• Nie Znaleziono Wyników

Forycki Edward

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Forycki Edward"

Copied!
249
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

2

(3)

*

SPIS ZAWARTOŚCI 0 - C* f /

TECZKI . ...

a ^ . . T 3 . t o . / s ? i .3 p . t e ...

O - I ' il. . - ^ucLaę?£ > iS2.

• • • • • • • • • • • ■ • • • • • • • ■ • • • • • • • a * • • • • f i • • • • • • • «!»-•.

I./l. Relacja |{ / ^ $ ^ ^

I./2. Dokumenty ( sensu stricto) dotyczące relatora ^ ^ 1 I./3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące relatora —

II. Materiały uzupełniające relację ^ ^ I - f^ J III./l. Materiały dotyczące rodziny relatora —-

III./2. Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. —•—*

4? ^ttIII./3. Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji ( 1939-1945) Jo

~/i3/D III./4. Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 — "

t.t)Ili/5. Inne ... jt „ /i f 5 fi w /l%

-i

IV. Korespondencja

A) • • ... . 7.1

V. Nazwiskowe karty informacyjne Jtc • A /

VI. Fotografie 3 . \ f

/ ---

.

' ■ . ■ : V- '>VV . . .

.

3

(4)

4

(5)

EDward Forycki

^ ągtrtf*! ty

Powojenna d z ia ł a l n o ś ^ D e l e g a t u r y Rządu/tfrnigraeyjpgp-p na Pomorzu „ ^oiTo4cv

r.z p ś ó I

\l lip c u 19^+4 r . zostałem doprowadzony p rze z łącznika na

m iejsce spotkania z przedstawicielem delegatury na Kraj przy u l , Aportowej v Bydgoszczy, w oobliżu s ie d z ib y gestapo.

Omówiłem sytuacja jaka wytworzyła sip na Pomorzu, sz c ze g ó l­

n o ści w Bydgoszczy. Interesowała go i n f i l t r a c ja komunizmu

i stan ilościowy członków P o lsk ie j P a r t ii Robotniczej na naszym te r e n ie , wyjaśniłem, że d ziałaln o ść je j jest niewyczuwalna, ra c ze j zerowa. V dłuższym w y w o d z i e przedstaw ic ie l Delegatury n a ś w ie t lił mi sytuacja jaka p rzypuszczalnie z a is t n ie je z chwilą

za ję c ia Pomorza przez Sowietów. S ta lin i H i t l e r za ło ży li sobie plan eksterm inacji narodu polskiego, ze szczególnym u w zględn ie­

niem in t e l ig e n c ji i to z całą konsekwencją r e a l i z u j ą . Cały tragizm polega na tym, że w sukurs pójdą zaprzańcy i zd ra jcy , którzy z całą g o rliw o ścią , cezkrytycyzmem i ze szczególnym

okrucieństwem wykonywać bedą te brudną robotp, tafc jak to czynią na zajptych już terenach. P rze s trze g a ł, aby członkowie ruchu oporu na Pomorzu n ie u ja w n ia li si<=>, gdyż w innym przypadku sami

zapełnią katorżnicze w ie z i e n ia , dla n ic h bpdą zsyłki na Białe N ied źw ied zie i zagubione mogiły.

Okrutnie bolesne są doświadczenia tych, którzy z a w ie rzy li zapewnieniom puszczenia w niepamięć p r z e s z ł o ś c i, z zagwaranto­

waniem powrotu do noarmalnego ży c ia .

Przykładowo podał, że na zajętych terenach stosuje sip masowo areszto w a n ia, mordowania, deportacje całych rodzin i ich r o z­

d z i e l a n i e , Wielu transportem nie dojechało do m iejsca przezna-

5

(6)

c zen ia a c i , którzy w reszcie d o t a r l i, z a s t a li n ie lu d z k ie warunki bytow ania, wskazujące na celową zagłada wysiedleńców.

W k o n k lu zji swojej wypowiedzi, z całym naciskiem za zn a c zy ł, aby n ie dać sip otumamić i wciągać do proponowanej współpracy, gdyż Sowieci danych obietnic n ie dotrzymają, a w podzięce za świad­

czone p r z y s l ^ i bpdą mordować pizyw^dców, a pozostałych przy żYciu wywozić na Białe N ie d ź w ie d zie , gdzie n ie ma sżans przeży­

c i a . Z a r zą d z ił , aby Delegatura na Pomorzu p rzeszła co samoobro­

ny i od zaraz przystą piła do je j o rganizo w nia. Wskazał na k i e ­ runki d zia ła n ia przykładowo: w ejście w szereg i M i l i c j i , UB i innych in s ty tu c ji mogących stanowić zagrożenie dla lu d n o ś c i, sugerował również opanowanie k o lejn ic tw a . Przeb ieg rozmowy z p rzedstaw icielem , zreferowałem memu szefow i Bolesławo’" ! L iń s k ie ­ mu ps " B a r t e l " . Od niego otrzymałem rozkaz w e jśc ia w szeregi M i l i c j i z podległymi sobie^zwerbowanymi ludźmi i pchać sip jak rjarjwyżej. Na z&pytanie jak nam to robić? Odnar>: "Sam musisz w i e d z i e ć ! " I w iedziałem .

/ O le jn ic z a k J a n , członek Wydziału Bezpieczeństwa Delegatury miał

sip podjąć zo >ganizowania s ia t k i wywiadowczej w UB.

Oywilna władza n ie ujaw nia s i p . Tak brzmi depesza z dnia 13

p aźd ziern ik a 1944 r . Delegata Rządu do Premiera Rządu RP, S a n i - sława M ikołajczyka. To zobowiązywało.

W pamiptną n ie d z ie lp stycznia 1945 r . od samego rana zaobserwc wałem niesamowity ruch na u lic a c h miasta Bydgoszczy. Na jezdniach pojaw iła sip kawalkada różnego typupojazdów śladowych, na pło­

zach, a wiec s a n ie , t a c z k i, wózki d z ie c ie c e , które nadmiernie obciążone, po prostu rozsypywały s i°.N ie m c y p o s ia d a li na tyle w szczepionej w iary , że wręczając klacze o^ mieszkań sąsiadom - Polakom, m ówili: "W ir kommen wieder z w u o ^ .M y powrócimy.

Ten d zie ń unaocznił Polakom rozmiary n ie u n ik n io n e j k lp sk i I I I

6

(7)

h

R zeszy, zapowiadał b l i s k i koniec d ru g iej Wojny Światowej.

Te apokalipsę obserwowałem, przebywając cały czas na u l i c y . W m iędzyczasie p o d eszli do mnie lu d zie z Delegatury i AK

j

z propozycją u derzenia na Niemców. M ó w ili, że broń p o sia d a ją . Ostudziłem ich niewczesne zapały^ u w zg lę d n ia ją c , że obecność żandarm erii, p o l i c j i i wojska w odwrocie mogła je szcze sk utecz­

n ie z a d z a ia ł ć . Przystąpiłem do omówienia za^ań ja k ie nas c ze ­ kają z chw ilą --kroczenia Sowietów do m iasta. Wieczorem miasto opustoszano i następnego dnia było już słychać kanonadę i s t r z e ­ l a n in ę . Opór Niemców był n ie w i e l k i, wycofywali sie p o śp ieszn ie

r

z zachowaniem dystansu.

W c za sie okupacji mieszkałem przy u l . G dańskiej na p r z e c in ­ ko gmachu Polskiego R adia, a zajętego w c za sie okupacji przez gestapo. Korciło mnie, aby tam z a jr z e ć , ale wzdłuż osi u l . Gdań­

s k ie j toczyły sie jes zc ze w a l k i.

Na parterze zauważyłem jeszc ze k il k a , dużych rozmiarów skrzyń.

