• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Raciborskie. R. 9, nr 29 (433).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Raciborskie. R. 9, nr 29 (433)."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

POWIAT RACIBORSKI POWIAT GŁUBCZYCKI • POWIAT RACIBORSKI POWIAT GŁUBCZYCKI

TYGODNIK

Rok IX Nr 29 (433)

A * F

19 LIPCA 2000 NR INDEKSU 38254X ISSN 1232-4035 cena 1,50 zł

Dolina Odry pod Raciborzem (widok z Pogrzebienia) to teren przyszłego zbiornika „Racibórz"

RACIBÓRZ

Czy będzie powódź? To najważniejsze pytanie, które zadawali sobie mieszkańcy Raciborszczyzny w poniedziałek 17 lipca. Kiedy zamykaliśmy ten numer wieści nie były najlepsze, ale i nie katastroficzne.

Powódź 50-lecia?

W poniedziałek poziom wody w Odrze rósł o około 20 cm na godzi­

nę. O godz. 10.00 wojewoda ogłosił stan pogotowia przeciwpowodzio­

wego w powiecie raciborskim.

Oznaczało to, że do akcji na wypa­

dek powodzi zaczęły się przygoto­

wywać komitety gminne i rejono­

wy. O godz. 14.00 wojewoda ogłosił już alarm powodziowy. W południe stany alarmowe były przekroczone w Chałupkach i Krzyżanowicach.

Kilkudziesięciu centymetrów bra­

kowało w Miedoni. Stan alarmowy przekroczyła również Ruda. Padało głównie w Beskidach, przez co naj­

więcej wody niosła do Odry przy­

graniczna Olza. W zlewni Odry po

RACIBÓRZ

czeskiej stronie opady były o 2/3 mniejsze niż w 1997 r. Tamtejsze zbiorniki, po fali wiosennych upa­

łów, dysponowały jednak sporymi rezerwami.

Na pytanie, czy będzie powódź, nikt nie był w stanie odpowiedzieć.

Nie wiadomo nic o wielkości opa­

dów i czasie ich dalszego trwania.

Nie wiemy więc, jaki będzie przybór i jak rozłoży się fóla powodziowa - mówił nam w poniedziałek kierow­

nik Józef Klepacz z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gli­

wicach. Jego zdaniem powódź jest możliwa, ale nie takiej wielkości, jak w 1997 r.

Czytaj dalej na stronie 9

RACIBÓRZ

Mamy już „Strategię modernizacji Odrzańskiego Systemu Wodnego. Program dla Odry - 2006”. Zgodnie z dokumentem, już wkrótce ruszy budowa zbiornika „Racibórz”. Choć temat to już oklepany, to dla społeczności raciborszczyzny niezwykle ważny. Ważne są jednak uwarunkowania realizacji odrzańskiej strategii Potrzebne są ogromne pieniądze i poparcie polityczne w Sejmie.

Dobrej woli nie brakuje

Miasto sprecyzowało swoje stanowisko co do przebiegu wałów w par­

ku zamkowym. Sprawa wcześniej wzbudziła wielkie kontrowersje, bo miasto nie chcialo zgodzić się na planowaną inwestycję, której ofiarą miały paść wiekowe drzewa.

Uratowali drzewa

Dobrej woli rządowi na pewno nie można odmówić. Warszawscy decydenci, mobilizowani przez sa­

morządy i posłów regionów nad- odrzańskich, oficjalnie są za zbior- nikfem. Jak ostatecznie będzie, oka- że się w Sejmie. Posłowie nie kryją bowiem, że silna grupa lobbingowa chce ratować tamę na Wiśle w oko­

licy Włocławka. Dwóch wielkich inwestycji powodziowych realizo­

wać się zaś nie da. Sejm będzie więc musiał wybrać. Na razie sły­

chać zapewnienia, że wkrótce po­

wstanie dokumentacja, w oparciu o którą budowany będzie suchy zbiornik retencyjny, a w perspekty­

wie kilkudziesięciu lat stały akwen, być może element projektowanego już przed wojną kanału żeglugowe­

go Odra-Dunaj.

Według odrzańskiej strategii, cena spokoju i bezpieczeństwa mieszkańców terenów w górnym i środkowym biegu drugiej co do wielkości polskiej rzeki wyniesie, w ciągu dziesięciu lat, przynajmniej 460 min zł i to według cen z 1998 r.

Jeśli przyjąć, że z roku na rok infla­

cja wyniesie przynajmniej 5 proc., to z owa kwota znacznie wzrośnie.

Nie ulega jednak wątpliwości, że bez zbiornika, Racibórz, Opole i Wrocław nie będą bezpieczne, na­

wet gdyby podwyższono maksymal­

nie istniejące obwałowania. Wystą­

pienie tak katastroficznej powodzi, jak w 1997 r., bacząc na anomalia pogodowe, jest dziś całkiem realne.

Całkowity koszt realizacji całej strategii, do roku 2015, szacowany jest na 7.657 min zł. Dla zwykłego śmiertelnika to astronomiczna kwo­

ta. Stosunkowo łatwo skonstruować program jej wydatkowania, gorzej znaleźć środki i doprowadzić do rzeczywistego wszczęcia tak bardzo pożądanej w naszym regionie inwe­

stycji. Wokół zbiornika nadal więc więcej jest znaków zapytania, niż pewników. Samorządowcy i posło­

wie z regionu sąjędnak optymistami i liczą na to, że bezpieczeństwo w dolinie górnej i środkowej Odry bę­

dzie równie ważne jak tama we Włocławku.

Program Odra 2006, poza zbior­

nikiem, zakłada także m.in.: zakoń­

czenie budowy zbiorników Topola i Kozielno, dokończenie budowy Po- lderu Buków, stopnia wodnego Mal­

czyce i jazu w Lipkach. Rozpoczę­

cie wielu kolejnych inwestycji:

zbiornika Kamieniec Ząbkowicki na Nysie Kłodzkiej, jazów Chróścice, Ujście Nysy, Oława, stopnia wodne­

go Lubiąż, mniejszych zbiorników i polderów w dorzeczu Odry. Pełna ochrona przed powodzią Raciborza kosztować ma 83 min zł, Kędzierzy­

na Koźla 126 min, a Opola już 131 min zł. Na zabezpieczenie ziemi kłodzkiej budżet będzie musiał wy­

łożyć 273 min zł. Jest to więc ogrom zadań, związanych ze zwiększeniem retencji powodziowej, modernizacją istniejących obwałowań, usuwa­

niem szkód z 1997 r., naprawą ist­

niejących urządzeń hydrotechnicz­

nych czy budową systemu monito­

rowania. Pieniądze mają pochodzić, poza bezpośrednio budżetem pań­

stwa, także z: narodowego i woje­

wódzkich funduszów ochrony śro­

dowiska, kredytów z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Banku Światowego, Unii Europejskiej oraz samorządów.

„Odra 2006” to jednak nie tylko problem zabezpieczenia skupisk ludności przed kaprysami tej rzeki.

To również nakłady na ochronę czy­

stości wód, wykorzystanie nurtu do produkcji odnawialnej energii, dba­

łość o ekosystemy rzeki i przylega­

jących do niej dolin. To wreszcie wykorzystanie Odry do żeglugi, naj­

tańszego obecnie .środka transportu.

Rachunek za spełnienie tych wszystkich życzeń jest ogromny.

Być może tak duży za lata zanie­

dbań.

G. Wawoczny

Ofcrm jak mcUovwne

Infolinii: 0001■17-15■04

w Rolety, bramy garażowe rolowane w Firmowymontaż- żaluzje gratir w 10 lat gwarancji

Biuro Rogionalno:

Racibórz, Fabryczna 33 tel. (032)414-06-16

PROMOCJA

SUPER III

Przypomnijmy, że wały wzdłuż parku zamkowego mają być wybu­

dowane w ramach kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodzio­

wego miasta. Mają biec od ul. Brzo­

zowej przy osiedlu domków na Ostrogu do mostu zamkowego.

Częściowo wały na wysokości zamku już istnieją. Trzeba więc tyl­

ko zmodernizować istniejące frag­

menty i dobudować nowe, tak by wszystko połączyć w jeden ciąg, oparty o koronę stadionu OSiR-u.

To w tych okolicach Odra zaczyna zalewać Ostróg. Tak było w 1997 r.

Budowa w tym miejscu obwałowań pozwoli kompleksowo zabezpie­

czyć dzielnicę.

Wcześniejsze koncepcje zakła­

dały wycięcie zbyt wielu drzew, na co nie mogliśmy się zgodzić. Wraz z Ryszardem Jakubowskim, szefem i .pracownikami Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach, dokonaliśmy wizji w terenie i okazało się, że - przy ko­

rekcie przebiegu wałów - wycięcie aż tylu drzew nie będzie konieczne.

