• Nie Znaleziono Wyników

Warszawski pomnik Jana Tarły

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Warszawski pomnik Jana Tarły"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Mączyński

Warszawski pomnik Jana Tarły

Ochrona Zabytków 49/2 (193), 159-167

(2)

Ryszard M ączyński

WARSZAWSKI POMNIK JANA TARŁY*

N ied aw n o m inęło pół w ieku od zburzenia przez N iem ców barokow ego pom nika Jana Tarły znajdują­ cego się w kościele Jezuitów przy ul. Św iętojańskiej1. W r. 1967 czyniono pew ne przygotow ania, lecz osta­ tecznie nie rozpoczęto rekonstrukcji zabytku2. A prze­ cież ocalała większość jego elem entów, choć pozostają dziś w rozproszeniu. Z achow ane partie struktury a r­ chitektonicznej zostały częściowo zestawione w samym kościele, a w jego podziem iach ulokow ano jedną z herm , dwie figury ze zw ieńczenia oraz m edalion p o rtre to w y 3. D ruga herm a znalazła się w w arszaw ­ skim M uzeum N arodow ym (obecnie w G alerii Rzeźby Polskiej w Łazienkach), jedna zaś z alegorii w stołecz­ nym M uzeum H istorycznym 4. O daw nym wyglądzie całości m onum entu świadczą tylko przedw ojenne fo­ tografie5.

„W kościele naszym — pisano w pijarskiej kronice

H istoria D o m u s Varsaviensis pod rokiem 1752/1753

— po lewej stronie, czyli po stronie Ewangelii ołtarza

wielkiego, ponad w ejściem do zakrystii, zn a ko m ite i w spaniale m auzoleum z m arm uru w różnych ko lo ­ rach i z herbem spiżow ym Topór, w yzłoconym , Jaśnie Oświeconego Pana Jana Tarły, w ojew ody sandom ier­ skiego, w ystaw iła na wieczną i dziękczynną jego pa ­ m ią tkę — zn a ko m itą sztuką Pleysza w edług jego k u n ­ sztu — pobożna żona, z d o m u Krasińska, która następ­ nie in n ym m a łżeń stw em zw iązała się z W ielm ożnym Księciem A n to n im L ubom irskim , w ojew odą lubelskim . D zieło to ponad dw a tysiące złotych węgierskich w e­ dług u m o w y za płacono”6.

* Artykuł stanowi znacznie zm odyfikow any fragment rozprawy doktorskiej: Z esp o ły architektoniczne Collegium Regium i C olle­

gium N o b iliu m w arszaw skich p ijarów 1 6 4 2 -1 8 3 4 , napisanej pod

kierunkiem prof, dr hab. Andrzeja Rottermunda, złożonej w 1992 r. w Instytucie Sztuki PAN w W arszawie. M usiano zrezygnow ać z ob ­ szerniejszego cytow ania literatury odnoszącej się do materiału p o­ rów naw czego, z reguły obiektów szeroko znanych.

1. Stan m onum entu po zburzeniu został udokum entow any na foto­ grafiach: L. Sem poliński, E. Borecka, W arszawa 1 9 4 5 , Warszawa 19 8 5 , s. 68, 72.

2. W Archiwum Jezuitów przy ul. Świętojańskiej w W arszawie znaj­ duje się dokumentacja projektowa, zatwierdzona 28 VIII 1 9 6 7 r. przez M ieczysław a Kuźmę, przewidująca odtw orzenie m onum entu w przedwojennym kształcie, oraz sporządzony przez Jana W iśniew ­ skiego K osztorys na w ykonan ie robót kam ieniarskich pom nika Tar­

łó w w kościele M atki Boskiej Łaskawej oo. je z u itó w w W arszawie.

3. Także rozmaite drobniejsze detale dekoracyjne (np. kaganek z belkowania) oraz fragmenty rzeźbiarskie. N iektóre elem enty ar­ chitektoniczne zostały natom iast złożone na w olnym powietrzu opodal prezbiterium kościoła.

4. M uzeum N arod ow e: nr inw. 18 9 0 2 3 — D. Kaczmarzyk, Rzeźba

polska o d XVI d o p o c z ą tk ó w X X wieku. Katalog zb io ró w . M uzeum N a ro d o w e w W arszawie, W arszawa 1 9 7 3 , s. 48; M uzeum H isto­

ryczne: nr inw. 1 5 7 1 2 ; także dekoracyjne obłoki, nr inw. 157 1 3 .

Już sam a obszerność noty wskazuje, że obiekt m u­ siano uznać za nietuzinkowy. Z aw iera ona właściwie w szystkie dane odnośnie: osoby fundatora i jego in ­ tencji, czasu pow stania i usytuow ania pom nika, m ate­ riału z jakiego go w ykonano i oceny estetycznej, a n a­ w et — przypadek to nieczęsty — wskazuje jego tw órcę. F undatorem była Z ofia z Krasińskich Tarłow a, później Lubom irska. Przyświecała jej zbożna chęć u pam iętnie­ nia zm arłego w 1750 r. męża. M arm u ro w ą strukturę w ystaw iono w latach 1 7 5 2 -1 7 5 3 w prezbiterium sto­ łecznego kościoła Szkół Pobożnych. W ykonaw cą dzie­ ła był znany w arszaw ski rzeźbiarz Jan Jerzy Plersch7.

