• Nie Znaleziono Wyników

Spór Asklepiadesa z Hipokratesem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Spór Asklepiadesa z Hipokratesem"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Matywiecki

Spór Asklepiadesa z Hipokratesem

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4, 129-140

(2)

S p ó r A s k le p ia d e s a z H i p o k r a te s e m

S ta n is ła w L e m n ie u n ik a a u - to in te r p r e ta c ji sw o ich d z ie ł czy to ju ż p o w s ta ły c h (w

F a n t a s t y c e i f u tu r o lo g u ) , czy też ta k ic h , k tó re m o ­

g ły b y d o p iero p o w sta ć (w iele p o m y słó w w S u m m a

T echnologiae), c z y je d n y c h i d ru g ic h z a ra z e m (w n a

p o ły s p e łn io n y c h i n a p o ły p o ż ą d a n y c h k sią ż k a c h re c e n z o w a n y c h w D o sk o n a le j próżni); a u to in te rp r e - ta c ji o a m b ic ja c h m a k s y m a ln y c h , ta k ic h , k tó re o- św ie tlić m a ją re fle k to ra m i u m ie ję tn ie ro z sta w io n y m i w tw ó rc z e j b io g ra fii całość L em ow ego dzieła.

D w o ja k ie g o ro d z a ju są to in te r p r e ta c je — je d n e s ta ­ r a ją się w y d o b y ć se n s u tw o ru za b ie g am i a n a lity c z ­ n y m i, p o w ią z a n y m i logicznie n a u ż y te k d o ra ź n y c h p d trz e b , in n e s u g e r u ją ty lk o is tn ie n ie o d p o w ied n io ś- ci m ię d z y s t r u k tu r a m i p sy c h ic z n y m i (np. d z ie c iń ­ s tw a w W y s o k i m z a m k u ) a p e w n y m i te m a ta m i dzieł lite ra c k ic h L em a . Te d ru g ie „ in te r p re ta c je -s u g e s tie ” n ig d y n ie o k re ś la ją ro d z a ju w ię z i m ię d z y p ra w d ą p sy c h e a te m a ta m i te k s tó w w y m y ślo n y c h , b ęd ą c y c h w ła sn o śc ią p sy c h e w y m o d e lo w a n e j, n ie p ra w d z iw e j, a u to rs k ie j. Co n a jw y ż e j o k re ś la ją tę w ięź p rz e z n e ­ g a c ję — w ia d o m o n p . o n ie c h ę c i L em a do a n a liz y p sy c h o a n a lity c z n e j te k s tó w lite ra c k ic h . A u to in te

r-Lem nie unika au toin terp re-tacji

Niechęć do psychoanalizy

(3)

Co w id ział m ały Lem?

p re ta c je L e m a s ta ją się w ó w c zas o d s y ła c z a m i łą c z ą ­ c y m i w z a je m n ie n a n ie w ia d o m e j n a m zasad zie d w ie w iz je : „ p r a w d z iw ą ” p sy c h ic z n ą i „zm yśloną,” a r t y ­ s ty c z n ą . O to n a p rz y k ła d p o w ia d a L e m w W y s o k i m

z a m k u , p rz y p o m in a ją c a tla s y a n a to m ic z n e , k tó re

lu b ił p rz e g lą d a ć w d z ie c iń stw ie , iż cz erw o n e p la n s z e p r z e d s ta w ia ją c e u k ła d m ię śn io w y k o ja rz y ły m u się z k r w is ty m b e fsz ty k ie m , „ n a to m ia s t s z k ie le ty b y ły b a rd z o s c h lu d n e ” i d o d a je , w iąż ąc d z ie c iń stw o w cze­ sn e z p ó ź n ie jsz y m : „m o żliw e, że ositeologiczne a tla s y a p e lo w a ły do m o ich p ó źn iej z re s z tą m a ją c y c h się o c k n ą ć d o p iero k o n s tru k to rs k ic h z a in te re s o w a ń ” . U w a ż n e m u c z y te ln ik o w i (i n a to L e m liczy ) n ie je s t je d n a k tr u d n o zn a le źć p rz e d łu ż e n ie te j s e rii w k o n ­ tra ś c ie g a la r e to w a ty c h b lą d a w c ó w i m e ta lo w y c h r o ­ b o tó w z C y b e r i a d y (to w to n a c ji g ro te sk o w e j) czy w je d n y m z o p o w ia d a ń o p ilo cie P irx ie , g d zie pod p se u d o c ie le sn ą p o k ry w ą sztu cz n eg o cz ło w ie k a u k r y ­ w a się ż e la z n y rd z e ń a p a r a tu r y (to w to n a c ji b a r ­ d z ie j serio ).

