• Nie Znaleziono Wyników

Chłopi i Państwo : tygodnik społeczno-polityczny, 1947.12.30 nr 44

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chłopi i Państwo : tygodnik społeczno-polityczny, 1947.12.30 nr 44"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

CHŁOPI i PAŃSTWO

NACZELNY ORGAN POLSKIEGO STRONNICTW A LUDOWEGO

Rok I, Mr 44 Warszawa, 30 grudnia 1947 Cena 10 zł

W piątą rocznicę

Przysięga

Batalionów Chłopskich

W obliczu wiekuistości m inionych Pokoleń ojców i praojców, w obliczu nieśmiertelnego ducha O jczyzny mo-

•ej> Polski, w obliczu zakutego w kaj­

a n y niewoli narodu polskiego — po- stanawiam i ślubuję w swym sumieniu [dowieczym i obywatelskim, że na

^ażdym miejscu i we wszystkich oko­

licznościach — walczyć będę z na- leźdźcami o przywrócenie całkowitej Wolności narodu polskiego i niepodle­

głości państwowej Polski.

Do walki tej staję świadomie i do­

browolnie w bojowych szeregach Ch., kierowanych przez znaną mi

°rganizacię ideowo - polityczną, zmie- r?ającą do Sprawiedliwej Polski Ludo Vej — na chrześcijańskich zasadach de­

mokracji opartej.

Na tej drodze w alki — wszelkie zle- Cenia i rozkazy wykonywać będę rze­

wnię i karnie.

.Powierzonych m i tajemnic nie ujaw- przed n ikim , nawet przed najbliż- sT m i m i osobami.

W w ykonyw aniu rozkazów oraz

\ Zachowywaniu powierzonych mi Ujemnie — nie powstrzyma mnie na-

^et groza u tra ty życia.

Stojąc w szeregach B. Ch. — do sze- fegów żadnej innej organizacji ideowo- P°litycznej nie wejdę i w żadnym w y- Padku z szeregów B. Ch. samowolnie 1116 wystąpię.

, Przyrzeczenie to składam i ślubuję

^trzym ać — tak m i dopomóż Bóg!

bitwy Batalionów Chłopskich pod Wojdą

30 grudnia 1942 roku

- ’ • ? * J - ' • ■' i U i • ii-

"

Ż o łn ie r z B . C h. z K ie le c z y z n y (T a d e u sz S a la m o ń c z y k„ M i ł y “ )

Wszystkioi Dowódcom i Żołnierzom Batalionów Chłopskich, którzy polegli w walkach od dnia pierwszego chrztu bojowego pod Wojdg, aż do chwili wy­

zwolenia Polski i tym, którzy zostali zamordowani w więzieniach i obozach—

składamy głęboki hołd!

Wierzymy, że Duchy Ich-naszych serdecznych Towarzyszów broni, sg zawsze z nami i wzmacniają siły na­

sze w dziele budowy Polski Ludowej za którą swe życie młode oddali.

B. KOMENDA BATALIONÓW CHŁOPSKICH

Przysięga

Ludowego Związku Kobiet

W obliczu mego narodu, męczone­

go w potw ornej niewoli — przyrze­

kam i ślubuję na wszystko, co mam najdroższego, że walczyć będę — wszelkimi dla kobiety dostępnymi środkami — o całkowite odzyskanie niepodległości Ojczyzny mojej.

Jednocześnie swą inicjatywę tw ó r­

czą skieruję do przygotowania pracy ludowej kobiet w W olnej Polsce.

W tym celu staję świadomie i d o ­ browolnie w szeregach L. Z. K., po­

wstałego w ramach Ruchu.

Będąc w szeregach L. Z. K. do żad­

nej innej organizacji kobiecej należeć nie będę i samowolnie z L. Z. K. nie wystąpię.

Wszelkie powierzone m i czynności wykonywać będę rzetelnie i karnie.

Tajemnic organizacji nie ujawnię nawet przed najbliższymi dla mnie osobami.

Od zachowania tajemnic organi­

zacji i od wykonania powierzonych m i przez L. Z. K. obowiązków nie po­

wstrzyma mnie nawet groźba u tra ty życia.

Złożonego przyrzeczenia wiernie dotrzym am .

T a k m i dopomóż Bóg!

L .*

Ż o łn ie r z B . C h. z L u b e ls z c z y z n y (z O d d z ia łó u i S p e c ja ln y c h )

(2)

„ C H Ł O P I I P A Ń S T W O “ Nr 4£

J ó z e f / Ł i e t l i o

B I T W A P O D W O J D Ą

(Narodziny w alk

O d d z ia ł B C c h w K a m ie n n e j G órze 111X1— 1943 r.

Do boju o Polskę Ludową stanęły kompanie B. Ch.

głos ziemi pobudkę bojową gorącą i krwawą nam gra...

Nasz pierwszy batalion na przedzie kompania m orow ców B. Ch.

głos ziemi do boju nas wiedzie, bojową pobudkę nam gra.

Na żyw ym ołtarzu ofia ry swe życie oddaje B. Ch.

zielone nam szumią sztandary, głos ziemi pobudkę nam gra.

Idziemy, jak pęd przeznaczenia, głos ziemi pobudkę nam gra, idziem y na rozkaz sumienia, żelazne kompanie B. Ch.

Jesień 1942 r.

W życiu P o lski Podziem nej d o k o n u ją się w te d y o ż y w io n e prace propagandow e, organizacyjno - p o li­

tyczne a n ajw yżej tętnią prace o rg a n iz a c y jn o -w o js k o - we. N a o d c in k u prac w o js k o w y c h najstarszą jest w te ­ d y praca Z . W . Z . zapoczątkowana bezpośrednio po tra g e d ii w rześniow ej. Poza ty m ro z w ija się bardzo ż y ­ w o i przyb ie ra ro z m ia ry m asów ek o rg a n iz a c y jn o -w o j- skow a praca B a ta lio n ó w C h ło p skich . W reszcie m n ó ­ stw o stosunkow o d ro b n ych organizacji i organizacy- je k o nazwach w o js k o w y c h .

W s z y s tk ie organizacje w o jsko w e p rz y g o to w u ją się w te d y na czas generalnej ro z p ra w y z najeźdźcą. Bo inaczej być nie m ogło. 1 ru d n o b y ło m yśleć o stw arza­

n iu otw artego fro n tu w Polsce przesyconej siła m i z b ro jn y m i najeźdźcy — i to właśnie w te d y , g d y na kontynen cie europejskim g łó w n y fr o n t w a lk i z nie­

m ie c k im zaborcą zn ajdow a ł się daleko na w schodzie, a fro n tu zachodniego w E u ro p ie jeszcze nie b y ło . W T e d y is tn ia ły ty lk o akcje sabotażowe, dyw ersyjne, poza ty m lik w id a c ja szpiegostwa i donosicielstw a, w zględnie lik w id a c ja na jkrw a w szych m orderców z Ge_

stapo. A le i te akcje m u sia ły być prow adzone w spo­

sób dobrze p rzem yślany — b y nie p o w o d o w a ć nad­

m iernej ilo ści a k tó w niem ieckiego od w e tu na z b io ro ­ w ości po lskie j.

N araz w okresie now orocznym z 1942 r. na 1943 lo te m b ły s k a w ic y d o ta rła do P o ls k i P odziem nej za­

dziw iająca w iadom ość, że na terenie Z a m ojszczyzny trw a ją w a lk i o d d z ia łó w p a rtyza n ckich z re g u la rn ym i w o js k a m i niem ieckiego okupanta. Padają zewsząd p y ­ tania, k tó ż tam w a lc z y ? Jedni tw ierdzą, że to o d d z ia ły Z W . Z . In n i prze b ą ku ją o B atalionach C h ło p s k ic h

— ale jeszcze in n i w yrażają w ą tp liw o ś ć , uzasadnioną ty m , że B. C h .— to duża masa lu d z k a , pozbaw iona je d - n a k ofice ró w , a ty m samym i d ow ódcó w , a w ięc nie­

zdolna do uplano w ania i pokie ro w a n ia działaniam i b o jo w y m i.

Is to tn ie ! AZ B atalionach C h ło p s k ic h n ie w ie lu b y ­ ło p o d p o ru c z n ik ó w , zn iko m a ilość p o ru c z n ik ó w — a

szarze w z w y ż p o ru c z n ik ó w , na palcach jednej rę k i m ożna b y ło policzyć.

X

U p rz y to m n ijm y sobie teraz, na s k u te k czego zo­

stała podjęta decyzja o tw a rty c h w ystą p ie ń b o jo w ych . A więc b y ło ta k :

D n ia 28 listo p a d a 1942 r. o godz. 3-ej po p ó łn o c y na terenie pow.- Z a m o jskie g o N ie m c y rozpoczęli w y ­ siedlanie lu d n o ści w ie js k ie j. D o K o m e n d y G łó w n e j

B.

