• Nie Znaleziono Wyników

Materjały przygotowane na Zjazd historyków polskich w Warszawie.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Materjały przygotowane na Zjazd historyków polskich w Warszawie."

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Materjały, p rz y g o to w a n e na Zjazd historyków

polskich.

Ń a jes ien i 1 9 2 0 r. miał się odbyć w W a rs z a w i e Zja zd h is to ry k ó w p o l ­ sk ich . P rz y g o to w a n ia były w pełn y m biegu, kie dy inw azja bols zew icka z n i w e ­ czyła organizację prz y g o to w ań i p c h n ę ła w iększoś ć u c z e stn ik ó w do^szeregów armji. Obecn ie p r a c a nad org an izo w an iem Z ja z d u odbędzie się .w in n e m miejscu i b ę d z ie p r o w a d z o n a przez in n y c h p racow ników .

R e d a k c ja Przeglądu u w a ż a ła za k o n ie c z n e ogłosić d r u k i e m te k o m u i k a ty , k t ó r e ju ż w ów czas zostały n ad esłan e, a b y u d o s t ę p n ić szerszem u ogółowi h i s t o ­ ry k ó w m aterjał, prz ed la t e m 1 9 2 0 zebrany.

I. W ł a d y s ł a w A b r a h a m : D zieje K o ścio ła w X I I I i X I V w ieku . Od w y d an ia dzieła K. O s t r o w s k i e g o D zieje i prawa- K o ścio ła polskieg o u p ły n ę ło przeszło 1 2 0 lat. a dotą d, pom im o nielic znych pró b, nie p o s i a d a m y p ra w d z iw ie n a u k o w o o p ra c o w a n e j h isto rji Kościoła w Polsce. T a k sam o nie p o s i a d a m y odpow ie dnie go o p ra c o w a n ia his to rji tej w w ie k a c h ś r e d n ic h , nie w y łączając wieku XIII i XIV, po m im o ich donio sło śc i w dzie jach naszego K o­ ścioła. gdyż na te czasy p r z y p a d a n ietylko e p o k a bliższego zw iązan ia go z R z y ­ m e m i całokształtem ogólnej polity ki k ościoła , lecz ta k ż e e p o k a w ew n ę trz n e g o sk o n s o lid o w a n ia się i w y k s z ta ł c e n ia jego organizacji, tudzież p r a c a n ad u g r u n ­ to w a n ie m jego s t a n o w i s k a w p a ń s t w i e , ja k o o rg a n i z m u w y o d ręb n io n eg o od reszty sp o łe c z e ń stw a , a w yposażonego n a jw ię k s z ą s u m ą przyw ilejó w i im unitetó w .

P r a c a w ydaw nicza, od drugiej poło w y w ie ku X IX poc ząw sz y, w ydobyła n a ja w i u p r z y s tę p n ił a bogaty m a t e r j a ł źródłowy, czy w y łączn ie do sto s u n k ó w k o śc ie ln y c h się o d noszący (s ynody), czy te ż z w ią z a n y z p o m n i k a m i ogóln iej­ szego dla dziejów n a r o d u znaczenia. W o s t a tn i c h c z a s a c h został o n n a d to zn aczn ie w zb o g aco n y przez p o s z u k i w a n i a u z u p e łn i a ją c e w y d a w n i c tw a T h e in e r a w. A rc h iw u m w a ty k a ń s k i e m , n a k tó r y ch się o p a rł y 3 to m y w y d a w n i c tw a M o­

n u m e n ta V a tic a n a P o lo n ia e P t a ś n i k a , a co ze źródeł w a ty k a ń s k i c h do tą d

n i e zostało ogłoszone, je s t j u ż p r z y n a jm n ie j z e s t a w i o n e w m o i c h s p r a w o z d a ń ach z p o sz u k iw a ń w A r c h i w u m w a ty k a ń s k i e m . Materjał źródłowy p o siad am y , ja k sądzę, nie m al ko m p letn y . Może w y p a d k ie m ty lk o zn ajd zie się je szcze ja k iś w ażnie jszy p rz yczynek, ale w ie lk ich nadzie i w ty m k ie r u n k u , j a k p rzy p u s zczam , żywić nie można. C h y b a ty lko w zak re s ie dzie jów kultu , tu dzież liter atu ry k o ­ ścielnej w Pols ce, cze k a ją n a s może je szcze nie sp o d zian k i, o ile zw ła szcza zbiory z P o ls k i pochodzące, nie ule gły w św iatow ej w o jn ie z a tr a c e n iu . P o z o s t a je j e d ­

(3)

9 6 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie

2

n a k n iejedno do zro b ien ia n a p o lu k ry t y k i źró d e ł i to ta k w od n ies ien iu do p o m n i k ó w d y p lo m a ty c z n y c h , j a k i u s t a w o d a w c z y c h na sz ego Kościoła.

W dziedzin ie o p r a c o w a ń n a u k o w y c h zm ieniło się też wiele od r. 1 8 8 4 , k ied y W . Z a k r z e w s k i pisał, że »głu ch e m ilc zenie p a n o w a ło do n ie d a w n a na polu b a d a ń n ad his to r ją kościelną w P o ls ce« . Dość p rzejrzeć dział kościeln y w bibljografji F i n k i a , a n a d to w cz a sa c h n ajn o w sz y c h pojaw ił się cały sze­ re g n a jr o z m a i ts z y c h ro zpraw , d o ty k a j ą c y c h ró ż n y c h te m a tó w z z a k r e s u historji n aszego K ościoła wogóle, a tak że w ie ku X III i XIV w szczególności, ta k że p ra c a w dziale m onograficznym zn aczn ie n a p rz ó d p o s t ą p ił a i wiele stron żv cia k ościelnego w Pols ce rozjaśniła.

S ą j u ż w znacznej części o p r a c o w a n e py ta n ia , o d n o sz ą c e się do z a w i­ słości Polski od Stolicy apostolskiej i do s t o s u n k ó w z Rzymem. (X. G rom nicki, P ta ś n ik , Ł o d y ń sk i) , t a k sa m o ż yw oty b is k u p ó w (G ładyszewicz, X. K ory tk ow ski, X. S a rn a , X. F ij ałe k, P r o c h a s k a , U la now ski, Piekos iriski, X. K a rw o w sk i. X. F r a n k , Z achoro tvski) p o s i a d a m y prace, o d n o szące się do g ran ic p r z y n a jm n ie j n ie k t ó ­ r y c h b is k u p s t w (P o t k a ń s k i, W. K ętrzyńs ki, G h o d y ń sk i) ja k i do organizacji k a p it u ł (Z achorow ski), do bis k u p ó w ty t u la r n y c h (A b r a h a m , X. Czapie w sk i, X. G hodyńsk i), d yscypliny kościeln ej ( U la n o w sk i: P o k u t a pu b liczn a. Z a c h o ­ row ski: S ą d y syn o d aln e, X. F lo r c z a k Celibat), p r a w a p a t r o n a t u (A b rah am ), p o w s ta n i a i paraf ij (Z ach o ro w sk i, X. Kujot), synodów , (Helcel, Hube, X. G rom ­ nick i, X. C hodyński, U la now ski, A b r a h a m , Z a c h o ro w s k i, X. Fijałe k), dziesięcin (Helcel. A b ra h a m ) , dziejów kla szto rów (X. Ł u k o w s k i) Zare w ie z, X. K napiń ski, X. K ujo t, Ulanow sk i, K rzyżanow s ki, P o tk a ń s k i, X. K antak, St. Zak rzew sk i, Pie nkiewicz, G órk a) s t o s u n k u kościoła do p a ń s t w a (A b ra h a m ), o b sad zan ia bi­ s k u p s tw (Lisiewicz), k u ltu , n a u k i kościelnej i ka z n o d z ie jstw a (N ehring, B r u c k ­ n er, X. Fijałe k, Modelski). Ż y w ą także d y s k u s ję n a u k o w ą w yw ołała s p r a w a misyj i w p ły w u naszego Kościoła n a ro zszerzenie c h rz e ś c ij a ń s tw a w śród lu dów są s ie d n ic h P r u s a k ó w , Ja d z w in g ó w i L itw y (W . K ętrzy ń s k i, St. Z ak rz e w sk i, Ł o ­ dyński, X. K urczew ski, X. K a n ta k , X. Fijałek, A b ra h a m , C hodynie cki), tudzież kościoła n a Rusi (X. Fijałek , A b r a h a m ) ; sp o r a wreszcie istn ieje ilość p r a c z za k r e s u sztuki kościelnej, o d n o sząca się zw ła szcza do a r c h i te k t u r y poszczególnych kościołów, a p om ieszczona p rz e w a ż n ie w p u b lik a c ja c h naszej A k a d e m ji Um. L it e r a t u r a i n a u k a obca rów nież n iejedno dodały.

Z publikacyj ź ródłow ych obcych, p o m ija ją c w y d a w n i c tw a , o p ie r a ją c e się n a m a te rja le w a ty k a ń s k i m , bo one z n aszem i w znacznej m ierz e się p o k ry w a ją , zaznaczyć nale ży w a ż n e w ia dom ości o ud z ia le nasz ego e p i s k o p a t u w IV s o ­ borze l a t e r a n e ń s k im ( p r z e d ru k o w a ł St. K ętrzyński) lub w y d a n ia najdaw nie jszej księgi rytuato w ej z prow in cji gnie źnieńskiej b i s k u p a w rocła w skiego, H e n ry k a z W ie r z b n a z p o c z ą tk u w iek u XIV go ( F r a u z ), n a d to li te r a tu ra n ie m i e c k a z a j­ m o w ała się wiele dziejami Kościoła w diecezji w rocła w skiej, na P o m o r z u i w P ru - siech, lecz także w W ie lkopols ce, a i z lite r a tu ry francuskiej d o ty k a j ą t y c h czasów p ra c a o s t o s u n k u P ols ki do Stolicy apostolskiej (F a b r e ) lub m onografja

o św. J a c k u (Fiavigny). W re s z c ie l i te r a tu r a ro s y jsk a Makarij, Gołu biń skij. W całej tej lite r a tu rz e is tn ieją je d n a k i wielkie luki. B r a k monografij, d o ty czą cy ch h isto rji prz ew ażnej liczby b is k u p s t w , a prz e d e w sz y stk ie m bra k n a u k o w o o p ra c o w a n e g o d o k ładnego a tl a s u kościelnego. W ie le do życ z e n ia po zo sta w ia dział żyw otó w św ię tych, k u lt u i h tu rgji, a n a w e t z za k re s u org an izacji

kościoła w poszczególnych diecezjach wiele te m ató w albo wcale nie poruszono, albo ty lko częściowo, j a k a r c h id ia k o n a t, u rz ą d d zieka nów , ustró j parafji (d w u ch p le b a n ó w w je d n e j parafji, w ydzie rżaw ia nie parafji, w ik a rju sz e para fja lni, vitricij

(4)

3

Materjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 9 7 całe p ra w o m a j ą t k o w e i w zw iązk u z te m p o z o s t a ją c a k w e s tj a rozw oju im u- nitetów , system o p ła t k o ś c i e ln y c h (dzi esię cin y, ic h lo k ata i o k u p , 'm i s s a l i a , eo- lum batio, i u r a stoiae, oblationes) w alk ę z g e r m a n iz m e m w k las zto ra ch , podział m a j ą tk u m iędzy o p a ta i klasztor, o b s a d z a n i e urzędów kościeln ych, o d d ziały w a­ nie Kościoła na p r a w o p a ń s t w o w e , a wreszcie, co n ie z m ie r n ie j e s t w ażn e ze względu w łaśnie n a w iek XIII i XIV, w pły w K ościoła pod względem sp o łe c z ­ n y m i ekono m iczn y m .

