Kazimierz Buchała
Z problematyki tzw. zasad
ostrożności w ruchu drogowym
Palestra 9/10(94), 68-77
KAZIMIERZ BUCHAŁA
Z problematyki tzw. zasad ostrożności
w ruchu drogowym
1. Puntot ciężkości zw alczania przestępstw przeciw ko życiu i zdrowiu przesuwa się n iew ątpliw ie z przestępczości um yślnej na przestępstw a nieum yślne. Liczba bowiem tych ostatnich n iew ątp liw ie wzrasta przy jednoczesnym spadku liczby um yślnych przestępstw przeciw ko życiu i zdrowiu.
Wzrastają zw łaszcza n ieszczęśliw e w ypadki w ruchu drogowym i w przem yśle, co w iąże się z olbrzym im rozwojem tych dziedzin, z coraz szerszym w ykorzystyw a niem m aszyn i urządzeń poruszanych siła m i przyrody, a w ięc — ogólnie biorąc — z warunkam i dzisiejszego, n iezw ykle skom plikow anego życia społecznego. Rzecz prosta — praw o u siłu je zapobiegać pow staw aniu tych n ieszczęśliw ych w ypad ków. C harakterystyczne jest przy tym , że form y p raw ne n ie ulegają zmianom w ciągu dziesiątków lait, n ie zm ienił się iteż w w iększym stopniu system poglą dów nauki na tak podstaw ow e zagadnienia, jak bezprawność przestępstw nieum yś- nych, w ina i inne. Sposób budowy typów ^przestępstw nieum yślnych też nie uległ zm ianie. W w ypadku przestępstw skutkowych — a tak ie wchodzą w zasadzie w rachubę w zw iązku z ochroną życia i zdrowia — o bezpraw ności czynu d ecy d u je pow stanie skutku przestępnego określonego praw em . Normy te nie określają •czynu przestępnego, tak że w konsekw encji każdy czyn pow odujący przyczynowo, określony normą praw a karnego skutek jest eo ip so zakazany z punktu widzenia tej normy. W iększość natom iast czynów powodujących sk utki określone normami praw a karnego to czyny niezbędne w procesie produkcji 'społecznej. Gdyby w pro w adzić bezw zględny zakaz ich podejm owania, życie m usiałoby ustać lub wrócić do poziomu z epoki kam iennej. W istocie rzeczy — z punktu w idzenia prarwa jako całości system u ocen społecznych — zakazane są, a w konsekw encji również ściga n e tylko te czyny, które spowodowały skutek przestępny, jeżeli przy ich popeł nieniu nie zachowano zasad ostrożności, jakie w ramach zawodu czy też innej działalności pow inny być zachowane.
Praw o karne jednak w cale tych zasad ostrożności wym aganej w obrocie p raw nym ani n ie określa, ani też bliżej nie precyzuje. M yliłby się też ten, kto by są dził, że te zasady ostrożności określają przepisy dotyczące w in y .1 W istocie rzeczy zasady ostrożności w ytw arzają się w procesie społecznej działalności człowieka w o bec konieczności z jednej strony — osiągania założonych celów, a z drugiej stro ny — zapew nienia bezpieczeństwa zdrowia i życia, a w ięc tego, co d la człowieka jest najw ażniejsze, co stanow i k w intesencję bytu społecznego. N astępnie wchodzą
i P r a w o n a k a z u j e w p r a w d z i e , ż e b y k a ż d y o g a r n i a ł s w ą ś w i a d o m o ś c i ą m o ż liw e s k u t k i s w e g o z a c h o w a n i a s ię , j e d n a k ż e n i e n a k a z u j e b e z w z g l ę d n e g o z a n i e c h a n i a o k r e ś l o n e j c z y n n o ś c i ( n p . p r o w a d z e n i a p o j a z d u , w y p r z e d z a n i a ) , a t y l k o z a c h o w a n i e o d p o w i e d n i e j o s t r o ż n o ś c i p r z y t e g o r o d z a j u c z y n n o ś c i a c h . O b o w ią z e k z a n i e c h a n i a p o w s t a j e d o p i e r o w t e d y , g d y s p r a w c a n i e j e s t w s t a n i e w y k o n a ć t e j c z y n n o ś c i t a k , a b y u n i k n ą ć n a s t ą p i e n i a s k u t k u . W in a n i e p o le g a n a p o d j ę c i u c z y n u z e ś w i a d o m o ś c i ą m o ż liw o ś c i n a s t ą p i e n i a s k u t k u p r z e s t ę p n e g o , l e c2 d o p i e r o n a b e z p o d s t a w n o ś c i s ą d u o j e g o n i e n a s t ą p i e n i u . Z f a k t u ś w i a d o m o ś c i n i e m o ż e m y w i ę c w y d e d u k o w a ć ż a d n y c h z a s a d o s tr o ż n o ś c i .
one w skład zasad w spółżycia społecznego, skąd praktyka sądowa czerpie norm y dla oceny konkretnego zachowania się jednostek, fctóre doprowadziły do pow sta nia skutków społecznie szkodliwych.