C h. zaczęły napływ ać alarm ujące w iadom ości, z k tó ry c h w y n ik a ło , ze w ysie d la n ie m a cechy a k c ji zm ie­

rzającej do w yniszczenia w ysiedlane j ludności. N a le ­ żało tę sprawę zbadać na m iejscu i zaplanować jakąś kontrakcję. 'W ty m też celu u d a ł się na tereny zagro­

żone K o m . C l. B. C h. k o l. K a m iń s k i. Po powrocie w dn. 17.12. 1942 r. — z ło ż y ł k o l. Z g rz e b n ia k o w i, zaj­

m ującemu z ram ienia C entr. K ie ro w n ic tw a R u ch u L u ­ dowego stanow isko P ełnom ocn ika d o spraw o rg a n i­

zacji i działań chło p skich s ił b o jo w y c h — m eldunek, stw ierdzający ponad w szelką w ą tp liw o ś ć , że:

w powiecie zam ojskim wysiedlono do dnia 15.12. ogółem 54 wsie;

wysiedlani zwożeni są do Zamościa za dru­

ty i tam są segregowani i wywożeni dalej; czę­

ściowo na roboty do Niemiec, zwłaszcza zdrowi i młodzi; jeden z transportów załadowany s ta r­

szymi ludźm i i zniedołężniałymi, odszedł do Oświęcimia na wyniszczenie; dzieci odebrane ro­

dzicom lokowane są częściowo na terenie pow.

Garwołińskiego, Siedleckiego i Łukowskiego, ale większość wywozi się dalej i te dzieci skazane są na wymrożenie w nieopalanych wagonach;

ludność w popłochu ucieka na tereny dal­

szych powiatów, ale oddziały gestapowców, k u r­

sujące po drogach, zagradzają ucieczkę;

na miejsce wysiedlonych osadza się voIks- deutschów i Niemców zwożonych z R osji i Bessa- ra b ii; w każdej wysiedlonej wsi potworzono z o- siedlonych Niem ców straże w sile od 30 do 50 lu ­ dzi uzbrojonych i umundurowanych;

nastroje wśród ludności przygnębiające; lud ność wie, że istnieje organizacja i czeka hasła do w a lk i;

na terenie pow. ToWaszowskiego wysiedla­

nie rozpoczęto 14.12.1942.

Poza ty m kol. K am iński zameldował, że w dniu 15.12. przeprowadzi! odprawę obwodowych komendantów B. Ch. z powiatów objętych akcją wysiedleńczą i stw ierdził postawę bojową, jed ­ nakże przy niedostatecznym uzbrojeniu; mimo to zarządził stan pogotowia do w alki.

W o b e c powyższego cóż należało u czynić?

W s z a k nie ulegało w ą tp liw o ś c i, że m a m y tu ta j do czynienia z akcją w yniszczenia lu d n o ści. C z y bez p ró ­ b y o p o ru ludność m a oddawać swe g ło w y p o d to p ó r b arbarzyńcó w n iem ieckich?

Z g o d n ie d o szliśm y d o w n io s k u , że trzeba się bro ­ nić. Lepiej ginąć choćby w beznadziejnej walce, ani­

żeli iść d o b ro w o ln ie na męczarnie i w rezultacie do k o ­ m ór gazowych.

W ko n se kw e n cji nasuwało się dalsze p yta n ie : ja k się b ro n ić, w ja k i sposób samoobronę zorganizo­

wać?

W rezultacie zostało ustalone:

Samoobronę należy oprzeć na istniejących tam oddziałach B. C h . W ty m celu o d d z ia ły B . C h. muszą p rzyg o to w a ć jedną poważniejszą bitw ę z N ie m ca m i — i co najważniejsze, b itw ę tę w y g ra ć ! W te d y w ró g bę­

dzie w d u żym sto p n iu zdezorientow any, a przez to sa­

m o i akcja wysiedleńcza choćby na k r ó tk i okres cza­

su zostanie sparaliżowana. Z d ru g ie j s tro n y w yg ra n a b itw a podniesie na duchu pozostałą ludność i zagrzeje ją do dalszej zorganizow anej sam oobrony.

D alsze rozum ow anie i w n ioskow an ie b y ło nastę­

pujące:

A ż e b y b itw ę w ygrać, należy wyznaczyć dogodne dla B C h. miejsce i tam nieprzyjaciela zwabić. Z r o ­ zum iałe, że n a jd o g o d n ie jszym miejscem m ó g ł b yć te ­ ren w p o b liż u lasu, w zględnie p rz y lesie.

Zaś sprawa zw abienia tam w roga została załat­

w iona następująco: w ciągu k o le jn y c h nocy należy spalić szereg w si, zajętych przez k o lo n is tó w niem iec­

k ich , a w te d y z całą pew nością zja w i się liczniejsza ekspedycja karna — b y w n ajbliższych, n ie w y s ie d lo - nych jeszcze wsiach, zastosować swoje p ra w o o d p o ­ w iedzialności zbio ro w e j. W czasie a k c ji w ysie d la n ia dać rozkaz ko m endan tom g ro m a d zkim , b y p rz y g o to ­ w a li ludność do czuwania, zaś w oddziałach B. C h . z a ­ rządzić p o goto w ie. G d y b y w nocy lu b za dnia p rz y ­ b y ł niem iecki o d d z ia ł e ksp e d y c y jn y i p rz y s tą p ił do m ordow ania lu d n o ści, grom adzkie o d d z ia ły bojow e rozpoczną w alkę. N a pom oc p rz y jd ą im o d d z ia ły z in ­ nych w si — nie o b ję tych działania m i eksp e d ycji k a r­

nej. Poza ty m w n a jb liższym lesie będzie u k r y ty w ię k ­ szy o d d z ia ł b o jo w y B. C h., k tó r y bądź to pośpieszy z pomocą, w zględnie , w stronę któ re g o walczące o d ­ d z ia ły będą się w y co fyw a ć — b y tam przeprow adzić k o ń c o w y fra g m e n t b itw y .

P o w yższy plan został za tw ie rd zo n y przez k o l.

Z g rze b n ia ka im ieniem C entr. K ie r. R uchu Ludow ego.

Batalionów Chłopskich)

C a ło k s z ta łt spraw organizacji sam oobrony boj°

w ej o b ją ł K o m . G ł B. C h. k o l. K a m iń s k i, w espół z ko ' Z g rze b n ia kie m . D ow odzen ie pow ierzono p p r. F ilip y w i, szefow i zadań specjalnych w K o m . G ł. B. O 1' Przed rozpoczęciem a k c ji sam oobrony bojowej " "

przetransportow ano z W a rs z a w y większą ilość a*11111' n ic ji, granatów i b ro n i k ró tk ie j.

X

W pie rw szych dniach 1943 r. p p o r. F ilip m eldup'

„B o p rz y b y c iu sko n ce n tro w a łe m drobne oddzi^' ły B . Ch. w e w s i W o jd a , m a łe j wiosce p rz y lasach ord. Z a m o yskich . W d n iu 27.12. 1942 skoncentr0"

wane oddziały lic z y ły 73 lu d z i u z b ro jo n y c h i w y c h do w a lk i. In n e o d d zia ły p rz y s tą p iły w te d y “ w y p a la n ia w si. W yp a lo n o 8 w s i. W e w s i L ip s‘(

nasz oddział sto czył z k o lo n is ta m i dwugodzin^

w a lkę bez s tr a t w ła sn ych . Po s tro n ie ko lo n isto '^

oprócz ra n n y c h , padło k ilk u n a s tu za b ity c h . m ożna b y ło się spodziewać, d n ia 29.12. 42 przybyć na te re n L ip s k a ż a n d a rm e ria w sile ok. 80 ludzJ;

D o w ie d zia w szy się od k o lo n is tó w , że w lesie w ię k s z y oddział u z b ro jo n y , n a ty c h m ia s t się w yc°j fa ła . D n ia 30.12. 42 w godzinach ra n n y c h przybf

oddział n ie m ie c k i w sile ponad 100 żandarm ów i 200 — 300 „c z a rn y c h ” . N a k ró tk o przed ty m oddŁ się pod m o je ro z k a z y d y w e rs y jn y oddział sowi®®*, w sile 37. M im o to N ie m c y m ie li przew agę W * dziach i u z b ro je n iu , zaś m ó j oddział m ia ł lepsfj sta n o w is k a b ojow e. Z n a jd u ją c e się w obrębie *

5 o siedli w io s k i W o jd a spłonęło od n iem ieckich Pr ciskó w zapa la ją cych . Po 5-ciu godzinach w a lk i oddział n ie m ie c k i pośpiesznie się w y c o fa ł. S tra, - w łasne: 3-ch z a b ity c h i 3-ch ra n n y c h . S tr a ty ^ m ie c k ie : 2 0 -tu z a b ity c h na pewno i k ilk u d z ie s iŃ ’ ra n n y c h , prócz tego dw a sam ochody unieruchom 1

ne” . X

B y ła to najpierw sza w czasie n iem ieckiej ok^PL cji w a lk a p o ls k ie j p a rty z a n tk i, w a lk a bojow ych d z ia łó w B. C h, W k ró tc e te same o d d z ia ły i pod “ - w ództw em tegoż p p o r. F ilip a , p rz e p ro w a d z iły szer in n y c h zw ycię skich w a lk . Poza ty m pojaw iać się 4N częly o d d z ia ły p artyzanckie i in n y c h organizacji, Pr?f czym system w a lk p a rtyza n ckich przerzucać się p °c?

i na inne tereny ziem p o lskich . *y

O g ó ln ie biorąc, p a rtyza n tka o dnosiła reztfh3 d w u ro d z a jó w : ratow ała ludność przed wyniszczeni gdyż nie m ożem y zapominać o ty m , że nasilenie P3^

ty z a n tk i w Lubelszczyźnie sparaliżow ało N ie m c o m N cję w ysiedleńczą zaplanowaną w stosunku do ki ^ p o w ia tó w ; poza ty m p a rtyza n tka w pew nym osłabiała prężność b o jo w ą na g łó w n y c h frontach jennych, w sch o d n im i zachodnim. Zwłaszcza, 1

O d d z ia ł S p e c ja ln y B C h . p o w . Z am ość

0A i zw ażym y, że w raz z narastaniem p a rty z a n tk i, wzm W się rów nież i akcje d yw e rsyjn e w stosunku do kiego ro d z a ju tra n sp o rtó w , id ą cych na fro n t. j f

B a ta lio n y C h ło p skie m ogą być dum ne z to w łaśnie im p rzyp a d ła ro la zapoczątkowania P°‘ s p a rtyza n t k i ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^

„W YROŚLIŚMY Z POLSKI PODZIEJ^“

W yrośliśm y z Polski Podziemi, mocarni i zwarci jak bór,

i w wolność, jak w słońce wpatrzeni, idziem y od nizin i gór.

