KRYSTYNA ROMANISZYN: Kulturowe implikacje międzynarodowych mi
gracji. Lublin: Instytut Badań nad Polonią i Duszpasterstwem KUL, 2003, 168 s.
M igracje międzynarodowe są jed n ą z symptomatycznych cech ery globaliza
cji. Szczególną intensyfikację tego zjawiska w Polsce możemy obserwować od czasu zmiany ustrojowej końca lat osiemdziesiątych XX wieku. W przedstaw ia
nych w książce Kulturowe implikacje międzynarodowych migracji analizach K iystyna Romaniszyn ma jednak ambicję wyjścia poza polski kontekst i nada
nia im waloru ogólności. Autorka opublikowała ju ż w tej dziedzinie szereg prac i, jak możemy dowiedzieć się z „Przedm owy”, książka ta stanowi zwieńczenie jej kilkuletnich studiów nad migracjami. W centrum zainteresowań pracy, zgo
dnie z sugestią zawartą w tytule, znajdują się zmiany kulturowe zachodzące pod w pływ em m igracji m iędzynarodow ych w społeczeństw ach w ysyłających i przyjm ujących imigrantów. Na pierwszy rzut oka jej objętość wydawać się może zbyt skromna w stosunku do problemu, który podejmuje. Nie należy je d nak ulegać temu wrażeniu, ponieważ jej zawartość niesie ze sobą treści istotne i warte poznania.
Książka podzielona jest na cztery, poprzedzone „Przedmową” i „W prowadze
niem ”, rozdziały, w których ujęcie problemu przesuwa się coraz bardziej z pozio
mu refleksji teoretycznej do przypadków empirycznych. Inną osią porządkującą jest przejście od poziomu makro- do mikrospołecznego. Celem pierwszego roz
działu („Kontekst teoretyczny”) jest w zamierzeniu autorki przedstawienie do
robku teoretycznego badań nad migracjami. Zastrzega jednak, że zabieg ten ma charakter wybiórczy, i ma on za zadanie stworzyć tło dla ukazania migracji m ię
dzynarodowych jako zjawiska o charakterze kulturowym (s. 13). Mimo owej w y
biórczości, wydaje mi się, że można polecić ten rozdział nie tylko badaczom pro
blematyki, ale i do celów dydaktycznych, jako wprowadzenie do problematyki migracji.
Pierwsza część rozdziału porządkuje kwestie definicyjne związane z poję
ciem migracji międzynarodowych i pokrótce omawia ich typologie funkcjonują
ce w naukach społecznych. Romaniszyn nie podejmuje szerszej dyskusji na ich temat (np. wymienia kryterium dobrowolności, ale nie wypowiada się na temat celowości włączania w zakres pojęcia migracji problematyki przesiedleń przy
musowych). W skazuje jedynie na problemy związane z definiowaniem migracji w kontekście kryterium czasowego i opowiada się za podejściem elastycznym, umożliwiającym włączenie w zakres tego pojęcia nawet kilkudniowych wyja
zdów zagranicznych, jeśli mają one charakter masowy (s. 14). Zasadnicza część rozdziału poświęcona jest jednak przedstawieniu dorobku teoretycznego doty
czącego migracji. Wyróżnione tu zostały dwa ogólne i najsilniej funkcjonujące podejścia. Jako pierwsze przywołane zostały teorie ujmujące migracje jako zja
R E C E N Z JE 105
wisko o charakterze ekonomicznym. Autorka omawia tu pokrótce nawiązujące do paradygmatu neoklasycznej ekonomii teorią indywidualistycznego modelu
„przyciągania-wypychania” (push-pull), nową ekonomiczną teorią migracji oraz teorią dualnego rynku pracy. Nieco szerzej omówiona została druga wyróżniona przez Romaniszyn grupa teorii, które traktują migracje jako zjawisko o charak
terze społecznym (być może właściwsze byłoby używanie terminu „struktural
ny”). Uwaga autorki koncentruje sią tu głównie na teoriach sieci migracyjnych, systemu migracji, obszaru migracji i „ponadnarodowej przestrzeni społecznej”.
Cechą charakterystyczną tych teorii jest fakt, że ujm ują one migracje jako efekt powstawania i funkcjonowania struktur budujących sieć połączeń miądzy kraja
mi (lub społecznościami) wysyłającymi i przyjmującymi (s. 19).
Wymienione wyżej dwa podejścia (ekonomiczne i społeczne) stanowią pod
stawowy dorobek teoretyczny w refleksji nad migracjami międzynarodowymi.
