• Nie Znaleziono Wyników

Z problematyki tzw. zasad ostrożności w ruchu drogowym

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z problematyki tzw. zasad ostrożności w ruchu drogowym"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Buchała

Z problematyki tzw. zasad

ostrożności w ruchu drogowym

Palestra 9/10(94), 68-77

(2)

KAZIMIERZ BUCHAŁA

Z problematyki tzw. zasad ostrożności

w ruchu drogowym

1. Puntot ciężkości zw alczania przestępstw przeciw ko życiu i zdrowiu przesuwa się n iew ątpliw ie z przestępczości um yślnej na przestępstw a nieum yślne. Liczba bowiem tych ostatnich n iew ątp liw ie wzrasta przy jednoczesnym spadku liczby um yślnych przestępstw przeciw ko życiu i zdrowiu.

Wzrastają zw łaszcza n ieszczęśliw e w ypadki w ruchu drogowym i w przem yśle, co w iąże się z olbrzym im rozwojem tych dziedzin, z coraz szerszym w ykorzystyw a­ niem m aszyn i urządzeń poruszanych siła m i przyrody, a w ięc — ogólnie biorąc — z warunkam i dzisiejszego, n iezw ykle skom plikow anego życia społecznego. Rzecz prosta — praw o u siłu je zapobiegać pow staw aniu tych n ieszczęśliw ych w ypad ­ ków. C harakterystyczne jest przy tym , że form y p raw ne n ie ulegają zmianom w ciągu dziesiątków lait, n ie zm ienił się iteż w w iększym stopniu system poglą­ dów nauki na tak podstaw ow e zagadnienia, jak bezprawność przestępstw nieum yś- nych, w ina i inne. Sposób budowy typów ^przestępstw nieum yślnych też nie uległ zm ianie. W w ypadku przestępstw skutkowych — a tak ie wchodzą w zasadzie w rachubę w zw iązku z ochroną życia i zdrowia — o bezpraw ności czynu d ecy­ d u je pow stanie skutku przestępnego określonego praw em . Normy te nie określają •czynu przestępnego, tak że w konsekw encji każdy czyn pow odujący przyczynowo, określony normą praw a karnego skutek jest eo ip so zakazany z punktu widzenia tej normy. W iększość natom iast czynów powodujących sk utki określone normami praw a karnego to czyny niezbędne w procesie produkcji 'społecznej. Gdyby w pro­ w adzić bezw zględny zakaz ich podejm owania, życie m usiałoby ustać lub wrócić do poziomu z epoki kam iennej. W istocie rzeczy — z punktu w idzenia prarwa jako całości system u ocen społecznych — zakazane są, a w konsekw encji również ściga­ n e tylko te czyny, które spowodowały skutek przestępny, jeżeli przy ich popeł­ nieniu nie zachowano zasad ostrożności, jakie w ramach zawodu czy też innej działalności pow inny być zachowane.

Praw o karne jednak w cale tych zasad ostrożności wym aganej w obrocie p raw ­ nym ani n ie określa, ani też bliżej nie precyzuje. M yliłby się też ten, kto by są­ dził, że te zasady ostrożności określają przepisy dotyczące w in y .1 W istocie rzeczy zasady ostrożności w ytw arzają się w procesie społecznej działalności człowieka w o ­ bec konieczności z jednej strony — osiągania założonych celów, a z drugiej stro­ ny — zapew nienia bezpieczeństwa zdrowia i życia, a w ięc tego, co d la człowieka jest najw ażniejsze, co stanow i k w intesencję bytu społecznego. N astępnie wchodzą

i P r a w o n a k a z u j e w p r a w d z i e , ż e b y k a ż d y o g a r n i a ł s w ą ś w i a d o m o ś c i ą m o ż liw e s k u t k i s w e ­ g o z a c h o w a n i a s ię , j e d n a k ż e n i e n a k a z u j e b e z w z g l ę d n e g o z a n i e c h a n i a o k r e ś l o n e j c z y n n o ś c i ( n p . p r o w a d z e n i a p o j a z d u , w y p r z e d z a n i a ) , a t y l k o z a c h o w a n i e o d p o w i e d n i e j o s t r o ż n o ś c i p r z y t e g o r o d z a j u c z y n n o ś c i a c h . O b o w ią z e k z a n i e c h a n i a p o w s t a j e d o p i e r o w t e d y , g d y s p r a w c a n i e j e s t w s t a n i e w y k o n a ć t e j c z y n n o ś c i t a k , a b y u n i k n ą ć n a s t ą p i e n i a s k u t k u . W in a n i e p o le g a n a p o d j ę c i u c z y n u z e ś w i a d o m o ś c i ą m o ż liw o ś c i n a s t ą p i e n i a s k u t k u p r z e s t ę p n e g o , l e c2 d o p i e r o n a b e z p o d s t a w n o ś c i s ą d u o j e g o n i e n a s t ą p i e n i u . Z f a k t u ś w i a d o m o ś c i n i e m o ż e m y w i ę c w y d e d u k o w a ć ż a d n y c h z a s a d o s tr o ż n o ś c i .

(3)

one w skład zasad w spółżycia społecznego, skąd praktyka sądowa czerpie norm y dla oceny konkretnego zachowania się jednostek, fctóre doprowadziły do pow sta­ nia skutków społecznie szkodliwych.

2. W codziennej praktyce sądowej stykam y się z faktem istnienia -norm p o stę­ powania, które dotyczą bądź w ykonyw ania określonego zawodu lub spełniania określanej ozynności, bądź też są — najogólniej biorąc — zasadam i w spółżycia społecznego w ogóle, których przestrzeganie staw ało się dostateczną podstaw ą do uniew innienia osób istojących pod zarzutem popełnienia przestępstwa n ieu m yślne­ go. Postępow anie zaś sprzeczne z takim i zasadam i stanow iło podstawę karnej od ­ powiedzialności. A by nie być tu gołosłownym , w ystarczy przytoczyć dwa orzeczenia, w których postulat oceny zachowania się kierowców z punktu w idzenia takich pozaustaw ow ych zasad ostrożności jest im p licite zaw arty jako warunek odpow ie­ dzialności. Tak w ięc w orzeczeniu z 1949 r. Sąd N ajw yższy om awiając, k ied y za­ chodzi przestępstw o z w in y nieum yślnej, w yprowadza interesujący nas w om a­ wianej k w estii w niosek: „Z tego w ynika — pisze SN — że kierowca pojazdu m o­ że odpowiadać za nieum yślne spowodow anie śm ierci, o i’e n ie w ykazał należytej ostrożności, chociażby żadnego przepisu szczególnego nie naruszył.”2 W innym zaś orzeczeniu z 1948 r. SN w yraził pogląd, że „wina nieum yślna'3 zachodzić m oże nie tylk o w ów czas, gdy spraw ca narusza przepisy o ruchu pojazdów m echanicz­ nych, lecz także wów czas, gdy narusza p ew ne zasady ruchu podyktow ane zdro­ w ym rozsądkiem a w ynikające z istoty obowiązku zachowania ostrożności przy takim ruchu.”4