Potom ni pisząc o m onum encie Tarły posługiwali się zwykle synonim icznie traktow anym i term inam i: p o m ­ nik — nagrobek. N ależy zatem wyjaśnić, iż stanow ił on kenotafium : m o n u m en t czczący pam ięć zm arłego, nie będący jednak grobow cem kryjącym jego prochy. Jana Tarłę p o chow ano bow iem w kościele Pijarów w O polu Lubelskim — którego był fundatorem — gdzie też w 1752 r. stanął jego czarnom arm urow y n a­ grobek ozdobiony sarkofagiem 8. W Warszawie n a to ­ m iast — z uwagi na znakom ite zasługi w ojew ody rów ­ nież dla stołecznego k onw entu Szkół Pobożnych (jako dobrodzieja konw iktu Collegium N o b iliu m 9) — zna­ lazło spoczynek jego serce, um ieszczone w osobnym epitafium , sporządzonym w 1750 r.10

W r. 1834, gdy w ładze rosyjskie nakazały pijarom opuszczenie świątyni przy ul. Długiej, zezwoliły na zabranie ow ego pom nika do nowej siedziby przy ul. Św iętojańskiej11. Przez lat trzydzieści był on „w

pa-5. Ilustrujące rozprawę: Z. Batowski, Pom nik T arły w kościele jezu ­ ickim w W arszawie i jego tw órca, „Sprawozdania z Posiedzeń T o ­

warzystwa N au k ow ego W arszaw skiego”, X X V I, 1 9 3 3 , nr 3 /6, tabl. I-III po s. 59. N egatyw y niektórych zdjęć ocalały w zbiorach Instytutu Sztuki PAN.

6. H istoria D om u s Varsaviensis Scholarum Piarum, oprać. L. Chmaj, W rocław 1 9 5 9 , s. 50.

7. N a temat artysty: Z. Batowski, op. cit., s. 43 n; J. Kaczmarzyk,

Z ycie i tw ó rc zo ść Jana Jerzego Plerscha, „Rocznik W arszawski” XI,

1 9 7 2 , s. 5 7 n.

8. Katalog za b y tk ó w sztu k i w Polsce, t. VIII, W o je w ó d ztw o lubelskie, red. R. Brykowski, E. R owińska, P ow iat opolski, z. 13, Warszawa 1 9 6 2 , s. 18 n.; J. W aniew ska, P ortrety Jana Tarły, „Rocznik M u­ zeum N arod ow ego w W arszawie”, XVII, 1 9 7 3 , s. 26 8 n.

9. R. M ączyński, Pi jarski pałac Collegium N obiliu m w W arszawie, W arszawa 1 9 9 6 .

10. Relacja o d ep o zycji serca... J. W. Pana Jana Tarła, w o jew o d y

sandom ierskiego, w kościele w arszaw skim xx. Scholarum Piarum,

[Warszawa 1 7 5 0 ], s. nlb.

11. Archiwum Pijarów w Krakowie (dalej: APK), Liber Collegii Regii

Varsaviensis Scholarum Piarum inventarii seu sum m arii archivi D o ­ m us, sygn. RAC 11, s. 5 7 . Por. też: F. K. Kurowski, P am iątki m iasta W arszaw y, oprać. E. Szw ankowski, t. 2, W arszawa 1 9 4 9 , s. 96.

(3)

1. O calałe ze zn iszczeń fragm enty architektoniczne pom nika, stan obecny. K ościół je z u itó w w W arszawie. Fot. J. Langda

1. E xtan t architectonic fragm ents o f the m on u m en t, p re sen t-d a y state. Jesuit church in Warsaw. Photo: J. Langda

kach zło żo n y ” i dop iero w 1864 r. z inicjatywy p o to m ­

ka w ogo Kazimierza Tarły, został ulokow any w jednej z kaplic kościoła pojezuickiego. Ponow nego m ontażu — ale też uzupełnienia i p rzekom ponow ania niek tó ­ rych elem entów dokonał rzeźbiarz Faustyn C en g ler1-. Z asadnicza m odyfikacja w ynikła ze zmiany usytuow a­ nia, przestrzeń bow iem , którą niegdyś zajm owały drzwi do zakrystii w ypełniła ściana, na niej zatem um ieszczono dwie tablice inskrypcyjne: daw ną, a p o ­ niżej now ą, inform ującą o odnow ieniu pom nika.

M on u m en t Tarły składał się z dw óch nałożonych na siebie i wzajem przenikających stru k tu r

architekto-12. O od now ieniu inform ował: F. M. S[obieszczański], Pom m £ Jana

T arły w kościele księży p ija ró w w W arszawie, „Tygodnik Ilustrowa­

ny”, XI, 1 8 6 5 , nr 2 8 0 , s. 4 0 . Zasadnicze prace w ykonano w 1864 r.

2. N iek tó re ocalałe ze zn iszczeń fragm enty rzeźbiarskie pom nika, stan

obecny. K ościół je z u itó w w W arszawie — p odziem ia. Fot. J. Langda 2. Select ex ta n t sculptured fragm ents o f the m on u m en t, p re sen t-d a y state. Jesuit church in W arsaw — crypts. Photo: J. Langda

nicznych. Pierwszą stanow ił portal zam knięty łukiem odcinkow ym , zw ieńczony w ydatnym gzymsem prze­ chodzącym wyżej w ujęty w olutam i piedestał, tw o rzą­ cy z kolei podstaw ę dla okazałego obelisku. Drugą — będącą zarazem obram ieniem i tłem dla pierwszej — tw orzyła skom plikow ana w konstrukcji, założona na nieco wklęsłym rzucie arkada: dwa ozdobione herm a­ mi pilastry w surow ym toskańskim porządku p o d trzy ­ mywały łukow ato wygięte belkow anie, na którym n ad ­ b ud o w an o quasi attykę, dekorow aną w olutow ym i tralkam i, flankow aną parą cokołów dających wsparcie profilow anej, ozdobionej m otyw am i roślinnym i archi- wolcie.

