• Nie Znaleziono Wyników

Nieznane wiersze Trembeckiego i Węgierskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nieznane wiersze Trembeckiego i Węgierskiego"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Woźnowski

Nieznane wiersze Trembeckiego i

Węgierskiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 47/3, 175-186

(2)

W A C Ł AW W O ŻNO W SK I

NIEZN AN E W IERSZE TREM BECKIEGO

I W ĘG IER SK IEG O

H istory k lite ra tu ry zajm u jący się poezją polskiego Ośw iecenia

nap o ty k a n a ogrom ne trudności w opanow aniu m ate ria łu źródło­

wego. Trudności te p ię trz ą się wówczas, kiedy sta ra się on p rze­

kroczyć granicę p o ezji „o ficjaln ej“ czasów stanisław ow skich, po­

w stałej w k ręgu obiadów czw artkow ych oraz Z a b a w P r z y j e m-

n y c h i P o ż y t e c z n y c h . Spotyk a w tedy niezliczoną ilość od­

pisów w ierszy p o d an y ch najczęściej anonim ow o. N ierzadko zn ajdą

się m iędzy ty m i u tw o ra m i ostre pam flety, k tó re nie m ogły być

upow szechniane d ru k ie m .

B rak szczegółowej in w en tary zacji tych osiem nastow iecznych

odpisów — bez czego nie m ożna w ydać pism w s z y s t k i c h żad­

nego poety O św iecenia — je st najw iększym zaniedbaniem histo rii

lite ra tu ry tego okresu. Bo n a w e t K rasicki pisał cięte pam flety, upo­

w szechniane za pom ocą o d p isó w !1 Cóż dopiero m ówić o T rem bec­

kim, W ęgierskim i Jasiń sk im , k tó ry ch twórczość tk w iła (i wciąż

jeszcze tkw i) w ręk o p iśm ien ny ch zbiorach poezji.

M am w ręk u nie w y k o rzy stan y jeszcze przez badaczy rękopis

B iblioteki Jagiellońskiej (— BJ) n r 6899. Rękopis te n pochodzi

z końca w. X V III i zaw iera k ilk aset w ierszy treści najczęściej oby­

czajow ej, przew ażnie zapisanych anonim owo. W ty ch nielicznych

w ypadkach, kiedy kopista podał nazw isko autora, nie stw ierdzono

an i jed n ej pom yłki. Św iadectw o przepisyw acza zasługuje więc na

zau fan ie i może być uw ażan e z dużym praw dopodobieństw em za

dow ód auto rstw a. O m aw iany rękopis zaw iera w iersze W ęgierskiego,

T rem beckiego, K rasickiego, Zabłockiego, N aruszew icza i innych.

(3)

176

W A C Ł A W W O Ź N O W S K I

1

Pom ijając liczne w iersze Trem beckiego, zn an e z ostatniego w y ­

d an ia jego p is m 2, zajm iem y się tu dw om a utw o ram i, z k tó ry ch

jed e n znacznie różni się od w ersji druk ow an ej, a d ru g i nie został

do tąd ogłoszony. Zam ieszczony przez K o tta w iersz Do K ajetana

W ęg ie rsk ieg o 3 składa się w łaściw ie z k ilk u o bszernych frag m en ­

tów. U tw ór ten ogłosił po raz pierw szy K arol E s tre ic h e r 4 n a pod­

staw ie odpisu zachow anego w kodeksie PA U (dziś PAN) n r 615,

s. 109. Na ty m sam ym odpisie o p a rł sw oją ed ycję K ott. Tym czasem

kopia ta zaw iera te k st znacznie okrojony. P rzepisyw acza m usiały

razić frag m en ty w iersza, gdzie poeta bron ił chłopów i po tęp iał

m agnatów , gdyż tak ie w łaśnie m iejsca opuścił. F a k t ten zdaje się

w ykluczać m ożliwość u zu p ełn ienia w iersza T rem beckiego przez

kopistę BJ.

Z resztą w spom niany tu kodeks PAN, pochodzący z pierw szej

poł. X IX w., zupełnie nie zasługuje na zaufanie. R ękopis ten, ju ż

w ielok rotnie w y k orzy sty w an y przez badaczy, sta ł się źródłem n ie ­

jednego błędu. D otychczas zdaw ano sobie spraw ę jed yn ie z b łęd ­

nego p rzypisyw ania a u to rstw a przez kopistę, n a to m ia st tek sty w ie r­

szy tam zam ieszczonych uw ażano za „dość p o p raw n e “. Tym czasem

przepisyw acz nie uszanow ał autentycznego te k stu poetów , lecz czynił

w nim różne „p o p raw k i“ przew ażnie polegające na okraw an iu

w ierszy. Oto kilk a przykładów w y jęty ch z w ierszy W ęgierskiego:

S p ęd zen ie czasu — b rak stro fk i (w. 17— 2 1 )5, O dpow iedź B ie la w ­

sk ie m u — b rak w. 5— 10, Na bal księcia M arcina L ubom irskiego —

liczne b rak i i z n ie k sz ta łc e n ia 6, O byw atel p ra w y — b rak w. 10,

Do N akw askiego — b rak w. 59— 60, Do O g iń skieg o — b ra k w. 39— 40.