Czekamy teraz na wystąpienie Ślą­

skiego Zarządu Melioracji i Urzą­

dzeń Wodnych o decyzję o warun­

kach zabudowy. Zostanie wydana w oparciu o ustalenia z tej wizji - po­

wiedział radnym na ostatniej sesji prezydent Andrzej Markowiak.

Władzom miasta, jak powiedział nam wiceprezydent A. Hajduk, zale­

ży na realizacji inwestycji przeciw­

powodziowych. Nie może się to jed­

nak odbywać za wszelką cenę. Dziś projektanci muszą uwzględniać po­

trzebę zachowania np. stanu przyro­

dy. A w parku zamkowym, który jest ozdobą miasta, rośnie wiele wiekowych drzew. Dzięki porozu­

mieniu na linii Ratusz - Śląski Za­

rząd Melioracji i Urządzeń Wod­

nych uda się zachować drzewostan i doprowadzić do kompleksowego zabezpieczenia Ostroga, zgodnie z oczekiwaniami jego mieszkańców.

W

(2)

Vfjskrocie

RACIBÓRZ

Władze miasta obiecują, że będą dbać o podlewanie w upalne dni rosnących przy drogach drzew. Zaapelował o to radny Franciszek Fleger, którego zda­

niem drzewom typt, otoczonym betonem, grozi zagłada. Obowią­

zek podlewania spoczywa na za­

rządcach dróg, a miasto nie zarzą­

dza wszystkimi drogami, które przez nie przebiegają. Mimo to, jak mówił na ostatniej sesji wice­

prezydent A. Hajduk, ten rzeczy­

wiście istotny problem zostanie na pewno rozwiązany.

Trwają prace nad dokumenta­

cją techniczną adaptacji dawnej

„Gwardii” przy ul. Karola Miarki na pierwszą w Raciborzu świetli­

cę środowiskową, którą prowa­

dzić będzie miejscowe Stowarzy­

szenie Rodzin Katolickich. Lokal oraz pieniądze na remont, w su­

mie 120 tys. zł, dało miasto z fun­

duszu przeciwdziałania alkoholi­

zmowi, a więc z tytułu udzielania koncesji na sprzedaż alkoholu.

Prace remontowe mają ruszyć je- sienią. Zdaniem wiceprezydenta Mirosława Lenka świetlica zosta­

nie otwarta na pewno jeszcze w tym roku. Będzie tam: czytelnia, sklepik, kawiarnia bezalkoholo­

wa, siłownia i sala bilardowa.

Biuro Terenowe w Krakowie ds. Usuwania Skutków Powodzi przekazało miastu, tytułem pro­

mesy, 50 tys. zł z budżetu państwa na remont nawierzchni ul. Szkol­

nej oraz kładki dla pieszych nad Odrą. W sumie państwo przekaże na nie 200 tys. zł. Gmina pokryje 20 proc, kosztów inwestycji.

W wakacje, w różnych okre­

sach, nie będą czynne czytelnia główna oraz niektóre filie Miej­

skiej i Powiatowej Biblioteki Pu­

blicznej w Raciborzu. Czytelnia główna i wypożyczalnia muzycz­

na pozostaną zamknięte od 1 lip- ca do końca sierpnia. Cały sier­

pień zamknięta będzie filia nr 1 w Studziennej. Filia nr 3 na Oci- cach będzie nieczynna od 17 lip- ca do 14 sierpnia. Od 7 do 25 sierpnia zamknięta będzie filia w szpitalu przy ul. Bema. Od 3 do 14 lipca nie będzie możliwości skorzystania z biblioteki przy ul.

Sudeckiej na Płoni. W Brzeziu natomiast filia zostanie zamknię­

ta w okresie od 1 do 15 lipca. Od 17 lipca do 15 sierpnia nieczynna będzie biblioteka w Markowi- cach. Czynne całe wakacje będą natomiast: wypożyczalnia przy Rynku, biblioteka dla dzieci przy ul. Wojska Polskiego oraz filie przy ul.: Rudzkiej, Warszawskiej i Żorskiej.

Dom Kultury „Strzecha” przy ul. Londzina proponuje artystycz­

ne wakacje. Od 21 do 24 sierpnia, codzienne od godz. 9.00, trwać będą plenerowe warsztaty dla młodzieży połączone z akcją eko­

logiczną. Od 21 do 25 sierpnia za­

planowano warsztaty teatralne dla młodzieży gimnazjalnej. 25 sierp­

nia odbędzie się spektakl w plene­

rze z udziałem teatru „Agrafka”.

350,8 tys. zł to kwota rekom­

pensaty z tytułu udzielonych przez miasto ulg w podatkach i opłatach lokalnych, która wpłynę­

ła do budżetu gminy z minister­

stwa finansów. Kwotę tę w cało­

ści radni postanowili przeznaczyć na wypłatę dodatków mieszka­

niowych.

RACIBÓRZ

Budowa raciborskiego szpitala ma być dofinansowana w przyszłym roku kwotą większą niż w roku obecnym - dowiedzieliśmy się w Staro­

stwie.

Budżet dołoży

pogotowie. Obecnie z Krzanowic przenosi się tu gastrologia, która zaj- mie ponad 30 łóżek oraz oddział oku­

listyczny z ul. Bema mający do dys­

pozycji 25 łóżek. Obok nowych po- Ciągnąca się już od 19 lat inwe­

stycja, od początku 1999 r. za po­

średnictwem władz powiatu, realizo­

wana jest za pieniądze z budżetu państwa. W tym roku jest to kwota

Gabinet do badan endoskopowych 31,7 min zł. W tegorocznym budże­

cie zapisano również, że w kolejnych latach nie będzie ona mniejsza. Z na­

szych najświeższych informacji wyni­

ka, że w przyszłym roku otrzymamy około 35 min zł - mówi wicestarosta

Salka operacyjna oddziału okulistycznego

raciborski Krzysztof Kowalewski.

Tylko taki poziom finansowania in­

westycji zapewnia jej dalszą, szybką realizację. Jest to warunek, że szpital zostanie w całości zakończony do 2004 r. Przypomnijmy, że pod koniec czerwca otworzono przy ul. Gamow- skiej dwa pierwsze oddziały łóżko­

we. Wcześniej zdołano uruchomić zespół przychodni specjalistycznych i pomoc doraźną, zajmowaną przez

RACIBÓRZ

Rada Miejska zatwierdziła skład komitetu sterującego, wspierającego powstanie raciborskiego Planu Ograniczania Skutków Powodzi i Profi­

laktyki Powodziowej.

Komitet powołany

W skład tego gremium weszli:

prezydent Andrzej Markowiak, przewodniczący Rady Miejskiej - Tadeusz Wojnar, zastępca dyrektora ds. inwestycji Regionalnego Zarzą­

du Gospodarki Wodnej w Raciborzu - Józef Klepacz, przewodniczący Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska Rady Miej­

skiej - Franciszek Fleger oraz prze­

wodniczący Komisji Rozwoju Go­

spodarczego, Budżetu i Finansów Rady Miejskiej - Tadeusz Karski.

Plan, przypomnijmy, powstanie na podstawie umowy pomiędzy Ban­

kiem Światowym a rządem RP. Ra­

--- ■ INFORMACJE- ---

RACIBÓRZ

Mogłoby być taniej

mieszczeń, w szpitalu znajduje się też nowa aparatura medyczna, w wielu przypadkach odpowiadająca światowym standardom. Jesienią otwarta zostanie stacja dializ z ośmioma stanowiskami. W kolej­

nych latach na ul. Gamowską prze­

niosą się pozostałe oddziały z ul.

Bema: wewnętrzny, chirurgiczny, or- topedyczno-urazowy, ginekologicz­

no-położniczy, neurologiczny, laryn­

gologiczny i dziecięcy. Ich wcze­

śniejsza przeprowadzka nie była możliwa, bo przy nowym szpitalu trwa dopiero budowa bloku opera­

cyjnego.

(waw)

cibórz jest jedną z gmin pilotażo­

wych, pracujących nad tego typu dokumentem. Na niższym poziomie działać będzie komitet planujący, złożony z pracowników Urzędu i in­

nych specjalistów, który będzie pra­

cował, pod okiem konsultantów z Banku Światowego, nad zapisami planu. Ma on odpowiedzieć na pyta­

nie, jak mają postępować kompe­

tentne służby miejskie w przypadku ponownego wystąpienia katakli­

zmu, tak by ograniczyć jego nega­

tywne skutki.

(waw)

Do miejskich przedszkoli uczęsz­

cza około 50 proc, populacji dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Władze miasta spodziewają się, że w nowym roku szkolnym dzieci będzie niewiele mniej.