Przedstaw ienia figuralne — poza w spom nianym i herm am i — sk o ncentrow ano w górnej partii pom nika. Po praw ej stronie obelisku, opodal płaczącego putta, spoczyw ała na gzymsie dam a ubrana w bogaty, oddany z najdrobniejszym i detalam i strój z połow y XVIII w.

(tak też zapisano na dodanej w ów czas tablicy inskrypcyjnej), jednak­ że pew ne detale (elem enty z brązu) uzupełniano jeszcze w roku następnym.

(4)

3. Terminus, stan obecny. Galeria R zeźby Polskiej w Starej Pom arań­ c za m i w Łazienkach. Fot. H. R om anow ski

3. Terminus, p re sen t-d a y state. Polish Sculpture G allery in the O ld O rangery in Łazienki. Photo: H. Rom anow ski

Ponad nią, na obłokach, znajdow ał się opracow any techniką głębokiego reliefu m edalion p o rtreto w y Jana Tarły, prezentow any przez p utto. Po stronie lewej w y­ obrażono dwie postacie alegoryczne odziane w długie suknie o ponadczasow ym charakterze, żywo po ru szo ­ ne, w wyrazistym geście, lecz pozbaw ione atrybutów , utraconych najpewniej podczas przenosin i składow

a-13. Brak ich już na rycinie wykonanej z okazji od n ow ien ia m onu­ mentu — tamże.

14. O pierwotnym um iejscowieniu św iadczyły trzy dybie — Z. Ba- tow ski, op. cit., s. 4 5 , 4 7 . H rabiowska dziew ięciopałkow a korona nad nim była już uzupełnieniem dodanym na życzenie Ignacego Kazimierza Tarły, któremu ten tytuł przysługiwał.

15. Jej tekst opublikow ał Z. Batowski, op. cit., s. 4 6 . N iedatow any, lecz osiem nastow ieczny, odpis inskrypcji znajduje się w: APK, D o ­

ku m en ty dotyczące kolegium księży pijarów w W arszawie 1 6 4 4 - 1857, sygn. RAC 8, dok. 41.

16. Z. Batowski, op. cit., s. 46; H . Sygietyńska, K am ień w architek­

turze i rzeźbie W arszaw y, W arszawa 1 9 7 8 , s. 35.

17. Ł. G ołębiow ski, O pisanie b isto ry c zn o -sta ty sty c zn e m iasta War­

sza w y, Warszawa 1 8 2 7 , s. 87; K. W. W ójcicki, Pam iętniki dziecka W arszaw y i inne w spom nienia w arszaw skie, oprać. J. W. G om ulicki,

nia p o m n ik a 13. D ekoracji rzeźbiarskiej dopełniały dwa kaganki na belkow aniu po bokach attyki, a także herb T opór na tle o b elisk u 14.

W cokole tegoż obelisku — co w yraźnie wynika z analogii kształtu — znajdow ała się pierw otnie tablica opiew ająca zasługi w ojew ody13. Bogactwo form zosta­ ło podkreślone zróżnicow aną kolorystyką: arkada, ra ­ ma p ortalu i inskrypcyjna tablica były czarne, w yko­ nane z m arm uru dębnickiego, przez co uw ydatniały stru k tu rę um ieszczonego na piedestale obelisku, obu odkutych z b ru n atn o -czerw o n eg o m arm uru paczółto- wickiego, cała zaś arch itektoniczna część pom nika k o ntrastow ała z bielą figur, p o rtretu , kaganków (a tak ­ że baz), sporządzonych z m arm uru kararyjskiego, oraz ze złoceniam i herbu i liter n a p isu 16.

W śród daw nych varsavianistôw m o num ent Tarły w zbudzał pow szechny zachw yt17. Późniejsze oceny hi­ storyków sztuki nie były już tak jednoznaczne. Z re ­ guły — jak dow odzą w ypow iedzi Z ygm unta Batow- skiego, M ariusza K arpow icza czy H anny Sygietyńskiej — podkreślano w ybitne w alory dłuta, zaliczając p o m ­ nik „do czołow ych w arszawskich ob iektó w rzeźbiar­

skich p o ło w y X V III w ie k u 5,18. Z drugiej wszakże strony

— jak to czynili Z ygm unt Batowski i Zbigniew H o r­ nung — up atry w an o naganny brak „ześrodkowania

duchow ego”, „ em blem atów śmierci i w ieczności” oraz „nutę stosunkow o pogodną” całościiy . Wydaje się jed­

nak, że ow a krytyka była po prostu pochodną nieroz- poznania w łaściw ego sensu dzieła.

Ujawnienie przekazu ideow ego m onum entu Tarły wym aga rozw ażenia znaczeń sym bolicznych poszcze­ gólnych jego elem entów . W zakresie architektury są to: p o rtal, obelisk i arkada.

Portal w ykorzystano w pom niku z nader prozaicz­ nego braku miejsca w pijarskim kościele, nie m ogła to być wszakże przyczyna wyłączna. „Drzwi — pisał Jan Białostocki — są starym sym bolem śmierci pojętej jako

przejście z jednej rzeczyw istości do drugiej i w tej fu n ­ kcji p ojaw iały się od niepam iętnych czasów ”10. Wśród

ludzi doby baroku skojarzenia te były om al jedno­ znaczne, o czym świadczy choćby dzieło Filippo

Pici-Z. Lew inów na, M . Grabowska, t. 1, Warszawa 1 9 74, s. 2 27; por. też bedekery, m.in.: F. Fryzę, I. C hodorow icz, Przewodnik po War­

sza w ie i jej okolicach, [Warszawa 1873 ], s. 5; Ilustrow any p rzew o d ­ nik po W arszawie w raz z treściw ym opisem okolic m iasta, Warszawa

1 893, s. 130.

