jaskraw e pozostałości poglądów estetycznych sprzed 30 la t15) oraz kreując, na podstawie wzorów ikonograficznych z epoki lub oryginalnych starych fotografii, poszczególne nowe ekspozycje wnętrz (o tym szerzej pisze Jan Kruczek w przedostatnim artykule niniejszego tomu).

Podstaw ą pracy M uzeum jest również jego rola edukacyjna — popularnie zwana oświatową. Tu stwierdzić należy, że ze względu na turystyczny charakter placówki, niewystarczające często środki finansowe i, co za tym idzie, brak wysokokwalifikowanych profesjonalnych fachowców i szeroko rozbudow a­

nego Działu Naukow o-O światowego, nie udaje się opanow ać napływającego falowo w okresach maj-czerwiec i wrzesień-październik masowego ruchu wycieczek szkolnych, przeważnie zupełnie nieprzygotowanych do percepcji zbiorów muzealnych, traktujących zwiedzanie muzeum wrażeniowo i co za tym idzie bez, jak się wydaje, właściwych wyników edukacyjnych. M imo wielu apeli, informacji umieszczanych w mass mediach, ten zły układ nie ulega zmianie i M uzeum często z powodów konserw atorskich musi ograniczać teren udostęp­

nianej ekspozycji (wilgoć!) i tym samym zmniejszać należny kom fort kontaktu z dziełem sztuki, który praktycznie rzecz biorąc w tłoku jest niemożliwy.

Przypom ina to tłum Japończyków przed paryską M ona Lisą. N a zakończenie tej części spraw ozdania należy powiedzieć, że frekwencja roczna w ostatnich latach ustabilizowała się oscylując w okół cyfry 155 tys. widzów rocznie.

M uzeum także intensywnie kontynuuje swoją działalność koncertową.

Mimo kryzysu, ciężkich w arunków posiadam y swoją ustabilizowaną i wierną publiczność, a w Sali Lustrzanej zam ku stale goszczą wybitni soliści i zespoły kameralne z Polski i świata. Znakom icie rozwinął się zapoczątkow any w 1979 roku festiwal muzyki kameralnej okresu baroku pod nazwą Wieczory u Tele-

14) K atalog wystawy: W örlitz m iędzy antykiem a Anglią, Pszczyna - W örlitz 1988, ss. 44, poz. kat.

121, opracow ał zespół pracowników M uzeum w W örlitz pod red. Erdmute Alex i Ingo Pfeifera (współpraca J. Ziembiński). W stępy H. Ross i J. Ziembiński.

15) Artykuł Jerzego P olaka, M uzeum W nętrz Zabytkow ych w Pszczynie w 40 - leciu PRL, w:

M ateriały Muzeum Wnętrz Z abytkow ych w Pszczynie, Pszczyna 1984, t. III, s. 146 — 160; także artykuł Jana Kruczka, Trofea m yśliwskie na zam ku pszczyńskim , w: M ateriały M uzeum W nętrz Zabytkowych w Pszczynie, P szczyna 1988, t. V, s. 59— 79.

9

(12)

manna. W 1990 roku odbędą się już XII Wieczory u Telemanna. Rozpoczęto także organizować specjalne wieczory muzyczne w Muzeum, które łączą w sobie znaczące wydarzenia z życia M uzeum (otwarcie wystaw itp.) z udzia­

łem wybitnych muzyków.

M uzeum stara się, aby wrażenia uzyskane w trakcie zwiedzania wnętrz m ożna było utrwalić — dlatego też wydaliśmy ilustrow any popularny przewo­

dnik po M uzeum (dwa wydania w ciągu trzech lat w nakładzie po 30 000 egz.!), obecnie wydaliśmy jego wersję niemieckojęzyczną16), w stałej sprzedaży mamy również 6 zestawów po 6 przeźroczy z wnętrzami, karnety z reprodukcjam i rysunków Heleny G oldy-Błahut, firmowe koperty, reklamowe torby itp. Dla widzów pragnących nabyć jakąś trw ałą pam iątkę pobytu w M uzeum oferuje­

my kopię litografii ze zbiorów M uzeum Pszczyny w 1864 roku, której pierwszy nakład sztychowany przez graficzkę M ałgorzatę Leszczewską-W łodarską w 1988 roku rozszedł się w ciągu 6 miesięcy i był sukcesem zarów no artystycznym ja k i finansowym Muzeum. Obecnie rozprow adzam y już drugi nakład w ilości ograniczonej 400 egz., już w innym formacie. D la powiększenia skromnej ikonografii zam ku nawiązałem współpracę z jednym z najwybitniej­

szych polskich współczesnych fotografików — Wojciechem Prażmowskim, który w charakterystycznie refleksyjny sposób dla swej twórczości wykonał fotogramy na płótnie fotograficznym, w sepii jak o collage autorskich fotografii z reprodukcjam i z naszych zbiorów. N um erow anym fotogram om towarzyszy mego autorstw a katalog wydany w językach polskim, angielskim i niemieckim z omówieniem tych dwóch cykli po trzy fotogramy, które form ą i tytułam i nawiązują do historii zam ku — tytuły to Sierpniowe salwy i W stronę straconego czasu.

Wszystkie te inicjatywy powiększają budżet M uzeum — wspomnieć tu należy, że nasza działalność gospodarcza wynikająca ze statutow ych obowiąz­

ków propagow ania zbiorów M uzeum, corocznie powiększa dotację budżetową od 10 do 20% ! Dzięki takiej działalności i zrozum ieniu dla potrzeb Muzeum, mogliśmy w 1988 roku podjąć od lat postulow any i oczekiwany rem ont elewacji zamku, który winien być zakończony w 1992 roku.

T ak się złożyło, że perspektywiczny plan pracy M uzeum, który zarysowa­

łem w artykule pierwszego tom u M ateriałów.. .17) nawiązywał do sentencji z puławskiego muzeum księżnej Izabelii Czartoryskiej. W tomie zamykającym

16) Jan Kruczek, Janusz Ziembiński, M uzeum Wnętrz Zabytkowych w Pszczynie. Przewodnik, Pszczyna 1987 (I wyd. nakład 30 000 egz) oraz Pszczyna 1989 (II wyd. także 30 000 egz. nakładu), ss. 48, 10 kolorowych ilustracji. W związku z dużym zapotrzebowaniem w 1990 ukazała się niemiecka wersja tego przewodnika pt.: Schloss-M useum in Pszczyna. Fuhrer. Przewodnik ten, którego atrakcyjną oprawę plastyczną zaprojekrował Jan Kruczek, ozdobion y jest reprodukc­

jam i rysunków H eleny G oldy-Błahut. P rzygotow ana zostanie wersja angielska

17) Spośród innych, pom niejszych wydawnictw, w ypada także wym ienić bibliofilsko opracow ane wydanie: G eorg Philipp Telemann, Autobiografia. 1740, Pszczyna 1983, ss. 20, w tłum aczeniu

(13)

m inioną dekadę znalazł swe miejsce znaczący artykuł profesora Zdzisława Żygulskiego jun. właśnie na ten tem at, ujmujący całe zagadnienie w sposób nowatorski, a równocześnie moje rozliczenie z w ykonanych prac przekracza swym zakresem i znaczeniem także ówczesne założenia. Nie mogło być chyba bardziej wyrazistego podsum ow ania tych odchodzących w cień przeszłości, w m uzealną smugę cienia, l a t ...

