• Nie Znaleziono Wyników

Sprawozdanie z działalności Polskiego Towarzystwa Parazytologicznego za okres 2-letni 6.IX.1952-30.X.1954

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawozdanie z działalności Polskiego Towarzystwa Parazytologicznego za okres 2-letni 6.IX.1952-30.X.1954"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

SPRAWOZDANIE Z DZIAŁAWOśCI POLSKIEGO TOWARZYSTWA PARAZYTOLOGICZNEGO

za okTes 2-lemi 6.IX.1952 - 30X.1954

Wybrany w r. 1952 we Wrocławiu Zarząd PTP otrzymał już na Zjeździe główne.

wy~yczne swej pracy w postaci znanych ogółowi i opublikowanych w Pamiętnik1L

uchwał, rezolucji i wniosków. Uznając, zgodnie ze statutem, Walne Zgromadzenie jako najwy~szą władzę. Towarzystwa, starano się poWYższe zallecenia wprowadzić w czyn w pierwszy;m rzędzie, niezależnie od noWYch spraw, które wysuwały się

w międzyczasie.

W minionym 2-leciu obserwujemy coraz bliższe współdział~nie Towarzystwa z Polską Akademią Nauk, szczególnie z Sekretarfatem II Wydziału i Biurem Towa- rzystw Naukowych. Podczas gdy w r. 1953 PAN finansowała tylko nasz,e wydaw- nictwo, to już w r. 1954 otrzymaliśmy stały budżet z dotacją 90 tys. zł. przeznaczoną

w dużej części na zor,galrlli@wa,nie dzli'Siiejs~egio Zjazdu.

Ze względów zrozumiałych najściślejsze kontakty utrzymywało Towarzystwo' z Komitetem Parazytologicznym PAN, który niewątpliwie jest w kraju najWYż­

szym autorytetem nauikowy;m w dZliedŻin:ie parazytologii.

Wprawdzie dotychczasowa współpraca z wy_żej wymienionymi instytucjami ukła­

da srię jak najlepiej, jednak na jednym z (POsiedzeń Zarządu dyslmtowano kompe- tencje, zadania i cele oraz wzajemne s,1x>-sunki poszczególnych C>Tgl'anów, co zostanie na dzisiejszym zebraniu polkróoce :zreferowane i poddane dyskusji. Być może, że pociągnie to za sobą koniec=ość. VJiProwadz€1Iliia zmian statutowych.

Trzeci etap życia naszego Towarzystwa międ;?:y Zjazdem Wrocławskim a obec- nym niewątpliwie cechuje dalszy dość znaczny rozwój. Złożyło się na to wiele czyn- ników. Parazytologia jest nauką stosunkowo •młodą, dynamiczną, pełną ciekawych,·

nie zbadanych jeszcze probllemÓIW naukowych, posiadającą p,rzy tym wiele aslI)ekJtów.

bartlzo ważnych z 1Pra•ktycznego, punktu widzenia. Dzięki temu zdobywa ona coraz

więcef zain·teresowanych, szczegó'Inie wśród. młodych kadr naukowych.

Zaniedibania okr,esu przedwojennego bardziej palące w świetle dzisiejszych stosunków troska Państwa o zdrowie ogółu ludności oraz walki o c.oraz ,wyższy p9- ziom gospodarczy.

Trzecim wreszcie czynniikiem jest pełne zrozumienie i poparcie ze strony Rządu, a szczególnie PAN, dzięki której to pomocy Towarzystwo, jak zresztą i cała parazy- tologia, :znajdują coraz lepsze· warunki do swego rozwoju, Możemy bowiem powie..:

d:Zieć; że Towarzystwo jest do. pewnego stO[)nfa odzWJierciedi.eniem życia i rozwoju polskiej parazytologii, g1dyż prawie wszyscy czynni !Parazytolodzy, a co więcej również

i sympatycy parazytologii, znajdują się w naszych szeregach, a ich dziala[ność ·i pra- ca naukowa u nas rejestrowane.

Przechodząc do bardziej szczegółowego sprawozdania, zaczniemy od spraw człoń­

kowskdch. Widzimy, że ilość naszych członków C'oraz gwałtowniej podnosi się. Pod~

czas gdy cztonków założycieli w r. 1948 mieliśm;y tylko 36 i to już 10 spośród· nich·

I.

(2)

212 ZBIGNIEW KOZAR

zostało wyfkreślonych z rejestru, przed 2 laty na III Zjeździe Wrocławskim mieliś­

my 116 członków, w dniu 15.X. br. Towarzystwo liczył.o 245 członlków, a do dnia dzimejszego osiągnęliśmy stan 260. Widzimy jak każdy zjazd jest nowym bodźcem wstępowania w nasze szeregi,

a:

szczególnie zjazd !bieżący.

Bliższą charakterystykę członków podaliśmy w powielonych materiałach do ni- niejszego s,praw:ozdania. Uderza tam znaczne zwiększenie, członlków z parazytologii lekarskiej. Ja'k :poza tym wynika z różnych zestawień matez,iałów, które posiada w swej dyspozycji zarząd, mimo znacznego wzrostu ogólned licz'by s•tosunek członków

rzeczywtistych, tj. pracujących w parazytologii i biorących czynny udział w życiu.

Towarzystwa, do członków biernych ulega coraz znaczniejszej poprawie. Okazuje

się, że może nie jest błędem wciągande w nasze szeregi w początkowym okresie nie- któryc'h pracowników z pokrewnych dziedzin np. z mikrobiologii, lbo posiadamy już przykłady takich cz.łonlków, którzy zapoznawszy stlę z działalnością naszego Towarzy- ' · stwa podejmują naukową tematykę parazytologiczną .

. Zwiększenie naszych szeregów jest więc zadaniem przyszłego zarządu, natural- nie pod warunkiem p;odipo.rządkowywania się wszystkich dyscyplinie organizacyjnej.

Moźna ,by tu rozważać sprawę jeszcze większego poszerzenia naszej liczby przez

włączenie do Towarzystwa niektórych praktyków terenowych oraz nauczycieli bio- logii s~kół średnich. Wprawdzie byłoby to •bardzo korzystne dla popularyzacji na- szej wiedzy, wydaje mi się jednak ikoniecme, :na razie prziyinaijmniej, zachowanie

·pewnych gran'ic i właąciwego stos-uniku parazytologpw-naukowców do parazytolo-

gów-praktyków i dydaktyków. W pierwszym rzędzie musi usta,biliz·ować się nasza organizacja wewnętrzna,

Jednym z ważniejszych-zadań, jak!ie postawiono przed ustępującym dziś zarzą­

dem było zorganizowanie oddziałów terenowych. Przypominamy sobie, że w czasie Zjazdu Wrocławskiego jedyni-e Oddział Krakowski znajdował się w stadium two- rzenda. W r. 1953 powstały dwa dansze oddziały: Warszawski i Gdański, a z począt­

kiem r. 1954 oddziiały: Ł&dzki i Wrocławski. Łącznie posiadamy w tej chwili 5 od-

działów. Celowość ich tworzenia jest dla wszystkiich oczywista, zresztą obszerniej dyskutowano na ten temat we Wrocławiu.

