• Nie Znaleziono Wyników

Adwokat Lucjan Gluza (1919-1986)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adwokat Lucjan Gluza (1919-1986)"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Bąkowski

Adwokat Lucjan Gluza (1919-1986)

Palestra 30/4(340), 1-4

(2)

palestra

4

1986

miesięcznik

ORGAN NACZELNEJ,RADY ADWOKACKIEJ

W Y D A W N I C T W O P R A W N I C Z E — R O K X X X — 340 — K W IE C IE Ń 1386 R .

A d w o k a t L u c ja n G luza (1919—1986)

W d n iu 30.1.1986 r. z m a rł w W a rsz a w ie adw . L u c ja n G luza, członek Z espołu A dw okackiego N r 3 w W arszaw ie, były w iced ziek an R ady A d w o k ack iej w W a r­ sz aw ie w la ta c h 1967—1969, członek N aczelnej R ady A d w o k ack iej, były P re ze s W yższej K o m isji D yscyplinarnej, R zeczn ik d y sc y p lin a rn y N R A i C złonek P re z y ­ d iu m te jże NRA.

D la b ardzo w ielu kolegów ze śro d o w isk a adw okackiego śm ie rć t a b y ła c a ł­ k o w ity m zaskoczeniem i szokiem . P rz e c ie ż jeszcze k ilk a n a ś c ie d n i p rz e d te m w i­ d zieli koledzy m ec. G luzę w g m a c h u S ądów , w b u fecie sądow ym , tra d y c y jn y m

(3)

2 A n d r z e j B ą k o t o s J c l Nr 4 (340) m ie jsc u sp o tk a ń , ja k zaw sze opanow anego, spokojnego, zrów now ażonego, ro z ­ m a w iają ce g o o codziennych tru d n y ch sp raw ac h a d w o k a tu ry i zaw o d u a d w o k a c ­ kiego. T ylko b ard z o nieliczni m ogli p o d ejrz ew ać — bo n igdy n a te n te m a t n ie ro z m a w ia ł — że w alczy on z n ie u b ła g a n ą chorobą, że życie jego d o b ieg a końca.

W n ek ro lo g u od rod zin y Z m arłego K olegi L u c ja n a G luzy um ieszczono w s p a ­ n ia łe sfo rm u ło w a n ie : odszedł dzielnie, n ie pokonany przez cierp ien ie!

D la piszącego te w sp o m n ie n ia p o śm ie rtn e słow a od najbliższych są w y k ła d n ią a u te n ty c z n ą p o sta w y życiow ej Z m arłego, człow ieka dzielnego po k re s lu d z k iej egzystencji.

A d w o k a t L u c ja n G lu za uro d ził się 15.X.1919 r. w S k arży sk u -K a m ie n n e j. W o k re sie o k u p a c ji był żołnierzem ZW Z—AK. Z tego o k resu żołnierskiego, b o h a ­ tersk ieg o , a le i w p ew n y m sensie typow ego dla m łodego P o la k a la t w o jn y , z a ­ c h o w a ła się o n im żyw a p am ięć w śró d ludzi jego pokolenia. W ro k u 1943, are sz ­ to w a n y przez gestapo, przeszedł g eh e n n ę obozów k o n ce n trac y jn y ch w O św ięci­ m iu, B u c h en w a ld zie i F lossenbiirgu. W yzw olenie przyszło w ra z z a rm ią a m e ry ­ k a ń s k ą w r. 1945.

P o zak o ń czen iu w o jn y n adszedł czas p ra c y i w ytężonej n a u k i n a W ydziale UW w la ta c h 1947—1952, uw ieńczonej ukończeniem stu d ió w ze sto p n iem m a g istra p ra w a . K olega G lu za m ieszkał w W arszaw ie, tu założył ro d zin ę i tu rozpoczął a p lik a c ję ad w o k a ck ą , k tó rą odbył w la ta c h 1954—1956 i zakończył p om yślnie z d a n y m egzam in em adw okackim .