2. W codziennej praktyce sądowej stykam y się z faktem istnienia -norm p o stę powania, które dotyczą bądź w ykonyw ania określonego zawodu lub spełniania określanej ozynności, bądź też są — najogólniej biorąc — zasadam i w spółżycia społecznego w ogóle, których przestrzeganie staw ało się dostateczną podstaw ą do uniew innienia osób istojących pod zarzutem popełnienia przestępstwa n ieu m yślne go. Postępow anie zaś sprzeczne z takim i zasadam i stanow iło podstawę karnej od powiedzialności. A by nie być tu gołosłownym , w ystarczy przytoczyć dwa orzeczenia, w których postulat oceny zachowania się kierowców z punktu w idzenia takich pozaustaw ow ych zasad ostrożności jest im p licite zaw arty jako warunek odpow ie dzialności. Tak w ięc w orzeczeniu z 1949 r. Sąd N ajw yższy om awiając, k ied y za chodzi przestępstw o z w in y nieum yślnej, w yprowadza interesujący nas w om a wianej k w estii w niosek: „Z tego w ynika — pisze SN — że kierowca pojazdu m o że odpowiadać za nieum yślne spowodow anie śm ierci, o i’e n ie w ykazał należytej ostrożności, chociażby żadnego przepisu szczególnego nie naruszył.”2 W innym zaś orzeczeniu z 1948 r. SN w yraził pogląd, że „wina nieum yślna'3 zachodzić m oże nie tylk o w ów czas, gdy spraw ca narusza przepisy o ruchu pojazdów m echanicz nych, lecz także wów czas, gdy narusza p ew ne zasady ruchu podyktow ane zdro w ym rozsądkiem a w ynikające z istoty obowiązku zachowania ostrożności przy takim ruchu.”4
Te zasady ostrożności spotykam y n ie tylko w ramach ruchu drogowego. Spoty kam y je dosłow nie we w szystkich dziedzinach działalności człowieka. W m edycy nie nazywa się je z a s a d a m i s z t u k i l e k a r s k i e j w ogóle; dotyczą, one po stępowania lekarza w dziedzinie diagnostyki i terapii, np. dokonywania poszcze gólnych operacji. Spotykam y je także w przem yśle, gdzie dotyczą obsługi m aszyn i urządzeń, w górnictw ie, w dziedzinie badań naukowych nad niebezpiecznym i m ateriałam i prom ieniotwórczym i i innym i, w budownictw ie itd. Sale sądow e są w ielokroć areną, gdzie zachow anie się osób postaw ionych w stan oskarżenia om a w ia się i ocenia w św ietle reguł ostrożności, jakie należało zachow ać (a jakie naj częściej, n iestety, n ie b yły zachowane), skoro doszło do aw arii.
Dziedzina, w której m am y najczęściej do czynienia z tym i zasadam i, to d zie dzina kom unikacji drogowej. Tutaj też doszło do sprecyzowania szeregu ogól niejszych tw ierdzeń, które odnoszą się n iew ątpliw ie do całego prawa karnego, jak np. zasady ograniczonego zaufania, dopuszczalnego ryzyka i innych. Zasad ostro żności dotyczy dzisiaj obszerne już orzecznictwo Sądu Najwyższego, który w k w e stii nas interesującej dokonał szeregu ciekaw ych wypow iedzi.
3. Zasady te są najczęściej nie skodyfikowane. Czasem jednak są one ujęte w postaci różnych regulam inów (np. regulamin polowania, regulam in obsługi m a szyn, urządzeń), zarządzeń, rozporządzeń (np. rozporządzenie w spraw ie ruchu na drogach publicznych z dnia 1.X.1962 r.),. a naw et ustaw (np. ustaw a z dn. 27.XI. 1961 r.) o bezpieczeństw ie i porządku ruchu na drogach. N ależy zresztą podkreślić tendencje do ich u jęcia w form ie przepisów, aby nadać im w ten sposób charak ter reguł powszechnie obowiązujących. Ostatnio w ydane rozporządzenie w spra
2 „ p a ń s t w o i P r a w o ” , 1949 r . n r l , s . 169.
3 Z a g a d n i e n i e t y c h z a s a d n i e d o t y c z y o c z y w iś c ie w i n y w r o z u m i e n i u : p o d m i o t o w a s t r o n a p r z e s t ę p s t w a , j a k t o w y w o d z ę w p r a c y p t . „ P r z e s t r z e g a n i e z a s a d o s t r o ż n o ś c i — p r o b l e m b e z p r a w n o ś c i c z y w i n y ” ( „ P a ń s t w o i P r a w o ” , 1963 r ., n r 7, s. 84 i n .)
70 K a z i m i e r z B u c h a ł a Nr 10 (94) w ie ruchu na drogach .publicznych ujm uje w form ie przepisów praw a pozytyw nego szereg zasad, które na gruncie poprzedniego rozporządzenia z 27.X.1937 r. 0 ruchu pojazdów m echanicznych na drogach publicznych nie były w cale ujęte lub były ujęte zbyt ogólnie. Tendencja (ta jest z pewnością prawidłowa.
N iem niej jednak rów nież i obecnie ustaw odaw stw o dotyczące bezpieczeństwa 1 porządku ruchu na drogach u jm uje -szereg k w estii .tak ogólnie, że pozestawia zasadom ostrożności w ruchu drogowym w iele m iejsca działania. W ystarczy tu przytoczyć tak ocenne pojęcia, jak „należyta ostrożność” i „stałe panow anie nad pojazdem ” z art. 11 u staw y o bezpieczeństw ie i porządku ruchu na drogach, „roz w ażne i ostrożne prow adzenie pojazdu” z art. 18 tejże ustaw y, „szczególna ostroż n ość” z § 21, 22 i 23 rozporządzenia w spraw ie ruchu na drogach, „bezpieczna szybkość” z § 24 i inne, które przez sw ą ogólność i brak ostrych granic daiją w iele pola do form ułow ania tzw . zasad ostrożności — aby uzasadnić pow yższe twierdzenia.
Zasad tych na gruncie orzecznictwa Sądu Najw yższego -można już dzisiaj w iele sform ułować. Jedne z nich dotyczą w szystkich sytu acji w ruchu, jak np. reguły „należytej ostrożności” i „ograniczonego zaufania”, inne dotyczą szczegółow ych sy tuacji w ruchu, jak np. szybkości w ogóle lu b w p ew nych typow ych sytuacjach, postoju, wyprzedzania, w ym ijania, omijania, jazdy w kolum nie, jazdy w szczegól nych w arunkach (np. w czasie ulew y, gołoledzi, m gły, na przejeździe k olejo wym itd.).5
W pracy tej nie chodzi o form ułow anie zasad ostrożności. Zagadnienie to nie nadaje się do opracowania w tej form ie i w tak w ąskich granicach. Jest ono zresz tą skom plikowane i od strony prawnej dotychczas n ie op racow an e.6 Chodzi nato m iast o zwrócenie uw agi na ogólnoprawne aspekty tego zagadnienia oraz na n ie bezpieczeństwo, jakie m oże się wiązać z tego rodzaju form ułow aniem zasad ostroż ności lub też z interpretacją takich zasad na użytek wym iaru spraw iedliwości, który przecież m usi się kierować pew nym i zasadam i ogólnymi w interesie prze strzegania nie tylko takich w artości społecznych, jak bezpieczeństwo i porządek na drogach publicznych, życie, zdrowie i m ienie użytkow ników dróg, lecz także zagw arantowanych konstytucją i szczegółow o w obowiązującym ustaw odawstw ie uwzględnionych praw i w olności obywatelskich. Jest to tym bardziej konieczne, że obserwujem y przed sądam i sui generis twórczość biegłych, którzy form ułują p ew ne zasady, podając je często sądom do w ierzenia, lub też interpretują prze p isy w sposób na pewno zgodny z ich naj’epszą wolą, ale nie zawsze zgodny z isto tą tych zasad oraz celam i całego ustawodawstwa.
