• Nie Znaleziono Wyników

Gospodarka Rybna, 1949.10-11 nr 1-2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gospodarka Rybna, 1949.10-11 nr 1-2"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

P A Ź D Z IE R N IK L I S T O P A D

1 9 4 9

(2)

6oi%

(3)

O T U C Z TE R D Z IE S TU kilo m e tro m wybrzeża morskiego, 312 tys. ha pow ierzchni jezior, rzek i stawów, k tó re posiadała Polska w r. 1938 przeciw staw iam y obecnie 496 km -wybrzeża oraz 492 tys. ha pow ierzchni jezior, rzek, zalewów i stawów.

C y fry te same przez się świadczą o głębokich przemianach we w szystkich zagad­

nieniach łączących się z gospodarką wodną, a m orską w szczególności, w te j licz­

bie także w zagadnieniach gospodarki ryb n ej.

Ryba je s t a rty k u łe m spożywczym o w ysokich w artościach odżywczych i w ita ­ m inowych. Uzupełnia ona dietę mięsną i wzbogaca ją wielostronnie. Spożycie ry b y w Polsce na głowę mieszkańca je s t jednak wciąż jeszcze bardzo skromne, o wiele niższe niż w sąsiednich k ra ja c h europejskich. Poważną przyczyną tego stanu rze­

czy je s t niedostateczne spopularyzowanie spożycia ryb y, niedostatecznie ' rozbudo­

wana sieć dystrybu cyjn a , słabe wyposażenie techniczne w punktach odbioru, tra n s ­ p o rtu i d y s try b u c ji ryb y, a w związku z ty m zb yt w ysokie jeszcze koszta prze­

tw ó rstw a i obrotu.

Ryba musi się stać przedm iotem szerokiej konsum eji ludności pracującej k ra ju . Plan sześcioletni zakłada praw ie podwojenie konsum eji na głowę ludności, poważny w zrost zarówno im p o rtu ja k i eksportu ry b y , rozszerzenie p rzetw órstw a i wzbo­

gacenie asortym entu w yro b ów rybnych.

O siągnięty ju ż i planow any nadal w nadchodzącym sześcioleciu w ie lk i w zrost baz pi odukcyjnych, w yb itn e powiększenie połowów i masy tow arow ej przeznaczonej na ryn e k w ew nętrzny sta w ia ją przed aparatem przetw órczym i d y s try b u c y jn y m po­

ważne zadania i czynią gospodarkę ryb n ą w Polsce ważnym odcinkiem gospodarki narodowej. Zadania te są wielostronne, od rozbudowy f lo ty lli połowowej i re a k ty ­ wowania pow ierzchni staw ow ej pop,rzez zwiększenie sieci d ys try b u c y jn e j, p ro ­ b ie rn i i smażalni.

Stojące przed aparatem przetw órczym i d y s try b u c y jn y m zadania muszą być przed i w to k u ich re a liza cji dokładnie przedyskutow ane i zbadane. Dlatego należy uw a­

żać za szczęśliwą m yśl powołania do życia fachowego miesięcznika, poświęconego zagadnieniom gospodarki rybnej.

„Gospodarce R yb n ej“ życzę najleszego rozw oju.

(4)

W IE L K A R E W O L U C JA P A Ź D Z IE R N IK O W A 1917 - 7.X I . -1949 r.

32' lata m ija od chwili, gdy cięmiężeni przez carat ludzie pracy zakończyli zwycięsko wielki bój 0 wolność i sprawiedliwość i ujęli władzę w swoje ręce.

Młode państwo socjalistyczne przeszło zwycięsko wszystkie trudności; umocniła się władza ludu, która usunęła raz na zawsze kapitalistów i wyzyskiwaczy od steru, by stworzyć jedyny na świecie kra j zwycięskiego socjalizmu Związek Radziecki.

Wielka Rewolucja Październikowa staje się wzorem, staje się przykładem dla robotnika, chłopa 1 pracującego inteligenta całego świata, wskazuje właściwą drogę wprowadzenia w życie socjalizmu.

A droga ta prowadzi przez poszanowanie godności człowieka pracy, przez udostępnienie nauki i kultury szerokim rzeszom robotniczo-chłopskim, przez planowy i systematyczny rozwój życia po­

litycznego, kulturalnego i gospodarczego.

Uciskane przez carat narody słowiańskie, a przede wszystkim Polacy, już w 1917 r. mieli możność stwierdzić, że rewolucja w Rosji niesie wolność nie tylko robotnikowi rosyjskiemu, ale również

i klasie robotniczej tych państw, które narówni z rosyjską były uciskane przez carat.

Rewolucja Październikowa dała narodowi polskiemu prawo decydowania o swojej przyszłości, dala możność utworzenia samodzielnego, niepodległego państwa.

Zarówno Lenin, jak i Stalin specjalnie dużo czasu i uwagi poświęcali problemowi polskiemu, a w pierwszym rzędzie polskiemu ruchowi robotniczemu i stąd bliski kontakt rewolucjonistów ro­

syjskich i polskich, stąd dokładna znajomość zagadnień życia narodu polskiego, stąd wreszcie pierw­

sze odzyskanie niepodległości Polski.

Klęska wrześniowa 1939 r. zakończyła kartę rządów tej k lik i sanacyjno-endeckiej i posłużyła za dowód, że tylko zbliżenie narodów słowiańskich pod kierownictwem Narodu Radzieckiego może za pewnie niepodległość tym narodom, a wojna radziecko-niemiecka utwierdziła Polaków w tym pr&e konaniu. Albowiem potęga, którą zrodziła Wielka Rewolucja Październikowa dała możność Polsce odzyskać po raz drugi niepodległość.

Naród Polski już we wrześniu odżegnał się od tych, którzy nim rządzili w okresie międzywojen­

nym. Naród Polski odnalazł swego prawdziwego sprzymierzeńca, i przyjaciela Związek Radziec­

ki, któremu zawdzięcza nie tylko Polskę Niepodległą, ale przede wszystkim Polskę Ludową, której idea powstała właśnie na terenie Związku Radzieckiego.

I dziś, w obliczu 32 rocznicy W ielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, kiedy mamy za so­

bą piękną kartę wspólnych walk z caratem, kiedy mamy za sobą wspólny zwycięski marsz od Leni no do Berlina, kiedy mamy za sobą bezinteresowną pomoc Związku Radzieckiego, możemy z pełnym przekonaniem zapewnić wszystkień: przyjaźń narodów Związku Radzieckiego i Polski jest nierozer walna.

Wśród wielu życzliwych, szczerych okrzyków nie zabraknie i naszego:

Niech żyje Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i je j wódz Józef Stalin!

O D R E D A K C J I : Z a d a n ie m czasopism a „G o s p o d a rk a R y b n a “ je s t za p e łn ić d o tk liw ą lu kę, ja k ą od d łu ż ­ szego czasu o d czuw ają w szyscy w te n czy in n y sposób z w ią z a n i z g o spo da rką r y b n ą w k r a ju . W szcze go, na­

ści b ra k było dotychczas org a n u , k tó r y b y o m a w ia ł c a ło k s z ta łt zag ad nie ń o b ro tu i p rz e tw ó rs tw a rybnego O rg a n iz a c ja o b ro tu ryb n e g o je s t zag ad nie niem , k tó re do piero w Polsce L u d o w e j — w u s t r o ju g o s p o d a rk i p la n o w e j, znalazło s w ó j w ła ś c iw y w y ra z i należne m iejsce w o g olnej gospodarce p la n o w e j. W obec rozszerze­

n ia p o ls k ic h g ra n ic m o rs k ic h , uz y s k a n y c h d z ię k i w s p a n ia ły m z w y c ię s tw o m A r m ii R a d z ie c k ie j, o tw a ite zo­

s ta ły p rze d n a m i szerokie p e rs p e k ty w y e k s p lo a to w a n ia ry b n y c h bogactw m orza. , , Te nowe m ożliw o ści i k o rz y s tn e w a r u n k i d la ro z w o ju g o s p o d a rk i r y b n e j_ w k r a ju , stw orzone p i zez u s- j g o s p o d a rk i p la n o w e j, n a k ła d a ją n a nas w ie lk ie o b o w ią z k i i zadania. M u s im y rozbudow ać f lo t y lę ry b o łó w c z ą u z b ro ić technicznie p o r ty ry b a c k ie , podnieść p ro d u k c ję r y b słodko w od nych zm od ern izow ać i rozb ud ow a ć p rz e tw ó rc z y p rz e m y s ł ry b n y , s tw o rz y ć i z org an izow ać nowoczesny a p a ra t d y s tr y b u c ji h u rto w e j i d e ta li n e j, ro z w in ą ć e k s p o rt oraz w sposób p la n o w y podnieść spożycie r y b w k r a ju do należytego po zio m u i z ro b ili z r y b y nie a r t y k u ł k o n s u m e ji zam o żniejszych w a rs tw ludności, ja k to było prze d w o jn ą w u s tr o ju k a p ita - lis ty c z n y m , lecz a r t y k u ł m asowego spożycia szero kich k ó ł p ra c u ją c y c h . / e n tm d

W reszcie m u s im y p rze szko lić i w y k s z ta łc ić pod w zględem fa c h o w y m_ szerokie k a d ry p ra c o w n ik ó w , za n io n y c h w poszczególnych dziedzinach coraz b a rd z ie j ro z ra s ta ją c e j się g o s p o d a rk i r y b n e j. Z a d a n y to je s t ty m p iln ie js z e , że b ra k n a m t r a d y c ji w te j dziedzinie i n ie je d n o k ro tn ie zm uszeni je ste śm y 6Mf ° w a c o“ ^ staw , a c h a ra k te r b ra n ż y ry b n e j, gdzie m a się do c z y n ie n ia z szybko p s u ją c y m się a rty k u łe m , je s t specy-

w ia n ia , n a ś w ie tla n ia , p rz e d y s k u to w a n ia i w y k o rz y s ta n ia zdobyczy nowoczesnej te c h n ik i ^ i J i Z l ń e l Z n a u k o w y c h i p ra k ty c z n y c h z zakre su g o s p o d a rk i r y b n e j k r a jó w z a g ra n ic z n y c h o W U Z d o - szym rzędzie Z w ią z k u R adzieckiego, k tó r y i na ty m o d c in k u je s t d la nas b. cennym w z o ie m do na slado

s s iK S S .S S -

s w ym zasięgu p ra w ie całot s z ta lt za^ J e ln ie n iu w y ż e j n a k re ś lo n y c h zadań. S k u p ia ją c w o ­ dza ju w y d a w n ic tw a w in n o ocegi Polsce gro n o fa c h o w c ó w, zarów no n a uko w ców ja k k o l T rty e z y n i s i l iń e Z ą tp U w ie do u s p ra w n ie n ia m etod p ra c y i postępu U c h -

u p ra s z a m y w s z y s tk ic h in te re s u ją c y c h się z a g a d n ie n ia m i p o ls k ie j g o s p o d a rk i ry b n e j.