L e m w W y s o k i m z a m k u u s iłu je te m u i in n y m Ob­

ra z o m (np. d e s tr u k c ja ży w ego cz ło w ie k a s k o ja rz o n a z cz y te ln o śc ią lin ii w a tla s ie : m a ły L em w id z ia ł fo ­ to g ra fię w g azecie, p r z e d s ta w ia ją c ą a k ro b a tę , k tó r y s p a d ł n a ziem ię — „ b la d ą tw a r z o b s ia d ł m u ja k b y p rę g o w a ty m i n o g a m i o lb rz y m i p a j ą k ”) n a d a ć u n i­ w e rs a ln o ś ć p s y c h ic z n y c h p r a w d z ie c iń s tw a — s k ło n ­ n o ści do m a n ip u la c ji, k o n s tru o w a n ia itp . J e s t to z je ­ go s tr o n y d ą ż e n ie do u s ta n o w ie n ia ró w n o w a g i m ię­ d z y in d y w id u a ln o ś c ią tw ó rc y a p o w sze ch n o ścią o p i­ s y w a n y c h p rz e z n iego z ja w is k , d ą ż e n ie do u s ta n o ­ w ie n ia sw o is te j h o m e o sta z y . J e j p rz e ja w e m je s t ta k ż e o w a n a w stę p ie p rz y w o ła n a sk ło n n o ść do a u - t o in te r p r e ta c ji, do p rz e n ik n ię c ia cało ści ró ż n o ro d ­ n y c h te k s tó w s ia tk ą je d n o lite j, lo g iczn ej k o n s tr u k ­ c ji. S ia tk ą c z y te ln ą ja k lin ie w a tla s ie . S p ró b u jm y z a ją ć s ta n o w is k o o b s e r w a to ra w k tó ry m k o lw ie k z w ę z łó w te j sieci. N iec h b ęd zie n im (p o zw ó lm y so­

(4)

b ie n a ilu z ję g e n e ty z m u ) p ie rw s z y to m p ierw szej po w ieści L e m a — S z p it a l prz em ie n ie n ia .

P rz y p o m n ijm y — rzecz d zieje się po dczas o k u p a c ji h itle ro w s k ie j w P olsce. N a p o c z ą tk u b o h a te r s n u je re fle k s je w o b ec f a k tu śm ie rc i, c m e n ta rz a i ce rem o n ii p o g rz e b o w y c h s tw ie rd z a ją c , iż „ trw a n ie u m a rły c h ” je s t d la n ieg o o k ro p n e , 'p rzera żają ce, p rz e z sw oje im ita to r s tw o w obec św ia ta ż y w y ch , p rz e z różn ice s ta n u p o sia d a n ia w id o czn e w m n ie j lu b b a rd z ie j b o ­ g a ty m w y s tro ju n ag ro b k ó w . Z teg o ż ro z d z ia łu do­ w ia d u je m y się, iż ojciec b o h a te r a n ie lu b ił zielo n o ­ ści, k w ia tó w , b y ł n a to m ia s t w y n a la z c ą z a m y k a ją c y m się w sw oim w a rs z ta c ie w śró d d ru tó w i m e c h a n iz ­ m ów . W a u rz e ty c h d w u d y c h o to m ii — m a te r ii m a r ­ tw e j i m a te r ii ży w ej o ra z śm ie rc i i życia — p rz e n o ­ s im y się w ra z z b o h a te re m , m ło d y m lek arzem , do o dciętego od ś w ia ta s z p ita la d la p sy ch icz n ie ch o ry ch i w ty m z a m k n ię c iu n ic z y m w la b o ra to riu m p rz e ś le ­ d z im y w ie le w a ria n tó w p rz e m ie sz a n ia s ię ow ych d y c h o to m ii, z k tó ry c h k ilk a p o k a ż m y d la p rz y k ła d u : C o do re a k c ji n a b ieżące w y d a rz e n ia o k u p a c ji, to w s a n a to r iu m b y ło „ ja k n a d n ie m orza: p a n o w a ł ru c h le n iw y , p o w o ln y i n a js iln ie jsz e b u rz e p o w ie rz c h n i z a z n a c z a ły się w y c h y le n ia m i now ego rz ę d u , p rz e ­ tra n s p o n o w a n e n a o d m ie n n e d ia g n o z y c h o ró b ” . P o d cza s p rz e g lą d u c h o ry c h , k tó r y p rz y p o m in a ł ich b e z n a m ię tn ą fiz y c z n ą k la s y fik a c ję , b o h a te r -e s te ta p ró b o w a ł u trw a lić w p a m ię c i ic h ry sy , a ja k b y a- k o m p a n iu ją c m u , in n y le k a rz k o m e n tu je sza le ń cze d y w a g a c je c h o ry c h : „T o n ie s ą w y p o w ie d zi a n i sąd y , lecz o b ja w y ” .

J e d e n z c h o ry c h , p o e ta S e k u ło w sk i, tw ie rd z i, iż „ k a ż d y in n y c z ło w ie k je s t zaw sze rz e c z ą ” o ra z idąc d a le j w re if ik u ją c y m z a p ęd zie su g e ru je , że k o m b i- n a to r y k a tw o rz e n ia m o d eli n a u k o w y c h ró w n o z n a c z ­ n a je s t k o m b in a to ry c e tw o rz e n ia m od eli lite ra c k ic h . M ów i to po d czas l e k tu r y Ulissesa (por. jego p a ro d ię d o k o n a n ą w ty m sa m y m d u c h u w w iele la t późn iej w D o sk o n a łe j próżni). Pozw ólm y so ­ bie na ilu zję genetyzm u Aura dwu dychotom ii Przegląd chorych

(5)

