• Nie Znaleziono Wyników

Chronotopia uznakowiona a metafizyka rzeczy : wokół prozy Olgi Tokarczuk

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Chronotopia uznakowiona a metafizyka rzeczy : wokół prozy Olgi Tokarczuk"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Dorota Utracka

Chronotopia uznakowiona a

metafizyka rzeczy : wokół prozy Olgi

Tokarczuk

Prace Naukowe. Filologia Polska. Historia i Teoria Literatury 9, 103-114

(2)

P R A C E N A U K O W E W y ż s z e j S z k o ły P e d a g o g ic z n e j w C z ę s to c h o w ie Seria: F ilo lo g ia P olska. H isto ria i T e o ria L iteratu ry 20 0 3 , z. IX

Dorota Utracka

Chronotopia uznakowiona a metafizyka rzeczy.

Wokół prozy Olgi Tokarczuk

P raw ieki inne czasy to — jak pisze autorka — „historia świata, który jak wszystko, co

żywe, rodzi się, rozwija i umiera [...]. Każda historia jest tylko narzędziem czasu i w grun­ cie rzeczy czas jej nie potrzebuje”.1 Czas jako struktura ontologiczna je st tu wymiarem wszelkiej egzystencji i jako podstawa bytu świata powieściowego stanowi perspektywę oglądu wszystkich wymiarów powieściowej fikcji, m etaforę odczytywania horyzontów mitycznej przestrzeni. Czasowa struktura rzeczywistości, zawierająca w sobie wewnętrzną sprzeczność pomiędzy „przemijaniem” i „trwaniem”, kształtuje w powieści szczególny ro­ dzaj percepcji świata, wynikającej ze swoistego sprzężenia „ducha m iejsca” z „duchem czasu”.

Miejsce, ziemia, otoczenie fizyczne — zdaniem Tokarczuk — ma jakiś „rodzaj swoje­ go wewnętrznego życia, rodzaj pamięci innej niż ludzka”.2 Sens utworu, a także współor­ ganizujące charakterystyczną konstrukcję fabuły wątki, postacie, obrazy i przedmioty, by rzec parafrazując tytuł, „inne czasy”, zdają się potwierdzać zasadę, iż „każdy byt posiada budowę warstwową, złożony jest z kolejnych warstw czasu. Czas zewnętrzny, z którym człowiek się spotyka, je s t stale przez niego przekształcany w czas wewnętrzny, czyli w jedną z kolejnych warstw własnej istoty.”3 Stąd czas, pojmowany przez autorkę Podróży

ludzi Księgi, jako myślenie, świadomość, jest wewnątrz nas, skąd poddając się procesowi

przemijania (ruchu, rytmu, rozwoju, przemiany), rzutujemy go na zewnątrz, tworząc zara­ zem „prywatny, wewnętrzny strumień czasu [...]. Do myślenia bowiem potrzebne jest połykanie czasu, uwewnętrznianie przeszłości, teraźniejszości, przyszłości i ich ciągłych przemian. Czas pracuje wewnątrz ludzkiego umysłu”.4

Prawiek..., odsłaniając czasową strukturę rzeczywistości, z jednej strony uzasadnia

tezę, iż „czas jest wewnętrznym mechanizmem porządkującym nieskończoną ilość bodź­ ców w uporządkowaną sekwencję obrazów”, z drugiej zaś „jest gdzieś poza nami, jest swo­ istym pozaczasem ”, strukturą „która nie istnieje, obszarem będącym dom eną Boga”:

1 F rag m e n t n o ty o d au to rsk ie j [do:] O. T o k a rc z u k , P r a w ie k i in n e cza sy, W a rsz a w a 1997.

F rag m e n t w y w ia d u K. M a lisz e w sk ie g o z O lg ą T o k a rc z u k , M o g ę p r z e s ta ć p is a ć , „ O d ra ” 1996, n r 4. A. N o w ic k i, C zło w ie k w o b ec cza su , [w :] ten że, S p o tk a n ie w rze c za c h , W a rsz a w a 1991, s. 2 0 7 -2 1 4 . O. T o k a rc z u k , P r a w ie k i in n e c za sy , W arszaw a 1977, s. 2 2 8 -2 3 4 . W sz y stk ie p rz y w o ła n e tu c y ta ty p o c h o d zą z teg o w y d a n ia p o w ie śc i.

(3)

pozaczasowy Bóg — zdaniem autorki Prawieku... — przejawia się w czasie i jego przemianach [...] jest w każdym procesie. Bóg pulsuje w przemianach, (s. 117).

Przeszłość je st tym, co m inęło, choć trwa w pam ięci rzeczy, m iejsc, zdarzeń; teraź­ niejszość je st tym, co trw a ajed n o cześn ie przem ija; przyszłość je st tym, czego jeszcze nie ma, a przecież istnieje potencjalnie w postaci w ielu m ożliw ych w ariantów tego, co nadejdzie:

Co się stało z W ielkanocą 1948? Z 20 grudnia 1949? Z Krynicą, sierpień 51?

Co to znaczy, że przeminęły? Czy przeminęły tak samo jak widoki, które zostawia się za sobą idąc, ale które przecież wciąż gdzieś są i trw ają dla in­ nych oczu?, (s. 216).

Owe przemiany czasu, których istotę próbuje odsłonić powieściowy dyskurs filozo­ ficzny, wyraźnie uwidacznia również struktura fabuły (losy bohaterów — mieszkańców Prawieku); powtarzalność, rytm, cykliczny porządek powstawania, narodzin i nieustanne­ go rozpadu.

Tytułowy Prawiek semantycznie jest nośnikiem immanentnych związków miejsca z koncepcją czasowości5. Prawiek to sfera wyobraźni — świat i czas, który stwarza się na planie skojarzeniowych obrazów. Ów czas Prawieku nie istnieje obiektywnie. Miejsce z „Środka W szechświata” kształtuje bowiem rodzaj percepcji wolnej od czasu.