18. Z. Batowski, op. cit., s. 59; H. Sygietyńska, op. cit., s. 35 (stąd pochodzi przytoczony cytat); M . Karpowicz, Sztuka polska XVIII

wieku, W arszawa 1 9 8 5 , s. 143.

19. Z. Batowski, op. cit., s. 58 (stąd pochodzi przytoczony cytat); Z. H ornung, W p ły w y drezdeńskie w rzeźbie polskiej XVIII wieku, „Teka Komisji H istorii Sztuki", III, 1 9 6 5 , s. 2 5 2 .

2 0 . J. Białostocki, D rzw i śm ierci: a n ty c zn y sy m b o l g ro b o w y i jego

tradycja (w:) tegoż, S ym bole i obrazy w św iecie sztuki, Warszawa

(5)

nellego M undus sym bolicus, gdzie hasło „ porta” zosta­ ło zestaw ione z określeniem „in m o rte ”2h Silny im ­ puls, który spow odow ał szeroką popularyzację ta k o ­ wej koncepcji, stworzył G ianlorenzo Bernini w na­ grobku papieża Aleksandra VIII w bazylice św. Piotra w Rzymie (1 6 7 1 -1 6 7 8 ). Z ainteresow anie „drzwiam i śm ierci” znalazło rów nież na początku XVIII w. o d ­ zw ierciedlenie w Rzeczypospolitej, pow stały wówczas m.in. m onum entalne grobow ce w krakow skim koście­ le jezuitów: Rafała i Jana Brzechffów (1716) oraz Jana Klemensa i Stanisława M ikołaja Branickich (1 7 2 0 - 1726), oba będące dziełem Kacpra Bażanki22.

„Wznosi się niekiedy obeliski — pisał u schyłku

XVII wieku Karol Augustyn d ’Aviler w swej dysertacji 0 architekturze — z okazji niezw ykłych wydarzeń, ale

poniew aż są one sym bolem nieśmiertelności, najczę­ ściej służą jako p o m n iki n a g r o b n e ”^ . Stanisław M os­

sakowski ujawnił genezę znaczenia tej formy: „piram i­

da (obelisk) uważana była przede w szystkim za sym b o l słońca i dlatego w iązano ją z ogniem i, podobną do ognia w swej naturze, duszą lu d zk ą ”. „Stąd nasuw ało się z kolei uznanie piram idy za sym b o l [...] czegoś trwałego i niezniszczalnego, czyli [...] za sym b o l nie­ śm iertelności”24. M otyw obelisku jako zasadniczego

elem entu grobowca spopularyzował w dobie now ożyt­ nej Rafael Santi upam iętniając rodzinę Chigich w ka­ plicy przy kościele S. M aria del Popolo w Rzymie (ok. 1515). W Polsce sym boliczna w ym ow a tego m otyw u była dobrze znana, chętnie też stosow ano go w sztuce sepulkralnej25. W m onum entalnym wydaniu pojawił się choćby w wawelskim grobowcu Konstantego Felicjana Szaniawskiego autorstw a Kacpra Bażanki (1722-1725).

M otyw arkady w yraźnie nawiązujący do form y łuku trium falnego, był tradycyjnie uważany za „znak w y ­

wyższenia, godności, w ła d zy” i — analogicznie jak

baldachim — oznaczał rów nież niebo26. Szczególna popularność arkady jako elem entu konstrukcyjnego 1 sym bolicznego zarazem objawiła się w sztuce n o w o ­ żytnej od czasu w ykonania przez B arnarda Rosselina grobow ca L ionarda Bruni w kościele S. C roce we Flo­ rencji (1444), którą to inspirację chętnie podchw ycili inni tw órcy pom ników funeralnych najpierw we Flo­ rencji, później w Italii, a następnie w całej Europie. Szczególnie jednak interesujące są takie przykłady na­ grobków, w których odw oływ ano się do arkadow ego

21. F. Picinelli, M undus sym bolicus in em blem atu m universitate

form atus, explicatus et tam sacris, quam profanis eruditionis ac sententiis illustratus..., t. 2, C oloniae 1 6 9 4 , s. 71.

22. Liczne przykłady zostały zestaw ione także w pracy: J. Samek,

Porta angusta i nagrobki p orta lo w e w Polsce (zapom niana sym bolika wejścia w sztuce), „Folia Historiae Artium”, XVI, 1 9 80, s. 141 η.

23. A. C. d’Aviler, E xplication des term es d ’A rchitecture..., Paris 1 6 91, s. 58 (s. v.: Piram idę), zob. też s. 708 (s. v.: O belisque). 2 4 . S. M ossakow ski, M auzoleum M o rsztyn ó w w W arszaw ie a

egip-tologia XVII wieku (w:) tegoż, Sztuka jako św ia d ectw o czasu. Studia z pogranicza sztu ki i historii idei, Warszawa 1 981, s. 2 00.

4. Figura alegoryczna, stan obecny. M uzeum H isto ryczn e m. st. W arszawy. Fot. Pracownia Reprograficzna M H W

4. Allegorical figure, p re sen t-d a y state. H istorical M useum o f W ar­ saw . Photo: Reprographic A telier o f the H istorical M useum o f W arsaw

łuku w ów czas, gdy m onum ent zyskiwał de facto form ę atektoniczną, dow odzą bow iem , że m iano na w zglę­ dzie w yłącznie sym boliczną w ym ow ę m otyw u. D o ta ­ kich dzieł należał m .in. pom nik księżny M arii K aroliny de Bouillon w w arszawskim kościele sakram entek w y­ konany przez Lorenza M attielliego (1 7 4 5 -1 7 4 6)27.