Jerzego P rokopiuka poprzedzona esejem „M uzyka jak o źródło poznania” Bohdana Pocieja.

Red. i w stęp J. Ziembiński, projekt graficzny na podstaw ie orygniału z XV III w. opracow ał J. Kruczek (całość w ydana na papierze chamois, oprawa papier czerpany).

N a zakończenie warto chyba w spom nieć, że dr Januszowi Ziem bińskiem u M inister Kultury i Sztuki przyznał nagrodę I stopnia w dziedzinie m uzealnictw a za „działalność naukow o- popularyzacyjną i wkład w rozwój M uzeum w Pszczynie”, a w grudniu 1989 roku W ojewódzki Zarząd Stow arzyszenia PA X w K atow icach przyznał cenioną na Śląsku N agrodę im. Juliusza Ligonia „Zespołow i N au kow em u M uzeum W nętrz Zabytkowych w Pszczynie za rozległy dorobek naukow y w dziedzinie m uzealnictw a i działalność wydawniczą w składzie dr Janusz Ziem biński, dr Jan K ruczek, dr Jerzy Polak, mgr Lidia Kruczek, mgr M aria Ziem bińska”.

(14)

Andrzej Rottermund

OBRAZ I RAMA WE WNĘTRZACH

EUROPEJSKICH REZYDENCJI NOWOŻYTNYCH.

Przenoszący się z zam ku do zam ku dw ór średniowiecznego m onarchy czy księcia przewoził setki sprzętów, w tym meble, tkaniny i ozdobne naczynia.

Przeznaczone były one do urządzenia i dekoracji przejściowej siedziby. Jeśli wśród sprzętów tych znajdowały się obrazy były to przeważnie niewielkich rozm iarów ołtarzyki służące celom dewocyjnym, wizerunki osób najbliższych oraz dom niem anych lub prawdziwych antenatów . Zawieszano je lub też ustaw iano dosyć przypadkow oŁ). Ponieważ obraz m iał w tym czasie znaczną wartość m aterialną, starano się zapewnić m u ja k najbardziej efektywną ochronę przed zniszczeniem, co w sytuacji ciągłego przemieszczania, pakow a­

nia, rozkładania i zawieszania stawało się spraw ą ważną. Ram a służyła więc przede wszystkim do ochrony krawędzi obrazów. W średniowieczu związana była z obrazem na stałe, wspólnie z nim kom ponow ana i w ykonana przeważnie przez tego samego artystę co m alował obraz lub też przez jego w arsztat2*.

W połowie XV wieku m alarze zaczęli „wciągać” ram ę w iluzję samego obrazu, tworząc na jej listwach kontynuację tego co działo się w obrazie.

Znosili w ten sposób tradycyjną funkcję ram y jak o ochrony. W łączanie ramy w obraz rzeczywistości przedstawionej na płaszczyźnie obrazu było znaczącym lecz krótkotrw ałym epizodem w dziejach zm agań między obrazem i ramą.

W raz z wzrostem pozycji artysty w okresie późnego średniowiecza i wczesnego renesansu, kiedy samo dzieło m alarskie stawało się świadectwem i odbiciem talentu i mocy twórczej artysty, zainteresowanie ram ą zmniejszało się i coraz częściej trak tow ana była ona jedynie jak o dekoracja. Pam iętać też należy, że sama wartość m aterialna dzieła m alarskiego była teraz mniejsza niż w śred­

1) O brazy większych rozm iarów w ieszano nieraz w specjalnych dla nich wykonanych niszach i wnękach por. np. obraz Sassetty, „Cud św iętego Sakram entu”, Bow es M useum , Bernard Castle.

2) Zwracam tutaj uwagę na użytkow ą funkcję ramy we wnętrzu świeckim w okresie średnio­

wiecza, pam iętać jednak należy o ornam entacyjnym i dekoracyjnym aspekcie ramy „związa­

nej” z obrazem, szczególnie w sytuacji kiedy obraz zw iązany zostanie z ogroym meblem kościelnym zwanym ołtarzem, który jest niczym innym jak m onum entalną ramą naśladującą formy architektury sakralnej.

(15)

niowieczu: deskę zastąpiło płótno, pigm enty m ineralne (bardzo drogie) zastąpione zostały przez pigm enty roślinne, a zwykła farba zastąpiła szczeroz­

łote tła. R am a m iała teraz mniejsze znaczenie ja k o fizyczna ochron a d rog o­

cennego obiektu, starając się bardziej podnieść splendor indyw idualnego dzieła sztuk i3’.

Kiedy taki niezwykły obraz — skarb staw ał się przedm iotem kolekcjoner­

stwa znajdow ał swe miejsce wśród najrozm aitszych obiektów przechow yw a­

nych w najintym niejszym pom ieszczeniu mieszkalnej części rezydencji władcy

— w gabinecie, zwanym we W łoszech „studiolem ”.

By zrozum ieć rolę ja k ą odgryw ał i funkcję ja k ą spełniał obraz we w nętrzu nowożytnej rezydencji (pałacu, zam ku, dworu) obserw ować go należy w p ro ­ cesie zm ian układu przestrzennego rezydencji nowożytnej, ja k również, a może przede wszystkim uznać ak t tw orzenia kolekcji i sam ą kolekcję jak o należące do m anifestacji władzy zwierzchniej, a więc do sfery stru k tu r i działań sym boliki społecznej.

Francis Bacon w w ydanym w 1594 rok u „G ęsta G ray o ru m ” wymieniał najistotniejsze jego zdaniem elem enty składające się n a „ a p ara t” naukow y niezbędny dla wykształconego gentelm ena: „Po pierwsze, ważne dla p o ­ szerzenia wiedzy może być skom pletow anie najznakom itszej i obejmującej szeroki zakres wiedzy, biblioteki, a więc czynność k tó rą każdy inteligentny człowiek zawsze upraw iał. N astępnie założenie i pielęgnowanie przestron­

nego, cudow nego ogrodu, w którym każdy sadzi rośliny pochodzące spod rozm aitych szerokości geograficznych i z rozm aitych rodzajów gleb, niezależ­

nie też od tego, czy były hodow ane czy też rosły dziko; w otoczeniu tego ogrodu pow inny stać budynki w których umieszczone winny być wszystkie gatunki zwierząt o raz klatki w których umieszczone winny być wszystkie gatunki p tactw a; z dw om a przyległymi jezioram i — jednym ze świeżą wodą, w drugim w odą słoną — a to po to by m óc hodow ać różne gatunki ryb.