Po oderwaniu drewnianych wieków ujrzałem pełno poukładanych teczek opisanych nazwiskami o fia r gestapo, a wewnątrz w ypełnio­

nych dokumentami. Gestapo przygotowywało skrzynie do ew ak u a cji, ale już n ie zdą żyli je zabrać. Poprosiłem obecnych w gmachu chłopaków, aby p rzyp iln o w ali skrzyń , a ja tymczasem sprowadzę pojazd do przetransportowania skrzyń w bezpieczne m ie jsc e.

’^tfedy wróciłem do gmachu, dowiedziałem s i e , że w m iędzyczasie NKWD postępujące z^wojskiem u p rze dziło mnie i skrzynie wywiozło.

Wkrótce w szędzie było ich pałano i z m iejsca p rz y s tą p ili do a k c j i , aby zagarnąć władze w swoje r ę c e . Dla upozorowania, że

//

na naszym terenie^w sio germańskie p o sług iw ali sie mapami z nazwami niem ieckim i pisanymi alfabetem rosyjskim . Ma Bydgoszcz

u "

mówili^Bromberg. Na zwróconą Sowietom uwagę, że to nie^Bromberg a Bydgoszcz odpowiadali a toże wsio germańskie.

- 3 -

7

(8)

k

Chodziło o to, aby t)od takim pozorem móc dokonywać ro zboju , rabunków a nawet morderstw. Teatr bydgoski p o d p a lili Sow ieci.

Przeważnie p o d p alali domy stojące na skrzyżowaniach u l ic

również domy, w których m ieściły sip magazyny z sp iry tu a lia m i, n a tu raln ie po ich skonsumowaniu. Taki wypadek za is ta n ia ł nrzy u l . D ł u g ie j. Wodociągi były jeszcze nieczy nn e, totpż vod^ do gaszenia donosiło sie z Brdy, z rąk do rąk.

Sowieci w y s ie d la li całe u lic e nie D o z w a l a j ą c mieszkańcom na za­

b ran ie n a jn ie zb ę d n ie js zy c h r ze a c zy . C h o d zili w a t a h a m i no domach z workami i z mieszkań z a b ie r a li co w r~ce woadło. Ma zanvtanie

i

czego szukają w s zu fla d a c h , odpow iadali: Germańców. Gw ałty,a nawet mordy były na porządku dziennym. Nawet za b iałego dnia oficerow ie sowieccy c h o d z ili z '-/orkami i o kradali Polaków.

Jes zc ze toczyły sie w a lk i, a już zawiązywały sie nowe w ła d ze.

, ŁtsfZji c/c*v d^uts

Powstał Komitet O b y w atelsk i. w Ratuszu już rozpocząVTćomisarycz- ny prezydent m iasta.

Przy Nowjam Rynku róg u l . Wąskiej zorganizowano I Komisariat MO.

N ie namyślając sie długo udałem sie w asyście moich lu d z i i po prostu usunąłem komendanta I Kom isariatu, obejmując no nim to stanow isko. Usadowiłem na różnych pozycjach moich l u d z i , którym n ie powierzałem żadnych stanow isk. Chodziło o to, aby jak naj- mniej r z u c a l i, ta tym sk u teczn iej mogli d z ia ł a ć , wyczuwać skąd występuje za g ro że n ie . Z I Kom isariatu, z mego noparcia został

J wylansowany mój zastpnca por. Ferdynand Słomiński na stanowisko Kierownika Obozu Pracy dla Niemców w Łegnowie i Eimnych Wodach.

-W doborze lu d z i kierowałem si£ ich p rzy d a tn o ścią .Ja k wynika z wywiadu udzielonego redaktorowi "Wiadomości B ydgoskie"nr 8 z 7 lutego 19^5 r . lu d z ie z I Komisariatu t r o p ili i wypaływali niem ieckich dywersantów i szniegów nim ieckich przebranych w mun­

dury o ficera WP n p . złapano szpiega niem ieckiego o nazwisku

Bruno W att, posiadającego przy sobie książeczką wojskową z zapi- - 4 -

8

(9)

sera wyszkolony s z p ie g . Wytropiono w ielu oozostałych Niemców, którzy zajmowali sie sabotażem, również dywersją.

Uruchomiłem przy pomocy fachowców z kom isariatu piekarnie i sk le­

py rze ź n ic k ie chroniąc obstawą przed g ra b ieżą . Ruskich temnerowa-

”2 MŻwt)

łem wódką i tym sposobem można było fwiele spraw załatw ić np.

wyciąganie P o l a k ó w z w ię zie ń bezpodstawnie aresztowanych.

Utrzymywałem kontakt z niejakim Kowalskim, kierownikiem Powiato­

wego Urzędu Bezpieczeństwa Fublicznego przy u l . Markwarta 4 , który n ie gard ził wódką i wałówką. Ten okres obfitował w niecodzienne wydarzenia jak w k a lejd o sk o p ie.

Prasa aż huczała od takich /jak n p. "'Śmierć niemieckim najeźdźcom ”

"N ie ma dla Niemców l i t o ś c i ” . Natomiast Sowieci w nadmiarze troski k a za li nam Niemców traktować z całą estymą. Mnie takie stanowisko Sowietów bulwersowało i nie dawało spokoju. Znałem osobiście ro t­

m istrza Kłosowskiego i przy o k a zji zwróciłem s-jp do niego z takim pytaniem: "Dlaczego Sowieci tak hołubią Niemców" "N ie bądź naiwny"

- odparł. Miemcy leżą na obu łopatkach, dlatego n ie są g ro ź n i, a my Polacy stanowimy dla n ic h zawsze zag ro że nie, a ponadto nas Sowieci nigdy n ie l u b i l i . Wolą od nas Niemców, do których mają tradycyjne cią g o ty , datujące sie z czasów ca ra tu , Stalin sam n ie w ie le p o sia d a ł, a mimo to do o statn ie j c h w ili zaopatry­

wał H itle r a w surowce i produkty na cele w ojenne. Na nas Stalin mści sip za przegraną wojnę w 1920 r . Zobaczysz co będzie d a l e j . To dopiero początek, a już w iele złego sie d z i e j e . Jedna okupacja s ie skończyła, a druga bodaj gorsza sie zaczyna.//

Wkrótce przeniesiono I Komisariat MO do pom ieszczenia hotelowego

"Len g n in g " przy u l . D ł u g ie j . W c z a sie nocnego dyżuru, po u ga sze­

n iu pożaru domu przy u l . D ł u g ie j, pod którym znajdował sie magazyn sp iry tu a lió w , znalazłem sie z powrotem w Kom isariacie, d-o--fct«r&go l/krótce ' weszło dwóch oficerów , pełnomocników rządu, z któ­

rych jeden przedstawił sie jako k a p ita n : Tiom kin, drugi jako

9

(10)

c

por. dr Zając. Obaj krai± b y l i żydami, z tym, że kaoitan był w porządku, natom iast porucznik okazał sie szabrownikiem .

Kapitana interesowała sprawa "Sinde&łschungjaJ' - Ponieważ to za­

gadnienie znałem od podszewki, naśw ietliłem je prawidłowo, w spo­

sób w yczerpujący. Kapitan podziękował mi za wyczerpującą relacją i powiedział na odchodnym, że zarekomenduje mnie Wojewódzkiemu /Kom endantowi MO płk Janowi Wyderkowskiemu os "G r a b ". W taki to

soosób znalazłem sie w Woj.Kom . MO na stanowisku szefa adm inistra­

cyjno-gospodarczego. Pociągnąłem za sobą sp ra w d zo n y c h lu d z i J miedzy innymi W ł .C . o s. " J u r " .