Pow yższe p rzyk ład y p otw ierd zają nasze przypuszczenia, że w iersz

T rem beckiego Do K ajetana W ęgierskiego w w e rsji kopii PA N jest

zniekształcony i okrojony.

W przeciw ieństw ie do rękopisu PA N kodeks B J zaw iera tek sty

p isane jeszcze w X V III w. bardzo staran n ie. Św iadczy o ty m po­

2 S. T r e m b e c k i , Pism a w szystk ie. W ydanie krytyczne. Oprać. Jan K o t t . T. 1—2. Warszawa 1953.

3 Tam że, t. 1, s. 48—50.

4 K. W ę g i e r s k i , Pism a w ierszem i prozą. Lw ów 1882, s. LIII—LVI. 5 Stwierdzam y to na podstaw ie odpisu w kodeksach Ossolineum ( = Oss) 451 III i Czartoryskich 3200 (s. 96), gdzie wiersz ten jest zapisany w całości.

6 Świadczy o tym porównanie tekstu z odpisami w kodeksach: PAN 613 (s. 42) i Czartoryskich 3200 (s. 93).

(4)

N IE Z N A N E W IE R S Z E T R E M B E C K IE G O I W Ę G IE R SK IE G O

177

rów n anie zam ieszczonych tam listów W ęgierskiego z p ierw o d ru ­

kiem . K op ista p odał w szystkie przy p isy autora, nie opuszczając ani

jednego zdania. T eksty listów niem al nie różnią się od p ierw odru ku.

N ależy więc uw ażać, że w iersze tam zam ieszczone są w pow ażnym

stopniu auten tyczn e. P ew ne błędy spotykam y najpraw dopodobniej

w ty ch w ypadkach, kiedy kopista dysponow ał tek stem skażonym .

T ek st w iersza Do K ajetana W ęgierskiego znacznie różni się rów ­

nież w ty ch m iejscach, k tó re były dotąd drukow ane. Różnice te

w pew n y ch w yp ad k ach przynoszą odm ienne rozum ienie treści w ier­

sza i czasem robią w rażen ie pop raw ek autora. G dyby kopia PA N

zasługiw ała na zaufanie, a T rem becki nie upow szechniał w iersza

anonim owo, m ożna by przypuszczać, że je st ona d rug ą red akcją

tego u tw o ru , z k tó rej a u to r u su n ął m iejsca zbyt rad y k a ln ie w y raża­

jące jego poglądy społeczne. Je d n a k T rem becki dobrze się zam asko­

w ał (nie rozpoznał a u to ra n aw et a d re sa t w iersza — W ęgierski!)

i nie m u siał obaw iać się re p re sji ze stro n y elem entów reakcyjnych.

To pozw oliło m u n a szczere w yrażenie sw oich poglądów (tak rzad ­

kie w jego poezji), polegających na obronie chłopów i pow ątpiew a­

niu w w artość szlachectw a.

P rzy taczam y tu te k st tego w iersza w edług rękopisu B J 6899,

s. 232 7. T y tu ł pochodzi z kodeksu PA N (w kopii B J ty tu łe m jest

motto).

DO K A JE T A N A WĘGIERSKIEGO

P h a e b o su a se m p e r a p u d m e m u n era . V i r g i l .

Łubom n ie jest wierszopis, w iersz poważam wiele, Nim malarz, lecz w szacunku u m nie Rafaele, Zawsze w ielbię Homera, wiem , że kraj zdziczony Miłym jego być może pieniem oswojony.

5 Jak złoto ogień czyści, tak w ydoskonala Obyczaje narodu S a tyr Juwenala.

M ęstwo i patryjotyzm, zgoła w szystkie cnoty,

Gdy do nich wiersz zachęcał, kw itły przez w iek złoty. Kocham Polskę, a gdyby m ieszkał w niej Horacy, 10 Ustać by mogła podłość, znikli hajdamacy.

Dość podobno, W ęgierski, masz z tego rysunku, W jakim u m nie są w iersze poetów szacunku. C iekawyś pewnie, czyli w liczbie cię ich stawiam? Bądź pew ny, m iędzy nim i m iejsce ci zamawiam.

7 Przypis ten obejm uje w szystkie uwagi, które odnoszą się do poszczegól­ nych w ierszy całego utworu.

2 — Tak PAN: „Nim m alarz“; BJ błędnie: „Nie m alarz“.

ч

(5)

W A C Ł A W W O Ż N O W S K I

15 Dawniej tegom nie m yślał, lecz wiesz, jak na św iecie, Jeden pow ie na wiarę, drugi za nim plecie.

Płeć piękna, m iły dowcip, nie są bez zazdrości, Ta wada bierze z własnej początek miłości. Niegdyś się z róży oset urągał w yniosły, 20 Ta przecie ludziom miła, a on tuczy osły.