(5)

D r. F E L IK S W ID Y W IR S K I

Wiceminister Żeglugi

AKTYWIZACJA RYBOŁÓWSTWA MORSKIEGO

T > O K 1949 jest okresem w ie lk ie j aktyw ności na od- cin k u ryb o łó w stw a m orskiego. W końcu ro k u ubiegłego postaw iono ry b o łó w s tw u m orskiem u zada­

n ie : podniesienia p o ło w ó w w stosunku do ro k u 1943

o 14 tysięcy ton. ' *

B y ło to zadanie bardzo śm iałe, m ożliw e do w y k o ­ nania ty lk o w państw ie d e m o k ra c ji lu d o w e j, wzrost ta b o ru rybackiego bow iem , o p a rty na szczupłym p la ­ nie in w e s ty c y jn y m , d a w a ł p o d s ta w y d o p la n o w a n ia p o ło w ó w n a 1949 r o k ty lk o o 2 — 3 ty s . to n w ię ­ cej p o n a d p la n p o ło w ó w r o k u 1948.

R ybołów stw o m orskie zadanie w y ło w ie n ia więcej o 14 ty s . to n p r z y ję to do w y k o n a n ia . R y b a c y , będą­

cy e lem entem a m b itn y m , p rz y z w y c z a jo n y m do zw a lcza n ia p rz e c iw n o ś c i n a tu r y , z o b o w ią z a li się te n b o jo w y p la n w y k o n a ć .

W pierwszych m iesiącach ro k u szło im to słabo.

Zbadano p rzyczyn y: za duży nacisk p odatkow y pow o­

d o w a ł nieopłacalność w yja zd u na morze w okresie słabszych p o ło w ó w , nieuregulow ane spraw y w łasno­

ściow e k u tr ó w zn ie c h ę c a ły do c z y n ie n ia n a k ła d ó w na rem onty, wreszcie kró tko te rm in o w o ść k re d y tó w in ­ w estycyjnych (3 le tn ie ) zm uszały do znacznej p o d ­ w yżki cen wobec konieczności am ortyzow ania k u tró w w ciągu 3 lat.

U u s ta lo n o w ó w cza s:

1) wprowadzenie zryczałtow anego podatku dochodowego od k u tró w ryb a ckich . K u tr y po­

dzielono na klasy A — F, zależnie od ich zdolno­

ści łowczej i w prow adzono staw ki podatkow e w procentach od w artości z ło w io n e j ry b y . R y ­ baka zw olniono od obow iązków składania ze­

znali podatkow ych, a podatek p otrącany jest przez firm ę o dbierającą ryb ę — p rz y w y p ła ­ cie należności za ło w io n ą rybę. Ten system p o ­ d atkow y zaoszczędza ry b a k o w i wiele czasu;

dnie, które tr a c ił dotychczas na składanie o b li­

czeń dochodu i w yd a tkó w — w yko rzystu je obecnie jeżdżąc na p o ło w y ry b . S taw ki p o dat­

kowe procentowe zostały zróżniczkowane zależ­

nie od w ielkości ku tra . W łaściciele k u tró w d u ­ żych dochodow ych, o p ła cają wyższą stopę podatkow ą (6 p ro c .), zaś u ż ytko w n icy k u tró w słabych — są pra ktyczn ie p ra w ie z w o ln ie n i od podatków (0,1 p ro c .).

2) Dotychczas za ło g i k u tró w o p ła ca ły p oda­

tek dochodow y na ogólnych zasadach. U chw ała R ady M in is tró w wyprowadziła doniosłą zm ianę:

n a je m n i członkow ie załóg, m im o , że są w yn a ­

gradzani w postaci zwyczajowego p a rtu (u d z ia ł w p o ło w ie ), o p ła cają obecnie podatek od wy­

nagrodzeń zamiast p o d a tku dochodowego.

3 ) D la ry b a k ó w łc k M o w y e h w p ro w a d z o n o rów nież ryczałtow e staw ki p o d a tku dochodowe­

go. Ta najbiedniejsza grupa ry b a k ó w opłaca sta ły podatek (p rzeciętnie 400 z ł miesięcznie od ło d z i w iosłow o-żaglow ej i 1.000 z ł miesięcznie od ło d z i m o to ro w e j) niezależnie od w ielkości p o ło w u , nie będąc obowiązana do tru d n y c h dla n ich i skom plikow anych w yliczeń dochodow o­

ści.

4 ) W ysokość stawek Społecznego Funduszu Oszczędzania dostosowano do stawek dod a tko ­ wych. Zredukow ano poważnie staw ki dla m a­

ły c h k u tró w i ło d z i, podw yższając nieznacznie staw ki dla bogatych rybaków , ło w ią c y c h rybę na dużych ku tra ch .

5) W prow adzono u lg i podatkow e dla ry b a ­ ków polegające na uznaniu ich za p ra co w n ikó w sezonowych. D zię ki tem u o p ła cają on i p o d a tki za 8 miesięcy zamiast za 12 .m iesięcy w roku.

6 ) W reszcie w prowadzono zasadę stosowania ulg dla p rz o d o w n ik ó w w ryb o łó w stw ie . P rzo ­ d o w n ik p ra cy, ‘ k tó ry przed te rm in o w o w ykona p la n p o ło w ó w , korzysta z dodatkow ych u lg w p o ­ datku dochodowym . P rem ia ta jest m u zw raca­

na w końcu ro k u przez U rzą d S karbow y.

7) Cenę za r y b y u tr z y m u je się n a n ie z m ie ­ n io n y m poziom ie. Cena ta w okresach słabych p o ło w ó w jest niew ystarczająca dla opłacenia ro p y i rem ontu po ta rg a n ych sieci. U chw ała R a­

dy M in is tró w w p ro w a d z iła dodatek do ceny y- by w okresach słabych p o ło w ó w oraz za p o ło ­ w y w dniach, w k tó ry c h ry b a k z re g u ły nie ło ­ w i r y b y : w d n ia c h p rz e d ś w ią te c z n y c h , w n ie ­ dziele i święta, ry b a k za ry b ę pobiera w tedy o 15 proc. wyższą cenę od ogólnie obow iązu­

ją ce j.

Na o d cin ku w łasnościow ym rząd p o s ta n o w ił usta­

bilizow ać sytuację ryb a ka na kutrze, da ją c m u m oż­

ność kupna k u tra dotychczas dzierżawionego od M o rs k ie j C e n tra li H a n d lo w e j. Cena k u t r a u s ta lo n a przez rzeczoznaw ców , po o d lic z e n iu zu ż y c ia — je s t ro zło żo n a n a r a t y od 5 do 10 la t, p rz y cz y m r a t y z za sa d y n ie są wyższe od r a t d z ie rż a w n y c h d o ty c h ­ czas p ła c o n y c h p rze z ry b a k a .

U chw ała R ady M in is tró w przyzn a ła d odatkow y k re ­ d y t in w e s ty c y jn y dla ryb o łó w stw a państwowego. Za­

m ów iono kilkanaście k u tró w w końcu bieżącego rokp.

(6)

GOSPODARKA RYBNA S tr. 4

U m o ż liw io n o sprowadzenie do k ra ju k ilk u jednostek d a le k o m o rs k ic h o ra z z a k u p io n o d w a duże tr a w le r y , k tó r e od p o ło w y 1949 ro k u ło w iły ry b ę n a d a le k ic h

morzach.

Te wszystkie u lg i ry b a k p rz y ją ł z przekonaniem , że zostały one przyznane dlatego, aby u m o ż liw ić mu w y k o n a n ie p la n u . I w is to c ie , o d w e jś c ia w życie U c h w a ły R a d y M in is tr ó w ry b a c y , a b y w y k o n a ć p la n , d o k ła d a ją w ielkiego w y s iłk u . P o ło w y w końcu sierp­

n ia są ju ż na poziom ie planow anych w y ró w n u ją c de­

fic y ty z poporzednich miesięcy. Jest podstawa do prze­

w id y w a n ia , że ten b o jo w y plan - zostanie w całości w ykonany.

S p ra w a p la n o w a n ia p o ło w ó w z o s ta ła w ła ś c iw ie uregulow aną. Po zbadaniu m ożliw ości technicznych i łow czych ustalono p la n p o ło w ó w na każdą jednostkę flo t y lli ry b a c k ie j: na każdy tra w le r, na każdy k u te r i łó d ź m otorow ą oraz łó d ź wiosłowo-żagiową. P lan ten został następnie poddany analizie przez Społeczną K o m is ję P lanu P o ło w ó w . Społeczna K o m is ja w p ro ­ w a d ziła ostateczne p o p ra w k i do p la n u i plan ten stał się obow iązującym dla całego ryb o łó w stw a m orskiego.

U d z ia ł czynnika politycznego i społecznego w Społecz­

nej K o m is ji daje gw arancję właściwego ustalenia po­

łow ów .

Te u lg i w p ły n ę ły n ie w ą tp liw ie na stopień w yko n a ­ n ia p la n u p o ło w u . Z końcem września r.b . w ykonano 7 1 % całorocznego pla n u p o ło w u . W pierwszych dniach października ry b a c y obw odu K o ło b rzeg , W o lin i M rz e ż y n o w y k o n a li ju ż c a ło ro c z n y p la n .

P R Z E D S IĘ B IO R S T W A P O ŁO W O W E .

