• Nie Znaleziono Wyników

Jeszcze o recydywie w Wytycznych wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej z 19 stycznia 1962 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jeszcze o recydywie w Wytycznych wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej z 19 stycznia 1962 r."

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Guzkiewicz

Jeszcze o recydywie w Wytycznych

wymiaru sprawiedliwości i praktyki

sądowej z 19 stycznia 1962 r.

Palestra 7/6(66), 35-39

(2)

N r 6 (66) J e s z c z e o r e c y d y w ie 35 w ramach nadzoru ogólnego w celu bardziej w szechstronnego w yjaśnienia sprawy w postępow aniu przygotow aw czym lub w postępowaniu sądowym .

W prokuraturze powiatow ej takie zróżnicowanie w spółdziałania oczyw iście nie w ystępuje, gdyż w rękach prokuratora pow iatow ego znajduje się zarówno ściganie karne, jak i realizacja nadzoru ogólnego.

*

Zarówno w iswym poprzednim artykule zam ieszczonym w „Palestrze”, jak i w ar­ tykule obecnym pragnę choćby w skrótow ej form ie przedstaw ić istotę i główną problem atykę nadzoru ogólnego oraz zakres uprawnień prokuratora działającego w tym trybie. Z dotychczasow ej praktyki wiadom o, że niejednokrotnie niektórzy adw okaci i radcow ie praw ni nie dość dokładnie orientują się w działaniu tej instytucji prawnej i zgłaszają n iek ied y pod adresem prokuratury postulaty, k tó­ rych realizacja n ie m ieści się w ramach nadzoru ogólnego (np. żądanie „uchy­ len ia” lub „wstrzym ania w ykon ania” zakw estionow anego akltu, żądanie „przy­ w rócenia do poprzedniego stanu” itp.). Może w ięc w ym ienione artykuły pomogą adwokatom i radcom prawnym w ich pracy w tym zakresie, w 'jakim ma ona zw iązek z nadzorem ogólnym prokuratury.

TADEUSZ GUZKIEW ICZ

Je sz c z e o recydywie w W ytycznych wymiaru

sprawiedliwości i praktyki sqdowej

z 19 stycznia 1962 r.

1. U stawa z 18 czerwca 1959 r. o odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciw w łasności społecznej przysporzyła stosującym niem ało kłopotów, szczególnie w skutek użycia w częściach, krtóre dotyczą określenia wym iaru kary za postacie uprzyw ilejow ane niektórych przestępstw , sform ułowań dotychczas nie spotykanych, a przy tym n ie dość jasnych.

Trudności interpretacyjne pogłębia nadto posługiw anie się przez ustaw ę w tej m aterii różnym i zwrotam i dla osiągnięcia w zasadzie jednakowego celu. Chcąc m ianow icie dać sądowi m ożność w ym ierzenia kary — w wypadkach zagarnięcia m ienia społecznego o określonej m ałej wartości — poniżej dolnej granicy zagro­ żenia podstaw owego, ustaw a, obok znanego w części ogólnej k.k. nadzwyczajnego złagodzenia kary, przew idziała bądź to, że sąd może w ym ierzyć karę w ięzienia poniżej dolnej granicy kary podstaw owej grożącej za dany czyn (art. 2 § 3), bądź też to, że sąd może w ym ierzyć karę w ięzienia do lat 3, gdy podstaw ow a kara pozba­ w ienia wolności została określona ,w rozmiarze od roku d o 10 lat w ięzienia (art. 6 lit. a), oraz m oże w ym ierzyć karę w ięzienia do lat 5, gdy podstawowa kara pozbawienia w olności zaczyna się od lat 3 (art. 6 lit. b) lub od lat 2 do lat 10 (art. 7 § 1). ,

(3)