N a stą p ił te ra z w życiu adw . G luzy o k res w ytężonej p ra c y w ad w o k a tu rze, w zaw odzie ad w o k ack im , k tó ry b ard z o u k o ch a ł i k tó ry n a d a ł sens i ra n g ę jego życiu. Z o sta je członkiem Zespołu A dw okackiego N r 3 w W arszaw ie, je s t jego w ie lo le tn im k ie ro w n ik iem . Z dobyw a sobie k lie n te lę dzięki dużej p racow itości, a m b ic ji zaw odow ej i ta le n to w i adw okackiem u. W ielkiej, rozległej p ra k ty k i nigdy n ie szukał. Był, ja k zdecydow ana w iększość ludzi naszego śro d o w isk a przede w szy stk im a d w o k a te m „ k ra tk o w y m ” , p ra c u ją c y m d la zw y k łej, p rze cię tn ej k lie n ­ te li i zd o b y w a jąc y m rad o ść i poczucie w ła sn e j w arto śc i w zw ykłej codziennej, „z a b ie g a n e j” p ra c y adw okackiej.

.D ew izą życiow ą śp. L u c ja n a zarów no w p rac y zaw odow ej ja k i w cześniej rozpoczętej p ra c y sam orządow ej stało się zaw ołanie, że a d w o k a tu ra to w ielk a rzecz, że to n ie tylk o zaw ód, ale i p o w aż n a m is ja życiow a. N ie tra k to w a ł obrony w dów i sie ro t z p rz y m ru że n ie m oka. On ta k w ła śn ie ch c ia ł w idzieć ad w o k a tu rę, p o w o łan ie a d w o k a ta i jego p ra c ę d la społecznego dobra. Był n ie w ą tp liw ie adw o­ k a te m szczególnie czułym i w ra żliw y m n a k rzy w d ę człow ieka, „ d o b ijając y m ” się sp raw ied liw o ści w każd y m procesie, i ty m dużym , i ty m m ałym , bez p ró b czy­ n ie n ia d y sty n k c ji m iędzy nim i, albow iem w każd y m z nich tk w i b olesny ludzki d r a m a t czy choćby p ro b lem życiowy.

T a k a p o sta w a u ła tw iła M u szybkie w ejście w gąszćz sk om plikow anych spraw sam orządow ych, gdzie był ró w n ie w ra ż liw y m działaczem . B ył zn a k o m ity m K olegą, n iezw y k le u p rze jm y m , w ręcz k u rtu a z y jn y m , ta k n a sali sądow ej ja k i poza nią. W p am ięc i n aszej pozostaje jego eleg an ck a co się zow ie m ę sk a sy lw etk a, głęboki głos, sposób m ó w ie n ia z c h a ra k te ry sty c z n ie ro zk ła d an y m i ak c en tam i, k tórym i pog łęb iał e fe k t w ypow iedzi.

Z ad z ierz g n ąłe m m ocne w ięzy k o leżeńskie ze śp. L u c ja n e m w d ziedzinie pracy sam orządow ej, obu n a m ta k b lisk iej i cennej. S am o rząd ad w o k a ck i i id e a adw o­ k a tu ry ja k o rzeczyw istego p a r tn e ra o rganów w y m ia ru sp raw ied liw o ści — to pasja p ra w ie całego życia śp. L u cjan a, a n a pew no jego o sta tn ic h 25 lat.

(4)

