• Nie Znaleziono Wyników

Jednostka a wspólnota w aspekcie psychologicznym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jednostka a wspólnota w aspekcie psychologicznym"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jednostka a wspólnota w aspekcie

psychologicznym

Studia Theologica Varsaviensia 12/1, 240-243

(2)

piło cztery osoby. W edług św iadectw a nuncjusza M acchi (z 1826 r.) obojętność religijna objęła w e Francji w ięcej niż p ołow ę narodu.

W yn ik i badań dotyczących się w spom nianej diecezji orleańskiej dowodzą, że poziom uśw iadom ienia religijnego ogółu katolików w Polsce i w e Francji n ie w y k a zy w a ł w ięk szych różnic. Księża fran­ cu scy podobnie jak p o lscy podkreślają całkow itą ignorancję reli­ gijną w iernych. Zarówno w jednym jak i w drugim kraju ży cie re­ ligijne było w ynikiem w ypracow anych przez tradycję m echanizm ów środow iskow ych. W e Francji postępujący szybko proces dechry- stianizacji spow odow ał ogólną obojętność religijną i sprawił, że ma­ sow ość praktyk religijnych w XIX stuleciu należała już do prze­ szłości. W Polsce stopniow e zatracanie św iadom ości sp óln oty ko­ ścielnej postępow ało system atycznie przez ca ły okres u b iegłego stu­ lecia, zw łaszcza w śród tw orzących się n ow ych grup społecznych, mimo w ystęp u jącego w skali m asow ej konformizmu religijnego. Czym tłum aczą się tak zasadnicze różnice w zakresie um asow ienia życia religijnego, obu krajów, przy jednoczesnym tym samym po­ ziom ie uśw iadom ienia religijnego, oto problem, który w ym aga dal­ szych badań nad polskim chrześcijaństw em prowadzonym w pers­ p ek tyw ie ogólnoeuropejskiej.

ZENOMENA PŁUŻEK

JEDNOSTKA A W SPÓLNOTA W ASPEKCIE PSYCHOLOGICZNYM Mam się zająć aspektem psychologicznym relacji jaka istnieje p o ­ m iędzy jednostką a w spólnotą ludzką. M uszę tu dokonać prawie nad­ ludzkiego w ysiłku, by zm ieścić się w 10 minutach, przepraszam więfc za konieczne uproszczenia. Od p sych ologii oczekuje się zazw yczaj dwóch różnych spraw: z jednej strony ustalenia praw rządzących zachow aniem człow ieka zdrow ego i chorego, i tu uw zględnia się w szy stk ie ograniczenia, o których była m owa w poprzedniej d y ­ skusji, a z drugiej strony oczekuje się od p sych ologii znalezienia drogi do in dyw idualn ego człow ieka, podkreślając jego „jedyność" i ,,niepow tarzalność”. Jeżeli p sych ologow ie zajmują się tym drugim podejściem , robią to albo dla celów diagnostycznych albo terapeu­ tycznych. W diagnozie chodzi o pokazanie sposobów dochodzenia do „jedności” i „niepowtarzalności" człow iek a oraz w skazanie tych kom ponent osob ow ości człow ieka, które składają się na to, że każdy

(3)

rapii chodzi o opracow anie i stosow an ie p ew nych reguł postępow a­ nia i oddziaływ ania na innego człow ieka, by pom óc mu w pełnej realizacji jego m ożności, albo inaczej, by pomóc mu w rozw oju je­ go osob ow ości dojrzałej. Takie same regu ły postępow ania terapeu­ tyczn ego m ożna stosow ać do sieb ie i m am y w ted y do czynienia z procesm „sam oaktualizacji'' czy sam ow ychow ania.

Zajmę się tutaj tylko aspektem diagnostycznym , tzn. chcę poka­ zać drogi, jakimi prowadzi w spółczesna p sych ologia pom agając w odczytaniu tej jedności każdego człow ieka, który jest członkiem w sp óln oty ludzkiej. P oszukiw anie sposobów odczytania i zrozum ie­ nia indyw idualnych cech w człow ieku — jak dobrze w iem y ·—· jest prastare tak, jak prastara jest nauka o człow ieku. W historii p sy­ ch ologii było w ie le poszukiw ań w tej dziedzinie, ale także w iele błędnych dróg. Zbytnia koncentracja uw agi na typ ologii tem pera­ m entów cz y osobow ości jest przykładem jednej z błędnych dróg. T ypologia w ykorzystująca cech y konstytucjonalne okazała się mało przydatna w praktyce diagnostycznej i terapeutycznej tam, gdzie w łaśn ie chodzi o zn alezien ie tej jedynej i niepow tarzalnej jednostki ludzkiej. W spółczesna p sych ologia osobow ości, której drogi rozw o­ ju są m oże n ieco dziwne, w iodą bow iem od klinik psychiatrycznych i neurotyków , podkreśla ze szczególnym naciskiem rolę kontaktu indyw idualnego: człow iek a do człow ieka, człow ieka do w spólnoty innych ludzi, jako warunku zdrowia p sychicznego i osiągnięcia w y ­ sok iego poziom u dojrzałości osobow ości. N a gruncie dośw iadczenia klinicznego, w którym terapeuta ma do czynienia z jednym p acjen ­ tem przez okres w ielu m iesięcy czy lat, np. w psychoanalizie g łę ­ bokiej, pow stają teorie osobow ości, które n a leży rozum ieć jako re­ zultaty logiczn ego uporządkowania faktów em pirycznych zaczerpnię­ tych z indyw idualn ych kontaktów z człow iekiem szukającym po­ m ocy psychologicznej.