Jakkolwiek praca w oddziałach nlie jeS<t jes~ze w pełni zadowaliadąca, to już możemy dojrzeć gd7Jiendegdzie skut'ki ich działalności. Weźmy dła pa:-zy'kłaidu Od-

dział Krakowski, liczący stosunkowo barozo wielu członków. Musimy podkreślić zasługę dr S t a r z y k a, który potrafił zorganizować oddział w doś~ trudnych wairunkach. Pamiętajmy how.iem, że na łtel-enie Kra'kol\1\Ta nie ma a1I1,i jedn~o parazy- tologic=ego :z,a.".ldadu ncl/Ulkowego. Bazą więc naszego oddziału jesit Zakład Milkrobdo- logid ~ • a większość członków rekrutuje się właśnie spośród mikrobiologów. Mimo to Oddział, po pierwszym dość martwym roiku swego istnienia, zorganizował

w

pierw- szej połowie br. 4· posiedzenia naukowe. O i.le mi wiadomo, zainteresowania para- zytologic7.llle ina wenie Kralkowa wzrasitają, a narwet zapoczątkowuje się tam już · i badania naiuikowe. Oddział posiada też osiągnięcia

w

dziedzinie popularyzacji. Nie- stety nie ,wszys.tkie osoby posiadające dorobelk ,parazytologiczny chcą brać udział

· w żyoiu Oddziału, iktóry wobec tego musi opierać się głównie na młociy<!'h prw::ow-

nikach. '

Na przykładzie Krakowa widumy, że dla stworzenia oddziału nie zawsze jest konieczna pewna większa licziba czynnych parazytologów. Czasem możemy tworzyć oddział z ma~ą garstką, a członkowie znajdą się późndej,' właśnie w WYniklll pracy odd:l'li:ału. Pamiętajmy, że cale nasze Towarzystwo

w

chwili powstania składało się właściwie z ~llkunastu czynnych członków, a dziś tak znacznie wzrosło.

'·/ ·.I

(3)

SPRAWOZDANIE Z DZIALAl!.NOSCI PTP 213

Niewątpliwie najlepsze warunki dla swego rozwoju posj.ada Oddział Warszaw- ski, który Siku,p.ia naj,powariniejszych i najczynniejszych parazytologów polskich,

a

oparcie swe znajduje aż w kilku parazy·tolog:icznych zakładach naukowych. Tore.ż Oddział ten niewątpliwie, jak dotąd, najlepiej pracuje, regularnie oiCllbywa swe po- siedzenia oraz rozwija akcję popularyzacyjną. Członkowie Oddziału prawie wy-

łącznie są parazytdlogami i wydaje mi się, w myśl tego co powiedziałem, że można

by jeszcze nieco poszerzyć szer,egi włączając pewną ilość innych pracowrui.ków z po-

krewnych, zainteresowanych dziedzin. .

Oddział Gdański jest 'najmniej liczny, a przy tym w 'większości składa się z mi- krobiologów, ,głównie pracowników Instytutu Medycyny Morskiej. Jeżeli nawet przyjmiemy ten ,argument na usprawiedliwienie słabej działalności, jeszcze nie wy-

tłumaay on ibra/ku większego zainteresowania i chęci do współpracy bardzo niklej garstki parazytologów gdańsk.icl:i. O ile 1bowiem członkowie Towarzystwa - nie pa'.", razytolodzy, mogą, czy raczej powinni· brać czynny udział w życiu organizacyjnym, to wydaje mi się, że w stosunku do ,rzeczywistych parazyt.ologów . jest to ich obo-

wiązkiem, a nie tylko dobrą wolą. Pracownicy naukowi nie mogą zasklepiać się

jedynie w badailliach naukowych, ale wiadómości: swe winni _roxszerzyć w węższym

czy szet.Szym środowisku oraz brać czynny udział w społecznej pracy Towarzystwa, kt.óre wal.czy o ich IPOzy~ję.

O Oddziale Łódzkim można ·by powiedzieć, że powstał z dużym rozmachem i dy- namizmem. Opa.rcie znajduje on w Instytucie Zoologii PAN i klinikach AM, które to instytucje mają już pewną tradycję parazytologiczną, a w głównej mieNe w two-

rzącym się dopiero Zakładzie Biologii AM, gdzie można ,rokować rozwój zaintereso- wań parazytologicznych. Wprawdzie większość członków· Oddziału nie prowadziła, jak dotąd, badań iparazyt.ologicznyc'h, z planów jakie postawił przed s•obą Odd2liał możemy liczyć na znaczną poprawę sytuacji parazytologicznej również w ośrodku łódzkim. Należy więc tylko życzyć O<l.d71ałowi Łódzkiemu pełnej realizacjti jego

zamierzeń. ··· ·

Oddział Wrocławski, )akkolwdek napotyka w swej pracy na pewne trudności,

fu:nkc-Jonuje 'stosunkowo dobrze i niewątpliwie już spełnia swe zadania, znajdując giówne o;pal"cie w Zakładzie ParazytorogiJi Wydz. Wet.

Możemy spodziewać się, że dotychczasowe oddziały, coraz sprężyściej organizo- wane i kierowane, będą. w następnym okresie jeszcze lepiej pracować dla rozwoju parazytologii polS1kiej i nad jak najszerszą papularyzacfą tej wiedzy. Uważam poza tym, że już w niedługim czasie powinny ,powstać 2 dalsze oddziały: Lubelski i Poz- nański. Znajdują się tam nie gorsze warunki aniżeli

w

innych omawianych już

ośrodkach. ·

W Lublinie mamy już w tej chwiili 22 członków, a poza tym znajduje się tam

jęszcze kilku parazytologów dotąd ·nie zorganizowanych. Na Wydz; Wet.· dobrze funkcjonuje Zakład Parazytologii, w Inst. Medycyny Pracy Wsi istnieje, oddział parazytologiczny, a nawet w Zakładzie Biologii AM znajdujemy ha.rdzo czynnych

członków Towarzystwa, nie mówiąc już o innych poszczególnych klinicystach.

