• Nie Znaleziono Wyników

Próby zaprowadzenia chrześcijaństwa na Litwie przed r. 1386

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próby zaprowadzenia chrześcijaństwa na Litwie przed r. 1386"

Copied!
42
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Próby zaprowadzenia chrześcijaństwa na Litwie

przed r. 1386.

w s t ę p.

Zadanie p r a c y 1).— Przegląd lite ra tu ry w a ż n ie js z y c h źródeł.

C hrześcijaństw o nie było obce Litw ie przedjagiellońskiej, w ie­ lokrotnie próbow ano je zaszczepić—dw a razy za M endoga i G edy­ m ina nie wiele brakow ało, aby jej w ładcy porzucili religię pogań­ ską, jednakże zabiegi te nie pow iodły się. Przyczyny zarów no p o ­ częcia jak i upadku projektów chrystyanizacyi Litw y były czysto polityczne. W yw oływ ały je rachuby państw ow e, zyski handlowe, obaw a przed obcemi wpływami. Ze w szystkich stron groziło L i­ tw ie niebezpieczeństw o — ze W schodu od Rusi i T ataró w , z Z a­ chodu od Zakonu krzyżackiego i inflanckiego—z południa od P o l­ ski. Młode, niedaw no spojone przez M endoga z luźnych, często w rogich sobie plemion, państw o litew skie, nie mogło podołać w szystkim wrogom , m usiało się liczyć z ich w zajem ną niechęcią, wyzyskiwać rywalizacjtę i sprzeczne tendencye, łączyć się z je d n y ­ mi, na szkodę innych. Chęć obrony przed obcemi potęgam i sk ła­ niała Litw ę do zam iarów przyjęcia chrześcijaństw a; krzyżow anie się w pływ ów politycznych pozw alało jej trw ać dalej w religii po ­ gańskiej. Z trzech źródeł płynęło chrześcijaństw o (obrządku łaciń­ skiego) na Litwę: z Polski, Zakonu i A rc}dńskupstw a Inflanckiego.

‘) P ra c ę nin iejszą czy tałem w S em in a ry u m H isto ry cz n em U n iw e rsy te tu Jag iello ń sk ieg o . K ierow nikow i ćw iczeń prof. S tan isław o w i K rz y ża n o w sk iem u sk ład am se rd e c z n e podziękow ania za życzliw e zajęcie się m oją ro z p ra w ą i u d z ie ­ le n ie mi w ielu cen n y ch w sk az ó w ek .—R ó w n ie ż po czu w am się do m iłego o b o ­ w iązku w d zięczn o ści w zg lę d em Ks. R e k to ra F ijałk a, oraz p ro f. P taśnika.

(3)

2 1 6 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

Chociaż w ładcy litew scy dążyli do zależności od św. Piotra, aby uchronić się przed obcemi w pływami, stosunek do Stolicy Apostolskiej w istocie zależał od działań politycznych, które sta ­ rały się dla swych celów pozyskać papiestw o, a przezeń w pływ y na Litw ę.

Zbadanie i przedstaw ienie tych w pływ ów i dążeń, oraz ich ścieranie się w rozpow szechnieniu chrześcijaństw a na Litw ie przed Unią z P olską—stanow i zadanie niniejszej pracy. Z n atu ry tem atu i m ateryału źródłow ogo rozpraw a zgóry skazana jest na ułamko- wość w ośw ietleniu faktów.—Pod w zględem chronologicznym obej­ muje czas od 1251 do 1386 r., w rzeczywistości nie ogarnia całego okresu, skupia się około poszczególnych, nieraz zupełnie odoso­ bnionych momentów.

M etoda pracy polega na tem, aby odkryć, jakie przyczyny w płynęły na zjawienie się danego projektu, na jego upadek, w ja­ kim związku stoi dokument, naw ołujący do chrztu Litw y, z innemi współczesnem i źródłami. Zagadnienia tutaj sform ułow anego, jako takiego, o ile mi wiadomo, literatura historyczna nie p o ru sz a ła 1). Jednakże sp raw y polityczne i kościelne były niejednokrotnie om a­ wiane w licznych opracow aniach. P rzygotow ały one g ru n t do in ­ teresującego nas zagadnienia. Zadaniem niniejszej pracy będzie oprzeć się na m ateryale źródłow ym , dotychczasow ej literaturze

‘) S tad n ick i K azim ierz. W p ra c y „O lgierd i K iejstut, sy n o w ie G edy- m ina W . X. L itw y. L w ów 1870, p o św ię c a o d rę b n y rozd ział V „S taran io m około n a w ró c e n ia O lg ie rd a i K iejstu ta n a łacińską w ia r ę “, str. 103. P o d aje w iele fa­ któw , ale nie p rz e d sta w ia ich na sz e rsz e m tle politycznem .

W o statnich czasach zjaw iła się p ra c a ks. J a n a K u rc ze w sk ieg o „Ś w ięci B iskupi i A p o sto ło w ie L itw y i R u si L ite w sk ie j“. O db itk a z T y g o d n ik a „ P r z y ­ ja c ie l“ znacznie po w ięk szo n a. W iln o 1913. J e s t to ro z p ra w a p o p u la rn a , z a j­ m uje się tylko p ra c ą m isyjną, polity czn y ch c z y n n ik ó w sz erze j nie uw zględnia. K w esty ę ch ry sty an izacy i L itw y p o ru sz a ją n o w sze p ra c e z z a k re su h isto - ry i Inflant. W p ra w d z ie nie d o sta rc z a ją w ielu w iadom ości do sam ego tem atu n a s in te re su ją c e g o , n ato m iast p o d ają w iele in n y c h szczeg ó łó w z dziejów Z a ­ ko n u In fla n ck ieg o i b isk u p stw a R yskiego.

T h . S c h i e m a n n . R u sslan d , P o len u n d L ie v la n d bis ins 17 J a h rh u n ­ dert. B e rlin 1887, 2 tomy.

S e r a p h i m E. L iv lä n d isc h e G esch ich te von d e r „A u fseg elu n g “ d e r L an d e bis z u r E in v e rle ib u n g in das ru ssisc h e R eich, R ew el. 1897 w yd. II. K. H. A r b u s о w. G ru n d riss d e r G esch ich te L iv-E stland K urland, w yd. III. Riga. 1908. R. M anteuffel K. H. 1909.

O sto su n k a c h inflanckich w sp o m in a ta k ż e d r. A. K ł o d z i ń s k i w roz- spraw ie: sto su n k i P o lsk i i L itw y z Inflantam i p rz e d za ta rg ie m z r. 1Ь56/7К. H. 1908 roz. III K ró lo w ie polscy p ro te k to ra m i a rc y b isk u p stw a ry sk ie g o str. 302— ^08 F. K o n e c z n y . K azim ierz W ielk i p r o te k to re m a rc y b isk u p stw a ry sk ie g o — P am . S łuch. Un. Jag.

(4)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 1 7

o spraw ach kościelnych i politycznych i spróbow ać wyjaśnić w za­ jemny związek zabiegów około chrystyanizacyi Litwjr z tenden­ cy ami po litycznemi.

Zastrzedz się trzeba, iż praw ie w szystkie fakta, o których tu mowa, znane są już w literaturze, oryginalność jedynie po­ legać może na odmiennem nieco ujęciu i odrębnej interpretacyi niektórych w ypadków , — wielu z postaw ionych tu zagadnień je­ dnakże nie udało mi się dostatecznie w yjaśnić, tak ja k pierw otnie tego pragnąłem . Rozpow szechniania się katolicyzmu drogą m isyjną nie poruszam zupełnie, gdyż godniejsze pióro spraw ę tę wkrótce wyświetli.

Literatura, pośrednio dotycząca naszego tematu, je st dość obfita.—Prócz starszych opracow ań, obejm ujących całość w y p ad ­ ków, ja k V oigta (1830) „H istorya P rus" t. IV i V, i N arbutta „Dzieje narodu litew skiego“ t. IV i V (1838), niem a dzieł now szych przed­ staw iających przebieg faktów politycznych. Istnieje jedynie bardzo krótki szkic prof. U niw ersytetu K ijowskiego A ntonow icza „Zarys historyi W . K sięstw a Litew skiego" (1878), oraz Lubaw skiego „Za­ rys historyi haństw a R usko-L itew skiego“ (1910), zajmujący się głó­ wnie kw estyam i ustrojow em i. Czasy L itw y pogańskiej traktow ane są bardzo pobieżnie.

K w estyą chrześcijaństw a na Litw ie najobszerniej i najdokład­ niej zajmuje się prof. A braham w dziele „Pow stanie organizacyi kościelnej na Litw ie i R u si“ (1904) i aczkolwiek uw zględnia tło po­ lityczne, bliżej kw estyą krzyżow ania się w pływ ów nie zajmuje się. P raca ta ma pierw szorzędną w artość dla naszego tem atu. L ite ra ­ tura m onograficzna o poszczególnych książętach je st bardzo obfita.

M e n d o g doczekał się dwuch specyalnych prac i licznych przyczynków. Pierw sze miejsce p od w zględem czasu i w artości zajmuje praca Latkow skiego „Mendog król litew ski“. K raków 1892 Rozpr. Ak. Um. i odbitka. Jest to biografia sum iennie i w yczerpu­ jąco napisana, podaje zwłaszcza do historyi politycznej bardzo wiele pierw szorzędnej wagi m ateryału. Jednakże nie porusza w ielu za­ gadnień lub niedostatecznie w yjaśnia fakty, dotyczące) szerzenia się chrześcijaństw a na Litwie. U stępuje jej pod względem w ar­ tości now sza praca Jan a T otorajtisa, entu zjasty cznie p rzy jęta przez krytykę n iem iecką1), z uznaniem przez p o ls k ą 2). Nowych

') T o to raitis Jo h a n n . D ie L ita u e r u n te r dem K önig M indow e bis zum J a h re 1263. D isse rtatio n z u r E rlan g u n g d e r D o k to rw ü rd e d e r h o h e n p h ilo s o p h i­ sc h en F akultät d e r U n iv e rsitä t F re ib u rg in d e r S c h w e iz -F re ib u rg (Schw eiz) 1905. 2) Rec. S e ra p h im A ltp re u ss isc h e M onatschrift 1906. P ro c h a s k a К w art. H ist. 190b.