N ie straszna jest dla nas moc w r0»^

powinność wypełnić swą trza,

wezwała nas Polska Ludowa,

ofiarnie jej służą B. Ch.

(3)

r 44

¿ze# N ie c k o - Ztgrzebniok

Z. W. Z.

i d e a w o j s k a p o l s k i e g o w k o n s p i r a c j i

Idea wskrzeszenia w ojska polskiego w k o n sp i-

>cji zro d ziła się zaraz po tra g e d ii w rze śn io w e j 1 9 3 9

°ku. W yra ze m tego b y ło p o w o ła n ie do życia Z w ią ż - W a lk i Z b ro jn e j Z W Z , na czele którego stanęli

¡¡Yżsi o fic e ro w ie z pośród ty c h , k tó rz y nie u c ie k li do p ttiu n ii.

R y c h ło pow staw ać p o czę ły i in n e organizacje J'°jskowe, m im o to, Z W Z g ó ro w a ł nad n im i i z każ- pltt dniem z y skiw a ł w społeczeństw ie o p in ię najw aż-

Jl6jszej- o rg a n iza cji. C z y n ił też różnorakie zabiegi

; kraju i w rządzie e m ig ra c y jn y m o zyskanie praw a

^łą czności w dziele tw b rze n ia jednego ty lk o w ojska

^ konspiracji.

Zasada w yd a w a ła się słuszną i p rz e k o n y w u ją ­ cy T y m b ardziej, g d y k ie ro w n ic y Z W Z , o d że g n yw a li

^ od sanacji, d e kla ru ją c zarazem w o lę tw o rz e n ia

%vii d e m o kra tyczn e j i po d p o rzą d ko w a n ia się rzędo- emi g ra cy jn em u z gen. S iko rskim na czele — i W o -

^ w i N acze ln e m u , przez ten rząd pow o ła n e m u , k tó - y*ń b y ł tenże sam gen. S ikorski.

Trzeba p rzy ty m zauw ażyć, że ów czesny rząd . Iski na e m ig ra c ji, a zwłaszcza gen. S iko rski, cieszył p już w te d y dużą popula rn ością i zau fa n ie m szero-

>cn mas lu d o w y c h całego kra ju . D latego też, sto- J^ko w o ła tw o , k ie ro w n ic y Z W Z z y s k a li w k ra ju m o- p le poparcie p rz y w ó d c ó w p rz e d w o je n n y c h p a rty j, Jd ę cych w o p o z y c ji do rzą d ó w sanacyjn o -o zo n o -

Tch. R ząd e m ig ra c y jn y ró w n ie ż u d z ie li! p oparcia

**Znal Z W Z za g łó w n y p io n w ojska w k o n s p ira c ji, j. r<Unach któ re g o , w in n y się skupić i scalić w szyst- in n e organizacje w o jsko w e . P o p u la rn y m i d o m i- p ? c y m b y ło b o w ie m w te d y hasło © grom adzenia JZystkich sił narodu do ro z p ra w y z najeźdźca h itle -

0^skim .

t a k b y ć p o w i n n o, s t a ł o s i e j e d n a k

IN A C Z E J

( S tosunkow o s zyb ko , zaczęło w y ła z ić szydło jA o rka . Z dnie m ka żd ym coraz ja śn ie jszym zaczęło p stawać, że obłuda i ciasny interes p o lity c z n y k li- J p y ż s z y c h o fic e ró w sa n a cyjn ych , odnoszą w Z W Z

“ t\e zw ycię stw o .

N ie p o d o b n a w k ró tk im a rty k u le o m ó w ić, w ja - sposób to się staw ało. Z konieczno ści ograniczę się pc ty lk o do zobrazow ania stanu rzeczy na terenie

ejskim , ja k i zaistniał pod w zględem „w o js k o w y m "

Połowie 1 9 4 0 r.

X

k ilk a t . Przed ty m je d n a k podam w streszczeniu

Ormacyj, a m ia n o w ic ie :

ty 1. C entralne K ie ro w n ic tw o R u c h u L udow e go j, *Jolsce P odziem ne j p o w sta ło i działalność swą roz- J cZeł© pod koniec lu te g o , w zg lę d n ie w początkach

1 9 4 0 r.

; 2. W ty m czasie -— ja k pow szechn ie w ia d o m o — tyź istn ia ł i działał P o lity c z n y K o m ite t P o ro zu m ie ­ ją c z y , (PKP). W p o czą tko w ych sw ych założeniach J 9! on b yć n a jw yższym ośrodkiem d y s p o z y c y j p o li-

¡¡ Czn ych w k ra ju , a zarazem i zw ie rzch n ią w ładzą p o - ty^Czną w stosunku do Z W Z , ja ko W o jska P olskiego in s p ir a c ji. Do ta kie g o stanu rzeczy zm ierzał M a r- ,Jlel< R a ta j w espół z M ie czysła w e m N ie d z ia łk o w -

^ 9 . Z ta k im postaw ien iem spraw y zasadniczo go- T o karzew ski, ów czesny K o m e n d a n t N-; sie i gen.

l0Wny Z W Z .

3. W zw iązku z P KP, p o d k o n ie c 1 9 4 0 r., sy-

^ cja zasadniczo się zm ie n iła . W listo p a d zie został l i t o w a n y M arszałek R a ta j, zaś w ko ń cu gru d n ia

9 r. aresztow ano M ie czysła w a N ie d z ia lk o w s k ie - u ' M n ie j w ię c e j w ty m sam ym czasie o d w o ła n y zo- h j ze stanow iska K o m . G l. Z W Z gen. T okarzew ski.

sJ ’a, reprezentow ana przez R a ta ja i N ie d z ia łk o w -

^i6 *go została z w ic h n ię ta . N a miejsce_ M arszałka R a - ty|9 * * * w szedł b o w ie m S tefan K o rb o ń s k i, o b c y posta-

? id e o w e j ru c h u lu d o w e g o . Zaś na m iejsce N ie ­ c ik o w s k ie g o , w szedł z PPS w y ra ź n y P iłsudczyk.

J tej s y tu a c ji w z m o g ły się bardzo szybko e lem enty jS c y jn e w K o m . G łó w n e j Z W Z . N ic też dziw nego ,

?K P p rz y tego ro d za ju p o lity k a c h , zam iast n a d - 3 d n o ś c i w stosunku do Z W Z , p rze isto czył się w o r-

h p o m o c n ic z y w rękach K o m e n d y G łó w n e j Z W Z . , 4. W p o ło w ie 1 9 4 0 r. C entralne K ie ro w n ictw o . J cHu ludow eg o m ia ło ju ż poza sobą n a jp iln ie js z e

orga n iza cyjn e . Z w y ją tk ie m w o je w ó d z tw k rę ­ p y c h , na te re n ie w szystkich in n y c h w o je w ó d ztw

> h \ y ju ż k ie ro w n ic tw a w o je w ó d zkie . W w iększości f i a t ó w b y ły ju ż i p o w ia to w e k o m ó rk i k ie ro w n i- JC któ re się g a ły ku g m in o m i poszczególnym g ro ­ b o m w ie jskim . N ic też dziw nego , że k o n ta k ty (Jhtr. K ie r. z terenem p rz y b ie ra ły na żyw ości. N a -

^ W a ć też p o czę ły różn o ra kie m e ld u n k i i in fo rm a c je sy tu a c ji w terenie. x

„ C H L O P I I P A Ń S T W O " ______________ _____________________________ _________ 3

a Bataliony Chłopskie

N a po d sta w ie o trz y m y w a n y c h in fo rm a c ji s tw ie r­

d ziliśm y, że na te re n ie w ie js k im działają różnorakie organizacje, w ro g ie id e o lo g ii ru ch u lu d o w e g o . N a j­

b a rd z ie j n ie p o k o ją c y m b y ło to , że w szystkie te orga­

niza cje w c is k a ły się na w ieś pod barw a ochronną

„w o js k a polskiego w k o n s p ira c ji".

M ło d zie ż w iejska, przede w szystkim m łodzież w i­

ciow a, rw ała się w te d y do czynu zbro jn e g o i z ła t­

w ością podda w ała się zaszeregow aniu w ty c h o rg a ­ nizacjach. Żadna z ty c h o rg a n iz a c y j nie u ja w n ia ła b o w ie m sw ej p o s ta w y id e o lo g ic z n e j, a n i też swego ro d o w o d u o rg a n iza cyjn e g o z czasów p rz e d w o je n ­ n ych . N a to m ia s t w szystkie one g ło s iły hasło k o n ie cz­

ności zorganizow a nia się w o jsko w e g o do orężnej ro z­

p ra w y z okupantem . A w ięc, zgodnie z zasadam i w o j­

skow ości, szeregow ani zo b o w ią za n i b y li do złożenia p rzysię g i na w ierność i posłuszeństw o sw ym zw ie rzch ­ n ik o m , w p rz e c iw n y m razie g ro z iły w y ro k i śm ierci.