Obłożenie 19 raciborskich przedszkoli byłoby zapewne więk­

sze, gdyby nie stosunkowo wysokie opłaty. Sprawiają one, że nie wszystkich rodziców stać na przed­

szkole. Ze swymi pociechami w domu pozostają matki, korzysta się z uprzejmości babć i dziadków.

Koszty pobytu - stała opłata i przy­

rządzanie posiłków - nie są zresztą aż tak duże w porównaniu z innymi miastami, przez co gmina zmuszona jest do przedszkoli dopłacać. Dopła­

ta ta, ze względu na wiele innych potrzeb miasta, nie może się jednak zwiększać.

Kolejne podwyżki opłat, zazwy­

czaj w granicach inflacji, nie powo­

dują zresztą dużego odpływu dzieci.

Oznacza to, że zapotrzebowanie na edukację wczesnoszkolną kształtuje się na poziomie około 50 proc, po­

pulacji. Reszta rodziców, z różnych względów i w różny sposób, radzi sobie sama. Można jednak zauwa­

żyć, że liczba korzystających z edu­

kacji przedszkolnej rośnie z wie­

kiem. Jeśli bowiem spośród 4-lat- ków do przedszkola uczęszcza 24 proc, populacji, to spośród 5-latków już 47 proc., a 6-latków aż 86 proc.

RACIBÓRZ

Zaszczytne

12 lipca w Sali Złotej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowi­

cach odbyło się uroczyste spotkanie, na którym wojewoda śląski Marek Kempski wręczył 12 osobom odzna­

ki honorowe „Za zasługi dla woje­

wództwa śląskiego”. Wśród grona wyróżnionych, obok prof. Zbigniewa Religi, komendanta Śląskiej Komen­

dy Wojewódzkiej Policji, komendan­

ta wojewódzkiego Straży Pożarnej w Katowicach oraz rektorów wyższych uczelni, znalazł się komendant Ślą­

skiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu - płk. Mieczysław Podho- rodyński. Z rąk wojewody odebrał złotą odznakę oraz słowa podzięko­

wania za długoletnią działalność na rzecz województwa.

Płk. Podhorodyński dowodzi Ślą­

skim Oddziałem SG nieprzerwanie od 1991 roku, to jest od czasu powo­

łania do życia formacji Straży Gra­

nicznej, której podstawowym zada­

niem jest ochrona granicy państwo­

wej oraz organizowanie i kontrolo­

wanie ruchu granicznego. Śląski Od­

dział Straży Granicznej z siedzibą Komendy Oddziału w Raciborzu, si­

łami 17. strażnic i 8. granicznych placówek kontrolnych, ochrania 320 km odcinek granicy z Republiką Czeską od Jaworzynki w woj. ślą­

skim do Gierałcic w woj. opolskim.

Ruch graniczny na odcinku tego od-

RACIBÓRZ

Zmiana koncepcji

Kolejny Dzień Raciborza w Opa­

wie, który odbędzie się za dwa lata w czerwcu, zorganizowany zostanie w piątek popołudniu, a nie, jak dotych­

czas, w sobotę rano. Do takiego wniosku doszły wspólnie władze Ra­

ciborza i Opawy. W sobotnie przed­

południe opawianie przebywają z re­

guły w domach lub robią zakupy. Nie mają czasu, by przyglądać się wystę­

pom raciborskich zespołów. Dlatego

Rodzice są więc przekonani, że przynajmniej pobyt w zerówce lub grupie 6-latków wpływa pozytyw­

nie na rozwój dziecka i pomaga mu potem w pierwszej klasie podsta­

wówki.

W sumie w minionym roku szkolnym mieliśmy w Raciborzu ponad 1640 przedszkolaków. W jed­

nej grupie było ich średnio ponad 24. Wedle prognoz władz miasta, w nowym roku do przedszkoli pójdzie ponad 1630 dzieci. Największe obłożenia będą miały przedszkola nr: 10, 11, 13, 14, 15, 20, 23 i 24. To ostatnie, na Ostrogu przy ul. Biel­

skiej, jest najnowszą i najnowocze­

śniejszą tego typu placówką, oddaną do użytku wiosną tego roku.

Niż demograficzny robi jednak swoje i jakkolwiek obłożenie przed­

szkoli to stale 50 proc, populacji, to, niestety, populacja ta z roku na rok jest coraz mniejsza. W projektach or­

ganizacyjnych na rok 2000/2001 władze miasta przewidziały redukcję etatów woźnych i oddziałowych, po­

mocy kuchennych i ograniczenie do minimum godzin ponadwymiaro­

wych. Pozwoli to uniknąć na razie zwolnień wśród kadry pedagogicz­

nej. W 2001 r. planuje się także połą­

czenie Przedszkola nr 24 i 7. Oba funkcjonują w jednym budynku przy ul. Bielskiej. To drugie będzie się składać tylko z dwóch grup „0”.

fwawj

wyróżnienie

działu odprawiany jest w 10. przej­

ściach granicznych drogowych (z których największym jest przejście w Cieszynie-Boguszowicach), 4. przej­

ściach granicznych kolejowych, 1.

przejściu lotniczym, 29. przejściach małego ruchu granicznego oraz 4.

przejściach na szlakach turystycz­

nych. Uhonorowanie komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicz­

nej jest dla wszystkich funkcjonariu­

szy tego oddziału wyrazem docenie­

nia trudu, jaki wkładają na rzecz ochrony nienaruszalności naszych granic i bezpieczeństwa obywateli.

(e)

od 2002 r. będą się one odbywały w piątek popołudniem - argumentuje prezydent Andrzej Markowiak, za­

pewniając, że zdaniem primatora Jana Mrazka więcej ludzi zechce je obejrzeć, przez co pogłębiać się bę­

dzie partnerstwo mieszkańców obu miast. W sobotę natomiast, już trady­

cyjnie, dojdzie do wspólnego posie­

dzenia rad miejskich.

(waw)

2 ŚRODA, 19 LIPCA 2000 r.

(3)

RACIBÓRZ

Lekkoatleci Sekcji Terenowej Olimpiad Specjalnych „Huragan ”, dzia­

łającej przy Centrum Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Racibo­

rzu startowali z powodzeniem na dwóch dużych imprezach sportowych.

Zwycięska

reprezentacja

2 lipca zakończył się w Olsztynie trwający od 29 czerwca IV Ogólno­

polski Mityng Lekkoatletyczny Olimpiad Specjalnych, w którym wzięło udział 467 sportowców z ca­

łej Polski, a także zawodnicy Esto­

nii, Litwy oraz Bośni i Hercegowi-

Ewa Kołaczek - złota medalistka na 30 m na wózku

atletyczny Olimpiad Specjalnych, na którym wystartowało dwoje pod­

opiecznych Centrum Rehabilitacji, wchodzących w skład reprezentacji ny. Racibórz reprezentowało trzech

podopiecznych Centrum Rehabilita­

cji Osób Niepełnosprawnych. Naj­

większy sukces odniosła Beata Wie-

Reprezentacja polskich lekkoatletów na Olimpiadzie Specjalnej w Pradze

czorek zdobywając złote medale w biegu na 400 m i pchnięciu kulą.

Ewa Kołaczek zwyciężyła w sprin­

cie na wózku na dystansie 30 m i za-

RACIBÓRZ

Ratusz apeluje

Władze miasta apelują do racibo- rzan i tutejszych zakładów pracy o wsparcie finansowe organizowane­

go wypoczynku dla dzieci węgier­

skich z terenów dotkniętych przez wiosenną powódź. W 1997 r. na Węgrzech wypoczywało 2 tys. dzie­

ci i młodzieży z Raciborza. Podczas niedawnej kwesty władzom miasta udało się zebrać 1,6 tys. zł. Prezy­

dent A. Markowiak uznał to za kom­

promitację. Łatwo nam się korzysta­

ło z pomocy, a teraz zapominamy o odwdzięczeniu - mówił na ostatniej sesji. Pieniądze na wsparcie dla Wę­

grów można wpłacać na konto Ze­

społu Obsługi Placówek Oświato­

wych w Banku Śląskim oddział Ra­

cibórz nr konta 10501328- 401498100.

(w)

— ■ INFORMACJE ■ ~

RACIBÓRZ

Realizm i abstrakcja

jęła czwarte miejsce w rzucie piłecz­

ką palantową, a Sebastian Malinow­

ski zdobył złoto zwyciężając na 100 m i zajął czwarte miejsce w skoku w dal.

Od 4 do 8 lipca trwał w Pradze V Międzynarodowy Mityng Lekko-

Polski na te zawody. Podobnie jak ich koledzy w Olsztynie, wrócili oni z tych zawodów z „tarczą”. W staw­

ce 483 lekkoatletów z całej Europy Agnieszka Juzek wywalczyła złoto na dystansie 800 m i czwarte miej­

sce w skoku w dal, a Daniel Mundt srebro na 800 m i też czwarte miej­

sce na dystansie 1500 m.