' W Poznaniu mamy wprawdzie dotychczas tylko 15 członków, ale Towarzystwo

mogłoby znaleźć sHne opa,rcie w Zakładzie Biologii AM, który już prawie całkowi­

cie przeszedł na problematykę parazytollogiczną. Mamy poz.a tym w Poznaniu sta- rych członków Towarzystwa, wybitnych entomologów, .Q.a których współpracę Illie-

wątipliwie możemy liczyć. · ·

W da,lszym ciągu pokrótce wspomnimy o pracy samego Zarządu Głównego.

W okresie sprawozdawczym o.dlbył on tylko 4 plenarne posiedzenia. Wprawdzie jest to nieco mniei aniżeli w dawniejszym 2-leciu, trudno jednak było częściej u:rząd~

(4)

/

214 ZBIGNIEW KOZAR

konferencje przy i tak· ąużym przeciążeniu wszystkich członików za-rządtt. Posiedze- nia nas,z~ trwały za to~ po 7 d więcej godzin; a p:0za tym wiele sprnw omawiano na posiedzeniach Komitetu Parazytologicznego PAN, na które czasem specjalnie za- praszano członków zarządu. Zasadniczo prawie wszystki~ ważniejsze poczynania i projekty iprezyddum zarządu były dyskutowane na posiedri:eniach plenarnych, w któ- rych brałi również udział członkowie komisji rewizyjnej, a niejednokrotnie zapro- szeni goście.

Niewątpliwie w pracy _;;ekretariatu zarządu znalazłoby się .wie1e niedocdągnięć.

Nie płynęły one jednaik ze zlej woli, lecz albo z braku doświadczenia, a'lbo z powodu

·różnych trudnoścl zewnętrznych. W ·r. 1953 Zarząd Główny nie dysponował stałym

budżetem i nie mógł zatI1Udnić stałej sekreta.rk?.. Stało się to cz.ęściowo możU'we do- piero w rb., kiedy zarówno selkretarz jak i skar,bnik ko.zystają z dorywczej tylko,

,ale płatnej pomocy biurowej. Muszę tu zaznaczyć, że korespondencja przechodząca

przez sekretariat jest dość liczna, w r. 1953 obejmowała 176 pozycji, a w r. 1954 do dnia ·dzi~iejsze~o 525 pozycji. Znaddrują.. się w tym nieiraz długie plany, 51Prawozda- 11ia. liczne okólrniki itd. W bieżącym roku sekretariat za,początkowal wydawanie Biu- letynów Informacyjnych, których dotąd ukazało się tyl!ko 3, z powodu1·pewnych

trudności technicznych· i przeciąż,en,ia pracą organi!Zacyjną zjazdu. Celem Biuletynów

było utrzymanie ibliż,szego kontaktu ze wszystkimi członkami Towarzystwa, infor- mowanie ich o pracach zarządu· i różnych kom!isji oraz mobilizowanie do akcji popu- laryzacyjnej. O i:le, zdaniem zebranych, praca ta jest słuszna, mamy nadzieję, że przyszły ,zarząd utrzyma teń zwyczaj, a nawet zdobędzie możność podawania tych informacj.i w formie drukowanej, a nie tyl!ko powielanej.

W. minionym okresie sprawozdawczym zaczęło ukazywać się pierws-z:e podskie parazytologiczne czas,opismo naukowe - Acta Para.sitologica Polonica. Może nie wszyscy zdajemy s'Obie w pełni sprawę z tego, jak duże to jes,t O'Siągnięcie i jakie jest jego zmaczenie. Jest ono nliewątp,l'iiwym, trwałym dowodem naszego is'tnienia, naszed pracy i twórczości naukowej. W·brew :początkowym obawom, okazało się, że materia;_

łów do nas:z:ego pisna wcale nie brakuje,

a :

napływa ich coraz więcej, co pozwala nawet na ostrą selekcję prac. Nie mogę w tym 'miejscru po,wstrzymać · się od stwier- dzenia, że wszyscy możemy być dumnli i naszego wydawnictwa, -któręgo treści, sta- rannego opracowania redakcyjnego i sza-ty zewnętrznej może nam pozazdrościć wiele czasopism iŻarówno krajowych jak i zagranicznych. Jest to niewątpliwie dużą zasłu­

gą redaiktora iprof.

R

a a b e · g o. Wierzę, że Acta wyrobią solbie dobrą pozycję w piśmiennktvlie świato~m, przez co nasza I).auka nieco szerzej wyjdzie poza gra- nice państwowe. Niewątpliwie w przyszłości objętość pisma, zwiększy się

w

miarę -:wz·rostu naszej ,protiukcji naukowej.

Przed niespełna Tokiem .ukazał się znany wszystkim .Pamiętnik III Zjazdu Wroc-

ławskiego; Zawiera 'On referaty programowe i streszczenia zgłoszonych pra<:. Mimo wielu zalet, jakie pos.iada Pamiętnik, chciałbym w tym miejscu zakwes,tionować jego

celowość. Jako pozycja Wydawnicza, ipojawiająca s,ię raz -na 2 lata, gubi się w spisie bibliograficznym. Podaje o,n poza tym komunillmty z;jazdowe nieraz z grubym opóź,..

~ieniem, ~yż często Uikaa:ują się one we:ześnliej gdzie i-ridzie-j w fortmie pełnych prac.

Może słuszniejsze byłolby drukowanie doniesień zjazdowych d tez referatów progra- mowych jeszcze przed zjaz,_dem, tak jak mniej więcej zrobiliśmy to w tym roku, z tym jednym zastrzeżeniem, żeby w miarę możności materiały te były dru!kowane, albo przynajmniej lbardz.o czytelnie ipowielone. Niestety, · w rb. nie mieliśmy jeszcrz:e w Gdańsku takiich możliwości. Natomiast pełne teksty, referatów programowych

mogłylby ukazywać się po zje,ździe w inym miejscu. Jako drugi projek,t można by tu

(5)

SPRAWOZDANIE Z DZIALALNOSCI PTP 215

r~ażyć wydanie Pamiętnika jako specjalnego zeszytu Acta Parasitologica Polonica, ż t ~ zastrzeżeniem, żeby ukazał się nie później jak w. pół roku pd zjeździe.

Zaledwie ukazały się 3 zeszyty Acta Parasitologica Polonica, a już czujemy, że

nie możemy s'ię w nich pomieścić, czujemy 1POtrzebę no,wego wydawnictwa. Może sią

to w pierwszej chwili wydać zbyt śmiałe, tym niemniej możliwe do realizacji i god- ne · poparcia, o i[e uda mi się to przedstawić. iN asze . Acta, zU:Pełnie zresztą słusznie, pismem ściśle naukowym, drukującym jedynie pełnowartościowe, oryginalne prace

badawcże. Od stycznia br., przestały żresztą być ovganem TowaTZystwa i zgodnie z życzeniem PAN .przeszły do Zakładu Parazytologii PAN. Na posiedzeniu zarządu

w dniu 12.~I. br. złorrorno pr,ojeikt stbworzenia nowego pisima pamzylto,logicznego pt.

