• Nie Znaleziono Wyników

Nauka przychodziła sama - Marek Kliza - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nauka przychodziła sama - Marek Kliza - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAREK KLIZA

ur. 1955; Zarajec

Miejsce i czas wydarzeń Zarajec, PRL

Słowa kluczowe Projekt „Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia – Rzeczpospolita Pszczelarska”, Zarajec, PRL, pasieka Stefana Klizy w Zarajcu, pszczoły, życie pszczół

„Nauka przychodziła sama”

Jak się podeszło za blisko ula, a pszczoła użądliła, to człowiek już wiedział, że więcej nie należy do uli podchodzić. Rodzice mówili, żeby nie podchodzić, bo pszczoła użądli, żeby nie tłuc w ule, bo wtedy pszczoły się denerwują. Mówili mi, żebym świeżo po umyciu się zbyt blisko uli nie podchodził, bo podobno zapach mydła i zawartych w nim olejków, pszczoły drażnił. Nauka ta przychodziła sama. Oczywiście wiadomo było, że nie można podchodzić i podnosić daszków uli, bo wtedy pszczoły też się denerwują i mogą zrobić coś mało przyjemnego dla petenta, który im się nawinął.

Data i miejsce nagrania Lublin, 2016-06-15

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Małgorzata Daniłko, Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdybyśmy nawet mieli do dyspozycji osobowości takie jak [Winston] Churchill, [Konrad] Adenauer czy inni wielcy politycy XX wieku, to zastanawiam się, czy postawieni

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

Starałam się trwać przy swoim, ale były momenty humorystyczne, bo proszę sobie wyobrazić, że na przykład było wtedy reżimowe Stowarzyszenie Dziennikarzy PRL.. Oczywiście

On normalnie przeliczył sobie, to co tam dał, ale dla mnie, to było dużo, ale kupiłem od niego sobie jedną, czy dwie płyty, bo tam były utwory grane przez moich idoli

Przez cały czas mniej albo więcej uli tata miał, chodził przy nich, opiekował się nimi.. Wręcz można powiedzieć, że

A po części, dlatego że jak pszczoła atakowała i na włosach usiadła, zanim się dobrała do skóry, w którą mogła wsadzić swoje żądło, to jeszcze był czas, żeby

Moja pomoc sprowadzała się do tego, że trzymałem worek na długim kiju, a tata wchodził na drzewo i pszczoły do worka strzepywał.. To była pomoc konieczna, ale w pewnym

Jeśli trzeba było gdzieś okurzyć, jak to się u nas na wsi mówiło, to jedną ręką można było podkurzaczką pszczoły odymiać.. Podobno pszczoły wtedy były oszołomione i