J

A K IE przedsiębiorstw a w y k o n u ją p la n p ołow ów ? Przedsiębiorstwa państw owe: „D a lm o r , „ A r ­ ka “ , „B a rk a “ i „ D e lf in “ ; spółdzielnie ry b a c k ie ;

„Jedność R ybacka“ , „B e llo n a “ , „R y b a k “ , „R y b itw a i „ F a la “ o-raiz ry b a c y in d y w id u a ln i k u t r o w i i ło d z io w i.

Przedsiębiorstwa państwowe p rz o d u ją w ry b o łó w ­ stwie m o rskim . D z ię k i socjalistycznem u w spółzaw od­

n ic tw u p ra cy, w prowadzonem u z początkiem bieżącego ro k u , w ydajność p o ło w u na jednego ryb a ka znacz­

nie w zrosła. „ A r k a “ ustanaw ia re k o rd y p o ło w ó w nie ty lk o dla przedsiębiorstw państw owych, ale dla całego ryb o łó w stw a m orskiego. W spółzaw odnictw o w „D a ł- rnorze“ dało skrócenie posto jó w tra w le ró w w p o rcie do 48 godzin, a w ięc do czasu n ig d y nie notowanego w Polsce.

W bieżącym ro k u pow ołano do życia przed się b io r­

stwa państw owe: „B a rk a “ i „ D e lf in “ . Celem p o w o ła ­ nia „ B a r k i“ b y ła konieczność zaktyw izow ania Ś w ino­

ujścia. R ejon ten zapom niany przez ry b a k ó w o ż y w ił się. K u tr y „ B a r k i“ ło w ią na terenach dotychczas m a­

ło znanych, to ru ją c drogę do ło w is k ty m rybakom , k tó rz y n ie ch cie li ryzykow ać w yja zd ó w na nieznane im wody.

„ D e lf in “ ma inne zadanie: eksploatowanie flo ty lu g ro w e j i lu g ro tra w le ro w e j. Zadanie tru d n e z uw agi na to, że flo tę tę dopiero bud u je m y.

P rzedsiębiorstw a „ D e lf in “ i „B a rk a “ m a ją swą sie­

dzibę w Ś w inoujściu. One są ty m i przedsiębiorstw am i ry b a c k im i dla k ó try c h b u d u je m y p o rt ry b a c k i. Ich rozw ój obserw ujem y bacznie, aby b y ły one podobnie ja k „ A r k a “ i „D a lm o r“ w G d yn i, p rz o d u ją c y m i na te­

renie ziem zachodnich.

P rzedsiębiorstw a „ A r k a “ i „B a rk a “ “ m a ją swe od­

d z ia ły w p o rta ch Pom orza Zachodniego. O d d zia ły te a k ty w iz u ją Z iem ie Odzyskane, stając śię podstawą w dużym stopniu d o b ro b y tu mieszkańców.

W zakresie przem ysłu usługowego w bieżącym roku oddano do u żytku nową c h ło d n ię ryb a cką we W ła d y - słow ow ie i fa b ry k ę m ączki ry b n e j w D a rło w ie . W ie lk ą ch ło d nię ryb a cką w G d y n i podciągnięto pod dach.

C hłodnię w Ś w in o u jściu — do pierwszej k o n d y g n a c ji, pokonując tru d n o ś c i terenowe związane z um ocnie­

niem. fu n d a m e n tó w n a p ia s z c z y s ty m , p o ła ż o n y m b l i ­ sko, basenu terenie. Budowę now ych c h ło d n i p ro w a ­ dzą M o rs k ie Z a k ła d y R ybne, m ając w swym zarządzie czynne ch ło d n ie w G d yn i, Szczecinie i Łebie, fa b ry k i m ączki ryb n e j i hale rybne.

M o rs k ie Z a k ła d y R ybne sp e łn ia ją pozatym d o n io ­ słą ro lę dla ry b a k a : p ro d u k u ją ló d , bez którego r y ­ bak nie może w yjechać na morze. P ro d u ko w a n y przez M o rskie Z a k ła d y R ybne ló d jest rów nież używ any do chłodzenia wagonów k o le jo w y c h oraz aut w iozą­

cych rybę w g łą b k ra ju .

Ostatnią, ale może najw ażniejszą in s ty tu c ją dla r y ­ bołówstwa jest M o rs k i In s ty tu t R yb a cki. Rozprocowu- je on p ro b le m y ry b o łó w s tw a : ekonomiczne, b io lo g ic z ­ ne i techniczne. Swe osiągnięcia naukow e stosuje w praktyce k ie ru ją c flo ty llę ryb a cką na nowe łow iska.

Zasługą M . I . R .-u w bieżącym ro k u jest o d k ry c ie ło ­ w is k n a G łę b i G d a ń s k ie j w I I k w a rta le b r. o ra z na R y n n ie S łu p s k ie j w I I I k w a rta le b r. K u t r y In s t y t u t u jeżdżą po ca ły m B a łty k u szukając terenów ło w n ych , na któ re „ A r k a “ i „B a rk a “ s k ie ru je następnie swą flo ­ ty llę rybacką.

Prace In s ty tu tu na in n y c h od cin kach : b io lo g iczn ym , oceanograficznym oraz te ch n o lo g ii przetw órstw a ry b - . nego są powiaiżne, będąc p o d s ta w ą do poisitępu w te c h ­

nice p o ło w ó w i przetw órstw ie ryb n ym .

Budżet In s ty tu tu po stronie w yd a tkó w został trz y ­ k ro tn ie podwyższony w p o ró w n a n iu z ro k ie m ubie g ­ ły m . T o b y ło w dużym s to p n iu podstawą do rozsze­

rzenia działalności In s ty tu tu .

W S Z Y S T K O D L A P L A N U .

J

E S T E Ś M Y przeświadczeni, że ro k 1949 będzie p rze ło m o w ym w p o lskim ry b o łó w s tw ie m orskim . Jako ostatni ro k w yko n a nia pla n u 3-letniego d a ł nam doświadczenie i realne podstaw y, na k tó ry c h można b y ło się oprzeć p rz y sporządzaniu p la n u 6-letniego.

W ro k u bieżącym, d zię ki zastosowaniu w ry b o łó w ­ stwie poraź pierw szy now ych socjalistycznych fo rm p ra cy i w ciągnięcia do te j p ra cy w szystkich zaintere­

sowanych, osiągnięto w spaniałe w y n ik i. W latach na­

stępnych, kie d y fo rm y p ra cy z b io ro w e j s k rysta lizu j ą się, u trw a lą i upowszechnią, ty m b a rd z ie j należy ocze­

kiw a ć d o b rych w y n ik ó w . D la tego utw ie rd za m y się w przeświadczeniu, że przew idziane planem 6-letnim podw ojenie p o ło w ó w m o rskich , da się osiągnąć.

U tw ie rd za nas w ty m przeświadczeniu i to , że wszy­

scy z a in te re s o w a n i, a w ię c c z y n n ik i p la n u ją c e , r y ­ bacy, a d m in is tra c ja ry b a c k a , p rz e d s ię b io rs tw a r y b o ­ łów cze i u s łu g ow e , w re szcie in s ty tu c je ro z p ro w a ­ dzające ry b ę , w szyscy, ja k to w id z im y w o s ta tn ic h czasach, dążą k o le k ty w n ie do o s ią g n ię c ia w s p ó ln e ­ go celu w y k o n a n ia p la n u p o ło w ó w .

(7)

H E N R Y K Ż E L IG O W S K I

OSIĄGNIĘCIA I ZADANIA CENTRALI RYBNEJ

W

E wrześniu br. upłynęło 3 lata od c h w ili po w sta ­ nia C e n tra li R ybnej. O kres trzech la t jest cza­

sem w ysta rcza ją cym do rozw iązania szeregu p ro b le ­ m ów o rganizacyjnych, zwłaszcza jeżeli chodzi o ujęcie w określone ram y istniejących już i ro z w ija ją c y c h się zagadnień — jednak w dziedzinie o b ro tu rybnego p ro ­ blem stał inaczej. P rzystąpiono bow iem do zorganizo­

w ania zagadnień, k tó re w naszym życiu gospodarczym s ta n o w iły odcinek now y.

P rz y c z y n y są znane: m a ły skraw ek w ybrzeża nie d a w a ł m ożliw ości ro z w o jo w y c h naszemu ry b a c tw u m orskiem u w tej skali, jaką m am y dzisiaj. Społeczeń­

stw o nasze nie b y ło przyzw ycza jo n e do konsum cji r y ­ b y, jako podstaw ow ego środka spożyw czego .tra k tu ­ jąc ją raczej ja k o danie tra d y c y jn ie w iążące się z pew ­ nym i okresam i (w ig ilia ,dńi postne), w zględnie jako luksusowe — św ia t p ra cy ko n su m o w a ł m inim alną ilość ry b y poza śledziem solonym , to też nie b y ło ani ten­

dencji, ani bodźca do uruchom ienia ty c h ogrom nych b ogactw konsum cyjnych, k ry ją c y c h się w głębi na­

szych w ód.

K a p ita ł p ry w a tn y nie p rzystę p o w a ł do o rganizow a­

nia ry n k u rybnego, głó w n ie z p o w o d u ogrom nego r y ­ zyka w tej branży. N ie lic z n e przedw ojenne p ró b y stw orzenia w ię kszych prze d się b io rstw h u rto w y c h w obrocie ryb ą , k o ń c z y ły się fiaskiem po jednym — d w óch sezonach, N a to m ia s t zmniejszenie ry z y k a w tej bra n ży przez in w e stycje techniczne w ym agało w k ła d u ogrom nych k a p ita łó w — i to dla ry n k u niechłonnego

— to też k a p ita ł p ry w a tn y nie interesow ał się tą bran­

żą.

Jedynie a tra k c y jn ą częścią składow ą zagadnienia r y ­ bnego b y ły śledzie solone, do k tó ry c h ry n e k nasz b y ł p rz y z w y c z a jo n y . T o też śledzie s ta n o w iły jedną z po­

w ażnych p o z y c ji im p o rto w y c h (w r. 1938 im p o rto w a ­ no do P o lski 62.000 ton śledzi w a rto ś c i 22 m ilio n ó w zł przedw o je n n ych ) i zagadnienie śledzia sp o w o d o w a ­ ło zainteresow anie się spraw ą p o ło w ó w dale kom o r­

skich, k tó re już w 1938 r .dały 8.560 to n śledzia. P rz y ­ zw yczajenie do konsum cji śledzi opierało się głów nie na ty m , że śledź solony jest tr w a ły i handel ty m a rty ­ kułem nie w ym a g a ł k o szto w n ych urządzeń technicz­

nych ja k ró w n ie ż żadnego ry z y k a .

