• Nie Znaleziono Wyników

Ostatnie lata pracy w drukarni przy ulicy Unickiej i praca w szkole - Jan Leus - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ostatnie lata pracy w drukarni przy ulicy Unickiej i praca w szkole - Jan Leus - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN LEUS

ur. 1959; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność, Lubelskie Zakłady Graficzne, praca w drukarni, poligrafia dzisiaj

Ostatnie lata pracy w drukarni przy ulicy Unickiej i praca w szkole

[Przemiany w 1989 i 1990 roku] raczej nie [miały wpływu na pracę]. Już po tych wszystkich przemianach było tak, że straciliśmy to mleko słynne [drukarze dostawali ze względu na trudne warunki pracy mleko – A. S.], później dodatki nam odpadły: za drugą zmianę, za trzecią zmianę, za święta... Bo myśmy pracowali nawet w święta.

W Boże Narodzenie w drugi dzień świąt, jak komuś wypadała zmiana, szedł na piętnastą, na dwudziestą drugą do pracy, Czy w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, czy w Wielkanoc w drugi dzień świąt, trzeba było pójść do pracy, bo gazeta musiała być na następny dzień rano. Po tych różnych zawirowaniach trochę nam dodatków poodpadało.

Na komputerach przepracowałem tylko rok. Od 1993 do 1994 roku. Przyszedł do mnie szef produkcji i mówi: „Proszę bardzo panie, pan sobie tu siądzie, tu jest komputer – jeszcze taka płaska skrzynka – tu się go włącza, tu wyłącza, tu monitor, tu ma pan schemat klawiatury maszyny do pisania i proszę bardzo. Może pan działać.” Dosłownie, tak było. Patrząc na schemat klawiatury i na układ palców, tak człowiek zaczął stukać. Tylko to nie było tak, jak w tej chwili, że jest ikonka, że półgruby, czy tam [coś innego]. Trzeba było, jeśli tekst [miał być] pogrubiony wprowadzić kod, napisać tekst, [wprowadzić] kod wyprowadzający i dopiero dalej pisać. [Jak się nie wprowadziło kodu], to miało się normalną czcionkę. Jeśli trzeba było ją pochylić, czy pogrubić, to do [każdej operacji] był inny kod. To były właśnie początki mojego pisania na komputerze.

Odszedłem z pracy [w 1994 roku], kiedy wprowadzono komputery, redakcje przestały nam przynosić materiały... Po 1994 roku przez rok byłem na bezrobociu i od 1995 roku pracuję w szkole dla dorosłych jako poligraf. Wykonuję prace introligatorskie, pracuję przy ksero i przy komputerze, jak jakiś projekt plakatu, czy jakieś ulotki dla szkoły [trzeba], to ja to robię. Do tej pory cały czas w szkole pracuję. To jest na [ulicy]

Krochmalnej 29, Centrum Kształcenia Ustawicznego nr 1 im. Eugeniusza Kwiatkowskiego.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-06-13

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Anna Sawa

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Anna Sawa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W kościele odprawiało się, ale nie wolno było w mundurze pójść, no i z tych względów był ten Józef Kowalski zwolniony z tego naczelnictwa, dlatego że braliśmy udział czynny

Laudacja profesor Ireny Sławińskiej stanowiła coś, co pamięta się do dzisiaj: z jednej strony stanowiła bardzo serdeczną, prywatną deklarację przyjaźni i pamięci, a z

Słowa kluczowe Chełm, II wojna światowa, matka, Drutin, Rachela, ukrywanie się u rodziny Grzesiuków, kryjówka, piwnica, obchodzenie świąt, jedzenie, gazety.. Obchodzenie świąt

Z dzieciństwa został mi właśnie taki urywek, bo moja siostra pracowała [w drukarni na Żmigrodzie] na zecerni.. Zapamiętałem, że tam był szum i tak mi się to utrwaliło, taki

W 1980 roku, jak żeśmy się dowiedzieli, że coś się zaczyna dziać, myśmy [drukarnia przy ulicy Kościuszki] się też zatrzymali.. Cały nasz zakład powiedział, że

Na drugi dzień świąt to oblewanie było, to już modne było zawsze, przeważnie młodzież oblewała się.. W Boże Narodzenie to już ja sam nawet chodziłem z

Jeżeli chodzi o Sylwestra, to zazwyczaj spotykamy się razem w Kościele i zaczynamy nabożeństwem, gdzie już wtedy zaczynamy dziękować za to, co zdarzyło się w minionym

Wszystkie gołąbki z kapusty siekało się, dawało się krowom, ale już się kończyło bo to był grudzień, więc kto miał tam jakiś kierat to zaprzęgał konia ji, ji żneli