Wiadomości Parazytologiczne, w którym ukaizywałyby się prace pog[ądowe, artyku-

ły, refera,ty itp.' Tu ewentualnie mogły:by znaleźć miejsce refernty zjazdowe. Tak

duży wz,rost liczby naszych członków kładzie na nas obowiązek popularyzacji w włas­

nym .gronie oraz wzajemnego dokształcania się. Zadanie to może jedynie spełnić

projektowane pismo, informujące wszystkie!\ o ważniejs·zych osiągnięciach parazy- tologii polsik1iej i światowej oraz podające w pmystępnej, kró'tkiej formie nieraz dłu­

gie i zawiłe ,prace naukowe, na których przeczy-tanie nie wszyscy mogą sobie pozwo-

lić. albo ,też nie dla wszystkich one dos,tępne. , Nowe pismo byłoby ocganem Towairzyst:w.a w śęisłym tego słowa znaczeniu, gdyż poaawałohy do ogólnej wiadomości wszelli:ie komunikaty, sprawomania itd., to co

już częściowo zapoczątkowaJiśmy w ,posta~i Biutetynów Infó'l'macyjnych,. Na łamach

Wiadomości mogą być ;poza tym drukowane artykuły dyskusyj~, recętizje wydaw- nictw, kroniki z życia naszych pracowni, streszcrzenia obcych prac, informacje ,bi- bliograficzne i inne.

Projekt nasizego pisma poddajemy dyskusji i e,wentualnemu zatwierdzeniu przez Walne 2igromadzenie. Osobiście jestem .przekonany, że pismo to spełni-ba:rrdzo waż­

ną rolę organizacyjną, pomoże w realizowaniu masowych akcji przedwpasożytni­

czych i w ogóle przyczyni się do rozwoju parazytologiii połsikiej.

W rezolucjach z HI e:jazdu pqświęcono wiele uwagi parazytologii lekarskiej. Pa-

miętamy, że u progu naszej działalności w r. 1948 ten odcinek. parazytologii był

u nas najbardziej zaniedbany. Na wszystkkh trzech minionych zjazdach szeroko dyskutowano nad tym, a nawet wybierając prezydium. Zarządu Głównego spośród

przedstawicieli parazytologii leka,rs\kiej !kierowano się właśnie troską o poprawę sy- tuacji na tym polu.

W rezolucjach wrocła-wsk'ich m in. czytamy, że UI Zjazd w trosce o podniesie- nie stanu parazytologii lekarskiej w ·Polsce zwraca się z wnioskiem do odpowiednich

władz o utworzenie na jednej z &M katedry iparazytologH leikarsikiej oraz o wpro- wadzenie do programu studiów medyćznych - na którymś z wyższych lat - wy- kładów z parazytologii lekarskiej. ·

W p. 6 czytamy dalej, że III Zjazd. prosi Ministerstwo -zdrowia; aby przy orga- nizacji Stacji San.-E)pid. - wojewódzkich i powiatowych - uwzględnić dla woje- wódzlcich ~tacji przesmolenie• parazytologiczne lekarza i laboranta, a dla Stacji po-

wiatowych - przeszkolenie parazytologiczne - labor.anta.

W p. 7 IDI Zjazd uwa:ża Ził koniecrzne utworzenie przy '\YOj. Ośrodkach Zdrowia Przychodni Parazytologicznych, których zadaniem będzie ambulatoryjne leczenie chorych oraz udzielanie porad w zak!resie zwalczania chorób inwazyjnych.

W IP• 6 !:II Zjazd. .wyraża przekonanie, że organizacja wa;J:lti z chorobami inwa- zyjnymi crzłowieka wyma,ga koordynacji wysiłków służby .lek. i weterynaryjnej.

W p. 10 III Zjazd uważa za nieodzowne zalbezipieczenie odpowiedniej ilości le- ków przeciwpaso,żytniczych.

(6)

··,

216 ZBIGNIEW KOZAR

W

p. 11 III Zjazd uważa z,a potrzebne op.racowanie przez Komisję Paraey,tOllogice- przy Radzie :Naukowej Instytutu Medycyny Morskiej w Gdańsku instrukcji

szczegółowej organizacji· i działa11Ilości .przychodni parazytologicznych i poradni Sta- aji San.~Epild. woj. i pow. w dziedzinie 2'JW8tl~ chorób pas<XŻyi1m:iozycJh.

Wreszcie w p. 12 Polskie Towarzystwo Parazytologiczne zgłasza gotowość udzie- lenia pomocy w ułożeniu progra,nu zwalczania chorób pasożytniczych i w szikoleniu personelu dla zwalczania itych chorób.

w- 8 punktach rezolucji na ogólną ilość 13 jest mowa o zagadnieniach lekar- . skich. Co zrobiono w tym zakresie i o ile sytuacja uległa poprawie?. MUS'Zę na wstę­

pie zaznaczyć, że Zarząd Towarzystwa na tym szczególnie odcinku bardzo ściśle współpracował z Komitetem !Pa'!'azy'tologicznym iPAN i często nie da się oddzielic

działalności jednej i drugiej insty,tucji.

Ogólnie możemy stwierdzJ.ć, że sytuacja w parazytO'logii 1lekarskiej uległa znacz- nej poprawie, jakkolwieik- nie uzyskano jeszcze w pełni tego, o czym przed chwilą.

była mowa. Choćby tylko !lieproporcjo,nalny ~ost naszych członków z instytucji medycznych dowodzi większego niż dotąd zainteresowania parazytologią .. Obserwuje

się to poza • tym niemal na każdym kroku ~ leika:rze coraz bard%iej doceniają zna- czenia inwazji pasożytniczych, interesują sięodczytami parazytologicznymi, wygła.:

szanymi na -różnych. posiedzeiniach, przeważnie przez czlonlków Towarzys-twa, sami poza tym nie(i~okrotn.ie podejmują tema.tykę parazytologiczną, o czym będzie zraz- Jeszcze mowa w dniu jutrzejszym.

Jakkolwiek pra~a nasza wśród szerokich rzesz lekarskich daje stosunkowo po- zytywne wyniki i spotyka, się na ogół !Ze zrozumieniem, a nawet zainteresowaniem, to nieco więcej. trudności mamy w przekonywaniu miarodajnych czynników sani- tarnych.

