tezy zawarte we fragmencie książki (s. 105-124). Wydaje się, że autorzy dali się zaskoczyć rezultatami elekcji z 19 września 1993 roku, co zresztą nie musi budzić zdumienia. Można było wszakże uniknąć niektórych słabości poprzez ściślejsze określenie odcinków czasu, których dotyczą poszczególne stwier
dzenia i wnioski.
Pomimo wspomnianych słabości, praca Antoszewskiego, Herbuta i Jed
nakiej stanowi cenne uzupełnienie nielicznego na razie katalogu opracowań naukowych poświęconych głębszej analizie polskiego systemu partyjnego.
Studenci politologii i socjologii, a także publicyści polityczni i inni obserwatorzy sceny politycznej znajdą w tej książce sporo uporządkowanej wiedzy na temat partii i systemów partyjnych w okresie przeobrażeń demokratycznych. Profes
jonalni badacze tych zagadnień otrzymali obszerną bibliografię najnowszej literatury zachodniej i polskiej poświęconej tej problematyce. Na zakończenie warto też dodać, że praca, wydana nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Wrocławskiego, charakteryzuje się bardzo starannie wykonaną i estetyczną szatą graficzną, co niestety, nie zawsze cechuje wydawnictwa uczelniane.
Andrzej Jabłoński
EUGENIUSZ MIRONOWICZ: Białorusini w Polsce 1944-1949. Warszawa 1993, PWN, 219 s.
Znajomość problematyki białoruskiej, historii i kultury sąsiadującego z nami narodu, jest w naszym społeczeństwie nikła. O wiele więcej prac poświęcili polscy badacze niejednemu egzotycznemu dla nas społeczeństwu pozaeuropej
skiemu niż bliskim nam - nie tylko geograficznie - Białorusinom. Sporadyczne podejmowanie - w wymiarze naukowym - tematyki mniejszości narodowych okresu powojennego czterdziestopięciolecia powoduje, iż ukazujące się obecnie z tej dziedziny prace mają często charakter pionierski. Określenie to można w pełni odnieść również do książki E. Mironowicza.
Prezentowana praca ma głównie charakter historyczny, posiada również wymiar socjologiczny, dotyczy bowiem w swej znacznej części kształtowania się świadomości społecznej (etnicznej, narodowej) prawosławnych mieszkańców Białostocczyzny. Winna zainteresować socjologów narodu, zwłaszcza zajmują
cych się problematyką mniejszości narodowych w naszym kraju, wyposażając ich w znajomość faktów niezbędną do prowadzenia prac badawczych typu socjologicznego. Ze zrozumiałych względów nie będę się w niniejszych roz
ważaniach skupiał na analizie warstwy historycznej (idiograficznej) pracy. Jej autor, historyk wywodzący się ze środowiska, które opisuje, opierający się na literaturze przedmiotu, materiałach archiwalnych, relacjach uczestników minio
nych wydarzeń, należy do bardzo wąskiego grona osób solidnie wyposażonych w wiedzę faktograficzną dotyczącą tytułowej tematyki książki. Na uwagę
socjologa zasługują zwłaszcza te partie pracy, w których przedstawiona jest nie tylko treść świadomości społecznej białoruskiej ludności Białostocczyzny, ale przede wszystkim uwarunkowania społeczne jej formowania się.
Książka E.Mironowicza składa się z dziesięciu rozdziałów, przy czym cztery pierwsze - prawie połowa objętości pracy - dotyczą ponad stuletniego okresu poprzedzającego rok 1944. Jest to jedna z nielicznych w literaturze polskiej prób scharakteryzowania rozwoju białoruskiego ruchu narodowego, ewolucji świa
domości etnicznej i narodowej Białorusinów w okresie zaborów, II Rzeczypos
politej, a następnie - na Białostocczyźnie - podczas obu okupacji: sowieckiej i hitlerowskiej.