C hoć poszczególne elem enty arch itek to n iczn e jakie weszły w skład pom nika Tarły były polskiej sztuce sepulkralnej dobrze znane, to stanow ił on w Rzeczy­ pospolitej nie lada ew enem ent, gdyż ow e z reguły p o ­ jedynczo stosow ane m otyw y po raz pierw szy w zna­ kom ity sposób zintegrow ał w jednym dziele. W

przy-25. Liczne przykłady zestawił ostatnio: J. M iziołek, O beliski R zym u

i Krakowa w 2 p o ło w ie XVI w ieku, „Barok. H istoria — Literatura

— Sztuka”, I, 1 9 94, nr 2, s. 153 n.

26. H. G. Evers, Tod, M acht und Raum als Bereichte der A rchitektur, M ünchen 1 9 39, s. 105.

27. I. M . Walicka, Kościół i klasztor sakram entek w W arszaw ie —

pom n ik zw y c ię stw a p o d W iedniem , W arszawa 1 9 8 8 , s. 78 n.; M.

Banacka, Andrzej S tanislaw Kostka Z ałuski — inicjator i p ro m o to r

b u d o w y n agrobków królewskich, „Biuletyn H istorii Sztuki”, LIV,

(6)

5. W idok ogóln y p om n ika, stan z ok. 1933 r. Kościół je z u itó w w W ar­ szaw ie. W g Z. B atow skiego, repr. G. K u m orow icz

5. G eneral v ie w o f the m onum ent, sta te in circa 1933. Jesuit church in W arsaw . Acc. to : Z. Batow ski, reprod. by: G. K u m orow icz

pad k u rodzim ych nagrobków portalow ych nie zawsze um ian o p o k o n a ć trudność kom pozycyjnego pow iąza­ nia drzw i z pozostałą częścią m onum entu, który zyski­ w ał jedynie form ę rozbudow anej supraporty. Tu Plersch po trafił stw orzyć zupełnie now ą jakość. Co

2 8 . J. B iałostocki, op. cit., s. 180 n.

2 9 . N p . w g rob ow cu Jana D obrogosta Krasińskiego w kościele re­ form atów w W ęgrow ie (1 7 0 3 ), gdzie ponad portalem znajduje się m .in. stiukow a figura Chronosa dzierżącego kosę.

więcej, ów portal najczęściej nic istotnego do p ro g ra­ mu treściow ego krajow ych pom ników nie w nosił, gdyż i tak sym bolika śm ierci była w nich bogato reprezen­ to w a n a -8. N ato m iast w kenotafium Tarły sens m eta­ foryczny drzwi staw ał się jedynie punktem wyjścia szerszego przesłania, które przedstaw iało się n astępu­ jąco: śm ierć (drzwi) prow adzi do wieczystego trium fu (arkada) i nieśm iertelności (obelisk), trwających na fundam encie chrześcijańskich i obywatelskich uczyn­ ków dokonanych za życia (tablica pod obeliskiem).

Ów p odstaw ow y schem at ideowy wyznaczony przez sym bolikę architektoniczną został dopełniony sw oistą narracją stw orzoną przez w yobrażenia figural­ ne: hermy, p o rtre t zm arłego i postacie alegoryczne.

H erm y były elem entem bardzo chętnie stosow anym w sztuce now ożytnej. Jednak — jak zauważył Jan Bia­ łostocki — w przypadku pom nika Tarły nie były to zwykłe hermy, lecz Term inusy29. A ndrea Alciati tak tłum aczył znaczenie ow ych, wywodzących się ze sta­ rożytności, bóstw strzegących granic: „obraz Terminu-

sa, n iko m u nie ustępującego, śm ierć oznacza”, w nie­

których zaś w ydaniach trak tatu ustęp ów opatryw ano ilustracją przedstaw iającą właśnie męską herm ę20. Drzwi zatem w m onum encie Tarły strzegły Terminusy, ukazane jako postacie posępne, o surow ych, pozba­ wionych uczuć rysach twarzy. N ie przypadkow o też chyba jedna z herm spoglądała w dół, druga zaś miała oczy zw rócone w górę. Strzegąc bow iem owej m agicz­ nej granicy jedna spoglądała wstecz, na to co ziemskie, druga zaś patrzyła już w przyszłość, na to co poza sferą pojęciow ą śm iertelnika.

Pomnik Tarły należy rów nież do typu grobow ców m edalionow ych, których zasadniczy m otyw stanow ił — prezentow any przez p u tta lub geniusze — m alow a­ ny albo płaskorzeźbiony p o rtre t zm arłego, cechujący się znacznym stopniem reprezentacyjności i idealizacji. Tradycję tę zapoczątkow ał w Italii G ianlorenzo Berni­ ni tw orząc epitafium M arii Raggi w S. Sopra M inerw a w Rzymie (1643). W pierwszej połow ie XVIII w. tego rodzaju rozw iązania licznie pojaw iły się rów nież w Polsce, także w W arszawie, by gwoli przykładu w y­ m ienić tylko nagrobki: Jerzego D om inika L ubom ir­ skiego u Sw. Anny (ok. 1727), dzieło Franciszka Fumo i Innocentego C o m parettiego, Brunhildy z Szembe- ków M niszchow ej u reform atów (ok. 1747) czy W ła­ dysława Grzegorzewskiego u franciszkanów (ok. 1750). Pod ręką Plerscha m edalion Tarły zyskał bardzo w yso­ ką rangę artystyczną i należy — jak zauważył M ariusz K arpow icz — „do najśw ietniejszych naszych portretów

w ykonanych d łu te m " ^ .