N ie w nikając w spory teoretyczne dotyczące budow y formalnej p oszczególnych teorii i im plikacji stąd płynących, chcę się tutaj za­ jąć tylko pew nym i ogólnym i w nioskam i opartymi na założeniach te ­ orii p sych ologiczn ych i to tylk o tych, które dotyczą interesującego nas dziś tematu. K oncepcja osobow ości jaw i się jako coś bardzo złożonego, stan ow iącego dynam iczną organizację w ew nątrz in d yw i­ duum, znajdującego się w ciągłym procesie zmian od okresu dzie­ ciństw a aż po w iek starczy. Od człow ieka-jednostki i jego otocze­ nia zależeć będzie, czy ten proces zmian będzie można nazw ać roz­ w ojem czy cofaniem się. N ie określa się kresu rozw oju człow ieka, tak długo jak długo żyje, pozostają zaw sze p ew n e m ożności do zre­ alizow ania. I to jest pew ne n o vu m w p sych ologii, choć przyznać

(4)

trzeba, że zbyt m ało zw racało się uw agi dotychczas w p sychologii na rozwój człow iek a dorosłego. Jeżeli dziś się m ówi w p sychologii 0 rozw oju osobow ości, o „sam oaktualizacji", „sam ourzeczyw istnie- niu", „osiąganiu poziom u jednostki w pełni funkcjonującej", czy rzadziej „dążącej do pełni osobow ości" m am y n a,m yśli przede w szy ­ stkim rozwój człow iek a dorosłego, który asym ptotycznie zbliża się do „idealnej osobow ości". Istnieją w praw dzie pew ne kryteria p sy ­ chologiczne tej idealnej czy dojrzałej osobow ości, ale każdy czło ­ w iek zabarwia jej obraz sw oim indyw idualnym piętnem , i ma sw o ­ je, sobie tylk o w ła ściw e drogi do osiągnięcia w y so k ieg o poziomu rozwoju, poprzez realizację sw oich m ożności. Każdy człow iek po­ siada zatem sw ój indyw idualn y program sam oaktualizacji ba­ zujący na potencjalnych uzdolnieniach, które trzeba w sobie odczy­ tać. Podobnie jak każdemu żyw em u organizm owi, tak i czło w iek o ­ w i przysługują pew ne prawa rozwoju, żelazne naw et prawa, które ułatw iają ten naturalny proces doskonalenia osobow ości.

Rozpatrując ten problem na gruncie w spółczesnej psychologii, można dopatrzeć się p ew nych cech p ozytyw n ego determinizmu, k tó­ ry brzmiałby następująco: w rodzone są człow iek ow i siły skłaniają­ ce ku rozw ojow i, które muszą być w ykorzystane, w przeciw nym ra­ zie następuje karłow acenie psychiczne, które w niektórych teoriach nazyw a się nerw icą, kryzysem w łasnej identyczności (iden tity cri­

sis) albo zaburzeniami osobow ości. Żyw otnej sile rozw ojow ej prze­

ciw staw ia się w człow ieku tendencja do bierności zaham owania roz­ w oju i niechęć do w ysiłk u . W człow ieku istnieją zatem zaw sze nie- rozw iązalne dylem aty i konflikty, które w p sych ologii osobow ości określa się jako dylem aty pom iędzy istnieniem a nieistnieniem (w sen sie psychologicznym ), pom iędzy instynktem życia i śmierci, rozwojem a brakiem rozwoju. Do isto ty tych dylem atów n ależy to, że dom agają się one niejako ciągłych i nieom al codziennych decyzji, gdyż czło w iek codziennie musi pokonyw ać w sobie tendencję do m niejszego w y siłk u i bierności. K. R o g e r s określi to w ahanie do­ tyczące w yboru pom iędzy m niejszą i w ięk szą przykrością, gdyż je­ go zdaniem, trud zw iązany z rozw ojem jest mniej bolesny, niż trud 1 kon sek w en cje zw iązane z brakiem rozwoju. Jeżeli w psychologii staw ia się w yraźnie problem w yboru św iadom ego rozw oju i dosko­ nalenia w łasnej osobow ości, to rów nocześnie obciąża się człow ieka odpow iedzialnością za brak rozwoju, za niski poziom rozwoju a w konsekw encji za nerw icę. O dpow iedzialność za rozwój w łasnej osobow ości rozszerza się na odpow iedzialność za rozw ój osobow ości ludzi obok nas stojących, członków tej samej w spólnoty.