D. Arendt

RACIBÓRZ

Gest

pojednania

W związku z przyjęciem przez Bundestag ustawy o odszkodowa­

niach za pracę przymusową w 111 Rzeszy, Fundacja Polsko-Niemiec­

kie Pojednanie uruchomiła bezpłat­

ną infolinię dla wnioskodawców ubiegających się o wypłatę za pracę w Niemczech. Jej numer to 0-800- 100-900. Zatrudnieni przymusowo w Austrii mogą skorzystać z innej infolinii: 0-800-40-50-60. Zaintere­

sowani mogą też dzwonić do Funda­

cji pod numer telefonu (022) 629- 73-35.

(r)

Od 7 lipca w raciborskim Mu­

zeum można oglądać malarstwo ze zbiorów Muzeum Narodowego Zie­

mi Przemyskiej. Wystawiane są ob­

razy Mariana Strońskiego, żyjącego w latach 1892 - 1977, Twórczość tego malarza, kształcącego się w Akademii Sztuk Pięknych w Krako­

wie i w Wiedniu, zajmuje wyjątkową

pozycję w rejonie Polski południowo - wschodniej. Przez pięćdziesiąt lat tworzył obrazy realistyczny, portrety i pejzaże. Wczesne lata jego twór­

czości przeminęły pod wpływem sztuki okresu Młodej Polski. W la­

Z lewej „Dziewczyna z Ostrowa", jeden z obrazów powstałych w 1929 r.

tach dwudziestych powstała seria ob­

razów nawiązujących do miejscowe­

go folkloru, głównie portrety dziew­

cząt w strojach ludowych. Około 1930 roku przyjął styl malarstwa, który można określić mianem post­

impresjonizmu. Lata 1920- 1939 na­

leżały do najaktywniejszych w jego życiu. W 1922 r. zaprezentował w Przemyślu swoją pierwszą indywidu­

alną wystawę. Jego podróże do Włoch zaowocowały powstaniem ok. 50 prac stanowiących tzw. cykl

E.H.

FIJAŁKOWSKI

Najlepsza na letnie upały VECTRA z klimatyzacją, a na podwyżki paliwa super ekonomiczna CORSA

■ZAPRASZAMY-

CORSA już od 3.3.200 zł CLASSIC już od 32.250 zł ASTRA II już od 47.100 zł VECTRA już od 62.750 zł

OPEL-

Rybnik, ul. Żorska 75 (naprzeciwko makro)

Salon Serwis Sprzedażczęści

8°°-1800, sob. 800 - 1400 S00-^00, sob. 800 - 1400 800-18«)

włoski obejmujący pejzaże, zaułki miast, ruiny świątyń a także nadmor­

skie widoki. Natchnieniem do pracy były także podróże do Francji i na Bałkany. Niebagatelną rolę w jego twórczości odgrywały kwiaty. Czę­

sto były one uzupełnieniem innych kompozycji, nadając im specyficzny klimat. Były także głównym moty­

wem prac artysty, powstałych w la­

tach trzydziestych i pierwszych la­

tach powojennych. Z końcem lat 50- tych Marian Stroński obrał nowy kie­

runek własnej twórczości, będący za­

pewne reakcją na panujący socre­

alizm. Miejsce dominującego dotąd realizmu zajęło malarstwo abstrak­

cyjne. Sześćdziesięcioletni już arty­

sta tworzył kompozycje zachwycają­

ce swą urodą, klimatem i nastrojem.

Jego dzieła znajdują się w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej, Muzeum Okręgowym w Rzeszowie, Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz w zbiorach prywatnych w kraju i za granicą.

TEL. 42 39 700

tel. 42 39 700 w. 37

tel. 42 39 666 w. 40

ii jskrócie

W lipcu i sierpniu, w wyzna­

czonych miejscach w śródmieściu i dzielnicach ościennych, nie będą pełnione dyżury przez racibor­

skich radnych. Rajcy przebywać będą w tym czasie na urlopach.

Lipiec wiąże się także z coroczną- wakapyjną przerwą w pracach Rady. Kolejna sesja, według wstępnych zapowiedzi, odbędzie się dopiero 23 sierpnia. Wyborcy będą się mogli kontaktować z rad­

nymi dopiero we wrześniu.

36,6 tys. zł z Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjo­

nowanych w Warszawie otrzyma­

ły władze miasta na pomoc, za po­

średnictwem Ośrodka Pomocy Społecznej, kombatantom z tere­

nu Raciborza.-

W okresie wakacyjnym nie bę­

dzie czynna pływalnia Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego przy ul. Śląskiej. Pływalnia Kole­

gium Nauczycielskiego przy ul.

Słowackiego czynna będzie do­

piero w sierpniu.

Raciborski Oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajo­

znawczego proponuje w lipcu i sierpniu, z wyjątkiem sobót i nie­

dziel, wakacyjną akcję „Przewod­

nik czeka”. Oferta dotyczy jedno­

dniowych wycieczek autokaro­

wych, rowerowych i pieszych, w tym także spacerów po mieście pod okiem doświadczonych prze­

wodników. Szczegółowe infor­

macje w siedzibie PTTK przy ul.

Chopina 16, tel. 415 30 93.

W sierpniu, w każdy wtorek i czwartek o godz. 10.00, Racibor­

ski Dom Kultury przy ul. Chopina zaprasza na „Kino letnie”. Cena biletów - 5 zł. Młodzi kinomani, w wieku od 6 do 12 lat, będą mogli wziąć udział w specjalnym kon­

kursie plastycznym pt. „Mój ulu­

biony bohater filmowy”. Polegać on będzie na przedstawieniu po­

staci z jednego z prezentowanych filmów („Asterix i Obelix”, „Tar­

zan”, „Księżniczka łabędzi”, „Po­

lowanie na mysz”, „Pożyczalscy”,

„Książę Egiptu”, „Colargol”,

„Czarodziejski las” oraz „Czarne stopy”). Ogłoszenie wyników i wręczenie nagród nastąpi 16 wrze­

śnia. Pierwszy seans 1 sierpnia.

10 września odbędą się dożyn­

ki powiatowe w Kuźni Racibor­

skiej.

Do 28 sierpnia PKP oferuje ta­

nie przejazdy rodzinne. Osoba dorosła mająca pod swą opieką dziecko lub dzieci może skorzy­

stać na trasach krajowych z 50 proc, zniżki. O szczegóły należy pytać w kasach PKP.

Ceny biletów wstępu na oko­

liczne kąpieliska (dorośli i dzieci w złotówkach): Tworków - 3 i 1, Rudy - 3 i 2,5, Nieboczowy 3 i 1, Szymocice - 5, 3 (uczniowie), 1,5 (dzieci do lat 7).

Do końca sierpnia zarząd po­

wiatu przyjmie regulamin, wedle którego naliczane będą podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli w szkołach ponadpodstawowych po­

wiatu raciborskiego.

Do końca roku władze powia­

tu przeprowadzą kompleksowe kontrole w podległych im pla­

cówkach oświatowych. Na razie kontroli takiej poddano jedynie Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego.

(4)

rocie

GŁUBCZYCE

Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Głubczycach rozpo­

częło realizację programu „Drogo­

wskaz dla niepełnosprawnych”.

Polega on na dofinansowaniu za­

kupu sprzętu medycznego oraz środków ortopedycznycłfi pomoc­

niczych dla niepełnosprawnych.

Warunkiem otrzymania funduszy jest posiadanie zaświadczeń o stopniu niepełnosprawności oraz dowodu zakupu, dofinansowanego przez Kasę Chorych.

Centrum Pomocy Rodzinie w Głubczycach rozpoczęło akcję uczestnictwa w turnusach PFRON. W powiecie rozpoczęto kampanię informacyjną w środo­

wisku niepełnosprawnych.

Wojewódzki Zarząd Meliora­

cji i Urządzeń Wodnych w Opolu, oddział w Głubczycach rezyduje od początku roku w budynku przy ul. Kochanowskiego 17. Intere­

santów przyjmuje się w ponie­

działki w sprawach urzędowych.

Na czerwcowej sesji Rady Po­

wiatu radni dokonali zmian w bu­

dżecie. Zwiększono pulę docho­

dów i wydatków o 47 tys. zł..Naj- więcej środków zostało przesunię­

tych do działów oświaty i wycho­

wania - 31 tys. zł - oraz na admini­

strację publiczną - 9 tys. Opieka społeczna otrzymała 4 tys. zł.

Radni powiatowi powołali ko­

misję konkursową do wyboru no­

wego dyrektora Domu Dziecka w sołectwie Krasne Pole.

Radni powiatu głubczyckiego zatwierdzili tymczasowy regula­

min płac nauczycieli na rok szkol­

ny 2000/01.