Ostatnią część rozdziału należy chyba odczytać jako postulat trzeciego podejścia (antropologicznego), ujmującego migracje jako zjawisko o charakterze kulturo
wym. Definiując swoje rozumienie pojęcia kultury autorka odwołuje się do za
proponowanego przez Antoniną Kłoskowską podziału kultury na trzy kategorie:
kulturą bytu, kulturą społeczną i kulturę symboliczną. Są one przez Romaniszyn traktowane jako kategorie analityczne, w dużej mierze systematyzujące dalszy wywód.
Zbliżenie do zasadniczej problematyki książki następuje w rozdziale drugim (M igracje międzynarodowe ja ko fenom en współczesności), choć z założenia on również stanowi jej tło. Autorka wskazuje tu najistotniejsze cechy współcze
snych migracji międzynarodowych w Europie (zc szczególnym naciskiem na Polskę) oraz przedstawia główne tendencje je kształtujące.
Rozdział rozpoczyna się od ogólnych refleksji na temat przyczyn obserwowa
nego, zdaniem autorki, niezwykłego natężenia migracji w ostatnich dekadach XX wieku. Według Romaniszyn, jest ono silnie związane z pogłębiającym się kontrastem w rozwoju cywilizacyjnym i gospodarczym między „zamożną” Pół
nocą a „ubogim” Południem (s. 34). Jednym z przejawów tego podziału jest za
mykanie się bogatych społeczeństw na napływ imigrantów, co z kolei prowoku
je powstanie nowych form migracji - m . in. przemieszczeń wahadłowych o cha
rakterze handlowym, przemieszczeń dokonujących się za pośrednictwem sieci migracyjnych oraz przemytu imigrantów. Pojawiają się również nowe kategorie imigrantów, wśród których coraz większy udział m ają kobiety. Po krótkim omówieniu współczesnych modelów migrowania, autorka koncentruje się na sy
tuacji w Polsce po 1989 roku. Zwraca uwagę na fakt, że pozostając krajem w y
syłającym, Polska stała się w tym okresie także krajem przyjmującym imigran
tów. Przywoływane tu dane liczbowe wskazują między innymi, że większość z nich pochodzi ze wschodu i południowego wschodu Europy i przybywa do Pol
ski w celu podjęcia nielegalnej pracy zarobkowej (s. 46). Ostatnia, dość obszer
na część rozdziału poświęcona jest zmianom społecznym i ekonomicznym wy
woływanym przez migracje w krajach przyjmujących. Jako istotną konsekwen
cję masowego napływu imigrantów Romaniszyn wskazuje powstawanie „etnicz
nej podklasy”, która formuje się w wyniku marginalizacji lub niezdolności czę
ści przybywających osób do podjęcia rywalizacji w społeczeństwie przyjm ują
cym. Należą do niej imigranci o niskich kwalifikacjach lub bezrobotni uzyskują
cy dochody niższe od przeciętnych, zamieszkujący gorsze dzielnice, żyjący na poziomie niższym od przeciętnego i posiadający z tej racji niską pozycję społecz
ną, którą dziedziczy ich potomstwo (s. 49). Autorka zajmuje się tu również pro
blemem zmiany społecznej związanej z reem igracją lub okresowymi powrotami do społeczności wysyłającej. Jako że osoby powracające przyw ożą ze sobą oprócz pieniędzy także kapitał wiedzy i umiejętności, można by przypuszczać, że wykorzystują go one do podniesienia swojego statusu ekonomicznego i spo
łecznego. Przywołując wyniki badań przeprowadzonych przez różnych badaczy w kilku krajach Europy autorka konstatuje jednak, że kapitał ten najczęściej by
wa zaprzepaszczany (s. 53). Środki pieniężne przeznaczane są zaś często nie na inwestycje, ale na doraźną konsumpcję.
Jak się wydaje, sedno książki zawarte jest w rozdziałach trzecim i czwartym.
Problematykę rozdziału trzeciego bardzo dobrze oddaje jego tytuł („Migracje międzynarodowe jako czynnik zmiany kultury społeczeństwa przyjmującego”).
Krystyna Romaniszyn interesuje się w nim zmianami kulturowymi dokonujący
mi się pod wpływem migracji zarówno w skali całego społeczeństwa przyjm ują
cego, jak i na poziomie społeczności lokalnych.