P o n ie w a ż j e d n a k m a t e r j a ł źródłow y p o s i a d a m y nie m al z u p e łn y , m o ż n a b y ju ż dziś p rz y s tą p ić do p ra c y s y n te ty c z n e j w k i e r u n k u dziejów K ościoła w w ie ku .XIII i XIV, lecz b rak i pow yższe m u s ia ły b y być j u ż w ła s n ą p r a c ą a u to r a w y ­ pełnione.

2. L e o n B i a ł k o w s k i : S ta n b a d a ń .i p o tr z e b y naukow e. H is to r ja R u si. I. W y d a w n i c t w o lub (narazie ) reg es tracja źró deł do historji p r o p a g a n d y W ia r y n a zie m ia ch ru s k ich (fu n d acje kościołów i k las zto ró w , a k t a k a p it u ln e , w iz yta cje i t. p.). A r c h iw a : K ijów — cen traln e, Żyto m ie rz , L u ck . K am ie niec — katedralne.

W y s p y w y z n a w s t w a rzym sko-katolickiego n a R u si — to trw ały śiad pol­ skiej p r a c y dla do b ra Kościoła i cywilizacji.

Chodzi tu o ob rząd ek ła ciński, bo dla dziejów Unji zrobiono ju ż więcej. II. W y d a w n ic t w o lub (n arazie) r e g e s tra c ja ź ró d eł do dziejów ośw ia ty i s zk o ln ictw a aż do zn ies ien ia go p rzez b. rz ąd ro syjski ( a k t a byłej k u ra t o rji wileńskiej w A r c h iw u m Z a rz ą d u U niw er. Kijowskiego. P r a c o w a ł j u ż c zas ja kiś n a d nie m i śp. prof. L u d w i k , Jan o w sk i. W Muzeum Tow. Archeolog, w K a m ie ń c u są lic zne m a te rja ły do szkolnictw a po lskie go n a Podolu).

III. G łó w ne m o m e n ty i źródła polskie go o s a d n i c tw a ludow ego n a R u si (księgi m e t r y c z n e kośc iołó w parafja lnych). M at erjał c ie k a w y i bogaty, bu rzący ru s k ie teorje o po lo nizacji R u sin ó w , d o w odzący imig racji z r d z e n n e j Polski. W o b e c ciągłej fluk tu acji, dziejowego falow ania o s a d n i c tw a n a R usi, w y s ta r c z y ­ łoby w zią ć po d o b se r w a c ję czasy po tr a k ta c ie karło w iek im , gdy kra j na nowo się z a lu d n i a , bo z tej w ła śnie fali do dziś ostał się osad (m e try k i kościeln e na Podolu sięgają pie rw szej poło w y 1 8 wieku, są księgi kopij m e t r y k z te g o ż w ieku w Arch. Central. Kijów).

IV. O sa d n ic tw o pois ko-s zlacheckie . Dzieje rodów i ro dzin r d z e n n i e p o l­ skich. Rzecz doniosła. N a u k a ru s k a, s e k u n d o w a n a przez o d s t ę p c ó w w rodzaju W a c ł a w a Lipińsk iego, u p ie r a się p rzy ru s k ie m wszystkie j sz la c h ty n a R u si p o c h o ­ dzeniu Z a m y k a j ą oczy na ty siące rodzin, n a p ły w a ją c y c h w p r o s t z Polski przed U nją L u b e ls k ą n a R u ś C zerw o n ą i Podole, po Unj i zaś — całe m i tł um am i i na W o ły ń z K ijow szczyzną i B racła w szczyzną. . Dla P odola XVI w. d a je bo­ gaty i n i e z n a n y m a t e rj a ł m oja książka, ta m te zaś ziemie czekają.

Co więcej trzeb a pod tym wzgl. prz ejść w iek 1 8 i 19 — w p ro s t a k tu a ln y . Źródła: A rch. Centr. Kijów, i a rc h i w a g u b e rp j a ln y c h z g rom adzeń s z l ach eck ich w Kijowie. Ż yto m ie rz u i K am ień c u .

V. Ź ró d ła do dziejów obyczajów społeczności polskiej n a R u s i (ak ta grodzkie, ziem sk ie i m iejs kie w A rch. Centr. w Kijowie, dla w ie ku zaś XIX li teratura p a m i ę tn i k a r s k a , nie w y łączając o k rzy czan eg o Tad. Bobrowskiego).

VI. O sadnic tw o, k u lt u r a i g o s p o d a r k a miejska. K onie czne s ą monografje Lucka, K am ień c a. Ż yto m ie rza, K rzem ień ca, W in n icy , H u m an ia, a prz y n ajm n iej dw u c h p i e r w s z i c h , gdzie od wieków' górow ała k u lt u r a polska. Księgi k a m i e ­ nie ckie (A rch. Centr. Kij.) p o uczają, że było to miasto, nib y L w ów , o trzech P r z e g lą d H is t o r y c z n y . 'V. III. 7

(5)

9 8 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 4

s a m o r z ą d n y c h g m i n a c h : p r a w a nie m ie ckiego, ruskiego, orm ia ńskiego, o życiu b a r w n e m , h a n d l u rozległym, m ieszczań s tw ie w X V I w. bujn ie k w itn ą c e m . Z ksiąg o w y c h ' m o ż n a b y było w y k ro ić obrazki n a w zór pis m śp. W ła d y s ła w a Ł o z iń ­ skiego o Lwow ie, jego h a n d lu , pa tr y e ja c ie , zdobnic twie.

3. L u d w i k F i n k e l : P o lity k a czeska i w ęg ierska Ja g iello n ó w .

Nie po ra z pierw s zy z w r a c a m uw a g ę n a nie d o s ta te c z n e , n ie w y c z e rp u ją c e , nie dosyć w s z e c h s t r o n n e z b a d a n ie i o p ra c o w a n ie polityki Jagiellonów w o d n ie ­ sieniu do Czech i do W ę g ie r (por. P a m i ę tn i k Zja zdu h is t.- lit. im. Mikołaja R e ja w r. 1 9 0 6 , str. 1 2 20 ). Z a n ied b an ie owo pow stało z tego p o w odu, że od cz a su w ejścia ty ch p a ń s t w w obrę b dziedz icznych k ra jó w H a b s b u rs k i c h , P o ls k a p o zo stając u staw iczn ie (z w y ją tk i e m kilku przerw za J a n a Kaz im ierz a i J a n a III) w z w iązku prz y jazn y m z H a b sb u rg a m i, nie p ro w a d z iła od ręb n ej po­ lityki czeskiej lub w ęgiers kiej, co przenoszono rów nie ż n a c zasy daw nie js ze, Jagiellońsk ie, chocia ż w te d y poło żenie było zupełn ie inne, któ re dobrz e ro zu m iał Długom, t r a k t u j ą c pra w ie rów nolegle z polskiemi dzieje czeskie i węgierskie.

W y w o d y moje p o p rz e d n i e o dnosiły się przew ażnie do ep o k i d w u c h o s t a t ­ n ich Jagiellonów, Z y g m u n t a Sta rego i Z y g m u n l a A ug u sta. N ie c h c ą c p o w ta r z a ć się, podn io s ę t u t a j ty lko niektóre , ogólniejsze st ro n y tego zag adnienia .

Należy p rz e d e w sz y stk ie m oddzielnie tr a k to w a ć , z w ł a s z c z a , w okre sie p ie r w ­ szym id o ś m ie r i W ła d y s ła w a P o g r o b o w c a r. 1 4 5 7 ) , sto s u n k i Jagiellonów z W ę ­ gram i a z Czecham i. K ró le stw o czesk ie będąc, p r z y n a jm n ie j de nom in e, le n n em niem ie ckiem,. zależało od in w e s t y tu r y królów, wzgl. c e sarzy rzym skich n a r o d u niem ieck ieg o. T ra d y c j a czasó w p ia s to w s k ic h odnosiła się mniej przyjaźnie do P r z e n n ś l i d ó w czeskich ( p a m ię ć rządów W a c ł a w o w y c h nie z a c h ę c a ł a do n aśla­ dow ania ), niż do kró lów w ęgie rs kic h. W p r a w d z ie od d ziały w a n ie w zajem n e Czech i Pol- ki było in te n sy w n ie jsz e : p o b r a t y m s t w o p le m ie n n e i »w spóln ość« języka słow iań sk iego zbliżały o b y d w a n a rody, »z Czech przychodziły do Kazi­ m ierz a W. p o d n ie t y do dzia łania p ra w o d a w c z e g o « , « s t a m t ą d c z e r p a n o n a t c h n i e ­ nia i s p r o w a d z a n o ludzi« do u n iw e rs y te tu . H u sy c k ie Czechy sz u k a ł y w po łą­ czonej Pols ce i L itw ie o p a rc i a prz e c iw N iem co m i przeciw Kurji, p o n ie w a ż is tn iejący tam Kościół w sch o d n i d a w a ł n a d z ie ję to lerancji. P o d te m ha słe m utw orz yło się s tronnictw o, zw ra c a ją c e się k u Jagiellonom (K ory but, w ybór K a ­ zim ie rza Jag. po A lbrechcie). Ale -w P ols ce d u c h o w ie ń s tw o sprzeciw iało się zw iązkom z k a c e rz a m i (Zb. Oleśnicki), zw alc zało je n a w e t n a m i ę tn i e

W ę g ry zaś połą cz one były u n j ą p e r s o n a ln ą z P ols ką za L u d w i k a W., a związek te n u w a ż a n o z obu stro n K a r p a t za p o ż ą d a n y i korz ystn y. Są n a to liczne d o w o d y w źró dłach, d o ty c h c z a s nie zszereg o w an e i nie r o z p a lr z o n e w szech stro n n ie. Nie m ałą rolę o d g ry w a ją tu także węzły d y n a s t y c z n e . Ja d w ig a p rz y j m u j e po śm ie rc i siostr y swojej, Marji. żony Z y g m u n t a L u k s e m b ., r. 1 3 9 5 ty tu ł «dziedz iczki k ró le stw a węg iers kiego« i zn a jd u je w W ę g rz e c h p ó łn o c n y c h wielu zw olennikóW j S tr o n n ic t w o to is tn ieje o d tąd przez cały wiek XV. W y ­ sokie d u c h o w ie ń s t w o w 'o b u k ra j a c h , zgodnie z dążeniam i Stolicy A post. (z p o ­ w odu k r u c j a t prz e c iw T urk om ), p o p ie r a usiło w an ia skojarzenia i złączenia sił, zagrożonych od p o łudniow ego W s c h o d u p aństw . T ą drogą, j u ż p rzy g o to w a n ą poprz ednio, u z y sk u je W ła d y s ła w W a r n e ń c z y k tron węgierski. W s p ó l n o ś ć in te­ re sów w obec »roszczeń H ab sb u rg ó w i prz e c iw T eu to n o m « z n a jd u j e j a s k r a w y w y raz w p iś m ie S ta n ó w w ęgie rskic h do Stanów· polskich z 27 lutego 1 4 4 7 (Dogiel I, 5 8), a częste zjazdy p a n ó w m ało p o ls k ich i p ółnocno-w ęgierskich w drugiej p oło w ie X V go w ie ku u tw ie r d z a ją o b u s t r o n n e stanow isko.

