• Nie Znaleziono Wyników

Cegielnia Zakościelnych - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cegielnia Zakościelnych - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA SONTAG

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica

Kalinowszczyzna 8, cegielnia Kalinowszczyzna, cegielnia Sierakowszczyzna, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta

Cegielnia Zakościelnych

[Domy Vettera to] może orientacyjny punkt, tam są takie dwa, jeden jest starszy, a ten okrągły jest młodszy, ale przed wojną oddany do użytku i tam były już mieszkania nowoczesne, z kanalizacją i względnie tanie. Tuż za tym pierwszym domem Vettera w kierunku północnym było podwórko i była skarpa gliny i to już należało do nas. Nie wiem, ile tam hektarów było. Nie pamiętam.

[Cegielnia] to był aparat rodzinny, dziadek kupił teren z myślą o tym, żeby tam wybudować cegielnię, bo teren był bardzo odpowiedni, [była tam] taka tłusta glina i duży teren tej gliny był. Akt kupna-sprzedaży pisany był jeszcze w języku rosyjskim.

Każdy początek jest trudny, ale potem, tak przed samą wojną, to już [cegielnia]

zaczęła się rozwijać. Właściwie w tym miejscu na Kalinowszczyźnie to były 2 cegielnie. Wjazd miały w dół, tak po małej stromiźnie wjeżdżało się do nas. [Stróż w cegielni chyba był]. Szlaban był, żeby nikt tam cegły nie kradł w nocy, ale jak kto chciał to i szlaban nie pomógł. Szlaban był tylko z jednej strony, gdzie się wjeżdżało do jednej i do drugiej cegielni. W górę jechało się do drugiej cegielni, pana Brodta. To był Żyd. Ale jakoś w zgodzie żyli. Pozostała część sąsiadowała z ogrodem też bardzo sympatycznego Żyda, pana Icka. To była granica od wschodu. Od południa, to była duża skarpa, a nisko ulica, tam gdzie kościół Salezjanów. I góra gliny od zachodu, właśnie ten wąwóz taki gliniasty, wysoki. Na parę metrów było tej gliny, ale to był dobry materiał do wyrabiania cegły. Ten wąwóz nazywał się ulicą Franciszkańską.

Teraz tej ulicy nie ma, bo tam jest wszystko wybrukowane i ta trasa, która jedzie teraz na [ulicę] Unicką tam, gdzie hotel jest [Hotels Lublin, ul. Podzamcze 7], to jest wszystko. Śladu nie ma po cegielni. Tam jeszcze domek policjanta stał, to też mu zabrali, bo trzeba było budować te domy duże, więc nie ma. Pewnie jakieś odszkodowanie dostał.

(2)

[Nasza cegielnia miała wtedy adres] Kalinowszczyzna 8. Telefon mieliśmy już przed samą wojną, [numer był] czterocyfrowy: 15-31.

[To] wielkie seminarium wybudowane przed wojną, to które jest na Czwartku, które zresztą zabrali Niemcy, ten przeogromny gmach, to z naszej cegły było budowane.

Kupili dużo cegły. Także ruch w 1938 roku już się poprawił, już wszystko się rozwijało, jakoś normowało. A potem przyszła wojna i diabli wszystko wzięli.

Data i miejsce nagrania 2012-08-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja na przykład bardzo lubiłam takie msze ciche, gdzie tylko organy było słychać, bo nasz, że tak powiem, lud nie jest bardzo muzykalny, tak że jak śpiewa, to nie jest to, co w

Świdnik, tam było lotnisko, ale myśmy daleko nie chodzili, tylko do lasu jeździliśmy z brzegu, na świeże powietrze, tak zwane, bo to pod okupacją.. Jadąc tą platformą,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Górna, ulica Narutowicza, postój dorożek przy ulicy Narutowicza, praca wozaka, transport

Ze strony ojca [Aleksandra Rosse] to nie pamiętam [dziadków], bo urodziłam się już po [ich] śmierci.. Bardzo wcześnie zmarli rodzice

Telefon już chyba na 2 lata przed wojną [mieli] założony, to już szczęście było, bo Henio się wtedy wyprowadził na [ulicę] Grottgera i do niego można było dzwonić..

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Lublin, rodzina, rodzina Rosse, dwudziestolecie.. międzywojenne, II

Jak gorącą się włożyło, to było za gorące, potem stygło, więc to była sztuka. Ona [to robiła] nie spiesząc się, pomału,

Nie był wielki, bo miał 3 pokoje, bardzo dużą kuchnię i 2 sienie, którymi się wychodziło do ganku, z ganku na zewnątrz.. Przed domem, z frontu, stały dwa kasztany i dwie ławki