W pierwszym podrozdziale ukazane zostały w świetle danych statystycznych przemiany w strukturze etnicznej wybranych krajów europejskich po II wojnie światowej. Ich rezultatem jest zjawisko wielokulturowości i związane z nią pro
blemy zarządzania państwami, które dotąd były względnie homogeniczne kultu
rowo (s. 63). Tej kwestii poświęcony jest kolejny, obszerny podrozdział. Autor
ka omawia tu dwie dominujące strategie - „ideologię wielokulturowości”, czyli politykę poszanowania prawa do zachowania własnej tożsamości wszystkich grap etnicznych, zapewnienia im uczestnictwa w życiu społecznym i politycz
nym kraju osiedlenia oraz politykę promowania jedności kulturowej. Zdecydo
wanie więcej uwagi poświęca tej pieiwszej strategii, ukazując problemy związa
ne z jej stosowaniem w państwach przyjmujących imigrantów, szczególnie w kontekście grap wyznawców islamu. W zrastające poczucie zagrożenia kultu
ry narodowej i interesów ekonomicznych znajduje swoje odbicie w polityce re
gulacji napływu nowych imigrantów. Zdaniem Romaniszyn (s. 73), w krajach Unii Europejskiej widoczna jest obecnie tendencja do wprowadzania restrykcyj
nych rozwiązań prawnych (w tekście brakuje konkretnych przykładów aktów prawnych) uniemożliwiających przybyszom osiedlanie się, co jednak nie zmniej
sza presji migracyjnej na te kraje.
R EC E N Z JE 107
Związane z tą sytuacją odradzanie się rasizmu w zachodniej Europie, to ko
lejny obszernie dyskutowany w tym rozdziale aspekt zmian dokonujących się pod wpływem migracji. W ątek ten pojawił się w książce ju ż przy okazji porusza
nia problemu etnicznej podklasy i znajduje tu rozwinięcie. Swoje refleksje na ten temat autorka rozpoczyna od próby ustalenia definicji rasizmu, a następnie, om a
wiając pokrótce jego obecność w Europie, zdaje się sugerować, że jest on trwa
łą cechą kultury europejskiej (s. 82-83). Zwraca też uwagę, że współcześnie ist
nieje on najczęściej w formie zawoalowanej, określanej mianem „rasizmu sub
telnego” (tamże). Ciekawa wydaje mi się próba wpisania w ten kontekst podzia
łu Europy na W schodnią i Zachodnią. Przejawem rasizmu miałoby tu być funk
cjonowanie w dyskursie europejskim niosącego ze sobą negatywne konotacje terminu „Europa Wschodnia” (s. 85). Kolejną podnoszoną kwestią jest zasad
ność stosowania określenia „rasistowskie” do ideologicznych wizerunków imi
grantów zarobkowych w Europie. Krystyna Romaniszyn uważa, że jest to upraw
nione, co uzasadnia poprzez przywołanie przykładów postaw wobec imigrantów z kilku krajów (s. 95). Stawia też tezę o istnieniu ścisłego związku pomiędzy m i
gracjami a odrodzeniem się rasizmu w Europie.
Zawarte w czwartym rozdziale książki („Migracje międzynarodowe jako czynnik zmian kultury społeczności lokalnej”) analizy oparte są w dużej mierze na przeprowadzonych przez autorkę badaniach jakościowych na temat polskich imigrantów w Austrii i Grecji. Interesujący autorkę problem zmiany kulturowej rozpatrywany jest tu głównie z punktu widzenia społeczności wysyłających i analizowany na trzech poziomach wyznaczonych przez wspom inaną definicję kultury Antoniny Kłoskowskiej.
Pierwsza część rozdziału dotyczy przemian w sferze kultury bytu, z naci
skiem na działania gospodarcze i zachowania konsumpcyjne. Jest to o tyle istot
na kwestia, że zdaniem Romaniszyn, większość współczesnych migracji to m i
gracje zarobkowe (s. 100). Problematyka ta poruszana była już w rozdziale dru
gim, tutaj wzbogacona została jednak o egzemplifikacje. Analizy prowadzone w kolejnym podrozdziale dotyczą kultury społecznej. Szczególnie interesują au
torkę sposoby powstawania nowych wzorów konsumowania oraz związanego z tym sposobu „redystrybucji” prestiżu społecznego (s. 108). Przytaczane są tu przykłady społeczności lokalnych, w których wzory konsumpcji przynoszone przez wracających emigrantów stają się wzorami obowiązującymi, co z kolei powoduje, że stają się one czynnikiem wypychającym nowych imigrantów, ro
dząc tradycją migracji (s. 110). Innym ważnym aspektem poruszanym w tym kontekście jest pojawienie się specyficznej kategorii imigrantów, których Ro
maniszyn określa mianem „zawodowych”. Są to osoby, które stale przem ie
szczają się między krajem pochodzenia i krajem migracji nie tyle z powodu po
trzeb ekonomicznych, ile z braku zdolności do osiadłego trybu życia i podjęcia stałej pracy.