Czas Prawieku — zdaniem M ieczysława Orskiego — składa się z trzech zasadniczych czasów: czasu ludzkiego, czasu natury, absorbującego różnorakie wytwory ludzkiej świa­ domości i imaginacji (Topielec Pluszcz) i czasu Boga, a w te trzy czasy wplatają się inte­ gralnie, „homogenicznie” czasy wszystkich postaci, hipostazy jego realnych i nierealnych form, składających się wspólnie na jedną wielką temporalną symfonię bytu. Do niektórych „mniejszych czasów”, będących równocześnie segmentami rozwijanej kanwy opowieści, narrator wraca kilka razy — jak na przykład do „czasu” Genowefy, Michała, Misi, Pawła, które to odcinki tw orzą włączony w fabułę wątek sagi rodu Niebieskich i Boskich. N ato­ miast „czasy” sadu, lip, grzybni, domu ujawniają się tylko raz, składając się na cykl swo­ istych epifanii porządku naturalnego, historiozofii natury.6

O dominancie kategorii czasu w powieści Tokarczuk zaświadcza nie tylko ujęta w „kolejnych czasach” kompozycja utworu, czy dyskurs filozoficzny z eksponowaną kon­ cepcją czasowości, ale także sposób metaforyzowania przestrzeni powieściowego Prawie­ ku. W jego ontologiczno-mitologiczny system centralnie wpisany jest topos „młyna - młynka”, symbolizujący dwa wymiary czasu: globalny (kosmiczny) i jednostkow y (wew­ nętrzny). „Młyn i młynek”, reprezentując przedmioty rzeczywistości materialnej, stają się

5 F e n o m e n o lo g ię c z a s u p rz e ży w a n e g o , s a k ra ln ą w iz ję św iata , m ity c z n ą św ia d o m o ś ć e g zy ste n c ji zb io ro w e j, a ta k ż e iz o m o rfizm c za su i p rz e strze n i o d k ry w a n y w p ro zie S. V in c en z a , N a w yso kie; p o ło n in ie , t. 1, P ra w d a S ta ro w iek u . T e i w ie le in n y c h z n ac z ą cy c h a n alo g ii m ię d z y p o w ie śc ią O lg i T o k a rc z u k a a n tro p o lo g ic z n o -e t- n o g ra fic z n y m e se je m V in c en z a , c zy z d a n ie m C za p le je w icz a „ lu d o w y m e p o se m p ro z ą ” (P o r. E. C zap leje- w icz, Z a g a d k a g e n o lo g ic zn a S ta n isła w a Vincenza. (N a w yso k ie j p o ło n in ie ), „ P rz e g lą d H u m a n isty cz n y ” 28; 1984 n r 7/8 , s. 1 1 9 -1 5 0 ) p o tw ie rd z a ró w n ie ż z b ie żn o ść b rz m ie n io w a u k ry ta w n a ze w n ic tw ie : (P ra - w iek / staro - w iek / p ie rw o - w ie k ); Por. N a w yso k ie j p o ło n in ie , p a sm o 1, P ra w d a sta ro w ie k u . O b ra zy, d u m y i g a w ę ­ d y z W ie rzc h o w in y H u c u lsk ie j, p rz e d m o w a A. K u śn iew ic z a, W arsz a w a 1980.

(4)

C h ro n o to p ia u z n a k o w io n a a m e ta fiz y k a rzeczy . W o k ó ł p ro z y O lg i T o k a rc z u k 105

elementami uznakowionej przestrzeni domu7 (domu realnego, domu mentalnego, domu metaforycznego, stanowiącego figurę interpretacji losu ludzkiego).

Młyn Prawieku jako metafora czasu i jego przemian, rytmu, ruchu w zamkniętym Kole Czasu, metafora losu i przeznaczenia naznaczony jest bogactwem konotacji symbo­ licznych, których interpretacje kosmologiczne przywołują mit o wielkim MŁYNIE ŚWIATA jako sile kosmicznej, gigantycznej Maszynie Świata:

Młyn — zdaniem autorki — [...] był motorem napędzającym świat, ma­ szynerią, która wprawiała go w ruch [...] był okrętem z białymi żaglami [...].

Miał w swoim drewnianym cielsku ogromne, tłuste od smaru tłoki, które chodziły tam i z powrotem, (s. 25 - 26).

Z obrazem młyna wiąże się symboliczna wizja okrętu. Jego pojawienie się uzasadnia fakt, iż w niemal wszystkich kontekstach zapisu mitologicznego motyw żaren lub młyna związany jest ściśle z wodą, morzem i motywem łodzi (morze to w mitologii skandynaw­ skiej „młyn Amlodhiego”).

M itologiczne źródła uzasadniają również koncepcję MŁYNA - ŚWIATA widzianego jako model Kosmosu. W tej strukturze górny obracający się kamień oznacza kopułę, skle­ pienie nieba, dolny — nieruchomy reprezentuje ziemię, zaś oś górnego kamienia młyń­ skiego to „AXIS M UNDI” zawias nieba wsparty o Gwiazdę Polarną. Dodać należy, że z tak pojmowanym obrazem Kosmicznego Młyna wiąże się postać żeńska — wcielenie ar­ chetypu Wielkiej Matki Wszechświata, a motyw żaren i mielenia ma dość powszechne ko­ notacje seksualno-płodnościowe8. Nie dziwi więc fakt, że w Prawieku...:

Genowefa pilnowała młyna [...]. W stawała o świcie i czuwała nad nim [...] gdy wszystko działało w swój rytmiczny, hałaśliwy sposób. Genowefa czuła przepływającą nagle i ciepłąjak mleko falę ulgi [...] [Młyn] śnił jej się w nocy, pożądała go. (s. 26).

K ontynuacją archetypicznego motywu kobiety, będącej symbolem Matki Ziemi (Na­ tury), jest postać Kłoski i ukazującej jej się we śnie postaci „ogromnej kobiety” — odpo­ wiednika Archetypu Matki Natury.9 Mit o młynie kosmicznym — Młynie Świata może być wreszcie podstaw ą do rozważań o analogii między ruchomym kamieniem młyńskim a kopułą nieba, obracającą się wokół Gwiazdy Porannej, zaś obrót sklepienia niebieskiego ma oczywisty związek z czasem w sensie kosmogonicznym, mitycznym, z czasem

cy-1 T u p o ję c ie „ D O M U ” tra k to w a n e j e s t w k a te g o ria ch fo rm y p rz e strze n i; a rc h e ty p ic z n y c h u n iw e rsa lió w p rz e ­ strz en n y c h . Por. P rzestrze ń i lite ra tu ra . S tu d ia p o d red. M . G ło w iń sk ieg o i A. O k o p ie ń -S ła w iń sk ie j, W ro c ła w 1978; G . G e n e tte , P rzestrze ń i j ę z y k , p rzeł. A .W . L a b u d a , „ P a m ię tn ik L ite ra c k i” 1976, z. 1; G . B a­ c h elard , W stęp d o „ P o e t y k ip r z e s tr z e n i" , p rzeł. W . B ło ń sk a , [w :] W sp ó łc ze sn a te o ria b a d a ń lite ra ck ic h za g ra n icą . A n to lo g ia , opr. H. M ark iew ic z , K rak ó w 1972, t. II, s. 387.