4. Z tego, co do tej pory powiedziano w kwesti om awianych zasad, w ynika, że ekreślają one reguły zachowania się w konkretnych sytuacjach, jakie mogą sią zdarzyć w ruchu drogowym (albo w innych dziedzinach działalności, jeśli chodzi • zasady ostrożności obowiązujące poza dziedziną ruchu drogowego). Zasady te •k reślają, jak w danych w arunkach postępować, jakie podjąć kroki. Określają np., jak należy postępować przy dojeździe do skrzyżowania (należy w ięc w porę obser w ow ać znaki służące kw alifikacji tego skrzyżowania, wybrać odpowiedni pas ru chu, w porę sygnalizow ać zam iar skręcenia, zm niejszyć szybkość, odpowiednio w ykonać iskręty), jak należy się zachować, gdy na jezdni znajdują się dzieci, itp.7
s K o l e j n o ś ć i c h w y m i e n i a n i a n i e m a n a c e l u i c h u p o r z ą d k o w a n i a w e d i u g j a k i e j ś h i e r a r c h i i , l e c z s t a n o w i j e d y n i e p r z y k ł a d o w e i l u s t r o w a n i e p r o b l e m u . « M o ż n a m ó w ić j e d y n i e o p e w n y c h f r a g m e n t a r y c z n y c h w y p o w i e d z i a c h n a u k i p r a w a k a r n e g o w t e j k w e s t i i . i W t e j o s t a t n i e j k w e s t i i w a r t o p r z y t o c z y ć o r z e c z e n i e S ą d u N a jw y ż s z e g o , k t ó r y w y p o w i e d z i a ł n a s t ę p u j ą c y p o g l ą d : „ S a m a o b e c n o ś ć d z i e c i b e z o p i e k i s t a r s z y c h n a j e z d n i p r z e d p o j a z
-Istota owych zasad polega na tym, że zawierają one zespół reguł postępow ania nakazujących podjęcia celowych w określonych warunkach kroków, a pow strzy mania się od innych. Cel leżący u ich podstaw y to — najogólniej biorąc — spraw ne i bezpieczne odbywanie się kom unikacji drogowej. W konsekw encji zasady te służą ocenie konkretnego zachowania się osób, które uczestniczyły w wypadku drogowym. Ocena ta następuje z punktu w idzenia tych w łaśnie zasad. Oceniamy w ięc, czy to zachowanie się było zgodne z zasadami ostrożności, czy też sprzecz ne. W razie zgodności zachowania się z tym i zasadam i — czyn nie m oże być przestępstwem , choćby nawet istniało przyczynowe powiązanie pom iędzy czynem a skutkiem . Tak w łaśn ie orzekł Sąd N ajw yższy w k w estii zasady ograniczonego zaufania w w ytycznych wym iaru spraw iedliwości, poświęconych sprawom o w y padki drogowe, ^ których to w ytycznych, w m iejscu dotyczącym powyższej k w e stii, czytamy: „Jeżeli m imo przestrzegania przez kierującego pojazdem zasady ograniczonego zaufania dojdzie do niebezpieczeństw a katastrofy w komuhikacji, śm ierci czy uszkodzenia ciała lub narażenia życia człowieka na bezpośrednie n ie bezpieczeństw o dlatego, że w spółuczestnik ruchu nie w yw iązał się w danej sytuacji ze sw ych pow inności w ynikających z przepisów i zasad bezpieczeństw a ruchu — to nie można m ów ić o odpowiedzialności karnej osoby prowadzącej pojazd, która takiego rozwoju w ypadków n ie mogła przew idzieć”.8
W razie zaś niezgodności zachowania się kierow cy z tym i zasadam i, jakie w konkretnym w ypadku m iały zastosowanie, czyn tego kierowcy staje się w św ie tle prawa czynem naganym i stanowi podstaw ę odpowiedzialności. Ta sprzeczność
z tym i zasadam i ostrożności jest w ięc koniecznym , choć nie w ystarczającym w a
runkiem odpow iedzialności sprawcy.9 Tak (słusznie zresztą) orzekł w łaśnie Sąd Najw yższy: „(...) naruszenie takiego czy innego nakazu lub zakazu drogowego nie daje podstaw y do ścigania karnego, jeżeli nie stanow i ono przy ty m połączonego łańcuchem przyczynow o-skutkowym fragm entu czynu stanowiącego przestępstw o.”10
5. W k w estii określenia stosunku om awianych zasad do prawa karnego, tj. do jego system u przepisów części ogólnej u i szczególnej, do przepisów u staw y o bez pieczeństw ie i porządku ruchu na drogach publicznych oraz do przepisów rozpo rządzenia w sprawie ruchu na drogach — zostaną zaznaczone niektóre tylko z as pektów tego zagadnienia, gdyż problem ten w ym aga odrębnego omówienia.