W komendzie urzędował tzw. specjalny p ar . W incza, do którego w zasad zie n ik t nie mia> dostępu. Z natury m ilc zek, był owiany nimbem ta jem n iczo ści. Intrygowała mnie ta postać. Wyczuwałem, że dużo może, a n a jw ię cej za szk o d zić . Zwykły zbieg okoliczności dopomógł mi w rozszyfrow aniu tej osoby. Przy o k a zji mó’-»i do mnie W ł. C . Tego Winczę to ja znam o so b iśc ie , obaj słu ży liśm y ,

przed w ojna,w Marynarce W o jen nej. Wobec tego zaaranżowałem

przypadkowe spotkanie w moim g a b in e c ie , do którego w sposób umó­

wiony wszedł W ł .H . i na widok Winczy zaw o łał: "Kogo w i d z ę ". Mo i wszystko za g ra ło . Wincza po p rzeszko leniu W ł .O . powierzył mu funkcje k u r ie r a . I odtąd w szelkie pisma i telegramy przechodziły p rze z moje re ce. W ten sposób mogłem ostrzec osoby zagrożone.

Jednej n i e d z i e l i , w lutym 194-5 r . ktoś aadzwonił do mojego m iesz­

k a n ia . Wszedł człowiek całkowicie wyczerpany, nawet z gorączką.

Przedstawiał sobą obraz kompletnego n ę d za rza . W c za sie okupacji p e łn ił fu nkcja w Prokuratorze Armii Krajo w ej. Brał u d zia ł w Powstaniu Warszawskim. Po k a p it u la c ji dostał s i ° do niem ieck iej n ie w o l i , przetransportowany w głąb R zeszy. Po w ojnie wracał z

n ie w o li do k r a ju , ale w drodze Sowieci o g o ło c ili go ze wszystkiego Po k ą p i e l i , jego przebraniu sip i nakarmieniu., był zdolny do ro z­

mowy. Ujawnił pewne znane mi fa k ty , którymi s i« u w iary g o d n ił.

- 6 -

10

(11)

%

no Warszawy n ie miał po co wracać, gdyż zbytnio n a r a z ił s i °

Si-f

komunie. Pomogłem mu w urządzeniu ^miejscśuZ zawodu był prawni­

kiem, a k tualn ie zawód mało adekwatny, był również kierowca i

jako takiego ulokowałem w b a zie transportowej MO. Niedługo zagrzał tam m ie jsc a . Niebawem został awansowany na stanówiko z-cy k i e ­ rownika w ydziału śledczego. Żył w dobrej komitywie z szefem WUBP, którego był doradcą. Miał obowiązek inw igilow ania mojej osoby, 0 czym n ie omieszkał mnie powiadomić. W c z a sie z jednej bytności w jego b iu rze zapytałem ,co słychać? Podsunął mi p l ik listó w .

U

gończych do wysłania w te r e n . nl co Pan na to? - zapytałem. Wstały otworzył dwrzwiczki /pieca i za chwila d o l is t a c h pozostał tylko p o p ió ł. "O t! I t y l e "! - odpow iedział.

W niedługim c z a s ie pojawił sip w moim m ieszkaniu drugi ł o w i e c z Powstania W arszawskiego, powołując sip na znanego mi osobiście członka Delegatury.- Seweryna S ierań skieg o . Kierując sip wzglp- dami ostrożności n ie podjąłem rozmowy, dopiero po o so b istej rekomendacji samego Sierańskiego doszliśm y do porozum ienia.

Nazywał si=> Wroński i jak za znaczy ł, n ie ch ciałb y wracać do Warszawy "w obawie przed represjam i ze strony kom unistów".

Z zawodu był prawnikiem. Został przyjęty na stanowisko oso biste­

go se k r e ta r za . Z natury byłopanowany i dyskretny. Wszystko w id z ia ł i s ł y s z a ł , o wszystkim pam iętał. Komendantem W oj. MO na Pomorzu był Jan Wyderkowski "G rab" przedwojenny zawodowy o fic e r w 57 p p. W c za s ie okupacji n a leża ł do o r g a n iza c ji pod­

ziemnej krypto "O lim p ", we Wrocławiu, skąd zbiegł przed a r e s z to ­ waniem. Zatrzymał sip na L u b e lszc zy ź n ie , gdzie d zia ła ł jako do­

wódca grupy p artyzanckiej AL. Z tego okresu opowiedział mi ciekawostkp o Wyderkowskim, w c e li w ię zien n ej w Bydgoszczy kpt i n ż . Zygmunt N iw iński b.d-ca partyzantki Armii Krajowej w Lubelskim . Niw ińskiego i Wyderkowskiego łączyła p rzy jaźń

1 w spółpraca. Wzajemnie sobie pomagali. Po wkroczeniu Sowietów - 7 -

i

11

(12)

- 8 -

do Polski WYderkowski otrzymał rozkaz bombardowania ugrupowań akowskich zalegających w l e s i e , ale zanim do tego d o s z ł o .ostrzegł N iw ińsk iego , aby usunął si=> wraz z partyzantami z terenu zagro­

że n ia . Po moim aresztówwaniu Wyderkowski został zdjpty ze stano­

w iska Komendanta MO* P0 powrocie Gomułki do władzy,awansował do stornia generała brygady. Zastępcą komendanta był mjr Szymański,*• v i 0 prostackim sposobie b y c ia , ale n ie mniej szkodliwy jako pol-6truk.

Ogólnie biorąc w szędzie panował chaos i b ałag an . Każdy c h o d z ił , dokąd miał ochota i robił co mu sip żywnie podobało. Przeważnie fu nk cjo nariusze MO b y l i z lu b e lsk ie g o , n ie k tó rzy wrogo nastaw ien i

do mies jcowe j lu d n o ś c i. N ie chodziło im tylko o sprawo- w a n i e / a " r a c z e j owykorzystanie je j do własnych celów. B yli tacy, którzy awansowali w ciągu jednej nocy do stopnia m a jo r a ,, np.

n ie ja k i B ła ż e ja k , miejscowy obibok, prostak i p ó łan alfab eta.

Ubrał s i “ w nowiuteńki mundur MO, zrobił się ogromnie ważny 1 wszystkim g r o z i ł . W c za sie rozmowy z pułkownikiem zwróciłem uwag^ na ten ewidentny s k a n d a l. . O tym zadecydowała Warszawa, bo

to "H iszp a n " - odparł pułkownik.

Nie m niejszy skandal został wywołany awansowaniem do stopnia

k a p ita n a , zwykłego przestepce osiadującego karp w w ip zie n iu w Ko^'

i i

ronowie za napad z rabunkiem. Wobec każdego deklarował się jako kom unista. Zajmował sip gwałceniem a r e s zta n te k .

/ tym środowisku poza n ie lic zn y m i wyjątkam i. było mało l u d z i inteligentnych i myślących. P o zo stali stan o w ili narzędzia do w ykorzystania do niecnych delów . N asią k a li niezdrową, a nawet

zbrodniczą atmosferą ^ o d wpływem komunistycznej propagandy na bezkrytyczne umysły^za pomocą przykładowo przytoczonych h a s e ł ;

"Hańba zbirom spod znaku AK"

"Zaplute karły AK" - na tle ochydnych wizerunków.

12

(13)

3

Od podobnych epitetów aż sip r o ił o . Kończyła sip k ultu ra, i

rozpptała sip zbrodnia. Wojewódzka Komendp MO charakteryzował głpboki niedowład ora g n iza cy jn y . .Brakowało powiązania struktu­

ralnego z komisariatami w ter en ie. Toteż d z ia ł a ł y one stosownie do wykazywanych um iejętności w zarządzaniu tymi komórkami^przez kierowników.

W oj. Komenda MO usadowiła sip w gmachu po niemieckim gimnazjum, a obecnie zajmowanym przez Wyższą Szkołp Beadagogiczną m iesz­

czącą sip u zbiega u l . Chodkiewicza i Sportow ej. Jednego d n ia , daty już n ie pamiętam, Sov;ieci wkroczyli z żądaniem natych­

miastowego opuszczenia szkoły orzez Woj.Kom. MO. Temu żądaniu zdecydowanie przeciw staw ił sie płk Wyderkowski. Doszło do ostrej wymiany zdań, w wyniku której komendant MO za rzą d ził alarm

i ostre pogotowie. Ustawiono karabiny maszyno-'e skierowane

w stronę Sowietów, którzy na takie dictum n ie p o zo stali d ł u ż n i.