S ta ro ż y tn i G re c y u ż y w ali sło w a „ M ły n ” n a o z n ac z e n ie żeń sk ie g o o rg a n u p łc io w e g o , a rz y m sk i p is a rz P etro - n iu sz (I w . n .e.) sto su je z w ro t „ m o le re m u lie re m ” (m ielić k o b ie tę ) na o z n a c z e n ie ak tu p łc io w e g o . W e u ro p e j­ sk im fo lk lo rz e i lite ra tu rz e p o s ta c ie m ły n a rz a lub córki m ły n a rz a s ą o b c ią żo n e sy m b o lik ą sek su a ln ą. Por. P. S a d o w sk i, H a m le t m ity c zn y , K ra k ó w 1991, s. 153 - 173.

R o b ert G ra v e s z k o n c e p c ją k o sm ic zn e g o m ły n a łą c z y p o stac i ż eń sk ic h b ó s tw — p rz e d sta w ic ie le k B iałej B o­ gin i, k tó ry c h a try b u ty s u g e r u ją z w ią z e k z c en tru m o b ra c ając e g o się n ie b o sk ło n u . B o g in i C en tru m N ie b a — K allisto o d p o w ia d a z aś za k o n s te la c ję W ielk iej N ie d źw ie d z ic y , o b ra c a M ły n em N ie b io s. „ D z ie w y ” o b ra ­ c a ją c e ż arn am i łą c z ą się te ż ś ciśle z „ m o rsk im i” o d n ie sien ia m i m o ty w u m ły n a. Por. P. S a d o w sk i, H a m le t m i­ tyczny...

(5)

klicznym, powtarzającym się (rytm narodzin i śmierci; budowania i rozpadu), a także w konsekwencji z zagadnieniem przeznaczenia i nieuchronności losu (motyw napędzanego KOŁA CZASU — KOŁA FORTUNY). Ten kierunek odczytania obrazu młyna każe nam zanalizować powtarzaj ącą się w Prawieku... figurę młyna zatrzymanego w swym ruchu, co odpowiada mitycznemu motywowi wykradzenia i rozbicia m łyna10.

Wiosną siedemnastego roku młyn stanął. Nie było co mleć (...) Prawie­ kowi brakowało znajomego hałasu... (s. 26).

Figura ta powtarza się w powieści zawsze w momentach historycznych przełomów, zaznaczających się w losach Prawieku i jego mieszkańców:

Wojna narobiła zamętu w świecie. Wydawało się, że czas zakręcił młynka (...) Młyn świata stanął, popsuł się jego mechanizm... (s. 154).

Obraz ten, przez sw ą znaczącą powtarzalność nabiera symbolicznego znaczenia cywi­ lizacyjnej katastrofy — końca świata, czy też, zgodnie z koncepcją kosmogoniczną — przejścia z jednej ery kosmicznej w drugą, katastroficznego końca i odnowienia czasu, kie­ dy „boginie Czasu i Przeznaczenia obracają MŁYNEM ŚWIATA”.11

Inną form ą symbolicznego wymiaru czasu wewnętrznego, indywidualnego, owego, „prywatnego strumienia czasu” jest w strukturze Prawieku... młynek do kawy — uznako- wiony składnik reistycznej czasoprzestrzeni Domu.

Ontologia młynka Misi ma swój grunt metafizyczny, gdyż „bytem rzeczy jest ich trwa­ nie”, które — jak mówi narrator — jest bardziej życiem niż cokolwiek innego” . „Rzeczy zaś, zgodnie z przesłaniem dyskursu filozoficznego, to:

(...) byty zanurzone w innej rzeczywistości (...) nikt nie wie, co młynek znaczy w ogóle. Młynek jest takim kawałkiem materii, w którą tchnięto ideę mielenia. Młynki m ielą i dlatego istnieją, (s. 45).

Duch młynka czuwa nad historią rodu Niebieskich, strzeże tajemnicy przemian, napę­ dza koło czasu w mitycznym scenariuszu życia, który jest jednocześnie scenariuszem prze­ znaczenia. Dzieje młynka są dokumentem dziejów w ogóle, gdyż rzecz żyje prawem wew­ nętrznej pamięci a „pozostając poza czasem — jako akt twórczy Boga — istnieje od zaw­ sze” (s. 43).

Młynek Misi staje się tu metaforą losów jednostkowych, wpisanych w ruch trybów hi­ storii, odnawiania się cywilizacji w porządek czasu zewnętrznego:

Młynek, jak każda rzecz, wchłaniał w siebie cały zamęt świata: obrazy ostrzeliwanych pociągów, leniwe strumyczki krwi, porzucone domy.

W chłaniał w siebie ciepło stygnących ludzkich ciał i rozpacz porzucania tego, co znane. Dotykały go ręce i wszystkie one muskały go niezliczoną iloś­ cią emocji i myśli... (s. 44).

10 P ę k n ię c ie, z a p a d n ię c ie się M ły n a - Ś w ia ta to w e d łu g o p o w ieści o m ły n ie G ro tti — „ k o n ie c św iata ” ; k o ń c o ­ w y etap m ity c z n ej e w o lu cji, sp rz ec z n ej z n o w o ż y tn ą id e ą p o stęp u . P ę k n ię c ie m ły n a to zn ó w m ity c z n e o d ­ w z o ro w a n ie d ra m a ty c z n e g o „ sk o k u ” p u n k tó w ró w n o n o c y — z ac h w ia n ie osi Z iem i — „ A X IS M U N D I” . Por. P. S a d o w sk i, H a m le t m ity c zn y ...

" W lite ra tu rz e sk a n d y n a w sk ie j b o g in ie P rze z n ac z en ia to n o m y = U rd r (L o s), V e rd n a n d i (Istn ie n ie ), S kuld (K o n ie c zn o ść ), o d z w ie rc ie d la ją c e tró jasp e k to w o ść czasu : p rz e sz ło ść, te ra ź n iejsz o ść , p rz y szło ść , d e te rm i­ n u ją c e b ie g zd arze ń , n a ro d z in y i śm ie rć , Por. P. S ad o w sk i, H a m le t m ityczn y...