W y m ie n io n e p rz y c z y n y s p o w o d o w a ły , że w r. 1946 zagadnienie rybne od s tro n y o b ro tu b y ło i nieznane i nienaruszone, a p rz y o b fito ś c i in n y c h po kra m ó w b ia łk o w y c h , bardziej w p ro w a d z o n y c h na ry n k u , b yło ró w n ie ż m ało a trakcyjne. I w łaśnie, ro la postaw ienia tego zagadnienia i ro zp ra co w a n ia go p rzyp a d ła Cen- ra li Rybnej.

ORGANIZACJA OBROTU RYBĄ

N

A czym polega organizacja o b ro tu rybą?

Przede w s zystkim na ty m , żeby ry b a z ło w io n a b y ła przez ry n e k w ch ło n ię tą , a- pogłębiając zagadnie­

nie — i na tym ró w n ie ż, żeby nie zm arnow ać m o ż li­

w ości p o ło w o w y c h . R yb a jest artykułem , specyficz­

nym , któ re g o trw a ło ś ć w le tn ic h w a ru n ka ch atm osfe­

ryczn ych , nie przekracza k ilku n a stu godzin, o ile nie zostanie odpow ie d n io zabezpieczona, to też organiza­

cja ob ro tu , w pie rw szym rzędzie polega na organizo­

w a n iu zabezpieczenia, a w drugim — na organizacji samego zbytu, ró w n ie ż dostosowanego do w ym agań tow aru.

O rganizacja zabezpieczenia •—■ to odpow ie d n ie urządzenie p la có w e k skupu, to zapew nienie tra n sp o rtu .— przede w szystkim zagw arantow anie m o żliw o ści za­

m rażania ry b y i przechow ania jej w ch ło d ni o niskiej tem peraturze, to — w końcu zorganizow anie p rz e tw ó r­

stw a rybnego.

O rganizacja z b y tu — to — w naszych w arunkach

—- przede w s z y s tk im propaganda spożycia oraz tw o ­ rzenie p la có w e k z b ytu — h u rto w y c h i detalicznych, w yposażonych w urządzenia specjalne, ja k baseny na ryb ę ż y w ą i chłodnie, p la có w e k coraz szerzej sięga­

jących w o rb itę działalności spółdzielczości sp o żyw ­ czej, P .C .H ., spółdzielczości w ie js k ie j i in n y c h in s ty ­ tu c ji uspołecznionych, m ających na celu zaopatrzenie detaliczne konsumenta.

R o k .1946 .— to okres w k tó ry m panuje w handlu ry b n y m w szechw ładnie in ic ja ty w a p ry w a tn a . D ro b n e spółdzielnie, ja kie p o w s ta w a ły w ty m czasie, nie w y ­ k a z y w a ły żyw szej działalności. C entrala R ybna po ­ w oła n a b y ła do zorganizow ania ry n k u d rogą gospo­

darczą, weszła na ry n e k bez żadnych p rz y w ile jó w ja­

ko jeden z ko n k u re n tó w . U k ła d s ił w 1946 r. tw o rz y ł obraz, k tó r y ilu s tru ją poniższe c y fry .

N a ogólną ilość p o ło w ó w m o rskich w ynoszących ca 23.000 to n ro z p ro w a d ziła :

Spółdzielczość 5.400 to n

In ic ja ty w a p ry w a tn a 3.200 ,, C entrala R ybna 1.000 ,,

P .Z .P .K . 2.000 „

Razem 12.000 ton

Jak w y n ik a z tabeli, ponad 10.000 to n przeszło nie- zarejestrowane w księgach h a n d lo w y c h •— przez tzw . ,.d ziki handel“ , k tó r y b y ł „n a jp o w a żn ie jszym cz y n n i­

kiem o b ro tu ", gdyż ro z p ro w a d z ił ponad 4 0 % z ło w io ­ nej ry b y , zaś na całość in ic ja ty w y p ry w a tn e j p rz y p a ­ dało ca 13.800 to n ry b y , co s ta n o w iło ca 60% p o ło ­ w ó w . W okresie ty m C e n tra la m iała um ow ę z 3-ma ku tra m i. K u try z k ilk u w y ją tk a m i s ta n o w iły w łasność ry b a k ó w p ry w a tn y c h , zw iązanych um ow am i z kupca­

mi p ry w a tn y m i, k tó rz y z k o le i o d stę p o w a li to w a r C entrali.

C e n tra la R ybna p rz y s tą p iła natychm iast do a k c ji gospodarczej zm ierzającej do ra d yka ln e j zm iany w ob­

rocie rybą, organizując skup, tra n s p o rt i przede w s z y ­ stkim zaplecze w głębi kra ju . Będąc w stanie organiza­

cji ry n k u w ew nętrznego i to w fazie począ tko w e j, Cen­

tra la w y k o rz y s ta ła p ie rw s z y t.z w . „k ry z y s d o rszo w y dla przeorganizow ania stosunków na W y b rz e ż u .

W momencie, g d y p o ło w y dorsza niespodziewanie sko c z y ły ta k w y s o k o , że k u te r w ciągu d o b y m ógł do-

(8)

Rok I

starczyć 7.000 kg, a n aw et w ięcej — k u p c y p ry w a tn i, nie mając oparcia w aparacie k ra jo w y m , b a zo w ali g łó ­ w n ie na dostaw ach dla C e n tra li.

C e n tra la ro zw ią za ła u m o w y z firm a m i p ry w a tn y m i.

R ozpoczęła się „u cie czka od ry b a k a ", chętne zrzekanie się um ów z ry b a k a m i oraz gra na zniżkę ceny rybaka.

W momencie ty m C e n tra la podała do w iadom ości, że skupuje całą z ło w io n ą ryb ę po stałej cenie. C entrala zaw arła w k ró tk im czasie u m o w y ze 104 k u tra m i i sta­

ła się g łó w n y m i decydującym od b iorcą ry b y . O siągnięcia dobrze ilu s tru je udział p ro c e n to w y sku­

pu ry b y m orskiej.

1946 r. skup C e n tra li ca 5 %

1947 r. „ „ „ 41%

1948 r. „ „ „ 60%

1949 r. ,, (o rie n ta c y jn ie ) 81%

oraz p ra w ie c a łk o w ita lik w id a c ja handlu dzikiego.

T o b y ły pierwsze k ro k i. W ty m czasie ro zb u d o w u ­ jąc swe p la c ó w k i C entrala s tw o rz y ła :

w 1946 r. 10 placów ek

w 1947 r. (na 1.1) 71 w 1949 r. (na 30.8) 501 p o k ry w a ją c c a ły k ra j sw ym zasięgiem.

Jeżeli prze jd zie m y do ry b y słod ko w o d n e j, jeziorow ej i rzecznej, gdzie znaczna ilość ry b y tra fia ła bezpośred­

nio od ry b a k a do konsumenta miejscowego, pow odując przez to znaczne n ie ró w n o ści spożycia na korzyść o k rę g ó w p ro d u k c y jn y c h , C e n tra la p o sta w iła sobie za­

danie zdjęcia nad m ia ró w te j ry b y w okręgach p ro d u k ­ c ji i rów nom iernego rozprow adzenia jej w całym k ra ­ ju oraz rozpoczęcia eksportu.

P rz y p ro d u k c ji U d z ia ł C.R.

1946 r. ca to n 4000 nieznaczny 1947 r .... 7000 3810 t. = 54,4%

1948 r ... 8000 5452 t. = 68,1%

O d p o w ie d n io w ryb a ch s ta w o w y c h (k a rp ) z p ro d u k ­ c ji ogólnej w ynoszącej:

1947/48 — 300 t. — 1.553 t. = 51,7%

1948/49 ~ 3300 t. — 2.900 t. = 87,9%

Z p rz y to c z o n y c h c y fr w y n ik a , że okres 3-letniej p ra ­ c y C e n tra il R ybnej, p ra c y n ie w ą tp liw ie pionierskiej w te j n o w e j dla naszej gospodarki n a ro d o w e j dziedzi­

nie, b y ł okresieim dynam icznym , a p o lity k a —1 konse­

k w e n tn a . Osiągnięcia, o k tó ry c h m ó w ią c y fry , zostały zrealizow ane znacznym nakładem p ra c y całego zespo­

łu, nie ilu s tru ją one jednak jeszcze całości przepraco­

w a n ych zagadnień.

USPOŁECZNIENIE A PAR ATU H AN D LO W EG O

rJ A D A N I E M aparatu o b ro tu jest odebranie ca łko ­ w ite j p ro d u k c ji ry b a k a i przekazanie jej w sta­

nie najlepszym i po m o ż liw ie najniższej cenie konsu­

m e n to w i w e w szystkich krańcach Państwa. P rócz tego aparat o b ro tu odegrać musi rolę czynnika godzącego d w ie sprzeczne tendencje: producenta, dążącego do m o ż liw ie najw yższej ceny i konsumenta •— oczekują­

cego ja k najniższej ceny detalicznej. P ro d u kcja o czy­

w iście musi b y ć re n to w n a , żeby m ogła s tw o rz y ć tr w a ­ łe p o d s ta w y ekonomiczne dla ro z w o ju naszego ry b o -

św stw a, ta k bardzo uzależnionego od w a ru n k ó w t.zw . V w y ższe j“ , konsum ent zaś musi mieć ryb ę po cenie

odarczo uzasadnionej, leżącej poza zasięgiem k o - ir y i spekulacji.

