• Nie Znaleziono Wyników

Mał go rza ta Su chac ka Uniwersytet Śląski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mał go rza ta Su chac ka Uniwersytet Śląski"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Mał go rza ta Su chac ka

Uniwersytet Śląski

SYN DROM ŚLĄ SKIEJ KO TWI CY – WO KÓŁ DY LE MA TÓW TWO RZE NIA KLI MA TU IN NO WA CYJ NE GO

Głów nym za my słem opra co wa nia jest so cjo lo gicz na re flek sja nad uwa run ko wa - nia mi kli ma tu in no wa cyj ne go, ja ki obec nie pa nu je w wo je wódz twie ślą skim. Teo re - tycz nym ukła dem od nie sie nia jest au tor ska pro po zy cja upo rząd ko wa nia czyn ni ków sta no wią cych o syn dro mie ślą skiej ko twi cy. Ma ona umo co wa nie w: uwa run ko wa - niach hi sto rycz nych, wie lo kul tu ro wo ści re gio nu, mo no kul tu rze go spo dar czej, uwa run - ko wa niach po li tycz nych, men tal no ści miesz kań ców i ja ko ści ży cia. Ana li za uwzględ - niać bę dzie zna ne i dys ku to wa ne kon cep cje in no wa cyj no ści, or ga ni za cji uczą cych się i re gio nu uczą ce go się. Roz wa ża niom teo re tycz nym to wa rzy szą od wo ła nia em pi rycz - ne, dla uar gu men to wa nia sta wia nych tez się gnię to do wy wia dów swo bod nych pro wa - dzo nych wśród re gio nal nych elit z lat 2000, 2001 i 2008 oraz wy se lek cjo no wa nych wy ni ków ba dań ilo ścio wych prze pro wa dzo nych na pró bie 1297 do ro słych miesz kań - ców wo je wódz twa ślą skie go. Wnio ski pro wa dzą do stwier dze nia, że każ de z uwa run - ko wań ślą skiej ko twi cy ma za sad ni czy – ne ga tyw ny wpływ na ob ser wo wa ne wy ha mo - wa nie roz wo ju re gio nal ne go. Ko niecz na jest in te gra cja wo je wódz twa w kli ma cie in no wa cyj no ści i bu do wa nie za ufa nia na po zio mie po nad lo kal nym.

Głów ne po ję cia: in no wa cyj ność, re gion uczą cy się, or ga ni za cje uczą ce się, kla sa kre atyw na.

Wpro wa dze nie – cel i za kres pro wa dzo nej ana li zy

In no wa cje w spo łe czeń stwie peł nią ro lę czyn ni ka wzmac nia ją ce go kon - ku ren cyj ność, a co za tym idzie – wspo ma ga ją do sto so wa nie się do ro sną - cych wy ma gań świa to wej go spo dar ki. Me cha ni zmem nie zwy kle istot nym dla roz wo ju – już w fa zie naj bar dziej pier wot nych spo łe czeństw – by ło przej - ście z ło wiec ko -zbie rac kie go sty lu ży cia do osia dłe go, rol ni cze go. Ta swo - iste go ro dza ju in no wa cja po le ga ła na udo mo wie niu zwie rząt, upra wie ro ślin na więk szą ska lę i gro ma dze niu nad wy żek żyw no ści. Kul tu ry, któ rym nie uda ło się prze jąć tych in no wa cji, nie by ły w sta nie kon ku ro wać z in nymi lu - dami, ani pro jek to wać no wych wy na laz ków (Dia mond 2000: 492). Dzi siaj wia do mo już, że dy fu zja in no wa cji jest pro ce sem za cho dzą cym w ob rę bie

In sty tut Socjologii Uniwersytet Śląski, e -ma il: mal go rza ta.su chac ka@us.edu.pl

(2)

prze mian spo łecz no -kul tu ro wych, a jej wpływ naj bar dziej wi docz ny jest w go spo dar ce.

Głów nym za my słem opra co wa nia jest so cjo lo gicz na re flek sja nad uwa run - ko wa nia mi kli ma tu in no wa cyj ne go, ja ki obec nie pa nu je w wo je wódz twie ślą - skim. Teo re tycz nym ukła dem od nie sie nia dla tych roz wa żań ma być au tor ska pro po zy cja upo rząd ko wa nia czyn ni ków sta no wią cych o swo iste go ro dza ju syn dro mie ślą skiej ko twi cy. Ana li za ta uwzględ niać bę dzie zna ne i dys ku to - wa ne kon cep cje in no wa cyj no ści, or ga ni za cji uczą cych się i re gio nu uczą ce go się. Roz wa ża niom teo re tycz nym to wa rzy szą od wo ła nia em pi rycz ne, bę dą ce umo co wa niem dla sta wia nych tez o wpły wie kil ku za sad ni czych czyn ni ków na roz wój in no wa cyj no ści w re gio nie. Ba zu jąc na me ta fo rze ko twi cy opi sa łam pięć głów nych czyn ni ków sta no wią cych au tor ską pro po zy cję uwa run ko wań kli ma tu in no wa cyj ne go w wo je wódz twie ślą skim.

Je stem świa do ma ete rycz no ści wła snej pro po zy cji, tym bar dziej że ja ko miesz kan ka te go re gio nu i Ślą zacz ka od wie lu po ko leń czu ję się z nim emo - cjo nal nie zwią za na. Ja ko so cjo log jed nak chęt nie od wo łu ję się do Pier - re’a Bo ur dieu, któ ry twier dził, że nie za an ga żo wa nie nie ozna cza obiek tyw - no ści za in te re so wa nia (Bo ur dieu i Wa cqu ant 2001: 1001). Głów ny pro blem wo je wódz twa ślą skie go wią że się naj praw do po dob niej z nie jed no znacz ną toż sa mo ścią je go miesz kań ców, co jest wy ni kiem róż ne go ty pu za szło ści i uwa run ko wań. Sa ma ma jąc w swo jej ro dzi nie tak że ko rze nie ga li cyj skie mio tam się we wnętrz nie, nie chcąc re zy gno wać z ni cze go. Szu kam za tem po wo dów, dla któ rych re gion, w któ rym przy szło mi żyć, nie mo że roz wi jać się tak po myśl nie, jak wska zy wa ły by oko licz no ści ze wnętrz ne. Ten spo sób re flek sji przy po mi na mi w pew nym sen sie roz wa ża nia nad pro jek tem toż sa - mo ścio wym An tho ny’ego Gid den sa – kie dy na sza toż sa mość szwan ku je, za - ma wia my eks per ty zę na jej te mat i ocze ku je my środ ków za rad czych ma ją - cych wspo móc jej kon struk cję (Gid dens 2001: 47). Nie ocze ku ję jed nak eks per ty zy ze wnętrz nej, sa ma po dej mę tę re flek sję li cząc, że nie bę dzie to ostat nie sło wo.

Wkład ka em pi rycz na – o me to dzie kil ka słów

Za sad ni czo pra ca ma mieć cha rak ter roz wa żań teo re tycz nych, jed nak że dla uar gu men to wa nia sta wia nych tez się gnę do ba dań pro wa dzo nych wśród re gio - nal nych elit z lat 2000, 2001 i 2007–2008. Ba da nia z ro ku 2000 do ty czy ły funk cjo no wa nia re gio nal nych elit po li tycz nych i go spo dar czych – ich spo so - bu uj mo wa nia re gio nu, wy róż nia nia naj waż niej szych pro ble mów. By ły one pod sta wą dla tez mo jej pra cy dok tor skiej. Ko lej ne ba da nia by ły pro wa dzo ne w 2001 ro ku i by ły efek tem ini cja ty wy An to nie go Ku kliń skie go, do ty czą cej

(3)

ana li zy sta nu go spo dar ki opar tej na wie dzy w Pol sce. Pra ce ba daw cze, po dob - nie jak po przed nie, by ły pro wa dzo ne tech ni ką wy wia du swo bod ne go i obej - mo wa ły wy łącz nie przed się bior ców sek to ra pro duk cyj ne go i usłu go we go. Naj - now sze ba da nia z lat 2007–2008 pro wa dzo ne by ły w ra mach pro jek tu „Mię dzy re gu la cją a spon ta nicz no ścią. Prze mia ny ła du spo łecz ne go w okre sie trans for - ma cji ustro jo wej. Przy pa dek wo je wódz twa ślą skie go”, kie ro wa ne go przez Mar ka S. Szcze pań skie go. Z ba dań tych za czerp nę łam tyl ko te frag men ty wy - wia dów, któ re do ty czy ły roz wo ju go spo dar ki opar tej na wie dzy w re gio nie.

W su mie w wy wia dach swo bod nych wzię ło udział – w pierw szym eta pie 101 osób, w dru gim 22 i w ostat nim 54 oso by. Ja ko ar gu men ty do ostat niej czę ści ana li zy przy wo ła łam wy se lek cjo no wa ne wy ni ki ba dań ilo ścio wych pro wa dzo - nych w ra mach wspo mnia ne go wy żej pro jek tu nad prze mia na mi ła du spo łecz - ne go. Na po trze by tej ana li zy, z przy go to wa ne go wów czas na rzę dzia, wy bra - no tyl ko py ta nia do ty czą ce po zio mu za ufa nia i oce ny wa run ków pro wa dze nia dzia łal no ści go spo dar czej. Na py ta nia od po wie dzia ło w su mie 1297 do ro słych miesz kań ców wo je wódz twa ślą skie go. Do bór pró by opie rał się głów nie na czte rech róż nych pod re gio nach sta ty stycz nych wo je wódz twa ślą skie go: ka - to wic kim, gli wic kim, by tom skim i ty skim. Gli wi ce i Cho rzów re pre zen to wa - ły w tych ba da niach gru pę naj więk szych miast re gio nu (po wy żej 100 ty się cy), na to miast mniej sze mia sta re pre zen to wa ne by ły przez Pszczy nę (oko ło 25,5 ty sią ca miesz kań ców) i Pie ka ry Ślą skie (59 ty się cy). Gmi ny wiej skie re pre - zen to wa ły Świer kla niec i Su szec, gdzie za miesz ku je po pra wie 11 ty się cy miesz kań ców.