(6)

C h ro n o to p ia u z n a k o w io n a a m e ta fiz y k a rzeczy. W o k ó ł p ro z y O lg i T o k a rc z u k 107

Na planie wizualizacji ruchu — pracy młynka obserwujemy zjawisko kręgu — cyk- liczności — koła przemian. Rola tych znaków czasoprzestrzeni domu wiąże się z mitem wiecznego powrotu, wędrówki w czasie, powrotu po czasie katastrof do porządku świata rozpatrywanego w kategoriach „Normy i Ładu”. Ów młynek do kawy (analogia do ziaren piasku w klepsydrze) reprezentuje w strukturze „czasów” Prawieku „swoisty wym iar mi- krokosmosu, co w znamienny sposób koresponduje z prezentowaną wyżej kosmogonią M ŁY N A -ŚW IA TA :

M oże młynek jest odpryskiem jakiegoś totalnego, fundamentalnego pra­ wa przemiany, prawa, bez którego ten świat nie mógłby się obejść (...). Może młynki do kawy są osią rzeczywistości, wokół której to wszystko kręci się i rozwija, może są dla świata ważniejsze niż ludzie. A może ten jedyny młynek Misi jest filarem tego, co nazywa się Prawiekiem, (s. 45).

Analiza funkcjonalności toposu młyna zdaje się wyraźnie potwierdzać jego immanentny związek z kategorią czasu mitycznego, a co za tym idzie z kategorią losu i przeznaczenia. Ów los rodu Boskich i Niebieskich jest wkalkulowany w czas Boga i wszechświata, skąd wszystko toczy się jak w myśl, opisywanej przez Tokarczuk „gry w osiem światów”:

W Ósmym Świecie Bóg jest już stary... chciałby umrzeć, jak umierają lu­ dzie, których uwięził w światach i wplątał w czas. [Bóg] wie, że poza nim istnie­ je niezmienny porządek, łączący to, co zmienne, w jeden wzór. (s. 263-264).

Koło Czasu - Przeznaczenia zamyka się symbolicznie w zakończeniu utworu, gdzie młynek jako relikt pamięci, historii rodu trafia do Adelki, odwiedzającej po latach ojca — Pawła Boskiego, który niczym Hiob zostaje na starość w dwóch domach-ruinach:

Paweł nie mógł się nadziwić jak szybko postępuje zniszczenie i rozpad. Jakby budowanie domów było przeciwko całej naturze nieba i ziemi... szło pod prąd czasu” , (s. 258).

Ten krąg skojarzeń czasu, losu, przeznaczenia, śmierci z odczytaniem ich symbolicz­ nych znaków, potwierdza również wpisany w zbiorową mentalność system ludowych wie­ rzeń, rytuałów i mitów. W symbolice ludowej bowiem łatwo wskazać wyraźny związek ru­ chu obrotowego żaren z czasem, przeznaczeniem, a w konsekwencji ze śm iercią.12

Nawiązując do przywołanej tu kategorii czasoprzestrzeni domu, warto przyjrzeć się bliżej procesowi semiotyzacji domu wpisanego w mistykę i mitologię przestrzeni. Klu­ czem wydaje się tu opis tytułowego Prawieku, który „nie jest miejscem zwyczajnym, gdyż leży w środku wszechświata” Charakterystyczne elementy topografii przestrzeni wiejskiej (kościół, gościniec, młyn, dwa splatające się koryta rzek, tajemnicza góra w centrum Pra­ wieku) odsyłają nasze widzenie tej przestrzeni do sfery s a c r u m . Każdy bowiem jej fragment emanuje mnóstwem symbolicznych i mitologicznych odniesień:

Na północy granicą Prawieku jest droga z Taszowa do Kielc (...) Na południu granicę wyznacza miasteczko Jeszkotle (...) Jest groźne, ponieważ rodzi pragnienie posiadania... Zachodnią granicą Prawieku są nadrzeczne wilgotne łąki.

12 W trad y cji in d o w ej R o z to c z a p o śm ierci d o m o w n ik a , w c z a sie g d y z w ło k i z n a jd o w a ły s ię w izb ie, o b o ­ w ią z y w a ł z ak a z m ie le n ia n a ż arn ach , g d y ż „czas zm a rłe g o sta n ą ł” . Por. P. S a d o w sk i, H a m le t m ity c zn y ...

(7)

Niebezpieczeństwem zachodniej granicy jest popadniecie w pychę... Na wschodzie granicą Prawieku jest rzeka Białka... (s. 5-6).

Ta organizacja przestrzeni wsi — jej czterech widnokręgów, otwartych na cztery stro­ ny świata, czyni ją wzorcem ludzkiej siedziby, obrazem Kosmosu. W perspektywie antro­ pologicznej dom jest jednocześnie mikrokosmosem i makrokosmosem. Danuta Benedyk- towicz, szukając świadectw tego zjawiska w folklorze, podkreśla, iż „przestrzeń domu jaw i się jako rodzaj symbolicznej sceny, na której toczy się nieustanny obrzęd stwarzania i odnawiania świata. Splatają się tu i ujawniają poszczególne wątki symboliczne: domu — kosmosu, domu — m iejsca świętego, domu — słowa, domu — księgi” 13.

W archetyp domu wpisane są symboliczne atrybuty raju, pałacu niebieskiego, kosmo­ su, świata, siedziby świętych, drzewa życia, a także grobu lub przestrzeni demonicznej. Na tego rodzaju wyobrażenia domu nakładają się prywatne mitologie, indywidualne doświad­ czenia domu — rzeczy, domu — rodziny. W kosmologicznej interpretacji przestrzeni — jak podkreśla M ircea Eliade — „osiedlanie się na jakim ś terytorium, w jakiejś okolicy jest równoznaczne z położeniem podwalin świata”14. Struktura bytu owego terytorium rozpięta jest między biegunami Dobra i Zła, Boga i Szatana; biegunami, które wyznaczająm ityczny i metaforyczny porządek rzeczywistości. Symbolicznym znakiem owej dwubiegunowości są rzeki w Prawieku:

Od północnego zachodu płynie ku południu rzeka Czarna, która łączy się z Białką pod młynem. Czarna jest głęboka i ciemna [...], na tej ciemnej po­ wierzchni tworzą się wiry, bo rzeka potrafi być gniewna i nieokiełznana.

Białka jest płytka i żwawa. Rozlewa się szerokim korytem na piasku i nie ma nic do ukrycia. Jest przezroczysta (...).

Pod młynem rzeki jednoczą się (...). Rzeka, która wypływa z tego tygla przy młynie, nie jest już ani Białką, ani Czarną, jest za to potężna [...] tworzy się z ich wzajemnego pożądania i płynie dalej spokojna i spełniona, (s. 6-7).