(5)

2 1 8 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

wiadom ości dodaje bardzo niew iele, a i znanych sum iennie nie w y­ z y s k u je — nie zna pracy A braham a (1904), opiera się głów nie na Briicknerze, Latkow skim , chociaż nimi p o m ia ta 1). Zapow iada, że da now e ośw ietlenie stosunków L itw y z Krzyżakami, w rzeczywi­ stości nie w prow adza nic now ego poza tendencyą, nieprzychylną dla Polski, apoteozującą Zakon. A u to r pow iada, że w szysc3i dą­

żyli jedynie, aby łupić Litw ę, dopiero znalazła się je d n a instytu- cya — Zakon krzyżacki, w olny od tro sk ziemskich, który, aby za­ szczepić w iarę chrześcijańską na Litw ie, niósł w ofierze swe mie­ nie, przelew ał k re w 2).—Poglądów swych autor bliżej nie uzasa­ dnia, tw ierdzi jedynie kategorycznie, że zabiegi Polski o chrzest L itw y miały w artość p o d ejrz an ą 3), skarżji się na złow różbny los, który pozwolił Polsce zbierać plony trudów Krzyżackich 4). Cho­ ciaż książka T otorajtysa, poza tendencyą, nie przynosi nic nowego, przyznać należy, iż odznacza się skrzętnem zgrom adzeniem i w y­ zyskaniem zebranego m ateryąłu źródłow ego i literackiego. Poza temi dwiem a pracam i istnieje cały szereg drobniejszych przyczyn­ ków P ro c h ask is), W ojciecha K ętrzyńskiego 6), Krzywickiego 7), W ol­ t e r a 8) i innych. W szystkie one, prócz prac Prochaski, do naszego tem atu przynoszą bardzo mało.

N ierów nie słabiej opracowany jest Gedymin. Istnieją w łaści­

w ie dw ie tylko prace dra Prochaski. Jedna z nich „O prawdziwo­

B T o to ra jtis 1. c. str. 14.

’) Ib. s tr. 45. V on d e n D eu tsch e n le rn te n di L ita u re r u m die „U nab- h än g ik eit ih r e r H eim at stre ite n , le rn te n sie a b e n d lä n d isch e S itte n und K u ltur k e n n e n , w u rd e n sie auf d e n E m p fan g d es C h risten tu m s v o r b e r e ite t (!?!)

S tr. 44. (u dołu) D u rc h sie (die D eu tsch en ) kam en sie in K o n tak t m it einem K u ltu rv o lk e , d e s s e n K raft, T ap fe rk e it, K rieg sw eise (?) und B ew affung sie auf d ie se W e ise k ö n n en und sc h ätz en le rn te n ,—o ra z str. 148—9.

*) S tr. 123— 124. Ó S tr. 153.

5) P r o c h a s k a . D w ie K o ro n a cy e P rzegl. H istor. 1905.

D w a przyczynki do d ziejów L itw y : 1) O p raw d ziw o śc i d o k u m e n tó w M en­ doga, 2) K w e sty a ap o staz y i M endoga. K w . H ist. 1906. O d M endoga do Ja g ie łły . L itw a i R uś 1912.

*) K ę t r z y ń s k i W . O d o k u m e n tac h M endoga k ró la litew sk ieg o 1263 (z m a p ą i trz e m a p o d o b izn am i) R o z p r. A k. Um. t. 50 K ra k ó w 1907 s tr. 180—222. T en ż e. N ajd aw n iejsza stolica litew ska. K w art. H ist. 1907.

7) K r z y w i c k i L u d w i k . P o szu k iw a n ia g ro d u M endoga. P rz e g l. H ist. 1909. D o w g i r d. M apa a rc h eo lo g ic zn a p o sz u k iw ań g ro d u M endoga. P r z e g l . H is. 1909.

·) W o lte r E. A. G orod M iendoga, iii g d ie iskat L ito w iu X III w ie k a . Iz w ie stija o td ie le n ija ru ssk a w o ja z y k a i isto rii im. A k. N auk. X IV kn. 3, str. 95—102.

(6)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 1 9

ści listów G edym ina 4) posiada znaczenie pierw szorzędne w kw e­ styi rozszerzenia chrześcijaństw a na Litw ie, gdyż krytycznie roz­ patruje dotychczasow e poglądjr na listy G edym ina i stw ierdza ich autentyczność, druga opisuje „Stosunki K rzyżaków z L itw ą 2), Czechami i Ł okietkiem “, oraz w yjaśnia w yczerpująco przebieg w y­ padków politycznych. W obu pracach trudno się zgodzić z auto­ rem na oświetlenie faktowe

Panow anie K iejstuta i O lgierda pod względem politycznym doczekało się najwięcej opracow ań. Do nich zaliczają się przede­ wszystkiem prace Kazimierza Stadnickiego s), aczkolwiek nieco p rze­ starzałe, mające do dziś dnia w artość ■— oraz uzupełniająca je roz­ praw a W o lffa4). N astępnie dwie św ietne prace prof. Smolki. P ierw ­ sza z nich „W pięciow iekow ą rocznicę“ (1886) aczkolwiek ubocznie tylko dotyka przedm iotu, w yjaśnia położenie Litw jt w przeddzień Unii z Polską, druga „Kiejstut i Jag iełło “ 5) (1888) obejmuje w ypadki 1377 — 1382, a zajmuje się wyłącznie w ydarzeniam i politycznemi.

Do literatury o tymże okresie należą prace F. Konecznego 6), d-ra P ro c h a sk i7), K och anow skiego8), oraz niektóre rosyjskie jak Sm irnow a „Jagiełło.Jakób, W ład ysław “ 9). P raca Filewńcza 10) „W alka

*) R o z p ra w y Ak. Urn. t. 32. 2) K w artaln ik H ist. 1896'

W sp o m n ie ć należy p ra c ę , p o św ię c o n ą m isyom franciszkańskim , w k tó ­ rej a u to r m iędzy innem i p o ru sz a sp ra w ę n a w ró c e n ia G edym ina (str. 68 — 70), N ow ych rze czy nie p odaje i tra k tu je rze czy b a rd z o p o b ie żn ie . G r o e t c k e n . Z u r m itte la lte rlic h e n M issiongeschichte d e r F ra n c isk a n e r. Z eitsc h rift für Missio- n en g e sc h ic te I J a h rg a n g I H eft 1911.

8) S y n o w ie G edym ina L w ó w 1853, (je s t i n o w e w yd. 1881, k tó re g o nie m o g łem dostać) t. 2.

O lg ie rd i K iejstut sy n o w ie G edym ina. L w ó w 1870. B racia W ta d y sła w a Ja g ie łły . L w ów . 1867.

4) R ó d G edym ina—K ra k ó w 1886.

5) K iejstut i Ja g ie łło . O so b n e odbicie ztV Il tom u P a m ię tn ik a W yd. fiiol. i histo r. filozoficznego. A k. Um. K ra k ó w 1888.

6) К o n e с z n y, Ja g ie łło i W ito ld . P rz e w o d n ik n au k o w y i literac. 1892· 7) P r o c h a s k a . W ła d y sła w Ja g ie łło . K ra k ó w 1908. T enże: „U p ad ek K iejstu ta“ Kw. H ist. 1909.

P rz y cz y n k i k ry ty c z n e do d ziejów Unii.

R o z p ra w y Ak. Um, 1. 33, r. 1896 rozdziały: III O o d stę p stw ie W ito ld a od w ia r j'—IV o Ja g ie łło w y c h za m ia ra c h ch rz tu .Litwy p r z e d 1386.

8) J. K. K o c h a n o w s k i . W ito ld W . X: L itew ski. L w ów . 1900. 9) S m i r n o w M. Ja g ie łło J a k ó w -W ła d is ła w i p ie rw o je so je d in ie n ie L i­ tw y s P o lszeju . 1868.

,0) Filew icz. I. P. B orba Polszi i L itw y R usi za G ałick o -W ład im irsk o je nasledie; R. Lisiew icz, P rz e g . nauk. 1 liter. 1891; C zuczyński K w artał. H istor. 1891 o raz P ro c h a sk i W sp ra w ie z a ję cia Rusi C z e rw o n e j. K w . H ist. 1895.

(7)

2 2 0 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

Polski i Litw y-Rusi o dziedzictwo H alicko-W łodzim ierskie, pomi­ mo preten sjo n aln o ści i tup etu je st tendencyjna, dużo rozpraw ia o bezstronności, lecz sam a jej nie przestrzega. Porusza zabiegi Kazim ierza W ielkiego i O polczyka około chrystyanizacyi Litwy, ale ogranicza się raczej do streszczenia dokum entów . Porusza tę s p ra ­ wę, ale jej nie w yczerpuje praca E rnesta B re jte ra 1). Spraw am i ko- ścielnemi na Rusi zajmuje się R eifen k u g el2), pew ne w yjaśnienia znajdują się tam i co do naszej kw estyi. W ogóle pomimo wielu ksią­ żek i artykułów , pośw ięconych Litw ie w okresie K iejstuta i O lgierda, zabiegi około chrystyanizacyi Litw y w tej dobie są najmniej o p ra­ cowane, chociaż były wówczas bardzo częste. L iteratu ra w spom ina o nich, ale albo nie dopatruje się tutaj związku przyczynowego, albo przedstaw ia go w niezupełnie właściwem oświetleniu. I dlatego postanow iłem raz jeszcze spróbowmć zająć się spraw ą, zw racając się do źródeł.