Ważyły sie lo s y . Stałem z boku i obserwowałem co z tego w y n ik n ie . Płk Wyderkowski ustaw ił sie przy karabinach maszynowych,

wyprostowany i opanowsyny. Widać by ło , że coś waży. Po głpbokim namyśle u stą p ił przed przemożną s ił ą sowiecką.

Franciszek Jdźw iak "W it o ld " generał d y w i z j i , od 1921 r . członek KPP, w c za sie okupacji organizator PPR i ^ L , jako komendant

główny MO, przyjechał na przełomie lutego-marca 19^-5 r . do Bydgoszczy na in s p e k c je . O k azjo n aln ie wystąpił z propozycją skompletowania mu 5-cio pokojowego umeblowania i przetranspor­

towania do Warszawy. Przestrzegłem podległy rai p ersonel, aby n ie przykładał do tego rąk. Jóźwiaka poznałem b l i ż e j na poufnej n a r a d z ie . Zarządził spotkanie z komendantami komis-fearaiatów

i posterunków MO z terenu, w W oj. Kora. MO w Bydgoszczy.

Ma tym zebraniu obecny był również generał so w ieck i, który aż b ły szczał od m ed a li. Jóźwiak p rzedstaw ił go jako swego p rzy jacie

- 9 -

13

(14)

/to

l a . Po zagajeniu zeb ra n ia, w toku dyskusji głos z a b ra li obecni na s a l i komendanci. Skarżyli s i e , że nagminnie napotykają na

terroryzowanie lu d n o ś c i, na k r a d z i e ż ^ r a b u n k i , rozboje i gwałty, a nawet mordowanie Polaków. Przy stole prezydialnym zapanowała k o nsternacja. Jóźwiak usiłował rozładować napięta atmosferę i wybrnąć z tej n iem iłej s y t u a c ji, tłumacząc, że to n ie żołnierze sowieccy w ten sposób postppyją, a wyłącznie niem ieccy dy-ersan- c i,p o p r z e b ie r a n i w mundury so w ieck ie. Ta wypowiedź wywołała na s a l i ogólna wesołość, natomiast przy stole prezydialnym wyczuwało sie zakłopotanie*.

l/Do pracy w k o zwerbowałem również Czesława Rubaszewskiego os.

,1Ruba,,-,,c g r b e r ", Inspektora Wywiadu Wydziału Bezpieczeństwa

Okręgowej Delegatury Rządu na Pomorzu krypto "Z a t o k a ". Wyróżniał sie on wyjątkową odwagą, posiadał łatwość wchodzenia w każde śro­

dowisko, bez wzbudzania podejrzeń. Do zadań jego z ramienia orga­

n i z a c j i należało utrzymywanie sta łe j łączności z kiero. r.ikam komisariatów i posterunków. Dużym ułatwieniem w jego pracy było powołanie przez miejscowy Komitet Obyw atelski, na stanowisko M ie j­

skiego Komendanta MO Fdmunda O ś lic k ie g o , członka rielggatury.

T ° funkcjo pełnił do 22 lutego 194-5 r . Po d łu ższe j chorobie zos­

tał powołany w kwietniu tegoż roku na stanowisku komendanta I I kom isariatu MO, a odwołany w październiku 194-5 r . Równolegle z Oślickim Stanisław Brzozowski, członek Delegatury został sk ie ro ­ wany do MO na stanowisko z-c y M iejskiego Komendanta,

w kom isariatach MO d z i a ł a l i również członkowie AK w stałym kontakcie z grupą z ^eleg au ty i ta k :S ta n isła w Henne, Ko­

w alski i Ferdynand Słom iński. Większość z wymienionych za swą

d ziałaln o ść konspiracyjną w c za sie okupacji komunistycznej została aresztowana przez UB i skazana na długoletnie w ie zie n ia i tak:

1 . Edward Porycki, w m iejscu postaoju na rozprawie w W iezien iu - 10-

14

(15)

/M

- n -

Karno-Sledczym na Mokotowie, bez u d zia łu oskarżyciela i obrońcy, na niejaw nej rozprawie,, został przez Wojskowy Sąd Okręgu Warszaw-

J

sk ieg o ^ skazany na zasadnie a r t .1 Dekretu o Ochronie Państwa z dnia 3 0 .1 0 .1 9 4 4 r . na 8 la t w ie z ie n ia i na mocy a r t . 12 tegoż Dekret&u pozbawiony praw publicznych i obywatelskich praw hono­

rowych na okres 3 l a t . Przebywał w w ir ~ i:m iu ' w Bydgoszczy, na Mokotowie w Warszawie i we Wronkach.

Sąd Wojewódzki w Warszawie V I I I Wydział Karny stwierdza na podsta­

w ie a r t . 8 u s t . 2 pkt 2 i a r t . 4 u s t . 1 p k t. 4 ustawy z dnia 2 4 .0 1 .1 9 9 1 r . / D z .U .N r 17 poz. 7 5 / , że skazany z a r t . 1 cy t.

Dekrs&tu Edward Forycki przebywał w w ie z ie n iu za działaln ość poli- yczna zv$riązaną z walką o suwerenność i n ie p o d le g ło ś ć .

y

2 . Jak wynika z odpisu akt Prokuratury Wojewódzkiej w Bydgoszczy znak Nr I I S 1 1 /5 7 Stanisław Henne zeznał przed podprokuratorem Leńskim następująco: "Widziałem w tym c z a sie w UB znajomego mi przedtem n ie ja k ie g o L ip sk ieg o , imienia n ie znam, strasznie zm altretow anego.. .ty lk o cmpżko jpczał tak , iż wydawało mi s i p , że je s t w a g o n i i " . W dniu 13 lutego 1957 r . Henne u zup ełnił swoją poprzednią wypowiedź przed tym samym podprokuratorem sło­

wami: " J e ś l i chodzi o L ip sk ieg o , nieznanego mi z im ien ia, wiem tylko ty le , że przedtem pracował w star o stw ie , g d zie był wyższym u rzęd n ik iem . Był to człowiek w wieku ok. 50-52 l a t a . S i e d z i a ł 'T on w innej c e l i a n i ż e l i j a . Widziałem k ie dy wracał ze strażnikiem i

z u b i k a c j i . Drzwi do jego c e l i były otw arte, a on leżał na posadz­

c e . Słyszałem jak mówił, "Co ten Halewski chce ode m n ie ". Henne został aresztowgcny 12 kwietnia 1945 r . przez UB i umieszczony

w a r e s zc ie śledczym przy u l . Markwarta 4 . Halew ski b ił go i znpcał sip nad nim. Rozebranego do naga kazał Hennego, obecnym fu n k c jo ­ nariuszom powiesić za nogi i b ić po ją d rach . W p aźd ziern ik u tegoż roku został zwolniony bez rozp^rarwy swądowej.

15

(16)

- 12 -

4 2

Henne powtórnie został aresztowany w kwietniu 1946 r . pomawiany o to, że w ie d z ia ł i n ie pow iedział o zam ordow aniu 3 m ilicjantów przy u l . Ś n iad eck ich. Został skazany z a r t . 142 KIO/D. Odsiadywał karp we Wronkach.

