• Nie Znaleziono Wyników

Wpływ przeżyć wojennych na późniejsze życie - Sabina Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wpływ przeżyć wojennych na późniejsze życie - Sabina Korn - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SABINA KORN

ur. 1933; Łęczna

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, współczesność

Słowa kluczowe Izrael, współczesność, rodzina, matka, ojciec, bracia, trudne wspomnienia, dzieci, wychowywanie dzieci

Wpływ przeżyć wojennych na późniejsze życie

To wpływa [na mnie] cały czas. Czasami w nocy nie mogę spać. Nie chcę okazywać tego dzieciom ani nikomu, bo każdy ma swoje przeżycia, ale to działa cały czas.

Osiem lat temu byłam w lesie, tam gdzie zamordowali mi rodziców i braci. Ludzie mnie przywieźli na to miejsce. Potem [listownie] zapytałam jeszcze tego Bronka, co myśmy byli ukryci [u niego] w stodole. On wiedział dużo. Ja go zapytałam: – Powiedz mi dokładnie, gdzie leżą zwłoki moich braci i moich rodziców. Może coś wiesz. On mówi: – Przecież wzięłaś stamtąd ziemię. Obok Grońskiego. Co miał Groński do moich braci i rodziców? Mama zawsze chodziła i pomagała wszystkim, udzielała pierwszej pomocy chorym ludziom, zajmowała się medycyną alternatywną. Tatuś pracował od rana do nocy przy budowie, nie odróżniał się zupełnie, cichy człowiek.

Bracia uczyli się i też nie odróżniali się, pracowali. Tak że co on miał do tych ludzi, żeby zawołać Niemców w czasie, kiedy już się zbliżał koniec, żeby ich zabić? Po co?

Dlaczego?

Jerzy Wieliczko – krewny z tej samej rodziny – podjął się odbyć ze mną spacer, bo chciałam pójść na grób mojej koleżanki Reni. Ona odeszła tydzień przed moim przyjazdem, zachorowała i odeszła. Pojechałam do Sadownego na grób, a [jadąc] z powrotem, widziałam tablicę pamięci zabitych z Sadownego. I on jechał tą drogą, gdzie zabili moich braci, i nagle się zatrzymał. Ja coś zauważyłam i mówię: – To musi coś być tutaj. Poprosiłam o jakąś torebkę, żeby wziąć trochę ziemi stamtąd. W tych lasach jest tyle zabitych ludzi, ja nie mogę wiedzieć dokładnie, [gdzie to było]. Tam leży ojciec i bracia, i mama. Nie ma grobu. W Lublinie w getcie, na Majdanku i w Bełżcu, i w Łęcznej koło synagogi leży rodzina moja. Setki lat żyli tam, w Łęcznej, w Lublinie i w okolicach i nikt nie pozostał. To jak można z tym żyć?

Ja nie wychowywałam dzieci w atmosferze moich przeżyć [wojennych]. Ale jak mieli jakąś uroczystość czy urodziny, czy imieniny, jak to się robiło w szkole czy w przedszkolu, to pytali, dlaczego nikt z naszej rodziny nie przychodzi, ani ciotka, ani babcia, nikogo nie mamy. Ja się bałam im to opowiadać, bo nie chciałam, żeby to ich

(2)

dręczyło po nocach. To im powiedziałam, że ja im opowiem później.

Mam bardzo bardzo fajnych i dobrych synów, zdolnych, bez żadnych wad. Ale myślę, że to działa i na dzieci, [chciałam] być [dla nich] wszystkim, było mi ciężko być matką, babką i ciotką, być całą rodziną, która zginęła. I być normalnym człowiekiem.

Teraz mnie zaprosili do szkoły, żebym opowiadała. Uważa się, że jeżeli dziecko przeżywało w młodości nienormalną opiekę, to jest złe i robi złe rzeczy, wyrasta na złego człowieka. U mnie jest na odwrót, ja przeżywałam różne burze, różne traktowanie ludzkie. Przecież jak ja się wałęsałam po ulicach i na Saskiej Kępie, spotykałam się z różnym podejściem. Ale moja głowa pracowała jak u dorosłego człowieka. [W dorosłym życiu] nikt z mojego domu nie wyszedł głodny i jak mu coś brakowało to mu zawsze dałam, nawet jak nie miałam. Mieszkałam w dwóch pokoikach małych i było miejsce dla wszystkich. I nigdy nie płakałam, że mi czegoś brakuje.

Data i miejsce nagrania 2006-12-14, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja myślę, że to nie doszło już, bo dokładnego adresu ona tam nie miała, nie wiem, gdzie ona to wysłała, czy babcia wtedy jeszcze była przy życiu.. Tam były dzieci,

Myśmy mieszkali w Łochowie niedaleko kolei i widziałam, jak te pierwsze transporty były odkryte, jechała młodzież. I to mi się rzuciło bardzo w oczy, że ta młodzież nie była

Ale Marta mi nie powiedziała, że ona mnie zwraca do sierocińca żydowskiego, tylko że ja idę do sierocińca polskiego i z czasem się okaże, że ja jestem Żydówką.. Ale ja już

Kilka [dziewczyn] z mojej grupy poszło uczyć się być siostrą, ale ja nie miałam żadnego domu, nie miałam gdzie być i bałam się opuścić kibuc.. A wtedy to było tak, że

[Pierwszym etapem drogi były] Niemcy, byliśmy tam w specjalnych takich domach, opiekowali się nami starsi ludzie, którzy też zostali ocaleni, między innymi kobieta, która była

Mam dużo takich przeszkód, nie czuję się dobrze, czuję się taka słaba, zawsze kręci mi się w głowie i trochę się boję.. Jan Paweł II powiedział: „Nie lękajcie się!”,

Ja ze środowiska bardzo biednego, z warunków takich, gdzie mało kto mógł marzyć o szkole, dostałam się do szkoły.. I co najważniejsze, już będąc w szkole, miałam

Wpływ Holokaustu na ludzi był bardzo fascynujący, bo człowiek wierzący bardzo często tracił wiarę w Boga.. Starali się na przykład objaśniać, że to jest próba Boga