W ten oto bowiem sposób będziemy mieli na m ałym stw orzonym przez siebie obszarze m odel całej natury. Trzecią rzeczą będzie założyć ładny, obszer­

ny gabinet, w którym znajdą się wszystkie rzeczy rzadkie w ykonane przez człowieka w tworzywie, m etodam i właściwymi dla sztuk pięknych lub przy pom ocy m aszyn; k ażdą rzecz osobliw ą stw orzoną przez p rzypa­

dek czy też m ieszaninę rzeczy stw orzonych w formie stałej lub też p o ­ ruszające się wszystko też co n a tu ra stw orzyła co chce przetrw ać i może być przechow yw ane; to wszystko w inno być sklasyfikowane i włączone do zbioru. P o czwarte w inno być urządzone ustronne pomieszczenie, w k tó ­ rym znaleźć się winny m łynki, „instrum enty, piece i naczynia, tak by

3) R.R. Brettell, The Art o f the Edge: The Art M useum and the Picture Fram e, w: The A rt o f the E dge: European Frames 1300 - 1900, K atalog w ystaw y w The Art Institute o f C hicago, 1986, s. 11-12.

13

(16)

mogło ono być pałacem dla poszukiw ań kam ienia filozoficz- nego”4).

Oliver Impey i A rtur M acG regor, słusznie zauważyli, że mimo upływu czterech stuleci, w kategoriach funkcji, n atu ra gabinetu, jak o zalążku muzeum, nie zmieniła się wcale, i że obok bibliotek, botanicznych i zoologicznych ogrodów, laboratoriów badawczych, m uzea wciąż funkcjonują jak o instytucje, których celem jest zbieranie, przechowywanie i udostępnianie dzieł rąk człowieka i wytworów natury („artificialia” i „naturalia \ Tym bardziej dziwnym wydaje się nasz stosunek i nasza ocena tych wczesnych kolekcji. To bez wątpienia system wartości współczesnego człowieka, oceniającego przesz­

łość w kategoriach postępu i pozornego porządku osiąganego poprzez wąską specjalizację, każe oceniać owe gabinety, przepełnione rozm aitością przedm io­

tów, jak o miejsca dziwne i ekscentryczne. Takiej ocenie przychodziły z pom ocą XVI-sto i XVII-sto wieczne określenia tych miejsc np. „cabinet o f curiosities",

„closet o f rarities" czy „Wunderhammer”, a zabiegów kolekcjonerskich jako zdobywania rzeczy osobliwych. W rzeczywistości wspom niane i krytykow ane cechy różnorodności i wielorakości, które w oczach ludzi XX wieku osłabiają powagę tych kolekcji, były podstawowymi elementami program u, którego celem było przedstawienie uniwersalności św iata5). Cytowany wyżej Francis Bacon znakomicie charakteryzuje naturę szesnastowiecznej kolekcji, która w królewskich i książęcych rezydencjach wyszła już w drugiej połowie XVI wieku z niewielkich gabinetów i ze studiolo, stając się wielopokojowymi obszarami, zwanymi „Kunstkammerami” (ryc. 2).

W raz ze swym niezwykłym urządzeniem i encyklopedycznym układem, owe Kunstkammery ustanawiały obszar współzawodnictwa między sztuką i natu- rą 6). Studiolo, takie jak Franciszka I Medici, czy Kunstkammery europejskich m onarchów takich jak cesarza Ferdynanda I (1503-64) założyciela wiedeńskiej Kunstkammery w 1553, elektora Augusta (panował od 1553) w Dreźnie, księcia Albrechta V i jego żony Anny w M onachium w 1565, praska Kunstkammera Rudolfa II założona w końcu XVI wieku, i z tego mniej więcej czasu Kunstkammery arcyksięcia Ferdynanda II w Ambras, heskich landgrafów w Kassel, brandenburskiego elektora Joachim a Friedricha w Berlinie, Fryde­

ryka III w K openhadze czy też książąt włoskich i m onarchów hiszpańskich, m ogą odtąd być widziane jak o próby doboru i zgrom adzenia całej otaczającej człowieka rzeczywistości w m iniaturze, po to by głosić swe roszczenia do panow ania nad całym naturalnym oraz stw orzonym przez człowieka światem.

4) F. Bacon, G ęsta G rayorum , 1594 cyt. wg. O. Impey, A. M acG regor, Introduction, w: The Origins o f Museums. The Cabinet o f Curiosities in S ix teen th - and Seven teen th -C en tu ry Europe, Oxford 1985, s. 1. Tłum aczenia wszystkich cytatów zawartych w tym artykule d ok onał autor.

5) Impey, M acGregor, jw.

6) P odstaw ow ą pozycją dotyczącą dziejów europejskich Kunstkam mer jest cytow ana wyżej książka pod red. O. Im peya i A. M acG regora, The Origins o f M u seu m s..., jw.

(17)

2. Muzeum w N aepolu. Rycina F. Im perato z: D ell’H istoria N aturale di Ferrante Im perato N apolitano Iibri X X V I I I ..., N ap oli 1599

W drezdeńskiej K unstkam m erze na 10 000 przedm iotów aż 7353 liczył zbiór rozm aitych narzędzi71, przy pom ocy których człowiek „opanowywał”

świat i w używaniu których dochodził do niezwykłej wirtuozerii. N ajistotniej­

szą cechą K unstkam m ery był jednak ów związek między „ars” i „natura”

przejawiający się w grom adzeniu obok siebie „insolitum, bellum, mirabile, rarum” jak określono zaw artość monachijskiej K unstkam m ery Albrechta V w mowie pogrzebowej po jego śmierci81.

Wszystkie te „naturalia” i „artefacta”, instrum enty naukow e i osobliwości łączono w jednym miejscu by stworzyć symboliczne zwierciadło całego świata przy pomocy rozm aitych wytworów tego świata. Tak było w końcu wieku XVI i pierwszych dekadach wieku XVII (chociaż zaznaczyć należy, że typ uniwersa­

lnej Kunstkammery przetrw ał nienaruszony w swej filozoficznej koncepcji aż do

7) J. M enzhausen, Elector Augustus’s K unstkam m er: An Analysis o f the Inventory o f 1587, w: The Origins M useum s..., jw., s. 72.

8) J. L. Boscius, Oratio secunda de Serenissim o Principe Alberto V ..., w: Orationes funebres in exequiis... A lberto... celebratis, Ingolstadt 1580, s. 29.