Daruję ja prywatnym , naród ma nagany, Że w nim pisarzów dowcip mało szacowany, Wszakże m yśląc i pisząc lud się doskonali, Niech będzie wolno ganić, choć co kto pochwali. 25 Gdy pióro z piórem pójdzie w rozumne zawody,

Zniknie dzikość, opadną zabobonne brody,

W twierdzach błędów zniszczonych dowcipu taranem Na tron się w zniesie prawda, prawo będzie panem, A ciem ność z rozwiązłością, nie m ogąc znieść św iatła, 30 Pójdą tam, gdzie zabobon z nierządem się ta tła.

Może być, mój Węgierski, że wiersz twój ma wady, Lecz za to chcieć cię zgubić, ach, cóż to za zdrady! Prosty rolnik zawstydza nas, uczonych ludzi, N ie gubi żyznej roli, choć pszenicę zbrudzi. 35 M łynkuje ziarno, prawda, lecz rolą wysławia,

Aby m iał czystszy owoc, maści ją i sprawia. Twój dowcip wierszopiski jak na śmierć sądzony, Bez względu, że obfite w ydać m ógłby plony Ojczyźnie, gdyby znała sposób rozkrzewienia 40 Twych przymiotów, szczepionych ręką przyrodzenia.

Lecz z jakiejż zbrodni ciebie w tym widzę obrazie? Podobnoś wiersz p ośw ięcił satyry urazie.

Horacy, Juwenalu! dobrze, że powieki

Zam knęliście, nie dla was dzisiejsze są wieki. 45 Wzmożone błędy jaw nie takie mają prawa,

Iż zginie, kto im podłych ofiar n ie oddawa. Kto dumnego junaka śm iałą postać bierze, Z w alecznym A nnibalem w jednej stoi mierze. Tego, co chcący mówić, ledw ie gębą ziewa, 24 — „choć co kto“; PAN: „choć kto co“. 32 — „zdrady“; PAN: „rady“.

34 — PAN: „Nie gubi sw ej pszenicy, choć ją śniadka zbrudzi“. 35 — „lecz rolą w ysław ia“; PAN: „i czyste w ystaw ia“.

36 — PAN: „Aby m iał zaw sze wybór, wadną rolę sprawia“. 37 — „jak“ ; PAN: „już“.

38 — „wydać m ógłby“; PAN: „mógłby w ydać“.

41 — PAN: „Lecz w jakiejże cię zbrodni w tym czernią obrazie?“ BJ ma błędnie: „Lecz z jakiż“, co na podstaw ie PAN poprawiliśm y na „Lecz z jakiejż“.

42 — „Podobnoś“; PAN: „Oto, żeś“. 45 — „jawnie“; PAN: „jawne“.

(6)

N IE Z N A N E W IE R S Z E T R E M B E C K IE G O I W Ę G IE R S K IE G O

179

50 Trzeba w ielbić, że mądrze i że m iło śpiewa, A który ledw o słońca dojrzy blask w południe, Temu dow ieść ciem noty byłoby dziś trudnie. Katullu! cóż by z tobą w Polsce się nie działo, Coś tak w Rzymie z Cezara natrząsał się śmiało, 55 Gdzie przecie za sw e w iersze teś odebrał kary,

Żeś z cesarzem wieczerzał, drogie zyskał dary. Polsko! jakież stąd sobie mam uczynić wnioski? Iż rozum błędów błotne zm ulają nanioski.

W ewnętrzną chyba radość, rozum m ieć w nadgrody 60 Będzie, gdy jemu m ilczeć te każą zagrody.

Nic, Węgierski, pod berłem żyjem y Augusta, Ty śpiewaj, a me m ówić śm iało będą usta. Uczmy się, mało jeszcze co Polska uczona, Idź w ślady Horacego, a ja Focyjona.

65 Nie zważaj na niewdzięczność, po nocy zaświta,

Gdy ciem ny przejrzy, wtenczas w dzięcznie nas przywita. Jak m ieczem ścigaj w ierszem te kraju narowy,

Co tępią obyczajność, rażą rozum zdrowy, A ja nierządu błędy, sw aw oli potwory, 70 W przyzwoite zapędzę w kraju praw zapory,

B y przecie raz nadbiegły te szczęśliw e czasy, Gdzie zuchwalca w strzym ają silne praw zawiasy. Rzuć się na dusz przedajność, których kują m łoty Nam żelazne kajdany, a sobie w iek złoty.

75 Już też i nad Gangesem w spaniałe umysły, Długoż dzikość osiadać będzie brzegi Wisły?

Długoż będziem przez nierząd nieczułym tak trupem, Sami sobie nieznośni, w szystkich sąsiedztw łupem? Możnaż być w osiem nastym wieku w tym przesądzie, 80 Że się kraj utrzymuje i stoi w nierządzie?

