• Nie Znaleziono Wyników

"Korespondencja Adama Naruszewicza 1762-1796 : z papierów po Ludwiku Bernackim", uzupełnił, oprac. i wyd. Julian Platt, pod red. Tadeusza Mikulskiego, Wrocław 1959 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Korespondencja Adama Naruszewicza 1762-1796 : z papierów po Ludwiku Bernackim", uzupełnił, oprac. i wyd. Julian Platt, pod red. Tadeusza Mikulskiego, Wrocław 1959 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

rażem, tak długotrwałej. To drobne pozornie uchybienie zniekształca stosunki na kresach północno-wschodnich L itw y na przestrzeni lat 1503—1678.

4. Poważne zastrzeżenie budzi także „granica traktatu buczackiego”. Laik w n ie­ sie błędnie, że w tedy Rzplita utraciła na dobre — aż do r. 1699 — całe Podole i Ukrai­ nę aż do Chwastowa pod Kijowem . A w iem y przecie, że przez cały okres 1672— 1699 był tu stan posiadania zupełnie płynny w e w szystkich trzech województwach: podolskim, bracławskim , kijowskim . Rok 1699 przyniósł faktycznie już tylko odzy­ skanie sam ego prawie Kamieńca.

A co ma oznaczać granica (czarno) pośrodku w oj. bracławskiego?

5. I znowu na mapie p. GieySztorowej, jak na w szystkich poprzednich, nie ozna­ czono starostwa spiskiego jako terenu Rzplitej. Jakaż jest tego dziwna przyczyna? 6. N ie zaznaczone jako lenna polskie Lębork i B ytów (aż do r. 1657 a pośrednio, przez elektora, aż do rozbiorów).

7. Enklawy w Kurlandii (Piltyn, Hazenpot), choć odgraniczone, r.ie w yróżnione jako obszar Rzplitej, n ie zaś ks. kurlandzkiego.

Rozgraniczenia na zachód od Rzplitej b. niedokładnie nakreślone.

Użycie barwy czerwonej dla w szystkich granic znacznie utrudnia orientację.

Jan N atanson-Leski

K orespon den cja A dam a N aruszew icza 1762—1796. Z papierów po

Ludwiku B e r n a c k i m uzupełnił, opracował i w ydał Julian P l a t t pod redakcją Tadeusza M i k u l s k i e g o , W rocław 1959, Ossolineum, s. XVI, 611.

W ydanie pełnej korespondencji Adama Naruszewicza zamyka serię publikacji całości spuścizny epistolograficznej czołowych poetów czasów stanisław ow skich (Karpiński, Trembecki, Krasicki). Pow ażne to osiągnięcie nauka zawdzięcza in icja­ tyw ie Ludwika B e r n a c k i e g o , podjętej po drugiej w ojn ie św iatow ej przez śro­ dowisko polonistyczne wrocław skie, skupione w okół nieodżałowanej pam ięci Tadeu­ sza M i k u l s k i e g o . Badacze literatury tego okresu zw olnieni zostali ze żmudnego w ertow ania rozmaitych czasopism i w ydawnictw, w których już nieraz w pierwszej połow ie X IX w ieku ogłaszano drukiem, ale często w niedoskonałej postaci, listy w ym ienionych pisarzy. Co w ażniejsza zaś, zw olnieni zostaną z jeszcze bardziej uciąż­ liw ych poszukiwań archiwalnych.

N ie można jednak odsunąć narzucającej się refleksji, iż w ydanie tej korespon­ dencji stanow i dość charakterystyczny przykład pew nych niew spółm ierności w sta­ nie badań nad przeszłością naszej kultury. Poezja i poeci cieszą się tutaj, jak w ia­ domo, zdecydowanym priorytetem. Jeśli tę spraw ę poruszamy, to bynajmniej nie w intencji staw iania pod znakiem zapytania celow ości wspom nianych w ydaw nictw . Chodzi nam raczej o w skazanie niedostatków w dziedzinie ogłaszania drukiem za­ chowanej korespondencji takich ludzi jak Kołłątaj, Stanisław August, Adam Kazi­ mierz i Adam Jerzy Czartoryscy, Jan Śniadecki (dopiero dwa tom y listów od pod­ jęcia przed dwudziestu kilku laty w ydaw nictw a) i inni, nie m ówiąc już o ludziach, którzy w yłącznie zaznaczyli się na polu tzw. historii politycznej.

O znaczeniu korespondencji jako źródła nie trzeba nikogo oczyw iście przekony­ wać, ale warto może podkreślić, że jest to typ źródeł najbardziej, jak się wydaje,

(3)

448

R E C E N Z JE

zasługujący na scalanie i udostępnianie badaczom w druku. M ateriały jednorodne, skupione w jednym lub n iew ielu zespołach archiwalnych, a ponadto w ystępujące w ilości nie rokującej nadziei na opublikowanie ich w większej przynajmniej części, nie pow inny chyba posiadać priorytetu wśród w ydaw nictw źródłowych.