Sakralizację czasoprzestrzeni Prawieku podkreśla ponadto obecność opiekuńczych ar­ chaniołów (Rafała, Gabriela, Michała i Uriela), strzegących granicy owej przestrzeni za­ mkniętej z znaczącym symbolicznym punktem środkowym — „centrum” :

W centrum Prawieku Bóg usypał górę, na którą każdego roku zlatują się chmary chrabąszczy. Dlatego ludzie nazwali to wzniesienie Chrabąszczową Górką.

Rzeczą Boga bowiem jest tworzyć, rzeczą ludzi zaś nazywać, (s. 5).

Człowiek w potrzebie uświęcania, oswajania przestrzeni, czyni ów obszar świętym. Wartościując czas i przestrzeń swego bycia na Ziemi, pragnie żyć w czasie, o którym opo­ wiada mit, w centrum rzeczywistości sakralnej. Stąd w centrum Prawieku znaleźć można „podłużny kamień z białego piaskowca” 15, z charakterystycznym zarysem twarzy:

13 D .Z . B en e d y k to w ic z , D o m w k u ltu rze lu d o w ej, W ro cław 1992, s. 5 7 -5 8 .

14 M. E liad e, S a cru m , m it, h is to ria , w y b ó r i w stąp M . C ze rw iń sk i, p rzeł. A. T a ta rk ie w ic z , W a rsz a w a 1974, s. 71.

15 Ś la d y b o g atej sy m b o lik i arc h aicz n e j i lu d o w ej w sk a z u ją n a fakt, iż w y z n a c z a n ie „ c e n tu m ” to np. w k o p y w a ­ n ie k a m ie n ia w ę g ie ln e g o , o z n a c z a ją c e g o p o c zą te k p ro c e su b u d o w a n ia. Por. A. L e g e ż y ń sk a , D o m i p o e ty c k a b e zd o m n o ść w liry ce w sp ó łc ze sn e j, W a rsz a w a 1996, s. 13.

(8)

C h ro n o to p ia u z n ak o w io n a a m e ta fiz y k a rzeczy. W o k ó ł p ro z y O ig i T o k a rc z u k 1 0 9

Widział [Izydor] zawsze jedną twarz zwróconą ku sobie i dwie z profilu. (s. 175).

Obraz ten odsyła nas do słowiańskiego mitu Światowida — bóstwa o czterech twa­ rzach, obróconych w cztery strony świata. Ale nawet najsilniejsza więź z mitem w obliczu odczytania tajemnicy świata nie wystarcza, dlatego zasadny jest:

smutek leżący u podstaw wszystkiego, smutek obecny w każdej rzeczy. Nie można naraz pojąć wszystkiego (...)

— Nie można zobaczyć czwartej twarzy (...) i to jest właśnie środek Prawie­ ku (s. 175-176).

Ów umityczniony Prawiek, stanowiąc niewidzialną granicę własnej tradycji, lokal­ nych prawd, przesądów, wyobrażeń, swoich ukonkretnionych odmian dobrych i złych du­ chów, starannie pielęgnuje fenomen autonomicznej odrębności. Ów fenomen właśnie wpi­ sać można w kod nieortodoksyjnej metafizyki lub choćby znak istnienia wyobraźni, która nie akceptuje świata bez tajemnicy, świata wyłącznie trójwymiarowego. Ontologiczno-mi- tologiczny system, kreowany przez autonomię Prawieku — swoistej „republiki ludo­ wej” 16, kultywowany jest przez uwidocznioną w nazewnictwie „pamięć raju”: oto Michał z nazwiska Niebieski wydaje swoją córkę Misię za Pawła z Boskich, a niektórzy z po­ mniejszych gospodarzy m ianują się Cherubinami czy Serafinami.

Hierofania uznakowionej przestrzeni zamkniętej jest analogiczna do odczytywania symboli i znaków przestrzeni domu, który — jak podkreśla Jurij Łotman — jest pojęciem „oznaczającym wszystko, archetypem mitologicznym” 17. Budowanie, wznoszenie bu­ dowli, zakładanie siedziby ludzkiej (domu, wioski, miasta) jest pradoświadczeniem, które można porównać do „ustanawiania świata”, przekształcania amorficznej, bezkształtnej przestrzeni Chaosu w Kosmos. Stąd budowanie jest nawiązaniem do kosmogonii, jest wejś­ ciem w trud bogów, naśladowaniem ich trudu:

I Boski zaczął budować dom.

Wyznaczył kijem na ziemi prostokąt, a następnego dnia zaczął kopać fundamenty (...)

Fundamenty wykopano w idealny kwadrat. Jego boki odpowiadały czte­ rem stronom świata (...) Gdy zamknęli sklepienia piwnic zaczęli mówić o tym miejscu dom, lecz dopiero, gdy zbudowali dach i uwieńczyli go wiechą, stał się domem na dobre.

Dom bowiem zaczyna być wtedy, gdy jego ściany zam knąw sobie kawał przestrzeni.

To ta zamknięta przestrzeń jest duszą domu. (s. 98-100).

Zwraca uwagę również wyraźna hierarchizacja przestrzeni Domu i motyw wielo­ znaczności kręgu u podstaw konstrukcji:

Dom miał piwnice (...)

Parter był kręgiem pomieszczeń (...). Strych fascynował Izydora, ponie­ waż miał okna na cztery strony świata, (s. 99-100).

16 Por. M . O rsk i, R e a lizm m ito lo g ic z n y , „ N o w e K siąż k i” 1996, n r 3.

17 J.M . Ł o tm a n , D o m w „ M istr z u i M a łg o r z a c ie " M ic h a iła B u łh a ko w a , p rzeł. R. M az u rk ie w ic z , „ P a m ię tn ik L i­ te ra c k i” 1987, z. 4, s. 311 o ra z J.M . Ł o tm an , L a lk i w s y s te m ie k u ltu ry, p rzeł. P. U strz y k o w sk i (S. B arań czak ), „ T e k sty ” 1978, n r 6, s. 46.

(9)

W tradycji kulturowej Domu semantyka drzwi i okien, wiąże się z tak zwanymi „miej­ scami otwarcia”.18 Analogiczną symboliką obciążony jest w strukturze Domu próg, ozna­ czający miejsce przejścia od uporządkowanej sakralnie przestrzeni Domu do zewnętrzne­ go chaosu. W opisach przestrzeni Domu widać elementy całego cyklu symbolicznego, któ­ ry Eliade nazywa „symbolizmem środka”, „symbolizmem centrum” 19. N ależą doń takie obrazy, jak „święta góra”, „góra kosmiczna”, „oś świata” — AXIS MUNDI i paralelne do nich obrazy „kolumny świata” , słupa, drabiny, schodów, czy wreszcie interferujący w te idee obraz drzewa — „drzewa życia”.