Zasady te są częścią system u ocen społecznych, do których należy także i prawo karne, choć to ostatnie ma charakter norm hierarchicznie wyższych. 'Reguły postę powania określone przez te zasady stanow ią jak gdyby konkretyzację zakazów i nakazów prawa karnego, uzupełnienie jego norm (tu: pod kątem potrzeb
ibez-d e m k i e r o w c y j e s t ibez-d l a k i e r o w c y s y g n a ł e m o g r o ż ą c y m n i e b e z p i e c z e ń s t w i e . (...) Z c h w i l ą w ię c , k i e d y k i e r o w c a s p o s t r z e ż e n a j e z d n i z n a j d u j ą c e s ię p r z e d p r o w a d z o n y m p r z e z e ń p o j a z d e m d z ie c i, o b o w i ą z a n y j e s t d o z a c h o w a n i a s z c z e g ó l n e j o s tr o ż n o ś c i , a w i ę c p o w i n i e n p r z e d e w s z y s t k i m z m n i e j s z y ć s z y b k o ś ć j a z d y , t a k ż e b y n a w e t w w y p a d k u n a j b a r d z i e j n i e o c z e k i w a n y m z m i a n y z a c h o w a n i a s ię d z i e c i n a j e z d n i m ó c j e w y m i n ą ć i u p r z e d z i ć i c h n i e r o z t r o p n e d e c y z j e l u b t e ż z a h a m o w a ć b ie g p o j a z d u . K ie r o w c a o b o w i ą z a n y te ż j e s t n i e t r a c i ć z o c z u z n a j d u j ą c y c h s i ę p r z e d n i m n a j e z d n i d z ie c i a ż d o c h w ili u n i k n i ę c i a n i e b e z p i e c z e ń s t w a , w y n i k a j ą c e g o z i c h n i e r o z t r o p n e j z m i a n y z a c h o w a n i a s ię n a j e z d n i . T a k i j e s t s e n s u m i e s z c z e n i a z n a k ó w o s t r z e g a w c z y c h p r z e d b u d y n k a m i s z k o l n y m i i w m i e j s c a c h , w k t ó r y c h g r o m a d z ą s ię d z ie c i, w b r a k u z a ś z n a k ó w o s t r z e g a w c z y c h p o j a w i e n i e s ię d z i e c i n a t r a s i e j a z d y k i e r o w c y s t a n o w i r ó w n i e ż s a m o p r z e z s ię t e g o r o d z a j u s y g n a ł o s t r z e g a w c z y . ” 8 M o n . P o l . z 1963 r . N r 70, p o z . 3 '8 . 9 C b o k n i c h t a k i m w a r u n k i e m o d p o w i e d z i a l n o ś c i j e s t w i n a o r a z p r z y c z y n o w o ś ć ( p r z y c z y - ■ o w o ś ć p r z y d z i a ł a n i u ) . 10 O S N z 1962 r . , z. IV , p o z . 55. 11 W o r z e c z n i c t w i e s ą d ó w n a j c z ę ś c i e j z a s a d y t e s ą o d n o s z o n e d o z a g a d n i e n i a w i n y , c o j e d n a k p r o b l e m u n i e w y c z e r p u j e . •
72 K a z i m i e r z B u c h a ł a Nr 10 (94) pieczeństw a ruchu drogowego), w ypełn ien ie blankietu normy karnej sform ułowa nej ogólnie. 1
Są one n o r m a m i p o z a u s ł a w o w y m i . Stąd też leżą u podstaw sform uło w ań poszczególnych przepisów wspom nianego na w stęp ie rozporządzenia i ustaw y. Jako zasady ogólne, w razie sprzeczności z przepisem szczegółowym tego rozpo rządzenia m ają pierw szeństw o, zw yciężają w konkurencji z nimi. Równocześnie jednak te ogólne przepisy u staw y i rozporządzenia są jedną z podstaw do okreś lenia tych zasad w tym sensie, że form ułując je, nie m ożemy pominąć pozytyw nego uregulowania zagadnienia porządku ruchu i bezpieczeństwa tego ruchu na drogach.
W związku z pow yższym m ogą tu być interesujące dwa m omenty: pierwszy — to kwestia nieuniknionej w tych warunkach pew nej arbitralności form ułowania zasad oraz interpretacji przepisów i — co z tym się w iąże — dowolności ocen; drugi — to problem wyboru postępow ania w sytuacji kolizyjnej, gdzie alterna tyw a może polegać na postępowaniu zgodnie ze szczegółow ym przepisem lub sprzecznie z tym przepisem , ale za to zgodnie z pozaustawow ym i zasadam i ostroż ności.
6. Ta druga kw estia m oże być rozwiązana przy w ykorzystaniu orzecznictwa Sądu Najwyższego. W orzecznictwie tym teza, że zachow anie się oskarżonego na leży oceniać z punktu w idzenia n ie tylko przepisów, lecz także zasad, jest ugrun towana i jak dotychczas nie kwestionow ana ani przez praktykę, ani przez teorię. Tezę tą wyraża szereg szereg orzeczeń SN. Na przykład w orzeczeniu z 1956 r. czy tamy: „Obowiązki k ierow cy polegają nie tylko na przestrzeganiu w yraźnych prze pisów ruchu drogowego, lecz i na takim zachowaniu, jakiego w ym aga w ytw orzo na sytuacja, w celu unik nięcia niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia i m ienia p a sażerów i osób postronnych”.12 W innym zaś orzeczeniu w ysuw a się tezę, że „wina nieum yślna zachodzić m oże nie tylk o w ów czas, gdy sprawca narusza przepisy o ru chu pojazdów m echanicznych, lecz także wów czas, gdy narusza pewne zasady ruchu podyktow ane zdrowym rozsądkiem, a w ynikające z istoty obowiązku zacho- chow ania ostrożności p rzy takim ruchu”13, co pośrednio zakłada m ożliwość postę powania sprzecznego z konkretnym przepisem rozporządzenia. Ta teza jest także pozytyw nie wyrażona w szeregu orzeczeń. I tak w orzeczeniu z 1962 r. czytamy: „W p ew nych sytuacjach zachow anie ostrożności może dyktow ać potrzebę narusze nia określonego przepisu regulującego ruch drogowy (np. użycie sygnału dźw ięko w ego lub św ietln ego w brew zakazowi, przekroczenie dozwolonej szybkości jaz d y dla uniknięcia zderzenia z nieoczekiw aną przeszkodą, w yprzedzenie lub w ym i jan ie z niepraw idłow ej strony, pojazdu zajm ującego niepraw idłow e m iejsce na jezdni itd.”).14 ,
W zw iązku z powyższą tezą mogą się nasuw ać pew ne obiekcje. Prawo karne zna sytuacje, w których p ośw ięcen ie jakiegoś dobra prawnego, a w konsekw encji na ruszenie przepisu chroniącego to dobro jest dozwolone, zwłaszcza gdy temu dobru grozi niebezpieczeństwo, którego n ie można było inaczej uniknąć, oraz gdy dobr* pośw ięcone nie przedstaw ia „oczyw iście w iększej w artości” od naruszoneg* (art. 22 kjk.). Przepis ten odnosi się także, do sytuacji, jakie m ogą pow stać w ko m unikacji drogowej. N ie o to jednak chodzi. W cytow anym w yżej orzeczeniu {któ re spośród publikowanych idzie chyba najdalej) zaw arta jest m yśl idąca o w iele dalej. Chodzi w szczególności n ie o prawo kierowcy do naruszenia jakiegoś prze
12 „ B i u l e t y n M i n i s t e r s t w a S p r a w i e d l i w o ś c i ” z 1956 r . , n r 1, s. 48. 13 O S N z 1949 r . , n r 1, p o z . 10.
