• Nie Znaleziono Wyników

"Pisarstwo Teodora Parnickiego", Teresa Cieślikowska, Warszawa 1965, Instytut Wydawniczy «Pax», s. 270, 2 nlb. + 1 wkleka erraty : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Pisarstwo Teodora Parnickiego", Teresa Cieślikowska, Warszawa 1965, Instytut Wydawniczy «Pax», s. 270, 2 nlb. + 1 wkleka erraty : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Małgorzata Czermińska

"Pisarstwo Teodora Parnickiego",

Teresa Cieślikowska, Warszawa 1965,

Instytut Wydawniczy «Pax», s. 270, 2

nlb. + 1 wkleka erraty : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/2, 620-625

(2)

k o n g en ia ln o ści — i to n a w e t n ie le ż a ło w jej zam iarach, na co N ajd er zw raca sam u w a g ę (s. VI).

D laczego jed n ak n ie ocalić p rzek azu potoczn ego języ k a p o lsk ieg o z k ońca X IX w . dla p o lsk ieg o czy teln ik a ? D laczego n ie dać m u do rąk d ok u m en tu , k tóry za in teresu je go n ie ty lk o ze w z g lę d u na osobę i tw órczość C onrada, le c z tak że ze w zg lęd u na sam ego B o b ro w sk ieg o , rep rezen tu ją ceg o rzad k ie za lety charakteru: sp o ­ k ój, r ó w n o w a g ę i w y tr w a ło ść .

B y ła b y to śliczn a książk a, w k tó rej zn a la zły b y w y r a z a u ten ty czn e u czucia łą ­ czące w u ja i siostrzeń ca. Po raz p ie r w sz y sta ło b y się ja sn e, d laczego C onrad tak b o le śn ie od czu ł śm ierć B ob row sk iego: „W ydaje m i się, że w sz y stk o w e m n ie um arło. W yd aje się, że u n ió sł z sobą m o ją d u szę” 15. D la stru d zon ego w ęd ro w ca , dla c z ło ­ w iek a , k tó reg o cod zien n a praca i w y s iłk i tak bardzo o d d a liły od a tm o sfery d zie­ ciń stw a i la t m ło d zień czy ch — B o b ro w sk i b y ł ostoją, n ieza ch w ia n ą p o tęg ą trw a n ia w o b ec p rzem ija ją ceg o czasu, n ad to p o tęg ą w y p o w ia d a ją cą się poprzez p rzy w ią za n ie, czu jn ość i tro sk liw o ść.

B a rb a ra K o c ó w n a

T e r e s a C i e ś l i k o w s k a , P ISA R ST W O TEO DO RA PA R N IC K IEG O . (W ar­ szaw a) 1965. In sty tu t W y d a w n iczy „ P a x ”, s. 270, 2 nib. + 1 w k le jk a erraty.

Z a jm o w a n ie się — z p o zy cji badacza litera tu r y , a n ie jej k ry ty k a — tw ó r ­ czością p isarza ży ją ceg o i a k ty w n eg o , w p ełn i sił, jest za w sze zad an iem i trudnym , i d elik a tn y m , i n arażającym na n ie m iłe zaskoczenia: n ig d y n ie w iad om o, czy n a ­ stęp n a k sią żk a n ie o tw o rzy ta k ic h p ersp ek ty w , które w in n y sposób o św ie tlą do­ ty ch cza so w ą jego tw órczość, p od k reślą le k cew a żo n e w cz e śn ie j te n d e n c je lub każą

ch łod n iej o cen ia ć zja w isk a p rzy jm o w a n e dotąd en tu zja sty czn ie. N a ta k ie też n ie ­ b e zp iecz eń stw a narażon a była autorka P i s a r s t w a T e o d o r a Parn ick ieg o , T eresa C ie­ ślik o w sk a . K siążk a jej jest próbą za ry su m o n ograficzn ego, która z jed n ej stron y m a sp ełn ić w y m a g a n ia s ta w ia n e pracy n a u k o w ej, a z d ru giej — trafić do szerok ich rzesz od b iorców , cz y te ln ik ó w w sp ó łc z e sn e j p o w ieści. K om prom is to tru d n y i n ie zaw sze au tork a w y ch o d zi z n iego obronną ręką.