Zasadniczym pytaniem , jakie rodzi się w tej sytuacji, jest to, czy użyty w zda­ niach drugich punktów a) i b) art. 6 oraz art. 7 § il w yraz „m oże” oznacza pozo­ staw ien ie decyzji w tym w zględzie uznaniu sądu (w niem. K an n vorsch rift), czy

też oznacza, że sąd m oże w ym ierzyć karę w ięzienia t y l k o do lat 3 l ub t y l k o do lat 5, tzn., że w żadnym razie n ie m oże orzec w yższej kary, a w ięc — ma obo­ w iązek (M u ssvo rsc h rift)1 trzym ania się ram ta k zakreślonych. Jeżeli bowiem „może” m iałoby oznaczać swobodne uznanie sądu, ito w stosunku do górnej grani­ cy kar określanych w zdaniach drugich w spom nianych w yżej przepisów byłoby to o ty le niezrozum iałe, że dopuszczalność w ym ierzenia kary pozbawienia w o l­ ności w takich w ysokościach w ynika już z ustanow ionych granic kar podstaw o­ w ych, o których m owa w pierw szych zdaniach om aw ianych przepisów. W ystar­ czyłoby zatem dać sądowi m ożność zejścia poniżej dolnej granicy kary podsta­ w ow ej, tak jak to jest unorm owane w art. 2 § 3 ustaw y. Gdyby natom iast u w a­ żać, że w yraz „może” wraz ze wskazaną po nim w ysokością kary oznacza gra­ nicę, której sąd przekroczyć nie może, to*rodzą się w ów czas trudności niepom ier­ nie w iększe, gdyż takie rozum ienie w iązałoby się nieodłącznie z uznaw aniem pew nych n iekonsekw encji w ustaw ie. O nich jednak — później.

U chw alone przez Całą Izbę K am ą W ytyczne w ym iaru sp raw iedliw ości i prak­ tyki sądowej z dnia 19 stycznia 1962 r . 2 rozstrzygnęły przedstaw ione tu zagad­ nienia w m yśl drugiej z rozważanych wyżej m ożliw ości, nakazując uw ażać prze­ stępstw a określone w zdaniach drugich art. 6 lit. a i b oraz art. 7 § 1 — za wy Stępki. S tanow isko to spotkało się ze słu szną krytyką K. Z w oliń sk iego.3 Autor ten w skazał na wspom niane niekonsekw encje, m ówiąc o „paradoksalnej sytuacji”, jaką powoduje przyjęta w W ytycznych w ykładnia przepisów zaw ar­ tych w zdaniach drugich tych przepisów. Chodzi tu m ianow icie o w nioski w y ­ pływ ające z porównania rozpiętości kary pozbawienia w olności, jaką sąd m oże w ym ierzyć na podstaw ie art. 2 § 3 u staw y, a w ięc za przestępstw o tego rodzaju popełnione po raz p ierw szy — z m ożliw ościam i sądu w zakresie w ym iaru tej kary na p odstaw ie art. 6 lit.

b

zd. drugie za to samo przestępstw o popełnione już n ie p ierw szy r a z .4

W w yw odach sw y ch K. Zw oliński był już bardzo blisko tego błędu, kitóry za­ w ażył n a stanow isku SjN. w W ytycznych w rozważanej tu m aterii, jednakże w yraźnie nań nie w skazał. Otóż błąd ten (tym w ięcej istotny, że dotyczy jed y ­ nego argum entu, jaki S.N. przytoczył na poparcie sw ego poglądu) polega na tw ierdzeniu, że użyte w zdaniach drugich art. 6 lit. a i b oraz art. 7 § 1 ustaw y zw roty: „sąd m oże wym ierzyć karę w ięzien ia do lat 3” i „sąd m oże w ym ierzyć karę w ięzienia do lat 5" — oznaczają górną granicę z a g r o ż e n i a u s t a w o ­ w e g o . Z poglądem tym zgodzić się niepodobna, gdyż w św ietle powyższego tw ierdzenia zaciera się w szelka różnica pom iędzy używ anym i przez u staw ę — dla oznaczenia odm iennych pojęć — zwrotam i: „podlega karze” i „sąd m oże w ym ierzyć k arę”.