Ko twi ca re gio nal na – pro po zy cja au tor skich za ło żeń teo re tycz nych Sko ja rze nie ko twi cy ze Ślą skiem wy da je się mo że nie co od le głe, jed nak ta - kie me ta fo rycz ne przed sta wie nie – z jed nej stro ny twar de go umo co wa nia pew - nych uwa run ko wań roz wo ju na grun cie re gio nal nym, a z dru giej stro ny spo - wol nie nia roz wo ju – pre zen tu je się dość ob ra zo wo. W roz wa ża niach nad sta nem in no wa cyj no ści – czy do kład niej kli ma tu sprzy ja ją ce go in no wa cjom, sko ja rze nie z ko twi cą na su wa się nie bez po wo du. Jest ona – zgod nie ze Słow - ni kiem sym bo li Wła dy sła wa Ko pa liń skie go – sym bo lem na dziei, bez pie czeń - stwa, nie ugię to ści, cier pli wo ści, spo ko ju, sta ło ści, ale jed no cze śnie spo wol nie - nia (Ko pa liń ski 1990: 166). Mó wiąc o za ko twi cze niu my śli my o po sto ju, a w kon tek ście roz wo ju jest on czymś nie po ko ją cym. Nie mniej jed nak za ko - twi cze nie to tak że umo co wa nie w war to ściach. Py ta nie za tem, czy prze stój, czy mo że ra czej spo wol nie nie, ja kie go do świad cza my, jest wy ni kiem roz sąd - ne go za ko twi cze nia czy nie po praw nych za szło ści? Ja ki mi war to ścia mi po win - ny kie ro wać się ślą skie przed się bior stwa, by moż na uznać je za or ga ni za cje

(4)

uczą ce się? Cze go bra ku je w funk cjo no wa niu re gio nu, by uznać go za re gion uczą cy się? Gdzie szu kać źró deł in spi ra cji dla in no wa cji?

Ko twi ca ślą ska ma swo je umo co wa nie w pię ciu ra mio nach:

1) uwa run ko wa nia hi sto rycz ne, 2) wie lo kul tu ro wość re gio nu, 3) mo no kul tu ra go spo dar cza,

4) ak tu al ne uwa run ko wa nia po li tycz ne, 5) men tal ność miesz kań ców i ja kość ży cia.

Ko twi ca – w za leż no ści od per spek ty wy, z któ rej bę dzie my pro wa dzić roz - wa ża nia – mo że być atu tem, bądź też istot ną prze szko dą dla dal sze go że glo - wa nia w gro nie wy róż nia ją cych się re gio nów.

In no wa cyj ność – ge nius lo ci re gio nu?

Roz po czy na jąc roz wa ża nia nad kli ma tem in no wa cyj no ści w wo je wódz twie ślą skim na le ży sku pić się nad kil ko ma pod sta wo wy mi po ję cia mi. Są ni mi przede wszyst kim in no wa cyj ność, or ga ni za cje i re gio ny uczą ce się, a tak że kre atyw ność czy nie co bar dziej szcze gó ło wo – kla sa kre atyw na.

In no wa cyj ność na po trze by te go opra co wa nia ro zu mia na bę dzie przede wszyst kim w od nie sie niu re gio nal nym. Zna cze nie czyn ni ków re gio nal nych kształ tu ją cych in no wa cyj ność re gio nu i zlo ka li zo wa nych w nim przed się - biorstw przy ta cza wie lu au to rów. Po ję cie in no wa cja – od ła ciń skie go cza sow - ni ka in no va tio ozna cza od na wiać. In no wa cja mo że tak że ozna czać pierw sze za sto so wa nie no wo ści, pro ces ulep sza nia i mo der ni za cji, bądź już ich efekt. To tak że sze ro kie zmia ny or ga ni za cyj ne, spo łecz ne, in sty tu cjo nal ne, kul tu ro we, tech no lo gicz ne al bo re zul tat przy pad ku, na głe go olśnie nia. „In no wa cje opar te na bły sko tli wym po my śle praw do po dob nie prze wyż sza ją licz bą wszyst kie po - zo sta łe ka te go rie ra zem wzię te.” (Druc ker 2004: 151). Ana li zu jąc to po ję cie ma my na uwa dze za wsze pe wien zło żo ny pro ces o cha rak te rze ku mu la cyj nym, o któ re go prze bie gu de cy du je za wsze nie pew ny los współ pra cy i spo łecz nych in te rak cji mię dzy fir ma mi oraz róż ny mi ak to ra mi z oto cze nia firm. Jed nym z pierw szych, któ ry po ję cie in no wa cji pod dał ana li zie, był Jo seph Schum pe - ter. Od no sił on bar dzo wy raź nie to po ję cie do przed się biorstw i pro ce su kie - ro wa nia. In no wa cje we dług nie go to kom bi na cja czyn ni ków pro duk cji pro wa - dzo na w no wy spo sób (Schum pe ter 1989: 62). Do ty czyć to mo że al bo no wych pro duk tów, al bo do sko na le nia pro duk tów już ist nie ją cych, wpro wa dze nia no - we go lub do sko na le nia ist nie ją ce go już pro ce su pro duk cyj ne go, za sto so wa nia no we go spo so bu sprze da ży lub za ku pów, otwar cia no we go ryn ku, za sto so wa - nia no wych su row ców lub pół fa bry ka tów, wpro wa dze nia no wej for my or ga - ni za cji pro duk cji lub or ga ni za cji prze my słu. In no wa cje wpro wa dza ne przez

(5)

przed się bior ców okre ślo ne zo sta ły przez nie go mia nem „twór cze go nisz cze - nia” (Schum pe ter 1960: 107, 112), co moż na by ło by po rów nać do dzi siaj uży - wa ne go sfor mu ło wa nia „bu rzy mó zgów”, pod czas któ rej czę sto do cho dzi do stwo rze nia cze goś zu peł nie no we go, nie jed no krot nie opar te go na do tych - cza so wych osią gnię ciach.

Tak nie spo dzie wa ne roz wią za nia ob ja wia ją się, gdy przed się bior stwo ma for mę or ga ni za cji uczą cej się. Jest to jed nak kwe stia pie lę gno wa nych war to - ści – czy jak pi sał Pe ter Sen ge – dys cy plin ko niecz nych do po zy ska nia kom - pe ten cji i umie jęt no ści. „Or ga ni za cja uczą ca się jest miej scem, gdzie lu dzie od kry wa ją cią gle na no wo, w ja ki spo sób two rzą ota cza ją cą ich rze czy wi stość i jak mo gą ją zmie niać.” (Sen ge 2004: 28). Obok naj waż niej szych dys cy plin – fi la rów „or ga ni za cji uczą cych się” (mi strzo stwo oso bi ste, mo de le my ślo we, bu do wa nie wspól nej wi zji, ze spo ło we ucze nie się, my śle nie sys te mo we) – wska zy wał na po trze bę „lo kal no ści za rzą dza nia”. Dla nie go po ję cie to ozna - cza ło jed nak „prze su nię cie de cy zji w dół hie rar chii or ga ni za cyj nej – pro jek to - wa nie sa mo dziel nych jed no stek od po wie dzial nych za seg men ty biz ne su, gdzie lo kal ni de cy den ci sty ka ją się z peł nym za kre sem pro ble mów i dy le ma tów ści - śle zwią za nych z roz wo jem i utrzy ma niem funk cjo no wa nia każ de go przed się - wzię cia. Lo kal ność ozna cza sty mu lo wa nie za an ga żo wa nia lu dzi po przez da nie im swo bo dy dzia ła nia, pra wa do wy pró bo wa nia ich wła snych po my słów i po - czu cia spra wie dli wo ści za uzy ski wa ne wy ni ki.” (tam że, s. 322). W ta kim ro - zu mie niu Sen ge nie wy cho dził bez po śred nio po za ob szar przed się bior stwa i ca ły pro ces kie ro wa nia przez me ne dże rów wią zał z de cy zja mi we wnątrz przed się bior stwa.

In ni ba da cze wy cho dząc od kon cep cji or ga ni za cji uczą cych się Pe te ra Sen - ge wska zu ją jed nak na sze reg czyn ni ków re gio nal nych wa run ku ją cych ich roz - wój. Jed ną z cie kaw szych pro po zy cji przed sta wia Ar no ud Lan gen dijk, gdzie wśród czyn ni ków wa run ku ją cych roz wój or ga ni za cji uczą cych się wy mie nio - no czyn ni ki re gio nal ne, na zy wa ne „re gio nal nym la bo ra to rium wie dzy” (re gio - nal know led ge la bo ra to ry) [Lan gen dijk 2001: 136–155]. Do ty czy to tak że, a mo że przede wszyst kim, dzia łań in no wa cyj nych ma łych i śred nich przed się - biorstw, któ re kształ to wa ne są przez czyn ni ki re gio nal ne (Pfir r mann 1994: 27–

41). O tych pro ble mach pi szą tak że Mi ke Osbor ne, Ka te San key i Bru ce Wil - son (Osbor ne, San key i Wil son red. 2007), któ rzy do ko nu ją prze glą du li te ra tu ro we go z trzech pól ba daw czych: ka pi ta łu spo łecz ne go, za rzą dza nia i edu ka cji na po zio mie re gio nal nym. Wska zu ją na swo je ba da nia nad roz wo - jem, im ple men ta cją od po wied niej po li ty ki i prak ty ki po pra wy ja ko ści ży cia re - gio nów ze zdo by wa niem wie dzy na po zio mie re gio nal nym. Łą czy się to wy - raź nie z za rzą dza niem i roz wo jem re gio nów usta wicz nie uczą cych się (li fe long le ar ning re gions). Ana li zo wa ne są re gio nal ne ini cja ty wy, szcze gól nie te, któ - re roz sze rza ją moż li wo ści kształ ce nia usta wicz ne go ja ko pew nych ram, któ re

(6)

mo gą za wie rać ad mi ni stra cyj ną, kul tu ro wą, geo gra ficz ną i po li tycz ną per spek - ty wę part ner stwa. Ko niecz ne jest ra czej spoj rze nie z per spek ty wy lu dzi i miejsc niż od se pa ro wa nych pro gra mów roz wo jo wych. Au to rzy zwra ca ją uwa gę na mo de lo wa nie spo łecz no ści lo kal nych w kie run ku ko ope ra cji sie ci lo kal nych in te re sa riu szy i wy pra co wa nia per spek ty wicz nych spo so bów ucze - nia się. Po wią za nia czyn ni ków re gio nal nych z dzia ła nia mi in no wa cyj ny mi przed się biorstw zo sta ły okre ślo ne ja ko swo iste go ro dza ju fe no men na zy wa ny przez ba da czy re gio nal nym pa ra dok sem in no wa cyj nym (Ough ton, Lan da ba so i Mor gan 2002: 97–110).

In no wa cja jest za tem czę sto za ko rze nio na te ry to rial nie ba zu jąc na spe cy - ficz nych za so bach miej sca, spo łecz nym i in sty tu cjo nal nym kon tek ście. Wie lu ba da czy wska zu je, że nie moż li we jest do kład ne roz gra ni cze nie czyn ni ków oto - cze nia re gio nal ne go, czyn ni ków oto cze nia o jesz cze szer szym – być mo że kra - jo wym za się gu – oraz czyn ni ków zwią za nych z po li ty ką in no wa cyj ną, któ re za li czyć moż na za rów no do czyn ni ków re gio nal nych, jak i ogól nych (Stern - berg i Arndt 2000: 3–7). Po dob ne za ło że nia za sto so wa li w swo ich ba da niach Frie der Mey er -Krah mer i Uwe Gun drum (Mey er -Krah mer i Gun drum 1995:

77–185).