Niewątpliwie do' grupy ważnych osiągnięć możemy zaliczyć utworzenie przy Woj. Stacjach San.-Epid. pracowni parazytologicznych, niezbędnych dla prowaJdze-' nia masowej akcji przeciwpasożytn.itzej. Towarzystwo wraz z Komi:tetem Parazyto- logicznym przywiązywało do tej sprawy dużą wagę. Uło,żono instrukcje pracy, opra- cowano i przedyskutowano metody badań [aboratoryjnych, opracowarno prog,ramy szkolenia dla 'kierowników tych pracowni i dla laborantów, przeprowadzono wresz- cie w PZH w Warszawie 2 ilwr'sy dla kiet'awnilków i w Gdań'Slku 1 - dtl.a laiboran- tów. W niektórych Stacjooh· 1Pl'acoW1I1ie patrl!ZYtolog,iczne już is.t:nieją i trzec~cie dc,brze funkcjonują, w innych natomiast IIladall ,borykają się z trudnościami albo w ogóle jes1JCze nie znalazły wa,runków do pracy ..

Poradnia Parazytologicżna przy Woj. OśrodkiU Speojalistywmym powstała· do- tychczas ,ty.lik.o jedna w Poznaniu •i tó nie na zlecenie władz odgórnych, ale raczej w wyniku .działalinośd naszycl;i członków, która znalazła· uznanie u władz miejsco- wych. Jej praca, a ?lWła~cza wynilki 1Pracy, mogą służyć dła innych jako przykład

i są niewął!Pliwym dowodem celowości organizowania tego rodzaju przychodni. Na- ieży ,tu tównież wspomnieć, że podOlbna przychodnia parazytologiczna istnieje rów-

nież przy I Klin. Chor. Wewn. AM w Łodzi, która, ja'ko jedyna w Polsce, posiada

też wydzielone łóżka dla chorych zakażonych pasożytami.

Już nie

raz

5'twti.erdzali1Śffiy, że właściwie istotną przyczyną dotychczasowych za-

niedbań w parazytologid lekarskiej jest nieodpowiednie szkolenie w tym przedmio- cie w Akademiach Medycznych. Skoro młodzi lek.arze, opuszczając uczelnie, prawie niczegn nie wiedzą o parazytologii, kojarzą ją sobie z biologią na I roku studiów, ewentual!llie jeszcze z częścią morfologiczną, która ich' zdaniem, niepotrzebna jest medykowi, nic dziwnego, że w praktyce dopuszczają się nieraz 'kardynalnych błę­

dów, nie mając podstaw w diagnostyce, epidemiologii, a nawet w !Patogenezie, kli-

F----~--~ ·, ·,..; .. -,;•~

(7)

SPRAWOZDANIE Z OZJALALNOSCI PTP 217

nice i leczeniu choirób inwazyjnych. Niektóre bowiem choroby /Pasożytnicze rozpar- celowane zos•tały między różne kliniki, skutkiem czego o pewnych chorobach w ogóle zapomniano w programach nauczania.

Nasze rezolucje we wszystkich trzech zjazdach, dotyczące tego zagadnienia, nie malla.zły większego zrozumienia u władz, do których były przesyłane. Pewną zmianę wprowadzono dopiero w wb. rolru akademiclkilm. Na IV roku slfludiów medycznych wYdzielono z programu kliniki chor. wewn. 15 godzin na parazytologię lekarską. Nie dano jednak ścisły~h programów; toteż wYkłady te były bardzo rozmaioie trakto- wane.

Wtedy zarząd naszego Towa·rzystwa z własnej il1licjaty,wY wYłonil komisję,

która opracowała szczegółOwY ipro~m na~c,z;ania, naturalnie w nieco szeir-

.szym zakresie niż w 15 godz., uzasadniła 'koniec=ość jego wprowadzenia, .a nawet

zaproponowała realizację tego programu bez więks:iego uszczerbku w innych przed- miotach. Projelct nasz, zatwierdzony przez Komitet Parazytologiczny, przesłano do Komisji Programowej Min. Zdrowia, skąd dotychczas nie otrzymaliśmy od1Powiedzi.

Wydaje mi się rzeczą słuszną, abyśmy nadal trwali przy swoich d~zyderatach i tak długo prowadzili walkę, dopóki nie os,iągniemy pełnego efektu .. Tłumaczenie niemożności zorganizowania zakładu czy katedry parazytologii na mtór.ejś

i

Akade- . mii MedycZlllych brakiem odpowiednich fachowców nie jest y.,ystarczające. Gdy po- ,vstanie zakład, gdy zaistnieje potrzeba jego obsadzenia, znajdą się odpowiednie ka- dry i jeżeli nawet. nie będą jeszcze w pełni wyszlk:olone, w krótkim czasie nadrobią

braki. -Dziś bawi.em wiele osób nie widzi przyszłości w Sl!)eCjalizacji parazytologicz.- nej, skoro nie ma realnych zakładów, możiiWych warsztatów pracy. Z tych też po- wodów bardzo utrudnione jest poszukiwal1lie kandydatów na parazytologię wśród

studiującej młod·zie.ży medycZiilej.

A więc troska i walka o podniesienie poziomu parazytologii lekarskiej pozo- staje nadal jako ważne zadanie dla przyszłego zarządu.

Mimo że w parazytologii weterynaryjnej początkowa sytuacja była znacznie lepsi2:a, w pełni zrealizowano postulat Zjaz.du Wrocławskiego o utworżeniu etatów parazytologicoo.ych w WZHW. Inne punkty inaszych re7lolucji Z10Stały również speł­

nione. Zarząd Towarzystwa z własnej inicjatYwY opracował programy szkolenia pa-

. razytdlogicznego w uczelniach zootechnicznych.

· Jedną z ważniejszych form działalności naszego Towarzystwa była praca Ko- misji dla ustalenia polskiego mianownictwa parazytologicznego, co zO'Staziie oddziel- nie zrefeirowane J}rzez prof. G r a b d ę. Zdajemy sobie zapewne sprawę jak trudne d ważne jesit to zadanie; gdyż wszys.:y odC7JU,wamy ,bralk ustalonych nazw, skutlciem czego nieraz !lllie lła'11wo oorienrtować się o jakich parożytacl::i jest mó'Wa w danej pracy.

W obecnym układzie stosunków,· przy istnieniu komitetów naukowYch PAN,

najpowaiżniejszym zadaniem towarzystw naukowych jest popularyzacja wiedzy. Nau- ka poprzerz towarzystwo winna przenikać do cora:z szerszych warstw społeczeństwa, gdyż tylko w ten spO"sób mogą być zrealizowane i wprowadzone w czyn osiągnięcia

badaczy. W naszej dziedzinie, mamy na tym poiliu wyJątk~ Wiele do zrobienia. Sa- ma nazwa parazyrologii - jak dotąd - jest zupełnie niepopularna w społeczeństwie,

a.

cóż dopiero mówić ·o •różnych zagadnieniach parazytologicznych.

z

drugiej strony widzimy, że przeprowadzanie naszych planowYch, masowYch akcji przeciwpasoży'tniczych jes•t możliwe jedynie wtedy, gdy społeczeństwo zrozu- mie ich celowość i poZllla zasady post(llPowania. Odn'OSi się to do akcji ,,P", tj. zwail- .. ..czania pasożytów przewodu pokarmowego człowieka, gdzie nawet liczne szeregi pa- razy,tofogów, roonyoh lek:ar,zy i całe tcny lekarstw niczego prawie nie Zld2liałają

(8)

i1s

ZBIGNIEW KOZA~ /

bez1 zroz,umienia i ścisłej wsijółpracy rodziców, wychow~wców, a nawet sa,nych dzieci, o lktóre tu naowięcej . chodzi.