Nad przygotowaniem publikacji listów Adama Naruszewicza Ludwik Bernacki rozpoczął pracę bezpośrednio po pierwszej w ojnie św iatow ej. W tekach Bernackieg'o w ciągu 20-tu lat poszukiwań znalazły się odpisy 331 listów . Jedynie jednak drobny ułam ek tego zbioru został przez Bernackiego skolac jonowany, praca nad przypisami w chw ili jego śm ierci znajdowała się w stadium zaczątkowym. Szczegóły te za­ w dzięczam y sumiennej inform acji przedm owy Juliana P 1 a 1 1 a.

Julian Platt podjął kontynuację prac Bernackiego w 1952 r. Uzupełnienie i przy­ gotow anie do druku m ateriałów zgromadzonych przez Bernackiego pochłonęło mu w iele lat żm udnych w ysiłków . Wydawca skolacjonował, a przy okazji poważnie wzbogacił nowym i elem entam i (jak notatki adresatów na egzemplarzach listów) od­ pisy Bernackiego. W yjątek stanow iły oczywiście listy, które bądź zaginęły w czasie drugiej w ojny św iatow ej (biblioteka Krasińskich, Przezdzieckich, Zamoyskich), bądź nie były w ydaw cy dostępne. Bardzo skrupulatna kwerenda doprowadziła W ydawcę do w ielu zespołów archiwalnych i to nieraz bardzo rzadko odwiedzanych przez hi­ storyków. Plonem tej kwerendy było rozszerzenie zespołu epistolograficznego o oko­ ło 80 pozycji; dalsze drobne już uzupełnienia przyniosło w łączenie kilku listów ogło­ szonych dawniej drukiem, a Bernackiem u nieznanych, oraz 9 pozycji opublikowa­ nych w 1958 r. w „Pamiętniku Literackim ” przez Edmunda R a b o w i c z a , a pocho­ dzących ze zbiorów bibliotecznych w ileńskich. Ponadto W ydawca w skazał w przed­ m ow ie na grupy listów Naruszewicza w tej chw ili niedostępnych oraz w ysunął słuszne przypuszczenie, że dalsze prace nad porządkowaniem zasobów archiwalnych i rękopiśm iennych, zwłaszcza różnych m iscellaneów, przynieść mogą dalsze uzu­ pełnienia.

Opublikowana przez W ydawcę korespondencja liczy 421 pozycji nie rachując m ateriałów zawartych w aneksie. Z tej liczby dotychczas było ogłoszonych drukiem 91 pozycji w całości, a 18 w e ’fragmentach. W ydawca nie poszedł za wzorem nie­ których analogicznych publikacji (np. korespondencji M. Grabowskiego, B. Tren- towskiego) ' pomijających w zasadzie teksty ogłoszone już drukiem w w ydaw n i­ ctw ach łatw iej dostępnych. Można w ięc tu czynić pew ne zastrzeżenia z punktu w i­ dzenia oszczędnościowego, ale w ygoda dla korzystającego jest niewątpliwa. Oczy­ w iście trzeba podkreślić, że W ydawca nie ograniczył się do zwykłego przedruku, lecz zawsze i to nawet w wypadku gdy poprzednie w ydanie mogło uchodzić za krytyczne, brał jako podstawę, o ile to było oczyw iście m ożliwe, rękopis. Pozwoliło to na usunięcie pomyłek, które zdarzały się i w owych wydaniach krytycznych, a przede w szystkim na poprawne ustalenie, czasem siï% rzeczy tylko w przybliżeniu, chronologii poszczególnych listów . Nb. warto zaznaczyć, że z dawnych w ydaw ców , o ile recenzentow i udało się skontrolować, dość sum iennie oddawali tekst W ó j ­ c i c k i i A. E. K o ź m i a n w przeciw ieństw ie do Lucjana S i e m i e ń s k i e g o .

Dowodem im ponującego w ysiłku heurystycznego W ydawcy są opublikowane w aneksie kw ity Naruszewicza na pensje i zasiłki pobierane z kasy królewskiej. Pc chodzą one z 46 tom ów Archiwum Kam eralnego dotąd prawie niew yzyskiw anego przez historyków. Sądzimy natomiast, że dyskusyjna jest celowość ogłoszenia nie­ których innych pozycji zawartych w aneksie. Na pewno chyba nie warto było prze­ drukow yw ać listów publikowanych przez K a l i n k ę , K r a s z e w s k i e g o , K o t - t a i K a l e t ę , a zwłaszcza ekscerptów z korespondencji Hussarzewskiego publiko­ w anych przez Bernackiego, z tego tytułu, że m owa tam jest o Naruszewiczu. Chyba

(4)

bowiem zarówno niew ykonalną jak i nie bardzo uzasadnioną byłaby ambicja ogła­ szania drukiem w szelkich w zm ianek źródłowych o autorze „Historii Narodu P ol­ skiego”.