E. Mironowicz pisze: „Białoruski ruch polityczny na początku XX w. miał charakter incydentalny, nieliczne bowiem było środowisko zainteresowane jego istnieniem” (s. 17). Przyczyn tego stanu rzeczy - uwarunkowanych bardzo niskim poziomem świadomości narodowej Białorusinów - doszukuje się autor w carskich represjach, konserwatywnej mentalności chłopów, braku własnych warstw wyższych, w sytuacji dominacji na ziemiach białoruskich kultury polskiej i rosyjskiej oraz nieuznawania przez upowszechniające je elity narodo
wej odrębności Białorusinów. E. Mironowicz zauważa, iż nośnikiem kultury polskiej było ziemiaństwo oraz wywodząca się ze zdeklasowanej szlachty inteligencja, natomiast w przypadku kultury rosyjskiej były nimi „również elitarne” instytucje, jak: Cerkiew, szkoła, urzędy i wojsko. Kulturowa białorus- kość miała z konieczności wymiar plebejski, toteż w białoruskojęzycznej twórczości dominowały problemy społeczne, a nie narodowe (s. 18). Ten stan rzeczy, wyraźnie widoczny w postawach białoruskiego ludu, wzmocniony został na skutek emigracji Białorusinów w głąb Rosji podczas pierwszej wojny światowej, a następnie rewolucji bolszewickiej oraz pobytem w uległej na
strojom rewolucyjnym armii. W książce zwrócono także uwagę na to, iż brak było czynnika zewnętrznego zainteresowanego rozwojem białoruskiego ruchu politycznego (s. 15).
Interesującą kwestią podejmowaną w wielu miejscach pracy jest wpływ prawosławia na kształtowanie świadomości społeczeństwa białoruskiego, zwła
szcza świadomości narodowej. „Ze względów politycznych, społecznych, religij
nych i kulturowych - pisze autor - do I wojny światowej wśród białoruskiej społeczności prawosławnej nie zrodził się żaden ruch świadczący o poczuciu odrębności etnicznej wobec czynnika rosyjskiego” (s. 21).
W okresie międzywojennym na terenach Rzeczypospolitej „Cerkiew nie mogła odegrać [roli - filaru białoruskiej, plebejskiej opozycji ze względu na jej apolityczność, rosyjski charakter kulturowy oraz polonofilskie i propań- stwowe tendencje występujące wśród części kleru” (s. 54). Dodać można, iż również na Białostocczyźnie lat czterdziestych XX wieku, podobnie jak i obec
nie, większość ludności prawosławnej (zwłaszcza na wsi) nie uważała się ani za Polaków ani za Białorusinów, nie posiadając wykształconej świadomości
narodowej, w przeciwieństwie do etnicznie białoruskiej ludności wyznania katolickiego w całości przyznającej się do narodowej polskości. Przyczynami tego stanu rzeczy były - jak sądzę - nie tylko rosyjski charakter Cerkwi oraz jej uległość wobec władzy, lecz przede wszystkim słabsza siła narodotwórcza prawosławia w porównaniu z katolicyzmem. Jak się wydaje, Cerkiew w znacz
nie większym stopniu niż Kościół katolicki przyczyniała się do trwania tradycyjnych wspólnot wioskowych, konserwując kolektywistyczny wymiar społeczności prawosławnych, bogactwo kultury chłopskiej (pisał o tym już na początku ubiegłego wieku badacz folkloru ziem wschodnich byłej Rzeczypos
politej Zorian Dołęga Chodakowski), nie stwarzając w ten sposób warunków sprzyjających oddolnemu formowaniu się procesu narodotwórczego, ułatwiają
cych przyjęcie nowoczesnych idei narodu.