Z łatw ością ju ż w te d y m o g liś m y stw ie rd zić, że p o d barw ą ochronną „w o js k a w ko n s p ira c ji , p o ja ­ w ia ją się tu i ów dzie działania o rg a n iza cyjn e O N R , a w ię c o rg a n iza cje skrajnie p ra w ico w o -fa szysto w- skie. N a jczę ście j p o ja w ia ły się je d n a k działania o r­

g a n iza cyjn e ró ż n o ra kich u g ru p o w a ń sanacyjno -o zo- n o w y c h . W s z y s tk ie o rg a n iza cje sanacyjne, prócz Z W Z , m ia ły te n d e n cje um asow enia się na terenie w ie js k im .

Z W Z w ystę p o w a ł raczej w r o li k a d ry o fic e rs k ie j, o rg a n iz a c y jn ie p o d b u d o w a n e j w te re n ie je d y n ie t y l ­ ko siecią ta k zw. „p la c ó w e k " o zasięgu je d n e j g m i­

n y, a n ie k ie d y n a w e t paru, lu b k ilk u gm in. Bezpośred­

nią w ładzą „p la c ó w e k " b y ły k o m e n d y O b w o d o w e , o b e jm u ją c e teren jedneg o, lu b paru p o w ia tó w ,

P ersonaln y d o b ó r składu placów ek b y ł n ie zw ykle staranny, ale n a jm n ie j pod w zględem fa c h o w o ś c i w o js k o w e j, lecz g łó w n ie po d w zględem id e o lo g ic z ­ n ym . K o m e n d y p laców ek re k ru to w a ły się przede w szystkim z pośród p rz e d w o je n n y c h działaczów sa- n a cy jn o -o z o n o w y c h . Przew ażnie b y li to sa n a cyjn i n auczyciele szkół pow szechn ych, sanacyjni w ó jc i, pisarze g m in n i, n ie k ie d y kom endan ci p o lic ji g ra n a to ­ w e j itp . R zadziej w ciągano do kom end p la c ó w k o -

O d w s i w b o ry w io d ą ta jn e szla ki...

„ROZŚPIEW AŁY SIĘ N A D Z IE M IĄ P T A K I“

M e lo d ia ż o łn ie rs k a z 1916 r.

Rozśpiewały się nad ziemią ptaki, wiosny zew zielony światu wieszczą.

Od wsi w bo ry wiodą tajne szlaki,

w bó r maszeruje oddział z niemą pieśnią.

Maszerują Chłopskie Bataliony, szczęk żelaza ich k ro k i oblicza, w sercach ju tro Polski wymarzone, dłoń, karabin, jak relikw ię ściska.

H ej, po nowe idziem y zdobycze, dla wolności radziśmy dać życie.

I marszem podziemnym wśród łun, pożarów, idziem y chłopskie zatknąć sztandary!

K to żyw, k to w sercu wolność zachował, ten naprzód z nami — Batalionami.

Polsce służ!

W spólnym wysiłkiem w chłopskiej Polski progi niesiemy razem rodne siły ziemi,

stopy roznoszą wrogom w y ro k srogi,

ju tro sprawiedliwe stworzym dłońm i swymi.

Żeby znowu orać i bronować,

żeby tw orzyć bezkrwawy tru d chleba, żeby trw a ły gmach życia budować, żeby ziemią się zbliżać do nieba.

H ej, po nowe idziemy zdobycze...

w ych ch ło p ó w , a je ś li naw et tu i ó w d zie b y w a ły ta k i*

w y p a d k i •— b y li to w te d y ta c y c h ło p i, k tó rz y przed w o jn ą za słynęli jako działacze sanacyjni. F u n k c je ko m end a n tó w p la có w e k w y k o n y w a li przew ażnie zaw o­

do w i niżsi o fic e ro w ie , lu b p o d o fic e ro w ie , nom inow ać ni przez K o m e n d y o b w o d ó w . K o m e n d a n c i p laców ek lo k o w a li się najczęściej po d w orach w ro li le śników , u rzę d n ikó w a d m in is tra c ji m a ją tk ó w itp .

D op ie ro szeregow cy p la có w e k re k ru to w a li się z o k o lic z n e j m ło d zie ży w ie js k ie j, ale i w ty m w y p a d ­ ku d o ko n yw a n o starannego doboru. P ierw szeństw o m ie li przede w szystkim cz ło n k o w ie przedw o je n n e g o

„S trz e lc a " lu b in n y c h o rg a n iza cji o za b a rw ie n iu sa­

n a c y jn y m . M ło d zie ż „ w ic io w a " w n ie w ie lk im p ro c e n ­ cie b y ła w cielana do pla có w e k i to ty lk o w te d y , g d y w danej o k o lic y b ra kło elem entu sanacyjnego. N o r­

m alnie w ic ia rz y u siło w a n o w ekslow ać ku sa n a cyjn ym o rg a n iza cjo m „m a s o w y m " na pew nego rodzaju prze*- szkolenie ideolog iczne. B y ły to o rganizacje pod w zględem „w o js k o w y m " podpo rzą dkow ane Z W Z -o w i, ale za ic h działalność id e o lo g iczn o -p ro p a g a n d o w ą Z W Z n ie b ra ł odpow ie dzialności.

Celem u zu p e łn ie n ia pow yższego należy dodać:

W r. 1 9 4 0 zadania pla có w e k p o le g a ły przede w szystkim na ogrom adzaniu, u k ry w a n iu i k o n s e rw o ­ w a n iu b ro n i, a zarazem na rozp ro w a d ze n iu prasy Z W Z i in n y c h o rg a n iza cyj Z W Z -o w i w o jsko w o p odpo rzą d­

ko w a n ych . O ile prasa Z W Z b y ła w te d y jeszcze dla ru c h u lu d o w e g o nieszko d liw a , o ty le zn o w u prasa o r­

g a n iza cyj p o d p o rzą d ko w a n ych b y ła dla ru ch u lu d o ­ wego id e o lo g ic z n ie n ie ty lk o obca, ale i w roga.

P onad to w szystko s tw ie rd z iliś m y , że zespoły K o m e n d O b w o d o w y c h , re k ru tu ją się najczęściej z p o ­ śród o fic e ró w u lo k o w a n y c h po p rze w ro cie m a jo w y m na stanow iskach bądź to starostów , bądź też szefów bezpieczeństw a, ró żn o ra kich in s p e k to ró w itp .

A zatem nie ule g a ło żadnej w ą tp liw o ś c i, że za­

m ia s t „w o js k a polskiego w k o n s p ira c ji" — zam iast

„z b ro jn e g o ra m ie n ia n a ro d u " — zaczęło rozrastać się

„z b ro jn e ram ię sanacyjno -o zonow ego obozu P iłsu d - c z y z n y ".

N ie w ą tp liw ie , Z W Z m ia ł na w zględzie i w alkę z okupan tem , n ie m n ie j je d n a k c z y n ił w szystko, b y w re zu lta cie w a lk i, odegrać ro lę c z y n n ik a d e cyd u ją ­ cego w o d b u d o w ie s tru k tu ry s p o łe czn o -p o lityczn e j w Polsce w y z w o lo n e j. Z ła tw ością m ożna b y ło się d o ­ m n ie m yw a ć, że Z W Z , po ro zg ro m ię N ie m ie c , stanie się „z b ro jn y m ra m ie n ie m " R aczkiew icza i S osn ko w - skiego, p o w ra ca ją cych do k ra ju na czele p le ja d y sa­

n a c y jn y c h d y g n ita rz y i in n y c h „ry c e r z y " zaleszczyc- k ie j drogi.

' Reszta złudzeń co do szczerości in te n c ji Z. W . Z -o w y c h p rz y w ó d c ó w prysła, g d y prze d sta w icie l W R N , Z y g m u n t Zarem ba, z w ró c ił się do nas z p ro p o zycją zaw arcia „p a k tu trz e c h " — to znaczy: ścisłego p o ­ w iązania się W R N , S tro n n ic tw a L u d o w e g o i Z W Z w im ię o d egran ia r o li p rz o d o w n icze j w kształtow aniu u s tro ju P olski. Zasady: usta le n ie przede w szystkim m o d e lu now e g o państw a i w zajem ne zobow iąza nie się, że po rozgrom ię N ie m ie c , c i trz e j sprzym ierzeń­

c y obejm ą na okres 1 0 la t d y k ta tu rę celem w cie le n ia w życie u zgodn ionego m odelu. Jasnym się staw ało, że p rz y w ó d c y Z W Z i W R N , z a w a rli ju ż p o m ię d zy so­

bą taką um o w ę i pragną teraz u w ik ła ć w tę grę i S tro n n ic tw o Ludow e .

X

D la in fo rm a c ji dodaję: b a rd zie j szczegółową analizę s y tu a c ji „w o js k o w e j" na terenie w ie js k im , z p o ło w y 1 9 4 0 r., podałe m w N r. N r. 14, T5 i 24

„C h ło p i i P a ń stw o ". N a ty m m ie jscu d o rzu ciłe m jesz­

cze parę n o w y c h szczegółów , p o g łę b ia ją c y c h uzasad­

nienie, że Z W Z b y ł z b ro jn y m narzędziem p o lity k i o b o ­ zu sanacyjnego, czy też sanacyjno W R N -o w s k ie g o .