pisu, które mu przysługuje z mocy art. 22 k.k., lecz o o b o w i ą z e k j e g o n a r u s z e n i a w pewnych sytuacjach. W cyt. orzeczeniu przytoczono dla uzasadnienia tej tezy, co następuje: „Pojęcie ostrożności w prowadzeniu pojazdu określa cało kształt konkretnych w arunków, w jakich znajduje się pojazd, a w ięc np. rodzaj pojazdu i jego obciążenie, rodzaj i stan drogi, warunki klim atyczne i w idoczność, rodzaj i charakter m ożliwej przeszkody na drodze itd. Kierowca nie może przeto skutecznie bronić się przed zarzutem nieostrożności tym, że nie naruszył żadnego przepisu adm inistracyjno-drogowego, a naw et tym , że postąpił zgodnie z istn ie jącym nakazem drogowym, jeżeli fachowa ocena jego zachowania się w konkretnej sytuacji drogowej z punktu w idzenia um iejętności prowadzenia pojazdów na dro gach publicznych dyktuje w niosek, że n ie zachow ał on ostrożności w ym aganej do w ykonyw ania zawodu lub czynności kierow cy”.15
Tego rodzaju stanowisko niew ątpliw ie podkreśla ważność tych zasad bezpieczeń stwa, eksponuje je na pierw sze m iejsce w system ie prawa drogowego. N ie budzi ono w ątpliw ości, jak długo chodzi o naruszenie przepisu, którego przestrzeganie nie jest niezbędne do zapew nienia podstawowego bezpieczeństwa. Tam gdzie istnieje zakaz używ ania sygnału dźwiękowego, tam jego naruszenie dla ostrzeże nia kierowcy ilub pieszego, którzy n ie widzą nadjeżdżającego pojazdu, jest n ie w ątp liw ie celowe. Nieostrzeżenie grozi poważnym i skutkam i, ostrzeżenie narusza przepis porządkowy, za co grozi ew entualnie mandat. Każdy rozsądny kierowca, mając naw et do wyboru: ew entualność zapłacenia mandatu lub niebezpieczeń stw o katastrofy, w ybierze niechybnie zapłacenie mandatu. Tam jednak, gdzie cho dzi o poważne naruszenie porządku, tam już mogą powstawać w ątpliw ości. W y przedzanie z prawnej strony z naruszeniem przepisów o wyprzedzaniu w sytuacji, kiedy inny kierowca zachowuje się niepraw idłow o, rodzi zawsze znaczne ryzyko, że ten drugi w ostatnim m om encie się zreflektuje, a usiłując naprawić swój błąd zachowa się w sposób, który w łaśn ie przy uwzględnieniu owego naruszenia prze pisów o wyprzedzaniu doprowadzi do k atastrofy, sytuacje bowiem w ruchu zm ie niają się z każdą 'chwilą radykalnie. To, co w m om encie podjęcia decyzji może w ydaw ać się jedynym w yjściem ratującym przed katastrofą, może się okazać
w efekcie zgubne.16
Pow staje pytanie, czy ten obowiązek naruszenia w konkretnej sytuacji jakiegoś przepisu może być bliżej określony lub zdefiniow any. N ie można chyba general nie twierdzić, że w im ię bezpieczeństwa wolno naruszać przepisy porządkowe, gdyż nie m ają one charakteru w yłącznie porządkowego. W zasadzie bowiem są one w ydane w im ię zapewnienia bezpieczeństwa. Ich naruszenie w jakiś sposób zagraża bezpieczeństw u na drogach. W ydaje się, że w celu określenia sytuacji, w jakiej można czy też należy naruszyć konkretny przepis, trzeba sięgnąć po dyrektyw ę w ynikającą z art. 22 k.k., który będąc nastaw iony na kolizyjne sytuacje, określa w arunki, w jakich naruszanie jednego dobra kosztem drugiego jest zgodne z prawem. i
Zgodnie z tą dyrektywą można naruszyć jakiś przepis o charakterze porządko w ym czy też przepis, który ma na celu zapew nienie bezpieczeństw a na drogach, tylko w ów czas, gdy w danej sytuacji nie było innego w yjścia z niebezpieczeństwa
1'5 O S N z 1962 r . , z . IV , p o z . 55. i« K i e r o w c a t a k i b ę d z i e w t e d y z r e g u ł y w t r u d n e j s y t u a c j i p r o c e s o w e j w o b e c k o n i e c z n o ś c i u d o w o d n i e n i a , ż e b y ł z m u s z o n y d o t a k i e g o p o s t ę p o w a n i a n i e p r a w i d ł o w y m z a c h o w a n i e m s ię i n n e g o u ż y t k o w n i k a d r o g i . Je g o . z a c h o w a n i e s ię z p u n k t u w i d z e n i a f o r m a l n e g o j e s t s p r z e c z n e z p r z e p i s a m i . W d o d a t k u w t a k i e j s y t u a c j i j a k o p i s y w a n a w y p a d e k r o z e g r a s i ę n a j e g o l e w e j s t r o n i e , c o n i e b ę d z i e ś w i a d c z y ł o n a j e g o k o r z y ś ć .