Te zasady ostrożności spotykam y n ie tylko w ramach ruchu drogowego. Spoty­ kam y je dosłow nie we w szystkich dziedzinach działalności człowieka. W m edycy­ nie nazywa się je z a s a d a m i s z t u k i l e k a r s k i e j w ogóle; dotyczą, one po­ stępowania lekarza w dziedzinie diagnostyki i terapii, np. dokonywania poszcze­ gólnych operacji. Spotykam y je także w przem yśle, gdzie dotyczą obsługi m aszyn i urządzeń, w górnictw ie, w dziedzinie badań naukowych nad niebezpiecznym i m ateriałam i prom ieniotwórczym i i innym i, w budownictw ie itd. Sale sądow e są w ielokroć areną, gdzie zachow anie się osób postaw ionych w stan oskarżenia om a­ w ia się i ocenia w św ietle reguł ostrożności, jakie należało zachow ać (a jakie naj­ częściej, n iestety, n ie b yły zachowane), skoro doszło do aw arii.

Dziedzina, w której m am y najczęściej do czynienia z tym i zasadam i, to d zie­ dzina kom unikacji drogowej. Tutaj też doszło do sprecyzowania szeregu ogól­ niejszych tw ierdzeń, które odnoszą się n iew ątpliw ie do całego prawa karnego, jak np. zasady ograniczonego zaufania, dopuszczalnego ryzyka i innych. Zasad ostro­ żności dotyczy dzisiaj obszerne już orzecznictwo Sądu Najwyższego, który w k w e­ stii nas interesującej dokonał szeregu ciekaw ych wypow iedzi.

3. Zasady te są najczęściej nie skodyfikowane. Czasem jednak są one ujęte w postaci różnych regulam inów (np. regulamin polowania, regulam in obsługi m a­ szyn, urządzeń), zarządzeń, rozporządzeń (np. rozporządzenie w spraw ie ruchu na drogach publicznych z dnia 1.X.1962 r.),. a naw et ustaw (np. ustaw a z dn. 27.XI. 1961 r.) o bezpieczeństw ie i porządku ruchu na drogach. N ależy zresztą podkreślić tendencje do ich u jęcia w form ie przepisów, aby nadać im w ten sposób charak­ ter reguł powszechnie obowiązujących. Ostatnio w ydane rozporządzenie w spra­

2 „ p a ń s t w o i P r a w o ” , 1949 r . n r l , s . 169.

3 Z a g a d n i e n i e t y c h z a s a d n i e d o t y c z y o c z y w iś c ie w i n y w r o z u m i e n i u : p o d m i o t o w a s t r o n a p r z e s t ę p s t w a , j a k t o w y w o d z ę w p r a c y p t . „ P r z e s t r z e g a n i e z a s a d o s t r o ż n o ś c i — p r o b l e m b e z p r a w n o ś c i c z y w i n y ” ( „ P a ń s t w o i P r a w o ” , 1963 r ., n r 7, s. 84 i n .)

(4)

70 K a z i m i e r z B u c h a ł a Nr 10 (94) w ie ruchu na drogach .publicznych ujm uje w form ie przepisów praw a pozytyw ­ nego szereg zasad, które na gruncie poprzedniego rozporządzenia z 27.X.1937 r. 0 ruchu pojazdów m echanicznych na drogach publicznych nie były w cale ujęte lub były ujęte zbyt ogólnie. Tendencja (ta jest z pewnością prawidłowa.

N iem niej jednak rów nież i obecnie ustaw odaw stw o dotyczące bezpieczeństwa 1 porządku ruchu na drogach u jm uje -szereg k w estii .tak ogólnie, że pozestawia zasadom ostrożności w ruchu drogowym w iele m iejsca działania. W ystarczy tu przytoczyć tak ocenne pojęcia, jak „należyta ostrożność” i „stałe panow anie nad pojazdem ” z art. 11 u staw y o bezpieczeństw ie i porządku ruchu na drogach, „roz­ w ażne i ostrożne prow adzenie pojazdu” z art. 18 tejże ustaw y, „szczególna ostroż­ n ość” z § 21, 22 i 23 rozporządzenia w spraw ie ruchu na drogach, „bezpieczna szybkość” z § 24 i inne, które przez sw ą ogólność i brak ostrych granic daiją w iele pola do form ułow ania tzw . zasad ostrożności — aby uzasadnić pow yższe twierdzenia.

Zasad tych na gruncie orzecznictwa Sądu Najw yższego -można już dzisiaj w iele sform ułować. Jedne z nich dotyczą w szystkich sytu acji w ruchu, jak np. reguły „należytej ostrożności” i „ograniczonego zaufania”, inne dotyczą szczegółow ych sy ­ tuacji w ruchu, jak np. szybkości w ogóle lu b w p ew nych typow ych sytuacjach, postoju, wyprzedzania, w ym ijania, omijania, jazdy w kolum nie, jazdy w szczegól­ nych w arunkach (np. w czasie ulew y, gołoledzi, m gły, na przejeździe k olejo­ wym itd.).5

W pracy tej nie chodzi o form ułow anie zasad ostrożności. Zagadnienie to nie nadaje się do opracowania w tej form ie i w tak w ąskich granicach. Jest ono zresz­ tą skom plikowane i od strony prawnej dotychczas n ie op racow an e.6 Chodzi nato­ m iast o zwrócenie uw agi na ogólnoprawne aspekty tego zagadnienia oraz na n ie­ bezpieczeństwo, jakie m oże się wiązać z tego rodzaju form ułow aniem zasad ostroż­ ności lub też z interpretacją takich zasad na użytek wym iaru spraw iedliwości, który przecież m usi się kierować pew nym i zasadam i ogólnymi w interesie prze­ strzegania nie tylko takich w artości społecznych, jak bezpieczeństwo i porządek na drogach publicznych, życie, zdrowie i m ienie użytkow ników dróg, lecz także zagw arantowanych konstytucją i szczegółow o w obowiązującym ustaw odawstw ie uwzględnionych praw i w olności obywatelskich. Jest to tym bardziej konieczne, że obserwujem y przed sądam i sui generis twórczość biegłych, którzy form ułują p ew ne zasady, podając je często sądom do w ierzenia, lub też interpretują prze­ p isy w sposób na pewno zgodny z ich naj’epszą wolą, ale nie zawsze zgodny z isto­ tą tych zasad oraz celam i całego ustawodawstwa.