S T R A Ż C H Ł O P S K A

A rg u m e n ty p rze ciw ko tw o rz e n iu w ram ach R u ­ chu L u d o w e g o o drębne j od Z W Z o rg a n iza cji b o jo w e j, m ożna b y u o g ó ln ić w n astępu jących słow ach:

— S koro u zn a je m y R ząd gen. S iko rskie g o , ty m sam ym u z n a je m y i W o d z a N aczelneg o w oso b ie te ­ goż gen. S ikorskiego. Jeśli zaś R ząd i W ó d z N a c z e ln y uznał Z W Z ja k o je d y n ą organizację, do k tó re j m ają w ejść in n e org a n iza cje w o jsko w e , te d y, rzecz jasna, w in n iś m y w ch o d zić do szeregów Z W Z bez tw o rz e n ia o d rę b n e j o rg a n iza cji.

T a kie ro z u m o w a n ie panow ało n ie ty lk o w C e n tra l­

n y m K ie ro w n ic tw ie , ale i w k ie ro w n ic tw a c h te re n o ­ w y c h . M im o w szystko, C ent' K ie ro w n ic tw o n a jp ie rw podeszło do zagadnienia ze stanow iska s y tu a c ji w te­

re n ie i p rz y c h y liło się do w n io sku stw orzenia S traży C h ło p skie j, pole ca ją c ściślejsze sprecyzow anie przede w szystkim przesłanek skła n ia ją cych C entr. K ie r. do stw orzenia SCh, a następnie je j ce ló w i zadań.

(4)

4 * . „ C H Ł O P I I P A Ń S T W O " Nr 44

B C h . w K o z im B o rz e 2 8 IV — 1944 r.

P rzesłanki te b rz m ia ły następująco:

„D la C entr. K ie r. R O C H A nie m oże b yć rzeczą o b o ję tn ą pozostaw anie o lb rz y m ie j m asy sw ych czło n ­ k ó w poza ram am i bezpośredniej a k c ji id e o w o - w y ­ ch o w a w cze j, o n a pięcia ch b o jo w y c h . N ie m oże też b y ć o b o ję tn e i to , g d y do szeregów R O C H A docierają o rg a n iza cje tak zw. „p o d p o rz ą d k o w a n e " i z p o w o ła - . n ie m się na Z W Z , w c ie la ją naszych czło n kó w do sw ych szeregów i karm ią je obcą R O C H O W I p ro p a ­ gandą p o lity c z n ą , k ie ru n k o w o -s a n a c y jn ą ".

„B io rą c powyższe pod uw agę, w ładze R O C H A za p la n o w a ły stw orzenie S traży C h ło p skie j, w ram ach k tó re j, pod id e o w y m i p o lity c z n y m k ie ro w n ic tw e m R O C H A , ró żn o ro d n y pod w zględem w ie ku i w yszko ­ lenia w o jsko w e g o , ełem ent lu d z k i — b ę d zie p rz y g o to ­ w y w a n y na okres przełom u do trzech p o d sta w o w ych zadań:

C E L E I Z A D A N IA S T R A Ż Y C H Ł O P S K IE J G łó w n y m celem SCH — to w alka i p rz y g o to w a ­ nie się do ro zstrzyg a ją ce j w a lk i orężnej z okupantem .

D la tego też:

1) R o c z n ik i w o jsko w o w yszkolone, w yznaczone będą przede w szystkim do a k c ji fro n to w e j, p o d ję te j przez czy n n ik p o d le g ły N a czelnem u W o d zo wi p o lskich sit z b ro jn y c h . W stosunku do ty c h ro czn ikó w , pokąd one n ie zostaną wezwane do w a lk i fro n to w e j, p ro w a ­ dzona będzie akcja id e o w o - w ych o w a w cza , dem o­

kratyczna, b o jo w o - n ie p o d le g ło ścio w a i w o js k o w o - w yszko le n io w a . In te n cją w ładz R O C H A je st przeka­

zanie p rz y g o to w a n y c h w ten sposób o d działó w w z w a rty c h szeregach do d ys p o z y c ji czyn n ika d z ia ła ­ jącego z ra m ie n ia W o d za N aczelnego. C h o d z i o to, b y siła chłopska stawała do apelu nie w p ojedyn kę, lecz w z w a rty c h o ddziała ch i pod w yra ź n y m m ianem c h ło p ó w o ż y w io n y c h ideą dem okratyczna. P rzy czym należy u p rz y to m n ić sobie rok 1918 i ówczesne P O W , k tó re j szeregi w 6 0 proc. .w y p e łn ia li ch ło p i, ale jako b e zim ie n n e p o lity c z n ie je d n o s tk i i dlatego wysiilek ic h poszedł na rachunek k a d ry o fic e rs k ie j z P iłsu d ­ skim na czele, k tó ry odesłał p ó źn ie j c h ło p ó w „ d o w i­

deł i g n o ju ". Po r. 1918 c h ło p i nie z d a w a li sobie spra­

w y z w a g i swego w y s iłk u , bo w p o je d y n k ę doń sta­

wano. Z w a rty m staw aniem do apelu K ie ro w n ic tw o R O C H A pragnie jednocze śnie ro zb u d zić w sile c h ło p ­ sk ie j poczucie sw ej w agi i z ro zu m ie n ie z w y s iłk u b o ­ jo w e g o płynące, że, losy przyszłe j P olski nie m ogą kształtow ać się bez ch ło p ó w .

2) Z elem entu nie pow o ła n e g o do a k c ji fro n to w e j, pow staną w ram ach Straży C h ło p skie j o d d z ia ły sposo- biące się do u trzym a n ia porządku w ew nątrz kra ju , np.:

w alka z przestępczością, o ch ro n a dróg, to ró w k o le jo ­ w y c h , w alka ze sp a d o ch ro n ia rstw e m w ro g im a w s p ó ł­

d zia ła n ie z w ła sn ym itp . itp.

3) W y d z ie lo n e zostaną ró w n ie ż i o d d z ia ły ściśle p a rty jn e , k tó ry c h zadaniem będzie zabezpieczanie działa ln o ści R O C H A ".

D la ta k ic h oto celów i zadań p o w ołan a została Straż C hłopska. P oczynając m n ie j w ię c e j o d s ie rp ­ n ia -r- do początków g ru d n ia 1 9 4 0 r. — p rze p ro w a ­ dzane b y ły prace p rzygotow aw cze , k tó re zresztą nie b y ły łatw e. Przede w szystkim trzeba b y ło przekonać k ie ro w n ic tw a w o je w ó d z k ie o słuszności i k o n ie czn o ­ ści w c ie la n ia w ż y cie S tra ży C h ło p skie j. N ie k tó re k ie ­ ro w n ic tw a , np. k ie ro w n ic tw o w o j. kieleckiego , odrazu g o d ziło się na p ro je k t C e n tra li, przy czym z przejaw a­

m i dużego entuzjazm u. Inne k ie ro w n ic tw a g o d z iły się z rezerwą. Jedno z k ie ro w n ic tw dopiero po ro ku dzia­

łań S tra ży C h ło p skie j, zg o d ziło się w reszcie na „ d o ­ puszczenie" S traży na sw ó j teren.

K o rzysta ją c z zapału w o j. K ie le c k ie g o , ta m też, zanim fo rm a ln ie zaczęła istn ie ć Straż C hłopska, m o ­ g ły b y ć p o czyn io n e p ró b y organ izo w a n ia p ie rw szych o d d zia łó w S. Ch.

N a ty m m ie jscu należy stw ie rd zić, że bezpośred­

nią działalność o rg a n iza cyjn ą SCh w y k o n y w a ł z d u ­ żym zapałem i uporem , F ranciszek K a m iń ski.

W reszcie w p ie rw szych dniach g ru d n ia 1 9 4 0 r.

dokonane zostały pierw sze zaprzysiężenia kom endan­

tó w — i od tego czasu rozpoczął się ju ż fo rm a ln y i fa k ty c z n y ż y w o t i d ziałanie S traży C h ło p skie j.

B A T A L IO N Y C H Ł O P S K IE

W u ru c h o m ie n iu Straży C h ło p s k ie j n a jtru d n ie j­

szą rzeczą b y ło prze ła m yw a n ie o p o ru w k ie ro w n i­

czych czyn n ika ch p o lity c z n y c h . N a to m ia s t m łodzież, która wszak przecież m ia ła zapełniać szeregi Straży C h ło p skie j, p rz y ję ła in ic ja ty w ę z d u żym entuzjazm em .

Bardzo ry c h ło okazało się też, że, choć założenia S traży C h ło p s k ie j o d p o w ia d a ją m ło d zie ży ca łko w icie , to sama nazwa nie tria fia ła do przekonania. Poniew aż je d n a k w in s tru k c ja c h u stn ych i p iśm ie n n ych b y ło w skazyw ane, że ty m i „z w a rty m i o d d z ia ła m i", p rze w id zia n ym i do w a lk fro n to w y c h — będą większe je d n o s tk i b o jo w e , o zasięgu b a ta lio n o w y m , n a ty c h ­ m iast to p o d c h w y c o n o i n a jp ie rw w w o je w ó d z tw ie K ie le c k im w pro w a d zo n o do m ie js c o w y c h rozkazów nazwę „B a ta lio n ó w C h ło p s k ic h ". N azw a ta bardzo szybko upow szech niła się i na te re n ie in n y c h w o je ­ w ództw . D latego też w n ie d łu g im czasie całość dzia­

ła lności SCh zyskała sobie m ia n o B a ta lio n ó w C h ło p ­ skich ju ż nie ty lk o na terenie, ale i w centralach P o l­

ski P odziem nej.