74 K a z i m i e r z B u c h a ł a N r 10 (94)
stw orzonego niepraw idłow ym zachowaniem się innego kierowcy prócz narusze nia przepisu ozy też jak iejś reguły jazdy.
Zakładam y z drugiej strony, że to naruszenie przepisu lub jakiejś zasady, choć m a na celu u niknięcie wypadku drogowego zawinionego przez innego kierowcę czy użytkow nika drogi, zawsze sprowadza pew ne niebezpieczeństwo choćby ze w zglę du na to, że ten drugi kierow ca też będzie chciał w yjść z niebezpiecznej sytuacji, a przecież nie zawsze da się przew idzieć jego reakcję. W konsekwencji można na kazać naruszenie przepisu lub reguły prowadzenia pojazdu, jeżeli to zachowanie się n i e z w i ę k s z y i s t n i e j ą c e g o j u ż n i e b e z p i e c z e ń s t w a . Zacho w anie się tego kierowcy, który m iałby obowiązek — w edług cytowanego orzecze nia — naruszyć przepis, musi być podyktowane i n t e r e s e m s p o ł e c z n y m , w e dług którego kierowcę obowiązuje w niebezpieczeństwie zachowanie, które per saldo b ęd zie korzystniejsze. Nie można np. dla ratowania życia m otocyklisty sprowa
dzać autobusu, w którym znajduje się kilkadziesiąt osób, z nasypu lub na barierę m ostu i w rezultacie narazić życie w ielu ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo. T ę regułę postępow ania w sytuacji kolizyjnej nazw iem y r e g u ł ą w y b o r u m n i e j s z e g o z ł a .
7. W rócimy teraz do k w estii m ożliwej dow olności ocen, by szukać tu jakichś w m iarę obiektyw nych kryteriów do ograniczenia tej dowolności. Na wstępie k ilk a słów dla uzasadnienia tego, że niebezpieczeństwo dowolności ocen rzeczy w iśc ie istnieje.
Każdy przepis sform ułowany ogólnie zawiera niebezpieczeństwo dowolnej jego interpretacji. D otyczy to zwłaszcza takich przepisów, które posługują się pojęcia mi ocennym i m ającym i z natury rzeczy granice nieostre, a niejednokrotnie treść niejednoznaczną. Tutaj, w dziedzinie pojęć, jakim i posługuje się ustaw a o bezpie czeń stw ie, i porządku ruchu na drogach publicznych oraz oparte na jej podsta w ie rozporządzenie, problem kom plikuje się jeszcze bardziej, gdyż sam przed miot, tj. dziedzina ruchu drogowego, dostarcza w iele kolizyjnych sytuacji, które muszą być oceniane pod kątem w idzenia interesów przeciw staw nych. W tej zresztą sytuacji ustawodawca nie jest w stanie uniknąć takich pojęć ocennych. Przykła dowo należy przytoczyć pojęcia w iążące się ściśle z om awianym zagadnieniem zasad bezpieczeństwa. Należą do nich: „należyta ostrożność”, „stałe panow anie nad pojazdem ”, „rozważne i ostrożne prowadzenie pojazdu”, „szybkość bezpieczna” (czy jego przeciwieństw o: „nadmierna szybkość”) i inne.
Poddam y bliższej analizie pojęcie „nadmierna szybkość” pojazdu, aby wykazać niebezpieczeństw a, o których wspom niano. Na m arginesie warto podkreślić, że w w yrokach sądowych nadmierna szybkość pojazdu traktowana jest bardzo często jako przyczyna w ypadków. W rzeczyw istości w ystęp uje ona najczęściej łącznie z innym i uchybieniam i, choć sama zajm uje n iew ątpliw ie pokaźne m iejsce wśród przyczyn w ypadków drogowych.
Jest zupełnie oczyw iste i nie w ym agające tutaj szerszego uzasadnienia, iż błęd ne jest rozum owanie (z którym, niestety, można się w sądzie spotkać), że skoro nastąpił w ypadek drogowy, a przy m niejszej szybkości b yłb y nie nastąpił, to ozna cza to, że szybkość pojazdu w konkretnej sytuacji b yła nadmierna. Reprezento w a n e w tej pracy stanow isko sprowadza się do postulatu ustalania szybkości,
w jakiej wypadek nastąpił, a następnie jej ocenę z punktu widzenia, czy jest ona w yższa od tej, jaką generalnie w podobnych wypadkach należałoby uznać za bez pieczną 17, czy też tej bezpiecznej szybkości jeszcze nie przekracza.
i? T o w s k a z a n i e n a m o m e n t g e n e r a l i z a c j i m a n a c e l u w y ł ą c z e n i e w s z e l k i c h p r ó b t w o r z e n i a i n d y w i d u a l n y c h n o r m p r a w n y c h d l a i n d y w i d u a l n y c h s y t u a c j i d r o g o w y c h .