Omawiając okres międzywojenny autor odnosi swe rozważania do całości ziem zamieszkałych przez Białorusinów w ramach RP, skupiając się głównie na Białostocczyźnie. Przedstawia strukturę społeczną ludności omawianego ob
szaru, religijną, etniczną, a także własności ziemskiej, kształtowanie się biało
ruskich ruchów politycznych. Interesujące uwagi poświęca kategorii, w jakiej określała się ludność wiejska , j a - prawosławny”, oraz określeniu - „Białoruś”
(„Białorusin”), które - jak uważa - pojawiło się na wsi białoruskiej w okresie międzywojennym (s. 74-75). O językowych uwarunkowaniach kształtowania się świadomości prawosławnego ludu białoruskiego pisze: „Podczas, gdy polski kojarzył się z katolicyzmem i nieakceptowaną państwowością, rosyjski był
»prawosławnym«, »ruskim«, towarzyszył człowiekowi w najważniejszych mo
mentach jego życia. Język białoruski - »prosty« - był mową mieszkańców wsi, nikt w tym języku nie uczył czytać ani pisać. Nie warto było walczyć o jego awans, obecność w cerkwi i szkole, gdyż poza wsią nie był przydatny” (s.
72-73). Te kategorie myślenia bliskie były ludności białoruskiej również po II wojnie światowej i bynajmniej nie zanikły całkowicie do dzisiaj.
Okres II wojny światowej omówiony został w dwóch rozdziałach zatytuło
wanych: „Okres władzy radzieckiej” oraz „Doświadczenia z lat okupacji niemieckiej” . Opisując lata powojenne autor podaje, iż po wojnie, do końca 1946 roku, wyjechało z Białostocczyzny do ZSRR 36 388 Białorusinów (s. 143), zatem - jak uważa - na obszarze województwa białostockiego pozostało ich ponad 160 tys. (s. 116). Przedstawia rozmieszczenie ludności białoruskiej - utożsamianej w pracy z prawosławną - na obszarze Białostocczyzny, omawia jej położenie ekonomiczne. Pisze o procentowym, znaczącym udziale Biało
rusinów w formowaniu się nowej władzy, administracji (też organizaq'i partyj
nych), co bynajmniej nie oznacza, by w swej masie wykazywali się oni wówczas szczególnie wielką aktywnością polityczną (s. 172-174).
Wskazuje na obiektywne uwarunkowania kształtowania się tego typu postaw różniących ludność prawosławną od sąsiedniej katolickiej, polskiej.
Białorusini stronili od popierania zbrojnego podziemia, utożsamiając je z kato
licyzmem i obawiając się, że działalność wymierzona we władze spowoduje ich przymusowe wysiedlenie na wschód. Przyczyny tych zachowań były złożone; ich wyjaśnienie wymagałoby również - jak sądzę - zagłębienia się w kulturę miejscowej ludności nasyconą wartościami „bizantyjskiego kręgu kulturowego”
(s. 214), pozbawioną także - ze względu na swą plebejskość - aktywistycznego etosu charakteryzującego warstwy wyższe: szlachtę, inteligencję. E. Mironowicz poświęcając wiele uwagi postawom różnicującym ludność prawosławną od katolickiej, stara się czynić to w sposób rzetelny, stwarzając szansę na stopniową demitologizację społeczności prawosławnej Białostocczyzny, zro
zumienie jej specyfiki kulturowej, przyczyn odmiennych zachowań w okresie
„budowania władzy ludowej”.
Autor uważa, iż na terenie powiatu białostockiego i sokolskiego, których ludność w pasie pogranicza wyznaniowego nie różniła się ani językiem, ani folklorem (wywodząc się z białoruskiej grupy etnicznej), konflikty przybierały znacznie słabsze nasilenie niż na obszarze powiatu bielskiego, gdzie na podziały wyznaniowe nakładały się też różnice językowe, oby
czajowe. Twierdzi, iż sytuacje konfliktowe występowały częściej tam, gdzie Białorusini byli w większości i nie ukrywali swojej tożsamości niż w miej
scowościach, gdzie stanowili mniejszość (s. 181). Socjologów z pewnością zainteresowałyby badania dające możliwość pogłębienia powyższych uwag, powiązania postaw mieszkańców omawianego obszaru z ich przynależnością religijną, językową (w byłym powiecie bielskim występują dialekty ukra
ińskie), pochodzeniem etnicznym (zatem kulturą, obyczajowością), świa
domością narodową. „Ze strony białoruskiej - uważa E. Mironowicz - w stosunku do Polaków nie zrodziło się poczucie dystansu opartego na skrajnie negatywnych emocjach” (s. 182). Niezależnie od tego, w jakim stopniu twierdzenie to jest uzasadnione, dodać można, iż na pewno na postrzeganie przez Białorusinów sąsiadujących z nimi katolików, Polaków, wpłynął fakt nieposiadania przez nich wykształconej świadomości narodowej ideołogizującej nie tylko obraz własnej wspólnoty, ale również grup innych, nadającej swojskości i obcości dodatkowy wymiar jakościowy oraz emo
cjonalny.