X

W k ró tc e po p o w o ła n iu do ż y c ia S traży C h ło p ­ skiej, uw a ża liśm y za wskazane p o w ia d o m ić o ty m K om e n d a n ta G łó w n e g o Z W Z , a zarazem z a ko m u n iko ­ wać cele i zadania S traży, z je d n o cze sn ym przyto cze ­ niem przesłanek, któ re z m u s iły nas do p o w o ła n ia te ­ go ro d za ju o rg a n iza cji. Stało się to w styczn iu lub w lu ty m 1941 r. Z ra m ie n ia C entr. K ie ro w n ic tw a b y li:

O s ie c k i i Z grzebniak. Ó w cze sn y kom endan t, R o w e cki (G rot), w ysłu ch a ł naszych w y w o d ó w , w ysunął parę o g ó ln ik o w y c h zastrzeżeń, w reszcie ośw ia d czył, że p ra g n ą łb y jeszcze na ten tem at rozm aw iać, ale k ie d y - in d z ie j.

Is to tn ie : za parę d n i z w ró c ił się do Z grzebniaka o rozm ow ę w spraw ie SCh. R ozm ow a trw a ła co n a j­

m n ie j dw ie go d zin y. K o m e n d a n t p rze ko n yw a ł, że przesłanki nasze są niesłuszne, a tw o rze n ie SCH u tru d n i zorganizow a nie w ojska w ko n s p ira c ji. Z grzeb­

niak uzasadniał celow ość is tn ie n ia S traży C h ło p skie j n ie ty lk o ze w zg lę d ó w p o lity c z n y c h R u c h u L u d o w e ­ go, przede w szystkim ze w zg lę d u na skuteczność w a l­

k i z o kupan tem i na b u d o w ę przyszłe j a rm ii p o lskie j na założeniach d e m o ka rtyczn ych .

Cała rozm ow a m iała charakter d y s k u s y jn y , bez żadnych re zu lta tó w , a raczej z ty m rezultatem , że Z grze b n ia k pożegnał się z K o m e n d a n te m , ośw iadcza­

ją c, że od prow adzenia S traży C h ło p skie j R u ch L u ­ d o w y nie odstąpi.

Z A B IE G I D Y W E R S Y J N E Z W Z i W R N

S z ta n d a r B C h . w lesie11 lu te g o 1913

dala p o z y ty w n y w y n ik . Na w niosek przedstawicie^.

W R N zm ie n io n o ty lk o nazwę na „S tra ż O chroni1 P o w sta n ia " (SOP).

A dalej, bez u ja w n ie n ia m iesiąca, ty lk o pod 'i °"

kiem 1941-szym , c z y ta m y: ¿1

P rzedstaw iciele SSS (Z W Z ) „w rę c z y li Nowako ^ (K orbońskiem u ) p ro je k t statutu celem zapozna01’1 T ró jk ą ta (SL). N o w a k (K o rb o ń ski) o d n ió sł się dońP?

z y ty w n ie , a czkolw iek z rezerw ą, co w y w o ła ło zi'l i w ie n ie u K o rtu m a (przedst. Z W Z ), św iadka poprze ^ n ic h z N o w a k ie m (K o rb o ń skim ) ro zm ó w na ten *e m a t". (K o rb o ń s k i ‘ju ż w ty m czasie b y ł ogranicz00- w reprezento w aniu SL na zew nątrz — przyp. autor0"

X

D zisiaj tru d n o m i usta lić ściślejszą datę, p ra w d o p o d o b n ie w m arcu 1941 r „ z g ło s ili się Z grzebniaka d w a j c zo ło w i reprezenta nci W R N rozm ow ę w spraw ie Straży C h ło p s k ie j i bu ży O c h ro n y P ow stania (SOP). C a ły b ie g argurnen ta c ji p rze d sta w icie li W R N zm ierzał do jednego go samego w n io sku : Zgódźcie się na udział w S O r za niecha jcie tw o rze n ia S traży C h ło p s k ie j.

O c z yw iście , nie chodziło tu ta j o zm ianę n»z 7 z SCH na SOP. Istota rzeczy tk w iła w treści P sięgi, składane j w SOP. S zeregow ani tam ludzie 2 p rzysię g a li posłuszeństw o rozkazom , wydawany przez Ż W Z ‘, gdyż b y ła to pom ocnicza organiz0

pod kom endą tegoż Z W Z . ^

N ie m n ie j je d n a k rozm ow a Z grzebniaka z Pr2e sta w icie la m i W R N b y ła jeszcze je d n y m z argur0®1^

tó w uzasadn iających, że p o m ię d zy Z W Z a .^¡g.

P rzeprow adzając ro z m o w y z kom endan tem Z W Z , nie przypuszczal.śm y naw et, że w ram ach K o m e n d y G łó w n e j Z W Z d o k o n y w a ła się- gorączkow a praca, zm ierzająca do z lik w id o w a n ia Straży C h ło p s k ie j spo­

sobem „ d w ó jk o w y m " .

N a jle p ie j zobrazują to w y ją tk i z tak zw. „c h ro n o ­ lo g ii S O P -u ", o pracow an ej w K o m e n d zie G łó w n e j Z W Z , któ rą o w ie le późn.ej o trzym a liśm y.

Pod datą: XII. 1 9 4 0 r. zapisano:

„ T . (k ry p to n im kom endanta Z W Z ) wskazał na d ysp o zycję N . W . (znaczy N aczelnego W odza), k tó ­ ry żąda u je d n o lic e n ia w y s iłk u z b ro jn e g o w kra ju . W y ją te k dla T ró jk ą ta (znaczy: Stron. L u d o w e g o ) sta ł­

b y się p rzyczyn ą i u s p ra w ie d liw ie n ie m dążności o d ­ ś ro d ko w ych in n y c h . T . (kom endant) o b ie ca ł znaleźć taką fo rm ę o rg a n iza cyjn ą w o jsko w ą , k tó ra b y dała m ożność w y ż y c ia się ko n sp ira cyjn e g o tró jk ą to w c o m (członkom Śtr. Lu d o w e g o ) oraz p o z w o liła na szerszy udział w a rm ii k o n s p ira c y jn e j".

Pod tą samą datą zapisano:

„P rz e d s ta w ic ie l K o ła (znaczy: W R N ) in te rw e n iu ­ je u T. (kom endanta), aby w o jsko poszło na rękę T ró jk ą to w i (Str. L.) i u tw o rz y ło p o m ocniczą o rg a n i­

zację w o jsko w ą o charakterze bezpieczeństw a, co uspokoi szeregi T ró jk ą ta (SL), usunie n ie u fn o ść w zg lę ­ dem PZP (znaczy: Z W Z ) i p o zw o li na racjonalną w spółpracę".

Pod datą: I— 1941 r. zapisano:

„ T . (kom endant) p o w z ią ł decyzję u tw orzenia

„S tra ż y O c h ro n n e j" w ie js k ie j i m ie js k ie j. D la T ró jk ą ­ ta (SL) p rze w id zia n o u d z ia ł w S. O . na terenie w si", dla K o la (W R N ) i K w a d ra tu (N D ) na terenie m iast i ośro d kó w p rz e m y s ło w y c h ".

W dalszym ciągu „c h ro n o lo g ia " m ó w i, że K o m . G łó w n a opracow ała sta tu t S traży O c h ro n n e j, zaś pod datą lu ty 1941 zapisano, że w stępna rozm ow a przed­

s ta w ic ie li K o m . G łó w n e j z przedstaw iciele m W R N

istn ia ło ścisłe poro zu m ie n ie W spraw ie u s ta n °w ,e w o d p o w ie d n im czasie d y k ta tu ry , na w spólucz0S ka k tó re j uprzednio Zarem ba n a m a w ia ł i nas.

x _v

M n ie j w ię ce j w ty m sam ym czasie do Zg’i'2t^ , niaka zg ło sił się Leon L u ty k , je d y n y w K om . ó jo ' n e j o fic e r-lu d o w ie c . Z a m eldow ał, że o trzym a ł z N 0 G ł. Z W Z rozkaz o b ję cia stanow iska inspektora 8 '^^,.

nego SOP. Po rozm o w ie ze Z g rze b n ia kie m zarne*

w a ł się do K o m . G łó w n e g o z prośbą, b y cofnął kaz, k tó ry je st sprzeczny ze sta n o w iskie m Centr.

ro w n ic tw a R. L., z k tó ry m p o lity c z n ie się solidaryzN , Po L u ty k u , sięgnięto po innego lu d o w ca , dr. ^ bisza, k tó ry , po k ilk u m iesiącach trw a n ia na st0 ^ w isku inspektora SO P, pod p o rzą d ko w a ł się C entr. K ie r. i ustąpił.

T ym czasem w terenie, a zwłaszcza tam , n a jż y w ie j ro z w ija ła się S. Ch., k o m e n d y Z W Z czy u.

ły energiczne w y s iłk i celem zm o n to w a n ia SOP. ^ X w ię ce j w y s iłk ó w pośw ięcano na u p o lo w a n ie z lu d o w c ó w , znanych w danej o k o lic y , b y stal się d o m ym znakiem , że S O P je s t m iejscem dla chłop0 Poza ty m w ysila n o się na zw alczanie S traży Cu1 skiej — n ie p rzebierają c p rz y ty m w argum entach

d*.*

J e d y n y m w y ją tk ie m b y ło w o j. W arszawskie. f n0 terenie któ re g o kom endan tem Z W Z b y ł w 194 p łk. H orak. N a o trz y m a n y rozkaz tw o rze n ia w tfC p nie SO P — ośw iadczył, że po m iastach g o tó w b 1 . tw o rz y ć , ale na terenie w ie js k im tw o rze n ie S O P J zbędne w obec is tn ie n ia S traży C h ło p s k ie j. C hło p 1 w ła sn ym zakresie le p ie j zorganizują o c h ro n ę p o 'vŁ nia, aniże li b iu ro k ra ty c z n y SOP. ]<?