(6)

5 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 9 9 Z śm ie rcią W ł a d y s ł a w a Po g ro b o w ca E lżbieta ra k n s k a , siostr a jego i s y ­ n ow ie jej z K azim ierz em Jagiell. zy s k u j ą p r a w a dziedz iczne do tr o n ó w cze­ skiego i węgierskiego, k tó r e były w p r a w d z i e ele kc yjn e, ale w zglę dy d y n a ­ styczne miały w ele kc ja ch duże znaczenie.

R e n u n c ja c j a E lż biety z 6 m a r c a 1 4 5 4 z »dóbr ojcow skich i m a t c z y n y c h « złożona była tylko na rzecz b ra ta , W ła d y s ła w a , d ru g a zaś n a rzecz stry jó w odnosiła się w y łączn ie do k rajó w a u s t rja c k ic b i do m ę s k ic h p o to m k ó w t. zw. linji styryjs kie j ( u z y s k a n a po targach, ja k w id a ć z o d m i e n n y c h re d a k c y j tego a k tu , Cod. epist. III, 5 8 1 — 3). P r e t e n s je Jag iello n ó w znala zły w y ra z w m ow ie p ow italnej k rólew icza K azim ierz a do k a r d y n a ł a legata M arka w r. 14-72 (Cod. epist. I. 2, 3 4 2 — 3). S ło w am i z a p e w n e n a u czy ciela swojego, J a n a Długosza, mówił on, że »przyjazd legata do kró lestw , zw ró co n y ch fr o n te m p rzeciw b a r ­ b arzy ń co m , tarczy p rzeciw T a ta r o m i T u r k o m , prz yniesie ch w a łę Bogu, a l u ­ dziom pokój... a .najw yższa pow aga Ojca św. z abezpieczy nas, k tó r z y j e s t e ś m y p o to m s t w e m Z y g m u n t a i A lb re c h ta , a b y ś m y nie zostali w n a s t ę p s t w i e i dzie ­ dzict wie p o k rz y w d z o n y m i « . W ła d y s ła w p o s i a d a ł ju ż w ó w czas k o ro n ę czeską, a K azim ierz św. w y p r a w i a ł się r. 1 4 7 1 / 2 n a W ęgry, gdzie k a n d y d a t u r a jego przeciw Maciejowi K orw inow i liczyła m ożnych s t ro n n ik ó w (a r c y b i s k u p a G ranu, P e r e n y i ’ch i t. d ), j a k to o becnie p o z n a je m y dokła dniej z o d s z u k a n e j przez e k sp e d y c ję A k a d e m ji Umiej, ko re s p o n d e n c ji ( S p r a w o z d a n i e z po sz u k iw a ń n a W ęgrzech, Krak. 1 9 1 9 Nr. 1 2 7 — 1 3 1 ).

W s t o s u n k a c h Jagiellonów do Czech, a później tak że do Węgie r, nie małego z n a c z e n i a były s p r a w y ś l ą s k i e . D ążenie do o d z y s k a n i a ziem ślą­ s kich przejawiało się w tej epoce w yraźnie: było nie tylk o pobożnem w e s tc h n i e ­ niem J a n a Długosza (p o d r. 1 4 6 7 ) , ale isto tną części ą polityki po lskie j dot.vch- czas przez h is to rjo sra f ję n aszą nie ' w yśw ietloną. W czasie, w k tó r y m Ślą sk p o z o sta w a ł w zastaw ie królów węgie rs kic h (od p okoju ołom unie ckiego r. 1 4 7 9 ) , W ła d y s ła w II Jagiellończyk, przez n a d a w a n e braciom, O lb ra c h to w i i Z y g m u n ­ towi, k się stw śląsk ic h, szedł n a r ę k ę tej polity ce Jagiellońskiej. Z y g m u n t r e z y ­ dow ał od r. 1 5 0 2 w Głogowie j a k o g e n e ra ln y s taro sta ślą sk ie j siły zbrojnej, bił m o n e t ę z orłem i pogonią i t. d. (por. moją ro z p r a w ę o elekc ji Z y g m u n t a I str. 2 0 — 31 ). W w y d a n y c h S u m a r j u s z a c h Metryki koronnej, w T o m i c ja n a c h , w w ycią gach M osbacha j e s t m n ó s tw o szcz egółowych dow odów n a u z a s a d n i e n ie tych, dążeń, k tó re z n a jd u j ą też w y raz w literatu rze polity cznej pierwszeg o bez­ k rólew ia (por. P is m a po lity czne wyd. J a n Czubek sir. 1 1 6 , 3 4 4 i t. d.). G r u n ­ to w ne zb a d a n ie a rc h iw ó w śląskich p o m nożyjoby je niewątp liw ie .

W ogólności z b a d a n i e i ro zjaśnie nie polity ki czeskiej i węg ie rs kie j J a ­ gie llonów do m ag a się je szcze s p ecjaln y ch p o s z u k i w a ń a r c h i w a l n y c h , k tó re nie są b y n a jm n ie j w y c z e rp a n e . W p r a w d z ie e k s p e d y c j a A k ad em ji U m iejętności do W ęgie r w r. 1 9 1 3 prz yniosła st o s u n k o w o n ie d u ż e re zu ltaty (kilk a w a ż n y c h a k tó w je d n a k ż e odkryto, wiele zaginęło w czasach- tu reckic h), nie nale ż y tracić nadziei, że je szcze n ie jedno d a się o d s z u k a ć zw łaszcza w p ry w a t n y c h a r c h i­ w ach w .Czech ach i na Ś ląsku. N a w e t w wiederisk ie m a r c h i w u m p a ń s t w o w e m z n a jd u j ą się niekt óre, o ile mi w iadom o d o ty c h c z a s nie w y z y sk a n e , a k ta j a k np. relacje A n d rzeja dei B urg o z r. 1 5 1 7 o n a r a d a c h je go z posłem polskim w s p r a w i e opieki n ad L u d w i k ie m , s y n e m W ła d y s ła w a Jagiellończyka. Dokła dne zaznajom ienie się z w e w n ę trz e m i dziejam i W ęgier, Czech a tak że Ś lą s k a — ■ nadto sąsiednich k s i ę s tw nie m ie ckich - mogłoby wiele nowego ś w iatła w nieść i przyczynić się do lepszego zrozum ie nia polity ki Jagiellonów.

(7)

4. N a t a l j a G ą s i o r o w s k a : P o c zą tk i w ielkiego p r z e m y s łu p o lsk ie g o

w X I X stu le c iu . O kres prz ejściow y, od g o s p o d a r k i dom ow ej do wielkiego p rz e ­

mysłu , r o z p o c z y n a się w epoce Sta nisław ow skiej. P r o g r a m y ośw ie conej m niejs zości w k o ń c u X VIII w. zm ierzały do p o s t ę p u ekono m iczn eg o ; p odobnie je d n a k , j a k w in n y c h d z iedz inach, były one połow ic zne, nie zach w iały fu n d a m e n t u n a t u ­ raln ej go sp o d ark i, nie s tw o r z y ły n o w y c h form ży cia przem ysło w ego. P o ls k a , słab a polity cznie, nie po trafiła p rz e p r o w a d z i ć k o n s e k w e n tn e j i zd ecy d o w an ej polity ki ekonom icznej w k i e r u n k u p ro t e k c ji zasad zan eg o s z t u c z n ie przem ysłu . U m o w y h a n d lo w e , p o m i m o te n d e n c y j p r o t e k c y jn y c h rządu, św ia d c z ą o słabości w w y tr w a n iu , s ą n a rz u c o n e . K r e d y t służy k o n s u m c ji . nie zaś p rodukcji. Bez- plan o w e, p o w ie rz c h o w n e n a śla d o w n ic tw o w zo ró w z a g ra n i c z n y c h w obec b r a k u za in te re s o w a n e j k la s y społecznej o raz b r a k u silnej w ła d z y popierającej, nie s t w a r z a ło w a r u n k ó w dia sam odzie lności ek onom icznej.

W c z a s a c h p ru s k ic h ogólna k o n j u n k t u r a g o sp o d ar cza, w o b e c w z m o ż o ­ nego z a p o tr z e b o w a n i a zb oża w E uro p ie, w olnego s p ła w u W is łą , sp r z y ja ła ro z ­ wojowi ro ln ictw a, nie zaś p rzem ysłu. Z n a c z n y n a p ł y w k a p it a łó w p r a s k i c h służył j e d y n i e ko n su m cji. Ziem ie polskie st a n o w i ły r y n e k z b y tu dia ro zw ijają cego się dobrze p r z e m y słu pru skie go. Z a p o c z ą tk o w a n e je d n a k zostało h u tn i c tw o i g ó r­ n ic t w o n a m iarę zach o d n io e u ro p e jsk ą .

W ep o c e K się s tw a W a rs z a w s k i e g o z a m k n ię c ie ry n k ó w obcych, r u i n a o b d łu ż o n y c h właścicieli i s p e k u l a n tó w ziem ią, w y m a g a n ia ep o k i w oje nnej, b rak lu dzi i pie niędzy, stw orzyły gru n t, n a k tó r y m t e n d e n c je r z ą d u u m i a rk o w a n ie p r o t e k c y jn o - p ro h ib i c y jn e nie mogły d o p ro w a d z ić do szer oko z a k re ś lo n y c h reform e k o n o m i c z n y c h , s t w a r z a ły j e d y n i e p o d s t a w y n a przyszłość.