3 . Brunon Kowalski został aresztowany przez UB i przeby” a>

w a re s zc ie śledczym w paw ilonie UB przy Wałach J a g ie ll o ń s k ic h . 0 nim tak, jako świadek, zeznaje dnia 12 marca 1957 r . ,r Proku­

raturze w Bydgoszczy - Ferdynad Słomiński.* "W c z a s i e , k i e d y przebywałem w p aw ilonie UB na Wałach J a g ie llo ń s k ic h , siedziałem w c e l i n r 13 zupełnie sam. Zadarłem znajomość z jednym ze stra ż­

ników . . . Wartownik jednego wieczoru p o sied zia ł m i, że d z is i a j będą chować n ie ja k ie g o Kowalskiego Brunona, znanego mi o so b iśc ie , który w cza sie b i c ia zmarł. W związku z ta informacją wyglądałem oknem, wychodzącym na d z ie d zin ie c pawilonu i c z p ś ć baraku w stro ­ nę w i e z i e n i a . W pewnej ch w ili zauważyłem jak czterech lu d zi

w mundurach wojska polskiego wynosiło Kowalskiego, którego roz­

poznałem po ubraniu na tle białego śn ieg u. Kowalskiego zakopano obok baraku przy prowizorycznej l a t r y n ie . Przypuszczam, że Ko­

walskiego b ił H a le w sk i, gdyż on tylko prowadził śledztwo v spra- był

w ie , w której byłem aresztowany. KowalskiYw tej samej sprawie aresztowany” .

4 . Bolesław L i p s k i, N aczelnik Wydziału Bezpieczeństwa Okregowej Delegatury Rządu na Pomorzu krypto "Z a to k a ” został aresztowany 5 maja 1945 r . przez UB. W jego s ie d z ib ie przy u l . Poniatowskiego

zostałjon w c z a s ie śledztw a, tak potwornie zmasakrowany przez kierownika se k c ji śledczej Bolesława H ellera żyda występującego pod nazwiskiem H a lew sk i, że Lip sk i po p rze w iezien iu do w ie z ie n ia na Mokotowie w W arszaw ie, konał w strasznych m ęczarniach, pozbawio­

ny w sze lk ie j lu d zk ie j pomocy. Sąsiadowałem z jego c e l a . M iejsce jego pochówku je s t n ie zn a n e .

16

(17)

5 . Edmund n ś lic k i został aresztowany 23 p aźd ziern ik a 1950 r . przez UB, a po czterech miesiącach skazany na 10 l a t wiezieritia.

Z a r t . 96 KKWD za szpiegostw o. Kar° odbył w Obozie Pracy w m. P iechc in - kamieniołomy wapienne "pod tzw. s k a ł ą ".

6 . Czesław Rubaszewski został aresztowany 7 maja 1945 r .

przez UB w Bydgoszczy i w c za sie śledztwa tak n ie lu d zk o skato­

wany, że odtąd wystąpiła u niego padaczka. W m iejscu postoju w W ie zie n iu Kamo-oledczym na Mokotowie, bez u d z ia łu oskarżycie­

la i obrony, na niejaw n ej rozprawie, został przez Wojskowy Sąd Okrpgu Warszawskiego skazany,. na zasadżie a r t .1 dekretu o Ochro­

nie Państwa z dnia 30.10.194^- r , ^ z .U .R P Nr 10 o o z. 5 0 /. na 10 la t w ie z i e n ia . Na zasad zie a r t . 12 C yt. Dekretu został pozba­

wiony praw publicznych i obywatelskich honorowych na przeciąg 5 l a t . S ie d zia ł w w ię z ie n ia c h : w Bydgoszczy, na Mokotowie w Warszawie i we Wronkach.

13 lutego 1950 r . Rubaszewski wracając z pracy do domu, przy zbiegu u l i c Dworcowej i Marcinkowskiego został s ił ą wciągnięty do samochodu i uprowadzony przez ubeków. Zwolnienie je g o , bez rozprawy nastąpiło 10 p aździernika 1950 r .

10 listo p a d a 1950 r . Rubaszewski zg ło sił sie dobrowolnie do sądu, aby na rozprawie wyatapić w obronie aresztowanych i sądzonych kolegów z D elegatury . Za agresywną postawę w obronie oskarżonych/

za dyskryminacje b e zp ie k i oraz byłego premiera Rządu Edwarda

Osóbki-Morawskiego; został w dniu 11 listo p ad a 1950 r . aresztowany na s a l i sądowej Rejonowego Sądu Wojskowego. W dniu 16 listopada 1950 r . Rejonowy Sąd Wojskowy w Bydgoszczy skazał Rubaszewskiego z a r t . 22 Dekretu z dnia 15 czerwca 1946 r . i a r t . 9 § 2 tegoż^

Dekretu na kare 3 l a t w ię zie n ia oraz na utratp praw publicznych i obywatelskich praw h o n o r o w y c h , na przeciąg jednego roku. Po w yjściu z w i ę z i e n i a , serce i powtarzająca sie padaczka przyczy­

n ił y sie do jego przedwczesnej śm ierci.

T 13 -

17

(18)

7 . Ferdynand Słomiński 13 lutego 1945 r . ok. g o ^ z . 22 został, zatrzymany z w iększą grupą przez Malewskiego w asy ście 10 ube­

ków i doprowadzony na u l . Markwarta 4 , gdzie z m iejsca przez wzmiankowanego był b it y reką i nogą od k r z e s ła . S&ał-o soie to w obecności o ficera sowieckiego NKWD. Na wstępie tej op eracji Halewski pozbawił Słomińskiego kieszonkowego zegarka marki

"Om ega". Po wielekroć powtarzanych operacjach mai tret owania i torturowania^został przetransportowany pod eskortą żo łn ierzy sowieckich do Po znan ia, stamtąd do Raw icza, z k o lei do Warsza- wy, skąd bez rozprawy został zwolniony.

Jan O le jn ic z a k p s. "Z ie w o j" pełnił w k o n sp ir a c ji funkcje kierownika kom isariatu. Jak na wstępie nadmieniłem został on

> *

przew idziany , z chwilą wkroczenia wojsk sowieckich na Pomorze, przez Lipskiego do zorganizowania s ia t k i wywiadowczej w UB. Lipsk już jako dyrektor Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych w Bydgoszczy dla utrzymania bezpośredniego, stałego kontaktu z członkami Delegatury i u ła tw ie n ia im pracy w te r e n ie , powołał miedzy inny­

mi Jana O le jn ic za k a na stanowisko inspektora powiatowego.

O le jn ic z a k nawiązał ścisłą współprace z członkami Wydziału Bezpieczeństwa Okregowej Delegatury Rządu na Pomorzu, a miano­

w ic ie :

1 . z Aleksym Jagodzińskim , który po wkroczeniu wojsk sow ieckich do Bydgoszczy, został p rzy jęty do pracy w Powiatowym U rzędzie Bezpieczeństwa Publicznego przy u l . Markwarta 4 , a od końca marca 1945 r . do W oj.Urzędu B ezp. przy u l . Poniatowskiego jako k i e ­ rownik Sekretariatu ogólnego. Jag o d ziń sk i otrzymał od O le jn ic za k a polecenie sp orzą dzenia:

- schematu organizacyjnego WUBP

- spisu nazw isk fu nk cjo n a riu szy tego Urzędu na stanowiskach kiero - 14 -

18

(19)

15 -

wniczych.

V/ kwietniu tegoż roku Jagodziński w biurze Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych przekazał Olejniczakowi trzy nazwiska funkcjonariuszy na stanowiskach kierowniczych oraz plan rozmieszczenia więzienia

i rozstawienia posterunków. Zawiadomił w końcu kwietnia 19^5 r.

o mającym nastąpić aresztowaniu Lipskiego.

2. Józefem Brukwie kij;, który początkowo pracował jako kierowca w PUB# przy u l. Markwarta

k,

a następnie od marca 19^5 r . w

UBP przy u l. oniatowskiego na stanowisku kierownika garażu.

r ł /

W czasie spotkania z Olejniczakiem w Zakładzie Ubezp. /zajeanych dostarczył mu nazwsika konfidentów, informował o ilości wartowni­

ków ochrony więzienia w flJ3Pf o posiadanej przez nich rodzaju uzbrojenia, o rozstawieniu posterunków, o dojściu do więzienia,

o miejscu zamieszkania kierowników itJBP, aby móc ich w przyszłoś­

ci pociągnąć do odpowiedzialno ci karno-sądowej, za popełnione zbrodnie na Polakach.