M ię d z y in n y m i i to w dużym sto p n iu w p ly n^

na decyzję o d w o ła n ia płk. H o ra ka ze stanow isk0 m endanta Z W Z na w o j. W arszaw skie.

W każdym bądź razie pod ko n ie c 1941 r. 2 ■ ży­

w ością m o g liś m y stw ie rd zić, że te re n o w e korn®1) ^ SO P dobierano g łó w n ie z pośród b y ły c h urzędnik

(5)

44 ,C H L O P I I P A Ń S T W O “ 5

Ornych id e o lo g ii sa n a cyjn o -o zo n o w e j. D la zachęty 'lowano w cią g n ą ć lu d o w c ó w w charakterze inspek­

tów / in n y m i s ło w y „ro b o tó w w yzn a czo n ych do d jania się po terenie, celem w e rb o w a n ia i zaprzy-

gania c h ło p ó w pod rozkazy Z W Z .

W r. 1 9 4 2 -y m o SOP, w y m ie rz o n e j przeciw ko Ch., b y ło coraz ciszej i ciszej. A tym czasem S. Ch.

Urastała się i zyskiw a ła co raz b a rd z ie j na spraw -

^ści b o jo w e j, g ru n tu ją c czynam i b o jo w y m i m iano Galionów C hłopskich.

J e d n ym słow em , d yw e rsja Z. W . Z. - e tow o- R N -ow ska spaliła na panewce.

X

In n y ro d za j działań d y w e rs y jn y c h , to p ró b y ocl­

onego podpo rzą d ko w a n ia Z W Z -o w i poszczegól- fch o b w o d ó w B. Ch. N ie k ie d y p ró b y ta k ie daw a ły 4 Z W Z p o z y ty w n e w y n ik i. O siągano je najczęściej p m o c y ró żn o ra kich podstępów . D la te g o też, '°m. o b w o d o w e B. Ch., po z o rie n to w a n iu się — na-

|chm iast z ry w a ły u m o w y i n ig d z ie nie doszło do ta zaprzysiężenia na posłuszeństw o rozkazom Z W Z .

| ‘ X

A le n a jb a rd z ie j przew rotne, o b łu d n e i ty p o w o '■’ójkarskie zachow anie się Z W Z w stosunku do B. Ch.

^alo m iejsce w czasie p o m ię d z y 2 0 g ru d n ia 1942 r.,

*2 stycznia 1943 r.

Zam ojszczyzna przeżyw a w te d y n ie b y w a łą tra - N ie — aż n a zb yt dobrze znana d zisia j całem u na­

r o w i.

Zaraz po d n iu 1 0 -ty m g ru d n ia 1942 r. udaje się

^ teren Zam ojszczyzny K o m . G łó w n y B. Ch., K a ­ r s k i , celem zo rie n to w a n ia się w s y tu a c ji i ew. za­

n ito w a n ia sam oobron y c h ło p skie j. W d n iu 15 grud- zw o łu je od p ra w ę ko m e n d a n tó w o b w o d ó w , o b ję - IcK a kcją w ysiedleńczą i w espół z n im i o p ra co w u je H s p la n u sam oobron y, o czym je st m ow a na

m iejscu.

B ezpośrednio po o d p ra w ie k o m e n d a n tó w o b w o -

’»Wych, p rz y b y w a do L u b lin a i u s iłu je skontaktow a ć z K o m endą O krę g o w ą Z W Z , celem pozyskania

? W spółdziałania i o d d zia łó w Z W Z . Zachodził b o w ie m n^wa, czy o d d z ia ły B. Ch., n iedosta tecznie u zb ro ­ j ę , zdołaia w yko n a ć p o w zię te p la n y. N ie s te ty , z K o- A n d y O k rę g o w e j Z W Z niko g o w L u b lin ie n ie ma.

Stw ierdzają to p ó źn ie j i m e ld u n k i czy n n ik ó w Z W Z , w ty m czasie n ik o g o z c z y n n ik ó w m ia ro d a jn y c h i’6 b y ło w L u b lin ie . _ ,

■ K om endant G ł- B. C h. n ie m oże w ycze kiw a ć na p o ­ d le n ie się kogoś z m ia ro d a jn y c h O k rę g u Z W Z i L ublinie . M u s i śpieszyć do W a rsza w y, ce le m przęd­

zenia sw ym w ła d zo m z w ie rzch n im pow zięteg o p la - jh do zatw ierdzenia . Z g rzebniak, po d o k ła d n y m

"^ a n a liz o w a n iu z K o m . G ł., K a m iń skim , n aszkico­

wanego planu, im ie n ie m C entr. K ie r. za tw ie rd za te n W A le i tu ta j ro d z i się obaw a, czy p rz y niedosta-

■(Zznym u z b ro je n iu , sam oobrona będzie skuteczna.

tów p o w sta je zagadnienie s ko n ta kto w a n ia się

! Kom. G ł. Z W Z , celem uzyskania w spółdziałania d te js z y c h o d działó w Z W Z .

Z grzebniak n ie lic z y na p o z y ty w n e u stosunko­

wanie sie Z W Z , pom nąc ośw iadczenie jednego 'Wyższych o fic e ró w K om . G łó w n e j, że Z W Z nie m o-

„M ie js c o w y K o m e n d a n t B. Ch. je st ch o ry, sy­

tu a cja zaś w p o w ie c ie Zam ość, ze w zględu na ostat­

nie w y p a d k i, je s t tego ro d za ju , że w ym aga n a ty c h ­ m iastow ego u ch w yce n ia , g d yż m oże przerodzić się w akcję dziką“ .

W o d p o w ie d z i d a to w a n e j 2.1.43 r. czyta m y:

„G ra b ic a (jeden z pseu d o n im ó w K o m . G ł. Z W Z ) p o le c ił bezzw łocznie o b ją ć d o w ó d z tw o nad S. Ch.

w Zam ościu przez kom endan ta o b w o d u , lu b w y z n a ­ czonego o fice ra , oraz w c ie lić o d d zia ły S. C h. W y k o ­ nanie m e ld o w a ć“ . P o dpisan o: R obak.

Ta „b e zzw lo czn o ść“ p o p ie ro w e g o działania trw a ­ ła o d .2 0 g ru d n ia 1942 r. do 2 stycznia 1943 r.

A tym czasem o d d z ia ły B. Cb., w y p a la ły wsie, o b ­ ję te przez k o lo n is tó w n ie m ie ckich , zaś F ilip o g ro m a - dzał i dozbrajał inne o d d z ia ły pod W o jd ą . G d y G ra ­ b ica na papierze polecać o b ją ć d o w ó d ztw o n a d B . Ch., b y ło ju ż po b itw ie p o d W o jd ą . N iedostate cznie u z b ro jo n e o d d z ia ły B. Ch. zn a la zły tam in nego sprzy­

m ierzeńca. B y ł n im o d d zia ł p a rty z a n c k i C zerw onej A rm ii, pod d o w ó d ztw e m por. W o ło d in a , k tó ry nie żą­

dał p o dpo rzą dkow ania się B. Ch. je g o rozkazom . Prze, c i w n ie : z g ło sił sw o je po d p o rzą d ko w a n ie się F ilip o w i, pow ia d a ją c ż a rto b liw ie : — W y tu ta j gospodarz, to i le p ie j znacie sw oje podw órze.

B C h .n a u b e z p ie c z e n iu ( K ie le c k ie )

* ńa Z am ojszczyźnie z b ro jn ie in te rw e n io w a ć , gdyż

¡boby to p o czątkiem pow stania , a bez rozkazu W o - 4t N aczelneg o, Z W Z p o w sta n ia rozpoczynać me V e .

, N ie m niej, je d n a k nasz K om . G łó w n y ro b i w y - A i s ko n ta kto w a n ia się z Z W Z , ale darem nie! W me- J^ńczoność o d szu kiw a n ie n ie m oże trw a ć . T y m - dziej, że tam , na Zam ojszczyźnie zaczynają ju ż O w ią zyw a ć te rm in y rozpoczynan ia nieodw ołalnej M i. Ł

N a jp iln ie js z a sprawą je st teraz przekazanie d o - N z t w a a k c ji por. F ilip o w i — zazn a jo m ie n ie go

! planem i ca łym szeregiem ró żn o ra kich szczegółów.

/ jeden szczegół je st n ie z w y k le w a żn y: trzeba dosłać i a m u n ic ję z W a rsza w y, ta m na Z a-

W z y z n ę . .

A tym czasem coz się dzie je w ¿ W t :

Z o b w o d o w e j K o m e n d y Z W Z (Zam ość) b ie g n ie M d u n e k do L u b lin a . Z L u b lin a do W a rsza w y, bo j L u b lin ie „c h w ilo w o “ n ie ma K o m . O krę g u i jego

*&fa Sztabu.

^ Do W a rsza w y d o ta rł ra p o rt, w k tó ry m m ię d zy m - ytń i p o w ie d zia n o :

P o s iłe k w lesie w czasie o b c h o d u Ś w ię ta L u d o w e g o B C h .

O kazało się także, że K om . B. Ch., na ob. Z a ­ mość, nie ty lk o że nie b y l ch o ry, ale p rze ciw n ie : w y ­ ko n yw a , p rzyd zie lo n e m u zadania b ojow e.

X

B itw a pod W o jd ą z o rie n to w a ła N ie m c ó w , że ak­

cja w ysiedleńcza sprow okow ała z b ro jn y o p ó r, k tó ry zaczynał przeistaczać się w pla n o w e działania o cha­

rakterze fro n to w y m . D latego też zw ycięska b itw a pod W o jd a p ow strzym ała dalszą akcję w ysiedleńczą.

