• Nie Znaleziono Wyników

Grafowie - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Grafowie - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA SONTAG

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, dzielnica Kalinowszczyzna, rodzina Grafów, dworek Grafa

Grafowie

Graf to był prawie już na końcu Kalinowszczyzny. Mój Boże, przecież [była] tam restauracja [Nowy Graf], [urządzali] wesela czy jakieś inne rodzinne uroczystości. To naprzeciwko drogi do Łęcznej. Oni nazywali się Grafowie. Teraz do dworku Grafa się idzie. Nie zburzyli tego, odnowili. Pamiętam doskonale panią Grafową, jak przyjeżdżała do Lublina. To była już wtedy starsza pani, troszeczkę pochylona, w takim kożuszku przyjeżdżała. Potem to samo przeżyła, co wszyscy. Bo te wszystkie na Lemszczyźnie dworki i ten tutaj przy szpitalu, Grafa, to wszystko jakoś w łeb wzięło. Właściwie na tym dworku Grafa kończyła się Kalinowszczyzna. Droga jeszcze szła kawałek prosto, a w lewo się skręcało na Łęczną. Oczywiście tam były kocie łby.

Data i miejsce nagrania 2012-08-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Telefon już chyba na 2 lata przed wojną [mieli] założony, to już szczęście było, bo Henio się wtedy wyprowadził na [ulicę] Grottgera i do niego można było dzwonić..

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Lublin, rodzina, rodzina Rosse, dwudziestolecie.. międzywojenne, II

Jak gorącą się włożyło, to było za gorące, potem stygło, więc to była sztuka. Ona [to robiła] nie spiesząc się, pomału,

Nie był wielki, bo miał 3 pokoje, bardzo dużą kuchnię i 2 sienie, którymi się wychodziło do ganku, z ganku na zewnątrz.. Przed domem, z frontu, stały dwa kasztany i dwie ławki

[Domy Vettera to] może orientacyjny punkt, tam są takie dwa, jeden jest starszy, a ten okrągły jest młodszy, ale przed wojną oddany do użytku i tam były już mieszkania nowoczesne,

Miału było w bród, nigdy nie brakowało, bo to miałem paliło się na fajerki, które się podnosiły, dosypywało się węgla, żeby ten ogień w koło chodził, coraz dalej i te

Czasami [robotnicy] zmieniali się, ale jak już ktoś złapał ten rytm [to zostawał], bo to tak było: naprzód mieszanie, potem wożenie gliny na stół, potem robienie formy i

Na wierzchu się kładło duży płat słoniny i to się zawieszało na fajerce i one się tam piekły, wychodziły takie, jak pomarańcze, koloru złotego. Oczywiście to