Z n a u k o w ą o rien ta cją pracy w ią ż e się b o g a ty aparat p rzyp isów , a le zestaw p r zy w o ła n y ch le k tu r z a sk a k u je b rak iem jed n o lito ści zasad y doboru: w stosu n k u do fa k tó w h isto ry czn y ch i d a n y ch źró d ło w y ch oraz p ro b lem ó w z zak resu p sy ch o ­ lo g ii (w szczeg ó ln o ści p sy ch o a n a lizy ) i h isto rii filo z o fii C ieślik o w sk a p o w o łu je się na p o w a żn e p race n a u k o w e, n iera z w ą sk o sp e c ja listy c z n e , n a to m ia st o m aw iając w ie lo k r o tn ie zw ią zk i łą c z ą c e tw ó rczo ść P a rn ick ieg o ze w sp ó łczesn ą p o w ieścią za ­ ch o d n io eu ro p ejsk ą i am ery k a ń sk ą , p o w o łu je się n iem a l w y łą c z n ie n a u jęcia tak p o ­ p u la rn ie p o tra k to w a n e, ja k szk ice R o galsk iego, N a g a n o w sk ieg o czy K arsta.

O b szerność w p ro w a d zo n ej p ro b lem a ty k i (szczeg ó ło w e rozw ażan ia stosu n k u do źródeł h isto ry czn y ch , z a g a d n ien ia te o r e ty c z n o lite r a c k ie oraz rozliczn e k w e s tie z za ­ k resu filo z o fii w sc h o d n ie j, a n ty czn ej i ch rześcija ń sk ieg o śred n io w iecza ) w ią ż e się z n a u k o w y m i a m b icja m i pracy. N a to m ia st u ję c ie p o p u larn e, „p rzew o d n ik o w e”, w m y śl k tórego po in fo rm a cji b io g ra ficzn ej i ch a ra k tery sty ce „źródeł” p isa rstw a

15 J. C o n r a d , L e t t e r s to M a r g u e r i t t e P o r a d o w s k a . N e w H aven 1940, list

(3)

P arn ick iego, n a stęp u je om ów ien ie każdej p o w ie śc i osobno, sk azało autorkę na w ie ­ lo k ro tn e p o w ra ca n ie do ty c h sam ych prob lem ów , p o zo sta w ia n ie szeregu zagad n ień b ez od pow iedzi, in n y ch — rozw iązan ie uproszczone lu b zu p ełn e p om in ięcie. P r z y ­ czyną tego sta n u rzeczy są n ie tylk o trudności pogod zen ia k r y terió w n au k ow ych , sp ecja listy czn y ch , z populatoryzatorskim i, a le (i to ch yb a w zn aczn ie w ięk szej m ie ­ rze) fak t, że C ieślik o w sk a p od jęła p ierw szą próbę sy n te z y p isa rstw a P arn ick iego, że jed y n e opracow an ia, na k tórych m ogła się opierać, to recen zje i szk ice k r y ty c z ­ ne, k tóre b y w a ją czasem raczej p rezentacją gu stów p iszącego n iż an alizą o m a w ia ­ nej prob lem atyk i.

P rzejd źm y jed n ak że do gen eraliów . L ektura k sią żk i C ie ślik o w sk ie j n asu w a k ilk a p rob lem ów do d y sk u sji — problem ów zarów no m ery to ry czn y ch jak i m e to d o ­ logiczn ych . In teresu ją ce w y d a ją się zw łaszcza zagadnienia in terp reta cji h isto rio zo fii P arn ick iego, sto su n ek k o n cep cji k u ltu ry w jego p ow ieściach do teo rii J u n ga oraz splot różn ych k w e stii sy g n a lizo w a n y ch h asłem „realizm ”. A u tork a rozp raw y z a j­ m u je się sto su n k iem P arn ick iego do w sp ó łczesn y ch k on cep cji h isto rio zo ficzn y ch i w n a stęp u ją cy sposób ch arak teryzu je jego postaw ę:

„K orzystając z różnych teorii k u ltu rozn aw czych , w y b iera p e w n e p o m y sły i w oparciu o n ie rek o n stru u je p rzek szta łca n ie się lu d zk iej m yśli. Z r ejestra cji fa k ­ tó w d ziejo w y ch i ich in terp reta cji, z ew o lu c ji m itó w i legen d — od sta ro ży tn o ści p ocząw szy — w y d o b y w a u k ry ty sen s d ziejów , k tóry p olega na p rzem ien n ości form za w iera ją cy ch w cią ż a k tu a ln e p roblem y h u m an istyczn e, i tw o rzy obraz k u ltu ry na p rzestrzen i w ie k ó w ” (s. 33).