P roblem at przenikania praw osław ia na Litw ę pogańską p o ­ ruszano niejednokrotnie zarów no w polskiej, jak i rosyjskiej lite­ raturze. C ałokształtu historyografia polska nie obejmuje. Z uczo­ nych rosyjskich najdokładniej zajm ow ał się tą spraw ą historyk Cer­ kwi rosyjskiej m etropolita m oskiew ski, Makary, początkow o w od­ dzielnym sz k ic u 8), później w IV tomie swej H is to ry i4). Prócz niego spraw ę tę badali Sm irnow , Jełag in 5) i Czystowicz. H istorycy rosyjscy starają się dowieść, że praw osław ie na Litw ie zapuściło silnie korzenie, że na drodze naturalnego rozw oju Litw a cała przy­ jęłaby obrządek grecki, gdyż chrzest Litw y przez Polskę skrzywił norm alny bieg wypydków.

W literaturze historycznej polskiej nie brak licznych a cen­ nych przyczynków, wyjaśniających szerzenie się praw osław ia na Li­ tw ie. P race N arbutta, Stadnickiego, Szajnochy, W olffa, a zwłasz­ cza obie prace Smolki i ks. F ija łk a 6), o biskupstw ach greckich na

*) B r e j t e r E . W ła d y sła w O polczyk. L w ów . 1890.

2) R e i f e n k u g e l . D ie G rü n d u n g d er röm isch katolischen B istü m e r in d en T e rrito rie n H alicz und W la d im ir (A rchiv, ö ste rre ic h is c h e G e sc h ic h te t. 52).

3) P ra w o s ła w ije i ru sk a ja n a ro d n o st' n a L itw ie. C h ristia n sk o je cztienie. 1851 t. I, str. 430.

·*) Isto rija ru sk o j ce rk w i t. IV, S. P ie te r b u rg . 1886, roz. 11, § II, s tr 127—136.

5) J e ł a g i n N. P ie rw y je c h ristian sk ije m u czen n ik i na L itw ie. Ż u rn a ł M inisterstw a N a ro d n aw o P ro sw ie szc ze n ia. S. P ie tie rb u rg 1843.

C z i s t o w i c z . I. O cz erk istorii Z apadno-R uskoi cierkw i. S. P e tie rb u rg 1882 cz. I.

·) Ś re d n io w ie c z n e b is k u p s tw a k ościoła w sch o d n ieg o na R u si i L itw ie n a p o d sta w ie ź ró d e ł greckich K. H. 1896—7.

(8)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 2 1

Litwie, znakomicie przyczyniają się do w yśw ietlenia niejednego faktu, omawiają jednakże czasy późniejsze, przew ażnie panow anie O lgierda i K iejstuta, lub poszczególne kw estye, nie obejmujące całości. D latego też, opisując p ró b y zaprow adzenia katolicyzm u na Litwie, pragnę jednocześnie w głów nych zarysach przedstaw ić także, jak się szerzyło praw osław ie, uw ydatniając odm ienne drogi obu obrządków.

D rugim względem, który pobudził mnie do poruszenia tej kw estyi, był pew ien błąd m etodyczny, popełnianji zarów no przez literaturę pol­ ską i rosyjską. Uczeni, zajmujący się kw estya szerzenia się praw osła­ wia na Litw ie, opierają się nie zaw sze na odpow iednim m ateryale źródłow ym . (Nie mam tu, oczywiście, na myśli prac Smolki i ks. Fijałka, czerpiących w pro st ze źródeł greckich). Do historyi prze­ nikania obrz. wschód, na Litwie istnieją dwie grupy źródeł: 1) A kta

patryarchatu greckiego х); 2) Kroniki ruskie. A kta p atryachatu mają

znaczenie, jeżeli chodzi o w yśw ietlenie stosunku Litw y do Caro- grodu lub Moskwy, o zbadanie organizacyi Cerkwi na Rusi litew ­ skiej; nie dostarczają natom iast zgoła wiadomości, jak dalece praw o ­ sławie sięgało na Ruś. O dpow iedź na to m ożna znaleźć w kronikach ruskich i litewskich. Najważniejszem źródłem, podobnie, jak i do dziejów politycznych, jest K ronika W ołyńska, do następnego zaś stulecia m ateryału do zbadania stosunku Litw y z Rusią d o star­ czają kroniki Rusi północnej—głów nie N owogrodzkie i Pskowskie. Kroniki te, aczkolwiek nie przechow ały się w pierw otnej redakcyi, lecz późniejszych zwodach, obfitujących w liczne naleciałości, są źródłem daleko pew niejszem od pom ników historyografii litewskiej. Latopisy S u p ra ślsk ie 2), B y cho w ca2), G u sty ń sk ie3) i inne są póź- niejszemi tendencjijnem i kompilacyami. N ajw iększą stosunkow o pew nością odznacza się jeszcze K odeks supraślski, pow stały około r. 1446; ma on jednakże w artość głów nie dla lat 1577— 1446 4)—we w cześniejszych czasach opiera się na kronikach ruskich. Co się tyczy kroniki Bychowca, to now sza nauka stw ierdziła, że za wia- rogodne można uznać jedynie zapiski rocznikarskie z lat 1453— I486. Za to pozostała zaw artość Kroniki Bychowca (z w yjątkiem

P A cta p a tria rc b a tu s C o n stan tin o p o lita n i MCCCXV1—MCCCCVII ed. Mi- klosich e t Müller. W ie d e ń 1862.

2) P o ł n o j e S o b r a n i j e R u s k i c h l i e t o p i s i e j t. X V I I .

3) Ib. t. II.

4) Cf. Ja k u b o w sk i. S tu d y a nad sto su n k am i n aro d o w o ścio w e m i n a L itw ie p rze d U nią L u b elsk ą. W a rsz a w a 1912, str. 86.

(9)

2 2 2 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

zapożyczeń z dawnych zwodów) w inna być uznana całkowicie z a n i e w i a r o g o d n ą .

Gdzie tylko jesteśm y w stanie porów nać opow iadanie kroniki ze w spółczesnem i źródłami, wszędzie okazuje się niezgodność opo­ w iadania kroniki z rzeczywistością, T reść opow ieści dziejowej przew ażnie pochodzi z tradycyi ustnej, i dlatego niem a żadnej p od­ staw y by doszukiw ać x) się w niej w iernego oddania faktów dzie­ jow ych.

Kronika G ustyńska jest utw orem naw skroś tendencyjnym , p o ­ w stałym w końcu XVI w.; może ona służyć za pow ażne źródło do zbadania nastroju klasztorów praw osław nych i ich stanow iska w zglę­ dom Unii kościelnej, ale nie do historyi Litw y p o g ań sk iej2). S tan praw osław ia tendencyjnie pow iększa, przy tem posiada błędy fa­ ktyczne s).

Zważywszy, że kroniki litew skie Bychow ca i G ustyńska są tw orem późniejszym, o tendencyjnem zabarwieniu, należy pomijać bezw arunkow o fakta, nie p o parte św iadectw am i wcześniejszemi, tembardziej, że posiadają wiele wiadomości, stojących w sprzeczno­ ści ze źródłami w iarogodnem i — literatu ra dotychczasow a nie za­ wsze to ściśle przestrzegała.

W dotychczasow ych opracow aniach przedstaw iano zwykle je ­ dynie poszczególne fazy szerzenia się tego lub innego obrządku,— niniejsza p raca je st pierw szą p róbą objęcia całości, to je st stara się traktow ać szerzenie się chrześcijaństw a obu kościołów, oraz zaznaczyć odm ienne drogi, jakiem i przenikała now a w iara z Rzy­ mu i Carogrodu.

§ I. Zakon, arcybiskupstwo inflanckie i Polska wobec chrztu

Mendoga.

(1251 — 1263).

I. P rz y c z y n y p o w sta n ia p ro je k tu c h rz tu M endoga: w aru n k i po lity czn e L i­ tw y , zatarg m iędzy b isk u p e m Inflanckim i Z ak o n e m K aw alerów M ieczo­ w y ch , w zm o ż en ie się an tag o n iz m u po złąc ze n iu się Z akonu Inflanckiego

0 I b . s t r . 8 8 — 93.

') L ato p is G ustyński p o w sta ł po r. 1597. R ę k o p is pochodzi z końca X V II w. (2 S ie rp n ia 1670) i p isan y je s t n a U k ra in ie , (p o r. w stę p P. S. R L. II). T e n d e n c y a w y b itn ie w sch o d n ia w y ra ź n ie w y stę p u je p rze ciw Unii. P o r. o S o ­ b o rz e brzesk im str. 364—373.

(10)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 2 3

z K rzyżackim —g łó w n e p o w o d y n ie p o ro z u m ie ń : dążność Z ak o n u do n ie ­ zaw isłości, ry w a liz ac y a o w p ły w nad L itw ą.

II. Z abiegi około ch rztu M endoga: C hw ilow e p o ro z u m ie n ie się Z akonu i a rc y b isk u p stw a , p o zo rn ie w sp ó ln e d ziała n ie , w rze czy w isto ści w z a je ­ m ne zw alczanie w pływ ów .

III. S p ó r o b isk u p stw a L itew skie: In te rw e n c y a b isk u p a C hełm ińskiego.—D o­ ty ch czaso w e o b ja śn ie n ia tego fak tu i p ró b a n o w eg o w ytłó m aczen ia go.— S tan o w isk o b isk u p a C h ełm ińskiego w zględem Z ak o n u i Polski. Biskup litew ski C h ry sty a n , sk ą p e w iadom ości o je g o osobistości. — S am o w o ln e p o stę p o w an ie a rc y b isk u p a A lb re c h ta w zg lę d em C h ry sty a n a. — D ążności ze stro n y p o lsk ie j.—B iskup W it.

IV. U p ad ek c h rz e śc ija ń stw a na L itw ie: k w e sty ą ap o stazy i w św ie tle d o ty c h ­ czasow ych b a d a ń —p rzy c zy n y n ie p o w o d z e ń akcyi.

V. U siło w a n ia ch ry sty a n iz ac y i L itw y b e z p o ś re d n io po śm ierci M endoga— biskup litew ski Jan, k a n d y d a t Z ak o n u k rzyżackiego, a b u lla z r. 1263, w za jem n y ich zw iązek.

I.

