• Nie Znaleziono Wyników

"24 Février 1848 : la première Résurrection de la République", Henri Guilleman, 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""24 Février 1848 : la première Résurrection de la République", Henri Guilleman, 1967 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z J E

215

Rosja, a kiedy przewaga należała do Francji. „D uel dwuch dipłom atij” stała się ciekaw ym elementem ogólnej dyskusji na temat bilansu antagonizmu francusko- rosyjskiego w początkach X I X stulecia oraz szans, z jakim i obie strony przystę­ pow ały do decydującej rozgryw ki w 1812 r. Sukcesy dyplom acji rosyjskiej w p ew ­ nym stopniu osłabiły materialną przewagę sił, z jakim i Napoleon podejm ow ał w ojnę.

Jerzy Skow ronek

Henri G u i 11 e m i n, 24 F évrier 1848. La prem ière R ésurrection de la R épublique, N rf — Gallimard 1967, s. 566.

“ Trente journées qui ont fait la France” ·—· oto tytuł serii 30 m onografii p o­ św ięconych tyluż w ęzłow ym datom dziejów Francji, od chrztu Clovisa (496) do w yzw olenia Paryża (1944). Prezentacja piętnastu w iek ów raczej tradycyjna, igno­ rująca analizy struktur i wskaźniki longue durée, utwierdzające w umyśle Fran­ cuza przekonanie, że ważne były w jego historii les journées, to znaczy przewroty. W sumie pom ysł edytorski, z handlowego punktu widzenia niegłupi, anno 1968... Zaprzęgnięto zaś do roboty nie tylko profesorów (R. F o 1 z, M. R e i n h a r d , J. G o- d e c h o t , P. R e n o u v i n i wielu innych), ale literatów i polityków . Jean G i o n o dał tom o bitw ie pod Pawią, a François M i t t e r r a n d pisze o zamachu 2 grud­ nia 18511. Poziom książek jest popularny, ale z przypisami do cytatów.

Historię R ew olu cji 1848 r., od lutego do czerwca, dał Guillemin, zaprzysiężony demaskator francuskiej w ielkiej burżuazji. Tak jak i w innych swoich publikacjach, oparł się niemal w yłącznie na m ateriale drukowanym, tj. pamiętnikach i prasie, ale pamiętać trzeba, że jest to materiał kolosalny, a autor zna go na w yryw ki. W ar­ to porów nać tę nową syntezę R ew olu cji L utow ej z publikacjam i jubileuszow ym i sprzed lat dwudziestu. W ówczas czciło się rok 1848 jako rok wielkich nadziei, rok, który po raz pierwszy w y dźwignął ideały naszego w ieku: powszechne głosow a­ nie, praw o do pracy, em ancypację kobiet i braterstwo ludów. Dzisiejsza relacja Guillemina jest gorzka i jadow ita: jest to historia spisku „dobrze m yślących” , tzn. posiadaczy, w celu zmiażdżenia proletariatu, gdy ten ośmielił się upomnieć o poprawę losu.

Monarchia lipcow a upadła na skutek uporu króla i jego doradców, którzy nie chcieli dopuścić średnich warstw burżuazyjnych do udziału w e władzy. L e­ galna opozycja „pom ogła” upaść Guizotowi, mieszczańska gwardia narodowa nie chciała go bronić. Tymczasem ku przerażeniu wszystkich posiadaczy chw yciła za broń i zwyciężyła paryska biedota. Było to zw ycięstw o bez jutra, gdyż klasa robotnicza nie mogła jeszcze w tedy stanąć na czele narodu (doskonale rozum ieli to przyw ódcy lew icy). Guillem in zajm uje się obozem kontrrew olucji w ięcej niż lewicą; interesuje go metoda, którą posłużyła się „partia porządku” , dla ponow ­ nego opanowania sytuacji. Zaczęto od omamienia ludu dla uśpienia jego czuj­ ności; potem na w ielką skalę zastosowano prow ok ację; w reszcie dano przem ów ić kartaczom i bagnetom.

W grubszym zarysie m am y to wszystko u Marksa; ale dzisiejszy historyk-ana- lityk umie dopatrzyć się w źródłach szczegółów, których Marks nawet nie po­ dejrzewał. Tak np. Guillem in odtwarza dość przekonyw ająco m otyw y działania redaktorów „N ational” , którzy 25 lutego rzucają się do w ładzy z naczelną myślą zagrodzenia drogi „socjalistom ” i godzą się na Republikę, byle tylko pozyskać

i C t o , d la c i e k a w o ś c i , U sta t y c h d a t : 496, 733, 800 , 987, 1214, 1244, 1303, 1358, 1429, 1477, 1525, 1572, 1610, 1630, ,1720, 1776, 1789, 1792, 1794, ' 799, 1804,1815, 1830, 1848, 1851, 1871^ 1914, 1918, 1940, 1944. U d e - r z a ,.p r z e s k o c z e n i e ” o k r e s u L u d w ik a X I V .