T o też C entrala R ybna z jednej s tro n y o d d zia ływ a na produkcję, k o o rd y n u ją c w y s iłk i dla podniesienia w yd a jn o ści i p ro d u k c ji ry b y oraz najpełniejszego w y ­ korzysta n ia b ogactw naszych w ó d — z drugiej stro ­ n y starą się zapew nić szerokim masom ludności regu­

larne zaopatrzenie w rybę, pogłębić chłonność ryn ku , rozszerzać konsumcję i stale obniżać k o s z ty pośrednic­

tw a. D ziś, po niespełna 3-ch latach ■działalności C en­

tra li został d la ry b y polskiej z d o b y ty nie ty lk o nasz ry n e k k ra jo w y , ale ró w n ie ż i ry n e k zagraniczny.

R o zp a trzm y teraz szereg zagadnień składających się na całość gospodarki rybnej. O czyw iście — c o k o lw ie k bądź zrobiono w ciągu ty c h trzech la t -— jest to za w ­ sze mało »w stosunku do tego, co ro b ić jeszcze należy, . aby osiągnąć zamierzone cele, ty m niem niej droga mu­

si b yć w y tk n ię ta , a etapy zanalizowane.

I C h a ra kte rystyczn ym momentem gospodarki rybnej jest sezonowość nasilenia p ro d u k c ji i sezonowość ko n - sumeji, p rz y czym sezony te są rozbieżne. W y n ik a stąd (logicznie, że n a d m ia ry muszą b y ć zdjęte w sezonie p o ło w ó w , zabezpieczone ęrzed zepsuciem, p rz e tw o rz o ­ n e j oddane konsum entow i w te d y , g d y on tego żąda, a k ie d y przew ażnie p o ło w y są niewystarczające.

Z tw ie rd ze n ia tego w y n ik a szereg potrzeb dla obrotu, któ re muszą b yć zaspokojone — w p rze ciw n ym razie cala działalność C e n tra li pójdzie na marne -— inaczej m ów iąc, należy ustalić, gdzie leżą „w ą s k ie g a rd ła “ za­

gadnienia rybnego, ja k należy je rozszerzyć i co już zrobiono w te j dziedzinie i ja k im i środkami?

P ionierska ro la C e n tra li Rybneij zaznacza się skute­

cznie na od cin ku propagandy konsum cji ry b y k ra jo ­ w e j przez stw orzenie własnego detalu branżow eqo, szeregu sklepów w z o rc o w y c h , p ro b ie rn i ry b , p o k a ­ zó w przyrządzania ry b y itp . M im o tru d n o ści przeła­

mania o.porów psychicznych naszego społeczeństwa w dziedzinie konsum cji ry b y , zwłaszcza ry b y m o r­

skiej spożycie ry b y w zrasta, p rz y czym daje się zauw a­

żyć zwiększenie konsum cji ry b y k ra jo w e j kosztem zmniejszenia im p o rtu śledzia.

C entrala zmuszonana jest do rea liza cji zagadnień, k tó re w przyszłości b yć może przejma inne p la có w ­ k i uspołecznione. D ziś nie jest to m ożliw e ze w zględu na to , że spółdzielczość nie jest jeszcze przygotow ana do objęcia całego detalu w handlu ryb n ym . Obecnie C entrala o tw ie ra c a ły szereg p ro b ie rn i ry b — jest to bardzo skuteczny sposób p ro p a g a n d y spożycia, a p ro ­ biernie cieszą się ogroną popularnością. O czyw iście nie jest ro lą C e n tra li prow adzenie przedsiębiorstw o charakterze gastronom icznym , ale dziś n ik t poza C entralą R yb n ą nie zajął się ty m zagadnieniem i przez czas dłuższy zostanie ono udziałem C e n tra li, chociaż nieraz ostro i nierzeczow o k ry ty k o w a n y m ty m nie­

mniej bardzo skutecznym .

W niedługim czasie C e n tra la uruchom i szereg ru ch o ­ m ych i stałych smażalni ryb , dostarczających szerokim rzeszom konsum entów goęącego p o siłku po bardzo n i­

skich cenach. S m ażalnictw o będzie n ie w ą tp liw ie p o p u ­ la ry z o w a ło spożycie bardzo skutecznie.

D o pow ażnych osiągnięć C e n tra li w k ró tk im okresie jej p ra cy należy zaliczyć osiągnięcia w dziedzinie eks­

p o rtu ry b -— eksportu nieznanego w Polsce do ro ku 1946. R y b y nasze są już dziś dobrze w id zia n e na ry n ­ kach zagranicznych we w szelkich postaciach: mrożone,

* żyw e, śnięte i w postaci konserw . W ro k u bieżącym C entrala rozpoczęła eksport ra kó w .

(9)

Z łączenie spółdzielczości ryb n e j w jednym pionie zapew niło spółdzielniom należytą, branżow ą opiekę, zacieśniło ich w spółpracę z C entralą, p o z w o liło na w y ­ elim inow anie handlu dzikiego i w znacznym stopniu w p ły n ę ło na uregulow anie ry n k u rybnego, na k tó ry m spółdzielnie do lip c a 1948 r. w y s tę p o w a ły jako w y ra ź ­ n y k o n k u re n t sektora państw ow ego,. D ziś now e spół­

dzielnie ryb a ckie tw o rz ą się na z d ro w y c h podstawach gospodarczych i na bazie ro z b u d o w y oraz planow ego p rzyd zia łu sprzętu rybackiego, opierając swą pracę na w sp ó łza w o d n ictw ie p rz y w y k o n a n iu planu p o ło w ó w . Obecnie, pod opieką w y d z ia łu In s tru k c y jn o - R e w iz y j­

nego C e n tra li, tw o rz ą się spółdzielnie ry b a k ó w rzecz­

nych — teren dotychczas leżący odłogiem.

K onieczność zagw arantow ania stałych dostaw su­

ro w ca rybnego b y ła pow odem zorganizow ania przez C entralę R ybną i P .Z .P .K . s p ó łk i k u tro w e j na B a ł­

ty k u p o d nazwą „A n k a ". C elow ość tego posunięcia jest dziś zupełnie jasna, gdyż up a ń stw o w io n a obecnie

„ A r k a " — pierwsze poza Z w ią z k ie m R adzieckim — państw ow e przedsiębiorstw o k u tro w e , m im o staw iania mu czarnych h o ro sko p ó w przez ro d zim ych .pesymi­

stów , ro z w ija się intensyw nie, zupełnie dobrze i p ra ­ cuje Z w ie lk ą dynam iką. M in is te rs tw o Ż e g lu g i uznało za celowe stw orzenie drugiego takiegoż przedsiębior­

stw a „B a rk a ", pracującego już dziś w Świnoujściu.

W ten sposób k o n tra k tu ją c p o ło w y ry b a k ó w niez- rzeszoinych, organizując spółdzielczość p o ło w o w ą , w spółdziałając w o rg anizow aniu p a ń stw o w ych przed­

się b io rstw p o ło w o w y c h i zapew niając z b y t ry b y k a ż ­ demu ry b a k o w i po cenie stałej ■— C entrala stw o rz y ła mocną bazę su ro w co w ą odbierając 70 — 80% całej po ła w ia n e j ry b y .

W końcu ubiegłego ro k u C entrala R ybna przejęła spółdzielcze fa b ry k i konserw ow e ,a w m arcu ro k u bie ­ żącego —- fa b ry k i konserw ry b n y c h od C .Z .P .P .K ., łą ­ cząc w zaikresie swej działalności c a ły c y k l o b ro tu i p rz e tw ó rs tw a rybnego -— p o z w o liło to na scentrali­

zow anie całego zagadnienia o b ro tu i p la n ow a n ia w tej dziedzinie w jednym ośrodku dyspozycyjnym .

P L A N Y N A P R Z Y S Z Ł O Ś Ć

N

A jedno z pie rw szych miejsc spośród zagadnień

„d o ro zw ią za n ia “ w ysu w a się do ta rcie z ryb ą do konsum enta w iejskiego —1 zagadnienie trudne do rozw iązania, g dyż jednocześnie ry b a dla w s i m usi b y ć a tra k c y jn ie tanią, g d y z drugiej s tro n y d o ta rcie do o śro d kó w w ie js k ic h w ym aga znacznej ro z b u d o w y tech­

nicznej, dużej ilo ś c i p la có w e k tere n o w ych , zaopatrzo­

nych w kosztow ne urządzenia chłodnicze.

C e n tra la nie rezygnuje z rozw iązania tego zadania:

w sw ym planie d łu g o fa lo w y m przew iduje dojście ze sw ym technicznie rozbu d o w a n ym aparatem d y s try b u ­ cyjn ym do o ś ro d k ó w p o w ia to w y c h , zaś zagadnienie

ceny musi być rozw iązane na drodze stałego obnażania k o sztó w p ro d u k c ji, ja k też i o b ro tu przez stałe ulep­

szanie organizacji, zwiększanie w y d a jn o ś c i p ra c y , oraz system atyczne dążenie do oszczędności. Jest to dzie­

dzina, w któ re j m am y dużo do zrobienia.

N a le ż y pam iętać, że ryb a jest to w a re m psującym się bardzo ła tw o , to też nie ma m o w y o stw orzeniu pewnego norm alnie funkcjonującego, bez ry z y k a , o b ro ­ tu ty m a rtyku łe m bez urządzeń technicznych, a ro z w ó j C e n tra li R yb n e j w sensie rozszerzenia ry n k u — to k o n ­ sekw entny, ce lo w y, sta ły ro z w ó j ty c h urządzeń.

Istnieje do dziś jeszcze duża niew spółm ierność po­

m iędzy m ożliw ościam i p o ło w o w y m i, a m ożliw ością obrotu, p rz y jednoczesnym dużym w sp ó łczyn n iku p rzyp a d ko w o ści w dziedzinie p o ło w ó w . N a jw ię kszą trudność dla C e n tra li sta n o w i nierównom ieriność ro z ło ­ żenia p ro d u k c ji. Jak w ie m y w ystępuje ona sezonowo, ale i sezonowość nie ma tu charakteru stałego. W o b rę ­ bie sezonu zachodzą prócz tego „s k o k i" , w ahające się od 0 do 600 i w ięcej to n p o ło w u na dobę. A p a ra t o b ro ­ tu, aby sprostać swemu zadaniu o d b io ru każdej ilości z ło w io n e j ry b y -— musi b y ć zawsze n a sta w ion y na te najwyższe m ożliw ości „s z c z y to w y c h " p o ło w ó w .