Pierw sze z tych .pojęć oznacza to, co zw ykło się nazyw ać ustaw ow ym w ym ia­ rem kary, drugie natom iast odnosi się do tzw . sędziow skiego w ym iaru kary. Term in „w ym iar k a ry ” ma jed n ak że logiczne uzasadnienie tylko w stosunku

1 W k w e s tii zn a czeń , w ja k ic h p r a w o u ż y w a w y r a ż e n ia „ m o ż e ’*, por. u w a g i H. R a j- z m a n a: D w u g ło s w sp r a w ie w y k ła d n i art. 387 k .p .k ., N P 1956, z. 1. s. 109 oraz W. W o l t e r a E le m e n ty lo g ik i, Strąków 1951, P W N , s. 64.

2 M on. P o l. z 1962 r. N r 54, рок. 261.

3 U w a g i л а U e w y t y c z n y c h Iz b y -Karnej S .N . z '19.1.1962, P IP 1962, z. 10, s. 600. 4 J w ., s. 60S, lit. c).

(4)

N r 6 (66) J e sz c z e o r e c y d y w ie 37

do kary orzeczonej przez sąd, oznacza bowiem tę konkretnie określoną co do w ysokości karę, którą sąd uznał w danym wypadku za słuszną. K w estia zatem w ym iaru kary w iąże się nierozerw alnie w łaśnie z uznaniem sądu. O czyw iście uznanie to ograniczone jest zaw sze ram am i zakreślonym i dla k ażdego przestęp­ stw a ow ym ustaw ow ym „w ym iarem ” kary. O uznaniu tym stanow i ogólnie przepis art. 54 k.k. Jeśli jednak chodzi o n iektóre postacie przestępstw (tzw. u przyw i­ lejow ane postacie), to ustaw a daje w poszczególnych przepisach karnych odrębne w skazów ki w zakresie w ym iaru kary. Skoro m owa w nich o w ym iarze kary, to odnoszą się one do sędziow skiego w ym iaru kary, wym iar zaś ten, jak już w spom ­ niano w yżej, nie m oże istnieć sam, w oderw aniu od ustaw ow ego „wym iaru”. Tam w ięc, gdzie norma stanow i, że sąd może w ym ierzyć karę, choćby nawet określiła przy tym jej w ysokość — oznacza to tylko uznanie sądu, sędziowski w ym iar kary, a to z kolei nakazuje przyjęcie, że podstaw ow y, u staw ow y „w ym iar” kary za to przestępstwo został zachow any nadal jako konieczne ram y dla sędziow ­ skiego w ym iaru kary.

Pogląd Sądu N ajw yższego w yrażony w W ytycznych jest ponadto n ie do utrzy­ mania dlatego, że w jego w yniku przypisuje się słow u „m oże” dwojakie znacze­ nie w jednym i tym sam ym przepisie, w zależności m ianow icie od tego, czy cho­ dzi o dolną, czy też o górną granicę kary. W m yśl W ytycznych słow o to oznacza fakultatyw ność w stosunku do w ym iaru kary poniżej dolnej granicy kary pod­ staw ow ej, a jednocześnie obowiązek sądu niew ym ierzania kary w jej górnej granicy ponad określoną w ysokość, do której zwrot „może” odnosi się przecież w takiej sam ej mierze. N ietrafność w niosków opartych na podobnej wykładni sitaje się oczyw ista. Wypada w reszcie podkreślić, że gdyby ustaw odawca chciał potraktować om aw iane postacie zagarnięcia m ienia społecznego jako występki, ito uczyniłby to w sposób dotychczas jed ynie stosow any, m ianow icie przez użycie sform ułow ania „podlega karze do lat”. Tein zw rot w łaśn ie w yczerpuje pojęcie „zagrożenia” (ustawowego), o którym wspom ina przepis art. 12 k.k. Stosow nie w ięc do zasady lege n o n d istin g u e n te nec nobis e s t d istin g u ere brak jest podstaw do rozróżniania — w ramach art. 6 i art. 7 5 1 u staw y — zbrodni i w ystępku, skoro nie czyni tego sam a ustaw a.