Długoż nas mieć w kajdanach będą uprzedzenia,

56 — „z cesarzem “; „drogie zyskał“; PAN: „z Cezarem“; „i pozyskał“. 57 — PAN: „Polsko! jakież stąd dla cię m am wywodzić w nioski?“ 58 — „błędów błotne“; PAN: „błotne błędów “.

59—60 — W rkpsie PAN brak. 61 — „Nic“ ; PAN: „Lecz“.

63 — PAN: „Uczmy więc, kiedy Polska mniej od nas uczona“. 64 —■ „Idź w ślady“; PAN: „Ty tonem “.

66 — „nas“; PAN: „cię“.

67—68 — PAN: „Jak m ieczem dzielnym ścigaj krajowe narowy Tępiące obyczajność, cnotę, rozum zdrowy“.

69—72 — W rkpsie PAN brak.

74 — „żelazne kajdany“; PAN: „kajdany żelazne“.

75—76 — PAN: „Już nad brzegami Gangesu św ietleją umysły, A dziczeć zaczynają ziomki naszej W isły“.

79—80 — PAN: „Możnaż osiem nastego w ieku być w przesądzie, Że się nasz utrzym uje kraj stojąc w nierządzie?“

(7)

180

W A C Ł A W W O Ż N O W S K I

Że można i kraj przedać dla dobrego mienia? Ach, te bicze, coś na m nie strugać dodał siły, Doznasz, że i tw e plecy będą w ciżbie biły. 85 A ta sw aw ola, która dzisiaj jest bez kluby,

N ie pozw oli nam pew nie w net człeka mieć chluby. Tak, jeśli kara nieba będzie, to, stolniku,

Co człeka n ie chcesz poznać w kmiotku niewolniku, Każesz mu dźwigać jarzmo, ledw ie usta zwiera, 90 Sierota bez własności, z nędzy obumiera.

To m ówiąc w jakąż rozpacz nie wpadłem zarazem, U nas człek, Boga obraz, bydlęcia obrazem! Obyczajność najśw iętsza w próżne [...] gadki, Cnota dawniej bezcenna, dziś dana na jatki. 95 A ten, co mało albo w cale nic n ie widzi,

Z w szystkich najuroczystszych reguł w iary szydzi. Tak bez w iary i zdania złość w szystko zwycięża, N i księdza, ni sędziego, ni żony, ni męża, Ni ojciec znajdzie syna, ani sługa pana, 100 Ów na niewdzięczność, ten zaś stęka na tyrana.

A niegdyś tak szacowne im ię patryjoty Szukaj teraz w n iew oli lub w nędzy podłoty. Podłych dusz łupem wszystko, ni swojej świątnicy, Cny Lojolo, n ie zbronisz w łupieskiej zdobyczy. 105 Niś pew ny swej w łasności, cnotliw y sąsiedzie,

Kładź krzyż na krzyż, jednak cię zły kaduk osiędzie. W szystek przecie dostatek sam zbytek pożera, Szczęściem prędzej, jak z głodu, Sołłohub umiera. To, co ci zje nierządność i rozwiązłość strawi, 83—116 — W rkpsie PAN brak.

88 — „kmiotku“; poprawiam y błąd kopisty: „kmiotka“.

93 — W tym wierszu brak dwóch sylab. Trudno dojść, jaki wyraz kopista opuścił. Może miało być: „w próżne [wzięta] gadki“.

103— 104 — Te w iersze m ogłyby nasunąć pew ne wątpliw ości, czy n a­ pisał je autor Daniela K alw iń skiego na zniesienie jezu itów . Autorstwo

Daniela K alw iń skiego nie jest jednak całkowicie pewne. Bardzo możliwe,

że w iersz ten w yszedł spod pióra N a r u s z e w i c z a , jak informuje rkps BJ 7042, s. 9. Autorstwu T r e m b e c k i e g o przeczy również tytuł tego wiersza zapisany w rkpsach Oss 694 i Czartoryskich 1879 (s. 369): Do T rem ­

beckiego. Warto dodać, że Trembecki, reprezentujący poglądy stronnictwa

królewskiego, m usiał być przeciwny zniesieniu jezuitów, co potwierdza fragm ent przytaczanego tu utworu.

108 — Trudno dojść, którego Sołłohuba poeta ma na myśli. Ponieważ aluzja odnosi się do człowieka, który musiał umrzeć przedwcześnie, nad­ używ ając zabaw, w ięc może być nim młodszy syn Antoniego Sołłohuba (imię nieznane), generała artylerii litew skiej, o którym pisze В o b r o- w i c z w swoim wydaniu H erbarza N i e s i e c k i e g o , że zmarł wcześnie, zaraz po ożenieniu się.