W ty c h w arunkach planow anie często nosi charak­

ter p rz e w id y w a n ia i pozostanie ta k im , zanim nie zosta­

ną stw orzone w a ru n k i techniczne dla o b ro tu i prze­

tw ó rs tw a oraz dopóki, oparcie p ro d u k c ji bazow ać bę­

dzie na naszym, dosyć kapryśnym B a łty k u , którego w ydajność jest i zmienna i ograniczona -— bardziej ograniczona, niż m ożliw ość w zro stu naszej konsum eji i eksportu. D la te g o całkiem w y d a je się słuszne posta­

w ie n ie tezy, że przyszłość naszego ry b o łó w s tw a leży w rozbudow anym , m ocnym ry b o łó w s tw ie dale kom o r­

skim.

Jeśli chodzi o zasadniczy program działalności C.R.

w okresie najbliższym i planie 6-łetniim można go spre­

cyzow ać w następujących punktach:

, 1) D ążenie do ca łko w ite g o opanow ania w n a jb liż ­ szym ro k u skupu ry b m orskich oraz sło d ko w o d n ych i uzyskanie w yłą czn e j gestii w zakresie bazy su ro w co ­ w ej;

2) D alsza rozb u d o w a sieci h u rto w e j ze szczególnym uw zględnieniem o śro d kó w prze m ysło w ych oraz m iej­

skich;

3) Jak najściślejsza w spółpraca z sektorem uspołecz­

nionym w zakresie detalicznej d y s try b u c ji:

4) Prow adzenie p ropagandy spożycia ry b oraz ro z ­ budow a aparatu ży w ie n ia zbiorow ego przez ro z w ó j

smażalni oraz p o p u la rn ych ry b n y c h gospód lu d o w y c h , celem udostępnienia ry b dla najszerszych rzesz św ia­

ta pracy;

5) C oraz dalsze uspraw nienie o b ro tu oraz p rz e tw ó r­

stw a przez stałe obniżanie k o s z tó w w łasnych, pod n o ­ szenie jakości ry b y zarów no świeżej ja k i p rz e tw o rz o ­ nej oraz obniżanie ceny dla konsumenta.

P R Z E D T E R M IN O W E W Y K O N A N I E P L A N U R O C Z N E G O C E N T R A L I R Y B N E J W ślad za meldunkiem o wykonaniu przedtermino­

wo rocznego planu w produkcji konserw rybnych, Centrala Rybna zawiadamia swoje władze naczelne — Ministerstwo Handlu W ewnętrznego — o w ykona­

niu także rocznego planu w D ziale Sprzedaży.

Po ostatecznych obliczeniach okazało się, że już w dniu 20 października roczny plan w D ziale Sprzedaży

wykonany został w 100,7 proc, i po tym terminie pra­

cuje Centrala Rybna już ponad plan. Podobnie jak pracownicy D ziału Produkcji zobowiązali się do koń­

ca roku wykonać ponad plan 1,350 ton konserw, ró w ­ nież pracownicy D ziału Sprzedaży dołożą \yszelkich starań, aby do końca roku przekroczyć plan sprzeda­

ży ęonajmniej o 25 proc.

(10)

Str. 8 GOSPODARKA RYBNA

IN Ż . JE R ZY K U K U C Z

PROBLEMY RYBOŁÓWSTWA DORSZOWEGO

P

O ostatniej w o jn ie p o ło w y dorsza na B a łty k u w y ­ sunęły się na pierwsze m iejsce spośród p o ła w ia ­ n ych ry b na B a łty k u , nadając całem u ryb o łó w stw u b a łty c k ie m u swoiste piętno i charakter. Możemy śm iało pow iedzieć, iż ryb o łó w stw o b a łty c k ie weszło w erę dorsza.

W okresie m ię d zyw o je n n ym w latach trzydziestych, gdy p o ło w y p ła stu g na skutek intensywnego w y ło w ie ­ n ia zaczęły g w a łto w n ie spadać, m iejsce płastug z a ją ł śledź oraz szprot. P o ło w y zwłaszcza szprotów na sku­

tek w prow adzenia m etody poło w ó w w ło k ie m oraz w ło ­ k a m i c ią g n io n y m i przez dwa k u tr y tzw. tu k a m i, roz­

w in ę ły się g w a łto w n ie , osiągając w latach 1936 i 1937 sw oje m aksim um . N a samym ty lk o ówczesnym w ą­

skim pasie wybrzeża polskiego ok. 100' km , p o ło w y szprotów w sezonie 1936/1937 osiągnęły ogrom ną ja k na ówczesne stosunki c y frę 16.000 to n , stw arzając bardzo dogodne w a ru n k i dla szybkiego i intensyw ne­

go ro z w o ju przem ysłu wędzarniczego i konserwowego.

D orsz natom iast o d g ry w a ł w p o lskich połow ach przedw ojennych ja k i na ca ły m p o łu d n io w y m w ybrze­

żu B a łty k u c a łk o w ic ie drugorzędną rolę. P o ło w y d o r­

sza przed w o jn ą nie przekraczały przeciętnie 2.000 to n rocznie. Oczywiście te n is k ie p o ło w y dorsza nie b y ły spowodowane b ra kie m ła w ic dorszow ych na B a łty k u , a przede w szystkim ty m , iż w ówczesnym u s tro ju ka p ita lis ty c z n y m przem ysł i handel ry b n y p o d c h o d z ił do ty c h zagadnień ty lk o z p u n k tu w idzenia opłacalności i n ie interesow ał się wcale lu b w bardzo m a ły m stopniu ta k im i a rty k u ła m i j ak dorsz, którego rozprowadzenie nastręczało wiele tru d n o ś c i technicz­

nych i b y ło m ało opłacalne. Zm iana u s tro ju w naszym k r a ju i na ty m o d cin ku spowodowała zasadniczą i k o ­ rzystną dla rozw oju, naszego ryb o łó w stw a przem ianę.

Obecnie n ie p odchodzim y do zagadnienia p o ło w u tej czy in n e j ry b y z p u n k tu w idzenia l i ty lk o opłacalno­

ści, a zwłaszcza xatwości rozprow adzenia, lecz dąży­

m y do pełnego w yko rzysta n ia bogactw morza przez p o ło w y ry b wszelkich gatunków m ających gospodar­

cze znaczenie i dla nas dostępnych.

Że B a łt y k o b fitu je w w ie le b o g a tsze za p a sy d o r ­ sza n iż m ożnaby w nioskow ać na podstaw ie w y n ik ó w p o ło w ó w b a łty c k ic h przed w o jn ą zarów no na polskim w ybrzeżu ja k i na w sąsiadujących z n a m i k ra ja c h b a łty c k ic h , tego n ik t nawet z najlepszych znawców te g o z a g a d n ie n ia n ie p rz y p u s z c z a ł. P ro d u k c y jn o ś ć B a łty k u b y ła szacowana nisko, a nawet uważano na podstaw ie zm niejszenia się p o ło w ó w p łastug oraz szprotów, k tó ry c h p o ło w y przez d łu g i okres czasu u sta ły p rą w ie zupełnie, że zapasy ry b u żytko w ych na B a łty k u stoją ju ż u g ra n ic y biologicznego w yczer­

pania.

Tymczasem p o ło w y prow adzone na B a łty k u w cza­

sie w o jn y p rze z mi endecką flo t y lę tiraw lero-w ą, o ra z s iln y w zrost p o ło w ó w dorsza po w o jn ie na ca ły m B a ł­

ty k u stw ie rd za ją ponad wszelką w ątpliw ość, że B a ł­

ty k posiada o w iele większe zapasy dorsza n iż w rze­

czyw istości przypuszczano.

P O Ł O W Y D O R S Z A W C Z A S IE W O JN Y .

W

Y N I K I ty c h p o ło w ó w rz u c iły zupełnie nowe św ia tło na zagadnienia p ro d u k c y jn o ś c i B a łty k u i w ykazuj ą, że ogólnie pan u j ące przekonanie, iż na skutek intensyw nych p o ło w ó w następuje zagrożenie zapasów r y b u ż y tk o lw y c h m o rs k ic h , nfie zawisze są zgodne z rz e c z y w is to ś c ią .

Z tego w y n ik a , że nie zawsze czło w ie k na skutek użycia intensyw nych środków p o ło w u może być p rz y ­

czyną zanikania p o g ło w ia danych ry b . W pewnych w y p a d k a c h , m im o n a jb a r d z ie j limitemsywniego w y ło w ie niiai, m o ż n a d o p ro w a d z ić do znacznego w y trz e b ie n ia zapasów r y b betz ic h b io lo g ic z n e g o z a g ro że n ia .

Poniżej p odajem y charakterystykę i w y n ik i p o ło ­ w ów dorszow ych na B a łty k u w czasie w o jn y w e d łu g ostatnio o p u b liko w a n ych badań n iem ieckich, są one bow iem b. ciekawe i charakterystyczne i dla naszych w a ru n kó w i m ożliw ości.

Po w ybuchu ostatniej w o jn y , niem iecka flo ty la r y ­ backa dalekom orska na skutek odcięcia od terenów Łow nych n a M o rz u P ó łn o c n y m i p ó łn o c n y m A t l a n t y ­ k u s k ie ro w a n a z o s ta ła n a p o ło w y w Z atoce N ie m ie c ­

k ie j, na S kagerraku, K attegacie oraz na B a łty k u . Z ty c h terenów ło w n y c h zupełnie nadspodziewanie B a łty k okazał się n a jw y d a jn ie js z y . N a B a łty k u ope­

ro w a ło stale w czasie w o jn y poczynając od r. 1940 — 140 tr a w le ró w , a iw la ta c h c d 1941 d|o! k o ń c a w o j­

n y do 85 tra w le ró w .

Z 7.300 p o d ró ży poło w o w ych , o d b ytych przez flo ty lę tra w le ro w ą w latach od 1939 do 1945, aż 6.000 p o d ró ­ ży przypada na B a łty k . Z ca łych nie m ie ckich p o ło ­ w ów w czasie trw a n ia w o jn y wynoszących łącznie 317.000 to m ; p rz y p a d a ma sam B a łt y k 270.000 te n . t j .