4. Z tego, co do tej pory powiedziano w kwesti om awianych zasad, w ynika, że ekreślają one reguły zachowania się w konkretnych sytuacjach, jakie mogą sią zdarzyć w ruchu drogowym (albo w innych dziedzinach działalności, jeśli chodzi • zasady ostrożności obowiązujące poza dziedziną ruchu drogowego). Zasady te •k reślają, jak w danych w arunkach postępować, jakie podjąć kroki. Określają np., jak należy postępować przy dojeździe do skrzyżowania (należy w ięc w porę obser­ w ow ać znaki służące kw alifikacji tego skrzyżowania, wybrać odpowiedni pas ru­ chu, w porę sygnalizow ać zam iar skręcenia, zm niejszyć szybkość, odpowiednio w ykonać iskręty), jak należy się zachować, gdy na jezdni znajdują się dzieci, itp.7

s K o l e j n o ś ć i c h w y m i e n i a n i a n i e m a n a c e l u i c h u p o r z ą d k o w a n i a w e d i u g j a k i e j ś h i e r a r ­ c h i i , l e c z s t a n o w i j e d y n i e p r z y k ł a d o w e i l u s t r o w a n i e p r o b l e m u . « M o ż n a m ó w ić j e d y n i e o p e w n y c h f r a g m e n t a r y c z n y c h w y p o w i e d z i a c h n a u k i p r a w a k a r ­ n e g o w t e j k w e s t i i . i W t e j o s t a t n i e j k w e s t i i w a r t o p r z y t o c z y ć o r z e c z e n i e S ą d u N a jw y ż s z e g o , k t ó r y w y p o w i e ­ d z i a ł n a s t ę p u j ą c y p o g l ą d : „ S a m a o b e c n o ś ć d z i e c i b e z o p i e k i s t a r s z y c h n a j e z d n i p r z e d p o j a z

(5)

-Istota owych zasad polega na tym, że zawierają one zespół reguł postępow ania nakazujących podjęcia celowych w określonych warunkach kroków, a pow strzy­ mania się od innych. Cel leżący u ich podstaw y to — najogólniej biorąc — spraw ­ ne i bezpieczne odbywanie się kom unikacji drogowej. W konsekw encji zasady te służą ocenie konkretnego zachowania się osób, które uczestniczyły w wypadku drogowym. Ocena ta następuje z punktu w idzenia tych w łaśnie zasad. Oceniamy w ięc, czy to zachowanie się było zgodne z zasadami ostrożności, czy też sprzecz­ ne. W razie zgodności zachowania się z tym i zasadam i — czyn nie m oże być przestępstwem , choćby nawet istniało przyczynowe powiązanie pom iędzy czynem a skutkiem . Tak w łaśn ie orzekł Sąd N ajw yższy w k w estii zasady ograniczonego zaufania w w ytycznych wym iaru spraw iedliwości, poświęconych sprawom o w y ­ padki drogowe, ^ których to w ytycznych, w m iejscu dotyczącym powyższej k w e­ stii, czytamy: „Jeżeli m imo przestrzegania przez kierującego pojazdem zasady ograniczonego zaufania dojdzie do niebezpieczeństw a katastrofy w komuhikacji, śm ierci czy uszkodzenia ciała lub narażenia życia człowieka na bezpośrednie n ie­ bezpieczeństw o dlatego, że w spółuczestnik ruchu nie w yw iązał się w danej sytuacji ze sw ych pow inności w ynikających z przepisów i zasad bezpieczeństw a ruchu — to nie można m ów ić o odpowiedzialności karnej osoby prowadzącej pojazd, która takiego rozwoju w ypadków n ie mogła przew idzieć”.8

W razie zaś niezgodności zachowania się kierow cy z tym i zasadam i, jakie w konkretnym w ypadku m iały zastosowanie, czyn tego kierowcy staje się w św ie­ tle prawa czynem naganym i stanowi podstaw ę odpowiedzialności. Ta sprzeczność

z tym i zasadam i ostrożności jest w ięc koniecznym , choć nie w ystarczającym w a ­

runkiem odpow iedzialności sprawcy.9 Tak (słusznie zresztą) orzekł w łaśnie Sąd Najw yższy: „(...) naruszenie takiego czy innego nakazu lub zakazu drogowego nie daje podstaw y do ścigania karnego, jeżeli nie stanow i ono przy ty m połączonego łańcuchem przyczynow o-skutkowym fragm entu czynu stanowiącego przestępstw o.”10

5. W k w estii określenia stosunku om awianych zasad do prawa karnego, tj. do jego system u przepisów części ogólnej u i szczególnej, do przepisów u staw y o bez­ pieczeństw ie i porządku ruchu na drogach publicznych oraz do przepisów rozpo­ rządzenia w sprawie ruchu na drogach — zostaną zaznaczone niektóre tylko z as­ pektów tego zagadnienia, gdyż problem ten w ym aga odrębnego omówienia.