S to p n io w e org an izo w an ie życia gospodarczego, w z n o w io n a d z ia ła ln o ś ć rząd u z o stała p r z e r w a n a p rzez n a ja z d rosyjski. W okresie o k u p a c ji, R z ą d u T y m c z a ­ so w ego byłe K się stw o W a r s z a w s k i e p rz e d s ta w ia a r e n ę wojny, p rz e m a rsz u wojsk, co w p o łącz en iu z c h a o s e m życia polity cznego, w yw ołuje u p a d e k rolnic tw a, zastój h a n d l u i przem ysłu .

W K rólestw ie P o ls k iem ( 1 8 1 5 — 3 0 ) w a r u n k i sp r z y ja ły rozwojowi wiel­ kiego p rzem ysłu. W b r e w teorji o t e n d e n c j a c h li b e ra l n y c h w y m a g a n ia życ ia e k o nom icznego brały g órę n a d d o k tr y n ą w o ln o h a n d lo w ą (Mostowski, Staszic). W o b e c o p ła k a n e g o s t a n u finansów, zabójczego zastoju w h a n d l u zbiorowym , L ub eck i, w y s tę p u j ą c z h a sła m i: »Kraj przez finanse n ie zg in ie«, »Mobilizacji bogactw k r a j o w y c h « , s z u k a dź w ig ni sił ek o n o m ic z n y c h w ro zw oju p rzem y słu , oparteg o o r y n k i w schodnie .

R z ą d K róle stw a, p o d e jm u ją c po lity kę p ro t e k c y jn ą , w y s tę p u j e z p o c z ą tk u j a k o o rg a n iz a to r b ezp o śred n i p rzem ysłu. N a s tę p n i e przepr owadza., akcję p r z e ­ s a d z a n i a n a g r u n t po ls k i p rzem y słu obcego. W ty m celu p o p ie r a im ig rację c u d z o ­ ziem ców , któ rej sp r z y ja ją w a r u n k i em igra cji z P r u s ; w obec p rzy b y s zó w stosuje ulgi celne, w ydaje z apom ogi w go tó w ce i w naturze, zw oln ie nia i p r z e p r o w a d z a re g u lację osad f a b r y c z n y c h , s taw ia d o m y robotnicze, cegielnie rz ądow e, nie u c h y la się od in gerencji w st o s u n k i w zajem n e m iędzy k a p it a łe m i p racą. W y ­ d a n a zostaje u s t a w a o Z g ro m ad z en iach , p o w s ta j ą Izby H a n d lo w e i R ękodziel­ nicze, z o rg an izo w an e zostają Sekcje fabryczne. J a r m a r k i w a rsz a w sk ie , r e z u l ta t polityki w oln o - handlow ej Mostowskiego, są z w alczan e p rz e z p ro tek ejo n istę L u b e c k ie g o ; n a to m ia s t ro zw ojo w i p r z e m y słu służy j a m a r k w ełn ian y , w y s ta w y w W a rs z a w ie , nagrody, m edale. R ząd , z ab ie g ając o u s u n i ę c ie lic h w y p o ś r e d n i­ kó w , o rg an izu je k r e d y t dla p r z e m y s łu , n a jp r z ó d p r z e z n a c z a j ą c w ty m c e l u 1 0 0 jjMaterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 6

(8)

7 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 101

f u n d u s z e rząd o w e, n a s t ę p n ie z a k ła d a ją c B a n k polski. C zasopis m o I s y s P o lsk a zostaje po św ię c o n e p rz e w a ż n ie s p r a w o m , zw ią z a n y m z p rzem ysłe m .

K o n j u n k t n r a h a n d lo w a , p o c z ą tk o w o zabójc za dla p rz e m y s łu polskiego ( t r a k ­ ta ty wiedeńsk ie, k o n w e n c j a p e t e r s b u r s k a 1 8 1 8 г., tary fa p r u s k a 1 8 2 3 r.. k o n ­ w e n c ja z P r u s a m i 1 8 2 4 r.), dzięki u s iło w a n iu w ła dz p ols kich staje się w y j ą t ­ kowo. p o m y ś l n a : ta ryfa ro s y jsk a w o ln o -h a n d lo w a r. 1 8 1 9 u s t ę p u j e sk r a jn ie p rohibic yjnej ta ryfie r. 1 8 2 2 , połą czonej z a u to n o m ją c eln ą K ró le stw a, co daje m o ż n o ś ć L u b e c k ie m u p r z e p r o w a d z e n i a k a m p a n j i p e te r s b u rs k ie j , zakończonej u k a z e m z 1 sierpnia 1 8 2 2 r. ( » m a g n a c h a r t a « p r z e m y słu polskiego) oraz w y ­ k o ń c z e n i a dzieła p r z e z k o n w e n c je 2 3 k w ie tn i a 1 8 2 4 r.; u m o w a z P r u s a m i 11 li p c a 1 8 2 5 r. ściśle p rohibicyjna, zab ezp ieczała gałęzie w ytw órczości, ro z ­ wijaj ącej się w K róle stw ie o raz u ła t w i a ła w yw óz p r o d u k t ó w rolniczy ch . P rz e m y sł polski, zabezpieczony p rzed k o n k u r e n c j ą od st ro n y zachodniej, zy sk iw ał szeroko o tw a rt e r y n k i n a w schodzie.

Na po w y ż sz y c h p o d s t a w a c h pro tek cji i p rohibic ji ro zk w itał p r z e m y s ł pol­ ski. N ajw cześnie j i najsilniej rozw ijało się sn k ie n n ic tw o , o p a r t e na d o s t a w a c h dla wojska, czyli n a r y n k u w e w n ę t rz n y m , a po jego n a s y c e n i u n a r y n k u ro­ syjsk im , ro zciąg ający m się aż po C h in y . P rz e m y s ł b a w e łn ia n y służył głównie ry n k o w i w e w n ę t r z e m u , k o n s u m c j i wsi (k o n k u r e n c j a z Rosją ). P rz e m y s ł j e d w a b - niczy, ln iany rozwijał się słabiej. O śro d k iem p rzem y słu w ełn ia nego st a w a ł y się w o je w ó d z tw a n a lew ym b rz e g u Wisły, zw łaszcza Mazo w ie ckie i Kaliskie.

Na m iarę z a c h o d n i o -e u ro p e j s k ą rozw ijało się górnictw o i h u tn i c tw o . Z o rg a ­ n iz o w a n a została Głó w na D y rek cja G órnicza, p o w s ta ł K o r p u s Górniczy. G ospo­ d a r k a S taszic a, o p a r t a je szcze p rz e w a ż n ie n a dro b n ej w y tw órczości, u stąp iła w r. 1 8 2 4 »w ie lk iem u planow i« L ubeckie go. P u sz c z o n o w r u c h p r a c e p rz y ­ goto w aw cze: roboty n iw elac yjne, p rz e m ia n y wód, s t a w y z a p a s o w e , k a n a ły , u s p ł a w i a n ie rzek, wały, sk ład y , drogi bite międ zy k o p a ln i a m i i h u ta m i, drogi szy n o w e .w k opalniach. P o w s ta w a ły i zw ię kszały w ytw órczość wielkie piece, fryszerki, w alc ow nie , za k ła d y m e c h a n ic z n e . N ow e ro b o ty Lub eck ieg o w z a k re s ie h u t n i c t w a n a d r z e k a m i: C zarną. B ystr zycą i K a m ie n n ą , p o m y ś la n e na w ielką skalę, z o ­ stały zale dw ie rozpoczęte. W zg lę d y fisk aln e s ta n o w iły dla rz ądu, zw ła sz cza dla Lubeckie go, z asad n iczy m o to r działań w tej d zie dzin ie ; u s i ło w a n o d oraźnie w y z y s k a ć bo g actw a w n ę tr z a ziemi, polskiej. N ajw cześniej w obec pom yśln ej k o n - j u n k t u r y h an d lo w ej r o z w in ę ł a się p r o d u k c j a .c y n k u . O śro d k ie m g ó rn ic tw a i h u t ­ n i c t w a stał się za r z ą d ó w Lub eck ieg o przem ysł żela zny n a węglu k a m ie n n y m . P r a w o górn icze o p ie r a ło się na po d staw ie pruskie j i ( a u strjac k iej z u w zg lęd n ie­ n ie m p r a w a daw n eg o polskiego i now o o h o w iązu jąceg o fra n c u sk ie g o (regalia i wola górnicza). W śród kie ro w n ik ó w zaw o d o w y c h , u rz ę d n ik ó w p rzew ażali c u d z o ­ ziem cy, coraz liczniej je d n a k s t a w a l i do p ra c y fachow ej P o la c y , kształc eni w S zkole górnicze'.

R obotn ik w p rz e m y śle i górn ictw ie , to r o b o tn ik cu dzoziem ski lub chło p p a ń s z c z y ź n i a n y alb o wolny n a je m n ik . P ra w o fr a n c u sk ie , nie g w a r a n t u j ą c e n i e ­ ty kalności p ra w a u ży tk o w a n ia ziemi, te n d e n c je polity ki folw arcznej ku p ra c y n a je m n e j sezonow ej, cię ż ary pub liczn e, w y n ik a ją c e z w łaszcza z fiskalizmu L u ­ beckiego, u p o sażen ie zb y t szczupłe, pow in n o ści p o n a d siły w yw ołały w z ra s t a ją c ą ustaw icznie p ro letar y zację c h ło p a polskiego, zw iększały w a r s t w y b ezro ln y ch , k tó r zy tworzyli żyw ioł n a je m n y dla folwarku i p r z e m y słu . W o b e c je d n a k te n- d e n c y j s z l ach eck ich ku u s t a n o w i e n iu » p rz y m u s u do r o ln ic tw a « , o b ro n y p rz e d od ciąg a n iem sił roboczych od r o ln ic tw a do p rzem ysłu, w o b e c ciężkiego p o ło ­ żenia c h ł o p a polskiego w w ielkim prz em yśle , zw łaszcza w g ó r n i c tw ie i h u t

(9)

-1 0 2 Materjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w Warszawie 8

nie tw ie, stale daje się o d c z u w a ć b rak ro b o t n ik a , aczkolw iek p r a c u j ą mężc zyźni, kobie ty, s ta rc y i dzieci; st ą d te n d e n c ja rz ą d u do z a b e z p i e c z e n ia b ytu r o b o tn ik a polskiego n ą r ó w n i z robotnikiem śląskim.