, Podobnie przedstawia się sprawa w walce z pasożytami pastwisłkowymi zwierząt

domoWYch, w· której każdy rolnik musi zrozU1mieć istotę zagadnienia, a,by w swoi- stych warunkach różnych gospodars'tw rozmaicie interpretować i stosować zalecane metody profilaktyki.

Zarząd Towarzystwa od 2 lat -sfara się wzmóc naszą akcję popularyzacyjną po- przez 'biuletyny, komunikaty. i innrmi sposobami zachęcaijąc do ietj prncy zarówno

oddziały Jak i poszczególnych CtZłonków. Pod koniec r. 1952 roZi>isano do wszys,1Jk.ich

członków ankietę zbierając plany działałności jpopularyµtorskiej na r. 1953. Pod koniec zaś r. 1953 w odpovtiedzi na· nową ankietę zebrano dość liczne sprawozdania,

choć jeszcze nie od wszystkich crz:łąnków. Na miesiąc przęd obecnym zjazdem, na skutek trzeciej ankiety zebrano· doda1Jkowo wiele nowych i, cennych informacji, które przeds'tawi4iśmy wszystkim członkom w ostatnim biuletynie Zar~ądu Głównego.

I cóż się okazało? ,Pomimo, że zebrane przez nas materiały na pewno jeszcze nie 01bejmują całej naszej działalności, są już na ty:le _bogate, aby pod tym wzglę­

dem postawić nasze Towamystwo w pierwszych szeregach polskich towarzystw nau- , koWYch. Entuzjazm wiel,u poszczególnych członków idąc w parze z dość dużą pomy-

słowością sprawiają, że parazytologia coraz szerz.ej przenika do ogółu społeczeń­

stwa. Zarząd Towarzystwa nie odegrał w tym wypadku większe] . roli poza stałą zachętą do ;piracy · i rejes1tracją· d~iałalności. Większość l!)rac ZOSltała wykonana samo- rzutnie, co jest znacznie cenniej'sze i pozwala rokować, że w przyszłości znajdzie się

wielu chętnych również do pr-acy zorganizowanej.

Wprawdzie dość trudno o ścisłą segregację działalności popularyzatorskiej, po-

dzieliliśmy ją jedna!k na 2 czę.ki :-- na poziom wyższy orarz średni i niższy, wyróż­

niając w obu poziomach szereg dalszych grup. Spróbujmy omówić, choćby tylko po-

bi.eżnie,, poszczególne punkty, sugerując przy tym pewne możliwości ich dalszego

rozwoju. ,

Jeżeli chodzi o specjalne naukowe wydawnictwa para~ytologiczne, to sytuacja:

przedstawia się dość niekorzystnie. Przy braku własnego podręcznika parazytologii lekarskiej przetłumaczenie P a w ł o w s k i e g o posiada duże znaczenie, srLCze- gólnie dla nauczania młodzieży medycznej. Pewnego rodzaju uzupełnieniem są roz-

działy parazytologiczne, czasem nawet dość obszerne, w Ostrych Chorobach. zakaź-

1.1,ych, ukazujących się pod redakcją W s z e l a k i e g o. Wydawnictwa entomo- logiczne K i e ł c rz; e w s 1k i e g o i Ż ó ł t o w s k i e g o WYPełniły dość dotkli- wą lukę w naszym piśmiennictwie. Niektóre monografie zoologiczne dotyczą paso- żytów, jak tasiemce optacowane przez M i c h a j ł o w a czy Ascaris lumbricoi- des - przez S t e f a ń s k i e g o.

Mimo znacznej popraWY nadal odczuwamy !brak· polskich wydawnictw nauko- wych w naszej dziedzinie. Syt_uacja ta, o He mi wiadomo, nie jest WYłącznie naszą w,iną, gdyż autorów chętnych do pisania posiadamy sporo, ale zrażają się oni du- 7.ymi truooośdami wydarw111iczymi· lUJb rw ogóle nie znajd!Ują WYdawcy. Dla przykładu

podam, że jeden z członków już od roku poszukuje. WYdawcy dla obszernej, orygi- nalnej monografii o pchłach i i:ch roli e;pidemiolo~lcznej, której celowość wydania jest chyba oczywista. ·

Zarząd .. To:warzystwa z uwagi na te trudności, jeszcze przed rokiem powziął uchwałę zorganizowania serii wydawnictw naukoWYch. Mają to być kilkuarkuszowe monografie, omaw'iające wazrueJsze grupy pasożytnicze lub choroby inwazyjne z uwzględnieniem całości zagadnienfa zarówno od strony biologiczno-zoologicznej, jak laboratoryjnej, klinicznej itd. Ukazywać się będą nieperiodycznie, zachow,uJąc

... ·::/· ..

(9)

SPRAWOZDANIE Z DZIAt:ALNOSCI PTP 219

kolejną numerację poszczególnych tomiłków, pod wspólnym tytułem Biblioteka Para- zytologiczna. Wy.brany już zootał komitet redakcyjny w sk_ładzie: prof. G e r w e I, prof. Z a r. n o w s k i i dr K o z a T, ocaz sekretarz dr T a r c z y ń s k i.