A u tork a n ie bez racji su g eru je tu, że P arn ick i tw o rzy sw ój w ła sn y sy stem ; d la ­ tego w ła śn ie w y d a ją się n ie c e lo w e jej próby ok reślen ia, co i z jak ich „teorii k u ltu ­ ro zn a w czy ch ” zaczerpnął, ty m bardziej że, jak sam a zaznacza, w p ły w y te b y w a ły częstokroć p ośrednie; d odajm y — n ie za w sze przez sam ego p isarza u św ia d o m ia n e sobie, a przede w szy stk im poszczególn e e lem en ty m ogły p rzek ształcić się i rozw in ąć w k ieru n k u n iezgod n ym z ogólną ten d en cją teorii, z której zo sta ły zaczerpnięte. Ta zm iana fu n k cji n ajczęściej u n iem o żliw ia p op raw n e u sta len ie zw iązk u m ięd zy „źródłem ” a d ziełem pisarza.

Spróbujm y opisać pokrótce niek tóre rysy k on cep cji h istoryczn ych P arn ick iego, rezygn u jąc w sza k że z u sta la n ia „źródeł”. N ajbardziej chyba w y r a z istą cechą jego sły n n y c h już ze „ sk om p lik ow an ia” p o w ieści jest n ieu sta n n e p rzen ik a n ie się tego, co h istoryczn e (w sen sie: lok aln e, czasow o określone, jak realia, rek w izy ty , s t y li­ zacja lek sy k a ln a ), i tego, co u n iw ersa ln e (w sen sie: w sp ó ln e d la ca łej lu d zk ości, zn a m ien n e dla „natury lu d zk iej”, jak problem w ład zy, m iłości, pozn an ia, sto su n ek czło w ie czeń stw a do boskości). Opozycję tę m ożna form u łow ać i w in n y ch parach p rzeciw ień stw : to, co czasow e, i to, co pozaczasow e; z r e la ty w izo w a n e i a b solu tn e, ja w n e i u k ryte; a także: ukieru n k ow an e, celow e, p ostęp u jące i b e z c e lo w e , ch a o ty c z ­ ne, przyp ad k ow e. C iągłe n ap ięcie, w a h a n ie i rozdarcie m ięd zy ty m i d w iem a sk r a j­ n ościam i, n ieu sta n n e p oszu k iw an ie, badanie, dociek an ie, jest ob sesją tego p is a r ­ stw a. O bsesją, która d ecyd u je zarów no o sty lu i sk ład n i, o k sz ta łc ie r z e czy w isto ści p rzed sta w io n ej, jak o im p lik acjach św iatop ogląd ow ych . T aki a m b iw a len tn y sto su n ek do h istorii ch ara k tery sty czn y jest dla m y śli ju d eo -ch rześcija ń sk iej, p o ja w ia się w cią ż w e w sp ó łczesn y ch sporach o historyzm „jako system i ja k o m e to d ę ” oraz w ro zw ażan iach dotyczących stosu n k ów w zajem n ych h istoryzm u (od w . X V III poczyn ając) i filo z o fii ch rześcijań sk iej. M ircea E liade przy a n a lizie stosu n k u w y ­ obrażeń arch ety p iczn y ch do sym bolizm u ch rześcijań sk iego n a stęp u ją co fo rm u ło w a ł ten problem : „ch rystian izm u siłu je o c a l i ć h istorię; przede w szy stk im , p o n iew a ż godzi się na w a rto ść czasu h istorycznego, a także dlatego, że d la ch rześcija ń stw a

(4)

w y d a rzen ia h isto ry czn e, pozostając c a łk o w ic ie tak im i, ja k im i w ła śn ie są, sta ją się zd oln e do p rzek a zy w a n ia p o n a d h isto ry czn ej m isji. A w ię c dzięk i w c ie le n iu C h ry­ stu sa ch rześcija n in sp o d ziew a się od n aleźć in te r w e n c ję B oga n ie ty lk o w K osm osie (za pom ocą św ię ty c h w ta jem n iczeń , w y o b ra żeń i sym boli), le c z tak że w zdarzeniach h isto ry czn y ch ”. E liade n a zy w a „ in teg ra ln y m c z ło w ie k ie m ” tak ą osob ow ość, która „ani n ie w y k lu c z a sie b ie za sw eg o m om en tu h istoryczn ego, ani n ie godzi się być z n im u tożsam ion a b ez r e sz ty ” h