Rada Powiatu zatwierdziła na ostatniej sesji statut Samodzielne­

go Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Głubczycach.

Na czerwcowej sesji ustalona została siatka wynagrodzeń dla pracowników Powiatowego Urzę­

du Pracy w Głubczycach, obowią­

zująca na rok bieżący.

Zarząd Miasta i Gminy Głub­

czyce dokonał zmian w miejskim planie zagospodarowania prze­

strzennego, sektor w Chomiąży.

Zmieniono nieco koncepcję bu­

dowy tamtejszego zespołu han­

dlowo - usługowego wraz z infra­

strukturą techniczną.

Rada Powiatu uchwaliła na czerwcowej sesji przeznaczenie do sprzedaży w trybie bezprzetar- gowym dwóch działek na ulicy Parkowej 7, jednej zabudowanej garażami dla aut osobowych, dru­

giej budynkiem mieszkalnym.

♦.

Na czerwcowej sesji Rady Miasta Głubczyce ustalono zmia­

ny opłacania diet radnych. Od 1 lipca pobierają oni ryczałty. Radni opozycji wnieśli protesty, uważa­

jąc iż zwiększy to wydatki dla nie­

których członków władz miasta.

Na ostatniej sesji powiatowej dokonano zmian w strukturze or­

ganizacyjnej starostwa. Radni za­

poznali się też z szeregiem spra­

wozdań na temat funkcjonowania kilku jednostek organizacyjnych powiatu - Centrum Pomocy Ro­

dzinie, Powiatowego Zarządu Dróg i Rady Społecznej ZOZ Głubczyce.

..."""..." ... ■ ZDANIEM CZYTELNIKÓW ■

Przesądni raciborzanie?

Wierzenia ludowe i wszelkie przesądy nie są czymś, co zginęło w pomroce dziejów. Są one nadal obecne w naszym życiu i dla niektórych stanowią wyrocznię, a przede wszystkim wskazówkę jak postępować

w przyszłości. Zapytaliśmy raciborzan, czy nadal wierzą w przesądy. Oto, co nam powiedzieli.

Z reguły wierzę w przesądy.

Może nie aż tak żeby się bać, ale mimo wszystko, gdy czarny kot przebiegnie mi drogę wolę dla świę­

tego spokoju uszczypnąć się w rękę.

Ludzie mówią, że nie wierzą w takie rzeczy, ale zawsze lęk i niepewność w takich sytuacjach jest. Wiele osób nie lubi dnia 13, który wypada w po­

niedziałek lub piątek. Dla mnie trzy­

nasty dzień miesiąca kojarzy mi się z dwóją, którą kiedyś tego dnia do­

stałam. Jest to wydarzenie, które za­

pisało się w mojej pamięci. Te przy­

kłady, które wymieniłam na pewno nie należą do przyjemnych. Choć warto zaznaczyć, że istnieją także pozytywne wróżby, na myśl których z pewnością pojawi się uśmiech na twarzy. Dodają one jakiejś we­

wnętrznej siły. Szczęście przynosi najprawdopodobniej ubranie przez przypadek na lewą stronę bielizny.

Kiedyś czytałam jeszcze horoskopy.

Teraz pojawiają się w każdej gaze­

cie, więc nie wierzę, że każdy z nich jest ułożony przez fachowca. Czy­

tam je raczej dla zabawy niż dla sprawdzenia przepowiedni dotyczą­

cych mojego znaku zodiaku. Wyda- je mi się, że mieszkańcy wiosek bar­

dziej wierzą w zabobony niż ci mieszkający w mieście. Bierze się to stąd, że na wsi tradycja i różne wie­

rzenia ludowe są bardziej zakorze­

nione w umysłach ludzkich.

Katarzyna Janda, uczennica

Wróżby są tylko i wyłącznie głu­

potą i wymysłem ludzi żyjących w wiekach wcześniej szych.'Te najbar­

dziej popularne, np. andrzejkowe lub w noc świętojańską traktuję jako dobrą zabawę. Horoskopy czytam sporadycznie i stanowią one dla mnie zazwyczaj tylko lekturę, a nie wyrocznię decydującą o moim ży­

ciu. Warto zastanowić się nad trzy­

nastym, który w moim przypadku przyniósł szczęście. Otóż wtedy zdałam pozytywnie matematykę, której bardzo nie lubię. Może jednak coś w tym jest, skoro starsze pokole­

nie tak w te wszystkie zabobony wierzy. Zresztą wiara w magię jest obecna w życiu ludzkim od począt­

ków jego istnienia. Są pewne epoki, w których się to nasilało, np. śre­

dniowiecze tworzyło czarownice i wsżelkie wróżby. Mogę śmiało rzec, że są to wymysły ludzi chorych, któ­

rzy poprzez wiarę w magię chcą za­

istnieć, objąć władzę i budzić re­

spekt. Jak na razie liczba osób para­

jących się tajemnicami rzeczy nad­

przyrodzonych wzrasta. Nie wiem czy to tylko taka moda, czy napraw­

dę zaświaty otwierają się przed śmiertelnikami.

Maria Rim, raciborzanka

Wydaje mi się, że we wróżbach i zabobonach jest coś, czego nigdy nie zrozumiemy. Wierzę w to, że można zauroczyć kwiaty. Zdarzyło mi się to nieraz, więc niech nikt mi nie mówi, że tak nie jest. Polega to na tym, że kwiaty mogą uschnąć, gdy ktoś pochwali ich wygląd. Wte­

dy jedynym ratunkiem jest powie­

szenie na nich czerwonej wstążki, która odpędzi zauroczenie. Wierzę również w sny, których znaczenie jest bardzo wymowne. Na przykład, gdy śni się pies, oznacza to, że na­

stępnego dnia na tego kogoś spadnie jakieś nieszczęście, pokłóci się z kimś bliskim lub ktoś mu ubliży.

Śniący się trup przynosi deszcz, a Świnia - złodzieja. Następnego dnia, po jakimś znaczącym śnie, zwracam uwagę na to, z kim mam do czynie­

nia. W pecha trzynastki nie wierzę.

Przykładem jest moja teściowa, któ­

rą tego dnia spotkało wiele dobrego.

Kiedyś słyszałam, że nie powinno się przechodzić pod drabiną. Tego nie sprawdzałam, więc trudno mi powiedzieć cokolwiek na ten temat.

W życiu jednak należy bardziej kie­

rować się rozsądkiem, choć trochę przesądów nie zaszkodzi. Zresztą wiara w te rzeczy zależy od samego człowieka. Niektórzy uwierzą we wszystko, inni zaś są niedowiarkami i mocno stąpają po ziemi. Wszystkie przykłady zabobonów przechodzą z ust do ust, więc trudno sprawdzić, czy coś jest naprawdę magiczne, czy przypadkiem nie zostało zmyślone lub przekręcone przez kogoś. Za­

uważyłam, że kominiarz, który prze­

cież ma przynosić szczęście, mnie przynosi jednak pecha. Dlaczego?

Nie mam zielonego pojęcia. Nato­

miast przynosi mi je do dzisiaj spo­

tkana na drodze zakonnica. Kiedyś, jak chodziłam do szkoły, dojeżdża­

łam autobusem z Babic do Racibo­

rza. Zawsze, gdy nie chciałam być odpytywana przez nauczycieli, pu­

kałam trzy razy w szybę autobusu.

Nie pamiętam już czy to się spraw­

dzało. ale skoro robiłam to często, na pewno musiało się sprawdzać.

Mój mąż śmieje się czasami ze mnie i gdy coś się spełnia mówi: „bo to wy krakałaś”.

Radosław Śpiewak, uczeń

Można powiedzieć, że praktycz­

nie każdy człowiek mniej lub bar­

dziej wierzy w przesądy. Jeśli cho­

dzi o mnie, to nie jestem zbytnio przesądny. Na pewno nie wierzę w to, że kiedy przebiegnie nam drogę czarny kot to spotka nas nieszczę­

ście. Nie wiem skąd ludziom przy­

szło do głowy, żeby właśnie kot i to w dodatku czarny miał przynosić nieszczęście. Jeśli chodzi o pecho­

wą trzynastkę, to są to też głupoty.

Trzynastego dnia miesiąca o trzyna­

stej godzinie, mimo rzekomo feral­

nej daty, zdałem ważny egzamin. Co powiedzą mi na to ludzie, którzy uważają, że te dni przynoszą pecha?

Na widok kominiarza chwytam się za guzik. Jest to już bardziej przy­

zwyczajenie niż wiara w szczęście, jakie ma niby przynieść. Można po­

wiedzieć, że jestem średnio przesąd­

ny. Podobnie jest z moimi kolegami, którzy z niektórych zabobonów się śmieją, a w inne wierzą.