Do ko nu jąc prze glą du li te ra tu ro we go z za kre su po wią zań in no wa cyj no ści i funk cjo no wa nia re gio nu na le ży od wo łać się do pre kur so ra idei re gio nu uczą ce go się. Ri chard Flo ri da twier dził, że re gio ny uczą ce się kon cen tru ją się na roz wo ju en do gen nym po przez ta kie dzia ła nia, jak ak tyw ne szu ka nie po - wią zań, in te gra cję sie ci po wią zań per so nal nych i in sty tu cjo nal nych ak to rów, ich sze ro kie uczest nic two w part ner stwie pu blicz nym i pry wat nym, a tak że umie jęt ne łą cze nie kom pe ten cji (Flo ri da 1995: 527–536). Po dob nie jak Da - niel Bell w la tach sie dem dzie sią tych wska zy wał na pierw szo pla no wą ro lę uni wer sy te tu w spo łe czeń stwie post in du strial nym (Bell 1994: 233), tak i Flo - ri da twier dzi, że są one jak ma gnes przy cią ga ją cy lu dzi uta len to wa nych. To wła śnie oni de cy du ją o suk ce sie go spo dar czym. Lu dzie kon cen tru ją się tam, gdzie są naj lep sze wa run ki do pra cy – wyż sze pen sje, moż li wo ści szyb szej ka rie ry, a tak że do god ne wa run ki ży cia. Two rzą ca się kla sa kre atyw na cha - rak te ry zu je się wy so kim po zio mem ka pi ta łu ludz kie go, czy li umie jęt no ści, kwa li fi ka cji i nie ba nal nych cech oso bo wo ści. Do tej gru py za li czyć moż na na ukow ców, in ży nie rów, ar chi tek tów i pro jek tan tów, pi sa rzy, ar ty stów, mu - zy ków, in nych pra cow ni ków wol nych za wo dów, w któ rych kre atyw ność jest czyn ni kiem po żą da nym (Flo ri da 2002). Za po wsta wa niem in no wa cji stoi si - ła kre atyw no ści, a za tem my śląc per spek ty wicz nie o re gio nie uczą cym się na - le ża ło by roz po cząć od stwo rze nia wa run ków kre atyw no ści. Kon ty nu ato rzy my śli Flo ri dy wska zy wa li na szcze gól ny ro dzaj go spo dar ki re gio nu uczą ce - go się, okre śla jąc ją mia nem za ko rze nio nej w „in sty tu cjo nal ną gę stość”

(Ashe im 2000). Rów no le gle funk cjo nu ją ce w li te ra tu rze po ję cie re gio nal ne -

(7)

go sys te mu in no wa cji wy da je się nie co węż sze, gdyż re gion uczą cy się wy - ma ga szer sze go za kre su ak to rów za an ga żo wa nych w in te rak tyw ne ucze nie się. Bli ska współ pra ca ak to rów na po zio mie in sty tu cjo nal nym wspo ma ga two rze nie i wdra ża nie re gio nal nych stra te gii in no wa cji (Bo eke ma i Mor - gan 2000). Jed nak że od gór ne two rze nie struk tur i in sty tu cji ge ne ru ją cych in - no wa cje mo że być tyl ko na rzę dziem wspo ma ga ją cym ist nie ją cy już kli mat kre atyw no ści. Nie moż na bo wiem na ka zać in no wa cji. Po wsta ją one w umy - słach in dy wi du al no ści, któ re z za ło że nia nie to le ru ją żad nych na ci sków.

Przed sta wi cie le kla sy kre atyw nej nie chęt nie wcho dzą w for mal ne struk tu ry i za leż no ści, wy so ko oce nia ją oso bi stą wie dzę i umie jęt no ści, są otwar ci, uczest ni czą w ży ciu spo łecz nym i eko no micz nym lu dzi o zróż ni co wa nych sty - lach ży cia, po glą dach po li tycz nych, pre fe ren cjach sek su al nych i re li gij nych.

Ce nią miej sca, gdzie szyb ko moż na zmie nić za trud nie nie, sko rzy stać z nie ba - nal nych roz ry wek, na wią zać wie le in te re su ją cych in te rak cji spo łecz nych. Ta - kie miej sca cha rak te ry zu ją się swo istym ge nius lo ci, któ re sta no wi fun da ment do bu do wa nia wspól nej toż sa mo ści.

Re gio ny są klu czo wym ob sza rem, czy też pod mio tem, no we go eta pu roz - wo ju spo łecz ne go – glo bal ne go ka pi ta li zmu opar te go na wie dzy. Są pod mio - ta mi, któ re – obok or ga ni za cji, ja ki mi są przed się bior stwa – uczą się przez ca - ły czas swo je go funk cjo no wa nia (Rondé i Hus se ler 2005). Wy miar te go ucze nia się jest nie co in ny niż w przy pad ku or ga ni za cji uczą cych się, bo do - ty czy ca łej skom pli ko wa nej struk tu ry funk cjo no wa nia re gio nu, wraz ze wszyst ki mi je go ele men ta mi skła do wy mi, ta ki mi jak wła dze na róż nych szcze - blach, in sty tu cje, świat go spo dar czy, kul tu ral ny, spo łecz ny. Bez peł nej świa - do mo ści wszyst kich tych waż nych ak to rów re gio nal nych jest to nie moż li we.

Dla peł nej i war to ścio wej współ pra cy re gio nal nych ak to rów ko niecz ne są wspól nie opra co wa ne i ak cep to wa ne za sa dy ma ga zy no wa nia, wy ko rzy sty wa - nia i prze ka zy wa nia wie dzy. Po móc te mu mo że od po wied nio funk cjo nu ją ca in fra struk tu ra – od au to strad za czy na jąc na in fo stra dach koń cząc. Wszyst kie te od gór ne dzia ła nia nie speł nią swo je go za da nia, je śli nie bę dzie te mu to wa rzy - szyć pie lę gno wa nie war to ści sprzy ja ją cych kul tu rze kla sy kre atyw nej.

Pod su mo wu jąc wy bra ne po zy cje z li te ra tu ry na le ży pod kre ślić, że wszy scy współ cze śni ba da cze z za kre su so cjo lo gii roz wo ju i so cjo lo gii go spo dar ki, a tak że eko no mi ści pod kre śla ją wy raź ny wzrost zna cze nia no wo cze snych tech - no lo gii, in for ma cji, wie dzy i ta len tu, po wsta wa nia sie cio wych form or ga ni za - cji spo łecz nej i go spo dar czej. Wszyst kie te zja wi ska są efek tem głów nych pro - ce sów w roz wi nię tych go spo dar kach, czy li glo ba li za cji i re gio na li za cji, któ re od by wa ją się rów no le gle. Na sku tek po łą cze nia efek tów tych pro ce sów znacz - nie wię cej in te rak cji za cho dzi na po zio mie re gio nu niż kra ju. Po wsta nie re gio - nu uczą ce go się uwa run ko wa ne jest za tem stwo rze niem wa run ków do lep szej współ pra cy z sze ro kim wa chla rzem or ga ni za cji spo łecz nych i oby wa tel skich

(8)

oraz wła dzą pu blicz ną, któ ra jest za ko rze nio na w spo łecz nych i re gio nal nych struk tu rach. Spon ta nicz nie współ pra cu ją ce i skon cen tro wa ne wo kół pro ble mu przed się bior stwa wy ma ga ją wzmoc nie nia in fra struk tu ry in sty tu cjo nal nej re - gio nu. Do brze funk cjo nu ją cy re gion uczą cy się ba zu je na za ko rze nie niu ak to - rów i zwięk sze niu ro li in sty tu cji, co jest jed nak głów ną bo lącz ką dzi siej szych re gio nów. Przed się bior stwa sta le ma ją ogra ni czo ny do stęp do sie ci wspie ra nia in no wa cji i trans fe ru tech no lo gii. Pla ców ki na uko wo -ba daw cze są sil nie zróż - ni co wa ne re gio nal nie pod wzglę dem po zio mu pro duk tu na uko we go, co wpły - wa na po ziom za awan so wa nia tech no lo gicz ne go przed się biorstw. Ni ski jest tak że po ziom wie dzy przed sta wi cie li: sfe ry przed się bior czo ści, wła dzy sa mo - rzą do wej i sek to ra na uki na te mat ro li in no wa cji w roz wo ju go spo dar ki re gio - nu (Go rze lak, Bą kow ski, Ko zak i Olech nic ka 2006).

Uwa run ko wa nia hi sto rycz ne ślą skiej ko twi cy

Ob szar dzi siej sze go wo je wódz twa ślą skie go ma za so bą pa sjo nu ją cą hi sto - rię szcze gól nie dla te go, że jest to te ren sty ku wie lu kul tur. Szcze gól nie miesz - kań cy hi sto rycz ne go Ślą ska są czę stym obiek tem ba dań dla wie lu so cjo lo gów, et no lo gów, hi sto ry ków. Te ry to rial nie jest to ob szar naj więk szy w obec nym wo - je wódz twie, dla te go te raz na nim war to się sku pić w spo sób szcze gól ny. W po - nad ty siąc let niej hi sto rii te go re gio nu ob ser wu je my zmia ny w for mal nej przy na - leż no ści pań stwo wej, roz ma ite po dzia ły te ry to rial ne i róż ne for my bu do wy ży cia re gio nal ne go i na ro do we go, wal kę rzą dów z mniej szo ścia mi na ro do wy - mi, et nicz ny mi i re li gij ny mi. Wpły wy pol skie, cze skie i nie miec kie, z któ rych jed nak te ostat nie mia ły naj więk szy za sięg, ukształ to wa ły spe cy ficz ną kul tu rę re gio nal ną. W lo kal nych sto li cach ksią żąt ślą skich oraz w klasz to rach mę skich i żeń skich uży wa no ję zy ka nie miec kie go. By ło to po wo dem nie za do wo le nia pol skiej lud no ści – ry cer stwa, miesz czan, du cho wień stwa i chło pów – któ ra do XVII wie ku sta no wi ła więk szość miesz kań ców Ślą ska. Po prze ję ciu księstw ślą skich przez Ko ro nę Cze ską wza jem ne wpły wy się prze pla ta ły w za leż no ści od lo kal ne go księ cia. Do XVIII wie ku w kan ce la riach ksią żę cych obo wią zy wał ję zyk cze ski, a od XVI wie ku to wa rzy szył mu ję zyk nie miec ki. Ję zyk pol ski był jed nak co dzien nym ję zy kiem miesz czan i chło pów.