Burza i mózg

Etiologia now otw orów

Gdy wirus... W s ą s ia d u ją c y c h d w u ro z d z ia ła c h je s te ś m y Obser­ w a to r a m i n ie s ły c h a n ie b r u ta ln e j, d e s tr u k c y jn e j ope­ r a c ji m ó zgu i k o n tr a s tu ją c e j z n ią b u r z y n a p o d s ta ­ c ji e le k tr y c z n e j, w k tó r e j p r ą d y k rą ż ą w sposób u p o ­ r z ą d k o w a n y w m e ta lo w y c h p rz e w o d a c h . T e w s z y stk ie p r z e n ik a ją c e się i u p o d a b n ia ją c e o b ra ­ z y ś w ia ta m a te r ii ż y w e j i m a rtw e j z n a jd u ją sw o je u w e w n ę trz n ie n ie w cz ło w ie k u , k tó re g o k o n c e p c ję p r z e d s ta w ia p o e ta S ek u ło w sk i. F iz y c z n y i p sy c h ic z ­ n y s ta tu s cz ło w ie k a d a się o b ja śn ić m e c h a n is ty c z n ie , c z ło w ie k są to „ ty s ią c e i ty s ią c e k ie łz n a ją c y c h się w z a je m a p a r a tó w ”. I o to w c z ło w ie k u je d y n y m ele­ m e n te m o b d a rz o n y m w o ln ą w o lą je s t n o w o tw ó r, po ­ w s ta ły z je d n e j je d y n e j, a le w o ln e j, z b u n to w a n e j k o m ó rk i. T a k o to m a te r ia ży w a i m a rtw a (p o w o d u ją ­ c a śm ierć) z a m ie n ia ją s ię a tr y b u ta m i. N iew ażn e , że ś w ia d o m o ść p o e ty S e k u ło w sk ie g o je s t a n o rm a ln a — w a ż n e , że ta k a zm ie n n o ść j e s t m ożliw a. P o m y s ł te n , w sposób śc iśle jsz y , a p rz e to w y ra ź n ie j, s fo rm u ło w a ł L e m w a r ty k u le E tiologia n o w o t w o ­ r ó w , z a m ie sz c z o n y m w 1947 r. w „ P o ls k im T y g o d n i­ k u L e k a rs k im ” . O to w a ż n ie jsz e f r a g m e n ty :

„Wirus (...) wnikając w głąb plazm y, schodzi w nurt płyną­ cych w niej procesów życiowych, rozpycha je sw oiście i sam się tak w ich łańcuchowej konstrukcji umiejscawia, że m ię­ dzy nim a komórką znikają w szelkie granice”.

„W chw ili (...) gdy wirus złączy się z komórką w jedność tak dalece, że nie tylko nie potrafim y rozdzielić tego zespo­ łu, ale on sam rozdzielić się już nie może, gdyż składniki m orfologiczne stopiły się z czynnościowym i i zarazek zatra­ cił sw oje odgraniczenie, a antropomorfizując powiem y «oso­ bowość», brak już działania w irusa na komórkę i jej prze­ ciwdziałania.

P ow staje nowa jakość, całkow icie odmienna od wirusa, jak też i od komórki, która w egetuje w dalszym ciągu życiem zm ienionym od wnętrza, niezależnym już od całości orga­ nizm u”.

„Pojęcie opisanego poprzednio wirusa sprowadza do absur­ du pytanie o jego «żywą» czy «nieżywą» strukturę. Jest ono po prostu bezprzedmiotowe. Wirus jest żywy jako część ca­ łości — m artwy pojęty oddzielnie”.

(6)

malu m necessarium w ynikłe na pewnym stopniu rozwoju

organizmów (u bezkręgowców nowotwory nie występują!)”.

P o w y ższe c y ta ty p o słu ż ą n a m do p o k a z a n ia , ja k ów m o ty w m a te r ii m a rtw e j „ im itu ją c e j” ży w ą, „zm ie­ n ia ją c e j ży cie od w n ę tr z a ” , p rz e tw a r z a n y je s t w in ­ n y c h te k s ta c h L e m a i ja k p rz e n ik a on , n a d a ją c u za­ s a d n ie n ie , s te re o ty p o w e m o ty w y n a u k o w e j f a n ta ­ s ty k i. Z a c z n ijm y od p rz y k ła d ó w n a jp ro s ts z y c h . W o p o w ia d a n iu F o r m u ła L y m p h a t e r a p e w ie n w y ­ n a la z c a k o n s tr u u je z b iałk o p o ch o d n e g o ro z tw o ru , k t ó r y „ w y k a z y w a ł sp ra w n o ść (ty m w ięk sz ą, im b li­ żej b y ł (...) śm ie rc i, o p tim u m leżało tu ż z a je j g ra ­ n ic ą ” , u m y s ł ta k d o sk o n ały , iż p o z n a n ie jego ro z ­ sz e rz a ło się k u liśc ie z szy b k o śc ią ś w ia tła , t a k że po u p ły w n ie o d p o w ied n ieg o czasu z a g a rn ę ło b y w iedzę o w szy stk im .

W o p o w ia d a n iu C ie m n o ść i p le ś ń in n y w y n a la z c a h o d u je „ b a k te r ię ” , k tó r a u n ic e s tw ia m a te r ię i czer­ p ie z teg o p ro c e su e n e rg ię życiow ą. J e s te ś m y ś w ia d ­ k a m i, ja k w s p rz y ja ją c y c h w a ru n k a c h , w k u rz u i p le ś n i m ie s z k a n ia zd z iw acz ałeg o sa m o tn ik a ro z p o ­ cz y n a się n ie m o ż liw y do p o w s trz y m a n ia p ro c e s pu- d z ia łu ciep ły c h , s z ty w n y c h k u le k , k tó re szczelnie w y p e łn ią w sz e c h św ia t, n iszcząc z a raz em jeg o do­ ty c h c z a so w ą s t r u k t u r ę — w y d a je się, że m e ta fo ra r a k a (a n ty m a te ria ja k o r a k m a te rii) je s t tu w y ra ź n a . K a ż d e z ty c h d w u o p o w iad a ń siln ie j a k c e n tu je in n y a s p e k t a g re s y w n y c h w ła sn o śc i m a te rii m a rtw e j, d e ­ s tr u k c y jn e j. P ie rw s z e — je j e k s p lo ra c y jn y (p o w iąza­ n y b e z p o śre d n io w F o r m u le L y m p h a t e r a z p o zn a w ­ czym ) m a k sy m a liz m (tj. to, co m a te rię m a rtw ą u p o ­ d a b n ia do ży w ej), d ru g ie — tegoż e k s p lo ra c y jn e g o m a k s y m a liz m u s y ste m a ty c z n o ś ć , sk ło n n o ść do p rz e - k o n s tru o w y w a n ia w sz e c h ś w ia ta w e d le je d n e g o w n iesk o ń cz o n o ść p o w ta rz a n e g o „k o m ó rk o w eg o ” w z o r­ ca. W olno stw ie rd z ić , że sp rz ęg n ięcie ty c h d w u as­ p e k tó w m a te r ii m a r tw e j — tw o rz y w a e w o lu u ją c e j te c h n o lo g ii — je s t je d n y m ze źró d eł p rz e k o n a n ia , k tó re L e m ży w i, iż cz ło w ie k m a k s y m a ln ie z r a c jo n a ­