' ■ v , I

3 . Czesław*Rubaszewski Obwodowy Inspektor /ydziału Bezpp w Okr.

Pelega**turze Rządu.

Po zajęciu Bydgoszczy przez Sowietów pracował w Zakładzie Ubezpie­

czeń Jzajeinnych w Bydgoszczy. Z początkiem morca 19^5 r.

nawiązał kontakt z Aleksandrem Schulzem ps. "Michał* ostatnio Komendant Inspektoratu Podokręgu Bydgoskiego. Za pośrednictwem

"Michała* dotarł do Komendanta Armii Krajowej Okręgu ©morskiego płk Jana słubickiego ps. "Janusz", od którego otrzymał następu­

jące zadania do rozpracowania:

a / ustalić stosunek władz radzieckich do ludności polskiej

b / wysondować kierunek polityki gospodarczej i ustosunkowanie się ludności do reformy rolnej

c / ustalić poziom stopy życiowej na wsi i w mieście /zagadnienie

aprowizacji/

19

(20)

AC

-

16

-

d/ ustalić poziom życia kulturalno-oświatowego

e / wysondować nastawienie Rządu Tymczasowego do członków ruchu oporu

f / rozpoznać stosunek władz do duchowieństwa,

Do umówionego spotkania z płk, "Januszem" w maju nie doszło, gdyż 7 maja 1945 r, Rubaszewski został aresztowany przez UB.

Z początkiem kwietnia 1945 r. Olejniczak zwerbował do współpracy dalszych funkcjonariuszy UB, a mianowicie:

- ',e om/Al daga, który dostarczył schemat rozmieszczenia budynku WUBF oraz wykaz konfidentów

- Konstantego Kielicha, komendanta gmachu w 5JBI, z którym Olejni­

czak omawiał możliwość uwolnienia aresztowanych członków ruchu oporu.

Olejniczak wszelkie uzyskane informacje przekazywał Lipskiemu, a ten z kolei Komendantowi Armii Krajowej płk Pałubickierau, Wymienieni za swą działalność konspiracyjną zostali aresztowani przez WUBP i przetransportowani do więzienia Fokotomskiego

w Warszawie. więzieniu Kamo-^ledczym na Kokotowie, bez udziału oskarżyciela i obrońcy, na niejawnej rozprawie, zostali skazani na podstawie wyroku z dnia 29 października 1945 r. przez /ojskowy Sąd Okręgu Warszawskiego:

Jan Olejniczak na 10 lat więzienia i pozbawiony praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na przeciąg 4 lat;

Aleksy Jagodziński na 8 lat więzienia i na pozbawienie praw publicz­

nych i obywatelskich praw honorowych na przeciąg. 4 lat;

Józef Brukwieki na 8 lat Więzienia i na pozbawienie praw publicz­

nych i obywatelskich praw honorowych na przeciąg 4 lat, 0 Rubaszewskim wspomniałem w części pierwszej.

Osobnym wyrokiem zostali skazani:

20

(21)

Leon Aldag na 9 lat więzienia i na pozbawienie praw publcznych i obywatelskich praw honorowych;

Konstanty Kielich na karę śmierci i na pozbawienie praw publicz­

nych i obywatelskich praw honorowych na zawsze.

Osobne wspomnienia* acz przykre, to jednak koniecznie należą się złodziejom, katom i mordercom spod znaku UB w szczególności:

' * - Bolesławowi Hellerowi vel Halewskiemu, z pochodzenia żyd, - Ryszardowi Szwagiercżakowi,

- Henrykowi Wątrobie,

9/y' i '

dbm b, partyzantowi AL z Kielecczyzny,

^ - Franciszkowi, 'Władysławowi Zalewskiemu.z Włocławka oraz innym z tej samej maści a nie wymienionych z nazwiska.

Dopiero świadkowie z grona byłych funkcjonariuszy UB współpra­

cujących z Delegatura# ujawnili po październiku 1957 r, zbrodnie popełnione w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa przy u l, Mar­

kwarta 4 oraz w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Poniatowskiego w Bydgoszczy, Zeznania tych świadków

znalazły swoje odbicie w aktach Prokuratury w Bydgoszczy znak Nr II S 11/57.

Chodzi przede wszystkim o Bolesława Hellera vel Malewskiego,, który w obawie przed odpowiedzialnością za popełnione zbrodnie,

zamierzał wyjechać do Izraela* Na przeszkodzie temu zamierzeniu stanęło jego aresztowanie, ale korzystając z prawa o przedaw­

nieniu, postanowił pozostać w kraju. Obecnie mieszka w Warsza­

wie, na Mokotowie. Podobno powodzi mu się nieźle. Jeździ

własnym samochodem marki BMW i pobiera "zasłużoną" emeryturę.

Ryszard Szwagierczak awansował w 3B do stopnia podpułkownika, W 1975 r, przeszedł na emeryturę ze stanowiska naczelnika

Wydziału Paszportów Wojewódzkiej Komendy MO w Poznaniu, Obecnie mieszka w poznańskiej dzielnicy "Grunwald".

- 17 -

21

(22)

--/V'. r>' A 2

- 18 -

Kolejny pomocnik Halewskiego to Henryk Wątroba, który również dosłużył się stopnia podpułkownika KO. Jako eiaeryt mieszka w Gru­

dziądzu.

\

W każdym życiu istnieje równowaga między winą i karą. Wina nie może być darowana, lecz jedynie spłacona.

Opracował i spisał tflct-r

Edward Forycki^ps y "tara”

inspektor Okręgowej Delegatury na Pomorzu krypto "Zatoka"

22

(23)

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

27

(28)

Bydgoszcz dnia 2 3 . 2 . 1 9 4 5 r . KOMENDA ] IL IC J I OBYWATELSKIEJ

Wojew. Pomorskiego E r .2 6 9 . . .

____ Z A 5 .V I ii i) C Z E M I E T Y Ł1 G Z ^ S O W E . j/ydane ppor. Boryckiemu Edwardowi, który p e łn i służby w Komendzie M i l i c j i O b y w atelsk iej v/ojew. Pomorskiego jako sze f wydziału gospodarczego Komendy

-I—posiada bron s e r i i : PA nr

N in ie js z e zaśw iadczenie ważne j e s t !do dnia 1 .go kw ietnia 1945r endant M i l i c j i Obyw atelskiej

jew. Pomorskiego

*■ ■ jft yy jl* .

JL

28

(29)

...~ V ~ ... ... X / f

C E N T R A L A S P Ó Ł D Z I E L N I T R A N S P O R T U

ni"O N O W E DIURO HANDLU SPRZĘTEM SA M O C H O D O W Y M .... n^ 0 3 Z 0 Z y ... P O U F N E

Saki. Sazown.Okręgu ' i r ^ o s ^ c z 5 X B y d g o s k ie j

w i n r r m c* •y. *7 '

u l . C k m . S t a l i n a 4- 3

T elefon Nr

S k r o i io le f f r a f ic z n y MH a x n o łf>

Nas* znaki RB/HCr/ 9 <f ? / W ^

O d p o w ia d a ją c , p r o s im y p o d a ć n a s z z n a li i d a tę W a s z znak : W a s z a data;

'$ odpowiedzi na pismo z dnia 3 0.9. r? r .

L . d z . l65/ p f n/ 5 2 poda,jemy poniżej opinią . naszego pracownika Cb . Foryckiego ^iw arda.

Ob. Poryc#i Edward zatrudniony był w naszej in s t y ­ tu c ji od -dnia 1 .1 . 5 2 r . w c&arakterzo po. 3łó?;ney Księgowego. Na stanowisko ^ ł . lis lęgowego nie zost zatwierdzony p rzez K.V/. Cb. Forycjfti w pracy zatfod

~ 4j wykazał b .d u t e zdolności o rganizacyjne nraz wiedzą w d z ie d z in ie finansow o- księgowej. Był pil-

■'nyi>: i z<fyscyplinow nym pracownikiem . 7 / w . p o b i e c pobory w grupie I l / K .