15

(18)

wieku XVIII np. Kunstkammera P iotra I w Petersburgu), później następowało stopniowe odchodzenie od tego typu koncepcji, czego m. in. świadectwem może być siedm iogatunkowy podział muzeów C aspara F. Neickela z 1727 roku. A utor trak tatu o muzealnictwie widział obok Kunstkammery, Schatzka- mmerę, Galerię, Antiquitätenkammer, Raritätenkammer (czyli Wunderkammer), Studio-Muzeum i Naturalienkabinett9). W podziale Neickela dostrzegam y podsumowanie trwających dwa stulecia przem ian w koncepcji grom adzenia i kolekcjonowanie „naturaliów ” i „artefaktów ”. Był to proces odchodzenia i stopniowego zagubienia istoty wiążącej najrozmaitszego gatunku i pochodze­

nia przedm ioty zbieractwa. W tym procesie polegającym głównie na wyspec­

jalizow aniu poszczególnych rodzajów zbiorów w samodzielne kolekcje, obser­

wować możemy funkcję i rolę, a następnie miejsce samodzielnego, niezależnego obrazu w zmieniających swoje oblicza kolekcjach na przestrzeni ostatnich czterech stuleci.

W ykorzystując inwentarze europejskich Kunstkammer i ich skrom ną ikono­

grafię próbow ać możemy śledzić miejsce obrazów w Kunstkammerach. W K un­

stkammerze drezdeńskiej np. było ok. 90 obrazów, m.in. seria akwarel H ansa Bola. Dawid U slaub K unstkam m erer dodaw ał w opisie tych pozycji inw enta­

rzowych, że wykonane były na polecenie elektora Augusta i odznaczały się niezwykłym realizmem krajobrazów przedstawionych w tłach. Poza tym znajdowały się tam portrety książęce, obrazy szczególnie groźnych i ogro­

mnych zwierząt zabitych w czasie polowań dworskich oraz przedstawienia słynnych fortec i oblężeń. Tych 90 obrazów i 40 rzeźb rozmieszczone było we wszystkich pięciu pomieszczeniach Kunstkammery razem z innymi rodzajam i

3. M uzeum w M ediolanie. Rycina z P. F. Scarabelli, M useo o Galeria Adunata dal sapere, e dalio studio del Sig. Canonico M anfredo Settala, Tortona 1666

9) C. F. N eickel (Jenckel), M useographia oder Anleitung zum rechten BerifT und nützlicher Anlegung der M useorum , Leipzig und Breslau 1727.

(19)

eksponatów 10). Pewne wyobrażenie o sposobie ekspozycji dać m ogą późniejsze przedstawienia Kunstkammer jak np. muzeum M anfredo Settala w M ediolanie z 1666 roku (ryc. 3), czy rycina tytułowej strony drugiego wydania Adam a

jtfotf fr m i ) cfK ,3ütnn&amtnrv

4. Strona tytułow a drugiego w ydania A. O leariusa, Gottorflsche Kunstkammer. Worinnen Allerhand ungemeine Sachen .... Schleswig 1674

10) M enzhausen, jw., s. 70.

2 — Mp :eriały M u z eu m 17

(20)

5. Idealizow any w idok m uzeum zbudow anego przez P. A thanasiusa Kirchera w rzymskim K olegium Jezuitów. Rycina ze strony tytułowej dzieła G. de Sepi,

Romani Collegii S ocietatis Jesu Musaeum Cełebrrinum, Amsterdam 1678

(21)

Oleariusa „Goorfłische K unstkam m er” z 1674 (ryc. 4), czy rycina przedsta­

wiająca muzeum w rzymskim kolegium jezuitów w Rzymie z 1678 roku (ryc. 5).

W Kunstkammerze w Am bras znajdowały się portrety kalek i osób zdeformowanych11*. Z kolei w Kunstkammerze monachijskiej, zwracały uwagę całe serie kopii portretów przodków i rodzinnych portretów współczesnych12).

Podobnie było w Kunstkammerach w K assel13), czy w Berlinie 14). Sądzić jednak należy, choćby z późnego inw entarza zawartości Kunstkammery Rudol­

fa II w Pradze, czym bliżej końca XVI, tym obficiej wypełniały się m onarsze i książęce Kunstkammery obrazam i zbieranym i nie tylko ze względów dokum e­

ntacyjnych (portrety rodzinne, wybitne okazy-trofea myśliwskie, dziwolągi natury) czy wirtuozerii technicznej, ale także ze względu na swe walory dekoracyjne, rzadziej estetyczne.

Proces wyłaniania się gabinetu jak o samodzielnego wnętrza przezna­

czonego na pomieszczenie obrazów, obserwować możemy na podstawie obrazów malowanych w ciągu 1 połowy XVII wieku. N a obrazach F ransa Franckena II z 1612 roku i z początku lat 20-tych XVII wieku (ryc. 6)

„naturalia” występują w ścisłym jeszcze związku z dziełami sztuki, w obrazach H ansa Jordaensa III (ryc. 7) i Cornelisa de Baellieura z lat 30-tych XVII wieku, kolekcje naturalitów znajdują się jeszcze w pomieszczeniu galerii obrazów, chociaż na oddzielnych stołach. W niektórych obrazach z tego czasu naturalia znikają całkowicie jak np. na obrazie Willema van Baechta z 1630 roku, oraz na obrazach D aw ida Tenniersa młod. z lat 50-tych tego stulecia 15) (ryc. 8).

Pierwszy poważny przełom zarów no w sposobie eksponow ania obrazów, jak i w sposobie zawieszania i obram ienia nastąpił w pierwszych dekadach

XVII wieku. W przestrzeni pałacu dwa rodzaje pomieszczeń zaadaptow ane zostają do celów eksponow ania dzieł sztuki, przeważnie obrazów i rzeźby.

Jednym będzie pomieszczenie zwane gabinetem, drugim korytarze i szerokie

11) E. Scheicher, The C ollection o f Archduke Ferdinand II at Schloss Ambras: its purpuse, com position and evolution, w: The Origins o f M u seu m s..., jw. s. 34.

12) L. Seelig, The M unich Kunstkammer, 1565 — 1807, w: The Origins o f M useum s..., jw., s. 76-89.

13) A. Dreier, The Kunstkammer o f the Hessian Landgraves in Kassel w: The Origins o f Museums ....

jw., s. 102-109.

14) Ch. Thenerhauff, The Brandenburg Kunstkammer in Berlin, w: The Origins o f M u seu m s..., jw ., s.

110-114.

15) Material ikonograficzny, na którym autor przeprowadzał swoje analizy zawarty jest głównie w:

S. Speth — HolterkofT, Les peintres flamands de cabinets d’amateurs au X V II' siecle, Bruxelles 1957; T. Clifford, The Historical Approach to the D isplay o f Paintings, w: The International Journal o f Museum Management and Curatorship, nr 1 (1982), s. 93-106; U.A. Harting, Studien zur Kabinettbildmalerei des Frans Francken II 1581-1642, Hildesheim 1983, w: Studien zur Kunstgeschichte, Band 21; M.K. Talley jr., The 1985 Rehang o f the Old Masters at the Allen Memorial Art Museum, Oberlin, O hio, w: The International Journal o f Museum Management and Curatorship, nr 3 (1 9 8 7 ), s. 229 - 252.