Pew ien w ynalazca

A gresywna m ateria

(7)

K osm os a chaos Załoga do­ chodzi do w niosku liz o w a n y o siąg n ie m a k s im u m e k s p lo ra c ji i p o zn a n ia . J e s t to p rz e k o n a n ie , że ty lk o to , co u p o rz ą d k o w a n e (kosm os), zd o ła o d ró ż n ić się, zd o ła 'poznać, a w ak cie p o z n a n ia p rz e b u d o w a ć to, co n ie u p o rz ą d k o w a n e (chaos). O to n a p rz y k ła d w o p o w ia d a n iu N i e z w y c i ę ż o n y z a ­ ło g a s ta t k u g w iez d n eg o , b a d a ją c a p e w n ą p la n e tę , do ch o d z i do w n io sk u , iż m a te r ia m a rtw a n a te j p la ­ n e c ie m a w ła sn o śc i „ k o m ó rk o w e ” m a te r ii ż y w e j, że e w o lu u je i że w tra k c ie te j e w o lu c ji u tw o rz y ła d o ­ s k o n a ły h o m e o sta t. P o n ie w a ż s tw ie rd z a s ię w te n sposób h o m o lo g ię s t r u k t u r m a te r ii m a rtw e j i ży w ej — p rz e to w a k c ie p o z n a n ia z a w łaszc za się c a ły chaos i „ p rz y sp o so b io n y ” w c ie la w ko sm o s. A lu d z k i k o s­ m o s p o z n a je m y od p ie rw s z y c h z d a ń N i e z w y c i ę ż o ­

nego:

„«Niezwyciężony», krążownik drugiej klasy, największa je ­ dnostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonow ym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru. Osiem dziesięciu trzech ludzi załogi spało w tunelowym hi- bernatorze centralnego pokładu”.

P o c z ą te k o p o w ia d a n ia , s u g e ru ją c is tn ie n ie ta k ie j, a n ie in n e j p o d zieln o śc i lu d zk ieg o ś w ia ta ( r a k ie ty dzie­ lą się n a k rą ż o w n ik i i in n e , k rą ż o w n ik i n a k la s y , b a z y z n a jd u ją się w ty c h czy in n y c h k o n s te la c ja c h , g w ia z d o z b io ry d zielą się n a k w a d r a n ty , lic z b a czło n ­ k ó w zało g i je s t d o k ła d n ie u s ta lo n a ), je s t n a m ia s tk ą 'tego, czego w o d b io rz e o p o w ia d a ń „ p rz y sz ło śc io ­ w y c h ” za w sze m u si b ra k o w a ć — w sp ó ln e j d la czy­ te ln ik ó w i b o h a te ró w o p o w ia d a ń u p rz e d n ie j w ied zy o św iec ie . U L e m a ow a w ied z a z o s ta ła sp ro w a d z o n a do p e w n e g o ty p u k la s y fik a c ji.

W p rz y p a d k u N i e z w y c i ę ż o n e g o is tn ie je z re s z tą p e w ­ n a a n a lo g ia m ię d z y ro d z a je m c z y te ln ic z e j p rz y je m ­ n o śc i a p ro b le m a ty k ą te g o o p o w ia d a n ia , a n a lo g ia , k tó r a d a się uog ó ln ić. S p o łe c z e ń stw o w k o s m ic z n y c h s ta tk a c h L e m a je s t b e z k o n flik to w e i u sta b iliz o w a n e ( je s t s t r u k t u r ą z a m k n ię tą ) i ta k ja k je m u w akcie p o z n a w c z y m je s t p rz e k a z y w a n a z a m k n ię ta s t r u k t u ­

(8)

r a m a rtw e j m a te r ii (bo zaw sze w p o staci p e łn e j od­ po w iedzi, n ig d y z a g a d k i), ta k i mam c z y te ln ik o m (te­ m u w n a s c z y te ln ik a c h , co m a b yć b ez k o n flik to w e i u sta b iliz o w a n e ) je s t d a n y te k s t L em a. J e s t to k o n ­ te m p la c y jn y id e a ł e s te ty c z n y o b o w ią z u ją c y za­ ró w n o w s to s u n k a c h m ię d z y b o h a te ra m i te k stó w a ich te k s to w y m św ia te m , ja k i p o s tu lo w a n y w s to s u n ­ k a c h m ię d z y c z y te ln ik ie m a te k s te m L em a. Z a n im p rz e jd z ie m y do d a lsz y c h ro z w aża ń , d la ja s ­ ności o b ra z u zb ież m y i s k o m e n tu jm y w y ró ż n io n e d o ty c h c z a s opozycje:

1. R ozw ój b io g ra fii tw ó rc z e j — sk ło n n o ść do au to - in te r p r e ta c ji.

W w ielu w y p o w ie d z ia c h o lite r a tu r z e L em p rz e c iw ­ s ta w ił ró ż n o ro d n o ść jed n ak o w o ści, b u jn y , n iczy m n ie k rę p o w a n y ro z w ó j ilościow y — w a rs z ta to w y m i in te le k tu a ln y m o g ra n ic z e n io m p is a rs tw a (np. o m a­ w ia ją c tw ó rczo ść B o rg esa p rz e c iw sta w ia „ a k ty w n o ś ć o n ty c z n ą ” teg o p is a rz a jego „ je d n o k o n c e p to w o śc i” — pisze o n a d u ż y w a n iu p rz e z B o rgesa z a s a d y p o łą ­ czen ia p rz e c iw ie ń stw ). A u to in te rp re ta c ja , o w a k o n ­ s tr u k c ja w n o szo n a w e w ła sn e dzieło, ale d zieła n ie p rz e b u d o w u ją c a , m a u cz y n ić z niego h o m e o sta t, c a ­ łość s a m o re g u lu ją c ą się. Z n a m ie n n e , że je s t to id eał w sz y s tk ic h p is a rz y o n a s ta w ie n iu k o n te m p la c y jn y m w o b ec ś w ia ta ta k w ła s n ą tw ó rc zo ścią w y p re p a ro w a ­ nego, ab y tw o rz y ł cało ść z a m k n ię tą . O to ja k m ów i o ch w a lo n e j p rz e z sie b ie p o w ieśc i B. S ch u lz:

„Zamykając się całkowicie w e w łasnej prawidłowości, dzieło to osiąga równocześnie jakby ostateczną sankcję doskona­ łości: nieskończoną perspektywiczność zewnętrzną — przez złudzenie stopniow ego zanikania ku peryferiom i w ew n ę­ trzną — przez nieskończony szereg zwierciedleń i możliwych interpretacyj, którymi polaryzuje się i gubi na granicy swej problem atyki” (ze szkicu Zofia Nałkowska na tle sw ej nowej

powieści).

2. M a te ria ży w a — m a te r ia m a rtw a .

W o s ta te c z n y m ra c h u n k u ta o p o zy cja nie m oże b y ć

Społeczeństwo w statkach kosmicznych Od autointer- pretacji do homeostatu

(9)

Dzielim y w szechśw iat Śmierć jest faktem pozy­ tywnym k r y t e r iu m p o d z ia łu w sz e c h ś w ia ta , p o n iew a ż h o m o - lo g ia s tr u k t u r y tego, co m a rtw e , i teg o , co ży w e, je s t c a łk o w ita , p o n ie w a ż k r y t e r iu m p rz y n a le ż n o ś c i do te g o , co ż y w e alb o m a rtw e , p o d le g a (ja k w p rz y p a d k u w iru sa ) sw o is te j za sa d z ie n ieo zn a czo n o śc i („ s k ła d n i­ k i m o rfo lo g ic z n e s ta ły się cz y n n o śc io w y m i” , „ w iru s je s t ż y w y ja k o część cało ści — m a rtw y , p o ję ty od­ d z ie ln ie ”) i w re sz c ie , p o n ie w a ż n a w e t człow iek , p u n k t o d n ie sie n ia , w s to s u n k u do k tó re g o s tw ie rd z a ­ m y , czy coś je s t ży w e (podobne), czy m a rtw e (n iep o ­ d o b n e), m oże b y ć c a łk o w ic ie z a s tą p io n y p rz ez ro b o ta. I ta „ u n ie w a ż n ia ją c a s ię ” , je ś li m o żn a ta k p ow ied zieć „ h o m e o s ta z u ją c a się ” o p o z y c ja m a sw o je o cz y w iste p rz e d łu ż e n ia w p e w n y m ty p ie f a n ta s ty k i — p a trz m o ty w y m a n e k in ó w , G o lem a itp . 3. Ż y cie — śm ie rć . P a ra d o k s a ln ie w o b e c te g o , co p o w ie d z ia ło się w y ż e j, śm ie rć w u tw o ra c h L e m a , p o jm o w a n a ja k o n a g łe „ p r z e jś c ie ” m ię d z y m a te r ią o ż y w io n ą a n ie o ż y w io ­ n ą , je s t tr a k to w a n a p a te ty c z n ie , w s trz ą s a ją c o , p r y n ­ c y p ia ln ie . D z ie je się ta k , p o n ie w a ż śm ie rć , ja k o p ro ­ ces sa m w sóbie w a ż n y , b y w a w u tw o ra c h L e m a „ w y k r e ś la n a ” — je s t p o p ro s tu h ip o sta z ą , z b ę d n y m b y te m w sz c z e ln y m aż do u p o d o b n ie n ia s ą s ia d o w a n iu ż y w e j i m a r tw e j m a te rii. (W O b ł o k u M a g e lla n a np. p o ja w ia s ię ta k ie ro z u m o w a n ie : ś m ie rć je s t f a k te m p o z y ty w n y m , n a le ż y do ży cia, p o n ie w a ż n a d a ją c ży ­ c iu o g ra n ic z e n ie , cz y n i je ży c ie m w ła śn ie .) T e m a to ­ w i ró ż n y c h u z a s a d n ie ń ś m ie rc i (r e in k a rn a c ja , k a r a i n a g r o d a itp .) w obec p o d w ó jn o śc i ś w ia ta (np. „ z m y ­ sło w e g o ” i „ p o n a d z m y s ło w e g o ”) p o św ięc o n a je s t d u ­ ża część u tw o ró w fa n ta s ty c z n y c h .