P a rn ick ieg o filo z o fia h isto rii — to p o szu k iw a n ie u k rytego sensu. U k rytego — czasam i aż w ą tp i się w jego istn ie n ie . O b jaw ia się on poprzez m ity i sym b ole, is tn ie ją c e p rzecież i fu n k cjo n u ją ce (co je s t sp raw d zaln e) w różn ych k ulturach. P i­ sarz w p ro w a d za m ity zn an e z h isto rii k u ltu ry, k o n ieczn e po p rostu jako e le m e n ­ ty p rzed sta w io n eg o św ia ta w ram ach d anej ep ok i h istoryczn ej, ob ecne obok in n y ch form św ia d o m o ści sp ołeczn ej okresu , obok sta ra n n ie i c elo w o d obranych rea lió w i r e k w iz y tó w z zak resu k u ltu ry m a teria ln e j. P o w sta je w ten sposób — k sz ta łto w a ­ ny ró żn ie w różn ych p o w ie śc ia c h — k lim a t h isto ry czn y i — w szerok im bardzo se n sie — k o lo ry t lo k a ln y . U ży cie tego o sta tn ieg o o k reślen ia w y d a je się o ty le c e ­ lo w e, że P a rn ick i, ch oć teren em a k cji n iem a l k ażd ej jego p o w ie śc i je st w ła śc iw ie cały św ia t, choć czasem u w aża się go za p isarza u n iw ersa listy czn y ch u ogóln ień — z ogrom nym p ie ty z m e m u k azu je sp e c y fik ę k ażd ej z ku ltu r. N a w e t je ś li p rezen tu je ich n ie lic z n e e le m e n ty (m on ety w K o ń c u „ Z g o d y N a r o d ó w ”, arch itek to n iczn ą za ­ gadkę k o n stru k cji k o p u ły w T w a r z y k siężyca ), to tak je u jm u je, aby streszcza ły w sob ie i sy m b o liz o w a ły ch arak ter całej k u ltu ry d anego m iejsca i czasu. W yd aje się, że k lu czem do tej części p ro b lem a ty k i p isa rstw a P a rn ick ieg o je s t postaw a p lu ralizm u k u ltu ro w eg o , tak jak ją rozu m ie w sp ó łczesn a an trop ologia strukturalna.

P o sta w a p lu ra listy czn a , zak ład ająca sza cu n ek dla k ażd ej k u ltu ry (dla P a rn ic­ k iego w a żn y je s t ta k że o k reślo n y m o m en t h istoryczn y), je s t w k o n cep cji tego p i­ sarza jed y n ą drogą do zrozu m ien ia u k ry teg o sen su u n iw ersa ln eg o i jest także, jak się w y d a je, p o d sta w ą zn an ej id ei „m ieszań ca” ; zarazem ok reśla różn icę p om iędzy rozu m ien iem k u ltu ry , ja k ie zn a jd u jem y w p o w ieścia ch P a rn ick ieg o , a teorią Junga. Z teo rii tej C ie ślik o w sk a czyn i n arzęd zie a n a lizy przede w sz y stk im K o ń c a „ Z g o d y

N a r o d ó w ” i T w a r z y k s i ę ż y c a . W p ierw szej z ty ch p o w ieści, a n alizu jąc p rzyk ład ow o

sto su n ek A g a to k le i do prob lem u śm ierci, d ostrzega w y stę p o w a n ie „arch etyp u p le ­ m ien n eg o ”, a w dru giej, w zw ią zk u z p o sta cią M itroanii, zauw aża, że bohaterka łą czy w sob ie „różnorodne trad ycje, n ie ty lk o n a b y te p rzez bezp ośred n ią styczn ość z różn ym i śr o d o w isk a m i lu b poprzez w ie d z ę o nich. W yd aje się, że w k o n cep cji p o ­ sta ci M itroan ii dochodzą do gło su u ta jo n e e le m e n ty p ra w sp ó ln o ty k u ltu ro w ej, które Jung o zn a czy ł jed n ostk am i, tzw . a r ch ety p a m i” (s. 168). Z arów no A g a to k leja jak M itroan ia są m iesza ń ca m i (o czym też p isze C ieślik o w sk a ), w szy stk o jedno, czy z k rw i, czy ty lk o „z d u ch a ”. Id ea „ m ieszań ca”, tak jak ją stw o rzy ł P arn ick i, n ie p olega p rzecież na is tn ie n iu czegoś ta k ieg o jak „p ra w sp ó ln o ta ” k u ltu row a w sen sie Ju n g o w sk im , bo taka w sp ó ln o ta (w raz z całym bagażem a rch etyp ów ) je s t w ed łu g Ju n ga u d ziałem k ażd ego z nas, jak o człow iek a. W yd aje się, że k on cep cja „ m iesza ń ­ c a ” m ogła p o w sta ć je d y n ie na gru n cie d ostrzeżen ia odręb n ości kultu r, różnorodności w zorów k u ltu ro w y ch , choć o czy w iście p o ró w n y w a ln y ch ze sobą.

„Z ży ciem k u ltu ry je s t tak jak z języ k iem — selek cja je s t k o n ieczn o ścią zasad ­ niczą. L iczba d źw ięk ó w , ja k ie m ogą w y tw o r z y ć nasze stru n y g ło so w e oraz jam a ustna i n osow a, jest n ieogran iczon a. [...]