X

N ie w ą tp liw ie , żołnierze Z W Z (A K ), o d e g ra li w ie l­

ka ro lę w w alce z okupantem . T o też szkoda w ielka, że c z y n n ik i kie ro w n ic z e A K , n ie o trzą sn ę ły się z sa­

n a cyjn e g o ro z p o lity k o w a n ia , że, prow adząc sw o je sze­

re g i do w a łk i, k n u ly je d nocze śnie p la n y n a w ro tu do p o lity c z n e j rzeczyw istości sprzed w rześnia 1 9 3 9 r.

K O N IE C 1942 — P O C Z Ą T K IE M N O W E J S Y T U A C J I B. Ch.

T o w szystko, co zostało p o w yże j pow iedzia ne, je s t ty lk o w iązanką u ry w k ó w z d z ie jó w B. Ch., a za­

razem ja k b y n a św ie tle n ie m w y s iłk ó w ru c h u lu d o w e ­ go — w y s iłk ó w p o c z y n io n y c h n ie ty lk o w walce z okupantem , ale zarazem zm ie rza ją cych do osią g n ię ­ c ia p ra w a do w a lk i z h itle ry z m e m .

W yłą c z n o ś c i pra w a do w a lk i zazdrośnie b ro n iła b o w ie m A rm ia K ra jo w a . k

W sukurs A r m ii K ra jo w e j przyszedł w reszcie roz­

kaz ówczesnego W o d z a N aczelneg o, gen. S iko rskie ­ go. O d tego czasu rozpoczyna się n o w y etap p o ch o ­ du B. Ch.

W te j c h w ili b ra k m iejsca i czasu na n a św ie tla ­ nie now ego etapu. B yć m oże, iż będzie po tem u okazja, b y n ie co obszerniej o m ó w ić te n n o w y etap d z ie jó w B. Ch.

N a ty m m ie jscu p rz y to c z y m y ty lk o treść dw uch d o ku m e n tó w , któ re stanow ią ja k b y słow o w stępne do now ego rozdziału h is to ri B. Ch.

P ie rw szy d o ku m e n t to pism o K om e n d a n ta S il Z b ro jn y c h w K ra ju , w nastę p u ją cym b rz m ie n iu :

K O M E N D A SIL Z B R O J N Y C H W K R A J U K IE R O W N IC T W O „ T R Ó J K Ą T A “

na ręce p. Z grzebniaka W o b e c zb liż a ją c e j się w a lk i o u w o ln ie n ie ziem p o ls k ic h od w ro g ie j o k u p a c ji p o s ta n o w i­

łem sfin a liz o w a ć nakazane m i lic z n y m i rozka­

zam i N . W o d za scalanie w szystkich w y s iłk ó w w o js k o w y c h na te re n ie K ra ju . Za je d e n z w aż­

n ie jszych z n ic h uw ażam w o jsko w ą fo rm a cję T ró jk ą ta — C hłostrę. O ca łk o w ic ie w o js k o w y m charakterze je j p ra c y św iadczy:

1) je j re g u la m in , w y lic z a ją c y je j zadania, p o k ry w a ją c y się n ie m a l zupełnie z za­

d a n ia m i, p o w ie rz a n y m i w e w szystkich państw ach w o js k o w y m je d n o s tk o m eta­

p o w y m , w a rto w n ic z y m i asystencyj-

n ym , i zarządzający tw orzenie oddzia­

łó w ta k ty c z n y c h ,

2) liczn e ośw iadczenia i w y p o w ie d z i człon­

k ó w C h lo s try w terenie," k tó rz y posu­

w ają się nieraz do tw ie rd ze n ia , że właś­

c iw y m w o js k ie m p o ls k im je s t C hłostra, 3) s ie rp n io w y nu m e r „P o w sta ń ca “ , w y p e ł­

n io n y lic z n y m i, ja s k ra w y m i tego d o w o ­ d a m i (w y ją tk i — zał. 1).

Ze w zględu na w yra źn ie w o js k o w y charak­

ter C h lo s try rozciągają się na nią m oje k o m p e ­ tencje nadane m i rozkazem N . W o d z a N r. 3316 z dn. 15.VIII.42.

P ragnąc, aby te n w ażny a kt ko n s o lid a c y jn y p olskiego w y s iłk u z b ro jn e g o został d o ko n a n y w p e łn ym p o ro zu m ie n iu , chcę z ca łym k ie ro w ­ n ic tw e m T ró jk ą ta bezpośrednio o m ó w ić je g o przeprow adzenie. W ty m celu p ro p o n u ję o d b y ­ cie ro zm o w y w te rm in ie i m iejscu, któ re prze­

kazuję ustnie.

K O M E N D A N T SIL Z B R O JN Y C H W K R A J U (— ) G R O T

10.X1.42 1 załącznik.

X

N a cze ln y W ó d z i M in . Spraw W o js k o w y c h L. Dz. 3 3 !6 /tj.4 2 /V I

Załącznik m p. dnia 15.VI1I.42 Rozkaz w spraw ie p o dpo rzą dkow ania o rg a n iza cji

w ojsk, w k ra ju D o w ó d c y A r m ii K ra jo w e j W w y k o n a n iu p o sta n o w ie n ia ustaw y o p o w ­ szechnym o bow iązku w o js k o w y m z dn. 9 .IV .3 8 (Dz. U . R. P. N r. 25, poz. 2 4 0 , art. 2, ust. 4) oraz na p odstaw ie D ekretu Prezydenta R. P. z dn.

27 m aja 1942 o O rg a n iz a c ji N a cze ln ych W ła d z W o js k o w y c h w czasie w o jn y (Dz. U . R. P. N r. o poz. 9 art. 7) zarządzam :

1) W szystkie organizacje w ojskow e, is tn ie ­ jące na terenie K ra ju i k tó ry c h celem je s t w spółdziałan ie w w alce z nplem lu b w p o m o cn icze j służbie w ojsk, p o d ­ p o rzą d ko w u ję D o w ó d c y A r m ii K ra ­ jo w e j.

2) Zależnie od charakteru o rg a n iza cji D o­

w ódca A r m ii K ra jo w e j a) albo zarzą­

dza c a łk o w ite lu b częściow e w cie le n ie o rg a n iz a c ji do A r m ii K ra jo w e j, b) albo pozostaw ia ic h d o tych cza so w y charak­

te r, określając stopień pod p o rzą d ko ­ w ania.

3) D -ca A r m ii K ra jo w e j zapew ni o rg a n i­

zacjom ty m wszelką p o m o c i ś ro d ki konieczne do w y k o n y w a n ia p o w ie rz o ­ n y c h im zadań o charakterze w o js k o ­ w y m , a to : u zbrojenie , zaopatrzenie m a.

te ria ło w e , pieniądze itp . w ilościach usta lo n ych przez n ie g o i p rz y u w z g lę d ­ n ie n iu je g o m ożliw ości.

Z o k re s u m o to r y z a c ji B C h . w K ie le c k im

4) W skład o rganizacji, nie w c ie lo n y c h do A r m ii K ra jo w e j m ogą w ch o d zić ż o łn ie ­ rze A r m ii K ra jo w e j ty lk o za sp e cja ln ym zezw oleniem d -cy A r m ii K ra jo w e j.

5) O rg a n iza cje w o jsko w e , u c h yla ją ce się od p odpo rzą dkow ania D -c y A r m ii K ra ­ jo w e j, nie będą uznane przez w ładze

polskie. U d z ia ł żo łn ie rzy A r m ii K ra jo ­ w e j w ta k ic h organizacja ch jest zaka­

zany.

6 ) Żołnierze A r m ii K ra jo w e j, k tó rz y —- m im o zakazu — będą nadal należeli do n ieuzna nych przez D -cę A r m ii K ra ­ jo w e j o rg a n iz a c ji w ojsk, zostaną p o ­ cią g n ię ci do od p o w ie d zia ln o ści sado- w o-karnej.

7) Dca A r m ii K ra jo w e j w spraw ach, zw ią ­ zanych z w yko n a n ie m pow yższego rozkazu o trzym a od D elegata Rządu wszelka m o żliw ą pom oc.

N A C Z E L N Y W Ó D Z

i M IN IS T E R S P R A W W O J S K O W Y C H (— ) S ikorski, G en. B ro n i

Cytaty

Powiązane dokumenty

nizowane zostały dwie ogólnokrajowe konferencje — pierwsza przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, druga — Ministerstwo Oświaty — poświęcone sprawie kultury

Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że masy ludowe pod koniec X V II i na zaraniu X V III wieku — i jeszcze długo później — świadome już były

Opłatę za prenumeratę należy przekazywać przekazem pocztowym pod adresem administracji. Składano w drukarni Chłopskiej

Głównym tematem obrad była ciężka sytuacja materialna

Wystawa obrazuje dorobek Polski od czasu zakończenia wojny i cieszy się wielkim powodzeniem.. Korfantego przeniesione zostały na Górę

określając ich używanymi wtedy przez nich pseudonimami, przedtym jednak trzeba zapytać o zgodę czy godzą się na po­.. danie ich

Chcemy, żeby odjęła możność robienia źle bogatym , żeby biednym dała możność tw orzenia dobra... Dąbrówka p-ta W ola

bistości Stanów Zjednoczonych powtarzały wielokrotnie, że już nie powtórzy się historia pierw­.. szej wojny, kiedy to sojusznicy czekali do 1917 roku na