W przywołanych fragmentach zwraca uwagę kształt kwadratu, „podzielonej na czwo­ ro” — zamkniętej przestrzeni Domu, rzutujący cztery widnokręgi — strony świata, co sta­ nowi w yraźną analogię z magicznym znaczeniem poczwómości: czterech aniołów prze­ strzeni Prawieku, idea „rzeczy poczwórnych”, poszukiwanie czwartej twarzy — „czwarte­ go wymiaru” i zbliża ów plan — wymiar przestrzeni do symboliki architektury sakralnej. Symbolikę kosm iczną (świątynia — obraz świata) dopełnia w Prawieku... semiotyka „świętej chaty”, „domu kultowego” : dach reprezentuje nieboskłon, podłoga — ziemię, cztery ściany — cztery kierunki świata — strony przestrzeni kosmicznej.20

O bok dotychczas eksponow anego w ątku Dom — kosm os, w arto w skazać katego­ rię Domu, postrzeganego jako m iejsce zam ieszkiw ane przez czas. W obraz Domu — kosm osu interferują tu obrazy Dom u — roku (ognia, św iatła), Dom u — pełni (bogac­ twa) (patrz: Czas sadu). Dom — pełnia zaś to realizacja mitu kom pletności. Obraz Domu je s t w ięc nie tylko obrazem kosm osu — nieba — ziemi — św iata, ale również obrazem przedstaw iającym i ogarniającym w sobie czas. O w a przestrzeń Domu w swej sym bolicznej strukturze staje się przestrzenią uznakow ioną. W Praw ieku... wymiarem owej sem iotyzacji je st rzecz i sposób jej egzystow ania w „Dom u pam ięci” , „Domu w spom nień”, „D om u snów ” :

Ruta przyglądała się rzeczom, które gromadzili: naczyniom, garnkom, firankom, świętym obrazom, zegarom, ramkom ze zdjęciami, tym wszyst­ kim przedmiotom, które sprawiają, że ludzkie domy stają się niepowtarzal­ ne. (s. 109).

Wypełnianie przestrzeni Domu to także ograniczanie jej poprzez przyznawanie jej rze­ czom. Rzeczy kształtują odniesienie miejsca do człowieka. Budowanie — jak mówi Hei­ degger — wprowadza Czworokąt Domu w rzecz.21 Heideggerowskie zamieszkiwanie (za­ korzenienie) rozumieć należy jako związanie człowieka z przestrzenią w perspektywie losu indywidualnego, co można inaczej nazwać przestrzenną determ inacją biografii. Więź z miejscem i sposób sytuowania się w czasie (trwaniu i przemijaniu) wyraża się właśnie w sposobie istnienia człowieka w rzeczach. Wpisanie człowieka w sferę rzeczywistości materialnej, ontologię rzeczy stanowi pewien rodzaj reifikacji, rozumianej tu jako proces

18 „ M ie js c a o tw a rc ia ” z am k n ięte j p rz e strze n i D o m u u m o ż liw ia ją p rz e jś c ie z je d n e g o p o rz ą d k u k o sm ic zn e g o do in n e g o , tra n s c e n d e n ta ln e g o . Por. M . E liad e, S a c ru m ..., s. 65.

19 M. E liad e, S a c ru m ..., s. 61.

20 In te re su ją cy j e s t — p o d k re ślan y p rzez E liad eg o — p a ralelizm : m ie jsce św ięte , ś w ią ty n ia — d o m , sied zib a lu d zk a. T o ż s a m o ść d o m u i św iąty n i u p a tru je się w d o św iad c z en iu d o m u c h ło p sk ie g o , g d z ie m a m ie jsce żyw e o b c o w a n ie z ż y w y m sy m b o le m : d o m ch ło p sk i j e s t p o staw io n y na z ie m i, w z n ie s io n y z „ ży w e g o d re w n a ” p ło n ie w n im „ ży w y o g ie ń ” , por. G . v an d e r L eeu w , F e n o m e n o lo g ia relig ii, W a rsz a w a 1978, s. 441. 21 M. H e id eg g e r, B u d o w a ć, m ieszka ć, m y śle ć , p rzeł. Κ.. M ich alsk i, „ T e k sty ” 1974, n r 6.

(10)

C h ro n o to p ia u z n a k o w io n a a m e ta fiz y k a rz e cz y . W o k ó ł p ro z y O lg i T o k a rc z u k 111

przekazywania cząstki osobowości (duchowości) rzeczom, dla utrwalenia sposobu własnego istnienia w materialnych przedmiotach. Tak rozumiana „reifikacja człowieka” jest jednocześnie „homonifikacją rzeczy” — humanizacją świata materii, gdzie rzecz — dzieło — wytwór ludzkiej pracy (historia młynka do kawy) jest przez sw ą trwałość cywili­ zacyjną, więź z człowiekiem — znakiem, tekstem kultury, co poszerza kategorię homo in

rebus o wymiar kultury — cultura est homo in rebus.22

Metaforycznymi znakami owego trwania w czasie, trwania w kulturze są w Prawie­

ku... motywy młynka, kamienia, muszli jako znaki niezachwianego bytu odpornego na

„tłoki i zębate koła dziejów”:

Każde stworzenie pragnęło przylgnąć do rzeczy (...), znaleźć dla siebie i bliskich muszlę i tam trwać aż do uwolnienia (...).

Janek pozwalał, żeby pod kamieniem został kształt jego dłoni (...). [Michałowi] zależało narzeczach wielkich, takich, które są trwałe, z któ­ rymi obcuje bardziej czas niż człowiek, (s. 242).

W historii przedmiotów mieści się chaos i porządek świata, czas i cykle jego przemian. Rzeczy manifestują sw ą trwałość w obliczu nietrwałości cywilizacji (metafora „porzuco­ nych dom ów” w opisie historii młynka). W świecie Prawieku to rzeczy właśnie, naznaczo­ ne jak wszystko duchem miejsca, zbierają — kumulują emocje, myśli zdarzenia, zatrzy­ mując to, co ulotne i przemijalne, gdyż „intensywność trwania rzeczy jest większa, niż trwania ludzi” (Czas młynka).