Zasady te są częścią system u ocen społecznych, do których należy także i prawo karne, choć to ostatnie ma charakter norm hierarchicznie wyższych. 'Reguły postę­ powania określone przez te zasady stanow ią jak gdyby konkretyzację zakazów i nakazów prawa karnego, uzupełnienie jego norm (tu: pod kątem potrzeb

ibez-d e m k i e r o w c y j e s t ibez-d l a k i e r o w c y s y g n a ł e m o g r o ż ą c y m n i e b e z p i e c z e ń s t w i e . (...) Z c h w i l ą w ię c , k i e d y k i e r o w c a s p o s t r z e ż e n a j e z d n i z n a j d u j ą c e s ię p r z e d p r o w a d z o n y m p r z e z e ń p o j a z ­ d e m d z ie c i, o b o w i ą z a n y j e s t d o z a c h o w a n i a s z c z e g ó l n e j o s tr o ż n o ś c i , a w i ę c p o w i n i e n p r z e ­ d e w s z y s t k i m z m n i e j s z y ć s z y b k o ś ć j a z d y , t a k ż e b y n a w e t w w y p a d k u n a j b a r d z i e j n i e o c z e ­ k i w a n y m z m i a n y z a c h o w a n i a s ię d z i e c i n a j e z d n i m ó c j e w y m i n ą ć i u p r z e d z i ć i c h n i e r o z ­ t r o p n e d e c y z j e l u b t e ż z a h a m o w a ć b ie g p o j a z d u . K ie r o w c a o b o w i ą z a n y te ż j e s t n i e t r a c i ć z o c z u z n a j d u j ą c y c h s i ę p r z e d n i m n a j e z d n i d z ie c i a ż d o c h w ili u n i k n i ę c i a n i e b e z p i e c z e ń ­ s t w a , w y n i k a j ą c e g o z i c h n i e r o z t r o p n e j z m i a n y z a c h o w a n i a s ię n a j e z d n i . T a k i j e s t s e n s u m i e s z c z e n i a z n a k ó w o s t r z e g a w c z y c h p r z e d b u d y n k a m i s z k o l n y m i i w m i e j s c a c h , w k t ó r y c h g r o m a d z ą s ię d z ie c i, w b r a k u z a ś z n a k ó w o s t r z e g a w c z y c h p o j a w i e n i e s ię d z i e c i n a t r a s i e j a z d y k i e r o w c y s t a n o w i r ó w n i e ż s a m o p r z e z s ię t e g o r o d z a j u s y g n a ł o s t r z e g a w c z y . ” 8 M o n . P o l . z 1963 r . N r 70, p o z . 3 '8 . 9 C b o k n i c h t a k i m w a r u n k i e m o d p o w i e d z i a l n o ś c i j e s t w i n a o r a z p r z y c z y n o w o ś ć ( p r z y c z y - ■ o w o ś ć p r z y d z i a ł a n i u ) . 10 O S N z 1962 r . , z. IV , p o z . 55. 11 W o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w n a j c z ę ś c i e j z a s a d y t e s ą o d n o s z o n e d o z a g a d n i e n i a w i n y , c o j e d n a k p r o b l e m u n i e w y c z e r p u j e . •

(6)

72 K a z i m i e r z B u c h a ł a Nr 10 (94) pieczeństw a ruchu drogowego), w ypełn ien ie blankietu normy karnej sform ułowa­ nej ogólnie. 1

Są one n o r m a m i p o z a u s ł a w o w y m i . Stąd też leżą u podstaw sform uło­ w ań poszczególnych przepisów wspom nianego na w stęp ie rozporządzenia i ustaw y. Jako zasady ogólne, w razie sprzeczności z przepisem szczegółowym tego rozpo­ rządzenia m ają pierw szeństw o, zw yciężają w konkurencji z nimi. Równocześnie jednak te ogólne przepisy u staw y i rozporządzenia są jedną z podstaw do okreś­ lenia tych zasad w tym sensie, że form ułując je, nie m ożemy pominąć pozytyw ­ nego uregulowania zagadnienia porządku ruchu i bezpieczeństwa tego ruchu na drogach.

W związku z pow yższym m ogą tu być interesujące dwa m omenty: pierwszy — to kwestia nieuniknionej w tych warunkach pew nej arbitralności form ułowania zasad oraz interpretacji przepisów i — co z tym się w iąże — dowolności ocen; drugi — to problem wyboru postępow ania w sytuacji kolizyjnej, gdzie alterna­ tyw a może polegać na postępowaniu zgodnie ze szczegółow ym przepisem lub sprzecznie z tym przepisem , ale za to zgodnie z pozaustawow ym i zasadam i ostroż­ ności.

6. Ta druga kw estia m oże być rozwiązana przy w ykorzystaniu orzecznictwa Sądu Najwyższego. W orzecznictwie tym teza, że zachow anie się oskarżonego na­ leży oceniać z punktu w idzenia n ie tylko przepisów, lecz także zasad, jest ugrun­ towana i jak dotychczas nie kwestionow ana ani przez praktykę, ani przez teorię. Tezę tą wyraża szereg szereg orzeczeń SN. Na przykład w orzeczeniu z 1956 r. czy­ tamy: „Obowiązki k ierow cy polegają nie tylko na przestrzeganiu w yraźnych prze­ pisów ruchu drogowego, lecz i na takim zachowaniu, jakiego w ym aga w ytw orzo­ na sytuacja, w celu unik nięcia niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia i m ienia p a ­ sażerów i osób postronnych”.12 W innym zaś orzeczeniu w ysuw a się tezę, że „wina nieum yślna zachodzić m oże nie tylk o w ów czas, gdy sprawca narusza przepisy o ru ­ chu pojazdów m echanicznych, lecz także wów czas, gdy narusza pewne zasady ruchu podyktow ane zdrowym rozsądkiem, a w ynikające z istoty obowiązku zacho- chow ania ostrożności p rzy takim ruchu”13, co pośrednio zakłada m ożliwość postę­ powania sprzecznego z konkretnym przepisem rozporządzenia. Ta teza jest także pozytyw nie wyrażona w szeregu orzeczeń. I tak w orzeczeniu z 1962 r. czytamy: „W p ew nych sytuacjach zachow anie ostrożności może dyktow ać potrzebę narusze­ nia określonego przepisu regulującego ruch drogowy (np. użycie sygnału dźw ięko­ w ego lub św ietln ego w brew zakazowi, przekroczenie dozwolonej szybkości jaz­ d y dla uniknięcia zderzenia z nieoczekiw aną przeszkodą, w yprzedzenie lub w ym i­ jan ie z niepraw idłow ej strony, pojazdu zajm ującego niepraw idłow e m iejsce na jezdni itd.”).14 ,

W zw iązku z powyższą tezą mogą się nasuw ać pew ne obiekcje. Prawo karne zna sytuacje, w których p ośw ięcen ie jakiegoś dobra prawnego, a w konsekw encji na­ ruszenie przepisu chroniącego to dobro jest dozwolone, zwłaszcza gdy temu dobru grozi niebezpieczeństwo, którego n ie można było inaczej uniknąć, oraz gdy dobr* pośw ięcone nie przedstaw ia „oczyw iście w iększej w artości” od naruszoneg* (art. 22 kjk.). Przepis ten odnosi się także, do sytuacji, jakie m ogą pow stać w ko­ m unikacji drogowej. N ie o to jednak chodzi. W cytow anym w yżej orzeczeniu {któ­ re spośród publikowanych idzie chyba najdalej) zaw arta jest m yśl idąca o w iele dalej. Chodzi w szczególności n ie o prawo kierowcy do naruszenia jakiegoś prze­

12 „ B i u l e t y n M i n i s t e r s t w a S p r a w i e d l i w o ś c i ” z 1956 r . , n r 1, s. 48. 13 O S N z 1949 r . , n r 1, p o z . 10.