1 M. E l i a d e , I m a g e s an d S y m b o l s . S t u d i e s in R e lig io u s S y m b o l i s m . N ew Y ork 1961, s. 170, 172.

(5)

„R ów nież k u ltu rę m u sim y w yob razić sobie jako w ie lk i łuk, ogarn iający w s z y s t­ k ie m o żliw e zain teresow an ia zw iązan e z różnym i ok resam i życia, ze śro d o w isk iem lub różnoraką działaln ością człow ieka. K ultura, która zgrom adziłaby choćby ty lk o znaczną ich część, b yłab y rów n ie niezrozum iała jak język , który k o rzy sta łb y ze w szy stk ich d źw ięk ów n iea rty k u ło w a n y ch [...]. Jej tożsam ość jako ok reślon ej k u l­ tu ry zależy od w yb oru p ew n y ch seg m en tó w tego łu k u ” 2.

J e śli w p o w ieścia ch P arn ick iego m o ty w bosej stop y, cza ry -k ielich a albo g o łę ­ bia i w ęża p o ja w ia się zarów no w obrazie A zji C entralnej na dw a w ie k i przed naszą erą, w śred n iow ieczn ej Europie, jak w p rek o lu m b ijsk iej A m eryce, to być m oże dlatego, że „R óżnorodność kultur lu d zk ich n ie p o w in n a n as [...] sk ła n ia ć do ob serw acji rozdrabniającej lub fragm en taryczn ej. R óżnorodność ta jest w m n iejszy m stop n iu w y k ła d n ik iem izolacji grup niż łączących je w ię z ó w ” 3. P rzede w szy stk im zaś zb yt s iln e je st u P arn ick iego a k cen tow an ie ku ltu row ego k o n te k stu i k u ltu ro w ej fu n k cji tych m o ty w ó w , aby m ożna je b yło in terp retow ać w ram ach k o n cep cji ar­ ch etyp ów , zw iązan ej z b iologiczn ym p ojęciem dziedziczenia i u w y d a tn ia ją cej p o ch o ­ d zen ie ow ych „praobrazów ” jeszcze od przodków zw ierzęcych . Sam a C ieślik o w sk a w sp om in a o tym asp ek cie m y ś li Ju n gow sk iej w p rzyp isie do an alizy T w a r z y k s i ę ­

ż y c a , n ie zau w ażając, że w zu p ełn ej sp rzeczności z ta k im rozu m ien iem g en ezy a r­

c h ety p ó w i sy m b o li p ozo sta je obn ażen ie m ech an izm ów procesu m itotw órczego, do­ k on an e p rzez pisarza w p ierw szej części tejże p o w ieści (np. w op isie d ziałaln ości W azam ara albo C hozroesa w A rm enii). M ożna by na to od p ow ied zieć, że id ea „ m ie­ sza ń ca ” tłu m aczy się ró w n ie dobrze w zw iązk u z n a cjo n a listy czn y m i ak cen tam i m y ś li Junga, w k o n tek ście jego pojęcia „duszy narodu”. Jed n ak istn ie n ie w p o w ie ś ­ ciach P arn ick iego „m ieszań ców z ducha”, tj. ty lk o w se n s ie w p ły w ó w k u ltu row ych , w b rew „czystem u ” d zied zictw u rasow em u, m ożliw ość tę ra d y k a ln ie przek reśla. N a ­ w e t w w y p ad k u ta k ty p o w eg o „m ieszańca z k r w i” ja k L ep ty n es (syn G reka i Ż y­ dów ki) los bohatera o k reślo n y jest nie przêz d zied zictw o p lem ien n e czy w rod zon e praobrazy, a le przez fa k t podporządkow ania go z w y c z a j o w i obrzezania, b ę­ d ącem u w y tw o rem kultury.