19

(22)

6. Frans Francken II, Z biór dzieł sztuki i „naturaliów", po 1641 r., W iedeń, Kunsthistorisches M useum

przejścia zwane galeriami. Jak wiadomo gabinety pierwotnie używane były do przechowywania kolekcji różnych obiektów („naturaliów”) wytworów rąk ludzkich i książek. Były zalążkam i Kunstkammery, która zyskała w drugiej połowie wieku XVI swój samodzielny, przestrzennie żywot. W niewielkim pomieszczeniu, w ram ach apartam entu mieszkalnego władcy, „pozostały”nato- miast obrazy, tworząc znany szeroko z ikonografii XVII-sto wiecznej gabinet kolekcjonera obrazów.

Galerie z kolei (nie mylić jednak określenia „galerii” jak o zbioru obrazów, od „galerii” jak o przestrzeni w budynku pałacowym) zanim stały się miejscem eksponow ania obrazów i innych dzieł sztuki służyły w europejskich pałacach i zam kach jak o przestrzeń łącząca różne ich części, a więc jak o korytarze czy przejścia. Zasadniczo pierwszą galerią wzniesioną specjalnie by pomieścić kolekcję antycznych posągów była G aleria Degli Antichi w Sabionetcie (1583).

(23)

7. H ans Jordaens i Cornelis de Baellieur, Wnętrze galerii, W iedeń, K unsthistorisches M useum

Częściej wykorzystywano przejścia korytarzow e na pomieszczenie serii p o rtre­

tów rodzinnych ja k np. w galerii w zam ku Bussy-Rabutin czy zam ku B eauregard16*. Wczesnym przykładem galerii urządzonej jak o miejsce dla ekspozycji dzieł sztuki (szczególnie obrazów) są galerie Arundel House w Lon­

dynie wybudowane ok. 1618 roku by pomieścić kolekcję m alarstw a i rzeźby, którą stworzył Tom as H ow ard 2nd Earl of Arundel i Surrey17*. Częściej jednak długie i obszerne pomieszczenie łączące reprezentacyne części pałacu lub zamku, otrzymywało samodzielną, niezwykle, bogatą i wyszukaną dekorację architektoniczną, m alarską i rzeźbiarską stając się prestiżowym pomiesz­

czeniem w monarszej, książęcej czy magnackiej rezydencji. W urządzaniu tych wnętrz obowiązywała ścisła symetria, gdzie m alarstw o i rzeźbę wiązano kompozycyjnie z dekoracją architektoniczną oraz dziełami sztuki zdobniczej (konsole, świeczniki, gerydony itp.). W intencji architekta (dekoratora wnętrz)

16) Ch. Lorgues — Lapouge, R. de Rabutin, Banished to Bussy, F M R (F ranco M aria R icci), nr 34, Septem ber/O ctober 1988, s. 8 9 - 1 1 0 ; W. Prinz, D ie Enstehung der G alerie in Frankreich und Italien, Berlin 1970.

17) The Treasure H ouses o f Britain. Five Hundred Years o f Private Patronage and Art Collecting, K atalog wystawy w N ation al G allery o f Art, W ashington, 1985-1986, poz. 49 i 50.

21

(24)

8. D avid Teniers mi., Galeria A rcyksięcia, M onachium , P aństw ow e M uzeum Bawarskie

wszystkie elementy miały się harm onijnie uzupełniać i tworzyć wyrafinowany estetycznie efekt przepychu w pomieszczeniu, przez które prowadziła droga przed oblicze władcy (ryc. 9 i 10). Galerie w rzymskich pałacach: Colonna, Farnese, Rucellai-Ruspoli, czy G alleria delle Carte Geografiche w W atykanie;

m antuańskie — G alleria dei Mesi i G alleria della M ostra, galeria Francisz­

ka I w Fontainebleau, czy lustrzana w W ersalu są wyrazem najwyższego splendoru osiągniętego w XVI i XVII stuleciu środkam i sztuki.

Jednak posiadanie zbioru obrazów, a więc galerii jak o kolekcji, stawało się również nieodzownym atrybutem pozycji społecznej, świadectwem bogactwa i smaku, zastrzeżonych dla najwyższych sfer społecznych.

W nętrze wypełnione obrazam i było jednym z najpopularniejszych tem atów m alarstwa XVII wieku, szczególnie holenderskiego i flamandzkiego. Przedsta­

wiało ono w większości wnętrza „gabinetów kolekcjonerów” ich galerie obrazów (używam tu słowa „galeria” na określenie zbioru obrazów, a nie pomieszczenia paradnego w rezydencji). Umiejętność obram ienia obrazów, spoczywała teraz coraz częściej w rękach ebenistów, snycerzy, a projektowanie ram w rękach architektów. R am a związała się bardziej z dekoracją wnętrza niż z obrazem, z którym niegdyś tak ściśle była związana. Nowi projektanci

(25)

9. Johann Heinrich Schónfeldt (?), Wnętrze z muzykami p rzy stole, ok. 1650 r., D rezno, Galeria M alarstwa

23

(26)

10. Rzym, Palazzo C olonna, W ielki Salon ukończony 1704 r.

i wykonawcy zainteresowani byli bardziej właściwym osadzeniem obrazu w kompozycji dekoracyjnej i architektonicznej wnętrza, oraz współgraniem kształtu i dekoracji ram y z wyposażeniem m eblarskim wnętrza, niż uwypukle­

niem wartości artystycznej samego m alarstwa, które oprawiali. Zdanie sobie sprawy z tego faktu, jest ważne dla zrozum ienia zarów no zasad kom ponow ania dekoracji wnętrza nowożytnego jak i historii nowożytnej ramy.

W gabinecie kolekcjonerów obowiązywała zasada, bardzo ścisłego po ­ krywania powierzchni ścian rzędami spiętrzonych jeden nad drugim obrazów.

Bogactwem i obfitością starano się podkreślić nieograniczone możliwości zdobywania dzieł sztuki poprzez kolekcjonera. O braz jest tu jedynym elemen­

tem „urządzającym ” wnętrze, w odróżnieniu od opisanych wyżej pomieszczeń paradnych, gdzie był jednym z wielu elementów kompozycji wnętrza. Inaczej też niż w paradnych pomieszczeniach, gdzie rządziła rygorystyczna symetria,

(27)

w gabinecie nie liczy się ani symetria, ani wzajemne relacje kompozycyjne.

