• Nie Znaleziono Wyników

Dom dziecka w Łodzi - Sabina Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dom dziecka w Łodzi - Sabina Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SABINA KORN

ur. 1933; Łęczna

Miejsce i czas wydarzeń Łódź, okres powojenny

Słowa kluczowe Łódź, Izrael, okres powojenny, współczesność, dom dziecka, spotkanie po latach

Dom dziecka w Łodzi

W tym małym sierocińcu były dzieci w różnym wieku. Były tam maleńkie dzieci, ocalone przeważnie przez Polaków. Znam tu jedną, która się nazywała Niewiadomska, bo nie wiedzieli, jakie miała [prawdziwe] nazwisko nawet. Zosia Niewiadomska. Jak ona została ocalona? Rodzice czy mama, czy ktoś zostawił ją w koszyku koło klasztoru. To siostry ją zabrały i ocaliły jej życie. Było dużo takich [przypadków], były dzieci, które po prostu się buntowały i uciekały, bo chciały wrócić do tych, co im ocalili życie. Małe dziecko, które zostało ocalone przez polską rodzinę i nie wiedziało o sobie nic specjalnie, bo nie pamiętało, przeżywało burzę. Przychodzą ludzie i mówią, że są jego krewnymi, i zabierają je. I ta z Łęcznej też mówi: – Przyszedł jeden pan, powiedział, że jest moim ojcem, i mnie zabrał. On był jej ojcem, to prawda, ale były dzieci, którym nikt nie pozostał i to była tragedia. One się buntowały, chciały uciekać. Ta wychowawczyni też została sama, nie wiedziała, co zrobić z tym, ona miała też swoją tragedię. Teraz ona się chce spotkać z nami, już ma osiemdziesiąt sześć lat.

Były [też dzieci] z Lublina. Była tam Stefcia Morgensztejn. Teraz się z nią spotkałam – sześćdziesiąt lat jej nie widziałam, ale ja patrzyłam na nią, ona patrzyła na mnie, a potem podeszłam do niej i zapytałam: – Ty jesteś Stefcia? A ona mówi: – A ty jesteś Sabina?

Data i miejsce nagrania 2006-12-14, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pierwszy rozkaz był [taki], że nauczycielka nie może się fotografować razem z nami, bo między dziećmi znajdują się dzieci żydowskie. To był pierwszy

Ja myślę, że to nie doszło już, bo dokładnego adresu ona tam nie miała, nie wiem, gdzie ona to wysłała, czy babcia wtedy jeszcze była przy życiu.. Tam były dzieci,

Myśmy mieszkali w Łochowie niedaleko kolei i widziałam, jak te pierwsze transporty były odkryte, jechała młodzież. I to mi się rzuciło bardzo w oczy, że ta młodzież nie była

Ale Marta mi nie powiedziała, że ona mnie zwraca do sierocińca żydowskiego, tylko że ja idę do sierocińca polskiego i z czasem się okaże, że ja jestem Żydówką.. Ale ja już

Kilka [dziewczyn] z mojej grupy poszło uczyć się być siostrą, ale ja nie miałam żadnego domu, nie miałam gdzie być i bałam się opuścić kibuc.. A wtedy to było tak, że

[Pierwszym etapem drogi były] Niemcy, byliśmy tam w specjalnych takich domach, opiekowali się nami starsi ludzie, którzy też zostali ocaleni, między innymi kobieta, która była

I on jechał tą drogą, gdzie zabili moich braci, i nagle się zatrzymał?. Ja coś zauważyłam i mówię: – To musi coś

Nawet w Radzicu, teraz nasze pole tam jest, zawsze opowiadała siostra mojemu mężowi, że tutaj to był las i tu zawsze Niemcy urządzali zabawę na Piotra i Pawła.. Już przed wojną,