(7)

pisu, które mu przysługuje z mocy art. 22 k.k., lecz o o b o w i ą z e k j e g o n a r u ­ s z e n i a w pewnych sytuacjach. W cyt. orzeczeniu przytoczono dla uzasadnienia tej tezy, co następuje: „Pojęcie ostrożności w prowadzeniu pojazdu określa cało­ kształt konkretnych w arunków, w jakich znajduje się pojazd, a w ięc np. rodzaj pojazdu i jego obciążenie, rodzaj i stan drogi, warunki klim atyczne i w idoczność, rodzaj i charakter m ożliwej przeszkody na drodze itd. Kierowca nie może przeto skutecznie bronić się przed zarzutem nieostrożności tym, że nie naruszył żadnego przepisu adm inistracyjno-drogowego, a naw et tym , że postąpił zgodnie z istn ie­ jącym nakazem drogowym, jeżeli fachowa ocena jego zachowania się w konkretnej sytuacji drogowej z punktu w idzenia um iejętności prowadzenia pojazdów na dro­ gach publicznych dyktuje w niosek, że n ie zachow ał on ostrożności w ym aganej do w ykonyw ania zawodu lub czynności kierow cy”.15

Tego rodzaju stanowisko niew ątpliw ie podkreśla ważność tych zasad bezpieczeń­ stwa, eksponuje je na pierw sze m iejsce w system ie prawa drogowego. N ie budzi ono w ątpliw ości, jak długo chodzi o naruszenie przepisu, którego przestrzeganie nie jest niezbędne do zapew nienia podstawowego bezpieczeństwa. Tam gdzie istnieje zakaz używ ania sygnału dźwiękowego, tam jego naruszenie dla ostrzeże­ nia kierowcy ilub pieszego, którzy n ie widzą nadjeżdżającego pojazdu, jest n ie ­ w ątp liw ie celowe. Nieostrzeżenie grozi poważnym i skutkam i, ostrzeżenie narusza przepis porządkowy, za co grozi ew entualnie mandat. Każdy rozsądny kierowca, mając naw et do wyboru: ew entualność zapłacenia mandatu lub niebezpieczeń­ stw o katastrofy, w ybierze niechybnie zapłacenie mandatu. Tam jednak, gdzie cho­ dzi o poważne naruszenie porządku, tam już mogą powstawać w ątpliw ości. W y­ przedzanie z prawnej strony z naruszeniem przepisów o wyprzedzaniu w sytuacji, kiedy inny kierowca zachowuje się niepraw idłow o, rodzi zawsze znaczne ryzyko, że ten drugi w ostatnim m om encie się zreflektuje, a usiłując naprawić swój błąd zachowa się w sposób, który w łaśn ie przy uwzględnieniu owego naruszenia prze­ pisów o wyprzedzaniu doprowadzi do k atastrofy, sytuacje bowiem w ruchu zm ie­ niają się z każdą 'chwilą radykalnie. To, co w m om encie podjęcia decyzji może w ydaw ać się jedynym w yjściem ratującym przed katastrofą, może się okazać

w efekcie zgubne.16

Pow staje pytanie, czy ten obowiązek naruszenia w konkretnej sytuacji jakiegoś przepisu może być bliżej określony lub zdefiniow any. N ie można chyba general­ nie twierdzić, że w im ię bezpieczeństwa wolno naruszać przepisy porządkowe, gdyż nie m ają one charakteru w yłącznie porządkowego. W zasadzie bowiem są one w ydane w im ię zapewnienia bezpieczeństwa. Ich naruszenie w jakiś sposób zagraża bezpieczeństw u na drogach. W ydaje się, że w celu określenia sytuacji, w jakiej można czy też należy naruszyć konkretny przepis, trzeba sięgnąć po dyrektyw ę w ynikającą z art. 22 k.k., który będąc nastaw iony na kolizyjne sytuacje, określa w arunki, w jakich naruszanie jednego dobra kosztem drugiego jest zgodne z prawem. i

Zgodnie z tą dyrektywą można naruszyć jakiś przepis o charakterze porządko­ w ym czy też przepis, który ma na celu zapew nienie bezpieczeństw a na drogach, tylko w ów czas, gdy w danej sytuacji nie było innego w yjścia z niebezpieczeństwa

1'5 O S N z 1962 r . , z . IV , p o z . 55. i« K i e r o w c a t a k i b ę d z i e w t e d y z r e g u ł y w t r u d n e j s y t u a c j i p r o c e s o w e j w o b e c k o n i e c z ­ n o ś c i u d o w o d n i e n i a , ż e b y ł z m u s z o n y d o t a k i e g o p o s t ę p o w a n i a n i e p r a w i d ł o w y m z a c h o w a n i e m s ię i n n e g o u ż y t k o w n i k a d r o g i . Je g o . z a c h o w a n i e s ię z p u n k t u w i d z e n i a f o r m a l n e g o j e s t s p r z e c z n e z p r z e p i s a m i . W d o d a t k u w t a k i e j s y t u a c j i j a k o p i s y w a n a w y p a d e k r o z e g r a s i ę n a j e g o l e w e j s t r o n i e , c o n i e b ę d z i e ś w i a d c z y ł o n a j e g o k o r z y ś ć .

(8)

74 K a z i m i e r z B u c h a ł a N r 10 (94)

stw orzonego niepraw idłow ym zachowaniem się innego kierowcy prócz narusze­ nia przepisu ozy też jak iejś reguły jazdy.