Sąd N ajw yższy dopuścił s ię w tej części W ytycznych innej jeszcze, n ie mniej ważkieg niedokładności. W skazuje nań im p lic ite późniejsza uchw ała zw ykłego składu S.N., dotycząca w ykładni art. 2 § 3 usitawy z 18 czerwca 1959 r . s W uchw ale tej S-N. słu sznie podniósł, że nie można poszczególnych przepisów ustaw y interpretow ać w oderwaniu od innych norm tej u staw y, w konkretnym zaś w ypadku — treści art. 2 § 3 w oderwaniu od treści art. 6 lit. b zdanie drugie. M yśl tę należałoby jeszcze uzupełnić postulatem , żefby przy łącznym rozważaniu w szystkich w iążących się ze sobą przepisów w ykładn ię przepisu niejasnego przystosow yw ać jednocześnie do przepisu nie budzącego w ątpliw ości. M ogłoby się bowiem okazać, że dokonana tego rodzaju „odizolowana” wykładnia przepisu niejasnego spowoduje w przyszłości konieczność tłum aczenia normy o brzm ieniu jednoznacznym, w brew jej oczyw istej treści.

W takieij w łaśn ie sytu acji znalazł się S.N. w zw ykłym składzie, którem u przy­ padło w udziale, już po u chw aleniu W ytycznych, dokonanie w trybie art. 390 § 1 łcp.k. w ykładni art. 2 § 3 u staw y z 18 czerwca 1959 r.

Za k w alifikow ane zagarnięcie m ien ia społecznego przew idziane w ant. 2 § 1 u staw y grozi w zakresie pozbaw ienia wolności kara w ięzienia od lat 2 do lat 10,

(5)

§ 3 zaś tego artykułu stanow i, że jeżeli wartość zagarniętego m ienia n ie przekra­ cza 2000 zł, to sąd m oże w ym ierzyć karę w ięzienia poniżej la t 2. N ie można in a ­ czej rozum ieć § 3 aniżeli tak, jak jest on napisany, tzn. że obniżono w nim tylko dolną granicę kary przew idzianej w § 1, pozostaw iając zarazem bez zm iany górną granicę, tj. 10 lat. Sąd N ajw yższy natom iast w uzasadnieniu om awianej uchw ały stw ierdził, że „przestępstwo określone w art. 2 ustaw y z dnia 18.VI.1959 r., jeśli w artość zagarniętego m ien ia n ie przekracza 2000 zł, stanow i w ystęp ek ”. Za u za­ sadnienie tego stanow iska posłużyła Sądowi N ajw yższem u w tym w ypadku w y ­ kładnia art. 6 lit. b zd. drugie zawarta w W ytycznych, którym i — jak to pod­ k reślił S.N. rozpoznający om aw ianą k w estię prawną — był on zw iązany na równi z każdym sądem. A rgum entacja S.N. w tej uchw ale m usiała w ięc z konieczności sprowadzić się do wyw odu, że skoro za przestępstw o określone w art. 2 § 3 a po­ pełnione w warunkach powrotu do przestępstw a grozi w m yśl W ytycznych kara Więzienia tylko do lat 5 (art. 6 lit. b zd. drugie), to za to samo przestępstw o po­ pełnione po raz pierw szy nie m oże grozić kara w yższa.

Tak w ięc uchw ała S.N. z 25.XJ1962 r. VI KO 34/62 stanow i jeszcze jeden spraw ­ dzian niesłusznego rozstrzygnięcia w W ytycznych przedstawionego tu zagadnie­ nia.