Na tym tle wi dać już pew ne uwa run ko wa nia, któ re sprzy ja ły we wnętrz nym po dzia łom na eli ty i resz tę miesz kań ców – co sa mo w so bie nie by ło by jesz - cze ta kie nie po ko ją ce, gdy by nie to wa rzy szy ło te mu roz gra ni cze nie krę gów kul tu ro wych. Po ja wia ją się wów czas pierw sze symp to my bra ku re gio nal nych elit na Ślą sku. Na sku tek dal szych za wi ro wań hi sto rycz nych Ślą za cy ni gdy nie mie li swo ich elit, któ rych toż sa mość na ro do wa by ła by jed no znacz nie okre ślo - na. Za wsze trze ba by ło się okre ślić za kimś i prze ciw ko muś. Po cząw szy

(9)

od XVII wie ku co raz wi docz niej za czę ły się ry so wać istot ne róż ni ce kul tu ro - we, któ re naj wy raź niej moż na by ło zo ba czyć na przy kła dzie ar chi tek tu ry sa - kral nej, a tak że świec kiej i lu do wej. Zmia ny w ko ście le – re for ma cja i kontr - re for ma cja – to czas pró by dla trzech bar dzo wy raź nie wi docz nych kul tur funk cjo nu ją cych w tym re gio nie. Funk cjo no wa ło wów czas wie le róż nych wy - znań, odła mów chrze ści jań stwa, a o wy zna niu de cy do wał lo kal ny ksią żę, wła - ści ciel pań stwa sta no we go, król czy ce sarz. Kon ku ro wa nie mię dzy so bą lo kal - nych ksią żąt, ry cer stwa, bur żu azji, bo ga te go ku piec twa prze ja wia ło się mię dzy in ny mi w prze no sze niu z Za cho du wzo rów ar chi tek to nicz nych bu dow li świec - kich i sa kral nych. Na sku tek wo jen pru skich Śląsk zo stał jesz cze bar dziej po - dzie lo ny, a ta cześć, któ ra przy pa dła Pru som zo sta ła pod da na sil nym pro ce som ger ma ni za cji. Gwał tow ne przy spie sze nie in du stria li za cji pod ko niec XVIII i na po cząt ku XIX wie ku wią za ło się mię dzy in ny mi z naj więk szą in - no wa cją pierw szej re wo lu cji na uko wo -tech nicz nej – ma szy ną pa ro wą, któ ra zo sta ła spro wa dzo na z An glii na kon ty nent eu ro pej ski w 1788 ro ku do ko pal - ni sre bra w Tar now skich Gó rach. Roz wój no wej prze my sło wej ery pro wa dził do zmian na ryn ku pra cy, na któ rym za czę li po ja wiać się na pły wa ją cy z Nie - miec wy kształ ce ni na uczy cie le, ka dra tech nicz na i kup cy – głów nie lud ność ży dow ska utoż sa mia ją ca się z kul tu rą nie miec ką. Pro wa dzi ło to do dal szych po dzia łów wi docz nych szcze gól nie w aspek cie re li gii, gdyż lud ność na pły wo - wa by ła z re gu ły wy zna nia ewan ge lic kie go lub moj że szo we go, na to miast lud - ność miej sco wa to w więk szo ści ka to li cy. Miesz kań cy za si la li głów nie sze re - gi pra cow ni ków fi zycz nych, a chcąc się uczyć na le ża ło przejść w nie miec ki krąg kul tu ro wy. W ten spo sób na ro dził się tak że in te re su ją cy pro blem swoi – ob cy, któ ry ba da ny jest do tej po ry przez po ko le nia so cjo lo gów, każ do ra zo - wo z in nych per spek tyw. Na grun cie wza jem nych an ta go ni zmów trud no by ło dbać o kli mat in no wa cyj no ści w re gio nie, cho ciaż to wła śnie Śląsk (Gór ny i Dol ny) mo że po chwa lić się dwu na sto ma No bli sta mi. Są to po sta cie pi sa rzy, np. Ger har ta Haupt man na, fi zy ków – Ma rii Go ep pert -May er, Ot to Ster na, Mak sa Bor na, che mi ków – Frit za Ha be ra (dość kon tro wer syj ne go ze wzglę du na wy na la zek ga zu bo jo we go i oso bi sty nad zór nad je go wy ko rzy sta niem pod - czas I woj ny świa to wej), Fre dri cha Ber giu sa, Kur ta Ad le ra, Kon ra da Blo cha, le ka rzy i bio che mi ków – Pau la Ehr li cha, Ger har da Do mag ka, Günte ra Blo be - la oraz eko no mi sty Re in har da Sel te na. Więk szość z nich to Niem cy – pew nie dla te go dziś się o nich nie pa mię ta, nie chcąc po ru szać draż li we go te ma tu.

Za ko twi cze nie w war to ściach zwią za nych z wal ką z apa ra tem pań stwa pru - skie go spo wo do wa ło, że miesz kań cy te go re gio nu na ca łe po ko le nia ugrun to - wa li so bie wy raź ne po czu cie od ręb no ści gór no ślą skiej od mia ny pol skiej kul - tu ry lu do wej. Nie po ma ga to w two rze niu kli ma tu otwar to ści i to le ran cji wo bec róż nych sty lów ży cia. Roz strzy gnię cia po li tycz ne po I woj nie świa to - wej spra wi ły, że czę ścio wo na ro do wo in dy fe rent na i la bil na spo łecz ność Gór -

(10)

ne go Ślą ska mu sia ła ja sno okre ślić swo ją na ro do wość. Ów cze sne kon flik ty na - ro do we mię dzy Po la ka mi, Niem ca mi i Cze cha mi po raz ko lej ny umoc ni ły prze ko na nie o trud nych po dzia łach i bra ku moż li wo ści bu do wa nia ra cjo nal - nych in te rak cji spo łecz nych. Trud ny czas two rze nia pod staw pań stwo wo ści pol skiej, wal ki z Ro sją Ra dziec ką i od bu do wy kra ju spo wo do wa ły, że nie wszyst kie obiet ni ce da ne Gór no ślą za kom przez rząd Pol ski zo sta ły speł nio ne.

Imi gran ci z in nych ob sza rów Pol ski bu dzi li nie chęć, sta no wi li za gro że nie na ryn ku pra cy. Na tym pod ło żu okres mię dzy wo jen ny był cza sem utrwa la nia mo de lu my śle nia, w któ rym rdzen ny miesz ka niec Ślą ska był cie mię żo ny przez (ja ki kol wiek) apa rat pań stwo wy.

Po II woj nie świa to wej wła dze ko mu ni stycz ne utrwa li ły ist nie ją ce już po - dzia ły. Zno wu po ja wił się pro blem bra ku lo kal nych i re gio nal nych elit. Na - pływ no wych „ob cych”, mas po szu ku ją cych pra cy, po wo jen ny cha os i roz prę - że nie, zła sy tu acja go spo dar cza – wy wo ły wa ło wśród Ślą za ków ogrom ne po czu cie za gro że nia. W ta kich wa run kach je dy ną pew ną rze czą, o któ rą trze - ba dbać, jest pra ca, któ ra co raz wy raź niej za czę ła się kształ to wać wśród Ślą - za ków ja ko war tość sa ma w so bie.

W ro ku 2000 prze pro wa dza jąc wy wia dy z przed sta wi cie la mi elit po li tycz - nych i go spo dar czych py ta no o funk cjo no wa nie tych elit. Wte dy po ja wia ły się wąt pli wo ści:

Nie ma my lo kal nych elit, nie ma jed no li tej wi zji te go re gio nu. Nikt jej nie ma na wet wo je wo da. Ktoś to mu si spiąć – a tym cza sem każ dy ro bi swo je. Ta - kim go spo da rzem był kie dyś Zię tek. Dziś bra ku je au ten tycz ne go go spo da rza.

Mu szę przy znać, że im wyż szą osią gam po zy cję, tym pod lej się czu ję. Nie stać nas na wie le, a pra wo dla szu braw stwa jest po błaż li we. Po pro stu „nie obec ni nie ma ją ra cji” a „fo te la pil no wać trze ba jak nie pod le gło ści”. Tak się mó wi i to funk cjo nu je (po li tyk, m. l. 56).

Do pie ro się two rzą pew ne oby cza je i zwy cza je za cho wań do ty czą ce elit.

Po za tym ko niecz na jest usta wa o sa mo rzą dzie go spo dar czym, to by bar dzo po mo gło w szyb szym two rze niu tych grup. Mo gły by się bar dziej for mal nie zin - te gro wać (przed się bior ca, m. l. 48).

Z ko lej nych ba dań w ro ku 2008 wy ni ka, że hi sto rycz ny pro blem bra ku ślą - skich elit jest na dal ak tu al ny:

Przez ca łą ko mu nę li czy ła się lo jal ność, a nie kom pe ten cja. To jest na sza ska za. Mo że Ci, co wy je cha li, jak wró cą bę dą mieć pew ne kom pe ten cje. Nie za uwa ży łem, że by wśród sza rzy zny urzęd ni czej ten czyn nik był naj istot niej szy, a po wi nien być. Mo że 5% to są kom pe ten cje – ża ło sne. Nie ma elit, nie ma lu - dzi przy go to wa nych, przy naj mniej ta kie mam wra że nie (po li tyk, m. l. 54).

Re gion Ślą ska to re gion po gra ni cza. Du żym nie bez pie czeń stwem jest fakt, że mło dzi lu dzie stąd ucie ka ją. To jest pierw szy i pod sta wo wy pro blem: jak za - trzy mać wy edu ko wa nych mło dych lu dzi w tym re gio nie. Oni są mo bil ni i się

(11)

prze nio są w in ne re gio ny. Re gion to ob szar po wią za ny go spo dar czo. Trze ba my śleć po eu ro pej sku. To nie ma zna cze nia, co ja uwa żam za re gion. Czu ję się zwią za ny z Ży wiec czy zną, ale je stem oby wa te lem Pol ski – i to kraj bę dzie re - gio nem w Eu ro pie. By de cy do wać o wła snym lo sie ko niecz na jest zmia na men - tal no ści. Lo kal na spo łecz ność po win na po dej mo wać de cy zje. Tu taj zna się bo - lącz ki te go re gio nu (po li tyk, m. l. 52).

Te cy ta ty wy raź nie ob ra zu ją rów no le gły pro ces – emi gra cji miesz kań ców re gio nu. Trud no po wie dzieć, czy to już uciecz ka kla sy kre atyw nej, sko ro ni - gdy jej w wo je wódz twie nie by ło. Tak czy ina czej cią gle do mi nu je dy cho to - micz ny po dział na „my” i „oni”, jak rów nież prze ko na nie, że „w tym re gio nie nie ma elit”.