Sporo miejsca poświęcił autor szkolnictwu białoruskiemu, dzięki któremu powstała z czasem nieliczna warstwa inteligencji białoruskiej, w ostatnim rozdziale skupiając się na omówieniu poziomu świadomości narodowej badanej społeczności. Znaczna część prawosławnych mieszkańców Białostocczyzny trakowała język rosyjski jako uszlachetnioną odmianę języka miejscowego,
»prostego«, »ruskiego«. „Wydaje się [...] - pisze E. Mironowicz - że nadal tylko dla niewielkiej części inteligencji białoruskość była wartością samą w sobie, czymś odrębnym od rosyjskości i nie rozmywała się w uniwersalnej ruskości.
Idea ruskości na tym samym obszarze nie posiadała w sferze kulturowej wyraźnego rozgraniczenia między rosyjskością a białoruskością. We wsiach
białoruskich podczas różnych okazji śpiewano na przemian pieśni w języku potocznym i rosyjskim, rzadko występowały strofy w formie białoruskiego języka literackiego. Był on po prostu nieznany” (s. 206).
Chłop prawosławny przenosząc się do miasta, awansując społecznie, łatwo rezygnował z języka, którym posługiwał się na co dzień. Niekiedy - w nauczaniu szkolnym - opowiadał się za językiem rosyjskim; w praktyce opuszczając wieś uległ polszczyźnie. Sądzę, iż było to możliwe, ponieważ swój język odbierał na poziomie więzi nawykowych charakteryzujących grupę etniczną, a nie więzi ideologicznych określających naród. Autor omawianej pracy uważa, iż: „Nie sposób tej grupie mniejszościowej przypisać cech dojrzałego narodu lub nawet narodowości, ani też określić jej świadomość świadomością grupy etnicznej” (s.
214). Wiele wskazuje jednak na to, iż przytłaczająca większość społeczności prawosławnej - prawie cała zbiorowość wiejska - posiadała świadomość bliską pod wieloma względami tej, jaka charakteryzuje grupę etniczną. Jeśli jednak za świadomość etniczną uznamy świadomość własnej tożsamości kulturowej, przeżywanej w kategorii „my”, w obrębie tylko bezpośrednich doświadczeń osobniczych, w skali wsi, parafii, okolicy, mieszczącą się zatem w granicach pojęcia S. Ossowskiego „ojczyzny prywatnej”, w której szersze, pozareligijne odniesienia ideologiczne są niemożliwe, to w przypadku omawianej społeczno
ści brak takich odniesień na poziomie narodowym nie wynikał z niemożności ich przyjęcia (barier feudalnych, oświatowych, komunikacyjnych), lecz z niechę
ci do tego spowodowanej czynnikami w znacznej części w pracy przedstawiony
mi (m.in. brakiem własnych elit - niegdyś uległych polonizacji, a w okresie zaborów rusyfikujących się, chłopskim konserwatyzmem i biernością, polityką władz rosyjskich i polskich, brakiem zewnętrznego poparcia dla ruchu białorus
kiego, dodać też można: niechęcią do jawnej konfrontacji z Polakami). Ten stan świadomości trwa po części do dzisiaj w sytuacji, gdy żyjąca w podobnych warunkach sąsiednia ludność katolicka dokonała dość jednoznacznego wyboru narodowego. Ci, którzy opuszczają wieś i emigrują do dużego miasta (np.