W tej sytuacji ram a sprow adzona zostaje do najprostszych profilowanych obram ień, oddzielających jeden obraz od drugiego, jak to jest widoczne na przykład na obrazie D aw ida Teniersa mł. „G aleria Arcyksięcia” (ryc. 8), a wcześniej na obrazach H ansa Jordaensa III i Cornelisa de Boellieura H ieronim a Franckena II, F ran sa F ranckena II czy Jan a Bruegla. Sposób zawieszania obrazów, pow odujący całkowite pokrycie ścian bez brania pod uwagę wymiaru, kształtu i wzajemnych relacji między obrazam i pozostaje obowiązującym, dla tego typu pomieszczeń, przez cały wiek XVII, a ryciny przedstawiające „Wystawę prac członków Królewskiej Akademii w Luwrze w 1699” 18) (ryc. 11), jak również niezwykły obraz przedstawiający kolekcję

11. Rycina przedstawiąjąca w ystawę prac członk ów R oyal Academ y w L ondynie w 1699 r.

obrazów w zamku w Pradze potwierdzają trwałość tej zasady (ryc. 12). Malowany w 1702 roku obraz przez Johanna Bretschneidera Peter T hom ton zaopatrzył następującym komentarzem: „Wysokość drzwi sugeruje że pokój ten nie był znowu taki wielki, lecz rzędy obrazów wskazują, że był czymś więcej niż gabinetem przeznaczonym na obrazy” 19). Osobiście wydaje mi się, że niewiarygodnie wręcz zsymetryzowana kompozycja całości ściany, jak i uzależnienie kompozycyjne par obrazów sobie odpowiadających, nadaje temu przedstawieniu charakter sztuczny, raczej idei galerii niż realnie skomponowanej całości. Świadczy jednak o wciąż aktualnym sposobie zawieszania, obramienia obrazów i układu bez zwraca­

nia najmniejszej uwagi na chronologię, szkołę czytematykę obrazów.

18) M. Talley jr., jw., s. 233.

19) P. Thornton, Authentic D ecor, The D om estic Interior 1620— 1920, L ondon 1984, s. 79, il. 96.

25

(28)

12. Johann ■Bretschneider, K olekcja obrazów w zamku w Pradze, 1702 r., Praga, Galeria N arodow a

Inne natom iast zasady obowiązywały w zakresie zawieszaniai obram ienia obrazów w pomieszczeniach nie będących „paradnym i galeriami” ani tzw.

„gabinetami kolekcjonerów”. Giulio M ancini kolekcjoner i krytyk, autor

„Considerazioni sulla p ittu ra” pisał między 1617 a 1621, że przy zawieszaniu obrazów należy uważać na w arunki oświetleniowe, a przy dobieraniu obrazów powinno się brać pod uwagę tem at obrazu w zależności od funkcji wnętrza, w którym obraz miał być zawieszony. I tak np. zdaniem M anciniego, erotyczne tem aty mogły wisieć jedynie w prywatnych pokojach, zaś religijne w pokoju sypialnym 20). Angielski pisarz, który zajmował się m.in. sposobem wieszania obrazów w rezydencji wielkopańskiej był H enry W otton. Swoje „Elements of Architecture” wydane w 1624 roku rozpoczyna od ostrzeżenia aby ’’żaden pokój nie był urządzony zbyt dużą liczbą obrazów bo m ogłoby to stwarzać wrażenie nadm iaru dekoracji, chyba że byłyby to galerie czy pewne szczególne repositoria dla rarytasów sztuki”. W otton podaje szczegółowe wskazówki odnośnie oświetlenia obrazów i przestrzega przed krzyżującym się światłem, które występuje w pomieszczeniach z oknam i po obu stronach. Niezwykle interesujące są rady W ottona odnoszące się do sposobów zawieszania o b ra­

zów, radził np. by zwracać uwagę jak „malarz stał kiedy m alował” (w stosunku do światła). Podobnie jak M ancini, sugeruje on by wieszać różne tematy w odrębnych pomieszczeniach, np. „radosne obrazy w ... B anąuetting Rooms;

20) R. Engass, J. Brown, Sources and D ocum ents in the H istory o f Art Series: Italy and Spain 1600

— 1750, E nglew ood Cliffs 1970, s. 33— 37.

(29)

smutniejsze historie w galeriach” (chodzi tu o rodzaj paradnego pomiesz­

czenia) 21). William Sanderson, pow tarzał w swym „G raphice” rady W ottona w rozdziale zatytułow anym „Umieszczanie obrazów we w nętrzach”. Rozszerzył jednak listę pomieszczeń w rezydencji, w których należałoby wieszać obrazy o konkretnej tematyce, podaje też po raz pierwszy radę by obrazy wiszące wysoko lub w najwyższym rzędzie odchylać nieco górną kraw ędzią od ścia­

ny 22). Późniejsza o 17 lat praca W illiama Salmona, podsum ow uje wcześniejsze prace i rozszerza dalej listę tem atów stosowanych do poszczególnych rodzajów pomieszczeń: „Niechaj Hall będzie ozdobiony przedstawieniami Pasterzy, Chłopów, Dziewczyn dojących krowy, stadam i owiec itp. ... Niech K latka Schodowa będzie przybrana kilkom a przedstawieniam i godnych podziwu pom ników lub budynków, zarów no nowow ybudowanym i jak i ruinam i, tak by mogły być widoczne kiedy się idzie w górę. Niech krajobrazy, sceny myśliwskie, sceny połowu ryb, sceny z polowań na ptactw o dzikie, sceny historyczne i ze starożytności będą umieszczone w G reat Chamber... We wnętrzu apartam entu czyli w W ithdraw ing Room (salonie) umieścić tem aty podtrzym ujące ducha, portrety sławnych postaci, najbliższych i specjalnych przyjaciół i znajomych...

w B anąuetting Room s powiesić radosne i wesołe obrazy przedstawiające Bachusa, Centaury, satyrów, syreny itp., lecz powstrzymaj się od zawieszania tu scen obscenicznych. Historyczne sceny, sm utne historie i najlepsze dzieła sztuki przeznaczyć należy dla Galerii; gdzie m ożna spacerować i ćwiczyć swoje zmysły w oglądaniu, badaniu, zachwycaniu się (otrzymywaniu przyjemności), wydawaniu sądów i krytyce... w Sypialni zawiesić swoich najbliższych, portrety swoich żon i dzieci, ponieważ na to nadają się tylko najbardziej prywatne pokoje; żeby (jeżeli żona jest piękna) jacyś sprośni i lubieżni goście nie mogli zbyt długo tem u wizerunkowi się przyglądać i kom entow ać jej p ortret z uszczerbkiem dla jej osoby”23).

Pam iętać też należy, że bardzo m ało osób w XVII w. zbierało obrazy by zaspokoić swoje estetyczne potrzeby. Były to p oprostu cenne obiekty, które w sposób właściwy podkreślały pozycję społeczną właściciela i kupow ane były głównie dla efektu jaki powodow ać miały w oczach odwiedzających rezydencję.

Ludzie bardzo często satysfakcjonowali się kopią słynnego obrazu, a sprawą znacznie ważniejszą był zawsze tem at niż jakość artystyczna. Stąd większość przedstawianych w obrazach m alarzy flam andzkich czy holenderskich galerii, jest przedstawieniem galerii idealnej. W iszą w nich obrazy, które kolekcjoner chciał mieć, a nie było go na nie stać. Stąd wielokrotnie pojaw iają się te same, uchodzące za modne, obrazy. „Dzisiaj — pisze Peter T h orton — zaopatrzeni

21) H. W otton, The Elements o f Architecture, 1624 (Reprint Amsterdam 1970), s. 98-100.

22) W. Sanderson, Graphice, L ond on 1658, s. 26— 27.