To ustalenie bezpiecznej szybkości m usi uwzględnić nie -tylko te czynniki, które składają się na konkretną sytuację drogową, jak w arunki atmosferyczne, warunki zw iązane z drogą, jej nawierzchnią, z pojazdem i jego kierowcą, lecz także ogól niejsze w arunki, a m ianowicie, z jakim i użytkow nikam i drogi na'eży się liczyć w danych warunkach (możliwość błędów), a nadto rozmiary tego ruchu, jego płynność i ekonom ię. Jest rzeczą oczywistą, że im w iększe jest zdyscyplinow anie, tym bardziej dopuszczalna jest w iększa szybkość pojazdów (wtedy też ta granica bezpiecznej szybkości będzie bardziej w górę przesunięta), im w iększe rozmiary tego ruchu, tym w iększa także potrzeba jego przyspieszenia dla zapewnienia jego płynności. M asowość ruchu rodzi z drugiej strony zw iększenie zagrożenia bezpie czeństw a, co by prowadziło do konieczności obniżenia szybkości — a w ięc w od w rotnym kierunku. Słusznie zatem można to pojęcie „nadmiernej szybkości” naz w a ć w zględnym w ty-m znaczeniu, że o takiej szybkości -można m ówić tylko w sto sunku do konkretnych w aru n k ów .18 Jest w ięc rzeczą oczywistą, że te okoliczności, które są istotne dla określenia szybkości bezpiecznej, m uszą być indyw idualnie ocenione. Jest ich zaś tyle, że dostarczają one w iele okazji do ujaw nienia się indy w id ualn ych zapatrywań sądu lub innych osób w ypow iadających się w danych
k w e stia c h .19
Zdawać sobie sprawę z istnienia m ożliw ości dowolnej interpretacji przepisów •czy też zasad ostrożności — nie znaczy w cale -godzić -się z -tym. Te zasady ostroż ności są integralną częścią prawa, stanow ią — jak to już zaznaczono — konkre tyzację z punktu w idzenia dziedziny ruchu drogowego ogólnie sform ułowanych przepisów kodeksu karnego. Zasadom tym muszą w ięc przysługiwać te cechy, ja k ie przysługują prawu, żeby można -mówić o ich obowiązywaniu. -Prawo, jako w y raz wo-i klasy panującej, zawiera zespół norm społecznie celowego postępowania, na którego straży stoi przymus państw owy. Jako zespołowi norm postępowania przysługuje prawu charakter powszechności obowiązywania i bezwzględności jego obowiązyw ania.
Om awiane dotychczas zasady ostrożności, choć w zasadzie nie są wyczerpująco skodyfikow ane tak jak inne dziedziny prawa pozytyw nego, stanow ią jednaką in te gralną część prawa. Aby zaś taki charakter im przyznać, m usi co do ich treści panować z g o d n o ś ć p o g l ą d ó w . Inaczej m ówiąc, tylko takie reguły postępo w ania w określonych typowych sytuacjach mogą być częścią prawa, co do których istn ieje p o w s z e c h n a z g o d n o ś ć , że należy ich przestrzegać, skoro w yrażają celow e z punktu widzenia ogólnego system u prawa uzupełnienie i konkretyzację norm szczególnych stojących na straży interesów społecznych (w danym wypadku bezpieczeństw a komunikacji).
Taki w łaśn ie warunek ich obowiązywania postaw ił Sąd N ajw yższy w praw dzie n ie w kw estii zasad bezpieczeństwa w komunikacji, lecz w k w estii zasad sztuki lekarskiej. Niem niej jednak problem jest id en ty czn y .£0 W orzeczeniu tym czyta m y: „Obowiązek taki nie musi wynikać z bezpośrednich instrukcji, lecz -może być
18 T a k i e w ł a ś n i e s t a n o w i s k o z a j ą ł S ą d N a j w y ż s z y w c y t . w y ż e j w y r o k u ( „ B i u l e t y n M in i s t e r s t w a S p r a w i e d l i w o ś c i ” 1961 r . , n r 6, p o z . 113). J e s t r z e c z ą o c e n y w o g ó le , j a k i e s ą n p . w y m a g a n i a c o d o m i n i m a l n e j s z y b k o ś c i k o n i e c z n e j d o z a p e w n i e n i a p ł y n n o ś c i r u c h u w o k r e ś l o n y c h s y t u a c j a c h t y p o w y c h , a t y m b a r d z i e j w k o n k r e t n e j s y t u a c j i b ę d ą c e j p r z e d m i o t e m r o z p o z n a n i a p r z e z s ą d . R ó ż n i c e — p o z a w y n i k a j ą c y m i z o d m i e n n e g o p r z e d m i o t u b a d a w c z e g o — w y n i k a j ą t e ż s t ą d , ż e r e g u ł y s z t u k i l e k a r s k i e j s ą o k r e ś l o n e p o z y t y w n y m i p r z e p i s a m i w m n i e j s z y m s t o p n i u , n i ż t o m a - m ie js c e w r u c h u d r o g o w y m .
76 K a z i m i e r z B u c h a ł a Nr 10 (94> oparty na p o w s z e c h n i e przyjętych zwyczajach, m ających charakter norm y postępow ania lekarza (...)”-21
Z faktu przyjęcia tego warunku obow iązyw nia reguł ostrożności w ynikają na stępujące konsekw encje dla omawianej dziedziny:
a). Podstawą oceny zgodności czy niezgodności zachow ania się oskarżonego z prawem m ogą być tylk o takie normy postępowania, które m ają charakter norm p o w s z e c h n i e a k c e p t o w a n y c h w danej dziedzinie społecznej.
b). W szelka w ykładnia przepisów ustaw odaw stw a drogowego, sięgająca do zasad ostrożności, m usi się w ykazać w alorem zgodności z tak powszechnie uznawanym i zasadam i.
c). Zasady nowe czy też nowe reguły postępow ania, których form ułow anie jest niezbędne z punktu w idzenia konieczności dostosowania w ym agań stawianych w ruchu drogowym do w ciąż zm ieniających się — w zw iązku z rozwojem kom uni
kacji — w arunków, m uszą się też w ykazać wspom nianym wyżej charakterem, a b y m ogły one w ejść w system ocen obowiązujących przed sądem jako kryterium oce n y zachowania się 'kierowcy.
d). W ym ienione reguły postępow ania w ynikające z zasad ostrożności mogą być przedm iotem dowodu przed sądem.
8. Pow yższe kryterium powszechnej zgodności co do treści reguł postępowania w danej dziedzinie n ie jest tak dalece jednoznaczne, by nie n a’eżało szukać dal szych prób u ściślen ia w ykładni przepisów i zasad. W orzecznictwie Sądu N aj w yższego spotykam y orzeczenia, które wyrażają tendencje dające się też obserwo w ać w nauce prawa karnego. Chodzi o w prowadzenie kryterium dobrego obyw a tela, dbałego o przestrzeganie prawa, jako kryterium oceny zachowania się okreś lonego oskarżonego. Zam iast zastanawiać się, czy jakaś reguła w danej dziedzinie działalności istnieje, a tym bardziej, czy ma ona charakter reguły pow szechnie uznawanej (w związku zaś z tym, czy ma ona charakter normy postępowania, której przysługiw ałaby cecha powszechności obowiązywania) — proponuje się, by oce niać zachow anie się z punktu widzenia jego zgodności z hipotetycznym zachowa niem się np. dobrego lekarza, dobrego gospodarza, dobrego kierowcy itd.