Pod w zg lędem form p r z e m y s ł u n a s t ę p u je w K ró le stw ie r e c e p c j a form goto w ych, w yro b io n y ch na Zachodzie, dlat eg o rozwój p o stę p u je nie stopnio w o, a nagłe m i skokam i. P o c z ą tk o w o p rz ew ażają drobni rz em ieś ln icy o je d n y m w a r ­ sztacie, je d n y m czelad n ik u , p rzy ud zial e p r a c y dom ow nik ów , p ro s te m i n a r z ę ­ dziam i; p rzem y sł łączy się tu je szcze z ro l n ic t w e m ; p a n u ją s to su n k i wewnętrzne, p a t r j a r c h a l n e ; p o ś r e d n ik lichw iarz do sta rc z a su r o w c a , k re d y t u , s k u p u j e »wvrobki« h u rto w n ie . P o kil k u zale dwie la la c h w y s t ę p u j ą w ielcy p rz e d s ię b i o rc y zawodowi, kiero w n icy a z a ra z e m kapitaliści h u rto w n ic y , p rz e d e w s z y s tk ie m sarn rząd w ty m c h a r a k t e r z e w dzie dz inie g ó rn ic tw a i h u t n i c t w a ; p o w s ta j ą wielkie za k ła d y fa b r y c z n e z m otoram i m e ch a n iczn em i, z najn o w szem i u d o s k o n a l e n ia m i te ch n icz- n e m i an gie lsk iego p o c hodzenia. N a s tę p u j e zce n tra liz o w a n ie zb y tu przy z d e c e n ­ tr alizow anej je szcze p rzew adze w ytw órczości; w ytw órca s t a je się ro botnik iem , tr a c i nieza leżn ość ekonom iczną. R ząd po p ie r a wielkiego przedsię biorc ę, u d o s k o ­ na le n ia techniczne, d b a o w ykw alifikow anie m iejscowego robotnika.

P o li ty k a p ro t e k c y jn a rząd u osiąga doraźnie w dzie dz inie wielkiego p r z e ­ mys łu ś w ietn e rezu ltaty. S zybkość ew olu cji zostaje w y w o ł a n a prz e z in t e n s y w n ą im igrację, p rz e s a d z e n ie n a g r u n t polski p rz e m y słu obcego, op a rte g o o k a p i t a ł i p ra c ę w z n aczn y m st o p n iu cudzoziem ców , p rzeznaczonego na obce rynki. K r u c h e p o d s t a w y w ie lk iego przem ysłu w K ró le stw ie P o ls k ie m s p o w o d o w a ły jego ru i n ę w ka ta strofie listopadowej.

5. M. G u m o w s k i: S ta n i p o tr z e b y n u m iz m a ty k i p o ls k ie j .'

Obok historji polity cznej je s t n u m i z m a t y k a tą n a u k ą h i s t o r y c z n ą , k tó ra w o s ta tn ic h czasach najw ię cej może się ro zw in ęła i najobfitszą w y k a z u je lite­ ratu rę. W jej s zer eg u s tan ęły p ie r w s z o rz ę d n e u m ys ły, j ą p ro p a g u j ą o sobne to­ w a rz y stw a . a p o p u la r y z u je s p e c j a ln e cz asopism o. N u m iz m a ty c e o d d a ją się n i e ­ tylko uczeni, ale i am atorzy, a m a t e r j a ł jej n a u k o w y z każd y m rokiem i każ- dem w y k o p a lis k ie m ro ś n ie niepom iernie. T rz y to w a rz y s tw a n u m i z m a t y c z n e — w K rakow ie, P o z n a n i u i W a r s z a w i e rozw ijają sw oją działalność, a » W ia d o m o ­ ści n u m .-a rch eo lo g iczn e« , w y ch o d zące w K rakow ie, k o n c e n tr o w a ł y do n ie d a w n a r u c h n a u k o w y n a te m polu. P ró c z tego szer eg w y d a w n i c tw bądź p r y w a t n y c h , b ą d ź A k ad em ji Umiej, św iad czy o energ icznej p r a c y w ty m k ie r u n k u .

N u m i z m a t y k a polska, jak k ażd a in n a n a u k a h istoryczna , m iała też swój ok re s in w e n ta r y z a c y jn y . P o d o b n ie ja k d y p lo m a ty k a zbierała dyp lo m y , h is to rja sztuki zabytk i, a h e r a l d y k a he rb y , ta k n u m i z m a t y k a s t a r a ła się p r z e d e w s z y s t­ kie m zeb ra ć i o p u b li k o w a ć swój m a t e r j a ł n a u k o w y , tj. m o n e t y i m edale. O w o ­ c em tej p r a c y są setki kata logów i monografij, w k tó r y c h mniej więcej zd o­ łan o z i n w e n ta ry z o w a ć p rz y n a j m n i e j najw a ż n ie jsz y m a t e r j a ł z a b y tk o w y d o ty c h ­ czas znany, a p rzez to u p r z y s tę p n ić go dals zy m ju ż s y n t e ty c z n y m b adaniom . Mimo że do in w e n ta r y z a c ji k o m p l e tn e j je s z c z e b a r d z o daleko, przecież p ró b y sy n te ty c z n e g o o p r a c o w a n i a n a s z y c h dziejów m e n n i c z y c h coraz to n o w y c h z n a jd u j ą zw olenników . W p rz e c iw ie ń stw ie do d a w n ie js z y c h b a d a c z y , zw rócono się w o s ta tn ic h c z a s a c h do b a d a ń a r c h i w a l n y c h i st a r a n o się z a ich p o m o c ą rozw ią zać wiele n u m i z m a t y c z n y c h zagadnień. Z d a ję się, że w najb liż szym c z a ­ sie w ty m k ie r u n k u p otoczą się b a d a n ia n u m i z m a t y c z n e , w cią gając do pom ocy nietylko h is to rj ę p olity czną, ale i g o sp o d ar czą, his to rję s z tu k i i herald y k ę.

(10)

9 Ma jer jały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w Warszawie 1 0 3

gła się oprzeć o zbiory, m e ty le polskie, co u n iw e rs a ln e i o w ła sn e k a te d r y n a u n iw e rs y te ta c h . N iestety d o ty c h c z a s była j e d y n i e d o c e n tu r a n a U n i w e r s y t e ­ cie Jagiell ońskim , a zbiory od 6 lat [ p i s a n e w r. 1 9 2 0 ] z p o w odu w ojn y za m k n i ę te i sp ak o w an e. K a te d r a bez zb io ru jest, ja k historja bez k o deksów . Z k a t e d r ą ta k ą w inien b yć rów nież połączony i n s ty t u t n u m i z m a t y c z n y , któ­ r y b y się zają ł prz e d e w sz y stk ie m ra c j o n a ln ą in w e n ta r y z a c ją z a b y tk ó w n u m i z m a ­ tycznych, b a d a n ie m w y k o p alis k i p u b lik a c ją w y d a w n ic tw .

J e d n ą z n ajp iln iejs zych potrzeb na szej n u m i z m a t y k i j e s t p o n o w n e o p r a ­ c o w an ie m o n e t p ias to w sk ich oraz sto s u n k ó w m o n e t a r n y c h śr ednio w ie cza, dalej w y d a w n i c tw o k o d e k su n u m izm aty czn eg o , zaw ierającego w s z y s t k ie d o k u m e n t y , r o zp o rząd zen ia i ord y n acje men nicze, aż do n a jn o w sz y c h czasów'. Bez takiego k o d e k su p r a c a n a d h is to rją m e n n i c i m e n n i c t w a j e s t nie m ożliwą. W res zcie nie zb ę d n em j e s t ró w n ie ż o p ra c o w a n ie i sp isa n ie w szy stk ich w y k o p a lis k ś r e d n io ­ w ie cznych. B a d a n ia n asze zają ć się p o w in n y w w iększej niż d o ty c h c z a s mierze n u m i z m a t y k ą sąs ied n ich krajów, zw ła szcza Ślą ska, P r u s i P o m o rza, a rów nie ż nie p o w in n y om ija ć tej m ię d z y n a ro d o w e j dzie dzin y n au k i, j a k ą jest n u m i z m a ­ t y k a staro żytn a.

Szczególniejszą u w a g ę p o w in n iś m y pośw ię cić m e d a l o g ra f j1. T u ta j n a w e t in w e n ta r y z a c ja dużo jeszcze m a do zrobienia, nie m ó w iąc o tem , że p ra c s y n ­ tetycznych praw ie że niem a. W y d a n e są. ja k dotą d, ty lko o rd e r y polskie, ale m edale, plak iety , m edaljo ny, ż e to n y i o d z n a k i zale dw ie są tą p r a c ą dotk nięte , i wiele tu jeszcze, bard zo wiele do zro bienia zostaje . Rzecz to nie s ły ch an ej wagi dla h is to rji sztuki, k tó r a z b r a k u p r a c n u m i z m a t y c z n y c h o naszej sztuce m e d a l je r s k ie j nie wiele je szcze u m i e powie dzie ć. P r a c a j e d n a k w ty m k i e r u n k u je s t nietylko n ies ły ch an ie ż m u d n a , ale i bardzo kosztow na, gdyż k a ż d y m edal m u s i być re p r o d u k o w a n y , aby o pię k n o ś ci swej rzeźby mógł d a w a ć w y o b r a ­ żenie.

Ze stro n y n u m i z m a t y k ó w pols kic h p o w in n o też w yjść s tan o w cze żądanie, by ra z wreszcie z b io r y publiczne w k ra j u zostały u p rz y s tę p n io n e . Dziś bowiem stan je s t tego ro dzaju, że w szy stk ie są p o z a m y k a n e od p o c z ą tk u wojny, a nie ­ k tó r e z p o w odu sw ego s p a k o w a n i a z upełnie nie p rzy stę p n e. J a s n e m jest, że to u t r u d n i a n ie s ły c h ą n ie p ra c ę n a u k o w ą , jeżeli jej ju ż w p r o s t nie unie m ożliwia. Dalszy rozwój n u m i z m a t y k i zale żny j e s t w dużej m ierz e od zbiorów.

6. M. G u m o w s k i : S ta n i p o tr z e b y s fr a g is ty k i p o ls k ie j.

Sfragistyka n asza je s t, m o żn a powiedzieć, na u k ą , któ rą wielu ro z p o c z y ­ nało, a ż ad en nie uko ńczył. J e s t to prz edm io t, w y k ła d a n y re g u l a rn i e w n aszych u n iw e rs y te ta c h , do którego ż ad en profesor nie n a p is a ł jes zcze p o d ręczn ik a, p rzed m io t k o le k c jo n e rs tw a , z którego d o ty ch cz as n ie u tw o rzo n o ani je d n e g o sy s te m a ty c z n e g o zbioru. Sfragistykę prześladuje, j a k dotą d, p e c h : ani je d e n ba d acz nie d okończył w niej tego t e m a tu , ja k i sobie p ostaw ił: Ż e b ra w sk i, Diehl i p o d p is a n y chcieli o p u b lik o w a ć piecz ęcie kró lew s k ie i u rw a li w poło w ie drogi, P ie k o s iń sk i z a m ierzał o p ra c o w a ć całą sf ra gis ty kę w ieków ś r e d n i c h , a sk ończył zale dwie n a rom ańskiej, W it t y g p r a c o w a ł n a d pie cz ęcia m i miast, pols kic h, ale dosz edł w tem ty lko do po ło w y alfabetu.