Inność i niepow tarzalność każdego człow ieka uw arunkowana jest w ielom a czynnikam i, indyw idualnym i jak i społecznym i, a m ianow i­

(5)

darzenia, rolą jaką spełniam y w społeczności, ludźmi których się spotyka itp. „Inność" zależy rów nież od wkładu, jaki dajem y w pro­ ces aktualizacji sam ego siebie, od system u i siły naszych przekonań i w artości. Tak bogaty program m oże być tylk o realizow an y w e w sp óln ocie ludzkiej. Inni ludzie i społeczność potrzebna jest do osiągnięcia p ew n ego poziom u dojrzałości, ale także każdy człow iek stanow i elem ent w sp óln oty dla każdego innego członka społeczności. Stąd w zajem ne pow iązania pom iędzy jednostką a w spólnotą. N aszym bliźnim zaw dzięczam y p ew ien poziom naszych osiągnięć, zdrowie psychiczne, ale także „zawdzięczam y" nasze kom pleksy, urazy, kon­ flikty, zniechęcenia i załamania, a także i niektóre nerw ice, podob­ nie zresztą jak nasi bliźni to samo m ogą nam „zawdzięczać". N ie jest zatem rzeczą obojętną jaki poziom rozw oju osiągnie jednostka, ma to znaczenie nie tylko dla niej, ale dla całej w spólnoty. Pow iązania pom iędzy jednostką są siln e i w ielorakie.

Św iadom ość bliskiej przynależności do grupy społecznej jest czynnikiem m obilizującym , gdyż potrzeba przynależności do w sp ó l­ n o ty w yn ik a z bardzo głębokich potrzeb ludzkich takich jak potrze­ by m iłości, potrzeby opiekuńczości, afiliacji, potrzeby osiągn ięć i in­ nych.

ADAM STANOW SKI

OSOBA A W SPÓLNOTA W ASPEKCIE SOCJOLOGICZNYM

Sprawą, która budzi w e mnie zasadnicze w ątp liw ości i refleksje, jest k w estia „przypadłościow ości" zw iązku osob y ze w spólnotą, któ­ rą sugeruje tutaj doc. G o g а с z. Chciałbym w zw iązku z tym stw ierdzić, że klasyczna, tom istyczną, a ściślej B oecjuszow a defini­ cja osob y — in dividua substantia lationalis natu iae (jednostkow a substancja rozumniej natury) — choć m oże w jakiś sposób trafna, w yd aje mi się bardzo n ie w ystarczająca. Być m oże bliższa eksplika- cja tego, co oznacza „rozumność" tej natury, pozw oliłaby nam zro­ zum ieć tę sprawę w sposób n ieco p ełn iejszy niż to sugeruje sama formuła, ale poniew aż — na ogół — definicja ta kojarzy nam się z dalszą tezą o m aterii jako zasadzie ujednostkow ienia (uszczegóło­ w ienia), sprawa budzi bardzo pow ażne w ątpliw ości. Pomija się bo­

Cytaty

Powiązane dokumenty

ka się nie występuje, o tyle w przypadku skoncentrować się wyraz funkcyjny występuje jako operator zwrotności. To rzutuje na fakt, że operacja kompresji

Psychologia humanistyczna wskazuje terapeutom mowy nowy wskaźnik skuteczności terapii, a mianowicie osiągnięty przez jednostkę etap rozwoju zgodnie z przedstawioną

The cognitive experience of transfer and – later on, much later – transdisciplinary research is made possible either by: (i) the competence acquired through an at least two-track

Uczucie to wyraża się między innymi stresem i potrzebą przewidywalności (tamże, s. Zdaniem przywoływanego autora w krajach o wysokim stopniu unikania nie- pewności potrzeba ta

Prokrastynacja akademicka jest niekiedy traktowana jako naturalny element w procesie edukacji, jednak niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji, jak niskie i poniżej

U tworzenie się połączeń pom iędzy heksokinazą i substratem powoduje zm iany w powinowactwie różnych grup aktyw ­ nych, prow adząc z kolei do tran sferu grupy

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

Dziś najchętniej fotografuje się w pracowni zapchanej ap aratu rą naukową, na tle modelu cząsteczki DNA.. Albo inny