N r 4 (340) A d w o k a t L u c ja n G luza 3 szczery, bezpośredni i skrom ny. Je d n a k ż e o k reślen ie „w yb itn y d ziała cz s a m o rz ą ­ d o w y ” do te j postaci ściśle przylega. I w tedy, gdy był w ice d ziek a n em W a rsza w sk iej R ady A dw okackiej, i później, gdy p ełn ił fu n k c ję P re ze sa W yższej K o m isji D yscy­ p lin a rn e j, i ostatn io n a sta n o w isk u R zecznika dyscyplinarnego N R A — słow em w szędzie, n a każdej z tych placów ek, pow oływ any — ja k d o b rze o ty m w ie ­ m y — w drodze dem okratycznych, koleżeńskich w yborów , a d w o k a t L u c ja n G lu za sp ra w d z a ł się znakom icie. W nosił sw ój w k ła d do sa m o rz ąd u ad w okackiego, gdy fo rm u ło w a ł reg u la m in p rac y rzeczników d y scyplinarnych, gdy k ie ro w a ł ty m ja k ­ że tru d n y m i odpow iedzialnym działem sam orządu adw okackiego. N igdy sw oim w sp ó łp rac o w n ik o m n ie n a rz u c a ł an i n a w e t nie sugerow ał ro zw ią zań , n ie k rę p o ­ w a ł poczynań przed k om isjam i, a później p rze d są d am i d y sc y p lin a rn y m i czy S ąd em N ajw yższym .

K iedyś p rzed w ielu la ty zdarzyło m i się — lu d zk a to przecież rzecz — że c h c ia ­ łem znać p rzed w y stą p ien iem w skom p lik o w an ej sp ra w ie p rz e d S ąd em N a j­ w yższym pogląd szefa n a p ro jek to w a n y sposób w y stą p ien ia. I u zy sk a łe m od m ec. G luzy ta k ą c h a ra k te ry sty c z n ą odpow iedź: „D ziałaj ta k , ja k ci n a k a z u je su m ien ie ad w okackie i w y ro b ien ie (może w yczulenie). My n ie je ste śm y p r o k u r a ­ to ram i, ale kolegam i, któ rzy o sk a rż a ją w p ra w d zie w im ien iu p ra w a , ale k ie ru ją się d o b rem ad w o k a tu ry i jednocześnie n ie za p o m in a ją o za sa d ach k o le ż e ń stw a ” . To b y ła - d y re k ty w a d la spraw iedliw ego, w yw ażonego, „ojcow skiego” w y s tą p ie ­ n ia. W iem y, ja k łatw o je s t oskarżyć, potępić, a jednocześnie, ja k tru d n o w y m ie ­ rzyć spraw iedliw ość!

A d w o k at L u cjan G lu za p rac ę rze czn ik a ro zu m iał jako szczególnie d e lik a tn ą m a terię , jako o bronę podstaw ow ych w arto śc i adw okackich, o b ro n ę czystości i p ię k ­ n a zaw odu adw okackiego. W jego odczuciu — a i naszym ró w n ież — k aż d y w n o ­ szony a k t o sk a rż en ia przeciw ko koledze adw o k ato w i to b y ła ja k a ś c z ąstk o w a p rz e g ra n a zaw odu adw okackiego. N igdy w noszeniu a k tu o sk a rż e n ia n ie to w a rz y ­ szyła sa ty sfa k c ja ; czyniliśm y to z żalem , że znów ktoś zaw iódł a d w o k a tu rę .

T ak i sty l pracy, sw obodny, szczery, d alek i od szablonu w y tw a rz a ł szczególną bliskość m iędzy n am i i konieczność o d p o w iad a n ia z a u fan ie m z a za u fan ie , k tó ry m n a s d arz y ł w e w szystkich naszych działan iach . W iedzieliśm y p rzy tym , że zaw sze m ożem y liczyć n a jego w ysoką lojalność i pomoc.

O statn io przez k ilk a la t spotykaliśm y się ze śp. L u cjan em w nieco in n y spo­ sób. O n w k o le jn ej k ad e n c ji był R zecznikiem d y sc y p lin a rn y m N RA, n a to m ia st ja z w oli m oich kolegów w yborców sądziłem w W yższym S ąd zie D yscy p lin arn y m , a le zaw sze była to płaszczyzna sp o tk a n ia i d z ia ła n ia d la istotnego d o b ra a d w o k a ­ tu ry , pojm o w an ej jako szczególnego ro d za ju służba społeczna.