Kolejna, moim zdaniem najciekawsza w całej książce, część rozdziału doty
czy problem u wpływu migracji na formy organizacji rodziny. Przedstawione tu refleksje oparte są głównie na wynikach badań, jakie autorka przeprowadziła wśród Polaków mieszkających w Wiedniu. Romaniszyn odwołuje się często (być może zbyt często) w swoich analizach do Williama Thomasa i Floriana Znaniec
kiego, wykazując, że wysunięte przez nich na początku XX wieku twierdzenia o zmianach w instytucji rodziny pod wpływem migracji nie tracą na aktualności również obecnie (s. 122). Dużo miejsca poświęca konsekwencjom faktu, że co
raz większy udział w migracjach m ają kobiety. Zwraca też uwagę na przemiany w obyczajowości seksualnej imigrantów, twierdząc, że migracje m iędzynarodo
we sprzyjają powstawaniu współczesnych form promiskuityzmu (s. 135). Inną ich konsekwencją jest powstawanie nowych praktyk organizowania rodziny, ta
kich jak „małżeństwa wiedeńskie” czy „małżeństwa weekendowe” .
Ostatni podrozdział poświecony jest przemianom w sferze akceptowanych wartości i idei w społecznościach lokalnych doświadczających migracji, czyli w sferze kultury symbolicznej. Zdaniem autorki, wybory i strategie życiowe imi
grantów sugerują, że w hierarchii wartości wielu z nich na bardzo wysokim m iej
scu lokuje wartości hedoniczne (s. 141), z czym można powiązać pojawiającą się wśród nich tendencję do przedmiotowego traktowania ludzi. W tym kontekście Romaniszyn zatrzymuje się przy procederze przymuszania kobiet do pracy w do
mach publicznych i na zjawisku dostarczania pracodawcom nielegalnych pra- cowników-cudzoziemców. Inne poruszane przez autorkę aspekty przemian kul
tury symbolicznej to zmiany postaw imigrantów wobec czasu (dostrzeżenie cza
su jako cennego dobra) i zmiany systemu referencji, czyli znaczących dla jedno
stek wytworów kultury (np. uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych zamiast spędzania czasu przed telewizorem). Romaniszyn zauważa, że międzynarodowe migracje m ogą być również jednym ze współczesnych sposobów dyfuzji idei (np. konwersje na islam).
W „Zakończeniu” przypomniane zostały najistotniejsze kulturowe implikacje migracji międzynarodowych. Jak mi się wydaje, są nimi dla autorki przede wszy
stkim problemy związane z zarządzaniem społeczeństwami wielokulturowymi, dla których częściowe rozwiązanie widzi w zgłaszanych przez siebie postulatach.
Po lekturze książki, jak to najczęściej bywa, pojaw iają się refleksje zarówno pozytywne, jak i krytyczne. Rozpocznę od tych drugich, aby na koniec pozosta
wić o niej jednak dobre wrażenie. Pierwsze i najpoważniejsze moje zastrzeże
nie dotyczy kwestii metodologicznych, a szczególnie jednej - dokonywanych przez autorkę generalizacji. Uzasadnione jest pojawiające się na samym począt
ku książki twierdzenie, że jej przewodnia teza (o m igracjach m iędzynarodo
wych jako czynniku zmiany kulturowej prowadzącej do zróżnicowania kulturo
wego, ss. 10, 31) ma charakter powszechności i dotyczy wszystkich krajów do
świadczających migracji. Jest to tak ogólna teza, że trudno mieć do niej jakieś
R E C E N Z JE 109
zastrzeżenia. M oim zdaniem nieuzasadnione jest jednak jej odwracanie i tw ier
dzenie, że na podstawie analizowanych w książce przypadków krajów zacho
dnioeuropejskich, a najczęściej przypadku polskiego, można nadawać w ysuw a
nym wnioskom walor ogólności (ss. 60, 99, 115). Oznaczałoby to bowiem, że np. opisywane przez Romaniszyn przemiany wzorów życia rodzinnego wśród polskich imigrantów wyglądają podobnie wśród imigrantów z krajów islam skich, co ju ż zdroworozsądkowo budzić może wątpliwości. W iedzy naukowej na temat implikacji migracji w krajach islamu autorka zaś nie przedstawia. Tyl
ko ten jeden przykład pokazuje widoczną w książce niejasność co do zakresu obowiązywania wysuwanych przez nią wniosków. Dodatkowym wzm ocnie
niem tej uwagi jest fakt, że duża część badań, na które powołuje się autorka, ma charakter jakościowy. Oczywiście badania jakościowe są często bardziej cenne poznawczo od ilościowych, dokonywanie na ich podstawie szerokich uogólnień jest jednak chyba zabiegiem zbyt śmiałym.