J a k a je s t tego p r z y c z y n a ? Oto z je d n e j stro n y ogrom m a t e rj a łu , ro zpro­ szonego po a r c h i w a c h i bibljotekach i z tego p o w o d u nie d ają c ego się ła tw o ują ć. Z drugiej zaś stro n y b rak p r a c prz y g o to w aw czy ch , a przed ew szy stk iem zb io rów sf ragis ty cznych, k tó r e b y były p o d s t a w ą do dals zych badań. N u m iz m a ­ t y k a ro zw in ęła się dlatego ta k znacznie, że m iała oparcie o zbio ry pu b liczn e

(11)

1 0 4 Materjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w Warszawie 1 0

i p ry w a tn e . S fragistyka tego je szcze nie m a, i dlatego t a k tr u d n o w y d o s ta ć się je j z początków .

N a tu ra ln ie , że zbiory sf ragis ty ezne ro zum ie m ja k o zb io ry odle w ów , a nie o ry g in a ln y c h pieczęci. Tego rodzaju kolekcję z a p o c z ą t k o w a ł P od e z a sz y ń s k i, ro ­ b ią c s a m odle w y z setek i ty s ięcy pieczęci polskich sp e c j a ln y m swoim s p o s o ­ bem. Zbiór jego, b ardzo pow ażny, nale ży dziś do u n i w e r s y t e t u lwow skiego, w y­ m a g a j e d n a k stałej opie ki i dalszego uzu p e łn ia n ia . R ó w n ie ż i prof. P ie k o s iń sk i ro zu m iał k o n iecz n o ść tak ich zbiorów, a jego bro nzow e odle w y pieczęci śr e d n io ­ w ieczn y ch dały p o czątek kilku k ole kcjom , j a k w U n iw ersytecie Jagiellońskim , M uzeum C zapskich w K ra k o w i e , h r . P otockiego w K rakow ie, O ssolin eum w e L wow ie i Muzeum W ielkopols kiego w P oznaniu . N atu ralnie , że te k o le k c je o graniczają się ty lko do ep oki p ia sto w skie j, a i tu w y m a g a ją bardzo wielu u z u ­ pełn ień.

W o b e c takiego s t a n u n a sz y c h zbiorów, nic dziw nego, że sfragistyka nie w y k a z u je u n a s tej żyw otn ości, j a k ą m ieć p o w in n a , zw łaszcza, że nie m a ani s p ecjaln eg o dla siebie T ow arzystw a, ani o rganu i ty lko w W ia d o m o ś c i a c h num . arc h, daje c z a sa m i zn ać o sobie. J a k d o tą d nie w yszła je szcze ze s t a n u i n w e n ­ ta ryzacji, i dużo czasu je szcze u płynie, nim m o ż n a będzie sobie pow ie dzie ć, że z in w e n ta r y z a c ją z a b y t k ó w sfragis tycznyeh ju ż e ś m y skończyli. P r a c a t a nie może ogra niczyć się ty lko do sp isu, lecz m usi d a w a ć re p r o d u k c je , a to p rzy dzisiejsz ych w a r u n k a c h w y d a w n ic z y c h n ie s ły c h a n ie u t r u d n ia w szelką publikację .

J a k dotąd, to dzięki Pie kosiriskiem u. pie cz ęcie epoki p ia sto w skie j m a m y p ra w ie że w k o m p lecie w y d a n e . B ra k ty lk o pieczęci śląskich, a po tr z e b a u z u ­ pełn ień z now o o d k r y t y c h i P ie k o s iń s k i e m u n iezna nych. Go je d n a k zostaje tu do zrobienia, to rozsegregow anie tego m a te rja łu , dziś zm ieszanego i ty lko c h r o ­ nologicznie podanego. N ależałoby w y d a ć oso bno pie cz ęcie k s i ą ż ą t k r a k o w sk ic h , m azow ie ckic h, wielk opolsk ich, oso bno biskupów , k ap itu ł, oso bno miast, r y c e r­ s tw a elc.

N a s tę p n a epoka, jagiellońska, j e s t z ale dw o rozpoczęta w sf ra gis ty ce przez Piekosiriskiego. T a k on, j a k i inni badacze, stoją c przed ogro m em m aterjału , stara li się j e d y n i e zbadać i w y d a ć piecz ęcie kró lew skie , j a k o najw ię cej in t e r e ­ sujące, a w y d a w n i c tw o ich d o p ier o p o d p is a n e m u u d ało się do k o ń c a d o p r o ­ wadzić. Poza te m ze sfragisty ki czadów now szych i ja giellońskich n iem a p ra w ie nic w y danego, a d ro b n e u ła m k i i p rzyczynki, po ró ż n y c h p is m a c h p u b lik o w a n e , w s k a z u ją tylko, j a k wiele c e nnego i niezw ykle in t eresu jąceg o m a t e r j a łu w ty m dziale spoczyw a. S to s u n k o w o najw ię c ej jeszcze b a d a n o sf ra gis ty kę m ie js k ą i m ieszczańską, a takie monografje j a k Chm ielą o pie częcia ch krakow 'skich. lub W il t y g a o pie częcia ch m iast d a w n e j P o ls k i i o g m e r k a c h m ieszczańs kich, d a ją pojęcie o bogactw ie m a t e r j a łu i o potr zebie dalszej, wdzięcznej p r a c y w tym k ie r u n k u .

7. O. H a l e c k i : U nja J a g iello ń ska .

Celem referatu j e s t a n a l i z a p r o b l e m u , k tó r y po oży w io nych b a d a ­ n ia ch o statn ich dziesięcioleci okazał się o środkiem nasz ych dziejów. W y n ik a to 1) z jego z a k r e s u , ustalonego dzięki p o stę p o m m e t o d y his to ry cznej, i 2) z jego i s t o t V, dzięki której stał się s y m b o le m tr adycyj n aro d o w y ch , a stać się może p u n k t e m w yjścia dla historjozofji polskiej.

1) Z a k re s p r o b le m u rozszerz ył się p od t r z e m a w zględam i, przyczem stale m ożn a ro zróżnia ć d w a stopnie.

(12)

-11 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w Warszawie 105·

szezególnem i fa k t a m i ( 1 3 8 5 , 1 4 1 3 , 1 5 6 9 ) , a u w id o czn iła się e w o lu cy jn a cią­ głość jej dziejów po p rz e z ca ły o k res jagielloński. Dalej okazało się. że jej g e ­ nezy na le ży s z u k a ć nie w m ało w cześniejszych w y d a r z e n ia c h la t 1 3 8 2 / 4 albo najw yżej 1 3 2 5 i 1 3 4 0 , le cz w o d w ie c z n y c h w a r u n k a c h geograficznych i w roz­ w oju h is to ry c z n y m d w u c h co najm n iej p o p r z e d n i c h w ie k ó w ; że U nja miała swój dals zy ciąg w w ysił kach d w u c h w ie ków n a s t ę p n y c h ( 1 5 9 6 , 1 6 5 8 , 1 7 9 1 ) , a jej s k u t k ie m są z a ró w n o c h a r a k t e r R zplitej przedrozbio ro w y, j a k i n a s z e poło żenie dzisiejsze.

b) Pod w zg lędem t e r y t o r j a l n y m w y sz e d ł n a ja w najś ciślejs zy z w ią ­ ze k m iędzy U n ją z L it w ą a sto s u n k ie m do R u si, l a k ^ ż e z agadnienie Unji m usi o bją ć ca łą n a s z ą s p r a w ę w sch o d n ią. N adto do tegoż k o m p l e k s u k w e s t y j , w c h o ­ dzi też n a s z a e k s p a n s j a dla u z y s k a n i a d o s t ę p u do m o r z a (s to s u n e k do P r u s , Inflant, Mołdawji, K rym u), u s t a le n i e w za je m n e g o s t o s u n k u dzielnic etnogr aficznej P ols ki (Mazowsze), ora z fo rm a d r o b n y c h zre s z tą r e w in d y k a c y j n a zachodzie (ziemia w sc h o w s k a , Siewierz, O św ięcim , Zator).

c) P o d w zg lędem r z e c z o w y m o c e n a p r a w n a a k tó w Unji. o k a z a ł a się n ie m ożliw ą bez z b a d a n i a cało k s ztałtu wpływów' u s tro jo w y c h Polski na złączone z n ią ziemie. A le U nja nie j e s t też p ro b le m e m w yłą cznie u s t ro jo w y m : p rz e ­ m ia n y p r a w n e w y ja ś n i a ją się dopiero w św ie tle fak ty czn ej w spóln ości in t e re ­ só w poli ty czn y ch i n a tle asym ilacji k u lt u r a l n e j. D okładniejsze z b a d a n i e tej ostatniej, zw łaszcza dziejów Unji religijnej za Jagiellonów, stosunków' n a r o d o ­ w ościow ych, w p ły w ó w ję z y k o w y c h , ośw iato w y ch , lite rackic h i o b yczajow ych, zw iązk ó w w życiu rodzinnem , w y p e łn i dopie ro w s z y s t k ie lu ki w d o ty ch cz aso ­ wej z n a jo m o ś c i Unji.