Zakładam y z drugiej strony, że to naruszenie przepisu lub jakiejś zasady, choć m a na celu u niknięcie wypadku drogowego zawinionego przez innego kierowcę czy użytkow nika drogi, zawsze sprowadza pew ne niebezpieczeństwo choćby ze w zglę­ du na to, że ten drugi kierow ca też będzie chciał w yjść z niebezpiecznej sytuacji, a przecież nie zawsze da się przew idzieć jego reakcję. W konsekwencji można na­ kazać naruszenie przepisu lub reguły prowadzenia pojazdu, jeżeli to zachowanie się n i e z w i ę k s z y i s t n i e j ą c e g o j u ż n i e b e z p i e c z e ń s t w a . Zacho­ w anie się tego kierowcy, który m iałby obowiązek — w edług cytowanego orzecze­ nia — naruszyć przepis, musi być podyktowane i n t e r e s e m s p o ł e c z n y m , w e ­ dług którego kierowcę obowiązuje w niebezpieczeństwie zachowanie, które per saldo b ęd zie korzystniejsze. Nie można np. dla ratowania życia m otocyklisty sprowa­

dzać autobusu, w którym znajduje się kilkadziesiąt osób, z nasypu lub na barierę m ostu i w rezultacie narazić życie w ielu ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo. T ę regułę postępow ania w sytuacji kolizyjnej nazw iem y r e g u ł ą w y b o r u m n i e j s z e g o z ł a .

7. W rócimy teraz do k w estii m ożliwej dow olności ocen, by szukać tu jakichś w m iarę obiektyw nych kryteriów do ograniczenia tej dowolności. Na wstępie k ilk a słów dla uzasadnienia tego, że niebezpieczeństwo dowolności ocen rzeczy­ w iśc ie istnieje.

Każdy przepis sform ułowany ogólnie zawiera niebezpieczeństwo dowolnej jego interpretacji. D otyczy to zwłaszcza takich przepisów, które posługują się pojęcia­ mi ocennym i m ającym i z natury rzeczy granice nieostre, a niejednokrotnie treść niejednoznaczną. Tutaj, w dziedzinie pojęć, jakim i posługuje się ustaw a o bezpie­ czeń stw ie, i porządku ruchu na drogach publicznych oraz oparte na jej podsta­ w ie rozporządzenie, problem kom plikuje się jeszcze bardziej, gdyż sam przed­ miot, tj. dziedzina ruchu drogowego, dostarcza w iele kolizyjnych sytuacji, które muszą być oceniane pod kątem w idzenia interesów przeciw staw nych. W tej zresztą sytuacji ustawodawca nie jest w stanie uniknąć takich pojęć ocennych. Przykła­ dowo należy przytoczyć pojęcia w iążące się ściśle z om awianym zagadnieniem zasad bezpieczeństwa. Należą do nich: „należyta ostrożność”, „stałe panow anie nad pojazdem ”, „rozważne i ostrożne prowadzenie pojazdu”, „szybkość bezpieczna” (czy jego przeciwieństw o: „nadmierna szybkość”) i inne.

Poddam y bliższej analizie pojęcie „nadmierna szybkość” pojazdu, aby wykazać niebezpieczeństw a, o których wspom niano. Na m arginesie warto podkreślić, że w w yrokach sądowych nadmierna szybkość pojazdu traktowana jest bardzo często jako przyczyna w ypadków. W rzeczyw istości w ystęp uje ona najczęściej łącznie z innym i uchybieniam i, choć sama zajm uje n iew ątpliw ie pokaźne m iejsce wśród przyczyn w ypadków drogowych.

Jest zupełnie oczyw iste i nie w ym agające tutaj szerszego uzasadnienia, iż błęd­ ne jest rozum owanie (z którym, niestety, można się w sądzie spotkać), że skoro nastąpił w ypadek drogowy, a przy m niejszej szybkości b yłb y nie nastąpił, to ozna­ cza to, że szybkość pojazdu w konkretnej sytuacji b yła nadmierna. Reprezento­ w a n e w tej pracy stanow isko sprowadza się do postulatu ustalania szybkości,

w jakiej wypadek nastąpił, a następnie jej ocenę z punktu widzenia, czy jest ona w yższa od tej, jaką generalnie w podobnych wypadkach należałoby uznać za bez­ pieczną 17, czy też tej bezpiecznej szybkości jeszcze nie przekracza.

i? T o w s k a z a n i e n a m o m e n t g e n e r a l i z a c j i m a n a c e l u w y ł ą c z e n i e w s z e l k i c h p r ó b t w o r z e ­ n i a i n d y w i d u a l n y c h n o r m p r a w n y c h d l a i n d y w i d u a l n y c h s y t u a c j i d r o g o w y c h .

(9)

To ustalenie bezpiecznej szybkości m usi uwzględnić nie -tylko te czynniki, które składają się na konkretną sytuację drogową, jak w arunki atmosferyczne, warunki zw iązane z drogą, jej nawierzchnią, z pojazdem i jego kierowcą, lecz także ogól­ niejsze w arunki, a m ianowicie, z jakim i użytkow nikam i drogi na'eży się liczyć w danych warunkach (możliwość błędów), a nadto rozmiary tego ruchu, jego płynność i ekonom ię. Jest rzeczą oczywistą, że im w iększe jest zdyscyplinow anie, tym bardziej dopuszczalna jest w iększa szybkość pojazdów (wtedy też ta granica bezpiecznej szybkości będzie bardziej w górę przesunięta), im w iększe rozmiary tego ruchu, tym w iększa także potrzeba jego przyspieszenia dla zapewnienia jego płynności. M asowość ruchu rodzi z drugiej strony zw iększenie zagrożenia bezpie­ czeństw a, co by prowadziło do konieczności obniżenia szybkości — a w ięc w od­ w rotnym kierunku. Słusznie zatem można to pojęcie „nadmiernej szybkości” naz­ w a ć w zględnym w ty-m znaczeniu, że o takiej szybkości -można m ówić tylko w sto­ sunku do konkretnych w aru n k ów .18 Jest w ięc rzeczą oczywistą, że te okoliczności, które są istotne dla określenia szybkości bezpiecznej, m uszą być indyw idualnie ocenione. Jest ich zaś tyle, że dostarczają one w iele okazji do ujaw nienia się indy­ w id ualn ych zapatrywań sądu lub innych osób w ypow iadających się w danych

k w e stia c h .19

Zdawać sobie sprawę z istnienia m ożliw ości dowolnej interpretacji przepisów •czy też zasad ostrożności — nie znaczy w cale -godzić -się z -tym. Te zasady ostroż­ ności są integralną częścią prawa, stanow ią — jak to już zaznaczono — konkre­ tyzację z punktu w idzenia dziedziny ruchu drogowego ogólnie sform ułowanych przepisów kodeksu karnego. Zasadom tym muszą w ięc przysługiwać te cechy, ja ­ k ie przysługują prawu, żeby można -mówić o ich obowiązywaniu. -Prawo, jako w y ­ raz wo-i klasy panującej, zawiera zespół norm społecznie celowego postępowania, na którego straży stoi przymus państw owy. Jako zespołowi norm postępowania przysługuje prawu charakter powszechności obowiązywania i bezwzględności jego obowiązyw ania.