4. K o sm o s p o z n a ją c y — chaos p o z n a w a n y .

Z a k o m e n ta rz m og ą tu s łu ż y ć n a s tę p u ją c e c y t a t y z M irc e a E liad eg o :

Cytaty z Eliadego „Rzeczą znam ienną dla społeczeństw tradycyjnych jest roz­ różnienie, jakim przeciw staw iają sw e zasiedlone terytorium

(10)

obszarowi nieznanem u i nieokreślonemu, który je otacza: ich okolica to (...) Kosmos, reszta — to już nie Kosmos, to coś w rodzaju «zaświata», obszar obcy, bezładny, zam iesz­ kały przez poczwary, demony, «obcych» (...)”.

„Terytorium nieznane, obce, nie zasiedlone (co znaczy czę­ sto — nie zasiedlone przez «naszych») przynależy jeszcze do modalności płynnej i niedokształconej «Chaosu». Zajmując je, a zwłaszcza zasiedlając, człowiek przez obrzędowe p o­ wtórzenie kosmogonii przeistacza symbolicznie daną okolicę w Kosmos. To, co ma stać się «naszym światem», musi w pierw zostać «stworzone», a w szelkie dzieło stworzenia ma swój wzorzec”.

W y d a je się, że to, o czym p isze E liad e, św ie tn ie p rz y s ta je do z a m k n ię ty c h sp o łecz eń stw L em a, s to ją ­ cy ch ja k w o p o w ia d a n iu N i e z w y c i ę ż o n y p rz e d n ie ­ z n a n ą p la n e tą , alb o ja k m a k sy m a ln ie ra c jo n a ln e sp o­ łecz eń stw o S u m m y T echnologiae w obec a lte r n a ty w sw ojego ro z w o ju . ,

P rz y „ z a w ła s z c z a n iu ” ty c h d w u od m ian N iezn an eg o ,

o b r z ę d o w y m p o w t ó r z e n i e m k o s m o g o n ii sta je się dzia­ łalność p o z n a w c z a , w tra k c ie k tó re j sp o łecz eń stw o

L e m a tw o rz y ja k b y sw o ją ta u to lo g ię — r a z jak o stw ie rd z e n ie e w o lu c ji m a rtw e j m a te r ii n a o b ce j p la ­ n ec ie , a ra z ja k o n a k a z im ito w a n ia e w o lu c ji m a te rii ż y w e j w św ia d o m e j d z ia ła ln o śc i tech n o lo g ic z n e j cz ło w ie k a. W z o rem p o w ta rz a n y m (tu z k o lei p is a r ­ stw o L e m a tw o rz y sw o ją tau to lo g ię ) je s t „p o d sz y ­ w a ją c y ” się, „ łą c z ą c y z k o m ó rk ą w je d n o ś ć ” — w i­ ru s. 5. E k s p lo ra c y jn y i p o zn a w cz y m a k sy m a liz m — k o n ­ te m p la c y jn y id e a ł e s te ty c z n y , czyli d o b ro -p ię k n o . E k s p lo ra c y jn y i p o z n a w cz y m a k s y m a liz m L e m a b ie ­ rz e się z ty c h s a m y c h źró d eł, co z a ra d n o ść R o binso­ n a n a w y sp ie b e z lu d n e j czy te ż w ia ra F a u s ta w o- sta te c z n e zw y c ię stw o w ied z y i ro z u m u , z p rz e k o n a ­ n ia o is tn ie n iu w y ra ź n y c h g ra n ic m ięd zy sp ra w c z y m p o w o ła n ie m cz ło w ie k a a b ie rn ą (chociaż w y m a g a ją ­ cą w y m u sz e n ia ) słu żeb n o śc ią n a tu r y . G d y b y to ty l­ ko b yło w łaśc iw o ścią w y o b ra ź n i L em a, n ic b y n ie ró ż n iło jeg o k sią ż e k od m aso w e j p ro d u k c ji science

Pow tórzenie kosmogonii

Lem, Robinson i Faust

(11)

K ontem pla­ cyjny ideał estetyczny

A ntyantropo-centryzm

jic tio n , w k tó re j, je ś li n a w e t czło w iek p rz e g ry w a , to

je d n a k za w sze in te n c ją jego j e s t w y g ra n a .

K o n te m p la c y jn y id e a ł e s te ty c z n y m ia rk u je ów op­ ty m iz m . I k o n te m p la c ję , i e s te ty k ę ro z u m ie ć t u trz e ­ b a w ty m sen sie, k tó ry z w ią z a n y je s t z p o ję c ie m P ię k n a w filo zo fia ch śre d n io w ie c z a . B y ło ono w te d y k a te g o rią , k tó rą o d n o siło ,się do w sz e c h św ia ta , a nie ty lk o do m ik ro k o sm o só w p o s z c z e g ó ln y c h d zieł s z tu ­ k i, i g dzie g d y m ó w io n o , iż „ b e z p o ż ą d liw a p o sta w a e s te ty c z n a je s t w ła ś c iw ą p o s ta w ą w o b ec p ię k n a ” , to cho dziło ta k ż e o „ b e z in te re s o w n ą ” p o sta w ę czło­ w ie k a ja k o g a tu n k u w o b ec ś w ia ta ja k o całości. P r z y jm u ją c to z a strz e ż e n ie , u z n a ć trz e b a , iż to , cze­ m u p rz y z n a je się w a rto ś ć d o d a tn ią , m ó w ią c „rzecz, k tó r a sa m a p rz ez się w y d a je się n ie k s z ta łtn ą — je ­ śli się n a n ią s p o jrz y ja k n a część w sz e c h św ia ta o k a­ że się p ię k n ą ” , je s t ty m s a m y m , czem u p rz y z n a je się „ d o d a tn ią ” w a rto ś ć w z d a n iu : „ w ir u s je s t ż y w y jak o część c a ło śc i — m a r tw y p o ję ty o d d z ie ln ie ” — p ię k ­ n o (jego k o n te m p la c y jn ą k o n ce p cję) u to ż s a m ia się z ży c ie m , czy ra c z e j z je d y n y m m o ż liw y m d o ś w ia d ­ c z a n ie m życia.