Projekt nasz został już zatwierdzony przez

n

Wydz. PAN, nawiązano kontakt z wy-

dawcą PWN, a nawet gotowe już są umowy, na 3 pierwsze tomiki pt. Glista ludzka i włosogłówka, Robaczyce przewodu po}carmowego konia oraz Wlo§nica, które uka- żą się w następnym roku. Możemy się spodziewać, że to wydawnictwo, nadal kon- tynuowane ,przez przysz.ły zarząd, z cza1Sem wyczerpie wszystkie ważniejsze dla Pol- ski zagadnienia parazytologiczne -i niewątpliwie spełni swą rolę w nauczaniu mło­

dych kadr naukowych oraz w popularyzacji parazytologii wśród lekarzy medycyny i weterynarii. Pła podkreślenia jedności całej parazytologii inie uwzględniamy tu 2 oddzielnych serii - lekairslkiej i wełecynacyjnej, zachowując bierżącą ilrolejno.ść ca-

łości. '

W naszym sprawozdaniu w grupie I B zebraliśmy 3!1. tytułów różnych artyku- łów ·i referatów pa·razytcYlog.icznych, jakie ukazały się w fachowych i naukowych wydawnic•twach. Ten sposób popularyzacji posiada duże znaczenie, gdyż' przenika do szerokich rzesz czytelników, zarówno do takich, któr!Zy nie interesują się bliżej parazytologią lub nie czytują naszych pi'sm. Na. rok 1Przysz.ły Towarzystwo zaplano-

wało 20 takich artykułów, a malffiy nadziepę, :że Hczbę tę pll'Ze'kroczymy. Moiżemy j powinniśmy nadal korzystać z takich czasopism jak Kosmo·s, Med. Weterynaryjna, Pol. Tyg. Lek., Pos;ępy Hig. i Med. Do§w. oraz wielu innych, a zadanie na$2e będzie

jeszcze !bardziej ułatwion~ przy uruchomieniu naszych Wiadomości· Parazytologicz-

-nych. . .

Słowną działalność referatową rozbi,Hśmy na 2 grupy. W pierwszej ujmujemy refer,i.ty. na własnych posiedzeniach, których w ub. okresie wygłoszono łącznie w 5 oddziałach - 49, z ,tym, że częściowo 'były to krótkie doniesienia. Na r. 1955 pla- nujemy odbycie przynajmniej 35 zebrań referatowych,

Możemy ·być pewni, :że stać nas na wykonanie nawet znacmie wyżsri:ego · planu, skoro w grupie I D widzfany aż 72 referaty, wygłoszone p:i;::zez naszych człon'ków na posiedzeniach różnych obcych towarz:.ystw, na !konferencjach itd. ~r•aca tego rodzaju daje w wyn-iku postęp i rozwój ogó1nych· ~in'teresowań parazytologią, o czym przed

chwi1ą mówiliśmy. · · ·

Szczególnie ter·a·z, gdy · tak bardrlo rosną nasze kadry i wzrasta zapotrzebowanie na parazytologów, ·konieozne jest stałe dos-zlkafanie. Z niepełnych jeszcze materiałów,

jakie zebraliśmy, widzimy, że w ostatnim 2-leciu odbyło się aż kilka kursów pa,razy~

tologicznych, a na -innych włączono parazytologię do ,programu. Powinniśmy nadal

<l!lżyć do tego, aby parazytologia była zawsze uwzględniana' na tych kursach; na których powinna i może się rz.na,leźć, aby właśnie tym sposoloem nadrabiać braki mi- nionych lat. Trudno nam tym rarzem podać dokładną ilość godzin, jakie łącznie po-

święcono szkoleniu parazytologicznemu. Myślę, że w przyszłości sprawozdania ze wszystkich 'kursów, obejmujących również parazytologię, powinny być przesyłane

do Zarządu Głównego, który <będzie je rejestrować.

Przechodząc do omówienia działa:lności popularyzatoo-slkiej na poziomach n-iż­

-szych .:_ średnim· i ·zupełqie POIPUlarnyiin - musimy na :wstępie podkreślić stosun'-' kowo · bardzo nikłą liC7lbę wydawnić'fw ~pecjalnych. Z wymienionych zaledwie 5 po- :zycji -

3

znajdują się s'ię jeszcze w druku. Zarząd Towarzystwa, prag'nąc · poprawić

-sytuację również i n~ tym o<lcinku, postanowił od prżyszłego roku rozpocząć wyda~ WaJllię serii broi.rur pQ1Pul-arnych z dŻied:ziny parazy.toló,gii łelkars:kiej. Na-leżY' to do

obowiązków wyżej już wspomnianego komitetu redakcyjnego, który opracował pla- ny wydawnicze i Iiczy na szeroką współpracę Wszystkich członków ..

(10)

22-0 ZBIGNIEW KOZA~

· Dla wielu spośród nas popularyzacja na nizszym poziomie należy do znaczni&

trudniejszych zadań aniżeli na poziomie wyższym. $wi•adczy o tym, choćby tylko l 2 pozycji wymienionych w gr. H B. · Mamy tu do dyspozycji szereg pism popular- nych ja!k Problemy; Wszechświat; Wiedza i życie, Biologia w Szkole i inne, oraz stanowczo jeszcze .ta mało wy!korzystywane pisma, codzienne, a szczególnie ich do- datki niedzielne. Jak mnie informowano, niektóre redakcje bardzo chętnie przyj~-

łyby materiały ż,naszych tema'tów, o ile będą przys,tępnie i interesująco opracowane.

Na r. 1955 zaplanowaliśmy •10 takich artykułów, co prosimy wziąć pod uwagę.

W grujpie II C ruwz,ględniOIIle zosrtały referaty na otwal'ltych zebraniach dysku- syjnych. Może nie wszystkie podane tam pozycje odpowiadają tytułowi, chciałem

jednak wydzielić tę formę !Popularyzacji i przez. to podkreślić jej znaczenie. Mam tu na my,śli ovgani:zowan•ie, wzorem TIWIP czy innych towarzystw, otwartych zebrań, dostępnych dla wszystkich, na których po wygłoszonym referacie, rozwinęłaby 1Jię

szeroka dyskusja. Dziś, · gdy dysponuje.my już własnym .budżetem, możliwa jest ta forma popularyzacji, wobec czego apelujemy do zarządów oddziałowych o organi- zowanie tego rodmiju zebrań, który.dh w roku następnym powinno być przynaj- mniej 10.

Ujęte w ~ c i e II D pogarlankii ·I referaty, rwygłaszane dla różnych grup lud-

ności, jak

lliP,

wyohOIW'clwcy przeciszlkoli, m1'odzież

wolna;

lk.oła rodzicielskie, pra- cowni-cy PGR i in;, dały w sumie a,ż 249 pozycji, czym niewątpliwie Towarzystwo na- sze może się poszczycić. Wybór słuchaczy i miejsca :przeważnie uzależniony był od (Prowadzonyioh badań ikoprolo,giCZlllych. Mo.żna by

tu

?WYróżnić działalność S t o-,.

j a ł o w s k i ę j i M o n i u· s z k o na terenie Lubelszczyzny, K a s z u b- s kie g o, ileikama ze sz,pi-tala w ŁUlkowie, pracę Z ó ł ,to wski ego w woj siku.

W a c h o w s k i e j w San. Epid. w Warszawie oraz pracowników •Zakładu Biologii w Poznaniu. Nasi •crz.łonkowie korzystają e różnych okazji uda~ąc się do szkół, szpitali, izb dworcowych itd. Tego rodzaju szeroką działalność musimy jes2;cze wzmóc w

na-

stępin.y,ch latach, szczególnie w okTesie · masawyoh akc,ji przecilwpasożytniczych.