23) W. Salom on, „Polygraphice, or the Arts o f Drawing, Engraving, Etching, Limning, etc.”, I ll rozdz. XV, London 1675.

27

(30)

w ogrom ny ap arat naukow y na polu badań m alarstwa, z fotografiami dającymi możliwość porów nań, i wyraźną świadomością możliwości odrzucenia presji rynku sztuki na nasze opinie, trudno sobie wyobrazić ja k XVII-wieczny właściciel pałacu, mieszkający z dala od ośrodków miejskich, mógł być całkowicie zadowolony z tego co dzisiaj uznane by było jak o nie najwyższego lotu kolekcja”24’.

Konsekwencją takiego stosunku była popularna w tym czasie praktyka, która m ogłaby dzisiaj pow odow ać silny wstrząs każdego historyka sztuki, przykraw ania lub dom alowyw ania do obrazów całych fragm entów po to by

13. Ściana galerii w Stallburgu w Hofburgu w iedeńskim w g inwentaryzacji Ferdinanda Astorffera z lat 1720— 33, wg: The Origins o f M useums .... il. 17

obrazy dostosow ać do dekoracyjnego projektu wnętrza. W wiedeńskiej galerii K arola VI 40% obrazów zostało „sformatowanych” (ryc. 13). To samo stało się w kolekcji W ittelsbachów w zam ku Schleisheim25). Podobnego zabiegu dokonano jeszcze w wieku XIX na warszawskich obrazach Bernarda Bellotta, kiedy dom alow ano do nich całe fragmenty w momencie dopasowywa­

24) P. Thornton, Seventeenth— Century Interior D ecoration in England, France and H olland, Yale 1981, s. 254.

25) cyt. wg. Talley jr., jw., s. 234.

(31)

nia ich do gatczyńskiej galerii carów Rosji. Należy jednak wspomnieć, że nie każdy pochwalał te praktyki i już w 1715 roku elektor F ranz L othar von Schónborn pisał do swego siostrzeńca, cesarskiego wicekanclerza w W iedniu:

„Jeżeli chodzi o odcinanie czegoś od obiektu lub też dla jego ujednolicenia dodawanie czegoś do niego — nikt nie skłoni mnie do tego, ponieważ jest to bardzo szkodliwe zarów no dla obrazów ja k i dla samych twórców tych obrazów 26’. W róćmy jednak do naszych rozw ażań dotyczących rodzajów ram w zależności do jakiego pomieszczenia obram iany obraz był przeznaczony. Jak pamiętam y ram y do paradnej galerii podporządkow ane były całkowicie dekoracyjno— architektonicznym wymogom całości, a ram y do gabinetów wypełnionych obrazami, sprowadzały się z kolei do dosyć prostych, profilowa­

nych listew. N atom iast obrazy zawieszane w różnych pomieszczeniach pałaco­

wych wymienianych przez M anciniego, W ottona, Sandersona i Salmona otrzymywały jeszcze inne rodzaje ram. Nie były one związane tak silnie z architektonicznym wystrojem wnętrza, ja k w przypadku galerii paradnej, ani też nie ograniczały się do skromnej profilowanej listwy, jak w przypadku gabinetu. Były one niezwykle bogato rzeźbione i złocone, stanow iąc w wielu wypadkach wybitne osiągnięcia sztuki snycerskiej i pozłotniczej. Jeśli te pierwsze określić możemy m ianem architektonicznych, a te drugie prostym i to te trzecie nazwać by należało ornam entalnym i. Hiszpański filozof Jose O rtega y Gasset w eseju „M edytacje o ram ie” tak pisał o triumfie złoconej, bogatej ramy w dziejach sztuki: „Jeżeli chcemy oderwać się od codzienności, zwracamy wzrok w kierunku czegoś zupełnie pozbawionego podobieństw do rzeczy zwykłych (ponieważ rzeczy codzienne, do pewnego stopnia zawsze wywołują skojarzenie z problem am i praktycznymi). A więc, każdy kształt, niezależnie jak stylizowany, pozostaw ia pewne echa rzeczywistego przedm iotu, który był punktem wyjścia do tej stylizacji. Najczystrzy i najbardziej geometryczny ornam ent, krzywizna czy ślimacznica greckiej architektury, zachowuje nie­

zniszczalne echo pewnych form natury, niczym starożytna muszla, wydobyta z m orza przed tysiącem lat, wciąż szumi dźwiękami atlantyckich głębin. Tylko to co jest całkowicie bez kształtu jest wolne od aluzji do rzeczywistości. Swoją wyższość złocona ram a zawdzięcza, być może, faktom, że m etaliczna farba jest materiałem, który stw arza najwięcej refleksów. Refleks jest więc pewną tonacją koloru, światła, który nie m a formy ani zewnętrznej ani wewnętrznej, a który jest czystym, bezkształtnym kolorem. M y nie wiążemy refleksów dawanych przez metaliczne czy polerowane przedm ioty z tymi przedm iotam i, jak czynimy to z koloram i powierzchni tych przedm iotów. Refleks nie odbija się w przed­

miocie, ani też nie może odbijać w sobie przedm iotu. Zam iast tego, leży gdzieś między tymi rzeczami, widmo bez materii. Z tego powodu, że refleks nie m a ani swej formy ani w ogóle niczego — nie jesteśmy w stanie zatrzym ać naszej

26) cyt. wg. Talley jr., jw., s. 234.

29

(32)

uwagi na nim, a raczej bardzo często jesteśmy nim oślepieni i oszołomieni.

A więc złota ram a, ze swoim promieniowaniem, wprow adza wstęgę najczyst­

szego splendoru między m alowanym i wyimaginowanym światem. Refleksy ram y działają ja k ekscytujące małe sztyleciki, wycinające nieprzerwanie linie, które myśmy nieświadomie rozciągnęli między nierealnym malarstwem i otacza­

jącą nas rzeczywistością”27'.

W wypadku wyposażenia ram am i wnętrz, w których artysta nie był zbyt silnie ograniczony potrzebą dostosow ania się do dekoracji architektonicznej czy wyposażenia meblarskiego, mógł on w swojej inwencji wymyślania zestawów form ornam entalnych iść nieraz bardzo daleko, a chyba najw ybit­

niejszymi przykładam i takiego podejścia będą francuskie w arsztaty snycerskie i pozłotnicze w 1 poł. XVIII wieku, tworzące złocone ramy o wykwintnych kapryśnych formach, jak np. niezwykłe ram y do portretów W illiana i Richarda Batemanów, wykonane w paryskich w arsztatach w 1741— 42 r. 28). W miarę wchodzenia w wiek XVIII nowy, bardziej rozluźniony sposób zawieszania obrazów, stawał się obowiązującym dla gabinetów, a czym głębiej w wiek XVIII sposób ten był praktykow any też w pomieszczeniach o innych, nie galeryjnych fukcjach: sypialniach, garderobach, salonach, pokojach stołowych.