Z n a m ie n n y je s t w ty m k o n te k ś c ie a n ty a n tr o p o c e n - 'try z m la n s o w a n y p rz e z o p o w ia d a n ia L e m a ja k o j e ­ d y n y „ s p r a w ie d liw y ” w o b e c k o sm o su sposób jego o b s e r w a c ji i ro z u m ie n ia . F ilo zo fo w ie śre d n io w ie c z n i ta k ż e są d z ili, iż w s ta n ie w y o b c o w a n ia się (w y e lim i­ n o w a n ia w ła s n e j osoby) i sk u p ie n iu się n a k o n te m ­ p lo w a n y m p rz e d m io c ie c z ło w ie k o g ląd a n a jw y ż s z e P ię k n o .

A rz ecz ca łą , ów n ie s to s u n e k e k s p lo ra c ji i k o n te m ­ p la c ji, n a jz w ię ź le j u ją ł T o m asz z A k w in u : „ P ię k n o j e s t p rz e d m io te m k o n te m p la c ji, a n ie d ą ż e n ia . D o­ b ro je s t p rz e d m io te m d ą ż e n ia , a n ie k o n te m p la c ji” .

* * *

P u n k te m w y jś c ia n a s z y c h ro z ­ w a ż a ń b y ły p e w n e „ m e d y c z n e ” u w ik ła n ia L em o w e j

(12)

w y o b ra ź n i, szczególnie w y ra ź n e w p o c z ą tk a c h jego tw ó rc zo ści. A b y u k az ać, źe i w d zieła ch p ó źn iejsz y ch o rg a n iz u ją o ne se n s y n a jis to tn ie js z e , m u s im y o d w o ­ ła ć się do p o to c z n y c h p rz e k o n a ń o zw ią zk ac h m ięd zy m e d y c y n ą a lite r a tu r ą ja k o d w ie m a „ s z tu k a m i” albo ja k o d w o m a ro d z a ja m i sp o łecz n ej, in te rw e n c y jn e j d z ia ła ln o śc i, w d w u ró ż n y c h ic h k o n c e p c ja c h — je ­ d n e j m a ją c e j n a w zg lęd zie „ p ię k n o ” (h a rm o n ijn ą b u d o w ę i re g u la c ję w e d le za sa d h a rm o n ii c ia ła lu d z ­ k ieg o i sp o łecz eń stw a), a d ru g ą z a jm u ją c ą się „d o ­ b r e m ” (d ą żen iam i i z a sp o k a ja n ie m d ą ż e ń o rg a n iz m u o sob n iczeg o i „ o rg a n iz m u ” społecznego). W y d a je się, że p o w y ż sz y z w ią z e k m a sw o je źró d ło w odczu ciu je d n a k o w o śc i s ta tu s u o ntolo gicznego p rz e d m io tó w li te r a tu r y i m e d y c y n y , je d n a k o w y c h o g ra n ic z e ń , j a ­ k ie te p rz e d m io ty n a rz u c a ją : w m e d y c y n ie ob o w ią­ z u je n a k a z n ie n isz c z e n ia ży c ia — p o d g ro zą p rz e ­ k ro c z e n ia p ra w m o ra ln y c h , a w lite ra tu rz e n a k a z n ie - ,,n is z c z e n ia ” w u tw o rz e z b y t w y b u ja łą w y o b ra ź n ią „ św ia ta o b ie k ty w n e g o ” p o d g ro z ą z e rw a n ia p o ro z u ­ m ie n ia z c z y te ln ik ie m , p rz e k ro c z e n ia p r a w k o m u n i­ k a c ji. O ba n ie p rz e k ra c z a ln e p r a w a sta n o w ią szk iele t tra d y c y jn e g o h u m a n iz m u — n ie p rz y p a d k ie m w p o ­ w ie śc ia c h L e m a le k a rz e są je g o n o sicielam i.

D w ie n ie ro z d z ie ln e , ja k się w y d a je , k o n c e p c je m e ­ d y c y n y — m a ją c e j n a w z g lęd zie „ d o b ro ” i m a ją c e j n a w zg lęd zie „ p ię k n o ” — od sta ro ż y tn o śc i łączy się z sobą n a d w a m o d elo w e spo so b y , tr a d y c y jn ie re p r e ­ z e n to w a n e n a z w isk a m i H ip o k ra te sa i A sk le p ia d e sa . P ie rw sz y , p rz y p is u ją c p rz y ro d z ie i n a tu rz e w czło­ w ie k u celow ość, ta k ja k b y w ie d z ia ła , do czego dąży , ja k b y o b d a rz o n a b y ła w o ln ą w o lą, je d n o c z e śn ie m e ­ d y c y n ę t r a k t u j e ja k „ s z tu k ę ” a ro z p o zn an ie c h o ro b y je s t d la nieg o sc a le n ie m o b ja w ó w w e d le lo g iczn ych, m e c h a n is ty c z n y c h p ra w ro z u m u . A sk le p ia d e s — p rz e c iw n ie — sąd zi, iż w sz y stk ie czy n n o ści lu d z k ie ­ go o rg a n iz m u d a d z ą się o b ja śn ić m e c h a n isty c z n ie , n a to m ia s t m e d y c y n a je s t d la n ieg o d z ia ła n ie m , lu d z ­ k ą d o w o ln ą in te rw e n c ją w d e te rm in is ty c z n y ś w ia t Związek medycyny z literaturą Hipokrates contra Asklepiades