P ierw sze w yraźniejsze ślady szerzenia chrześcijaństw a na Li­ tw ie właściwej spot}diamy za Mendoga. Przedtem działalność była jedynie m isyonarska, bez bliższego określenia planu, podejm ow ana przez poszczególne jednostki na w łasną rękę, obecnie dąży prze- dew szystkiem do pozyskania księcia. Tendencye polityczne zary­ sow ują się widoczniej, w ystępuje poraź pierw szy bezpośredni sto ­ sunek ze S tolięą A postolską, dążność do stw orzenia organizacyi kościelnej. R ezultaty zrazu w ydają się zupełnie pomyślne. Mendog przyjm uje chrzest, obiecuje zająć się organizacyą kościelną, u po­ sażyć katedrę b isk u p ią 1). Papież każe biskupow i Chełmińskiemu wyświęcić biskupa litew sk ieg o 2), nie wiemy jednakże nic o tej akcyi. Po upływ ie dw uch lat Inocenty IV poleca zająć się tą sp ra­ wą A lbertow i, arcybiskupow i Inflanckiemu, pod warunkiem , aby od biskupa litew skiego C hrystyana odebrał przysięgę na bezp o­ średnią zależność od Stolicy A p o sto lsk iej3).—A lbert tego w arunku nie spełnia. Papież na skutek próśb Mendoga poleca biskupowi z Naum bergu zwolnić C hrystana od przysięgi, złożonej A lbertow i, i poddać go pod bezpośrednią zależność R zy m u 4). Niemal jednocze­ śnie arcybiskup G nieźn ień sk i5) P ełka w yśw ięca biskupa litew ­ skiego W ita.—O działalności C hrystyana i W ita posiadam y bardzo szczupłe wiadomości.

') T h e in e r. M onum enta P o lo n iae I n. 101, 102, 104, 103. 2) ib. n. 105 „ a u th o rita te n o s tr a p rae fic ia s in ep isco p u m “. 3) ib. n. 1 1 1.

ί) b. η. 1 2 0, 1 2i.

5) M. P. I i. II str. 572 (K ronika W ielk o p o lsk a). D ługosz ed. P rz eź d zie - cki. II str. 343.

(11)

2 2 4 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

W dziesięć lat po ich zam ianowaniu, w ystępuje znowu czło­ nek Zakonu krzyżackiego J a n 1), jako biskup litewski, a jednocze­ śnie papież porucza biskupow i krakow skiem n zająć się szerzeniem w iary na Litw ie 2). T ak się przedstaw iają w najkrótszych zarysach fakty, które ustaliła dotychczasow a lite ra tu ra 3). Poza tem pozo­ staje niew yjaśnionym lub w ątpliw ym , nasuw ającym nieraz w prost sprzeczne interpretacye, cały szereg zagadnień:

1) interw encya biskupa Chełmińskiego, 2) zw łoka w m ianow aniu C hrystyana,

3) geneza jednoczesnego niemal m ianow ania dw uch biskupów ze strony krzyżackiej i polskiej,

4) wmieszanie się w całą spraw ę biskupa Naum berskiego, 5) nom inacya biskupa Jana i dążności Polski w r. 1263,

6) przyczyny upadku całej akcyi.

P ró b a w yjaśnienia tych zagadnień posłuży za treść pierw ­ szego rozdziału. Z góry zastrzedz się należy, iż nie na w szystkie postaw ione pytania odpow iedź będzie w ystarczającą.

Rozpatrzm y najpierw , jaki był ogólny stan rzeczy i co w yw o­ łało związki Litwy z Rzymem.

Na stosunek M endoga ze Stolicą A postolską w płynęły trzy czynniki:

1) D ążność papiestw a wogóle, a zwłaszcza za Inocentego IV,

do szerzenia chrześcijaństw a w jaknajodleglejszych krajach. >) S. S. R. P. II s tr. 812.

2) T h e in e r I n. 148.

3) L a t k o w s k i Juljusz. „M endog k ró l lite w sk i“. K ra k ó w 1892, (osobne odbicie z 28 tom u R o z p ra w his. fil. Ak.).

P o r. Roz. V C h rz e st M endoga str. 40—46. „ „ V II K oronacya M endoga str. 50—54.

„ „ IX Z a ło ż e n ie K o ścio ła na L itw ie str. 57—68. „ „ XVI K w e sty a A p o sta zy i M endoga str. 161—118.

A b r a h a m . P o w sta n ie o rg a n iz a c3'i k ościoła łaciń sk ieg o n a R usi t. I. L w ó w 1904.

R ozdział V. B isk u p stw a m isy jn e str. 148—156. P r o c h a s k a . D w ie k o ro n a c y e . P rzeg l. H isto r. 1905.

P r o c h a s k a . D w a o b ja śn ie n ia do d ziejó w L itw y. K w ar. Hist. 1906. O d M endoga do Ja g ie łły . „L itw a i R uś" 1912.

T o t o r a j t i s Jo h a n n . D ie L ita u r e r u n te r dem K önig M indow e bis zum J a h re 1263. D isse rta tio n z u r E rla n g u n g d e r D o k to rw ü rd e... F re ib u rg (Schw eiz)

1905.

Roz, III M indow es T au fe str. 76—98.

„ IV K rie g e d e r S c h e m a ite n m it dem O rd e n —zw łaszcza: M indow es A bfall vom C h riste n tu m str. 124—152, o ra z za k o ń cz en ie str. 147.

(12)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 2 5

2) U kład w ypadków politycznjmh na samej Litwie, zm usza­

jący księcia do szukania pomocy nazewnątrz, do zabezpieczenia się przynajmniej z jednej strony przed w rogam i przez przyjęcie chrześcijaństw a, lub ujaw nienie pozornej chęci porzucenia bałw o­ chwalstwa.

3) Obie te przyczyny nie w yw arłyby jeszcze bezpośredniego porozum ienia się z Rzymem, gdyby nie czynnik trzeci, tendencya krajów ościennych, zmierzających do zagarnięcia Litw y pogańskiej pod swe panow anie, a względnie poddanie jej swym wpływom. W szystkie te przjrczjmy w łaśnie w okresie panow ania Mendoga działały bardzo silnie. Dwie pierw sze są znane, bo zostały przed­ staw ione w yczerpująco w literaturze ogólnej i w opracow aniach, pośw ięconych specyalnie M endogowi. W iadom o o szerokich planach Inocentego IV; znane je st ciężkie położenie księcia litew skiego, który, ująwszy ster rządów , dzięki energicznym i okrutnym śro d ­ kom, dążył do pow iększenia dzierżaw i za pomocą podboju krajów sąsiednich, oraz m ordów w śród braci i krew nych, do rządów sa- mowładczych *). Nie je st zupełnie dostatecznie w yjaśniony trzeci czynnik — wpfywy polityki zagranicznej. W praw dzie w pracach Latkowskiego, A braham a, Prochaski, T otorajtisa mówi się o nich bardzo wiele, zw raca się jednakże może nieco za mało uw agi na wzajemne krzyżow anie się interesów , na splot sprzecznych ten ­ dency!.

S praw y litew skie zajm owały bezpośrednio trzy ów czesne p o ­ tęgi na północy Europy: Polskę, Zakon Inflancki i Krzyżacki, oraz biskupstw o Ryskie. Najważniejszą, najw ybitniejszą rolę odgryw ał Zakon. Bezpośrednio z samego jego istnienia, jako instytucjo ry- cersko-zakonnej, w ypływ ała dążność do chrystyanizacjd Litwji, bądź za pom ocą miecza, bądź słowa. S tanow isko Zakonu zwłaszcza sta ­ wało się potężnem , kiedy oba jego odłamy, pruski i inflancki, dotychczas zupełnie odrębne, — połączyły się w r. 1237 i odtąd działały wspólnemi siła m i2). A le jeżeli zlanie się dw u instytucjo

1) L a t k o w s k i 1. c. III M endog W X .L ite w s k im s t r . ‘22—32.—I V W o jtia z R om anow iczam i i Z ak o n em Inflanckim 3 2 -4 0 O p lanach In o ce n teg o por. ib. str. 4 0 — 41. T o t o r a j t i s l . c. Die E in ig u n g L itu a u e n s d urch M indow e 49. A n t o n o w i c z . O czerk istorii W ielik aw o K niażestw a L ito w sk a w o d o .p o ło - w iny X IV sto lietija. K iew 1878, str. 2Ь—39. W o j c i e c h K ę t r z y ń s k i . O d o ­ k u m e n tac h M endoga, k ró la litew sk ieg o 1263. R o z p r. Ak. Um. hist, filozof, t. Ь0. R. 1907, str. 184—187.

2) В u n g e L. E. U. I n. 149. B unge R e g e ste n 426. P e rlb a c h P r. R. 153. B unge, d e r O rd e n d e r S c h w e r tb r ü d e r str. 46. W ojciech K ętrzy ń sk i. O d o k u ­ m entach M endoga str. 183.

(13)

2 2 6 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

mnożyło siły ich obu, to z drugiej strony staw ało się głów ną przy­ czyną zaw ikłań politycznych.

Zakon inflancki, zw any „Zakonem K aw alerów M ieczowych“, różnił się zasadniczo pod względem organizacyi od Zakonu K rzy ­ żackiego. Należąc do Tem plaryuszów , był bezpośrednio poddany władzy i jurysdykcyi biskupa. Był lennikiem arcybiskupa inflan­ ckiego. Już od samego początku w tym stosunku tkw ił zarodek późniejszych nieporozum ień i sporów, zarów no z biskupstw em ry- skiem, ja k idącem z nim razem w spraw ach politycznych, miastem

Rygą1)·

Zakon Inflancki dąży do em ancypacyi z pod zależności i w pły­ wów biskupich, stara się o bezpośrednie poddanie się papiestw u. Chęć zdobycia samodzielności, obok obaw y przed napadam i Litwy, popchnęła K aw alerów Mieczowych do złączenia się z Zakonem Pruskim . Przez to jednakże bynajmniej gałąź Zakonu Inflanckiego nie uw olniła się od zwierzchności biskupa—przeciw nie do r. 1368 2) istniała w ścisłej od niego zależności pod w zględem praw nym . S tąd pow stał stosunek n ienaturalny—Zakon, który w P rusiech był zupełnie niezależny, w Inflantach m usiał uznaw ać władzę bisku­ p i ą 3). O d czasu połączenia się dwuch instytucyi, zatarg między biskupem i Zakonem zaostrza się 4). Antagonizm pomiędzy arcy­ biskupem a Zakonem zw iększał stosunek zależności R ycerzy Mie­ czowych od K rzyżaków w Prusiech. Zakon Inflancki, będąc za­ leżnym od biskupa, był podporządkow any jednocześnie W ielkiem u Mistrzowi Krzyżackiemu. W Rydze znajdow ał się Mistrz zakonny, (praeceptor, m agister, com mendator), który nie był zupełnie sam o­ dzielny, ale m usiał uznawać w ładzę W ielkiego Mistrza. Do r. 1413 w ybór M istrza Inflanckiego odbyw ał się w M alborgu. Po wyborze W. Mistrz Krzyżacki jako lenno nadaw ał now oobranem u—Inflant/y.