2. W ytyczne budzą nadto zastrzeżenia w pkt 4 części V. W niezbyt szczęśliw ie zbudowanej pierwszelj części drugiego zdania w tym punkcie chodziło Sądowi N ajw yższem u n iew ątp liw ie o powtórzenie w tym m iejscu zasady art. 64 k.k., w obec czego zdanie to powinno by brzm ieć następująco: „W wypadku w ięc ska­ zania spraw cy z w arunkow ym zaw ieszen iem w ykonania kary (art. 6i k.k.), ska­ zanie to po upływ ie okresu przew idzianego w art. 64 k.k. uważa się za n ieb yłe”, z zakończeniem (jak w W ytycznych): „a wobec tego n ie m oże ono być podstaw ą do zaostrzenia odpow iedzialności karnej na podstaw ie art. 6 i 7 om awianej u staw y”.

Ronowne przestępstw o m oże być popełnione, w okresie zaw ieszenia kary, w ciągu trzech m iesięcy po u pływ ie tego okresu bądź po u pływ ie ow ych trzech m iesięcy. Sąd N ajw yższy tezę sw ą co do zastosowania surowszej k w alifikacji prawnej z art. 6 lub 7 postaw ił ogólnie, nie przyw iązując żadnego znaczenia do d aty popełnienia nowego przestępstw a. Czy słusznie?

Podstaw ę do zaostrzenia odpow iedzialności karnej z m ocy art. 6 i 7 ustaw y z 18.VI.1959 r. stanow i fakt dopuszczenia się określonych w nich przestępstw w przew idzianym tam term inie przez osobę, która została już skazana za zagar­ nięcie m ienia społecznego lub indyw idualnego. Osoba skazana za zagarnięcie takiego m ienia jest „już skazaną” w całym okresie, na (jaki karę zawieszono, oraz w ciągu trzech m iesięcy po u pływ ie tego okresu. Dopiero z chw ilą upływ u w spom ­ nianych trzech m iesięcy, jeśli w ciągu tego okresu sąd nie zarządził w ykonania zawieszonej kary, skazanie uważa się za n ieb yłe. Jeżeli zatem sprawca dopuszcza się zagarnięcia m ienia społecznego w okresie zaw ieszenia kary za poprzednie przestępstw o albo w ciągu trzech m iesięcy po u pływ ie tego okresu, to czyni to. będąc jednocześnie „ijuż skazanym ” w rozum ieniu art. 6 i 7 ustawy. Faktu tego nie może przekreślić okoliczność rozpoznawania spraw y o ten drugi czyn w cza­ sie, w którym poprzednie skazanie uważane już jest za niebyłe. Przewidziana w art. 64 kjk. rehabilitacja ustaw ow a jest réhabilita oj ą pro fu tu r o , w taki sam sposób w yw ierającą rów nież sk u tk i6; w szczególności d aje ona oskarżonem u gw a­

(6)

N r 6 (66) C z y w ła ś n ie c h u lig a ń stw o ? rancję, że jeśli w przyszłości, tj. po u p ływ ie okresu przew idzianego w arit. 64 k.k„ dopuści się on nowego przestępstw a, to będzie m ógł w ów czas pow oływ ać się na sw ą dotychczasow ą niekaralność. Skutki praw ne tej rehabilitacji nie działają w stecz w stosunku do czynów popełnionych w czasie, kiedy skazanie uważało się za „byłe”.

U w ażanie skazania za niebyłe w wypadkach, gdy skazany z warunkowym za­ w ieszeniem wykonania kary popełnił now e przestępstw o w okresie zawieszenia ,lu b w term inie przew idzianym w art. 64 k.k., ma zatem znaczenie jedynie w kwesitii zarządzenia wykonania kary za poprzednie przestępstwo, a nie w k w estii praw idłow ej k w alifik acji prawnej nowego czynu na podstaw ie art. 6 lub 7 ustaw y z 18.VI.1959 r. N ie można w ięc po upływ ie trzech m iesięcy od zakończenia okresu warunkowego zaw ieszenia kary zarządzić jej wykonania, choćby się okazało, że sprawca popełnił nowe przestępstwo w ok resie zawieszenia. N ie ma natom iast przeszkód do pociągnięcia takiego sprawcy do surowszej odpo­ w iedzialności na podstaw ie wspom nianych przepisów. Stosow anie surowszej k w a­ lifik acji prawnej byłoby niedopuszczalne tylko w tedy, gdyby tego nowego prze­ stępstw a sprawca dopuścił się po iterminie wskazanym w art. 64 k.k., a w ięc w czasie, gdy nie był „już skazany”.