2) W każdej dziedzinie, n a j a k ą się rozszerzyło je go b adanie , pro blem Unji w yrasta do n aczelnego z ag ad n ien ia, j a k o sy n te z a zjaw isk h is to ry czn y c h i ich treść ideowa.

a) O k r e s jag iellońsk i, w łaśnie dzięki tem u. że w nim się U nja d o k o ­ n a ła , w y o d ręb n ia się od w cześn iejszy ch i późn iejszy ch czasów'; p raca nad w c ie ­ le niem jej idei u czyniła z niego o k re s n a jin te n s y w n ie jsz e g o życia Polski, jej o k re s historycznie tw órczy, s c h o d z ą c y się chro nologic znie z ok res em O d ro d ze­ n ia w historji pow szech n ej. W sto s u n k u do p rzes zło ści jagiellońska k o n c e p c j a fe d e r a c y jn a była je d y n e m w'yjsciem z w alk m iędzy P ols ką, L itw ą i R u s i ą i z n a ­ s t ę p s tw dziel nicow ego rozbicia tych p a ń s t w ; przyszłości p rz e k a z a ł a ciągłość p a r t y k u la r y z m u dzielnicow eg o w zje dnoczonej Rzp lite j. ale z a ra z e m tak że m o ­ żliwość rozw iązania n o w ych a ntagonizm ów .

b) Id ea Unji stre sz c z a w sobie w s z y s t k ie m o m e n ty w sp ó ln e w p rocesie ro zszerzania się t e r y t o r j u m Rzp lite j i u tw ie r d z a n ia kresów . W szędzie są nie m i sz a n o w a n ie tr a d y c y j m iejscow ych, sz e r z e n ie przyw ilejó w sp ołecznych, z a ­ p ew n ien ie korzyści co do b e z p ie c z e ń stw a n a z e w n ą tr z i ro zw oju gospodarczego, ora z — j a k o k o n s e k w e n c ja tego s y s te m u — d o b ro w o ln e choć p o w o ln e z a c i e ­ ś n ian ie się węzłów w spólnoś ci. W szędzie też o d c h y le n i a od tego sy s te m u , pró by p rzy ś p ieszen ia owego p rocesu p rzez n acis k p a ń s t w o w y albo też z a n ie d b a n ia p o tr z e b i interesów' lo k aln y ch p o c ią g a ły za sobą osłab ien ie je d n o ś c i p a ń s t w a , a n a w e t s t r a ty teryto rjaln e. S tr a ty takie były te m dotk liw sze, że U n ja m iała n ajg łębszą rację bytu, ja k o zespolenie całego bez w y j ą t k u ob sz a r u m iędzy B ał­ tykiem a Morzem Czarnem . N ie m c a m i a Moskwą.

c) W dziedzinie u s t r o j u Unja. w t r a d y c y jn e m szer szen i pojęciu, ob ej­ m o w a ła i wyrobiła og ro m n e b o g a c tw o form p r a w n o - p a ń s t w o w y c h od a u to n o m ji tery to rjain ej do zw ią zku p a ń stw , a m im o n ie d o s ta t k ó w reform w e w n ę t rz n y c h

(13)

1 0 6 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 12

w sam ej K o ro n ie pozw oliła jej p r z y s p ie sz y ć p o s t ę p u st r o jo w y w z ;e m i a c h w s c h o d n ic h . Dopiero U nja o d sła n ia zw ią zki m iędzy posz czególnemi z a g a d n i e ­ nia m i p o l i t y k i z e w n ę t r z n e j , n a p o z ó r ta k odległemi. j a k s p r a w a czesko- w ę g ie r s k a a m o s k ie w sk a , p r u s k a a ta t a r s k a , w lu ź n y c h zaś p rz ed s ięw zięciach d y p lo m a ty c z n o orężnych u k a z u j e e t a p y n ie u s ta n n e j walk i ob ro n n ej prz e d n i e ­ b e z p ie c z e ń s tw e m niem ieck iem i w s e h o d n i e m zara zem . W dziejach c y w i l i ­ z a c j i w reszcie U n ja stała się w y razem to l e ra n c j i religijnej i ję zykow ej, a zw łaszcza d o w odem , że z e tk n ię c ie się r ó ż n y c h k u l t u r może d o p ro w a d ź .ć n i e ­ ty lk o do ja ł o w y c h w aśni, lecz do w ytw orzenia w yższego ty p u cywilizacji w spóln ej.

Unja, w in t e r p r e ta c ji idei jagiellońsk iej, j e s t specyficznie polskiem ro z ­ w iązaniem najg łębszych, o g ólno-ludzkich z a g a d n ie ń w spółż ycia p a ń s t w i naro dów .

8. O. H a l e с к i: S ta n b a d a ń i p o tr z e b y naukow e. O kres ja g iello ń ski. Jeśli za cel b a d a n ia h is to ryczne go u z n a m y s y n t e t y c z n e o dtw orzenie d a n e g o okre su, to trzeba p rzy zn ać że w zakresie epoki jagiellońskiej, któ ra w ciągu ostatnich 2 0 lat stała raczej n a drugim p la n i e zain teres o w an ia, daleko n a m jes zcze do tego celu. Nie zastąpili tego b rak u Niemcy, chocia ż dzieło C a r a św ieżo zostało d o p ro w a d z o n e do r. 1 5 7 2 przez Ziviera. Częściowo ty lk o p rz y ­ gotow ało osiągnięcie tego celu s y n t e ty c z n e o p ra c o w a n ie — przez St. K utrzebę i 0 . H ale ckiego — jednego z a g a d n i e n ia tych czasów , m ia n o w ic ie Unji.

P rz y c z y n ą doty c h c z a so w y c h b ra k ó w jest n i e r ó w n o m i e r n o ś ć b a d a w ­ c z y c h w ysiłków n a w e t w obrę bie s a m e g o o k res u ja giellońskiego. Do n ie d a w n a polegał a ona u n a s głównie na z a n ie d b a n iu s p r a w l i t e w s k i c h i r u s k i c h . P o d ty m wzg lędem n a s t ą p ił zw ro t na le psze: his to ry cy polscy zapoznali się g ru n t o w n i e z w y n ik a m i p rac ro s y js k i c h i u k ra i ń s k ic h , zb y t pośpiesznie i j e d n o ­ s tro n n ie d ą ż ą c y c h do syntezy, a po części j u ż za stą p ili i prześcig nęli je we w ła s n y c h stu d ja c h . R a ż ą c ą n a t o m i a s t pozostała n ie r ó w n o m ie r n o ś ć w o p r a c o w a ­ niu p o szczególnych stro n ży cia i k ró tsz y c h podokresów .

P od p ie rw szym względem, po u z u p e łn i e n iu d a w n ie js z y c h p rac, głó w nie p ośw ięco n y ch historji politycznej, p rzez b a d a n ia h is to ry c z n o - p ra w n e , n ajb ardzie j z a n ie d b a n e są dzieje k u l t u r y . O d c z u w a m y to w e w s z y stk ic h o kres ach naszej histo rji, nigdzie je d n a k ta k dotk liwie, j a k w do bie odrodzenia i re form acji. Z a n ie d b a n i e zaś p e w n y c h u s t ę p ó w chro n o lo g iczn y ch pozostaje w zw ią zku z nie- ró w n o m i e rn o ś e i ą w p r a c y n ad w y d a w a n i e m źró deł i z p ow olnem p o s t ę p o w a ­ niem r o z p o c z ę ty c h j u ż pu b lik acy j (por. a r t y k u ł w » N auce polskiej« t. II).

W okresie ja giellońskim s t o su n k o w o najlepiej z n a m y p a n o w a n ie W ł a d y ­ s ł a w a J a g i e ł ł y . W p ie r w s z y m rzędzie z a w d z ię c z a m y to n ies trudzone j praey, z a r ó w n o w y d aw n iczej, j a k i k o n s t r u k c y jn e j A. P ro c h a s k i. Je go n ie d a w n a próba sy n t e z y tego p a n o w a n ia nie j e s t ' może o s t a t e c z n ą , ale jej w y n ik i o raz długi szereg je go s t u d jó w m ono g rafic zn y ch z n a k o m ic ie przygotow ały prz yszły p o s t ę p ba d a n ia . Obok niego p rz y c z y n i ł się do tego głównie A. Lew ick i, k tó r e m u za­ w d z ię c z a m y szczególnie do b rą z n a jo m o ść dzies ięciolecia po śm ierci Witold a, wogóle j u ż g r u n t o w n i e z b ad an eg o

N atom iast pozostałe z a g a d n ie n ia rządów W a r n e ń c z y k a , a zw łaszcza całe nie m a l p a n o w a n ie K a z i m i e r z o w e , p rz e d s ta w ia ją się dosy ć s m u tn o . P r z e d y s k u t o w a n o ty lko k il k a k ro t n ie w stą p ie n ie K azim ierza n a tron polski, a o s t a tn i e 12-lecie jego rządów dosk o n ale o p ra c o w a ł F. P ap ć e . Dla p o p r z e d ­ n i c h j e d n a k 4 0 la t jego działaln ości polity cznej p rzybyły tylko p r z y c z y n k i do w o j n y 13-letn iej i s p r a w czesko-w ęgierskich, nie ro zw ią zujące tych zag ad n ień ,

(14)

1 3 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w W arszawie 107

a dzieje w e w n ę trz n e ty ch lat. z a ró w n o w Koronie, ja k i n a Litwie, oraz ów ­ c z e sn a p o lity k a w s c h o d n ia , pozo stały p r z e w a ż n ie n ie z n a n e : do s p r a w ty ch p rz y b y ły tylko prace K o pystjańskiego i Haleckiego. J a k tu taj ta k i w czasach O l b r a c h t a i A l e k s a n d r a , czuje się k o n iecz n o ść rewizji wie lu d a w n y c h poglą dów ; ale w y n ik ło to m e t y le z f r a g m e n t a r y c z n y c h b a d a ń n a d sa m y m c ie m n y m d o ląd o k re s e m 1 4 9 2 - 1 5 0 6 , ile ze św ia tła , j a k i e p a d ło na le lata ze stu d jó w n ad la t a m i p o p r z e d n i e m i i n a s l ę p n e m i .

Głównie p rzyczyniła się do tego w y c z e r p u ją c a m onografja L. F in k l a o elekc ji Z y g m u n t a I. Z sam ego j e d n a k p a n o w a n ia tego k ró la w o s ta tn ic h la t a c h w yśw ietlono tylko elekcję jego sy n a i s p r a w y lite w skie, zw ła szcza tr z e ­ cią w ojn ę moi-kiewską, z drugiej poło w y je go rz ą d ó w ; p r a c a L. K olankow skie go o ty c h zag a d n ie n ia c h je s t tem cennie jsza, że w łaśn ie ta d r u g a połowa, w s k u ­ t e k n ie d o k o ń c z e n ia w y d a w n i c tw a T o m ic ja n ó w , j e s t szczególnie m ało z n an ą. Po· za te m b ra k p r a c ogólniejszych z a s t ę p u ją tylko s t u d ja biograficzne, klórych świeżo prz y b y ł cały szereg, np. o S zydłow ieckim , T a rn o w s k im , Ocieskim i in.

Najbard ziej z a n ie d b a n e m jest dotą d n ies tety t a k doniosłe p a n o w a n ie Z y ­ g m u n t a A u g u s t a . W zw ią zku z p r a c a m i n a d U n ją i re form acją O. H aleeki s t a r a ł się wyśw ietlić jego o s t a tn i e la t a ; n ie o p r a c o w a n y m je d n a k d o tąd j e s t c a ­ ło k s z ta łt jego polityki, której, j a k d aw nie j ta k i obecnie , pośw ię ca się iy lko luźne p rzy czy n k i np. do s p r a w a u s t rja e k ic h , inflanck ich, w oło skich, nie w y c z e r­ p u ją c żadnej z nich, a pie r w s z o rz ę d n e z a g a d n i e n ia w e w n ę trz n e , z r u c h e m egze­ k u c y jn y m n a czele, dotą d d.aremnie czekają n a histo ry ka.