W tym też czasie zaczynają pojawiać się krytyczne uwagi na tem at zbyt zagęszczonego sposobu wieszania obrazów. Charles de Brosses tak skom en­

tował swoją wizytę w jednym z pałaców rzymskich, który odwiedził w latach 1739— 1740: „Cała dekoracja pokoju sprow adzała się do pokrycia wszystkich czterech ścian od sufitu do podłogi obrazam i, z tak ą profuzją i z tak małymi przestrzeniam i między nimi, że prawdę mówiąc, oczy są często zmęczone, ale i rozbaw ione zarazem. W do d atku w ydatki na ram y są minimalne, większość nich jest stara, czarna i w złym stanie, z dosyć dużą liczbą obrazów bardzo średniego poziom u wśród kilku pięknych”29’. Wcześniej Anne-M arie-Louise d‘Orleans, tak opisywała galerię M azarina: „G aleria była tak pełna jak stragan na targu, z tą jedynie różnicą, że nie była to taka zwykła tan deta”30). Były to jednak głosy odosobnione, ludzie bowiem przyzwyczajeni byli do tego typu zawieszania obrazów. N aw et kiedy obrazy wisiały pojedynczo w innych pomieszczeniach pałacowych (typu niegaleryjnego), jak np. na obrazie T hom a­

sa Patcha, zawieszane były wysoko, a ich górne krawędzie dotykały gzymsu31’

(ryc. 14). O brazy zbliżone do siebie tem atyką, mogły stać się elementem

27) J. O rtega y Gasset, M edación del M arco, w: Obras de Jose Ortega y Gasset, 3 wyd., M adrid 1943, t. 1, s. 369— 75.

28) P. C annon — Brookes, Robert Tournieres, Lord Batem an and T w o Picture Frames, w: The International Journal o f M useum M anagem ent and Curatorship, nr 2, 1985, s. 141-145.

29) cyt. wg. Talley jr., jw., s. 235.

30) cyt. wg. Talley jr., jw.

31) Por. obraz „Spotkanie angielskich « D i l e t t a n t i» ”, 1765— 68 w Paul M ellon C ollection, Yale Center for British Art, N ew Haven.

(33)

14. T hom as Patch, Spotkanie angielskich „D ilettanti” we Florencji, ok. 1765— 68 r. Yale Center for British Art, Paul M ellon C ollection, N ew Haven

wypełniającym pola boazerii. Jednym z ciekawszych przykładów takiego rozwiązania jest warszawska sala zw. C analetta w Zam ku Królewskim w Warszawie wypełniona obrazam i z widokami W arszawy32'.

Pełny elegancji typ zawieszania obrazów, rzędami, na ciemno czerwonych lub zielonych tłach, widzimy na obrazach Zoffanyego i podziwiać możemy do dzisiaj w nietkniętej czasem galerii w C orsham C ourt zbudowanej w 1760 roku przez Paula M ethuena, gdzie pomieścił on kolekcję zebraną przez swego stryja Sir Paula M ethuena. Jest to bez wątpienia jedno z najwspanialszych wnętrz przystosowanych do kontem placji obrazów starych m istrzów 33). Ten nowy typ zawieszania stał się m odny w całej Europie o czym świadczą tego typu układy rejestrowane przez malarzy drugiej połowy XVIII wieku, a więc np. paryski salon M adam e Geoffrin (ryc. 15), berlińska galeria D aniela Chodowieckiego,

32) Rozwiązanie zbliżone do warszawskiego proponow ane było m. in. do cesarskiej galerii w Wiedniu por. G. Heinz, G eistliches Blumenbild und D ecoratives Stilleben in der Geschichte der Kaiserlichen G em äldesam m lungen, w: Jarhbuch der Kunsthistorichen Sammlungen in Wien, Band 69, 1973, s. 7-36.

33) The Treasure H ouses o f B rita in ..., jw ., s. 51— 52.

31

(34)

15. H ubert Robert, Salon M m e Geoffrin w Paryżu, ok. 1770 r., Paryż M uzeum Luwru

galeria księcia Strogonow a w Petersburgu, czy warszawskie galerie Stanisława Augusta w Z am ku i w Łazienkach z lat 90-tych XVIII stulecia.

W tym też czasie, czyli w pierwszej połowie XVIII wieku następuje, na dużo większą skalę niż przedtem, unifikacja ramy, w pomieszczeniu przeznaczonym na ekspozycję obrazów, dla oznaczenia przynależności do jednej kolekcji.

Niezależnie więc od czasu pow stania obrazu i niezależnie w jakiej ramie był zakupiony, otrzym uje on ram ę o identycznej kompozycji jak pozostałe obrazy w kolekcji. Najbliżej nam znane przykłady takiego postępow ania to drezdeń­

ska galeria Augusta II i Augusta III, ram y do obrazów z kolekcji Stanisła­

wa Augusta, czy znanej nam z ryciny galerii w Dusseldorfie założonej w 1756 roku (ryc. 16). T a ostatnia zawieszona przez miejscowego m alarza Lam berta K rahe m iała przełomowe znaczenie dla omawianej tu przez nas historii. Mimo, że zachowane zostały dekoracyjne schematy zawieszenia, podkreślone jed ­ nolitością ram, było to zawieszenie nie przypadkowe, jak dotychczas, lecz biorące pod uwagę kryteria historii sztuki340. K olejna próba takiego podej­

ścia przypadła na rok 1775 kiedy cesarz Józef II zarządził przeniesienie

34) cyt. wg. Talley jr., jw., s. 237.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Based on the theoretical anal- ysis of a wide range of sources in the field of educational policy, sociology of education, educational law, comparative pedagogics, factors and forms

Die Tatsache, dass sich die Familie Prom nitz nach dem Jahre 1650 meistens in ihrer Familienresidenz im Schloss in Zary aufhielt, hatte zur Folge, dass sich

Tak więc, gdy przedmiotem rozważań staje się dorobek jednego tylko z jej krajów, nie m ożna pominąć szczegółowości jego obrazu, ja k też niełatw e staje się

Okres ten przerwany przez zmiany polityczne 1956 roku, poprzedza epokę gomułkowskiej „małej stabilizacji” lat sześćdziesiątych. Inicjatywa ta, podjęta później

wski byli często przez nią goszczeni. Nie była to łatw a spraw a, bo wprawdzie uznano moje radzieckie studia lwowskie, ale kazano zdać wszystkie egzaminy. W ciągu

styczną i panegiryki, sięgniem y po dzieła obyczajowe, kazania, zwłaszcza zaś kąśliw e utw o ry satyryczne wywodzące się zarówno ze środowiska szlacheckiego,

Ôw Franceschini został m ianowany „podkomisarzem” (sou s-com m issaire) dlatego, że po nadaniu w e Francji Bonapartemu godności Pierw szego K onsula musiano w

G. Berger sądzi, że ponieważ panoramy poddane są jedynie działaniu siły ciężkości, naprężenia w ich płótnach są stałe i znacznie niższe niż w normalnych