8 5 ,4 % ca łych po ło w ó w . N a pozostałe tereny p rzyp a ­ d a ło : M o rz e B a re n ts a 4,8% p o ło w ó w , S k a g e rra k

4 ,1 % , K a tte g a t 3 ,9 % , pozostałe tereny 2 ,6 % . P rzeciętnie roczne p o ło w y na B a łty k u w a h a ły się w granicach od 40 do

b e lk i:

60.000 to n wg. poniższej ta-

R ok Podróże P o łó w kg Procent

1939 497 11.584.401 47

1940 1.172 43.757.553 80,9

1941 1.104 58.175.700 92,9

1942 1.093 53.071.400 90,9

1943 1.125 56.186.400 90,2

1944 1.011 47.280.900 89,4

Razem 6.002 270.056.354

G łó w n y s k ła d n ik p o ło w ó w tra w le ro w y c h ha B a łty ­ k u s ta n o w ił dorsz, wynoszący stale 90 do 95 % tych po ło w ó w . Reszta przyp a d a ła na p ła s tu g i oraz śledzie.

W y n ik ten b y ł ty m bard zie j nieoczekiw any je ś li się zważy, że c a łk o w ity p o łó w na B a łty k u w y n o s ił w N ie m cze ch w r . 1938 w łą c z n ie z Z a le w e m Szczeciń­

s k im i Z a le w e m W iś la n y m 56.400 to n , z czego na d o rs z a b a łty c k ie g o p rz y p a d a ło t y lk o 11.200 tom. -

Jest to ty m bard zie j zastanawiające, że m im o tych intensyw nych p o ło w ó w zapasy dorsza nie w yka za ły

(11)

p ra w ie żadnego zm niejszenia w ciągu tego p ię cio le t­

niego okresu i w edług badań naukow ych niem ieckich ty lk o bardzo nieznaczne biologiczne naruszenie tych zapasów można b y ło zaobserwować, k tó re nie posia­

d a ło z re s z tą żadnego znaczenia praktycznego.

N ależy ponadto zaznaczyć, że tra w le ry operujące na B a łty k u p ra c o w a ły re ntow nie i opłacalność tych p o ło w ó w b y ła ty lk o nieznacznie niższa w p o ró w n a n iu do p o ło w ó w przedw ojennych na in n y c h terenach.

P rzeciętny p o łó w na je d n ą podróż w ciągu całego okresu w y n o s ił 45 ton w artości 15.500 R M . Te prze­

ciętne p o ło w y m o g ły być je d n a k utrzym ane dzięki przedłużeniu czasokresu podróży. Ilo ść d n i zużytych na je d n ą podróż w zrosła z 14,1 d n i w r. 1940 do 16,3 d n i w r. 1944. Czas zużyty na sam p o łó w w ciągu je d n ej pod ró ży z 9,9 do 11,7 d n i. P rzeciętny p o łó w dzienny w y n o s ił na traw lerze od 3.800 kg w r. 1940 do 4.000 kg w r. 1944.

S K Ł A D R O C Z N IK Ó W

I

E Ś L I chodzi o skład ro czn ikó w w poszczególnych ła w ic a c h , je s t g o d n y m uw agi, iż ła w ice dorszowe na B a łty k u w g badań nie m ie ckich s k ła d a ły się ze znacznie m niejszej ilo ś c i ro czn ikó w n iż na p ó łn o cn ym A tla n ty k u . P o ło w y z re g u ły skła d a ły się z dw u do sie d m io le tn ich ro czn ikó w , w śród k tó ry c h zazwyczaj ty lk o o sobniki 3 do 5-letnie p o sia da ły poważniejsze znaczenie. T en stosunek w ie ku nie z m ie n ił się rów nież w czasie w o jn y .

Z u p e łn ie inaczej w ygląda stosunek w ie ku dorszy po ła w ia n ych na p ó łn ocn ym wybrzeżu N o rw e g ii. W połow ach dorszow ych w N o rw e g ii (g łó w n ie p o ła w ia ­ nych na przynętę na w ę d k i) poszczególne ła w ice s kła ­ d a ją się z ro czn ikó w nawet czternasto-letnich. P ra w d o ­ p o d o b n ie d o rsz b a łty c k i ż y je k ró c e j nliż n a M o rz u P ó łn o c n y m czy p ó łn o c n y m A tla n ty k u , w c z e ś n ie j za- to do jrz e w a płeiowiol.

Bazę po ło w o w ą zatym dla p o ło w ó w w czasie w o j­

ny s ta n o w iły p ra w ie w yłą czn ie ro c z n ik i trz y do p ię ­ c io le tn ie . J e s t to baza z b y t szczu p ła i k r y je w sobie poważne niebezpieczeństwo. W ypadnięcie bow iem je d ­ nego rocznika z danego sezonu połow ow ego względnie ko le jn o dwóch po sobie następujących roczników , spo­

wodowane g o rszym i b io lo g ic z n y m i w a ru n k a m i ro z­

w o jo w y m i, może pod iąg n ą ć eiaiikciwity z a n ik p o ło ­ w ów i upadek danego ryb o łó w stw a . Z tego w y p ły w a oczyw isty wniosek, iż ryb o łó w stw o opierające się ty lk o na je d n y m gatu n ku jest stale zagrożone w swej o p ła ­ calności.

M ożem y z tego w yciągnąć dalszy wniosek, iż te k u ­ try , któ re w swej technice p ra cy są bardziej elastyczne i ru ch liw e , któ re m ogą się przestawić na poszczególne rodzaje ryb o łó w stw a , na p o łó w poszczególnych g a tun­

ków i mogą zm ieniać swoje p o rty macierzyste, będą zawsze górow ać nad k u tra m i, któ re są przyw iązane stale do pewnych ty lk o ło w is k , są przystosowane do p o ło w u ty lk o pew nych gatunków i sp e cja lizu ją się ty lk o w jednej metodzie połow u.

N a jle p szym i terenam i ło w n y m i f lo ty li tra w le ro w e j n ie b y ła G łę b ia BofnnhoiimEka, j a k przyp u szcza n o , lecz G łę b ia P o łu d n io w o -G o tla n d z k a oraz G łę b ia G dańska, położone zresztą n a jb liż e j G d y n i i Gdańska, k tó re sta­

n o w iły bazę dla niem ieckiej flo ty li tra w le ro w e j w cza­

sie w o jn y .

P rzeciętny dzienny p o łó w — najlepszy m ie rn ik dla zagęszczenia ła iw ic y — wyniośli n a G łę b i Boirtnhofai- s k ie j 3.500 :kg, ma G łę b i G o tla n d z k ie j n a to m ia s t 5.800 k g . N a d r u g im m ie js c u S ta ła G łę b ia G d ańska z przeciętnym dziennym p ołow em 4.500 kg, na d a l­

szych m ie js c a c h Ł a w ic a Środkow ał z połetwem 2.800 k g o ra z Ł a w ic a Bom nbolm S. W .

O gólny p o łó w f lo ty li tra w le ro w e j w czosie w o jn y ro z k ła d a ł się następuj ąco na poszczególne. tereny p o ­ ło w u :

Tereny ton %

B o rn h o lm S. W . 10.000 4

G łębia B ornholm ska 67.000 25

Ł a w ica Środkow a S. 22.000 8

G łębia Gdańska 65.000 24

G łębia G otlandzka S. 87.000 32

G łębia Gotlandzka środkow a i p o łu d . 19.000 7

# Razem 270.000 100

Roasiiedlenie d o rsza b a łty c k ie g o b y ło n a lin ii, G łę b i G d a ń s k ie j d o G łę b i G otlandlzikiej n a js iln ie js z e i z m n ie js z a ło się w k ie iru n iku w schddinim , z a ch o d n im i p ó łn o c n y m .

Jeszcze lepszy obraz rozmieszczenia dorsza uzyska się, je że li się porów na n ie ty lk o przeciętne p o ło w y dzienne obliczone na podstaw ie rocznych p ołow ów , lecz weźmie - pod uwagę rów nież biologiczne rozm ie­

szczenie. Is tn ie ją m ia n o w icie typow e tereny tarliskow e oraz typow e tereny pożyw ieniow e. Do pierw szych na ­ leżą G łę b ia B c irn h o lm s k a , o k o lic e p o łu d n io w e G łę b i G o itla n d z k ie j i częściow o G łę b ia G dańska, do d ru g ic h s to k i Ł a w ic y O d rz a ń s k ie j, Ł a w ic a Ś ro d k o w a , p ó łn o c ­ n y stclk G łę b i G d a ń s k ie j o ra z s to k i G łę b i G otlam dz-

k ie j. z

Przeciętne p o ło w y dzienne w okresie ta rła w m ie ­ sią c u m a rc u w y n o s iły dlla G łę b i B o rn h o lm s k ie j 5.200 kg (w pozostałych okresach 2.400 k g ) d la G łę b i Go- tla n d z k ie j 6.200 k g (3.800 k g ) , d la G łę b i G d a ń s k ie j 5.200 kg (3.800 k g ).

Bogactwo zapasów dorsza o graniczało się zatym g łó w n ie do środkowego i wschodniego B a łty k u , na­

tom iast zachodni B a łty k , S kagerrak i K attegat w y k a ­ zyw ał bez po ró w n a n ia mniejsze zwiększenie zapasów dorsza.

P O T R Z E B A B A D A Ń W Ę D R Ó W E K R Y B

O

B S E R W U JE się zupełnie w yraźnie, że dorsz w ostatnim dziesięcioleciu przesunął się bardziej na w sch ó d i n a w o d a c h ło te w s k ic h i e s to ń s k ic h w ostatnich latach występuje b ardziej o b fic ie i ło w i się go obecnie w m iejscach w k tó ry c h daw niej zupełnie się nie p o ja w ia ł.

E ksperym ent ryb o łó w stw a traw lerow ego dostarczył ciekaw ych danych odnośnie B a łty k u , jego p ro d u k c y j­

ności, a zwłaszcza gospodarczych m ożliw ości w y k o rz y ­ stania rezerw ry b n y c h z tego morza.

