• Nie Znaleziono Wyników

Starałem się uczyć, ale i wychowywać - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Starałem się uczyć, ale i wychowywać - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EDMUND DĄBROWSKI

ur. 1930; Świeciechów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Praca w szkole, Lublin, PRL, pedagogika, biwak w Suścu

Starałem się uczyć, ale i wychowywać

W szkole przede wszystkim kładłem duży nacisk na sprawy wychowawcze, ale w kulturalny sposób: to nie było narzucanie, to były rozmowy. Często, jak [uczeń] nie miał odrobionej lekcji albo źle się uczył, to nauczyciel mówił, że jak się tak będzie dalej uczył, to pójdzie do PGR-u albo do budowlanki. Bardzo pejoratywne przedstawienie sprawy. Pomyślałem, że trzeba zrobić wszystko, żeby uczeń przyszedł do budowlanki z wyboru, a nie z konieczności. Żeby nabrał przekonania, że dobrze zrobił, aby wiedział, że szkoła się o niego troszczy i może się z nią utożsamiać. Miałem w szkole skrzynkę pytań – uczniowie wiedzieli, że mam klucz do niej i wrzucali tam swoje uwagi, pytania. Mogli to robić anonimowo albo podpisać się.

Ogłaszałem konkursy na mistrza ortografii szkoły; zacząłem to robić w [19]64 roku jeszcze w „szkole dobrych żon”. Później ogłosiłem konkurs: „Co wiesz o swojej szkole?” Ten konkurs sprawiał uczniom wiele trudności. Zwycięzcy byli nagradzani, opłacałem im wycieczki z wyżywieniem, dostawali nagrody. W roku [19]74 lub [19]75 zorganizowaliśmy czterodniowy biwak w Suścu. Biwak miał być w czerwcu przyszłego roku, a ja o tym mówiłem już we wrześniu. Uczniowie mieli się przygotowywać: dowiadywać się o Suścu, o tamtych terenach, mieli przygotowywać swoje własne programy, powiedzieć, co chcieliby zwiedzać. Wreszcie rano podjechał pociąg i wszyscy pojechaliśmy. Każdy musiał załatwić sobie wcześniej namiot, oporządzenie i tak dalej. Do południa każdy wychowawca ruszał w teren ze swoją klasą. Później był obiad, odpoczynek, po południu zajęcia, ćwiczenia, konkurs, gry i kolacja. Po kolacji do godziny dwudziestej trzeciej dyskoteka na wolnym powietrzu, co wieczór. Po czterech dniach pociąg podjeżdżał, wsiadaliśmy i powrót. Tak było dwa, trzy lata z rzędu. Jeździło ponad tysiąc uczniów, więc to ogromna odpowiedzialność, ale nie zdarzył się żaden poważny wypadek.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-01-21, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na początku, jak zaczęłam pracować, jak wiedziałam, że będę prowadziła zajęcia, to było to dla mnie wielkim stresem - stanąć przed grupą obcych ludzi i przekazywać im

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Byłam na Majdanku z samego początku, to jeszcze widziałam to wszystko - te taczki, te kości w tych piecach to wszystko.. Tam było dwunaste pole, tam gdzie ten piec stoi, to tam

Żeby nie robić paniki pamiętam, że pisałem w „Kurierze” o tym, żeby ludzie się nie martwili, bo z Gdańska przyjedzie profesor Cebertowicz, znajdzie jakiś ratunek na

Dopiero jak mnie internowali dowiedziałem się, że następnego dnia pojechali na kopalnię Wujek strzelać do ludzi.. Później siedziałem 32 dni w Strzelcach Opolskich, to dopiero

Było coś takiego że od pierwszego dnia już się nie lubiliśmy, ale on miał nade mną małą przewagę - mógł mnie pytać, ja jego nie, on mnie oceniał, ja jego nie mogłem

Później żeśmy się przeprowadzili na ulicę Ogródkową, też na Wieniawie, ponieważ ten dom, to mieszkanie, w którym żeśmy mieszkali, było bardzo zimne, słabe..

W nocy nawet przy takich silnych mrozach tam sypiał, miał dwie pierzyny, miał zrobione posłanie i tam się ukrywał przed Niemcami, bo były sygnały od tego