• Nie Znaleziono Wyników

Czułem się wolny w obu systemach - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czułem się wolny w obu systemach - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

EDMUND DĄBROWSKI

ur. 1930; Świeciechów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, przełom w 1989 roku, wolność, wybory czerwcowe w 1989 roku

Czułem się wolny w obu systemach

U mnie [po przełomie w 1989 roku] nic się nie zmieniło, bo w tamtym okresie, kiedy miałem coś do powiedzenia, starałem się na forum publicznym (wtedy partyjnym) to przekazywać. Później zostałem nauczycielem, nikt mnie nie ograniczał. Nie byłem prześladowany przez milicję ani przez Urząd Bezpieczeństwa; teraz też nikt mnie nie [nęka]. Tak więc nie mogę powiedzieć, że dopiero [po 1989 roku] nastąpiła wolność.

Ważne jednak, że została zaprowadzona pewna normalizacja w życiu. Dobrze czułem się i w tamtym ustroju, i w tym – nigdy nie traciłem własnej osobowości. Od młodości miałem takie motto: „Lepiej na baczność konać, niż na klęczkach żyć”.

Starałem się przez całe życie tego motta przestrzegać.

Data i miejsce nagrania 2014-01-21, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był jeden zgrzyt taki mocniejszy, który się musiał oprzeć gdzieś tam dalej, to już nie nasza była sprawa, to już się zajął Zarząd Główny Związku Samopomocy... On był tylko

Nawet jeśli występowały jakieś sprawy, to dla mnie rzeczą najważniejszą, istotną, nadrzędną, to było miasto Lublin, to były sprawy miasta.. Ja się nie wychylałem na zewnątrz

W 1999 roku posiadałem już: tytuł instruktora Ministerstwa Kultury i Sztuki, tytuł mistrza w zawodzie fotografa [oraz] tytuł instruktora fotografii krajoznawczej.. Już po

Maria Kuncewiczowa, kiedy potrzebowała pomocy, zwracała się do mnie Pani Kuncewiczowa, szczególnie gdy umarł Jerzy [Kuncewicz], [kiedy] potrzebowała jakiejś pomocy, zwracała

[Innym razem] partyzanci przyjechali do dworu, zabrali zboże, zabrali trochę bydła, żeby mieć co jeść i pojechali, Niemcy przyjechali i [zabili] za to.. Kolejny

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

Wszyscy zawsze się nabijali strasznie z tego żołnierza, który miał wyciągniętą rękę, [trzymając] sztandar, i mówili, że ta ręka to sięga po zegarek, bo to akuratnie

I ja sobie wyrzucałem cały czas, że być może gdybym ja pozwolił pojechać, może by mu się udało wrócić i sprowadzić matkę i brata. Data i miejsce nagrania 2006-11-17,