• Nie Znaleziono Wyników

Życie w kibucu - Sabina Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w kibucu - Sabina Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SABINA KORN

ur. 1933; Łęczna

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, okres powojenny

Słowa kluczowe Izrael, okres powojenny, współczesność, kibuc, praca, życie w Izraelu

Życie w kibucu

Przyjechaliśmy do Atlitu, do Hajfy, no i zaczęli się opiekować nami, rozdzielać nas po różnych kibucach. W tych kibucach ludzie pracowali na roli, pracowałam przy wszystkim. Wszyscy pracowali tak samo, to nie zależało od wykształcenia. To było też i pokolenie, które przyjechało przed wojną. Jak myśmy przyjechali tu do kraju, to Ramat Ganu nie było i Tel Awiwu nie było. Było kilka domów i wszystko było takie opuszczone. Nie było tak jak teraz – wszystko rozwinięte. Ramat Gan się kiedyś nazywał Góra Zbrodniarzy po arabsku, Góra Kradzieży, bo było tutaj bardzo dużo takich kradzieży. To była góra. Myśmy wybudowali to wszystko sami, ja nie mieszkam w arabskim domu, myśmy nie wzięli od nikogo domu.

Ja chciałam się uczyć sztuki, bo okazało się, że jestem uzdolniona artystycznie, i nie miałam możliwości, a kibuc też nie miał w tym żadnego interesu, powiedzieli: – Jak ty będziesz tutaj, [założysz] rodzinę, to jesteśmy pewni, że tutaj zostaniesz. Ale tutaj po prostu pracowaliśmy na życie i na ubranie, bez pieniędzy, na roli, przy różnych robotach. No i potem chcieli, żeby było powołanie do wojska. Z wojskiem to mi było bardzo ciężko, ale chciałam być jak inni. To co ja w wojsku robiłam? Pilnowałam dzieci. Byłam na granicy, to były wtedy [kibuce] Jad Mordechaj i Negba, no i pilnowałam dzieci. Ja mam zdjęcie, jak pilnuję dzieci, jestem w ubraniu wojskowym.

Każdy robił, co tylko mógł, i nie za pieniądze. No i wróciłam do kibucu. Chciałam się uczyć, być siostrą, to pozwolili. Kilka [dziewczyn] z mojej grupy poszło uczyć się być siostrą, ale ja nie miałam żadnego domu, nie miałam gdzie być i bałam się opuścić kibuc. A wtedy to było tak, że kibuc nie pozwalał, żeby opuszczali, to [było jak]

opuszczenie partii, to znaczy ty nie wrócisz, ty pójdziesz. My potrzebujemy rąk do roboty, a ty idziesz się uczyć. Ale ja chciałam się uczyć na siostrę. Teraz to nie jest tak, teraz to wszystko jest inaczej, wszystko się zmieniło. Nie poszłam się uczyć na siostrę, ale pracowałam z chorymi ludźmi i pomagałam potem.

W [19]56 roku opuściłam kibuc. Zaczęłam szukać rodziny i przyszedł jeden pan, nazywał się Korn, i powiedział, że oni znali moją rodzinę. Oni też pochodzą z okolic

(2)

Lublina, Ostrów Lubelski, mieli tam młyn. W Łęcznej jest zapisane, że robili składkę i chcieli zbudować młyn. On przyszedł do mnie i prosił o pomoc, że on nie ma nikogo, on potrzebuje przejść operację. No i tak wyszłam z kibucu i zostałam w Ramat Ganie.

W Ramat Ganie już jestem czterdzieści osiem lat, ale mam kontakt z kibucem. Teraz jest zebranie tych wszystkich, co przyjechałam z nimi do Izraela. Myśmy byli razem na okręcie i w sierocińcu na Narutowicza 18 w Łodzi.

Data i miejsce nagrania 2006-12-14, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Często, jak [uczeń] nie miał odrobionej lekcji albo źle się uczył, to nauczyciel mówił, że jak się tak będzie dalej uczył, to pójdzie do PGR-u albo do budowlanki..

Dla mnie osobiście wolność to po prostu możliwością wyrażania swoich poglądów politycznych i religijnych. Kiedyś nie było możliwości

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie

Ja pamiętam było jakieś dwadzieścia rewolwerów, były pistolety automatyczne pepesza sowieckie, i były niemieckie pistol MP zdaje się, machine pistol. Nawet znalazłem gdzieś,

I tylko jedna trzecia kibuców tego kraju – mamy około dwieście pięćdziesiąt kibuców w całym kraju – i jedna trzecia tylko trzyma się dawnej idei kibucowej, a dwie trzecie

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Ale Marta mi nie powiedziała, że ona mnie zwraca do sierocińca żydowskiego, tylko że ja idę do sierocińca polskiego i z czasem się okaże, że ja jestem Żydówką.. Ale ja już

Poszliśmy do wojska przed czasem, byliśmy na wolontariacie – poszliśmy do wojska półtora roku wcześniej, niż mieliśmy być zmobilizowani. Data i miejsce nagrania