W re s z c ie n ie o d z o w n e m b y było. dla w s z e c h s t r o n n e g o p o z n a n ia dziejów ja giellońskich, a by h is to r y c y polscy pod dali rewizji i u z u p e łn i e n iu p ra c e n ie ­ m ieckie o ów c z e sn y c h d zie jach P r u s i I n f l a n t , a ró w nie ż wciągnęli w za­ kres s a m o d z ie l n y c h b a d a ń rz ą d y J a g i e l l o n ó w w C z e c h a c h i n a W ę ­ g r z e c h ,

9, Mj r . W i t o l d H u p p e r t : H i sto r j a w ojenna P o ls k i n iep o d leg łej

w okresie 1 3 8 6 — 1 6 9 6 . J e j ogólne b ra k i i p o tr z e b y w opracow aniach.

Niemożliwość p rz e d s ta w ie n i a w je d n y m k ró tk im w y k ła d z ie sta n u źródeł, - b a d a ń h is to ry c z n y c h , ich b raków , a w ię c i po tr z e b n a u k o w y c h . O g ran iczen ie się więc n a » m in im aln em « z a z n a c z e n i u ogó ln ych b r a k ó w i po tr z e b n a jp i ln i e j­ sz y c h w o p ra c o w a n ia c h , p rzy zaję ciu s t a n o w i s k a j a k najściślej przy tem woj­ skowego,

1) 'R ozmia r ty ch b r a k ó w w ię kszy, niż się zw ykle przypuszcza. P ow ód za c o fa n ia P o ls k iej Hist. W o je n n e j w o d su n ię c iu się s p o ł e c z e ń s t w a po p o w s t a ­ niu 1 8 6 3 / 4 od w szystkiego, co z w o jsk o w o ścią miało styczność. S to s u n k i te ty lk o zw olna n ie s te l y p o p r a w ić się dadzą, z a z n a j o m ie n i u się z p o tr z e b a m i i ko- n iecz nościa m i wojsk p odczas w o jn y to w a rz y s z y ć je szcze będzie m u s iało w y ro ­ bie nie z ro z u m ie n i a z u p e łn i e od n ic h ró ż n y c h w a r u n k ó w w czasie po koju .

2) S k u tk i e m tych niezn a jo m o ś ci i zu p ełn e g o b r a k u sił zaw o d o w y c h chaos w n a je l e m e n t a r n i e js z y c h z a s a d a c h , po jęciach i n o m e n k l a tu r z e . C h a o s nie s k u t ­ k ie m ro zb ieżności poglądów, lecz z p o w o d u nieś w iadom ości. W y k lu c z a on s k u ­ p ie nie sił i szybszą p ra c ę n a w e t w szk olnic tw ie w o jsk o w em . Mając więc o m a ­ w ia ć 4 o k re s y historji, u w a ż a m y za st o s o w n e p rz e d s ta w ić w p ie rw części s k ł a ­ dow e, któ re his to rję w o je n n ą tw o rz ą .

P odział na historję p o w s z e c h n ą i p o ls k ą nie m ożliwy. M iędzynarodow ość c h a r a k t e r u hist, w o jen n ej p rz y w y b itn e m n a tu r a ln i e u w z g lę d n ia n iu w ła snej historji przez każdy naró d. Hist, w o je n n a sk ł a d a się z p olity cznej, w o jen i

(15)

bi-1 0 8 M aterjały, przygotow ane na Zjazd historyków polskich w Warszawie 14

tew . wojskowości. T e tr zy p o d o d d ziały b e z w a ru n k o w o konie cz ne, żaden bez d w u c h in n y c h , ani dw a z nich bez trzeciego całości historji w oje nnej dać nie może. Wielki błąd ś. p. Korzona, że w ty t u le dzieła, k tó r e u w a ż a ł za Hist. W o je n n ą , ograniczył się na ty t u le o b e jm u ją c y m ty lk o 2 p ododdzia ły, tj. his to - rję w ojen, bitew i w ojskow ości, te m bard ziej, że dał w nim głó w nie p ododdział trzeci, tj. historję polityczną. Części s k ła d o w e pododdziałów.

3) S ystem p odzia łu his to rji n a p o w s z e c h n ą i p o l s k ą szkodl iwy. J e s t p o ­ zostało śc ią w ie k a niewoli. Zjed n o czen ie koniecz ne, szczególnie ze w zglę du n a szk olnictwo.

4) S tr o n n ic z o ść w histo rji. W p ł y w y p o d k o p u ją c e n a u k ę : p o lity k a i p o ­ p arcie r z ą d u (hist,, urzędow a), k ap itał, hist, sz ow in isty czna t. zw. » p a tr jo ty c z n a « , robiona ty lko dla p o d n o sz e n ia d u c h a w naro dzi e. S k u tk i e m ostatniej bra k do­ st ateczn eg o k ry t y c y z m u , nie tylk o co do osobistości, ale i c a ły c h epok. Obe cne p o g lą d y o w o js k u m u s z ą s ta n o w ić p u n k t w y jścia i m iarę oceny w ojsk w szyst­ kich czasów . Okoliczność, że gdzieindziej w d anej e p o ce nie było lepiej t a k ż e może k r y t y k a uznać ty lko za okoliczność »ła godzącą«. D oty chczas to s t a n o w i­ sk o je s z c z e nie zajęte, z o b a w ą tylko p ró b o w a n o p o ró w n a n ia ze s t o s u n k a m i p a ń s t w ościen n y ch , a by swojej his to rji n ie p rz e d s ta w ia ć w n ie k o r z y s tn e m świetle. W przyszło śc i m o ż e m y ju ż i m u s im y być bezw zglę dni, ty lko to um ożl iw i z a ję ­ cie s t a n o w i s k a ściśle n a u k o w e g o i otw o rzy n a m w ó w czas ty lko łatw o r y n e k n a u k o w y dla h is t, w oje nnej u lu d ó w n a W schodzie.

5) B rak we w szy stk ich e p o k a c h znajom ości d o s ta te c z n y c h źró deł i o p r a ­ co w ań w o jsk o w y c h p a ń s t w , z k ló r e m i p o z o s t a w a l iś m y w wojnie. P rz y k ł a d y . W o b e c tego t r u d n o n a w e t określić rozwój i odk ry cia na szej hist, w ojennej w przyszłości.

6) P r a k t y c z n e względy s z k o ln ic tw a w ojskow ego w y m a g a j ą u su n ię c ia p r z e ­ dew szystkiem braków : a) zaję c ia n a u k o w e g o pozio m u w k ry t y c e ; b) uogóln ie­ n ia u ż y tk u szkiców i m a p ; c) b a d a ń wojen n a Ś lą sku, nad doln ą O drą i W i s ł ą , w P r u s a c h W sch.

P o je d y n c z e o k re s y :

I. 1 3 8 6 — 1 4 4 7 . Brak o p r a c o w a ń e k s p a n s ji r y c e r s tw a polskie go za k r a ­ je m , jej z n a c z e n i a dla Polski i a n o m a lja tego p o n ow nego ro zk w itu ry c e r s t w a . P r a c e n ad w o jn am i Jagiełły. N ajnow sze p r a c e o W a r n e ń c z y k u . Ź ró d ła w ty m okresie d o m a g a ją c e się o p ra c o w a n ia .

II. 1 4 4 7 — 1 5 7 2 P ó ź n e śre d n io w ie c z e (o,kres przejśc iowy). I n d y w i d u a l n a e k s p a n s j a r y c e r s tw a z m ie n ia się w n a r o d o w o - p a ń s t w o w ą p o l i t y k ę , ale w k i e ­ r u n k u fałsz yw ym, bo n ie w k i e r u n k u potrzeb tr w ałych, lecz ła t w y c h zdobyczy. K ry ty k a zb y t p obła żliw a tego o k res u w hist, wojennej. — B rak o p ra c o w a ń w y­ p r a w y O lb ra c h ta n a B ukow inę. — W o j n a 1 5 3 1 . W o jn y m o s k ie w sk ie A le k s a n ­ d ra i Zygm. I. — T e o rja T a rn o w sk ie g o h e t m a n a iro n ją w obec ty c h wojen. — O lb rzym ie zasługi ś. p. pułk. K. Górskiego specjalnie około tej epoki. N ow e szczegóły o » sta ry m s zyku« polskim.

III. 1 5 7 2 — 1 6 4 8 . W ie k św ietności, ale u s t a w o d a w s t w o w ojskow e p rz y ­ g oto w uje u p a d e k bliski wojska.

N iezw y k łe bogactw o źródeł w ojsk o w y ch . Ich nie z a d o w a la ją c e d o tąd o p r a ­ cow ania . N a w e t K. G órski w d w u c h sw y c h p r a c a c h (B yczyna, Z a m o y s k i na M ołdaw ach) w tej epoce zawodzi. B rak o p r a c o w a ń w ojen s z w e d z k ic h przed i za G u sta w a Adolfa. To s a m o m o s k ie w s k ic h za Zygm. III i W ła d. IV. Dobre o p r a c o w a n i a 1 6 2 0 i 1 6 2 1 i o L iso w czy k ach . — O p ra c o w a n i a wogóle w ty m o k re s ie nie o d p o w ia d a ją bogactw u źródeł.

Cytaty

Powiązane dokumenty

De water-a crylonitril azeotroop die boven uit de destillatietoren komt, wordt na condensatie door decanteren gescheiden in ruw acrylonitril, dat door destilleren

They represent especially individual bodies of the state administration, self- government (72 district offices, 2,930 villages and towns, 8 regional territorial units)

tem wyjścia tej rozprawy jest katastrofa, która dotknęła parafię w Szczawinie, a mianowicie pożar zabytkowego kościoła, pochodzącego z XVIII w., i z nim

W strefie działań wojennych często zdarza się, że typowe obiekty cywilne lub dobra o charakterze cywilnym są zajmowane lub wykorzystywane przez siły zbrojne i

- mówi książę Gawroniecki, bohater powieści Antoniego Skrzyneckiego (Warszawa 2000). W swojej wypowiedzi nie tylko deklaruje antyjudaistyczne przekonania, zgodne z ówczesną

mieszkaniowych w 2007 r., przyjęto średni koszt odtworzenia w wysokości 2900 zł oraz wskaźniki stóp remontowych (liczonych w skali roku) dla zasobów mieszkaniowych

While pursuing their WSAD research projects, students soon learned that data mining is as much an art as a science, and that the flow of insights depends very much on how the data

Zesta- wienie odsetka zarejestrowanych bezrobotnych w liczbie ludności w wieku pro- dukcyjnym w 2009 roku dla Bielska-Białej (4,8%) oraz powiatu bielskiego (4,7%) z danymi