Stanow isko zgodne z w yżej przedstaw ionym i wyw odam i zajął Sąd Najw yższy w składzie siedm iu sędziów w uch w ale z 28.VI.1962 r. VI KO 5/62 7, a w ięc już po uchw aleniu W ytycznych. W tej sytuacji w yłon ił się problem sprzeczności z W ytycznym i późniejszej u chw ały Sądu Najwyższego. Sprzeczność ta powinna być usunięta w trybie art. 31 pkt 2 ustaw y z dnia 15.11.1962 r. o Sądzie Najwyż­ szym (Dz. U. Nr 11, poz. 54), który stanow i, że odstąpienie od zasady prawnej uchwalonej przez izbę albo przez zgromadzenie ogólne (por. art. 29 pkt 3 tej ustaw y) w ym aga ponownego rozstrzygnięcia w drodze uchwały danej izby lub zgromadzenia ogólnego. Przepis ten dotyczy w praw dzie zamierzonego dopiero odstąpienia, .nie może jednak ulegać w ątpliw ości, że powinien on być zastijpo- w any rów nież w razie faktycznego już odstąpienia od uchwalonej zasady prawnej.

TADEUSZ MĘDRZYCKI

C z y właśnie chuligaństwo?

i

W alka z przestępstwam i o charakterze chuligańskim toczy się w każdym społe­ czeń stw ie przez stosow anie różnych metod w ychow aw czego oddziaływania.

Ważną rolę w tej w alce spełniają organy sądowe, których skuteczność działania jest uzależniona od praw idłow ego stosow ania obowiązującego ustaw odawstw a i w ym ierzania słusznej społecznie kary.

W praktyce sądowej dość często zachodzą trudności przy rozgraniczaniu prze­ stęp stw o charakterze chuligańskim od przestępstw pozbawionych cech chuligań­ skiego postępow ania, mimo że rów nież i one stanow ią naruszenie dóbr osobistych jednostki, a zw łaszcza jej zdrowia i nietykalności cielesnej. Potrzeba w ięc

Cytaty

Powiązane dokumenty

W sumie dominującym wątkiem całej analizy jest rozkład tradycyjnego społeczeństwa i jego autorytetów — ojca, matki oraz kościoła.. Nie będę wdawał się w polemikę z

niniejsze opracow anie dotyczy tylko gleb do granicy lasu... W iększa szkieletow ość zaczyna się na głębokości

W podmokłych olszynach o m niejszym zw arciu koron spotyka się elem enty ze związku Magnocaricion, a w miejscach o niż­ szym poziomie wody gruntow ej, gdzie

SSR. W.: Izbrannyje soczynienija. G.: M ikrobiołogiczeskije issledow anija wodojomow. K onferencja Naukow o-Techniczna pt. „Ochrona atm osfery, wód i gleby a planow anie

Применение низинного торфа в дозе 400 ц сухого вещества на гектар только незначительно повышало содерж ание воды в песке на различных

stały jedynie n ikłe resztki. Po ostatniej w ojn ie na skutek zaniedbania znalazł się w ruinie. dokonano fragm entarycznych zabezpieczeń. przystąpiono do robót na

The humanists assume, in addtition to the hunger for dignity, that the hunger for dignity is fhr more profound than all the so-called ( negative drives

De opmerking van P H dat niet- parametrische studies vaak de optimale schaal rapporteren, is feitelijk onjuist. Van de meer dan honderd onderzochte niet-parametrische studies i