W y n ik i ryb o łó w stw a dorszowego na B a łty k u po w o jn ie , nadal b. o b fite , zdają się potw ierdzać tezę, że obecne w a ru n k i biologiczne B a łty k u są w dalszym ciągu korzystne dla ro z w o ju dorsza i że należy liczyć się przez dłuższy okres czasu z o b fity m i jego p o ło ­ wam i.

P rzyczyn zm ian w u kła d zie p o g ło w ia ry b u ż y tk o ­ wych ną B a łty k u należy szukać praw dopodobnie, zda­

(12)

Str. 10 GOSPODARKA RYBNA

n iem n ie k tó ry c h badaczy, w h y d ro g ra fic z n y c h w a ru n ­ kach tego morza.

B a łty k zasilany jest od zachodu w w ody słone po­

p rze z Skageorajk, K a itte g a it i c ie ś n in y d u ń s k ie o ra z w o dę słodką z rzek w padających do niego. D z ię k i temu B a łty k posiada stale zm ienny u k ła d chem iczny i fiz y ­ ka ln y. Te zm ia n y u k ła d u chemicznego i fizykalnego m ogą być k ró tk o trw a łe , ale m ogą się też rozciągać na dłuższe lata, a nawet dziesiątki la t i m ogą w p ły w a ć na pogorszenie lu b polepszenie w a ru n kó w życiow ych, zwłaszcza dla m ło d y c h stadiów ro z w o jo w y c h n ie k tó ­ ry c h gatunków i spowodować w ten sposób naturalne przerzedzenie zapasów danych gatunków ry b , a polep­

szenie w a ru n kó w i s iln y rozw ój in n y c h gatunków . K to w ie, czy w tej k o n ce p cji nie znajdziem y w ytłum acze­

n ia ciekawego i stale występującego zjaw iska, iż pew­

ne g a tu n k i ry b p o ja w ia ją się w d aw nym m iejscu przez pewien okres czasu w j bardzo dużych ilościach i po osiągnięciu pewnego m aksim um , Z anikają p ra w ie zu­

pełnie. O dpow iednie badania prowadzone przez in s ty ­ tu ty naukowe, zwłaszcza nad la rw a m i ry b użytkow ych, ic h fiz jo lo g ią i w p ływ e m czynników zewnętrznych, m ogą rzucić nowe św ia tło na te zagadnienia, mające bardzo ważne praktyczne znaczenie dla ryb o łó w stw a m orskiego na B a łtyku .

M GR. W A C Ł A W K U B IC Z

SPÓŁDZIELNIE W GOSPODARCE RYBNEJ

N

A terenie P o lski przed w o jn ą ista n ia ły 4 spół­

dzielnie ryb a ckie , z tego ty lk o jedna na p ó ł­

w yspie H e lskim b y ła spółdzielnią p o ło w o w ą , trz y p o ­ zostałe — spółdzielniam i h a n d lo w ym i jako organizacje skupu i zbytu. D w ie z ty c h spółdzielni p ra c o w a ły na terenie b. w schodnich w o je w ó d z tw .

'Po w o jn ie organizow ano spółdzielnie ryb a ckie d w o ­ jakiego rodzaju: p o ło w o w e spółdzielnie p ra c y (g łó w ­ nie na terenie w o j. o lsztyńskiego) oraz spółdzielnie przem ysłow o-handlow e, zajmujące się organizacją skupu, p rz e tw ó rs tw a i d ystryb u cją . Ogółem istniało spółdzielni o b y d w u ty p ó w w 1946 r. >— 6L z obrotem 377 tniln. zł, w 1947 r. — 86 z obrotem 820 m iłn. zł i w 1948 r. — 106 sp ó łd zie ln i z obrotem 407 m iłn. zł.

N a o b ró t ty c h spółdzielni składały się zarów no p o ło ­ w y , ja k i sprzedaż p ó łh u rto w a i detaliczna.

Z n a c z n y spadek o b ro tó w w 1948 r. b y ł w y n ik ie m reorganizacji spółdzielni ryb a ckich , na skutek czego praw ie w szystkie p rze m ysło w o -h a n d lo w e spółdzielnie zaprzestały swej działalności. D o d a ć trzeba, że w zw ią zku z ty m ró w n ie ż liczba c zło n kó w spółdzielń:

spadła z 4.091 w 1946 r. do 1.178 w 1949 r. Jeżeli chodzi o ilo ś c io w y stan o b ro tó w , to w 1948 r. przez spółdzielnie przeszło 6.084.090 kg. ry b y , w czym w łasny p o łó w w y n ió s ł 2.193 tys. kg. Spółdzielnie p rzem ysłow o-handlow e posiadały o k o ło 100 sklepów i 16 p rz e tw ó rn i. '

P o reorganizacji spółdzielczości w 1948 r. opieka nad spółdzielniam i ry b a c k im i przeszła ze Z w ią z k u R ew izyjnego do C e n tra li R ybnej. Po zapoznaniu się i analizie działalności spółdzielni ry b a ckich zdecydo­

wano, że d o tych cza so w y ich charakter przem ysłow o- h a n d lo w y ulegnie przem ianie na p o ło w o w e spół­

dzielnie p ra c y , w zględnie w ty c h w yp a d ka ch , g d y nie mieszczą się w sieci ■— ulegną z lik w id o w a n iu , a w szyst­

kie zaprzestaną działalności d y s try b u c y jn e j, oddając te d z ia ły p ra cy C e n tra li R ybnej.

N O W E F O R M Y O R G A N IZ A C J I

W

ko ń cu 1948 ir. ustalono s ta tu t R yb a ckie j Spół­

dzielni P ra c y , k tó r y po uzgodnieniu z M in is te r­

stwem Ż eglugi i zatw ierdzeniu przez C e n tra ln y Z w ią ­ zek S półdzielczy jest w p ro w a d z a n y w życic. W ten sposób 1949 r. — jest już realizacją zasady tw o rze n ia

p o ło w o w e j ryb a ckie j spółdzielni p ra c y — jako ty p u zasadniczego. Z ta k im też założeniem w ch o d zim y do planu 6-ietniego.

Obecnie czynnych jest 12 m orskich p o ło w o w y c h spółdzielni p ra cy, z k tó ry c h 8 działa na w odach m o r­

skich, a 4 na zalewach. Z a p la n o w a n o łącznie 26 spół­

dzie ln i p o ło w o w y c h , w czym 18 m orskich i 8 zale­

w o w y c h , a w ię c do zorganizow ania pozostaje jeszcze 14. istniejące spółdzielnie m orskie posiadają b9 k u ­ tró w . 12 m o to ró w e k, 98 ło d z i w io s ło w y c h . N a koniec 1949 r. spółdzielnie, po rea liza cji przyznanego k re d ytu in w e stycyjn e g o w k w o c ie 180 m il. zł, p o w in n y p,osia­

dać 48 k u tró w , 15 m o to ró w e k , 102 łodzie w io sło w e i 2 barkasy. O b ro ty za I pó łro cze r. b. w szystkich czynnych spółdzielni w liczb ie 21 w y n io s ły 332 m iłn.

zł. W y k o n a n ie planu p o ło w ó w przez spółdzielnie m orskie za 7 m iesięcy w y n o s i 2.151 to n , p rz y zapla­

n o w a nych 4.072 to n y .

Stan posiadania spółdzielni m orskich w zakresie sprzętu uznać należy za d u ży d o ro b e k zw a żyw szy, że k re d y t in w e s ty c y jn y na te cele w y n o s ił w 1948 r. za­

le d w ie 47 miilin. zł, a w latach poprzednich spółdzielnie nie k o rz y s ta ły z k re d y tó w . W s p o m n ia n y w yże j k re d y t 180 m iłn. zł p rzyzn a n y został w końcu sierpnia r. b.

i nie został jeszcze za in w e stow a n y w tym . sprzęcie.

P rzedstaw iając ten stan rzeczy należy zaznaczyć, że spółdzielnie d o ch o d ziły do sprzętu w ła sn ym w y s iłk ie m i staraniem , n a b yw ają c przew ażnie je d n ostki tańsze, już używane. W id z im y w ięc, że spółdzielnie są niedo- inw estow ane. O d b ija się to ujemnie na ich działalności, bow iem s ta ry tubo# w ym a g a ciągłych rem o n tó w , a to p o w oduje przestoje, ko s z ty i n ie w y k o n y w a n ie planu p o ło w ó w .

M a to, ró w n ie ż sw ój w p ły w na zorganizow anie w spółdzielniach ry b a k ó w ostrożnie przystępujących do przedsiębiorstw a, k tó re nie jest jeszcze w pełni zm on­

tow ane.

Jeżeli chodzi o spółdzielnie słodkow odne, to pod k o ­ niec 1948 r. znalazły się one w zupełnie now ej sytuacji w zw ią zku z zarządzeniem m in is tró w R o ln ic tw a i Leś­

n ic tw a o przejęciu przez P aństw ow e G ospodarstw a R olne w zględnie N a d le ś n ic tw a L a s ó w P a ń stw o w ych w e w łasną adm inistrację całej gospodarki jeziorow ej.

N a sku te k tego np. na terenie w o j. olsztyńskiego, gdzie b y ło zorganizow anych 39 spółdzielni p ra cy, pod k o -

Cytaty

Powiązane dokumenty

Grzegorz Dziamski, Bogdan Dziemidok, Tadeusz Gadacz, Maria Gołaszewska, Teresa Kostyrko, Bogusław Żyłko Elżbieta Paczkowska-Łagowska, Zofia Rosińska, Beata Szymańska,

lekarzy zarejestrowanych w Warszawskiej Okręgowej Izbie Lekarskiej zaledwie 550 uzyskało wymaganą liczbę 200 punktów zgodnie z kryteriami..

Publikacje te ukazały się albo jako rozdziały w tomach zbiorowych, albo jako artykuły w periodykach naukowych, z tego trzy znajdują się w bazie Web of Science

Należy umieć wskazać zadania, które sprawiły najwięcej

Zadania do omówienia na ćwiczeniach we wtorek 20.02.2018 (grupa 1 LUX) i ewZ. Obliczyć

Należy umieć wskazać zadania, które sprawiły najwięcej

sin(mx) · cos(nx) dx w zależności od parametrów całkowitych dodatnich m,

Nazdjęciuwzorcowasmażalniaryb, którewdużej ilości zostaną