3 0 . A. Alciati, E m blem ata cum com m en tariis..., Patavij 1 6 6 1 , s. 6 71. Szersze om ów ien ie problematyki Terminusa w polskiej literaturze: J. Białostocki, Zagadka R em brandta uśmiechniętego. P erypetie in ter­

pretacji (w:) tegoż, S ym b o le..., op. cit., s. 321 n.

(7)

W zw ieńczeniu kenotafium Tarły znalazły się trzy duże rzeźbione figury. Te po lewej stronie obelisku to alegorie. C hoć są pozbaw ione atrybutów m ożna je zidentyfikow ać na podstaw ie gestów, a także p rze o ­ czonego dotychczas elem entu jaki stanow ią w ianki na ich głow ach. Postać g órna najpewniej trzym ała niegdyś kielich, dłonią praw ą obejm ując jego nodus, a lewą przytrzym ując stopę (tak jak czyni to kapłan podczas liturgicznego podniesienia), w yobrażała zatem Fides, czyli W iarę. Słuszność tej interpretacji potw ierdza w ie­ niec spleciony z róż32. Figura um ieszczona poniżej to personifikacja najczęściej pojawiająca się w osiem na­ stow iecznych nagrobkach — Fama, czyli Sława33. Rę­ ką podtrzym yw ała długą trąbę, przykładając ją do ust. Tu także praw idłow ości w niosku dow odzi w ieniec, który postać m iała na skroniach, uwity z lauru sym bo­ lizującego w ieczną chw ałę34.

N ajbardziej zagadkow a w pom niku Tarły była bez w ątpienia siedząca pod portretem dam a w bogatym stroju. Z ygm unt Batowski tw ierdził niegdyś, iż jest to w yobrażenie Zofii Tarłowej, wskazywał przy tym na drobiazgow y realizm ubioru (aż po ażury koronek) i argum entow ał, że pierś białogłow y przepasana zosta­ ła wstęgą o rd eru Krzyża Gwiaździstego, którym u h o ­ n o ro w an o w ojew odzinę sandom ierską33. Jednakże odznaczenie to — słabo w idoczne, gdy pom nik stał zm ontow any — z całą pew nością nie jest orderem Krzyża G w iaździstego, lecz O rła Białego, którego Jan Tarło był kaw alerem od 1736 r.36 Nie została tu zatem w yobrażona fu n d ato rk a m onum entu, lecz trzecia ale­ goria reprezentująca Splendor, czyli W spaniałość37. O dm ienny strój stanow ił w yróżniający ją atrybut. Po­ dobnie też jak w poprzednich w ypadkach sym bolika sznurów pereł w plecionych we włosy potw ierdzała taką w łaśnie identyfikację postaci38.

Jak zatem należy odczytać treści owej narracji p re ­ zentow anej w idzow i przez rzeźby um ieszczone na pom niku Tarły? Para Term inusów flankujących portal uprzytam niała grozę i nieuchronność finału ludzkiej egzystencji, ow ych „drzw i”, które już przekroczył Jan Tarło. Zw ieńczenie m onum entu stanow iło jednak p o ­ lemikę z tak jedn o stro n n ą wizją śmierci. Uczucia ro z­ paczy i żalu po zm arłym w yrażało szlochającego p u tto , które chustką ocierało załzaw ione oczy, nie rozum iejąc jeszcze, że płacz nie ma uzasadnienia. Św iadom ość tę

3 2 . M . Levi d’A ncona, The Garden o f the Renaissance. Botanical

Sym bolism in Italian P ainting, Firenze 1 9 7 7 , s. 3 4 0 n.

3 3 . N ie była to H istoria jak sugerował M . Karpowicz, op. cit., s. 143.

3 4 . M. Levi d’Ancona, op. cit., s. 201 η.

3 5 . Z. Batowski, op. cit., s. 45 n. Późniejsi badacze — nie p od w a­ żając samych spostrzeżeń — z reguły odrzucali taką ich interpretację wskazując, iż jest niepraw dopodobne, by wyobrazić osobę żyjącą na um ieszczonym w e wnętrzu świątyni pomniku kommemorarywnym — Z. H ornung, op. cit., s. 2 56; M . Karpowicz op. cit., s. 143. 3 6. S. Łoza, O rder O rla Białego, Warszawa 1939, s. 26.

6. Terminus, stan z ok. 1933 r. Kościół je zu itó w w W arszawie. Fot.

H. Poddębski

6. Terminus, sta te in circa 1933. Jesuit church in Warsaw. Photo:

H. Poddębski

m iało już um ieszczone wyżej roześm iane p u tto przy­ glądające się w izerunkow i Tarły, z racji zaś ulokow ania tej sceny ponad obłokam i niew ątpliw ie będącej sym­ boliczną prezentacją duszy zm arłego. O becność w nie­ bie stanow iła nagrodę za silną w iarę, k tó rą uosabiała postać z kielichem w dłoniach. N a ziemi trwały, w yo­ brażone przez pozostałe figury, wieczysty Splendor i Sława zm arłego, zasłużona chw alebnym i czynam i39. „Drzw i śm ierci” staw ały się zatem bram ą trium fu, nie prow adziły bow iem w otchłanie niebytu czy piekieł, lecz w iodły ku wiekuistej szczęśliwości i chw ale40.

37. Tak też słusznie, choć ostrożnie, dom niem yw ał M . Karpowicz, op. cit., s. 143.

38. F. Picinelli, op. cit., s. 5 0 7 n.

3 9 . Silną wiarę i obywatelską sławę Tarły podkreślano w kazaniach pogrzebow ych — np. [S. W ysocki], K azanie na pogrzebie serca s', p.