Om awiane dotychczas zasady ostrożności, choć w zasadzie nie są wyczerpująco skodyfikow ane tak jak inne dziedziny prawa pozytyw nego, stanow ią jednaką in te­ gralną część prawa. Aby zaś taki charakter im przyznać, m usi co do ich treści panować z g o d n o ś ć p o g l ą d ó w . Inaczej m ówiąc, tylko takie reguły postępo­ w ania w określonych typowych sytuacjach mogą być częścią prawa, co do których istn ieje p o w s z e c h n a z g o d n o ś ć , że należy ich przestrzegać, skoro w yrażają celow e z punktu widzenia ogólnego system u prawa uzupełnienie i konkretyzację norm szczególnych stojących na straży interesów społecznych (w danym wypadku bezpieczeństw a komunikacji).

Taki w łaśn ie warunek ich obowiązywania postaw ił Sąd N ajw yższy w praw dzie n ie w kw estii zasad bezpieczeństwa w komunikacji, lecz w k w estii zasad sztuki lekarskiej. Niem niej jednak problem jest id en ty czn y .£0 W orzeczeniu tym czyta­ m y: „Obowiązek taki nie musi wynikać z bezpośrednich instrukcji, lecz -może być

18 T a k i e w ł a ś n i e s t a n o w i s k o z a j ą ł S ą d N a j w y ż s z y w c y t . w y ż e j w y r o k u ( „ B i u l e t y n M in i­ s t e r s t w a S p r a w i e d l i w o ś c i ” 1961 r . , n r 6, p o z . 113). J e s t r z e c z ą o c e n y w o g ó le , j a k i e s ą n p . w y m a g a n i a c o d o m i n i m a l n e j s z y b k o ś c i k o ­ n i e c z n e j d o z a p e w n i e n i a p ł y n n o ś c i r u c h u w o k r e ś l o n y c h s y t u a c j a c h t y p o w y c h , a t y m b a r ­ d z i e j w k o n k r e t n e j s y t u a c j i b ę d ą c e j p r z e d m i o t e m r o z p o z n a n i a p r z e z s ą d . R ó ż n i c e — p o z a w y n i k a j ą c y m i z o d m i e n n e g o p r z e d m i o t u b a d a w c z e g o — w y n i k a j ą t e ż s t ą d , ż e r e g u ł y s z t u k i l e k a r s k i e j s ą o k r e ś l o n e p o z y t y w n y m i p r z e p i s a m i w m n i e j s z y m s t o p ­ n i u , n i ż t o m a - m ie js c e w r u c h u d r o g o w y m .

(10)

76 K a z i m i e r z B u c h a ł a Nr 10 (94> oparty na p o w s z e c h n i e przyjętych zwyczajach, m ających charakter norm y postępow ania lekarza (...)”-21

Z faktu przyjęcia tego warunku obow iązyw nia reguł ostrożności w ynikają na­ stępujące konsekw encje dla omawianej dziedziny:

a). Podstawą oceny zgodności czy niezgodności zachow ania się oskarżonego z prawem m ogą być tylk o takie normy postępowania, które m ają charakter norm p o w s z e c h n i e a k c e p t o w a n y c h w danej dziedzinie społecznej.

b). W szelka w ykładnia przepisów ustaw odaw stw a drogowego, sięgająca do zasad ostrożności, m usi się w ykazać w alorem zgodności z tak powszechnie uznawanym i zasadam i.

c). Zasady nowe czy też nowe reguły postępow ania, których form ułow anie jest niezbędne z punktu w idzenia konieczności dostosowania w ym agań stawianych w ruchu drogowym do w ciąż zm ieniających się — w zw iązku z rozwojem kom uni­

kacji — w arunków, m uszą się też w ykazać wspom nianym wyżej charakterem, a b y m ogły one w ejść w system ocen obowiązujących przed sądem jako kryterium oce­ n y zachowania się 'kierowcy.

d). W ym ienione reguły postępow ania w ynikające z zasad ostrożności mogą być przedm iotem dowodu przed sądem.

8. Pow yższe kryterium powszechnej zgodności co do treści reguł postępowania w danej dziedzinie n ie jest tak dalece jednoznaczne, by nie n a’eżało szukać dal­ szych prób u ściślen ia w ykładni przepisów i zasad. W orzecznictwie Sądu N aj­ w yższego spotykam y orzeczenia, które wyrażają tendencje dające się też obserwo­ w ać w nauce prawa karnego. Chodzi o w prowadzenie kryterium dobrego obyw a­ tela, dbałego o przestrzeganie prawa, jako kryterium oceny zachowania się okreś­ lonego oskarżonego. Zam iast zastanawiać się, czy jakaś reguła w danej dziedzinie działalności istnieje, a tym bardziej, czy ma ona charakter reguły pow szechnie uznawanej (w związku zaś z tym, czy ma ona charakter normy postępowania, której przysługiw ałaby cecha powszechności obowiązywania) — proponuje się, by oce­ niać zachow anie się z punktu widzenia jego zgodności z hipotetycznym zachowa­ niem się np. dobrego lekarza, dobrego gospodarza, dobrego kierowcy itd.

Pojęcie dobrego gospodarza jest już w łaściw ie w pełni przyswojone literaturze prawa karnego oraz praktyce sądów polskich. D otyczy ono dziedziny gospodarki m ieniem społecznym. Zgodnie z tym pojęciem staw ia się przeciętnym oskarżonym w ym agania takiego postępowania i staranności w gospodarowaniu m ieniem spo­ łecznym , jakie by zachow ał dbały o swoje m ienie obywatel.