(8)

N IE Z N A N E W IE R S Z E T R E M B E C K IE G O I W Ę G IE R SK IE G O

181

110 Tegoć i szybka Wisła, młodziku, nie spławi. N iejeden z w as się pyszni z dawności imienia, Prawda, bo by inaczej godzienżeś wspomnienia? I gdyby twój przodownik nie szlachcic z zasługi, Siedziałbyś na warsztacie i chodził za pługi. 115 Junak jesteś, lecz nie m asz duszy do oręża,

Mówisz, lecz swarnej baby, a nie usty męża. 0 czasy, obyczaje! ciężkie do poprawy,

Gdy w człeku, a nie dojdziesz przecie ludzkiej sprawy. 1 jakże robić z błędów mądremu igrzysko,

120 K iedy w modzie fircyka błędnego nazwisko? N iech ciebie to, W ęgierski, przecie nie odstręczy, Śpiewaj rozum i cnotę, niech błąd w błocie brzęczy. Ja ci rów nie przyrzekam, nie odmienię tonu, Bym się żyw ił wraz z tobą z jednego zagonu. 125 Mało natura żąda, dusze zasilajmy,

W Homerze i Platonie karm dla nich szukajmy. A przyjaźń nasza szczera niech te ma dewizki: Służyć szczerze ojczyźnie istotne są zyski. Masz prócz m nie przyjaciela, szanuj te przyjaźni, 130 Na w as dwóch próżnie jaki Freron się rozdrażni.

To prawda, że się w ielu dziś dziwi, co czyta, Że Trem becki jest m ędrszy niż eks-jezuita.

Wiem, iż tym dźwiękiem m ile dotknąłem tw e uszy, Mam i ja przyjaciela, żyw ioł to mej duszy,

117— 118 — PAN: „A choć w szystkich spodlone i m yśli, i sprawy, Zemstą grożą objawcy miasto jej poprawy“.

119— 120 — W rkpsie PAN brak.

121 — PAN: „Niech jednak to, Węgierski, ciebie nie odstręczy“. 122 — Tak PAN: „błąd“; BJ błędnie: „bąk“.

124 — „wraz z tobą z jednego“ ; PAN: „z jednego wraz z tobą“. 125 — „dusze“ ; PAN: „duszę“.

127 — „te m a“ ; PAN: „ma te“.

130 — Tak PAN: „was“ ; BJ błędnie: „nas“.

132 — Tak PAN: „niż ek s-jezu ita“; BJ błędnie: „a nie ek s-jezu ita“. E ks-jezuita — to ksiądz Szczepan Ł u s к i n a (1725—1793), znany z nietolerancji i w stecznictw a redaktor G a z e t y W a r s z a w s k i e j . W ę g i e r s k i stale z niego drwił (pieśń VI Organów, Do O gińskiego,

Do księdza W ęgierskiego), w czym nie był w cale odosobniony. Jednym

z anonim owych w ierszy przeciw Łuskinie jest N agrobek p ro sty Ł uskiny, dotychczas — zdaje się — n ie drukowany (tu wg rkpsu BJ 6357):

„Stój! czekaj! pow iem ci nowinę, Że diabli już w zięli Łuskinę. P ostaw ili go koło Plutona tronu, Aby tam czekał jakobinów zgonu“. 133 — „iż“; PAN: „że“.

134 — „Mam i ja przyjaciela“ (por. objaśnienie K o t t a do wyd.: T r e m b e c k i , op. cit., t. 1, s. 256).

(9)

182

W A C Ł A W W O Ż N O W S K I

135 Prawdziw ie mądry, w n et nam trudne prawdy zjawi, Poznał ludzi, nad kruszczu w alorem się bawi. Kto on jest? kto tak zacny? dość dla czytelnika. Przyjaciel jest Augusta i niegdyś Ludwika.

W iersz Trem beckiego k rąż y ł po W arszaw ie ja k o anonim ; tak

też został zapisany w kopii B J. O strożny szam belan k rólew sk i nie

odw ażyłby się jaw n ie bronić a u to ra P o rtretó w pięciu E lżbiet.

W ęgierski nie zorientow ał się, kto w y stą p ił w jego obronie, gdyż

T rem becki dobrze się zam askow ał, pisząc o sw ojej p rzy ja źn i do

niego w trzeciej osobie (w. 132— 133). Czuł jed n a k wdzięczność

do nieznanego obrońcy, k tó ry chw alił zuchw ałego pam flecistę, a ta ­

kow anego przez całą reak cję stanisław ow ską. W yrazem tej w dzięcz­

ności je s t w iersz W ęgierskiego pt. Do autora w ie rszy m oich bronią­

cego. P o d ajem y tu ten u tw ó r w całości, poniew aż posłuży on jako

dow ód a u to rstw a następnego w iersza T rem beckiego.