‘) B u n g e F. G. D er O rd e n d e r S c h w e rtb rü d e r, d e s se n S tiftung, V e r ­ fassung und A uflösung. L ip sk 1875, str. 46—47.

S c h w a r t z P h ilip p . K u rlan d im d re iz e h n te n Ja h rh u n d e rt. L eip zig 1875 str. 42—49 i passim .

®) B u n g e L . E. U. II 1033. B unge. D er O rd e n d e r S c h w e rtb rü d e r str. 50.

3) B u n g e . D er O rd e n str. 51 n. P o r. także B unge L. E. U. I n. 218. D okum ent z 24/11 1251; w y n ik a z niego, że ju ry sd y k c y a b isk u p a ry sk ieg o r o z ­ ciąg ała się n a w szy stk ie ziem ie z w y jątk iem K uronii i P ru s. S im iliter faciunt fra tre s d e g ratiis e t in d u lg e n tiis ab a p o sto lic a se d e concessis eidem A rcbipi- sco p o extra P ru sc ia m et C uroniam , qui iu risd ic tio n e m arc h ip isc o p ale m p e r to­ tam suam p ro v in tia m lib e re ex erceb it.

*) Cf. T h. S ch iem an n . R u sslan d , P o le n und L iv la n d bis ins 17 J a h r h u n ­ d ert. B e rlin 1887 t. II, str. 54.

(14)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA I . I T W I E . 2 2 7

S tąd pow staw ał zgoła n ien aturalny stosunek podwójnej zależności, w jakiej znajdow ał się Zakon Inflancki.

Pomimo ścisłej łączności pom iędzy obu odłamami Zakonu istniał duży przedział tery to ryaln y — znaczne obszary Żmudzi po­ gańskiej tam ow ały sw obodę stosunków . Kom unikacya była nie­ bezpieczna, ciągle narażona na przerw y, gdyż trzeba było prze­ dzierać się przez dzikie puszcze litew skie, skąd wciąż groziło n ie­ bezpieczeństwo. Pierw szym posterunkiem była dopiero kontu- rya w Goldjm dze !). Od czasu połączenia się obu zakonów, po­ w stało now e zagadnienie w polityce K rzyżaków — zdobycie Żm u­ dzi, aby przez to znieść przeszkodę, oddzielającą oba Zakony. Problem at ten będzie się starał Zakon wypełnić, dążąc do tego za pomocą oręża, lub pozyskania n a w iarę Litwy i zyskania od niej Żmudzi. Już z darow izny M endoga widać dokładnie zamie­ rzony cel — ziemie, darow ane Zakonow i przez Mendoga, tw orzą długi, nieprzerw any pas, łączący pruskie posiadłości z terytoryam i K urońskiem i Z akonu In flanck ieg o 2). Zakon jednocześnie posuwał się i na w schód, pragnąc od strony zachodniej zaatakow ać Litwę. Cały szereg grodów krzyżackieh w znosił się wzdłuż D źw iny (jak A scheraden, D ynaburg, R ositen) w skazując kierunek posuw ania się linii zaborów krzjrżackioh. Niemal rów nolegle ciągnie się łań ­ cuch grodów biskupich na tymże, praw ym brzegu Dźwiny: Üxeküll, Löw enw eiden, K okenheussen. Z geograficznego rozmieszczenia grodów biskupich i krzyżackich w dorzeczu Dźwiny w idać w yra­ źnie parcie obu instytucyi duchow nych na. wschód, dążność do w darcia się w posiadłości litewskie. S praw a podziału teryto- ryum była drugim w ażnym zaczjmem ryw alizacyi Zakonu i biskup­ stwa. Pod w zględem terytoryalnym Inflanty stanow iły zupełne za­ mieszanie 3). Posiadłości biskupstw a i Zakonu nie tw orzyły kom ­ pleksów zw artych, ale naw zajam przeplatały się. G rody biskupie znajdow ały się obok krzyżackich. Pow odow ało to jeszcze większe naprężenie stosunków . Objawam i wzajemnej niechęci były: 1)

w alka o niezaw isłość Zakonu, 2) spory o podział terytoryów , 3)

ryw alizacya o w pływ y nad Litwą, 4) dążność Zakonu do zagar­ nięcia Żmudzi, jak o oddzielającej oba odłamy. Każde rozpoczę­ cie akcyi z jednej strony w yw oływ ało przeciw działanie z drugiej. U jaw nia się to już w zabiegach o chrzest Mendoga.

') P o ró w n a j S e ra p h im 1. с. I, str. 167—171. 2) Ob. L atkow ski 1. c. str. Ь6.

2) P o r. S e ra p h im 1. с. 103. A rb u so w 1. с., oraz m a p y w tych dziełach; p rz e jrz y sto śc ią odznacza się m a p a A rb u so w a.

(15)

2 2 8 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

Antagonizm między arcybiskupstw em a Zakonem był głów- nem podścieliskiem, na którem pow staw ały plany cbrystyanizacyi Litwy. C hrzest M endoga bynajmniej nie był rezultatem w spólnego działania, przeciw nie, w yptyw ał ze zgoła odmiennych założeń, odrębnych program ów . O ba program y w praw dzie w yrosły na wspólnem podłożu walk M endoga z wewnętrznym i i zew nętrznym i wrogami, dążyły jed n ak że we wręcz rozbieżnych kierunkach.

Pierw szy im puls do chrztu Litw y — (nie drogą misyjną, lecz przez w yzyskanie sytuacyi politycznej) w yszedł od arcybiskupa pruskiego, A lberta. P ostanow ił on skorzystać z trudnego położe­ nia Litwy, w jakiem się podów czas znajdow ała z pow odu walk naczelnego księcia ze sw ą rodziną. Mendog, dążąc do panow ania sam odzielnego, skorzystał z nieobecności T ow tyw iła i Edyw ida, wojujących na Rusi i zagarnął litew skie dzielnice bratanków . To było pow odem całego szeregu nieszczęść Mendoga. Po pow rocie książęta postanow ili odebrać ziemie, z których wyzuł ich stryj i w tym celu zawiązali przym ierze z książętami Halickimi, Zako­ nem, Rygą i biskupem Inflanckim. Do koalicyi przyjęto także Jadźw ingów i Połowców. D aniel po zagarnięciu grodów na Rusi Czarnej: Nowogródka, Zdzitow a i innych, w yruszył do domu, a T ow tyw iłł udaje się do Rygi i tu, w celu pew niejszego Z3iska-

nia pomocy, przyjmuje chrzest. Mendog, widząc się osaczonym ze wszystkich stron, w ysłał potajem nie poselstw o do m istrza A ndrzeja z prośbą o pomoc. Mistrz Inflancki godzi się, pod w arunkiem przy­ jęcia chrztu. M endog zgadza się na to i otrzymuje p o m o c 1).

Zarysow ują się tu zupełnie w yraźnie odmienne plany polity­ czne, dążące do tego samego celu w ręcz przeciwnem i drogami. A rcybiskup A lbert zmierza do pozyskania Litw y, popierając bun­ towniczych książąt, aby zgubić M endoga i przez T ow tyw iłła ochrzcić Litwę. Mistrz Zakonu Inflanckiego, A ndrzej, usiłuje za­ szczepić w iarę na Litwie, udzielając pom ocy Mendogowi do zgnie­ cenia książąt opornych. Zręcznj^ m anew r Mendoga, wyzyskujący ryw alizacyę Zakonu z arcybiskupem , przez ujaw nienie chęci przy­ jęcia chrztu, w jńrącil oręż Ryżanom, w spierającym koalicyę. S tr a ­ ciwszy pomoc niemiecką, „Daniel ze srom em opuścił ziemie Lite­ w skie“.

Chrzest M endoga w istocie pogłębił jed y n ie rozłam między A ndrzejem i A lbertem . — O ddźw ięk nieporozum ień znajdujem y w K ronice W ołyńskiej, w edług której A lbert, wyrażając w spółczu­ cie dla Tow tyw iłła, mial wyrzec zdanie, że gdyby tego księcia nie

(16)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A N A L I T W I E . 2 2 9

wypędzono z ziemi Litewskiej, cała Litw a przyjęłaby chrzest. Że się tak nie stało, przypisyw ał winę Andrzejowi *).—Jest to w y ra­ źny dow ód antagonizm u w chwili zabiegów o chrzest M endoga (1249 — 50).

Chrzest (początek roku 1251) zmienił stosunek m iędzy nie- chętnem i sobie instytucyam i, plan arcybiskupa upadł, pozostał do spełnienia jedynie program Zakonu, naw rócenie Litw y przez M endoga. Ryw alizacya w krótce rozpocznie się na tem polu, tym ­ czasem i Zakon i arcybiskup dążą do zgody.

II.