Jak dotąd, stanowczo za mało korzystaliśmy z radia, choć należy · ono do naj- · ilepszych sposobów 'I}rop&gaindowyt:h. Godne naslaldowani<a są ipręlekcje dla rolników.

wygłaszane przez D a r s k i e .g o i W e r t e j u k a za pośrednictwem radio- węzła w Puławach oraz dla chorych, organizowane przez l Klinikę Chor. Wewn.

w Łodzi. Akcję radiofoniczną musimy jesżcze szerzej rozwinąć. ~, Z filmem nie.· mieliśmy większego szczęścia. Wprawdzie wśród nas. znajdują się chętni do opra.oowyrwania scenariusrww, ą nawet 1gońOIWJ, do udzielen~ pomocy przy nakręcaniu, jednak zwykle realizacja filmów z jakichś przyczyn nie dochodziła

do sku1ik:u. W naszym ,wyikazie figurują 4. scenariusze. Wspomnę tu,· ,że jeszcze w r. 1948· opracowałem dla Fiilmu !PolSkiego. scenariusze na podobne tematy, mia-·

nowicie o glistach, owsikach itd., któr.e zostały uznane za dobre i nawet zakupione, ale nie zrealizowane.

Prócz działalności indywidualnej poszczególnych członków również i Zarząd

Główny usiłował włączyć się do akcji popularyzacyjnej. Jeszcze przed 2 laty pro-

wadziliśmy pertraktacje z Zarządem GłóWillym TWP, w wyniku których już byliś­

my prawie bliscy włączenia pewny,ah it.ęma,tów parazytologi~ych do \Programu TWP.

rozprowadzanego po całym kraju. Współ:praca nie dała jednak dodatnich wyników,

gdyż o ile się orientuję, TWP posiada swoją własną ogólną tematykę i w propagan- dzie naszych zagadnień musimy liczyć na 'własne siły.

Niedawno rzarząd Wystąpił z inicj,atywą rozpisania konkursu ,na projekt afisza propagandowego, Jaik j<UŻ przekonali'śmy się niewiele wpłynęło prac. Stawiamy tu

·>"

~ ·

rtrtw:r ·

··.,·.,

,,.

: ł

(11)

SPRAWOZDANIE Z DZIALALNOSCI PTP 221

jednak dopiero pie'l'wsze kroki, a być może, że w przyszłości afisze nasze odegrają poważniejszą rolę w realizacji akcji ,,P".

Ostatni zjazd otworzył przed nami szersze możliwości propagandow,e. Staraliśmy się je wykorzystać w miarę możności, korzystając z pomocy prasy i radia. Nasze pocztówki, 'być może, rozejdą się po. kraju i również spelinią swe skromne zadanie.

Wystawa parazytologiczna, a raczej tylko pokaz niektórych rzadszych i ważniejszych pasożytów, być może, pozwoli na bliższe z nimi zaznajomienie się w wolnych chwi- lach między obradami. Bardzo nieśmiało zaproponowałbym w tym miejscu zorga- nizowanie prawdziwej wystawy na poziomie popularnym dla ogółu ludności, która

mogłaby być wykorzys-tana -kolejno w różnych ośrodkach. Może przyszły zarząd po- dejmie tę myśl i spróbuje ją z.realizować.

!Praca popularyzatorska daje wiele· zadowolenia i .posiada bardzo szerokie, pra- wie niewy:cze,rpan~ mooliwości. Dzisiaj u nas zaczyna ona przylbieirać barozie'j realną

formę, zaczynamy bowiem planować, a nawet slkła'dać sprawozdania. Te ostatnie

mają na celu nie tylko wykazywanie nasz.ej działalności, ale w większym stopniu

mają wskazywać wszys_tkim członkom różne możliwości jakie mają oni w swej dys- pozycji i zachęcać do ich wykorzystania. 'Pracę popu:l:aryzatorską powinniśmy wy- soko <;emć i ,uważać ją za swój obowiązek.

Chciałbym w tym miejscu złożyć projekt wprowadzenia u nas na przyszłość współzawodnictwa w popularyzacji parazytdlogii. Wyobrażam sobie, że specjalna ko- misja oipracowa'łalby zasady punk,towalllia różnych form· działalności zarówno druko- wa,nej jailc i słownej, a IPO dŁużseym okresie, np. iPO rolru, ogłosiłalby WYilillm, przy- mając wyróżnienia, ewenbualnie nawet nagrody. Członkowie musieliby ;przesyłać do. Żarządu SPJiawozdania ze swych prac, naturainie nieco dokładniejsze niż dotąd,

. w miarę możności udokumentowane. Poddbne współzawodnictwo między. poszczegól- nymi oddziałami byłdby może bodźcem do lepszej pracy.

Kończąc swe dość długie, choć ·pobieżne sprawozdanie, pragnę podziękować tym członkom, którzy utrzymywali bliski kontak't z· s.ekretariatem Zarządu Głównego,

chętnie odpowiadając na różne ankiety 1 wezwani•a, a nawet dzieląc się swymi uwa- gami i pomysłami.

Zbigniew Kozar

Sekretarz Zarządu Głównego PTP

Cytaty

Powiązane dokumenty

wylldlaidów pararzy/tdlog[i w Aimdemiach MedyC7Jllych. dalsze opracowanie części dotyczą,cej sitaw:onogów omrz połeca Zarządowti PTP przeilm:zan'ie pracy, po

Czas już wreszcie syntetycznie przedstawić wyróżnione przez autora modele odmian medialnych, trzeba jednak od razu na początku zaznaczyć, że działania

59 gr., Fundusz wydawniczy Prac doktorskich Wydziału Kanonicznego, wpłacony przez profesorów tego Wydziału, pożyczkę z Funduszu egzaminacyjnego Wydziału Prawa i

Wśród dwu naczelnych pro1blemów Zjazdu znalazły się antropozo01I1ozy, w których miały łączyć się zaitI1te- resowania rparazytolo,gów weterynaryjnych i

Spraw ozdanie z działalności oddziału w rocław skiego przedstaw ił przew odniczący prof.. Spraw ozdanie

giczn ego odczytała przew odnicząca k om isji rew izyjn ej dr K am ila S k oczy- las-C iszew ska, stw ierdzając zgodność rachunków salda k asy i banku na... Sam

Po szczegółowym zapoznaniu się z warstwami Białego Kamienia udali się uczestnicy Zjazdu przez Wałbrzych drogą, na Frydland. Na przestrzeni pomiędzy Długą a

sek Zarządu Głównego, aby skreślić członków zalegających z wkładkam i przez czas dłuższy ja k dwa lata, oraz polecono Zarządowi Głównemu, aby na