K tośkolw iek jest, coś skrycie, w przychylnym mi rymie, Przedsięwziął tak skutecznie bronić m oje imię,

Odkryj się: w szak nie będziesz w stydzić się swej ręki, Niechaj wiem , komum w inien i wdzięczność, i dzięki. 5 Rzadko los nieszczęśliw ym w gn iew ie sw ym udziela

Takiego, co by śm iał ich bronić, przyjaciela; Często się zimna przyjaźń z pomocą wydziera, Sto nas ludzi żałuje, a żaden nie wspiera. Ten jednak takiej doznać m ógł najlepiej próby, 10 Kto m iał nieszczęście możne rozgniewać osoby;

Słabe z nim i um ysły i czeladka podła Będzie mu dopiekała i będzie go bodła,

I ten motłoch, co ledw ie godzien jest spojrzenia, Będzie się z zacniejszego urągał stworzenia. 15 Jak kiedy lew ogromny wskroś strzałą przeszyty

Zgonem sw ym grożąc zbójcy w yzion ie jelity, Jeśli już w nim nie czuje dzielnej krwi gorąca, Gnuśny osioł go sw oim kopytem potrąca... Lecz po co nad tym celem zastanaw iam pióro? 20 Że żyją ludzie tacy, tyś winna, naturo!

Tyś winna, że w ydając nikczem ne istoty, Dopuszczasz najzacniejsze kazić tw e roboty.

135 — „wnet nam trudne prawdy zjaw i“ ; PAN: „trudne nam w net prawdy zjaw i“.

136 — „ludzi“; „nad“; PA N błędnie: „ludzki“; „acz“.

(10)

N IE Z N A N E W IE R S Z E T R E M B E C K IE G O I W Ę G IE R S K IE G O

183

Ja, póki ten ród będzie, zawsze sarkać muszę; Jeśli chcesz, żebym chw alił, pokaż w ielką d u szę!8

Że w iersz ten je s t odpow iedzią n a podany wyżej u tw ó r T rem ­

beckiego, świadczy nie ty lko treść, ale rów nież ty tu ł zapisany

w rękopisie B J 6899: Do autora w iersza „Phaebo sua sem per apud

m e m unera. V i r g i I“. J a k ju ż w spom niałem , w iersz Trem beckiego

m a jako m otto te w łaśnie słow a W ergiliusza.

T rem becki nie pozostał dłużny sw em u przyjacielow i. N a w ezw a­

nie W ęgierskiego, aby „od k ry ł swoje im ię“ , odpisał w ierszem , k tó ry

nie by ł znany dotychczasow ym w ydaw com . U tw ór ten je st zapisany

anonim owo w rękopisie B J 6899, s. 284 9; treść dowodzi ponad w szel­

ką w ątpliw ość, że a u to re m je s t Trem becki.

AUTOR WIERSZÖW

Spotkałem, coś rozesłał po W arszawie pienia, By szukały autora dobregoć życzenia.

Dziękuję, dość mi na tej, co świadczysz, ochocie, Być wdzięcznym wzajem ności przyjacielskiej cnocie; 5 Lecz proszę, niechaj mi się im ię ukryć godzi,

Mało lubię być znanym, blask m ię nie zawodzi. Kocham prawdę, tej w ciszy składam serce w darze, Ją znaleźć, z nią zam ieszkać lubię tylko w parze. A gdy ją czczę w idocznie, nie przez sposób tajny, 10 Ten odpust, nie chcę, aby był dla niej przedajny.

Nie chcę dzięków, nadgrody, gdyż nie widzę związku, By brał żołd, kto dopełni człeka obowiązku.

Słabo leszcze wyraża mych rym ów gatunek Ten, który mam dla twoich przymiotów, szacunek. 15 To przecie mi nadzieję czyni i ośmiela,

Że nie szukasz poety, ale przyjaciela. A tego, gdy mi słusznie pozwolisz wyznania, Przyjmij, proszę, zarazem w yraz m ego zdania. Uczułem wiersz, śpiew ałeś w czarnym trosk zatopię, 20 Daruj, nie tak się, widzę, kochasz jak ja w Popie.

Wszystko jest dobre, m ówi także moja wiara, N ie stękam, choć m ię tłoczy przykrości m ych miara.

Wszystko jest w sw ym porządku, w szystko w swej przyczynie, Nie potrafisz innego kształtu nadać glinie,

25 Nie zrobisz, by drapieżnym krew cudza obrzydła,

8 Wg W ę g i e r s k i e g o , op. cit., s. 113.

9 Przypis ten obejmuje uwagi, które odnoszą się do poszczególnych w ier­ szy całego utworu.

(11)

184

W A C ŁA W W O Z N O W SK I

Gadzinie, co się czołga, nie przyprawisz skrzydła. N ie będzie kruk łabędziem ani wrona kosem, N ie zlepi szerszeń plastru jak pszczółka na niosem. Miał osieł niegdyś usty rozmawiać papugi,

30 N ie doczekasz, by, przecie, cud był taki drugi. Z Popa zdaniem, wiem, swego Wolter że nie spoił, Lecz się za to na niego był Rousseau uzbroił, I w iększe dał dowody tej prawdy z swej strony, Jak wiersz tyle okropny, jak gruzy Lizbony.