(3)

216 R E C E N Z J E

zaufanie ludu i uratować tym samym porządek społeczny. M anifestację 15 maja, rozpoczętą pod hasłem pom ocy dla Polski, a zakończoną w targnięciem tłumu do sali obrad Zgrom adzenia Narodow ego, traktuje autor jako prow okację policyjną, która też zakończyła się aresztowaniem czołow ych paryskich klubistów. „P o ­ wstanie” czerw cow e było tak samo p row okacją: robotnicy zostali doprowadzeni do rozpaczy na zimno i świadomie, a następnie podnieceni do wystąpienia przez p olicyjn ych (po części też bonapartystowskich) agentów. W ciągu dwu dni dano się im barykadow ać bez przeszkód, aby w zbudzić popłoch w zamożnych dziel­ nicach Paryża; w ten sposób doprowadzono do dyktatury, która usunęła w cień Lam artine’ a i K om isję W ykonawczą.

Rzecz szczególna: jedynym aktorem paryskiej W iosny Ludów , któremu G uil­ lem in przyznaje znamię w ielkości, jest właśnie Lamartine, traktowany w opinii potom nych bądź to jako romantyk-fantasta, bądź jako ambitny demagog, albo znów jako zaciekły reakcjonista. Guillem in bynajm niej nie kocha Lamartine’ a, w idzi w nim konsekwentnego obrońcę burżuazyjnego porządku. Stwierdza tylko, że był konserwatystą bardziej dalekow zrocznym od innych. Już na kilka lat przed lutym 1848 Lamartine doszedł do przekonania, że aby utrwalić w e Francji p o­ rządek społeczny należy zrezygnować z m onarchii, ograniczyć sam ow olę w ielkiego kapitału i ulżyć doli robotników . Do ulubionych jego kon cepcji należały: n acjo­ nalizacja kolei, w ielkie roboty publiczne podjęte przez państwo, podatek doch o­ dow y, ustawodawstwo społeczne. Dla programu tego chciał on pozyskać zarówno prawicę, jak i klubistów. Postawił wszystko na kartę, by zapobiec w ojn ie dom o­ w ej, a 24 czerwca szukał śmierci na przedmieściu Tem pie, stając przed barykadą, konno, samotnie, z odkrytą głow ą. Nikt z robotników nie strzelił. Lamartine zo­ stał obalony i w yklęty przez skrajną prawicę, która dopięła swego celu.

Interpretacja ta, rozwinięta z całym bogactw em erudycji, ironii, sarkazmu, działa na czytelnika niezwykle sugestywnie. Jest zapewne jedną z kilku m ożli­ w ych. Słabą stroną książki Guillemina jest jego zamknięcie się w sprawach francuskich, zdawkow e potraktowanie m iędzynarodowych. Autor nie posługiwał się nawet opublikowaną przed kilku laty korespondencją dyplomatyczną Rządu Tym czasowego. W ynikły stąd niektóre nieporozumienia, gdy m ow a o roli obcych em igracji w wypadkach paryskich; tak np. ogół Polaków zaliczony został do ekstremistów, gdy nie tylko praw ica i centrum, ale także Centralizacja TDP da­ w ała się zwodzić Lam artine’ ow i i wstrzym ywała, jak mogła, em igrację od udzia­ łu w rozruchach. Można przychw ytyw ać Guillemina na niedokładnościach, m oż­ na pozostać sceptycznym w ob ec jego obsesji; trzeba uznać jego um iejętność w od­ słanianiu podszewki w ydarzeń, demaskowaniu obłudnych frazesów, tropieniu ka­ rierow iczów , tchórzów i prow okatorów ustrojonych w togi trybunów.

W zakończeniu autor cytuje w ypow iedź Proudhona z 21 kwietnia 1848: „Jeżeli ta rew olu cja oszuka nadzieje ludu, Francja będzie skazana na w ojn ę dom ową na bardzo długo, może na stulecie” . Od siebie zaś dodaje: „P roroctw o było trafne, może nawet trochę za krótkie” . Jeśli zaliczyć rok 1848 do „dat, które stw orzyły F rancję” , trzeba też dodać, że była to data fatalna.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chacun est certain que la mort va venir emporter Estienne, mais chacun parvient le plus souvent à ne rien exprimer qui ne soit parole d'espoir, sans pour autant

[r]

biologicz­ nych, medycznych, ponadnarodowe nazewnictwo astronomiczne, wyrażenia fra­ zeologiczne, które wywodzą się ze wspólnej dla większości narodów kultury

0,5m grind (over een breedte van ca.. de teen van het talud te plaatsen. Hiermede kunnen de in de stabili- teitsberekeningen ingevoerde wateroverspanningen, welke gebaseerd zijn

Zgodnie z przyjętym przez organizatorów programem, konferencję rozpo- częto referatami dotyczącymi zagadnień bardziej teoretycznych, związa- nych między innymi: ze statusem

W odniesieniu do osób dorosłych każda podejm ow ana działalność społeczno - pom ocowa - po zaw odow a sta­ nowi nie tylko aktyw ność, ale także form ę nauki i

I tu ta j n asu w ają się pow ażne w ątpliw ości, czy przeprow adzone zabiegi odniosły jak iś rzeczyw isty skutek, w obec nieznalezienia żad ny ch śladów

The inclusion of the physical viscosity in the construction of the numerical viscosity functions A results in a reduction of the numerical viscosity introduced by the