W analizie sposobów istnienia człowieka w rzeczach możemy wyodrębnić dwie za­ sadnicze płaszczyzny. Pierwszą jest duchowa — transcendentalna więź, przejawiająca się w różnych formach pośmiertnej obecności człowieka w rzeczach:

Janek w domu matki długo przyglądał się rzeczom: słojom z sokami, perkalowym zasłonkom, szydełkowym narzutom, pudełeczkom zrobionym z pocztówek, filiżankom o wyszczerbionych brzegach, (s. 242).

M agiczne przedmioty skryte w dziwnym pudełku: maleńkie mosiężne figurki, dzie­ cinne zabawki, książeczka wielkości małego paznokcia, decydują o tym, że mimo śmierci ich właściciela, nadal trwa „czas dziedzica Popielskiego”. To, co w życiu bohaterów Pra­

wieku... — Ruty, Pawła Boskiego, Misi, Popielskiego, zewnętrzne — materialne — rze­

czowe, jest wyrazem tego, co wewnętrzne — duchowe. Dlatego w różnych procesach eks- terioryzacji najważniejsze są te, które należą do „świata rzeczy”, gdyż — przywołując fe­ nomenologiczne stanowisko Hegla — „duch jest praktyczną świadomością, która wkracza w zastany przez siebie świat po to, aby w charakterze czegoś jednostkow ego podwoić się, wytworzyć siebie, jako swój odpowiednik istniejący, czyli rzecz.”

Drugą płaszczyzną jest obecność rzeczy wpisanych w rytuał inicjacji, rytuał pamięci, mit wiecznego powrotu. Tu obcowanie z rzeczą, doświadczanie jej, wyzwala szczególny rodzaj percepcji świata materii, w której rejestruje się metafizyczny wym iar przestrzeni rzeczy — Domu rzeczy:

M isia obserwowała jak zmienia się sama i jak wokół niej zm ieniają się inni (...). ,

(11)

Pamiętała pojedyncze przedmioty (...)· Młyn wydawał jej się wtedy ogrom ną jednolitą bryłą bez początku i końca (...)■ Nożyczki — kiedyś to było dziwne narzędzie, którym magicznie posługiwała się mama (...)·

W szufladzie był cały świat: fotografie, najcenniejszy przedmiot w domu — „kamień księżycowy”, święte obrazki, stary termometr ze stłuczoną ru- reczką na rtęć. Uważała, że rtęć jest żywym stworzeniem, a [postacie z kart do gry ] toczą ze sobą długie rozmowy, kłócą się o wymyślone królestwa. (s. 41-42, 57-62).

Metafizycznym doświadczeniem w obcowaniu z rzeczą był dla Misi „czas młynka”. Ów magiczny przedmiot w percepcji małej dziewczynki był pryzmatem rozpoznawania ontologii rzeczy, stąd w jej widzeniu ma on spersonifikowany wymiar:

Młynek ma brzuch z białej porcelany (...). Brzuch jest przykryty m osię­ żnym kapeluszem. [Młynek] chodził lekko jakby się z nią bawił i mełł pustą przestrzeń... Potem dołączył do młynka, Misi i całego świata zapach świeżo zmielonej kawy. (s. 43).

Rzecz, będąca wytworem ludzkiego pragmatyzmu, „materią, w którą tchnięto ideę”, emanuje wewnętrznym życiem, dynamizmem, wewnętrzną tajem nicą — prawdą rzeczy — niedostępną ludzkiemu poznaniu:

Jeżeli przyjrzeć się przedmiotom uważnie, z zamkniętymi oczami, aby nie dać się zwieść pozorom, jakie rzeczy roztaczają wokół siebie, jeżeli po­ zwolić sobie na nieufność, można na chwilę zobaczyć ich prawdziwe obli­ cze. (s. 39).

Przedmioty bowiem to „byty zanurzone w innej rzeczywistości, gdzie nie ma ani cza­ su, ani ruchu”, są osią rzeczywistości, a przez to — co potwierdza dyskurs filozoficzny

Prawieku... — są nadrzędne wobec człowieka, gdyż w metafizycznym wymiarze rzeczy­

wistości, określają znaczenie i sens swego materialnego bytu. W analizie wymiarów czasu, kategorii czasoprzestrzeni, Domu, rzeczy, semiotyzacji owej czasoprzestrzeni warto pod­ kreślić, iż dla uchwycenia rzeczywistego ich sensu, stosuje Tokarczuk, zwłaszcza w par­ tiach dyskursu filozoficznego, redukcję antropologiczną, traktując wypowiedź na temat czasu i rzeczy jako wyrażenia skrótowo-zastępcze, w których podmiotem ontologicznym zawsze je st człowiek.

W świetle powyższych rozważań nasuwa się kilka wniosków, które pozwolą nam stwierdzić, iż Prawiek i inne czasy to opowieść o nieustannej próbie wyjścia człowieka poza to, co jest mu dane i szukania wiecznego porządku w tym, co przemijające, to próba poszukiwania swoich źródeł, korzeni, co przy świadomości pokoleniowej autorki E. E. — bycia poza Historią23, miało być próbką zakotwiczenia się w rzeczywistości, jej resakrali- zacją.

Powieść pokrewna z Widnokręgiem Myśliwskiego w niesłychanie przemyślanej kon­ strukcji czasoprzestrzeni mitycznej (jedność miejsca na przestrzeni osiemdziesięciu lat), ukazuje jej egzystencjalne wymiary i uwarunkowania — problem wpisania ludzi w pamięć

23 S tan o w isk o O . T o k a rc z u k , w y ra ż a ją c e s w o istą św iad o m o ść p o k o le n io w ą , p re z e n to w a n e w w y w ia d zie : Z d a ­ rzy ło s ię i ju ż . Z O. T o k a rczu k ro zm a w ia M a rc in U rb a n e k, „ P o lity k a ” 1995, n r 20.