Strona poi i b^ozno-srołeszna

Bezpartyjnyó były członek A .!', na stanowisku oficera grupy infor; :acy j nej . Sk zany na H lat z t n ie ujaw n ien ie s i ę . Na mo'*.y am nestii; zw o ln io n y . P o lit y c z n ie niepewny.- /

Kierownik j . Biu~a TI33

' / / ; , , , S P Ó L O Z ł E L N ł T R A N S P O R T U / | ; /

CSł4TKALA J _ . • - -> ^

< (i • r i y ‘’ ■ w M - J O . .

... • 19 — loialon 40-10

ul. C hodkiew icza . '

/II . i'r i> d w O o d

/

f

w-v/a S!a'.!>.;rl W Grńtru /-.ii. 60 11.12. 2<l#0. hi. Si», mplor »ł.-. sat. !«». VTI/0<1 C ll-S-Wm.

29

(30)

, N i O i L S . W S - * / * > 1

lf k w ie c io ń 1 9 9 0 r W O J P W o n .A h y d g o sKI

N r O r .K s .1 1 7 2 - 4 /9 0

A m

W ładysław J o n k is z D yrektor

Zespołu Odznacze/i Ptońatwowjrch KuioeJLarii ftu zy d e n ta RP

00- 902 Warszawa u l . W ie jsk a 6

V z a łą c z e n iu przesyłam 12 wniosków o n a d a n ie orderów państwowych w tym 1 0 p o śm iertn i© , byłym zaprzjfw siężonym żo łn ierzo m Okręgowej D eleg a tu ry Rządu Rzeczypospo­

l i t e j P o ls k ie j "Z a t o k a ” ,je d y n w j wojskowo-rządow©j

o r g a n iz a c ji p odziem nej d z ia ł a ją c e j m Pomorzu z s i e d z ib ą w B ydgo szczy w o k re s ie I I W ojny Ś w iato w ej.

In fo r m u ję , te w d n iu 3 maja 1 9 9 0 r z o s t a n ie o d sło n ięta t a b lic a pam iątkowa ku c z c i 9 zamordowanych

bądź zm arłych w w yniku to r tu r i w y c ie ń c ze n ia w w ię z ie n ia oh d z ia ł a c z y D eleg a tu ry Rządu R P . , z któ ry ch ża d en n ie

p o sia d a w ła s n e j m o g iły .U ro czy sto ść b ę d zie walnym

w ydarzeniem p a t r io t y c z nym i w zruszającym d la sp o łe c ze ń ­ stwa w o j.b y d g o s k ie g o o w ydźwięku państwowym o ra z moralnym.

W u r o c zy s t o ś c i u d z i a ł wezmą 2 ży ją cy ch je s z c z e ż o ł n ie r z y , r o d z in y s k a z a n y c h ,p r z e d s t a w ic ie le w ład z województw a

z księdzem biskupem Janem N o w akiem ,m ło dzież Zw iązku Harcerstw a P o ls k i e g o , m ieszk ań cy m iasta B y dgo szczy 1 w ojew ództw a.

P roszę Obyw atela Dyrektora r o z p a tr z e n ie w niosków .

z a ł . t 3

30

(31)

i

N O T ATK A INFOUM AOY JNA

W n i o s k i o n o d a n i o o r d e r ó w p a ń s t w o w y c h p r z e d s t a w i a

WOJłCWODA B Y D G O S K I w z w i ą z k u z u r o c z y s t o ś c i ą o d s ł o n i ę c i a t a b l i c y u p a m i ę t n i a j ą c e j z a m o r d o w a n y c h i z a g i n i o n y c h A o l i i l o r z y D o l e g a t u r y R z ą d u R z e c z y p o s p o l i t o j P o l s k i e j na K r a j - O k r ę g P om orze na b u d y n k u U r z ę d u W o j e w ó d z k i e g o w B y d g o s z c z y .

K a n d y d a c i do n a d a n i a o r d e r ó w w l i c z b i e 12 o s ó b , z k t ó r y c h 9 z g i n ę ł o l u b U m a r ł o n i e p o s i a d a w ł a s n y c h m o g i ł .W la ta c h 1 9 ,M - 1 9 ^ 5 J a k o z a p r z y s i ę ż e n i ż o ł n i e r z e D o l e g a t u r y R z ą d u R P na K r a j d z i a ł a l i n a P o m o r zu p o d k r y p to n im o m " Z a t o k a " ,

j e d y n e j p o d z i e m n e j o r g a n i z a c j i , d z i a ł a j ą c e j na t e r e n i e

w o je w ó d z t w a b y d g o s k i e g o f p r o w a d z i l i in f o r m o e y jn o - w y w i a d o w c z ą d z i a ł a l n o ś ć w o j s k o w ą d l a p o t r z e b A r m i i K r a j o w e j .

C e lo m ż o ł n i e r z y " Z a t o k i " b y ł o m . i n . o r g a n i z o w a n i e s t r u k t u r p r z y s z ł e j a d m L n i s t r a c j i p a ń s t w o w e j n a P o m o r z u .

P i- zo w id zla n y t e r m i n u r o c z y s t o ś c i — 3 m aj 1 9 9 0 r .

W n i n i e j s z e j n o t a t c e p r z e d s t a w i o n o 12 w n i o s k ó w ,w tym 1 0 p o ś m i e r t n i e i t a k :

O P I I I 0 P 1 V 0PV

3 ‘ 3 6

f

31

(32)

5

1 Ant: o 7, nic s . Jo n a u r . .1.090

i

KRZYŻEM KOMAjNDOItSIw.LM ORDERU O D R O D Z E N IA P O L S K I

p o ś m i e r t n i e

A n t o n i Ż o ł n i e r z O k r ę g o w o J D e l e g a t u r y R z ą d u R z e c z y p o s p o l i t e j P o l s k i e j na Po m o rzu r ODR " Z a t o k a " z s i e d z i b ą w B y d g o s z c z y .

W y m ie n io n y w l a t a o h 1 9 1 4 —1 9 2 0 p r a c o w a ł J a k o g ó r n i k i d z i a ł a ł w o r g a n i z a c j a c h p o l s k i c h w N i e m c z e c h w W e s t f a l i i . O d 1 9 2 0 r b y ł d z i a ł a c z e m N a r o d o w e j P a r t i i R o b o t n i c z e j w T c z e w i e , w 1 9 2 2 r w y b r a n y z o s t a ł p r e z e s o m Z a r z ą d u W o j e w ó d z k i e g o N P R w T o r u n i u .W l a t a c h 1 9 2 4 - 1 9 2 6 b y ł w i c e p r z e w o d n i c z ą c y m , n a s t ę p n i e p r z e w o d n i o zącym R a d y M i e j s k i e j w T o r u d n i u .

W l a t a c h 1 9 2 6 - 1 9 3 4 p e ł n i ł f u n k c j ę

s e k r e t a r z a G ł ó w n o g o K o m i t e t u W y k o n a w c zo N a r o d o w e j P a r t i i R o b o t n i c z e j .

P o s e ł na S e jm R P w l a t a c h 1 9 2 9 —1 9 3 0 . D y ł d z i a ł a c z e m S t r o n n i c t w a P r a c y z a r a ­ zom p r e z e s o m Za r z ą d u W o j o w ó d z k i e g o w T o r u n i u w l a t a o h 1 9 ^ 0 - 1 9 4 5 td z i a ł a ł r ó w n i e * w O r g a n i z a c j i " G r u n w a l d "

w T o r u n i u . W l i p c u 1 9 4 1 r z o s t a ł w ybranym D e l e g a t e m R z ą d u R P n a P o m o rze a w 1 9 4 5 *' p o s ło m K r a j o w e j R a d y N a r o d o w e j .