Moż na wy ra zić prze ko na nie, że do pó ki naj waż niej sze oso by w re gio nie nie uświa do mią so bie zna cze nia swo jej ro li i ko niecz no ści po nad par ty ku lar nej in - te gra cji śro do wi ska, nie ukształ tu je się kla sa kre atyw na.

O ślą skim na roż ni ku – wie lo kul tu ro wość – atut czy ob cią że nie?

Dzi siej sze wo je wódz two ślą skie, mi mo wy raź ne go kry zy su go spo dar cze go, jest jed nym z re gio nów Eu ro py o naj więk szym po ten cja le roz wo jo wym. Na ob - sza rze nie ca łych 4% po wierzch ni Pol ski miesz ka po nad 12% ca łej jej licz by lud no ści, co sta no wi ol brzy mi za sób ka pi ta łu ludz kie go do za go spo da ro wa nia na po trze by roz wo ju te go re gio nu. Od 10 lat funk cjo nu ją ce wo je wódz two ślą - skie jest wie lo kul tu ro wym two rem ad mi ni stra cyj nym, skła da ją cym się z czte - rech pod re gio nów: cen tral ne go, czę sto chow skie go, biel sko -bial skie go oraz ryb nic ko -ja strzęb skie go. To dziw ne dla nie któ rych po łą cze nie sta ty stycz nie funk cjo nu je cał kiem nie źle, szcze gól nie że ostat nio praw dzi wą ka rie rę ro bią po ję cia wie lo kul tu ro wo ści i róż no rod no ści, a prze ni ka nie się grup et nicz nych i kul tu ro wych od dzia ły wań po strze ga ne jest ja ko źró dło twór cze go na pię cia.

Śląsk z ra cji po ło że nia na skrzy żo wa niu głów nych szla ków Eu ro py Środ - ko wej od za wsze sta wał wo bec no wych wpły wów. Jak pi sał ksiądz Emil Szra - mek: „Śląsk sta no wi pod wzglę dem geo gra ficz nym ro dzaj na roż ni ka i od wie - ków dzie li los wszyst kich na roż ni ków, że się mia no wi cie o nie za wa dza i w nie ude rza. Każ de ude rze nie zaś i ci śnie nie po wo du je ruch bądź to ze wnętrz ny, czy li zmia nę po ło że nia, bądź to we wnętrz ny, wy twa rza ją cy cie pło, któ re al bo wią że al bo roz sa dza.” (Szra mek 1934: 84). W re zul ta cie dzi siej si Ślą za cy mo - gą i po win ni czer pać z re gio nal ne go bo gac twa in spi ro wa ne go kul tu rą Wied nia, Pra gi, Wro cła wia, Kra ko wa, Ber li na, Dre zna, ale tak że Pa ry ża, An twer pii czy Rzy mu. Do dziś w kul tu rze re gio nu od bi ja ją się naj waż niej sze ten den cje kul - tu ry za chod niej Eu ro py, co wi docz ne jest cho ciaż by w ar chi tek tu rze naj star - szych miast. Funk cja na roż ni ka ma też swo je ne ga tyw ne kon se kwen cje, któ re

(12)

w skom pli ko wa nej po wo jen nej hi sto rii uro sły do roz mia rów trud ne go do zmia - ny ste reo ty pu te go re gio nu. Sza blo no we my śle nie o Ślą sku i Ślą za kach wią że się z po strze ga niem te go re gio nu ja ko pu pi la po przed nie go sys te mu, re gio nu z uprzy wi le jo wa ną po zy cją gór ni ków i in nych „pro le ta riu szy”, ni skim wy - kształ ce niem miesz kań ców i – de li kat nie rzecz uj mu jąc – nie zbyt wy ra fi no wa - nym po strze ga niem świa ta.

Od 20 lat w Pol sce w spo sób cał ko wi cie – wy da wa ło by się – nie za leż ny, mo gą się two rzyć ob sza ry, gdzie funk cjo no wać ze chce kla sa kre atyw na. Wy - da wa ło by się rów nież, że jest to na ty le dłu gi okres, by wszel kie do tych cza so - we ura zy ule gły za tar ciu. Do tej po ry jed nak wy raź ne są po dzia ły – tym ra zem uwzględ nia ją ce już zmia ny te ry to rial ne, ja kie na stą pi ły w mo men cie utwo rze - nia wo je wódz twa ślą skie go w 1999 ro ku. Ilu stru je to wy po wiedź jed ne go z ba - da nych eks per tów z ro ku 2008:

Wy brnę tu taj z te go py ta nia w ten spo sób, że po wiem pa nu, że te 3 miej sca, czy li Ka to wi ce, Czę sto cho wa, Biel sko -Bia ła każ de z nich ma plu sy i mi nu sy i cięż ko jest tu zro bić wspól ny mia now nik (polityk, m. l. 49.).

Miesz kań cy Ślą ska, któ rzy pod wzglę dem kul tu ro wym zo sta li do kład nie wy mie sza ni w okre sie PRL, nie są już jed no li tą gru pą, dla któ rej we wnętrz na róż no rod ność by ła war to ścią. Ksiądz Emil Szra mek o Ślą za kach pi sał ja ko o lu dziach o cha rak te rze gra nicz nym, któ ry po ma gał im do sto so wać się do wie lu sty lów ży cia funk cjo nu ją cych obok sie bie. Nic jed nak tak nie nisz - czy kli ma tu in no wa cyj no ści jak eks tre mal ne to ta li ta ry zmy, ja kich świad ka mi by li miesz kań cy te go re gio nu w XX wie ku. In fra struk tu ra prze my sło wa zo sta - ła znisz czo na al bo do sto so wa na do po trzeb wo jen nych. Po wo jen na, mo ral nie de struk cyj na ide olo gia ko mu ni stycz na wpły nę ła na jesz cze więk sze wy mie - sza nie kul tur na sku tek na pły wu jed no stek do pra cy z ca łej Pol ski. Na Ślą sku ży ło się re la tyw nie le piej, gdyż re gion ślą sko -dą brow ski stał się miej scem wiel kich in we sty cji i po su nięć po li tycz nych władz cen tral nych. Czo ło we za - kła dy wiel ko prze my sło we wzmac nia ły po zy cję re gio nu i pre stiż ślą sko -dą - brow skich de cy den tów, co pod bu do wy wa ło ich zna cze nie w hie rar chii par tyj - nej. Dłu go let nia we wnętrz na ko lo ni za cja od bi ła się jed nak fa tal nie na lo sach miesz kań ców re gio nu po prze ło mie 1989 ro ku.

Dzi siaj Śląsk nie jest już re gio nem „uprzy wi le jo wa nym” – po zo stał ze swo - imi pro ble ma mi i bez ład ną mie sza ni ną kul tur. Każ dy w swo im za kre sie ma szan sę po sze rzać swo je ho ry zon ty, otwie rać oczy na to co In ne, na peł niać się i wzbo ga cać na ba zie wie lo kul tu ro wo ści, któ ra te raz mo że być w koń cu si łą te - go re gio nu. Ko niecz na jest we wnętrz na in te gra cja wo je wódz twa, na co wska - zy wa li roz mów cy w trak cie wy wia dów w ro ku 2000:

Oso bi ście bar dzo się cie szę ze zmia ny ustro ju na sa mo rzą do wy. Ale te raz trze ba te trzy ob sza ry zin te gro wać spo łecz nie, go spo dar czo, kul tu ro wo. Re gio - ny mo gą być od trut ką na glo ba li za cję. Ma my się czym po chwa lić i trze ba z te -

(13)

go zro bić uży tek. Nad rzęd ny cel to edu ka cja na stęp nych po ko leń, in we sty cje w na ukę. Ma rzy mi się tu taj – je śli cho dzi o prze mysł – Do li na Krze mo wa.

Oprócz te go za głę bie usług ban ko wych oraz cen trum naj now szych me tod ko - mu ni ka cji. Trze ba tak że do war to ścio wać ob szar kul tu ry stwa rza jąc przy ja zną at mos fe rę na jej roz wój (przed się bior ca, m. l. 48).

Na zna cze nie kul tu ry i po trze bę in te gra cji wska zy wa no bar dzo czę sto. Jed - nak pro ce sy udo sko na la nia tych ob sza rów już za cho dzą – na ra zie na po zio - mie lo kal nym, mniej szych miast. Do wo dem na to mo że być bez pro ble mo wa ak cep ta cja przez pra cow ni ków – miesz kań ców Ty chów – no wych wzo rów kul tu ro wych, ja kie przy nie śli ze so bą in we sto rzy po łu dnio wo -afry kań scy, fran cu scy czy ja poń scy w za kre sie za rzą dza nia, po dej ścia do pra cy i pra cow - ni ków. Ty chy ja ko mia sto oce nia ne są w re gio nie ja ko jed no z miejsc o naj - wyż szej atrak cyj no ści in we sty cyj nej i nie jest to wy ni kiem je dy nie funk cjo nu - ją cej tam stre fy eko no micz nej. Wie lo kul tu ro wość za tem nie mu si być w tym przy pad ku ob cią że niem – trze ba wie dzieć jak zro bić z niej atut, a to jest za da - nie przede wszyst kim dla władz lo kal nych i re gio nal nych.

Mo no kul tu ra go spo dar cza i zy ski po li tycz ne – nie szczę ścia do pa ry?

Cen tral na część wo je wódz twa ślą skie go to tra dy cyj ny, sta ry re gion prze my - sło wy, któ ry jest w pro ce sie dy na micz nych zmian. Ca ły ob szar jest wy so ce zur ba ni zo wa ny i na zna czo ny po przez kon cen tra cję cięż kie go prze my słu, gdzie do mi nu je sek tor gór nic twa wę gla ka mien ne go, z któ rym by ły dość du że kło - po ty szcze gól nie w la tach dzie więć dzie sią tych. Nie szczę ścia ty po we dla ta - kich re gio nów, czy li za nie czysz cze nie po wie trza, znisz cze nie kra jo bra zu i śro - do wi sko wa de gra da cja, od dzia łu ją na ja kość ży cia. Po upad ku ko mu ni zmu re gion zna lazł się na kra wę dzi prze pa ści. Nie szczę ściem oka za ła się jed nak przede wszyst kim pa nu ją ca mo no kul tu ra go spo dar cza i du ży po ten cjał po li - tycz ny. Po dej mo wa ne pró by eks pan sji mo to ka pi ta łów w wo je wódz twie ślą - skim, ma ją ce na ce lu prze kształ ce nie w kie run ku „do li ny” mo to ry za cyj nej, po - zor nie przy nio sły pew ne po zy tyw ne skut ki. In we sty cje, ja kich do ko na li w tym re gio nie pro du cen ci Fia ta czy Opla przy cią gnę ły in nych part ne rów – wy twór - ców za pa so wych czę ści i mo to ry za cyj nych kom po nen tów pro du ko wa nych przez ta kich ko ope ran tów jak Del phi, Isu zu, Ma rel li Ma gne ti, Mah le, HP – Pel zer, Ma nu li, Gu ma i Le ca. Mię dzy 1989–2004 prze mysł sa mo cho do wy za - in we sto wał 4 mld $US w ca łym ob sza rze (z Fia tem in we stu ją cym US $1,9 mld). Jak się jed nak dzi siaj oka zu je, a co by ło wcze śniej do prze wi dze nia, za - mia na jed nej mo no kul tu ry w dru gą nie jest osta tecz nie do brym roz wią za niem, cze go do wo dem mo gą być dzi siej sze kło po ty Opla w gli wic kiej fa bry ce. Po - wsta łe miej sca pra cy nie są in te li gent ny mi miej sca mi pra cy, ge ne ru ją cy mi in -

(14)

no wa cyj ne roz wią za nia, któ re in ni bę dą kon su mo wać. Moż na za tem stwier - dzić, że re gion wo je wódz twa ślą skie go ma syn drom „spóź nio ne go przy by sza”.