35 Wielb stworzeń związek, smutnej, wiem, nie doznasz chwili, Mądry się cieszyć będzie, głupi n ie rozkwili.

2

S pośród kilkudziesięciu w ierszy W ęgierskiego zgrom adzonych

w cytow anym przez nas rękopisie, podam y tu dw a u tw o ry dotąd nie

ogłaszane drukiem . Nieznane je st Posłanie do J. W. Oraczewskiego,

um ieszczone w rękopisie pod utw orem W ęgierskiego O b yw atel pra ­

w y. Otóż jest to zakończenie tego w iersza w form ie posłania do jego

ad resata. A utentyczność tego zakończenia potw ierdza treść O byw a­

tela prawego. W w ierszu 7 tego u tw o ru pisze poeta, że „nie jest

on m yśli tw o rem “ (obywatel praw y). A więc W ęgierski pisał o oso­

26 — „Gadzinie, co się czołga“. Aluzja do wiersza M oja ekskuza, gdzie W ę g i e r s k i (op. cit., s. 60) tak pisał o sobie:

„Bardzo mi dobrą bajkę los mój przypomina, Z której początek bierze cała moja wina. Raz król zwierząt, by swojej chimerze dogodził, Tym chodem lazł na drzewo, jak po ziemi chodził; A le gdy się daremnie przez cały czas biedzi, Spojrzy w górę, a ślim ak na wierzchołku siedzi. Na Widok tak nikczemny złość go mocna bierze: »Jak, pyta, wleźć tam mogło to tak podłe zwierzę?« »Dziwię się, rzekł mu ślimak, żeś tego n ie wiedział, Kto się czołgać nie umie, nie będzie tu siedział«. I mnie też to nienaw iść sprawiło i biedę, Że się nie czołgam, ale moim krokiem idę. Lecz chociażbym do zgonu miał być nieborakiem, Wolę być lwem w nieszczęściu niż szczęsnym ślim akiem “. 31—34 — T r e m b e c k i wyraża w tych wierszach poglądy P o p e’a zaw arte w Essay of Man (Szkic o człowieku), a streszczające się w sen­ tencji: cokolwiek jest, jest dobre. Z poglądem tym polem izował W o l t e r w głośnym poemacie Poème sur le désastre de Lisbonne (Poem at o n ie­

szczęściu Lizbony), wyrażając się sceptycznie o człow ieku i jego rozumie.

Poem at ten był również skierowany przeciwko zapatrywaniom R o u s ­ s e a u , na co ten ostatni odpowiadał Wolterowi listam i. Zarówno utwór

(12)

N IE Z N A N E W IE R S Z E T R E M B E C K IE G O I W Ę G IE R S K IE G O

185

bie istniejącej rzeczywiście. Osobą tą b ył Feliks O ra c z e w sk i10,

znany w tedy (lata 1773— 1774; tę o statn ią datę p od aje rękopis)

z p atriotycznej postaw y na sejm ie rozbiorow ym . M ożliwość dopisa­

nia końcowej części O byw atela praw ego przez ko p istę w yklucza

fa k t um ieszczenia Posłania w niezależnym od kopii B J odpisie PAN

292, k tó ry został sporządzony p rzy końcu ro k u 1774 n .

T eksty obu kopii są bardzo zbliżone do siebie; w ręk op isie PA N

b rak je st ty tu łu . P o d ajem y tu zakończenie w iersza O b y w a te l p ra w y

w edług kopii B J 12 :

POSŁ ANIE DO J. W. ORACZEWSKIEGO POSŁA KRAKOW SKIEGO N A SEJM

Cnotliwy Oraczewski! Przyjmij ten rysunek, Wyda ci tw e sum ienie jego wizerunek. Używaj tej pociechy, którą sami znają, Którzy z prawdą i cnotą ojczyznę kochają.

5 Aż potomnym wzór wskazać będzie dziełem sław y, Na którym się ma kształcić obywatel prawy.

Pope’a, jak i Woltera były w X VIII w. tłum aczone kilkakrotnie na język polski, ale najprawdopodobniej już po pow staniu w iersza Trembeckiego. 10 Będąc posłem z województw a krakowskiego O r a c z e w s k i sprze­ ciw iał się kandydaturze Ponińskiego na marszałka sejm u, żądał wycofania w szystkich w ojsk obcych z granic Rzeczypospolitej oraz niem ieszania się państw sąsiednich w w ew nętrzne sprawy Polski. W m ow ie z 1 V 1773 dał projekt ustanowienia K om isji Edukacji Narodowej (później został jej działa­ czem i rektorem U niwersytetu Jagiellońskiego). Patriotyzm Oraczewskiego natchnął kilku poetów. Pisze o nim W o y n a ( Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e , VI, 1775, t. 11, cz. 1, s. 77) oraz poeta anonim ow y ( t a m ż e , IV, 1773, t. 8, s. 173). Nieznany autor N oty o porządku S ejm u (1773) tak o nim mówi:

„Oracz krakowski, pilny swojej roli, Jarzmo w olności ciągnie, choć w złej doli. Miłej ojczyzny dźwiga ciężar sław nie, Trzem czarnym orłom opiera się jaw n ie“.