Pojęcie dobrego gospodarza jest już w łaściw ie w pełni przyswojone literaturze prawa karnego oraz praktyce sądów polskich. D otyczy ono dziedziny gospodarki m ieniem społecznym. Zgodnie z tym pojęciem staw ia się przeciętnym oskarżonym w ym agania takiego postępowania i staranności w gospodarowaniu m ieniem spo łecznym , jakie by zachow ał dbały o swoje m ienie obywatel.
Orzeczenie SN odnoszące się do komunikacji drogowej, która do tej dziedziny p ojęcie to w prow adza, brzmi, jak następuje: „Przy zakreślaniu granicy obowiąz ku przew idyw ania przez osobę prowadzącą pojazd m echaniczny stosować n ależy kryterium dobrego kierow cy, tzn. kierowcy przestrzegającego przepisów drogowych oraz m ającego należytą w praw ę w prowadzeniu pojazdów m echanicznych”.-1 W prawdzie sform ułow anie tego orzeczenia sugeruje na pozór, że kryterium to do tyczy jedynie sfery przeżyć psychicznych, jednakże chodzi w nim n iew ątp liw ie o zakreślenie granic obowiązkowego postępowania. Przew idyw anie nie jest zresztą celem sam ym w sobie. Przy przestępstw ach bowiem nieum yślnych w kładam y obo w iązek przew idyw ania przyjm ując, że gdyby spraw ca przewidział, to byłby n iew ąt p liw ie zachow ał się inaczej, a w ięc zgodnie z zasadam i bezpieczeństw a — a o to przecież chodzi.
21 O r z e c z . S N z 5.I I . 1954 r . ( c y t. w g J . S a w i c k i e g o : O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a l e k a r z a w z w i ą z k u z w y k o n y w a n i e m p r a c y z a w o d o w e j , W a r s z a w a 1958, s. 108).
Te dwa kryteria n ie zachodzą z pew nością na siebie. Inne jest też w nich u sto sunkow anie się do zagadnienia. W w ypadku kryterium „dobrego k ierow cy” u sto sunkow ujem y się niejako od drugiej 'strony do zagadnienia. Zakładam y po pierw sze, że od każdego można wym agać tego, co uczyni dobry kierowca. Po drugie za kładam y, że to, co czyni dobry kierowca, ma charakter postępow ania odpowia dającego obowiązkowi określonego zachowania się powszechnie uznawanego. N ie m niej jednak w sytuacjach typow ych rozstrzygnięcia powinny być podobne. Moż n a w ięc posługiw ać się tym kryterium pam iętając, że taki „idealny” kierowca nie istnieje. W życiu istnieją ty ’ko konkretni kierowcy o indyw idualnie określo nych cechach osobowości. Natomiast sytuacje drogowe mogą m ieć charakter typo w y ch i dla nich m ożna i należy form ułow ać reguły celowego postępow ania, na dając im w drodze ustawowej charakter reguł powszechnie obowiązujących lub też — z chw ilą gdy są uznawane w danej dziedzinie (tu: komunikacji drogowej) za zgodne z powszechnym przekonaniem — traktow ać jako prawo obowiązujące.
P r r / D W M I
O D P O W I E D Z I
WIME
P Y T A N I E :
„Czy przew idziany w art. 640 i nast. k.p.c. tryb składania oświadczeń o przyjęciu lub odrzuceniu spadku stosuje się również w wypadkach, gdy termin do złożenia takiego oświadczenia upływa po dniu 31 grudnia 1964 r., jedynie ze w zględu na to, że spadkobierca dowiedział się o tytu le powołania go do spadku po dniu 30 czerw ca 1964 r. W szczególności chodzi o to, czy w stosunku do tyoh spadków (podlega jących ze w zględu na chw ilę ich otwarcia praw u spadkowemu z r. 1946) m ożliwe jest złożenie oświadczenia inaczej niż do .protokołu (art. 641 § 4 k.p.c.) dlatego, że m ożność składania takiego oświadczenia na piśm ie z podpisem urzędow o pośw iad czonym w ynika z przepisów art. 1018 § 3 k.c., a w prawie spadkowym z r. 1946 odpowiedniego przepisu n ie było. W tej m ierze obowiązywał w tym praw ie przepis w ręcz odm ienny, przewidujący tylko jedyną form ę składania oświadczeń, tj. do protokołu (art. 61 § 1 post. spadkowego i w związku z nim przepisy art. 1, 3 i 6 dekretu z dnia 18.11.1955 r. — Dz. U. Nr 9, poz. 56).
Czy do tych w ypadków może mieć zastosow anie norma art. LXIV przep wprow. k.ć.?”
O D P O W I E D Z :
Dla udzielenia odpowiedzi na postaw ione pytanie należy porównać stan prawny obowiązujący do dnia 1 stycznia 1965 r. ze stanem prawnym obecnie obowiązu jącym.
Art. 40 prawa spadkowego obowiązującego do dnia 1 stycznia 1965 r. głosił, że ośw iadczenie o przyjęciu lub odrzuceniu spadku może być złożone tylko wobec sądu. Jednakże dekret z dnia 18 lutego 1955 r. o przekazaniu państw owym biurom notarialnym niektórych dotychczasowych czynności sądowych (Dz. U. Nr 9, poz. 56), który w szedł w życie dnia 1 kw ietnia 1955 r., stanow i, że przyjm owanie ośw iadczeń o przyjęciu i odrzuceniu spadku należy do państw owych biur nota rialnych istniejących w siedzibach sądów powiatow ych i ich w ydziałów zam iej scowych. Od dnia 1 kwietnia 1955 r. w sądzie powiatowym m ożna było złożyć