Anna Koziarczyk, raciborzanka Czy jestem przesądna? General­

nie nie, czarny kot, 13-tego w piątek to symbole, do których nie przywią­

zuję większej wagi. Podobno prze­

sąd jest oznaką zacofania, ale myślę, że większość z nas czasami zastana­

wia się czy jakieś nieszczęśliwe wy­

darzenie, w którym braliśmy udział nie wypadło właśnie 13-tego i od­

wrotnie, kiedy spotyka nas coś po­

zytywnego przypominamy sobie,

czy nie nastąpiło to po spotkaniu ko­

miniarza. W mojej rodzinie niektó­

rzy próbują odczytywać sny jako za­

powiedź mających nastąpić zjawisk jak choroba czy wyjazd, ale ja w to nie wierzę. Dawniej ludzie wierzyli w przesądy, szczególnie osoby star­

sze ale dzisiaj, w czasie kiedy żyje- my tak szybko, niewiele osób się nad tym zastanawia. Ja ze swej stro­

ny życzę wszystkim, aby czarny kot przebiegający nam drogę kojarzył się zawsze tylko ż miłym zwierza­

kiem, a 13-tego w piątek spotkało nas coś wyjątkowo przyjemnego.

Wydaje mi się, że jednak jestem przesądna. Zresztą chyba jak wszy­

scy inni ludzie, chociaż oni się do tego nie przyznają. Pamiętam, kiedy drogę przebiegł mi czarny kot. Je­

chałam akurat samochodem. Byłam wtedy jeszcze początkującym kie­

rowcą i na samą myśl, że może przy­

darzyć się jakiś wypadek robiło się aż gorąco. Przyznaję, że jechałam dosyć szybko. Więc zwolniłam.

Okazało się później, że za zakrętem stała policja. W tym przypadku kot przyniósł szczęście. To tak jakby mnie ostrzegł.

Daniel Jurecki, raciborzanin

Raczej nie jestem przesądny. Je­

żeli ktoś chce wierzyć w przesądy, to w nie uwierzy. Zjawisko przesądów zrzuciłbym bardziej na karb silnej autosugestii. Wystarczy się chwilę zastanowić, a dana sytuacja może być zinterpretowana do woli. Wydaje mi się, że wierząc w przesądy żyje się łatwiej. Z drugiej strony wielu lu­

dzi nabawiło się już nerwic od tych wierzeń. Kiedy pęknie im lustro za­

czynają drżeć z obawy przed rzeko­

mym siedmioletnim nieszczęściem.

Czasem takie zachowanie budzi śmiech, a czasem poirytowanie.

Oprać. E.Wawoczny, G.Orszulka

4 ŚRODA, 19 LIPCA 2000 r.

(5)

--- ■ GOSPODARKA ■

Echo Mieszka (DIESZbO

Z Bogumiłem Turskim, głównym specjalistą d/s eksportu w Zakładzie Przemysłu Cukierniczego „Mieszko”

SA rozmawia Grzegorz Orszulka.

Ze słodkościami w świat

* W'vgląda Pan na człowieka mło­

dego. Jak długo pracuje Pan w

„Mieszku” i na jakim stanowi­

sku?

- W „Mieszku” pracuję stosunkowo . niedługo, bo dopiero od stycznia.

Jestem głównym specjalistą ds. eks­

portu.

- Kim Pan jest z wykształcenia?

- Jestem magistrem filologii angiel­

skiej, którą ukończyłem w 1998 r.

na Uniwersytecie w Łodzi. Następ­

nie podjąłem studia podyplomowe na kierunku marketing i zarządzanie na Politechnice Gliwickiej. W pla­

nach mam jeszcze jedne studia, cho­

ciaż na razie nie chciałbym o nich mówić, żeby nie zapeszyć. Na te stu­

dia już się dostałem.

- Proszę powiedzieć coś o sobie i swojej rodzinie.

- Mam 27 lat. Jestem żonaty. Na razie nie mam jeszcze dzieci. Ale w przy­

szłości na pewno chciałbym je mieć.

- Stanowisko, jakie Pan zajmuje nierozerwalnie wiąże się z dyspo­

zycyjnością, licznymi wyjazdami.

Czy ten tyb życia odpowiada Panu i rodzinie?

- Odpowiada mi to. Jeżeli ktoś lubi wyjazdy, na pewno nie będzie miał nic przeciwko takiemu stylowi ży­

cia. Podobnie moja żona nie ma nic przeciwko temu. Tym bardziej, że oboje bardzo lubimy podróżować.

Marzę o wyjeździe do Chin, gdyż jest to kraj o zupełnie innej niż Pol­

ska kulturze.

- Gdzie pracował Pan wcześniej?

- Poprzednio pracowałem w dziale marketingu w RAMECIE. Byłem również nauczycielem angielskiego w Zespole Szkół Zawodowych.

- Jak doszło do nawiązania Pana współpracy z „Mieszkiem”?

- Na ofertę mojego obecnego praco­

dawcy trafiłem z ogłoszenia radio­

wego. Przeszedłem pozytywnie dwa etapy rozmowy kwalifikacyjnej. Nie orientuję się z iloma konkurentami musiałcm się zmagać.

- Co należy do Pana obowiązków w firmie?

- Przede wszystkim działanie na rzecz klientów zagranicznych, czyli pozyskiwanie nowych i współpraca z tymi, którzy zostali już kilka lat temu pozyskani. Poza tym, moim zadaniem jest obsługa klientów stra­

tegicznych, to znaczy takich, z któ­

rymi firma ma podpisany kontrakt.

- Powszechnie uważa się dzisiaj ludzi młodych za osoby kreatyw­

ne. Jakie są Pana plany zawodo­

we?

- Chciałbym odbudować udział w zyskach rocznych „Mieszka” płyną­

cych z eksportu. Duży rynek zbytu stanowiła wcześniej Rosja. Po zała­

maniu się tamtejszego rynku pozo­

stała luka. Krach na giełdzie rosyj­

skiej bardzo mocno wstrząsnął na­

szą firmą. Bardzo liczymy na Rosję.

Nie jest do końca tak, jak twierdzi wielu ludzi, że jest ona krajem bar­

dzo biednym. Błędem jest ignoro­

wanie tego rynku. Firma „Mieszko”

przygotowana jest na zaspokojenie każdego segmentu naszego wschod­

niego sąsiada. Posiadamy produkty zarówno dla ludzi bardzo bogatych, ale również tych mniej zamożnych.

- Jak ocenia Pan obecną pozycję

„Mieszka”?

- Firmę oceniam bardzo pozytyw­

nie. Widać w niej dużą dynamikę

rozwoju. Mieszko jest firmą, która jest przecież spółką akcyjną. To o czymś świadczy - jest sprywatyzo­

wana i ustabilizowana, co. nie wszystkim firmom się udało.

- Co, Pana zdaniem, powinno być przedsięwzięte, ażeby firma od­

niosła jeszcze większy sukces ryn­

kowy?

- Chciałbym wesprzeć przygotowa­

nia „Mieszka” do przystąpienia Pol­

ski do Unii Europejskiej. Dla firm, które się nie przygotują, nie widzę racji bytu. Dlatego ważne jest, żeby

„Mieszko” znalazło się w gronie tych, którzy będą w stanie sprostać nowym wymogom.

- Na rynkach jakich krajów Mieszko sprzedaje swoje produk­

ty?

- Mieszko handluje z państwami ościennymi Polski z wyjątkiem Sło­

wacji, w której produkty Mieszka są stosunkowo za drogie. Ten można porównać Z naszym polskim sprzed kilku lat. Trzeba było by wprowa­

dzić tam inną politykę cenową, po­

równawczą do Czech, w których ry­

nek działa bardzo prężnie. Jestem jednak przekonany, że jakością przewyższamy Czechów. Firma sprzedaje już swoje produkty rów­

nież w Ameryce, Indiach, Korei Po­

łudniowej, Kanadzie, Izraelu, Auto­

nomii Palestyńskiej, Wielkiej Bryta­

nii, Europie Zachodniej oraz na Bli­

skim i Dalekim Wschodzie.

- Każda firma dąży do zwiększe­

nia zasięgu swoich wpływów. Co z rynkami dotąd nieopanowanymi?

- Bardzo trudno opanować rynki, w których przemysł cukierniczy stoi mocno na nogach. Należą do nich Włochy, Szwajcaria czy Francja.

Moim osobistym marzeniem jest

„powalczyć” i w rezultacie wejść z produktem na półki, gdzie znajdują

Bogumił Turski

się już pewne ustabilizowane, znane marki.

- Firma „Mieszko” proponuje bar­

dzo zróżnicowany asortyment. Na czym więc polegają trudności z wkroczeniem na rynki tych państw?