Dyskusyjne wydają się w reszcie pew ne zasady, przyjęte zresztą w całej serii publikacji korespondencji poetów stanisław owskich, zasady zapewne zasugerowane wydaw com z zewnątrz. Mamy tu na myśli dodaw anie przekładów polskich listów pisanych w językach obcych oraz zaopatrywanie tłum aczeniam i poszczególnych zw rotów czy wyrazów obcych w ystępujących w tekście. Sądzimy, że w publikacjach naukowych jest to niepotrzebny balast, a zasada ta stosowana konsekw entnie w w ydaw nictw ach, gdzie przeważają teksty obcojęzyczne, uniem ożliw iałaby wręcz ich realizację. Wyobraźmy sobie, jakby w yglądała publikacja „Politische Correspon­ d e d ” Fryderyka II, gdyby dodawano w niej tłum aczenia na niem iecki.

Podobny charakter m iałyby nasze zastrzeżenia w stosunku do nadmiernej roz­ budowy aparatu przypisów i nadaw ania im charakteru encyklopedycznej w iado­ mości o objaśnianych pozycjach. Sądzimy, że w w ydaw nictw ach tego typu można się ograniczyć do identyfikacji osób, m iejscowości, pozycji bibliograficznych, w y­ jaśnienia aluzji czy m iejsc szczególnie niezrozumiałych, odesłania do tekstu innego listu. Dodajmy od razu, że W ydawca w łożył z dużym powodzeniem w iele trudu w zrealizowanie tych rzeczy. W iemy przecież dobrze, jak niełatw a jest nieraz iden­ tyfikacja różnych osobistości X V III-wiecznych, zw łaszcza gdy pierwsze litery ich nazwiska znajdują się bliżej końca niż początku alfabetu.

Natom iast w łaśnie ow e nadm ierne w yjaśnienia są niekiedy źródłem błędów niepotrzebnie szpecących piękną publikację. Z obowiązku recénzenckiego m usimy w ięc ' wspom nieć, że niektóre zwroty łacińskie, zwłaszcza o charakterze term inów technicznych, zostały objaśnione nietrafnie: reten la beneficiorum — utrzym anie dóbr (s. 41), directi dom ini et iurisdatoris — w łaściw ego pana i prawodawcy (s. 68), per

com m endam — dla ochrony (s. 77), subsellium — rozprawa sądowa (s. 89), salvo m oderno possessore — na wypadek istnienia nowego posesora (s. 154), in accessorio —

w dodatku (s. 234 — chodziło o stadium akcesoryjne procesu). Objaśnienia te w yszły zresztą nie spod pióra W ydawcy. Sprostujm y wreszcie, że na s. 146 chodzi o gród Wiłkomirski, a nie o ziem stwo. Prawo rozstrzygania paritatis w Radzie Nieustającej miał król, a nie sekretarz; w danym wypadku król rozstrzygnął paritas na rzecz Naruszewicza (s. 183). Tadeusz Czacki m iał tytuł starosty nowogrodzkiego, a nie no­ wogródzkiego (s. 405, toż w indeksie s. 572).

W przypisie do listu Naruszewicza do króla z 3 października 1788 r. W ydawca trafnie zidentyfikow ał w ym ienioną tam pod przeinaczonym tytułem broszurę „Kal­ kulacja okoliczności politycznych z pobudkami gorliwości obyw atelskiej”. Na tej identyfikacji należało poprzestać, gdyż charakterystyki zawartości, a zwłaszcza twierdzenia, że zajm owała ona „stanowisko pośrednie m iędzy dążeniam i stronnictwa królewskiego a stronnictwa patriotycznego” nie możemy uznać za trafne. Broszura wyraża n iew ątpliw ie program króla i piszący ją m iał najprawdopodobniej dostęp do raportów Debolego (charakterystyka stanow iska ówczesnego Rosji wobec. Polski). Zresztą list zaw iera aluzję do autorstwa: „mam podejrzenie na jedną osobę bliską m nie mnieszkaniem, a le św iatłem i stanem w szystkich przew yższającą”. Formalnie „stanem ” przewyższali w szystkich król i prymas. Prymas nie m ieszkał jednak w zamku, a autorstwo króla skądinąd w ydaje się m ało prawdopodobne. Zakładając

(5)

450

R E C E N Z JE

dworacką przesadę Naruszewicza, w ziąć by można pod uwagę ks. Stanisława. Nie jest zresztą ważne, spod czyjego bezpośrednio pióra rzecz w yszła. Ważne jest, że Naruszewicz n ie w ahał się przypisać tak sform ułowanego programu komuś z ów cze­ snych najw yższych osobistości.