Podobna niejasność pojaw ia się również w innym miejscu. Chociaż autorka wym ienia różne typy m igracji, to jednak nie deklaruje wyraźnie, które z nich są przedm iotem prowadzonych przez n ią analiz. Z praktyki tekstu wynika, że interesują j ą przede wszystkim m igracje zarobkowe, krótkotrw ałe lub w ahadło
we oraz raczej niezbyt odległe przestrzennie. Jeśli celem książki wyrażonym w tytule i powtarzanym w tekście jest ukazanie przem ian kulturowych pow sta
jących pod wpływem migracji m iędzynarodowych w doświadczających ich społeczeństwach (np. s. 10), to tak ogólne jego sform ułowanie powoduje, że nie zostaje on wypełniony. M igracje międzynarodowe to przecież również bar
dzo istotne i przybierające w latach dziew ięćdziesiątych masowy charakter przem ieszczenia uchodźców (częściowo dobrowolne, a często przym usowe), a ten problem jest w książce ledwie wzmiankowany. Jeśli obydwa m oje pow yż
sze spostrzeżenia są trafne, to dla większego upraw om ocnienia wysuwanych wniosków należałoby zrezygnować z chęci dokonywania na ich podstaw ie ge- neralizacji.
Z powyższymi zastrzeżeniami związana jest jeszcze jedna pomniejsza uwaga.
Dotyczy ona badań przeprowadzonych przez autorkę wśród polskich imigrantów w Wiedniu. Bardzo ważny i pozytywny jest fakt, że autorka omawia warunki przeprowadzanych przez siebie wywiadów i ujawnia „społeczne umocowanie”
swoich rozmówców. M oim zdaniem, przy ich liczbie (ogółem 18 wywiadów, z czego 4 przeprowadzone z małżeństwami i 5 z ekspertami) należałoby powie
dzieć o nich jednak coś więcej. Dotyczy to przede wszystkim ekspertów, o których pisze tylko, że są to osoby pełniące ważne role społeczne w austriac
kim środowisku polonijnym (s. 115). Jakkolwiek nigdzie w-tekście nie jest to po
wiedziane, niektóre jego fragmenty sugerują w moim odczuciu (np. zdanie „...
fakt przyznawania się do cudzołóstwa, jednego z częściej wyznawanych grze
chów” - s. 130), że co najmniej część z nich to duchowni katoliccy. Jeśli moja
intuicja jest słuszna, to zważywszy na dość częste powoływanie się na ich opi
nie, można by było podejrzewać, że sposób ujmowania poruszanych problemów (przemiany wzorów życia rodzinnego, formy organizacji rodziny, obyczaje se
ksualne) jest w jakiejś mierze warunkowany określoną opcją ideologiczną. Wy
dają się potwierdzać to niektóre, co prawda nieliczne sfonnułowania autorki, ta
kie jak „patologia” (w kontekście zdarzających się wśród imigrantów rozwodów - s. 116), „rozwiązłość obyczajów [seksualnych]” (s. 130), „nieobyczajność” (s.
138). Może to powodować również nieumyślne zawężanie poruszanego zaga
dnienia do jednego czy kilku jej aspektów. Czytając książkę Krystyny Romani- szyn odnosi się wrażenie, że wspomniane wyżej kwestie są najważniejszym i niemal jedynym aspektem przemian kulturowych dokonujących się pod wpły
wem migracji, co me musi jednak świadczyć, że autorka ulega takiej nieumyśl
nej wybiórczości. Oczywiście każdy badacz jest w jakiś sposób uwarunkowany ideologicznie i nie ma niczego złego w pisaniu z „pozycji katolicyzm u” (jeśli w ogóle tak jest w tym przypadku). Moja uwaga wynika stąd, że jestem zwolen
nikiem jasnego określania przez badacza swojego stanowiska aksjologicznego wobec poruszanego problemu. Uważam, że jest to szczególnie istotne w przy
padku badań jakościowych ze względu na bardzo duży wpływ badacza na sytu
ację badawczą.