R ozu m ow an ie to n ie zm ierza b yn ajm n iej do p rzeciw sta w ien ia teo rii Junga i za ­ łożeń św ia to p o g lą d o w y ch p isa rstw a P arn ick iego jako k o n cep cji sp rzeczn ych ze sobą, bo są one raczej p o k rew n e n iż w y k lu cza ją ce się. W żadnym jed n a k w y p a d k u z f i ­ lo zo fii tego zb u n tow an ego freu d y sty n ie m ożna robić k lucza do p ro b lem a ty k i p o ­ w ie śc i P arn ick iego. O „ p o k rew ień stw ie” zaś n ależy m ó w ić w se n s ie w p ły w u , jak i różne k ieru n k i p sy ch o a n a lizy w y w a r ły na naszą w sp ó łczesn o ść choćby w za k resie rozu m ien ia osob ow ości i k u ltu ry. Istotne w y d a ją się np. zw iązk i (o k tórych r ó w ­ nież p isze C ieślik ow sk a) m ięd zy teoriam i p sy ch o a n a lity czn y m i a rolą, jak ą o d g r y ­ w a ją sn y w p o w ieścia ch P arn ick iego. W in terp reta cji ty ch zagad n ień autorka p o ­ czy n iła szereg c en n y ch spostrzeżeń. N iepokój budzi w sza k że sposób tra k to w a n ia p rzez n ią m iejsca i roli snu w k on w en cji, jaką p o słu g u je się pisarz, w jego p o ety ce. C ieślik o w sk a p o ró w n u je pod ty m k ątem S ł o w o i ciało z P r z e b u d z e n i e m F in negana (in terp retu jąc J o y c e ’a w oparciu o szkic N agan ow sk iego), po czym dok on u je n a s t ę ­ p u jącego u ogóln ien ia:

2 R. B e n e d i c t , W z o r y k u lt u r y . W arszaw a 1966, s. 88, 89.

3 C. L é v i - S t r a u s s , R a sa a histo ria. W: L. C. D u n n, О. К 1 i n e b e r g, C. L é v i - S t r a u s s , Rasa a nauka. T r z y studia . S łow o w stę p n e n a p isa ł Т. К o - t a r b i ń s k i . W arszaw a 1961, s. 131.

(6)

„Sen, w iz ja jako ch w y ty litera ck ie cen ion e są p rzez pisarzy, u m o żliw ia ją b o ­ w ie m — b ez ła m a n ia p rzy jętej k o n w e n c ji rea listy c zn ej — za p rezen to w a n ie rozległej p ro b lem a ty k i m y ślo w e j, całej sk a li p o m y słó w , u d ziw n ień i ek sp ery m en to w a n ie sz e ­ regu śro d k ó w litera ck ich . Z daniem K a fk i »sen od słan ia rzeczyw istość« lep iej niż w y o b ra żen ia ” (s. 139).

W yd a w a ło b y się, że autorka m a na m y śli szerok ie ro zu m ien ie realizm u , ch a ­ ra k tery sty czn e dla w ie lu k ieru n k ó w św ia d o m o ści estety czn ej w . X X , n ie ogran iczo­ ne do r e p rezen ta ty w n o ści w e r y sty c z n e j, do u o g ó ln io n y ch zasad p o ety k i w ie lk ie j p o w ieści w . X IX . „[...] s y n t e z a p o z n a w c z o - w a r t o ś c i u j ą c a o s i ą ­ g a l n a d z i ę k i k r e a c j i a r t y s t y c z n e j i d o s t a r c z a j ą c a — w ed łu g słów L é v i-S tr a u ssa — p e w n e j a r c h i t e k t u r y l o g i c z n e j w y d a r z e ­ n i o m h i s t o r y c z n y m , je ś li n a w e t n iep rzew id y w a ln y m , to n ie arb itraln ym , m o ż e s t a ć s i ę r ó w n o w a ż n a z p o j ę c i e m s t r u k t u r y r e a l i s t y c z - n e j ” 4.

J e ż e li C ie ślik o w sk ie j r z eczy w iście chodzi o ja k ieś ro zu m ien ie realizm u w sen sie rep rezen ta ty w n o ści stru k tu ra ln ej, gd zie rzeczy w isto ść fik c jo n a ln a m a ch arak ter m o ­ d elo w y w o b ec stru k tu ry r z e czy w isto ści o b iek ty w n ej i m oże p o słu g iw a ć się s t y ­ lizacją lu b fa n ta sty k ą u m ow n ą 5, d ziw n e w y d a je się u ż y w a n ie p rzym iotn ik a „ rea lis­ ty czn y ” n ie m a l w y łą c z n ie w k o n te k śc ie tak śc iśle tech n iczn y ch term in ów , jak „ch w y t lite r a c k i”, „ k o n w e n c ja ”, „środ k i p rzek azu ”. B ardzo n iep o k o ją ce jest to, że autorka, rezygn u jąc z n a iw n eg o k a n o n izo w a n ia realizm u w . X I X jako „ jed y n eg o ”, w y d a je się na jego m ie jsc e n iep o strzeżen ie w sta w ia ć in n y , n ie m n iej ograniczony, sz ty w n y i jed y n y , w zó r „p raw d ziw ego rea lizm u ”. P isze np.:

„W prow adzenie lis tu czy p a m iętn ik a u m o żliw ia u ja w n ia n ie m y ś li b oh atera b ez u ciek an ia się do p o m o cy w szech w ied zą ceg o narratora. M ożna w ię c chyba stw ie r ­ dzić, że p r z e d sta w ia n ie w p o w ieścia ch P arn ick iego św ia ta zew n ętrzn eg o poprzez św ia t w e w n ę tr z n y b o h a teró w d ok on u je się za pom ocą z a sto so w a n ia n ie m a l w y łą c z ­ n ie r e a listy c zn y ch śro d k ó w p rzekazu, u ży w a n y ch w r z e czy w isto ści p o za litera ck iej” (s. 162).