(Szcze pań ski 2003: 7).

Się ga jąc do naj now szych da nych Ra por tu Mi ni ster stwa Roz wo ju Re gio nal - ne go opu bli ko wa ne go w ma ju 2009 ro ku na le ży pod kre ślić, że w la tach 2000–

2006 wo je wódz two ślą skie by ło wśród pię ciu naj bo gat szych, do któ rych na le - ża ło tak że ma zo wiec kie, dol no ślą skie, wiel ko pol skie i po mor skie. Jed nak trze ba pa mię tać, że w tym okre sie na stą pi ły zmia ny w struk tu rze go spo dar ki, mie rzo nej udzia ła mi sek to rów eko no micz nych w two rze niu war to ści do da nej brut to. Zwięk szy ło się zna cze nie sek to ra usług, zwłasz cza ryn ko wych, przy ma le ją cej ro li rol nic twa i prze my słu. W wo je wódz twie ślą skim moż na za uwa żyć wy so ki udział II sek to ra go spo dar ki, któ ry po chwi lo wym spad ku w 2003 ro ku do po zio mu 37% osią gnął naj wyż szy po ziom w kra ju, się ga ją cy po nad 39%. Od po wied nio do tej ten den cji moż na za ob ser wo wać zmia ny w sek to rze usług – po ocze ki wa nym wzro ście w ro ku 2003 do po zio mu 61,5%

udział te go sek to ra spadł po ni żej 60% w ro ku 2006 i wy no sił 59,7%. Jest to zja wi sko nie po ko ją ce, któ re po zwa la przy pusz czać, że zna czą ce zmia ny, któ - re się do ko na ły, są nie wy star cza ją ce. Na po cząt ku trans for ma cji w 1990 ro ku w pol skim gór nic twie pra co wa ło 387,9 tys. osób. W koń cu 2001 ro ku za trud - nie nie w sek to rze spa dło o 62,4%. Zgod nie z usta wą o re struk tu ry za cji gór nic - twa wę gla ka mien ne go w la tach 2003–2006 licz ba ko palń zmniej szy ła się do 30. W tym okre sie za czę to no to wać wzrost po py tu na pro duk ty tra dy cyj ne - go prze my słu, co spo wo do wa ło w ko lej nych la tach wzrost za trud nie nia o 3,3 tys. osób. To wa rzy szył te mu czas waż nych roz strzy gnięć po li tycz nych, ja kie za paść mia ły w dro dze wy bo rów czy re fe ren dum ak ce syj ne go do Unii Eu ro - pej skiej. Trud ne de cy zje, któ re mia ły by w tym cza sie zo stać pod ję te nie mo - gły do ty czyć re gio nu o tak du żej te ry to rial nej kon cen tra cji wy bor ców. Dłu go - trwa ły brak in we sty cji w nie kon ku ren cyj nych, schył ko wych za kła dach do pro wa dził do wy ha mo wa nia tem pa do tych cza so we go roz wo ju. Obec na dy - na mi ka na tle in nych re gio nów wska zu je na efekt wy tra ca nia pręd ko ści roz wo - ju, co bio rąc pod uwa gę pa nu ją cą mo no kul tu rę edu ka cyj ną, znisz cze nie śro do - wi ska i ne ga tyw ne po strze ga nie wa run ków ży cia sta no wi po waż ne za gro że nie dla opty mi stycz nych per spek tyw.

Mi mo nie któ rych po waż nych, ne ga tyw nych wskaź ni ków re gion wo je wódz - twa ślą skie go cią gle znaj du je się w czo łów ce naj le piej roz wi nię tych re gio nów Pol ski. Tu prze zna cza się naj wię cej w kra ju środ ków na pro jek ty zwią za ne z in fra struk tu rą – w cią gu 4 lat wy da no po nad 2 mld zł. Wo je wódz two ślą skie jest rów nież na pierw szym miej scu pod wzglę dem cał ko wi tej kwo ty wy dat - ków struk tu ral nych w la tach 2004–2007 (10,3 mld zł). Na kła dy na dzia łal ność ba daw czo -roz wo jo wą w la tach 1999–2007 nie wie le się zmie ni ły i utrzy mu ją się na sta łym po zio mie 8,5% w sto sun ku do ca ło ści na kła dów w kra ju. Obok

(15)

wo je wódz twa ma zo wiec kie go – ślą skie cha rak te ry zu je się naj więk szą atrak - cyj no ścią in we sty cyj ną, na co ma wpływ bar dzo do brze roz wi nię ta in fra struk - tu ra go spo dar cza, sto sun ko wo du że i chłon ne ryn ki zby tu oraz po nad prze cięt - na do stęp ność trans por to wa. W wo je wódz twie ślą skim przed się bior stwa po no si ły tak że naj więk sze wy dat ki na dzia łal ność in no wa cyj ną – w 2007 ro - ku wy no si ły one 5,4 mld zł, czy li 26,7% wszyst kich wy dat ków na dzia łal ność in no wa cyj ną w Pol sce. Z ra por tu jed nak wy ni ka, że w la tach 2003–2006 efek - ty na kła dów po no szo nych na dzia łal ność in no wa cyj ną mia ły w ba da nym okre - sie sto sun ko wo nie wiel kie prze ło że nie na zmia ny wy daj no ści pra cy.

Przy czy ną spo wol nie nia w go spo dar ce wo je wódz twa wy da je się nie efek - tyw ne po łą cze nie dwóch czyn ni ków – mo no kul tu ry go spo dar czej i do raź nych zy sków po li tycz nych, któ re w trud nych wa run kach da ją nie ko rzyst ne re zul ta ty.

Pod sta wę efek tyw nych przed się wzięć sta no wi in no wa cyj ność i trans fer wie dzy.

Ta ką pro po zy cją mia ło być utwo rze nie In no wa cyj ne go Ślą skie go Kla stra Czy - stych Tech no lo gii Wę glo wych. Moż na mieć jed nak wąt pli wo ści, czy utrzy my - wa nie się w dal szym cią gu w mo no kul tu rze tej sa mej bran ży jest słusz nym, czy mo że je dy nym roz wią za niem. Czy am bit nym pla nom kre owa nia i trans fe ru in - no wa cyj nych roz wią zań ba daw czych z za kre su czy stych tech no lo gii wę glo - wych – do prak ty ki prze my sło wej nie po win no to wa rzy szyć wy pra co wa nie po - li tycz nej zgo dy, co do za sad ni czych kie run ków zmian w du żych za kła dach pań stwo wych? Do tych cza so we my śle nie w ka te go riach ka den cyj no ści po li - tycz nej ma swo je od zwier cie dle nie w kon trak tach me ne dże rów spół ek Skar bu Pań stwa, co nie sprzy ja ani in no wa cjom, ani kształ to wa niu kla sy kre atyw nej.

W przed się bior stwach, w któ rych skarb Pań stwa nie jest pierw szym wła ści - cie lem, po dej mo wa ne są pró by two rze nia or ga ni za cji uczą cych się. Z ba dań prze pro wa dzo nych w 2001 ro ku wśród przed sta wi cie li przed się biorstw pro - duk cyj nych i usłu go wych wy ni ka, że ce chu je ich świa do mość ro li lu dzi, ich wie dzy i in for ma cji. Py ta nie, jak da le ce są to tyl ko opi nie. Je den z ów cze snych re spon den tów – dy rek tor per so nal ny mó wił: Chce my wy kształ cić oko ło 60 osób na za sa dzie li de rów zmian, któ re to oso by w fir mie bę dą od po wie dzial ne za zmia ny i bę dą im prze wo dzi ły. Jest to trud ne za da nie, a i pro gram jest bar - dzo am bit ny (przed się bior ca, m. l. 35).

Jed nak, gdy za py ta no o współ pra cę z uczel nia mi i pla ców ka mi ba daw czy - mi, więk szość z ba da nych firm przy zna ła, że ma ona cha rak ter spo ra dycz ny i obej mu je głów nie kon sul ta cje do ty czą ce kon kret nych roz wią zań sy tu acyj - nych. W za sa dzie moż na po wie dzieć, że przed się bior stwa nie są zo rien to wa ne w za sa dach funk cjo no wa nia or ga ni za cji uczą cych się. Są tyl ko or ga ni za cja mi

„do szka la ją cy mi” swo ich pra cow ni ków. Licz ne są szko le nia, spe cja li stycz ne warsz ta ty, a na wet wy ko rzy sty wa ne są moż li wo ści pi sa nia prac dy plo mo wych na pod sta wie ma te ria łów przed się bior stwa. Nie jest to jed nak czy nio ne sys te - mo wo w kli ma cie sprzy ja ją cym in no wa cjom.

(16)

Men tal ność miesz kań ców i ja kość ży cia

Jed nym z głów nych po wo dów za ha mo wa nia roz wo ju wy da je się men tal - ność miesz kań ców re gio nu, któ rzy na sku tek wcze śniej opi sa nych uwa run ko - wań sta no wią cych o syn dro mie ślą skiej ko twi cy, nie po tra fią do sto so wać się do zmie nia ją ce go się kra jo bra zu go spo dar cze go.

Bez wąt pie nia nie za do wa la ją ca ja kość ży cia w tym re gio nie wpły wa na fi - nal ny spo sób po strze ga nia pro ble mów spo łecz nych przez je go miesz kań ców i na ca łą ich men tal ność. Z ba dań prze pro wa dzo nych przez CBOS pod ko - niec 2007 ro ku wy ni ka, że naj lep sza sy tu acja jest w czte rech mia stach: w Gli - wi cach, w Ka to wi cach i Ty chach oraz czę ścio wo w Dą bro wie Gór ni czej.