Jerzy M ichalski

Konstanty G r z y b o w s k i , G alicja 1848— 1914. H istoria ustroju

polityczn ego na tle historii u stroju A ustrii. Kom. Nauk Prawnych PAN,

Studia nad historią państwa i prawa, s. II, t. IX, W rocław (Ossoli­ neum) 1959, s. 322.

Tytuł powyższy budzi żyw e zaciekaw ienie historyka czasów porozbiorowych. Co będzie m iał do pow iedzenia znany z bystrości badacz i błyskotliw y pisarz na temat historii Galicji, w ciąż u nas zaniedbyw anej? Co nowego w niesie historyk prawa do tak zagm atwanego rozdziału historii politycznej? Jakie cele założył sobie autor w swej pracy? Szukamy przedmowy, która by nas objaśniła — nie ma przedmowy! Rozdział I zaczyna się w prost od zw ięzłego zarysu rewolucji austriackiej 1848 roku. Może znajdzie się na końcu tomu jakieś podsumowanie? Bynajm niej: książka ury­ w a się na om ówieniu kom petencji burmistrzów i rad m iejskich w samorządzie ga­ licyjskim . Czytajmy w ięc po kolei: stopniowo lektura odsłoni nam m yśl autora, nie­ raz pobudzającą do dyskusji, w ogóle jednak ciekawą, zasługującą na poważne rozpatrzenie.

Historia ustroju Galicji m ogła stać się (śladem K u t r z e b y ) analizą obowią­ zujących w tej prowincji różnymi czasy urządzeń prawnych. Mogła też się sta·': opow ieścią o przemianach ustrojowych w ich uwarunkowaniu gospodarczo-społecz­ nym i politycznym. Autor w ybrał pośrednią drogę: książka jego wykracza śmiało poza teoretyczną system atyzację zestaw ionych w wielkiej obfitości tekstów praw­ nych. N ie jest jednak ciągłą relacją o rozwoju stosunków prawnych, już choćby z lego powodu, że okres 1848—1914 potraktowany został jako całość; każdy para­ graf rozpatruje na nowo rozwój poszczególnego zagadnienia od W iosny Ludów do I wojny św iatow ej. Można by nazwać tę książkę esejem historyczno-prawnym ; w łaściw ie zaś mamy tu dwa eseje, pierwszy poświęcony ustrojowi Austrii, drugi (w nawiązaniu do austriackiej sytuacji) — ustrojowi Galicji. Poprzedzają zaś tę głów ną partię książki dwa rozdziały wstępne: „Dzieło rewolucji 1848 r.” oraz „Za­ rys rozwoju politycznego 1848—1914”. N ie jestem pewien, czy drugi z tych rozdzia­ łów wystarcza dla zorientow ania w tem atyce galicyjskiej mniej obeznanego z tem a­ tem czytelnika. Fachowiec przeczyta go z zajęciem i pożytkiem; laik m oże się zgubić wśród tylu efektownych, lecz nieraz tylko aluzyjnych rozważań.

Zamieszczony na końcu w ykaz źródeł i literatury liczy sobie arkusz petitu. Źródła obejmują urzędowe i nieoficjalne zbiory ustaw, rozporządzeń, orzeczeń są­ dowych i m ateriałów statystycznych, jak również stenogramy sejm owe. Autor nie sięgał do archiwaliów, nie m iał zresztą dostępu do najuważniejszych zfespołów lw o w ­ skich i wiedeńskich. Przerobił za to roczniki czasopism prawniczych polskich i n ie­ m ieckich oraz obszerną literaturę, na którą składają się pod m ylącym tytułem „Mo­ nografie i rozprawy” także pam iętniki i publicystyka bieżąca. Wśród opracowań

Cytaty

Powiązane dokumenty

Andrzej Kozieł (Uniwersytet Warszawski, Polska), Dafne García Lucero (Universidad Nacional de Córdoba, Argentyna), prof.. dr Carlos Maciá (Universidad Carlos III de Madrid,

kiem w świetle Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Kodeksu Kano- nów Kościołów Wschodnich, napisaną pod kierunkiem ks. Skuteczność

The research questions posed in the publication relate to the following issues: the impact of historical experiences on shaping of Polish and West African correlation outbreaks,

tions

Improvements of a Nonlinear Analysis Guideline for the Re-examination of Existing Urban Concrete Structures.. De Boer, Ane; Hendriks, Max;

Założenia programowe i plany pracy naczelnych organów samorządu. adwokackiego w

jako obrońca

Jacka Cydizika oraz przedstawicieli władz terenowych DPTA ma służyć jako ośrodek doskonalenia zawodowe­ go i organizacyjnego adwokatury oraz stanowić miejsce