• Nie Znaleziono Wyników

Marek Kliza - biogram świadka historii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Marek Kliza - biogram świadka historii"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAREK KLIZA

ur. 1955; Zarajec

BIOGRAM ŚWIADKA HISTORII

Marek Kliza urodził się 6 listopada 1955 roku w Zarajcu, wsi położonej obecnie w powiecie janowskim, w gminie Modliborzyce. W latach 60. XX wieku chodził do ośmioklasowej Szkoły Podstawowej w Zarajcu, która mieściła się w dwóch prywatnych pomieszczeniach i odrębnym budynku stojącym na tzw. Błoniu. Nauka w niej odbywała się w klasach łączonych (1-2, 3-4, 5-6, 7-8). W latach 1970-1974 uczęszczał do liceum w Kraśniku, a w latach 1974- 1978 studiował polonistykę na UMCS w Lubinie. Jest dziennikarzem. Mieszka w Lublinie.

Ojciec Marka Klizy, Stefan Kliza, urodził się w 1922 roku. W 1944 roku został wcielony do 2 Armii Wojska Polskiego, przemierzył z nią szlak bojowy od Fajsławic po Pragę czeską. Był celowniczym CKM. Po wojnie pracował jako murarz, ukończył kurs murarski w Cechu Rzemiosł Różnych w Kraśniku, został czeladnikiem. Wznosił różne budynki w rodzinnym Zarajcu i okolicach (także tych odległych). Prowadził gospodarstwo rolne. Ożenił się, miał dwóch synów. Przez wiele lat zajmował się pszczelarstwem. Posiadał pasiekę w Zarajcu (w pewnym okresie największą), był autorytetem dla innych pszczelarzy. Należał do Polskiego Związku Pszczelarskiego. Pasiekę prowadził do początku lat 90. XX wieku. Zmarł w 1997 roku.

Autor biogramu Małgorzata Daniłko

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mój tata potem też robił, jeszcze oprócz tego, że miał gospodarstwo, miał pasiekę, potem już trochę mniej tym murarstwem się zajmował. Też bili świnię i

Licząc od lewej, to była szkoła z boiskiem, sklep, potem była i jest remiza strażacka.. Po jakimś czasie stoi z wybudowanym skrzydłem, w którym się mieścił Klub Rolnika, z

Pamiętam, że kiedyś mama się gdzieś zagapiła i rozsypała kawę podczas mielenia, i przez to się popłakała.. To taki jeden z absurdów, że aż trudno uwierzyć, że ktoś

Przez cały czas mniej albo więcej uli tata miał, chodził przy nich, opiekował się nimi.. Wręcz można powiedzieć, że

A po części, dlatego że jak pszczoła atakowała i na włosach usiadła, zanim się dobrała do skóry, w którą mogła wsadzić swoje żądło, to jeszcze był czas, żeby

Oczywiście wiadomo było, że nie można podchodzić i podnosić daszków uli, bo wtedy pszczoły też się denerwują i mogą zrobić coś mało przyjemnego dla petenta, który im

Moja pomoc sprowadzała się do tego, że trzymałem worek na długim kiju, a tata wchodził na drzewo i pszczoły do worka strzepywał.. To była pomoc konieczna, ale w pewnym

Jeśli trzeba było gdzieś okurzyć, jak to się u nas na wsi mówiło, to jedną ręką można było podkurzaczką pszczoły odymiać.. Podobno pszczoły wtedy były oszołomione i