W po zo sta łych mia stach bu dyn ki miesz ka nio we są w zna czą cym stop niu zde - gra do wa ne, a po prze my sło we ha le stra szą w kra jo bra zie. Do świad cze nia za - gra nicz ne (Ruh ra, Pas de Ca la is) z re kul ty wa cją te re nów po prze my sło wych i re wi ta li za cją miast uczą, że bę dzie to pro ces bar dzo kosz tow ny i zaj mie oko - ło 30–40 lat. Oczy wi ście bez po mo cy rzą du i Unii Eu ro pej skiej roz wój te go re gio nu bę dzie miał cha rak ter szcząt ko wy. Mi mo tej nie ła twej sy tu acji nie któ - re mia sta ma ją pew ne szan se roz wo jo we zwią za ne z za gra nicz ny mi in we sty - cja mi w prze my śle mo to ry za cyj nym (CBOS 2008).

Po chy la jąc się nad za gad nie niem men tal no ści miesz kań ców wo je wódz twa na le ża ło by jesz cze raz pod kre ślić uwa run ko wa nia hi sto rycz ne – szcze gól nie zwią za ne z bra kiem elit, wie lo kul tu ro wość, któ ra nie ko niecz nie wszę dzie w re - gio nie od bie ra na jest ja ko atut oraz trud no ści przy sto so waw cze zwią za ne z mo no kul tu rą prze my sło wą. Nie wąt pli we jed nak na ca ło kształt men tal no ści miesz kań ców ma tak że wpływ uczest nic two w ży ciu spo łecz nym i kul tu ral - nym, na sta wie nie miesz kań ców re gio nu do zmian, po ziom za ufa nia wśród miesz kań ców, a tak że oce na wa run ków pro wa dze nia dzia łal no ści go spo dar - czej. Za ufa nie jest jed ną z tych waż nych spo łecz nych war to ści, bez któ rej trud - no my śleć o bu do wa niu re gio nu uczą ce go się. Z ba dań ilo ścio wych prze pro - wa dza nych w 2007 ro ku wy ni ka, że naj le piej pod tym wzglę dem wy pa da ją gmi ny ma łe. Wska zu je to na mo zol ne bu do wa nie od pod staw no wej kul tu ry re - gio nu. Ten pro ces po trwa z pew no ścią dłu gie la ta. Na wet w ta kich ma łych miej sco wo ściach jak Su szec, tyl ko 22% ba da nych wy bra ło od po wiedź, że ge - ne ral nie więk szo ści lu dzi moż na ufać. Naj go rzej za pre zen to wa ły się Pie ka ry Ślą skie, gdzie pra wie 82% ba da nych wy ka zy wa ło ostroż ność w kon tak tach z in ny mi. Oczy wi ście naj więk szym za ufa niem cie szy się naj bliż sza ro dzi na, na któ rą każ do ra zo wo w ba da nych miej sco wo ściach wska zy wa ło oko ło 80%

ba da nych. Nie po ko ją cy jest fakt, że miesz kań cy nie ma ją za ufa nia do władz lo - kal nych czy re gio nal nych. Na wet za ufa nie do nie zna jo mych, z któ ry mi moż - na się spo tkać w róż nych sy tu acjach ży cio wych, jest więk sze niż do władz – aż 31% wska zy wa ło, że „ra czej ma za ufa nie” do nie zna jo mych. Le piej nie co

(17)

przed sta wia ły się wy ni ki za ufa nia wo bec lo kal ne go bur mi strza, wój ta czy pre - zy den ta mia sta – śred nio 38,3% wska zy wa ło, że „ra czej” go da rzy za ufa niem.

Rów nież wła dze na po zio mie sa mo rzą du re gio nal ne go i ad mi ni stra cji wo je - wódz kiej nie cie szą się za ufa niem miesz kań ców, na co wska zy wa ło oko ło 29%

ba da nych. Naj go rzej przed sta wia ją się wy ni ki za ufa nia do Sej mu i rzą du oraz pre zy den ta Pol ski. Aż 51% ba da nych zde cy do wa nie nie mia ło za ufa nia do Sej - mu, oko ło 50% do rzą du i oko ło 47% do pre zy den ta1. Ma jąc ta kie da ne trud - no bu do wać sta bil ną stra te gię roz wo ju re gio nu w dłuż szej per spek ty wie. Wy - ni ki te nie są jed nak za sko cze niem – po dob ne pro ce sy cha rak te ry zu ją in ne re gio ny w Pol sce. Mi mo ogra ni czo ne go za ufa nia do róż nych ośrod ków wła - dzy i osób nie zna jo mych pra wie 46% zde cy do wa nie twier dzi, że „lu dzie ta cy jak ja dzia ła jąc wspól nie mo gą po móc po trze bu ją cym lub roz wią zać nie któ re pro ble my swo je go śro do wi ska, osie dla, mia sta”, a pra wie 40% ra czej się zga - dza z ta kim stwier dze niem. W su mie pra wie 45% ba da nych uzna ło, że zde cy - do wa nie al bo ra czej sko rzy sta ło na prze mia nach ustro jo wych. Rów nież po nad 62% ba da nych po zy tyw nie oce nia człon ko stwo Pol ski w Unii Eu ro pej skiej.

Jed no cze śnie pra wie 60% stwier dza, że „trud no do strzec dzia łal ność or ga ni za - cji spo łecz nych i sto wa rzy szeń w mo jej miej sco wo ści”. Moż na stąd wy cią - gnąć wnio sek, że opty mizm i po zy tyw ne na sta wie nie po ten cjal nie funk cjo nu - je, ale nie jest w peł ni wy ko rzy sty wa ne.

In te re su ją co rów nież przed sta wia ją się wy ni ki do ty czą ce wa run ków pro - wa dze nia dzia łal no ści go spo dar czej. Przede wszyst kim za da no py ta nie o to, czy sam re spon dent lub ktoś z naj bliż szej ro dzi ny pro wa dzi dzia łal ność go - spo dar czą. Za le d wie 10% ba da nych zaj mo wa ło się drob nym han dlem lub pro - wa dzi ło wła sne go spo dar stwo rol ne. Naj wię cej przed się bior czych miesz kań - ców ma Cho rzów i Pszczy na – po nad 20%. To bar dzo sła be wy ni ki bio rąc pod uwa gę fakt, że po zo sta ła część ba da nych pra cu je ja ko pra cow ni cy biu ro - wi, han dlu lub usług, ro bot ni cy wy kwa li fi ko wa ni i nie wy kwa li fi ko wa ni.

Wśród ba da nych by li tak że eme ry ci i ren ci ści, go spo dy nie do mo we, ucznio - wie i stu den ci. Ge ne ral nie jed nak tyl ko 5,5% ba da nych za sze re go wa ło się do ka te go rii „wła ści ciel fir my”. Nie wie le po nad 20% ba da nych uzna ło pa nu - ją ce w miej scu za miesz ka nia wa run ki do pro wa dze nia dzia łal no ści go spo dar - czej za ra czej do bre. Pod kre ślić jed nak na le ży fakt, że skłon no ści do gor szej oce ny wy ka zy wa li re spon den ci z naj niż szym wy kształ ce niem – pod sta wo - wym 9,1% wska zań oraz z wyż szym li cen cjac kim – 4,5% wska zań. W pierw - szym przy pad ku praw do po dob nie cho dzi o brak wie dzy i orien ta cji w gąsz czu pod sta wo wych prze pi sów, w dru gim przy pad ku cho dzić mo że o po dob ną spra - wę, jed nak na wyż szym nie co stop niu skom pli ko wa nia tej wie dzy.

1Trze ba pod kre ślić, że ba da nia by ły prze pro wa dza ne la tem 2007 roku, kie dy roz pa dał się rząd PiS, Sa mo obro ny i LPR.

(18)

W ba da niach za py ta no tak że, co mu sia ło by się zmie nić, by re spon dent za - ło żył wła sną fir mę. Od po wie dzi mia ły być wskaź ni kiem otwar to ści na zmia - ny do ty czą ce bez po śred nio spo so bu ży cia i za rob ko wa nia. By ło to py ta nie otwar te, a naj częst sze od po wie dzi to: „nie ma ta kich wa run ków”, „nie w tym kra ju”, „nie chcę pro wa dzić dzia łal no ści go spo dar czej” – ta kich od po wie dzi by ło po nad 18%. Wśród po zy tyw nie usto sun ko wu ją cych się do fak tu za ło że - nia fir my oko ło 5–7% re pre zen to wa ło po gląd o ko niecz no ści „uprosz cze nia pro ce dur biu ro kra tycz nych, po mo cy ze stro ny władz” oraz „po sia da nia wła - sne go ka pi ta łu”, „ob ni że nia ZUS -owskich i po dat ko wych ob cią żeń”. Jest to wy raź ny sy gnał dla władz sa mo rzą do wych, by le piej do cie rać do miesz kań ców z in for ma cją cho ciaż by o moż li wo ściach po zy ska nia fun du szy na uru cho mie - nie i pro wa dze nie dzia łal no ści go spo dar czej. Po zo sta li ba da ni w te ma cie za - ini cjo wa nia dzia łal no ści biz ne so wej wska zy wa li na pro ble my, ta kie jak brak pre dys po zy cji oso bo wo ścio wych lub mo ty wa cji, w po sta ci szcze gól nych oko - licz no ści ży cio wych na przy kład utra ty obec nej pra cy. Dla nie któ rych prze - szko dą w pro wa dze niu dzia łal no ści go spo dar czej był brak od po wied nie go wy - kształ ce nia, nie zna jo mość pra wa i ko niecz nych wy ma gań.

Kształ to wa nie od po wied nich po staw, war to ści i na wy ków roz po czy na się już od naj młod szych lat, a w ba da nych miej sco wo ściach pierw szo pla no wą ro - lę od gry wa bi blio te ka, z któ rej śred nio ko rzy sta aż 88,8% dzie ci ba da nych. Po - dob nym za in te re so wa niem cie szą się klu by spor to we, ba se ny i do my kul tu ry.

Jest to praw dzi wą szan są dla lo kal nych spo łecz no ści, da jąc na dzie ję, że dzie - ci i mło dzież bę dą bar dziej świa do mie wy bie rać swo je przy szłe za wo dy roz - wi ja jąc swo je do tych cza so we pa sje.