A dw . L u c ja n G luza m ia ł tę p ię k n ą u m ie ję tn o ść bycia jed n o cześn ie człow iekiem „góry” sam orządow ej i szeregow ym adw o k atem . B yła to u m ie ję tn o ść ja k gdyby przyrodzona, w y n ik a ją c a z w łaściw ości c h a ra k te ru , a n ie w y stu d io w a n a i o b liczona n a popularność. On w iedział, że rzeczyw ista po p u larn o ść rodzi się w śro d o w isk u adw o k ack im z dobrze spełnionej p rac y sam orządow ej i ze skrom ności. I ta k ą p o p u larn o ścią n ie w ą tp liw ie się cieszył.

A d w o k a tu ra o b d arzy ła go sw ym n ajw yższym odznaczeniem — Z ło tą O d z n a k ą „A d w o k atu ra P R L ”, P ań stw o zaś u honorow ało Z łotym K rzyżem Z asługi i K rzyżem K aw a le rsk im O drodzenia P olski. A le on, docen iając w p ełn i te zasłużone o zn ak i uzn an ia, cenił sobie n a jb a rd z ie j za u fa n ie kolegów, szeregow ych adw o k ató w , ich szacunek i sy m p a tię oraz lo ja ln ą w spółpracę.

A d w o k at L u cjan G luza zm arł n a p o ste ru n k u w yznaczonym m u przez a d w o k a ­ tu rę, cicho, godnie i dzielnie, ja k żył, n a m ia rę żołnierza akow skiego podziem ia,

(5)

4 M i r o s ł a w N e s t e r o w l c z Nr 4 (340) k tó ry m b y ł podczas h itlero w sk iej oku p acji, ja k ad w o k a t do ko ń ca i całk o w icie o d d a n y sw em u pow o łan iu k o rp o ra cy jn e m u .

O ta k ich ja k adw . G luza m ów i się n a d g robem : a d w o k a tu ra p o lsk a pon io sła b o le sn ą stra tę .

Z e n ie są to słow a w y n ik a ją c e z p ro stej k o n w en c ji bólu i żalu z o d ejścia d o ­ b reg o kolegi, ale przede w szy stk im w ybitnego d ziałacza sam orządow ego — św ia d ­ czyły rzesze adw okackie, k tó re w bard zo m roźny dzień pogrzebu pochyliły się n a d ty m grobem , św iadczy o ty m zn a k o m ite w y stą p ien ie p o śm ie rtn e o śp. L u c ja n ie w ygłoszone przez w ice d ziek a n a W arszaw sk iej R ady A dw okackiej adw . A n d rz e ja Rościszew skiego, św iadczą w reszcie serdeczne słow a o Z m a rły m K oledze k ie ro w ­ n ik a Zespołu A dw okackiego N r 3 adw . W acław a S udziarskiego.

O dejście z naszych szeregów a d w o k a ta L u c ja n a G luzy stw orzyło w ie lk ą lukę. N asz ą rzeczą je st zew rzeć f ro n t i iść n ap rz ó d w p rac y ku now ym przeznaczeniom .

adw . A n d r z e j B ą k o w sk i

MIROSŁAW NESTEROWICZ

ODPOWIEDZIALNOŚĆ CYWILNA HOTELI ZA PIENIĄDZE.

PAPIERY WARTOŚCIOWE. KOSZTOWNOŚCI.

RZECZY MAJACE WARTOŚĆ NAUKOWA LUB ARTYSTYCZNA

A u to r , w s k a z u ją c n a o g ó ln e p o d s ta w y o d p o w ie d z ia ln o ś c i h o te li i p o d o b n y c h z a k ła d ó w w k o d e k s ie c y w iln y m , o m a w ia tą o d p o w ie d z ia ln o ść w o d n ie s ie n iu d o u t r a t y lu b u s z k o d z e n ia p ie n ią d z y , p a p ie r ó w w a r to ś c io w y c h , k o s z to w n o ś c i, r z e c z y m a ją c y c h w a r to ś ć n a u k o w ą lu b a r ty s ty c z n ą , a n a liz u je p o n a d to m o ż liw o ś ć

w y łą c z e n ia t e j o d p o w ie d z ia ln o śc i o ra z z a g a d n ie n ia o d sz k o d o w a w c z e .