J. W. Im ci Pana Jana Tarła, w o je w o d y sandom ierskiego... w kościele w arszaw skim xx. Scholarum P iarum ..., [Warszawa 1750], passim.

40. W przypadku dotychczas czynionych — ch oć pow ierzchow nych — prób odczytania w ym ow y ideow ej kenotafium Tarły najbliższa prawdy okazuje się interpretacja J. Kaczmarzyk (op. cit., s. 78), najbardziej zaś chybiona — J. Samka (op. cit., s. 145).

(8)

7. Z w ień czenie pom nika, stan z ok. 1933 r. K ościół je z u itó w w W arszawie. Fot. H. Poddębski

7. Crow ning o f the m on u m en t, sta te in circa 1933. Jesuit church in W arsaw. Photo: H. P oddębski

W artość pom nika Tarły nie wyczerpyw ała się więc w m istrzow skim jedynie odkuciu poszczególnych d e­ tali w kam ieniu41. Stanow ił on bow iem niepow szedni w sztuce polskiej przykład znakom itej syntezy rozm a­ itych elem entów , z aró w n o architektonicznych, jak i rzeźbiarskich, z których pow stało w yjątkow o jed n o ­ rodne dzieło. W yzyskanie do granic możliwości sym ­ bolicznych ich znaczeń, pozw oliło stw orzyć bardzo bogaty, spójny i głęboko przem yślany program ideow y całości, w ażką w ypow iedź w prow adzonej od stuleci — a w dobie baroku wzbudzającej niezwykle zain tere­ sowanie — dyskusji na tem at ludzkiej kondycji i kw e­ stii eschatologicznych.

O tym zresztą, jak bardzo ow o kenotafium m usiało oddziaływ ać na w yobraźnię artystów świadczy m .in. fakt, że stało się źródłem inspiracji dla kom m em ora- tyw nych m o n u m en tó w M ichała K orybuta W

iśnio-41. Perfekcjonizm w idoczny jest np. w niezwykle starannym opra­ cowyw aniu naw et tych fragm entów , które były prawie lub wcale niew idoczne dla widza spoglądającego z dołu.

42. B. Przybyszewski, W iadom ości do historii i b u d o w y p o m n ik ó w

królów M ichała K orybuta W iśniow ieckiego i Jana III Sobieskiego

w ieckiego i Jan a III Sobieskiego w katedrze na W awe­ lu42. O ba zaprojektow ane przez Franciszka Placidiego pom niki zostały w ykonane przez nieznanego z im ienia stauariusa M row ińskiego w 1760 r. Jest interesujące, że choć pow tórzyły wszystkie niem al (poza herm am i) elem enty kenotafium Tarły: portal, obelisk, arkadę, tudzież m edalionow e p o rtrety i alegoryczne figury, to jednak zatraciła się gdzieś kom pozycyjna spójność p ierw ow zoru, a także obecna w nim dyskretna gra sprzeczności (przeszłość-przyszłość, ziem ia-niebo, sm u tek -rad o ść). Z resztą rów nież poziom em rzeźbiar­ skim nie dorów nyw ały dziełu w arszaw skiem u.

Pom nik Tarły jest jednym z najświetniejszych zaby­ tk ó w polskiej rzeźby połow y XVIII w., jednym z b ar­ dzo niew ielu zachow anych dzieł Jana Jerzego Plerscha, a jednocześnie niezwykle interesującym przykładem nagrobka p o rtalow ego. Każda spośród trzech

wymie-w katedrze na W awymie-w elu, zaczerpnięte z Archiwymie-wum K a p itu ły M e tro p o ­ litalnej K rakow skiej, „Prace Komisji i Historii Sztuki”, IX, 1948,

s. 2 4 7 n.; J. Lepiarczyk, Architekt Franciszek Placidi, „Rocznik Krakowski", X X X V II, 1 9 6 5 , s. 96; M. Banacka, op. cit., s. 4 2 n.

(9)

8. W idok ogólny pom nika. Próba rysunkow ej rekonstrukcji stanu p ierw otn ego z p o ło w y XVIII w. O prać, i rys. R. M ączyński

8. G eneral v ie w o f the m on u m en t. A tte m p t a t a draw n reconstruction o f the original sta te from the m iddle o f the eighteenth century. Prep, an d draw ing by: R. M ączyński

nionych cech stanow ić w inna wystarczający pow ód do podjęcia renow acji m onum entu.

O dtw arzanie zabytków rzeźbiarskich, jako znacznie bardziej zindyw idualizow anych dzieł autorskich aniże­

li architektura, zawsze w zbudzało pew ne k o n tro w e r­ sje43. W tym jednak w ypadku tru d n o m ó w i” o rekon- stow aly się wszystkie posągi wymagające tylko k o n ser­ wacji i uzupełnienia ubytków 44. Poważniejszych n a to ­ m iast prac w ym aga zachow ana fragm entarycznie stru k tu ra architektoniczna, istniejące elem enty um oż­ liwiają wszakże w ierne odtw orzenie partii zniszczo­ nych. Konieczne jest też w ykonanie tablicy inskrypcyj- nej (wedle zachow anego osiem nastow iecznego o d p i­ su) i umieszczenie jej jak niegdyś w cokole obelisku. N ależałoby rów nież zadbać o przyw rócenie p o m n ik o ­ wi Tarły pierw otnych funkcji, sytuując go tak, by mógł stanow ić opraw ę rzeczywistych drzwi we w nętrzu je­ zuickiego kościoła.