Je d n a i druga strona bądź szczerze, bądź pozornie pragnęła załagodzenia sporów , w yrów nania nieporozum ień. Od czasu do czasu dają się zauważyć takie m om enty. Przym ierze najczęściej trw ało krótko, rw ało się szybko, bo przyczyny rozłam u sięgały głębiej, aniżeli pozorne pow ody, w ym ienione w traktatach. J e ­ dnakże istniały chwile załagodzenia sporów , z obaw y przed wspól- nem niebezpieczeństw em , lub dzięki interw encyi papieskiej. P rzy­ stępow ano naw et nieraz razem do naw racania pogan, boć przecież zadanie Zakonu i biskupstw inflanckich polegało na tępieniu p o ­ gaństw a w śród plemion litewskich. Chwilowo rozejmy pow oływ ały do życia akcyę po to, aby w krótce zm artw ychw stałe niechęci znów ją zabiły.

D ługotrw ały spór, w yw ołany m iędzy innemi podziałem ziem, zdobytych na poganach, — w yw ołał interw encyę K uryi Rzymskiej. Legaci papiescy 24/11 1251 r. załagodzili rzecz w ten sposób, że 2/ 3 ziem

zdobytych miało należeć do Zakonu, a 1/ 3 do b isk u p stw 2). W śród

w arunków rozejmu znajduje się jeden, w yw ołany praw dopodobnie spraw ą naw rócenia M endoga 8). A rcybiskup ryski i inni inflanccy, oraz bracia zakonni obowiązują się w spólnie działać i wspom agać się wzajemnie, jeżeli którykolw iek zpośród ludów pogańskich ze­ chce przyjąć wiarę chrześcijańską4.) O bie stro n y obowiązują się

*) Ib id em str. 188.

2) B unge L. E. U. I n. 218 p. 275 R. 1246 p. 61. III n. 246 a str. 17. B onnel str. 66, ta k że B unge L. E. U. I n. 219.

s) T ra k ta t z a w a rty 24/11 1251; p ie rw sz y do k u m en t papieski, w y sto so ­ w an y do M endoga, nosi datę 17/VHI 1251. B unge L. E. U. I n. 225 str. 284. T ra k ta t, z a w a rty z Z akonem i arc y b isk u p em , p o tw ie rd z a p ap ież 9 / I I I 1251. Bunge L. E. U. I n. 220 p. 279.

41 Si p agani alicuius te r r a e ad fidem c o n v e rti v o lu e rin t, idem a rc h iep i-sc o p u s, cum epii-sco p is et fratribus su p rad ic tis, eos c o m ite r e t b en ig n e sui-sci­ p iet sub co n d itio n ib u s to llerab ilib u s et honestis...

(17)

2 3 0 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

zachęcać go do tego i nakłaniać środkami łagodnym i. Jeżeliby zaś arcybiskup lub biskup z jego dyecezyi nie mogli się zająć tą sp ra­ wą, bracia Zakonu zpośród siebie mają wyznaczyć sufragana i do­ pom agać w pracy naw racania. T u leży zawiązek dalszej akcyi.

Stw ierdzić należy, że w chwili rozpoczęcia zabiegów nad po­ zyskaniem L itw y dla chrześcijaństw a, istnieje zgoda między arcy­ biskupem a Zakonem.

W praw dzie w r. 1232 pow staje spór między mistrzem A ndrze­ jem a biskupem K urlandskim H enrykiem , jednakże biskup Ozylij-

ski w krótce ten spó r łagodzi 4). O zatargach poważniejszych, w y­ magających interw encyi papieskiej, — nie sfychać.

Pozornie działo się wszystko, ja kg dy b y n a mocy układu z 24/II 1251; w rzeczywistości, jak świadczy późniejszy bieg w ypadków , tendencye sprzeczne przeszkadzały p o n ^ śln em u rozwojowi. C ho­ ciaż Zakon głów nie zjednał M endoga dla chrześcijaństw a, inne in- stytucye kościelne także mają się zająć tą spraw ą. Pieczę i w pływ y nad świeżo naw róconym księciem pogańskim chciało rozciągnąć każde z biskupstw nadbałtyckich. Papież uw zględnia wszystkie te dążności, prosi o pomoc i poleca opiekę nad królem litewskim biskupom kurlandzkim , ry sk iem u 2), dorpackiem u, ozylijskiemu, Zakonow i Niemieckiemu.

Pomim o pozornej harmonii, pomimo w spólnego, w ydaw ałoby się, działania, zm ierzającego ku jednem u celowi, cz u ć , wzajemną niechęć, w alkę o w pływ i naczelne stanow isko.

Dlaczego w yśw ięcenie biskupa litew skiego Inocenty IV po­ leca nie arcybiskupow i Inflanckiemu, ale odleglejszemu Chełm iń­ skiem u?4). Pominięcie A lberta je st tem dziwniejsze, że 2/IV 1246 5)

papież m ianow ał go legatem na P rusy i Inflanty, a polecił mu za­ jąć się szerzeniem chrześcijaństw a na Rusi. U sunięcie arcybiskupa

ryskiego je s t w idocznym dowodem, że działały inne w pływ y, że sta­ rano się go pominąć, a pow ierzyć całą spraw ę biskupow i Cheł­ mińskiemu, jako bardziej oddanem u Zakonowi.

III.

Biskup Chełmiński, dom inikanin H enryk, był najwybitniejszą postacią w śród ówczesnych biskupów pruskich 6). Często w ystę­

ł) B unge L . E. U. 1 n. 234 str. 234. 2) B unge L . E. U. I n. 223 p. 284. ’) ib. ib. n. 226 p. 283.

' ) T h e in e r 1 n. 105. W o e lk y , U rk u n d e n b u c h d es B istum s Culm η. 28. 5) B un g e L. E. U. I n. 189 p. 247.

(18)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 3 1

pow ał jako pośrednik w najrozm aitszych sporach, między innemi byw ał on nieraz pośrednikiem w zatargach Zakonu z arcybisku­ pem ry sk im 1). W obec tego tem ważniejsze musi być pytanie czyim stronnikiem był H enryk, komu sprzyjał, jakie stosunki wiązafy go z Zakonem, czy działał z nim łącznie, czy starał się zniweczyć w pływ y Krzyżackie? K w estya pośrednictw a biskupa Chełmińskiego nie je st dostatecznie w yjaśniona w literaturze, dotyczącej Mendoga. Najdokładniej zajął się tą spraw ą przy innej zgoła okoliczności dr. W ill2). K onstrukcya jego bardzo śmiała, w wielu szczegółach błę­ dna, w całości nie da się zupełnie utrzymać. Mimo to należy jej się bliższa wzmianka, jako jedynej próbie dokładniejszego wytłó- m aczenia niejasnej kw estyi interw encyi biskupa Chełmińskiego w spraw ie obsadzenia Stolicy biskupiej na Litwie. Zajmujące nas zagadnienie dla d-ra W illa ma znaczenie wyłącznie podrzędne, służy mu tylko za jeden z argum entów dla głów nego pytania, kto był autorem pow stałej w ówczas kroniki o kościele m ogunckim 3) i w yjaśnienia jej zasadniczej tendencyi. Za pomocą całego sze­ regu mniej lub więcej szczęśliwych rozum ow ań i trafnych hypo- tez, których część będziem y mieli sposobność poznać przy oma­ w ianiu postaci C hrystyana, dr. W ill w nioskuje, że autorem owej kroniki nie był nikt inny, tylko w łaśnie były biskup litewski Chry- s ty a n 4). Chodzi o udow odnienie przewodniej myśli kroniki, m ają­

') P hilippi. P re u ss. U rk u n d b u c h I 217. P e rlb a c h . P r. R. 315. — B unge L. E. U. I n. 202. P e rlb a c h P r. R. 402. V oigt. C. D. P. I n. 92.—B unge L. Ê U, I n. 241.

2) W i l l C ornelius ü b e r den V e rfa sse r des C hronicum M óguntinum . H i­ sto risc h e s J a h rb u c h . M ünster Ja h r. 1882 В. II R o z p ra w a ta, o ile mi w iadom o nie je s t u w zg lę d n io n a w naszej literatu rz e. Z asługą T o to ra jty sa , że z w ró c ił na nią u w ag ę , ale w cale jej nie w yzyskał. T o to ra jty s 1. c. str: 93 prz. 1 i 2.

8) L ib e r de calam itate ec clesia e M oguntinaè M. G. H. S. S. X X V 236—248. 4) S p o só b ro z u m o w a n ia je s t n astęp u jący : Na n a jsta rsz y c h rę k o p isa c h im ię a u to ra oznaczone je d y n ie p rz e z siglę C. W późn iejszy ch rę k o p isa c h w y ­ tw o rz y ło się z tego C onradus... D o p iero n a je d n y m z rę k o p isó w X V I w . w y ­ p isano „ C h ristia n u s“, p rze z k tó reg o p o jm o w a n o a rc y b isk u p a M ogunckiego C h ry sty a n a II. W i l l u d ow adnia, że je s t to zu p e łn ie n iem ożliw e — g łó w n y d o ­ w ód p o le g a n a tem, że z a p a try w a n ia arc y b isk u p a nie zg ad zają się z u p e łn ie z te n d e n c y ą kroniki (str. 352). Za tre ś ć k ro n ik i słu ż y opis nie szc zę ść, p rze z ja k ie p rz e c h o d z ił kościół m oguncki w o statn ich czasach, dla te g o a u to r p o ­ czątkow o opisu je św ie tn e czasy, ab y te m ja sk ra w ie j u w ydatnić k o n tra st w cza­ sie u p adku za p o p rz e d n ik a S y g fry d a i n astęp c y C h ry sty a n a - G e ra rd a . A u to r o b u rz a się p rz e d e w sz y s tk ie m , że w y b o ru d okonała k ap itu ła pod w p ły w em le­ g ató w papieskich. J e s t on n ie c h ę tn ie u sp o so b io n y w zg lę d em K u ry i R zym skiej, a zw łaszcza w zg lęd em le g ató w . U d ow odniw szy, że au to re m nie m oże być C h ry sty a n arc y b isk u p m ogunc. d r. W ill poszu k u je isto tn eg o autora. Na m yśl

(19)