Białegostoku), tracą często świadomość etniczną (nierzadko odcinając się dość zdecydowanie od swych etniczno-kulturowych korzeni), nie zawsze nabywają jednak świadomość narodową (białoruską lub polską), myśląc w charaktery
stycznych dla członków nowoczesnych społeczeństw przemysłowych katego
riach ideologicznych, aczkolwiek pozanarodowych (utożsamiając się raczej z państwem, a nie z kategorią narodu kulturowego). Niekiedy zawieszeni są między różnymi kulturami, wspólnotami, wybiórczo przyjmując ich treści.
Odrębność językowa ukraińskojęzycznych mieszkańców bielszczyzny została w pracy ledwie zaznaczona, aczkolwiek jest to w sporym stopniu usprawied
liwione tym, iż nie znajdowała ona wyrazu w świadomości miejscowej ludności.
Uważała się ona za „ruską”, „prawosławną” (a nie ukraińską), podobnie jak pozostała ludność prawosławna, językowo białoruska. Terminy „Białorusin”,
„białoruski”, używane były na całym omawianym obszarze bardzo rzadko, bez
względu na miejscowy dialekt, co świadczyło o etnicznym charakterze świado
mości ludności, opartej głównie na wyznaczniku religijnym. Jednak nawet tam, gdzie nazwy te występowały, często nie były wyrazem białoruskiej świadomości narodowej, lecz etnicznej ludzi odwołujących się do nich. Zbiorowość e t n ic zna
nie posiada zideologizowanego, w miarę dokładnie określonego wizerunku własnej grupy - co charakteryzuje naród - lecz widzi siebie głównie w kontekś
cie postrzeganej odmienności grup jej obcych. W przeciwieństwie do świadomo
ści etnicznej, świadomość narodowa wyraża się w wizji historycznej ciągłości i odrębności narodu, świadomości jego terytorialnego zasięgu (a więc jego ponadlokalności), silnym uzewnętrznieniu sfery kultury symbolicznej wykra
czającej poza bezpośrednie doświadczenia jednostki, odwoływaniu się do języka stojącego ponad lokalnymi dialektami i zapisanej w nim literatury. W świado
mości narodowej naród jest grupą autoteliczną, nadrzędną wobec wszelkich innych na poziomie makrostruktury społecznej. W wymiarze narodowym relacja „my i oni” wykracza poza nawykową, odbieraną bezpośrednio swoj- skość i wyraża się w konfrontacji zideologizowanych obrazów wielkich grup społecznych. Prawosławna społeczność Białostocczyzny odległa była od tak rozumianego pojęcia narodu, swój język do dziś traktuje przede wszystkim jako środek porozumiewania się - odbiera go w kategorii swojskości - a nie jako silnie zideologizowaną wartość samą w sobie (stąd też odchodzenie od niego w procesie awansu społecznego jest prawie równie łatwe jak rezygnacja z gwary polskiego chłopa przenoszącego się do miasta).
Autorowi badającemu społeczność białoruską od wewnątrz, z dużym wyczuciem, udało się uniknąć jednostronnych ocen, silnych wartościowań, co jest tym bardziej godne uwagi, że pisał ją Białorusin czynnie zaangażowany nie tylko w działalność publicystyczną (jako redaktor naczelny białoruskojęzycz- nej „Niwy”), ale i polityczną. Jest niewątpliwie bardziej czuły na konflikty wywoływane przez stronę polską - niż rosyjską - opisuje Białostocczyznę, a nie Mińszczyznę.
Dla czytelnika polskiego może być interesujące również to, jak widzi współżycie Polaków i Białorusinów na przestrzeni ponad stulecia Białorusin.