- Słodycze Mieszka nie odbiegają jakością od tych zachodnich. Pro­

blem tkwi w marce produktu. Lu­

dzie z tych krajów bazują na mar­

kach dobrze im już znanych. Dlate­

go warto nawiązać kontakt z impor­

terami, i w zależności o tego, jak po­

toczyłaby się współpraca, zostałaby ustalona strategia. Naszym planem jest znalezienie pewnej grupy doce­

lowej na której moglibyśmy bazo­

wać. Liczymy na rynki dalej położo­

ne, na przykład Japonię, Tajandię, Australię, Chiny. Jeżeli chodzi o Izrael, to problem tkwi w odnowie certyfikatu koszemości, wymagane­

go przez ten kraj. Liczymy, że uzy­

skamy go do końca tego roku.

- Dziękuję za rozmowę.

GŁUBCZYCE

Komunalka dla lokatorów

Głubczycki magistrat wciąż pro­

wadzi z powodzeniem akcję sprze­

daży mieszkań komunalnych, zaj­

mującym je lokatorom. Zdaniem wi­

ceburmistrza d/s miasta Józefa Ka­

niowskiego, zyskują na tym obie strony. Akcja sprzedaży mieszkań w budynkach komunalnych trwa już prawie dwa lata i do tej pory sprze­

dano kilkaset lokali. Nabywcy zy­

skują na tym o tyle, że stają się nie tylko właścicielami swych lokali, ale także mogą nimi swobodnie dyspo­

nować na drodze prawnej - twierdzi wiceurmistrz Kaniowski. Mogą je sprzedać, wydzierżawić, podnająć, a także zapisać rodzinie w spadku.

Nikt się już nie może czepiać tego, że płaci czynsz, a nic z tego nie ma.

•Pomysł ze sprzedażą okazał się udany. Lokatorzy, którzy wykupili lokale, zobowiązani są odtąd sami o nie dbać i utrzymywać. Zaczyna im zależeć na tym, czy nie kapie gdzieś na głowę, czy klatki schodowe są w dobrym stanie albo czy jest ogrzewa­

nie i woda w porządku. Mieliśmy kie­

dyś przypadek budynku, w którym ciekł dach. Lokatorzy z dołu myśleli sobie, że im nic się nie stanie, to zmartwienie tych na górnych pię­

trach. Mylili się. IV niesprawnym bu­

dynku nikt nie może mieszkać - prze­

konuje wiceburmistrz.

Wielu mieszkańców tworzy wspólnoty, które samodzielnie zarzą­

dzają swym mieniem. Miasta nie stać na utrzymywanie tak dużej licz­

by lokali komunalnych - twierdzi wi­

ceburmistrz. Nie jesteśmy w stanie wykonać wielu prac remontowych przy tak śzczupłym budżecie. A tak, ludzie biorą sprawy w swoje ręce. W sprawie zbywania mieszkań prowa­

dzone są często spotkania informa­

cyjne dla potencjalnych nabywców.

Lokatorzy muszą wiedzieć, co to dla nich oznacza w przyszłości i jakie są tego skutki finansowe - tłumaczy wi­

ceburmistrz Głubczyc. Na razie po­

pyt na komunalkę jest spory, a lista lokali przeznaczonych do sprzedaży z prawem pierwszeństwa stale wisi w hallu magistrackim.

(sem)

RACIBÓRZ

«■ Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta infor­

muje, że istnieje możliwość otrzy­

mania preferencyjnej pożyczki na odnowienie produkcji w gospo­

darstwie dotkniętym klęską ele­

mentarną, np. powodzią lub su­

szą. Straty z tego tytułu należy zgłaszać w Wydziale. Tam też można uzyskać szczegółowe in­

formacje.

Eksperci Unii Europejskiej skontrolowali w Urzędzie Miasta stan realizacji programów dofi­

nansowanych z Funduszu Phare Credo. W ratuszu zapewniają, że kontrola przebiegła pomyślnie.

Zarząd miasia uchylił uchwałę w sprawie sprzedaży zabudowa­

nej nieruchomości przy ul. Parko­

wej w Raciborzu.

«■ Władze powiatu powołały ze­

spół zewnętrzny ds. pozyskiwania środków pomocowych. W jego skład wchodzą przedsiębiorcy oraz bankowcy. Mają pomóc po­

wiatowi w znalezieniu dodatko­

wych pieniędzy z różnych fundu­

szów i programów pomocowych.

Zdaniem starosty powiat nie jest obecnie w stanie własnymi siłami starać się o takie środki. Przypo- mnijmy, że głównie pochodzić będą z tzw. funduszów przedakce­

syjnych Unii Europejskiej. O po­

dobne starają się także Racibórz i okoliczne gminy.

•• W najbliższym czasie władze powiatu dokonają przeglądu ofert na stanowisko kierownika Powia­

towego Urzędu Pracy w Racibo­

rzu - zapowiada starosta Marek Bugdol. Termin składania ofert upłynął pod koniec czerwca.

5-letni program napraw i re­

montów na drogach powiatowych opracuje i przekaże do zatwier­

dzenia zarządowi oraz Radzie Po­

wiatowy Zarząd Dróg. Rada zde­

cydowała o tym na wniosek rad­

nych. Jednocześnie Starostwo do­

prowadzi do spotkania zarządców dróg: krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych. Ustalo­

na zostanie koncepcja działania na rzecz poprawienia ich stanu.

27 lipca ma zostać spisany akt notarialny sprzedaży przez skarb państwa - za pośrednictwem po­

wiatu faciborskiego - zabytkowe­

go pałacu w Rzuchowie. Nabyw­

cą jest firma Drogbud, która wyli­

cytowała 820 tys. zł gotówką. W pałacu, według wstępnych zało­

żeń, ma powstać centrum bizne­

sowe z hotelem i restauracją.

Zarząd powiatu zaakceptował program promocji laureatów kon­

kursu „Najlepsza Firma Regionu Raciborskiego”. Statuetki (wę­

glowe Matki Polki) zdobyli: Ma- xpol, Ragos i Carmex. Inne lokal­

ne firmy chcące skorzystać ż pro­

gramu promocji mogą się kontak­

tować ze Starostwem.

*• Dwie drogi krajowe przebie­

gające przez powiat raciborski, w związku ze zmianą przepisów, mają nową numerację. Droga Chałupki-Wodzisław-Rybnik-Ję- drzejów-Chmielnik ma teraz nu­

mer „78”, a Chałupki-Krzyżano- wice-Racibórz-Opole-Szczekoci- ny numer „46”.

♦ Bank Gospodarki Żywnościo­

wej S.A. oddział w Raciborzu rozpoczął wydawanie bezpłat­

nych międzynarodowych kart płatniczych Maestro, które otrzy­

mują wszyscy posiadacze w tym banku nowego konta osobistego Integrum. Jego założenie i prowa­

dzenie jest bezpłatne.

(6)

Wieści

gminne

Krzyżanowice

□ Gmina zakupi dalszych pięć wiat na przystanki autobusowe.

Zostaną ustawione w Tworkowie ul. Bolesławska, Krzyżanowicach ul. Tworkowska (obok SKR), Roszkowie przy PGR, Zabełko- wie Nowym Dworze i Nowej Wsi. Wiaty będą kosztować 17 tys. zł.

□ Dodatkowe 6 tys. zł na re­

monty dróg w Tworkowie i Bole­

sławiu znalazło się w budżecie gminy.

□ Ponad 10,3 tys. Rada Gminy przekazała na remonty w remi­

zach OSP, m.in. przeprowadzono wymianę instalacji elektrycznej w Chałupkach oraz drobne re­

monty w Bolesławiu, Owsisz- czach i Tworkowie.

□ Wkrótce wykonane zostanie ocieplenie i odnowienie ściany budynku świetlicy w Tworkowie.

□ 22 września w Centrum Kul­

tury w Tworkowie odbędzie się festiwal młodych talentów.

Kornowac

□ 22 i 23 lipca na boisku w Rzuchowie odbędzie się turniej piłkarski o Puchar Wójta Gminy Kornowac.

□ 29 lipca otwarte zostanie nowe boisko w Kobyli.

□ Plan tegorocznych dożynek:

20 sierpnia - Łańce, 28 sierpnia - Rzuchów, 3 września - Konto­

wać.

□ 17 września swoje 80-lecie obchodzić będzie OSP Kobyla.

Rudnik

□ 8 tys. zł radni wyasygnowali na zakup przystanku autobuso­

wego dla Sławikowa oraz remont przystanku w Czerwięcicach.

□ 31 tys. zł będzie kosztować wykonanie dokumentacji tech­

nicznej na budowę sali gimna­

stycznej przy szkole w Rudniku.

□ 5 tys. zł przeznaczyli na ostat­

niej sesji radni na remont świetli­

cy w Czerwięcicach i Ligocie Książęcej.