Zasadniczą wagę dla podjęcia o dnow ienia kenota- fium Tarły mają kwestie finansow e, koszt bow iem in ­ westycji byłby niebagatelny45. W artość artystyczna i historyczna zabytku — a p o n ad to istniejące zaszłości dziejowe — spraw iają, że zadanie renow acji zabytko­ w ego m o num entu nie m oże być pozostaw ione w yłącz­ nie księżom jezuitom . Pożądane byłoby zaangażow anie się w to przedsięw zięcie i M inisterstw a Kultury i Sztu­ ki, i Państwowej Służby O chrony Zabytków , a także stow arzyszeń: Tow arzystw a O pieki nad Z abytkam i i Z espołu O piekunów K ulturow ego Dziedzictw a W ar­ szawy. Z anim wszakże zostałyby zgrom adzone fu n d u ­ sze, znalezieni sponsorzy gotow i udzielić swej pom ocy celem przyw rócenia społeczeństw u tak znaczącego dzieła sztuki, należałoby już poczynić w stępne przygo­ tow ania.

W pierwszym rzędzie konieczne jest u p o rząd k o w a­ nie spraw w łasnościow ych. Fragm enty pom nika Tarły w pisane są dziś bow iem na stałe do inw entarzy m uze­ alnych, ich oficjalne przekazanie zakonow i jezuitów m usiałoby zatem poprzedzić wszelkie dalsze działania. Po w tóre niezbędne jest sporządzenie nowej d o k u m en ­ tacji projektow ej zakładającej odtw orzenie kenotafium w edle stanu z połow y XVIII w. i aktualizacja koszto­ rysu. Po trzecie dla spopularyzow ania zam iaru re n o ­ wacji pom nika w arto urządzić czasową ekspozycję (może w nieodległym M uzeum H istorycznym ), która prezentow ałaby wszystkie ocalałe części m o n um entu, na graficznej zaś planszy w skazyw ała p ierw otne ich um iejscow ienie i objaśniała sens ideowy. O dw ołanie się do ofiarności w arszaw iaków pozw oliło odbudow ać lub uratow ać od zniszczenia niejeden już zabytek.

4 3 . K. Piw ocki, Uwagi o o d b u d o w ie za b y tk ó w (w:) tegoż, Sztuka

ży w a . Szkice z teorii i m e to d y k i historii sztu ki, W rocław 1970, s. 261.

4 4 . Z agubione już dawniej atrybuty — trąbę i kielich — m ożna dorobić w kształtach dobrze znanych, w ielokrotnie bow iem pow ta­ rzanych w nagrobkach z XVIII w.

4 5 . W 19 6 7 r. obliczano go na 8 9 9 .1 5 3 zł. — J. W iśniewski, loc. cit., s. 14.

(10)

The Warsaw Monument of Jan Tarło

The article deals with an artistically superb Baroque mo­ nument typical for the so-called portal sepulchre (containing real doors), commemorating Jan Tarło, the voivode of San­ domierz. The monument, founded by the widow, Zofia née Krasińska, was executed from coloured marble by the War- saw-based sculptor Jan Jerzy Plersch in 1752-1753. Origi­ nally, it stood in the Warsaw Piarist church in Długa Street but in the nineteenth century it was transferred to the post-Jesuit church in Świętojańska Street. In 1944 the mo­ nument was damaged by German bombings. Although the majority of its fragments has survived (today scattered in several places), for over half a century the monument rema­ ined, unrestored, an undertaking that deserves to be conduc­ ted owing to the fact that this is one of the most magnificent examples of Polish Baroque sculpture from the middle of the eighteenth century.

The merit of the Tarło monument does not lie, as has been estimated up to now, exclusively in the masterful execution

of the particular sculpture details. It comprised an unusual in Polish art excellent synthesis of various elements — both architectonic (portal-obelesk, arch) and sculpture (her- mae-termini, medallion portrait, allegorical figures: Splen­ dor, Fama, Fides) which constituted an exceptionally uni­ form composition. The all-sided employment of their sym­ bolic meanings made it possible to create an extremely rich, cohesive and reflective ideological programme of the whole which comprises an important statement in the discussion concerning human condition and eschatological problems, conducted for centuries and of particular interest during the Baroque era. „The portals of death” in Tarlo’s monument do not lead into non-being or an infernal abyss but became a triumphal arch towards heavenly eternal happiness, foun­ ded on faith, and eternal fame on earth, justified by Christian and civic deeds.

Cytaty

Powiązane dokumenty

7.7 Obli zy¢ przez symula je prawdopodobie«stwo p n tego, »e w permuta ji.. losowej li

Rozwiązania należy oddać do piątku 29 listopada do godziny 15.10 koordynatorowi konkursu. panu Jarosławowi Szczepaniakowi lub przesłać na adres jareksz@interia.pl do soboty

CIĄGI – zadania

Wspomniana pani doktor (wierzyć się nie chce – ale kobit- ka ponoć naprawdę jest lekarką!) naruszyła ostatnio przepi- sy.. Może nie kodeks karny, ale na pewno zasady obowiązu-

W ka»dym podpunkcie w poni»szych pytaniach prosimy udzieli¢ odpowiedzi TAK lub NIE zaznaczaj¡c j¡ na zaª¡czonym arkuszu odpowiedzi.. Ka»da kombinacja odpowiedzi TAK lub NIE w

If Player II has not fired before, fire at ihai+ch ε and play optimally the resulting duel.. Strategy of

If Player II has not fired before, reach the point a 31 , fire a shot at ha 31 i and play optimally the resulting duel.. Strategy of

Powtarzając dowód Euklidesa pokaż, że istnieje nieskończenie wiele liczb pierwszych w postaci 3k+2 i 4k +