31 s i e r p n i a 1 9 'ł 8 r z o s t a ł a r e s z t o w a n y i s k a z a n y na 1 5 l a t w i ę z i e n i a , k a r ę o d s i a d y w a ł we W r o n k a c h g d z i e z m a r ł 3® w r z e ś n i a 1 9 5 2 r . U n i e w i n n i o n y z o s t a ł c a ł k o w i c i e p o l o l a t a o h t j . 2 o . 3 » 1 9 5 8 r . J o g o d z i a ł a l n o ś ć o r a z b i o g r a f i a z o s t a ł a o p i s a n a w S ł o w n i k u B i o g r a f i c z n y m K o n s p i r a c j i W a r s z a w s k i e j 1 9 3 9 —1 9 4 5 opracow any, p r z e z K u n e r t a i w ydanym p r z e z O s s o l i n o - um w z b i o r z e p t . " Z a s ł u * e n i P o m o r z a n ie w l a t a c h I I W o j n y Ś w i a t o w e j " .

W y r ó ż n i o n y :

O d z n . W i a r y i W y t r w a n i a

Z w i ą z k u P o l a k ó w w N i e m c z e c h 1 9 4 8i

32

(33)

~ 3 -

2 J/ł p s k i B o l e s ł a w s . D o m in ik a n r . I.O^O r

B y ł y N a c z o l n i k W y d z i a ł u B o z p i e c z e ń s t w r O d d z ia ł . D e l e g a t u r y R z ą d u R z e o z y p o s p o l.i t e j P o l s k i e j n a P o m o rzu p o d k r y p t o n i — niGin " Z a t o k a " z s i e d z i b ą w B y d g o s z c z y . K a n d y d a t do o r d o m b y ł u o z e s t n i k i o m . p o w s t a ń ś l ą s k i c h a t a k ż e ż o ł n i erzoifiZr?

P o l s k o - R o s y j s k i o j w 1 9 2 0 r .

W l a t a c h .1.920- 1927 s t a r o s t a m o r s k i w P u c k u ,n a s t ę p n i e w W e j h e r o w i e . W l a t a c h 1 9 3 0 - 1 9 3 9 a * do w y b u c h u I I W o jn y ś w i a t o w e j p r a o o w a ł na

s t a n o w i s k u d y r e k t o r a Z a k ł a d u U b e z p i e ­ c z e ń W z a je m n y c h w B y d g o s z c z y .

W 1 9 3 9 t . p o w i e r z o n o mu f u n k c j ę

n a c z e l n i k a W y d z i a ł u B e z p i e c z e ń s t w a O d d z i a ł u D o l o g a t u r y R z e c z y p o s p o l i t e j P o l s k i e j n a P o m o r z e , d z i a ł a j ą c e j p o d k r y p t o n im o m " Z a t o k a " z s i e d z i b ą w B y d g o s z c z y , k t ó r ą p e ł n i ł do 1 9 ^ 5 ^ . K i e r o w a ł z e s p o ł e m l i c z ą c y m p o n a d 5 0 o s ó b d z i a ł a j ą c y m w p o d z i e m i u na t e r e n i e c a ł e g o b y ł o g o w o j e w ó d z t w a p o m o r s k i e g o .J e g o d z i a ł a l n o ś ć p o l e g a ł a na o r g a n i z o w a n i u i t w o r z e n i u p r z y s z ł e j a d i n i n i s t r a o j i p a ń s t w o w e j o r a z z b i e r a n i m a t e r i a łów i n f o r m a c y jn o - w y w ia d o w c zy c li

d l a w y w i a d u w o j s k o w e g o A r m i i K r a j p w o j O k r ę g u P o m o r s k i e g o .

A r e s z t o w a n y - z m a r ł 2 7 c z e r w c a 1 9 ^ 5 r w ś l e d z t w i e w w i ę z i e n i u n a M o k o t o w ie w W a r s z a w i e .

O d z n a c z o n y }

K r z y ż o m V i r t u t i M i l i t a r i 1 9 3 3 r K r z y ż e m N i e p o d l e g ł o ś c i 1 9 3 2 r

33

(34)

f i A

B y ł y K i e r o w n i k E k s p o z y t u r y T o r u ń s k i e j D o l e g a t u r y R z ą d u R z e c z y p o s p o l i t e j P o l s k i e j na Poinorzti, d z i a ł a j ą c e j p o d k r y p t o n im e m " Z a t o k a " z s i e d z i b ą w B y d g o s z c z y .

Bralc J a k i c h k o l w i e k d a n y c h o d z i a ł a l ­ n o ś c i p r z o d w o J e i m o j - p x 'a c o w a ł J a k o d z i e n n i k a r z .

Po w y b u c h u I I W o j n y Ś w i a t o w e j w 1 9 ^ 1 r z o s t a ł z a p r z y s i ę ż o n y j a k o k i e r o w n i k E k s p o z y t u r y D o l e g a t u r y R z ą d u R z e c z y ­ p o s p o l i t e j P o ls lc io j n a P o m o rzu p o d k r y p t o n im e m " Z a t o k a " z s i e d z i b ą w T o r u n i u / D o l e g a t m i a ł s i e d z i b ę w W a r s z a w i e / . K i e r o w a ł d z i a ł a l n o ś c i ą D e l e g a t u r y w z a k r e s i e o r g a n i z o w a n i a i t w o r z e n i a p r z y s z ł e j a d m i n i s t r a c j i p a ń s t w o w o J . Z b i o r a ł m a t e r i a ł y i n f o n n a - o y jn o - w y w ia d o w o z e i u t r z y m y w a ł k o n t a k t z W a r s z a w ą .

A r e s z t o w a n y p r z e z g e s t a p o w T o r u n i u i o s a d z o n y w w i ę z i e n i u t o r u ń s k i m . T o r t u r o w a n y p o d c z a s ś l e d z t w a n i e

u ja w n i, ł d z i a ł a l n o ś c i Do l e g a t u r y R z ą d u R z e c z y p o s p o l i t e j P o l s k i e j , p o p e ł n i ł s a m o b ó j s t w o w d n i u 2 3 l i s t o p a d a 1 9 zł^r w c e l i w i ę z i e n n e j .

0 o d z n a c z e n i a c h 1 w y r ó ż n i e n i a c h b r a k d a n y c h .

3 Rochów ia k F r a n o i s z o k s . A n d r z o J a

u r . 1 9 0 1 r

34

Cytaty

Powiązane dokumenty

Specific models [2], including photo-absorption ionization (PAI), microelectronics (Micro- Elec), and DNA [3], can be used per geometry region, and the physics configuration of a

Sąd doszedł do wniosku, że odmowa zbadania przez Komisję całości przyznanych przez Region Walonii i BSCA korzyści oraz zastosowania wobec przyję- tych przez Region Walonii

OECD Organization for Economic Cooperation and Development OGC Open geospatial consortium OF Objective function ORO Optimal reservoir operation SaaS Software as a service SDP

Kiedy moja matka zobaczyła tyle osób, zawołała mnie: „Słuchaj, co, to jest?”, ja mówię: „To są moi goście.”, „To ich zaproś do domu, to zrobię jakąś herbatę.” a ja mówię:

Uzyskiwanie przez uprawnionego dochodów ze sprzedaży energii elek- trycznej otrzymywanej przez przetworzenie energii wiatrowej za pomocą turbin wiatrowych posadowionych na

KRZYŻEM ARMII KRAJOWEJ ustanowionym dnia 1 sierpnia 1966 roku przez

data urodzenia ZTAÇJA!t3A L _՝_ Уlo. miejsce

Najbardziej problematyczny w tej sekcji jest dla mnie fakt, i o ile te zjawiska jgzykowe sqrzeczywiScie powi4zane z pojgciem eufemizmu,to faktem jest, r|charakter