Ostatnia sprawa, którą chciałbym poruszyć w krytycznej czy też polem icz
nej części recenzji odnosi się do drobnej, ale pojawiającej się kilkakrotnie kw e
stii, którą określiłbym jako wizję autorki na temat dziedziny nauki, w której umiejscawia ona prowadzone przez siebie analizy. W spominałem przy okazji omawiania pierwszego rozdziału książki, że Krystyna Romaniszyn nadaje sw o
jem u ujęciu migracji międzynarodowych miano podejścia antropologicznego, ponieważ ukazuje ono kulturowy wymiar tego zjawiska (w tekście brak jak ie
gokolwiek innego wyjaśnienia na temat znaczenia pojęcia „antropologiczny”
lub „antropologia”). Pisze też o nim jako o podejściu nowym i dopiero co zwia
stowanym (ss. 13, 27, 149). Otóż wydaje mi się, że autorka ujmuje jednak zja
wisko migracji raczej w sposób socjologiczny niż antropologiczny, chyba że uznamy, iż antropologię czyni samo zestawienie jej ze słowem „kultura” lub stosowanie jakościow ych metod badawczych. Do takiego um iejscowienia om a
wianej pracy skłania mnie przede wszystkim fakt silnego osadzenia jej w ra
mach definicji kultury zaproponowanej przez Antoninę Kłoskowską. Choć R o
maniszyn powołuje się na utrzymanie jej w tradycji antropologicznej sięgającej Alfreda Kroebera (s. 29), to w mojej opinii podejście Kłoskowskiej należy na
zywać socjologią kultury. O „raczej socjologicznym” charakterze omawianych analiz świadczy też fakt dość częstego przytaczania w tekście danych staty
stycznych. Zważywszy jednak na fakt obecnego rozmycia granic między socjo
logią i antropologią, rozwiązywanie tego rodzaju sporów można pozostawić ba
daczowi, jako że to on ostatecznie powinien wiedzieć, czym się zajmuje. Moja
R EC E N Z JE 111
refleksja wynika więc ponownie z czysto osobistych preferencji. W związku z powyższym, do rozstrzygnięcia pozostałaby kwestia, w jakim sensie Romani- szyn ujmuje międzynarodowe migracje w sposób nowy, wydaje mi się jednak, że jest to problem mało istotny.
Pomijając powyższe zastrzeżenia, książka Krystyny Romaniszyn to bardzo dobra lektura. Oprócz dużej wartości merytorycznej, jaką niosą ze sobą prowa
dzone przez autorkę analizy, na uwagę zasługuje również sposób ich prezentacji.
W spominane przeze mnie niejasności metodologiczne nie m ają wpływu na przejrzystą strukturę książki. Przyczynia się do niej szczegółowy spis treści za
wierający frazy-klucze, które ułatwiają orientację w zawartości poszczególnych rozdziałów. Znajdują się one również na początku każdego rozdziału wraz z aka
pitem bardziej szczegółowo wprowadzającym czytelnika w daną tematykę.
Podobnym ułatwieniem jest znajdujące się po każdym dłuższym wątku wyraźne podsumowanie, zbierające najważniejsze tezy i wnioski. Książka jest napisana językiem przystępnym, autorka unika raczej dygresji i „mielizn intelektualnych”
utrudniających jej lekturę.
Oczywiście to przede wszystkim wartość poznawcza książki sprawia jednak, że jest ona pozycją godną polecenia. Pojawia się w niej wiele ciekawych spo
strzeżeń, zwłaszcza w części dotyczącej przemian wzorów życia rodzinnego imi
grantów. Warte dalszej refleksji, choć trudne do zbadania, wydaje mi się, między innymi, sygnalizowane przez autorkę zjawisko „nałogu migrowania” (s. 111). In
teresujące są również uwagi dotyczące przemian kulturowych w skali makrospo- łccznej, szczególnie te związane z problemami zarządzania. M iejmy nadzieję, że mimo bogatego dorobku w dziedzinie badań nad migracjami, omawiana książka nie będzie ostatnią pozycją, jak ą autorka nam zaproponuje.
Ariel Zieliński