I. O dpow iedzialność cy w iln a h o teli z a rzeczy w niesio n e przez gości hotelow ych je s t w zm ożona, bo o p a rta n a zasadzie ryzyka, co oznacza odpow iedzialność n ie ­ za le żn ą od w in y u trzy m u jąceg o h o te l lub osób w h o te lu zatru d n io n y ch . M otyw y ta k su ro w ej odpow iedzialności, u k sz tałto w an ej ju ż w p ra w ie rz y m sk im 1 i sta n o ­ w iąc ej p otem w zór dla w iększości X IX - i X X -w iecznych u sta w o d a w stw cyw ilnych, w ty m ta k że polskiego kodeksu zobow iązań z 1933 r., są zrozum iałe. Od w ieków istn ia ła konieczność daleko idącej o chrony m ie n ia podróżnych, n a d k tó ry m u trz y ­ m u ją c y h o tel je st obow iązany sp raw o w ać pieczę w sposób m n ie j lu b b ard z iej bezpośredni. Gość hotelow y m a p ra w o oczekiw ać, że jego m ie n ie w niesione do h o te lu będzie należycie ch ro n io n e p rzed k radzieżą, zniszczeniem , uszkodzeniem czy zagubieniem . M a ta k ż e p raw o m ieć p ełn e za u fa n ie do za k ład u , w któ ry m się za trzy m u je. S am n ie m a m ożności ciągłej i w y łącznej pieczy n a d sw ym i rzeczam i a n i też n ie m oże ich oddać n a przech o w an ie, gdyż są m u p o trze b n e do codziennego użytku. N ato m iast sta ły k o n ta k t z m ie n ie m gościa m a słu ż b a h otelow a, u trz y ­ m u ją c a po rząd ek w pokojach i innych pom ieszczeniach. Z d ru g ie j stro n y hotel, którego działalność m a c h a ra k te r zaw odow y i zarobkow y, p o w in ie n ponosić ryzyko *

ł P o r. R . T a u b e n s c h l a g , w . K o z u b s k i : H is to ria i i n s t y t u c j e rz y m s k ie g o p ra w a p r y w a tn e g o , w y d . IV , K r a k ó w 1947, s. 238; K . K o l a ń c z y k : P r a w o r z y m s k ie , w y d . I I, W a rs z a w a 1976, s. 417—418, s. 441.

Cytaty

Powiązane dokumenty

They include tapestries, gobelins, carpets, embroided silk fabrics, kontush sashes, flags, robes, fans and today’s artistic fabrics. MUSEUM IN

W strukturze recenzowanej monografii znalazła się przedmowa (ss. 7–11), trzy obszerne rozdziały ukazujące postać twórcy Wiosek Dziecięcych na tle ruchu

cenie, zgodnie z zaprezentowanym stanowiskiem, jest także możliwe, jeżeli dłużnik nie jest władny zwolnić się ze zobowiązania wyrażonego w walucie obcej przez

Informacja o Autorach Problemy Profesjologii nr 1,

Pierwszych zderzeń protonów oraz poszukiwania nieznanych składników materii, co jest celem eksperymentu, należy się więc spodziewać dopiero wiosną przyszłego roku.... 

● Grawitacja dołącza się przy około 10^19 GeV, gdy oddizaływanie grawitacyjne jest porównywalne z masą spoczynkową... Problem skal (hierarchii) Problem

2D Ścieki ze zbiornika ścieków bytowych zmieszane ze ściekami poudojowymi po wieczornym dojeniu po oczyszczeniu w oczyszczalni przydomowej 3A Ścieki z mycia urządzeń udojowych

Lu- cjan Demidowski powtarza, że fotografowanie podwaja jego pamięć, bo aparat zapisuje na negatywie miejsca, ludzi, zda- rzenia i wygląd rzeczy.. - Dlaczego chodzisz po