2 3 2 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

cej charakter w yraźnie polemiczny. T en d en cy a kroniki polega na tem, że autor stoi na gruncie niezaw isłości obioru biskupstw przez kapituły, broni się przed interw encyą legatów papieskich, przed za­ leżnością biskupów od Stolicy A postolskiej. Dr. W ill uw aża C hry­ styana za rzecznika niezawisłości nietylko biskupstw , ale i Z a k o n u o d p a p i e s t w a . Na pow stanie tendencyi oraz nienawiści do le­ gatów miały w płynąć w łaśnie przeżycia C hryst3mna, jako biskupa

litew skiego. Za punkt wyjściajjcałego rozum ow ania służy spraw a

że a u to re m m oże być C h ry sty a n , b isk u p litew ski, n a p ro w a d z iła go ta okoliczność (M. G. H. S. S. X X V 238), że w 1259 w czasie p o w sta n ia kroniki w M onaste- rze, w y stę p u je C h ry sty a n , biskup litew sk i. W iadom o, że b isk u p litew ski był czło n k iem Z ak o n u K rzy żack ieg o . T rz e b a dow ieść, że i a u to r kro n ik i należy do Z ak o n u K rzyżackiego. —W ill dow odzi te g o w n astę p u ją c y sposób: 1) za p o ­ m ocą tytu łu sam ego a u to ra , 2) n a p o d sta w ie dedykacyi, 3) dow odu n e g a ty ­ w nego, że nie było w ó w cza s żad n eg o innego b iskupa su fra g an a C hrystyana, k tó ry b y n ależ ał do Z akonu K rzyżackiego. D ow ód p ie rw sz y ze w szy stk ich je s t je sz c z e n ajb a rd z ie j p rze k o n y w u jący , po leg a on na używ aniu ty tu łu p re sb ite r. T y tu ł ten w y stę p u je n a b u lla ch p ap ie sk ic h w s p ra w ie b isk u p stw a litew skiego i w k ro n ice m ogunckiej „ p re s b ite r ep isco p a li nom ine in d ig n u s“. D ru g i dow ód je s t n a tu ry ju ż b a rd z iej h y p o te ty cz n ej. A u to r d ed y k u je sw o ją p ra c ę : V e n e ra ­ bili p atri dom ino T h eo d o ric o ab b ati e t fra trib u s L udovico p rio ri, Jo h a n n i Rudolfo sacerdotibus... W ill sta ra się dow ieść, że tytuły, u ży te w dedykacyi, św iadczą o tem , że te osoby n ależ ały do Z ak o n u K rzyżackiego. Je że li a u to r p ośw ięca im sw ą p ra c ę , w ięc sam m usi do niego należeć. D ow ód trzeci p o ­ le g a na z a p isc e roczn ik a E rfu rck ieg o , w k tó rej p ow iedziano, że w październiku r. 1253 b iskupow i T eo d o ry k o w i asy sto w ało 3-ch biskupów : unus e r a t de ordine C isterien su m , a lte r de o rd in e m inorum , te rtiu s de o rd in e dom us T h e u to n ic e (str. 731). T y m o statn im m a być biskup C hry sty an . Nie w d ając się w szcze­ g ółow ą kry ty k ę, zauw ażym y, że je s t tu kilka b łę d ó w faktycznych. Nie w iadom o o k tó re m w y św ięcen iu m ów i W ill, czy o w yśw ięcen iu p rz e z arc y b isk u p a p r u ­ skiego, czy N au m u rsk ieg o —p ie rw sz e o d b y ło się w 1253 d ru g ie w 1254 r. ty m ­ czasem a u to r tw ie rd z i, że już w 1253 w yśw ięcił go b isk u p N aum burski; nie zm ie­ nia to sa m eg o faktu, ale po d w zględem rze czo w y m je s t fałszyw e. D ow ód, że W spom niany biskup j e s t członkiem Z ak o n u K rzyżackiego, nie je s t z u p e łn ie bez w artości, chociaż a u to r tych s p ra w n ie zna. O p iera się nie n a ź ró d ła c h , lecz na lite ra tu rz e i to niedo k ład n ie. P o p e łn ia liczne błędy. Na str. 673 zbija, że A rn o ld z S am bii (Sam land) n ie m ó g ł być b iskupem , w y stę p o w a ł w r. 1253 w M oguncyi. T ym czasem takiego b isk u p a n ie b y ło — b y ł A rn o ld z S em igalii, co nie je s t — o ile mi w iadom o — je d n o i to sam o, p o r. B unge s tr. 66 A rn o l- dus d. g. ep isco p u s q uondam S em igaliae.—P o d w zg lę d em fo rm aln y m dow ód te n je s t błęd em , bo dotyczy nie tej osoby, pod w zg lę d em rze czo w y m je s t słusznym , gdyż w ykazuje, ż e tylko C h ry sty a n m ó g ł b y ć ow ym biskupem . S ło w em , pom im o całeg o sz e re g u b łę d ó w , h y p o te za W illa, aczkolw iek nie je s t p ew n a , nie je s t zgoła niem ożliw a. N auka niem iecka p rz y ję ła ją. P o r. W . W a te n b ac h . D eu tsch lan d s G esc h ic h tsq u ellen im M ittelalter. B erlin 1894 t. II, s tr. 409.

(20)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E . 2 3 3

interw encyi biskupa Chełmińskiego. A uto r zastanaw ia się dlaczego H enryk tak długo zw lekał z m ianow aniem biskupa litew skiego. Zbija więc podaw ane dawniej przyczyny tej zwłoki: 1) konieczność

ufundow ania katedry przez M endoga, zanim przybędzie now y bi­ skup, 2) rzekomą niechęć M endoga do osoby biskupa. W edług

d-ra W illa głów ną przyczyną zwłoki ze strony biskupa Chełmiń­ skiego miała być spraw a przysięgi, jakiej dom agał się papież od biskupa litewskiego, na bezpośrednią zależność od Stolicy A postol­ skiej. Biskup C hrystyan, jakoby, nie chciał bezpośrednio p odle­ gać Rzymowi, natom iast w olał oddać się pod władzę arcybiskupa A lberta, albo biskupa Chełmińskiego. D ążył do tego, pomimo w y­ raźnego zakazu papieskiego. Biskup Chełmiński odkładał wciąż tę spraw ę, nie ośmielił się jednakże sprzeciwić się nakazowi papie­ skiemu, zdobył się na to dopiero arcybiskup A lbert, w brew w y­ raźnej woli Inocentego IV. Papież jednakże dopiął swego, polecił biskupow i N aum burskiem u skasow ać dotychczasow ą przysięgę i poddać C hrystana pod bezpośrednią zależność. Biskupa Chry- styana przedstaw ia autor jako obrońcę niezawisłości Zakonu p rzed ingerencyą papieża i legatów . Cały pom ysł w ytłom aczenia tej spraw y nie w ydaje mi się zgoła trafnym .—Przedew szystkiem sp o ­ czywa na fałszywym gruncie. A u to r niepotrzebnie zupełnie prze­ niósł całą tę spraw ę na tło antagonizm u między biskupami a p a­ piestw em '). Tłom aczenie opiera się na niezbyt dokładnem w ni­ knięciu w istotę rzeczy, je st rezultatem ogólnej nieznajomości stosunków i zbiorem dowolnych kombinacyi. Nie będziemji się wdawali obecnie w zbijanie poszczególnych ogniw dow odzeń autora, gdyż niebaw em przedstaw im y swoje zapatryw ania na stosunek biskupa Chełm ińskiego do A lberta i Zakonu.

W śród uczonych, zajmujących się bliżej losami biskupa Chry- styana i interw encyą biskupa Chełm ińskiego, prof. A braham bliżej tą spraw ą nie zajmuje się, stw ierdza tylko sam f a k t2). Nie tłoma- czy bliżej tej spraw y T o ta ra jty s 3). Latkow ski dopatruje się w pły­ w ów polskich, uważając biskupa Chełmińskiego za przyjaznego dla

1) W ill 1. c. str. 375.

2) P ro f. A b ra h a m (str. 152 prz. 2) zbija tw ie rd z en ie L atk o w sk ieg o str. 152 o k o n sek racy i b isk u p a W ita, że o d b y ła się pod w p ły w e m H en ry k a , b isk u p a C hełm ińskiego. L atkow ski dow odzi n a tej p o d sta w ie, że bisk u p stw o C h ełm iń ­ skie d o p ie ro w 1255 było p rz y łą c z o n e do arch id y ecezy i A lb erta , a H e n ry k b ie rz e u d ział n a synodzie g n ieźnieńskim 1248, iż biskup C hełm iński p o czuw ał się do łączności z P o lsk ą (str. 67). Prof. A b ra h am (152 p rz. 2) słu szn ie z a zn a­ cza, że niem a na to dow odów .

(21)

nas i łączy tę spraw ę z nom inacyą biskupa W ita 4). Za tezą L at­ kow skiego m ogłaby przem awiać ta jeszcze okoliczność, że istniała rozbieżność interesów m iędzy Zakonem a biskupem Chełmińskim, ja k wogóle między wszjistkimi biskupstw am i pruskimi z pow odu ciągłej rywalizacyi o w pływ y, władzę i te ry to ry a 2). Podział okrę­ gów7: jedna trzecia dla dyecezjń a 2/3 dla Zakonu w Prusiech, po­ dobnie jak w K urlandyi, w yw oływ ał ciągłe zatargi. A le-też cafy szereg faktów świadczy, że pom iędzy Krzyżakami a biskupem m o­ gły istnieć stosunki zupełnie dobre. Chodzi o bliższe określenie jaki był stosunek z Zakonem w chwili zabiegów o obsadzenie kt*- tedry n a Litwie. O dpowiedzi na to zupełnie pew nej dać nie można, gdyż źródła dyplom atyczne podają skąpy m ateryał. W iadom o je ­ dnakże, iż w r. 1248 nastąpiło porozumienie; jak długo trw ało, sta­ nowczo orzec nie można. Przez kilka lat nie mamy w źródłach śladu zatargów , dopiero pierw sze nieporozum ienie pow staje w r. 1255 s). N atom iast mamy dow ody, że od 23/X r. 1249 4) aż do 1 0/V

1254 r .5) łączą biskupa Chełm ińskiego z Zakonem stosunki przy­ jazne. Załatw ia on nietylko w iele spraw Krzyżackich, ale papież poleca mu dw ukrotnie w z i ą ć Z a k o n w o b r o n ę . Jeżeli zaś łą­ czy H enryka przyjazny stosunek z Zakonem pruskim , rów nież tak samo musiał być w zgodzie z gałęzią Inflancką6).