„ R e a listy c z n e ” zo sta ło tu po prostu zrów n an e z ty m , co „ p o za litera ck ie”, co „ rzeczy w iste”. J ed n y m p o cią g n ięciem pióra ra d y k a ln ie u n iem o żliw io n o tutaj is t ­ n ien ie czegoś tak iego, ja k fik c ja litera ck a . Z porów nań, jak ich dok on u je C ieślik o w - ska m ięd zy każdą k o le jn ą p o w ieścią a jej „źród łam i”, w y n ik a , że za fik c ję u w aża się tu je d y n ie to, co p isa rz dodał „od sie b ie ” do danych d ok u m en taln ych (oczyw iście autorka ogranicza się do o b serw a cji n a te r e n ie p o w ie śc i h istoryczn ej). C ieślik o w - ska w ie lo k r o tn ie p o d k reśla tw ó rczy sto su n ek P a rn ick ieg o do opracow ań n au k ow ych , ale stara się jed n o cześn ie u d ow odnić, że o w e „ d o p ełn ien ia ” dokonane p rzez pisarza m ieszczą się w za k resie p o szu k iw a ń n a u k ow ych , a czasem n a w et w n ik liw o śc ią i w iern o ścią n ie u stęp u ją fa ch o w y m rek on stru k cjom h istoryk ów . P o w o łu je się na w y p o w ied zi p u b licy sty czn e sam ego p isarza (cytow an e w rozdz. 2), n ie zw racając u w agi na fa k t, że m ie w a ją on e ch arak ter p o stu la ty w n y i n o rm a ty w n y oraz że p o ­ chodzą z la t 1934— 1937, a w ię c sfo rm u ło w a n e b y ły u p oczątk ów drogi p isarsk iej. M im o tego za sto so w a n o je do in terp reta cji ca łej d ojrzałej tw órczości, p óźn iejszej o lat około 20. O b serw a cje i w n io sk i n ie w ą tp liw ie tra fn e w od n iesien iu do w a rszta ­ tu p isarza i m a teria ło w ej g en ezy p o w ie śc i — zostały a rb itra ln ie rozcią g n ięte na 4 А . В r o d z к a, R e a l i z m o t w a r t y : p o s z u k i w a n i e i w y b ó r . „P am iętn ik L itera c k i” 1964, z. 4, s. 486.

5 Zob. H. M a r k i e w i c z , G ł ó w n e p r o b l e m y w i e d z y o lite r a tu rz e . K rak ów 1965, s. 246.

(7)

a n a lizę całościow ą gotow ych dzieł literack ich , bez u w zg lęd n ien ia sp e c y fik i praw rządzących literaturą. W ten sposób (a zap ew n e w b rew in ten cjom autorki) tw ó rczy trud pisarza tak orygin aln ego jak Parnicki, m ającego w ła sn ą , ogrom ną w iz ję h istorii, został tu sprow ad zon y do zręcznego w y p ełn ien ia b ia ły ch plam , ja k ie p o zo sta w ili h istoriografow ie. W śród ty c h od n iesień to do nauki, to do rzeczy w isto ści — a u to r­ ka n ie pokazała nam , co w p isa rstw ie P arnickiego je st l i t e r a t u r ą .

M a łg o rza ta C z e r m i ń s k a

A r t u r H u t n i k i e w i c z , OD CZYSTEJ FORMY DO L IT ER A TU R Y FA K T U . GŁÓW NE TEORIE I PROG RAM Y LITERACK IE X X STULECIA. Toruń 1965. (P a ń ­ stw o w e W y d a w n ictw o N au k ow e, O ddział w Poznaniu), s. 226, 2 nlb. T ow a rzy stw o N a u k o w e w T oruniu. Prace P opularn on au k ow e. Nr 5. (R edaktor n a czeln y w y d a w ­ n ictw TNT: A r t u r H u t n i k i e w i c z . K om isja W yd aw n ictw P op u larn on au k o­ w y ch : J a d w i g a L e c h i c k a , W a l e r i a n P r e i s n e r , W a n d a Z a b ł o c k a ) . P isząc już o k siążce H u tn ik iew icza, m iałem m ożność ukazania w n a jw ięk szy m sk rócie zalet i w ad tej p ożyteczn ej i p ion iersk iej na naszym gruncie p u b lik a cji b B ły sk a w ic z n ie zn ik n ęła ona z k sięgarń, ró w n ie szybko w e sz ła do kan on u lek tu r tak n a u czy cieli jak p rzyszłych ad ep tów tego zaw odu — dziś stu d en tó w w y ższy ch la t filo lo g ii. T ra fiła w ię c p raca H u tn ik iew icza do a d resatów w sk a za n y ch w n ocie a u torsk iej — „spraw dził s ię ” odbiorca. W ypada teraz u czynić p rzed m iotem k r y ty c z ­ nej r eflek sji stop ień „spraw dzenia się ” zaw artości pracy, rozw ażyć, w jak iej m ierze sta n o w i ona k om pedium w ied zy o g łó w n y ch teoriach i p rogram ach litera ck ich naszego stu lecia.