Po wra ca jąc na za koń cze nie do ba dań opar tych na wy wia dach prze pro wa - dzo nych w 2008 ro ku, war to przy to czyć in te re su ją cą wy po wiedź jed ne go z eks per tów:

Naj więk szym ka pi ta łem re gio nu ślą skie go jest pra co wi tość, któ ra jest w ge - nach lu dzi, któ rzy stąd się wy wo dzą. Zresz tą mu szę Pa nu po wie dzieć nie któ rzy mó wią, że jest to pra co wi tość, dys cy pli na nie miec ka, pru ska, jak zwał – tak zwał, ale po wiem szcze rze, że to jest ka te go rycz nie ce cha Ślą za ków, czy li męż - czyzn i ko biet pod pew nym wzglę dem rów nież, i to na pew no tu taj, ogól nie się w Pol sce wie o tym. Ja nie ukry wam, ja by łem w in nych kra jach. Ta dys cy pli - na i pra co wi tość Ślą za ka ona wszę dzie, moż na po wie dzieć, by ła pod kre śla na.

[…] Na to miast Ślą zak jest czło wie kiem bar dzo za rad nym i chęt nym do pra cy.

I na dzi siaj, do pra cy – to rów nież mó wię o pra cy umy sło wej, czy li umy śle.

Do brym umy śle, spry cie, ale też po pro stu pra co wi tość, pra co wi tość, pra co - wi tość (po li tyk, m. l. 57).

W od po wie dzi na py ta nie o naj więk szy ka pi tał re gio nu wska zu je on zu peł - nie nie świa do mie na kil ka istot nych – nie ko niecz nie po zy tyw nych czyn ni ków:

utrzy mu ją cy się po dział na swo ich i ob cych, pru skie ele men ty kul tu ry (któ re

(19)

źle się ko ja rzą, ze wzglę du na hi sto rycz ną prze szłość i na ro do we ani mo zje), brak fan ta zji ze wzglę du na po słusz ne za pa trze nie się w wy ko ny wa nie po le - ceń. Wi dać na tym przy kła dzie, że ist nie je po ten cjał dla stwo rze nia wła ści - wych wa run ków do kształ to wa nia kla sy kre atyw nej, ale cią gle kli mat in no wa - cyj no ści jest spo ra dycz nym, mgli stym ob ja wem.

Pod su mo wa nie

Zmie rza jąc do pod su mo wa nia pro wa dzo nej ana li zy na le ży po wró cić do py - ta nia, czy ślą skie spo wol nie nie roz wo ju jest wy ni kiem roz sąd ne go za ko twi - cze nia czy nie po praw nych za szło ści. Re flek sja nad każ dym z uwa run ko wań

„ślą skiej ko twi cy” wska zu je, że jed nak ma ją one za sad ni czy – ne ga tyw ny wpływ na ob ser wo wa ne wy ha mo wa nie. Moż na zro bić z tych ele men tów prze - wa gę kon ku ren cyj ną, jed nak wy ma ga to od wa gi po li tycz nej de cy den tów re - gio nu. A po nie waż hi sto rycz nie są oni pię tą achil le so wą re gio nu, ko ło się za - my ka. Stan i ja kość re gio nal nych elit po zo sta wia wie le do ży cze nia. Nie mo gą oni two rzyć sta bil ne go wspar cia dla bu do wa nia zrów no wa żo nej wi zji go spo - dar ki opar tej na wie dzy, ani pod staw re gio nu uczą ce go się. Ogól nie pa nu je cha os w po glą dach, we wnętrz nie sprzecz nych po sta wach wy ni ka ją cych z za - bie ga nia o nie jed no znacz nie okre ślo ne in te re sy po li tycz ne i gru po we, w po łą - cze niu z in dy wi du al nym prze ko na niem każ de go przed sta wi cie la o słusz no ści wy zna czo ne go kie run ku po stę po wa nia. W ta ki ogól ny ob raz re gio nal nych elit wpi su ją się wy jąt ki tych dy na micz nie roz wi ja ją cych się gmin, gdzie ta ka współ pra ca ma miej sce na po zio mie wyż szym od prze cięt ne go i gdzie pa nu je lep sza at mos fe ra dla dal sze go roz wo ju. Nie uza sad nio na by ła by opi nia, że ca - ły re gion jest pod tym wzglę dem mo no li tycz nym ukła dem.

Z ba dań wy ni ka, że naj więk szym ka pi ta łem re gio nu są lu dzie – a kon kret - nie ich pra co wi tość i dys cy pli na. Przed się bior cy wska zu ją na te war to ści ja ko głów ne. Fir my nie zo sta ną jed nak uzna ne za or ga ni za cje uczą ce się, do pó ki bę - dą sta wiać tyl ko na zdo by wa nie wie dzy czy też wła ści wie – do szka la nie pra - cow ni ków. Po trzeb ny jest tak że trans fer wie dzy i umie jęt ne jej wy ko rzy sta nie w sprzy ja ją cych wa run kach in no wa cyj ne go kli ma tu. Rów nież dla uza sad nio ne - go mó wie nia o re gio nie uczą cym się po trze ba kli ma tu in no wa cyj ne go, w któ - rym mo gła by roz wi jać się kla sa kre atyw na. Ona za in spi ru je dal sze in no wa cje.

Tym cza sem wie lu re spon den tów wspo mi na o wy jaz dach mło dych uta len to wa - nych lu dzi w in ne re gio ny Pol ski, al bo i świa ta. Pro ble mem jest ich za trzy manie i prze ko nanie, by pra co wa li na rzecz te go re gio nu. Z da nych ba dań ilo ścio wych wy ni ka, że lu dzi chęt nych do pro wa dze nia wła snej dzia łal no ści nie jest wca le tak du żo, a po zo sta li wi dzą bar dzo wie le prze szkód sta no wią cych wy mów kę wo bec nie wąt pli we go ry zy ka, ja kie by się z tym dzia ła niem wią za ło.

(20)

Pro ble mem wy da je się jed nak tak że wie lo kul tu ro wość te go re gio nu. Dzi - siaj nie jest ona źró dłem prze wa gi, choć nie ozna cza to, że tak być nie mo - że. Po li cen trycz ny cha rak ter wo je wódz twa spra wia, że nie wy stę pu je tu je - den cen tral ny ośro dek, któ ry speł niał by funk cje me tro po li tal ne sku pia ją ce w jed nym ro le ad mi ni stra cyj ne, fi nan so we, na uko we i kul tu ral ne. Kul tu ro - wy i hi sto rycz ny Śląsk jest tak że we wnętrz nie zróż ni co wa ny. Po bu rzach po - li tycz nych i osta tecz nym ukształ to wa niu no wych gra nic ad mi ni stra cyj nych wo je wódz twa jest ono cią gle sła bo zin te gro wa ne. In te gra cja mu si się od by - wać na po zio mie kul tu ro wym, by przy cią gnąć jed nost ki otwar te i za in te re - so wa ne swo im roz wo jem w ta kich wa run kach. W nie któ rych mia stach to się uda je. Jed nak na wie lo kul tu ro wą tra dy cję na kła da ją się na ro do wo ścio we ani - mo zje o po li tycz nej ge ne zie. Ta ka mie szan ka nie wy cho dzi na do bre te mu re gio no wi, gdyż eli ty są zbyt roz pro szo ne, co nie po zwa la two rzyć na tym fun da men cie wspar cia dla bu do wa nia zrów no wa żo nej wi zji re gio nu uczą ce - go się. Bez kli ma tu in no wa cyj ne go, w któ rym pa nu je zgo da co do ele men tar - nych kie run ków roz wo ju, nie mo że być mo wy o stwo rze niu ta kie go re gio nu.

Je dy nie czyn ni ki ze wnętrz ne – do stęp ność su row ców, in fra struk tu ra prze my - sło wa, geo gra ficz na bli skość Nie miec i Re pu bli ki Cze skiej, do brze roz wi nię - ta sieć ko mu ni ka cyj na i in fra struk tu ra ICT, sto sun ko wo du ża licz ba uni wer - sy te tów i in sty tu tów badaw czo-roz wo jowych, choć nie za wsze naj wyż szej ja ko ści – po wo du ją, że re gion wciąż na le ży do pierw szej piąt ki naj waż niej - szych. Ko niecz na jest in te gra cja wo je wódz twa w kli ma cie in no wa cyj no ści i bu do wa nie za ufa nia na po zio mie po nad lo kal nym. Kie dy za zgo dą wszyst - kich re pre zen ta cji po li tycz nych, go spo dar czych i przy znacz nym udzia le re - pre zen ta cji miesz kań ców, z ra mion ślą skiej ko twi cy uczy ni się prze wa gę kon ku ren cyj ną – oka że się ona moc nym ugrun to wa niem ślą skich war to ści sta no wią cych do ła do wa nie ener ge tycz ne dla dal sze go roz wo ju ca łe go wo je - wódz twa.

Li te ra tu ra

Ashe im, Bjørn T. 2000. In du strial Di stricts: The Con tri bu tions of Mar shall and Bey - ond. W: G. L. Clark , M. P. Feld man, M. S. Ger tler (red.). The Oxford Hand bo ok of Eco no mic Geo gra phy. Oxford: UP.

Bell, Da niel. 1994. Kul tu ro we sprzecz no ści ka pi ta li zmu. War sza wa: WN PWN.

Bo eke ma, Frans W. M. i Ke vin Mor gan. 2000. Know led ge, In no va tion and Eco no mic Growth: the The ory and Prac ti ce of Le ar ning Re gions. Edward El gar Pu bli shing.

Bo ur dieu, Pier re i Loïc J. D. Wa cqu ant. 2001. Za pro sze nie do so cjo lo gii re flek syj nej.

War sza wa: Ofi cy na Na uko wa.

Dia mond, Ja red. 2002. Strzel by, za raz ki, ma szy ny. Lo sy ludz kich spo łe czeństw. War - sza wa: Pró szyń ski i S -ka.

Cytaty

Powiązane dokumenty

The process of disappearance of Silesian identity indexes – such as place of birth (of players and their parents) or ability to communicate in Silesian dialect – both among the

The results show that work is a very important value for people living in Upper Silesia. Its importance increased particularly for women, who wanted to fulfill themselves

Do tych naj istot niej szych moż na za li czyć wzrost licz by za kła da nych przed się biorstw oraz pro ce sy pry - wa ty za cji... Ana li zy sta ty - stycz ne wy ka zu ją,

Key words: demographic capital, vital statistics, migration, population structures, population projection,

The authors, using Pierre Bourdieu’s field theory, outline the origins and structure of the Silesian subfield and situate it in the national artistic space. The Silesian field of art

Cmen tarz, wciąż jesz cze otwar ty dla po chów ków w ra mach znaj du ją cych się tu mo gił, jest nie mal cał ko wi cie wy peł nio ny na grob ka mi... go na to miast gro

Pol ska, ja ko kraj człon kow ski Unii Eu ro pej skiej nie wy - pra co wa ła sku tecz nych roz wią zań po zwa la ją cych uspraw nić pro ces two rze nia no wych, ni - sko

Sama konstrukcja studium przypadku jest osobnym zagadnieniem – prezentowany model odnosi się (w większym stopniu) do procesu tworzenia studium przypadku – jednak