(12)

C h ro n o to p ia iiz n a k o w io n a a m e ta fiz y k a rzeczy . W o k ó ł p ro z y O lg i T o k a rc z u k 113

miejsca, zapętlenia ludzi w czasie. Te dwie płaszczyzny kreują w Prawieku... rodzaj „cza­ soprzestrzeni idyllicznej”, co w kontekście cech powieści regionalnej i pokoleniowej — epickich konkretyzacji idylii24, zdaje się potwierdzać funkcjonalność tej kategorii w po­ wieści Tokarczuk. Prawiek..., wpisując się w krąg tak zwanej „młodej literatury miejsca”, „literatury tożsamości lokalnej”, eksponuje szczególną wartość, płynącą z opisu ducha miejsca i ducha czasu, których wspólnota ma szczególne oddziaływanie, budząc podobień­ stwo myśli i skojarzenia formy, przy jednoczesnym zachowaniu „odrębności czasów” i perspektyw wszystkich występujących tu postaci. M ożna zatem, drogą krytycznoliterac­ kich diagnoz, wpisać Prawiek... w nurt mistycznego regionalizmu, czy, jak podkreśla Mie­ czysław Orski25, realizmu mitologicznego. Sama autorka — dowodząc głębokiej artys­ tycznej samoświadomości — podkreśla, że „mity wciąż działają i wciąż są aktywne. Wiel­ kie dzieła zawsze będą czerpać z mitu”26. Jest też Prawiek... apologią mitu, rozpoście­ rającego się pod widzialną, wierzchnią warstwą rzeczywistości, będącego zakonspirowa­ nym projektem, planem wszelkiego bytu. Swoiste zagęszczenie mitologizacji, elementów gnozy, feminizmu sprawia, że choć — zdaniem niektórych krytyków — Prawiek... jest po­ w ieścią „wielkopłytową” , zbudowaną ze światopoglądowych modułów, to — według in­ nych — stał się wręcz manifestem języka literatury naszych czasów. Artystycznej samo­ świadomości Olgi Tokarczuk towarzyszy bowiem umiejętność „odsłuchiwania” i naślado­ wania głosów prowincji, w których zdrowy rozsądek miesza się z mistycyzmem, przeko­ nanie o realnym porządku świata, łączy się z żywym poczuciem transcendencji, pewność zaś, że człowiek je st istotą widzialną, z uznaniem jego drugiej, metafizycznej strony.

Świat Olgi Tokarczuk jest zatem prywatny, lokalny, czterowymiarowy. Jego zasadę stanowi zdziwienie, a podstawowe ukierunkowanie — czas — dom — doznanie ładu i sen­ su.

Dorota U tracka

Symbolized chronotopy and the metaphysics of things.

Around the prose by Olga Tokarczuk

Abstract

T h is sk etc h is an a tte m p t to in te rp rete o n e o f the m o re im p o rtan t Po lish n o v e ls o f th e n in e tie s o f last century, e n title d P r a w ie k i in n e c za s y (A rc h a g e a n d o th e r tim e s) by O lg a T o k arczu k .

T h e m a in c a te g o rie s o f re se a rc h in q u iry in clu d e: sp ac e -tim e , u n d e rsto o d in a b a k h tin o v ia n sen se, to g e th e r w ith its s y m b o lic a n d s ig n a g e a sp ect; th e to p ic s o f th e h o m e (rea l, m e n ta l, o r o n e iric ); a n d th e p h e n o m e n o lo g y o f th in g s a n d re istic sp ac e . A b a sis fo r c o n sid e ra tio n is an a rg u m e n t re c o g n iz in g the to p o s o f th e m ill-g rin d e r as a c en tral o b je c tiv e m e ta p h o r o f th e lite ra ry w o rk , a n d a stru c tu ra l a x is jo in in g the n o v e l’s “ o th e r tim e s” . In the

24 P or. M . B ac h tin , C za so p rze strzeń id y llic zn a , [w :] T e n ż e , P r o b le m y lite r a tu ry i e ste ty k i, W arsz a w a 1982. 25 T e rm in „ re a liz m m ito lo g ic z n y ” M . O rsk i tw o rz y w o d n ie sien iu d o P r a w ie k u ..., w sk a z u ją c na p o d o b ie ń stw a

i ró ż n ic e z tw ó rc z o ś c ią G .G . M arq u ez a , por. M. O rsk i, R e a lizm m ito lo g ic zn y...

(13)

article, th e a u th o r ra ises q u e stio n s ab o u t v a rio u s a sp e c ts o f th e tex tu al reistic id en tity o f the m ill-g rin d e r figure (in c lu d in g tim e , m y th ic , sy m b o lic , p h ilo so p h ic and literary a sp e c ts) and ab o u t the w ay o f “ m a n ’s e x isten c e in th in g s” ; and c o n sid e rs th e p la n e s o f jo in in g an d d isin te g ra tin g o f th e “ h o m e -th in g " in its s em io tic, s y m b o lic and a n th ro p o lo g ic a l a sp e c ts. A n im p o rtan t p la n e fo r a n aly sis b e co m es the p ro b le m o f stru c tu rin g th e m ic ro - and m a c ro -sp ac e o f “ H o m e ” as a sp h ere o f d ia lo g b e tw ee n the o p p o site s sacru m and p ro fan u m . T h is c ircle o f co n sid e ra tio n s e n ab les a lso th e d isc lo su re o f su ch featu res o f the co n sid e re d p ro se, as d isc o u rsiv e n e ss, the fo rm u las o f c y c lic a lity , “ s a g a c ity ” , .in itiativ en ess, “ m y th o lo g ic a l re a lism and re g io n a lis m ” a n d the m y th o f s ea rc h in g fo r id e n tity , as sig n ific a n t q u a litie s o f th e p ro se o f th e n in eties lo o k in g fo r th e w a y s o f “ a n ch o rin g in h isto ry a n d in th e tru th o f m y th ” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zagadnieniu temu poświęca również miejsce Andrzej Hejmej (Partytura – «Judasz z Kariothu» Karola Hu- berta Rostworowskiego, [w:] idem, Muzyczność dzieła literackiego,

W obliczu trudnej aktualnie sytuacji społecznej (zagrożenie epidemiologiczne w związku z rozprzestrzeniającym się koronawirusem) trudno czasami małemu dziecku wytłumaczyć,

Place zabaw miały stanowić jednocześnie miejsca spotkań, a liczna obecność pojedynczych urządzeń zabawowych na ulicach i chodnikach (sic!) miała prowokować do zabawy i na

Akta tego żołnierza, tak zbrodniczo osądzonego i ukaranego, składały się z kilkunastu kartek, może 20 na bibułkowym papierze, nota bene sporządzone były przez

O zgonie p o ­ wiadom iono miejscowy U[rząd] S[tanu] C[ywilnego] oraz Wydział Ewidencji i Rozmieszczenia CZW Rodziny straconego nie pow iadom iono, jak również nie

W Państwowym Historycznym Archiwum Ukrainy w Kijowie i w Bibliotece Narodowej Ukrainy też zachowało się dużo materiałów polskich, wśród których nie brakuje

таких школ было открыто 12 19 , причем наблюдалась тенденция к перенесению во Львов частных школ, открытых в других городах Российской

I am expected ik word verwacht, men verwacht mij I was called ik ben geroepen, men riep mij komen in het Engels veel vaker voor dan in het Nederlands omdat - het meewerkend voorwerp