Niema więc żadnej przeszkody do przypuszczenia, że w spra­ w ach litew skich biskup Chełmiński działał w interesie Krzyżaków. Pomniki historyograficzne silniej popierają hypotezę o w spólnem działaniu Zakonu i H enryka. Świadczy o tem przedewszystkiem znana pow szechnie i częstokroć cytow ana K ronika inflancka t. zw. A lnpekego z XIII wieku. Często przytacza się słow a kronikarza na dowód, że dziełem Zakonu był chrzest księcia litew skiego, ale nie wyciąga się wniosków o pośrednictw ie biskupa Chełmińskiego. A je ­ dnak z tego źródła możemy się dowiedzieć wiele więcej w sp ra­ wie bezpośrednio nas obchodzącej. K rzyżacy wysłali posłów do Rzymu, wyrobili pozwolenie na koronacyę, otrzym ali list} 7 papie­

skie i dwie korony (są to spraw y ogólnie znane). Z Rzymu p o ­ słowie wrócili do m i s t r z a A n d r z e j a , który ich posłał do bi­ 2 3 4 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

9 L atkow ski str. 67. 2) P h ilip p i I n. 206. 3) P e rlb a c h P r. R. n. 500.

ł) ib. n. 332 P hilip p i n. 227—o p iek a na lat pięć. 5) ib. n. 462 P h ilip p i n. 288.

6) Nie n a p o tk a łe m n ig d z ie ani w literatu rz e, ani w źró d ła ch w zm ianki o za ta rg a c h m ię d zy Z akonem p ruskim a g ałęz ią inflancką.

(22)

P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A N A L I T W I E . 2 3 5

skupa Chełmińskiego, aby ten dokonał когопасзн M en d o g a1).— Zdaje się, że je st tu aż nadto jasnem , że biskup Chełmiński działa w spólnie z Krzyżakami — bo chyba trudno przypuścić, by mistrz A ndrzej posyłał w spraw ie chrztu L itw y do biskupa, źle usposo­ bionego względem Zakonu,—co więcej, sam go do Rygi sprow adzał W ydaje mi się przeto praw dopodobniejszem , w brew dotychczaso­ wym poglądom, że biskup Chełmiński sprzyjał Zakonow i i w jego interesie działał. Działalność biskupa Chełmińskiego nie W3?dała

rezultatów —dopiero po upływ ie dw uch lat (24/VI 1253) pow staje na nowo kw estyą biskupstw a litew skiego. Jeżeli jednak poprzednio spraw ę polecono H em ykow i, to teraz otrzym uje polecenie arcybi- skup A lb e rt2). W idać tu zupełnie w yraźnie ścieranie się dwuch sprzecznych wpływów.

N asuw ają się teraz nierozw iązane dotychczas dwie kwe- stye: 1) co pobudziło obu biskupów do wzajemnego zwalczania

się i krzyżow ania sobie interesów , 2) dla czego papież pierw otnie

kazał biskupowi Chełmińskiemu wyświęcić biskupa litew skiego, a po upływ ie dwu lat toż samo polecił uczynić A lbertow i? D zia­ łalność H entyka, zgodnie z polityką Krzyżaków, nie może jeszcze w yjaśnić całkowicie tej kw estyi. Można w pewnej mierze w ytłu­ maczyć wyznaczenie H enryka w ten sposób, że posłow ie K rzy­ żaccy w ystarali się o to u papieża. W yjaśnienie takie jednakże nie je st w ystarczające w zupełności. O dpow iedź w ypadnie może więcej trafnie, jeżeli rozpatrzym y spraw y biskupstw a litewskiego na tle stosunku arcybiskupstw a A lberta do biskupa Chełm ińskie­ go. Przyczyną antagonizm u obu dostojników była ryw alizacya zarów no o w pływ y polityczne, ja k i o znaczenie osobiste. A lbert Suerbeer, aczkolwiek pochodził z nieznacznego rodu z Kolonii, szybko posuw ał się po szlakach hierarchii duchow nej—początkowm jak o kanonik kapituły Bremeńskiej, potem jako arc3hbiskup irlandzki,

wreszcie ryski. W zabiegach o biskupstw o ryskie początkow o spotkało go niepowodzenie, gd3^ż na skutek polecenia papieskiego

musiał tę godność odstąpić w 1231 swem u przeciw nikow i,

Miko-') S. S. R. L. I str. 583, w. 3547—3553.

H er (A n d rze j) h atte n o ch bischoffe heynricJi Zu p ru z e n lant

S in en b o te n v o r gesant;

D e r b isc h o f w a r t d e r m e re vro Czu rig e an dem m e istir do Q uam h e r v ro lic h g e re te n .

(23)

2 3 6 P R Ó B Y Z A P R O W A D Z E N I A C H R Z E Ś C I J A Ń S T W A NA L I T W I E .

łajowi '-) i zadowolił się na razie godnością arcybiskupa w Armagh (Irlandyi). Nie zaniedbał jed n ak dalszych zabiegów; pomimo wy­ sokiego stanow iska, dążył przedew szystkiem do pozyskania znacze­ nia w P rusach i Inflantach. Zabiegi te nie pozostały bezowocne. W 1246 papież m ianuje go „arcybiskupem pruskim “ (Prussiae) i poddaje pod jego w ładzę biskupów w Prusach, Inflantach i E sto­ nii, którzy nie podlegają żadnem u arcy b isk u po w i2). Po upływie zaś kilku miesięcy zostaje legatem p ap iesk im 3). D ążąc do znacze­ nia i potęgi politycznej nietylko w Inflantach i Estonii, ale i w Pru- siech, napotkał dw uch pow ażnych przeciw ników —Zakon i biskupa

Chełm ińskiego. *

Biskup Chełmiński odgryw ał w ybitną rolę w ówczesnej po ­ lityce, dzięki stanow isku i niezależności dyecezyi. Dyecezya Cheł­ mińska, ufundow ana w 12434), długi czas nie mogła doczekać się pasterza. W dokum entach poraź pierw szy w ystępuje biskup cheł­ miński 5) w 1246—je st nim dominikanin H e n ry k 6). P rzybyw a H en ­ ryk do P rus już w 1245 na miejsce W ilhelm a z Modeny, legata na Inflanty, P rusy, ziemię Chełmińską, Polskę i C zech y 7).—N owy le­ gat otrzym ał szerokie kom petencye 8), niedługo się jednakże cieszył godnością, gdyż po upływie roku papież mianuje legatem A lberta, jednakże tylko dla Prus, Inflant i Estonii. O dyecezyi Chełmińskiej nie ma mowy, chociaż w e w szystkich dokum entach rozróżnia się ją zupełnie w yraźnie od biskupst w Pruskich.

S p raw a zależności biskupstw a Chełmińskiego od stolicy arcy­ biskupiej nie je s t zupełnie jasna. Z jednej strony należałoby p o d ­ puszczać, że na podstaw ie bulli papieskiej z r. 1246 biskupstw o C hełm ińskie9) podlegało A lbertow i na równi z innemi biskup­ stw am i pruskiem i. Z drugiej strony mamy dow ody łączności bi­ skupa H enryka z archidyecezyą Gnieźnieńską, gdyż biskup C heł­ miński bierze udział w synodzie W rocław skim r. 124810) w raz z

in-4 A rb u s o w 1. c. s tr. 38—39. S e ra p h in Liv. G esch. I. str. 107—9.

2) P h ilip p i I n. 176 p. 127—128. W ö lk y Cod W a rm . I n. 11 str. 13—15 „om nes P ru sc ie , L iv o n ie et E sto n ie epos, p ro p rio s arc h ip isc o p o s no n h a ­ bentes. 8) P hilippi I n. 180.—B unge L. E. U. I n. 189 str. 247. *) P h ilip p i I n. 142 str. 107; n. 143 str. 108; n. 144 s tr. 109. 5) P h ilip p i n. 177 str. 128— 131. «) ib. n. 107 str. 88. 7) ib. n. 164—5 p. 123.

8) P o r. K u jo t „W o jciech a K ę trz y ń sk ieg o P ra c e n a jn o w s z e “ P rz . H ist, t I, str. 286.

9) P h ilip p i I n. 176.

I0) K od ek s W ielk o p o lsk i I n. 274 cf. K ętrz y ń sk i W . O p ow ołaniu K rzy­ żak ó w p rz e z ks. K onrada Roz. Ak. t. 45 r. 1903 str. 189 not. 1.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niezależnie od tego, czy wasza wyprawa zakończyła się sukcesem, czy klęską, zastanówcie się nad sposobem podejmowania decyzji.. Przedyskutujcie to w grupach, zapiszcie odpowiedzi

Mówię, iż dzisiaj zajmiemy się porównywaniem władzy, jaką sprawowali w Rzymie: Gajusz Juliusz Cezar oraz Oktawian August.. Spróbujemy odpowiedzieć na pytanie zawarte w

Wskaż rzeczowniki mające tylko liczbę mnogą:.. Wskaż przymiotniki, które się

Absolwent Politechniki Śląskiej Wydział Inżynierii Materiałowej, Metalurgii i Transportu, „Kierunek Transport”, oraz Technikum Kolejowego w Sosnowcu, Specjalność –

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

- Podjąłem sam decyzję o rezygnacji z brania tabletek APAP (ile tej chemii można łykać?). Za oknem słońce, a tam temperatura ponad dwa razy mniejsza, bo tylko 16 stopni. 9.09

» teolog i psycholog, specjalizujący się w terapii par; mąż, ojciec czworga

Czy jeśli się okaże, że metodą tutaj jest ten, kto bada, a sposób, w jaki bada, wyraża się w tym, jak patrzy, jak myśli, jak słucha, jak odczuwa, jak mówi, jak milczy, jak