U jęcie p o p u la rn o -in fo rm a cy jn e zm uszało — co m ocno podkreśla H u tn ik iew icz — do p ew n y ch uproszczeń, a p rzezn aczen ie w y k ła d u dla odbiorców p oczątk u jących d ecyd ow ało o p rym acie in form acji nad interp retacją. Stąd też „W k ry ty ce i w d y ­ sk u sji ograniczono się do zaznaczenia pytań i w ą tp liw o ści w p rzek on an iu autora n a jisto tn iejszy ch , e w id en tn y ch i oczyw istych , bez w d a w a n ia się w n iu a n se i su b te l­ n o ści d ialek tyk i p olem iczn ej” (s. 5). R esp ek tu jąc oczy w istą (ew id en tn ą!) zasadność tw ierd zen ia , iż każda popularyzacja u p raw n ia sy m p lifik a cje, trzeba w sza k że sp ytać 0 ich stopień, obliczyć cenę, jaką p łaci autor dążąc do u ch w y cen ia isto ty zja w isk w u jęciu sy n tety czn y m , dostępnym u czestnikom „kursu w stę p n e g o ” w ie d z y о X X - -w ie c z n e j sztuce. Trzeba rozw ażyć, czy w pracy H u tn ik iew icza skrót w ią ż e się z przejrzystością, z w ła śc iw ą selek cją m ateriału, z in stru k ty w n o ścią w y w o d ó w , czy „bariery p op u la ry za cji” n ie obniżono n ad m iernie, bardziej niż w y m a g a ła k on ieczn a potrzeba.

To o sta tn ie p y ta n ie sprow okow ane jest k o n sek w en tn ą rezy g n a cją z p rzy p isó w 1 o d sy ła czy — rolę tzw . aparatury naukow ej sp ełn iać m a aneks, k tóry zaw iera w y ­ b ran e p ozycje b ib liograficzn e pom ocne czy teln ik o w i w d alszych stu d iach (i zara­ zem u ja w n ia część zaplecza m ateriałow ego pracy). H u tn ik iew icz u czy n ił jed n a k w y ją te k dla d e fin ic ji około trzyd ziestu haseł, takich jak „ stab iln ość”, „ tabula r a s a ”, „ n iw e la c ja ”, „ak sjom at”, „ rela ty w iza cja ”. A p rzecież ich sen s n ie p o w in ien b yć obcy stu d en to w i czy n a u czy cielo w i-p o lo n iście. T en w y ją tek , k tóry m a sta n o w ić w e d łu g in ten cji autorsk iej w y jśc ie n aprzeciw potrzebom czy teln ik a , u ła tw ie n ie le k ­ tury, w y d a je się po prostu rozm inięciem z w ła śc iw y m odbiorcą k siążk i. Czy n ie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest to jedyne tego rodzaju wydaw­ nictwo prawnicze w Polsce, niezbędne dla znajdujących się w obcych krajach licznych instytutów i placówek nauko­ wych,

Dlatego też w razie nowelizacji postanowień normujących ustrój adwokatury wydaje się celo­ we wprowadzenie następującego przepisu: „Należności członków

Nie podejmując tu zatem tego zadania, przypomnijmy jednak szereg nazwisk adwo­ kackich z Kalisza, którymi dzisiejsze pokolenie adwokackie tego miasta słusznie

zw łaszcza

O dpow iedź je st

B iologiczne po­ dłoże zachow ania agresyw nego, II.. W spółczesne psychologi­ czne te o rie zachow ania agresyw nego,

Do zakresu działania Naczelnej Rady Adwokackiej należy — poza już istnie­ jącymi kompetencjami — określanie liczby okręgowych rad adwokackich i ich zasięgu

Efektem wieloletnich prac Komisji Kodyfikacyjnej był kodeks postępowania cywilnego ogłoszony rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 li­ stopada 1930