11 Rękopis ten, nie w ykorzystany przez badaczy, zawiera rów nież P ow ązki Trembeckiego z datą: 1774. Stąd data powstania tego utworu zdaje się być przesądzona na koniec tego roku. Por. J. K o t t , K ie d y p o w sta ły „P ow ązki“

i „Polanka“. W art.: Trem beciana. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , XLI, 1950,

z. 3/4, s. 885. Zob. również R. K a l e t a , D ata pow stan ia I cz. „P ow ązek“

Trem beckiego. T a m ż e , XLVII, 1956, z. 1.

12 Przypis ten obejmuje uwagi, które odnoszą się do poszczególnych w ier­ szy Posłania.

5 — „wskazać“; PA N błędnie: „każąc“.

(13)

186

W A C Ł A W W O Z N O W S K I

D rugim nie d ru k ow an y m dotąd w ierszem W ęgierskiego je st

Odpis im ien ie m p e w n e j da m y na list od n iezna neg o je j do loży r z u ­

cony. W iersz te n odszukał ju ż H e n ry k B ie g e le is e n 13 i przy znał

autorstw o W ęgierskiem u n a podstaw ie w iary go dn ego rękopisu Osso­

lineum 763 (s. 129). N ie ogłosił je d n a k tego u tw o ru drukiem . T ekst

odpisu O ssolineum je st m iejscam i skażony; n a szczęście kopia za­

pisan a w kodeksie B J, k tó rą tu p rzy taczam y , je s t poprąw niejsza.

O DPIS IM IENIEM PEW N EJ DA M Y

N A BILET OD N IEZN A N EG O 14 JE J DO LOŻY RZUCONY

Grzeczne tw oje pochwały Pew nie by się m iłości w łasnej podobały, Gdybym jeszcze moc m iała uczynić wybioru. A le gdy sercem moim już nie władam , 5 W szczerości to ci powiadam,

Że nie będziesz m iał mi się podobać honoru. To serce, którym przedtem sam przypadek rządził,

Teraz już ktoś je zastanow ił m ile, Dziś chcę nadgrodzić te chw ile,

10 W których mój um ysł kiedyś nieprzyjem nie błądził. Jeśli cię płocha żądza nie uwodzi,

Którą w twych zm ysłach kaprys do m nie rodzi, I jeśli czujesz, co to jest kochanie,

Uważ sam, czy zajętej już m iłością duszy 15 Obce jakieś czucie wzruszy,

B yle czyje oświadczanie.

Zatem, gdy do m nie palisz ofiary daremne, Życzę ci inne czcić ołtarze nimi.

Tam będą m oże przyjem ne — 20 U m nie już są niew czesnym i.

18 Zob. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1883, t. 1, s. 430.

14 „NIEZNANEGO“; Oss: „NIEZNAJOMEGO“. D alsze uwagi tego przypisu odnoszą się do poszczególnych w ierszy O dpisu.

7 — „To“; Oss błędnie: „Te“. 9 — „chcę“ ; Oss błędnie: „chcą“.

12 — „w tych zm ysłach“; poprawiam y błędy BJ („w twoich zam y­ słach “) i Oss („w twych zam ysłach“).

13 — „I jeśli“; poprawiam y błąd kopisty: „jeśli“. 15 — „wzruszy“; Oss błędnie: „nie w zruszy“.

16 — „oświadczanie“; poprawiam y błąd kopistów: „oświadczenie“. 18 —• „ci inne czcić“ ; Oss błędnie: „czcić inne ci“.

W pracy tej w ykorzystałem uw agi krytyczne Juliusza Wiktora G o- m u l i c k i e g o , za które składam mu serdeczne podziękow anie

Cytaty

Powiązane dokumenty

od samel gory dobrze dobrze szachiści trochę ref|eksu figury przed siebie na zmianę biała i czarna f|orety w połowie schodow z zyciem kochani z zycrem batuty hop. po

pełny wniosek (np. dostrzeżenie aktualności przedstawionego w utworze problemu; zwrócenie uwagi na rolę religii w życiu młodych ludzi; pogląd na znaczenie ojczyzny; pogląd

Celem artykułu jest przedstawienie sytuacji na rynku pracy po kryzysie 2008–2009 w wybranych krajach Unii Europejskiej w kontekście oceny skuteczno- ści pomocy publicznej

s.. Głównej Dyrekcji Górniczej zaczęto akty- wować lokalny przemysł górniczo-hutniczy. Nastąpiło ożywienie gospodarcze w regio- nie Zagłębia Staropolskiego. Rady

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Prawo naturalne jest zatem „partycypacją pra­ wa boskiego w ludzkiej naturze rozu­ mnej.” Przez „partycypację” w Absolu­ cie rozumie Tomasz to, że byty istniejące

kiem w świetle Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz Kodeksu Kano- nów Kościołów Wschodnich, napisaną pod kierunkiem ks. Skuteczność

Zauważmy ponad- to, iż zasady, do których odwołuje się Platon w powyższych wypowiedziach, jako żywo przypominają dwie zasady, które według Frazera są – jak się zdaje