Orzeczenie SN odnoszące się do komunikacji drogowej, która do tej dziedziny p ojęcie to w prow adza, brzmi, jak następuje: „Przy zakreślaniu granicy obowiąz­ ku przew idyw ania przez osobę prowadzącą pojazd m echaniczny stosować n ależy kryterium dobrego kierow cy, tzn. kierowcy przestrzegającego przepisów drogowych oraz m ającego należytą w praw ę w prowadzeniu pojazdów m echanicznych”.-1 W prawdzie sform ułow anie tego orzeczenia sugeruje na pozór, że kryterium to do­ tyczy jedynie sfery przeżyć psychicznych, jednakże chodzi w nim n iew ątp liw ie o zakreślenie granic obowiązkowego postępowania. Przew idyw anie nie jest zresztą celem sam ym w sobie. Przy przestępstw ach bowiem nieum yślnych w kładam y obo­ w iązek przew idyw ania przyjm ując, że gdyby spraw ca przewidział, to byłby n iew ąt­ p liw ie zachow ał się inaczej, a w ięc zgodnie z zasadam i bezpieczeństw a — a o to przecież chodzi.

21 O r z e c z . S N z 5.I I . 1954 r . ( c y t. w g J . S a w i c k i e g o : O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a l e k a r z a w z w i ą z k u z w y k o n y w a n i e m p r a c y z a w o d o w e j , W a r s z a w a 1958, s. 108).

(11)

Te dwa kryteria n ie zachodzą z pew nością na siebie. Inne jest też w nich u sto­ sunkow anie się do zagadnienia. W w ypadku kryterium „dobrego k ierow cy” u sto­ sunkow ujem y się niejako od drugiej 'strony do zagadnienia. Zakładam y po pierw ­ sze, że od każdego można wym agać tego, co uczyni dobry kierowca. Po drugie za­ kładam y, że to, co czyni dobry kierowca, ma charakter postępow ania odpowia­ dającego obowiązkowi określonego zachowania się powszechnie uznawanego. N ie­ m niej jednak w sytuacjach typow ych rozstrzygnięcia powinny być podobne. Moż­ n a w ięc posługiw ać się tym kryterium pam iętając, że taki „idealny” kierowca nie istnieje. W życiu istnieją ty ’ko konkretni kierowcy o indyw idualnie określo­ nych cechach osobowości. Natomiast sytuacje drogowe mogą m ieć charakter typo­ w y ch i dla nich m ożna i należy form ułow ać reguły celowego postępow ania, na­ dając im w drodze ustawowej charakter reguł powszechnie obowiązujących lub też — z chw ilą gdy są uznawane w danej dziedzinie (tu: komunikacji drogowej) za zgodne z powszechnym przekonaniem — traktow ać jako prawo obowiązujące.

P r r / D W M I

O D P O W I E D Z I

WIME

P Y T A N I E :

„Czy przew idziany w art. 640 i nast. k.p.c. tryb składania oświadczeń o przyjęciu lub odrzuceniu spadku stosuje się również w wypadkach, gdy termin do złożenia takiego oświadczenia upływa po dniu 31 grudnia 1964 r., jedynie ze w zględu na to, że spadkobierca dowiedział się o tytu le powołania go do spadku po dniu 30 czerw ­ ca 1964 r. W szczególności chodzi o to, czy w stosunku do tyoh spadków (podlega­ jących ze w zględu na chw ilę ich otwarcia praw u spadkowemu z r. 1946) m ożliwe jest złożenie oświadczenia inaczej niż do .protokołu (art. 641 § 4 k.p.c.) dlatego, że m ożność składania takiego oświadczenia na piśm ie z podpisem urzędow o pośw iad­ czonym w ynika z przepisów art. 1018 § 3 k.c., a w prawie spadkowym z r. 1946 odpowiedniego przepisu n ie było. W tej m ierze obowiązywał w tym praw ie przepis w ręcz odm ienny, przewidujący tylko jedyną form ę składania oświadczeń, tj. do protokołu (art. 61 § 1 post. spadkowego i w związku z nim przepisy art. 1, 3 i 6 dekretu z dnia 18.11.1955 r. — Dz. U. Nr 9, poz. 56).

Czy do tych w ypadków może mieć zastosow anie norma art. LXIV przep wprow. k.ć.?”

O D P O W I E D Z :

Dla udzielenia odpowiedzi na postaw ione pytanie należy porównać stan prawny obowiązujący do dnia 1 stycznia 1965 r. ze stanem prawnym obecnie obowiązu­ jącym.

Art. 40 prawa spadkowego obowiązującego do dnia 1 stycznia 1965 r. głosił, że ośw iadczenie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku może być złożone tylko wobec sądu. Jednakże dekret z dnia 18 lutego 1955 r. o przekazaniu państw owym biurom notarialnym niektórych dotychczasowych czynności sądowych (Dz. U. Nr 9, poz. 56), który w szedł w życie dnia 1 kw ietnia 1955 r., stanow i, że przyjm owanie ośw iadczeń o przyjęciu i odrzuceniu spadku należy do państw owych biur nota­ rialnych istniejących w siedzibach sądów powiatow ych i ich w ydziałów zam iej­ scowych. Od dnia 1 kwietnia 1955 r. w sądzie powiatowym m ożna było złożyć

Cytaty

Powiązane dokumenty

–Wprowadzamynowypomocniczyzas´obchessGameorazpredykatybinarne: ref,player1iplayer2 –Mo˙zemyterazwyrazi´creferee(X,Y,Z)jako: Siecisemantyczne—j ֒ezykRDF33

3.Określenie tłumienia naturalnego instalacji 3.1 Tłumienie w prostych odcinkach kanałów gdzie: l-długość kanału, m, α-współczynnik pochłaniania dźwięku materiału

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

Stein przy opisie Odry mówi wyraźnie (Descripcio, s. Pozostawia ona, tj. W ymienił tu Oleśnicę, Bierutów, Milicz, Trzebnicę. Niemcy przew ażają na zachód i

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

Na podstawie motywów do ustawy postępowania karnego z 1928 roku ekspertyza taka była dozwolona: „Rozumie się również, że świadectwa i opinie, wydawane przez

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20