Przedstawione fakty i ich interpretacja mają nierzadko ostrą wymowę krytycz
ną pod adresem społeczności polskiej, występujących wśród niej postaw, działań władz politycznych, aczkolwiek autor z pewnością nie idealizuje również społeczności białoruskiej. E. Mironowicz pisze zarówno o przypusz
czalnych dążnościach ludności białoruskiej - bezpośrednio po II wojnie światowej - do przyłączenia zamieszkałych przez nią ziem do BSRR (aczkol
wiek - zaznacza - , ja k się wydaje aktywność w tym kierunku była minimalna”
- s. 176), także o silnym popieraniu nowej władzy przez aktywistów wywodzą
cych się ze społeczności prawosławnej, jak również o represjach, jakie spotykały ludność białoruską zarówno ze strony władz polskich (w II RP), jak i prowa
dzone były przez zbrojne podziemie (tuż po II wojnie światowej).
Książka E. Mironowicza jest rzetelną pracą naukową, zasługuje na uwagę nie tylko ludzi nauki, ale również nieprofesjonalistów, zwłaszcza mieszkańców Białostocczyzny. Tym ostatnim stwarza szansę na poznanie swych sąsiadów, bądź samego siebie, na wzajemne zrozumienie. Istnieje potrzeba napisania kolejnych prac doprowadzających prezentowaną tu tematykę do czasów nam współczesnych. Dobrze by było, gdyby powstało podobne dzieło o Polakach na Wileńszczyźnie i Grodzieńszczyźnie.
Ryszard Radzik
MARIA LIBISZOWSKA-ŻÓŁTKOWSKA: Postawy inteligencji wobec religii.
Studium socjologiczne. Warszawa IFiS PAN 1991, 229 s.
Nakładem Instytutu Filozofii i Socjologii PAN ukazała się w 1991 roku praca poświęcona postawom inteligencji wobec religii. Tematykę książki Marii Libiszowskiej-Żółtkowskiej można umieścić w problematyce religijności rozu
mianej szeroko, a także zawężonej wyraźnie do środowiska stricte inteligen
ckiego. Praca ta jest efektem badań ankietowych przeprowadzonych na ogólnopolskiej próbie 1177 przedstawicieli inteligencji (lekarzy, nauczycieli, inżynierów, ekonomistów, artystów), urodzonych w latach 1945-1963.
Autorka podzieliła pracę na dwie zasadnicze części: teoretyczną i empirycz
ną. Tytuł książki zawiera takie pojęcia, jak: postawa, religia czy inteligencja - które to terminy są nieostre i wieloznaczne. Wymagane jest więc tutaj definicyjne ustosunkowanie się do tych określeń, co jest zabiegiem koniecznym, przed przystąpieniem do badań, jak i niezbędnym po ich zakończeniu, celem systematyzacji opisu uzyskanych wyników.
Druga część prezentuje wyniki badań empirycznych. Należy zauważyć, że religijność inteligencji rozpatruje Autorka na tle podstawowych cech społecz
nych: płci, wieku, miejsca zamieszkania, pochodzenia społecznego, wykonywa
nego zawodu. Próba obejmowała wyłącznie inteligencję z wyższym wykształ
ceniem.
Celem pracy była próba określenia dominujących typów postaw wobec religii w środowisku współczesnej inteligencji polskiej. Rozdział pierwszy zawiera ogólne wprowadzenie w tematykę książki. Drugi rozdział: „Założenia badawcze” - z kolei omawia i definiuje pojęcia: postawa, religia, inteligencja.
Wielość podanych definicji tych pojęć nie tylko uatrakcyjnia tę pracę, ale przede wszystkim znacznie rozszerza jej stronę merytoryczną. Rys historyczny in
teligencji, czemu poświęcony jest rozdział trzeci „Demograficzna i społeczna charakterystyka inteligencji” - jest posunięciem jak najbardziej trafnym.
Definicja pojęcia „postawa” podzieliła materiał empiryczny na trzy prob
lemowe obszary, których zakres tematyczny odpowiada podstawowym desyg-