Rudy

□ Program pozostałych obcho­

dów Roku Jubileuszowego w sanktuarium rudzkim: 3 wrzesień - Jubileuszowa Pielgrzymka Stra­

żaków (statio: Magdalenka w le- sie, godz. 16.00); 9 wrzesień - Jubileuszowa Pielgrzymka Nie­

pełnosprawnych i 17 wrzesień - Jubileuszowa Pielgrzymka Rolni­

ków i Diecezjalnej Dożynki.

□ Studium Muzyki Kościelnej przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego (filia w Gliwicach) oraz Diecezjalne Sanktuarium Matki Bożej Pokor­

nej w Rudach zapraszają na piąty już cykl koncertów organowych pod nazwą „Muzyka w starym opactwie”. Tegoroczne koncerty odbędą się: 20 sierpnia - Witold Zalewski (Kraków), 17 września - Mariola Brzoska (Gliwice) oraz

15 października - prof. Julian Gembalski (Katowice). Początek koncertów w starym pocyster- skim kościele zawsze o godz.

17.00.

Tu żyje duch Eichendorffa...

W Łubowicach, miejscu urodzin Josepha von Eichendorffa, wielkiego poety epoki romantyzmu, otwarto Górnośląskie Centrum Kultury i Spotkań, nazwane jego imieniem. Odrestaurowany budynek,

stojący tuż przy miejscowym kościele parafialnym, poświęcił arcybiskup Alfons Nossol.

Mała wioska pod Raciborzem jest znana głównie jako siedziba ro­

dowa familii poety - od wielu lat licznie odwiedzają ją głównie go­

ście z Niemiec. Działa tu prężne koło mniejszości niemieckiej DFK.

Od jakiegoś czasu przybywa pamią­

tek po Eichendorffie, ale przez długi czas mieszkańcom brakowało miej­

sca do oficjalnych spotkań, związa­

nych z tradycją. W ubiegłą środę do­

biegła jednak końca budowa Cen­

trum, które jak najbardziej spełnia reprezentacyjną rolę. Panie, pobło­

gosław ten dom i wszystkich, którzy w nim będą przebywać i pracować.

Niech wam służy po wsze czasy - ar­

cybiskup opolski Alfons Nossol we­

spół z miejscowym proboszczem ks.

Henrykiem Rzegą pobłogosławił Centrum. A teraz musimy jeszcze sięgnąć do naszego Eichendorffa - uśmiechnął się arcybiskup, kropiąc wodą w stronę małego pomnika po­

Eichendorff na cokole - w tle Centrum jego imienia

ety. Ma dziś na czole taką ładną ko­

ronę rzymską. Tu czuć jego ducha - dodał, spoglądając na zdobiący gło­

wę rzeźby wieniec laurowy.

Jak doszło do zbudowania Cen­

trum? To dość zawiła historia - opo­

wiadał w trakcie oficjalnego otwar­

cia Leonard Wochnik, przewodni­

czący Towarzystwa Eichendorffa.

Nasze Towarzystwo powstało w

1990 roku. Jego członkowie i nasi życzliwi doradcy, w oparciu o poro­

zumienie Kohl - Mazowiecki, rozpo­

częli już wtedy starania o utworze­

nie fundacji imienia poety, myśleli o odbudowie zamku. Dziś, z perspek­

tywy widzimy, iż mierzyliśmy siły na zamiary, nie na odwrót. Długi czas brakowało odpowiedniego klimatu

politycznego, a i Towarzystwo miało za słabą siłę przebicia.

Powoli, kroczek po kroczku uda­

wało się władzom Towarzystwa za­

interesować swymi planami coraz więcej wysoko postawionych osobi­

stości. Teren oraz budynek obecne­

go Centrum kupiono z pomocą sponsorów. Dziś można rzec, że za­

ważyły na dalszym rozwoju wypad­

ków szczególnie uzgodnienia mię­

dzy Fundacją Haus OberSchlesien, Towarzystwem i Zarządem Woje­

wódzkim DFK w Raciborzu o celo­

wości przebudowy budynku - mówił Leonard Wochnik. Poza tym doszło do uzgodnień na szczeblu Związku Stowarzyszeń Społeczno - Kultural­

nych w Polsce i BMI Bonn na temat stworzenia fundacji. Miała ona ba­

zować na Towarzystwie z Łubowic, gminie Rudnik i Zarządach DFK z Raciborza, Olesna i Opola. Prace zabrały kilka lat, całkowite nakłady poniesione nań zamknęły się kwotą 1 min 800 tys. marek, ale końcowy efekt budzi podziw. Centrum, zbu­

dowane przez raciborskiego wyko-

Centrum Eichendorffa poświęcił sam arcybiskup Alfons Nossol

nawcę, firmę Jezusek pod nadzorem Towarzystwa Współpracy Technicz­

nej z Niemiec oraz Fundacji Rozwo­

ju Śląska, świetnie wpasowało'się w krajobraz eleganckich Łubowic. To, że dziś możemy ufnie spoglądać na przyszłość Centrum im. Eichendorf­

fa, zawdzięczamy wielu ludziom, którzy włożyli w nie wiele pracy i nie szczędzili rąk. Szczególne podzięko­

wania należą się nie tylko rządowi RFN, Landowi Bawaria, ale i licz­

Otwarcie ośrodka było okazją do spotkania się gości z Niemiec nym stowarzyszeniom i osobom pry­

watnym, które współfinansowały to przedsięwzięcie - dodał Leonard Wochnik. Dla nich jeszcze raz sto­

krotne Bóg zapłać.

Dziś na sąsiadującej z kościołem posesji stoi okazały budynek, o czerwonordzawym dachu i kontra­

stujących z nim pożółconych ścia­

nach. Obszerne pomieszczenia za­

pewniają miejsca noclegowe dla po­

nad 50 osób, a sale konferencyjne i imprezowe dla dwukrotnie większej liczby zwiedzających. Obok wejścia stoi cokół z popiersiem poety - jak głosi napis z tyłu monumentu, fun­

datorem był N. Willich i inni w 1999 roku.

Historia tego budynku jest jed­

nak nie do końca jasna. Wiadomo, że w 1925 roku niejaki szynakrz Przibilla odupił domostwo od fami­

lii Wilczek. Wojenna zawierucha uszkodziła go mocno, gdy trafiły weń granaty. Potem był tu magazyn, sklep GS, chlew, a nawet... hodowla nutrii.

Teraz Centrum żyje intensywnie - praktycznie od momentu zakoń­

czenia prac budowlanych. Odbyło

się w nim już kilka imprez kultural­

nych i seminariów. Intencją jego twórców jest, by służyło całemu re­

gionowi. Nic więc dziwnego, iż na otwarciu Centrum byli obecni przedstawiciele władz samorządo­

wych i licznych organizacji społecz­

nych z Polski i Niemiec. Połowa aut, stojących w okolicy, miała białe ta­

blice - dla wielu byłych mieszkań­

ców tych stron, szczególnie star­

szych, otwarcie Centrum było zna­

komitą okazją do spotkania. Oblę­

żona była też wystawa fotografii Gabrieli Habrom - Rokosz, poświę­

cona zabytkom Łubowic.

(sem)

6 ŚRODA, 19 LIPCA 2000 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ziemilski godzi się na taką konwencję i choć jego praca raczej nie nadaje się do teatrologicznej analizy, jest w pewien sposób pełna czułości i troski – bo dokumentuje

To nasilało się mniej więcej od czte- rech dekad i było wynikiem przyjętej neoliberalnej zasady, że rynek rozwiązuje wszystkie problemy, nie dopuszcza do kryzysów, a rola

Tak, ja to rozumiem, bo to jest taka specyfika pracy w organizacji, ale ja już się do tego przyzwyczaiłam, choć jest to trochę męczące – psychicznie.. Czy się ze wszystkim

Kształcąc się w kierunku zarządza- nia w ochronie zdrowia, należy więc stale poszukiwać możliwości doskonalenia.. Młodzi Menedżerowie Me- dycyny to organizacja, która

Normą w całej Polsce stał się obraz chylącego się ku upadkowi pu- blicznego szpitala, który oddaje „najlepsze” procedury prywatnej firmie robiącej kokosy na jego terenie..

Zapowiedziane kontrole ministra, marszałków i woje- wodów zapewne się odbyły, prokuratura przypuszczalnie też zebrała już stosowne materiały.. Pierwsze wnioski jak zawsze:

ściana wschod- nia, tam szpitale średnio mają po 2 mln zł długu wygenero- wanego przez fundusz, który nie płaci za nadwykonania – stwierdza Marek Wójcik ze Związku Powiatów

Jak twierdzi archeolog Maciej Szyszka z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, który przyczynił się do odkrycia owej piwnicy, pierwotnie budowla ta była jadalnią i kuchnią, w