(13)

Wracamy do lekarza i do poety Tak w łaśnie patrzą boha­ terowie Lema n a tu r y , a m e to d y H ip o k ra te s a n a z y w a ro z p a m ię ty ­ w a n ie m ś m ie rc i — m e d i ta t i o m o r tis. T a k o to w ró c iliś m y d o le k a rz a i d o p o e ty — b o h a te ­ r ó w p o w ieśc i S z p i ta l p r z e m ie n ie n ia . I je d e n , i d ru g i, re p r e z e n tu ją c s ta n o w is k a sp rz ecz n e, p o z o s ta ją w o b ­ rę b ie ty c h s a m y c h o p o zy c ji — m a te r ii m a rtw e j i m a te r ii ż y w e j, w o ln e j w o li je d n e j z n ic h i m e c h a n i- c y z m u d ru g ie j. J e d n a k i „ p rz e d m io t” m e d y c y n y i l i te r a t u r y — p e ­ w ie n m o d e l n a t u r y c z ło w ie k a — z n a la z ł sw o je o k re ­ ś le n ie ró w n ie ż w d o k try n ie lite ra c k ie j. W y d a je się, że n a jle p ie j 'u d h w y cił to S c h ille r w sw o je j k o n c e p c ji p rz e d m io tó w n a tu r a l n y c h i w a n a liz ie ic h d o ś w ia d ­ c z a n ia p rz e z czło w iek a: c h a r a k te r rz e c z y n a tu r a ln y c h (o d c z u w a ln y c h ja k o n a tu ra ln e ) n a ty m p o leg a, że m y je s te ś m y w o ln i — one zaś są pod w ła d z ą k o n ie c z n o ś­ ci, m y s ię z m ie n ia m y — one p o z o sta ją ta k ie sam e.

„Ale też tylko w tedy, gdy jedno łączy się z drugim, gdy w ola swobodnie idzie za prawem konieczności, i gdy przy ca­ łej zm ienności fantazji zachowane są prawidła rozumu — w yłania się boskość, czyli ideał. W nich dostrzegamy sta­ le to, czego nam nie dostaje, ku czem u jednak powinniśm y dążyć i do czego w nieskończonym postępie — mamy pra­ wo w to w ierzyć — będziem y się zbliżać, choć nigdy tego nie osiągniem y. W nas dostrzegamy pewną przewagę, coś, czego im brakuje, co jednak albo nigdy n ie może się stać ich udziałem, jak w przypadku bytów pozbawionych in teligen ­ cji, albo tylko w ten sposób, że będą szły naszą drogą, jak w przypadku dzieci. Toteż pozwalają nam one poznać naj­ słodszy sm ak naszego człow ieczeństw a jako idei, chociaż z uwagi na każdy określony stan tego człow ieczeństw a m u­ szą nas nieuchronnie upokarzać”.

T a k w ła śn ie p a tr z ą b o h a te ro w ie L e m a n a „ m y ś lą c y ” o ce an S o la ris czy n a nierozszyfT O w any k o m u n ik a t z k o sm o su p rz e z w a n y „G ło se m P a n a ” . S ą w o b e c o b ­ cy ch , p o z a lu d z k ic h b y tó w n ie s k o ń c z e n ie w y ż si i n ie ­ sk o ń c z e n ie n iż si je d n o c z e śn ie , „ m a r tw i” w ob ec m a ­ te r ii „ ż y w e j” i „ ż y w i” w o b ec m a te r ii „ m a r tw e j” , są c z ęściam i p o z n a w a ln e g o k o sm o su alb o k o sm o sam i n ie p o z n a w a ln y c h części sw o je j p sy c h ik i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

– opisuje w porządku chrono- logicznym najważniejsze eta- py dziejów Mezopotamii – wyjaśnia rolę wielkich przy- wódców: Nabuchodonozora.. – w szerokim aspekcie

Zbi´or warto´sci przyjmowanych przez zmienn¸a losow¸a typu skokowego mo˙ze by´c

Wraz z przedłużeniem pomarańczowej linii do por- tu lotniczego Dallas-Fort Worth, co nastąpiło w dniu 18 sierpnia 2014 roku, DART stało się największym operatorem lekkiej

Osoby skreślone z listy członków PKZP powinny odebrać swoje wkłady najpóźniej ciągu 6 miesięcy od dnia skreślenia. Jeżeli były członek PKZP nie odbierze swoich wkładów w tym

[r]

Graf nazywamy pełnym, jeśli dla każdej pary wierzchołków istnieje krawędź łącząca te wierzchołki.. Dwa wierzchołki grafu incydentne z tą samą krawędzią nazywamy

Ten pierwszy akt woli, jakim jest upodobanie, abstrahujący od tego, czy przedmiot jest obecny czy też nie, nie ma bynajmniej na względzie, jako m otywu

Wykaza´ c, ˙ze pewne cztery mecze mog a by´ , c rozegrane w tym samym czasie (oczywi´scie na czterech r´ o˙znych kortach)..